Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Kamperowanie - Kamper elektryczny

orys - 2021-06-12, 02:35
Temat postu: Kamper elektryczny
Spotkałem wczoraj pierwszego w pełni elektrycznego kampera. W okolicach Achiltibuie na północy Szkocji, pan się zatrzymał zapytac mnie o drogę do pubu, zamieniiliśmy dosłownie kilka zdań przez okna i ktoś nadjechał, więc musieliśmy przestać blokować drogę.

Samochód nowy Vauxhall e-Vivaro, z większym zestawem baterii. Pan sobie go dopiero zaczął przerabiać, ale juz jest mieszkalny (w środku nie widziałem), podnoszony dach miał jak w Maździe Bongo, prawdziwe kamperowe okna po bokach i tak dalej.

Mówi, że reklamują zasięgu ponad 200 mil, dojechał na jednym ładowaniu gdzieś z Fife do Ullapool gdzie podłączył do ładowania i poszedł do restauracji na obiad a następnie ruszył w dalszą drogę. Był już na kilku wyprawach i sobie chwali. Mówi, że nie jeździ zwykle daleko, to jego piewsza tak daleka wyprawa (Achiltibuie jest jakieś 250 mil od Glasgow czy Edynburga).

W sumie w takiej Szkocji, gdzie ładowarki są już nawet na konkretnych zadupiach to jest całkiem dobre rozwiązanie na weekendowe wypady po okolicy. Niech to ma realnego zasięgu ze 180 mil, po bocznych szkockich dróżkach pewnie lepiej niż po autostradzie, bo tam ciągle się zwalnia, hamuje, jakieś górki są...

Co by nie mówić - przyszłość już tu jest.

Niestety żadnych szczegółów technicznych nie zdążyłem zapytać, ale to "historyczny" moment jak dla mnie, bo widze po raz pierwszy w prawdziwym życiu, że są juz ludzie którzy takie sprzęty kupują i jeżdżą.

Widzę, że Vauxhall i oficjalną przeróbkę oferuje, ale ten sam robił widać, bo okna miał kamperowe i z tego co mi się udało zobaczyć to za nim jakieś gołe drewno było...

Niestety nie byłem w stanie dowiedzieć się więcej...

Comsio - 2021-06-12, 07:20

:kawka:
Nasuwa się pytanie :bajer waga, a wększośći użytkowników to dotyczy.
Ustawodawca musi pomyśleć o zmianie przepisu.

Camper Diem - 2021-06-12, 09:03

Dethleffs zbudował prawdziwego średniej wielkości kampera oklejonego panelami słonecznymi, no ale zasięg poniżej 200 km. Obserwuje postępy (i problemy) w autobusach elektrycznych i nie widzę szybkiego przełożenia na kampery

Comsio napisał/a:
Ustawodawca musi pomyśleć o zmianie przepisu.

nikt nie będzie ingerował w przepisy o DMC

Cyryl - 2021-06-12, 09:42

Ustawodawca już pomyślał, jeżeli pojazd ma napęd elektryczny, to może ważyć do 4250kg dla kat. B.

Obowiązuje od tego roku.

Monter - 2021-06-12, 11:24

W polskich warunkach nierealne jeszcze z dekadę albo i dwie.
Z powodu ceny auta oraz dostępności miejsc do ładowania.
A co do zasięgów: w poznaniu miejski przewoźnik wyprzedzając przyszłe czasy i obowiązujące normy zainwestował w autobusy całkowicie elektryczne. Początkowo miały być ładowane tylko "raz kiedyś" na stacjach do tego przeznaczonych, kupili jeden czy dwa na próbę i szybko okazało się, że trzeba do każdego zamontować automatyczny pantograf i na każdej większej pętli szyny ładujące nad przystankami.
W przełożeniu na kampery daje to dużą możliwość spania na dziko, z tym, że to bateria będzie decydowała gdzie się zatrzymasz :haha:

Piasek1 - 2021-06-12, 11:57

Monter napisał/a:
dostępności miejsc do ładowania.

tutaj szczególnie problem gdyż ładowarki mogą być zlokalizowane (co najczęściej ma miejsce) na parkingach galerii handlowych gdzie są spore ograniczenia wysokości pojazdów.
Pozostaje jedynie jazda od kampingu do kampingu i podpinanie się pod sieć elektryczną tam dostępną pytanie: ile wytrzyma taka infrastruktura jak się podepnie kilka tylko takich e-camperów i o ile wzrosną ceny bo to przecież pożera ogromne ilości prądu żeby się naładować.
Koszt budowy infrastruktury w dużej mierze jak zawsze zostanie przerzucony na tych co żyją z takiej branży, Ci skolei dołożą do cen (bo przecież nie z własnej kieszeni) co sumarycznie sprawi ze caravaning stanie się najdroższą formą turystyki

robba - 2021-06-12, 13:24

Piasek1 napisał/a:
.... co sumarycznie sprawi ze caravaning stanie się najdroższą formą turystyki

a kiedyś nie był?

a dodatkowo jakżeż wygodną formą.
Mając żródło zasilania kilkadziesiąt kWh pojemności
i wysokonapięciowe blisko do korzystania z rozwiązań
stosowanych w domu. żadnych przeróbek urządzeń
i podwójnych instalacji na 12V i 230V...

gorzej tylko zimą na dziko, ale to jakiś agregacik na LPG
powoli doładowujący akumulatory i jednocześnie grzejący
lub ogniwo paliwowe które cały czas działając doładowuje ogniwa
i też jako ogrzewanie da się wykorzystać...

Wanderer - 2021-06-12, 13:30

Monter napisał/a:
W poznaniu miejski przewoźnik wyprzedzając przyszłe czasy i obowiązujące normy zainwestował w autobusy całkowicie elektryczne...

:shock: Wyprzedził to co najwyżej przysłowiowy Wąchock z transportem furmankowym. W takim stutysięcznym Jaworznie 80% transportu to elektryki. O Chińskim Shenzhen gdzie autobusów jest 18 000 nie wspomnę. :diabelski_usmiech
A swoją drogą produkujemy najwięcej autobusów elektrycznych w Europie - dlaczego by nie kamperów?

Camp77 - 2021-06-12, 16:26
Temat postu: Elektryczny kamper
Temat intrygujący tylko jak z infrastrukturą ładowania baterii i DMC? Zmieścimy się w 3,5 tony DMC? :roll:
Może elektryczny kamper będzie miał prawo wjazdu do centr miast?

LukF - 2021-06-12, 16:37
Temat postu: Re: Elektryczny kamper
Camp77 napisał/a:
Zmieścimy się w 3,5 tony DMC? :roll:


Pięć postów wyżej Cyryl wyjaśnił tę kwestię :shock:

Piasek1 - 2021-06-12, 16:57

robba napisał/a:
a kiedyś nie był?

stał się nią na pewno ostatnimi laty kiedy spowszechniały nowe, młode auta kosztujące krocie ale dopóty były to "rupcie" z lat `80tych czy poczciwe Niewiadówki ciągane za kaszlem - chyba jednak jedna z tańszych form wakacjowania to była. Takie "piętro wyżej" od biwakowania pod namiotami.
Puki co e-kamper jednak dalej więcej problemów jak korzyści:
- masa szybująca w kosmos ograniczająca do niemalże granic tą użyteczną dla właściciela kampera
- zasięg jednak śmieszny żeby nie powiedzieć żaden (te do 250km) w porównaniu z konwencjonalnym dieslem, jeżeli jeszcze jakieś zużycie prądu na postoju to już w ogóle bardziej to obwoźna buda z hamburgerami się robi niż synonim wolności, niezależności,
braku ograniczeń
- cena to już w ogóle w jakichś oparach absurdu
robba napisał/a:
gorzej tylko zimą na dziko, ale to jakiś agregacik na LPG
powoli doładowujący akumulatory i jednocześnie grzejący

tylko to to już bardziej błędne koło przypomina: uciekamy od technologii spalinowych które są "be" po to aby do nich wrócić ?
Elektryczność podbije motoryzację kiedy wdrożą dużo mniejsze, dużo prostsze i duuuużo tańsze baterie będące w stanie zbliżyć zasięg i czas "ładowania" do obecnych napędów spaliowych.

joko - 2021-06-12, 19:59

Piasek1 napisał/a:



Elektryczność podbije motoryzację kiedy wdrożą dużo mniejsze, dużo prostsze i duuuużo tańsze baterie będące w stanie zbliżyć zasięg i czas "ładowania" do obecnych napędów spaliowych.


Baterie już są, przynajmniej teoretycznie .... litowo-szklane.
Patent należy do Johna Goodenough'a współtwórcy technologii Li-Ion, ale zapewne tamta technologia jeszcze się nie zwróciła i na wprowadzenie litowo-szklanych przyjdzie nam jeszcze poczekać .
Gęstość upakowania energii większa 4 razy (czyli zamiast 250km , 1000km zasięgu) i czas ładowania liczony w minutach , więc teoretycznie czas spędzony na stacji ładowania zbliżony do czasu tankowania paliwa.
Wprawdzie nie za bardzo wyobrażam sobie póki co te ładowarki i całą tę infrastrukturę , ale teraz to nie istotne .... przyjdzie czas tych baterii, będą sposoby ich ładowania.

joko - 2021-06-12, 21:02

Piasek1 napisał/a:

robba napisał/a:
gorzej tylko zimą na dziko, ale to jakiś agregacik na LPG
powoli doładowujący akumulatory i jednocześnie grzejący

tylko to to już bardziej błędne koło przypomina: uciekamy od technologii spalinowych które są "be" po to aby do nich wrócić ?


Jest w tym sporo racji ..... ale ja patrzę na to trochę inaczej. Docelowo motoryzacja będzie 100% elektryczna , ale to dopiero wtedy jak , tak jak pisałeś , baterie i sposób ich ładowania dadzą odpowiedni komfort korzystania .
Póki co , w tym czasie przejściowym , jedynym sensownym sposobem na skorzystanie z niewątpliwych zalet napędów elektrycznych , jest technologia hybrydowa.
Do zalet napędów elektrycznych , poza tymi najbardziej znanymi, jak większa sprawność, stały moment obrotowy, itp., zaliczyć można również te wszystkie udogodnienia, ułatwienia i ulgi prawne (możliwość wjazdu do centrów miast, darmowego parkowania, itp.).
Do tej samej grupy zalet na pewno można zaliczyć to wspomniane podniesienie DMC do 4250kg dla kategorii B i o ile w standardowym kamperze elektryku nie przyniesie nam to korzyści , a jedynie zminimalizuje straty ładowności , ze względu na większą masę własną pojazdu, o tyle ja upatruję tutaj pewne możliwości.

Uruchomił mi się tutaj mój gen wynalazcy i zapewne pofantazjuję trochę, ale co to szkodzi .
Pomysł jest mniej więcej taki :
Robimy konwersję kampera na elektryka , czyli wywalamy diesla , zakładamy silnik elektryczny (lub dwa i mamy przy okazji 4x4), sterowanie i wszystkie niezbędne graty, zakładamy baterię w wersji minimalnej (takiej na 20-30km zasięgu jak w hybrydach plug in) i przerejestrowujemy na elektryka. Sama konwersja jak i przerejestrowanie nie jest niczym niezwykłym czy niemożliwym prawnie. W momencie przerejestrowania na elektryka mamy DMC 4250kg , natomiast bilans wagi po wywaleniu diesla i wstawieniu silnika elektrycznego i małej baterii będzie raczej ujemny.
Takim pojazdem możemy wprawdzie podjechać na wycieczkę wokół komina , ale w papierach mamy elektryka i DMC 4250 .
W następnej kolejności wstawiamy spalinowy (benzynowy lub gazowy) agregat o mocy adekwatnej do mocy zastosowanego silnika (silników) elektrycznego, który w praktyce może być 4 razy słabszy jak ten diesel , którego wywaliliśmy.
Otrzymujemy w ten sposób pojazd, który ja nazywam odwróconą hybrydą, a w świetle prawa jest czystym elektrykiem . Zasięg jaki możemy uzyskać będzie zależny od zapotrzebowania agregatu i pojemności zbiornika .
Bilans masy wyjdzie zapewne na zero , albo lekko na plus, ale zyskujemy 750kg do DMC, czyli jak finalnie wzrost ładowności będzie na poziomie 500kg to i tak kosmos .
Zasięg i łatwość tankowania pozostaje nam jak przy dieslu , a status elektryka daje nam cenne uprawnienia .

Może fantazjuję ..... ale czy do końca ? ;)

Technicznie wykonalne , prawnie również. Statusu elektryka nikt nie będzie mógł zakwestionować , bo napęd wyłącznie z silnika elektrycznego . Agregat będzie wyposażeniem dodatkowym , zamontowanym już po rejestracji , a zasięg 20-30km na małej baterii zapewni nam poruszanie się bezszelestnie w miejscach gdzie mogą tylko elektryki. W mieście , podczas kontroli drogowej, przy przeglądzie technicznym, i we wszystkich takich przypadkach , gdzie ewentualny dźwięk silnika spalinowego może komuś nie pasować do zielonych tablic rejestracyjnych , możemy poruszać się wyłącznie na prądzie . W pozostałych przypadkach, które będą w olbrzymiej większości agregat zasila nam bezpośrednio silniki i doładowuje baterie , aby była gotowa na przejecie napędu w przypadku kiedy jest to niezbędne .

Socale - 2021-06-12, 21:44

joko napisał/a:
...
agregat o mocy adekwatnej do mocy zastosowanego silnika (silników) elektrycznego, który w praktyce może być 4 razy słabszy jak ten diesel , którego wywaliliśmy.
Otrzymujemy w ten sposób pojazd, który ja nazywam odwróconą hybrydą, a w świetle prawa jest czystym elektrykiem . Zasięg jaki możemy uzyskać będzie zależny od zapotrzebowania agregatu i pojemności zbiornika ...

Joko to nie przejdzie. Barierą jest fizyka.
Koncepcja wspaniała, fantastyczna lecz gdyby można było zastosować 4 krotnie słabszego diesla do produkcji prądu wykorzystywanego do napędu elektrycznego zbliżonego do typowej trakcji z dieslem pod maską, to już dawno każde auto jeździłoby z agregatem, mniejszym, ekologicznym zapewniającym właściwości współczesnego podmaskowego diesla.
Ja to widzę trochę jak perpetuum mobile. Pojazd do poruszania się potrzebuje pewnej ilości niezbędnej energii i jeśli zastosować takie rozwiązanie, ów pojazd poruszałby się tak, jakby miał pod maską 4 krotnie słabszego diesla. Jechałby... ale jak?
Ilość potrzebnego prądu generowałaby opory prądnicy której 4 krotnie mniejszy diesel nie dałby rady.

Piasek1 - 2021-06-12, 22:39

Prędzej bym się spodziewał Tesli pod maską której rodzimi wynalazcy upakowali radośnie klekoczące 1.9TDI :diabelski_usmiech korzystającego z przywileju zielonych tablic.
Kiedyś czytałem o technologii "ładowania" baterii polegającej na wymianie "elektrolitu" w nich co miałoby się odbywać bardzo podobnie do tankowania paliwa. Jednym zaworem spuszcza rozładowany "elektrolit" a drugim wlewa naładowany i bateria odzyskuje 100% sprawności. Odzyskany płyn podlega regeneracji czyli ładowaniu na stacji paliw i kolejny pojazd może być nim zatankowany.
Od tego już niedaleka droga do użyteczności elektryków jak spalinowych.

Socale - 2021-06-12, 22:54

Piasek1 napisał/a:
...
Kiedyś czytałem o technologii "ładowania" baterii polegającej na wymianie "elektrolitu" w nich co miałoby się odbywać bardzo podobnie do tankowania paliwa. Jednym zaworem spuszcza rozładowany "elektrolit" a drugim wlewa naładowany i bateria odzyskuje 100% sprawności.
...

Taaa... a zasiarczone płyty same się odsiarczą i będą puszczały siarkowe bąki w eter :idea
Prima Aprilis jest 1 kwietnia :spoko
.
Kropelkowanie szarej zużytej wody z kampera jest niepożądane, nie kulturalne i nie przyzwoite ale w niczym nikomu nie szkodzi.
Kropelkowanie diesla przy dystrybutorze zawsze pozostawia tłustą plamę na bruku, po której niechętnie stąpamy. Zjawisko powszechne i niepożądane.
Kropelkowanie elektrolitu to dziarganie tunelu do jadowitego destrukcyjnego piekła.
Zapewne cytowane wyczytałeś na Onecie lub jemu podobnym.
Nie ufaj, to nie jest możliwe w realizacji gdyż obecne ogniwa są bardziej suche niż elektrolityczne.

joko - 2021-06-12, 23:00

Socale napisał/a:
joko napisał/a:
...
agregat o mocy adekwatnej do mocy zastosowanego silnika (silników) elektrycznego, który w praktyce może być 4 razy słabszy jak ten diesel , którego wywaliliśmy.
Otrzymujemy w ten sposób pojazd, który ja nazywam odwróconą hybrydą, a w świetle prawa jest czystym elektrykiem . Zasięg jaki możemy uzyskać będzie zależny od zapotrzebowania agregatu i pojemności zbiornika ...

Joko to nie przejdzie. Barierą jest fizyka.
Koncepcja wspaniała, fantastyczna lecz gdyby można było zastosować 4 krotnie słabszego diesla do produkcji prądu wykorzystywanego do napędu elektrycznego zbliżonego do typowej trakcji z dieslem pod maską, to już dawno każde auto jeździłoby z agregatem, mniejszym, ekologicznym zapewniającym właściwości współczesnego podmaskowego diesla.
Ja to widzę trochę jak perpetuum mobile. Pojazd do poruszania się potrzebuje pewnej ilości niezbędnej energii i jeśli zastosować takie rozwiązanie, ów pojazd poruszałby się tak, jakby miał pod maską 4 krotnie słabszego diesla. Jechałby... ale jak?
Ilość potrzebnego prądu generowałaby opory prądnicy której 4 krotnie mniejszy diesel nie dałby rady.


Wojtku pozwolę się nie zgodzić z Tobą :spoko ....... ale jeśli pozwolisz to wytłumaczę Ci to szczegółowo , ale nie dzisiaj, bo już mi się dzisiaj nie chce pisać ;)

Tak tylko na szybko do przemyślenia .
Jak masz silnik 130 Multijet, to masz 130KM (96KW) mocy i jakieś 320-350Nm momentu (nie wiem dokładnie). Tak w totalnym uproszczeniu moc to prędkość maksymalna, a moment to uciąg , przyspieszenie , itp. W silniku spalinowym ten maksymalny moment masz w pewnym zakresie obrotów , im większy zakres tym bardziej "elastyczny" silnik (dlatego przy ruszaniu musisz wcisnąć gaz i zwiększyć obroty , lub zredukować na niższy bieg jak jedziesz wolno)
Poza tym zakresem moment jest mniejszy albo dużo mniejszy.
Silnik elektryczny ma stały moment od zera do maksymalnej prędkości obrotowej , a 350Nm nie jest wartością problematyczną dla silnika o mocy 25kW
Od mocy zależy prędkość maksymalna, dlatego po prostej rozpędzisz kamperka do 150km/h, pod dużą górę do 100km/h, a z górki mógłbyś pewnie i 200, gdyby nie ograniczenie obrotów silnika. Moc wykorzystywana rośnie w silniku spalinowym ze wzrostem obrotów i jest największa (ta katalogowa) przy obrotach maksymalnych. Mocy maksymalnej używasz tylko wtedy kiedy jedziesz z prędkością maksymalną na danym biegu (jeżeli silnik nie może bardziej to znaczy że moc jest maksymalna).
W czasie normalnej jazdy używasz dużo mniej mocy (przy jeżdzie po prostej z prędkością 60km/h pewnie z 15-20%, z górki 0 , a pod górkę 100% tylko jak jedziesz na maksa)
Średnie zużycie mocy jest w cyklu drogowym średnio na poziomie 25-30%
Silnik spalinowy ma małą sprawność , bo bardzo dużo energii zużywa na ciepło i opory mechaniczne . Silnik elektryczny ma dużą sprawność i minimalne opory (to tylko wirnik na dwóch łożyskach).
Do tego wszystkiego dodam jeszcze, że w tym układzie który proponuję , nie mamy bezpośredniego zasilania silnika z agregatu (bo wtedy moc silnika elektrycznego była by ograniczona do mocy agregatu) , ale mamy bufor w formie tej małej baterii na zasięg 20-30km
Z takiego układu możesz chwilowo pociągnąć ile chcesz (ile potrzeba) , ale średnia pozostanie średnią.
Na koniec jeszcze zobacz jak jest zbudowana lokomotywa spalinowa ...... diesel z agregatem i silniki elektryczne na kołach ....... i potrafi szarpnąć i rozpędzić czasem nawet 3km wagonów z węglem (tysiące ton) ...... już widzę jak robi to sam ten diesel :spoko

Lata temu , jeden gość co zapoczątkował w Polsce konwersję na elektryki (nie pamiętam już jak sie nazywał) zakładał do samochodu z dieslem 80kW, silnik elektryczny o mocy 18kW i taki samochód do prędkości 70-80km/h miał identyczne właściwości trakcyjne jak przed konwersją.
Rozpędzał się do 100km/h bo mocy brakowało , ale poza tym wszystko było tak samo.
Nie szalał z silnikiem bo akumulatory miał wtedy kwasowe i zasięg na poziomie 50km

Mając taki bufor jak wspominałem można założyć silnik nawet 100kW (wtedy moment będziesz miał jak w dwóch ciężarówkach), ale nigdy ani mocy maksymalnej ani momentu nie wykorzystasz), ale agregat 25kW wystarczy aby zapewnić odpowiedni bilans energetyczny.

Oczywiście wszystkie wartości liczbowe są z grubsza i na oko, ale generalnie wszystko do wyliczenia ..... tylko po co dla rozważań teoretycznych :spoko

joko - 2021-06-12, 23:11

Socale napisał/a:
Piasek1 napisał/a:
...
Kiedyś czytałem o technologii "ładowania" baterii polegającej na wymianie "elektrolitu" w nich co miałoby się odbywać bardzo podobnie do tankowania paliwa. Jednym zaworem spuszcza rozładowany "elektrolit" a drugim wlewa naładowany i bateria odzyskuje 100% sprawności.
...

Taaa... a zasiarczone płyty same się odsiarczą i będą puszczały siarkowe bąki w eter :idea
Prima Aprilis jest 1 kwietnia :spoko
.


Piasek ma rację, to są tzw. akumulatory przepływowe i nie jest to teoria tylko gotowa technologia.
Berlin buduje teraz taki wielki akumulator w jakiś podziemnych zbiornikach , który ma zapewnić zasilanie awaryjne na pół godziny dla całego miasta.
Tam są dwa elektrolity (dodatni i ujemny , podobno jakieś proste substancje , tanie i łatwe do zrobienia) a proces ładowania i rozładowania elektrolitów odbywa się przez przepływ po obu stronach jakiejś membrany .
Takie naładowane elektrolity można przechowywać w zbiornikach i faktycznie ładowanie elektryka mogło by wyglądać jak tankowanie (przetankowywanie) .
Super sprawa nie tylko do samochodów, a nawet bardziej instalacji fotowoltaiczynch.
Pojemnośc takiego akumulatora zależy tylko od pojemności zbiorników.
Można mieć przy domu zbiornik na deszczówkę 20m3, to co za problem zrobić podobne na akumulator. Można by wtedy wypiąć się na umowę z Tauronem :spoko
Pewnie dlatego ta technologia pomimo , że gotowa i genialna , leży dalej w zamrażarce .

Socale - 2021-06-12, 23:26

Fajnie to wszystko napisałeś, podlega analizie, tylko dlaczego do dziś nikt tego rozwiązania nie stosuje/realizuje?
Wszak teoretycznie jest to genialne rozwiązanie :bigok
W całym tym energetycznym paradoksie gdzieś tkwi wspomniany szlaban.
Przyznaję Ci rację z klauzulą, że jak gdzieś kiedyś znajdę jej zaprzeczenie to ją wycofam. Zapewne nie będę szukał kontry na siłę bo nie o racje czy puchary chodzi, bardziej o wizję w wyobraźni działania opisywanych tu przykładów.
.
Qrde, muli mnie już spać muszę.
Dobranoc wszystkim, jutro dzień odpoczynku od wysiłku i od hałasu. Nie kosimy trawy, nie hałasujemy, nie uprzykrzajmy się innym ok? Thx :spoko

orys - 2021-06-13, 00:40

Piasek1 napisał/a:

- cena to już w ogóle w jakichś oparach absurdu


Właśnie sie zdziwilem bo az sprawdzilem i z rzadowa doplata taki elektryczny Vauxhall kosztuje tylko 9000 funtow niz spalinowy.

Jesli to ma byc auto na lata na wypady weekendowe za miasto (mieszkam w Glasgow i tu w promieniu godziny jazdy w dowolna strone sa Piekne Okolicznosci Przyrody - moze, gory, jeziora, dzicz... - wiec na tutejsze warunki moze to byc nieglupie rozwiazanie), zwroci sie pewnie za 10 lat czy cos...

orys - 2021-06-13, 00:54

Socale napisał/a:
Fajnie to wszystko napisałeś, podlega analizie, tylko dlaczego do dziś nikt tego rozwiązania nie stosuje/realizuje?


Ależ stosuje, jak najbardziej, i to od lat. Z dekadę temu we Francji można było kupić przyczepki z małym spalinowym silniczkiem do ładowania elektryków w czasie jazdy. Kiedyś nawet widziałem bodajże jakieś Renault Kangoo elektryczne z taką przyczepką jak sobie normalnie śmigało po autostradzie i zjechało na tankowanie.

Natomiast dokładnie takie rozwiązanie jak pisze joko jest seryjnie stosowane w nowych londyńskich taksówkach:

https://www.levc.com/tx-electric-taxi/

Napęd wyłącznie elektryczny, zasięg na samym prądzie jakieś 60 mil + silnik benzynowy pracujący tylko jako generator. Już od lat to normalnie po ulicach jeździ, gadałem z kierowcą, bardzo sobie chwali, mówi, że rzadko mu się ten silnik włącza - bo oni też znowu tak dużo tych mil po miescie nie tłuką, a sobie podładowuje w przerwach....

Na dniach ma też wyjść budowany na bazie tej taksówki van, wiec w sam raz będzie dla joko na bazę na mikrokampera. :-)

A co do tego rozwiązania z wymianą elektrolitu to też o tym słyszałem, mówili o tym parę razy w popularnonaukowym podkaście którego słucham, ale jakoś z 10 lat i ucichło. Widać nie wyszło poza fazę jakichs tam testów.

Piasek1 - 2021-06-13, 07:34

joko napisał/a:
akumulatory przepływowe

o to to to właśnie
https://leonardo-energy.pl/white_papers/akumulatory-przeplywowe-zobacz-raport/
nazwy prawidłowej mi brakowało
Socale napisał/a:
dlaczego do dziś nikt tego rozwiązania nie stosuje/realizuje?

jak wynika z linka powyżej główną barierą są koszty, pewnie też komplikacja samego procesu wymagająca nowej infrastruktury. Puki co podpięcie wtyczki we właściwe gniazdo jest najprostszym, najmniej inwazyjnym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Trzeba czasu.
Trzeba również i to pilnie wdrożenia nowych technologii baterii bo ta obecna to niestety himalaje hipokryzji w ujęciu eko-całościowym. Zamykamy kopalnie węglowe dostarczające surowiec do elektrowni, z drugiej wpędzamy ludzkość na nowe tory w 100% zależne od energii elektrycznej, czyli prądu będziemy zużywać globalnie kilka razy więcej niż obecnie. Prądu oraz elektrowni. Technologie magazynowania energii obecnie wymagają metali ziem rzadkich czyli powstają nowe, gigantyczne kopalnie odkrywkowe degradujące całe kraje w których wydobywa się lit, kobalt i inne. Kwestia czasu i o to będą się toczyć wojny.
Nadal nierozwiązaną kwestią pozostaje recykling czyli co my zrobimy z tymi autami, ogniwami itp zużytymi których za 10 lat będziemy mieli piętrzące się hałdy. I nie mam tu na myśli że tego się nie przetworzy, mam tu na myśli kto za to zapłaci - bo ktoś będzie musiał.
Z tą eko-elektrycznością to jest niestety tak że coraz więcej ludzi jest na tak... do momentu jak mu za oknem nie postawią 100-kilkudziesięcio metrowej turbiny wiatrowej, albo całej farmy, ze wszystkimi ich niedogodnościami. Nie zapominajmy że amerykanie epizod z farmami turbin wiatrowych przerabiali już 40 lat temu... dzisiaj co roku przybywa im cmentarzysk kikutów wyeksploatowanych farm co do własności których nikt się nie przyznaje.
Cytat:
„Tysiące porzuconych turbin wiatrowych zaśmieca krajobraz rolniczych terenów Kalifornii” – pisze Andrew Walden. „W miejscach o największym potencjale wiatrowym – w Altamont Pass, Tehachapi, i San Gorgonio – stoi bezuzytecznie ponad 14 tysięcy turbin. Stały się one symbolem postindustrialnych śmieci,

https://www.ekologia.pl/s...-usa,16307.html
na YT można znależć dziesiatki filmów o tym problemie nie tylko w USA ale już u nas na kontynencie, w Hiszpanii gdzie szaleństwo to zaczęło się już w latach `90tych.

joko - 2021-06-13, 09:49

Socale napisał/a:
Fajnie to wszystko napisałeś, podlega analizie, tylko dlaczego do dziś nikt tego rozwiązania nie stosuje/realizuje?
Wszak teoretycznie jest to genialne rozwiązanie :bigok


Nie wiem Wojtku o które rozwiązanie pytasz, czy o tę odwróconą hybrydę, czy o akumulator przepływowy, czy o oba ?
Koledzy już widzę napisali co nieco w obu tematach, ja od siebie dodam tylko :

Ad.Akumulator przepływowy

Na rynku są już jakieś gotowe komercyjne rozwiązania , głównie do magazynowania energii z fotowoltaiki. Z tego co wiem w realizacji jest te ten akumulator dla Berlina , o którym już pisałem.
Jeśli chodzi o zastosowanie w elektrykach to sprawa nie jest taka prosta , bo poza tymi kwestiami infrastruktury o których pisał Piasek, jest jeszcze kwestia wydajności (a raczej gęstości energetycznej). Nie wiem jak to wygląda w praktyce, bo takich danych nie znalazłem . Może być tak, że dla uzyskania odpowiedniej pojemności potrzeba bardzo dużo tego elektrolitu i dla sensownego zasięgu trzeba by jeździć cysterną. Dla rozwiązań stacjonarnych może to być ok, a do samochodu już nie. Nie wiem tego na pewno, tak tylko sobie myślę.
Może być też tak, że ta technologia czeka w zamrażarce na swój czas. To może być podobna sytuacja jak tymi akumulatorami litowo-szklanymi . Technologia litowo-jonowa musi jeszcze zarobić na siebie , aby można było wejść w nową lepszą. Biznesy Panie, biznesy :spoko

Ad. hybryda odwrócona

Tutaj naprawdę nic nowego nie wymyśliłem . Rozwiązanie stosowane od lat , jeszcze w czasach kiedy nikt nie myślał o elektrykach , ani pojęcie hybrydy nie było znane i popularne.
Tak naprawdę to nazwa hybryda odwrócona jest moja (bo jest odwrotnie jak w normalnej hybrydzie ;) ) . Fachowa nazwa to hybryda szeregowa , w przeciwieństwie do hybrydy równoległej jaka zazwyczaj stosowana jest w samochodach .
Przykładów stosowania hybrydy szeregowej jest wiele. O lokomotywach spalinowych już pisałem, podobne rozwiązanie stosuje się w napędach statków . Śrubę napędza silnik elektryczny do którego prąd generuje generator spalinowy.
Takie rozwiązanie stosuje się wszędzie tam, gdzie konieczność poruszenia olbrzymich mas , uniemożliwia zastosowanie sprzęgła . W silniku spalinowym musi być sprzęgło , bo jak pisałem odpowiedni moment obrotowy uzyskuje dopiero przy określonych obrotach i nie da się nim ruszyć od zera. W hybrydzie szeregowej korzysta się właśnie z tej specyficznej właściwości silnika elektrycznego, że maksymalny moment obrotowy ma od zera. Podajesz prąd i silnik rusza od razu z pełnym impetem, sprzęgło zbyteczne .

Dlaczego nie stosuje się hybrydy szeregowej w samochodach ? Stosuje się, ale bardzo rzadko , a wynika to zapewne z wielu powodów. Dwa które przychodzą mi do głowy to fakt, że zużycie energii może być minimalnie wyższe od hybrydy równoległej (bo mamy pewne straty wynikające ze sprawności prądnicy i akumulatora), a przecież w hybrydach chodziło głównie o zmniejszenie zużycia paliwa , możliwie najbardziej jak się da. Drugi powód wynika zapewne z kolejności wprowadzania nowych rozwiązań i patentów. Pierwsza hybryda była przeróbka standardowego samochodu spalinowego z dołożonym silnikiem elektrycznym i wszystkie kolejne modyfikacje szły w tym kierunku.

Mój pomysł z przeróbką kampera na elektryka o małym zasięgu (małej i lekkiej baterii) , przerejestrowaniem i dołożeniem generatora spalinowego, nie ma na celu zmniejszenia zużycia paliwa , lecz uzyskanie wszystkich bonusów jakie daje status samochodu elektrycznego (zwiększenie DMC /ładowności, możliwość wjazdu do centrów miast, darmowe parkowanie , itp.). Jeśli by się nawet okazało , że średnie zużycie paliwa wzrośnie w stosunku do diesla o 10%, to w porównaniu do korzyści jest to chyba żaden problem.
Gdybyśmy byli w stanie zastosować generator na LPG, to sprawa już wyglądała by sporo lepiej, bo poza statusem elektryka była by tańsza jazda jak na dieslu.
W takim kamperze znika też problem z prądem do celów bytowych , bo ten akumulator buforowy pomimo, że mały jako napędowy i tak ileś razy większy jak największy jaki możemy zamontować do zabudowy.

Taka jeszcze jedna dygresja, dlaczego fabrycznie nikt tak nie robi (szczególnie w kamperach). Sprawa prosta, taki pojazd byłby w świetle prawa hybrydą a nie elektrykiem , więc żegnajcie zielone tablice :spoko
Moja propozycja jest sposobem na pewnego rodzaju obejście przepisów i ma prawo bytu tylko przy indywidualnych rozwiązaniach. Jako komercyjne rozwiązanie raczej nie.
Dlatego proponuję aby coś takiego robić dwuetapowo, pierwsze konwersja na czystego elektryka (to że o małym zasięgu to nikogo nie interesuje), zielone tablice, a potem generator jako wyposażenie kampera a nie samochodu. Oczywiście nie afiszujemy się posiadaniem generatora na przeglądzie , podczas kontroli drogowej, czy w miejscu gdzie mogą jeździć tylko elektryki .... ale po to mamy ten alumulator na 20-30km zasięgu.

Piasek1 - 2021-06-13, 11:45

A co jak będziesz musiał jechać z przyczepką ?
I gdzie tu dopiąć jeszcze tą kolejną z dodatkową baterią

robba - 2021-06-13, 14:04

joko napisał/a:
....
Może fantazjuję ..... ale czy do końca ? ;)
....

wg mnie zupełnie nie fantazjujesz....
ale jak pisałem o tym kilka miesiecy temu to też mi się dostało...
ale po cichu dłubię sobie, w miarę możliwości finansowych... :)

Piasek1 napisał/a:
.....
robba napisał/a:
gorzej tylko zimą na dziko, ale to jakiś agregacik na LPG
powoli doładowujący akumulatory i jednocześnie grzejący

tylko to to już bardziej błędne koło przypomina: uciekamy od technologii spalinowych które są "be" po to aby do nich wrócić ? ....

agregat LPG to jest wyposażenie dodatkowe i to zamiast starego klekota...
na pewno mniej obciążające planetę.... taka hybryda szeregowa.
Czyli dużo mniej skomplikowana niż równoległe znane z japońców.
A ponadto w hybrydzie szeregowej silnik może pracować cały czas w punkcie maksymalnej sprawności!


Piasek1 napisał/a:
.....
....
Elektryczność podbije motoryzację kiedy wdrożą dużo mniejsze, dużo prostsze i duuuużo tańsze baterie będące w stanie zbliżyć zasięg i czas "ładowania" do obecnych napędów spaliowych.

fakt że wizjoner to z Ciebie żaden :)

Piasek1 napisał/a:
....
Kiedyś czytałem o technologii "ładowania" baterii polegającej na wymianie "elektrolitu" w nich co miałoby się odbywać bardzo podobnie do tankowania paliwa. Jednym zaworem spuszcza rozładowany "elektrolit" a drugim wlewa naładowany i bateria odzyskuje 100% sprawności. Odzyskany płyn podlega regeneracji czyli ładowaniu na stacji paliw i kolejny pojazd może być nim zatankowany.....

:bylo może nawet na tym forum. Przepisałem kiedyś taką ciekawostkę.
pomysł z lat 50tych, ale jakaś firma dwa lata temu obiecywała że w ciągu 4 lat
udoskonali ciężkie ogniwo w przydatne do motoryzacji... pozostaje czekać

Maciej S. napisał/a:
Ja się trochę dziwię, że nie rozwija się wspólnej platformy dalekiego zasięgu poprzez przyczepy z bateriami.
Lokalnie można by jeździć wykorzystując baterie wbudowane a na dalekie trasy przyczepka rozszerzająca zasięg. .....

a co się dziwisz? Viatoll :diabelski_usmiech
a pozatym jakby wszystko puścić na żywioł to urzędnicy i MF pogubiło
by się jak ściągać podatki... więc pewno wsystko powolutku....
Nie da się wszystkiego od razu...... skontrolować :diabelski_usmiech

joko napisał/a:
.....
Lata temu , jeden gość co zapoczątkował w Polsce konwersję na elektryki (nie pamiętam już jak sie nazywał) zakładał do samochodu z dieslem 80kW, silnik elektryczny o mocy 18kW i taki samochód do prędkości 70-80km/h miał identyczne właściwości trakcyjne jak przed konwersją.....

p. Kopeć

joko napisał/a:
.....
Na koniec jeszcze zobacz jak jest zbudowana lokomotywa spalinowa ...... diesel z agregatem i silniki elektryczne na kołach ....... i potrafi szarpnąć i rozpędzić czasem nawet 3km wagonów z węglem (tysiące ton) ...... już widzę jak robi to sam ten diesel :spoko
....

rozwiązanie jest takie, że silnik spalinowy póżniej dopinany jest do kół!
a stosowane dlatego że nie ma takiego sprzęgła w sensownych rozmiarach,
które by ten moment wytrzymało!

RadekNet - 2021-06-13, 15:56

Chętni bym taką przyczepkę kupił do mojego Leafa, ale ... większość elektryków nie ma homologacji na hak :(
Den-tal - 2021-06-13, 18:49

Drodzy fanatycy samochodow elektrycznych ,zastanowcie sie skad pochodzi eleektrycznosc do tych elektrcznie napedzanych pojazdow. Przejechanie 10 tys km elektrykiem w Polsce "kosztuje"srodowisko 2 tony dwutlenku wegla ,co praktyvznie odpowiada przejechanie tej samej odleglosci benzynowcem czyli dla srodowiska nie ma obecnie znaczenia czym jezdzicie. Ale napewno macie racje, ze slektryczne samochody sa modne.
Kazik II - 2021-06-13, 20:56

Cyryl napisał/a:
Ustawodawca już pomyślał, jeżeli pojazd ma napęd elektryczny, to może ważyć do 4250kg dla kat. B.

Obowiązuje od tego roku.

NIe mam nic przeciwko preferencjom dla aut elektrycznych w niektórych sytuacjach. Ale w tym przypadku to mam poważne wątpliwości. Przecież przepis o dopuszczylnym DMC 3,5 tony dla kategorii "B" nie wziął się z powietrza i ma w swojej intencji po prostu bezpieczeństwo. Czyli kierowca na tym poziomie wyszkolenia może prowadzić auta do pewnego pułapu ciężaru. Czyli jeśi ja przeładuję kampera o 200 kg to zapłacę mandat a ktoś z elektrykiem o wadze o 700 kg większej może jechać. Więc ja się pytam, za co właściwie mam płacić ten mandat - za naruszenie zasad bezpieczeństwa czy za coś innego? Gdzie tu sens i logika. Czy w tej "poprawoności politycznej" nie zatracono przypadkiem zdrowego rozsądku? A ciekaw też jestem, jak w tym względzie wygląda kwestia Via Tolla i opłat autostradowych? Albo z zakazem wjazdu pojazdów pow 3,5 tony? A jak już połowa aut będzie elektrykami to też z kat. "B" będzie można prowadzić do 4,25 tony, parkować na zakazach pow 3,5 t czy wjeżdzać na ulice z zakazem pow. 3,5 tony? Entuzjazm dla elektryków rozumiem, ale trzeba się liczyć z dalszymi konsekwencjami tej radosnej twórczości prawnej.

Cyryl - 2021-06-13, 21:36

nie komentuje przepisów, takie są i ja tego nie zmienię, czy mi się podobają czy nie.

wracając do autobusów elektrycznych.
kupienie takowych łączy się z infrastrukturą.
dzisiejsze autobusy elektryczne mają zasięg do 270km, a autobus podczas dniówki przejeżdża do 480km, więc nie ma możliwości, aby jeździł bez doładowania.

kupując autobusy elektryczne, kupuje się je na jedną linię, gdzie na końcowych przystankach buduje się stacje dokujące i najbardziej popularne dzisiaj są stacje indukcyjne.

we Wrocławiu w 2019 roku nasza fabryka Volvo udostępniła autobusy elektryczne, które woziły za darmo chętnych między fabryką a centrum w ramach promocji, doładowując się w fabryce wtedy jeszcze kablem.

joko - 2021-06-13, 23:03

Kazik II napisał/a:
Gdzie tu sens i logika.


No jak gdzie ..... w lesie :szeroki_usmiech

Przecież to 3,5t to nie jest jakaś magiczna cyfra . Musieli ustalić jakąś granicę pomiedzy B i C i padło na 3,5t. Cieszyć się trzeba że nie zrobili na okrągło 3t.
Jakie to trzeba mieć specjalne umiejętności w prowadzeniu samochodu 4,25t w stosunku do 3,5t ?
W niemcach mają kampery na 4,25t pod B od zawsze i tak powinno być u nas .
Może to i głupie i bez logiki, że elektryczne mogą a spalinowe kampery nie, ale co Pan poradzisz . Przy braku innych sensowniejszych opcji rozważamy tę.

Kazik II - 2021-06-13, 23:47

joko napisał/a:
Może to i głupie i bez logiki, że elektryczne mogą a spalinowe kampery nie, ale co Pan poradzisz

Głupie i powodowane wyłącznie modą jest produkowanie elektrycznych kamperów. Tych pojazdów procentowo jest tak znikowma ilość, że żadnego środowiska tym się nie uratuje. Kampery robią średnio rocznie niewielkie przebiegi - bo w znakomitej większości są użytkowane sezonowo. Promowanie w ten sposób elektrycznych kamperów to wyłącznie ideologiczna szajba a nie żaden realny pożytek.środowiskowy. Pomijam już ogólnie kwestie dyskusyjności "ekologiczności" pojazdów elektrycznych, do których prądu nie bierzemy przecież z Księżyca. A specjalne umiętności potrzebne do prowadzenia pojazdu 4,25 t w stosunku do 3,5 t są takie, jak te potrzebne do prowadzenia pojazdu 5,5 tony w stosunku do 4,25 tony. Więc może lepiej od razu zrobić 5 ton a może i 6. Zgoda, co do tego, żeby zrobić tak jak w Niemczech i pozwolić prowadzić cięższe kampery z kat "B" - bo omawiane rozwiązanie to jest zwykła dyskryminacja.

Kazik II - 2021-06-14, 00:02

Den-tal napisał/a:
Drodzy fanatycy samochodow elektrycznych ,zastanowcie sie skad pochodzi eleektrycznosc do tych elektrcznie napedzanych pojazdow. Przejechanie 10 tys km elektrykiem w Polsce "kosztuje"srodowisko 2 tony dwutlenku wegla ,co praktyvznie odpowiada przejechanie tej samej odleglosci benzynowcem czyli dla srodowiska nie ma obecnie znaczenia czym jezdzicie. Ale napewno macie racje, ze slektryczne samochody sa modne.

Jedynym sensownym rozwiązanie są samochody hybrydowe- aby nie zasmradzać centrów miast. A nasilona propaganda kupowania elektrycznych samochodów to jest czysty biznes a nie żadna przyszłość, przynajmniej nie w sensownej perspektywie. To jest czyste idee fixe, bo np wymiana wszystkich samochodów osobowych w Polsce na elektryki wymagałaby tak cirka about powiększenia całej mocy systemu energetycznego zapewne o co najmniej 50% - jeśli nawet nie o wiele więcej. Ze już nie wspomnę o sieciach przesyłowych WN i SN, trafostacji i rozbudowy lokalnych instalacji zdolnych jednorazowo poradzić sobie z wielką mocą pobieraną przy ładowaniu elektryków. A o ile wzrośnie koszt surowców do produkcji baterii przy naprawdę zmasowanej produkcji i tym samym kosztów baterii - to już lepiej nie myśleć. Ja bym proponował, żeby najbardziej "ekologiczni" prezydenci miast zaczęli od wprowadzenia powszechnej bezpłatnej komunikacji miejskiej. Była fajna alternatywa też w postaci używania hulajnów elektrycznych - ale ktoś wpadł na pomysł, aby po chodniku poruszać się "z prędkością pieszego". Nie wiadomo tylko, czy tylko chodzącego, czy również biegającego :haha: .

Monter - 2021-06-14, 00:42

Kazik II napisał/a:

...
Jedynym sensownym rozwiązanie są samochody hybrydowe- aby nie zasmradzać centrów miast.
...


I tak, i nie.
Bo jak ktoś mieszka za miastem a dojeżdża do niego do pracy lub na zakupy, w pierwszej kolejności (przez łąki, przez pola) jedzie na prądzie, następnie wjeżdża do miasta a tu nagle prądzik się kończy i odpala spalinówka... Ekologia pełną gębą.
Według mnie działanie hybrydy powinno być powiązane ściśle z nawigacją tak, aby w opisanym wyżej przykładzie "smrodzić" tam gdzie to jeszcze nie jest problemem a w centrach miast poruszać się tylko na elektryce.

zbyszekwoj - 2021-06-14, 07:46

Rozwoju techniki nie zatrzymamy.

Obok mnie w tej chwili dwoje "dziadków" z Niemiec stoj Carthago 4250 t i smiga na SUPach, a ja maluchem,
Pytam o prawo jazdy , ma B a młodzi musza mieć C. :chacha2

robba - 2021-06-14, 07:57

Den-tal napisał/a:
Drodzy fanatycy samochodow elektrycznych ,zastanowcie sie skad pochodzi eleektrycznosc do tych elektrcznie napedzanych pojazdow. Przejechanie 10 tys km elektrykiem w Polsce "kosztuje"srodowisko 2 tony dwutlenku wegla ,co praktyvznie odpowiada przejechanie tej samej odleglosci benzynowcem czyli dla srodowiska nie ma obecnie znaczenia czym jezdzicie. Ale napewno macie racje, ze slektryczne samochody sa modne.


a my cały czas myśleliśmy że się jednego paluszka wkłada! :diabelski_usmiech

mischka - 2021-06-14, 08:04

zbyszekwoj napisał/a:
Pytam o prawo jazdy , ma B a młodzi musza mieć C.

Tak to działa, stare prawo jazdy upoważnia do prowadzenia pojazdów o dmc 7,5t z przyczepką. Po bodajże 98roku przepis się zmienił i kategoria B to tylko 3,5t a przyczepkę trzeba robić osobno.

Piasek1 - 2021-06-14, 08:39

Kazik II napisał/a:
Była fajna alternatywa też w postaci używania hulajnów elektrycznych

podobnie jak rowery - stricte sezonowa zajawka w naszym klimacie. Przychodzi wrzesień, masz 2kę dzieciaków z plecakami, w czapkach i kurtkach do szkoły odstawić, każdego do innej i nic tak dobrze się nie sprawdza jak stara poczciwa benzyna która na pierwszych 2 kilometrach łapie temp. roboczą a co za tym idzie ogrzewanie i nie gaśnie (franca) co 20 sek w korku
Kazik II napisał/a:
A nasilona propaganda kupowania elektrycznych samochodów to jest czysty biznes a nie żadna przyszłość, przynajmniej nie w sensownej perspektywie.

Amen
Kazik II napisał/a:
Głupie i powodowane wyłącznie modą jest produkowanie elektrycznych kamperów. Tych pojazdów procentowo jest tak znikowma ilość, że żadnego środowiska tym się nie uratuje. Kampery robią średnio rocznie niewielkie przebiegi - bo w znakomitej większości są użytkowane sezonowo

Amen II
Również uważam że ekologię winno się zaczynać od pojazdów stricte miejskich które robią niewielkie dzienne przebiegi i tam bez różnicy czy to jest w stanie na bateriach przejechać do 300km czy zaledwie do 150ciu - starczy na od 1 do 3 dni dojazdów. Dalej w kolejności winny być największe pożeracze paliw czyli ciężarowy transport kołowy gdzie można włożyć 3-4 tony baterii kosztem pewnie 3 ton silnika, skrzyni i mostów napędowych. Ew. mały agregat jakie mają w chłodniach np aby doładowywał w razie potrzeby. Spala znacznie mniej niż silnik napędzający ów zestaw. A praca kierowców tychże i tak jest regulowana tacho byleby tylko miał wolny kabel do podpięcia po 8h pracy.

RadekNet - 2021-06-14, 10:48

Kazik II napisał/a:
joko napisał/a:
Może to i głupie i bez logiki, że elektryczne mogą a spalinowe kampery nie, ale co Pan poradzisz

Głupie i powodowane wyłącznie modą jest produkowanie elektrycznych kamperów. Tych pojazdów procentowo jest tak znikowma ilość, że żadnego środowiska tym się nie uratuje.


Bardzo naiwne jest myślenie, że ludzie kupują elektryki z powodu ekologii. Tym się po prostu fajnie jeździ.

Kazik II - 2021-06-14, 11:07

RadekNet napisał/a:
Bardzo naiwne jest myślenie, że ludzie kupują elektryki z powodu ekologii. Tym się po prostu fajnie jeździ.

Fajnie to byłoby wybrać się kamperem elektrycznym np. na trasę transfogarską. Jak już staniemy w połowie drogi to dobrze aby to było z górki a nie pod górkę :wyszczerzony:

RadekNet - 2021-06-14, 11:13

Kazik II napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Bardzo naiwne jest myślenie, że ludzie kupują elektryki z powodu ekologii. Tym się po prostu fajnie jeździ.

Fajnie to byłoby wybrać się kamperem elektrycznym np. na trasę transfogarską. Jak już staniemy w połowie drogi to dobrze aby to było z górki a nie pod górkę :wyszczerzony:


Równie dobrze mogłeś o Polsce napisać, ale co to ma do rzeczy? Myslisz, ze mój stary diesel kiedykolwiek pojedzie do Ruminii? Ba, on na 99% nigdy nie wyjedzie po za Unię.

Kazik II - 2021-06-14, 11:23

RadekNet napisał/a:
Kazik II napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Bardzo naiwne jest myślenie, że ludzie kupują elektryki z powodu ekologii. Tym się po prostu fajnie jeździ.

Fajnie to byłoby wybrać się kamperem elektrycznym np. na trasę transfogarską. Jak już staniemy w połowie drogi to dobrze aby to było z górki a nie pod górkę :wyszczerzony:


Równie dobrze mogłeś o Polsce napisać, ale co to ma do rzeczy? Myslisz, ze mój stary diesel kiedykolwiek pojedzie do Ruminii? Ba, on na 99% nigdy nie wyjedzie po za Unię.

Trochę więcej poczucia humoru Radek :spoko Temat zaczął się od kamperów elektrycznych - z czego ja pozwoliłem sobie tutaj trochę pożartować, bo uważam to za nonsens i wyłącznie snobistyczną pozę. A poza tym Rumunia jest w UE od 2007r.

robba - 2021-06-14, 11:31

Kazik II napisał/a:
.... Była fajna alternatywa też w postaci używania hulajnów elektrycznych - ale ktoś wpadł na pomysł, aby po chodniku poruszać się "z prędkością pieszego". Nie wiadomo tylko, czy tylko chodzącego, czy również biegającego :haha: .


tak. haha... dopóki taka hulajnoga, najlepiej z kolesiem 130kg w Ciebie
nie wjedzie na chodniku przy 20kmh
:haha: ależ się ubawiłem!

joko - 2021-06-14, 11:35

Zużywanie prądu z węgla na pisanie pierdołów na forum też jest mało ekologiczne :-P
RadekNet - 2021-06-14, 11:35

Kazik II napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Kazik II napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Bardzo naiwne jest myślenie, że ludzie kupują elektryki z powodu ekologii. Tym się po prostu fajnie jeździ.

Fajnie to byłoby wybrać się kamperem elektrycznym np. na trasę transfogarską. Jak już staniemy w połowie drogi to dobrze aby to było z górki a nie pod górkę :wyszczerzony:


Równie dobrze mogłeś o Polsce napisać, ale co to ma do rzeczy? Myslisz, ze mój stary diesel kiedykolwiek pojedzie do Ruminii? Ba, on na 99% nigdy nie wyjedzie po za Unię.

Trochę więcej poczucia humoru Radek :spoko Temat zaczął się od kamperów elektrycznych - z czego ja pozwoliłem sobie tutaj trochę pożartować, bo uważam to za nonsens i wyłącznie snobistyczną pozę. A poza tym Rumunia jest w UE od 2007r.


Polska tez, i tez się po niej kiepsko jeżdzi na prądzie ;) Po prostu różną się ma perpektywę elektryfikacji w zależności, gdzie mieszkasz.

Ale... Mam kolegę, który codziennie dojeżdza do pracy 45km. Dzień w dzień, 5 dni w tygodniu. Dystans idealny na starego Leafa z najmniejesza baterią. Mieszka w domku, więc nie ma problemu z ładowaniem w nocy, a pracuje w swoim warsztacie mechanicznym, więc tez nie ma problemu z ew ładowaniem w dzień. Żeby było jeszcze łatwiej, to 200m od warsztatu ma dwie szybkie ładowarki (50 i chyba 150kW). Ale on elektryka nie kupi, bo to ma za mały zasięg ;) Woli spalać codziennie 8l benzyny (1,45e) niż 18kW prądu (0,20e). Więc sam widzisz, że czasem nie wiadomo czy ktos zartuje czy "tylko" ma zamknięty umysł ;)

Piasek1 - 2021-06-14, 13:35

RadekNet napisał/a:
Mieszka w domku, więc nie ma problemu z ładowaniem w nocy

tylko że prądu za darmo u nas nie dają, ba - mamy go jednego z najdroższych w Europie w stosunku do zarobków. Obecna cena taryfy G11 to okolice 1zł brutto za kWh. Zacznij tankować takiego smoka chociaż 2x w tygodniu z własnego gniazdka to zatęsknisz za paliwem po 6zł jak to tanio było... :bajer
RadekNet napisał/a:
a pracuje w swoim warsztacie mechanicznym

w swoim czyli sam płaci. Wyobraź sobie firmy gdzie tylko 30% pracowników przyjeżdża elektrykami licząc na "darmochę" na koszt pracodawcy. Wszędzie w PL gdzie istniejące ładowarki zostały "urynkowione" że się tak wyrażę koszt przejechania 100km elektrycznym przewyższa koszt paliwa w analogicznym.
Kumpel pracuje w korpo, budyn w centrum, od paru tygodni ciepło no to się kilkadziesiąt rowerów i chulajnóg elektrycznych na parkingu zrobiło i po korytarzach, biurach nieraz znaczna ich cześć podpięta do gniazdek na ładowanie. 3 dni wystarczyły aby z zarządu spłynęła dyspozycja do Ochrony o całkowitym zakazie podpinania się tym do firmowego prądu pod groźbą łamania regulaminu przeciwpożarowego itp...
W dzisiejszych firmach nawet liczba czajników na ilość pracowników jest ściśle reglamentowana że muszą grafiki układać kto kiedy kawę pije żeby w kolejce z kubkiem nie stać.
Takie czasy :diabelski_usmiech

Monter - 2021-06-14, 13:46

Piasek1 napisał/a:
...
3 dni wystarczyły aby z zarządu spłynęła dyspozycja do Ochrony o całkowitym zakazie podpinania się tym do firmowego prądu pod groźbą łamania regulaminu przeciwpożarowego itp...


Zostań wzorowym pracodawcą i pozwól się wszystkim podpinać do woli na 8h dziennie :-P
Jak tak dalej pójdzie wróci na korytarzach oświetlenie 24V lub z obciętą połówką sinusoidy (jak w piwnicach w nowszych blokach) :haha:

Piasek1 napisał/a:
...
W dzisiejszych firmach nawet liczba czajników na ilość pracowników jest ściśle reglamentowana że muszą grafiki układać kto kiedy kawę pije żeby w kolejce z kubkiem nie stać.
Takie czasy :diabelski_usmiech


To się bierze też z oszczędności przy stawianiu budynków. Kiedyś byle rudera miała 2,5mm2 do gniazdka i całe szafy bezpieczników topikowych na korytarzach (dużo obwodów). Teraz całe piętro w biurowcu potrafią na 1mm2 puścić (w tzw. pętli) i podpiąć pod jednego "esa" i gdy Pani Irenka zaczyna drukować na laserze w jednym pokoju a Pan Krzysio włączył czajnik na kawę w drugim, to jest BUM i po robocie.

RadekNet - 2021-06-14, 13:54

Piasek1 napisał/a:
RadekNet napisał/a:
Mieszka w domku, więc nie ma problemu z ładowaniem w nocy

tylko że prądu za darmo u nas nie dają, ba - mamy go jednego z najdroższych w Europie w stosunku do zarobków. Obecna cena taryfy G11 to okolice 1zł brutto za kWh. Zacznij tankować takiego smoka chociaż 2x w tygodniu z własnego gniazdka to zatęsknisz za paliwem po 6zł jak to tanio było... :bajer


Totalnie nie rozumiem co masz na mysli. Ceny podałem, spalanie/żużycie enregii podałem. Czemu miałby zatęsknić za 3 razy droszą jazdą? Jakiego smoka?
Nawet zakładając, że ten mój kolega nie ma teraz auta i musi kupic, to 3 letni kredyt na takiego Leafa to akurat tyle co rożnica w paliwie/prądzie.

Piasek1 napisał/a:
RadekNet napisał/a:
a pracuje w swoim warsztacie mechanicznym

w swoim czyli sam płaci. Wyobraź sobie firmy gdzie tylko 30% pracowników przyjeżdża elektrykami licząc na "darmochę" na koszt pracodawcy. Wszędzie w PL gdzie istniejące ładowarki zostały "urynkowione" że się tak wyrażę koszt przejechania 100km elektrycznym przewyższa koszt paliwa w analogicznym.


Tak, tak - płaci sam i korzysta wg swojego uznania. Wielkie firmy to jakby inna bajka - nikt nie powinien oczekiwać, że energia będzie za darmochę.

Nie śledze cen na polskich ładowarkach, ale europejska tendencja jest "trochę" inna ;) Np u mnie cena pradu jest praktycznie taka sama jak w domu.

mischka - 2021-06-14, 14:35

RadekNet napisał/a:
Np u mnie cena pradu jest praktycznie taka sama jak w domu.
zmieni się, ale to już prawo rynku...
Piasek1 - 2021-06-14, 16:11

RadekNet napisał/a:
u mnie cena pradu jest praktycznie taka sama jak w domu.

u mnie natomiast, Energa:
G11 czyli podstawowa domowa to ok 1zł kWh
Firma czyli C to obecnie ok 3,50zł kWh (przykład jednego z rachunków za licznik firmowy w punkcie gdzie jest praktycznie stałe zużycie prądu)

decumanus - 2021-06-15, 09:56

Elektryczne Kampery już jeżdżą, tutaj jeden z przykładów.

Jak sami mówią zmienili bateria na 30% większą i ma teraz prawie 250 mil zasięgu.
To wciąż prototyp, ale tylko patrzeć aż Unia wyda dyrektywę po której się to będzie opłacać. Coś dziś nawet czytałem że zwiększa naciski na kraje członkowskie żeby zakończyć produkcje spalinowych do końca dekady.
A jeśli chodzi o hybrydę szeregową to świetnym dawcą jest przedłużacz zasięgu z bmw i3, to zaadaptowany silnik ze skutera bmw o mocy 60 KM,
Jeszcze lepszym byłby generator zbudowany do tego celu, bezwibracyjny, możliwy do zasilania gazem, możliwy do uturbienia austriacki OBRIST POWERTRAIN https://www.obrist.at/powertrain/
niestety pewnie spadkobiercy hitlera chcą tyle kasy za technologię ze wszystko to skończy w szufladzie. Kolega kiedyś z nimi rozmawiał i twierdzi że produkcja jednego silnika to jakieś 1200e, oczywiście cena rynkowa stosownie większa...

kiedyś oglądałem na YT filmik gościa który jakoś mierzył moc silnika, nie wiem czy na podstawie spalania czy inaczej, i rozpędzał samochód pokazując jakiej mocy potrzeba... przy 90km/h potrzebował ze 40 koni... Jakieś kombi chyba miał
Jedyna moja uwaga do pomysłu JOKO to rozmiar baterii, lepiej taka z leafa włożyć, żeby byla rezerwa mocy i zasięgu ... a generator moze sobie w międzyczasie ladowac... nawet jeślibym musiał co 500 km na obiad się zatrzymać na godzinkę, żeby generator podładował baterie, albo jeszcze lepiej z stacji ładowania - mnie w to graj.... pies musi sikać co 2 h
R

Piasek1 - 2021-06-15, 10:08

decumanus napisał/a:
na obiad się zatrzymać na godzinkę, żeby generator podładował baterie

to byłaby dopiero hipokryzja. W europie (celowo z małej) gdzie za odśnieżanie samochodu zimą na pracujacym silniku dostaniesz mandat, gdzie masz systemy START&STOP żeby silnik niepotrzebnie stojąc w korku nie generował spalin myślisz że pozwolą na to aby całe parkingi przy autostradach warczały agregatami ładującymi cokolwiek ?
decumanus napisał/a:
spadkobiercy hitlera

należy iść z duchem czasu i obowiązującą narracją: Hitler był austriakiem a wojnę rozpętali naziści.
:bajer

Monter - 2021-06-15, 10:21

Na Start-Stop są moduły wyłączające, a co do mandatów jeszcze nie słyszałem by ktoś dostał. Pod prywatnym domem - teren prywatny i nie wlezą, pod blokami ze 100 autami lub więcej - musieliby przy każdym bloku stale chodzić pomiędzy i polować. Zatem martwy przepis trochę.

Dla mnie osobiście technologia wyłącznie elektryczna to nisza da wybranych rozwiązań, a nie rozwiązanie dla wszystkich i każdego typu transportu. Globalne wciskanie tego na siłę na dzień dzisiejszy to generowanie dodatkowych kosztów i obciążeń dla środowiska oraz późniejszych problemów z utylizacją. Jak już wyżej pisałem, na dziś wystarczyłaby hybryda powiązana z geolokalizacją plus intensyfikacja prac nad akumulatorami, bo to największy rak ekologii dzisiaj.

decumanus - 2021-06-15, 12:53

Piasek1 napisał/a:

to byłaby dopiero hipokryzja. W europie (celowo z małej) gdzie za odśnieżanie samochodu zimą na pracujacym silniku dostaniesz mandat, gdzie masz systemy START&STOP żeby silnik niepotrzebnie stojąc w korku nie generował spalin myślisz że pozwolą na to aby całe parkingi przy autostradach warczały agregatami ładującymi cokolwiek ?

ale jednocześnie sprzedają generatory prądu do kamperów i tym będę się bronił na leśnym parkingu, osaczony przez austriacka policje... bo rzeczywiście na autostradzie pewnie będę sie ładował ze slupka...

Cały czas wydaje mi się rozmawiamy o przeróbkach dokonanych własnymi rękami, bo fabryczne kampery będą czysto elektryczne, z racji utraty przywilejów przez hybrydy. Choć czytałem o pracach nad dostępem do Oslo hybryd w trybie elektrycznym, na tych samych warunkach co elektryki...
No ale to nie unia...
R

Cyryl - 2021-06-15, 18:01

mischka napisał/a:
zbyszekwoj napisał/a:
Pytam o prawo jazdy , ma B a młodzi musza mieć C.

Tak to działa, stare prawo jazdy upoważnia do prowadzenia pojazdów o dmc 7,5t z przyczepką. Po bodajże 98roku przepis się zmienił i kategoria B to tylko 3,5t a przyczepkę trzeba robić osobno.


stary przepis w NRF opiewał na kat. III wtedy nie było kat. B i upoważniał do prowadzenia pojazdów do 7,5t DMC oraz przyczepy do chyba 11t DMC (nie było kat. B więc i B+E też nie było), więc zespół pojazdów do 18,5t DMC.
zmiana nastąpiła gdzieś w 1988 lub 1989, bo kolega instruktor w Niemczech w kwietniu 1990 roku dostał już kat. B do 3,5t DMC (różowe).

w ramach konwencji wiedeńskiej możemy prowadzić pojazd kat. B plus przyczepa lekka (750kg), zespół pojazdów max 4250kg i od czerwca tego roku pojazd z napędem elektrycznym do 4250kg DMC.

RadekNet - 2021-06-15, 21:33

Maciej, ale po co na parkingu w trasie ładować się agregatem? Stajesz jak człowiek na ladowarce 150kW i ciagniesz energię po cichu. Agregat to raczej na jakąś dzicz, awaryjnie.
koder - 2021-06-15, 22:08

Socale napisał/a:
Koncepcja wspaniała, fantastyczna lecz gdyby można było zastosować 4 krotnie słabszego diesla do produkcji prądu wykorzystywanego do napędu elektrycznego zbliżonego do typowej trakcji z dieslem pod maską, to już dawno każde auto jeździłoby z agregatem, mniejszym, ekologicznym zapewniającym właściwości współczesnego podmaskowego diesla.

To się nazywa "napęd hybrydowy szeregowy" i stosują je powszechnie duże pojazdy samochodowe, pociągi spalinowe, a z seryjnych osobówek na przykład Mitsubishi Outlander PHEV. O efektywności może świadczyć, że taki Outlander jest w stanie zejść ze spalaniem do 2l/100.

Banan - 2021-06-16, 09:01

Cytat:
Jeżeli ktoś ma pojęcie o energetyce to odrazu zauważy masę absurdu w tym działaniu i ogrom problemów technicznych.

Jest jeszcze jeden podstawowy problem: ŁADOWARKI... a raczej ich brak.

robba - 2021-06-16, 16:07

ciekawe jakie argumenty mieli zwolennicy pojazdów parowych
na wyższość ich maszyn nad spalinowymi..............................

:diabelski_usmiech

robba - 2021-06-16, 21:04

Maciej S. napisał/a:
Dostępność paliwa i dobrze znana i opanowana technika.

rozumiem że mówisz że do silników parowych było drewo i woda wszedzie?

robba - 2021-06-16, 22:49

Maciej S. napisał/a:
....Tych punktów było mało jak i ilość paliwa. Poza tym produkty spalania niemiłosiernie śmierdziały, zupełnie inaczej niż spalanie węgla i drewna, do którego nosy już się przyzwyczaiły.


jestem pewien że dlatego właśnie spalinowe auta się nigdy nie przyjęły... :diabelski_usmiech

Cyryl - 2021-06-17, 07:07

wydaje mi się, że silniki parowe są też silnikami spalinowymi.
różnica jest w tym, że są to silniki spalania zewnętrznego (spalanie odbywa się poza cylindrem), a nasze tradycyjne są silnikami spalania wewnętrznego (spalanie odbywa się wewnątrz cylindra).

jeszcze dla ciekawych innej alternatywy są silnik Stirlinga, również spalania zewnętrznego:



a tu już w praktyce:


koder - 2021-06-17, 09:42

Cyryl napisał/a:
jeszcze dla ciekawych innej alternatywy są silnik Stirlinga, również spalania zewnętrznego

A tu się nie zgodzę, może Stirling może równie dobrze pracować na wyniku działania rozszczepienia, fuzji jądrowej (najlepiej z bezpiecznej odległości, tak 1.49e11 metrów), czy nawet biologicznych procesów wytwarzających ciepło.

Kazik II - 2021-06-17, 11:30

Bardzo mądra wypowiedź Macieju. Ten świat i rozwój technologii idzie w zupełnie innym kierunku niż to dotychczas było. Kiedyś rozwój odpowiadał na potrzeby albo proponował nowe rozwiązania i dawał wybór. Dzisiaj rozwój polega na tworzeniu i wymuszaniu nowych potrzeb stosownie do rozwijanych technologii - bez pytania ludzi o zdanie czy to rzeczywiście jest potrzebne. Dzieje się tak zwłaszcza w dziedzinie technologii informatychnych. Wbrew niektórym szyderczymn wypowiedziom pewien sceptycyzm wobec hurraentuzjazmu dla rozwoju elektromobilności to jest po prostu racjonalne podejście a nie żaden ciemnogród i zacofanie. Pojawiły się niedawno pociągi spalinowo - elektryczne nazywane nowocześnie "hybrydowymi" jako wielkie odkrycie i przejaw nowoczesności. Trochę to śmieszne, bo lokomotywy spalinowe od dawna z zasady są maszynami "hybrydowymi". Ich napęd jest właśnie spalinowo - elektryczny. Tyle że dodano pantografy i instalację umożliwiającą zasilanie silników elektrycznych nie tylko z prądnicy ale i z sieci. A "postępowcy sikają z zachwytu nad tym odkryciem. A tak wracając do tematu to jeśli ktoś chce zarządzić całkowite przejście na samochody elekryczne w ciągu 10 lat na przykład, to niech pofatyguje się dodać, skąd wziąć olbrzymią dodatkową moc do ładowania dziesiątek milonów tych pojazdów. A najczęściej chodzi wyłącznie o biznes i sztuczne tworzenie nowych rynków.
Rumburak - 2021-06-17, 14:17

To może odrobina liczb:
- węgiel tworzył się przez ostatnie 300 000 000 lat
- gaz i ropa naftowa przez 50 000 000 lat
Człowiek jak pasożyt zużył przez ostatnie 100 lat 50% zasobów. Głównie ropa i gaz kojarzy się z transportem... A to błąd. Z ropy mamy wszelkie tworzywa sztuczne, farby itp, z gazu ziemnego produkuje się nawozy sztuczne bez których wydajność rolnicza spada o 30%.
Dla każdego człowieka świat zaczyna się w momencie narodzin i kończy śmiercią. Jako, że z natury jesteśmy samolubami to nie myślimy o przyszłych pokoleniach... No tak już jest.
Następne 100 lat takiej samej intensywności wydobycia to tylko 3 pokolenia....
Moim zdaniem przyszedł czas na zmiany. Gdy ludzkość będzie zwlekała i dojdzie do "ściany" nieprzygotowana czeka naszą cywilizację dosłownie apokalipsa.
PS. Również nie jestem zwolennikiem elektromobilności wprowadzanej w pośpiechu.

Cyryl - 2021-06-17, 14:31

koder napisał/a:
...A tu się nie zgodzę, może Stirling może równie dobrze pracować na wyniku działania rozszczepienia, fuzji jądrowej (najlepiej z bezpiecznej odległości, tak 1.49e11 metrów), czy nawet biologicznych procesów wytwarzających ciepło.


silnik Stirlinga działa wtedy gdy jest zachowana różnica temperatur między komorą gorącą i zimną.
równie dobrze komora gorąca może mieć temperaturę otoczenia, z zimna być schładzana powiedzmy ciekłym azotem.
i wtedy nie ma żadnego spalania.

nie miej jest klasyfikowany jako silnik spalania zewnętrznego.

robba - 2021-06-17, 16:45

Maciej S. napisał/a:
.....
Z prądem powinno być dokłanie tak samo, jako 3 rodzaj napędu. Wybór powinien zależeć od nas, klientów, ale współczesny świat (władcy) chcą rzadzić naszym wyborem stawiajać warunki, ograniczenia lub nakazy typu od 2030 tylko elektryki, mimo, że w niektórych obszarach zastosowania się nie obronią.

Kazik II napisał/a:
Bardzo mądra wypowiedź Macieju. .......

no cóż. nazwałbym jednokierunkowo mądrą... może nie da się już tego świata tak dłużej eksploatować... ponadto paliwko kończy się, a jest też potrzebne w przemyśle.
a Zenek d..ę chce wozić!
A do elektrycznych zawsze jeszcze pozostanie słońce, atom, niedługo chcą startować z pierwszą termojądrową elektrownią.... więcej opcji niż dla spaliniaka...
Ponadto nawet w przypadku zagregowania w jednym miejscu produkcji energii elektrycznej
zawsze jest korzystniej na jednym obiekcie porządne filtry stworzyć niż do każdego auta osobno...

a jeśli chodzi o potężne moce to też nie problem. Jak kotś się już powoływał na znajomość elektryki, zwiększy się ilość stacji trafo, napięcie będzie 15kV, albo nawet 30kV i
drut wystarczy 3x4mm2, co prawda z grubsza izloacją. a do auto dla ładowania 900kW
kabelek 3x100mm2 na krótkim odcinku. A jak żyły będą chłodzone wodą jak w spawarkach to dużo cieńszy...
w tej chwili auta coraz częśćiej na napięcia rzędu 900V są zbudowane.
Co prawda nie chciałbym brać udziału w kraksie tego, ale jak się benzynka poleje też nie jest fajnie....


Kazik II napisał/a:
.......
jeśli ktoś chce zarządzić całkowite przejście na samochody elekryczne w ciągu 10 lat na przykład, to niech pofatyguje się dodać, skąd wziąć olbrzymią dodatkową moc do ładowania dziesiątek milonów tych pojazdów. A najczęściej chodzi wyłącznie o biznes i sztuczne tworzenie nowych rynków.

j.w. z energią. a wybór będzie zawsze: zawsze możesz ekologicznie zrezygnować z samochodu... :)
zresztą nie zdziwię się jak za kilkadziesiąt lat nikt nie będzie mieć samochodu.
Będą jak taksówki, tylko autonomiczne, bez kierowcy. W aplikacji klikniesz że chcesz jechać
stąd do tamtąd o tej godzinie w tyle osób i będzie. Nie martwisz się o parkingi,
paliwko, przeglądy, co najwyżej o syf, który poprzednicy pozostawią w aucie.... :(

Kazik II - 2021-06-17, 18:36

robba napisał/a:
niedługo chcą startować z pierwszą termojądrową elektrownią.

Robba, a gdzieś ty słyszał o pierwszych elektowniach termojądrowych? To bardzo piękna perspektywa - ale do tego jeszcze bardzo daleko.
robba napisał/a:
zwiększy się ilość stacji trafo, napięcie będzie 15kV, albo nawet 30kV i

Jakoś nie bardzo to widzę, żeby do każdej stacji ładowania ciągnąć linię wysokiego napięcia.
A tak jak już weszliśmy na wysoki poziom ogólności, to dziwi mnie koncentrowanie się przez zwolenników nowoczesności (nie mam nic przeciwko nowoczesności jako takiej) wyłącznie na zużywaniu zasobów i emisji dla potrzeb energetycznych. A nic na temat rozszalałego do granic możliwości rozwoju konsumpcji i gigantycznemu marnotrwawstwu na te cele. Właśnie wyrzuciłem czwartą już z kolei sprawną wkrętarkę akumulatorową, ponieważ baterii do nich kupić się nie da. Udało się zmusić producentów smartfonów do znormalizowania ładowarek - co z tego jak i tak do każdego nowego smartfona dołącza się ładowarkę. Po co? Hulajnogi el. mają różne gniazda ładowania choć wszystkie są na 36V. Etc.etc. Jest presja, aby co rusz to kupować nowe auto jako bardziej ekologiczne - a ile energii trzeba zużyć i wyemitować CO 2 aby wyprodukować nowe auto, o tym jiuż cisza. Smartfony mamy po 2 latach wyrzucać, bo nowe mają 5 aparatów zamiast 3. Każdy drobiazg w markecie siedzi w pudle mogącym pomieścić kilka razy tyle. Bo biznes must go on, PKB musi rosnąć. A my mamy się podniecać i leczyć sumienie wyłącznie autami elektrycznymi - bo tu akurat jest zbawienie ludzkości.

robba - 2021-06-17, 21:32

Kazik II napisał/a:
robba napisał/a:
niedługo chcą startować z pierwszą termojądrową elektrownią.

Robba, a gdzieś ty słyszał o pierwszych elektowniach termojądrowych? To bardzo piękna perspektywa - ale do tego jeszcze bardzo daleko.

.....
jak to... zapowiadają że do 2030 będą.... dwa razy podrapiesz się po plecach i już.

Kazik II napisał/a:
......
robba napisał/a:
zwiększy się ilość stacji trafo, napięcie będzie 15kV, albo nawet 30kV i

Jakoś nie bardzo to widzę, żeby do każdej stacji ładowania ciągnąć linię wysokiego napięcia.
.....

dlaczego? teraz ciągnie się linie 15kV pojedyńczymi drutami w oddzielnej izolacji
spetej ze sobą i zarzuconej piachem... idą pod ulicami naszych miast.
W ciągu 11 lat w wielkopolsce mają zniknąć napowietrzne. przekrój 240,
więc ładowarek multum. a do tej infrastruktury z elektrowni na obrzeżach 220kV, co i tak idzie. Teraaz budują też trochę nowych linii na 110kV ale z możliwością przełączenia na 220kV. już tak na przyszłość.

Kazik II napisał/a:
......
A tak jak już weszliśmy na wysoki poziom ogólności, to dziwi mnie koncentrowanie się przez zwolenników nowoczesności (nie mam nic przeciwko nowoczesności jako takiej) wyłącznie na zużywaniu zasobów i emisji dla potrzeb energetycznych. A nic na temat rozszalałego do granic możliwości rozwoju konsumpcji i gigantycznemu marnotrwawstwu na te cele. Właśnie wyrzuciłem czwartą już z kolei sprawną wkrętarkę akumulatorową, ponieważ baterii do nich kupić się nie da. Udało się zmusić producentów smartfonów do znormalizowania ładowarek - co z tego jak i tak do każdego nowego smartfona dołącza się ładowarkę. Po co? Hulajnogi el. mają różne gniazda ładowania choć wszystkie są na 36V. Etc.etc. Jest presja, aby co rusz to kupować nowe auto jako bardziej ekologiczne - a ile energii trzeba zużyć i wyemitować CO 2 aby wyprodukować nowe auto, o tym jiuż cisza. Smartfony mamy po 2 latach wyrzucać, bo nowe mają 5 aparatów zamiast 3. Każdy drobiazg w markecie siedzi w pudle mogącym pomieścić kilka razy tyle. Bo biznes must go on, PKB musi rosnąć. A my mamy się podniecać i leczyć sumienie wyłącznie autami elektrycznymi - bo tu akurat jest zbawienie ludzkości.

Niestety to prawda! Dlatego też pisałem że w przyszłości raczej samochody będą bardziej
na zasadzie taksówki. A pewnie opór materii, (czyt ludzi) będzie też duży.
toć to ograniczenie wolności, zamach na swobody... etc i każdy ma rację, niestety.
Fakt też że producenci są tu bezwzględni.
A ludzie? Jedni się na to łapią, inni udają że się łąpią, jeszcze inni nie mają wyjścia bo nie ma alternatywy. Z tymimi zasilaczami to też różnie. Producent powie że to dlatego bo łądowarka pasuje do ich baterii a dzięki elektronice w ładowarce baterie są tańsze....
Ale powoli zostanie to wymuszone przez instytucje standaryzacyjne (mam nadzieję).
Tak było z ładowaniem telefonów... każdy producent inna wtyczka.
Ale koszmar się skończył.
Zakładam, że konstrukcja samochodu elektrycznego jest dużo tańsza w budowie co
też się przekłada na ślad węglowy. Zobaczcie ile detali musi być precyzyjnie wykonanych we współczesnym silniku spalinowym! A to też wymaga potworną ilość energii.
Ponadto budowa modułu napędowego (na tą chwilę bez baterii ) jest na tyle prosta, że mam nadzieję że w przyszłości nie będzie się zmieniać samochodu, tylko karoserię na
module napędowym. Baterię mogą być też oddzielnym modułem. Jak powstaną nowe typy
to wymienisz tylko moduł baterii. koncepcja brzmi jak ze statku kośmicznego, ale.....
Oczywiście wymaga to zmiany mentalności ludzi, ale nie tylko tych na dole...
właścicieli fabryk, konsorcjów, etc. Ciężka sprawa... pęd do pieniędzy.
Im więcej się ma tym więcej potrzeba....
Aż w końcu będzie za póżno i ziemia nas strzepnie jak pies wodę z futra.
Może ziemia to taki baniak z winem. a my to takie drożdże.
Żrą ten cukier (zasoby) aż w końcu stężenie alkoholu będzie takie
że zginą (zanieczyszczenie?)

A jeszcze dodam że tak naprawdę ta walka o ziemię to walka nie o ziemię tylko
o nasze przetrwanie.... ziemia nie zniknie, nawet jak słońce je wypali...
my co najwyżej zniszczymy jej powierzchnie i życie na niej, również nasze.
ale sama raczej przetrwa. no chyba że już nie z naszej winy jakiś meteor wyrżnie, albo jakiś Breżniev się znajdzie co bombkę 200MT odpali....
lub elektrownia termojądrowa okaże się niewypałem, tzn strasznym wypałem....

Piasek1 - 2021-06-17, 22:44

W Polsce jak grzybów po deszczu przybywa firm zajmujących się regeneracją ogniw w hybrydach. Proces generalnie wszędzie podobny, koszt zależny od ilości ogniw/sekcji które trzeba wymienić i niestety komplikacji budowy pojazdu czyli wydobycia fizycznego z auta całego zespołu baterii do zabiegu.
Może to jest przyszłość nasza... kiedy już używki w dieslu nie da rady ściagnąć

RadekNet - 2021-06-17, 23:49

Maciej S. napisał/a:
Na przykład do leafa 1gen można 1:1 zamontować baterię z leafa 2 gen , ale różne interfejsy i protokoły powodują, że bateria nie chce chodzić poprawnie. Ot unifikacja i to u jednego producenta.


Skąd czerpiesz taką wiedzę? W malutkiej Irlandii są trzy firmy, które robią takie upgrady komercyjnie i nie mają takich problemów o jakich piszesz.

Z jakością baterii pierwszej generacji Leafa to też jakaś legenda. Żywotnio się tym interesuje od paru lat i jakoś nawet piersze wypusty mają całkiem nieżły SOH.

RadekNet - 2021-06-18, 10:58

Maciej S. napisał/a:
Z obserwacji lokalnej polskiej. Tu mozna kupić tanio leafa z zajechaną baterią na 50km max.


Może import z Kalifornii? Pytanie jakie SOH, bo ja u siebie jestem w stanie pojechać tak, żeby pokazało po następnym ładowaniu 100 do 180km.

Szukałem kiedyś najtańszego Leafa (tylko do wożenia dzieci do szkoły, więc w gre wchodziły nawet takie z bardzo małym zasięgiem) i bez większego problemu można było kupić takiego "dziadka" z 11 kreskami (czyli coś koło 80% SOH chyba). Tylko pamiętajmy, ze to rozmowa o samochodach w takim wieku, że na złomach spaliniaki z tego rocznika to nie jest już rzadkość (2010-2012), a tu mówimy tylko o spadku zasięgu. Wymieniamy ewentualnie uszkodzone cele i smigamy dalej.

Po swoim aucie patrząc (2017r, prawie 70 tyś km przebiegu) - mam nadzieję, że też dociągnie bateria we względnym zdrowiu do wieku, kiedy auto pójdzie na złom (teraz mam jakieś 95% SOH).

Maciej S. napisał/a:

Swego czasu interesował mnie ten samochód, przegladałem net'a wszerz i wzdłuż i na prawdę nie zanalazłem żadnej firmy, która zrobiłaby wymiane nbaterii od A do Z zgodnie ze sztuką.

Szukałem nowych "konserw" do baterii leafa 30kWh i nic nie znalazłem. Można pozyskać z rozbitka, ale to nie jest komercyjna naprawa, tylko na zasadzie jak się trafi.

Ostatnio natknąłem się na firmę z australii, która robi przejściówki tłumaczace sygnały z leaf 1gen na baterię leaf 2 gen, ale tą również trzeba sprytem pozyskać z rozbitka.

Ciekawe ile w IRL kosztuje wymiana baterii w leaf lub upgrade z 24kWh na 30kWh.


Może szukałeś kilka lat temu? Bo faktycznie w np 2017 roku takich ofert jeszcze nie było.
To rozwiązanie jest chyba najpoularniejsze: https://www.muxsan.com/English/index.html (firma jest z Holandii, ale na nich bazują firmy lokalne)
I np. tutaj inne rozwiązanie chyba mają: https://rangetherapy.org/
Nie pytaj mnie skąd biorą baterie (gdzieś tam pisze o LG), ale dają gwarancję.

W Nissan UK (w sensie, że autoryzowany dealer) wymiana całej baterii (24kW i chyba 30kW tak samo) to 5 tyś funtów.

Naprawę baterii na zasadzie wymiany uszkodzonych konserw na dobre z rozbitka to już nawet mój zwykły mechanik robi.

Piasek1 - 2021-06-19, 12:06

Tak odnośnie tej świetlanej elektrycznej przyszłości...
Dopiero "wstajemy" po porannej awarii zasilania. 5tyś miasteczko w całości "umarło" ok 8:40 jak się załączył max pobór prądu przez merkety, coraz liczniejsze klimy w domach i pompy ciepła robiące chłodzenie.
Ale wszystko dosłownie siadło, stacje paliw, hydrofornia, oczyszczalnia, markety, sklepy, wiadomo. Dziesiątki metrów chłodziarek - wszystko 3h bez chłodzenia. Hale sprzedaży bez klimy i bez wentylacji, oj tam się wesoło zrobiło przez ten czas. Wody w kranach brak, "światła" w lodówce i +30 za oknem 4ty dzień z rzędu a dzisiaj mają okolice 34 być.
Nagle ludzie sobie uświadomili w jakiej czarnej dupie się znaleźli, że trzeba było autem do oddalonych o 10km miejscowości jechać po mineralną w 5L.

My jak zwykle jak te barany patrzymy w XXIw bo nam każą mając infrastrukturę z XIX.
Linie stawiane w latach `70tych kpl nie przystosowane do obciążeń jakie dziś na nich panują, do poborów prądu i do produkcji rozproszonej.

I teraz niech tylko 20% aut to będą elektryki które właśnie podpięte stoją do ładowarek bo PV`ki na dachach szaleją, albo tańsza taryfa weekendowa.

robba - 2021-06-19, 16:32

Piasek1 napisał/a:
.....

My jak zwykle jak te barany patrzymy w XXIw bo nam każą mając infrastrukturę z XIX.
Linie stawiane w latach `70tych kpl nie przystosowane do obciążeń jakie dziś na nich panują, do poborów prądu i do produkcji rozproszonej.

I teraz niech tylko 20% aut to będą elektryki które właśnie podpięte stoją do ładowarek bo PV`ki na dachach szaleją, albo tańsza taryfa weekendowa.

no właśnie... nie będą mieli wymówki żeby unowocześnić sieci energetyczne...
I samochody elektryczne mogą się przydać miastu. :diabelski_usmiech
Ponadto w koncepcji kiedy samochód jest też magazynem energii
i dom może z niego energię pobierać będzie jak znalazł.
Zamiast za grosze oddawać do sieci z Paneli będziesz magazynować
w aucie.......

Piasek1 - 2021-06-19, 18:15

robba napisał/a:
nie będą mieli wymówki żeby unowocześnić sieci energetyczne...

yhy... znaczy już teraz mamy 2gie tyle opłat co zużycia, będziemy mieli 3x tyle
robba napisał/a:
Ponadto w koncepcji kiedy samochód jest też magazynem energii
Zamiast za grosze oddawać do sieci z Paneli będziesz magazynować
w aucie.......

tylko trochę wątpliwa to inwestycja (jak i magazyn): 30kWh za cirka 160 tyś

A nie zapominajmy że cały czas mówimy o sprawnie działajacej sieci podczas kiedy ja opisałem stan dokładnie odwrotny. Nie ma prądu w linii - PV również nie działa mimo iż działa bo świeci słońce ale jednak nie działa bo nie ma prądu.

To wymaga całkowicie nowej koncepcji budowy domów a dokładnie instalacji w nich abyśmy mogli się wręcz odpinać od sieci na czas kiedy sami wytwarzamy wystarczająco czy jeszcze magazynować nadmiar. Problem w tym że prąd to akcyza i milion innych opłat z których żyją te wszystkie darmozjady w SSP oraz fiskus czyli państwo. Mrzonką zdaje się być wizja że ktokolwiek na taki stan kiedykolwiek pozwoli abyś był niezależny energetycznie. To było jest i będzie zaliczkowane bo z czegoś żyć muszą. Podobnie było i jest z paliwami: przecież jeździć można niemal na wszystkim jak i z wielu rzeczy wytwarzać, ale jak tylko zobaczyli że im złotówki zaczynają przez palce przeciekać zaraz każda prywatna inicjatywa została uśmiercona a działalność w tym zakresie zrównana z morderstwem w skali przestępstw.

Już zrobiło się głośno o planowanych zmianach w zakresie prosumentów PV, kwestia czasu nim rynek się wypełni w 30% chociaż ludzi zależnych całkowicie od prądu i tych elektryków to zobaczysz jakie nam "nowe opłaty" zafundują

robba - 2021-06-20, 00:05

Piasek1 napisał/a:
......
To wymaga całkowicie nowej koncepcji budowy domów a dokładnie instalacji w nich abyśmy mogli się wręcz odpinać od sieci na czas kiedy sami wytwarzamy wystarczająco czy jeszcze magazynować nadmiar......

i to właśnie moja koncepcja.... tylko ciiiiii... bo będzie podatek... :(
A nieużywane w danej chwili może być dodatkowym magazynem tej energii...
szczególnie w awaryjnych sytuacjach...

Piasek1 napisał/a:
......
....
Już zrobiło się głośno o planowanych zmianach w zakresie prosumentów PV, kwestia czasu nim rynek się wypełni w 30% chociaż ludzi zależnych całkowicie od prądu i tych elektryków to zobaczysz jakie nam "nowe opłaty" zafundują

właśnie jak już pojechali z tekstami, że to dla ekologii, to można się bronić
że nie można podwyższać opłat bo ekologia...
bo każdy kij ma dwa końce.
Niestety, gdzie indziej zrobią dziurkę w naszej sakiewce....

Piasek1 - 2021-06-20, 14:12

Dlatego pisałem wcześniej że patrzymy niczym stado baranów na horyzont który nam palcem wskazali otumanieni nadzieję że będzie darmo i do tego ekologicznie.
Ekologicznie to już nie jest i nigdy nie będzie z powodów czysto technicznych: technologia elektryczności na obecnym etapie nie jest i nie zapowiada się aby stała się ekologiczna ale ... zawsze znajdzie się głupiec który powie że jak coś nie ma rury wydechowej to jest ekologiczne.
Darmo - to już sobie wyjaśniliśmy wcześniej jakie to "darmo" będzie. Energia pod każdą postacią to główne źródło żerowania państw i instytucji na ludziach dlatego jedyne "na co pozwolą" (taka nowocześniejsza forma przymusu) to na jeszcze większe uzależnianie się od niej pod różną postacią.
Koniec jaki tego będzie - w zasadzie jest już do przewidzenia.

robba - 2021-06-20, 21:39

Piasek1 napisał/a:
......zawsze znajdzie się głupiec który powie że jak coś nie ma rury wydechowej to jest ekologiczne......


też tak mówię jak jadę za kolesiem, za którym niebiesko.
obieg wewnętrzny i sobie myślę, że w elektryku nawet jakby bardzo
chciał to rady nie da... na pewno łatwiej kontrolować emisję gazów
w jednym miejscu niż we wszystkich pojazdach.
ciekawe gdzie taki kolo zlewa olej przy wymianie?

Piasek1 - 2021-06-20, 23:25

Maciej S. napisał/a:
aby kontrolować emisję 100% pojazdów, czyli każdy byłby elektryczny

tutaj jest problem bo już dziś wiedzą że nie ma tylu surowców na tym świecie aby każdy pojazd zamienić na elektryczny. Bez nowych technologii wykorzystujących to co mamy to utopia ale zdaje się to właśnie w tę stronę ma zmierzać. Auta dostępne będą tylko dla nielicznych, reszta ma siedzieć na dupach.

Cyryl - 2021-06-21, 08:04

Maciej S. napisał/a:
Jak sobie wyobrażacie magazyn energii?...


o tutaj mamy wiele rozwiązać w motoryzacji.

problemem hybryd jest to, że podczas hamowania jest tak duża energia w krótkim czasie, którą ciężko odprowadzić do baterii i zmagazynować.

dlatego też w F1 po pierwszych systemach KERS odzyskiwania energii, które pozwalały na około 60kW przez niecałe 7 sekund na okrążeniu, budowane nowsze, które oprócz odzyskiwania energii z hamowania MGU-K, odzyskiwały energię cieplną z turbiny MGU-H.
a te już pozwalały na dodatkowe mocą 120kW (160 KM) przez około 33 sekundy na okrążeniu.
tak było w roku 2014.

mieliśmy więc parę innych rozwiązań.

1. koło zamachowe w tramwajach w San Francisco, gdzie tramwaje napędzane linami zjeżdżąjąc w dół napędzały koła zamachowe w stacji, które to wspomagały tramwaje podjeżdżające pod górę.

2. autobusy z kołem zamachowym żyrobusy w Szwajcarii firmy Oerlikon eksploatowane do 1968 roku.

3. podobne rozwiązanie - żyrobusy w San Francisco Lockheed Flywheel lata siedemdziesiąte.

4. koło zamachowe współcześnie opracowywane przez Volvo, dające dodatkowe 80KM.

5. firma Bosch we współpracy z PSA Peugeot Citroën skonstruowała pierwszy na świecie pojazd hybrydowy, w którym zapas energii magazynowany jest w hydropneumatycznym akumulatorze ciśnieniowym.

6. w ciężarówkach MAN jest stosowany system wspomagający - HydroDrive.

Piasek1 - 2021-06-21, 08:54

Bardzo podobnie działa przecież żegluga na kanale Elbląskim. To wszystko odbywa się bez jakiegokolwiek udziału prądu.
Cyryl - 2021-06-21, 14:20

w Volvo, to sprawa z przed 10-5 lat, system składa się z specjalnej przekładni oraz koła zamachowego wykonanego z włókien węglowego o masie 6 kg i średnicy 200 mm. wirującego z prędkością 60000 obr./min w próżni, celem ograniczenia strat wywołanych przez opory powietrza. W trakcie hamowania, energia hamowania powoduje obracanie się koła zamachowego, a podczas startu samochodu, energia wirującej masy zostaje przekazana ponownie na tylną oś.



Bosch we współpracy z PSA Peugeot Citroën skonstruował pierwszy na świecie pojazd hybrydowy, w którym zapas energii magazynowany jest w hydropneumatycznym akumulatorze ciśnieniowym.
podczas hamowania pompa hydrauliczna sprzęgana jest z układem napędowym i tłoczy płyn do hydrauliczno-gazowego akumulatora ciśnienia. energia kinetyczna zostaje zamieniona na energię hydrostatyczną w postaci sprężonego do 300 barów gazu wypełniającego część wysokociśnieniowego zbiornika.
i to też sprawa współczesna.



zaletą tych układów jest możliwość przyjęcia całej energii hamowania, wadą koła zamachowego jest to, że nie można tej energii magazynować dłużej, bo to koło, mimo że w próżniowej bańce i tak z czasem będzie zwalniać.
w hybrydzie hydraulicznej już tego nie ma.

Camp77 - 2021-06-22, 22:47
Temat postu: Kamper elektryczny
Czytam i dochodzę do wniosku, że rzeczywiście przejdziemy na kampery elektryczne. 8-)
Konstrukcyjnie łatwiej jest w kamperze umieścić baterie elektryczne a nadto wspomagać się ogniwami słonecznymi. :shock:

LukF - 2021-06-23, 08:45

Maciej S. napisał/a:


Bateryjka od nissana leafa to około 300..350kg i 40kWh, tak więc aby taki kamper miał sensowny zasięg musiałby wozić conajmniej 2 takie pakiety czyli 600-700 kg balastu.


700kg samych baterii. Odchodzi silnik spalinowy z Ducato, jakieś 200kg. Odpada też 100kg ON z zbiornikiem paliwa. Czyli tu mamy + 400kg.
Doliczyć trzeba do tego silnik elektryczny + 50kg wystarczy? Jakaś skrzynia biegów jest w każdym więc nic nie zmieniamy w wadze.
Produkt końcowy w dostawczaku/ kamperze to 450kg więcej masy własnej niż spalinowy. Chyba, że źle liczę :-/
Rozumiemy więc podniesienie przez ustawodawcę DMC do 4250kg przy elektrycznym dostawczaku na prawo jazdy kat.B :bukiet:

robba - 2021-06-23, 18:26

Maciej S. napisał/a:
....
To jednak dodatkowe 450kg przetworzonego materiału, stali, miedzi, elektroniki, związków chemicznych elektrolitów i ziem rzadkich na elektrody aku.

To trzeba pozyskać z matki ziemi, przewtorzyć itd. Czyli dla 25 mln samochodów w Polsce trzeba by około 25 000 000 x 0,22t = 5 500 000 T materiału dodatkowo do przetworzenia, wprowadzenia w ruch i na końcu utylizowania......

a te samochody teraz to był dar z niebios i wykonane są z boskiej materii..... :diabelski_usmiech

Piasek1 - 2021-06-25, 13:46

robba napisał/a:
a te samochody teraz to był dar z niebios i wykonane są z boskiej materii.....

no nie ale możemy je niemalże w 100% wytwarzać z recyklingowanych rzeczy. Z resztą są jakieś wymogi narzucone że ileś tam % materiałów musi właśnie z recyklingu pochodzić.
Tutaj jest problem z bateriami bo litu, kobaltu takich ilości w obiegu nie mamy i nie mieliśmy bo nie potrzebowaliśmy dotychczas. To trzeba wydobywać i to na ogromną skalę w stosunku do tego cośmy wydobywali dotychczas a zużywaliśmy do elektroniki.
Muszą powstać nowe ogromne zakłady zajmujące się przetwarzaniem tego surowca na komponenty do budowy baterii jak i same zakłady w których te ogniwa będą finalnie wytwarzane. To wszystko musi powstać i to na ogromną skalę aby sprostać planom i zapotrzebowaniu.

Piasek1 - 2021-07-06, 09:10

A tak się cała ta elektryfikacja zakończy
https://coub.com/view/2tssut
:)

orys - 2021-07-14, 00:42

Kazik II napisał/a:
joko napisał/a:
Może to i głupie i bez logiki, że elektryczne mogą a spalinowe kampery nie, ale co Pan poradzisz

Głupie i powodowane wyłącznie modą jest produkowanie elektrycznych kamperów. Tych pojazdów procentowo jest tak znikowma ilość, że żadnego środowiska tym się nie uratuje. Kampery robią średnio rocznie niewielkie przebiegi - bo w znakomitej większości są użytkowane sezonowo. Promowanie w ten sposób elektrycznych kamperów to wyłącznie ideologiczna szajba a nie żaden realny pożytek.środowiskowy. Pomijam już ogólnie kwestie dyskusyjności "ekologiczności" pojazdów elektrycznych, do których prądu nie bierzemy przecież z Księżyca. A specjalne umiętności potrzebne do prowadzenia pojazdu 4,25 t w stosunku do 3,5 t są takie, jak te potrzebne do prowadzenia pojazdu 5,5 tony w stosunku do 4,25 tony. Więc może lepiej od razu zrobić 5 ton a może i 6. Zgoda, co do tego, żeby zrobić tak jak w Niemczech i pozwolić prowadzić cięższe kampery z kat "B" - bo omawiane rozwiązanie to jest zwykła dyskryminacja.


Tylko, że ty w ogóle nie wziąłeś przypadku samochodu który spotkałem i o którym jest ten wątek.

Samochód weekendowy - w Szkocji takim można cały rok jeździć bez problemu, bo nie jest zbyt zimno. Ja pod namiot jezdżę od kwietnia do listopada, przed Covidem prawie w kżdy weekend gdzieś byłem, jak już będę miał kampera to będę śmigał cały rok.

Prąd w Szkocji bierze się z wiatraków głównie i z elektrowni wodnych i jest go tak dużo, że kraj nie ma z nim co robić i dopłaca firmom wiatrakowym, żeby nie kręciły wiatrakom.

W Polsce na dużego kampera to faktycznie nie ma sensu. Ale na weekendową wypadówkę w Szkocji, gdzie prąd jest ekologiczny a ładowarki wszechdostępne - jak najbardziej.

orys - 2021-07-14, 00:47

Piasek1 napisał/a:
podobnie jak rowery - stricte sezonowa zajawka w naszym klimacie. Przychodzi wrzesień, masz 2kę dzieciaków z plecakami, w czapkach i kurtkach do szkoły odstawić, każdego do innej i nic tak dobrze się nie sprawdza jak stara poczciwa benzyna która na pierwszych 2 kilometrach łapie temp. roboczą a co za tym idzie ogrzewanie i nie gaśnie (franca) co 20 sek w korku


Hm, a w Holandii czy Danii to mają jakiś inny klimat? I dlaczego w Finlandii się da, a w Polsce nie?

Na zdjęciu: parking dla rowerów pod szkołą w Oulu, temperatura -17 stopni:



Cytat:
Dalej w kolejności winny być największe pożeracze paliw czyli ciężarowy transport kołowy gdzie można włożyć 3-4 tony baterii kosztem pewnie 3 ton silnika, skrzyni i mostów napędowych. Ew. mały agregat jakie mają w chłodniach np aby doładowywał w razie potrzeby. Spala znacznie mniej niż silnik napędzający ów zestaw. A praca kierowców tychże i tak jest regulowana tacho byleby tylko miał wolny kabel do podpięcia po 8h pracy.


Żeby starczyło na 8 godzin jazdy (zakładając, że kierowca ma jeździć elektrykiem o godzinę lub dwie krócej niż zwykłą ciężarówką) to tych baterii przy dzisiejszej technologii musiałoby być blisko 20 ton. To nie ma sensu.

Dobrym rozwiązaniem są te trolejbusotiry które wprowadzają Niemcy: autostradą pod kablem, bocznymi drogami na dieslu, do miasta na bateriach z kilkudziesięcioma kilometrami zasięgu:


Monter - 2021-07-15, 10:43

Elektryki w PL to póki co nieporozumienie. U mnie jedna firma kurierska jeździ, pełnowymiarowy Ford jakiś tam, blaszak, max długi i wysoki, modelu nie odczytałem. Facet jeździ tylko po wyznaczonej trasie, najpóźniej o 14 kończy pracę (a wiem to od niego, bo miałem nieprzyjemność mieć odbiór przesyłki), do żadnego punktu nie podjedzie drugi raz, podczas gdy "normalna" kurierka jeździ od rana do wieczora i nie ma problemu podjechać później, na koniec dnia, pod inny adres niż na paczce, itp.
Efekt tej elektryfikacji usługi jest taki, że od tamtego dnia omijam przesyłki kurierskie szerokim łukiem.

Piasek1 - 2021-07-15, 11:09

Bo to jest sztandarowy przykład że można.

To jak z publicnzymi inwestycjami w Polsce:
- chuk z tym że 3x tak długo robili, 3x drożej i 3x mniej/krócej wykonane. Najważniejsze że milion, trzy, pięć mln złotych kredytu wydane zostało, 20 kolejnych etatów w urzędzie na potrzeby tej inwestycji stworzone zostało i 30 następnych do jej utrzymania właśnie jest tworzonych.

I dokładnie tak jest z elektrykami:
jest to drogie, problematyczne i nie efektywne ale i tak na siłę udowodnimy że da się.

Monter - 2021-07-15, 11:51

Można, ale jak? Moje miasto ponad pół miliona mieszkańców, ciasna zabudowa, a zwykły kurier pracuje pół dnia, "bo bateria". Nawet nie chcę wiedzieć jakim potworem i ile czasu to nocą ładuje. Poza tym nie podoba mi się to zwalanie skutków ubocznych tych nowoczesnych "ulepszeń" na wszystkich wokoło, bo jak wszyscy się przesiądą na elektryki to dopiero będzie "nowa jakość usług" w mieście.
A'propos - już "nowy ład" zapowiada srogą podwyżkę cen prądu :ok

Piasek1 - 2021-07-15, 12:13

W paliwach na których dziś jeździmy blisko 60% to podatki. Myślisz że władza lekką ręką odpuści to dotując jeszcze przejście motoryzacji ze spalinowej na elektryczną z jednej, z drugiej pozwalając na uniezależnienie się ludzi od prądu z zakładów energetycznych poprzez instalacje PV`ki na każdym dachu ?
5 lat...
5 lat... i będą to zdejmować tak jak dzisiaj zdejmują "bezużyteczne" solary
5 lat i będą zmuszeni do wnoszenia opłat (akcyzy itp) od ilości wyprodukowanej i zużytej energii
5 lat i ludzie którzy już dziś stają się w pełni zależni od prądu poprzez pompy ciepła, klimatyzatory i PV`ki napędzające ich domy będą wyli że ich nie stać na utrzymanie domów (bo mają jeszcze hipoteki na milion za dom warty 500) bo tak dzisiaj wygląda budowlanka. Za 5 lat mamy "frankową" powtórkę tyle że w złotówkowym wydaniu.

robba - 2021-07-29, 00:25

https://landing.fiatprofessional.com/PL_eDucato?source=DIRECT_EMAILING&model=DucatoBEV&campaignid=MC26159481_FiatProfessional_FiatProfessional-Performance-AlwaysOn-Confirmation-BEV-12614_2021-07-01_2021-12-31_PROFESSIONALRANGE_PL_12614_Leasing&advertiserid=APEXMailing6PL&bannerid=1x1_308028769&publisher=APEXMailing6PL&dclid=CN3XmpvnhvICFQEF5godps0FsQ&adobe_mc_ref=
jako ciekawostka

Piasek1 - 2021-07-29, 05:45

największy zasięg wśród samochodów dostawczych – nawet do 370 km!
(a to na opcjonalnym większym pakiecie baterii)
Wow... normalnie świat stoi przed nami otworem, realnie 270-290km zasięgu, potem ze 4h pod ładowarką
W działalności gospodarczej: na czas, na miejsce, na pewno będą pisali z gwiazdką *
Tak jak dzisiaj dostajesz info że
kurier doręczy twoją paczkę między 10 a 14
tak w tej e-przyszłosci gwiazdka oznaczać będzie że
kurier doręczy twoją paczkę między 10tym a 14tym

Quo vadis europo, quo vadis...

Ale, próbuję ogarnąć jak będzie wyglądać teraz taka "stacja prądów" przyszłości:
przecież to bedzie musiało być dużo większe niż obecnie bo nawet zakładając że jedna ładoarka jednocześnie będzie w stanie ładować 4 auta, i że będzie to jakiś tryb turbo-ultra, droższy ale szybszy, coś jak 98 obecnie :) to i tak te 40 min auto podpięte będzie być musiało. (nadmienić nalezy że w tych trybach hiper-turbo akumulatory ładują się zazwyczaj tylko do 80% co skraca realny zasięg z 270ciu do ok 200km)
Dalej taki proces wymaga dużo większej ilości takich ładowarek niż obecnie dystrybutorów. Dalej, to będzie bardzo droga technologia sprawiająca że części ludzi nie będzie stać na posiadanie/najem własnego i transport zrobi się z automatu bardziej zbiorowy - w każdym aucie min 2 osoby. Czyli przyjmijmy że takie niezbędne minimum przy jakiejś krajówce, wylotówce itp to 10 ładowarek na 40 pojazdów, to masz jakieś 100 osób "do zagospodarowania" które 40 min będą siedziały na stacji, pracując, żrąc hot-dogi, pijąc kawę, reklamy, reklamy, reklamy, wszystko abyś kupił, zapłacił, więcej aniżeli potrzebujesz. generalnie stacje zaczną przypominać terminale lotnicze z tabunem ludzi wśród których będzie większe prawdopodobieństwo spotkania kogoś z pasem szachida marzącego o spotkaniu allaha lub po prostu zwykłego frustrata który zacznie dźgać nożem lub strzelać do wszystkich od tak.
Dalej, tak jak dzisiaj widzimy w miastach walające się po chodnikach elektryczne hulajnogi i e-bajki bo komuś prądu zabrakło tak trzeba będzie przywyknąć do równie powszechnego widoku aut "na minuty" blokujących pasy ruchu, wjazdy/wyjazdy z parkingów czy skrzyżowania
bo pokazywał baterii jeszcze na 20km ale włączyły się wycieraczki na chwilę i o...
i tak oto skrzyżowanie Marszałkowskiej z Jerozolimskimi o 16tej stanie
zanim po 20 min przyjedzie laweta zawinąć zdechlaka, w okolicy będzie stało jeszcze 7 kolejnych którzy również dojechali-BY do domów/ładowarek gdyby pół godziny nie stali w korku na włączonej klimie.

RadekNet - 2021-07-29, 09:31

Piasek1 napisał/a:
największy zasięg wśród samochodów dostawczych – nawet do 370 km!
(a to na opcjonalnym większym pakiecie baterii)
Wow... normalnie świat stoi przed nami otworem, realnie 270-290km zasięgu, potem ze 4h pod ładowarką


Możesz napisać, które to auto dostawcze nie ma szybkiego ładowania, że musi stac 4h pod ładowarką dla uzupełnienia prądu na 300km?

Monter - 2021-07-29, 11:12

Niestety kolega Piasek1 w swojej apokaliptycznej wizji może mieć sporo racji. To zwykły efekt skali. Pomyślcie jaką moc i pobór będą miały ładowarki gdy w trybie szybkim podjedzie naraz kilka aut i co się stanie, gdy wzrośnie liczba elektryków - do ilu ładowarek uda się dojechać po kolei zastając poprzednie zajęte i z kolejką chętnych? Czy miejska infrastruktura to wytrzyma, czy po prostu będą częstsze zaniki prądu w mieszkaniach? O której będzie się wracało z pracy, mając dodatkowe zajęcie szukania ładowarki w drodze powrotnej? Itp., itd.
A z tymi deklarowanymi zasięgami też myślę, że trzeba podawane dane dzielić przez dwa. Tak samo, jak z podawanym przez producentów spalaniem dla spalinówek. To tylko marketing i testy w labo, czyli nie do powtórzenia na ulicy.

Cyryl - 2021-07-29, 12:52

mi się wydaje, że elektryczne jeszcze nie do każdego dostawczaka.

są firmy zajmujące się dystrybucją w aglomeracjach, których pojazdy przejeżdżają dziennie 100-150km i tu dzisiejsze pojazdy elektryczne mogę się sprawdzić.

poza tym nie możemy przyjmować, że to co dziś będzie jutro.

w pojazdach elektrycznych może postęp pójść w takim tempie jak w elektronice.

przypomnę, że jeszcze nie tak dawno mój drugi komputer (pentium, to był wypas), miał 2Gb pamięci na dysku, a dzisiaj mój telefon ma 256 Gb, a 6Gb RAM-u.

Monter - 2021-07-29, 12:57

No tylko że w akumulatorach coś ten postęp tak szybko iść nie chce :diabelski_usmiech
koder - 2021-07-29, 13:58

To jak z telefonami. Od kiedy są te smartfony, to codziennie tracę kilka godzin na czekanie przy ładowarce, aż się naładuje do pełna. Kiedyś nokia trzymała trzy tygodnie i wtedy można było spokojnie raz na miesiąc ją tankować, ale te nowe trzeba tankować codziennie. Masę czasu się na to traci, no i często przy ładowarkach są kolejki. Dużo pomagają te szybkie nowe ładowarki, co w 45 minut do pełna ładują, ale jak więcej ludzi będzie z nich korzystać, to faktycznie mogą być zaniki prądu.

No i ten czas pracy dzień albo dwa to śmiech - nie można nigdzie na wakacje wyjechać, bo od razu się rozładowuje i po wakacjach.

Cyryl - 2021-07-29, 15:45

no tak, ale starą Nokią tylko dzwoniłeś i SMS-owałeś, a dzisiaj?

ja z telefonu korzystam jak z komputera, przeglądarki, YT, Tiktoki, portale społecznościowe, fora, MS Office, nawigacje, mapy, radar pogodowy, audiobooki, radia internetowe, nawet CB-radio.

na wyjeździe, gdy nie mam zasięgu TV oglądam mecze naszych siatkarzy na telefonie.
a na to potrzeba prądu.

RadekNet - 2021-07-29, 17:29

Moje osobiste obserwacje to Nissan Leaf. W czasie ostatnich 4 lat zwiększyli gęstość baterii 3 razy - w to co kiedyś mieściło 24kW teraż ładują 62kW.
Piasek1 - 2021-07-29, 21:42

Pytanie czy oni faktycznie to zrobili czy tylko jest to kolejny przykład inżynierii broszurowej.
Mam przykład po ciągnikach rolniczych:
- stary polski Ursus 1614 turbo o mocy 155KM. Konfrontacja z nowym JD itp w tej samej maszynie pokazuje że 180KM w nowym to minimum żeby dać radę,
To jak ze spalaniem: w broszurkach 4,3/100, w rzeczywistości problem w 6,5 się zmieścić

RadekNet - 2021-07-30, 01:00

Maciej S. napisał/a:
Ostatnio jadąc ze Szczecina na Esce podjechałem na stację benz. Ruch jak diabli, przy dystrybutorach kolejki. W tym danym momencie tankowało sie 8 samochodów i kolejne 8 czekało.


Nie do końca można analogię odnieść, bo (patrz też co Koder napisał) spaliniaka MUSISZ zatankować na stacji, a elektryka na pierwsze x km (powiedzmy, ze pierwsze 500km) ładujesz w domu. I teraz - ile z tych samochodów w kolejce do dystrybutora robiło ponad te x (500?) km od własnej ładowarki?

Np. dla mnie 500km zasięgu to aż nadto, żeby nigdy nie ładować osobówki po za domem (na wakacje jadę kamperem ;) i tu czasem 1000km na dobe wyjdzie), więc nie będe zajmować dystrybutora na stacji.

Cyryl - 2021-07-30, 05:59

Pragnę przypomnieć kolegom, że jeszcze nie tak dawno samochody z silnikami spalinowymi przejeżdżały bez tankowania około 350km.
Piasek1 - 2021-07-30, 07:17

Tylko to "nie tak dawno" to jakiś głęboki PRL czyli pi x oko min 40 lat wstecz gdzie podstawa napędu Polski to był kaszel o zbiorniku 24 litry który i tak był zbyteczny w połowie bo kartek paliwowych na miesiac dawali na 4x5 litrów (mylę się bo nie wiem ile tego było ale kartki jeszcze pamiętam i pana stacyjnika z nożyczkami przy dystrybutorze)
Może do tego im się tak ckli...
cobyście obywatelu za daleko nie jeździli,
nie dalej niż do końca zasięgu nadajnika 5G cobyśmy wiedzieli w każdej sekundzie co robicie. Cała wolność motoryzacji straci jakikolwiek sens bo będziesz mógł jeździć "w koło komina" bo im dalej od miasta/domu tym mniej ładowarek i więcej aut czekających na nie.

Argumenty w postaci
Cytat:
500km zasięgu - mi tam wystarczy

puki co są równie teoretyczne co komercyjne loty w kosmos. Owszem dostępne ale za tak chore i zaporowe kwoty że nielicznych będzie na to stać. To co będzie dominować na rynku to małe pojazdy i zasięgu rzeczywistym do 200km który zimą raczej koło setki oscylować będzie czyli praca-dom-market-dom-ładowarka.

Jedno jest pewnie: elektromobilność wymusi gigantyczne zmiany w logistyce transportu: kolejne podmioty wkroczą na rynek przerzutu tego samego "kartonika" i będzie to musiało przez 3-4 ręce przejść nim trafi od nadawcy do adresata. Tematy w stylu:
pilnie potrzebne bo koszt przestoju/awarii jest wielokrotnie większy niż extra kurs 800km w obie strony
zejdą na tory
"trudno, ktoś będzie musiał te koszty przestoju/awarii ponieść"
i dlaczego już wiem że to będziemy my - konsumenci, stojący na końcu każdego łańcucha

koder - 2021-07-30, 08:31

Hyundai Kona ma między 484 a 660km (64kWh), w zależności od procedury pomiaru i trybu jazdy.
RadekNet - 2021-07-30, 09:47

Maciej S. napisał/a:
Cytat:
Nie do końca można analogię odnieść, bo (patrz też co Koder napisał) spaliniaka MUSISZ zatankować na stacji, a elektryka na pierwsze x km (powiedzmy, ze pierwsze 500km) ładujesz w domu


Nie każdy ma domek, żeby się naładować. Większość z nich pewnie wracała z wakacji. Czy właściciele pensjonatów chętnie będą udostępniać gniazdko?

Obecnie żaden pojazd w miarę rozsądnej cenie nie osiąga 500km zasięgu.
ZOE 50kW, LEAF 40kW max 250..350 km.
Teslę pomijam ze względu na cenę.


Ale chyba nie mówimy o "dziś", tylko o "za kilka lat"? Pisałem o zmianie gęstości baterii Leafa - a to tylko 4 lata.

RadekNet - 2021-07-30, 13:40

Maciej S. napisał/a:
Leaf
debiut 2010 aku 24kWh

2016 aku 30kWh w tej samej skrzynce
koniec 2016 leaf 2 gen bateryjka 40kWh w tej samej skrzynce co w leaf 1 gen
2019 bateryjka 60kWh ale tu jest chyba inna obudowa, wyższa.

tak dla ciekawości przez przypadek znalazlem firmę, ktora robi upgrade w leaf 1gen
24kWh na 48 kWh za około 10..11 tyś EURO
lub na 64 kWh za 15 tyś EURO


Ja to biorę od końca ;) Rocznik 2017 był ostatni z baterią 24kW. Teraz nie kupisz mniejszej niz 40kW (w Nissanie). Mniejsza o szczegóły - moim zdaniem trudno wróżyć co będzie za kolejne kilka lat, skoro poprzednie tyle zmieniły.

Acha, i to mnie właśnie wkurza w samochodach na prąd, że wszyscy się biją na pojemności co daje wzrost ceny samochodu, a ja bym chciał na trzecie auto w rodzinie takiego Leafa 24kW i się nie da ;)

hubertg - 2021-07-30, 15:55

Problemy z zasięgiem, wagą baterii itp. moim zdaniem, zostaną znacznie wcześniej rozwiązane niż możliwość szybkiego ładowania w Polsce. Tak Jak pisali Piasek1 i Monter, problemem u nas są sieci energetyczne.

To, co wielu entuzjastów elektryków twierdzi, czyli że w nocy w domku sobie naładuje i na cały dzień starczy i jeszcze ma zapas, bo zasięg jest 200-300 km, a dziennie robi maks. 100km. To prawda, ale tylko dziś. Jak już elektryków będzie tak dużo jak im się marzy, to ładowanie w domu jednorodzinnym będzie problemem w wielu miejscach. Standardowe przyłącze do domu jednorodzinnego to obecnie 11-20kW, teoretycznie wystarcza do podłączenia wallbox'a. Jednak w wielu miejscach, szczególnie sieci niskiego napięcia i transformatory, nie są przygotowane na jednoczesny pobór maksymalnej dostępnej mocy przez wielu odbiorców. Wg danych które niedawno gdzieś widziałem, maksymalna moc pobierana przez gospodarstwa domowe podłączone do jednej stacji, to ok 30-50% sumy mocy umownej wszystkich odbiorców danej stacji. Wynika to z tego, że nie wszyscy jednocześnie włączają urządzenia dużej mocy. I pod takie założenia były budowane stacje trafo i linie. Jeśli jednak wieczorem, wiele osób jednocześnie podłączy samochody do ładowarek, to każdy z tych odbiorców wykorzysta swoją maksymalną moc, i stacje trafo tego nie wytrzymają.
Już są duże problemy w moich okolicach, szczególnie latem. W moim regionie większość rolników specjalizuje się w hodowli krów mlecznych, wieczorem jak w kilku gospodarstwach rozpoczynają pracę dojarki i chłodziarki do mleka, są spadki napięcia. To samo tylko w znacznie większej skali będzie jeśli np. w co trzecim domu, stanie auto elektryczne. Dodatkowo coraz popularniejsze są klimatyzatory oraz inne odbiorniki dużej mocy, generalnie zapotrzebowanie na prąd w gospodarstwach domowych cały czas rośnie. Mamy coraz bardziej energooszczędne urządzenia, ale ich liczba ciągle rośnie. Jak znacznie zwiększy się liczba samochodów i ładowarek domowych, to nasze sieci tego nie udźwigną.

Ze stacjami publicznymi też nie jest wesoło, już w wielu miejscach jest problem ze zwiększaniem mocy przyłączeniowej lub nowymi przyłączami. Średnia firma czy blok mieszkalny to zapotrzebowanie w zakresie 50-600kW. Aby naładować w 30 min. baterię 50kWh, potrzebujemy ładowarki 100kW, jeśli stacja ma mieć np. możliwość ładowania jednocześnie 4-6 samochodów (odpowiednik małej stacji paliw), daje nam to 400-600kW. Gdzie to podłączyć i jak przesłać prąd do takich stacji przy aktualnej infrastrukturze? Taka "mała" stacja ładowania to zapotrzebowanie na moc porównywalne z osiedlem na 50 domów.

robba - 2021-07-30, 23:11

hubertg napisał/a:
Problemy z zasięgiem, wagą baterii itp. moim zdaniem, zostaną znacznie wcześniej rozwiązane niż możliwość szybkiego ładowania w Polsce. Tak Jak pisali Piasek1 i Monter, problemem u nas są sieci energetyczne.
....


to jak już powstaną takie ogniwa jak piszesz to będziesz mieć w domu powerbank stosunkowo wolno się ładujący z sieci jak i z solarów, który póżniej szybko doładuje samochód. Ale można będzie mieć też ładujący się aku, a jak podjedziesz do chaty to po prostu wymienisz
aku. wtedy też mniejsze straty.... ponadto auta za jakiś czas będą pewno miały mniejszej pojemności aku, za to dodatkowo będzie ogniwo paliwowe, które będzie doładowywało w czasie spokojnej jazdy aku a jak przyłożysz to jednocześnie z aku i paliwowych będzie zasilane.
Mają większą sprawność niż silniki spalinowe i są czystsze dużo i trwalsze.

ponadto powstaną zapewne zunifikowane powerbanki, które będziesz wypożyczać i wymieniać
na stacjach, czyli tylko wymieniasz i jedziesz dalej...

Piasek1 - 2021-07-31, 09:11

Ja przez ostatnie 2 dni w robocie, formowym Caddym zrobiłem jakieś 650km. Prawie wszystko to były wyjazdy do 150km zatem teoretycznie 300km zasięgu, rzeczywistego ok 200 (bo wiadomo albo klima albo ogrzewanie) by wystarczyło alby pod maską nie pracował diesel a elektryk ale...
Pomijam fakt że analogiczne auto w wydaniu elektrycznym będzie min 100% droższe w zakupie. Żadne citigo, zoe czy leafy tu się nie nadają. Idźmy dalej:
- auto po każdym wyjeździe i powrocie musowo od razu na firmie pod ładowarkę i to szybką i mocną aby w 40-60 min postawić na nogi baterie. A tych przecież darmo nei dają - jeżeli w ogóle mamy jakieś zdolności mocowe do podpięcia tego w najlepszym przypadku będzie to leasing za kilkadziesiąt tyś zł za takie urządzenie
- zabezpieczenie mamy C25 czyli nie znam się na prądzie czy to styknie czy nie
- o ile wzrosły by rachunki za prąd ? Nie potrafię tego policzyć ale obstawiam że lekko 200% co przy dzisiejszych rachunkach daje wynik ok 3500zł faktury za prąd zamiast obecnych 1200 ale przyjmijmy że przy obecnych cenach paliwa i spalaniu tego auta jedno wejdzie w drugie bo ON też kosztuje i te 3 zbiorniki w miesiącu też tysiaka kosztują - rachunki za prąd są co 2m-ce czyli na jedno wyjdzie*
- dużo mamy wyjazdów gdzie auto robi 200-240km łącznie ale z tego 150 to jest autostrada gdzie leci przepisowe 140km/h, Obstawiam że przy takiej jeździe prądu braknie po stówce z niewielkim haczykiem przebiegu - i co potem ? Gdzie się ładować ? Nawet jeżeli firmy do których jeździmy będą miały również własne ładowarki to
a) będzie do nich podpięte ich auto/auta
b) na pewno nie użycza prądu za darmo... bo też płacą.
- wiele mamy sytuacji gdzie auto jeszcze musi przy okazji wykręcić/odbić z trasy i co - jest polecenie wyjazdu gdzieś tam a kierowca melduje "sorry, ale prądu mam tylko na dojazd do firmy, odbicie wiązać się będzie z przymusowym poszukiwaniem ładowarki, postojem itp żeby dał radę wrócić. Robią się długie godziny kiedy, auto nie pracuje, kierowca nie pracuje, towaru na firmie nie ma - a płacić za wszystko + za prąd i tak musisz.

Próby obniżania rachunków za prąd jakąś własną fotovoltaiką to kolejne dziesiątki tyś zł inwestycji w coś co działa kiedy jest słońce. A teraz to i pewnie setki tysięcy jak wejdą nowe przepisy w których albo będziesz posiadał własny bank energii albo będą ci to wyłączać. Od listopada do lutego to nic nie wytwarza. Polska północna i centralna - całe tygodnie jest szaro-buro i ponuro. Każdą kWh musimy kupić z sieci. Żaden przydomowy bank energii nie odda nam w styczniu zmagazynowanej energii z czerwca kiedy jej naprodukował 3x więcej niż zapotrzebowanie było.

*
chyba nie myślicie że to dalej będzie tak jak dotychczas w kwestiach opłat za prąd.
W każdym litrze czy to Pb czy ON jest ok 3zł opłat, danin i podatków. Każdy dodatkowy elektryk czy hybryda to litr, 10, setki, tysiące, miliony litrów mniej x3zł w każdym. Dobrze to widać w przypadku gazu: ten grzewczy kosztuje ok 1,50zł litr, ten do samochodów ok 2,70zł litr, mało tego grzewczy to droższy bo 100% propan, autogaz to propan-butan.
Chociażby podatek drogowy. To wszystko zostanie, będzie musiało zostać doliczone, do cen prądu, bezpośrednio tego który będzie szedł do ładowania pojazdów a pośrednio do ceny ogólnej bo wiadomo że jeżeli ten z ładowarki będzie 3x droższy od domowego to każdy będzie kombinował ładując z gniazdka/solarów/itp. Po co obecna, ogólnopolska wymiana wszystkich liczników energii elektrycznej na elektroniczne, zdalne, które co kilkadziesiat sekund wysyłają raporty do operatora o poborze/obciążeniu ? Myślę że taki licznik po zdalnej wymianie oprogramowania błyskawicznie wykryje że do gniazdka podpiąłeś ładowarkę samochodową i za co potem dostaniesz inne naliczenie uwzględniające w/w opłaty.
Innymi słowy stanie się to ku*****o drogie ale odwrotu już nie będzie.

robba - 2021-07-31, 10:34

Piasek1 napisał/a:
......
Innymi słowy stanie się to ku*****o drogie ale odwrotu już nie będzie.

gorzej jak od strony natury odwrotu już nie będzie.
a drogie będzie i tak. Myśle że na prąd nawet będzie dużo tańsze, bo ropa naftowa nie stanieje.
A dlaczego, myślisz, szejkowie inwestują w samochody elektryczne?
A czy Ty myślisz że mógłbyś wykonywać dzisiejszą pracę autami z początku ich istnienia?
Też wszyscy mówili, że koń jedzie a automobil się co chwila psuje i do tego skąd wziąć paliwo?
do tego krowy przestają dawać mleko a kury nieść jaja od tego diabła na kołach! (choć może trochę to prawda :diabelski_usmiech )

Piasek1 - 2021-07-31, 11:02

Ja nie twierdzę że elektro mobilność nie ma przyszłości.
Nie widzę jej w obecnym systemie wdrażania "na hurra" przy jednoczesnych detlajnach że za 8 lat nie kupisz silnika konwencjonalnego.
Początków motoryzacji spalinowej nikt nie wprowadzał metodą "za 5 lat wybijemy wszystkie konie", czworonożny napęd obowiązywał w tym kraju jeszcze 30 lat temu i nikt się nie spinał widząc wóz konny zbierający po wsiach mleko w kanach do zlewni i dalej mleczarni.
Mimo iż już motoryzacja zagościła w najlepsze.
To co się dzieje obecnie to podejście idiotów do sprawy:
Cytat:
my tu zarządzamy a wy se radźcie jak to zrobicie

robba - 2021-07-31, 11:15

Piasek1 napisał/a:
....
Początków motoryzacji spalinowej nikt nie wprowadzał metodą "za 5 lat wybijemy wszystkie konie"....

Amerykanie wybijali... :diabelski_usmiech
u nas pewno nie wybijali, bo skąd by wzieli tyle samochodów na zastępstwo. ;)

Piasek1 napisał/a:
....
Nie widzę jej w obecnym systemie wdrażania "na hurra" przy jednoczesnych detlajnach że za 8 lat nie kupisz silnika konwencjonalnego......

Nie wiem, może tak, może nie....
Nie wiem czy nadal jeszcze można z tym czekać, a może zupełnie nie ma to już znaczenia
dla natury. a może nawet wogóle nie ma znaczenia dla natury.
A może powinno to już być zrobione dawno! Ale opór był zbyt duży.
Przecież można go było wprowadzać od dawna, ale komu by się chciało.
Więc może na hura to jedyn e rozwiązanie żeby się wszystkim chciało!

Wiem, wiem, będzie brakło niektórym odgłosu V8... i zapachu spalin...
Ale nie wszystkim. Mi nie. Dla mnie to jest niechciany efekt uboczny działania silnika spalinowego. W końcu nie był on stworzony do warczenia tylko do napędzania.
A są jakby co CD z nagraniami odgłosów silników, więc dobre "HajFaj" i nerwy uspokojone... :spoko

Piasek1 - 2021-07-31, 11:57

robba napisał/a:
ropa naftowa nie stanieje.

ale paliwo można wytwarzać ze wszystkiego innego co już mamy i możemy mieć tego w opór...
Prąd - no niestety, bez inwestycji, technologii itp sam się nie zrobi.
Co stoi na przeszkodzie abyś nagotował bimbru na którym twoje auto będzie działać ?
System i podatki.
Prądu sam nie wytworzysz a jak ci się to uda to będzie to tak zalicznikowane że zapłacisz podatek za każda wytworzną jednostkę. W każdym działaniu chodzi o to aby cię jeszcze bardziej uzależnić od czegoś na czym tylko oni będą łapę trzymać (a drugą nas za mordę).
Ekologia pod płaszczykiem której jest to wszystko przepychane to fikcja.

LukF - 2021-07-31, 13:50

Uff, myślałem, że tu już wszystko zostało napisane. A oni dalej młócą ... :bajer
RadekNet - 2021-07-31, 18:34

Piasek1 napisał/a:

- o ile wzrosły by rachunki za prąd ? Nie potrafię tego policzyć ale obstawiam że lekko 200% co przy dzisiejszych rachunkach daje wynik ok 3500zł faktury za prąd zamiast obecnych 1200 ale przyjmijmy że przy obecnych cenach paliwa i spalaniu tego auta jedno wejdzie w drugie bo ON też kosztuje i te 3 zbiorniki w miesiącu też tysiaka kosztują - rachunki za prąd są co 2m-ce czyli na jedno wyjdzie*


Po ile Wy macie prąd, że diesel wychodzi taniej?
U mnie to 15kWx0,25e=3,75e vs 6lx1,5e=9e

robba - 2021-07-31, 18:47

[quote="Piasek1"]
robba napisał/a:
....
Prądu sam nie wytworzysz a jak ci się to uda to będzie to tak zalicznikowane że zapłacisz podatek za każda wytworzną jednostkę. W każdym działaniu chodzi o to aby cię jeszcze bardziej uzależnić od czegoś na czym tylko oni będą łapę trzymać (a drugą nas za mordę).
Ekologia pod płaszczykiem której jest to wszystko przepychane to fikcja.

a z paliwem tak nie jest? tez jest podatek i jestes uzalezniony. sytuacja nie lepsza...
PS. prąd możesz wytworzyć na wiele różnych sposobów.

RadekNet napisał/a:
Piasek1 napisał/a:

- o ile wzrosły by rachunki za prąd ?......


Po ile Wy macie prąd, że diesel wychodzi taniej?
U mnie to 15kWx0,25e=3,75e vs 6lx1,5e=9e


Piasek ma strasznie prądożerne auto. :diabelski_usmiech

koder - 2021-07-31, 20:02

To gadanie o elektrykach to ja sobie pozwolę sparafrazować tak:
Cytat:

To całe kamperowanie jest bez sensu. Ja w tym roku byłem na wakacjach ma Malediwach na All Inclusive samolotem, a jakbym chciał tam kamperem to:

  • Strasznie długo trzeba jechać i potem płynąć. Samolotem to raz dwa jestem, a kamperem to jedziesz jedziesz jedziesz. A jak dużo ludzi jedzie, to dopiero jest - korki, wypadki. Nasza infrastruktura nie jest do tego gotowa.
  • W kamperze w ogóle nie ma All Inclusive. Po prostu nie ma takiej opcji i nigdy nie będzie. Wychodzi dużo drożej.
  • Jak byłem tam przy hotelu to było ze 20 miejsc parkingowych, a ludzi kilkaset. Jakby każdy przyjechał tam kamperem to nie ma po prostu gdzie stanąć!


joko - 2021-08-01, 12:29

To elektryczne Ducato sprawdziło by się u mnie jako dostawczak do lokalnego przewożenia różnych towarów, pomiędzy oddziałami firmy ,podwykonawcami, itp.
Taki pojazd robi u mnie przeważnie nie więcej jak 50km dziennie , a bywa że czasem jest nie używany nawet kilka dni. Najdłuższa trasa jaką mógłby wykonać to jakieś 150-170km i to tak max 2-3 razy w miesiącu.
Przy takim sposobie użytkowania praktycznie nigdy nie było by potrzeby korzystania z publicznych ładowarek, a ładowanie na firmie było by 100% darmowe , z instalacji fotowoltaicznej 20kW, która już jest . Dodatkowo, ponieważ dzienny przebieg byłby mały i samochód większą część dnia stałby na placu , prąd z fotowoltaiki byłby wykorzystywany bezpośrednio, czyli w 100%.

Sytuacja wydaje się wręcz modelowa, zero problemów z ładowaniem i praktycznie darmowa jazda ....... ale jest jednak pewien gruby problem ....... przy tak małych przebiegach , różnica w cenie zakupu pomiędzy dieslem a elektrykiem nie jest w stanie się zrekompensować w sensownym czasie, nawet w sytuacji kiedy koszty eksploatacji elektryka będą zerowe.
Gdyby ceny obu były porównywalne to wybór byłby oczywisty, a tak to traci sens.
Elektryczny samochód do użytku prywatnego to inna sprawa bo wtedy aspekt ekonomiczny nie jest na pierwszym planie, ale firmowa bagażówka ......

Dalej pozostaję przy swoim i twierdzę że hybryda plug in bije póki co elektryki na głowę.

Gdyby takie Ducato było w hybrydzie, to w moim zastosowaniu praktycznie jeździło by tylko na prądzie, a silnik spalinowy nie ograniczał by jego funkcjonalności ........ pytanie pozostaje, czy taka hybryda była by cokolwiek tańsza od elektryka ?

Póki co diesel w dostawczakach ma się dobrze.

Myślałem też o benzynie z gazem, ale przy takich małych przebiegach korzyść z tańszego paliwa żadna.

MAWI - 2021-08-01, 19:21

joko napisał/a:
Póki co diesel w dostawczakach ma się dobrze.

Amen

mischka - 2021-08-02, 22:37

Maciej S. napisał/a:
Obecnie żaden pojazd w miarę rozsądnej cenie nie osiąga 500km zasięgu.
ZOE 50kW, LEAF 40kW max 250..350 km.
Teslę pomijam ze względu na cenę.


Skoda Enyaq... :spoko

orys - 2021-08-03, 03:14

Monter napisał/a:
Niestety kolega Piasek1 w swojej apokaliptycznej wizji może mieć sporo racji. To zwykły efekt skali. Pomyślcie jaką moc i pobór będą miały ładowarki gdy w trybie szybkim podjedzie naraz kilka aut i co się stanie, gdy wzrośnie liczba elektryków - do ilu ładowarek uda się dojechać po kolei zastając poprzednie zajęte i z kolejką chętnych? Czy miejska infrastruktura to wytrzyma, czy po prostu będą częstsze zaniki prądu w mieszkaniach? O której będzie się wracało z pracy, mając dodatkowe zajęcie szukania ładowarki w drodze powrotnej? Itp., itd.


Ciekawe czy sto lat temu jakieś marudy mówiły "to efekt skali. Pomyslcie ile te wszystkie samochody będą potrzebowały tej benzyny! Jak będa dawać radę aptekarze, kiedy w jednej chwili pod aptekę podjedzie naraz kilka aut i co się stanie, gdy wzrośnie liczba bezkonnych powodów - do ilu aptek uda się dojechać po kolei zastając poprzednie wyprzedane z ostatniej butelki benzyny i kolejką chętnych? Czy infrastruktura to wytrzyma, czy po prostu nie będzie już można nic w aptece kupić, bo pełne będą automobilistów próbujących kupić benzynę? O której się będzie wracało z pracy, mając dodatkowe zajęcie szukania butelki z benzyną po aptekach w drodze powrotnej?" :-)

Tak jak mówisz - to efekt skali. Będzie zapotrzebowanie, pojawi się infrastruktura.

hubertg - 2021-08-03, 08:43

orys napisał/a:
Ciekawe czy sto lat temu jakieś marudy mówiły "to efekt skali. Pomyslcie ile te wszystkie samochody będą potrzebowały tej benzyny! ........................................
Tak jak mówisz - to efekt skali. Będzie zapotrzebowanie, pojawi się infrastruktura.


Masz rację, prawdopodobnie tak było (ja nie pamiętam). Silniki elektryczne lub jakieś inne alternatywne źródła napędu, może wodór, itp. to oczywiście przyszłość. Wcześniej czy później diesel i benzyna pewnie będą w mniejszości.
Tylko jest mała różnica, zmiany o których piszesz działy się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, stopniowo dostosowywano infrastrukturę. Teraz, wg zapowiedzi, za 5-15 lat, niektóre koncerny planują znacznie ograniczyć lub całkiem wstrzymać produkcję samochodów spalinowych (poza ciężarówkami).

Do tego jest różnica w budowie stacji paliw, gdzie co jakiś czas dojedzie cysterna z dostawą, a stacji ładowania. W ciasno zabudowanym mieście każda przebudowa infrastruktury to duże zamieszanie, problemy z istniejącą zabudową, że o kosztach nie wspomnę. Poza miastami konieczność budowy kilometrów nowych instalacji. W dzisiejszych realiach europejskich, same uzgodnienia środowiskowe i ustalenie kompromisu w sprawie gdzie budować linie, może trwać latami.

To wszystko jest oczywiście do zrobienia, tylko potrzeba czasu.

Monter - 2021-08-03, 19:49

orys napisał/a:

...
Ciekawe czy sto lat temu jakieś marudy mówiły "to efekt skali.


No i po co te przytyki ad personam? Dowartościowałeś się?

orys napisał/a:

...
Tak jak mówisz - to efekt skali. Będzie zapotrzebowanie, pojawi się infrastruktura.


Trochę czym innym jest wziąć większe auto i zawieźć więcej buteleczek nafty do apteki, a czym innym konieczności podwojenia lub potrojenia produkcji prądu oraz dociągnięcia do jednej głupiej ładowarki przewodów mogących przesyłać moce zdolne zasilić trzy osiedla mieszkaniowe - a takich ładowarek będzie przecież musiało być sporo, a nie jedna na dzielnicę.

Ja tego nie widzę. Prędzej będzie coś w stylu "masz fotowoltaikę? Pamiętasz jak zmusiliśmy Cię do magazynowania prądu u siebie? To teraz będziesz miał co z tym prądem zrobić" ;)

koder - 2021-08-03, 19:55

Tak jak kamperem raczej rzadko jedzie się do hotelu, tak auta elektrycznego raczej nie ładuje się na szybkiej ładowarce.
orys - 2021-08-08, 02:04

hubertg napisał/a:
Tylko jest mała różnica, zmiany o których piszesz działy się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, stopniowo dostosowywano infrastrukturę. Teraz, wg zapowiedzi, za 5-15 lat, niektóre koncerny planują znacznie ograniczyć lub całkiem wstrzymać produkcję samochodów spalinowych (poza ciężarówkami).


A ile zajęło upowszechnienie się samochodów spalinowych?

Pierwsze sensowne wynalazki pojawiły się w przedostatniej dekadzie XIX wieku. Pierwsze w miarę praktyczne używalne samochody pojawiły się na przełomie wieków. 10 lat później Ford wystartował z masową produkcją Forda T, w drugiej dekadzie XX wieku pojawiły się pierwsze samochody stacje benzynowe z prawdziwego zdarzenia. A potem już poooszłoooo. Parowe czy elektryczne samochody, które wcześniej miały większy udział w rynku zniknęły z dróg w ciągu kolejnych 20 lat. W krajach wysokorozwiniętych konne bryczki i wozy - których przecież były miliony - także zostały szybko wyparte przez auta spalinowe

Samochody elektryczne są z nami grubo ponad stu lat. Pierwsze w miarę używalne elektryczne (współczesne) busy nie będące wynalazkami w rodzaju melexów czy wózków dla mleczarzy pojawiły się kilkanaście lat temu (Smith Electric czyli konwersja transitów na prąd). Już minęło kilkanaście lat. To jest podobna skala czasowa, tu nie ma żadnej rewolucji. Po prostu, jeśli spojrzymy na tą analogię z samochodami spalinowymi sprzed 100 lat jesteśmy właśnie na początku fazy, którą opisałem jako "poooszłooo".

Cytat:
Do tego jest różnica w budowie stacji paliw, gdzie co jakiś czas dojedzie cysterna z dostawą, a stacji ładowania.


No jest, ale przecież transport paliwa cysterną to akurat najmniejszy problem. Ropę trzeba wydobywać, rafinować, to jest GI-GAN-TYCZ-NA infrastruktura. I w odróżnieniu od elektrycznosci, którą można wytwarzać lokalnie poprzez panele słoneczne, wiatraki (nawet w miastach), niewielkie elektrownie atomowe (juz się nad tym pracuje) i tak dalej, raczej trudno robić to na małą skalę w przydomowym warsztacie. Szczególnie że prąd to jest po prostu prąd, a wyprodukować benzynę spełniającą określone standardy nie jest tak łatwo.

Cytat:
W ciasno zabudowanym mieście każda przebudowa infrastruktury to duże zamieszanie, problemy z istniejącą zabudową, że o kosztach nie wspomnę. Poza miastami konieczność budowy kilometrów nowych instalacji. W dzisiejszych realiach europejskich, same uzgodnienia środowiskowe i ustalenie kompromisu w sprawie gdzie budować linie, może trwać latami.


Owszem, bedzie potrzeba więcej prądu - ale potrzeby energetyczne wielkich miast i tak ciągle rosną, sieci elektryczne wciąż są rozbudowane. Natomiast w odróżnieniu od stacji paliw, w centrach wielkich miast nie będzie problemu z miejscami do ładowania. Stacja paliw to zbiorniki, podjazdy, miejsca postojowe, sklepik, kwestie bezpieczeństwa, zapachu, hałasu... Samochód elektryczny można by ładować praktycznie na każdym miesjcu postojowym - na przykład z gniazdka w słupie latarni.



Cytat:
To wszystko jest oczywiście do zrobienia, tylko potrzeba czasu.


Na budowę infrastruktury benzynowej też potrzeba było czasu, a pojawiła się w miarę szybko. A pamiętajmy, że benzyna - na taką skalę - to była wtedy nowość.

Prąd jest z nami od dawna, infrastruktura w dużej mierze istnieje, trzeba ją tylko rozbudować żeby podołała zwiększonemu zapotrzebowaniu. Nie trzeba budować jej od nowa, nie trzeba tego prądu sprowadzać z głębokiego morza czy z drugiego końca świata, nie trzeba go wozić przez pół kuli ziemskiej statkami-akumulatorowcami, których każdy wypadek może skończyć się gigantyczną katastrofą ekologiczną...

orys - 2021-08-08, 02:15

Monter napisał/a:
No i po co te przytyki ad personam? Dowartościowałeś się?


Jakie przytyki ad personam? I nie, nie potrzebuję się dowartościowywać pisaniem na forum w internecie. Ale, jak to mówią, każdy mierzy swoją miarą (to jest teraz przytyk ad personam, jakby co :P)

Cytat:
Trochę czym innym jest wziąć większe auto i zawieźć więcej buteleczek nafty do apteki, a czym innym konieczności podwojenia lub potrojenia produkcji prądu oraz dociągnięcia do jednej głupiej ładowarki przewodów mogących przesyłać moce zdolne zasilić trzy osiedla mieszkaniowe - a takich ładowarek będzie przecież musiało być sporo, a nie jedna na dzielnicę.


No, ale już o tym pisałem w poprzednim poście. Zbudowanie praktycznie od zera infrastruktury produkcji i dystrybucji paliw to też było wielkie wyzwanie - bo przecież to nie było tak, że te "buteleczki nafty" to się z plantacji buteleczek brało, to trzeba było wszystko wyprodukować. Ale pojawiło się zapotrzebowanie, pojawiła się infrastruktura.

Jak pisałem w poprzednim poście pod wieloma względami budowa infrastruktury dla samochodów elektrycznych (a właściwie rozbudowanie istniejącej infrastruktury elektrycznej aby sprostała wzmożonemu zapotrzebowaniu na prąd) będzie prostsza niż budowa infrastruktury do produkcji benzyny sto lat temu. Poza powodami, o których wspomniałem powyżej, również z tego powodu, że jesteśmy technologicznie o sto lat bardziej zaawansowani niż byliśmy w początkach XX wieku.

Cytat:
Ja tego nie widzę.


A ja widzę, i to dosłownie, na własne oczy. Mieszkam w Szkocji, gdzie to się już dzieje. Ostatnio wprowadzono nowe rejestracje dla samochodów elektrycznych - tam gdzie w EU jest unijny pasek, te mają pasek zielony. Naprawdę byłem w szoku, bo dopiero teraz widać ile tu się już porusza po drogach samochodów elektrycznych. Ładowarki są praktycznie wszędzie i choć nie ma jeszcze przy nich tłoku to widac, że są używane - pod domem mam dwie, tak na oko szacuję, że tak przez jakieś 30% czasu nie stoi tam żaden samochód, przez połowę czasu stoi tam jeden, a przez 20% czasu stoją tam dwa. Jeżdżę dużo po Szkocji - tak po Central Belt jak i po wyspach i Highlands i widzę, że infrastruktury nie brakuje, co oznacza, że rozbudowywana jest wystarczająco szybko, żeby zaspokoić zapotrzebowanie. Które rośnie lawinowo - w ciągu ostatnich lat liczba elektryków wzrosła ponad pięciokrotnie i jest ich teraz o kilka tysięcy więcej niż w Polsce - w kraju o ponad siedem razy mniejszej liczbie ludności.

Inną kwestią jest to, że w Polsce prund to z wungla się ciągle robi, więc ekologiczne aspekty przechodzenia na auta elektryczne są wątpliwe, a brak infrastruktury powoduje, że u nas to wciąż rozwiązanie dla pasjonatów (albo bajkopisarzy jak premier), ale to, że w Polsce z powodu naszej narodowej cechy jaką jest niedasieizm to nie bardzo wychodzi to nie znaczy, że w ogóle jest to niemożliwe.

Ja jestem optymistą.

Piasek1 - 2021-08-08, 06:45

RadekNet napisał/a:
Po ile Wy macie prąd, że diesel wychodzi taniej?

to nie jest kwestia ceny za jednostkę a ceny w stosunku do zarobków/siły nabywczej pieniądza - raz, dwa że ceny prądu w ładowarkach nijak się mają do stawek dla domów, np.

Cytat:
Na stacjach dostępnych publicznie możemy spodziewać się cen od 1,1 zł do 3,5 zł za 1kWh w zależności od rodzaju ładowania. Stacje zasilane prądem przemiennym (AC) ładują wolniej, ale taniej – jest to koszt 1,1-1,8 zł za 1kWh. Ładowanie na stacjach zasilanych prądem stałym (DC) jest o wiele szybsze, ale też nieco droższe – średnio 2-2,3 zł za 1 kWh. Zatem koszt pełnego naładowania akumulatora o pojemności 50 kWh będzie wynosił na mieście ok. 50-60 zł w przypadku wolnych stacji AC oraz ok. 100-115 zł jeśli skorzystamy z szybkich ładowarek DC.


I to są stawki dla abonamentów. Z wolnej ręki własnym elektrykiem stawka za 1kWh na szybkim oscyluje w okolicy 3zł za 1kWh bo masz doliczaną opłatę postojową za zajmowanie ładowarki. To sprawia że naładowanie jakiegoś ID3 z podstawowym zespołem baterii 45kWh do koszt ok 150zł dający nam ok 240-260km rzeczywistego zasięgu na tym co jest absurdalnie drogą imprezą. Przeciętny samochód dzisiaj spala ok 7 litrów benzyny czy ropy, przy koszcie ok 5,50zł za litr daje ci to ok 400km zasięgu. Pomijam wyjątki że ktoś potrafi zejść w trasie do 5/100 bo są też tacy co maja problem się w 10 zmieścić

My cały czas sami siebie oszukujemy bazując na danych producentów i stawkach prądu dla gospodarstw domowych a to błąd bo nie każdy ma i będzie miał w przyszłości możliwość ładowania auta z domowego gniazdka zaś każdy stawiający ładowarki ogólnie dostępne na ulicach, osiedlach, w podziemnych garażach bloków charytatywnie robił tego nie będzie. I tak jak dziś cena kWh to ok 30gr za jednostkę zaś po doliczeniu opłat i podatków robi się od 65 do 80gr na rachunku który musisz zapłacić tak samo będzie i z prądem w przyszłości który jak pisałem i gotów jestem się założyć będzie dużo droższy do użytku w pojazdach bo obciążony wieloma daninami i marżami dystrybutorów oraz inwestorów.

Cyryl - 2021-08-08, 08:11

ja też myślę, że to kwestia zapotrzebowania, bo jak kolega sprowadził pierwszy samochód we Wrocławiu na LPG, koniec lat '80-tych, można było go tylko zatankować na jednej stacji.
budowa stacji tankowania LPG nie jest wcale mniej kosztowna i skomplikowana od stacji ładowania.

natomiast już chyba wiadomo ile będzie kosztował prąd do samochodów: 1,1 - 3,5zł/kWh, w przypadku szybkich ładowarek taniej wyjdzie pojazd z silnikiem spalinowym

joko - 2021-08-08, 10:30

Bez specjalnego liczenia i w ciemno można przyjąć , że jazda na prądzie nigdy nie będzie cokolwiek tańsza od jazdy na benzynie.
Dzisiaj określone zyski z przejechania na benzynie każdego kilometra czerpią koncerny paliwowe i fiskus. Produkcją i dystrybucją "nowego paliwa" nie zajmie się nikt nowy , bo aktualni potentaci nikogo do biznesu nie dopuszczą. Zmieni się tylko produkt, ale oczekiwania co do zysków pozostaną niezmienne. Podobnie fiskus nie dopuści do spadku dochodów . Tak więc będzie co najwyżej tak samo a obawiam się , że finalnie będzie drożej .
Aktualny czas jest dla właścicieli elektryków czasem najlepszym , który już się nie powtórzy .
Rosnąca liczba ładowarek i brak tłoku na nich, możliwość ładowania w domu "z gniazdka"(na domowych stawkach) , lub z fotowoltaiki . W przyszłości prąd do ładowania elektryków , będzie miał cenę regulowaną podatkami i akcyzami , a możliwości ładowania tym "normalnym" nie będzie.
Ładowanie samochodu z własnego źródła prądu (fotowoltaika, elektrownia wiatrowa, wodna, czy cokolwiek innego) , o ile w ogóle będzie technicznie możliwe (np. ładowarki będę poblokowane, lub zafiskalizowane) , to będzie traktowane tak jak dzisiaj jazda na nie akcyzowanym oleju, hodowla "trawy", czy pędzenie bimbru.

robba - 2021-08-08, 13:42

joko napisał/a:
Bez specjalnego liczenia i w ciemno można przyjąć , że jazda na prądzie nigdy nie będzie cokolwiek tańsza od jazdy na benzynie. ....

teraz jest :)

joko napisał/a:
....
Ładowanie samochodu z własnego źródła prądu (fotowoltaika, elektrownia wiatrowa, wodna, czy cokolwiek innego) , o ile w ogóle będzie technicznie możliwe (np. ładowarki będę poblokowane, lub zafiskalizowane) , to będzie traktowane tak jak dzisiaj jazda na nie akcyzowanym oleju, hodowla "trawy", czy pędzenie bimbru.

niestety, obawiam się że masz rację... chyba że protesty będą skuteczne.
Pewno fiskus czeka na dobry moment, żeby zmian nie zatrzymać,
bo okrzykną ich nieekologicznymi, a żeby zrobić to w momencie bez odwrotu
i na tyle wcześnie żeby ludzie się nie przyzwyczaili do niepłacenia podatków,...

RadekNet - 2021-08-08, 16:47

joko napisał/a:
Bez specjalnego liczenia i w ciemno można przyjąć , że jazda na prądzie nigdy nie będzie cokolwiek tańsza od jazdy na benzynie.


Myślisz, ze mam popsuty kalkulator? ;)

Ale co do przyszłości to sie zgadzam - kiedy ilość samochodów na prąd przebije spaliniaki to coś wymyslą, żeby wyrównać do tego co teraz płacimy w podatkach w paliwie.

Brat - 2021-09-01, 12:27

I prototyp się pojawił ...
https://spidersweb.pl/autoblog/elektryczny-kamper-knaus-tabbert/
ale - w dającej się przewidzieć przyszłości - trudno mu sukces wróżyć chyba.

LukF - 2021-09-01, 12:59

Silnik Wankla. Ciekawe. Zasięg na prądzie 90km. Masakra. Cena pewnie z kosmosu. Tak jak napisałeś: długo długo jeszcze. Ja nie tęsknię :spoko
Piasek1 - 2021-09-01, 13:00

Co niektórzy tutaj 90km dziennie to rowerami robią zwiedzając okolice.
Ktoś się pofatyguje o kalkulacje ile dni zajmie tym czymś podróż do Grecji ?
:diabelski_usmiech

Za 20 lat na forum CT: "podróż życia, Łódź-Białka Tatrzańska, 3 tygodnie"
A tematy nie będą o metach gdzie stać/spać a słupkach gdzie ładować

LukF - 2021-09-01, 13:02

Piasek1 napisał/a:
Co niektórzy tutaj 90km dziennie to rowerami robią zwiedzając okolice.
Ktoś się pofatyguje o kalkulacje ile dni zajmie tym czymś podróż do Grecji ?
:diabelski_usmiech

Za 20 lat na forum CT: "podróż życia, Łódź-Białka Tatrzańska, 3 tygodnie"
A tematy nie będą o metach gdzie stać/spać a słupkach gdzie ładować


No, trafiłeś w punkt :bigok

aviator - 2021-09-01, 13:09

Idea „rexa” w kamperze jest dobra marketingowo ale tylko w teorii i przypomina mi koło ratunkowe z czasów małej ilości ładowarek. W praktyce bez sensu, ni pies ni wydra. Mam w i3 i w dzisiejszych czasach po 3-4 latach użytkowania robię już dłuższe trasy poza nominalny zasięg auta bez używania rexa. Na początku i owszem ale nie było tak rozbudowanej sieci ładowarek.
Niech sobie ma te 100km zasięgu ale będzie prawdziwym elektrykiem, ładować można się na kempingach i z pewnością tacy fani podróżowania na krótkie przejazdy tez się znajda.

orys - 2022-05-13, 23:52

Technologia idzie do przodu w niesamowitym tempie. Jakiś czas temu oglądałem filmik jakichś studentów amerykańskich, którzy zbudowali jakiegoś kampera na jakimś melexie, ładowali się słońcem i jeździli po 30 mil dziennie.

Ten:



ma na pełbym ładowaniu zasięg 600 km a przy rozłożonych markizach ładuje się trzy dni. Czyli jak sie jeździ po słonecznych krajach to można spokojnie się co dzień przestawiać o 150 km... To już jest coś...

Ciekawe, kiedy takie rzeczy wejdą do masowej produkcji...

Kazik II - 2022-05-14, 12:16

Różnica między rozwojem techniki motoryzacyjnej opartej na paliwach ropopochodnych a techniką napędu elektrycznego jest taka, że kiedyś postęp był wymuszany przez potrzeby a teraz potrzeby są wymuszane przez postęp. A zaś postęp jest wymuszany przez ideologię działającą wspólnie z lobby biznesowym. Na razie koszty eksploatacji elektryków są łagodzone przez różnego rodzaju wsparcie wynikające znów z ideologii. Ale kiedy to wszystko wejdzie w skalę powszechną to zaczną obowiązywać zwykłe prawa komercji. I zaczną się schody, bo tak naprawdę dobrze wiadomo, jakie będą koszty energii elektrycznej w bliższej, a już w ogóle nie wiadomo jakie w dalszej przyszłości.
Kamper elektryczny to może i pojeździ, ale jego zasięg jest na razie ograniczony do krajów "poprawnych", forsujących elektromobilność.Kampery elektryczne świata nie zbawią, bo stanowią ułamek procenta wszystkich pojazdów.
Obecnie mamy falę poprawnościowego zachwytu nad elektrycznymi autobusami miejskimi ale jak to wygląda realnie w eksploatacji i kosztach to mamy tu
Test autobusów elektrycznych

mischka - 2022-05-14, 13:22

Kazik II, artykuł z 2018 roku, widzę że lubimy nowości :haha:
LukF - 2022-05-14, 14:19

mischka napisał/a:
Kazik II, artykuł z 2018 roku, widzę że lubimy nowości :haha:


Michał, rację z datą artykułu masz. Ale opisane fakty się nie zmieniły :shock: Niestety

joko - 2022-05-14, 16:25

orys napisał/a:

Ciekawe, kiedy takie rzeczy wejdą do masowej produkcji...


Jak tylko zainteresowanie (czyt. popyt) na takie rzeczy będzie na poziomie gwarantującym rentowność takiej produkcji.
Technologicznie jesteśmy gotowi od dawna , pozostaje tylko przekonać do tego pomysłu pewną grupę ludzi. Reszta pójdzie już za nimi bez specjalnego zastanowienia , tak jak bywa ze wszystkim. Okaże się wtedy, że problemy , które dzisiaj wyciąga się jako znaczące przeciw, przestały istnieć, albo są marginalne.
Jak kilka lat temu pokazywałem tu na forum jak budowałem baterie LiFePO4 (bo gotowych wtedy na rynku jeszcze nie było) i pisałem o zaletach tej technologii , to większość pukała się w czoło i zachwalała kwasiaki. Dzisiaj każdy ma już w kamperze LiFePO4 (oprócz niereformowalnych ) i nikomu nie trzeba już tłumaczyć różnicy.
Jeszcze 3 lata temu , jak jeździłem na Rabie po plaży elektrycznym FatBik'iem z przyczepką załadowaną sprzętem plażowym , to niemieckim emerytom protezy wypadały prosto do piasku.
Dzisiaj na kempingu tradycyjnego roweru już nie uraczysz , a jak się trafi to wzbudza albo politowanie, albo zainteresowanie jakby ktoś na wakacje przyjechał Fordem T.
Ci sami emeryci , co wtedy gubili szczęki patrząc z leżaków spod swoich kamperów , dzisiaj stojąc na kempingu w Krk, jadą sobie przed południem na plażę w Starej Baśce , jakby jechali po bułki (kto był , wie o czym piszę) , a pod wieczór można ich spotkać albo w Vrbniku, albo innej Malinskiej.

Jako zadeklarowany samochodziarz , długo upatrywałem w technologii elektrycznej zagrożenie dla tego co zawsze było moją pasją, ale trochę doświadczenia i praktyki spowodowało, że dzisiaj już inaczej na to wszystko patrzę.
Nie jest to technologią dobra na wszystko , ale w wielu zastosowaniach jest z pewnością lepsza. Tak jak w przypadku pojazdów miejskich i do tzw. "kręcenia się koło komina" napędy elektryczne pobiły spalinowe i wkrótce je wyprą zupełnie, tak zastosowanie w kamperze , ze względu na specyfikę korzystania z niego , mają spore szanse na podobną drogę.
Cichy , dynamiczny, z napędem na 4 buty, nie manual , z baterią dającą możliwość długotrwałego działania wszystkich normalnych sprzętów elektrycznych , łącznie z porządną klimą, stabilny ze nisko umieszczonym środkiem ciężkości , etc, etc, etc. ........ dzisiaj kupuję, jakby tylko było co i gdzie :spoko
Przypuszczam że zanim będzie to możliwe do kupienia w salonie, trzeba będzie to sobie zbudować samemu ;)

mischka - 2022-05-14, 16:39

LukF napisał/a:
mischka napisał/a:
Kazik II, artykuł z 2018 roku, widzę że lubimy nowości :haha:


Michał, rację z datą artykułu masz. Ale opisane fakty się nie zmieniły :shock: Niestety

ale to tylko w Tarnowie?
Pytam bo w zeszłym roku w mojej okolicy dokupiono 6 miejskich elektrycznych autobusów miejskich a ma być więcej. Myślicie że to kupowane jest żeby udowodnić że się da, czy ma to jakieś podłoże ekonomiczne? Pacjenci to Mercedes eCitaro

LukF - 2022-05-14, 17:44

mischka napisał/a:
w zeszłym roku w mojej okolicy dokupiono 6 miejskich elektrycznych autobusów miejskich a ma być więcej.


W Rybniku też kupili. I nawet wielkie naklejki w naszym języku dali: Jeżech na prond :-P

Kupili znaczy się da :mrgreen:

LukF - 2022-05-14, 17:47

joko,

Świetna analiza i tekst. Lubię Cię czytać. Może zrobisz (w odpowiednim dziale) obszerny test i opis swojego N&B. Nie mogę się doczekać :bigok

Komplecik - 2022-05-14, 18:02

LukF napisał/a:
joko,
Może zrobisz (w odpowiednim dziale) obszerny test i opis swojego N&B. Nie mogę się doczekać :bigok


Jest więcej chętnych do czytania o tym mini cudeńku ;)
joko zgłębia temat kamperka :mrgreen: musi wystrzelić i opisać ciekawostki techniczne N&B używane w praktyce.

orys - 2022-05-14, 19:14

Autobusy na baterie to akurat część problemu jest. Przez ilosći baterii jakie potrzebują zawyżają koszta na rynku, gdzieś czytałem, że chińczycy już mają z tego problem, bo BYD i Yutong wysysają z rynku wszystkie materiały na baterie do swoich autobusów i dla takiego MG już nie starcza.

A tymczasem analizy pokazują, że autobusy bateryjne wcale nie są tańsze w utrzymaniu niż tradycyjne trolejbusy latające pod drutami, bo taniej jest zbudować parę kilometrów trakcji niż jedną ładowarkę...

Moim zdaniem baterie powinny zostać dla pojazdów odjeżdżających "w bok od drogi głównej" a te latające po stałych trasach powinny śmigać na prądzie z sieci - tak jak trolejbusy czy te trolej-tiry co Niemcy testują.

Mała bateryjka, żeby czasem się można było od drutów odczepić na jakiś objazd, czy żeby nie oszpecać drutami na przykład ulicy na zabytkowej starówce i problem rozwiązany.

joko - 2022-05-14, 22:03

orys napisał/a:
Technologia idzie do przodu w niesamowitym tempie.


To nawet nie o to chodzi , że technologia idzie do przodu, tylko ludzie coraz odważniej składają do kupy to czym już dysponują i coraz odważniej z tego korzystają

Ten kamperek z załączonego przez Ciebie filmiku jest tego przykładem. Nie ma w nim żadnych kosmicznych technologii , a jedynie to co jest ogólnie dostępne i zostało w mądry sposób zestawione ze sobą.
Aby zapewnić sensowny zasięg , mając do dyspozycji współczesne silniki elektryczne i baterie , pojazd musi być przede wszystkim lekki, oraz mieć małe opory toczenia i opory powietrza . Tutaj widzimy ramę i szkielet nadwozia z lekkich rurek, oraz poszycie z laminatów . Do tego 1/3 nadwozia (ta podnoszona) jest z tkaniny. Przy tym kształcie jaki ma, przy niewielkiej masie i cienkich kołach stawiających małe opory toczenia, właściwości trakcyjne tego wehikułu nie będą odbiegać od przeciętnego osobowego elektryka , a więc przy odpowiednio dużej baterii zasięg 600km nie jest czymś niezwykłym.
Do tych 600km też trzeba podejść z lekkim dystansem , tak jak do katalogowych zasięgów innych elektryków. W modelowych warunkach pewnie tak, ale realnie stawiam, że jest to 400km i to w dzień, kiedy te solary z samego dachu uzupełniają w jakimś stopniu bieżące zużycie, podnosząc tym samym zasięg. Ta ilość prądu jaka idzie bezpośrednio z paneli nie jest wcale taka mała , bo na dach przeciętnej półintegry (zakładając oczywiście pełne wypełnienie całego dachu tak jak w kamperze z filmu) , stosując najnowsze panele o podwyższonej sprawności , można zmieścić około 6-6,5kWp. Z takiej elektrowni można uzyskać realnie 3-5kW mocy ciągłej (nie ważne czy jedziesz czy stoisz). Przekłada się na jakieś 30-50kWh (w sezonie letnim ), a tyle to mają baterie mniejszych elektryków .
Jeśli jadąc taki pojazd zużywa powiedzmy 20kWh/100km, to te panele na samym dachu podnoszą mu zasięg o 150-250km .
Uważam, że te 600km zasięgu , gdyby były pewne i realne w każdych warunkach, to ilość wystarczająca w zupełności nawet do tego aby jeździć tym zupełnie za darmo z samego słońca . Więcej jak te 600km to się jednym ciągiem bez postoju raczej nie robi, więc nawet jak ktoś jedzie te 2 czy nawet więcej tysięcy kilometrów do Grecji , Hiszpanii czy Portugalii, to warunków do skorzystania z ładowarki jest aż nadto . Jak się już dojedzie tam gdzie się zmierza , to nawet jak zmienia się co jakiś czas miejsce to zazwyczaj są to na tyle krótkie dystanse, że doładowanie ze słońca będzie zupełnie wystarczające.

joko - 2022-05-14, 22:13

LukF napisał/a:
joko,

Może zrobisz (w odpowiednim dziale) obszerny test i opis swojego N&B. Nie mogę się doczekać :bigok


Zrobię , ale pewnie dopiero po sezonie . Teraz pracuję, podróżuję , zmieniam miejsce zamieszkania i robię mnóstwo innych fajnych rzeczy (o których też pewnie napiszę ) , więc póki co ani czasu ani chęci ;)
Na forum też wchodzę nieregularnie jak mam wolną chwilę i jak czasem jakiś temat mi podejdzie to coś tam popiszę.


Wracając jeszcze na moment do tego elektrycznego kampera z filmu, to tego typu konstrukcja była by idealna zwłaszcza dla ludzi uprawiających Van Life i przypuszczam że pierwsze naprawdę sensowne konstrukcje elektrycznych kamperów powstaną albo przez albo dla takich ludzi. Koniec problemów z prądem do sprzętów AGD, klimy itp, a zasięg i sposób ładowania idealny dla powolnego i spokojnego podróżowania.
Widzę póki co tylko jeden problem, mianowicie użytkowanie takiego sprzętu w zimie ..... ale w zimie to zazwyczaj żyjący w kamperach uciekają tam gdzie zima łagodniejsza i dzień dłuższy :spoko

Kazik II - 2022-05-14, 23:22

mischka napisał/a:
Myślicie że to kupowane jest żeby udowodnić że się da, czy ma to jakieś podłoże ekonomiczne?

Niestety, chyba ta pierwsza odpowiedź. Dzisiaj po prostu nie wypada nie kupić przynajmniej kilku takich autobusów na pokaz, że się jest "trendy". To tak trochę jak w czasach socrealizmu - każdy chciał się wykazać, jakich ma przodowników pracy u siebie. Mechanizmy są podobne. W moim mieście np. "postępowa" rada miasta zarządziła, że środki pierwotnie planowane na remonty dziurawych chodników w mieście zostaną przesunięte na budowę ścieżki rowerowej wokół jeziora Dąbie. Może to trochę obok tematu, ale ukazuje pewną mentalność. Nieważne, że połamiecie sobie nogi na chodnikach w stanie rozkładu - ważne że macie postępową władzę. Tak, większość z tych działań jest niestety na pokaz. Smiech ostatnio mój budzi jeżdżący mi pod oknami lokalny pociąg podmiejski (spalinowo-elektryczny) z wielkim i dumnym napisem "Hybryda", promowany przez lokalsów jako szczytowe osiągnięcie współczesnej techniki. No jasne, zapewne przeciętny człowiek nie wie, że każda lokomotywa spalinowa jest w istocie pojazdem spalinowo-elektrycznym, więc można ludziom taki kit wciskać w imię autopromocji postępowej władzy. Niedługo pewnie na zwykłych pociągach trakcji elektrycznej pojawią się dumne napisy "ELEKTRYK".

orkaaa - 2022-05-15, 09:04

Być może za kilkanaście lat jak wcześniej rozwiążemy problem skąd brać prąd do ładowania „ milionów elektryków „ poruszających się po naszych drogach - samochody elektryczne faktycznie staną się alternatywą. Na razie jakoś funkcjonują w ruchu miejskim zakładając że ich właściciele mają własne punkty ładowania. Czy będą alternatywą w miastach okaże się za kilka lat. Jedno to cena, drugie żywotność baterii i problemy z naprawą tych pojazdów. Swoją drogą ciekaw jestem jak wyglada obecnie ich serwis ? Jak się nic nie psuje to każdy serwis da radę a jak coś z elektroniki nawali ??? I jeszcze ciekawostka w jednej z gmin w moim województwie kupili sobie elektryczny autobus. Zasięg 300 km. I wsadzili do niego webasto !!! Tak webasto. Takie to są dziś elektryki. Jeśli mnie ktoś przekona że za chwilę pojawia się elektryczne ciężarówki to stawiam piwo
joko - 2022-05-15, 10:46

orkaaa napisał/a:
Być może za kilkanaście lat jak wcześniej rozwiążemy problem skąd brać prąd do ładowania „ milionów elektryków „


Z jedynego źródła energii jakie mamy na ziemi , ze słońca. Innego źródła nie mamy i czas zacząć używać tę energię w sposób najbardziej optymalny i ekonomiczny , czyli bezpośrednio.
Spalając węgiel, ropę , czy gaz korzystamy z energii słonecznej w najbardziej nieekonomiczny sposób jaki można sobie tylko wyobrazić . Nie dość , że w ułamku sekundy puszczamy z dymem coś co tworzyło się przez miliony lat , to uzyskujemy z tego jakiś promil promila energii jaka została włożona w wytworzenie , a jeszcze do tego aby takie źródło energii przystosować i dostarczyć na miejsce użycia wkładamy wcześniej w to kolejną energię wytworzoną .... a jakże z tych samych źródeł .
Współczesne ogniwa fotowoltaiczne mają sprawność na poziomie dwudziestu, dwudziestu paru procent (czyli 20% energii słonecznej padającej na powierzchnię panelu jest zamieniana na prąd, reszta na ciepło ). Niby niewiele , ale to w stosunku do sprawności węgla, ropy czy gazu to i tak pewnie z milion razy lepiej. Energia słońca jest energią odnawialną, czyli że codziennie mamy nową dawkę . Węgiel , ropa i gaz są na chwilę , a następna dawka najwcześniej za kilkaset tysięcy lat ..... albo później :spoko
W rozwoju ogniw fotowoltaicznych jest jeszcze olbrzymi potencjał . Sprawności 100% pewnie nigdy nie uzyskamy, bo to jest chyba fizycznie niemożliwe , ale jak uzyskamy 80% i w dodatku zoptymalizujemy wykorzystanie przez panele tzw. światła rozproszonego , to uzyskamy uzysk na poziomie 1kW/m2, a to już wartość przy której pojazdy pokryte takimi ogniwami będą w stanie nie tylko jeździć w dzień z samego słońca, ale nawet ładować sobie aku na wieczór , czy noc.

orkaaa napisał/a:
Na razie jakoś funkcjonują w ruchu miejskim zakładając że ich właściciele mają własne punkty ładowania.


Ale o to właśnie chodzi , aby właściciele mieli własne punkty ładowania , a docelowo aby same pojazdy były punktami ładowania (patrz, pkt. wyżej)

orkaaa napisał/a:
Jedno to cena, drugie żywotność baterii i problemy z naprawą tych pojazdów. Swoją drogą ciekaw jestem jak wyglada obecnie ich serwis ? Jak się nic nie psuje to każdy serwis da radę a jak coś z elektroniki nawali ???


To są właśnie te bzdury powielane przez sceptyków mających tyle pojęcia w temacie , ile usłyszą w TV albo przeczytają w sieci.
Samochód elektryczny ma 5x mniej ruchomych części od spalinowego, nie ma oleju w silniku , ani w skrzyni biegów , który wymaga sezonowej wymiany, niema filtrów tych olejów, filtrów silnikowych , nie posiada dwumasy, okładzin sprzęgła, zaworów EGR, filtra cząstek stałych , rozrusznika , turbosprężarek , nie ma chłodnicy silnikowej, płynu chłodzącego ani pompy obiegowej, nie ma pierdyliarda innych sprzętów, które posiada samochód z silnikiem spalinowym, a klocki hamulcowe zużywają się 5x wolniej bo większość hamowania odbywa się przez rekuperację.
Elektroniki jest w takim aucie mniej niż we współczesnym spalinowym, bo sterownik silników elektrycznych i baterii są prostsze niż sterownik silnika spalinowego, a pozostałe systemy elektroniczne są dokładnie takie same .
Z mechanicznych napraw w elektryku to głównie zawieszenie i tutaj temat jest identyczny jak w spalinowych, poza tym pewnie jakieś łożyska w silnikach po 2 milionach kilometrów .
Elektronika może nawalić tak samo jak w spalinowych , a że jest jej mniej to problem nie jest cokolwiek większy.
Baterie podlegają ciągłemu rozwojowi , zarówno co do pojemności jak i żywotności. Skoro regeneracja 10cio letniej baterii z Priusa to koszt jakichś 5tys PLN, to w przypadku coraz nowszych i doskonalszych ogniw będzie tylko lepiej.

orkaaa napisał/a:
Jeśli mnie ktoś przekona że za chwilę pojawia się elektryczne ciężarówki to stawiam piwo


Elektryczne ciężarówki pojawią się pewnie jako ostatnie, a sens i ekonomiczne uzasadnienie będą miały wtedy kiedy jakość i sprawność ogniw fotowoltaicznych zapewni im wystarczająco duże zasięgi bez potrzeby ładowania.
Tak czy inaczej w końcu to nastąpi.

Kazik II - 2022-05-15, 12:50

Niewątpliwie samochody elektryczne,jak słusznie zauważył joko, mają swoje przewagi eksploatacyjne nad spalinowymi. Stopniowy rozwój tej dziedziny oczywiście ma swoje racje. Sęk w tym, aby nie robić niczego na siłę. A tak jest w przypadku autobusów elektrycznych. W moim mieści połowa tramwajów to poniemieckie gruchoty mające po czterdzieści kilka lat. I nie ma pieniędzy na wymianę tych gruchotów na nowoczesny tabor. Wehikuły te w dodatku mają fatalny wpływ na stan wiecznie remontowanych torów. Ale są pieniądze na zakup znikomej ilości autobusów elektrycznych "na pokaz". Po 4 mln. zł za sztukę. Bo ogółem po mieście jeździ kilkaset autobusów i całkowita wymiana taboru autobusowego na elektryki wraz z bazą to lekko licząc ok. 2 miliardów. Takich pieniędzy miasto nie ma i długo jeszcze nie będzie miało. Więc po co to zawracanie głowy?
Jeszcze do tego doszły problemy z ogrzewaniem wnętrza w tych elektrycznych autobusach, bo okazało się że ma ono być włączanie dopiero poniżej 5 stopni i ustawione na max 12 stopni. Cóż, trzeba cierpieć dla idei :)

joko - 2022-05-15, 14:25

No właśnie Kaziu nie dla idei. Fakt , że wiele z tych inwestycji i działań w kierunku "elektryfikacji" jest bez sensu i wynika to głównie z niewiedzy, braku doświadczenia , itp ....... ale nie robiąc nic , nigdy ani wiedzy , ani doświadczenia nie zdobędziemy.
Nie ma co liczyć na to , że ktoś będzie wydawał kasę i poświęcał swoją wiedzę i czas na to , aby nam tę technologię dopracować , przygotować, i oddać do użytku jak już będzie kompletna i bez wad.
Motoryzacja spalinowa też rozwijała się latami i do dzisiaj co chwilę pojawiają się jakieś "nowości"
Uważam, że dzisiaj przy rosnących cenach paliw, gazu i energii elektrycznej , dla kogoś kto mieszka we własnym domu , inwestycja w odpowiednio dobraną fotowoltaikę i samochód elektryczny do celów poruszania się "wokół komina" to najlepsze co można zrobić.
Oczywiście dla mieszkających w blokach czy apartamentowcach w środku miasta, nie jest to już tak oczywiste, ale w tym przypadku jest to tylko i wyłącznie kwestia czasu.

Rozmawiamy w temacie "Kamper elektryczny" a nie autobus, czy ciężarówka na prąd , więc podsuwanie wad tych ostatnich nie ma tutaj większego sensu.
Tak jak w przypadku elektrycznych samochodów miejskich , tak również w przypadku kampera widzę bardzo duży potencjał dla tej technologii i uważam, że za jakiś czas kampery będą tylko takie , a te spalinowe przejdą do historii, dokładnie tak jak do historii przeszły już tradycyjne rowery .

mischka - 2022-05-15, 17:46

Kazik II napisał/a:
Po 4 mln. zł za sztukę.
skąd wziąłeś takie ceny?
Kazik II - 2022-05-15, 18:29

mischka napisał/a:
Kazik II napisał/a:
Po 4 mln. zł za sztukę.
skąd wziąłeś takie ceny?

8 autobusów elektrycznych dla Szczecina

krzlac - 2022-05-15, 18:33

joko napisał/a:
....dokładnie tak jak do historii przeszły już tradycyjne rowery .


Chyba się zanadto rozpędziłeś.

LukF - 2022-05-15, 19:49

krzlac napisał/a:
joko napisał/a:
....dokładnie tak jak do historii przeszły już tradycyjne rowery .


Chyba się zanadto rozpędziłeś.


Czy ja wiem? Jeśli nie jestem zawodowcem to po co kupować kolejny tradycyjny rower jeśli na elektryku mogę więcej, dalej i bardziej?
Ale to nie jest rozmowa w tym wątku.

Kazik II - 2022-05-16, 11:48

LukF napisał/a:
Jeśli nie jestem zawodowcem to po co kupować kolejny tradycyjny rower jeśli na elektryku mogę więcej, dalej i bardziej?

Lukf, chyba Ci pary w nogach zabrakło. Starość nie radość :haha:

LukF - 2022-05-16, 13:30

Kazik II napisał/a:
LukF napisał/a:
Jeśli nie jestem zawodowcem to po co kupować kolejny tradycyjny rower jeśli na elektryku mogę więcej, dalej i bardziej?

Lukf, chyba Ci pary w nogach zabrakło. Starość nie radość :haha:


Kaziczku, jestem od Ciebie znacznie młodszy :mrgreen: i nie muszę udowadniać ile posiadam pary w nogach. Lubię jeździć po szlakach górskich tam gdzie nie byłem lub nie chce mi się iść z buta. A do tego elektryk jest wręcz stworzony. Jak ktoś używa roweru do innych celów to może wystarczy mu to co ma :bajer

joko - 2022-05-16, 16:09

krzlac napisał/a:
joko napisał/a:
....dokładnie tak jak do historii przeszły już tradycyjne rowery .


Chyba się zanadto rozpędziłeś.


Ani trochę.
Piszę o stanie faktycznym , a ten jest taki, że na 100 niemców stojących na kempingu ani jeden nie ma już tradycyjnego . Spotkałem tylko jednego gościa co na tradycyjnym góralu pomykał .... okazał się Słoweńcem.
Jak ktoś ma sprawny zwykły rower i nie chce kasy wydawać na nowy , to będzie nim jeździł , aż mu się rozleci, ale jak kupuje nowy do wożenia w kamperze to tradycyjnego już nie kupi .... bo był by głupi.
Wiadomo, że zawsze się trafi jakiś amator pedałowania do utraty tchu , co uzna elektryka za herezję, ale co to zmienia w ogólnej sytuacji ?
Na koniach też ludzie jeżdżą bo lubią , ale nie widziałem aby ktoś do pracy czy na kemping na koniu jechał ...... i w tym kontekście koń jako środek transportu już dawno przeszedł do historii, podobnie jak rower bez wspomagania elektrycznego.
Jak ktoś lubi sobie płuca wypluwać i twierdzi że to samo zdrowie , to na elektryku z wyłączonym , albo ograniczonym wspomaganiem , zrobi to nawet skuteczniej.
Różnica taka, że jak w danym momencie nie ma siły, albo chęci pedałować a pasuje się przemieścić to ten z elektrykiem pojedzie , a ten bez będzie musiał pójść na autobus :lol:

Tak jak pisałem już wcześniej, już widzę, jak Ci emeryci co z pomocą elektryków jadą sobie lajtowo z Krk do Starej Baśki (i co najważniejsze z powrotem :ok ) robią to za pomocą tradycyjnego pedałowego hebla . Karetki jeździły by już do Punat, jedna za drugą :haha:
A tak zamiast siedzieć pod markizą przez miesiąc , przy grillu albo smartfonie , mają zajęcie i czują się jakby mieli 50 a nie 70 lat.
Ja mając 50, czuję się na 20 , ale tak czuję się od 21-go roku życia , kiedy jeszcze elektryków nie było :-P Gościom po 30-tce mówię zawsze "proszę Pana" , bo mnie rodzice tak uczyli, aby do starszych nie lecieć sobie na Ty :bigok

krzlac - 2022-05-16, 17:53

joko napisał/a:
....na 100 niemców stojących na kempingu ani jeden nie ma już tradycyjnego...
.... ale jak kupuje nowy do wożenia w kamperze to tradycyjnego już nie kupi .... bo był by głupi...


Wiedziałem, że na 10 Niemek - 11 jest brzydkich, ale że na 100 Niemców - 100 jest mądrych?

Kazik II - 2022-05-16, 18:43

krzlac napisał/a:
Wiedziałem, że na 10 Niemek - 11 jest brzydkich, ale że na 100 Niemców - 100 jest mądrych?

joko napisał/a:
Spotkałem tylko jednego gościa co na tradycyjnym góralu pomykał .... okazał się Słoweńcem.
joko napisał/a:
Spotkałem tylko jednego gościa co na tradycyjnym góralu pomykał .... okazał się Słoweńcem.

100 mądrych Niemców na 100 Niemców i jeden głupi Słoweniec na jednego Słoweńca. No i wyjaśniło się dlaczego niemieckie samochody są lepsze od słoweńskich. Tylko po żony muszą jeździć biedacy do innych krajów :haha:

robba - 2022-05-16, 20:01

Kazik II napisał/a:
... No i wyjaśniło się dlaczego niemieckie samochody są lepsze od słoweńskich. Tylko po żony muszą jeździć biedacy do innych krajów :haha:


no a po co takie samochody dobre robią, jak myślisz? ;)
koło się zamyka... ;)

orys - 2022-05-17, 00:27

orkaaa napisał/a:
Jeśli mnie ktoś przekona że za chwilę pojawia się elektryczne ciężarówki to stawiam piwo


Już są: https://www.commercialfle...rticulated-hgvs

Amazon też już takich używa i kilka innych firm, do tego tak Tesco jak i Amazonowi rośnie flota elektrycznych dostawczaków u mnie tutaj w UK.

To jest dobre rozwiązanie już dziś w konkretnych zastosowaniach: nie każdy TIR ładuje się w Lizbonie i rusza od razu w trasę do Oulu. Wiele śmiga lokalnie.

Na razie kupują to wielcy, bo mają kasę i chcą się pokazać jako ekologiczni - i używają tego do regularnych przewozów miedzy swoimi bazami. Zasięg rzędu 150 km - jazda w jedną stronę, rozładunek i załadunek (w czasie którego auto się ładuje) i powrót, a potem drugi taki sam kurs - to często fucha typowego kierowcy. Niedawno bodajże w 40ton.net pisali, że Włosi zrobili jakieś badania i wyszło im, że przeciętny (PRZECIĘTNY!!!) kierowca TIRa spędza jakieś 30% swojego dnia stojąc na załadunkach i rozładunkach. Mogę to potwierdzić.

Wraz z pojawianiem się coraz większej ilosci stref niskiej emisji, coraz więcej ciężarówek jeżdżacych po mieście będzie elektrycznych. A wbrew pozorom dużo cięzarówek jeździ po mieście.

Ostatni tydzień miałem na przykład fuchę w lokalnej dystrubucji palet. Przez tydzień najdalej byłem w Glenrothes (jakieś 70 mil od bazy), a przez większość czasu jeździłem po Glasgow i opłotkach, poza tym jednym dniu nigdy nie zrobiłem wiecej niż 100 km, a zwykle dużo mniej. Bo dzień wygląda tak: przychodzę na 9, odbieram kluczyki i papiery, idę po swoje auto, podjeżdżam pod naczepę, sprzęgam (jest albo już załadowana, albo właśnie kończą) i taki mam zestaw:



Sprawdzam wszystko i jedziemy. Pierwsza firma - dwie palety, rozładowywanie windą, zajmuje czasu. Druga firma - 11 palet, zajmuje czasu. Trzecia firma - 6 palet, strasznie dużo czasu zajmuje, bo mnóstwo papierologii zanim się podjedzie pod dok. I tak dalej. Na końcu do innej firmy na załadunek i wracamy do bazy.

Aż sobie z ciekawości sprawdziłem na googlu:


Mówi, że 34 mile, na pewno było trochę więcej, bo musiałem potańczyć po mieście wokół niskich wiaduktów (to ma 4.5 metra wysokości), ale spokojnie byłem w bazie koło 17:30.

Jakby to była elektryczna ciężarówka z napędem elektrycznym i zasięgu 100 mil, jak się ten DAF reklamuje, to biorąc pod uwagę, że to była w 90% jazda po mieście albo autostradą w korku bym pewnie do bazy wrócił jeszcze z połową baterii. Parę godzin ładowania i kierowca nocnej zmiany mógłby spokojnie taki sam kurs jeszcze zrobić.

Te cieżarówki są na razie pierońsko drogie, ale... Tu do baku wchodzi 800 litrów. Zatankowanie tego ustrojstwa to 1440 funtów po dzisiejszych cenach ropy u nas. Myślę, że przy takim jeżdżeniu jak moje powinno wystarczyć na tydzień (nie mogę powiedzieć dokładnie, bo jako kierowca na zastępstwie codziennie miałem inne auto).

Niech zatankowanie prądem kosztuje nawet połowę tego, wliczając infrastrukturę. Minus opłaty drogowe, ulgi w podatkach i inne cuda... Naprawdę, elektryczne cieżarówki już są, a będzie ich więcej.

Oczywiscie nie w prxzewozach długodystansowych - dlatego właśnie ten kretyński pomysł Muska z Teslą Semi ciągle się opóźnia - bo żeby ta ciężarówka miała taki zasięg, jak on reklamuje, że będzie miała, to będzie musiała tyle baterii ze sobą wozić, że nie będzie już dostępnej wagi na ładunek. Ale w lokalnej dystrubucji elektryczne cięzarówki widywałem już dekadę temu, a teraz bedzie tylko lepiej.

joko - 2022-05-17, 09:31

Bardzo dobry przykład Orys z tymi ciężarówkami jeżdżącymi lokalnie. Zazwyczaj słysząc TIR mamy od razu w głowie , że jedzie 1000km autostradami , a bardzo duża część kula się właśnie w obrębie miasta, czy najbliższej mu okolicy. Poza ciężarówkami podobnie jeździ większa część mniejszych czy większych dostawczaków . Piekarnie, masarnie, dostawy do sklepów, kurierka i wiele innych. To wszystko robi małe przebiegi i dodatkowo w warunkach najmniej ekonomicznych i najbardziej szkodliwych dla silnika spalinowego (korki, światła, ciągłe odpalanie i gaszenie , gaz,hamulec i tak na okrągło).
Napędy spalinowy i elektryczny pod względem ekonomiki i właściwości bardzo ładnie się dopełniają. Silnik spalinowy jest najbardziej ekonomiczny w trasie przy prędkościach przelotowych, a kompletnie nie sprawdza się w mieście . Elektryczny odwrotnie , a dodatkowo możliwość korzystania przy hamowaniu z rekuperacji wydłuża znacząco żywotność .
Z tego względu powstały hybrydy, ale hybryda jest dobrym rozwiązaniem tylko wtedy kiedy samochód jeździ zarówno duże jak i lokalne trasy i zawsze jest to jakiś kompromis (bo ani nie jest to zwykły spalinowy bo musi wozić ze sobą silniki elektryczne i jakąś większą czy mniejszą baterię, ani elektryczny bo zasięg na prądzie jest raczej symboliczny)
Zawsze uważałem i nadal uważam, że hybryda jest najlepszym rozwiązaniem na tzw.okres przejściowy , ale dla samochodów osobowych do użytku prywatnego (zwłaszcza jak ma to być jedyny samochód w domu).
Jeżeli już mówimy o samochodach użytkowych to zależnie od przeznaczenia w jakim jest kupowany do firmy , to wybór między spalinowym a elektrycznym ma spory sens.

Taki przykład :
Średniej wielkości piekarnia , czy masarnia, wytwarzająca na lokalny rynek . Takie firmy mają zazwyczaj od kilku do kilkudziesięciu samochodów dostawczych , którymi codziennie od bladego świtu kierowcy rozwożą wyprodukowany w nocy lub dnia poprzedniego towar. Jeżdżą tak od sklepu do sklepu , czy od hurtowni do hurtowni , w obrębie większego miasta czy innego ograniczonego terenu . Ponieważ są to produkty , które świeże muszą trafić do klienta w godzinach rannych, to pracę tacy kierowcy zaczynają często w nocy, a fajrant mają już o 8, czy 9 tej rano . Samochody stoją potem przed firmą cały dzień , aż do następnego nocnego załadunku. Średnie spalanie takiego dostawczaka , który jedzie od sklepu do sklepu i w dodatku po zakorkowanym mieście to często 20-30l/km. Z całej floty tak eksploatowanych samochodów co rusz jakiś ląduje u mechanika, bo albo klocki, albo rozrusznik, albo sprzęgło , albo turbina.

Gdyby teraz taka firma wymieniła flotę na elektryki i założyła odpowiednią ilość paneli fotowoltaicznych to nie dość , że miała by je pięknie poładowane przez dzień i jeździła by z towarem za free, to jeszcze odpadły by jej koszty napraw i materiałów eksploatacyjnych ..... a kierowcy mieli by łatwiejszą i przyjemniejszą pracę.

RadekNet - 2022-05-17, 10:53

Dyskusja o elektrykach przypomina mi niegdysiejsze rozmowy o skrzyniach automatycznych. Szczególnie STARYCH kierowcow ciężarówek, jak to on woli mniec auto pod kontrolą, a nie że mu jakis automat będzie mówił, na którym biegu ma jechać ;)
Kazik II - 2022-05-17, 11:40

A ile ton balastu w postaci baterii taka ciężarówka "ekologiczna" musi wozić? Do stref czystego transportu wystarczyłyby auta ciężarowe zasilane np. LNG. Ale cóż, musi być "ideologicznie".
joko - 2022-05-17, 19:04

RadekNet napisał/a:
Dyskusja o elektrykach przypomina mi niegdysiejsze rozmowy o skrzyniach automatycznych. Szczególnie STARYCH kierowcow ciężarówek, jak to on woli mniec auto pod kontrolą, a nie że mu jakis automat będzie mówił, na którym biegu ma jechać ;)


Taaa, a daj teraz takiemu manuala to będzie marudził , że się tym nie da jeździć i noga go od sprzęgła będzie boleć :haha:

Mam BMW M340i w najbardziej dzikim i klasycznym wydaniu, czyli manual i tylny napęd. Był w 2017r specjalnie w takiej opcji konfigurowany i z tego co pamiętam były za to specjalne opłaty .
Od roku próbuję go sprzedać bo teraz nawet ortodoksyjny wyznawca religii BMW kręci nosem ... "Eee manual .... i nie ma Xdrive'a " ;)

joko - 2022-05-17, 19:46

Kazik II napisał/a:
A ile ton balastu w postaci baterii taka ciężarówka "ekologiczna" musi wozić? Do stref czystego transportu wystarczyłyby auta ciężarowe zasilane np. LNG. Ale cóż, musi być "ideologicznie".


Po pierwsze to z tym balastem nie jest aż tak źle, bo baterie ciężkie to fakt, ale odpada równie ciężki silnik spalinowy z całym osprzętem na rzecz dużo mniejszych i lżejszych silników elektrycznych, więc pojazd nie jest cięższy o baterię , tylko o różnicę między baterią a silnikiem spalinowym z osprzętem.

Po drugie jakie ma znaczenie ile waży pojazd , jeśli jego eksploatacja jest finalnie tańsza.

Po trzecie każda kolejna generacja baterii będzie miała większą gęstość energetyczną , czyli będą coraz lżejsze.
Jak były dostępne tylko akumulatory trakcyjne , to samochód elektryczny miał mały sens. Jak weszły litowe to nagle okazało się że da się zapakować do auta tyle aby uzyskać 100 i więcej kilometrów zasięgu. Teraz przy podobnej masie baterii zasięgi skoczyły do 400 i więcej kilometrów (to zasługa nie tylko baterii, ale również sprawniejszych silników i układów rekuperacji)
Za niedługo do masowej produkcji wejdzie nowa generacja fosforanów , która ma w stosunku do LiFePO4 cztery razy większą gęstość energetyczną (czyli około 3x w stosunku do litowych stosowanych teraz w samochodach) . Z taką baterią samochód zamiast 400 będzie robił 1200km, albo dalej 400 wożąc 3x lżejszy balast.
Jeśli taka bateria trafi do ciężarówki czy dostawczaka do użytku lokalnego , gdzie wymagany zasięg nie będzie musiał przekraczać 200km, to się okaże że taki pojazd będzie nawet lżejszy od tradycyjnego z dieslem i 400l paliwa :-P

Przyszłość motoryzacji jest elektryczna i czy się to komuś podoba czy nie , nie ma już od tego odwrotu. Czy bankami energii będą akumulatory, czy ogniwa paliwowe, czy jeszcze coś innego czas pokaże , podobnie jak to czy będziemy nasze pojazdy ładować, czy tankować (wodorem, elektrolitem do baterii przepływowych, etc) .
Jedno jest pewne , napęd na koła będzie dawał silnik elektryczny , niezależnie od tego z jakiego źródła będzie pochodził prąd do jego zasilania.
Silnik spalinowy napędzający bezpośrednio koła to już technologia skazana na wyginięcie.
Silnik spalinowy może się uchować jedynie jako napęd generatorów zasilania awaryjnego lub hybryd szeregowych, ale nie jako silnik tłokowy, tylko jako turbina.

Jeśli coś jest nieuniknione to logicznym jest jak najszybciej się na to przestawić . Jeśli dzisiaj nie będziemy próbować , nawet jeśli momentami są to próby karkołomne , to za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku .

Jak ktoś rok temu , kiedy i ceny i perspektywy przyszłości były inne, zdecydował się pomimo wielu opinii maruderów zakupić odpowiedni zestaw fotowoltaiczny i samochód elektryczny , to dzisiaj jest w zgoła odmiennej sytuacji od wszystkich pozostałych, którzy nerwowo spoglądają na tablice z cenami na stacjach benzynowych .
Ciężko powiedzieć że są już zupełnie niezależni i obojętni na to, ale są na pewno na lepszej drodze i dużo bliżej :spoko

Kazik II - 2022-05-17, 22:42

joko napisał/a:
Za niedługo do masowej produkcji wejdzie nowa generacja fosforanów , która ma w stosunku do LiFePO4 cztery razy większą gęstość energetyczną (czyli około 3x w stosunku do litowych stosowanych teraz w samochodach

To nie lepiej poczekać z elektrycznymi ciężarówkami na te nowe baterie.
joko napisał/a:
Jeśli taka bateria trafi do ciężarówki czy dostawczaka do użytku lokalnego , gdzie wymagany zasięg nie będzie musiał przekraczać 200km, to się okaże że taki pojazd będzie nawet lżejszy od tradycyjnego z dieslem i 400l paliwa

A jakiego ciężarówka do lokalnego użytku ma jeździć z 400 l paliwa w baku?

joko - 2022-05-18, 00:14

Kazik II napisał/a:
joko napisał/a:
Za niedługo do masowej produkcji wejdzie nowa generacja fosforanów , która ma w stosunku do LiFePO4 cztery razy większą gęstość energetyczną (czyli około 3x w stosunku do litowych stosowanych teraz w samochodach

To nie lepiej poczekać z elektrycznymi ciężarówkami na te nowe baterie.


Nie.
Jakbyśmy ze wszystkimi wynalazkami czekali tylko dlatego, że za jakiś czas będzie coś nowego i lepszego ........ to dalej mieszkalibyśmy w jaskini i krzesali ogień kręcąc patyczkiem ....... a nawet nie, bo przecież czekalibyśmy na zapalniczki ;)
Przez takie myślenie jak Twoje, świat jest tu gdzie jest, a nie tam gdzie już dawno być powinien.

orys - 2022-05-18, 00:17

joko napisał/a:
Gdyby teraz taka firma wymieniła flotę na elektryki i założyła odpowiednią ilość paneli fotowoltaicznych to nie dość , że miała by je pięknie poładowane przez dzień i jeździła by z towarem za free, to jeszcze odpadły by jej koszty napraw i materiałów eksploatacyjnych ..... a kierowcy mieli by łatwiejszą i przyjemniejszą pracę.


To już się dzieje. Do mnie już kurierzy z dwóch firm przyjeżdżają elektrykami.

Cytat:
Dyskusja o elektrykach przypomina mi niegdysiejsze rozmowy o skrzyniach automatycznych. Szczególnie STARYCH kierowców ciężarówek, jak to on woli mniec auto pod kontrolą, a nie że mu jakis automat będzie mówił, na którym biegu ma jechać ;)


Bo automat w ciężarówce to jest bardzo fajny na autostradę czy na miasto. Do niedawna jeździłem po szkockich highlands i tam stanowczo wolałem z manualem - wąskie drogi, strome podjazdy, ciasne zakręty. Automaty jeszcze są na to za głupie (a dodatkowo nie są kompatybilne ze szkocką pogodą i po 300-400 000 km są z nimi wiecznie jakieś jaja przez elektronikę).

Generalnie ten wyścig do nowoczesności za wszelką cenę nie do końca mi się podoba. W zeszłym tygodniu jeździłem po raz pierwszy ciężarówką bez lusterek. No i jak na razie nie jestem fanem. Plusy są takie, że kamery śledzą tył naczepy a przy cofaniu jeszcze zoomują, więc się łatwiej manewruje i skręca... pod warunkiem, że akurat deszcz nie pada. Bo ktoś nie przewidział tego, że jak pada deszcz, to co któraś kropla przy cofaniu padnie akurat na tą kamerę. I o ile jak Ci na lusterko spadnie choćby i 30 kropel to dalej widzisz co się dzieje, to jedna dobrze wycelowana kropla na kamerę totalnie Cię oślepia. Nie mówiąc o tym, że kamery się wyłączają. Leżysz sobie na łóżku, chcesz zobaczyć, co się za autem dzieje, musisz sięgnąć do przycisku, włączyć kamery i poczekac aż system się zbootuje. Albo chcesz wysiąść ze stojącej przy drodze ciężarówki - kamery się włączą dopiero jak otworzysz drzwi, czyli zapomnij o sprawdzeniu w lusterku, czy mozesz to bezpiecznie zrobić - bo przycisk do włączenia kamer jest nad łóżkiem po drugiej stronie kabiny, ale nie ma go na desce.

Do tego widocznosć w tych kamerach po zmroku pozostawia wiele do życzenia. No i w piątek jeździłem z taką krótką miejską naczepą i system do śledzenia końca naczepy troszkę głupiał, i wykonywał jakieś chaotyczne przypadkowe ruchy...

No i last but not least, wiesz gdzie masz lusterko. Ramienia z kamerą nie widzisz, jak się wpychasz w jakieś ciasne miejsce to można łatwo urwać, bo się nie składa. Ale może to nie tyle sam system kamer co mercedes - bo beznadziejne są te nowe mercedesy.

W ogóle one nie mają już prawie przycisków na desce rozdzielczej, tylko takiego wielkiego tableta. Wszystko się robi w tym tablecie. Chcesz podnieść oś w ciągniku? Przesmyraj się przez menu do obrazka z ciężarówką, kliknij, przewiń do kółek zębatych, kliknij, z menu wybierz osie, z podmenu wybierz ciągnik, kliknij podnieś... W tym volvo na przykład do podnoszenia osi to jest jeden klasyczny przycisk na desce rozdzielczej - a i tak nie musisz go dotykać, bo volvo jest mądre i samo podnosi i opuszcza oś w zależności od obciążenia. I taki postęp i nowoczesnosć to ja rozumiem.

Cytat:
A ile ton balastu w postaci baterii taka ciężarówka "ekologiczna" musi wozić? Do stref czystego transportu wystarczyłyby auta ciężarowe zasilane np. LNG. Ale cóż, musi być "ideologicznie".


No własnie rzecz w tym, że niedużo. Taka o "miejskim" zasięgu to może i mniej wagowo niż ważyłby silnik ze skrzynią biegów, z osprzętem i zbiornikami do zasilania LNG i układem wydechowym.

Nie musi być ideologicznie, niech będzie mądrze. Więc może zamiast pompować swoją ideologię "elektryki to wymysły" przyjrzyj się bliżej temu, co jest dziś na rynku...

Cytat:
Mam BMW M340i w najbardziej dzikim i klasycznym wydaniu, czyli manual i tylny napęd. Był w 2017r specjalnie w takiej opcji konfigurowany i z tego co pamiętam były za to specjalne opłaty .


W tej mojej starej firmie w 2015 szef kupił ciężarówkę z automatem - pierwszą od lat - żeby zobaczyć, czy już się dobrze spisują w tych warunkach. Musiał wtedy dopłacić 2000 funtów.

W 2021 kupił taką samą - też DAFA CF z 430 konnym silnikiem - ale z manualem - bo, jak pisałem wyżej, w tych warunkach się jeszcze nie spisują. Za manual teraz się dopłaca 2600. ;-)

Cytat:
To nie lepiej poczekać z elektrycznymi ciężarówkami na te nowe baterie.


Myślisz, że to był błąd, że w latach 20-tych zrezygnowaliśmy z parowych ciężarówek skoro silnik Diesla dopiero w latach 80-tych stał się wystarczająco kulturalny i praktyczny żeby naprawdę fajnie się takimi ciężaarówkami jeździło? ;-)

Cytat:
A jakiego ciężarówka do lokalnego użytku ma jeździć z 400 l paliwa w baku?


A takiego, że tankowanie kosztuje - bo zabiera cenny czas. Nie tyle samo fizyczne nalewanie paliwa do baku, ale wyjazd na stację paliw, która może być dość daleko (bo 44 tonowym autem z naczepą o wysokości 5 metrów nie zatankujesz na osiedlowej stacyjnce), zapłata, branie faktury albo podawanie informacji do systemu komputerowego... Lepiej zatankować raz w tygodniu i mieć spokój, niż dodawać sobie pół godziny - albo i więcej - roboty i nadrabiać kilometrów każdego dnia.

Kazik II - 2022-05-18, 11:54

joko napisał/a:
Kazik II napisał/a:
joko napisał/a:
Za niedługo do masowej produkcji wejdzie nowa generacja fosforanów , która ma w stosunku do LiFePO4 cztery razy większą gęstość energetyczną (czyli około 3x w stosunku do litowych stosowanych teraz w samochodach

To nie lepiej poczekać z elektrycznymi ciężarówkami na te nowe baterie.


Nie.
Jakbyśmy ze wszystkimi wynalazkami czekali tylko dlatego, że za jakiś czas będzie coś nowego i lepszego ........ to dalej mieszkalibyśmy w jaskini i krzesali ogień kręcąc patyczkiem ....... a nawet nie, bo przecież czekalibyśmy na zapalniczki ;)
Przez takie myślenie jak Twoje, świat jest tu gdzie jest, a nie tam gdzie już dawno być powinien.

A po co robić coś, co jak sam piszesz, za chwilę stanie się przeżytkiem? Tak to jest, jak rewolucyjny zapał bierze górę nad zwykłym zdrowym rozsądkiem.
A tak swoją drogą, w obecnych czasach lepiej zacząć uczyć się od nowa krzesania ognia - tak na wszelki wypadek, bo jeszcze nie wiadomo, co może się wydarzyć :wyszczerzony:

joko - 2022-05-18, 15:15

Kazik II napisał/a:

A po co robić coś, co jak sam piszesz, za chwilę stanie się przeżytkiem?


A choćby po to , aby ci, co to wymyślali, testowali , budowali zakłady i wdrażali do produkcji , godnie na tym zarobili. Nikt nie będzie tego rzucał , tylko dla tego, że w międzyczasie wymyślił coś lepszego . Nowości wprowadza się w dwóch przypadkach, kiedy towar przestaje się sprzedawać , albo kiedy konkurencja wymusza.
Aktualne ogniwa sprzedają się bardzo dobrze dobrze, a patenty na nowe mają ci sami, którzy produkują aktualne , więc nie ma powodu aby to w chwili obecnej zmieniać.
"Za chwilę" nie oznacza , że jutro, za miesiąc , czy rok.
Każda firma zajmująca sie nowymi technologiami , w momencie produkcji czegoś co nazywa się "najnowszym" , ma już w szufladzie gotowy projekt czegoś jeszcze bardziej nowoczesnego.
Pisząc o ogniwach fotowoltaicznych o sprawności kilkudziesięciu procent , czy akumulatorach o wielokrotnie większej gęstości energetycznej od obecnie produkowanych, nie wróżyłem z fusów, że coś takiego się pojawi jak to ludzie wymyślą, tylko wszystkie te rzeczy już dawno są gotowe, czekają tylko na swoją kolei.

O elastycznych ekranach które można nanosić na dowolne powierzchnie metodą druku głośno było już wiele lat temu. Ta technologia jest dopracowana i gotowa do wdrożenia, ale jakoś nadal w sklepach króluje OLED i jakoś nie zapowiada się aby prędko miało się to zmienić .
Po co modyfikować i przebudowywać zakłady pod nową technologię jak bieżąca sprzedaje się jak ciepłe bułeczki.
Zobacz na kampery. Nadal są to budki z sandwitcha i balsy doklejone do ramy dostawczaka, ciągle borykamy się z DMC, chociaż przy odrobinie chęci można by taki pojazd zrobić 3 razy lżejszy, 10 razy wytrzymalszy i 100 razy ładniejszy. . Można, tylko po co , skoro takie jakie są sprzedają się szybciej niż się je produkuje.

Postęp poza tym musi odbywać się stopień po stopniu, a nie skacze się od razu o kilka.

Piasek1 - 2022-05-24, 08:42

Pomijając wszystkie za i przeciw elektromobilności... niestety za tą piękną fasadą (z plastiku) skrzętnie ukrywane jest ciemne dno tej elektryczności:
- niezbędne do elektryfikacji cenne i rzadkie surowce bijące dzisiaj rekordy cenowe. Nikt jakoś nie porusza kwestii zniszczenia globu kolejnymi kopalniami miedzi, litu czy kobaltu. Nikt nie ośmiela się wysunąć na stół faktów... że nie ma ich na ziemi tyle aby to się udało, aby każdy mógł się przesiąść prędzej czy później w elektryka. I jakkolwiek jakaś tam osobóweczka kręcąca w koło komina do 140km na jednej bateryjce jeszcze jakoś da radę, tak elektryfikacja czy to kamperów czy ciężarówek to są tony baterii których zwyczajnie nie mamy bo nie ma takich ilości surowców do ich produkcji. W/w nie występują jak węgiel brunatny niemalże wszędzie.
Przykład tego widzimy od kilku lat po cenie platyny czy palladu - surowców niezbędnych do produkcji najnowszych filtrów GPF powszechnych już w użytku.

A od w/w już niedaleka droga do reglamentacji towarów

- kolejnym jest gigantyczny ślad węglowy jaki towarzyszy tej eko-elektro-rewolucji. Ekologiczny to był koń. W dobie walki z CO2 które jest podobno winne wszystkich krzywd świata :bajer ślad węglowy w elektro-produkcji jest jakoś dziwnie... pomijany frazesami o zbiorowym transporcie itp.

Jeżeli szybko nie zostanie wprowadzone do użytku jakaś tania, szybka i bezproblemowa technologia magazynowania i uzupełniania energii - elektryfikacja na obecnym etapie to ślepa uliczka w rozwoju.
Z resztą największe koncerny klepią po plecach EV ale po cichu rozwijają technologie wodorowe bo mając zdecydowanie większą wiedzę niż my, wiedzę i kalkulacje, są świadomi tego lepiej niż my że elektromobilność w obecniej formie to jedynie marketing, trend, chwytne hasło do nabicia chajsu nim się ludzie pokapują że to nie ma sensu.

joko - 2022-05-24, 10:06

Piasek1 napisał/a:

Z resztą największe koncerny klepią po plecach EV ale po cichu rozwijają technologie wodorowe bo mając zdecydowanie większą wiedzę niż my,............


Silnik elektryczny jako źródło napędu i prąd jako źródło jego zasilania to nie ślepy zaułek tylko jedyna droga jaką świat może iść, a to czy prąd będzie pochodził z akumulatorów , ogniw paliwowych , akumulatorów przepływowych , czy jeszcze innego wynalazku to już jest inna kwestia.
Na ten moment mamy baterie o coraz większej gęstości energetycznej , które działają , są produkowane i są w normalnym regularnym użytku. Technologia wodorowa jest mniej zaawansowana, ale z całą pewnością wkrótce również znajdzie swoje miejsce. W perspektywie są akumulatory przepływowe , które nie wymagają rzadkich i drogich surowców , korzystają z "ekologicznych" elektrolitów i po dopracowaniu technologii mogą dać użytkownikom samochodów elektrycznych powrót do wygodnego i praktycznego sposobu ładowania ..... poprzez tankowanie.
Napęd elektryczny jest wiele bardziej wydajny i bardziej ekonomiczny od spalinowego , więc powrotu do spaliny już nie ma ..... otwarta kwestia pozostaje tylko co do źródeł zasilania.
Osobiście uważam , że każda z dotychczasowych (i również kolejne jakie powstaną) technologii źródeł zasilania znajdzie swoje miejsce i zastosowanie , bo każda mniej lub bardziej nadaje się do określonych zastosowań i będzie tak, że np.do samochodów będzie inna, a do np. zasilania budynków inna.

Kazik II - 2022-05-24, 11:54

Piasek1 napisał/a:
Ekologiczny to był koń

Eee tam! Eko-maniacy zaraz wyliczą, ile CO 2 emituje koń na 1 km przebiegu.
A tak poza tym, elektro-entuzjaści i elektro-sceptycy to dwa odrębne "plemiona" raczej nie ma szans na jakikolwiek konsensus. Co widać zresztą po powyższych wypowiedziach - kol. joko polemizuje tylko z tymi argumentami Piaska które są mu wygodne - a resztę dyskretnie pomija milczeniem.

LukF - 2022-05-24, 13:52

Kazik II,
Kaziczku, dobry jesteś. Czy już Ci pisałem, że (również) Ciebie lubię czytać :bukiet:

robba - 2022-05-24, 15:57

Kazik II napisał/a:
Piasek1 napisał/a:
Ekologiczny to był koń

Eee tam! Eko-maniacy zaraz wyliczą, ile CO 2 emituje koń na 1 km przebiegu.
....

CO2 to pikuś. ale ile CH4!
Bydło już jest nieekologiczne z tego powodu.
Cóż, rozpleniliśmy się po świecie, coraz nas więcej
więc lepiej nie będzie. Zapamiętajcie jak jest teraz,
albo lepiej filmy kręćcie, bo za 50lat nikt nie uwierzy.....

Kazik II napisał/a:
.... kol. joko polemizuje tylko z tymi argumentami Piaska które są mu wygodne - a resztę dyskretnie pomija milczeniem.

trudno polemizować z czymś co ktoś pisze nie podając żródeł.
Jakoś elektronapędosceptycy pomijają że silnik spalinowy też
z czegoś wyprodukowano, nie mówiąc ile energii więcej zużyto
przy obróbce tej ilości detali która jest potrzebna.

Natomiast przyszłość zapewne będzie taka że nikt nie będzie mieć żadnego auta, będą jednie zrzeszenia lub inne instytucje, które będą posiadać pewną ilość aut autonomicznych bez kierownicy. będziesz zamawiać na godzinę jak taksówkę tyle że aplikacją lub głosem, lub myślami....
Samochód przyjedzie sam pod drzwi, zawiezie pod drzwi i zapomnisz o nim...
nawet parkingu nie bedziesz musiał szukać....
I samochodów będzie mniej... i dla wszystkich starczy baterii... :)
Problem pojawi się w sobotę wieczorem przed świętami, jak nagle wszyscy sobie przypomną że czegoś nie kupili... ;)
z tego samego powodu dla którego trudno jest dodzwonić się w sylwestra czy Nowy Rok...
Ale będą spółdzielnie tańsze i droższe .... jakiś znany scenariusz znów :o :)

joko - 2022-05-24, 16:40

Ja nie jestem żadnym elektro entuzjastom , ale nie jestem również sceptykiem ..... jestem po prostu realistom. Skoro nie ma już od tego odwrotu (a nie ma), to zamiast kopać się z koniem (nawet jeśli jest to eko-koń ;) ) , wolę znaleźć w tym nowym dobre strony i z nich korzystać .

Byłem i jestem samochodziarzem i entuzjastom motoryzacji i to nie jakimś teoretykiem tylko wieloletnim praktykiem zarówno co do sprzętu jak i jego wykorzystania.
Mam całkiem sympatyczną kolekcję samochodów, takich przez duże S, które większość ludzi zna pewnie wyłącznie z plakatów albo TVN Turbo i każdego z nich miałem możliwość i dziką przyjemność upalać w wielu sympatycznych miejscach do tego przeznaczonych. Czynie to zresztą nadal z nie malejącą przyjemnością , przy każdej nadarzającej się okazji.
Żaden z nich nie jest elektryczny , a wszystkie to jak na dzisiejsze czasy są pojemnościowymi potworkami i pod względem spalania i emisji z całą pewnością eko nie są.

W elektrykach brakuje mi wielu rzeczy, które jako człowiek mający benzynę we krwi , w samochodach spalinowych sobie cenię (głównie chodzi mi o dźwięk i emocje ), ale nie jest to powód do tego , abym miał się rękami i nogami bronić przed nowym.
Samochodami, które dają emocje i przyjemność z jazdy nie poruszam się do pracy, czy na zakupy , tylko używam do tego celu klasycznego dupowoza . Skoro w roli dupowoza elektryk sprawdza się o wiele lepiej pod każdym względem , to dlaczego mam z tego rezygnować ?

robba - 2022-05-25, 18:56

Piasek1 napisał/a:
Pomijając wszystkie za i przeciw elektromobilności... niestety za tą piękną fasadą (z plastiku) skrzętnie ukrywane jest ciemne dno tej elektryczności:
- niezbędne do elektryfikacji cenne i rzadkie surowce bijące dzisiaj rekordy cenowe. Nikt jakoś nie porusza kwestii zniszczenia globu kolejnymi kopalniami miedzi, litu czy kobaltu......


wystarczy chcieć:
"Według obliczeń BMW, w porównaniu ze spalinowym X5 M50i, iX M60 od wyprodukowania do przejechania 200 tys. km (na prądzie unijnego miksu energetycznego) emituje o 44 proc. mniej CO2. Jeśli energia pochodzi wyłącznie z odnawialnych źródeł – ponoć nawet 81 proc."
https://www.auto-swiat.pl...detal_popularne

decumanus - 2022-05-25, 20:00

O pierwiastki ziem rzadkich bym się nie martwił... ze dwa, trzy lata temu widziałem reportaż wyliczający badania nad bateriami nowego typu na uczelniach na całym świecie... nie tak dawno odtrąbili sukcesy w pracach nad bateriami o stałym elektrolicie, toyota obiecują na 2025 baterie dającą zasięg 500km i ładowaną do pełna w 10 minut.
Tyle to trwa tankowanie ze zjedzeniem frencza na stacji (taki hotdog dla pozbawionych kubków smakowych).
Co prawda te baterie są wciąż LiPo, ale nad aluminiowo-powietrznymi tez pracują... jakieś problemy z ładowaniem mają :haha:

jest teoria uformowana w latach 90, że gdyby postęp w motoryzacji dorównywał temu w komputerach, jeździlibyśmy 100km za jednego centa.

Nissan twierdzi w 2028 cena za 1kWh baterii będzie wynosić 75 - dolarów to zrówna cenę elektryka ze spalinowcem...

Problemy z postrzeganiem elektryków są następujące - ludzie przekładają nowe technologie na dzisiejszy stan gospodarki, stylu życia, korzystania z pojazdów - używając do tego własnej koncepcji rozwoju świata, będącej pochodną swojego poziomu wiedzy i doświadczenia.... kiedyś słyszałem teorie na temat niemiec, że niemożliwe jest zastąpienie prądem dostaw towarów realizowanych przy pomocy paliwa, bo przecież ile samochodów jeździ po drogach, ile to prądu musiałoby zużywać, a tymczasem w samej Polsce, w 2017 TRZY CZWARTE!!! masy towarowej zostało przetransportowane koleją... to ile to prądu zużyło...

Mało który z nas posiada dostateczną wiedzę wynikającą ze studiowania BigData, żeby wieścić przyszłość...

Ale faktem jest że samochody elektryczne są przyszłością.
Są też lepsze...

Elektro sceptycy przeważnie nigdy nie siedzieli w elektryku, nie czuli jak to fajnie jedzie.
Przeważnie też buntują się bo wydaje im się że ktoś im chce coś zabrać, jakiś komfort, jakąś dostępność... że ich stać nie będzie... używanego leaf'a można kupić już za nieco ponad 20kpln... i dookoła komina można jeździć następne 10 lat.. bez narzekania na zdegradowana baterie, bo ja po mieście nie potrzebuje więcej niż 50km zasięgu.. ładowany z mojej instalacji PV koszty utrzymania będzie miał tak małe, że aż głupio się dopytywać... moj dzisiejszy samochód konsumuje rocznie wachy za 3,6 kpln (po starych cenach) plus różne remonty, a alfa 159 potrafi się domagać, oj potrafi...

Ostatnim chyba najważniejszym błędem logicznego myślenia jest błąd przeniesienia... Że skoro teraz jest tak, bo z elektrykiem musi być tak samo... w sensie - jeśli jest milion ciężarówek i każdy robi milion km to elektryki musza to samo.... a tymczasem ekonomicznie może się opłacać stworzyć inny model transportu, bardziej oparty na kolei, z hubami transportowymi i flotą elektrycznych pojazdów ostatniej mili.

Jakby się tak wszystko przekładało 1:1 to po drogach jeździły bo dorożki ciągnięte przez ...elektryczne roboty w kształcie koni...
no... chyba nie...

cała ta wypowiedź jest również pochodną mojej koncepcji widzenia świata. Oczywiście życzeniowego.. Wcale nie koniecznie trafnego. Ale podważającego widzenie elektrosceptyków...

bo nie wiemy jak się to rozwinie...
paradoksalnie potężnego dopingowego kopa elektryfikacji dostarczył właśnie putler...

R

DC - 2022-05-25, 21:27

Witajcie.
Tak jest, kolejny raz puka do drzwi postęp i tak jak 130 lat temu podkowy zaczęliśmy wymieniać na opony :wyszczerzony: tak dzisiaj zaczynamy przesiadać się na elektryki.
Kwestie techniczne jak zasięg, czas ładowania itd to tylko marketingowe ograniczenia tak żeby za dużo na raz nie sprzedać :-P
Tak jak pisał - joko - też uwielbiam upalać swoje autka z garażu ale do wożenia dzieci do szkoły chętnie bym wypróbował elektryka i pozostawiłbym to czerwone V8 co by trochę benzyny oszczędzić :szeroki_usmiech

joko - 2022-05-26, 09:14

Maciej S. napisał/a:
Jest tylko pewna różnica miedzy zmianami, które zachodziły przeszło 100 lat temu.
Przechodziliśmy z koni na parę a później na benzynę, ponieważ każdy nstępny środek komunikacji dawał bardzo dużą zmianę jakościową.



Nie zgodzę się . Dla kogoś kto jeździł w tamtych czasach na koniu w siodle, albo ciągał sobie za konikiem (konikami) mniejszy czy większy wóz, na który wchodziło wiele osób , albo cała fura towarów, taki dziwny parowy pojazd, mający minimalny zasięg, niewielką moc, jeżdżący z prędkością pieszego, wymagający lepszej drogi od tej która mógł poruszać się koń, a w dodatku śmierdzący i hałasujący .... nie był żadną atrakcją, poza atrakcją towarzyską w świecie bogatych snobów.
Dopiero po czasie i to dość długim (na pewno wiele dłuższym od historii współczesnego elektryka), ten wynalazek osiągnął poziom jakości i funkcjonalności odpowiedni do tego aby skutecznie konkurować z zaprzęgiem konnym.
Nie było by całej historii spalinowej motoryzacji , gdyby na początku nie znalazło się odpowiednio dużo bogatych snobów , a potem w miarę rozwoju technologii coraz większa rzesza ludzi nie zdecydowała się na zmianę stylu życia, sposobu podróżowania i transportu towarów.

Współczesny samochód elektryczny jest z pewnością wiele większą zmianą jakościową w stosunku do spalinowego , niż wtedy prymitywna maszyna parowa w stosunku do zaprzęgu konnego.
Jesteśmy już na etapie porównywalnym w tamtych czasach do tego kiedy jeździła już po świecie spora liczba samochodów z silnikami spalinowymi i istniała już infrastruktura stacji benzynowych , ale większość transportu oparta była jeszcze na koniu. Wtedy też nowy wynalazek używany był głównie lokalnie w większych miastach przez bogatszych ludzi, a na prowincji królował koń.
Minie trochę czasu i tak jak dzisiaj koń jest używany głównie do rekreacji i sportu , taki los czeka samochód spalinowy ....... a wszyscy będą jeździć elektrykami.
Jest to już pewne i przesądzone i tak się stanie, a to czy się to nam podoba czy nie , nie ma już żadnego znaczenia.
W takiej sytuacji lepiej chyba się do tego przygotować i przyzwyczaić zawczasu .

Kazik II - 2022-05-26, 12:10

joko napisał/a:
Współczesny samochód elektryczny jest z pewnością wiele większą zmianą jakościową w stosunku do spalinowego , niż wtedy prymitywna maszyna parowa w stosunku do zaprzęgu konnego.

W zasadzie jest mi obojętna ta rewolucyjna elektro-ekstaza ale takie sądy uważam za przesadę i przejaw pychy w stosunku do dokonań poprzednich pokoleń. Ta "prymitywna" maszyna parowa była epokowym zwrotem w dziejach cywilizacji technicznej. Znacznie większym niż samochód elektryczny który z technicznego punktu widzenia nie jest żadnym nowym wynalazkiem. Silnik elektryczny i akumulatory wymyślono już dawno. Tak samo jak pierwszy "prymitywny" telegraf, pierwsza "prymitywna" lampa elektroniczna, pierwsze radio, pierwszy kineskop, etc. etc. Bez tych "prymitywnych" wynalazków siedzielibyśmy do dzisiaj przy świeczkach i przekazywali informacje pocztą konną. Często słyszę, jak młodzi ludzie komputery z przed 20 lat nazywają "prymitywnymi" - bo im się wydaje, że cały współczesny poziom technologii jest zasługą wyłącznie współczesnych pokoleń.

joko - 2022-05-26, 16:53

Kazik II napisał/a:
takie sądy uważam za przesadę i przejaw pychy w stosunku do dokonań poprzednich pokoleń.


A takie są wyrazem pychy i pogardy dla pokoleń przyszłych .

decumanus - 2022-05-26, 19:30

Zapewne chodzilo o prywitywizm maszyny parowej z dzisiejszego puntku widzenia. Wowczas rzeczywiscie wysłała na emerytury (cztaj: do rzeźni) tysiące koni z kieratu.

Zapewne za kilka pokolen nasze elektryki, też beda postrzegane jaki prymitywne - z teslą włącznie ( którą jeden japoński naukowiec, po rozebraniu pojazdu na czesci okresli jako "znaczne wyprzedzającą konkurencję zaawansowaniem rozwiązań").

Ale poruszona została słusznie kwestia rozpiętości czasowej przeobrażenia.
Mysle jednak że warto zdawac sobie sprawę z nieuchronności procesu i ..nie kopać się z koniem 🤣

Dobrym stanowisko zajął Maciej S. Zamieni na elektryka jak mu oferta pokryje zapotrzebowanie. Mnie w osobówce już pokrywa. Do kampera wolałbym na razie hybrydę, EREV gdzie podstawą jest elektryk, a spalinowy silnik służy do generowana pradu.
Ale nikt takiego nie oferuje. 🤔
R

joko - 2022-05-26, 20:59

decumanus napisał/a:
Do kampera wolałbym na razie hybrydę, EREV gdzie podstawą jest elektryk, a spalinowy silnik służy do generowana pradu.
Ale nikt takiego nie oferuje. 🤔
R


Tak , hybryda szeregowa jest tym, co w kamperach sprawdziło by się najlepiej (zresztą nie tylko w kamperach), ale takie konstrukcje są rzadkością nawet wśród osobówek.
Też mnie to zawsze nurtowało, dlaczego tak jest. Hybryda szeregowa jest prostsza w konstrukcji, lżejsza i ma większą sprawność. Wydaje mi się, że wynika to głównie z tego, że większość hybryd powstała na bazie gotowych konstrukcji spalinowych , przez dołożenie napędu elektrycznego jako wspomagającego. Hybryda szeregowa musiała by powstać jako nowy projekt od podstaw i jest to bardziej problem księgowych niż inżynierów.
Uważam , że mając do dyspozycji sensownie zaprojektowanego i wykonanego kampera stricte elektrycznego , zrobienie z niego hybrydy szeregowej nie było by większym problemem .
Wystarczyło by dołożyć tzw. range extendera ..... najlepiej generator z turbiną gazową :spoko
Najlepiej jakby było to urządzenie demontowalne , tak aby zależnie od konkretnych potrzeb , nie trzeba było tego wozić w sytuacji kiedy wiadomo że się nie przyda .

Tak jak już pisałem wcześniej, silniki elektryczne na kołach to podstawa , bo taki pojazd jest wiele sprawniejszy , bardziej funkcjonalny, łatwiejszy w sterowaniu ...... i tak można by wymieniać ...... a to czy prąd do ich zasilania będzie pochodził z akumulatora , generatora , ogniwa paliwowego czy czegokolwiek innego , ale kombinacji powyższych ,to tylko kwestia konkretnego rozwiązania. Możliwości jest wiele a ich kombinacji wielokrotnie więcej .

Prosty konstrukcyjnie silnik elektryczny połączony z kołami w sposób bezpośredni (bez tych wszystkich stawiających opór przekładni , wałów napędowych i dyfrów) jest jednocześnie napędem , układem rekuperacji, hamulcowym i kontroli trakcji. Taki napęd jest wielokrotnie prostszy, tańszy, lżejszy , pewniejszy i szybszy w działaniu . Minimalna liczba ruchomych części to przede wszystkim niezawodność i długowieczność .

robba - 2022-05-26, 22:07

decumanus napisał/a:
Do kampera wolałbym na razie hybrydę, EREV gdzie podstawą jest elektryk, a spalinowy silnik służy do generowana pradu.
Ale nikt takiego nie oferuje. 🤔
R

coz, samemu trzeba zbudować... :)

joko napisał/a:

Tak , hybryda szeregowa jest tym, co w kamperach sprawdziło by się najlepiej .....

to prawda. mniejsze aku za to LTO.
wszystko w srodku elektryczne, nawet kuchenka (indukcyjna),
jedynie ogrzewanie wodne, żeby zarówno z prądu jak i z ciepła odpadowego silnika grzać
a gaz tylko do napedu prądnicy... zeby choć trochę ekologiczniej, a przy okazji do grila na zewnatrz... ;)

joko napisał/a:
...
Prosty konstrukcyjnie silnik elektryczny połączony z kołami w sposób bezpośredni (bez tych wszystkich stawiających opór przekładni , wałów napędowych i dyfrów) jest jednocześnie napędem , układem rekuperacji, hamulcowym i kontroli trakcji. Taki napęd jest wielokrotnie prostszy, tańszy, lżejszy , pewniejszy i szybszy w działaniu . Minimalna liczba ruchomych części to przede wszystkim niezawodność i długowieczność .


Jeśli chodzi o prostotę konstrukcji to prawda...
jeśli o uniwersalność to mniejsza prawda.
na drodze uniwersalności stoi niestety reluktancja.
jest gdzieś na YT jak tesla to rozwiązała, ale nadal
do pełnej uniwersalności daleko

joko - 2022-05-27, 00:01

robba napisał/a:


Jeśli chodzi o prostotę konstrukcji to prawda...
jeśli o uniwersalność to mniejsza prawda.
na drodze uniwersalności stoi niestety reluktancja.
jest gdzieś na YT jak tesla to rozwiązała, ale nadal
do pełnej uniwersalności daleko


Ale coraz bliżej :spoko
Rozumiem, że chodzi Ci o to, że określony opór magnetyczny w jednym z zastosowań jest korzystny , a w drugim stanowi problem ..... ale na wszystko jest jakaś metoda ...... przykładowo zmienna geometria stojana...

Chodziło mi bardziej o to, że jak porównamy do siebie spalinowy i elektryczny zespół napędowy o zbliżonych parametrach, to różnica w stopniu skomplikowania i sprawności jest dla spalinówki druzgocąca .

robba - 2022-05-27, 00:13

joko napisał/a:

Ale coraz bliżej :spoko
Rozumiem, że chodzi Ci o to, że określony opór magnetyczny w jednym z zastosowań jest korzystny , a w drugim stanowi problem ..... ale na wszystko jest jakaś metoda ...... przykładowo zmienna geometria stojana...
....

no i komplikacja... ;)
ale nie aż taka jak zmienna geometria. tesla nieżle pokombinowała
i zamiast mechaniki zaprzegła finezyjną fizykę do roboty...


joko napisał/a:
....
Chodziło mi bardziej o to, że jak porównamy do siebie spalinowy i elektryczny zespół napędowy o zbliżonych parametrach, to różnica w stopniu skomplikowania i sprawności jest dla spalinówki druzgocąca .

wiem. Spoko. mi chodziło o to żeby pokazać że nadal nie wszystko jest czarno białe (niestety)...
Ale i tak nie zmienia to faktu druzgocącej przewagi nad spalinówkami.
Tylko jeszcze te aku do poprawki... ;) ale też myślę że to kwestia czasu...

joko - 2022-05-27, 00:57

robba napisał/a:
tesla nieżle pokombinowała
i zamiast mechaniki zaprzegła finezyjną fizykę do roboty...


I to jest właśnie prawidłowy kierunek . Chodzi właśnie o to, aby pożądany efekt uzyskać w możliwie najprostszy i naturalny (zgodny z prawami fizyki) sposób.
W samochodzie najważniejsze jest to aby kręciły się kółka i aby prędkość z jaką to robią dało się precyzyjne regulować. Efekt taki można uzyskać na wiele sposobów , a silnik spalinowy jest jednym z nich . Problem polega jednak na tym, że napęd spalinowy jest sposobem bardzo, ale to bardzo na około .


robba napisał/a:

wiem. Spoko. mi chodziło o to żeby pokazać że nadal nie wszystko jest czarno białe (niestety)...


Zgadza się . Powiem więcej , zapewne nigdy takie nie będzie :spoko
Najważniejsze, że idziemy w końcu w dobrym kierunku ...... czyli w kierunku napędów w których zamiana energii na ruch odbywa się bardziej wprost i w sposób bardziej naturalny , a nie na około .

robba - 2022-05-27, 08:59

Maciej S. napisał/a:
.....
Zwórć uwagę, że polityka eurolandu wskazuje na konkretne daty, kiedy ma być napęd elektryczny powszechny. 100 lat temu nikt nie zmuszał do porzucenia koni.
Chciałbym, aby ten elektryk był stawiany na równo z innymi.
Stoi sobie w salonie taki benzyniak, diesel, turbina gazowa, żagiel i elektryk. Jako klient wybieram co mi pasuje. No teraz może jeszcze tak jest, ale trąbią, że za kilka lat...

cena postępu technicznego za którą teraz nam i potomnym przyjdzie zapłacić.
Nie przypomnę sobię gdzie był artykuł, ale prawdopodobnie na globalne ocieplenie
wpływ miał już postęp techniczny wcześniej: maszyny parowe, rewolucja przemysłowa etc...
"...., że począwszy od połowy XIX w. średnia temperatura atmosfery Ziemi stale się zwiększa, a gwałtowny wzrost rozpoczął się około roku 1950. Zmiany te nazywane są globalnym ociepleniem."
Zauważ od jak niedawna się o tym mówi w stosunku do czasu jaki to trwa.
Więc może się okazać, że Twoje marzenie będzie niczym w porównaniu do może
takiej przyszłości, gdzie będziesz musiał napisać podanie o wyjazd na wakacje
z operatem śladu węglowego i czekać na zezwolenie, a po uzyskaniu jeszcze zapłacić za ślad węglowy, który poczynisz swoim wyjazdem.... oby nie :gwm
też pewnego rodzaju efekt motyla.

Ciekawe.... ile z tych problemów stworzyły próby broni jądrowej? Może większość?

orys - 2022-05-27, 14:06

decumanus napisał/a:
Do kampera wolałbym na razie hybrydę, EREV gdzie podstawą jest elektryk, a spalinowy silnik służy do generowana pradu.
Ale nikt takiego nie oferuje. 🤔
R


Mini kampera można sobie już zrobić na tym nowym vanie zrobionym na bazie nowej londyńskiej taksówki, już widziałem ich kilka na drodze: https://levc.com/electric-van/vn5-facts/

On tak właśnie ma, silnik jedynie do generowania prądu.

decumanus - 2022-05-27, 14:07

robba napisał/a:

coz, samemu trzeba zbudować... :)



no czekam aż się jakieś e-ducato rozbije... ;) to będą części a range extender może się znajdzie... ten z bmw, który zrobili z silnika skutera jest raczej za mały, choć można go kupić za tys euro, może trochę więcej z całym osprzętem.

Austriacy zrobili świetny range extender, ale czekają na frajera który zapłaci im grube miliony. Niestety, chyba maja przeciwko sobie przepisy unijne, które definiują hybrydę jako ICE a nie EV, w związku z czym omijają je wszelkie dotacje.
W Norwegii, która jest potężnym rynkiem, chyba drugim po stanach (możliwe ze Chińczycy już ich obu śmigli) hybrydy płacą jak wszyscy, i cło i opłaty drogowe i vaty sraty... Co prawda słyszałem o pracach żeby usankcjonować tryb elektryczny jako jedyny do poruszania się po strefach zielonych, (zielone światełko na dachu?) ale nie znam postępów.

e-ducato z dmc do 4.25 mogło by za bazę posłużyć ale cena rozwala - 285-355 tys... netto...
R
link do OBRIST... https://www.youtube.com/c...WaImV-BxIzfHVmA

joko - 2022-05-27, 14:51

Takie 4 założyć do swojego kampera, wywalić silnik, skrzynię i półosie . W miejsce silnika wsadzić baterię o masie zbliżonej do wywalonych gratów, aby nie zmieniać parametrów zawieszenia i własności trakcyjnych. Do ramy pod zabudowę wsadzić generator na turbinie gazowej i załatwione :bigok
joko - 2022-05-27, 15:18

Takie sobie załóż :-P

https://pl.aliexpress.com/item/1005004324685215.html?spm=a2g0o.store_pc_groupList.8148356.19.46dd7207hsqv3c&pdp_npi=2%40dis%21PLN%2143%C2%A0925%2C36%20z%C5%82%2143%C2%A0925%2C36%20z%C5%82%21%21%21%21%21%402100bdec16536572305885816edd24%21%21sh

Żarty żartami , ale to wcale nie jest taki do końca głupi pomysł. Zestaw kompletny ze sterownikami i przepustnicą .

Napęd na 4 buty i 48kW z prądu ..... to będzie przyspieszać i jeździć jak z dieslem 200KM

Silniki są 96V, więc bateria 400V idealna .

Kiedyś myślałem nad założeniem 2 takich silników na tylną oś aby mieć opcjonalnie 4WD do manewrowania w terenie, na mokrej trawie , itp. ..... ale ze względu na problemy z wagą w kamperze dokładanie silników i baterii pozostawiając silnik spalinowy to słaby pomysł.

Do konwersji na elektryka jest to jakaś opcja.

Jakby były takie jeszcze mocniejsze , to założenie dwóch tylko na tylną oś też było by jakimś rozwiązaniem. Wtedy tylko tylny napęd , ale na pewno taniej i prościej.

Zastanawiam się tylko jak będzie zachowywało się zawieszenie po założeniu takiego silnika na piastę , bo podnosi to znacznie masę resorowaną . Rozwiązanie tylko na tył było by pod tym względem mniej problematyczne, bo tylne zawieszenie pracuje inaczej niż przednie i tam na pewno było by to mniej czuć .

SlawekEwa - 2022-05-28, 07:27

joko napisał/a:
Zastanawiam się tylko jak będzie zachowywało się zawieszenie po założeniu takiego silnika na piastę , bo podnosi to znacznie masę resorowaną

raczej niereserowaną :bajer

decumanus - 2022-05-28, 08:38

Ostatnio ogladalem na YT program o niemcach i ich narodowej szkole ekonomicznej... Zysk nie jest najwazniejszy, liczy sie gospodarka, chroniona przez panstwo cłami itp... polecam, chociaz to dołujące, bo nie rysuje przed polską różowej przyszłości.
Najwazniejsza jest praca.

A wspominam o tym bo oni potrafią nie siedziec przed telewizorem i to juz opracowali.
https://www.alko-tech.com/en/hybrid-power-chassis
A tu pdf https://www.alko-tech.com..._04-2019_en.pdf

Zapewne cena rozwala, bo to niby niemieckie.

A my siedzimy i sie masturbujemy opowiadając jakie to świetne są śmierdzące diesle z wycietym katem i dpfem.
R

robba - 2022-05-28, 11:24

joko napisał/a:
.....
Silniki są 96V, więc bateria 400V idealna .
.....

raczej nie 400V. szeregowo tego nie podłączysz.zresztą napisali ze max 114V.
Ciekawe: jakoś muszą między sobą te sterowniki wymieniać informację, żeby symulować mechanizm różnicowy.
Najlepiej byłoby silniki szczotkowe i w szereg je połaczyć (ha ha szczotkowe, ale BMW takie właśnie ma)
To mechanizm różnicowy zrobiłby się w sposób naturalny.
Ale jak już już do każdego silnika jest oddzielna elektronika / falownik to w szereg nie połaczysz

joko napisał/a:
.....
Jakby były takie jeszcze mocniejsze , to założenie dwóch tylko na tylną oś też było by jakimś rozwiązaniem. Wtedy tylko tylny napęd , ale na pewno taniej i prościej.
......

zastanawiałem się kiedyś, żeby taki silnik bezpośrednio do mostu podłączyć
i mechanizm różnicowy pozostawić. Co prawda nie mogę znależć tego
którego wtedy namierzyłem, ale miał 100kW
https://allegro.pl/oferta/silnik-elektryczny-zestaw-do-samochodu-auta-50kw-8534343675?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_term=desc-yes&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_mtrzcj_czesci_czesci-samochodowe_pla_ss&ev_adgr=Czesci_samochodowe&ev_campaign_id=14491971570&gclid=CjwKCAjwkMeUBhBuEiwA4hpqEKhNmt8NpDxifN_mEYnersPTboDN3JHki0nV4xU5IUQymy3yUtqWhxoCPH0QAvD_BwE
za to sterowanie tym byłoby proste. Tylko że falownik do 100kW kosztuje masę kasy
ale za to ma wyjście energii z wyhamowania silnika. w fabrykach to duży rezystor.
a w aucie to układ rekuperacji....
Ponadto taki silnik bezpośrednio do mostu zdjąłby wszystkie drgania z przeniesienia
napędu, czyli wału u mnie......


joko napisał/a:
.....
Zastanawiam się tylko jak będzie zachowywało się zawieszenie po założeniu takiego silnika na piastę , bo podnosi to znacznie masę resorowaną . Rozwiązanie tylko na tył było by pod tym względem mniej problematyczne, bo tylne zawieszenie pracuje inaczej niż przednie i tam na pewno było by to mniej czuć .

jakby zastosować rozwiązanie do mostu to dodatkowo nie byłoby róznicy dla zawieszenia....
ale niestety straty na mechanizmie różnicowym by zostały, choć przy 100kW to raczej
kropelka, ułamek procenta, a jakież uproszczenie w tylnym napędzie z wałem i mostem

decumanus - 2022-05-28, 11:31

Montaz takiego systemu w samochodzie przed wprowadzeniem na polski rynek (pierwsza rejestracją) daje nastepujace oszczednosci:
Przy cenie samochodu 300 000 i silniku ICE ponizej 2.0l - zmniejszenie akcyzy o 60 000, stosownie mniejszym vacie (liczy sie go na koncu), samochod z silnikiem slabszym powinien byc też tańszy.
Piszą że w trybie hybrydowym oszczędności paliwa wynoszą około 30 procent. Przy założeniu że samochód pali 10/100 - co przy integrach i alkowach jest raczej optymistyczną wersją - po 100 000 przy dzisiejszych cenach diesla daje 21000 tys oszczednosci. Przy trybie elektrycznym oszczednosci sa niepornywalnie wieksze. Przy takiej baterii, wszystko oprocz ogrzewania moze byc na prad, a właściwie to poza zimą nawet dogrzewać by można.

Wiec jakby ten system kosztowal 100000 pln to cena auta sie prawie nie zmieni.

Dodatkowe możliwe scenariusze:
Unia naciska na zmiane prawa umozliwiajaca szybsza transformacje. Mówią ze mozliwe bedzie obnizenie vatu na produkty to umozliwiajace.

Dodatkowo możliwość wjazdu kamerem do tzw zielonych stref.
Przy doprecyzowaniu prawa dmc do 4.3 (czy ile tam jest)

Wiec byc moze wkrotce nie bedzie innych, bo sie nie bedzie oplacac.
R

joko - 2022-05-28, 23:40

Można i tak :lol:

https://youtu.be/ldZdkLDcTKM

Konwersja ze spalinowego na elektryczny to nie jest jakiś nowy temat i z różnym skutkiem ludzie robili to już dość dawno temu.
Można to zrobić na wiele sposobów , a powyższy film pokazuje, że da się nawet przy bardzo ubogim zapleczu warsztatowym :szeroki_usmiech

Najczęstszą metodą konwersji jest zamontowanie silnika elektrycznego na wejściu skrzyni biegów w miejsce silnika spalinowego, za pomocą dorobionego kołnierza-przejściówki.
Goście z powyższego filmu uprościli sobie jeszcze sprawę , wykorzystując korpus silnika spalinowego i jego wał korbowy w roli takiej przejściówki.

To rozwiązanie AL-KO ciekawe i może znacząco przyspieszyć powstanie elektrycznego kampera z prawdziwego zdarzenia.

Konwersja z niezależnymi silnikami w kołach proponowana przeze mnie daje największe możliwości i zapewne największą sprawność (bo najniższe opory) , ale zgadzam się z tym, że nie jest to prosty temat w realizacji . Od strony mechanicznej najprościej, natomiast sporo do zrobienia od strony sterowania .


Z tego co wiem, wielu producentów samochodów poważnie rozważa wprowadzenie do oferty wykonywania konwersji używanych samochodów , albo sprzedaż zestawów konwersyjnych dostosowanych do konkretnych modeli .
Na rynku działa już sporo firm oferujących konwersję w/g własnych autorskich rozwiązań.
Gdzieś mi się obiło również, że rozważane jest finansowanie takich konwersji z tych samych środków co dopłaty do nowych elektryków .

decumanus - 2022-05-29, 09:42

joko napisał/a:

Można to zrobić na wiele sposobów

Widzialem kilka filmow na YT, mniej wiecej rozumiem zasade, i choc zgadzam się że inwheeldrive jest w zasadzie lepszy, to łatwiej przerobić z centralnym silnikiem, lub dwoma.
joko napisał/a:

To rozwiązanie AL-KO ciekawe i może znacząco przyspieszyć powstanie elektrycznego kampera z prawdziwego zdarzenia.

Ciekawe tylko ile kosztuje. Moze zapytam.

joko napisał/a:

Z tego co wiem, wielu producentów samochodów poważnie rozważa wprowadzenie do oferty wykonywania konwersji używanych samochodów ........ rozważane jest finansowanie takich konwersji z tych samych środków co dopłaty do nowych elektryków .


Slyszalem o jednej francuskiej, ktora 5000euro maja oferowac konwersje, start w 2023/24. Finansowanie byloby miłym gestem.
Ale wydaje mi sie ze czesci z rozbitkow wyjda zdecydowanie taniej.
Trzeba poczekać az w Norwegii sie potlucze kilka... Jesli sa te fiaty w sprzedaży, to na bank juz w N jezdza.
R

joko - 2022-05-29, 10:55

decumanus napisał/a:

joko napisał/a:

Z tego co wiem, wielu producentów samochodów poważnie rozważa wprowadzenie do oferty wykonywania konwersji używanych samochodów ........ rozważane jest finansowanie takich konwersji z tych samych środków co dopłaty do nowych elektryków .


Slyszalem o jednej francuskiej, ktora 5000euro maja oferowac konwersje, start w 2023/24. Finansowanie byloby miłym gestem.
Ale wydaje mi sie ze czesci z rozbitkow wyjda zdecydowanie taniej.
Trzeba poczekać az w Norwegii sie potlucze kilka... Jesli sa te fiaty w sprzedaży, to na bank juz w N jezdza.
R


Po tym jak zaczęły się problemy z dostawami elektroniki i innych podzespołów , bodajże Renault otwarło zakład , który nie produkuje nowych , ale regeneruje używane samochody.
Trafiają tam głównie poflotowe egzemplarze z dużych sieci wypożyczalni.
Podobno jest to dla firmy lepszy interes od produkcji .
Wyobrażam sobie, że w takim zakładzie można by robić również takie konwersje , chociażby w egzemplarzach , które mają poważnie uszkodzone silniki.

Odnośnie konwersji mam jeszcze jedno przemyślenie, mianowicie umożliwienie , czy ułatwienie korzystania na co dzień z samochodów , które w swoich pierwotnych wersjach spalinowych za bardzo się do tego nie nadawały , bo albo słabe, albo przestarzałe , albo benzyny z 5.8l spalające w mieście po 50l/100km.
Mam na myśli np. jakieś ładnie odrestaurowane youngtimer'y które miały fabrycznie jakiś marny dwusuwowy motorek, albo np. amerykańskie krążowniki .

decumanus - 2022-05-29, 15:14

firma o której pisałem.
https://www.youtube.com/watch?v=98mlJ1N50DU

el klasyki z moich YT subskrypcji
https://www.youtube.com/c/ZeroEV

https://www.youtube.com/c/ElectricClassicCars

https://www.youtube.com/c/EVWest

R

joko - 2022-05-29, 20:16

Skoro jesteśmy na forum kamperowym to ten mi się podoba :wyszczerzony:

https://www.youtube.com/watch?v=Zdi0jaHDHuo

A tu na nowszym ogórku ...... ale z pokaźną fotowoltaiką na dachu :-P

https://youtu.be/fGZ1zbqAGA0


I trochę innych rozwiązań, niektóre oparte o tradycyjne współczesne kampery :

https://youtu.be/kOg8hutIZb4

Gżegżółka - 2022-05-29, 21:03

joko napisał/a:
decumanus napisał/a:
Do kampera wolałbym na razie hybrydę, EREV gdzie podstawą jest elektryk, a spalinowy silnik służy do generowana pradu.
Ale nikt takiego nie oferuje. 🤔
R


Tak , hybryda szeregowa jest tym, co w kamperach sprawdziło by się najlepiej (zresztą nie tylko w kamperach), ale takie konstrukcje są rzadkością nawet wśród osobówek.
Też mnie to zawsze nurtowało, dlaczego tak jest. Hybryda szeregowa jest prostsza w konstrukcji, lżejsza i ma większą sprawność. Wydaje mi się, że wynika to głównie z tego, że większość hybryd powstała na bazie gotowych konstrukcji spalinowych , przez dołożenie napędu elektrycznego jako wspomagającego. Hybryda szeregowa musiała by powstać jako nowy projekt od podstaw i jest to bardziej problem księgowych niż inżynierów.
Uważam , że mając do dyspozycji sensownie zaprojektowanego i wykonanego kampera stricte elektrycznego , zrobienie z niego hybrydy szeregowej nie było by większym problemem .
Wystarczyło by dołożyć tzw. range extendera ..... najlepiej generator z turbiną gazową :spoko
Najlepiej jakby było to urządzenie demontowalne , tak aby zależnie od konkretnych potrzeb , nie trzeba było tego wozić w sytuacji kiedy wiadomo że się nie przyda .

Tak jak już pisałem wcześniej, silniki elektryczne na kołach to podstawa , bo taki pojazd jest wiele sprawniejszy , bardziej funkcjonalny, łatwiejszy w sterowaniu ...... i tak można by wymieniać ...... a to czy prąd do ich zasilania będzie pochodził z akumulatora , generatora , ogniwa paliwowego czy czegokolwiek innego , ale kombinacji powyższych ,to tylko kwestia konkretnego rozwiązania. Możliwości jest wiele a ich kombinacji wielokrotnie więcej .

Prosty konstrukcyjnie silnik elektryczny połączony z kołami w sposób bezpośredni (bez tych wszystkich stawiających opór przekładni , wałów napędowych i dyfrów) jest jednocześnie napędem , układem rekuperacji, hamulcowym i kontroli trakcji. Taki napęd jest wielokrotnie prostszy, tańszy, lżejszy , pewniejszy i szybszy w działaniu . Minimalna liczba ruchomych części to przede wszystkim niezawodność i długowieczność .

Zgadzam się, do kampera hybryda szeregowa to super sprawa. Oprócz Al-ko jest jeszcze jedna - Transit Custom.

joko - 2022-05-30, 00:23

decumanus napisał/a:
no czekam aż się jakieś e-ducato rozbije... ;) to będą części


Jeden już chyba przywalił :-P

https://allegro.pl/oferta/silnik-elektryczny-fiat-ducato-skrzynia-2021-11546704993

decumanus - 2022-05-30, 08:54

Jeśli zrobią to na modle norweską, to musze cię rozczarować jeśli myślisz że będziesz dalej swojego dieselka użytkował... Do autobusu przyjacielu, samochody będą za drogie w użytkowaniu...
Podwyższone opłaty za wjazd do miasta, podwyższone opłaty drogowe, parkowanie w mieście tylko dla elektryków... wysokie akcyzy...
Lepiej sie już mentalnie przygotowywać na podróżowanie do włoch ze zwiedzaniem zapomnianego przez Boga miasta w czechach/słowacji i jakiegoś uroczego jeziorka w Karyntii... I ładowanie za dnia będzie tańsze ze względu na niższą cenę energii z fotovoltaiki.
Do niedawna powiedziałbym żę to nieprędko, ale możemy się wszyscy zdziwić.

Natomiast myślę nie będzie zakazu użytkowania... przecież możesz sobie jechać do tych Włoch dieselkiem...
I parkować na podmiejskim parkingu, płacić 12zł za litr wachy....
tylko po co, skoro bedzeisz mógł jechać elektrycznym.

Nie będzie bata...
tylko marchewka...
a że w kształcie bata...? :roll:

R

decumanus - 2022-05-30, 08:56

Gżegżółka napisał/a:

Zgadzam się, do kampera hybryda szeregowa to super sprawa. Oprócz Al-ko jest jeszcze jedna - Transit Custom.


to chyba nie ma go w ofercie...

EcoBlue Hybrid
Ford Tourneo Custom jest dostępny z zaawansowanym napędem EcoBlue Hybrid. Dzięki niewielkiemu silnikowi elektrycznemu, który wspiera jednostkę spalinową, rozwiązanie to pomaga zmniejszyć zużycie paliwa i emisję spalin. Co więcej, energia kinetyczna i hamowanie regeneracyjne doładowują 48-woltowy akumulator napędu hybrydowego podczas jazdy.

Zasięg elektryczny/całkowity
56 km / 500 km

Gżegżółka - 2022-06-07, 15:08

Widzę w katalogu, że w 2022 są 2 różne hybrydy Transita Custom. Eco-Blue jest równoległa, plug-in jest szeregowa.
decumanus - 2022-06-08, 09:30

Znalazłem!!
teraz pozostaje mieć nadzieje, ze oferta osiągnie sukces i inni producenci Pojda tym tropem.
R

Gżegżółka - 2022-06-09, 12:10

Volkswagen ID. Buzz to dobra baza na Californię. Takie auta będą dostępne niebawem. Ale jak ktoś chce domu na kółkach do 3.5t i w umiarkowanej cenie....trzeba jeszcze poczekać. :(
decumanus - 2022-06-09, 12:51

zgadzam się... bateryjek na poważny zasięg samochodu który zawsze wazy pod korek, trzeba by za kilkaset tysięcy moim zdaniem na obecna chwile tylko EV Plug-in szeregowy... EREV


tu radio Erewań.... :spoko
R

joko - 2022-06-09, 23:57

decumanus napisał/a:
zgadzam się... bateryjek na poważny zasięg samochodu który zawsze wazy pod korek, trzeba by za kilkaset tysięcy moim zdaniem na obecna chwile tylko EV Plug-in szeregowy... EREV


tu radio Erewań.... :spoko
R


Też się zgadzam , że EREV to na chwilę obecną najlepsze rozwiązanie.

Tutaj taki przykładowy test, który wykazał że duża i ciężka Tesla S zasilana z generatora spalinowego zużyła mniej paliwa od mniejszego, lżejszego i wolniejszego spalinowca.

https://electrek.co/2018/02/16/tesla-model-s-charged-diesel-generator/

RadekNet - 2022-06-10, 10:31

Serio z tą ekologią tak w kółko Macieju? ;) Mnie cieszy, że od 5 lat wydaje na paliwo 1/3 tego co bym wydał jezdząc dieslem (+ oszczędności na serwisie, + przyjemność z jazdy). A w dzisiejszych czasach cieszę się podówjnie, bo właśnie "mój" rząd zaczął mówić o reglamentacji paliw, a prądu raczej domostwom nie odetną na razie (zresztą - diesla czy benzyny sam sobie nie wyprodukuję, a elektryka z paneli, wolno bo wolno, ale naladuje).

PS
Oczywiście mówię o aucie lokalnym, bo technologia jeszcze nie dojżał, żeby zmieniać kampera na elektryczny. Niestety.

RadekNet - 2022-06-10, 10:58

Maciej S. napisał/a:
Oczywiście, że serio, uczę się od najlepszych czyli polityków. Nie podali żadnego innego argumentu dla zamykania miast dla spaliniaków, czy zakaz rejestracji nowych po 2035.


Ja politykiem nie jestem, więc nuzy mnie ciągłe słuchanie o EKO. Pogadajmy o technice, szczególnie tej przyszłościowej.

Maciej S. napisał/a:
Ja nie jestem przeciwko elektrykom. Jestem za równouprawnieniem. Każdy używa co mu wygodnie.


Dachy azbestowe też zostawisz, bo moze tak komuś latwiej? Analizę emisji spalin na przeglądzie też wywalić, bo komuś łatwiej? (tak, wiem... mialo nie być o ekologii...)

Ale generalnie się z Toba zgadzam - nie powinno być zakazu. Moim zdaniem "motywatorem" powinny być finanse (większy Vat na paliwa, żeby nie obciażać transportu komercyjnego nadmiernie?). U mnie widać rosnące ceny paliw na szkolnym parkingu - nowych elektryków przybywa, nie ma hybryd, spaliniaki tylko uzywane.

Maciej S. napisał/a:
Irlandia mała łatwo ogarnać małym zasięgiem,


To nie chodzi o wielkość kraju, w ktorym mieszkasz. Mam pełno znajomych, którzy maja po 2-3 auta w rodzinie, z czego minimum jedno auto jest typowo miejskie (max 20-30km dziennie). I oni nie zmienią na elektryczne, bo ... ma za mały zasieg. Serio?? ;)

joko - 2022-06-10, 22:54

Maciej S. napisał/a:

Hybryda szeregowa czy równległa, nie ma najmniejszego znaczenia, efekt pozostaje ten sam


No właśnie rzecz w tym, że efekt z goła odmienny , zależnie od tego czy szeregowa czy równoległa.

Równoległa używa głównie paliwa, a celem podstawowym napędu elektrycznego jest zmniejszenie jego zużycia (znaczy paliwa)
Szeregowa to elektryk , który paliwo używa do zwiększenia zasięgu w przypadku kiedy jest to konieczne.
Każda hybryda bez względu na typ jest lepsza od napędu wyłącznie spalinowego , ponieważ ma większą sprawność i jest bardziej efektywna.
Jeśli pojazd wykorzystywany jest wyłącznie , albo w większości na większych dystansach to najlepszy efekt uzyskamy zwykłą hybrydą równoległą . Jeśli pojazd służy równie intensywnie do jazdy na krótkich i długich dystansach, wtedy bardziej efektywna będzie hybryda równoległa plug-in . Do jazdy głównie na krótkich i średnich dystansach , ale z możliwością robienia również dłuższych dystansów , najlepszym wyborem jest hybryda szeregowa , a jeśli pojazd ma służyć wyłącznie do jazdy lokalnej to czysty elektryk.

Jak już pisałem wcześniej, przyszłość motoryzacji jest elektryczna co oznacza ni mniej ni więcej tylko tyle, że do napędu będą używane wyłącznie silniki elektryczne .
To skąd będzie pochodził i w czym będzie magazynowany prąd do ich zasilania to zupełnie inna sprawa .
Nisko sprawny , mało ekonomiczny i bardzo nie ekologiczny bezpośredni napęd spalinowy przejdzie do historii z wielu mniej lub bardziej sensownych powodów, ale głównie dlatego, że zwyczajnie nie wytrzyma konkurencji.
Napęd spalinowy pozostanie jako źródło napędu generatorów, ale będzie ewoluował w kierunku turbin gazowych . Silnik tłokowy nie przetrwa .

Jeśli mówimy o możliwości wyboru to jestem jak najbardziej za, ale nie widzę w napędach elektrycznych żadnego ograniczania tego wyboru, a wręcz przeciwnie. Kiedyś mieliśmy wybór pomiędzy benzyną i dieslem , od jakiegoś czasu doszło jeszcze LPG. Przeróżnej maści hybrydy i elektryki to większy a nie mniejszy wybór .
Jak w przyszłości dojdą do tego wydajne ogniwa paliwowe, baterie przepływowe , czy kieszonkowe generatory zimnej fuzji to chyba dobrze a nie źle ?


A wracając do głównego wątku, to nie wiem jak dla Was, ale dla mnie kamper pod względem sposobu wykorzystania mieści się w zakresie , w którym hybryda szeregowa jest na chwilę obecną najbardziej efektywnym źródłem napędu.
Kamper wbrew powszechnej opinii jest użytkowany głównie na krótkich i średnich dystansach , a długie dystanse są sporadyczne . Kamper głównie stoi mając wiele czasu na ładowanie ze słońca czy nawet zwykłej instalacji elektrycznej niskiej mocy , czasami przemieszcza się z jednego miejsca postoju na drugie (robiąc krótki albo co najwyżej średni dystans). Jeśli ma do przejechania dłuższy dystans na miejsce wypoczynku czy zwiedzania, to zazwyczaj na więcej niż jeden raz .
Osobiście nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłem kamperem w jednym dniu więcej niż 500km , a nawet jeśli tak było to nie było to w okolicznościach w których podzielenie tego na dwa dni było by jakimkolwiek problemem.

joko - 2022-06-10, 23:41

RadekNet napisał/a:
Mnie cieszy, że od 5 lat wydaje na paliwo 1/3 tego co bym wydał jezdząc dieslem (+ oszczędności na serwisie, + przyjemność z jazdy). A w dzisiejszych czasach cieszę się podówjnie, bo właśnie "mój" rząd zaczął mówić o reglamentacji paliw, a prądu raczej domostwom nie odetną na razie (zresztą - diesla czy benzyny sam sobie nie wyprodukuję, a elektryka z paneli, wolno bo wolno, ale naladuje).



Dokładnie :spoko

Kto w dzisiejszych czasach jest w lepszej i bezpieczniejszej sytuacji ?
Posiadacz diesla z awersją do prądu , czy właściciel choćby małego miejskiego autka "na baterię" i choćby kilku paneli na dachu ?
Już zaczyna być widać , że jest wyraźnie mniejszy ruch na drogach , a jak zobaczymy za chwilę jedynkę z przodu to będzie jak za PRL'u
Po drogach jeździło wtedy głównie to co musiało , czyli ciężarówki , autobusy i służby ..... oraz niewielka część tych, których stać było na posiadanie i eksploatację własnego samochodu .
Osobiście wolę jeździć niż patrzeć jak jeżdżą inni , nawet jeżeli ta jazda będzie obarczona pewnymi niedogodnościami i ograniczeniami :ok
Drogie paliwo to głównie problem dla tych, których przestaje być na nie stać , ale ograniczenia w dostawach czy reglamentacja to już problem dla wszystkich .

Z elektrykami będzie za chwilę tak jak z fotowoltaiką. Sceptyków była cała rzesza (część pozostała zresztą do dzisiaj) , a ci co nie zwracali na to uwagi, dzisiaj już mają inwestycję dawno zwrócona i mogą się , jeśli nie śmiać, to przynajmniej delikatnie uśmiechać.

Jakie znaczenie będą miały zasięgi, dostępność stacji ładowania, czy ekologiczny aspekt prądu "z węgla", wobec wyboru czy na zdobytym , albo słono opłaconym paliwie pojechać za miasto, czy zostawić na bardziej potrzebne tematy.
Każdy komu wtedy słoneczko zrobi choćby i nawet te kilkadziesiąt kilometrów , będzie w lepszej sytuacji .

joko - 2022-06-11, 00:10

RadekNet napisał/a:
Pogadajmy o technice, szczególnie tej przyszłościowej.



+1

Gżegżółka - 2022-06-11, 18:41

Elektryczny kamper na eNV200:
https://www.sussexcamperv...nv200-campercar

Pieredyszka - 2022-06-12, 07:04

Za trzynaście lat, problem "sam" się rozwiąże, w UE wszyscy będą jeździć elektrykami, a dokładniej, wszyscy ci którzy zapragną nowego elektryka. Spalinowego nie kupisz... no! jest mała furtka, dla bardzo zagorzałych, konserwatywnych, spalinowych Petrolheadów dzięki tzw. "poprawce Ferrari", Ferrari i inne samochody tego typu, będą nadal dostępne dla ludu europejskiego w wersji spalinowej. ;)
Pieredyszka - 2022-06-12, 12:36

Maciej S. napisał/a:
Pieredyszka, tu nie chodzi o zagorzałych fanatyków diesla tylko raczej o konkurencyjność napędu.

RadekNet, rozbrajasz mnie przykładem eternitu czy rezygnacji z pomiaru spalin. To jest takie pójście od bandy do bandy. W zamian eterniut pojawiły się alternatywy tańsze, ładniejsze, ekologiczne itd, produkty same się obroniły i nikt by już nie kupił eternitu, gdyby był w sprzedaży.


No ja tu konkurencyjności nie widzę :roll: jest system nakazowo rozdzielczy. Się łza w oku aż zakręciła. Ja już nie muszę nic, inni wiedzą co jest dla mnie lepsze.

RadekNet - 2022-06-12, 13:09

Maciej S. napisał/a:
RadekNet, rozbrajasz mnie przykładem eternitu czy rezygnacji z pomiaru spalin. To jest takie pójście od bandy do bandy.


Liczę na to, że dzięki temu nie będziemy już politykować o ekologii, a temat (co w sumie się dzieje) pójdzie wątkiem technicznym, bo to jest naprawdę ciekawe :)

PS
Tak dla jasności: mam 17-letniego diesla, 30- i 50-letnią benzynę i uważam, że zakaz sprzedaży spaliniakow to glupota. Ale również wiem, że już nigdy nie kupię spaliniaka (chyba, że mnie doraźnie portfel przyciśnie :( ).

PS2
Czytam co pisze Joko, i po prawie 100 tys km na prądzie, mam w zasadzie zbieżną opinie co do rozwoju tych samochodów i ich użyteczności.

aviator - 2022-06-12, 13:41

Maciej S. napisał/a:

w szeregowcu jednak silnik elektryczny i aku musi być potężne ze względu na konieczność rozwijania pełnej mocy w dowolnym momencie. Doładowanie wymaga zestawu prądnica i silnik, pytanie jakiej mocy miałby być taki zestaw a druga sprawa to charaktr pracy. Pewnie praca na pełnej wydajności powoduje równomierny hałas niezależnie od prędkosci jazdy czy obciążenia silnika.

Mam od 5lat bmw i3 rex - czyli dokładnie to o czym mowa. Rexa używam od wielkiego dzwonu, czyli tylko w trasie i gdy zależy mi na czasie czyt. większa prędkość i spory zasięg jednocześnie …. ale gdy ładowarek już jest zdecydowanie więcej niz jeszcze kilka lat temu, to szczerze mógłbym go już nie mieć - ot teraz to taki zbędny gadżet.

Nikt normalny nie dojeżdża baterii do zera aby potem zacząć ja ładować agregatem z pełna mocą. Raczej uruchamiam sobie podtrzymanie zadanego zasięgu i silnik sobie pyrka - prawie niezauważalnie. Gdy zużycie jest większe niz produkcja, to uruchamiają się wyższe obroty - te nie będę ukrywał już są już odczuwalne a przyzwyczajony do podróżowania w ciszy, mogę się z tym męczyć aż bilans się ponownie wyrówna ale po co…. ustawiam podtrzymanie zasięgu na nowo i obroty są ponownie niższe.

Podzielam opinie, ze hybryda szeregowa, to obecnie najrozsądniejsza droga dla elektrycznego kampera, bo baterie nie pozwalają jeszcze na większe zasięgi ale jednocześnie nie wróżę przyszłości i trzeba to rozpatrywać jako rozwiązanie chwilowe w sam raz na okres przejściowy lub później jako awaryjne od wielkiego dzwonu.

joko - 2022-06-12, 22:54

Maciej S. napisał/a:
Trochę dziwię się, że nie rozwinęła się opcja range extendera w postaci przyczepki jak to kiedyś testowali w Renault.
Tak jak przedmówcy pisali czesto, gęsto dziennie nie przejeżdząją więcej niż 100km. Tak więc po co ładować olbrzmie aku do auta. Jeżeli byłaby potrzeba dalszej jazdy na stacjach byłyby przyczepki z aku powiększające zasięg powiedzmy 200..300km, jadza do następnej, wymiana która trwałaby pewnie minutę i gotowe.
Taką przyczepkę możnaby ładować właśnie szczególnie w dzień ze słoneczka, a poza tym można ładować dłużej co nie wiązałby się z mocną rozbudową takiego punktu ładowania. Mogłoby się okazać, że ilość aku liczona w KWh potrzebnych do elektryfikacji byłaby znacznie mniejsza.


Przyczepka z dodatkowym aku nie przyjęła się raczej dlatego, że jest zwyczajnie niepraktyczna i upierdliwa w uzytkowaniu.
Sama idea rozbudowywanego akumulatora jest oczywiście słuszna i też się dziwię, że firmy motoryzacyjne nie ida w tym kierunku. Z pewnością kierują się ekonomią, ale tą własną a nie ekonomią użytkownika. Wyszło im po prostu że się to im mniej opłaca.
Powinien się wyklarować jakiś jeden standard modułów baterii, które można by ze sobą łączyć w pakiety o wymaganej pojemności. W danym samochodzie producent przewidział by miejsce na określoną ilość takich pakietów , a użytkownik montował by sobie ile mu pasuje. Moduły takie można by dokupić i zamontować w dowolnym momencie , co poza tematem, który Maćku opisujesz dało by jeszcze dwie dodatkowe korzyści. Po pierwsze samochód elektryczny w wersji podstawowej mógłby być tańszy w zakupie , a więc szerzej dostępny, i mogłby być stopniowo rozbudowywany w/g potrzeb, a po drugie mocno by to w dalszej perspektywie ułatwiło kwestię wymiany na nowe w przypadku awarii czy zuzycia (wymieniało by się tylko dany moduł a nie całą baterię , a w przypadku pojawienia się na rynku nowej lepszej wersji , można by to sobie stopniowo upgrade'ować)

Ja ten temat rozwiązałem w kamperze już dawno, kiedy robiłem swoje pakiety LIFePO4 :spoko
Ja nie mam jednego dużego aku , tylko wiele mniejszych pakietów po 12V/10Ah każdy. Zakładam do kampera tyle ile potrzebuję, a poza tym mogę je używać również do innych celów (do rowerów elektrycznych , czy łodzi ). Łącząc szeregowo podnoszę napięcie, a łącząc równolegle , pojemność, uzyskanej w ten sposób baterii.
Ponieważ wiem ile z tym było pracy i ile wymaga to dodatkowej inteligentnej elektroniki , aby można było ze sobą bezkarnie łączyć pakiety naładowane i rozładowane, wiem że nie jest to proste ...... i pewnie dlatego firmy motoryzacyjne wolą wsadzić jednego klocka , dać gwarancję i mieć to z głowy.

RadekNet - 2022-06-12, 23:44

Maciej S. napisał/a:
Trochę dziwię się, że nie rozwinęła się opcja range extendera w postaci przyczepki jak to kiedyś testowali w Renault.


Ja sobie "wymyśliłem" taką przyczepkę z generatorem ;) Tzn chciałbym, żeby był sobie bateryjny kampervan z zasięgiem 200-300km na codzień/weekendy, a na wakacyjny wyjazd przyczepka i jedziemy jak hybrydą.

joko - 2022-06-13, 00:17

aviator napisał/a:


Nikt normalny nie dojeżdża baterii do zera aby potem zacząć ja ładować agregatem z pełna mocą. Raczej uruchamiam sobie podtrzymanie zadanego zasięgu i silnik sobie pyrka - prawie niezauważalnie. Gdy zużycie jest większe niz produkcja, to uruchamiają się wyższe obroty - te nie będę ukrywał już są już odczuwalne a przyzwyczajony do podróżowania w ciszy, mogę się z tym męczyć aż bilans się ponownie wyrówna ale po co…. ustawiam podtrzymanie zasięgu na nowo i obroty są ponownie niższe.


Masz 100% racji. Idea wykorzystania range extendera w formie spalinowego agregatu nie polega na tym, że zasila on silnik elektryczny 1 : 1 (czyli że np, jeśli w danym momencie silnik potrzebuje 100kW to tyle musi dać agregat). Akumulator jest buforem energii i to z niego silnik pobiera tyle ile mu w danym momencie potrzeba . Ważne jest średnie zużycie na określonym dystansie (czy w jednostce czasu), a nie chwilowe.
To jest dokładnie ten sam układ i mechanizm działania co w instalacji elektrycznej zabudowy kampera wyposażonego w aku , fotowoltaikę i mocne odbiorniki energii (np. ekspres do kawy czy klimatyzacja). Taki przykładowy ekspres to nasz silnik elektryczny, a fotowoltaika to range extender. Do włączenia ekspresu o mocy 1,5kW nie potrzebujemy 1,5kWp fotowoltaiki .

Może na konkretnych cyfrach:
Jeśli nasz elektryk ma powiedzmy moc 200KM , baterię powiedzmy 80kWh i zużywa średnio 20kWh/100km , to będzie miał średni zasięg na pełnej baterii w granicach 400km. Chcąc zwiększyć zasięg dwukrotnie (do 800km) za pomocą range extendera, musi on zapewnić doładowanie baterii na poziomie 80kWh, w czasie trwania całej 800 kilometrowej podróży. Można to zrobić na wiele sposób, zależnie od mocy agregatu i tak jeśli np. będzie to agregat o mocy 80kW to wystarczy , że będzie pracował łącznie tylko jedną godzinę podczas całej podróży . Jeśli miałby pracować przez cały czas kiedy samochód jest w ruchu (kiedy pobiera prąd z baterii) to wystarczył by agregat o mocy tylko 10kW, natomiast jest mógłby sobie pykać przez cały czas (niezależnie czy jedziemy czy stoimy), to jeśli trwało by to np. 12h, to wystarczył by agregat o mocy zaledwie niecałych 7kW (dokładnie 6,66kW) .

Pozostaje kwestia ile paliwa spalił by takie agregat i czy bardziej ekonomiczna była by opcja mocny (duży i cięzki) agregat i krótsza praca , czy słabszy ,mniejszy i lżejszy agregat i dłuższa praca ?
Obstawiam , że najekonomiczniej wyjdzie w pierwszej opcji , ale to pociąga za sobą z kolei straty z powodu większej masy , wiekszych kosztów urządzenia, itp ....... ale to by trzeba sprawdzić .

Gdyby np. użyć zwykła Hondę 20kW, to w powyższej przykładowej sytuacji musiał by chodzić w sumie 4h (oczywiście dla uproszczenia pomijam kwestię sprawności agregatu i strat przy ładowaniu baterii, bo bardziej chodzi mi o uproszczenie obliczeń i uzyskanie rzedu wielkości a nie konkretnych wartości ).
Nie wiem ile dokładnie zużywa taka Honda na godzinę pracy z pełną mocą , ale jest to rząd myślę 4l/h (ma zbiornik 3.6l i w danych katalogowych czas pracy do 3,5h, co oznaczało by że tylko 1l/h, ale to oczywiście przy małym obciążeniu).
Tak czy inaczej daje to jakiś obraz sprawności takiego napędu hybrydy szeregowej .
Zrobienie 800km spalinowym to 60-100l benzyny, zaleznie od spalania. W powyższym przykładzie to 80kWh prądu i 16l benzyny

Jeśli w tym przykładzie prąd byłby własny (np. z domowej fotowoltaiki) a zamiast klepiącej Hondy, mała , lekka i mocna turbina gazowa ...... to porównanie było by już dla spalinowego druzgocące.

joko - 2022-06-13, 00:34

RadekNet napisał/a:
Maciej S. napisał/a:
Trochę dziwię się, że nie rozwinęła się opcja range extendera w postaci przyczepki jak to kiedyś testowali w Renault.


Ja sobie "wymyśliłem" taką przyczepkę z generatorem ;) Tzn chciałbym, żeby był sobie bateryjny kampervan z zasięgiem 200-300km na codzień/weekendy, a na wakacyjny wyjazd przyczepka i jedziemy jak hybrydą.


Jeśli moich powyższych rozważaniach nie ma jakiegoś fundamentalnego błędu, to przyczepka z agregatem jest zbędna .... wystarczy mniejszy agregat zabudowany w kamperze :spoko

Jest jeszcze jedna rzecz , która można zastosować (do kompletu z range extenderem, a nie zamiast), a która na pierwszy rzut oka wydaje się być za słaba ....... chodzi mi o fotowoltaikę.

Oczywiście w takich ilościach w jakich się zazwyczaj stosuje (100-400W) to trochę słabo, ale usuwając z dachu wszystko graty typu okna, klimy, anteny czy kominki went., można tam wsadzić 2,5-3kWp (mówię o integrze czy półintegrze o dł 7-7,5m).
Instalacja 3kWp to średnio 20kWh /dzień w okresie wiosenno -letnim, czyli w naszym przykładzie kolejne 100km zasięgu /dzień
Taka Grecja, Turcja, Hiszpania, czy Maroko zwiedzana powoli , miejsce po miejscu (czyli tak jak to się zazwyczaj robi) ..... z samego słońca :spoko

joko - 2022-06-13, 01:20

Maciej S. napisał/a:


Joko, jest oczywistmy, że napęd elektryczny jest o wiele ciekawszy niż spaliniak, chociażby pod względem komplikacji mechanicznych i ich dalszego serwisowania. Tu właściwie nie ma co porównywać, ale myślę że powinniśmy się raczej skupić na tym co go zasila bo to jest obecnie wąskim gardłem całej elektryfikacji.



Zgadzam się z Tobą, że jeśli mówimy o takiej globalnej elektryfikacji , to w chwili obecnej źródła zasilania i infrastruktura energetyczna są wąskim gardłem , ale mnie chodzi o zupełnie coś innego.
Ja nie chcę promować teraz globalnej elektryfikacji , a jeśli w ogóle chcę cokolwiek , komukolwiek w tej kwestii zaproponować , to tylko to co wiem , że działa i się sprawdza w praktyce.
Mówię o używaniu samochodu elektrycznego na krótkich i średnich dystansach i wykorzystywanie do jego zasilania energii z własnej instalacji fotowoltaicznej . To naprawdę już dzisiaj działa , sprawdza się i nie ma tutaj żadnego wąskiego gardła .
W systemach prosumenckich jest to rozwiązanie kompletne i nie wymagające już żadnych dodatkowych kombinacji, natomiast w nowym systemie rozliczeniowym samochód elektryczny traktowany jako relatywnie tani bank energii, znacząco podnosi rentowność całej inwestycji.

Z kolei jeśli mówimy o długich dystansach , czy kamperze elektrycznym to wspomniane przez Ciebie wąskie gardło , bardzo skutecznie niwelowane jest przez układ hybrydy szeregowej z range extenderem , o którym dyskutujemy .

Problem póki co z tym jest taki, że o ile w temacie miejskich elektryków, fotowoltaiki i wszystkich z tym związanych kwestii, wszystko jest gotowe, kompletne i działające .... o tyle w temacie kamperów , czy długodystansowego transportu nie ma gotowych rozwiązań, które można by kupić i uzywać. Jest wiele prób, wiele pomysłów , ale wszystko to wymaga jeszcze pracy i czasu, aby można powiedzieć że jest kompletne.

Przypuszczam, że w temacie kampera elektrycznego , pierwsze naprawdę sensowne konstrukcje powstaną prywatnie, a dopiero póżniej komercyjnie.
Dlatego właśnie tutaj o tym próbujemy dyskutować, aby szukać pomysłów i inspiracji . A noż widelec wyklaruje się z tego jakaś sensowna koncepcja którą ktoś odważy się zaadaptować i wypróbować.

Przyłączam się zatem i ponawiam apel , aby skupić się w tym wątku na kwestią "jak" , a nie "czy"

Piasek1 - 2022-06-13, 09:25

Jak - jest bardzo prosto: nie tak szybko...
I tyle.
Obecnie mamy sytuację w której do sieci ładowarek ogólnie dostępnych rozstrzelonych średnio co 150km oferuje się e-campery mające 110km realnego zasięgu. To w żaden sposób się nie dodaje. Zatem albo na wyposażenie campera każdy kupi sobie wydajny, spalinowy agregat prądotwórczy aby do ładowarki dojechać (himalaje absurdu) albo godzimy się na poświęcenie łazienki oraz zbiorników wody pitnej i szarej na rzecz dopakowania w ich miejsce, fabrycznie, dodatkowych set kg. baterii zwiększających zasięg auta o kolejne 50-60km (i jednocześnie podnosząc jego cenę o kolejne 100 tys zł)
Każdy pomysł z gatunku "dokupmy sobie przyczepę akumulatorów i targajmy za autem" jest tak samo "sensowny" jak zaproponowany wyżej pomysł likwidacji zbiorników i łazienki.

Przy okazji
https://www.bankier.pl/mo...ektrykow-11709/

Pieredyszka - 2022-06-13, 12:44

Tak mi sie skojarzyło ;)
Pieredyszka - 2022-06-13, 13:13

Chyba Norwegia. :ok


RadekNet - 2022-06-14, 10:36

joko napisał/a:

Ja sobie "wymyśliłem" taką przyczepkę z generatorem ;) Tzn chciałbym, żeby był sobie bateryjny kampervan z zasięgiem 200-300km na codzień/weekendy, a na wakacyjny wyjazd przyczepka i jedziemy jak hybrydą.


Jeśli moich powyższych rozważaniach nie ma jakiegoś fundamentalnego błędu, to przyczepka z agregatem jest zbędna .... wystarczy mniejszy agregat zabudowany w kamperze :spoko
[/quote]

Moje założenie z przyczepką było takie, że wolnych kilogramów w kamperze zawsze brakuje, a do przyczepki mozna włożyć tez wyposażenie kempingowe (chociażby rowery) :)

W temacie ładowarek - kiedyś mi się wydawalo, że więcej samochodów, to potrzeba większej ilości punktów ładowania. Ale mam wrażenie, że to tak nie działa. Kiedyś było mało elektryków, za to z małym zasiegiem i trasa 600km to było 5-6 postojów półgodzinnych na ładowarce. Teraz jest duże więcej elektryków, ale w trasy jeżdzą te z większą baterią i zamiast 5-6 postojów masz np. tylko ... JEDEN.

joko - 2022-06-14, 13:31

RadekNet napisał/a:
joko napisał/a:

Ja sobie "wymyśliłem" taką przyczepkę z generatorem ;) Tzn chciałbym, żeby był sobie bateryjny kampervan z zasięgiem 200-300km na codzień/weekendy, a na wakacyjny wyjazd przyczepka i jedziemy jak hybrydą.


Jeśli moich powyższych rozważaniach nie ma jakiegoś fundamentalnego błędu, to przyczepka z agregatem jest zbędna .... wystarczy mniejszy agregat zabudowany w kamperze :spoko


Moje założenie z przyczepką było takie, że wolnych kilogramów w kamperze zawsze brakuje, a do przyczepki mozna włożyć tez wyposażenie kempingowe (chociażby rowery)


Tak, miałem też taki pomysł i to faktycznie było w powiązaniu z tematem problemów z DMC, ale finalnie jak to sobie przemyślałem , to jakbym miał ciągnąć przyczepę za kamperem, to wolę zamienić go na dużego pickup'a z siodłem i dużą naczepą kempingową :spoko
Dużo ludzi jeździ z przyczepkami z powodów DMC i jak to dla Nich nie problem , to taki range extender też nie będzie.

RadekNet napisał/a:
W temacie ładowarek - kiedyś mi się wydawalo, że więcej samochodów, to potrzeba większej ilości punktów ładowania. Ale mam wrażenie, że to tak nie działa. Kiedyś było mało elektryków, za to z małym zasiegiem i trasa 600km to było 5-6 postojów półgodzinnych na ładowarce. Teraz jest duże więcej elektryków, ale w trasy jeżdzą te z większą baterią i zamiast 5-6 postojów masz np. tylko ... JEDEN.


Słuszna uwaga. Podobna zależność występuje również w miastach, gdzie coraz więcej użytkowników elektryków ładuje swoje samochody w domach korzystając z własnego prądu z fotowoltaiki , a mając odpowiednio pojemne baterie, nie ma już potrzeby podpinania się w miejscu pracy, czy w markecie. Miejskie ładowarki są przez to bardziej dostępne dla przyjezdnych z zewnątrz, albo tych mieszkańców , którzy nie mają możliwości posiadania własnego źródła darmowego ładowania.

joko - 2022-06-14, 14:31

Maciej S. napisał/a:


Joko, odnosząc się do pomysłu dokładanych pakietów czy podmiany całego aku.
Tu niestety mamy juz do czynienia z energetyką nie tyle wysokich napięć co wysokich pradów. Zabawa staje się bardzo niebezpieczna i podpinając kolejny pakiet naładowany do innego nienaładowanego powstaje poważny problem niezbalansowania energetycznego (napięciowego). Takie wyrównanie musiałby trawać całkiem sporo czasu bo pakiet słaby musiaby być doładowany co dla prądu max 1C potrwałby może kilkanaście minut.
Może wyjściem byłby sterownik/falownik 2 kanałowy umożliwiający pracę na 2 pakietach niezależnie.
Inny problemem jest sposób chłodzenia baterii tak więc poza złaczami elektrycznymi mamy jeszcze do podpiecia jakiś system rurek.


Oczywiście że nie jest to prosty temat do realizacji, w sytuacji kiedy taki pakiet ma mieć kilka czy kilkanaście kilowatów.
Ja w swoim rozwiązaniu mam pakiety 12V/10Ah więc nieporównywalnie mniej , ale na tyle dużo że też nie mogłem sobie pozwolić na to aby je bezpośrednio ze sobą łączyć niezależnie od stanu naładowania. U mnie każdy pakiet ma swój sterownik, który poza funkcją BMS'a ma część komunikacyjną i sterującą "przepływem" prądu w obu kierunkach. Pakiet po wpięciu w baterię najpierw łączy się z pozostałymi i dopiero po sprawdzeniu sytuacji w sposób kontrolowany "balansuje " się z pozostałymi.

W samochodzie mogło by to być na podobnych zasadach , a skoro ja amator dałem sobie radę , to koncerny motoryzacyjne też powinny :-P ........... ajak nie to zawsze mogę im sprzedać pantent ....... za 1,5mld $ .... no może za 2 :szeroki_usmiech

Maciej S. napisał/a:

Range extender nie mus być pełnej mocy jak słusznie zauważyłeś, jednak pakiet aku musi być w takim przypadku i tak odpowiednio mocny ze względu na chwilowe przeciążenia typu start, przyspieszenie czy jazda w górach a o odzysku nie wspominając. Finalnie może wyjść na to, typowa hybryda plug-in czy szeregowa wagowo i kosztowo wyjdzie na to samo, chociaż mniejsze aku to wyraźnie mniejsze koszty i konieczność pozyskania drogich surowców.


W/g mnie optymalnie będzie wtedy kiedy range extender będzie jedynie dodatkiem do elektryka, który ma zwiększyć jego zasięg od "wielkiej potrzeby" niż permanentną częścią napędu.
Elektryk powinien mieć baterię o takiej pojemności , która zapewni mu zasięg wystarczający do codziennych , najczęściej występujących potrzeb, a range extender ma pomóc wtedy, kiedy potrzebujemy okazjonalnie skoczyć dalej , a po drodze nie ma się gdzie podładować , albo zwyczajnie nie chcemy tego robić.
Jeśli przykładowo ktoś nie robi dziennie więcej niż 100km , a dalszy wyjazd zdarza mu się sporadycznie , to bateria na 400km istotnie nie jest potrzebna , ale z drugiej strony powoduje że range extender może wtedy być mniejszy , słabszy i lżejszy , a i wygoda korzystania na co dzień jest większa bo nie musimy takiego samochodu codziennie ładować (ładujemy wtedy kiedy mamy czas, okazję i chęci, a nie wtedy kiedy musimy).
Jeśli głównym źródłem zasilania jest prąd, a paliwo dodatkowym, to na logikę pasuje, aby napęd elektryczny był bardziej rozbudowany niż spalinowy.
Jeśli mam wybierać między wożeniem podobnego balastu w formie baterii a silnika spalinowego , to mając darmowy prąd i drogie paliwo na stacji , wolę wozić więcej baterii.

Gżegżółka - 2022-06-15, 06:43

Swoją drogą dlaczego przepisy pozwalają na prowadzenie pojazdu do 3500 ale zestawu do 4250?
Przecież pojazd do 4250 jest łatwiejszy i bezpieczniejszy w prowadzeniu niż zestaw 4250....

decumanus - 2022-06-15, 08:58

Maciej S. napisał/a:

Przecież wystarczy trochę to obwarować przepisami i logiką automatyki, aby nie okazało sie, że wszyscy jeżdżą tylko na extenderze.


Czytałem że w N pracują nad automatyką dla hybryd wymuszającą przejście na napęd bezemisyjny w strefach zielonych, bo jak się okazuje, wcale nie są tacy skorzy do bycia eko https://www.auto-swiat.pl...skakuja/l2lfz3t
u nich to ma jeszcze podłoże finansowe - bo w tym trybie hybrydy będą płacić za wjazd do miasta jak elektryki.

Chociaż przy obecnych cenach paliw, artykuł może być już nieaktualny.
R

Pieredyszka - 2022-06-15, 13:05

decumanus napisał/a:
zytałem że w N pracują nad automatyką dla hybryd wymuszającą przejście na napęd bezemisyjny w strefach zielonych, bo jak się okazuje, wcale nie są tacy skorzy do bycia eko https://www.auto-swiat.pl...skakuja/l2lfz3t
u nich to ma jeszcze podłoże finansowe - bo w tym trybie hybrydy będą płacić za wjazd do miasta jak elektryki.

Chociaż przy obecnych cenach paliw, artykuł może być już nieaktualny.


"Norwegia: pojeździliście sobie autami elektrycznymi? To fajnie, a teraz je zostawcie"

Ograniczenia dla samochodów elektrycznych w kraju, który zasłynął z gwałtownego wzrostu popularności takich pojazdów? Jak najbardziej. Norwegia ma plan.

Norwegia chce wprowadzić ograniczenia dla samochodów elektrycznych, bo jest ich zbyt dużo i zanieczyszczają miasta. Jaka piękna zielona katastrofa.


https://spidersweb.pl/autoblog/norwegia-ograniczenia-dla-samochodow-elektrycznych/

Gżegżółka - 2022-06-15, 13:21

Zniesienie zniżek? Dość naturalny krok kiedy przestają być potrzebne by ludzie woleli elektryka od spalinowego.
Norwegia wydaje się naturalnym kandydatem by być pierwszym krajem który podejmie taki krok.

I tak, nie tylko w Norwegii mówi się o zwiększeniu udziału mniej wygodnych lecz bardziej wygodnych sposobów transportu niż samochód. To jest potrzebne. I to jest coś co w mniejszym lub większym stopniu dzieje się w różnych miejscach. Było by dziwne gdyby nie działo się tam.

I nie widzę uzasadnienia dla pisania "Pojeździliście sobie autami elektrycznymi? To fajnie, a teraz je zostawcie". Chęć zmniejszenia ruchu kołowego nie jest oczekiwaniem że auta będą się kurzyć w garażach tylko że będą używane rzadziej, szczególnie radziej w sytuacjach gdzie inne formy transportu są dość dobre.

decumanus - 2022-06-15, 16:50

Spiderweb to dość mało wiarygodne źródło informacji, które z prawdziwych informacji wyssało dość słabe wnioski.
Główną tego przyczyną jest clickbajtowy charakter serwisu i zabieraniu głosu w temacie o którym mają małe pojęcie, ale nade wszystko ignorancja i brak chęci poświęcenia tych kilku godzin na zgłębienie tematu.
To już chyba wiecie że za nimi nie przepadam :haha:

Ale po kolei.
Sprawa dotyczy głównie Oslo, gdzie od lat rządzą zieloni i zmniejszenie liczby samochodów jest jednym z punktów ich programu. Ogólnokrajowego.
Kilka słów o Oslo dla łatwiejszego zrozumienia:

Miasto o niskiej intensywności zabudowy. Jest niewiele wieżowców, a cała zachodnia cześć (bogatsza) jest w domkach, a tuz za granicą miasta jest inna gmina, gdzie jest jeszcze więcej domków.
W biurze projektujemy teraz głównie budynki 4-6 piętrowe, czasem wyższe, czasem niższe, działki są drogie, mieszkania koszmarnie drogie, ale i tak mieszkańcy bronią się przed wysoką zabudową jak tylko mogą.

I teraz.. ludzie z zachodnich dzielnic mają po 2-3 samochody, żeby wjechać od tej strony do Oslo jada czasem 1h. a to ze 15 km.

W mieście nie ma gdzie parkować, a i tak co raz bardziej to ograniczają. Wprowadzili parkowanie dla mieszkańców, z wyjątkami dla elektryków. ale mieszkańcy się już burzą...

Stacji ładowania na potęgę, ale wiadomo - zawsze mało...

kilka lat temu praktycznie zamknęli centrum dla samochodów...


a teraz komunikacja miejska
ZA
JE
BIS
TA
!!!
sa autobusy coraz wiecej elektrycznych,
tramwaje
metro
pociągi
promy na wyspy

wszystko to na jednym bilecie. 800-2000
są strefy - więcej stref, większa cena

w dobie pandemii przychody im spadły strasznie, a po pandemii ludzie dalej wola jeździć swoim...

o rowerach miejskich i hulajnogach elektrycznych nie zapominamy
i samochodach elektrycznych na minuty... ze 2 razy skorzystałem....



Ale wracając do samochodów. Mieszkańcom centrum posiadanie samochodu się nie opłaca. Po pierwsze wszędzie szybciej dojada komunikacja, po drugie roczne opłaty (OC i opłata drogowa) za samochód to najmniej 6000 koron, do tego doliczyć należy opłaty za wjazd do miasta, bramki na wewnętrznych obwodnicach, opłaty za parkowanie, jedynie pod sklepem za darmo, ale jak zapomnisz wziąć biletu to mandacik, bo wszystkie parkingi są w ajencji i panowie walą te mandaty wyskakując spod ziemi. na dziś 900 koron.

ale im te samochody na grzyba...
przykład kolegi z pracy.
wariat sprowadził sobie samochód po Mamie, a ze jest szwajcarem, to zapłacił opłat z 15000... vw bora z 2007!!
stał ten samochód pod biurem dopóki mu szefowie pozwolili, ale tez oddali parking w ajencje i chłopak ten samochód sprzedał ...zezłomował właściwie.
I co dalej zapytacie?

Ano teraz jest w takiej spółdzielni jakbyśmy to nazwali. bilkollektivet
Zapłacili 1800 koron wpisowego(są współwłaścicielami) , płacą 250 na trzech kierowców na miesiąc, za godzine placi 52 korony, za dzien 380 a za tydzien 2100 za opla ampere...

Liczby nabierają sensu na tle cen za komunikacje miejska...
bilet miesięczny na strefe 1s to 814 koron, pojedynczy bilet na 60 min 39 koron... wiec jesli jedziesz do sklepu z żoną taniej jest wynajetym samochodem. choc sklep ma za rogiem.

ma do wyboru toyote rav 4, mazde mx5, tesle y, 3, opla ampere, yaris hybrid, corolla hybrid, proace electric, proace verso(tydzien 3900)

a w relacji do wypłaty, to jakbyśmy w Polsce za godzinę wynajęcia samochodu płacili 5 zł 20 groszy..

kilka lat temu jakiś profesor amerykański wieścił ze prywatne posiadanie samochodów przejdzie do lamusa... ze do 5 % spadnie. pukałem się w czoło....
ale to dla mieszkańców dużych miast zwyczajnie ma sens...

wiec tak...
Norwedzy nienawidzą samochodów... zwłaszcza zieloni Norwedzy

Argument o spadku wpływów do budżetu za brak spalinowców jest prawdziwy.
Państwo Norweskie jest beznamiętnie chciwe. Ale nieupierdliwe.

Natomiast 90% nowych osobówek to elektryki.
Nie trzeba zgadywać jak na ten trend wpłynie obecna cena wachy. Zapowiadają ze latem będzie 30 koron za litr. 13,5pln
R

Pieredyszka - 2022-06-15, 19:04

Co za dogłębna analiza clikabjtowego artykułu, że tez Ci się chciało tak analizować ten clikbajtowy (bezdyskusyjnie) artykuł :bajer
Za tak dogłębna analizę, (kurczę, ja nawet nie zdarzyłem przeczytać go do końca) piwo się należy ;)

decumanus - 2022-06-15, 19:21

Analiza dotyczyła sytuacji w N, a lonkretnie w Oslo. Myślę ze warto sie orientowac jak to tam biegnie, bo moze to w dluzszej, dluuuuuuuuzej perspektywie czasu kreślić przyszlosc motoryzacji w europie.
Za piwko oczywiscie dziekuje. :pifko
R

joko - 2022-07-13, 21:03

Ja mam już pierwszego kandydata , może jeszcze nie do e-kamperingu, ale na pewno do e-karawaningu.

Ford F150 Lightning, elektryczny pickup, który w tej chwili robi furorę w USA .

Karawaning z użyciem pickupa to albo zdejmowana kapsułka , albo naczepa kempingowa w stylu amerykańskim podłączona do siodła zamontowanego na jego pace .
Mnie szczególnie przekonuje to drugie rozwiązanie , tym bardziej że od dawno już chodziło mi po głowie (wcześniej w oparciu o spalinowego pickupa).

Samochód ma naprawdę konkretne parametry i konkretny zasięg, nawet z ciężką przyczepą. Zaopatrując go w przyzwoity range extender i słuszny zestaw PV na dach naczepy (na taką naczepę wejdzie lekko 3-4kWp) można by bez specjalnych kombinacji i "odkrywania ameryki" stworzyć praktycznie samowystarczalny zestaw karawaningowy, idealny szczególnie dla amatorów Vanlife.
Idę o zakład, że w niedługim czasie na drogach w USA pojawią się pierwsze takie zestawy.

U nas póki co nie ma możliwości kupienia tego samochodu, bo w stanach jest to na razie towar deficytowy. Najciekawsze jest to , że Amerykanie przyzwyczajeni do potężnych paliwożernych benzyniaków rzucili się elektryka ....... o czymś to jednak świadczy.
Autka nie będzie dało się również szybko zdobyć z drugiej ręki , bo Ford wprowadził zakaz odsprzedaży wcześniej niż po roku od zakupu (aby zapobiec spekulacjom) ....... ale za rok , może dwa ;)

joko - 2022-07-13, 21:18

Mówię mniej więcej o czymś takim
Komplecik - 2022-07-13, 21:28

joko napisał/a:
Mówię mniej więcej o czymś takim

Skromny nie zbyt duży ale wygodny :)

robba - 2022-07-13, 22:13

joko napisał/a:
Ja mam już pierwszego kandydata , może jeszcze nie do e-kamperingu, ale na pewno do e-karawaningu.

Ford F150 Lightning, elektryczny pickup, który w tej chwili robi furorę w USA .

Karawaning z użyciem pickupa to albo zdejmowana kapsułka , albo naczepa kempingowa w stylu amerykańskim podłączona do siodła zamontowanego na jego pace ....

a jeszcze jeden bajer jest taki że jeśli naczepa będzie zdejmowana i range extender
będzie w przyczepie to ..... nikt Tobie nie zarzuci że to hybryda szeregowa :)

Gżegżółka - 2022-07-13, 22:43

robba napisał/a:
joko napisał/a:
Ja mam już pierwszego kandydata , może jeszcze nie do e-kamperingu, ale na pewno do e-karawaningu.

Ford F150 Lightning, elektryczny pickup, który w tej chwili robi furorę w USA .

Karawaning z użyciem pickupa to albo zdejmowana kapsułka , albo naczepa kempingowa w stylu amerykańskim podłączona do siodła zamontowanego na jego pace ....

a jeszcze jeden bajer jest taki że jeśli naczepa będzie zdejmowana i range extender
będzie w przyczepie to ..... nikt Tobie nie zarzuci że to hybryda szeregowa :)

:wyszczerzony:

A wyjmowany generator w kamperze elektrycznym?

joko - 2022-07-13, 23:44

Komplecik napisał/a:
joko napisał/a:
Mówię mniej więcej o czymś takim

Skromny nie zbyt duży ale wygodny :)


Dokładnie , skromne M2 ...... no może M3, jak się "szufladki" otworzy :haha:

joko - 2022-07-14, 00:51

robba napisał/a:

a jeszcze jeden bajer jest taki że jeśli naczepa będzie zdejmowana i range extender
będzie w przyczepie to ..... nikt Tobie nie zarzuci że to hybryda szeregowa :)


Racja , czysty elektryk z przyczepką :lol:
Bus pasy , centra miast , darmowe parkingi , tereny leśne wyłączone z ruchu spalinowego, i wiele innych ........ wszystko w zasięgu :ok

Na range extendera widziałem fajne miejsce w tym przepadlistym bagażniku przednim jaki powstał po wywaleniu silnika spalinowego ..... ale masz rację , zamontowany w naczepie zmienia wiele na plus .
Do przemyślenia kwestia podłączenia przewodów pomiędzy samochodem a naczepą , ale tak czy tak muszą być ze względu na PV . Najlepiej jakby ładowanie i bieżące zasilanie było po DC , ale przy tych mocach i napięciach trochę to ryzykowne ...... a nawet nie trochę ;)

Zalet i bajerów jest w tym rozwiązaniu jeszcze więcej, np:
- dużo większa ładowność takiego zestawu w stosunku do kampera
- większa łatwość i bezpieczeństwo holowania naczepy w stosunku do przyczepy .
- nieporównywalnie większa przestrzeń życiowa w stosunku do tego co oferuje kamper.
- samochód niezależny od części mieszkalnej
- możliwość instalacji PV o mocy dużo większej niż pozwala powierzchnia dachu kampera , a w połączeniu z potężnym akumulatorem samochodu (ponad 100kWh) olbrzymie i dodatkowo samo odnawialne źródło energii (porównywalne z możliwościami małego domu jednorodzinnego)

Co do wad to jedna teraz przychodzi mi do głowy : brak możliwości skorzystania z lodówki, toalety , czy łóżka w czasie jazdy , przez pasażera ........ w obliczu wspomnianych zalet w/g mnie do przeżycia .

Jak już pisałem powyżej, taki zestaw byłby szczególnie "sympatyczny" dla osób , które spędzają w podróży dużo czasu, albo wręcz kamper czy przyczepa to miejsce ich stałego zamieszkania.
Taka naczepa to już mały dom , a elektryczny samochód to źródło energii, dające możliwość korzystania z tego domu i jego wyposażenia , praktycznie tak jak z tradycyjnego stacjonarnego. Nawet jeśli w skrajnych przypadkach zabraknie energii z PV to zawsze można jej dowieźć z najbliższej ładowarki :haha:

Długa podróż , czy Vanlife to raczej więcej stania w różnych miejscach niż przemieszczania się, a w takim układzie można juz liczyć na to, że ilość energii uzyskanej z PV o całkiem już przyzwoitej mocy , będzie wystarczająca na bieżące potrzeby bytowe, oraz ładowanie samochodu do poziomu który umożliwi poruszanie się "wokół komina" i przejazd do nowego miejsca postoju . PV o mocy 4kWp to zasięg 50-100km/dzień, zależnie od ilości energii użytej na potrzeby bytowe, czyli przykładowo stojąc w jednym miejscu 4 dni , możemy potem przemieścić się o 200-400km, tylko z samego słońca, bez potrzeby odpalania range extendera i wydawania pieniędzy
Zamontowany spalinowy range extender ma umożliwić przemieszczanie na większe dystanse , oraz pobyt w miejscu gdzie PV nie daje rady.

Gżegżółka - 2022-07-14, 13:27

https://electrek.co/2022/07/14/tesla-alums-launch-new-electric-rv-startup-lightship/
orys - 2022-07-14, 20:58

Niemcy coś takiego knują ostatnio: https://electricbrands.de/en/myxbus/

A tak troszkę z boku tematu to jeśli mogę przy okazji taką prywatą, to zrobiliśmy ostatnio z kolegą odcinek podkastu o samochodach elektrycznych: https://lewackiepitolenie.buzzsprout.com/1802226/10902111-lewackie-pitolenie-o-autach-elektrycznych

joko - 2022-07-15, 08:54

Maciej S. napisał/a:
Ten amerkański pickup nadal nie rozwiązuje problemu dalekiego zasięgu.
Dla freeka, który jedzie na kemp i żyje tam kilka miesięcy bo w okilicy ma pracę jest OK, ale dla aktywnego podróżowania już nie.


Ale napisałem przecież wyraźnie , dla kogo może to być interesujące. Oczywiście, że nie jest to kompletne rozwiązanie wszystkich problemów. Chodziło mi bardziej o wskazanie , że dla pewnej grupy zastosowań można już dzisiaj zrobić coś co będzie działać, wykorzystując jedynie to co już jest dostępne

Maciej S. napisał/a:

Cały czas rozbijamy się o energię. Co z tego, że ma duży aku 100kWh jak całość bedzie wciągać lekko 50kWh/100km. Skąd ten szacunek? juz cytowałem realny test (z Krakowa do Zakopaneg) auta z przyczepą, gdzie przy prędkościach około 80..90 km/h zjadło około 35 kWh/100km, zestaw pojazdów znacznie mniejszy i lżejszy.
To range extender musiałby byc conajmniej mocy 50kW a to już spory silnik i prądnica, co więcej pracując na maksimum wydajności byłby hałaśliwy i niewiadomo jak trwały.


Range extender oparty o silnik tłokowy tego tematu nie rozwiąże ...... dlatego cały czas z uporem maniaka podsuwam rozwiązanie oparte o turbinę gazową.

Maciej S. napisał/a:

Ten startup to zabawka. Przy tej mocy silnika i pojemności aku to taki melex do lokalnej komunikacji na terenie zakładu z prękością 45 km/h.

Należy pamiętać, że przeciętne zużycie energii dla auta kompaktowego to 15kWh/100km i tego za chiny ludowe przeskoczyć się już nie da. Każdy większy kloc będzie potrzebował wielokrotność tej wartości.


Sam startup rzeczywiście mało atrakcyjny , zwłaszcza wizualnie, ale bardzo obrazowo pokazuje sedno sprawy. Sam projekt do poprawki, ale kierunek słuszny.
Tę barierę zużycia energii da się przeskoczyć bardzo prosto i ten startup właśnie to pokazuje.
Ma zasięg 600km na baterii 30kWh, zużywając średnio 5kWh/100km .... a dlaczego ? ..... bo waży sporo mniej od przeciętnego kompakta.
Przy obecnie produkowanych elektrykach pokutuje cały czas to, że na początku ich historii producenci oparli je o konstrukcje samochodów spalinowych i co gorsza powielają ten błąd w konstrukcjach , które podobno mają już być dedykowane (projektowane od podstaw) pod napęd elektryczny.
Kto powiedział, że samochód musi tyle ważyć ? Dysponujemy i materiałami i technologiami, dzięki którym można zbudować samochód ważący 3 -4 razy mniej niż dotychczas ...... a ten startup właśnie to pokazuje.

Maciej S. napisał/a:

Szukajmy informacji o rozwoju tego co najważniejsze: źródła energii.
Zaraz się pojawi odpowiedź, że jest na wyciągnięcie ręki: H2. No jest, w wodzie jest tego pełno, tylko kompletnie bezużyteczny w tej postaci.


Znowu się powtórzę . Przyszłość motoryzacji jest elektryczna i co do tego nie ma już cienia wątpliwości ..... tematem otwartym pozostaje źródło prądu.
Źródła energii nie ma co już szukać bo dawno jest znalezione a odkrywać i udoskonalać możemy co najwyżej technologię pozyskiwania i magazynowania tej energii.
Każda energia na ziemi pochodzi ze słońca , ma tylko różną formę i różny stopień przetworzenia (ropa czy paliwo do elektrowni jądrowych też mają swoje źródło w energii słonecznej).
Od początku swojego istnienia , człowiek korzysta z tej energii "na około" i czas najwyższy zrobić to wprost.
Zgadzam się że H2 jest dobrym kierunkiem , a technologia jego pozyskiwania z bezpośrednim wykorzystaniem energii słonecznej będzie właśnie takim działaniem wprost, a nie na około.

joko - 2022-07-15, 09:06

orys napisał/a:


A tak troszkę z boku tematu to jeśli mogę przy okazji taką prywatą, to zrobiliśmy ostatnio z kolegą odcinek podkastu o samochodach elektrycznych: https://lewackiepitolenie.buzzsprout.com/1802226/10902111-lewackie-pitolenie-o-autach-elektrycznych


Przesłuchałem i generalnie się zgadzam. Taka kwintesencja rzeczy oczywistych , których niestety nadal olbrzymia część populacji nie rozumie lub nie chce zrozumieć.

Mam trochę inne przemyślenia na temat tego usuwania samochodów z miast, ale to temat na inną dyskusję .

robba - 2022-07-15, 20:14

Maciej S. napisał/a:
Yoko, co do startupu to się nie zgodzę.
Masa jest istotna w ruchu miejskim, ale w elektryku, który część energii odzyskuje, mam mniejsze znaczenie. Jednak w ruchu ciąglym schodzi na wyraźnie drugi plan względem oporów toczenia i przede wszystkim oporów powietrza.
Leaf I gen był projektowany w zasadzie jako typowy elektryk, a przy swojej oszczędności braku chłodzenia baterii masa pojazdu była sprowadzona do niezbędnego minimum. I tu zużycie 15kWh/100km jest normą i minimu jaki da się wycisnąć.
Dobrym przykładem jest jeszcze Mitsu i-miev, malutki i lekki, gdzie jest możliwe zejście na wartości 10kWh jednak przy bardzo oszczędnej jeździe i ograniczonej prędkości. Tak więc nie wierzę w wartosci jakie podawane sa, że na aku 10kWh przejedzie 200km, chyba, że z niewielką prękością.

Wspominając o wodorze, jest wiele opracowań o olbrzymiej energochłonności produkcji tego paliwa. O ile wyprodukowanie fazy gazowej jest jeszcze OK to przekształcenie na fazę ciekłą, bądź sprężoną to już potrzeba olbrzymią ilość energii. Obecnie wytwarza się do celów przemysłowych wodór, ale z paliw kopalnych.
Odrębną kwestią jest infrastruktura i systemy bezpieczeństwa. Widać jak opornie idzie budowa ładowarek i nie mam na myśli tylko naszego kraju, ale w każdym innym, gdyby nagle 50% pojazdów było elektrycznych to systemy sieci a przede wszystkim dostęp do ładowarek byłby krytyczny.

Ja mimo wszystko patrzę na to jak jazda od bandy do bandy. Napychanie się na ful elektryki jest przy obecnym rozwoju technologicznym bez sensu.
Jednak widziałbym zwiększenie udziału pojazdów miejskich, małych jak i-miev, tanich do lokalnego oblatywania po bułki i gazetę. Jednak producenci wolą obecnie tworzyć kloce SUV-y z poteżnymi bateriami za milony $, tyle, że one nie zrewolucjonizują transportu. Ciekawa była skoda e-city go, ale chyba już nie ma.
Ford T, mały tani zrewolucjanizował transport w ameryce, dał początek postępu.


hm... mniej więcej to samo mówili jak z koni i z pary na benzynkę przechodzili....
skąd ją wziąć? tylko w aptece można kupić... a zasięg do niczego....
koniu owsa Panie daszz to cały dzień będzie ciągnąć!
kury jaja przestaną nieść a krowy mleko dawać (choć tu może trochę racji mieli... ;) )

nie id razu Kraków zbudowali...
ze względu na duży udział księgowych we wszystkim (co się dziwić?)
najpierw trzeba zbudować potrzebę a póżniej infrastrukturę aby ją zaspokajać.
Bo po co infrastruktura jak nikt jej nie będzie potrzebować.
A Niemcom już się będzie opłacać szalony pomysł rurociągu na inny kontynent...
https://www.dw.com/pl/nie...osji/a-62191608

joko - 2022-07-15, 23:01

Maciej S. napisał/a:
Yoko, co do startupu to się nie zgodzę.
Masa jest istotna w ruchu miejskim, ale w elektryku, który część energii odzyskuje, mam mniejsze znaczenie. Jednak w ruchu ciąglym schodzi na wyraźnie drugi plan względem oporów toczenia i przede wszystkim oporów powietrza.


Masa i opory toczenia to dwa główne czynniki wpływające na zużycie energii (dodatkowo bardzo wpływające na siebie wzajemnie) , do tego dochodzi opór powietrza ,ale dopiero przy większych prędkościach. W elektrykach te zależności są bardzo zbliżone do tych wpływających na zużycie paliwa w samochodach spalinowych (ten sam samochód , po dociążeniu pali więcej niż pusty)
Różnica w ruchu miejskim , na korzyść elektryka wynika z dwóch rzeczy, po pierwsze z faktu , że stojąc w korku czy na światłach , w przeciwieństwie do spalinowca , nie zużywa energii, a po drugie z rekuperacji działającej sprawnie na krótkich odcinkach start-hamowanie.
W ruchu ciągłym odzysk z rekuperacji traci na znaczeniu , tym bardziej im bardziej płaski jest teren po którym porusza się pojazd.
Z doświadczenia wiem, że w terenie górzystym samochód elektryczny uzyskuje lepszą średnią zużycia , niż w terenie równinnym i jest to całkiem logiczne.

Pojazd z tego startup'a zużywa średnio 5kWh/100km , bo jest stosunkowo lekki i z tego co się doczytałem, ma 4 niezależne silniki napędzające koła bezpośrednio, więc ma bardzo małe opory toczenia.
Z podobnego powodu mój rower elektryczny zużywa około 0,5kWh/100km (bo waży ze mną nie więcej jak 130kg i ma minimalne opory toczenia)

Największą bolączką elektryków jest to , że konstruowane są tak jak spalinowce , a problemy z zasięgiem rozwiązywane są zazwyczaj przez dokładanie pojemności baterii (czyli przy okazji wagi).

joko - 2022-07-16, 00:36

robba napisał/a:

hm... mniej więcej to samo mówili jak z koni i z pary na benzynkę przechodzili....


Cóż, nic na to nie poradzimy .Każdy ma prawo wątpić, ale ma również prawo spróbować i wyrobić sobie własne zdanie , nie opierając się na zdaniu innych.
Nie znam nikogo , kto by kupił elektryka , używał i potem wygadywał te wszystkie nie stworzone historie .... znam natomiast wielu , co je wygadują, ale w elektryku nigdy nawet nie siedzieli, nie mówiąc już nawet o jakimkolwiek doświadczeniu z jego użytkowania.

To zawsze i u każdego wygląda tak samo. Przesiadka ze spalinowca na elektryka to w pierwszym momencie mieszanka skrajnych doznań. Z jednej wielkie "Łał" z powodu nieporównywalnie lepszej dynamiki, elastyczności, łatwości prowadzenia i komfortu, z drugiej nerwowe spoglądanie na wskaźnik naładowania baterii i lęk , "czy aby dojadę ?"
Trwa to 2-3 dni i kiedy człowiek już sprawdzi pojazd we wszystkich typowych dla siebie sytuacjach drogowych i przekona się , że jest nie dość, że nie gorzej, to wręcz znacznie lepiej , przychodzi błogi spokój ,a wskaźnik naładowania baterii zaczyna traktować dokładnie tak , jak wskaźnik poziomu paliwa (z tą różnicą, że w przeciwieństwie do tego ostatniego , wskaźnik naładowania baterii, codziennie rano pokazuje full ..... a dla tych co dbają o baterię prawie full)
Mijają kolejne dni i początkowy dyskomfort spowodowany koniecznością pamiętania o podłączeniu pojazdu do ładowarki, staje się nie zauważalnym nawykiem.
Ponieważ człowiek do dobrego przyzwyczaja sie szybko i błyskawicznie wyczuwa, każdy krok w tył , to po niedługim już użytkowaniu elektryka , za dyskomfort zaczyna uważać konieczność skorzystania z pojazdu spalinowego ..... a już kompletną niedorzecznością jest , jak trzeba jechać go zatankować , a potem jeszcze za to płacić :-/ (nawet okazjonalna konieczność zapłacenia z prąd z zewnętrznej ładowarki nie kłuje w serce tak jak to)

Jak przyzwyczai się do elektryka, to w spalinowcu wszystko zaczyna przeszkadzać . Przeszkadza , że trzeba toto odpalać, przeszkadza że drga i klekocze , nawet jak stoi , że nie chce się rozpędzać, pomimo tego , że wcześniej był to całkiem żwawy diesel'ek na biturbo, przeszkadza że nie chce hamować, że w zakręty wchodzi jak koza .......i tak można by wymieniać.
Co gorsze przeszkadza nawet jak elektryk jest nie specjalnie premium , a spalinowiec do którego się wraca to wypasiony SUV z wyższej półki.

Ja jak za pierwszym razem kilka dni pojeździłem XC40 Recharge Electric (takie tam marne 408KM i 660Nm) i potem wróciłem do XC90 D5 , to w kabinie rozległo się głośne ....Oooo Qwa, jakie toki !!! :szeroki_usmiech

joko - 2022-07-16, 01:14

Maciej S. napisał/a:
4 silniki w kołach nie oznaczają małych oporów toczenia, jedynie likwidacja przekładni redukcyjnej i mechanizmu różnicowego, czyli zyskają trochę na oporach mechanicznych.


Będziemy się teraz spierać o nazewnictwo ? Ja przez opory toczenia rozumiem, wszystko co stawia opór silnikowi w kręceniu kołami , w tym również opory mechaniczne wszystkich przekładni jakie są po drodze . Rozumiem, że dla Ciebie opory toczenia to tylko te jakie powstają na styku oponka-nawierzchnia ...... tylko , że nawet przy takim założeniu , weź pod uwagę, że ten opór jest bardzo silnie zależny od nacisku , czyli wprost od masy :spoko

Maciej S. napisał/a:
Joko też mam rower elektryczny i widzę jakie jest zużycie pradu w funkcji prędkości.
Na pewno te 100km nie robisz bez wspomagania przy zuzyciu 0,5kWh.
W moim mam bateryjkę 570Wh i 100km dam radę zrobić bez oszczędzania manetki, ale ze wspomaganiem.
Jak jeżdzę do przepisowych 25km/h to bateryjki starczy na te 100km, ale jak cisnę na max czyli 40km/h to raczej nawet połowy tego zasięgu nie uzyskam nawet jak wspomagam.

Podejrzewam, że jakby tak wziąć elektryczne auto i zrobić test przy prędkości do 40km/h to pewnie zużycie byłoby połową tego std zużywa.



Maćku, przecież zależność zużycia energii od prędkości w samochodach elektrycznych jest taka sama jak w spalinowych, więc nie rozumiem co to ma do rzeczy w kwestii zależności zużycia tej samej energii od masy ?........ a o tym chyba rozmawiamy.
To, że przy większej prędkości samochód zużywa więcej energii niż przy mniejszej to oczywiste. Mnie chodzi o to , że przy konkretnej prędkości (jaka by ona nie była) konkretny samochód, będzie potrzebował więcej energii , kiedy będzie bardziej obciążony i odwrotnie

joko - 2022-07-20, 01:21

Maciej S. napisał/a:
Joko, jak tak trochę z premedytacją polemizuję lub się czepiam, dzieki temu ta dyskusja trwa.


Ale ja o tym doskonale wiem Maćku ;)
Też piszę tak a nie inaczej , aby ta dyskusja trwała bo uważam , że jest ważna.

Maciej S. napisał/a:

Pewnie wychodzi na to, że jestem przeciwnikiem elektrycznego auta. Patrzę tylko na to racjoalnie i z zainteresowaniem w zakresie nośnika energi, bo cała reszta już jest.


A ja pewnie jestem odbierany jako maniak elektromobilności :haha:
A jeszcze nie tak dawno temu widziałem w elektrycznych samochodach realne zagrożenie dla mojej wielkiej pasji , motoryzacji. Na samą myśl o tym , że za jakiś czas pięknie brzmiące "szlachetne" jednostki napędowe mogą zniknąć , a zastąpi jest coś co jeździ jak melex i dźwięku z siebie nie wydaje żadnego, oblewał mnie zimny pot.
Dzisiaj się już tego nie boję i nie obawiam, bo to co dobre w napędach spalinowych pozostanie z nami jeszcze długie lata , a jak znikną te paskudne diesle (i oby jak najszybciej) to wszystkim nam wyjdzie to tylko na dobre i żałować nie będzie czego .

Z uporem maniaka powtarzam: "silnik elektryczny to najlepszy możliwy napęd , pod każdym względem, a źródło i nośnik energii do jego zasilania to temat rozwojowy"
Teraz mamy baterie i prąd ze słońca (albo z węgla jak jak mawiają ci mało zorientowani) , a przyszłość pokaże co dalej.

Maciej S. napisał/a:

Ma też inną wizję wdrażania tego typu pojazdów.


Jaką, jeśli możesz się podzielić ?

Maciej S. napisał/a:

Też już miałem okazję pojeździć takim pojazdem.
Ja chętnie widziałbym w garażu takie małe jeździedłko po bułki, bo dalsze odległości bedą nadal zarezerwowane metodami tradycyjnymi do momentu wyraźnego przełomu w aku.


No właśnie z tym małym jeżdzidełkiem po bułki to nie do końca tak. Też tak na początku myślałem , zanim temat praktycznie ruszyłem.
Jak pokazuje praktyka (przynajmniej w moim przypadku) to 90% przebiegów robi się na dystansach i z taką częstotliwością , że współczesny elektryk ogarnia to bez najmniejszych problemów i bez konieczności godzenia się na jakiekolwiek kompromisy.
Oznacza to , że w takim modelu korzystania z samochodu , elektryk staje się głównym i najczęściej używanym pojazdem w domu, a skoro tak to dlaczego ma to być jakieś marne jeździdełko ? Wręcz przeciwnie , jeśli mam spędzać w takim pojedzie najwięcej czasu, to pasuje aby dawał najwięcej komfortu i frajdy.

Dodatkowo przy koncepcji (bardzo słusznej) używania elektryka jako banku energii dla domu, samochód powinien być odpowiednio przewymiarowany pod względem pojemności baterii (a tym samym zasięgu).


Tak jak wcześniej słuchając , czy czytając te wszystkie bzdury na temat fotowoltaiki , uśmiechałem się szeroko, tak dzisiaj równie szeroko uśmiecham się w temacie elektryków :spoko
Skąd ten optymizm ? ..... a no z prostych obliczeń matematycznych :
Fotowoltaiki do domu założyłem w pierwszym rzucie 10kWp , a po uruchomieniu elektryka do użytku codziennego dołożyłem jeszcze 3kWp. Całośc , czyli 13kWp kosztowało mnie niecałe 30tys PLN. Realna produkcja prądu z tego zestawu to ok. 15MWh/ rok , a ponieważ mam to skonfigurowane na maksymalną auto konsumpcję , to realna ilość prądu jaką jestem w stanie wykorzystać oscyluje w okolicach 13MWh/rok. Istotne jest to, że jest to ilość , która w 100% zaspokaja potrzeby domu , łącznie z klimatyzacją w lecie i pompą ciepła w zimie, oraz wystarcza na ładowanie elektryka. Autem wokół komina robię około 25tys km/rok, czyli prądu wychodzi 4-5MWh .

Reasumując , gdybym posłuchał malkontentów i nie zainwestował w fotowoltaikę i nie zamienił jednego samochodu na elektryka, to corocznie musiał bym ponosić następujące koszty:

1. Energia elektryczna (oświetlenie, AGD, Klimatyzacja, , itp) - ok. 3000PLN
2. Gaz do CO i wody użytkowej - ok. 8000PLN
3. Paliwo do samochodu (Przepieg 25000km głównie po mieście, czyli lekko licząc 2500l paliwa) - 18 000 PLN
RAZEM : 29 000 PLN

Teraz realnych kosztów za wszystkie 3 pkt mam dokładnie 122PLN/rok i są to tylko opłaty stałe za licznik prądu.

Oznacza to , że inwestycja w fotowoltaikę zwróciła się po pierwszym roku użytkowania w całości (a uwzględniając dotację na Mój Prąd, jeszcze szybciej).
Dodam tylko, że wszystko liczone po bieżących cenach energii i paliw, które w przyszłym roku będą już z pewnością mocno nie aktualne.

Kosztów elektryka nie podaję i nie uwzględniam ich w tym rozliczeniu, bo ja nie dokupiłem kolejnego samochodu , tylko wymieniłem jeden ze spalinowych .

Teraz jeżdżąc na dalsze trasy spalinową osobówką mam dyskomfort płacenia za paliwo na stacji benzynowej i zaczynam powoli mieć wyrzuty sumienia , zwłaszcza w przypadku korzystania z kampera , że puściłem z dymem beczkę paliwa, marnując przy okazji pieniądze i zanieczyszczając środowisko , a wszystko jedynie z powodu fanaberii podróżowania.
Mając kampera elektrycznego funkcjonującego w/g modelu jaki przedstawiłem wcześniej , nie było by podobnych dylematów :bigok

W ostatni weekend przejechałem się na termy do Słowacji do miejscowości Dunajska Streda bo taką miałem fanaberię . Ponad 70 litrów ropy poszło w p...u tylko po to aby przez półtora dnia pomoczyć tyłek w ciepłej wodzie :-P
I nie chodzi mi tu bynajmniej o kasę, bo tej mi dzięki Bogu nie brakuje , ale o moralne poczucie marnotrawstwa w sytuacji kiedy dobrze już wiem , że można inaczej .

orys - 2022-07-20, 02:41

Maciej S. napisał/a:

Wspominając o wodorze, jest wiele opracowań o olbrzymiej energochłonności produkcji tego paliwa. O ile wyprodukowanie fazy gazowej jest jeszcze OK to przekształcenie na fazę ciekłą, bądź sprężoną to już potrzeba olbrzymią ilość energii. Obecnie wytwarza się do celów przemysłowych wodór, ale z paliw kopalnych.


Rzecz w tym, żeby wodoru nie traktować jako ŻRÓDŁA energii tylko jako alternatywnego do baterii sposobu na jego składowanie. Z energią problemu nie ma. Podawałem w moim podkaście przykład Szkocji, która ma tyle energii z wiatru, że PŁACI firmom wiatrakowym za NIEKRĘCENIE, bo nie ma co z tym prądem zrobić. Postawić parę urządzeń do generowania zielonego wodoru i zamiast wydawać pieniądze na NIEROBIENIE prądu, zachowywać go sobie w tym wodorze na później jest całkiem sensowną propozycją.

Cytat:
Odrębną kwestią jest infrastruktura i systemy bezpieczeństwa. Widać jak opornie idzie budowa ładowarek i nie mam na myśli tylko naszego kraju, ale w każdym innym, gdyby nagle 50% pojazdów było elektrycznych to systemy sieci a przede wszystkim dostęp do ładowarek byłby krytyczny.


To jest przy myśleniu o sieci energetycznej w stary sposób. Technologia się zmienia, coraz łatwiej o źródła energii rozproszonej - wiatraki, coraz wydajniejsze baterie słoneczne, coraz częsciej mówi się o "atomowych bateryjkach" czyli mini-reaktorach atomowych zamkniętych w nieotwieralnych kapsułach i będacych w stanie zapewnić energię niewielkiemu osiedlu przez kilkadziesiąt lat...

A dodatkowo podłączone pod sieć ładowania samochody elektryczne idące w tysiące pozwalają na wypłaszczanie nagłych wzrostów zapotrzebowania na energię. Pomyśl standardowy przykład: przerwa w finałowym meczu, wszyscy wstają i idą do łazienki gdzie zapalają światło albo śmigają do kuchni zrobić sobie herbatę albo podgrzać coś w mikrofali. Dziś na gwałtu rety trzeba uruchamiać jakieś turbiny gazowe. W przyszłosći na te pięć minut sieć "pożyczy" sobie prądu z baterii ładowanych właśnie samochodów...

Cytat:
Ja mimo wszystko patrzę na to jak jazda od bandy do bandy. Napychanie się na ful elektryki jest przy obecnym rozwoju technologicznym bez sensu.


Dokładnie, pomysł, że wszystko musi być na baterię jest głupi. Powinno się rozpatrywać różne opcje. W miastach zamiast bateryjnych autobusów - trolejbusy. Technologia znana od ponad stu lat i sprawdzona.

TIRy - w systemie hybrydowym. Baterie w mieście, diesel na bocznych drogach, pantografy i zasilanie z sieci na autostradach - tak jak w propozycji siemensa.

Nie tylko baterie ale i wodór...

Cytat:
Jednak widziałbym zwiększenie udziału pojazdów miejskich, małych jak i-miev, tanich do lokalnego oblatywania po bułki i gazetę.


Dokładnie. Ja bym nawet po mieście mógł jeździć czymś w rodzaju Aixiama, tych minisamochodzików popularnych we Francji, tylko na prąd. Prędkość max 70 km/h, zasięg 80 km, to by mi w zupełności zaspokoiło 90% moich potrzeb samochodowych dziś, a to tylko dlatego, że nie mam jeszcze kampera i na wycieczki jeżdżę samochodem z namiotem... Jakiś czas temu był taki hype na Microlino, mieli to sprzedawać w UK i miało to kosztować poniżej 10 000 funtów. Coś takiego chętnie bym kupił. Ale zdaje sie tam się pożarli w tym startupie, nastąpiła jakaś schizma i sprawa ucichła.

Pojawiają się inne propozycje, na przykład Citroen Ami i być może moje następne auto do miasta będzie czymś takim właśnie, szczególnie że piszą, że ma to kosztować poniżej 8000 funtów. Oglądałem to na jakimś festynie, to jest strasznie plastikowe gówno tak naprawdę, ale żeby pojechać tym 20 minut w jedną stronę do pracy jak najbardziej bym przeżył za takie pieniądze, gdyby nie to, że to ma maksymalną prędkość traktora, a ja potrzebuję samochodu, którym mogę wskoczyć na autostradę. 28 mph prędkości maksymalnej to jednak trochę pomyłka: https://www.citroen.co.uk...models/ami.html

Ale już 20 000 za elektrosmarta (to chyba najtańsze auto na rynku) albo 30 000 za to nowe elektryczne MG przypominające trochę nissana quashkaia to dla mnie troszkę za dużo...

Cytat:
Jednak producenci wolą obecnie tworzyć kloce SUV-y z poteżnymi bateriami za milony $, tyle, że one nie zrewolucjonizują transportu. Ciekawa była skoda e-city go, ale chyba już nie ma.


Skody już nie ma, ale dalej można kupić - przynajmniej w UK - to samo auto jako Seata.

RadekNet - 2022-11-15, 20:06

Niedawno, w sąsiednim wątku, rozmawialiśmy o przyczepkach-generatorach, jako rangeextenderach. Poszedlem za ciosem i napisałem do internetowych magików od modyfikacji EV o dołożenie gniazda ładowania, którym można by ładować auto w czasie jazdy.
Pierwsza odpowiedź - "nie da się" (musiała by to być wielka ingerencja w system ładowania baterii, że by to było nieopłacalne). Zobaczymy kto co dalej ;)

robba - 2022-11-15, 23:05

RadekNet napisał/a:
...
Pierwsza odpowiedź - "nie da się" (musiała by to być wielka ingerencja w system ładowania baterii, że by to było nieopłacalne). Zobaczymy kto co dalej ;)


może być tak że układ oryginalny śledzi parametry baterii podczas jazdy
i może stwierdzić awarię. a oryginalne ładowanie zapewne blokuje pojazd
żebyś nie ruszył jak dołączone. więc zapewne ingerencja musiałaby być znaczna......

joko - 2022-11-16, 10:32

Na pewno nie może się to odbywać w sposób tradycyjny, czyli przez włożenie wtyczki do gniazda , bo wtedy samochód przechodzi w tryb ładowania i jest unieruchomiony.
Jest to oczywiście kwestia takiego a nie innego działania oprogramowania i to raczej trudno było by zmienić. Można by próbować oszukać ten czujnik przy gniazdku, który informuje o wpięciu wtyczki, ale to też niewiele da bo jak nie wejdzie w tryb ładowania to nie połączy pinów w gniazdku do wewnętrznej ładowarki.
W/g mnie jedynym miejscem gdzie można by się wpiąć z ładowaniem w taki sposób , aby nie trzeba było ingerować w oprogramowanie sterujące akumulatorem, jest system rekuperacji.
Akumulatory są ładowane w czasie jazdy właśnie przez ten system w momencie hamowania czy zjeżdżania ze wzniesień , więc podpięcie się w ten punkt gdzie pojawia się napięcie z rekuperacji dało by prawdopodobnie pożądany efekt.
Na pewno w takim przypadku odpada range extender w formie generatora 1 lub 3 fazowego prądu zmiennego, bo w tym miejscu na pewno w grę wchodzi DC o napięciu baterii .
Generator musiał by zapewniać odpowiednie do tego parametry prądu. Przy rekuperacji silniki napędowe samochodu działają jak prądnica, więc ta w range extenderze musiała by mieć podobne.
W takim układzie niezależnie od tego czy prąd pochodził by z rekuperacji czy range extendera akumulatory były by doładowywane.
Oczywiście to wszystko teoria ..... ale jak sądzę prawdopodobna :spoko

Trzeba by się zorientować jak to jest robione w przypadku range extenderów , które dostępne są jako rozwiązania komercyjne .

Przypuszczam że dostosowanie samochodu do ładowania w czasie jazdy za pomocą spalinowego generatora prądu zmiennego nie było by problemem dla producenta samochodu (kwestia zmiany oprogramownia i dołożenia takiego trybu), ale pewnie z wielu powodów tego nie robią.

RadekNet - 2022-11-16, 11:25

Jak dla mnie, od strony uzytkownika, musiało by to być gniazdo przy haku, do którego można podłączyć jednofazowy (no, nawet i niechyb 3fazowy) generator dostępny w pierwszym lepszym sklepie. Oczywiście gniazdo aktywne także podczas jazdy.

Ale kolejna firma mi odpisuje, że taka modyfikacja samochodu EV jest niemożliwa do zrobienia po za fabryką.

aviator - 2022-11-16, 12:19

Trzeba zapytać specow od i3 - z pewnością znają budowę i działanie rexa oraz jakie są różnice w stosunku do normalnej i3 bez rexa.
RadekNet - 2022-11-16, 16:44

aviator napisał/a:
Trzeba zapytać specow od i3 - z pewnością znają budowę i działanie rexa oraz jakie są różnice w stosunku do normalnej i3 bez rexa.


Wygląda na to, że takie ładowanie podczas jazdy to trzeba w sfere bajek włozyć :( Szczególnie, że mówimy o młodym aucie na gwarancji, wiec raczej nikt nie będzie AŻ TAK chciał grzebać w napędzie.
Za to przyczepka z baterią np, 62kWh od Leafa wydaje się realniejsza. Jakby tak baterię upakować w ramę Niewiadówki N-Cross (albo jakiegoś teardropa) ...robi się 500+ na jednym ładowaniu. Niby drogo, ale za to można mieć jedno auto na codzień i na wakacje.

joko - 2022-11-16, 22:11

RadekNet napisał/a:

Za to przyczepka z baterią np, 62kWh od Leafa wydaje się realniejsza.


Ale jak Radku wyobrażasz sobie podłączyć tę baterię z przyczepki do baterii samochodu ?

Weź pod uwagę , że taka bateria ma z 700VDC, więc nie bardzo to widzę jakimś elastycznym przewodem z przyczepki do samochodu i w dodatku rozłącznym .
700V napięcia prądu stałego ze źródła o pojemności 62kWh to broń masowego rażenia . Łuk z czegoś takiego przy słabej izolacji potrafi skoczyć na odległość metra , a porażenie prądem stałym to w przeciwieństwie do zmiennego śmierć pewna a nie tylko możliwa.
Pomijam już taką kwestię , że bateria od Leafa ma inne parametry jak ta od samochodu w którym chcesz to zastosować, więc połączyć ich razem nie połączysz .

Idea działania range extendera polega na ciągłym i równomiernym doładowywaniu źródła zasilania (mniejszą mocą, ale jednostajnie). Jeśli na przyczepce chcesz wozić samą baterię a nie coś co będzie ją ładowało , to musisz uwzględnić to , że silnik samochodu może chwilowo potrzebować nawet 100 i więcej kilowat i taką "przepustowość" musi zapewnić to połączenie o którym piszę.......... szczerze to ja tego nie widzę.

Jeśli REX'em miałby być normalny spalinowy agregat w dodatku wożony na przyczepce , to w grę wchodzi tylko taki dający na wyjściu prąd zmienny (bezpieczniejszy jak stały) i 3 a nie 1 fazowy.
Jeśli , jak już ustaliliśmy podłączenie do gniazda samochodu i ładowanie w czasie jazdy za pomocą wbudowanej ładowarki AC , nie jest możliwe (a przynajmniej ekstremalnie trudne do realizacji), to przychodzi mi do głowy jeszcze inne rozwiązanie. Zamiast próbować użyć wbudowanej ładowarki AC, trzeba zamontować własną, a jej wyjście podłączyć równolegle do tej wbudowanej .
W samochodzie instalujesz hermetyczne gniazdo 3-fazowe i tę dodatkową ładowarkę , a na przyczepkę agregat .
Jeśli agregat będzie dawał powiedzmy 5-10kW (na 3 fazach prądu zmiennego) to taką moc przeniesiesz z przyczepy do samochodu bez problemu i bezpiecznie za pomocą przewodu 5x6mm2 i standardowego hermetycznego złącza 3fazowego 16A
Dodatkowa ładowarka zamontowana już w samochodzie zamieni te 3 fazy 400V zmiennego na np. DC 700V (generalnie tyle ile wymaga bateria) i będzie doładowywało baterię , albo zasilała silnik zmniejszając pobór z baterii (albo i to i to, zależnie od chwilowego zużycia przez silnik)
Przy tym rozwiązaniu nie trzeba ingerować w oprogramowanie samochodu, ponieważ on nawet nie będzie wiedział że ma coś takiego podłączone i będzie się zachowywał tak jakby prąd doładowujący akumulator pochodził z rekuperacji .

robba - 2022-11-18, 13:28

joko napisał/a:
..... i będzie doładowywało baterię , albo zasilała silnik zmniejszając pobór z baterii ...

ładowała baterię? może tak. ale poza systemem. i może się okazać że bateria naładowana
a samochód twierdzi że pusta... albo system wali błędem.

o zasilaniu silnika raczej zapomnij. raz że jak bedzie miało status rekuperacji to pewno
wiele innych dodatkowych procedur będzie się uruchamiało - trudne do przewidzenia co...
a ponadto do tych silników jest doprowadzany prąd o tak zmiennych parametrach, zresztą kontrolowanych na bieżąco, że zapomnij że będziesz w stanie nie uszkodzić falownika lub dodatkowej ładowarki lub obu...

najprędzej pewno pierwsze rozwiązanie bezpośrednio do baterii i liczyć na łut szczęścia że pojemność nie jest kontrolowana....
zapewne co producent, albo nawet i model to inaczej....

aviator - 2022-11-18, 13:42

To może teraz trochę namieszam w Waszych rozważaniach i oczekiwaniach - rex jako tako nie ładuje i nie naładuje baterii. Działa tylko pod obciążeniem, przy działającej rekuperacji czy podczas postoju automatycznie jest wyłączony. Zadaniem rexa w i3 jest podtrzymanie stanu naładowania baterii na stałym poziomie a bieżąca konsumpcja pradu nie idzie z baterii a z rexa. Sam rex działa w dwóch biegach: wolne i wysokie obroty gdy zuzycie jest przez dluzszy czas większe niż produkcja pradu.
Fizycznie dla zwykłego śmiertelnika nazywa się to podtrzymanie zasięgu - czyli uruchamiając rexa przy pozostałym zasięgu na poziomie 120km obroty silnika są dostosowane aby ten zasięg się nie zmieniał (ani malał ani rósł -chociaż tutaj poza autostrada dzieją się czasem jednak cuda - coś na wzór rekuperacji działającej w mieście) sam rex chodzi w tym programie aż do wyczerpania paliwa lub jego wyłączenia.
Także naładowanie baterii z agregatu na przyczepce jest możliwe tak ale tylko podczas postoju. :diabelski_usmiech

Nie wiem jak to działa w amperze ale tam silnik spalinowy jest fizycznie połączony i napędza koła….

robba - 2022-11-19, 22:32

aviator napisał/a:
....

Nie wiem jak to działa w amperze ale tam silnik spalinowy jest fizycznie połączony i napędza koła….


chyba jednak nie
https://www.youtube.com/watch?v=5yavXrmB4yo

joko - 2022-11-20, 14:09

robba napisał/a:
joko napisał/a:
..... i będzie doładowywało baterię , albo zasilała silnik zmniejszając pobór z baterii ...

ładowała baterię? może tak. ale poza systemem. i może się okazać że bateria naładowana
a samochód twierdzi że pusta... albo system wali błędem.

o zasilaniu silnika raczej zapomnij. raz że jak bedzie miało status rekuperacji to pewno
wiele innych dodatkowych procedur będzie się uruchamiało - trudne do przewidzenia co...
a ponadto do tych silników jest doprowadzany prąd o tak zmiennych parametrach, zresztą kontrolowanych na bieżąco, że zapomnij że będziesz w stanie nie uszkodzić falownika lub dodatkowej ładowarki lub obu...

najprędzej pewno pierwsze rozwiązanie bezpośrednio do baterii i liczyć na łut szczęścia że pojemność nie jest kontrolowana....
zapewne co producent, albo nawet i model to inaczej....


Zgodnie z zasadą że jeden obraz wart jest tysiąca słów, załączam prosty poglądowy schemat jak ja to widzę.
W/g mnie wyjście tej dodatkowej ładowarki powinno być wpięte na wejście zespołu baterii (jeszcze przed jej BMS).
Jest to schemat połączeń bardzo zbliżony do tego co mamy w kamperkach na zasilaniu zabudowy. Zespół baterii samochodu to nasz kamperowy akumulator (LiFePO4 z własnym BMS), sterownik silnika to przetwornica12/230V, silnik to odbiorniki do niej podłączone, wewnętrzna ładowarka AC to ładowarka do ładowania aku ze słupka ....... a REX + dodatkowa ładowarka to nic innego jak panele fotowoltaiczne z regulatorem ładowania.
Analogia REX'a do fotowoltaiki jest chyba najbardziej trafna bo podobnie jak ona, REX ma dostarczać energii w sposób jednostajny na określonym poziomie i nie musi zapewniać pełnego chwilowego zapotrzebowania na moc odbiorników .
W kamperze to tak właśnie działa i działa dobrze. W tym samym czasie można mieć podłączone obciążenie do przetwornicy, sterownik ładowania może podawać zasilanie z paneli, można być podpiętym do słupka z włączoną ładowarką i na upartego można odpalić silnik i ładować może również alternator . Z tego powodu nie uszkodzimy ani odbiorników, ani przetwornicy , ani ładowarki , ani regulatora ładowania , ani alternatora. ...... nie ucierpi również akumulator bo odda , albo przyjmie tylko tyle ile da radę .

Zgadzam się natomiast z tym , że nie znając dokładnie wszystkich zależności i algorytmów działania elektroniki sterującej w samochodzie , nie możemy wykluczyć powstawania jakichś błędów z tego powodu , że do baterii dostarczana jest dodatkowa energia .
Patrząc jednak z perspektywy logiki programowania mało prawdopodobne jest, aby w dwóch różnych miejscach (z dwóch różnych czujników) były robione pomiary, które następnie były by porównywane , a ewentualna różnica powodowała by błąd.
Jeśli przykładowo sterownik silników jest w trybie rekuperacji to raczej nie on zlicza ilość odzyskanej mocy , tylko dzieje się to po stronie baterii. Podobnie w trybie napędu dla sterownika silnika nie ma znaczenia to czy cała chwilowa moc pobierana jest z akumulatora czy część pochodzi ze źródła zewnętrznego
Nie można oczywiście wykluczyć , że gdzieś w systemie jakiś błąd wystąpi bo np. algorytm który oblicza prognozowany poziom naładowania baterii po dojechaniu do celu , wysypie się na tym że bateria jest bardziej naładowana niż wynikało by to z przejechanego dystansu.
Każdy samochód jest inaczej zbudowany i inaczej oprogramowany, więc tego typu problemy moga być incydentalne i różne w różnych modelach.

Myślę jednak, że jeżeli system w samochodzie nie wywala się po zjechaniu z kilkudziesięciokilometrowej góry, gdzie rekuperacja potrafi odzyskać nawet kilka procent naładowania baterii, to nie wywali się , kiedy tę energię dostanie w czasie jazdy z innego źródła

krzlac - 2022-12-01, 15:57

E Ducato jako ewentualna baza pod elektrycznego kamper jest ok. 200 000 zł droższa od konwencjonalnego. Napęd przedni, moc podobna, tylko biegów nie potrzeba zmieniać. Zasięg około 250 km. Pozostaje dokupić przyczepkę z REX'em i można zacząć "odrabiać" wyłożone pieniądze. Ile to lat zejdzie?
joko - 2022-12-02, 21:47

krzlac napisał/a:
można zacząć "odrabiać" wyłożone pieniądze. Ile to lat zejdzie?


A ile lat odrabiałeś pieniądze jakie włożyłeś w swojego kampera ...... i przede wszystkim w jaki sposób , bo nie bardzo rozumiem ?
Podobnie dziwny argument jak w przypadku dyskusji o osobówce do jazdy na co dzień.
Jak kupowałeś , czy budowałeś kampera to priorytetem była cena czy jakość i funkcjonalność ?

Mobilny dom z bankiem energii o pojemności kilkudziesięciu kWh to zupełnie inny poziom możliwości i funkcjonalności , więc trudno aby było choćby porównywalnie tanio.

Jeśli cena ma być jedynym argumentem przeciw to trochę słabo.

W przypadku "bazy" czyli samodzielnej budowy kampera jest również rozwiązanie wiele tańsze , czyli konwersja spalinowego na elektryczny. Zestawów do konwersji jest już na rynku do wyboru do koloru.
W kontekście rozważań n.t. REX'a czy hybrydy szeregowej jest to rozwiązania nawet lepsze. Sterowniki takich zestawów mają otwartą architekturę w przeciwieństwie do rozwiązań "fabrycznych" , więc możliwości rozbudowy i adaptacji , są bez porównania większe (nie ma choćby tego dyskutowanego problemu , jak zachowa się sterownik w przypadku doładowywania baterii z REX'a podczas jazdy)

joko - 2022-12-02, 23:34

krzlac napisał/a:
Napęd przedni, moc podobna


Konwertując "konwencjonalną" bazę do eV możesz sobie wybrać, czy ma być FWD,RWD czy AWD.
Podobnie z mocą .....z tą różnicą, że przewymiarowanie w tej kwestii w eV nie wpływa na zużycie energii tak jak w spalinówkach, oraz w mniejszym stopniu wpływa na cenę samego napędu.
Jeśli piszesz "moc podobna" to weź pod uwagę, że w praktyce oznacza to przynajmniej dwukrotnie lepsze parametry trakcyjne dla eV (ze względu na płaską charakterystykę momentu silników elektrycznych)

krzlac napisał/a:
tylko biegów nie potrzeba zmieniać.


To 'tylko" , w praktyce oznacza nową jakość w porównaniu do napędów spalinowych z automatycznymi skrzyniami biegów ...... i przepaść w stosunku do tych z manualnymi.
Zrozumieć o czym piszę może tylko ten, komu zdarzyło się jechać kamperem pod stromą górę w wielokilometrowym korku , przypalić sprzęgło przy takiej okazji, czy przygrzać hamulce na jakichś serpentynkach , zjeżdżając w dół .......a kto jednocześnie ma jakiekolwiek doświadczenie z użytkowaniem choćby miejskiego elektryka i ma cień pojęcia jak to rusza , jeździ i hamuje.

Pojazd z napędem elektrycznym , a spalinówka (i jeszcze w dodatku z manualem) to kompletnie dwa różne światy.
Podobnie jest w kwestii rodzaju przeniesienia napędu. Żaden spalinowy pojazd z napędem 4x4 nie jest w stanie się nawet zbliżyć parametrami trakcyjnymi do elektrycznego AWD.
Tyle na tym forum było dyskusji i zachwytów nad kamperami wyprawowymi robionymi na Iveco z napędem AWD i nikomu wtedy nie przeszkadzało , że jest to rozwiązane ciężkie , nie ekonomiczne i toporne. Dzisiaj stosując napęd elektryczny można to zrobić prościej, taniej i lepiej , uzyskując finalnie nie porównywalnie lepsze właściwości trakcyjne ....... i można to zrobić na praktycznie na każdym pojeździe nawet na takim , który fabrycznie nigdy w wersji AWD nie występował .

Oczywiście, że będzie to rozwiązanie droższe , ale niby dlaczego miało by być inaczej ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group