Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Czechy - Czeski Raj w Boże Ciało

GregdeWal - 2013-03-24, 15:06
Temat postu: Czeski Raj w Boże Ciało
Podróż ta powstała na skutek inspiracji camperteam'u, a mianowice spotkania grupy śląskiej.

ETAP I: Cieszyn - Polanica-Zdrój
06.06.2012
249 km


W przeddzień Bożego Ciała (jakimś dziwnym trafem w środę ;) ) po skończeniu dnia pracy wyruszyliśmy w podróż. Trasa przebiegała początkowo bez zakłóceń. Przez Bohumín dojechałem do Raciborza, gdzie stanąwszy na stacji pod "ptaszkowatym" hipermarketem zauważyłem po raz kolejny (ostatni raz 3000 km temu) lejącą się spod samochodu ciecz. Narażając na szwank czystość swojego wdzianka, wpełzłem pod samochód i fachowym okiem laika oceniłem, że przyczyną kapania jest jak zwykle miska olejowa skrzyni biegów. Wykazując wprost cyrkowe umiejętności wymacałem bagnet i sprawdziłem podziałkę pokazującą na dwukrotnie wyższy od zalecanego poziom oleju. Stwierdzenie tego faktu pozwoliło mi na kontunuowanie podróży. Jednakże zmęczenie psychiczne rodziło w moim umyśle sporo urojeń co do pracy skrzyni. Zapadła decyzja - dziś już pewnie żadnego mechanika nie znajdę (okolice godziny 19-tej), jutro w kraju wszystko pozamykane, w związku z czym korzystając z ateizacji Czechów zawitam do jakiegoś przydrożnego warsztatu, by wyszukać pomocy specjalisty.

W Kotlinie Kłodzkiej, po wcześniejszym minięciu Głubczyc i Nysy do osłabionej psychiki dołączyło równiez zmięczenie fizyczne i trzeba było się zacząć rozglądać za jakimś przydatnym miejscem na spędzenie nocy. Z pomocą automapy udało się wyszukać parking leśny za Polanicą-Zdrojem, na który wtoczyłem się już w całkowitej ciemności.

NOCLEG: 50°25'35"N 16°28'46"E

ETAP II: Polanica-Zdrój - Troskovice
07.06.2012
125 km


Poranne promienie słońca pozwoliły na myślenie, że może będzie dobrze, a zasięg sieci komórkowej pozwolił na wyszukanie serwisu w Náchodě, dokąd po kilku kilometrach udało sie dotrzeć. Uczynni panowie mechanicy, pomimo braku możliwości skorzystania z podnośnika (serwis ździebko za niski) potwierdzili moje podejrzenia i za kwotą 200 CZK sprawdzili stan oleju, stan samej miski i za winnego zaistniałej sytuacji uznali uszkodzenie uszczelnienia lewej półosi oraz nadmiar oleju. Po uzyskaniu potwierdzenia, że kontynuacja jazdy nie spowoduje katastrofalnych skutków wyprawa ruszyła dalej.

Niezbyt odległy zamek stał się naszym pierwszym turystycznym celem. Parkując na przyzamkowym placu obeszliśmy zamek i centrum miasta (wspinaczka schodami z rynku na wzgórze zamkowe trochę nam w kość dała).

Dalszy szlak (tradycyjnie w Czechach) wytyczała nam obecność turistickych znamek. Pierwszą znaleźliśmy w Ratibořicích - malowniczej miejscowości z Pałacem i doliną - skansenem w całości poświęconym Babičce - bohaterce powieści Boženy Němcové. Kolejnym ciekawym punktem był klasztor w miejscowości Kuks (całe miasteczko miało być w założeniu ściśle powiązane z klasztorem (służącym jako szpital i lazaret) tworząc jedyną w swoim rodzaju XVII wieczną miejscowość sanatoryjną.

Po drodze jeszcze tylko zakupy w Dvoře Králové i Miletín (ze znaczkiem turystycznym dotyczącym pochądzącego z tej miejscowości czeskiego XIX wiecznego naukowca i pisarza - Karela Jaromíra Erbena). I można się zameldować na kempingu (czy też placu namiotowym - trudno o jednoznaczną klasyfikację) Svitačka w Troskovících. Ustawienie samochodu i krótki spacer wypełnił czas popołudnia, Wieczorem czeski Honzík skasował za postój i można rozpocząć integrację z Hanysami.

NOCLEG: 50°30'38"N 15°13'52"

GregdeWal - 2013-03-24, 15:10

No i pion poszedł na dół... Czy ktoś może mi wyjaśnić czemu to się dzieje?
GregdeWal - 2013-03-24, 16:01

ETAP III: postój
08-09.06.2012


Raczej na forum staram się przedstawiać miejsca do których dotarliśmy autkiem ze szczególnym uwzględnieniem możliwości noclegu (nie przepadam za kampingami), ale skoro temat rozpoczęty to opiszę nasze eskapady.

Pierwszy zlotowy dzień rozpoczęliśmy pieszą wyprawą o łącznej długości 24 km w nogach i w dużej mierze w plecach (dzięki nosidełku i Ali). Trasę pokazałem na mapie poniżej. Z atrakcji wymienić można ładne miasteczko Sobotka z pałacykiem myśliwskim Humprecht, urokliwą wioskę Vesec (plany filmowe bardzo przyjemnego czeskiego filmy familijnego Jak dostat tatínka do polepšovny - Jak tatusia skierować do poprawczaka), dolinę Plakanek ze skalnym stawem Obora, zamek Kost, oraz Nebákov w ładnym wąwozie. W Nebákově dorwał nas ulewny deszcz i burza. Przemoczeni i zmęczeni dotarliśmy do kamperka akurat w czasie, gdy cała ekipa wybierała się do pobliskiej gospody na mecz inauguracyjny EURO 2012. My nie daliśmy rady :) .

W dzień następny poszliśmy w trochę krótszy (zaledwie 16 km) spacer. Tym razem plecy odmówiły współpracy z nosidłem, więc wykorzystanie znalazł wózek. Z jego jednak powodu musieliśmy dobierać mniej karkołomne trasy, co nie było aż tak trudnie biorąc pod uwagę ilość i gęstość szlaków rowerowych przecinających Czeski Raj. Celem była Pekařova Brána - mały skalny wiadukt. Najciekawszym punktem wycieczki był skalny staw Věžák (Wieżowiec) z niezapomnianymi widokami pionowych skał wyrastających wprost z (a raczej spod) wody. W drodze powrotnej w knajpie na Vidláku zjedliśmy obiad i z powodu niemożności skierowania się czerwonym szlakiem (schody) na ruiny Trosky obeszliśmy ten odcinek drogami, by jednak na ten znajdujący się w bezpośredniej bliskości biwakowiska zabytek dotrzeć. Przez zmęczenie, a w głównej mierze z powodu gorszej dyspozycji zasypianiowej Ali znów nie udało się zbyt czynnie uczestniczyć w integracji.

Poza powyższymi "turami" normą były spacerki do dominujących nad naszym kamperkiem skał rezerwatu Apolena (wstęp ograniczony, ale my byliśmy grzeczni ;) ).

GregdeWal - 2013-03-24, 16:55

Zdjęcia z podróży niekamperowych ;) - dzień I
GregdeWal - 2013-03-24, 17:05

...
GregdeWal - 2013-03-24, 17:21

Dzień II zlotu
GregdeWal - 2013-03-24, 17:23

...
GregdeWal - 2013-03-24, 19:49

ETAP IV: Troskovice - Cieszyn
10.06.2012
355 km


W niedzielne dopołudnie wyjechaliśmy z naszego antyindiańskiego kamperowego kręgu robiąc niewielki przeskok pod zamek Hrubá Skála. Zamek oglądnięty z zewnątrz, przechadzka (a jakże) skalnym miastem pod Valdštejn i z powrotem i kolejne kilka kilometrów w nogach.

W trakcie spaceru zaczął delikatnie pokapywać deszczyk, który po powrocie do samochodu przeistoczył się w ulewę towarzyszącą nam praktycznie do samego Olomouca (wracaliśmy przez Republikę Czeską). Właśnie aura zniechęciła nas dłuższej włóczęgi w drodze powrotnej.

Przed Novým Jičíně przydarzyła nam się jeszcze mała przygoda. W pewnym momencie samochód zaczął poszarpywać. Paliwo, owszem, było na rezerwie, ale uważałem, że jeszcze z 20 km powinienem przejechać (liczyłem podświadomie, że do kraju uda się dokulać, choć na to raczej szans nie było). Kto zna drogę Frydek - Olomouc to wie, że odcinek tamtejszy charakteryzuje się wieloma zakrętami, drogą dwupasmową, sporym ruchem i brakiem pobocza. Wszystkie te czynniki sprawiają, że jakikolwiek postój z założenia jest bardzo niebezpieczny. Z szarpiącym, a wreszcie zgasłym silnikiem udało mi się jakoś dokulać do zjazdu na Starý Jičín. Uzbrojony w butlę 5 l po wodzie i w informację z automapy, że jakieś 1,5 km dalej na bocznej drodze jest stacja paliw chciałem wyruszyć w drogę. Żona skłoniła mnie do próby ponownego odpalenia silnika. Miotany sprzecznymi uczuciami (nie chciałem zassać całego syfu z dna zbiornika - choć to już i tak się mogło stać) spróbowałem spróbowałem, a on o dziwo bez kłopotu odpalił. Przekulaliśmy się to 1500 m i dotarłem na stację na 5 minut przed jej zamknięciem. Ładnie bym wyglądał po spacerku bez paliwa :) .

Do domu wróciliśmy około 21-szej bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem, ale na tym nasz wypoczynek polega, to nam odpowiada i to nam się podoba.

GregdeWal - 2013-03-24, 19:51

...
darboch - 2013-03-24, 22:01

Lepiej późno niż wcale :ok :spoko
Daniel Stus - 2013-04-05, 19:27
Temat postu: Czesky Raj
Suuuper !!! Odwiedziliście te miejsca które zwiedzałem jeszcze w latach 90-tych . A tak przy okazji to tuż za zamkiem Trosky (patrząc od Hrubej Skaly) jest pole namiotowe. Pozdrowienia i szerokiej dalszej drogi. :roza:
darboch - 2013-04-05, 23:49

Prawdopodobnie biwakowalismy wszyscy na tym właśnie polu podczas tego zlociku :ok
TomekM - 2013-04-06, 09:49

Hmmm, też tam byłem ale mam wrażenie, że zrobiłem mniej kilometrów "z buta" :)
Dzięki za przypomnienie miłych chwil i naszego pierwszego wyjazdu z CT, KMW itp.

darboch - 2013-04-06, 09:54

Tomek my z buta tylko w kierunku Honzy :haha:
darol - 2013-04-06, 10:49

darboch napisał/a:
Tomek my z buta tylko w kierunku Honzy :haha:

to dla przypomnienia

Daniel Stus - 2013-04-07, 14:25
Temat postu: Piwo
Jeżisz Maria ale dlaczego paskudny Heineken a nie lokalne Novopackie lub inne czeskie zawsze lepsze !! :szeroki_usmiech
Daniel Stus - 2013-04-07, 14:37

Jeżisz Maria ale dlaczego okropny i drogi Heineken a nie lokalne Novopackie lub lepsze każde inne czeskie !!!!!
darboch - 2013-04-07, 22:48

To była rezerwa z Polski a na miejscu tylko lokalne browary z lanym Svijany'm na czele....przeniczne pyszne :bigok
Daniel Stus - 2013-04-08, 12:16

Za mojego pobytu Honzik miał Krusovickią 10-tkę
serwan - 2015-08-24, 12:58

jakby ktos planowal odwiedzic czeski raj, to jedna z alternatyw moze byc kamping w prihrazach (autokepm prihazy); teren kamingu jest w porzadku (czysto, smietniki, przyzwoite lazienki), problem w tym ze jest tam typowo czeska obsluga i kiepski dojazd; co do obslugi - przyjechalismy na miejsce kilka minut po polnocy, stajemy pod szlabane, w ciemnosci wyskakuje kawal buca i bez dzien dobry czy witamy zaczyna ze 'pozno, zawzene, idte precz'; szczeka mi opadla, zanim zdazylem slowo powiedziec facet zniknal w ciemnosci; obejrzalem teren przed szlabanem, zawrocic nie ma szans, udalem sie za bucem w ciemnosc i mowie ze odjade, ale niech mnie na teren wpusci bo musze zawrocic; pomendzil, wpuscil, powiedziale ze skoro juz to moge zostac, ale kazal stanac jak najblizej i stoczyc sie z gorki bez silnika zeby nikogo nie budzic; stoczylem sie z gorki, otwieram drzwi i.. pol kempingu ma impreze az sie echo w skalach unosi, silnika nikt by nie uslyszal..
co do samego dojazdu - slabo oznaczony, ostatnie ~100 metrow to taka uliczka w ktora noca osobowka bym sie bal zapuscic; zanim wjechalem przeszedlem sie z latarka - ciasno, wasko, dziury w jedni, ustawione slupki ostrzegajace o zapadnietym podoczu, szerokosc przejazdu moze 2,80, dosc stromo pod gore i na zakrecie - takze nie polecam :) jezeli ktos ma alternatywe w okolicy to raczej z tejze alternatywy warto skorzystac. z drugiej strony spacer przez prichrazske skaly do drabskich svietnicek wlasnie z tego kampingu jest najsensowniejszy - a jak ktos nie widzial to warto sie przejsc

darboch - 2015-09-02, 08:53

Słaba ta alternatywa :haha:
serwan - 2015-09-02, 13:36

darboch napisał/a:
Słaba ta alternatywa :haha:

sam kemping jest ok - wzglednie czysto, sporo cienia, plasko; jezeli przezyjesz starcie z obsluga i dotrzesz za dnia - na pewno warto sie tam zatrzymac; z drugiej strony gdyby w okolicy bylo cos innego - nastepnym razem bym na pewno skorzystal z tego 'czegos innego' :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group