Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Włochy - alternatywna trasa do Wloch przez Garmich-Partenkirchen...

ROBRE - 2009-06-15, 21:23
Temat postu: alternatywna trasa do Wloch przez Garmich-Partenkirchen...
witam,
chcialbym polecic jako alternatywe autostrady monachium-insbruck przez kufstein (zreszta na tej trasie jest czesto kontrola pojazdow w austrii) trase monachium-insbruck przez garmich-partenkirchen (zakaz powyzej 7,5t;-)
co prawda trzeba przejechac przez cale monachium..... ale pozniej jest juz z gorki ;-)) troche autostrady a pozniej zwykle ale bardzo wygodne drogi i jezeli sie nie zjedzie z wlasciwej trasy to nie ma zadnych wiekszych stokow oprocz sporego zjazdu i paru serpentyn pod koniec trasy przed zirlem....(mozna tez uniknac winietki austryjackiej;) trzeba tylko dobrze ustalic trase zeby wyjechac w insbucku (nie wjezdzac na autostrade w miejscowosci Zirl bo wtedy ryzykujemy mandat za ewentualny brak winietki tylko jazda zwykla droga (tylko parenascie kilometrow do insbrucku) (uwaga jest tam pare fotoradarow;-))
na trasie tej jest sporo miejsc parkingowo-widokowych (jak to w austrii) i jest sie w samym sercu alp ;-) ze nie wspomne o miejscowosci Hohenschwangau (okolo 60 km od Garmich) gdzie znajduje sie zamek Neuschwanstein ( http://www.echodnia.eu/ap...YKA04/142315764 )
polecam

PS. kto ma problemy z hamulcami a nie ma z wjazdem pod gorke (ja niestety mam i serpentyny z podjazdem nie dla mnie) to moze jechac trasa w drodze powrotnej ;-))))) ale na prawde nie jest zle z podjazdami oprocz tego krotkiego odcinka.... inaczej niz brennero tu polecam przejazd autostrada z uwaga na moscie [zwlaszcza przyczepy kampingowe bo widzialem juz pare zdmuchnietych na srodku mostu brennero] natomiast tuz za mostem ( w kierunku wloch) jest punkt widokowy,autogrill i jakies ciekawostki jak np. kawalek drogi rzymskiej z wyzlobionymi sladami kol w kamieniu.....takie tam....;-))

Jacek M - 2009-07-07, 22:18

Przez Garmisch-Partenkirchen jechałem z 8 lat temu i reminiscencje pozostały mi trzy:

1/. Odcinek bez autostrady wygladający w atlasie na kilka cm zajął nam ze 3 godziny (a się spieszyło)
2/. Autostradą dookoła - szybciej, choć brzydziej.
3/. W week-end na wylocie z Monachium były sakramenckie korki, które nasiliły się przy zwężce z autostrady w zwykłą szosę.

Wszystkim się podobało obejrzeć Hohenschwangau i Neuschwenstein (nazwy bardzo, nieprawdaż, malownicze, ale i zamki też i tu zgadzam się z przedmówcą - warto, choćby dla Filipa Szalonego - podobno zamek go do reszty zrujnował, no ale te łabędzie... Mosteczek nad przełączką też sympatyczny, szczególnie polecany teściowym z lękiem wysokości).

A, i jeszcze jedno - taka przygoda z kolejki do zamku: ujrzeć śliczne trzyletnie Murzyniątko, czarne jak heban, wołające do równie czarnego tatusia w nienagannym "hochdeutschu" "Vati, Vati, komm, komm!" - absolutnie bezcenne :)
Pewien najbardziej chyba znany miejscowy rasista z pierwszej połowy XXw. z pewnoscią by się w grobie przewrócił...


Jak już się rozgadałem, to jeszcze taka anegdota z Herodota, właśnie z tej zwężki (Uwaga: śledzący wątek dla jego treści merytorycznej zdecydowanie powinni ten fragment pominąć - on nic w nic nie wnosi!):

Jedziemy z Monachium na 2 samochody, autostrada, zaczyna się ulewa, widoczność na 50m - ja zwalniam do 110 ale autochtoni nadal grzeja zderzak w zderzak ze 160, jak gdyby nigdy nic. Kolega jedzie za mną, w którymś momencie nie wytrzymuje ślimaczenia, wyprzedza i ginie przede mną w potokach ulewy. Odważny.
Za niejaką chwilę - stajemy w korku, tuż za końcem autostrady. Deszczyk zwalnia. Stoimy. Po 20 minutach - telefonuję do kumpla w przodzie. "Stoisz?" "Stoję." "Widzisz początek korka?" - "Nie." " A gdzie jesteś? "No, nie wiem za bardzo, ale przed tobą..." Tyle to i ja wiem. Za chorobę nie potrafimy ustalić jak długi jest korek i jak daleko od siebie jesteśmy. Jakaś ta topografia niespecyficzna: masz z prawej drogę?" "Mam" " I ja mam" Żadna sztuka - Landweg towarzyszy nam od dłuższego czasu. I jedzie(!). A nasza ekspresówka - stoi. " A widzisz wiadukt?" "Widzę" " A jesteś za czy przed?" - też na nic, wiaduktów widać ze 3 jeden za drugim, co półtora kilometra - wszystkie od sztancy. "Może by się jakoś wybić z tego korka. Ale jak, żeby się nie pogubić?" Sprawa jest ważna - jesteśmy umówieni, a ja nie znam drogi - GPSów jeszcze nie wynaleziono... Po dłuższej pogawędce ustaliliśmy, że zawracamy do pierwszego zjazdu i tam się łapiemy. No to zawracamy... Jakiś samochód przed nami - też, znaczy mamy dobrego pomysła... Chociaż samochód podobny do tego od kumpla. I na polskich numerach... Aaa, bo to jest właśnie mój kolega - stał 2 samochody przede mną, dzieliła nas ciężarówka:) Pół godziny na telefonie, "ta rozmowa zaraz będzie kosztowala 42 złote", a tu - proszę!

I to by było na tyle!

ROBRE - 2009-07-13, 18:26

Jacek M napisał/a:
Przez Garmisch-Partenkirchen jechałem z 8 lat temu i reminiscencje pozostały mi trzy:

1/. Odcinek bez autostrady wygladający w atlasie na kilka cm zajął nam ze 3 godziny (a się spieszyło)
2/. Autostradą dookoła - szybciej, choć brzydziej.
3/. W week-end na wylocie z Monachium były sakramenckie korki, które nasiliły się przy zwężce z autostrady w zwykłą szosę.


moze dlatego ze jechales 8 lat temu.... a moze miales pecha....
ja jezdzilem co 2-3 tygodnie prze 5 lat trasa polska-wlochy wlasnie autostrada i nie jedno na niej widzialem...
prywatnie wole jednak przez Garmisch-Partenkirchen....
co do autostrady to fakt....brzydziej i szybciej .... no chyba ze akurat byla kraksa i ruch wstrzymali...
lub jak od czasu do czasu jest wyrywkowa kontrola na granicy czy przed
lub inne przyczyny spowolnienia ruchu (nie wspomne o sezonie wakacyjnym (przejazd jest wtedy katorga) i wrednych policjantach Austryjackich czajacych sie na wielu parkingach przy autostradzie na "polnische banditen" ;-) :diabelski_usmiech
mozliwe ze pod koniec tygodnia miales korki na wylotowce z miasta...normalka (porownaj z Wroclawiem :haha: )...
ale jesli sie smiga przez cale Monachium srodmiejska obwodnica to ruch idzie bardzo szybko i przejazd jest w miare krotki.

pozdrawiam

Endi - 2009-07-26, 23:21

Jacek M napisał/a:
Odcinek bez autostrady wygladający w atlasie na kilka cm zajął nam ze 3 godziny

Jacku M , zgadzam się z tobą. Ten krótki około 15 km odcinek znacznie spowalnia podróż. Dlatego proponuję tak zaplanować aby jechać w nocy lub bardzo wcześnie rano. Nam "szło" bardzo fajnie ale na powrocie widziałem co się dzieje.
Przy okazji jeśli nie przez GP to bardzo fajna jest droga przez Achenpass. Po wyjezdzie z Ringu w kierunku Inssbruck, pierwszy duży parking ze stacją benzynową. Zaraz za nim jest zjazd na Holzkirchen. Jedziemy wzdłuż jeziora Tegernsee następnie przełęcz 941 npm i zjezdżamy łagodnie w dół. Ostatni odcinek to przepiękna panorama Zillertal / duży parking, przy drogiej restauracji /. Oczywiście zakładam, że chcemy uniknąć opłat i mamy trochą czasu w zapasie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group