Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Turcja - Od Kapadocji do południowego wybrzeża i dalej...

dreamteam - 2024-04-21, 21:41
Temat postu: Od Kapadocji do południowego wybrzeża i dalej...
Witajcie
Skończyliśmy już zwiedzanie Kapadocji więc dalej kontynuujemy nasz plan. Półmetek już przekroczyliśmy...🥴
Z Selime docelowo chcemy dotrzeć do Grot Gilindire już na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Nikt nie lubi długich przelotów z centralnej części kraju na poludniowe wybrzeże, jadąc tak można pominąć całkiem fajne, kameralne zakątki Turcji. Nic odkrywczego nie powiem, to piękny kraj i aby go nieco lepiej poznać to warto pojeździć lokalnymi drogami, które łączą niewielkie miejscowości danych prowincji. Jadąc na wybrzeże, podróż rozbiliśmy na kilka etapów.

Selime - Sultanhani - Meyil Lake - Obruk Han 183 km.

Pierwszym większym miastem na naszej drodze była stolica prowincji miasto Aksaray. Mijając markety uzupełniliśmy zapasy i pojechaliśmy dalej w kierunku Sultanhani. To miasto, które w dawnych czasach musiał znać każdy przewodnik karawan, ponieważ tu na polecenie jedynego z sułtanów wybudowano największy karawanseraj, czyli miejsce obsługi karawan: zwierząt, towarów i ludzi. Tu znajdowano pożywienie i bezpieczny dach nad głową. Dziś budowla jest muzeum, wystawą zabytkowych dywanów, a w środku jest klimatyczna kafejka. Bilet 60 tl (dla wszystkich 😉)
Kolejne miejsce na naszej trasie to Meyil Lake. Miejsce niezwykłe, bo jak się na nie patrzy z góry to przypomina wielką patelnię, na której smaży się jajko "na cało" 😉 W rzeczywistości jest to wielkie zagłębienie terenu z jeziorem na dnie, które ma wody w kolorze różowym. Różową wodę, gdy się patrzy z góry otacza kremowa osnowa, która jest popękana tak jakby panowała susza.....ale to jest tylko pozór. Gdy się chodzi po tej skorupie to zaczyna ona falować..... Faluje coraz intensywniej gdy bardziej zbliżamy się do wody jeziorka. Trzeba uważać, bo jak kożuch pęknie to błoto może wessać. Mojej żonie na szczęście chciało wessać but 😉, ale naprawdę uważajcie szczególnie na dzieci.
Był już prawie zmierzch, gdy dotarliśmy do miejscowości Obruk Han, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Tu także czkała na nas niespodzianka, a była nią ogromna studnia w ziemi wypełniona wodą. Wystarczyło nam jeszcze światła dnia, aby zrobić kilka zdjęć. Studnia mieści się w kotlinie, a pionowe ściany tego cudu natury są siedliskiem ptaków. Zaparkowaliśmy na parkingu przy meczecie, obok można nabrać wody. Parking jest za darmo. To teren gminy (obok budynek urzędu) Tu też znajduje się otwarta toaleta. Jedyną niedogodność stanowi donośne poranne wezwanie imama do pierwszej modlitwy dnia 😎.

Parking: 38.175681, 33.184115

dreamteam - 2024-04-21, 23:30

Uzuncaburç - Aşağı Dünya Obruğu

Obudzeni przez Imama, po śniadaniu i kawie pojechaliśmy dalej. Dobre są czasem takie poranne pobudki zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba przejechać nieco dłuższy odcinek. Przez cały ranek wiało, apogeum wiatru to rolnicze płaskie tereny przez które przejeżdżaliśmy. Wiatr porywał cząstki gleby z pól tworząc piaskową zadymkę. W coś takiego wjechaliśmy i panika - nic nie widać....Drastycznie zwolniłem, udało się bezpiecznie przejechać. Nigdy już chyba czegoś takiego nie zbagatelizuję.....tu długo czekalibyśmy na pomoc. Teren się zmieniał tereny rolnicze ustąpiły miejsca skalnym polom. Pojawiały się też pojedyncze drzewa i wioski. W jednej z takich wiosek, widząc lokalne jadłodalnie zatrzymaliśmy się i w towarzystwie tutejszych Turków zjedliśmy obiad. Posiłek nie dla turystów, tylko dla zwyczajnych Turków i w ich poziomie cenowym. Obiad był tani i smaczny. Za potrawkę drobiową, musakę z ryżem i jogurt lokalny zapłaciliśmy 280 tl (38zł) - obiad na 2 os.
Wioska miała wdzięczną nazwę Mara 😎
Posileni, z trasy skręciliśmy w lewo, aby dojechać do ruin starożytnej greckiej świątyni Zeusa w miejscowości Uzuncaburç. Robi wrażenie. Na wyobraźnię działają części kolumn porozrzucane w pobliżu ruin, tak jakby ktoś jeszcze w bliżej nieokreślonej przyszłości miał zamiar to poskładać. W latach swojej świetności musiała to być przepiękna budowla.
Niecałe 40 km dalej znajduje się nasz dzisiejszy "punkt docelowy" Aşağı Dünya Obruğu, ogromny kanion w kształcie walca o niezbyt wysokim boku, ale szerokiej podstawie - całość została jakby wciśnięta w ziemię. Dno tego kolistego kanionu porasta niskopienna roślinność. Otoczenie tego wąwozu usiane jest resztkami kolumn, pozostałosciami portyków, z których zostały tylko swoiste nadproża... Czuje się tu niezwykły klimat. Panuje tu cisza, od czasu do czasu przerywana pobrzękiwaniem dzwonków pasących się w pobliżu kóz. Dojazd do tego miejsca to dobry kilometr gruntówki od drogi asfaltowej. Trzeba uważać bo sterczą ostre kamienie, które mogą dać się we znaki niżej zawieszonym autom. Parkujemy przy samym wąwozie. Jest miejsce na ognisko: oryginalna skała z wykutym paleniskiem..... może była niegdyś jednym z elementów greckiej świątyni. Tu zatrzymujemy się na noc.
Współrzędne: 36,4478639, 34,0102202

dreamteam - 2024-04-22, 23:11

Gilindire Mağarası (Gilindire Cave) - Aydincik (Incekum Plaije) ok. 100 km.

Jaskinie Gilindire znajdują się niedaleko miejscowości Aydincik. Dojazd jest łatwy, dobrze oznaczony skręt w lewo na rondzie z drogi D400, zgodnie z kierunkiem wskazywanym przez brązową tablicę jak na "zabytkowe" miejsce przystało 😉 Trochę wąsko i ostro pod górę. Parking obszerny. Bilet do jaskiń tym razem dla wszystkich jak leci po 60 tl. Obok WC, 5 tl.
Jaskinie: 36,1307413, 33,4021058
Jaskinie są po prostu fenomenalne. To niezwykłe móc oglądać cuda natury, formowane przez miliony lat. Wejście znajduje się na stoku wzgórza, na wysokości ok 50 m nad poziomem morza i tyle się praktycznie schodzi w głąb, gdzie znajduje się wewnętrzne jezioro. Wszędzie są schody, od dołu Ilona policzyła: jest 328 stopni. Schody są wygodne, w grotach jest ciepło i panuje wysoka wilgotność. Zdecydowanie nie należy przesadzać z ubiorem, warto zabrać wodę. Utwory skalne mają różne kształty, dobre, ciepłe oświetlenie powoduje że ogromne nawy skalnej katedry robią się przyjazne i przytulne.
Miejscowość Aydincik to miejsce, gdzie można coś dobrego zjeść, uzupełnić zapasy w marketach a także wypocząć i zażyć kąpieli w morzu, poopalać się na pobliskiej miejskiej plaży, która jest bardziej kameralna niż słynne plaże Alanyii. Praktycznie na samą plażę można wjechać kamperem, wybrać sobie drzewko i rozwiesić hamak. Byliśmy sami z Turkami, było spokojnie i miło. Plaża darmowa, WC, prysznic plażowy. Namiar na plażę 36,1457892, 33,3600279

LukF - 2024-04-23, 07:59

dreamteam,
Fajnie, że kontynuujesz swoją relację a w zasadzie przewodnik :pifko

dreamteam - 2024-04-23, 11:02

LukF napisał/a:
dreamteam,
Fajnie, że kontynuujesz swoją relację a w zasadzie przewodnik :pifko


Dzięki 👍

Cieszę się że mogę komuś pomóc, może komuś to przyda się w organizacji podróży.
Nasza podróż ma styl taki bardziej aktywny, dużo chodzimy po terenie po górach.
Może w końcu zafundujemy sobie dzień czy dwa na taki chillout 🤣

dreamteam - 2024-04-23, 23:57

Anamur (Mamure Kalesi)

Jesteśmy na urlopie, nie musimy wstawać skoro świt.... i należy się nam chwila przyjemności na plaży, taki chillout 😉. Trochę późno wyjechaliśmy dalej, bo jakoś tak trudno nam było rozstać się z tą kameralną plażą....Z Aydincik pojechaliśmy w kierunku miejscowości Anamur, gdzie znajduje się taki fajny starodawny zamek Mamure Kalesi. 36,0815771, 32,8946861
Jak to z zamkami zwykle bywa - otoczony jest fosą 😎 W fosie jest siedlisko żółwi błotnych. Bytują tu ich całe rodziny. Są duże, małe (młode) i ciekawskie wychylają główki ponad powierzchnię wody, aby przyjrzeć się turystom...😉 Za darmo... bardzo ładnie pozują do zdjęć 😜
Wstęp do zamku 3€
Moim zdaniem warto. Zamek jest odrestaurowany, bardzo ładnie położony, tuż przy morzu. Piękne mury obronne, super wieża i baszty. Z zamku rozciąga się mega fajny widok na okolicę, a także na morze i samotną wyspę położoną kilka sążni od brzegu. Fajnym uzupełnieniem wycieczki jest obejście murów zamku od zewnątrz.

Trasa D400 ma to do siebie, że dużo fajnych miejsc leży niedaleko niej... i dlatego właśnie mieliśmy jeszcze w planie zwiedzić położone 10 km dalej ruiny Anamurium Ancient City (Anemurium Antik Kenti) bardzo fajnie miejsce na stokach rozległego wzgórza 36,0249506, 32,8026237....niestety przez dzisiejszy "zbytek na plaży" przejeżdżaliśmy tam ok. 17.00 gdy już zamykają.... Szkoda, zostanie na inny raz ....zawsze do domu można wracać południowym wybrzeżem Turcji 😎😉

dreamteam - 2024-04-24, 22:47

Sapadere Kanyon k. Alanya

Wieczorem przyjechaliśmy na parking przy wejściu do Kanionu Sapadere. To dobra metoda, aby być na miejscu dużo wcześniej zanim podjadą autobusy z turystami. Było ciemno........i mega krzywo, prawie jak stok 😉 Gdy robiliśmy manewry, aby wybrać jakieś mniej "krzywe" miejsce na nocleg, podszedł do nas człowiek z latarką (chyba stróż) i zapytał czy zamierzamy tu zostać na noc. Potwierdziliśmy, powiedział ok i życzył nam dobrej nocy. Bardzo fajnie miejsce, wstęp 60 tl (dla wszystkich) a po drodze mija się mniejsze wodospadziki i kaskady spadającej wody. Główna ścieżka o długości ok. 1 km wiedzie po pomostach i dochodzi się do głównego wodospadu. Dla tych co chcą zobaczyć nieco więcej, w połowie odchodzi szlak w górę po wielu schodach, skąd mamy do dyspozycji 2 fajne punkty widokowe i super pachnący sosną las, wychodzi się przy kasach.
Kanion, bardzo fajny, łatwy - jest bardzo popularny. Do tego znajduje się ok 50 km od Alanii, gdy schodziliśmy ze szlaku do samochodu słyszeliśmy głośno graną "Bałkanicę" z głośników jednego z jeepów z wypożyczalni 😉😀
Bardzo fajną opcją jest możliwość orzeźwiającej kąpieli w takim wielkim naturalnym stawie pomiędzy wodospadami.

Parking pod wejściem do Kanionu Sapadere: 36,5254716, 32,3133622
Warto odgrzebać najazdy.
Droga wąska, ale pełnowymiarowy kamper spokojnie się zmieści.

RODOS - 2024-04-25, 10:46
Temat postu: Kapadocja
Z zainteresowaniem czytamy Waszą relację. Bardzo dokładnie opisujecie miejsca, które odwiedzacie. Widać, że taka forma podróżowania sprawia Wam dużo radości, co wynika z opisu i pokazywanych zdjęć.
Turcję odwiedzieliśmy w 2022 roku i planowaliśmy w tym roku wyjazd w maju ale zdecydowaliśmy przenieść na jesień w połączeniu z Grecją.
Turcja to kraj, w którym spotkaliśmy się z dużą życzliwością i sympatią. Podróżowaliśmy swobodnie, zwiedzając i podziwiając piękne krajobrazy i dzieła ludzkich rąk tworzone przez wieki.
Za piękne opisy i zdjęcia :pifko a dla Pani :roza:
Serdecznie pozdrawiamy Lila i Tadeusz

dreamteam - 2024-04-25, 19:18
Temat postu: Re: Kapadocja
RODOS napisał/a:

(...)
Turcję odwiedzieliśmy w 2022 roku i planowaliśmy w tym roku wyjazd w maju ale zdecydowaliśmy przenieść na jesień w połączeniu z Grecją.
Turcja to kraj, w którym spotkaliśmy się z dużą życzliwością i sympatią. Podróżowaliśmy swobodnie, zwiedzając i podziwiając piękne krajobrazy i dzieła ludzkich rąk tworzone przez wieki.
Za piękne opisy i zdjęcia :pifko a dla Pani :roza:
Serdecznie pozdrawiamy Lila i Tadeusz


Dziękujemy za kwiatek, za piwko!

Macie rację, a my możemy jedynie potwierdzić: piękny kraj w którym mieszkają bardzo życzliwi i sympatyczni ludzie. To prawda, że można czuć się tu bardzo miło i swobodnie, Turcy uwielbiają cudzoziemców - tak jak Wy, my także tu wrócimy. Grecja także przed nami, byliśmy już tam kilka razy z biurem, to były wyspy. Kontynent zamierzamy zwiedzić naszym kamperem i na dłużej 😉

Pozdrawiamy i dziękujemy
Ila i Andrzej

dreamteam - 2024-04-25, 23:04

Alanya - Manavgat Selalesi

Chciałbym aby to była krótka relacja 😉 .... Pewnie i tak wyjdzie przydługo 😉 No bo co można robić w Alanyii jak nie opalać się czy zażywać kąpieli. Są oczywiście też miejsca zabytkowe jak chociażby starożytna stocznia, Czerwona Wieża czy zabytkowe ruiny murów obronnych.... Miłośnicy tego miasta a jest ich na pewno wielu, z całą pewnością wymieniliby jeszcze takich miejsc i kilkadziesiąt. Nasz zapał poznawczy studziła panująca wysoka temperatura powietrza. Nawet jak nie było słońca było mega gorąco. Odpuściliśmy sobie cześć atrakcji, poznaliśmy za to dwie plaże: plażę miejską przy marinie i plażę Kleopatry w zachodniej części miasta. Obydwie są piękne, choć zupełnie różne od siebie. Ta pierwsza jest przy marinie i fajnie jest poobserwować co się dzieje w porcie. Tam opalają się "lokalsi", nawet kukurydza jest tańsza 😀 Plaża Kleopatry sąsiaduje nie tylko z morzem, ale też z różnymi turystycznymi resortami, gdzie z plaży korzystają właśnie turyści. Fajniejsza jest ta pierwsza, miejska, byliśmy tam dłużej ponieważ do Alanii przyjechaliśmy późnym popołudniem i w pobliżu tej plaży zaparkowaliśmy samochód na parkingu przy urzędzie miasta.

Parking: opłata teoretyczna 30 tl/8 godz. bilet na wjeździe, staliśmy znacznie dłużej, na wyjeździe nikt nic od nas nie chciał. Kamperem dobrze ustawić się przy autobusach/busach, tam jest nieco spokojniej - choć nie ma tu co mówić o spokoju, cały czas coś się dzieje: a to jedzie samochód z mega głośnikami, a to pijackie dyskusje, albo głośne motocykle i inne ekscesy, gdy młodzi ludzie wracają z klubów i dyskotek a przez marinę najbliżej 😀 W Alanyii jest trudno z parkowaniem, więc nie ma co wybrzydzać. Tu jesteś dosłownie przy samej plaży. Parking ok. bezpieczny, obok WC, opłata 10 tl. Namiar na to cudo: 36.542205, 32.003416.

Na plaży Kleopatry w Alanyii byliśmy kilka godzin, już na wyjeździe więc jakoś udało mi się zaparkować gdzieś w ciasnych uliczkach. Ten nocleg zaplanowaliśmy na parkingu przy wodospadzie w miejscowości Manavgat Selalesi, dokładnie tu: 36,8122981, 31,4538896. W samym rogu parkingu pod drzewem, w cieniu przy potoku jest idealne równe miejsce, jest spokojnie. Wodospad jest tylko jeden ale za to bardzo piękny. Piękny i popularny, otwierają o 8.00 bilet 20 tl/os. Szybkie zdjęcie, poranna kawa i można być już w drodze zanim przyjadą tu autobusy z okolicznych resortów po brzegi wypełnione turystami 😉

Alanya jest doskonałym miejscem do odpoczynku nad wodą. Można tu także dobrze zjeść - nawet za rozsądne pieniądze o ile przejdziesz kilka ulic dalej od promenady i plaży. Przy promenadzie i to dosłownie , sprawdziliśmy to samo kosztuje 3-4x drożej....

dreamteam - 2024-04-26, 23:47

Aspendos

37 km od Manavgat znajduje się miejscowość Aspendos znana głównie z najlepiej zachowanego teatru z czasów rzymskich. Budowla robi wrażenie przede wszystkim rozmiarem, trzeba przejść po wielu schodach, pospacerować górną galerią, aby docenić prawdziwy ogrom tej budowli. Dobra akustyka działa na wyobraźnię i trochę tak nas przenosi do czasów antycznych, gdzie na scenie grali ówcześni aktorzy.
Poza teatrem do obejrzenia są agora, bazylika i stadion, które niestety nie przetrwały w takim stanie jak teatr.
Bilet wstępu do kompleksu muzealnego: 13 €
Parking za darmo.

Duże wrażenie i koniecznie trzeba tam zajrzeć to ruiny całkiem nieźle zachowanego akweduktu z czasów rzymskich. Dostępny jest dla turystów za darmo. Położony jest on poza miastem, kierują tam brązowe "zabytkowe" tablice, skręca się w prawo jadąc od wejścia do kas. Przy akwedukcie są kramy, sprzedają rolnicy więc można zaopatrzyć się w świeże owoce i warzywa. My kupiliśmy świeże pomarańcze od rolnika w sadzie, takie prosto z drzewa, mieliśmy pod ręką miskę do prania , wsypali nam w nią pomarańczy jakieś 7 kg. Zapłaciliśmy 30 tl..... prawie za darmo. Jemy je cały czas, są słodkie, soczyste i pachnące. Polecamy !

dreamteam - 2024-04-28, 17:57

Yanartaş (Ognie Chimery) - Çıralı

Te dwa miejsca należy traktować jak całość. Nie da się obejrzeć Ogni Chimery bez przejazdu przez Çıralı i odwrotnie (oczywiście autem). Dojazd jest prosty, bo zjeżdżamy ze znanej już nam dobrze drogi D400 pomiędzy miejscowościami Kemer i Kumluca w lewo, zgodnie z brązową tablicą. Od Aspendos stan licznika powiększył się o ok. 130 km. Jak tylko będziecie zjeżdżać z góry, już pierwsze widoki uświadomią Wam, że podjęcie decyzji, aby tu przyjechać to strzał w 10-tkę. Wioska Çıralı jest po prostu mega urokliwa. Bardzo ciasne uliczki, trzeba uważać na lustra, ale odcinek drogi prowadzacy do szlaku, gdzie się wchodzi do tych słynnych płomieni jest już znacznie szerszy. Przed kasami jest parking, nie ma tam żadnego drzewa, patelnia. Najlepiej zaparkować przy płocie, tam jest kilka drzew i trochę cienia. Przy parkingu znajduje się ujęcie wody, ale dla bardzo cierpliwych, przepływ wody typowo laminarny i grawitacyjny. Jakoś udało mi się dopełnić zbiornik, na napełnianie pustego chyba byśmy się nie zdecydowali 😉
Parking: za darmo,
Bilety wstępu na szlak 45 tl.
Fajnie jest tam przybyć późnym popołudniem, wtedy płomienie palącego się gazu są bardziej widoczne.
Współrzędne: 36,4293163, 30,4644579

My zaczęliśmy od obejrzenia ogni, było już dość późno gdy przyjechaliśmy. Tą porę wybiera wielu turystów, bywa czasem troszkę tłumnie, ale da się przeżyć.... i przy okazji przypomnieć sobie nieco rosyjski 😀
Zaparkowaliśmy przed niewielkim portem z łodziami i jeszcze wieczorkiem poszliśmy na plażę. Już w nocy zauważyliśmy że jest przepiękna, a pobudka rano sprawiła, że zrezygnowaliśmy ze śniadania i porannej kawy i jak dzieciaki pobiegliśmy się kąpać 😉
Zostaliśmy tu cały dzień, bo urzekła nas przepiękna kameralna plaża i bardzo sympatycznie rozmawiało się nam z ekipą Włochów, z którymi tu nocowaliśmy.
Parking: 36,4223743, 30,4876208
Miejsce ok, czasem tylko do tego portu nawet w środku nocy ktoś jedzie.
Główna zaletą jest niewątpliwie bliskość plaży i bardzo fajne, roślinne otoczenie
Polecamy !

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2024-04-29, 10:50

My staruchy pewnie już nie pojedziemy,znamy troche miejsc z dawna i trochę z biurem podrórzy,dzieki piwko
dreamteam - 2024-04-29, 11:52

Barbara i Zbigniew Muzyk napisał/a:
My staruchy pewnie już nie pojedziemy,znamy troche miejsc z dawna i trochę z biurem podrórzy,dzieki piwko


Mówią, że po 50-tce licznik się zeruje 😀

Dzięki za piwko, a na podróże wiek nie jest żadnym ograniczeniem.

Pozdrawiamy serdecznie

dreamteam - 2024-04-30, 00:07

Üçağız - Wyspa Kekova - zamek i urokliwa wioska Simena

Gdy wyjeżdżaliśmy z Çıralı mojej Ilonce było jakoś tak smutno.... Mi także, ale tak jest gdy w jednym miejscu dłużej się zabawi. Pamiętam kiedyś na jednej z plaż w Maroko, gdzieś k. Sidi Ifni też się prawie zadomowiliśmy. Mieliśmy tam nawet swojego psa, który wziął nas w swoją opiekę i uczciwe zarabiał na poczęstunek pilnując nam obozowiska 😉 Szczekała ostro na tubylców, nawet jak szli plażą z dala od nas. To była fajna sunia..... nasz znajomy, podsyła nam czasem jej zdjęcia, ma się całkiem nieźle i podobno kręci się przy kamperach z polskimi ekipami 😉 😀. Gdybyśmy wtedy zaczęli zwiedzanie tego kraju od wybrzeża a nie od Tetuanu.....to pewnie byśmy nie dojechali dalej jak do Agadiru 🤣🤣🤣 Tak to już jest z tymi plażami i morzem, szum, zapach, słoneczko, kąpiele w lazurowo - zielonej wodzie, ciepełko, świeża rybka....do tego bardzo smaczna, tania i zjedzona w takim barze, gdzie jedzą lokalsi......gdzie może być lepiej ? 😎 Tym razem w Turcji zaczęliśmy od Stambułu, potem Kapadocja i jakoś tak od Mersin tempo nam ciągle spada....😎 Tłumaczymy sobie, że cel już osiągnęliśmy i należy się relaks 🤣

Przyjechaliśmy do wioski Üçağız, to tu można zabrać się na rejs na Wyspę Kekova. Nie będę się rozpisywał na temat legend, o zaginionych lądach, Atlantydzie, bogactwie skarbów w wodzie... itd. Chcieliśmy po prostu wybrać się tam dla widoków, aby nacieszyć oczy gamą kolorów roślinności Wyspy Kekova, ruinami rzeczywiście widocznymi także i pod wodą. Bardzo nam zależało, aby popłynąć tam tylko we dwoje, aby ktoś nam coś opowiedział. I co najważniejsze, zażyć kąpieli na kameralnej plażyczce tej wyspy.
Zaparkowaliśmy tu: 36,1976207, 29,8486220 za free.
Z parkowaniem jest tu problem, ciasno. Fartem udało mi się gdzieś dokleić.
Poszliśmy na poszukiwanie jakiejś fajnej oferty rejsu. Ceny zaczynały się od 3500 tl czas. 1,5 godz zwiedzenie 3 miejsc. Mieliśmy szczęście, przechodząc koło Restauracji Hassan (taka charakterystyczna bo na suficie wisi chyba z 1000 czapek z daszkiem) zapytaliśmy taką miłą i fajną dziewczynę czy może coś wie nt tanich rejsów 😉 Okazało się, że wie i za 1500 tl osobiście nas zawiezie łodzią na Wyspę Kekova i inne, po prostu pokaże nam wszystkie zabytkowe miejsca i opowie o nich. Było super, płynęliśmy łodzią motorową Hassan I, Burczu opowiadała nam co nieco o historii, o trzęsieniu ziemi, o układzie i zabudowie wysepek....i popłynęliśmy się wykąpać. Po prostu bomba. W restauracji jej ojca Hassana, zjedliśmy świeżą rybkę.

Po rejsie pojechaliśmy zwiedzić zamek Simena i wioskę. Taką ciekawostką jest fakt, że w wiosce nie ma żadnego pojazdu mechanicznego i to z prostej przyczyny ponieważ nie ma tam dróg. Całe zaopatrzenie dowożone jest łodziami. Samochodem zaś można dojechać przez niewielki porcik do takiej większej polany u podnóża skał, na których szczycie znajduje się zamek (wejściówka, czynne od 10.00 = 3 €) i dalej ścieżką pod górę obok zamku i meczetu w schodzi się na dół do uroczego portu, do wioski Simena. Jest cała w kwiatach, po prostu przepiękna. Szlak od auta do wioski, to szlak wśród niezwykłych grobowców licyjskich, są niespotykane, niezwykłe i jest ich tu dużo.
Miejsce na nocleg, właśnie ta polana: 36,1934144, 29,8646516
Jest tu spokój i cisza. Parkują tu głównie miejscowi, którzy udają się ta drogą do wioski.
Na pewno rejs po wysepkach i wizyta w wiosce dostarczy wielu niesamowicie fajnych i urokliwych chwil, warto !

dreamteam - 2024-04-30, 23:24

Wąwóz Saklikent

Jadąc od strony Üçağız, nie mogliśmy oprzeć się pokusie kupienia świeżych owoców i warzyw, prosto od rolnika. Pomarańcze już się powoli kończą, trafiliśmy na smaczną słodką paprykę i pomidorki idealne do sałatki. Miska tych płodów rolnych ziemi tureckiej kosztowała nas zaledwie 50 tl (6 zł).
Jak zwykle, odkąd jedziemy wybrzeżem Riviery nie mogliśmy się oprzeć pokusie leniuchowania i część dnia spędziliśmy na kameralnej i bardzo fajnej plaży miejskiej w Kaş GPS: 36,1981540, 29,6178277.
Można tam wjechać także kamperem, jednak nie wolno zostawać na nocleg, zamykają bramę wjazdową. Parking darmowy, plaża też.

Do Wąwozu Saklikent, na parking 36,4749468, 29,4029677 przyjechaliśmy już na noc, kiedy było zupełnie pusto..... i ciemno. Nie szczekał żaden pies, nikt się nie ganiał po parkingu, nie wiem czemu, ale nad ranem nawet okolicznym kogutom nie chciało się piać😉 Rajskie koguty słyszy się z daleka daleka. Było cicho jak makiem zasiał. Mieliśmy do dyspozycji cały parking, trochę pomanwewrowalismy i w końcu udało się w miarę poziomo stanąć bez konieczności wyciągania najazdów. Tuż obok jest wielki parking przed kasami, nie wiem jak tam jest, nie wjeżdżałem. Noc minęła spokojnie. Rano pojawił się parkingowy, bezproblemowy chłopak. Położył przed sobą przenośny terminal płatniczy, wyciągnął smartfona i..... o robicie zapomniał 😎😀 Poszliśmy pogadać, za parking zapłaciliśmy 40 tl, ale też trochę mam podpowiedział co i jak z tym wąwozem. Otóż ciągnie się przez ok 18 km w głąb gór, cześć dostępna dla turystów o mniejszych możliwościach sprawnościowych, gdzie idzie się pomostami do kafejki przy wodospadzie to ok 600 m. Kolejne 1800 m jest dostępne dla pozostałych turystów, tych co nie obawiają się zamoczyć czy pobrudzić butów czarnym błotem. Potem jest wodospad a raczej naturalny stopień wodny, który tylko czeka na śmiałków, którym się wydaje, że to nie problem, aby pokonać go i po prostu pójść dalej 😎
Cóż trzeba było sprawdzić.....
Wejście do Wąwozu Saklikent 45 tl dla wszystkich jak leci, płatność tylko gotówką. Zabraliśmy minimum rzeczy, wszystko w opanowaniu wodoodpornym, buty do wody lub sandały na twardej podeszwie. Fajnie zaczęło się już za kafejką, przepiękny kanion. Tam gdzie przedostawało się światło, zachodziła taką fajna fotogeniczna interakcja kolorów. Woda mega zimna, koloru kawy z mlekiem. Cześć starszych turystów została przy kafejce, pozostali (a nie było wielkich tłumów) szli dalej. Bystrzyny były bardzo zdradliwe, woda mętna, nie wiadomo jak jest głęboko. Kilka razy wpadłem po pas.... 😀 Moja Żona była bardziej ostrożna 😎 W takim klimacie dotarliśmy do tego stopnia wodnego. Woda wartka, ściany kanionu gładkie i pionowe, myślałem wpław, ale odpuściłem, tam była kipiel, a sam lej pod czymś takim nie wiadomo jak głęboki jest..... Ja już jestem starszy człowiek, młodzi sprawni też darowali sobie. Była inna grupka młodych, jeden nawet próbował na poważnie.....ale ledwo wydostał się z tej kipieli. Był troszkę przerażony....
Nie czuliśmy zawodu, że nie poszliśmy dalej, wąwóz jest niesamowity - z całą pewnością nie będzie to strącony czas. Pobrudzone błotem ubrania i buty można wypłukać w czystym wodospadzie przy pomostach. Na pewno dzieci byłyby zadowolone z takiej wycieczki....rodzice pewnie też, bo dzieci wytrącą nadmiar energii i będą grzecznie spać 🤣

Polecamy !

dreamteam - 2024-05-03, 01:43

Kayaköy (Miasto Duchów) - Ölüdeniz - Fethiye (Old Town oraz Amyntas Rock Tombs)

Jedziemy dalej przez Turcję. Dzieje się trochę.... Ostatnio późno wracamy do samochodu i nie ma czasu, aby coś napisać. Relację piszę już z kilkudniowym poślizgiem (dziś zwiedzaliśmy Pamukkale). Było jednak ostatnio kilka miejsc, o których warto wspomnieć i umieścić w planie podróży przez ten kraj a w szczególności, gdy się jedzie wybrzeżem.

Do Kayaköy przyjechaliśmy późnym wieczorem. Nie było już szansy, aby wyskoczyć na kolację do jednej z tych miłych knajpek, z których słynie to małe miasteczko. Zaparkowaliśmy tuż pod samymi ruinami Miasta Duchów, dokładnie tu: 36,5765949, 29,0913966. Nie tylko knajpki są znane, to miasteczko słynie przede wszystkim ze swoich ruin. Ruin całkiem sporego miasta, które jeszcze w XX w. byli zmuszeni opuścić mieszkający tu Grecy. Trzeba po prostu tam pójść i zobaczyć te ruiny z bliska. Od czasu "przeniesienia" Greków miasto jest niezamieszkałe, całe rozległe zbocze góry to wymarła wioska, nad którą góruje chrześcijański kościół.... Tu natura upomniała się o swoje, w ścianach budynków rosną różne rośliny, figowce wrzynają się swoimi korzeniami we wszystkie szczeliny a drogi po których kiedyś spacerowali ludzie porastają różne zioła. To warto zobaczyć.

O Ölüdeniz zbyt wiele pisać nie trzeba. Hasło Błękitna Laguna znają chyba wszyscy, którzy byli na Rivierze Tureckiej. Trochę trzeba się pogimnastykować, aby zaparkować gdzieś w pobliżu tej plaży. Naustawiali Turcy tych zakazów......aby chociaż je sami respektowali 😀🤣 Wstęp do Błękitnej Laguny 40 tl.

Kayaköy, Ölüdeniz i Fethiye to miejsca, które leżą bardzo blisko siebie. To ostatnie to całkiem duże miasto. Na uwagę na pewno zasługują tu grobowce licyjskie wykute w skale, dość wysoko nad powierzchnią ziemi. Tak jak się na nie patrzy z pewnej odległości, może przez podobieństwo portyków mogą się kojarzyć z Petrą. Do Amyntas Rock Tombs obowiązują bilety. W jakiej cenie? Nie wiem, nie kupowaliśmy. Skała z grobowcami jest ogrodzona, grobowce są niedostępne dla zwiedzających. A zatem jak ktoś lubi dobre zdjęcia foto/video, na pewno nie będzie miał dobrego planu do ujęć wewnątrz. Przebitkę można zrobić przez dziurę w płocie 😉
W Fethiye jest Old Town (proszę nie mylić że starówką, starym miastem czy medyną), są tam bazarki knajpki rybne i inne. Bardzo ciężko jest zaparkować czymś większym przy ulicy, najlepiej zaparkować na jednym z płatnych parkingów. My zapłaciliśmy za parking przy marinie 130 tl chyba za ok 3 godz. W Old Town można kupić dobre lokum na prezent i przekąsić smaczną przekąskę. Döner z wołowiną: 200 tl, sałatka z kurczakiem i warzywami: 230 tl.

Pozdrawiamy serdecznie

dreamteam - 2024-05-03, 21:20

Jezioro Salda

Przed Pamukkale, prawie że po trasie znajduje się Jezioro Salda 37,5188995, 29,6798675 Z Fethyie wyjechaliśmy późnym popołudniem, pokonaliśmy 160 km i nocą dotarliśmy na nocleg niedaleko miejsca piknikowego nad jeziorem, gdzie Turcy przyjeżdżają urządzać sobie pikniki przy grillowanej papryce 😉
Trochę tu jest chłodniej niż na Rivierze, w nocy było 12 st. Nocowaliśmy na niewielkiej leśnej polance tu: 37,5190862, 29,6724274. Nie przepadam za jazdą nocą krętymi drogami, dłuży mi się strasznie i męczę się już - plus zaś jest taki, że budzisz się i zaczynasz tripa we właściwym miejscu i nie tracisz dnia. Zanim wjechaliśmy do tego "miejsca piknikowego", przejechaliśmy się trochę k. jeziora. Wiał od strony jeziora dość silny i chłodny wiatr. Dobrze zabrać ciepłą bluzę.
Niesamowicie niebieska woda znakomicie kontrastuje z bielą drobnego bielutkiego żwirku, grysiku. Bardzo miłe dla oka zestawienie: błękit nieba, biel , błękit wody. Niektórzy oczywiście w dużym uproszczeniu porównują to miejsce do plaż w Archipelagu Malediwy. Coś w tym jest, na pewno mają taką małą namiastkę raju u siebie. Wjazd do ośrodka rekreacji piknikowej to koszt parkingu: 60 tl. Na terenie są krany z wodą i normalnym ciśnieniem. Cały ośrodek ma infrastrukturę turystyczną, stoły - krzesła na powietrzu, umywalnie, WC. Fajne jest to, że spacerując po tym kompleksie widzi się piękną wymuskaną plażę z białymi skałkami, przy których prawie wszyscy turyści robią sobie zdjęcie - a reszta plaży jest idealne dzika, jak rezerwat. To rzadkość. Wszyscy biegną do białej skałki i nawet nie spojrzą w stronę dzikiej części bo, raz że z daleka wygląda na mniej atrakcyjną, dwa trzeba jednak trochę się przejść, nie da się dojechać samochodem 🤣
Jezioro Salda jest po prostu pięknym cudem natury, malowniczo położonym i bardzo fotogenicznym. Tu naprawdę można nacieszyć oczy.

Po drodze zatrzymaliśmy się na zbieranie kwiatków dziko rosnących akacji. Przepięknie pachną, jak dla mnie prawie tak samo pięknie jak kwiaty pomarańczy. Myślałem, że będziemy zbierać do flakonu.....a moja Żona postanowiła zrobić z nich placki 😉😎.
Byłem trochę sceptyczny, bo jak może dobrze smakować coś co pięknie pachnie..... wierzycie mi: może!
Przepyszne ! Ilona interesuje się roślinami, ich działaniem zdrowotnym, w ogóle botaniką, ale tym razem bardzo mnie zaskoczyła wiedzą taką kulinarno użytkową 👍 Placki były pycha 😋

dreamteam - 2024-05-03, 23:07

Pamukkale i Hierapolis

Przyjechaliśmy wczesnym popołudniem.
Od Jeziora Salda do Pamukkale jest 103 km.
Koszt parkingu na górze: 125 tl. Nie ma możliwości nocowania (szlabany).
Zaparkowaliśmy u rolnika na przeciwko wjazdu na parking główny, możliwość przenocowania (o 5.00 rano miały latać balony), w cenie dostęp do WC, woda, koszt 150 tl.
Namiar: 37,9235620, 29,1320961 stoi przy drodze i zaprasza do siebie 😎
Pamukkale i ruiny Hierapolis czynne od 6.30 - do 0.00.
Koszt biletu: 30 € / os.
Do basenów wapiennych wchodzi się bez butów dobrze jest więc mieć jakiś worek na nie.
Na terenie można kupić przekąski, ale cena zwykłej kanapki ścina z nóg, dobrze zatem jest mieć coś swojego do przegryzienia 😉

O Pamukkale i Hierapolis napisano i powiedziano już wszystko. Lubię uproszczenia więc: najpierw było Pamukkale że swoimi niesamowitymi wapiennymi formami skalnymi przypominającymi pukle bawełny i leczniczymi wodami, a potem zbudowano Hierapolis, aby amatorzy leczniczych kąpieli, antyczni kuracjusze mieli gdzie mieszkać. W przerwach pomiędzy zabiegami mogli korzystać z biblioteki, świątyni czy obejrzeć spektakl w amfiteatrze. W pobliżu znajdowała się też antyczna agora. Jak widzimy jedno i drugie miejsce było ze sobą kiedyś ściśle powiązane. Podczas zwiedzania chyba najlepiej jest się poruszać jak ten antyczny kuracjusz: najpierw kąpiel w wapiennych basenach wypełnionych ciepłą wodą mineralną, a potem zwiedzić słynne ruiny antycznego Hierapolis. W tym miejscu tracimy poczucie czasu..... zastaje nas noc... Ruiny w większości są oświetlone. Najpiękniej w nocy wygląda amfiteatr 👍

Następnego dnia rano, nad Pamukkale pojawiły się balony. Warto wstać ok. 5 - 6.00, aby zobaczyć je i zrobić fajne zdjecie 😉

Wycieczka do Pamukkale i Hierapolis to super sprawa !

Pozdrawiamy

ZbigStan - 2024-05-04, 07:50

dreamteam, Twoje opisy podróży wciągają, czekam na następne. :pifko . Pozdrawiam. Szczęśliwej podróży.
LukF - 2024-05-04, 09:57

dreamteam,
Piękne zdjęcia, ciekawe przemyślenia które na CT są rzadkością :pifko

dreamteam - 2024-05-04, 10:41

Cześć !

Dzięki za piwka !

Sam się trochę dziwię sobie z tymi opisami 😉 Kiedyś w szkole z naszego języka raczej zamykałem peleton, w czołówce były panie 😉 Moją domeną były raczej przedmioty ścisłe 😎 Ale bardzo doceniam Wasze komentarze 😀.....obym się do tego zanadto nie przyzwyczaił 🤣
Dziś jeszcze na kameralnej plaży w Emecik, Ilona pracuje, ja oporządzam nieco obejście. Tu już mamy nawet swojego psa 😎 Nie wiem jak się wabi, nazwaliśmy go Misiek. Kolczyk w uchu mówi, że to jest miejscowy pies. Wczoraj załapał się na kolację, pilnował obejścia, spał całą noc na wycieraczce, podjął kilka interwencji ( pewnie koty się kręciły)....i co tu dużo mówić, solidnie zapracował na śniadanie 😀 Rano powitał nas uśmiechnięty wesoło machając ogonem.... I niech ktoś mi powie, że zwierzaki nie myślą.....
Z relacją jestem już na bieżąco, nadrobiłem trochę zaległości i naprawdę bardzo się cieszę, że komuś przydaje się ta garść informacji. Sam również wiele się tu dowiedziałem i to też jest dla mnie jakieś takie naturalne, że należy się zrewanżować i dzielić się. Mam nadzieję, że komuś to się przyda i nieco zaoszczędzi czasu na szukanie.
Plaża w Emecik, gdzie stacjonujemy teraz i jesteśmy całkiem sami tuż przy morzu jest tu: 36,7585995, 27,7760627
Noc minęła spokojnie .... na pewno jest to po części zasługa Miśka, parę razy szczekał i interweniował na swoim terenie 🤣

W planie mamy cypel półwyspu i przepiękne ruiny Knidos Ancient City (Knidos Antik Kenti) i Knidos Deveboynu Feneri, skąd widać już Grecję.

Powoli zbliża się koniec. Na 15-go powinniśmy już być w domu....😐. Mam już masę materiału filmowego w rozdziałce 4K, zapisana jest cała karta o pojemności 256 GB i już 30 % następnej 128 GB. Do tego są zdjęcia na smartfonach, które trzeba przejrzeć , uporządkować, skatalogować, otagować i wrzucić na serwer NAS. Za jakiś czas będę przeżywał na nowo nasze chwile w Turcji z poziomu edytora wideo. O mnie powoli upomina się praca..... Sam już nie wiem czy nie pomyśleć o jakiejś wcześniejszej emeryturze.....a może jakoś rozważyć od czasu do czasu urlop bezpłatny. Podróże są jak narkotyk.... a praca zawodowa (stacjonarna niestety) jest jak odwyk 🤣

Na szczęście jeszcze zostaje ładny kawałek maja w Turcji.
Jest jeszcze i opcja szybszego powrotu przez Serbię, to tak na "czarną godzinę" 🤔🤣

Pozdrawiamy serdecznie

Ila & Andrzej

mischka - 2024-05-04, 16:56

dreamteam napisał/a:
Podróże są jak narkotyk.... a praca zawodowa (stacjonarna niestety) jest jak odwyk 🤣
za to stwierdzenie nie pozostaje mi nic innego jak postawić ci coś na ochłodę
dreamteam - 2024-05-04, 22:17

mischka napisał/a:
dreamteam napisał/a:
Podróże są jak narkotyk.... a praca zawodowa (stacjonarna niestety) jest jak odwyk 🤣
za to stwierdzenie nie pozostaje mi nic innego jak postawić ci coś na ochłodę


Dzięki 🤣

Knidos

Dobiliśmy w końcu na ten kraniec Turcji. Od Emecik to tylko ok.45 km, ale sama droga tu to coś niesamowitego. Jedzie się w pięknej scenerii, pasma górskie są kolorowe, przypominają kształtem wulkaniczne masywy Teneryfy. Od Datça robi się coraz ciaśniej. Przejechać trzeba też przez kilka małych wiosek, gdzie było ciasno. Po tych drogach raczej (tak mi się wydaje) nie jeździ nic większego niż auta typu VW Crafter. Mijałem się (na szczęście) tylko z małymi autami z wypożyczalni klasy Renault Clio i starymi Daciami, którymi uwielbiają jeździć Turcy. Swoją drogą, zauważyłem że na wioskach szczególnie popularne są i to bardzo niezniszczalne radzieckie Łady Nivy 😎 To jest technologia 😀
Zaparkowaliśmy na parkingu, nad mariną w której zacumowane było kilka jachtów i katamaranów. Dalej brama i zakaz wjazdu do mariny, brama niby otwarta, większość tam jeździ, busy z turystami zatrzymują się przed, dalej piechotą. Mamy tu rowno, nie trzeba wyciągać najazdów, więc nasza "ekipa" zdecydowała, że zostajemy tu 😎😉 Widok jest super nieco wcześniej po lewej stronie też jest bardzo fajne miejsce do zaparkowania niedaleko drogi, jednak jest mniej osłonięte od wiatru. Wieje tu ostro, nie wiem czy tylko dziś, czy w ogóle ?
Stacjonujemy tu: 36,6856372, 27,3762684
Rzutem na taśmę, korzystając z popołudniowego słoneczka zwiedziliśmy ruiny Knidos Antik Kenti.
Bilet wstępu: 5 €/os.
Chyba nie ma limitu godzin, czekają do ostatniego turysty.

Gdy zwiedza się takie miejsca, zaczyna pracować nasza wyobraźnia. Patrząc na leżące głowice kolumn, szczególnie te wykonane w stylu korynckim, z misternie wykutymi w kamieniu bogato zdobionymi ornamentami człowiek zadaje sobie pytanie: jak to wszystko wyglądało w latach swojej świetności, w czasach antycznych ? Na pewno docenienia wymaga polityka turecka, która wspiera prace renowacyjne, odtwarza się nowe ementy historycznych budowli.....jednak mnie jakoś rażą te "dorobione" często z czystego granitu elementy, jakoś za mocno lśnią bielą nowości i odstają od reszty. Tak naprawdę to nie widziałem jeszcze wykutej od nowa z bloku granitowego głowicy kolumny w stylu korynckim .... ba, nawet jońskim, który jest znacznie prostszy. To chyba potrafili niepowtarzalni starożytni mistrzowie 😐
Tak czy inaczej warto tu zajrzeć nie tylko dla ruin, ale także dla niesamowitych widoków, z góry widać Grecję. Jutro planujemy wycieczkę do latarni morskiej i mamy nadzieję na dalsze zapierające dech w piersiach widoki 😉

dreamteam - 2024-05-06, 21:48

c.d. Knidos

Jakoś tak trudno nam rozstać się z tym fajnym miejscem 😎 Zostaliśmy na noc. Gdy pojechali do hoteli turyści kliówkami z wypożyczalni i dwa busy, na parkingu zrobiło się cicho. W nocy zaczęło grzmieć, potem zaczął podać deszcz ... Dawno tak fajnie i miło nam się nie zasypiało 😎😉 Rano przy śniadaniu towarzyszyło już nam słoneczko a także błękit nieba i morza. Postanowiliśmy, że wejdziemy tu raz jeszcze, przejedziemy przez antyczne Knidos, przez starożytny port i wejdziemy na wzgórze, gdzie jest latarnia morska. Chcieliśmy z daleka popatrzeć na greckie wyspy 😎😉 To miejsce może nie jest tak znane jak Hierapolis, jednak ma swój amfiteatr do tego leży w bardzo charakterystycznym miejscu - kraniec Turcji. Jest tu cicho, wieje tylko od czasu do czasu morska bryza jak na przylądek czy cypel półwyspu przystało......oraz hałas fal, które od czasu do czasu rozbijają się o falochron niewielkiej mariny pod nami.... jakoś tak trudno było nam wyjechać....

Po południu chillout, zasłużyliśmy na to po dzisiejszym trekingu 😉
Plaża w Palamutbuku, niewielka wioseczka 36,6751090, 27,5101428, mała kameralna, przy niewielkich knajpkach, z owalnymi kamyczkami, które fajnie grzeją w plecy 😉


Pozdrawiamy !

Ilona z Andrzejem

dreamteam - 2024-05-09, 00:05

... do usunięcia.
dreamteam - 2024-05-09, 00:14

Efez k. Selçuk, Plaża Pamucak

Tradycyjnie na noc przyjechaliśmy w okolice miejsca, które planujemy odwiedzić. Najwygodniej było nam zaparkować na parkingu pod kasami, przy wejściu do ruin starożytnego Efezu 37,9439561, 27,3422462
Wjazd na parking, opłata jednorazowa 100 tl.
Wejście do muzeum: 40€ na os.
Dodatkowo: 200 tl, jak ktoś życzy sobie obejrzeć kryte tarasy widokowe.
Muzeum czynne od 8.00 do 0.00.
W nocy na parkingu mniej więcej od 20.00 robi się spokojniej, zupełnie cicho ok. 0.00. pierwsze autobusy z turystami przyjeżdżają od. 7.30 i na nowo robi się gwarno 😉

Efez był jednym z pierwszych ośrodków, gdzie zawiązało się chrzescijaństwo na terenie Azji Mniejszej. To właśnie tu, przed laty św. Jan, twórca Apokalipsy sprawował posługę biskupa. Na przestrzeni wieków Efez był ważnym ośrodkiem handlowym, gospodarczym, militarnym a także naukowym. To z tego właśnie miasta wywodził się znany filozof Heraklit. Miasto niegdyś tętniło życiem. Dziś pozostały zaledwie ruiny, które dają nam pewne wyobrażenie, jak wieki temu mogło tu wyglądać życie. Pozostałości dawnych budowli jest tu mnóstwo. Już w momencie, gdy parkujemy samochód, z parkingu widzimy gigantyczny łuk, który kiedyś był brama do Gimnazjonu Vediusa. Dalej Droga Arkadyjska prowadzi nas koło Świątyni Hadriana do wielkiego Amfiteatru. Cały czas spacerujemy wokół fragmentów kolumn, portyków i innych architektonicznych elementów, które zostały pofragmentowane w wyniku trzęsień ziemi w okresie starożytnym. Zdecydowanie najciekawszą i najbardziej efektowną budowlą jest Biblioteka Celsusa. Na naszą wyobraźnię w pewien sposób wpływają pozostałości starożytnego feskiego Odeonu, gdzie niegdyś wystawiano mniej grzeczne sztuki i spektakle 😎😉
Podobno gdzieś wśród ruin są pozostałości starożytnego domu publicznego.....niestety nie namierzyłem 😜
Na zwiedzenie muzeum wystarczy 2 - 3 godziny, warto zabrać ze sobą dużo wody i coś na głowę.
Zdecydowanie warto tu zajrzeć i nieco nacieszyć swoją wyobraźnię 😉

Bardzo blisko, tuż obok, w miejscowosci Selçuk znajduje się bardzo fajna plaża Pamucak Po zwiedzeniu pobliskich feskich ruin aż się prosi tu przyjechać i się ochłodzić. Na plaży żółty drobniutki piasek. Jest szeroko. Jest twardo więc wjeżdżają tu kampery a nawet niemieckie monster-kontenero-kampery. Jest możliwość, aby połowic ryby i przenocować w bezpośrednim sąsiedztwie morza.
Nie tylko sąsiedztwo morza jest tu fajne, gdy odwrócimy się do tyłu przed lotniskiem ciągnie się pas błot i bagien. To tu brodzą w wodzie flamingi i przylatują czasem na plażę. Często przelatują w pobliżu tworząc na tle nieba efektowny różowy klucz.

Zdydowanie warto połączyć zwiedzanie antycznego Efezu, Plażę Pamucak i na niej przenocować.
To doskonały punkt na naszej mapie 😉

Tyle na dziś, pozdrawiamy i życzymy dobrej nocy wszystkim !

peja76 - 2024-05-11, 21:17

Fajna relacja :pifko
:spoko

dreamteam - 2024-05-12, 23:20

Cześć, dzięki za piwko 😎

Cytując klasyka...."wszystko co dobre kiedyś się kończy". I tak nasza podróż do Turcji dobiega końca. Zwiedziliśmy jeszcze kilka miejsc po drodze. Jednym z takich jest:

Foça Fokaja

Tak najprościej można powiedzieć, że jest to mała urocza wioska rybacka, świetnie położona, w bardzo rozległej zacisznej i płytkiej zatoce. Wokół niej jest całkiem dużo urokliwych knajpek, gdzie można zjeść świeżą rybkę prosto z morza, za 1/3 ceny karmazyna bałtyckiego 🤣
Jest także marina, w której zawsze coś się dzieje. Uwielbiamy podglądać ludzi przy pracy. Jedni zwijają sieci, naprawiają je. Kolejni patroszą ryby i odganiają wszędobylskie koty, jednocześnie nie skąpiac kąsków dla pływających przy zacumowanch kutrach głodnych pelikanów. Fajnie tak to wszystko poobserwować...
Na wysepkach wokół miejscowości Foça, mają swoje miejsce, taką ostoję foki z gatunku Mniszki Śródziemnomorskiej, ich liczebność wynosi ok. 500 osobników. Nam nie udało się zobaczyć żadnej..... natomiast eksponaty pamiątkowe do kupienia w marinie, zdecydowanie podkreślają związek miejscowości z tymi stworzeniami😎

W Foça zostaliśmy na noc.
Pogoda jak widać na zdjęciach psuje się, jest pochmurno i taka aura ma się utrzymać do końca tygodnia w całym kraju 😑
Nocowaliśmy tu: 38,6681451, 26,7440754.
Cisza, spokój. Słychać tylko szum wiatru od morza i samo morze.
Widok jest po prostu przepiekny.

dreamteam - 2024-06-07, 16:41

Jakoś tak trudno się za to zabrać, ale chyba należy się jakieś zakończenie, podsumowanie.... 😎 Jak zawsze na wszystko jest bardzo mało czasu. Wyprawa się skończyła tak jak planowaliśmy 15 maja w PL, następnego dnia trzeba było do pracy. Nawet pojazd rozpakowywaliśmy przez kilka dni 😉

Turcja jest piękna ! To kraj różnorodności. Bogactwo historyczne, które jest spuścizną dawnych kultur. Takie miejsca jak Kaymakli, Aspendos, Hierapolis czy Efez to taki punkt wyjściowy, aby poczuć klimat dawnej świetności tych ziem i mieszkańców. Ruiny starożytnych miast praktycznie spotyka się na każdym kroku. Jadąc słynną D400, brązowe drogowskazy co chwilę kuszą nas turystów, aby zjechać z trasy i zwiedzić kolejne ruiny antycznych miast. Można mieć przesyt.... dlatego zwiedzenie niektórych miejsc świadomie odłożyliśmy na kolejny raz, gdy ponownie tu przyjedziemy. Kolejny raz też będziemy raczej jechać wybrzeżem Morza Śródziemnego w kierunku Canakkale i zwiedzimy na pewno Ksantos, Troję i Priapos w Karabiga. Był oczywiście czas, aby zwiedzić te miejsca, ale po Hierapolis efekt byłby pewnie taki sobie....dlatego odłożyliśmy je na kolejny raz 😎
Zwiedziliśmy Stambuł i Kapadocję, która była głównym celem naszej wyprawy. To jest magiczne miejsce i działa na wyobraźnię. Poznaliśmy wszystkie piękne doliny, w których natura przez lata czyniła cuda. Mieliśmy okazję posmakować turecką kuchnię w mniej komercyjnych miejscach, a także nieco bliżej poznać Turków. Trzeba to napisać wyprost: są to bardzo fajni, uczynni i sympatyczni ludzie. Poznaliśmy nieco bliżej ich obyczaje, byliśmy tam na zakończenie Ramadanu i widzieliśmy jak potrafią się radować gdy kończy się post 😉Turcy są ludźmi bardzo rodzinnymi, to wartość którą należy cenić we współczesnym europejskim biegnącym świecie. Często nie mamy czasu i nie tworzymy też sami okazji do rodzinnych spotkań. Oni mają zawsze czas dla rodziny i przyjaciół, często się spotykają, urządzają pikniki w różnych przedziwnych miejscach także tych atrakcyjnych turystycznie. Ten kraj to taka Mekka karawaningu na dziko. Nikomu nie przeszkadza kamper parkujący np w Dolinie Miłości (da się 😉), czy w innych fajnych miejscach. Turcy także uwielbiają karawaning, spędziliśmy kilka nocy z nimi na plażach, spotykaliśmy się zawsze z sympatią.
Gdy opuszcza się Turcję to nie można wyjechać bez smacznych pamiątek, które przez jakiś czas będą nam i naszym bliskim przypominać orientalne smaki 😉 Po drodze do przeprawy promowej w Canakkale, w miejscowości Edremit kupiliśmy zapas chałwy, lokum i baklawy. Koszt przeprawy promowej to 260 tl. Płynie się ok. 25 min. Jest to ciekawa alternatywa do przeprawy przez most nad Cieśniną Dardanele, za którą należy zapłacić 30€. W porcie po drugiej stronie, w Gallipoli można spokojnie zatrzymać się na nocleg. Aplikacja P4N podaje kilka bardzo fajnych miejsc do przenocowania.

Przejechaliśmy łącznie ok 9 tys. kilometrów. Na granicy turecko-bułgarskiej w Edirne na bramce tzw. policyjnej nie trzeba było dopłacać za drogi (za mandaty na szczęście też :lol: ) - czyli stąd można wysnuć wniosek, że mój stan konta HGS jest dodatni. Z Warszawy do Turcji jechaliśmy p. Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Tą trasą jest zdecydowanie najkrócej, jednak jakość dróg pozostawia wiele do życzenia. Odprawy graniczne przebiegały sprawnie. Nieco wolniej było na przeprawie przez Dunaj niedaleko Ruse. Opłaty drogowe: Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria winieta, można kupić on-line z wyprzedzeniem, jednak nie dłuższym niż 30 dni (dotyczy to Bułgarii i Rumunii). Na powrocie jechaliśmy przez Serbię. Tam płaci się na bramkch autostradowych, można kartą. Jedzie się bardzo fajnie i szybciutko, ale granice szczególnie serbsko-węgierska nieopodal Szeged to gehenna. Najlepiej chyba dojechać tam wieczorem, odczekać swoje, przespać się po odprawie na terytorium Węgrów, bo dojazd tam w ciągu dnia od strony Novego Sadu, przy niesprzyjających okolicznościach to oczekiwanie na odprawę nawet 5 - 6 godzin. Bardzo wolno się to dzieje po stronie węgierskiej. Sensownie jest od razu kierować się na granicę w miejscowości Tompa. Jest dużo szybciej i sprawniej.

Poniżej linki do oficjalnych stron, gdzie bez pośredników można kupić winietę i "na spokojnie" zaplanować swój przejazd.

Opłaty drogowe (winiety) on-line:

Słowacja: https://eznamka.sk 10-dniowa koszt 10€
Węgry: https://ematrica.nemzetiutdij.hu 10-dniowa kat. poj. D2 koszt 9310 FT (102,41 zł)
Rumunia: https://roviniete.ro 7-dniowa koszt 6€
Bułgaria:https://web.bgtoll.bg 7-dniowa 13 BGN (29 zł)

Opłata za most na Dunaju Giurgiu-Ruse - (minibus) 6€


Tak więc Turcja zaliczona, powoli będziemy przygotowywać się do kolejnej wyprawy. Do niedawna rozważaliśmy Iran, ale tragiczne wydarzenia w tym kraju mogą postawić plany pod znak zapytania... Myślę, że coś jednak wymyślimy :wyszczerzony:

Pozdrawiamy serdecznie wszystkich forumowiczów

Ilona& Andrzej

LukF - 2024-06-07, 20:07

dreamteam,

Za świetne opisy, zdjęcia oraz chęć tworzenia relacji :pifko

dreamteam - 2024-06-07, 21:01

LukF napisał/a:
dreamteam,

Za świetne opisy, zdjęcia oraz chęć tworzenia relacji :pifko


Dzięki bardzo !

Wszyscy tu tworzymy treści, które może będą jakąś inspiracją do nowych podróży. Od kiedy wróciłem jest trochę trudno znaleźć chwilę, aby coś napisać. Muszę przyznać, że najfajniej mi się pisało, po powrocie ze szlaku, na ciepło, kiedy siedziało się na krzesełku, patrząc na morze i słysząc szum fal :wyszczerzony:

Dla wszystkich trochę "orientalnych smaczków" :-P

Pozdrawiam serdecznie !

Andrzej

rychard3 - 2024-06-08, 09:22

piękne zdjęcia . Pozdrawiam. :pifko
mischka - 2024-06-08, 11:40

dreamteam, :pifko za te łakocie bo łasuch ze mnie :spoko
dreamteam - 2024-06-08, 22:12

@ rychard3, mischka

Dzięki za piwka :)

Miłej niedzieli !

PS

mischka napisał/a:
...łasuch ze mnie :spoko


No to do porannej kawy nowe łakocie :ok

WODNIK - 2024-06-09, 23:26

Za wyprawę i jej opis. :pifko
dreamteam - 2024-06-10, 20:08

WODNIK napisał/a:
Za wyprawę i jej opis. :pifko


Dziękujemy za piwko !


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group