Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Nadwozia kempingowe i zabudowy - Dach

kazbar - 2007-03-01, 14:57
Temat postu: Dach
Zauważyłem, że chyba mi się lekko ugiął dach po zimie. Zwróciłem na to uwagę otwierając szafkę na ubrania. Odstęp pomiędzy otwartymi drzwiami szafki a sufitem nie jest taki sam na całej długości. Albo mi się szafka poprzestawiała albo dach.
Słyszałem, że nawet w nowych samochodach też coś takiego ma miejsce zwłaszcza po zimie. Podobno później się wszystko prostuje i wraca do normy.
Słyszał ktoś coś o tym?
Wyrywać sobie już włosy z głowy czy zaczekać?

Marek - 2007-03-01, 15:25

Kaziu nie wyrywaj włosów bo będziesz musiał nosić brodę tak jak ja. Napij się i popatrz jeszcze raz z nowej perspektywy. Jeżeli uznasz, że nadal to ci przeszkadza zaplikuj miksturę ponownie i tak do skutku aż uznasz,że wszysko wróciło do normy.

Pomocny Marek
Ps w razie czego Barbarze wytłumaczę. :aniolek

kazbar - 2007-03-01, 17:08

:yay: Zastanawiam się tylko czy ta mikstura to gin z tonikiem czy żubrówka z sokiem jabłkowym? Co byś polecał?
Marcin T - 2007-03-01, 18:17

Ja polecam to drugie :ok
Paweł P. - 2007-03-01, 18:22

Ja polecam to pierwsze :ok Metoda marka przydała mi sie przy mocowaniu telewizorka, po trzeciej aplikacji było już prosto :bigok
kazbar - 2007-03-01, 18:35

Ginu z tonikiem mogę wypić całe wiadro i nic mi nie przychodzi do głowy. Natomiast po żubrówce z sokiem jabłkowym przez sufit widzę gwiazdy.
I bądź tu babo mądra!
Pomieszam więc gin z żubrówką, dodam kropelkę toniku i kropelkę soku jabłkowego.
Po zaaplikowaniu tej mikstury powiem wam co mi się tak naprawdę powyginało.
Być może podłoga! Tak...to może być podłoga. Człowiek patrzy w górę a nie zdaje sobie sprawy z tego co ma pod nogami... :haha:

PS. Znacie to? "Co ma żołnierz w butach?"
No co?

tatkog - 2007-03-01, 19:40

Co do ginu to polecam z sokiem z mandarynek(puszka). A żubrówkę należy wypić również z sokiem gruszkowym.
Sławek B - 2007-03-01, 20:16
Temat postu: Dobra rada dla Kazia
Zrób tak:
1.Znajdź złomowisko camperów.
2.Wybierz najstarszego i najbardziej zdezelowanego.
3.Wejdź do środka; powąchaj, popatrz, spójrz na krzywy dach, spójrz na zacieki, poplamioną tapicerkę, połamane szafki, dziury w podłodze etc.
4.Wróć do swojego camperka; obejrzyj go. Jest wspaniały. Prawda?
5.Już nie musisz poprawiać dachu.

janusz - 2007-03-01, 20:23

A może próbowałeś na dachu zainstalować namiot i Ci się wegło :haha:
Na kamperze to by ze sześcio osobowy się zmieścił - znaczy namiot sześcioosobowy.

jacol - 2007-03-01, 20:25

po tych mieszankach może nie pamiętać :mrgreen:
kazbar - 2007-03-01, 20:39
Temat postu: Re: Dobra rada dla Kazia
Sławek B napisał/a:
Już nie musisz poprawiać dachu.


Ludzie...ratunku!
Jeśli jeszcze raz musiałbym "robić" dach i sufit na nowo, to... Sławku!.... Sorki! ....Oblewam wsio bezyną i niech się kurzy. Resztę zaciągnę traktorem na złom i kupuję za wszystko wymiot (przepraszam: namiot).



Nie, nie...tylko nie remont dachu. Wszystko jest do zrobienia (silnik, skrzynia, dyfer...nawet instalacja gazowa!) ale dach...o nie! O nie, nie, nie i jeszcze raz nie!

Marcin T - 2007-03-01, 20:42

Kazek Kluska napisał/a:
przez sufit widzę gwiazdy.

Matko!! To może Ty wogóle dachu nie masz :szeroki_usmiech

kazbar - 2007-03-01, 20:45

Przed remontem dachu nawet bez "wspomagaczy" widziałem gwiazdy.
Taki był dziurawy! :bylo

Paweł P. - 2007-03-01, 20:53

Kaziu jestem z tobą, mam 20 l ropy w bańce, Kaziu bądź mężczyzną, zrób to Kaziu, dach nie może być silniejszy od Ciebie :box2 :chytry http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 :chytry :chytry :chytry :chytry
janusz - 2007-03-01, 20:57

Na tym zdjęciu co naprawiasz dach to na pierwszym wręgu co go widać jest takie jak by mokre, znaczy dach przeciekał z wierzchu, czy coś z tym robiłeś żeby uszczelnić?
janusz - 2007-03-01, 20:59

Paweł P. napisał/a:
Ciebie :box2 :chytry http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=91 :chytry :chytry :chytry :chytry

Paweł a co to za skomplikowany adres internetowy?

Paweł P. - 2007-03-01, 21:00

Ten twój (VW LT-35 "Hehe") możesz zamienińć na ekstra namiot. :bigok :haha:
paf - 2007-03-01, 21:00

Paweł P., czy tobie się ctrl+v zacięło? :!: :?:
Paweł P. - 2007-03-01, 21:02

paf napisał/a:
Paweł P., czy tobie się ctrl+v zacięło? :!: :?:
to była permanentna reklama mojego namiotu :ok Jak na "Polsacie"
kazbar - 2007-03-01, 21:02

Nic mu się nie zacięło. Paweł to robot! :yay:
kazbar - 2007-03-01, 21:56

janusz napisał/a:
Na tym zdjęciu co naprawiasz dach to na pierwszym wręgu co go widać jest takie jak by mokre, znaczy dach przeciekał z wierzchu, czy coś z tym robiłeś żeby uszczelnić?


O... to cała historia.
"Gdzieś" mi coś przeciekało. Szyberdaszek? No może?
Cały dach? Też możliwe!
Zabrałem się więc do "rozbebeszenia" sufitu. Dostałem się do gołej blachy. Patrzę na całość. Chyba ok?
Blacha na dachu aluminiowa, żadnych ubytków., żadnych wżerów. Co jest do Diabła?
Nic nie było widać, dopóki nie zaświeciło słońce. Spoglądam w górę...a niech to jasna cholera! Mikroskopijnych dziur jak w serze!
Zabrałem się więc za pokrycie dachu...klejami, matami PCV, (ktoś zproponował nawet, żeby papę położyć i pomalować!) i innym badziewiem. Zaimpegnowałem, pomalowałem. Patrzę pod słońce- nie ma dziur. Brawo!!!
Wszystkie wręgi były jednak mokre. Naciskając palcami zachowywały się jak gąbka. Postanowiłem je wysuszyć i przemalować bezbarwnym. Przykręciłem do wręg metalowe kątowniki by wzmocnić drewno przed ugięciem.
Zamiast zgnitego steropianu (1,5 cm grubości- mnie mogłem nigdzie takiego "dziwnego rozmiaru" kupić!) zastosowałem podkłady tekturowe (takie jakie stusuje się pod "domowe" podłogi typu panel) plus wełnę mineralną. W zakładzie meblarskim kupiłem na wymiar białą dyktę i przykręciłem ją wkręami do wręg. Dyktę musiałem podtrzymywać w czasie montażu...głową, stemplami, nogami i...nie powiem jeszcze czym bo świntuchem nie jestem. Napracowałem się jak dziki wół i dumny pojechałem na Zlot w Tarnowie. Siedzimy sobie z Jasiem Kowalskim, popijamy piwko...a tu z sufitu... "Kap, kap płyną łzy...w łez kałużach ja i Ty...". A niech to jasny gwint! Gdzie? Jak?
Po powrocie do domu kupiłem matę (taką, z jakiej robi się kajaki)- oblepiłem nią szyberdaszek (tam właśnie ciekło) i mam spkokój.
Tylko dlaczego teraz "ugiął" się dach? W środku kampera nie ma ani jednej kropli wody. Sufit jest suchy. Nie ma żadnych oznak zawilgocenia (odkręciłem nawet część sufitu by to sprawdzić). Wszystko jest suche i nigdzie nic nie śmierdzi.
Może "te typy tak mają?"

janusz - 2007-03-01, 22:14

Myślę że takie tekturowe wkłady i płyta pilśniowa to nie zbyt dobry wybór, i tektura i płyta chłoną wilgoć, potem nie są sztywne i są ciężkie. Myślę że wystarczy wilgoć z powietrza. Taka wilgotna płyta może się wygiąć pod własnym ciężarem.
kazbar - 2007-03-23, 08:48

Kazik II napisał/a:
Ktoś napisał o zapadającym się dachu w kamperze - też coś wiem na ten temat


Jakie masz w tym temacie doświadczenia? Bardzo jestem ciekawy.

Kazik II - 2007-03-26, 13:06
Temat postu: Re: Dach
Kazek Kluska napisał/a:
"Zauważyłem, że chyba mi się lekko ugiął dach po zimie."

Mojego kampera nabyłem przed rokiem. Kupując skupiłem się na szczelności nadwozia, śladach ew. napraw itp i wszystko było bez zarzutu. Po jakimś czasie dopiero zauważyłem, że dach jest jakby lekko zapadnięty widać to zarówno wewnątrz jak i z zewnątrz różnica ta to do 2 cm pośrodku. Kiedy naciskam od spodu to dach lekko się poddaje - nie jest całkowicie sztywny i twardy. Odkręciłem jedną listwę łączącą podsufitkę i lekko odgiąłem - wewnątrz ani śladu wilgoci czy pozostałości po wodzie.
Nie wiem czy z tym walczyć czy machnąć ręką i poczekać - jak to ktoś powiedział: jak się fest popsuje - to się fest naprawi.
Niemniej intryguje mnie przyczyna tego ugięcia dachu - jeśli nie wilgoć to co? Może kiedyś nawaliło śniegu i ktoś w porę nie uprzątnął?

kazbar - 2007-03-26, 16:29

Ja słyszałem gdzieś, że niektórzy na zimę podpierają nawet dach stemplem.
Nie jest to więc tylko nasz problem. Ile w tym jest prawdy- nie wiem.
Ja nic nie będę robił. Naprawa dachu to wstrętna robota! Wszystko trzeba zerwać by dostać się do listew i blachy. Poskładać estetycznie nie jest tak prosto. Ja zastosowałem jako sufit panele ścienne- co prawda ładnie to wygląda ale ale już na pierwszy rzut oka widać że nie jest to fabryczne wykonanie (ważne przy dalszej odsprzedaży samochodu)...ale coż- tak wyszło. Nic lepszego nie wpadło mi do głowy.
Zaczekam na ciepełko i słoneczko. Może wszystko powróci do normy?

Kazik II - 2007-03-26, 20:16

W zasadzie też bym się nie przejmował - jest tylko jedno ale: nie mam orientacji konstrukcyjnej jak cała buda kampera trzyma się kupy. W dachu są przecież elementy szkieletu i jeśli te listwy są np. popękane to czy ściany nie rozlezą mi się po prostu na boki - słusznie straszę czy nie? Na razie zrobiłem ok. 10 kkm i nie widać żeby cokolwiek się działo, nadwozie jest szczelne i wszystkie łączenia ścian z dachem trzymają idealnie, chociaż tłukłem się czasem po niemiłosiernych wertepach :jump: . Mam jednak taki plan jak starczy mi chęci i czasu, żeby zdjąć kawałek podsufitki (nawet wycinając fragment od dołu) i dokładnie to obejrzeć. W razie czego wzmocnię jeden fragment jakimiś kątownikami.
kazbar - 2007-03-26, 20:48

Cały szkielet jest wykonany z drewnianych listew. Od dołu jest do nich przyklejona sklejka, na niej styropian i znowu sklejka. W ten sposób listwy i steropian znajdują się pomiędzy dwoma sklejkami co daje dość sztywną konstrukcję (i zarazem ocieplenie). W miom samochodzie listwy pionowe (burty) były połączone z poziomymi dachowymi za pomocą takich dużych metalowych zszywek (coś jak zszywki biurowe tylko znacznie większe). W tych miejscach, gdzie miałem przecieki- zszywki po prostu zardzewiały i połamały się. Kupiłem w sklepie metalowe kątowniki i poprzykręcałem je do wręg. Dodatkowo wzmocniłem poziome listwy metalowymi płaskownikami.
Sklejka jest tak mocno przyklejona do listew, że "suchych" miejscach nie można było jej oderwać. Tam gdzie było mokro odkleiła się sama i można ją było zeskrobać dłutkiem.

Jeśli nie masz żadnych zacieków, podsufitka nigdzie nie ma żadnych bombli lub obwiśnięć to lepiej nic rób. Jak rozgrzebiesz w jednym miejscu to będziesz musiał i w drugim. W końcu dojdziesz do wniosku, że tak jest brzydko i krok po kroku rozbierzesz cały sufit. Wakacje spędzisz wtedy w kamperze z piłką do drewna, młotkiem i śrubokrętem a inni będą sobie wtedy kamperować.....

PS. Już wiem na przyszłość, że mój następny kamper nie będzie miał płaskiego dachu.

Kazik II - 2007-03-26, 21:26

Czy oprócz połączenia wręg z listwami burtowymi jest jeszcze jakieś inne połączenie dachu ze ścianami bocznymi które jeszcze trzyma konstrukcję w całości? Np na ile mocne jest połączenie elementów poszycia zewnętrznego ze sobą?
kazbar - 2007-03-26, 22:39

Chyba innego połączenia nie ma (może listwa i blacha na dachu?). Może podpowie ktoś, kto sam budował lub remontował kampera od podstaw. Ja mam za małe doświadczenie.
Kazik II - 2007-04-15, 20:06

"zauważyłem, że dach jest jakby lekko zapadnięty widać to zarówno wewnątrz"


Zaświeciło słoneczko, przygrzało i nie wiem jakim cudem ale mój dach jakby się trochę wyprostował, nie jest jeszcze idealnie ale różnica widoczna gołym okiem. Przykładając do tego zdrowy rozsądek to powinno być odwrotnie - pod wpływem ciepła blacha się rozszerza i nadmiar szukając miejsca jeszcze bardziej wypacza dach. Nic z tego nie rozumiem :niewiem .....czary mary.

kazbar - 2007-04-15, 20:21

Bardzo się cieszę. Teraz pozostaje ci już tylko kamperowanie :drive:

Na następną zimę pomyśl jednak o podstemplowaniu dachu. Ja tak zrobię. Myślę, że nie zaszkodzi (śnieg mimo wszystko jest bardzo ciężki).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group