|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
|
Zagraniczne - Chorwacja z dzieciakami 2017 - RELACJA Z PODRÓŻY :)
Andrut - 2017-09-18, 15:42 Temat postu: Chorwacja z dzieciakami 2017 - RELACJA Z PODRÓŻY :) Hej, zaczynam naszą obiecaną relację z Chorwacji 2017!
Piątek 21.07.2017
Jest, nareszcie... to już dziś! 21.07 piątek! Pakowanie rozpoczęte dwa dni temu. Dziś wszystko gotowe. Kamper pod prądem, lodówka pełna, łóżka pościelone. Około 15 ruszamy z Warszawy i od razu korek. No tak weekend. Ale nic to! Jedziemy dalej. Pierwszy przystanek to już tradycyjnie KFC w Częstochowie. Szybkie jedzonko i lecimy dalej. Ambicja dotrzeć nad Balaton. Pierwszy dzień zawsze adrenalina, wszyscy spragnieni jazdy więc można pojechać. Winietki kupiłem wcześniej więc przecinamy granicę z Czechami późnym wieczorem. Około 22 i żona i dzieciaki poszły spać. A ja zostałem sam z audiobookiem Jadę dalej przez Słowację. Niby z wagą było w granicach rozsądku ale wole nie ryzykować humoru Austriaków. Godzina 1 mijam Węgry i już naprawdę spać mi się chciało bardzo.Poległem 60km od Balatonu na stacji benzynowej. Nie ma co ryzykować. Idę spać.
Sobota 22.07.2017
Jak to bywa z pogodą na naszym urlopie Węgry przywitały nas deszczem i burzą. Śniadanko na stacji, szybkie zakupy (dzieciaki na każdej stacji znajdują pamiątki) i ruszamy. Z powodu brzydkiej pogody plan jest taki, żeby od razu do CRO jechać. Jechaliśmy sobie wzdłuż Balatonu, gdy wyszło słońce. I momentalnie zrobiło się gorąco Zdecydowaliśmy się zjechać pod koniec jeziora na kąpiel. Znaleźliśmy super miejscówkę może ktoś już tam był. Można na tym parkingu nocować! Następnym razem postaram się dojechać tam na nocleg. Całe miejsce to coś w rodzaju kąpieliska miejskiego z barami i zapleczem sanitarnym. Naprawdę fajnie. Woda po kolana przez kilometr tylko takie błotko na dnie rewelacja Po kąpieli, rybie i burgerze ruszamy do Chorwacji! Około 20 jesteśmy już nad Adriatykiem Na nocleg zatrzymaliśmy się na Autocamp SELCE. Rewelacyjne miejsce ale o tym już w następnym wpisie. Zmęczeni udaliśmy się na spacer nad brzegiem i poszliśmy spać.
Andrut - 2017-09-18, 15:48
Niedziela 23.07.2017
Jak wcześniej pisałem camping SELCE to fajne miejsce. Duży, a jednocześnie kameralny. Nie stoi kamper na kamperze. Są sklepy, piekarnia i wszystko co trzeba. Plaża... no cóż kamienista ale 500m dalej rewelacyjna sztucznie usypana. Niestety tam już ręcznik na ręczniku. Wzdłuż brzegu liczne kafejki i pieczone mięsa Wbrew pozorom nie jest tak tłoczno. To jedno z najfajniejszych miejsc jakie odwiedziliśmy w te wakacje. http://www.jadran-crikvenica.hr/en/autocamp-selce
Poniedziałek 24.07.2017
Zrobiło się bardzo gorąco... bardzo. Przyszedł upał, o którym mówiono w mediach kilka dni temu. Temperatura w cieniu ponad 38 stopni! Takich temperatur nie widzieliśmy jeszcze w Chorwacji. Ale nic. Rano ruszamy dalej, tym razem na wyspę PAG! Jedziemy z przerwami cały dzień i wieczorem po przepłynięciu promem na wyspę dojeżdżamy do kolejnego fajnego campingu - SIMUNI. Zbiera się na burzę więc szybko się rozbijamy. Na jedną noc znaleźli nam miejsce blisko plaży. Niestety tu już jest tłoczno... Bardzo Po chwili zaczyna się wielka ulewa i burza. Uciekamy do jednej z restauracji – rybnej i zjadamy pyszną kolację. Lało tak, że większość stolików była mokra. Co ciekawe jak zjedliśmy przejaśniło się i mimo późnej godziny znów zrobiło się gorąco. To był jedyny i ostatni deszcz jaki zobaczyliśmy w Chorwacji Camping mimo wszystko polecam. Dobrze wyposażony, czysty i dużo atrakcji dla dzieci. No i plaża - piękna, żwirkowa, długa i szeroka.
Andrut - 2017-09-18, 15:57
Wtorek 25.07.2017
Trochę zaspaliśmy więc, pakowaliśmy się już na parkingu bo musieliśmy do 11:00 zwolnic parcele. Jedziemy do miasta PAG zobaczyć m.in. muzeum soli. Malo kto wie, ale w Polsce w sklepach cześć sprzedawanej soli jest właśnie z PAGu! Zaparkowałem na parkingu miejskim, duży strzeżony obok wejścia do centrum. Zabrałem bilecik i poszliśmy zwiedzać. Naprawdę piękne miasto. Muzeum soli raczej symboliczne ale dzieciom się podobało. Po powrocie do kampera... no właśnie zabrałem bilecik więc za szyba miałem mandat za jego brak Godzina biegania po posterunkach i udało się go cofnąć. Ruszamy dalej - obok PAGu wyskoczyliśmy na fajną plażę - namiar w załączeniu. Parking płatny ale na plaży dużo atrakcji. Na kilka godzin może być. Jedziemy dalej, plan ZADAR i wieczorny spacer. Po drodze zdecydowaliśmy się wpaść na obiad na plażę NIN - słynna z folderów turystycznych. Przyjechaliśmy i... no tak piasek jest. Ale bardzo brudny. Bardzo. Po jednej stronie plaży jezioro - bardzo brudne. Po drugiej morze - też nie za czysto. Na plaży pełno kitesurferów i latawcy. Na plaży jest szkoła. Niestety można oberwać spadającym latawcem. Kiedyś miejsce rzeczywiście musiało mieć urok. Po kąpieli nie udało nam się zjeść bo we wszystkich barach brakło jedzenia. Był taki upał i tyle ludzi, że wszystko nam zjedli. Chcieliśmy zostać na noc ale zaprzyjaźnieni miejscowi powiedzieli, że po 20:00 przyjeżdża policja i przegania Ruszyliśmy do Zadaru i zatrzymaliśmy się na kampingu BORIK. Wbrew opiniom w internecie bardzo fajne miejsce i rozległe. Można mieć poczucie intymności. Niestety sanitariaty tragedia http://www.campingborik.com/
Po krótkiej drzemce dziewczyn udaliśmy się wycieczkową kolejką do Zadaru. Zadar... hmmm. Piękne miasto, urokliwe. Spędziliśmy tam uroczy wieczór. Spacer zakończyliśmy przy wodnych organach. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy na camp. Poprosiliśmy o podwiezienie pod kampera bo dzieciaki padły ze zmęczenia. Przy szlabanie ochroniarz nie chciał nas wpuścić. Ale taksówkarz otworzy szybę i powiedział tylko "Polako"... i tamten otworzył szlaban już nie dyskutując Nie wiem jaką opinię mamy jako naród w Chorwacji ale cel osiągnęliśmy! Idziemy spać.
Środa 26.07.2017
Ruszamy do Dubrownika. Upał niemiłosierny. Ale co to dla nas! Po 3godznach jazdy spontanicznie postanowiliśmy zjechać i zobaczyć Makarską. Nigdy tam nie byliśmy, a czasu sporo. Jedziemy! Pierwsze wrażenie ... tłoczno ... bardzo. I to już na wjeździe. Najpierw próbujemy na standardowy camp w centrum. Ale ilość kamperów nas odstrasza. Także bardzo niskie opinie. Wracamy na przedmieścia do campingu Jure http://www.kamp-jure.com/hr/. Zjazd do niego to masakra szczególnie prawie 8m autem. Ale udało się - bardzo ładnie tylko miejsc brak. No to wracamy. Odcinek specjalny tym razem pod górkę i już jesteśmy w Makarskiej. Znów mijamy camp główny i rozglądamy się za czymś innym. I wtedy tuż za głównym campingiem zauważyliśmy wjazd na całkiem nowy, wręcz luksusowy camp! Duże przestronne parcele, nowiutkie sanitariaty, pięknie i cholernie drogo. Ale w końcu to wyczekiwane wakacje. Więc stajemy i się rozbijamy. Wieczorem spacer promenadą i kolacja w restauracji. Pełno ludzi i Polaków. Niestety na campingu niedaleko nas rozbiła się młodzież z Polski. Niestety bo swym całonocnym zachowanie napsuli wszystkim sporo nerwów, a nam było po prostu wstyd za rodaków. Idziemy spać.
Andrut - 2017-09-18, 16:04
Czwartek 27.07.2017
Idziemy na plażę. Masakra w Makarskiej... plaża ogromna ale znaleźć miejsce graniczy z cudem. Ogromna ilość ludzi. Nas nie bardzo to kręci ale dzieciaki bardzo. Więc plażowaliśmy tak cały dzień :] Było wiele radości, a wieczorem znów knajpka.
Piątek 28.07.2017
No! Czas wreszcie ruszać do Dubrownika. Wczesnym rankiem ze śniadankiem ruszamy. Po drodze zatrzymaliśmy się na pięknej dzikiej plaży w lesie. Niestety pełno skał i jeżowców. Przed granicą z Bośnią kupiliśmy przy drodze piękne owoce, soki i miody. Pycha! Na granicy korek, cóż piątek. Cierpliwie czekamy w kolejce. Przejazd przez Bośnię zawsze był jakiś dziwny dlatego nigdy tam nie stajemy. Pewnie niesłusznie. Po południu jesteśmy w Dubrowniku na campingu dobrze nam znanym - SOLITUDO. Dziś ma być jakiś koncert lokalnego muzyka na jego terenie więc uciekamy do miasta Wieczorem wybraliśmy się na przejażdżkę koleją linową - piękne widoki. Potem deser w restauracji. Siedzieliśmy sobie beztrosko tak do 21. Pora wracać... powiedziałem niczym góral z reklamy Tatry. Nie wiedziałem jeszcze co nas czeka. Okazało się, że kolejka do zjazdu wychodzi daleko ponad stację. I przynajmniej godzinę w niej postoimy. Ze zmęczonymi dziećmi To była trudna godzina... Na dole taxi i do kamperka spać!
Sobota 29.07.2017
Ruszamy na plażę przy campingu. Jest ona całkiem fajna z dobrym zapleczem gastronomicznym. Wkładamy nasz dorobek w składany wózek, a wraz z nim dzieciaki. Ja robię za konia Na plaży wynajęliśmy fajne leżaczki i leniliśmy do czasu.... Do czasu jak dzieci namierzyły wodny plac zabaw. Takie dmuchańce z przeszkodami 100m od brzegu. No i co poszedłem... Po 8 miesiącach przy biurku to było wyzwanie. Uwierzcie mi. Albo już się starzeje albo mam zanik mięśni. Tak mnie przegonili, że nie mogłem się ruszać. Polecam każdemu spróbować Zabawy i śmiechu nie zabraknie. Po takim dniu udaliśmy się do jednej z restauracji na plaży. Bardzo dobre jedzenie. Moja córka zażyczyła sobie steka. Cóż - ja i tak zawsze po nich dojadam więc czemu nie. Stek okazało się nie był wyborem przypadkowym. Bo w drugim kęsie została jej ostatnia mleczna jedynka )) Po obiadku, jedni mniej, drudzy bardziej szczerbaci wróciliśmy do kampera i zaczęliśmy się szykować na kolejne popołudnie w Dubrowniku Wieczór spędziliśmy błądząc po alejkach i sklepikach. Na koniec uczta w naszej ulubionej Mex Cantina Bona Fide. Znów wracaliśmy ze śpiochami na kolanach. Tak minął kolejny dzień.
Andrut - 2017-09-18, 16:12
Niedziela 30.07.2017
Wyjeżdżamy w drogę powrotną. Nadchodzi czas plażowania i odpoczynku. Na pierwszy ogień camping Solaris w Sibeniku. Po południu dojeżdżamy na miejsce i stajemy na zarezerwowanej wcześniej parceli. Byliśmy tu rok temu. Niby mamy miejsce przy plaży ale przed nami stoi przyczepa i wszystko zasłania Niestety ludzi dużo więcej niż rok temu, bardzo gorąco i śmierdzi. Wszyscy coś smażą i grillują. Nie da się oddychać Mimo to rozbijamy się i szykujemy do snu. To był wyczerpujący dzień.
Poniedziałek 1.08 - 3.08.2017
Siedzimy w Solarisie i plażujemy. Aquapark, wioska Dalmacka. Wszystko macie na stronie http://www.campingsolaris.com/. We wtorek wypożyczyliśmy małą łódkę i zwiedziliśmy okoliczne wyspy. Niestety - strasznie brudno Czegoś takiego nawet na mazurach nie widziałem. A... i tu też był park zabaw na wodzie, więc wiecie
Piątek 04.08.2017
Ruszamy dalej. Tym razem na wyspę Losnij do Mali Losnij. Tam też mieliśmy rezerwację na campingu Cikat. Mamy nadzieję, że tam na wyspie, daleko będzie luźniej i bardziej kameralnie Jedziemy cały dzień. Prom na Cres i już prawie. Wieczorem dojeżdżamy. Losnij przepiękne. Cudowne miejsce. Ale camping No tak upchanego jeszcze nie widzieliśmy. Tyle ludzi, że złapaliśmy załamkę. Ale aquapark dla dzieci fantastyczny. Nasza parcela będzie wolna od jutra więc zostajemy na noc na parkingu. http://www.camp-cikat.com/
Andrut - 2017-09-18, 16:19
Sobota 05.08 - Wtorek 08.08.2017
No i zostaliśmy. Znowu ciasno, znowu smażą i grillują. Ale aquapark rekompensuje dzieciom wszystko. Plaża beznadziejna i brudna. Niestety. Restauracje na campingu bardzo slabe - jedzenie wręcz niedobre i obciekające tłuszczem. Ale za to market fantastycznie wyposażony. Więc zewnętrzna kuchnia poszła w ruch i gotowaliśmy rarytasy np. mielone z ziemniaczkami i marchewką z groszkiem No teraz i my smrodzimy! Wieczorami jeździliśmy ciuchcią do miasta. Bardzo urocze miejsce – zjeść też można zacnie. W poniedziałek wypożyczyliśmy sportową łódź - 220km. Zwiedziliśmy całą okolicę i spaliliśmy 120l paliwa... Ale to były niezapomniane chwile! Polecam wszystkim. Na campingu sporo Polaków z dziećmi. Poza Aquaparkiem nie ma tam jednak co robić. Jest nadal potwornie gorąco.
Środa 9.08.2017
Na wieczór uciekamy. Znowu przyszedł góral i powiedział "pora wracać"...Jedziemy tylko trochę. Plan na dziś - prom i śpimy w górach niedaleko Rjeki. Wjeżdżamy w góry ok 22:00 - stajemy na stacji na noc. Temp. 22 stopnie. Ufff. Jak się potem okazało tej nocy w naszej okolicy było trzęsienie ziemi.
Czwartek 10.08.2017
Dziś ambitnie chcemy dojechać do Polski. Pogoda pochmurna więc warunki idealne. Jedziemy! W planie mamy kopalnie srebra w Tarnowskich Górach niedawno wpisaną na listę UNESCO. Do celu dojeżdżamy bardzo późno ale znajdujemy urocze miejsce. Camping z dala od miasta prowadzony przez fajną parę. Kilkoro cudzoziemców na miejscu. Co ciekawe leży on w miejscu gdzie zbiegały się linie rozbioru polski na trzy części. Jest nawet stare oznaczenie - pomnik -; Namiary http://www.camp-9.pl/
Piątek 11.08.2017
W drodze do kopalni (jest obok) spragnieni polskiego jedzenia napadliśmy na lokalny sklepik z piekarnią. To była wyżerka jak w święta. Potem zwiedzanie. Kopalnia naprawdę super. Robi wrażenie. Bardzo polecamy. http://www.kopalniasrebra.pl/ Po tej wizycie za wielką namową rodziny ruszamy do Zatoru. Na zakończenie Energylania! No i znów mnie przewieźli... prawie po wszystkim. Jako, że Magda jest po operacji kręgosłupa cały obowiązek spadł na mnie a dzieci dwoje Oj działo się. A wieczorem ruszyliśmy do Warszawy. Aura była niespokojna i droga była naprawdę ciężka Późną nocą dojechaliśmy na Warszawski Ursynów i nasza przygoda dobiegła końca.
Andrut - 2017-09-18, 16:20
Podsumowanie
Kolejne fantastyczne wakacje za nami. Dla nas kamper to sposób na bycie razem. W ciągu roku pracujemy i mamy mało czasu dla siebie. Te wakacje były wyjątkowo gorące i bardzo dały nam się we znaki. Do tego stopnia, że ani dzieciaki ani żona nie chcą jechać znowu na południe. Mają dosyć Na przyszłe wakacje planujemy Skandynawie. Jak będzie jechać w wakacje tam gdzie zimno zobaczymy. Niestety nie mamy tyle czasu na kamperowanie ile zakładaliśmy. W tym roku tylko 4tyg jeździliśmy co absolutnie nie przekłada się na koszty utrzymania i ubezpieczenia. Powoli zaczynamy dochodzić do wniosku, że przyszły sezon spędzimy chyba w wynajętym kamperze, a naszego ukochanego feniksa sprzedamy w ręce bardziej zapalonych podróżników – nam po prostu nie opłaca się trzymać nowego auta jeżdżąc tak mało. Decyzja jeszcze nie zapadła ale jest już raczej przesądzona... Niestety praca praca praca… definiuje większość naszych planów. Kamperowania jednak chyba nigdy nie porzucimy i to jest w tym wpisie najważniejsze!
Do zobaczenia kochani!
Bronek - 2017-09-18, 17:24
Fajnie i wnioski słuszne. Nie opłaca się. fakt.
I jak to mówił pewien Mądry Polak i Profesor :" Nie wszystko co warto się opłaca. nie wszystko co się opłaca, warto!"
4 tyg jak dla mnie to kupa czasu.
Ad ta klima
Taką miałem i pies przeżył Mało wydajna ale ekonomiczna i cenowo i energetycznie
zbyszekwoj - 2017-09-18, 18:32
Andrut napisał/a: | nam po prostu nie opłaca się trzymać nowego auta jeżdżąc tak mało |
Narażę się, ale przyznaję rację. Kampery są dla właścicieli własnych firm i emerytów. Reszta to zapaleńcy.
Andrzej 73 - 2017-09-19, 08:36
Ja tylko z jedną uwagą. , Zauważyłem na jednej z fotek dwa urządzenia zamontowane na przedniej szybie. W niektórych krajach obowiązuje zakaz montażu w tym miejscu , ponieważ ogranicza widoczność. Takim państwem jest np. Słowacja.
Używam rejestratora , więc zwracam na to szczególną uwagę.
Kilka dni temu miałem kontrol na Słowackiej autostradzie , ale szczęśliwie rejestrator leżał pod deską rozdzielczą.
Bardzo fajna relacja
MILUŚ - 2017-09-19, 10:10
Andrzej 73 napisał/a: | Ja tylko z jedną uwagą. , Zauważyłem na jednej z fotek dwa urządzenia zamontowane na przedniej szybie...... |
To było jeszcze w korku pod Warsiawką
andi at - 2017-09-19, 11:02
Andrzej 73 napisał/a: | Ja tylko z jedną uwagą. , Zauważyłem na jednej z fotek dwa urządzenia zamontowane na przedniej szybie. W niektórych krajach obowiązuje zakaz montażu w tym miejscu , ponieważ ogranicza widoczność. Takim państwem jest np. Słowacja.
Używam rejestratora , więc zwracam na to szczególną uwagę.
Kilka dni temu miałem kontrol na Słowackiej autostradzie , ale szczęśliwie rejestrator leżał pod deską rozdzielczą.
Bardzo fajna relacja |
Szwajcaria tez tak ma , i to wysokie mandaty
Coraz częściej się słyszy o zachowaniu odległości pomiędzy autami (mandaty hoho )
100 km/h to to przez pół ,odstęp 50 m
Andrzej 73 - 2017-09-19, 16:27
MILUŚ napisał/a: | To było jeszcze w korku pod Warsiawką |
Miluś , czepialski , Miałem na myśli jazdę przez Słowację , bo myślę że korzystał za navi na całym odcinku do CRO.
Andrut - 2017-09-21, 14:13
No cóź Navi była cały czas Yanosik tylko w PL. A za lusterkiem przez cąły czas rejestrator video chociaż wiem, że nie wszystkie kraje na to zezwalają
Po naradzie rodzinnej zdecydowaliśmy się wystawić auto na sprzedaż z założeniem, że jeśli nie sprzeda się za tyle ile je cenimy to zostaje z nami Los pokaże czy i czym kolejny sezon.
silny - 2017-09-21, 17:17
zazdroszczę wycieczki
Mavv - 2017-09-28, 14:40
Fajna relacja Ta fotka z muzeum soli - jakbym swoją córcię widział
Podziwiam, że pojechaliście bez klimy w taki upał. My po zeszłorocznych upałach mieliśmy dość. Nie pomagało wietrzenie kampera, bo gorąco było wszędzie. W tym roku co prawda nadal było bez klimy, ale pogoda była dla nas łaskawsza.
Andrut - 2017-10-23, 08:29
Tak na zakończenie - bo każda historia powinna mieć happy end
Kampera wystawiłem, po niedługim czasie znalazłem kilku chętnych w tym Grażynę i Ryśka z Lublina. Długo rozmawialiśmy o podróżach, caravaningu i tym jak wiele to dla nas znaczy I wtedy zrozumieliśmy, że nie możemy zrezygnować z .... marzeń! Pogadałem w pracy i ustaliłem dłuższy wypad do Skandynawii za rok. Feniks został z nami bo to członek rodziny. Wszyscy odetchnęli z ulgą i nadal czujemy się wolnymi ludźmi bo w każdej chwili możemy wsiąść do kampera i jechać.
Jednocześnie pozdrawiam kolegę Michała i obiecuję, że jeśli zdecydujemy się kiedyś sprzedać od razu damy znać.
Cieszę się, że nadal jesteśmy z Wami.
Kotek - 2017-10-23, 08:51
Socale - 2017-10-23, 09:26
Andrut napisał/a: | ...
Kampera wystawiłem
...
zrozumieliśmy, że nie możemy zrezygnować
...
Feniks został z nami
... |
To Ty kupiłeś kampera na własność po to by raz pojechać na urlop i potem z zamiarem jego sprzedaży???
Grubo.
I odważnie.
.
Uf, dobrze że w czas instynkty Wam się odezwały
|
|