Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Skandynawia - Dania 2019, czyli śladami Gangu Olsena

yahoda - 2019-08-30, 12:54
Temat postu: Dania 2019, czyli śladami Gangu Olsena
Tym razem zapraszam Was na opowieść o Danii. Wybraliśmy się do tego kraju w lipcu tego roku i spędziliśmy tam cały miesiąc. Droga zajęła nam prawie trzy dni - nie lubimy zbyt szybko, bo mamy czas. Niemal od początku naszej wyprawy mieliśmy sympatyczne towarzystwo w postaciach znajomej i jej syna. Przemieszczali się dużą osobówką ze spaniem w środku. Śledzili nas tak przez dwa tygodnie. "W życiu tak niskiego spalania nie miałam!" - skwitowała koleżanka Olga na pożegnanie.

Tak się złożyło, że w czerwcu, w telewizji, niemal codziennie emitowano filmy z serii Gang Olsena. Lubimy je, więc obejrzeliśmy ile się dało. Syn został wiernym fanem filmu i w czasie podróży odnajdywał miejsca, gdzie kręcono film. Oczywiście największą atrakcją wyjazdu dla dzieci był Legoland.

W wytyczaniu miejsc noclegowych bardzo pomocna okazała się aplikacja park4night no i obserwacja terenu z satelity.

Po drodze do Danii dwa noclegi w Niemczech, przerwy na posiłki, przejażdżki rowerowe, spacerki po miasteczkach itp. Nie będę trasy opisywał, przejdę od razu do Danii.

Postanowiliśmy objechać Półwysep Jutlandzki rozpoczynając od zachodniej strony, potem na wyspy i promem do Niemiec.

Zaczęliśmy od wysepki Romo. Na wyspę wjeżdża się 10-kilometrową groblą, a od jej zachodniej strony można jeździć autem po plaży - dla wszystkich była to duża atrakcja. Niemiłosiernie wiało. Nocleg na wyspie nam się nie udał z powodu zakazów, więc spaliśmy przy wjeździe na groblę, tu: 55.153657, 8.704265

Rano do Ribe - podobno najpiękniejsze miasteczko w Dani. Zasługuje na to miano. W Ribe jest bezpłatny parking z serwisem dla kamperów.

yahoda - 2019-08-30, 12:58

Ribe i Esbjerg (pomnik Men at Sea)
yahoda - 2019-08-30, 13:10

Kolejny punkt na naszej mapie to Billund, czyli Legoland. Spędziliśmy tam trzy dni (cztery noce). Dwa dni w Legolandzie, bo mieliśmy bilety dwudniowe, a trzeci w Lego House, bo syn koleżanki nas uświadomił o istnieniu tego przybytku i konieczności jego odwiedzenia.

W Billund, niedaleko Legolandu i Lego House jest bezpłatny parking w lesie: 55.737518, 9.110724. Z tego parkingu codziennie rowerami dojeżdżaliśmy do wymienionych atrakcji.

No i parę fotek:

yahoda - 2019-08-30, 13:20

Legoland to park rozrywki. Ogólnie nie lubimy takich miejsc, tym bardziej, że za kolejkami, zjeżdżalniami itp. rodzinka nie przepada, ale na klocki to możemy się godzinami gapić. Dla samych klocków warto. Nawet te tłumy można znieść.
Ogólnie stwierdziliśmy, że Lego House jest ciekawszy. Tam, oprócz podziwiania, budujemy. Cały dzień tam spędziliśmy, a chłopaki to nawet o potrzebach fizycznych zapomnieli i trzeba ich było do łazienki wyganiać i niemal na siłę karmić, a niejadkami nie są.

Znaleźliśmy Gang Olsena z klocków!

yahoda - 2019-08-30, 13:28

Chciałem dodać tylko 10 zdjęć z krainy klocków, ale nie mogę..., no nie mogę.
yahoda - 2019-08-30, 13:34

Niektóre zdjęcia są uparte i nie chcą się spionizować.

Uwaga! Przy wyjściu z Legolandu i z Lego Hałs są sklepy, a starsze dzieci już się nie dają nabrać na to, że to tylko wystawa kartoników po klockach.

W sklepie lego house można kupować klocki na sztuki (a raczej garści). Napełniamy kubek po brzegi czym chcemy i do kasy. Fajna sprawa. Nasz chłopak zakupił taki kubek, ale w trakcie objeżdżania Jutlandii wymyślił, że dokupi sobie jeszcze trzy (tym razem za swoje) no i po dwóch tygodniach wylądowaliśmy kolejny raz w Billund.

yahoda - 2019-08-31, 13:06

Kraina klocków zaliczona, więc wracamy na zachodnie wybrzeże Jutlandii. Będziemy poruszać się możliwie blisko brzegu. Dotychczas pogoda nie rozpieszcza - jest bardzo wietrznie i zimno, na szczęście opady tylko przelotne. Na ulicach widujemy ludzi w kurtkach zimowych, czapkach i szalikach, ale amatorów kąpieli w M. Północnym też można spotkać.
yahoda - 2019-08-31, 13:21

Snujemy się wzdłuż wybrzeża. To na wydmy, to do wioski na spacer, to na rowerki - kamperowa tułaczka. Jest bardzo dużo pięknych miejsc do postoju, ale tylko w ciągu dnia. Dowiedziałem się później od jednego z duńczyków, że kiedyś można było swobodnie koczować między wydmami lub wręcz na plaży, ale od lat odwiedza ich zbyt dużo kamperów (głównie Niemcy) i musieli wprowadzić zakazy. My na szczęście umiemy sobie poradzić i skutecznie wyszukujemy fajne miejsca na noclegi, np. to: 55.817708, 8.190803.
yahoda - 2019-08-31, 13:36

Na plaży dla surferów nabraliśmy wody - tu: 56.106300, 8.170502. Można też wziąć prysznic. Dla chętnych ciekawy spacerek po grobli z mostkami w pobliżu. Śpimy na parkingu przy wiosce (bez zakazu nocowania, więc chętnych więcej, rano budzi nas ciężarówka). Warto udać się na plażę w pobliżu parkingu - zobaczymy tam bunkry.

Kolejną atrakcją jest latarnia Bovbjerg. My wybraliśmy miejsce nieco oddalone od latarni (56.497681, 8.120956), aby do latarni przejechać się po wyjątkowo malowniczej ścieżce rowerowej po klifie. Jest to też znakomite miejsce na nocleg. Żałowaliśmy, że trafiliśmy tam przed południem.

yahoda - 2019-08-31, 13:45

Jeszcze 5 zdjęć spod latarni.

Udajemy się dalej na północ do promu w Thyboron. Po drodze stajemy w ciekawym miejscu, pod wiatrakami. Syn rozpoznał w krajobrazie scenerię z filmu Gang Olsena (opis pod zdjęciem). Wiatraki stoją na grobli lub w wodzie. Można do nich podejść lub podjechać specjalnym traktorem - zobaczcie.

Roberto - 2019-08-31, 13:47

W tym roku mieliśmy odwiedzić te rejony w majówkę, ale z powodu opóźnienia w wydaniu paszportu dla wnuczki wybraliśmy polskie góry.
Patrząc na Wasze fotki widzę, że pomysł na ten kierunek był trafny i trzeba go jak najszybciej zrealizować :ok

Jeśli to możliwe, proszę o jak najwięcej koordynatów ciekawych miejsc oraz "dzikich" miejscówek na nocleg.

Zasłużone :pifko

yahoda - 2019-08-31, 14:02

Z promu nie korzystamy, gdyż przyszło nam się pożegnać z naszymi towarzyszami podróży. Postanowiliśmy ich kawałek odprowadzić, więc udaliśmy się razem do kopalni wapienia w Monsted: 56.457097, 9.166740. Po drodze zatrzymujemy się w Lemvig. Zwiedzamy starówkę (akurat koncert był i całkiem sympatyczne, przyzwoicie wykonane covery grali), spacerujemy w porcie. Lody i w drogę - tego dnia pogoda sprzyjała. Na nocleg jedziemy pod most w okolicy Humlum, tu: 56.578893, 8.554705. Można stać po obu stronach mostu. Są tam bunkry z instalacjami multimedialnymi i wieża widokowa z wystawą - zwiedzanie bezpłatne. Nadzór nad obiektem tylko elektroniczny - wyobrażacie sobie u nas coś takiego? Nawet nowoczesne toalety są.
yahoda - 2019-08-31, 14:15

Kopalnia wapienia w Monsted. Duże komnaty, ciasne korytarze, wjazd kolejką do kopalni, podziemne kino, magazyn serów, jasno, ciemno - takie atrakcje czekają pod ziemią.

Mam problem z ładowaniem zdjęć i właśnie odkryłem, że pliki z nazwą 1.jpg, 2.jpg nie chcą się ładować. Zmieniłem nazwę i wchodzą. Nie mam pojęcia na czym to polega.

izola - 2019-08-31, 18:33

Bardzo dobre foty, robią naprawdę chęć na Danię, która jest na mojej liscie/letniej :bukiet:
moskit - 2019-08-31, 19:32

Powtórka podróży do Danii obowiązkowa
Potęgujecie we mnie wrażenie że Danię potraktowaliśmy trochę powierzchownie

yahoda - 2019-08-31, 22:54

Dzięki za słowa uznania. Najlepsze dopiero przed nami. Zobaczycie jutro.
yahoda - 2019-09-01, 09:08

Kolejny przystanek to zamek Spottrup - najlepiej zachowany zamek średniowieczny w Dani. Niestety był już zamknięty, więc spacer po parku i wokół zamku i śmigamy na wyspę Mors na nocleg pod klifem Hanklit: 56.892979, 8.747667. Po drodze, właściwie nie po drodze, ale mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc przejechaliśmy się na cypel z małą przystanią promową: 56.974085, 8.921641. Dojeżdżając do przystani mijamy fajną skałkę. Warto się tam zatrzymać i się na nią wdrapać, uwaga na owce i barany. To tu: 56.963963, 8.918963.
yahoda - 2019-09-01, 09:30

Po spacerku na klifie udajemy się do Thisted, bo jakieś zakupy trzeba zrobić. My stajemy pod sklepem i stamtąd udajemy się na spacer po starówce. Zauważyliśmy dobre miejsce na nocleg, z pięknym widokiem na fjord: 56.951941, 8.682468, w sumie to nawet dwa miejsca, bo kilka kamperów stało też tu: 56.951206, 8.692299.

No i wracamy nad M. Północne, do Hanstholm - małe portowe miasteczko z pięknym widokiem na morze i port. Dla amatorów fortyfikacji też coś się tu znajdzie. My udaliśmy się rowerami piękną ścieżką rowerową na wschód od Hanstholm i dotarliśmy do plaży z bunkrami. Podobne już na Łotwie widywaliśmy. Kamperka postawiliśmy przy plaży (uwaga dosyć stromy zjazd - tam Olsena kręcili): 57.118635, 8.653400. W ciągu dnia można swobodnie piknikować w strefie wydm i plaży, ale na noc trzeba się zwinąć. Wodę zdobyliśmy tu: 57.121433, 8.636689 - podjechaliśmy pod same drzwi toalety, w środku jest kran z gwintem, więc poszło lekko, bez noszenia konewki.

yahoda - 2019-09-01, 09:40

Klif Bulbjerg - niech przemówią obrazy.

Kolejne zdjęcia to po drodze do Blokhus i plaża w Blokhus.

yahoda - 2019-09-01, 09:55

Blokhus to kurort, w którym plażowicze używają aut jako parawanów na plaży. Plaża w samej miejscowości jest mocno rozjeżdżona (dużo sypkiego piasku), co budzi pewne obawy. Nawet pomogliśmy z synem pewnej niewiaście wyjechać, bo się zakopała. Zaczepił nas tam Polak na stałe mieszkający w Dani i powiedział, że dalej plaża jest już ubita. No to już wiedziałem, że mój plan przejechania 15 km po plaży może wypalić - i wypalił! Odczekaliśmy, aż nie będzie ruchu samochodów w newralgicznym punkcie, co by móc przejechać bez zatrzymywania się, i oddaliliśmy się od tłumu. Pogoda sprzyjała (no może poza wiatrem), więc obiadek na plaży. Tym sposobem nasz kamperek zyskał nową funkcjonalność - parawan.

I tak snując się wzdłuż wybrzeża docieramy do jednego z ciekawszych miejsc Danii, czyli do latarni, która była zasypana przez ruchomą wydmę. Stoi na klifie Rubjerg Knude. Przepiękne miejsce.

yahoda - 2019-09-01, 10:25

Wymyśliliśmy, że z parkingu (57.451522, 9.794495) pod latarnię podjedziemy rowerami, około 1 km. Jednak na miejscu zakaz dla rowerów z racji na duży ruch pieszy i rzeczywiście, jak na Danię ludzi dużo. Było dosyć ciepło, słonecznie, a za wymami nie wieje, do tego parking-klepisko - szybka decyzja: robimy podejście z innej strony, a autko stanie na parkingu leśnym: 57.443183, 9.787722. Z tego miejsca leśna ścieżka doprowadziła nas (oczywiście rowerami) niemal do samej wydmy. Ujrzeliśmy gigantyczną ścianę piachu, lekko 50 m wysokości, nachylenie jakieś 45 st., brak jakichkolwiek śladów człowieka - piękne nienaruszone ripplemarki z piasku. Aby dotrzeć do latarni trzeba by tą wydmę obejść (krzaki, gorąco, brak widoczków) lub pokonać "na rympał". Nie muszę pisać, co wybraliśmy. Oglądajcie.
yahoda - 2019-09-01, 10:48

Nocleg na parkingu przydrożnym: 57.574939, 10.152673. Poprzedniego dnia poczuliśmy zapach ropy w kabinie. Znowu te wężyki przelewowe na wtryskach - pomyślałem (już dwa razy je wymieniałem - mają tendencję do pękania). Na szczęście naprawa jest prosta, a wężyk zawsze mam w zapasie. Jednak nie - przy wężykach sucho. Za to pompka do odpowietrzania układu pękła, a wymieniałem ją niedawno, bo poprzednia się zaczęła "pocić". A nowa pękła - "co Pan się dziwisz, jest nowe, więc musi się psuć". No to porządną, wszystkotrzymającą i wszystkowytrzymującą taśmą ją owinąłem. To było wieczorem. Rano test - zdany. Jedziemy. Śmierdzi ropą. Zjeżdżamy z drogi, plama pod autem. Jest źle - myślę. Na szczęście dało się tą pompkę usunąć w pół godziny (łącznie z myśleniem, a to też trochę zajmuje - praktycy wiedzą). Dalej jedziemy już bez niej i jest wszystko dobrze. Prostota tego auta jest bezcenna.

Zaglądamy na ogromną piaskownicę Rabjerg Mile i udajemy się na cypel Grenen (styk M. Północnego i Bałtyku) - rzeczywiście fale są z dwóch stron i nawzajem się gryzą.

Do Grenen podjechaliśmy rowerami z tego parkingu: 57.750409, 10.604396. Nie jestem pewien, ale zakazu pozostawania na noc tam chyba nie było, więc dobre miejsce na spanie.
Do samego cypla trzeba przejść spory kawałem. Przyjemny spacerek brzegiem morza, trochę bunkrów po drodze. Na jednym z takich bunkrów koleś się mnie pyta po angielsku (brytyjczyk), czy wiem czemu tu zbudowali takie dziwne budowle i do czego one służą. Jaja se chłop robi - se myślę. Ale zgłębia temat. Facet koło trzydziestki i pyta czy ten bunkier, na którym stoimy może mieć coś wspólnego z tymi dalej na plaży. No wariat normalnie. Może chory? Żadnych objawów upośledzenia nie zauważyłem. Wygląda normalnie, a o wojnie chyba nie słyszał. Ja wiem, że ich tam inaczej w szkołach uczą, ale żeby wyrósł aż taki ignorant?!

yahoda - 2019-09-01, 11:10

No to teraz trochę miasta będzie - Aalborg. Po drodze nocleg w Frederikshavn: 57.459004, 10.539420. Dużo kamperów tam nocowało. W pobliżu duńska "palm beach".
yahoda - 2019-09-01, 11:17

Aalborg. Duńczycy to jedni z najlepszych architektów i projektantów na świecie. Ich dzieła można podziwiać w największych metropoliach świata, ale również w, nawet niewielkich, duńskich miastach.
yahoda - 2019-09-01, 11:24

Aalborg. Nocka w przystani jachtowej: 57.057577, 9.893978. Obok dzielnica domków niejednokrotnie własnoręcznie kleconych z wykorzystaniem części od statków.
yahoda - 2019-09-01, 11:35

Jeszcze wieża w Aalborg i jedziemy do jedynego parku narodowego w Danii - Rebild Bakker. Jest to piękny kawałek pofałdowanego terenu wykupionego przez duńczyków mieszkających w USA w celu obchodzenia amerykańskich świąt. Parking przed siedzibą parku nadaje się na dziki nocleg. Nawet woda jest.
yahoda - 2019-09-01, 11:43

Jedziemy do Randers, a tam starówka i zoo pod kopułami, gdzie zwierzęta zaczepiają zwiedzających, gdyż nie ma klatek. Śpimy przy przystani: 56.455569, 10.039220. Stąd rowerami do zoo i na starówkę - blisko i przyjemnie.
yahoda - 2019-09-01, 18:00

Aarhus - architektura, architektura, architektura...
yahoda - 2019-09-01, 18:04

... architektura ... i starówka.
yahoda - 2019-09-01, 18:10

Dalej Aarhus. Staliśmy przy promie - tu jest darmowy parking dla kamperów: 56.161751, 10.218234, a kilometr dalej ta nowoczesna dzielnica.
yahoda - 2019-09-01, 18:14

To jeszcze troszkę z Aarhus.
yahoda - 2019-09-01, 18:22

No to śmigamy dalej. Na wieczór do Billund na dobrze znany parking, aby na drugi dzień syn mógł nabyć parę garści klocków. Potem do Vejle i na nocleg do Middelfart na wyspie Fionia. Fajne mosty po drodze. Polecam przejechać się tym starym. Nam się nie udało, bo akurat w remoncie był, za to przejechaliśmy go rowerami. Dla chętnych wycieczki z przewodnikiem po koronie mostu.
yahoda - 2019-09-01, 18:26

Middelfart.
yahoda - 2019-09-01, 18:34

Warto też udać się na spacer po samym Middelfart. Mają piękną starówkę. Aktualnie Polace kładą tam bruk.

W Odense miło spędziliśmy czas w muzeum kolejnictwa. Oprócz bardzo ciekawych eksponatów (lokomotywy, wagony, modele lokomotyw wagonów, promów kolejowych) przejechaliśmy się tam zabytkowym pociągiem i kolejką dla dzieci. Polecam.

yahoda - 2019-09-01, 18:38

Muzeum kolei.
yahoda - 2019-09-01, 18:45

Odense - starówka. Jest tam dzielnica, gdzie dorastał J. H. Andersen.
yahoda - 2019-09-02, 12:23

Miejscem, które koniecznie trzeba odwiedzić jest zamek Egeskow. Atrakcji tyle, że cały dzień można spędzić. Poza zwiedzaniem zamku mamy ogrody, place zabaw, obszerne muzeum motoryzacji (samochody, motory, pomoc drogowa Falck), tor dla samochodów na pedały, labirynt (uwaga, bo można się na poważnie zagubić), ścieżka w koronach drzew, knajpki oraz miejsca piknikowe - wszystko w cenie biletu. Aha, i parking oczywiście, na którym nocowaliśmy. Przy wejściu niektórzy wynajmują sobie wózki, w których wożą prowiant na cały dzień (turystyczne lodówki), a czasem dzieci.
yahoda - 2019-09-02, 12:27

Egeskov.
yahoda - 2019-09-02, 12:31

Egeskov.
yahoda - 2019-09-02, 12:40

Jedziemy na Zelandię. Po drodze spacer w Nyborg i nocleg w starej przystani promowej (działała przed powstaniem mostu): 55.295035, 10.845515
yahoda - 2019-09-02, 12:47

Roskilde zwiedzaliśmy w deszczu. Za to w Frederiksborgu było słonecznie i ciepło.
yahoda - 2019-09-02, 12:52

Kolejny zamek - tym razem Kronborg. Tu rozgrywała się akcja Makbeta. I rozgrywa się nadal. Wchodząc na zamek tgrafiamy w środek wydarzeń. Aktorzy w różnych częściach zamku są w trakcie odgrywania scen z Makbeta - fajny pomysł.
westa76 - 2019-09-02, 23:54

Zasłużone piwo poleciało, świetna relacja z konkretnymi danymi, powiedz jeszcze jak w Dani ze strefami ekologicznymi, nie mieliście problemu z wjazdem do np Odense?
jerry Gdansk - 2019-09-03, 09:12

Super relacja. :pifko za to, że się chciało.
Pozdrawiam :spoko

yahoda - 2019-09-03, 18:29

Z tego, co mi wiadomo, to strefy ekologiczne dotyczą pojazdów powyżej 3,5 t. Śmiało zapuszczaliśmy się w centra wielu miast i problemów nie zauważyłem.

Będzie ciąg dalszy relacji lecz dziś już nie dam rady. Cierpliwości.
Dzięki za trunki.

yahoda - 2019-09-07, 10:34

Dotarliśmy do stolicy. W Kopenhadze spędziliśmy 5 dni z mnóstwem atrakcji. Wykupiliśmy kartę kopenhaską na 3 dni (198 euro na dwie osoby dorosłe, dziecko do 9 lat gratis). Karta daje możliwość bezpłatnego korzystania z wielu atrakcji w mieście i okolicach (nawet do kilkudziesięciu kilometrów) oraz bezpłatnego transportu komunikacją publiczną w obrębie obszaru aglomeracji. Do tego liczne zniżki na pozostałe atrakcje. My korzystaliśmy tylko z wejść bezpłatnych (i tak było tego zbyt wiele).

My rozpoczęliśmy korzystanie z karty już w Kronborgu. Przed wejściem na zamek wykupiliśmy kartę.
Po zakwaterowaniu w Kopenhadze (55.653271, 12.569788 - bezpłatny parking przy parku, kilka kamperów, duży ruch miejscowych, może być ciężko z miejscem) udaliśmy się na mały rekonesans w stronę centrum (oczywiście rowerami). Na szczęście informacje dotyczące godzin zamknięcia atrakcji w mieście zazwyczaj nie potwierdzały się i mogliśmy wieczorem podziwiać panoramę miasta z wieży Kościoła Zbawiciela.
Tego dnia udało się jeszcze odbyć wycieczkę łodzią z przewodnikiem (około godziny).

yahoda - 2019-09-07, 10:48

Jeszcze trzy fotki z wycieczki łodzią, potem ogrody Tivioli. Mi się najbardziej podobał tam koncert zespołu jazz`owego. Ogólnie ładnie, ale dla mnie to taki krikoland - za dużo wszystkiego na raz. O 23 są pokazy sztucznych ogni, czy laserów, już nie pamiętam, bo nie widzieliśmy - nie chciało nam się czekać, a wieczór był dosyć chłodny.

Kolejnego dnia wybraliśmy się do Den Bla Planet (akwarium). Tu skorzystaliśmy już z metra. Najpierw rowerkami do stacji, około kilometra przez park (uwaga na owce).

yahoda - 2019-09-07, 10:58

Po powrocie z akwarium ruszamy na miasto, a tam m. in. Muzeum Rekordów Guinnessa, muzeum dziwactw, labirynt strachu (przemyślcie, czy wchodzić z dziećmi, bo dorosły może się wystraszyć), Muzeum Bursztynu, DAC - Duńskie Centrum Architektury - to polecam, nawet dzieciom się spodoba, bo oczywiście Lego jest tu też obecne
yahoda - 2019-09-07, 11:06

DAC, Muzeum Andersena, wieczór na placu przed ratuszem i powrót do kamperka.
yahoda - 2019-09-07, 11:30

Tego dnia trzeba już serwis wykonać, więc na wieczór udajemy się do Arken. Tam przed kempingiem można wylać kota, szarą i jeszcze nabrać świeżej wody: 55.612939, 12.369083.
Zazwyczaj na pełen serwis wjeżdżałem na autostradę - tam jest pełna infrastruktura, darmowy, uwaga, może być brudno.

Nocujemy na parkingu przed kempingiem (zalesiony, z ławeczkami - miejsce odpoczynku dla podróżnych): 55.613586, 12.369197. A rano do Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Arken, oczywiście rowerkami - bardzo przyjemna przejażdżka wzdłuż pastwiska.

Wracamy do Kopenhagi na znajome już miejsce i udajemy się na miasto (rowerami do metra). Właściwie to stanęliśmy pół km obok poprzedniego miejsca, bo mniejszy tłok i lepiej zacienione - tu: 55.648912, 12.566745. Tu wieczorem około 11 zapukał do nas jakiś facet i po angielsku mówi, że ten parking jest specyficzny, bo to miejsce spotkań pewnych ludzi: "for some gays" - jak to określił. Zwrot ten dla mnie okazał się nieco mylący i z interpretowałem go jako "dla pewnych gości", no i pytam go czy tu nie można stać? Można - mówi. Czy jest niebezpiecznie? Bezpiecznie - odpowiada. No to co to za goście się tu zjeżdżają - nie daje mi to spokoju. "Gays" - powtarza. Aha. Powiedziałem, że nam to nie przeszkadza. Poszedł. Nocka przebiegła spokojnie. Za to kolejnej nocy w nocy ktoś łaził koło kampera i cały czas przez telefon gadał, potem uderzył w auto lub potknął się o schody. Opier....łem po polsku - zaraz odszedł. Godzinę, może trzy później policja na parking wjechała, i z kimś się tam wykłócali, co chwilę było słychać policyjne radio. W końcu pojechali.
Na tym parkingu też pojawiło się kilka kamperków i terenówka z jachtem. Wjechali na parking, odpięli przyczepę z jachtem, auto obok i spać do jachtu.

yahoda - 2019-09-07, 11:43

Muzeum Dizajnu (dziwnie mi się to pisze).
Kolejnego dnia około 13 kończyła się ważność karty kopenhaskiej, więc postanowiliśmy odwiedzić Experimentarium. Aby się tam udać korzystaliśmy z metra, pociągu i autobusów. Wracając z Experimentarium musieliśmy wykupić bilet na przejazd. Można w kiosku, u kierowcy (gotówka) lub przez internet - tak zrobiliśmy. UWAGA - na dziecko do 9 lat biletu nie kupujemy, jest pod opieką rodzica i ma darmowy przejazd. Experimentarium to coś jak Centrum Kopernika w Warszawie lub Experyment w Gdyni.

yahoda - 2019-09-07, 11:50

No i parę fotek z ulic Kopenhagi.
yahoda - 2019-09-08, 15:25

No to ruszamy na klify. Po drodze spacer w miasteczku Koge - miły spokój po wrażeniach w stolicy.
Pierwszy był Stevns Klint. My zatrzymaliśmy się na noc niepopdal klifu, pod latarnią Stevns, tu:
55.291011, 12.450362. Nocleg bardzo przyjemny, piękny zachód słońca. Rano pieszo (zakaz dla rowerów) udaliśmy się do kościółka na skarpie: 55.279119, 12.445971. Część już spadła do morza - trochę, jak nasz Trzęsacz, jednak póki co, większość na lądzie stoi.

Koleją atrakcją była podziemna baza wojskowa: 55.264550, 12.410062 - tu zwiedzanie z przewodnikiem i tłumaczem z aplikacji na uchu.

yahoda - 2019-09-08, 15:46

Niecały kilometr dalej dobre miejsce na nocleg: 55.259635, 12.402672.
Parking przy opuszczonej kopalni wapienia. Na terenie kopalni dziwaczna budowla, która służyła do magazynowania urobku. Budynek otoczony płotem, ale dla chcącego... Z terenu kopalni można wyjść bezpośrednio na plażę - coś innego.
Kolejny kilometr dalej, może 1,5 km, miejscowość Rodvig i taka sympatyczna latarnia.

Wieczorem lądujemy w miejscowości Stege. Rano okazało się, że w mieście jest wielka impreza - cała starówka, a także łączka wokół naszego parkingu zastawiona straganami ze wszystkim - od gumacza do laptopa. No i wyjaśniło się dlaczego drugi kamperek się zwinął wcześnie rano. Drogę dojazdową do parkingu zamknięto, na szczęście nas wypuścili. Samo miasteczko bardzo ładne, spacerek też zaliczyliśmy.

Ruszyliśmy do Mont Klint. Krajobraz zdecydowanie zmienił się na pagórkowaty. Stanęliśmy tu: 54.974510, 12.533401. Uwaga - tu nie wolno nocować. Z tego miejsca rowerkami do GeoCenter Mons Klint. Świetna ścieżka rowerowa - uwaga na strome zjazdy i podjazdy. Zwiedzanie klifu polega zazwyczaj na tym, że w jedną stronę idziemy górą i wracamy dołem. Klif sięga do 128 m wysokości, więc schodów całe mnóstwo, a nawet półtora mnóstwa.

yahoda - 2019-09-08, 16:07

Nocleg tu: 54.949376, 11.985629 - bardzo ładnie położone miejsce, dużo kamperów tu nocowało, ciężarówki też, ale trochę bliżej drogi. Zrobiliśmy sobie z tego miejsca 20-kilometrową pętelkę po okolicznych mostach - tak dla widoczków.
Płyniemy do Puttgarden - bez rezerwacji (płata na bramce). Nocleg w Dargun: 53.892573, 12.851189.

yahoda - 2019-09-08, 16:37

W ramach przerwy w drodze lody na rynku w Anklam. Potem droga na Wolin. Na obiad stanęliśmy przy moście na wyspę Krasibór: 53.860310, 14.288768. Dobre miejsce na nocleg, można dalej w krzakach stanąć, a nawet na przystani dla promów, ale tam zniszczona nawierzchnia brukowa. Po drugiej stronie mostu jest pozostałość po porcie dla u-boot`ów. Na noc dotarliśmy nad Jezioro Komorze, koło Czaplinka, wieczór spędziliśmy w towarzystwie dwóch ekip CamperTeam - pozdrawiamy. Pojezierze Drawskie, to piękny rejon - tu jeszcze wrócimy.
No to jeszcze Borne Sulinowo, bo nie byłem i do domu.

Podsumowanie. Dania to bardzo przyjazny kraj dla kamperowiczów. Jednak coraz więcej zakazów nocowania pojawia się na wybrzeżu. Lokalne pogłoski donoszą, że będą kolejne. Kraj ogólnie bezpieczny, chociaż muszę przyznać, że portfela na stacji kolei miejskiej w Kopenhadze nie upilnowaliśmy. Sztuczny tłok, "Nie zamknęłam torebki?!, brak portfela. Na szczęście pieniędzy nie straciliśmy dużo, tylko polskie złote no i kartę do bankomatu. Zablokowana po kilku, może kilkunastu minutach od kradzieży. Tym razem wogóle nie wymienialiśmy pieniędzy, ani nawet nie wypłacaliśmy gotówki na miejscu. Wszędzie płaciliśmy kartą, gdzie się nie dało, np. bilet w autobusie miejskim, to przez internet.
Z serwisem nie ma problemu, zazwyczaj na autostradzie. Woda ogólnodostępna w wielu miejscach.
Może Dania nie jest przyrodniczo tak zróżnicowana, jak Polska, ale na pewno nie można się tam nudzić. Niemal każdy dzień zaskakiwał nas czymś nowym. Udało mi się też zaznać szczerego zachwytu (np. wydma przy zasypywanej latarni, lub architektura w wielu miejscach). Ludzie bez problemu komunikują się w j. angielskim, nastawieni przyjaźnie, chętni do pomocy, nawet sami ją oferują. Pewien starszy Pan, widząc moje zmieszanie, kiedy wsiadając do pociągu dowiedziałem się, że to nie mój (wysiadłem), zainteresował się, pokazał właściwy skład, którym też jechał, przypilnował, kiedy mamy wysiąść i poinstruował, jak trafić do metra. Inny facet mnie zdziwił, bo pochwalił, że wyrzucam śmieci do śmietnika, bo u nich często rzucają byle gdzie (według niego), a wszędzie ogólnie czyściutko, no może poza stolicą. Tam możemy zaobserwować przesadny skandynawski luz objawiający się nieskrępowanym szczaniem w zaułkach i rzucaniem śmieci gdziekolwiek.
Schluss. Mam nadzieję, że relacja się podobała.

ZbigStan - 2020-03-26, 19:34

Yahoda Przyjemnie się oglądało Twoją relację. Zachęciłeś mnie zwiedzania Danii. Moje uznanie :pifko . Pozdrawiam.
Gośka - 2024-02-03, 20:35

Fajnie się czytało, a jeszcze fajniej oglądało. Piękne zdjęcia. Dziękuję za linka do relacji, bo sobie jeszcze w moich planach trochę uzupełniłam, a przede wszystkim zmieniam urlop z 2,5 do 3 tygodni 🙂 bo jest tam naprawdę pięknie, a my kochamy takie widoki.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group