Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Budujemy kampera - Campervan Ducato II Rolex

Rudiger - 2023-09-13, 19:04
Temat postu: Campervan Ducato II Rolex
"Ile w niego włożyłeś?? On się powinien Rolex nazywać!"
Tak powiedział mój kolega gdy mu ogólnie przybliżyłem koszta budowy takiego wynalazku i czas na to poświęcony :)
To niech i tak będzie.
Ale po kolei.

Ponieważ zakończyliśmy z żoną stage1 budowy chciałbym Wam pokazać, ciekawą myślę, historię budowy campervana na starym Ducato. Na co dzień zajmuję się renowacją zabytkowych motocykli i samochodów. Kilka lat wcześniej odbudowałem z żoną Niewiadów 126N którą eksploatowaliśmy przez kilka sezonów. Niewiadówka wyszła tak ładnie, że przyjechał po nią Holender i zabrał do siebie. No to trzeba było znowu w coś włożyć ręce...

Poza tym pomysłem campervana zaraził mnie sąsiad Zbyszek, bywalec tego forum, za co chciałbym mu serdecznie podziękować :)

Powstał plan aby zbudować campervana na bazie Mastera lub kanciaka serii III - jednego z trojaczków. W układzie 2+1 czyli z trzecim miejscem do spania rozkładanym/rozstawianym z podłogi/ściany - w razie potrzeby.
Szukałem materiału przez kilka miesięcy, obejrzałem niemało trupów, półtrupów, na kilku dworcach PKP byłem jadąc po "pewniaki w pięknym stanie" którymi miałem już wrócić. Może budżet miałem za mały bo chciałem kupić dobry materiał do 30k PLN :? Ok, ale te powyżej 30k też oglądałem i bez ingerencji lakiernika i długiej listy napraw też by się nie obeszło.
Aha, żeby było trudniej to miałem 2 nienaruszalne założenia: bus miał być bez korozji i z klimą. Dobre ....

W czasie tych jałowych poszukiwań trafiłem na ogłoszenie ze Stargardu z Ducato II Maxi rok 2004. Nie chciałem tego modelu bo mimo wersji maxi jest to zdaje się L2H2 wg.współczesnych oznaczeń (paka 3,3m). Krótko!
Jednak moją uwagę przykuły 3 hasła-klucze: KLIMA, OD 2005 JEDEN właściciel, ZIMY nie widział.

No to może jednak?


CDN

Rudiger - 2023-09-13, 19:47

A tak wyglądała większość busów za 25-30k PLN - wtedy gdy szukałem busa
Rudiger - 2023-09-13, 19:58

A więc niezdrowo podniecony ogłoszeniem dzwonię i już prawie kupuję bilet PKP do Stargardu gdy okazuje się, że bus stoi we.... Włoszech. 40km od Rzymu. I tam trzeba po niego przyjechać :shock:

Zaraz, po starego Ducato do Włoch? Samolotem? 2000km na kołach wracać? Ja się zastanawiałem czy mi się opłaca do Stargardu jechać.....

Jednak zdjęcia od spodu dały mi sporo do myślenia...

decumanus - 2023-09-13, 23:10

Cdn? Bo juz piwo otwarlem...
R
👍🤣

Rudiger - 2023-09-14, 08:14

Wieczorami, jak wygeneruję trochę czasu to postaram się opisywać te perypetie :) Jest tego parę zdjęć.

Sprzedający zaoferował, że odbierze nas z lotniska w Rzymie, załatwi nocleg. O, to już był punkt zaczepienia! Ceny biletów też były w tym okresie śmieszne (koniec koronawirusa) a więc rada w radę - chyba trzeba jechać/lecieć. Ponieważ nie byliśmy szczepieni (w PL już był właściwie koniec nagonki na maski itd) a we Włoszech nadal panowała akcjawirus, obowiązywały glejty, certyfikaty i bumagi na wjeździe, cała akcja opóźniła się i przesunęła z marca na maj.
Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że bus (zarejestrowany w PL) stoi we Włoszech właściwie nieruszany. Wynikało to z faktu zmiany przepisów w Italii - od pewnego czasu samochodem np. na polskich blachach może jechać tylko obywatel PL. Nie może jechać Włoch lub osoba z obywatelstwem polsko-włoskim. Ma to związek z podatkiem drogowym od którego wiele osób uciekało rejestrując samochody w państwach ościennych. Tak przynajmniej mi to wyjaśnił znajomy który importuje motocykle zabytkowe z Włoch.

No więc lecimy po potencjalnie "zastały" samochód z gotówką w kieszeni. Widziałem go tylko na kilku zdjęciach. Lecę z żoną i synem. Nieznajoma osoba ma nas odebrać z lotniska. Potem transakcja i jedziemy przez pół Europy nieznanym w sumie wozem. W którym najprawdopodobniej nie był wymieniany rozrząd od nowości. Sporo zmiennych :? Oczami wyobraźni widzę awarię w Alpach.

Samochód ma najlepszy w tym nadwoziu silnik 2,8JTD i oryginalny przebieg 183kkm. Tym się pocieszam :)

Polecieliśmy, kupiliśmy. Stan faktyczny techniczny miejscami był zbieżny z ustaleniami, miejscami odbiegał od ustaleń. Ale co mieliśmy robić :wyszczerzony: Najważniejsze, że brak było rudej suki czyli rdzy a i stan wnętrza wskazywał na oryginalność przebiegu.
Na miejscu, w pobliskim warsztacie napełniłem klimę, krótka przejażdżka w okolicy by zetrzeć rdzę z tarcz hamulcowych i sprawdzić czy hamulce się nie blokują.
I w drogę.

reaven22 - 2023-09-14, 11:57

Pięknie się zaczyna, czekamy na CDN :)
WaldekR - 2023-09-14, 13:11

Ja również czekam.
Rudiger - 2023-09-14, 22:07

Pierwszy przeskok to 600km do Wenecji - tam nocleg i zwiedzanie dnia następnego. Droga właściwie bezawaryjna choć w korku na autostradzie temperatura płynu zaczęła nagle i bez powodu rosnąć i spadać, by znowu wzrosnąć jeszcze bardziej. Uratował nas koniec zatoru i ruszenie ale te 20 minut było bardzo nerwowe.
Następny przystanek to Austria i nocleg w motelu. Tam też, z poziomu tarasu zauważyłem, że jednak stan blacharski nie jest tak doskonały jak mi się wydawało i na dachu są ogniska rudej. Co mi trochę skwasiło humor dlatego, że już w myślach ciąłem sklejki i układałem kable oraz robiłem aranż wnętrza - a tu się zanosiło na jakieś zupełnie niepotrzebne prace wstępne.
Jak się później okazało tych prac wstępnych było masę więcej.
W Austrii zwiedzanie Wiednia a potem skierowaliśmy się na Czechy. Po noclegu w CZ, za jednym przysiadem zrobiliśmy ok 700km do Białegostoku. Na szczęście nie sprawdziły się moje czarne wizje nt. awarii w górach czy lawetowaniu Ducato spod Wenecji :)

Na trasie zasadniczo nie przekraczałem 100kmh na autostradzie w obawie o wiekowy rozrząd. Ponieważ w tym egzemplarzu (może i w innych też) bieg 5 jest bardzo długi (jest dość duży przeskok w przełożeniu pomiędzy 4-ką i 5-ką, w mieście, do 70kmh jeśli się praktycznie tylko na 4-ce) spalanie na trasie wyszło jakieś śmiesznie małe - nie sprawdzałem dokładnie od zalania pod korek do zalania pod korek, ale szacunkowo wychodziło mi ok 7,8-7.9l/100. Fakt, że to pusta blaszka wtedy była i nas tylko 3-ka na pokładzie....

Rudiger - 2023-09-14, 22:26

W trakcie podróży i zaraz po miałem czas by się przyjrzeć paru detalom Fiata, a to zadecydowało o małych zmianach planów. Tzn. musiałem się przygotować na szerszy zakres prac wstępnych nim rozpoczniemy jakiekolwiek ruchy w kwestii zabudowy/instalacji. Jak się szybko okazało, samochód owszem ma te 180kkm ale od nowości inwestycje w niego były najprawdopodobniej na poziomie minimalnym oprócz regularnej wymiany oliwy.
Poza tym słońce Italii też postarzyło kilka elementów którymi trzeba było się zająć. Samochodem zacząłem jeździć na co dzień aby wyłapać wszelkie niedoskonałości - długo nie czekałem na różne bardziej i mniej wkurzające defekty.
Ot choćby taka prozaiczna sprawa - pierwszy deszcz i zalana paka z tyłu. Powód? Przetarta uszczelka drzwi przesuwnych. Niby prosta sprawa ale uszczelek do tego konkretnie modelu nie ma, są do Ducato III. Białostocki Konrys może mi taką uszczelkę sprowadzić z Włoch za 550zł ale też nie gwarantują, że przyjdzie właściwa.
Zamawiałem na allegro jedną - odsyłałem. Drugą - niewłaściwy profil. W końcu w jednej firmie kupiłem 5 różnych i coś dopasowałem. Resztę trzeba było odsyłać. Podobne perypetie były z uszczelką drzwi tylnych...
Po prostu te modele są już na wymarciu :)

Rudiger - 2023-09-14, 22:44

Najpierw mechanika silnika - nowy rozrząd, napinacz, pompa wody, uszczelnienia wału, termostat i czujniki temperatury, przekaźnik wentylatora, oleje. amortyzatory, odboje itd. A, i serwis hamulców bo od nowości chyba nie ruszane.
Potem początek estetyki - nowe opony, nowe lampy przód, lakierowanie grilla. Do tego odtłuszczenie i natarcie Ovatrolem zderzaków i listew bocznych. I wstępna polerka lakieru. I już lepiej wygląda :)
Potem trochę renowacji, jak to przy zabytkach :) Piaskowanie felg, podkład epoksydowy z fosforanem cynku, masa poliuretanowa w połączenia środka felgi z obręczą i poliuretan na wierzch. Do tego piaskowanie i cynkowanie oryginalnych śrub.

Przepraszam ale zdjęcia się wklejają nie w tej kolejności co powinny.

Rudiger - 2023-09-14, 22:57

Wracając jeszcze do samego samochodu. Okazało się już wkrótce, że to zasadniczo całkiem dobra baza (jeśli chodzi o wersję/egzemplarz) na campervana - ta wersja ma największe koła (16"), ma bardzo wysokie zawieszenie (nie widziałem dotąd takiego Ducato który by stał tak wysoko, wszystkie które widzę to jakieś przydeptki) a napęd i mechanizmy to taki miks retro i nowoczesności - zasilanie commonrail ale brak trudnych do wykręcenia i pekających świec żarowych (jest tzw.płomieniówka w kolektorze dolotowym podobno działająca przy -5stC), jest klima ale brak ABS co ułatwia odpowietrzanie i upraszcza system. Są poduszki i napinacze oraz elektryka ale brak DPF i innych podobnych wynalazków.
Zbynek - 2023-09-16, 17:17
Temat postu: Re: Campervan Ducato II Rolex
Dobrze się czyta, fajnie opisane :ok
To chyba o Tobie opowiadał mi Konrad (Szczypior), ale na żywo nie kojarzę żebyśmy mieli okazję się spotkać...

Rudiger - 2023-09-18, 21:13
Temat postu: Re: Campervan Ducato II Rolex
Zbynek napisał/a:
Dobrze się czyta, fajnie opisane :ok
To chyba o Tobie opowiadał mi Konrad (Szczypior), ale na żywo nie kojarzę żebyśmy mieli okazję się spotkać...


Zapewne tak.

Rudiger - 2023-09-18, 21:27

Po ogarnięciu tego wstępnego stosu problemów mechanicznych postawiłem Ducato na cegły. Ale to jest jednak ciężki klocek, podnośnik sapał trochę. Umyłem podwozie chemią i wężem ogrodniczym wypłukałem masy piasku z progów i profili za tylnymi kołami.

Swoją drogą na etapie dalszych oględzin to mi ręce opadły jak zobaczyłem w jaki sposób jest ten samochód zaprojektowany w niektórych miejscach - kieszenie/profile z otworami w które leci błoto, bezpośrednio, z tylnych kół, Jakieś wzmocnienia z przodu w które nabijana jest woda spod kół przednich. Podłużnice główne wykonane z 2 warstw blachy (może to sztywniejsze, może łatwiejsze w produkcji) w które, jeśli dostanie się solanka/woda, to następuje szybkie gnicie pomiędzy 2 warstwami blachy.
NIE DZIWIĘ się, że one tak szybko rdzewiały.

Ten jednak egzemplarz z powodu użytkowania w makaronnym klimacie rudej nie ma. Płukanie profili robiłem przy +30st. Po 2 dniach rozpoczęła się konserwacja na tłusto. Wpakowałem ponad 5L mieszaniny wosku do profili z 30% świeżego oleju silnikowego i benzyny ekstrakcyjnej. Podłużnice, poprzecznice, wzmocnienia, progi wewnętrzne i zewnętrzne. Wszystko w 2 turach zalane.

Robota o której przypomniałem sobie tylko z powodu opisywania tematu na forum - już o niej chcę zapomnieć znów :gwm

Rudiger - 2023-09-18, 21:48

Chyba pierwszą pracą taką zbliżającą nas konkretnie do tematu "kamper" była przeróbka hamulca ręcznego. Jak większość busów tak i ten miał główne cięgno w postaci pręta stalowego. Pręt jest ciągany przez system dźwigni z przodu, rozdział siły hamowania z tyłu jest realizowany linką z pseudoorczykiem zaczepionym do pręta.
Ponieważ chciałem pod spodem zainstalować największe z możliwych zbiorniki musiałem zlikwidować pręt hamulcowy i przerobić ten system na cięgna Bowdena.
Na początku chciałem zlecić wykonanie linek wg.mego projektu (długość, koncówki) firmie od linek ale cena 700-900zł za parę odstraszyła mnie. Zamówiłem zatem 7mb linki grubej, chyba 3mm lub 4mm, w każdym razie stosowanej do hamulców najazdowych w przyczepach i pancerz. Wyrzeźbiłem orczyk z prawdziwego zdarzenia na bazie oryginalnego systemu dźwigni. Linki - końcówki - sam obrobiłem. Dzięki temu linki puściłem bokiem podwozia, wyciąłem jedno liche żeberko usztywniające i otrzymałem 2 bardzo duże komory pomiędzy podłużnicami i poprzecznicami.
Uśmiech losu spowodował, że pomiędzy poprzecznice akuratnie wejdą, prawie na styk, zbiorniki 90L na wodę i 126L na ścieki. Dodatkowo ich położenie będzie idealne bo będą pomiędzy osiami a nie gdzieś z tyłu.
Zbiorniki podwiesiłem na 5 szelkach z płaskownika stalowego 40x4 wykonanych na warsztacie. Szelki wypiaskowane, potem podkład epoksydowy i emalia poliuretanowa. Mocowania szelek w nadwoziu przez poprzecznice - śruby M10 przelotowe z blachami od strony komory ładunkowej.

SlawekEwa - 2023-09-19, 07:18

Rudiger napisał/a:
, zbiorniki 90L na wodę i 126L na ścieki.

raczej wolałbym odwrotnie

Rudiger - 2023-09-19, 07:48

SlawekEwa napisał/a:
Rudiger napisał/a:
, zbiorniki 90L na wodę i 126L na ścieki.

raczej wolałbym odwrotnie


I słusznie :) Wody nigdy dosyć.
Ale oprócz zbiornika pod spodem który jest głównym, jest też zbiornik 30L w szafce, tzw.rozchodowy. Czyli łącznie mogę zatankować 120L.

Zbigniew K - 2023-09-19, 09:32

No piękna robota. Na zdjęciu widzę że masz zamontowane pod spodem chińskie webasto nie obudowane. Na YouTube jest nie jaki "Odyn" ma podobne rozwiązanie w swojej T4, tylko on miał szczelnie zabudowane a i tak w czasie jazdy w deszczu notorycznie miał zalewane i kłopoty z odpaleniem. Zastanów się czy jednak nie przenieść na górę do szafki. Trzymam kciuki za dalszą budowę.
Rudiger - 2023-09-19, 20:02

Zbigniew K napisał/a:
No piękna robota. Na zdjęciu widzę że masz zamontowane pod spodem chińskie webasto nie obudowane. Na YouTube jest nie jaki "Odyn" ma podobne rozwiązanie w swojej T4, tylko on miał szczelnie zabudowane a i tak w czasie jazdy w deszczu notorycznie miał zalewane i kłopoty z odpaleniem. Zastanów się czy jednak nie przenieść na górę do szafki. Trzymam kciuki za dalszą budowę.

Już za późno :) Nie mam miejsca na górze. A tak poważnie to od początku chciałem te szumy wyrzucić pod spód - raz z powodu hałasów, dwa z powodu ograniczonej przestrzeni w busie.
Co prawda dopiero w tym roku mamy za sobą pierwsze wyjazdy kamperowe tym wynalazkiem, ale pół ubiegłego i pół obecnego roku jeżdziłem tym busem w miarę regularnie (do pracy, by się nie zastał). W deszczu też. Na razie nic nie zamokło. Co prawda po dłuższej jeździe w deszczu odpalam webasto na 5 minut by się podsuszyło.

Może Odyn miał za szczelnie zabudowane i się para wodna kondensowała przy zmianach temperatury?

SlawekEwa - 2023-09-19, 20:20

Od siedmiu lat mam pod podwoziem oryginalne Webasto mokre, zamontowane na dedykowanej półeczce i działa :szeroki_usmiech
Rudiger - 2023-09-19, 20:30

To już jak przy webasto jesteśmy.
Wymyśliłem też, że wszystkie rury rozprowadzające i zasysające też montuję pod podłogą. Nie wiem, może to był dobry może zły pomysł w każdym razie cholernie czasochłonny.
Do samej nagrzewnicy wykonałem stalowe zawiesia i ekrany boczne przeciw rozbryzgom wody. Filtr powietrza do spalania (w zestawie nie było filtra a tylko tłumik szmerów) wykonałem gąbkowy i nasączyłem oliwą. Też jest pod spodem, za poprzecznicą, osłonięty od kurzu.
Ponieważ czerpnię powietrza chciałem umieścić pod lodówką musiałem wyrzeźbić ze stali odpowiednie kształtki by przejść z okręgu w prostokąt a potem kwadrat :roll: Także po stronie nawiewu nic z gotowców obecnych w handlu nie pasowało lub nie mogłem zmieścić.. Trzeba było dorabiać różne dziwne trójniki, redukcje toczyć itd. Musiałem się też przebić przez 2-3 mniej istotne elementy konstrukcyjne aby przeprowadzić przewody 60mm.
Wyloty przewidziałem dwa, a czerpnia jak wspomniałem będzie pod podwyższeniem na którym będzie zamontowana lodówka. Przewody po montażu częściowo zaizolowałem bandażem do wydechów.


Efekt jest fajny, system chodzi cicho (przynajmniej wewnątrz), z podłogi wystają tylko 2 rury i na etapie zabudowy nic mi nie przeszkadzało w aranżacji.

chris_66 - 2023-09-19, 23:38

SlawekEwa napisał/a:
Rudiger napisał/a:
, zbiorniki 90L na wodę i 126L na ścieki.

raczej wolałbym odwrotnie


:diabelski_usmiech może sika do zlewu i stąd obawa że się prze :haha: leje

adaml61 - 2023-09-20, 18:23

chris_66 napisał/a:
może sika do zlewu i stąd obawa że się prze :haha: leje
Ale jesteś dowcipny :kciukminus
Rudiger - 2023-09-20, 21:45

To był chwilowy twórczy etap prac kierujących nas do zrealizowania projektu kamper.
Zaraz potem nastąpił wysyp różnych drobnych usterek elektrycznych. Drobiazgów ale ostro wkurzających (przekaźnik od wycieraczek - 3 popołudnia szukania co padło, że raz chodzą raz nie, wskaźnik poziomu paliwa, radio itd itp). Jak już ogarnąłem - jeb.a klima. Oczywiście w największy upał. Czynnik uciekł.
No miałem ochotę gada utopić w Narwii :gwm

Po zażegnaniu kryzysu zabraliśmy się równie ciekawe prace - przygotowanie wnętrza. po zdemontowaniu sklejki 9mm z podłogi trzeba było doczyścić masy, kleje, naloty rdzy w miejscach gdzie przetarł się lakier. Po wyszlifowaniu wszystkiego całe wnętrze, do dachu, pokryłem podkładem epoksydowym z fosforanem cynku. Nim to zrobiłem musiałem odtworzyć fragment słupka który został "porwany" przez wibracje piekielnie ciężkich listew bocznych ochronnych (ceownik z blachy 2mm wypełniony sklejką).

Rudiger - 2023-09-20, 21:59

Jakoś niedługo potem nastąpił etap lakierniczy.
Zacząłem do maski, która miała poobtłukiwany lakier i złuszczenia. Wszystko zdarłem do zera, epoksyd, szpachla, przecier, epoksyd, 3 warstwy lakieru.

BTW - czy ktoś z Was wie dlaczego te modele Ducato a także nowsze kanciaki miały tę przypadłość miejscowego łuszczenia się lakieru? Białe i niebieskie głównie. Pod lakierem jest dobry jakościowo podkład tylko bardzo gładki - może dlatego?

Rav - 2023-09-21, 10:29

Łuszczenie to wina lakieru wodnego, który był stosowany (przypadłość powszechna) - lakier często można dosłownie zeskrobać.
Grunt, że podkład dobrze się trzyma i w efekcie nie rdzewieją.

decumanus - 2023-09-21, 13:20

ale u mnie (Ducato III, 2006 - pierwsze egzemplarze) to podkład się sypie...ręką się ściera, a lakier srebrny, z warstwa bezbarwnego jak sądzę, odchodził z dachu w całości płatami. Część myjką ciśnieniową zdarłem...
dach nie był malowany odkąd wyjechał z fabryki, reszta zaliczyła jakieś lakierowanie w ciagu tych 10 lat poprzednich właścicieli.

To jak to działa że lakier?

Ocynk na dachu trzymał doskonale.
R

Rudiger - 2023-09-21, 22:00

Rav napisał/a:
Łuszczenie to wina lakieru wodnego, który był stosowany (przypadłość powszechna) - lakier często można dosłownie zeskrobać.
Grunt, że podkład dobrze się trzyma i w efekcie nie rdzewieją.


Wodne w tych latach już były stosowane na masową skalę? Mówimy o początku lat 2000.
Bo sam lakier firmy PPG czyli zasadniczo powinien być dobry.

Rudiger - 2023-09-22, 00:11

No to czas na dach. Myślałem, że będzie szybkoszybko, przetrzeć rdzawe miejsca i lakier ale nie.
Im więcej oglądałem tym więcej mi się nie chciało za to brać. Rdza rdzą ale głównym problemem tego dachu było właśnie łuszczenie. Rynienki boczne - dramat. Nie pozostało nic innego jak szlifować. Co ciekawe były miejsca - tylna część dachu - gdzie lakier schodził prawie szpachelką. W innych miejscach - prawie nie do ruszenia.
Zadecydowaliśmy o lakierowaniu dachu wraz z "czółkiem" i bocznych zagięć. Na lewym zagięciu nie naprawiałem głębokiego wgięcia - z ziemi prawie się nie zauważa, natomiast gdybym chciał to wyklepać musiałbym wyciąć wzmocnienie wewnętrzne aby dojść z narzędziami. Metody mniej inwazyjne czyli spotter nie wchodził w rachubę - wgniot jest zbyt głęboki.
Po wyszlifowaniu wszystkiego - podkład epoksydowy. Jak widać na foto - podkładowanie wymagało budowy nielichej konstrukcji. Mało z niej nie spadłem :?
Do samego lakierowania poprosiłem o pomoc znajomego lakiernika. Co we dwóch to jednak łatwiej. Trzeba było wynająć oczywiście pomieszczenie odpowiednio wysokie, rusztowania itd itd.

Ogólnie to była rzeźnia, mimo, że zadanie wygląda na proste. Chyba ze względu na ciąganie tych rusztowań i czepianie się po nich z pistoletem w garści. No, ale następnym etapem miała być instalacja paneli więc chciałem zrobić to jak należy.

Rudiger - 2023-09-25, 21:36

Na czym my tu skończyliśmy....
No więc jak już dach był piękny i gładki a wnętrze dziewicze w nowym podkładzie to można było zainstalować panele. Kupiłem 2 panele mono po 140W. Aby było trudniej wymyśliłem, że panele zamontuję w estetycznej ramie z aluminium. Którą trzeba było oczywiście wyrzeźbić i pospawać. Rama jest przykręcona do dachu 6 śrubami z inoxu M8.
Zrobiłem też wstępny projekt instalacji elektrycznej i kupiłem aku 115Ah Exide, kwasiak, przetwornicę AZO IPS - 1000S, kontroler MPPT, lodówkę kompresorową - można było pomału układać instalację...

Rudiger - 2023-09-25, 21:42

Zdecydowaliśmy się na lodówkę typu hotelowego - mamy dobre wspomnienia z okresu użytkowania Niewiadówki w której taka kostka służyła bez problemów 3-4 lata, mimo wstrząsów.
Na razie będzie pracowała na napięciu 230V (przetwornica) a jak padnie agregat albo już nie będę miał co poprawiać w kamperze - przerobię ją na 12V.

Rudiger - 2023-09-25, 21:57

W międzyczasie były jakieś chaotyczne zakupy aby sobie utrudnić życie :)
Miałem kupić nowy hak na allegro - ale znalazłem używany na drugim końcu Polski. Dlaczego wziąłem używkę? Bo niezdrowo się podnieciłem tymi fabrycznymi podestami :)
Hak był zdjęty z identycznego Ducato. Kilka dni zeszło mi na zorganizowaniu transportu tego długiego i ciężkiego żelastwa. Nie wiem jak to wyszło, ale podesty, które wydawały mi się alumniowe - okazały się stalowymi. Ale za co cynkowanymi ogniowo.
Hak wypiaskowałem i wtedy się okazało, że ma trochę więcej rdzy niż było widać (był po prostu bardzo grubo pomalowany jakąś gumą, farbą, cholera wie czym.
Summa summarum wymagał x2 więcej nakładów finansowych i x3 więcej pracy niż planowałem. Ale efekt wyszedł świetny a stopnie ułatwiają wchodzenie od tyłu. Dałem nowe gniazdo i przyspawałem nową blachę pod w/w, odkuwka haka została ocynkowana na nowo. Zainstalowałem tylko 1 rząd stopni. Dwa to byłaby już przesada i pół metra zwisu za zderzakiem :-P

Teraz można podłączać przyczepę z motocyklem :)

Rudiger - 2023-10-05, 22:51

Zastanawiałem się równolegle nad rozwiązaniem sprawy gazu. Ponieważ miałem nową, małą butlę LPG (20L, taka pigułka) którą chciałem kiedyś pierwotnie zainstalować w Niewiadówce (ale do tego nie doszło) to szukałem miejsca gdzie ją podwiesić. Ze względu na kształt nie jest to jednak proste. Ostatecznie postanowiłem, że szufladę koła zapasowego przerabiam i robię tam mocowanie akumulatora i butli LPG.
Co się naciąłem stali i napasowałem - to moje. Szufladę w każdym razie wzmocniłem, dorobiłem odboje opierające się o nadwozie w trakcie jej dociągania, zrobiłem mocowanie aku i butli. Potem piaskowanie, poliuretany itd. Wielozawór przerobiłem tak aby pobierał fazę lotną, dokupiłem osprzęt itd.
Bardzo ładnie to wyszło. Odłożyłem ów zacny zestaw do magazynku aby spokojnie czekał na montaż w nadwoziu. Tak czekał, że minęło 7 miesięcy budowy kampera..... i nastąpiła zmiana decyzji :-P Doszedłem do wniosku, że na nasze potrzeby (tylko kuchenka) butla 20L to zdecydowana przesada. Butlę z osprzętem sprzedałem a szufladę znów pociąłem aby dorobić mocowanie pod drugi, identyczny akumulator.
Tak...
Po naradzie ze specjalistą od gazu w Białymstoku, ostatecznie padło na zestaw z kartuszem propan-butan 500gr. Do tego oczywiście trzeba było wyrzeźbić odpowiedni uchwyt z łatwym systemem wymiany kartusza. Plusem takiego rozwiązania jest jego nikła waga w porównaniu z butlą LPG. Kartusz zainstalowałem pod samochodem, mam do niego dobry dostęp pod progiem (zawór odcinający, wymiana).
Czy zda to egzamin? Zobaczymy...

Rudiger - 2023-10-05, 23:20

Ponieważ lato miało się już ku końcowi trzeba było pomału kończyć różne prace zewnętrzne przy busie. Jedną z nich była zmiana wyglądu. Samochód był mniej więcej spolerowany, dach i maska , jak opisywałem wcześniej, był ogarnięty. Ale Ducato nadal przypominało lodówkę - trzeba to było jakoś przełamać.
Zawsze podobały mi się różne pasy na samochodach, zwłaszcza w stylu retro. Rada w radę i powstały 2 koncepcje. Jedną były barwy Martini Racing bardzo bliskie memu sercu ze względu na pasjonowanie się rajdami. Ta koncepcja jednak upadła bo dwie kolejne drukarnie wyłożyły się przy doborze barw. Jest w internecie pełno danych nt. kolorów CMYK i RGB barw Martini - 4 razy próbowałem jest zastosować i za każdym razem było nie tak - a to czerwony był pomarańczowym, a to błękit był siny itd.
Druga wersja to 4 pasy w kolorach, powiedzmy, słonecznych. Ta wersja na szczęście w druku wyszła równie dobrze jak w projekcie. I tak już zostało. Zamówiliśmy chyba 25mb wydruku, folia zwykła, laminowana. Odszukałem w warsztacie raklę i w ciągu 2 popołudni okleiliśmy lodówkę. I teraz zaczęła jakoś wyglądać.
Na koniec budowy zrobiłem jeszcze zawijasa na szafce kuchennej - ale to historia którą opowiem oddzielnie. W każdym razie wygląda to świetnie. Mamy barwy w stylu Sopot Festiwal '69 :)

SlawekEwa - 2023-10-06, 10:27

Fajnie wygląda to oklejenie, ale raczej nie pojawiaj się tym kamperem w pobliżu marszu narodowców :-/
Rudiger - 2023-10-06, 21:01

Tęcza to nie jest :)
decumanus - 2023-10-06, 21:14

Czesc mężczyzn ma problemy z kolorami🤣
R

SlawekEwa - 2023-10-07, 10:14

decumanus napisał/a:
Czesc mężczyzn ma problemy z kolorami🤣
R

a część z poczuciem humoru :haha:

Wojadżer - 2023-10-07, 19:21

Pasy jak pasy ale patent z ich "zwinięciem" wraz z otwarciem drzwi - genialny!
decumanus - 2023-10-07, 19:23

Miałem na mysli ze ktos o mocno prawicowych pogladach, moze uznac ze to obraza jego proste pojmowanie swiata i uzyc przyslowiowego gwoździa
Kolorki swietne, takie retro z przełomu 70 i 80tych
R

Rudiger - 2023-10-07, 20:51

Dajcie spokój dziewczyny :)
To pasy zachodzącego słońca są.

Ad rem.
Coraz dłuższe wieczory dały asumpt do pochylenia się nad instalacją elektryczną. Trzeba było zrealizować plany z kartki.
Miałem już koncepcję gdzie będzie tzw.energoblok, więc podobierałem przekroje, nakupowałem kabli, klej na gorąco w rękę i do dzieła. Potem przykleiłem zaimpregnowane od grzyba i pleśni kantówki 2x2 do podłogi. A potem potem okazało się, że instalację trzeba jeszcze rozbudować :) Życie!
Dodatkową wiązkę puściłem po prostu za bakistą i za podstawą brodzika. Ogólnie, nie wiem jak, ale poszło ok 200mb różnych kabli i przewodów. Przy okazji układania kabli położyłem też 2 przewody wodne 10mm PVC w otulinie termicznej do prysznica wewnętrznego i zewnętrznego.

Rudiger - 2023-10-07, 20:59

A wracając do pasów jeszcze :)

Pierwsza wersja jak mówiłem miała być w wersji Martini Racing. Coś mniej więcej jak na foto poniżej. Ojciec jak zobaczył to powiedział że to barwy Rosji. W obliczu konfliktu to nieetyczne.

Także ten tego.... :) Każdy widzi co chce widzieć.

Rudiger - 2023-10-10, 21:45

A teraz o wentylacji....

Późnojesienne prace przy elektryce, przy włączonym webasto, ujawniły pewien problem. A może raczej zjawisko. Zasadniczo naturalne. Mimo ciepłego powietrza wewnątrz, na blachach sufitowych intensywnie wykraplała się para wodna z oddychania. Ponieważ kamper miał być ocieplony wełną mineralną (o zgrozo!) jakoś ten problem trzeba było rozwiązać. A przynajmniej spróbować.
Zauważyłem, że konstrukcja wręg, poprzecznic itd w części ładunkowej jest tak ukształtowana (podcięcia, przetłoczone szczeliny wentylacyjne itd), aby w przypadku zabudowy sklejką 100% powierzchni ścian (co często ma miejsce w busach) była zapewniona minimalna wentylacja przestrzeni przy ścianach - tak aby powietrze z progów (są tam szczeliny ociekowe) mogło wędrować ku górze, ku sufitowi. Ok, no to mogę wykorzystać to zjawisko i powiedzmy, para wodna będzie migrowała do najwyższego poziomu w busie czyli pod sufit. ALE JAK ją stamtąd usunąć?
Na początku myślałem o wywietrzakach obrotowych jakie czasami widzi się w samochodach dostawczych. Ale są trudno dostępne, poza tym - postawię ich 4 na dachu??
Cztery, ponieważ dach jest podzielony wręgami na 5 sekcji (jedna z sekcji będzie wentylowana przez duże okno dachowe. I każdą wypadałoby zwentylować.
Posiedziałem, pomyślałem, zrobiłem projekt w CADzie. Potem wyspawałem 4 wywietrzaki z INOXu. Są tak ukształtowane, że, teoretycznie, podczas jazdy powinno w nich powstawać podciśnienie intensyfikujące wentylację. Mają bardzo drobną siatkę przeciw owadom. Siatka także częściowo zapobiega przenikaniu wody opadowej rozpryskującej się na dachu. Za siatką jest skośna ścianka kierująca wodę, która się przedostała przez siatkę - z powrotem na zewnątrz. 3 z 4 wywietrzaków są zlokalizowane pod panelami słonecznymi co dodatkowo je zabezpiecza przed opadami.
Ok, to wylot wilgoci mam już zorganizowany. Co teraz zrobić z wełną i jej zabezpieczeniem? Wyszedłem z założenia, że można tu zastosować rozwiązania z budownictwa czyli odciąć wełnę (przyklejoną do ścian i sufitów) folią paroizolacyjną. Aby ograniczyć przenikanie wilgoci do izolacji - tak jak się robi standardowo z sufitami itd.
Dodatkowo, aby ułatwić przepływ powietrza z progów do sufitu i do wywietrzaków przez izolację z wełny, każdy z arkuszy wełny, od strony blachy nadwoziowej ma podcięte 2-3 kanały wentylacyjne które pokrywają się z fabrycznymi otworami we wręgach i elementach nadwozia.
Czy to będzie działać? Zobaczymy. Ja w każdym razie śpię spokojniej wiedząc, że para wodna ma gdzie "wyjść".

Aha, w tym modelu tłoczenie dachu jest poprzeczne, co umożliwia "połączenie" ścian z dachem - wentylacyjnie. W modelach po 2006 będzie to już niemożliwe bo tłoczenie dachu jest wzdłuż nadwozia.

Rudiger - 2023-10-26, 22:07

Wracając do tematu podłogi. Szło to jak kurw.e w deszcz. Kupiłem w necie styrodur 20mm, dobry, drogi. Zacząłem układać kantówki jako stelaż podłogi ale patrzę, że coś mi ten styrodur wystaje ponad listwy. Mierzę - tak! Płyty mają po 22mm a nie 20mm.
Musiałem dokupić sklejkę modelarską 2mm, naciąć stos kwadracików i podkładać pod każdą kantówkę w czasie jej klejenia do nadwozia.
Potem można było wypełnić całą przestrzeń...

Rudiger - 2023-10-26, 22:23

Pierwotne założenia było takie, że przykrywamy to nową sklejką 12mm. Ale cena sklejki w tak dużym, jednym kawałku jest kosmiczna, więc przeprosiliśmy się z oryginalną sklejką 9mm która była w busie. Otwory po punktach mocowania pasów zaślepiłem wklejonymi wstawkami ze sklejki 4mm, to samo w progach gdzie była podfrezowana przestrzeń na listwy progowe. Poszpachlowałem, przeszlifowałem, pomalowałem. Potem niezbędne podcięcia pod instalacje i można zakładać.
W międzyczasie zająłem się sprawą zbiornika tzw.rozchodowego. To zbiornik 30L który będzie zlokalizowany w szafce kuchennej, uzupełniany pompą ze zbiornika głównego 90L. W nim będą pompy od prysznica/kranu i grzałka 230V. Ponieważ przyłączy będzie sporo i trzeba to zrobić solidnie i przede wszystkim szczelnie (aby woda na wybojach nie wylewała się do szafki) trzeba było się trochę pogimnastykować z tigiem. Do kanistra wykonałem płytę z nierdzewki z króćcami, dodatkowo wyspawałem stelaż z którym ów zbiornik będzie mocowany w szafce. Aby w przypadku kolizji czy ostrego hamowania nie wyszedł mi przez ścianę szafki. Płyta przykręcona śrubami INOX na uszczelkę z gumy spożywczej.

Rudiger - 2023-10-30, 22:04

Do projektu kupiliśmy 2 nowe okna dachowe Hekki - MINI do łazienki i MIDI nad stół. Fajne okna tylko w przypadku MIDI jakiś kretyn wymyślił system montażu do dachu na jakieś odlewane ze ZnAlu ujwieco.. E, nieważne.

Większym problemem było - jak to zamontować na ryflowanym dachu???
Do nowszych Ducatów można kupić pierścienie adaptacyjne - do mego niestety już nie. Rozważałem opcję tych trapezowych wkładek frezowanych ze spienionego PVC ale doszedłem do wniosku, że to półśrodek, że dobrze by było spiąć te wkładki jakąś ramką jednak.

Myślałem 2 tygodnie....
Wymyśliłem. Odleję :wyszczerzony:

Pojechałem na szrot na którym kupiłem wcześniej okno boczne suwane do wersji Ducato Panorama. To taki niski bus osobowy. Zarządziłem cięcie dachu i kupiłem 3 segmenty dachu. Na segmentach dachu wytrasowałem miejsca w których miałbym mocować okna. Owe segmenty wypoziomowałem i miały one stanowić podstawę do odlewania ramek z żywicy odlewniczej.
Już miałem robić szalunki gdy zauważyłem, że każdy z tych segmentów ma minimalnie inne odległości między ryflami :-/ Cholera, niedobrze. A jak jest u mnie na dachu? W wersji MAXI? Może jeszcze inaczej?
Tu był problem bo była zima, samochód w stodole u kolegi - brak dostępu aby pomierzyć. Skojarzyłem, że na niedalekim szrocie, a właściwie przed nim, na ulicy, stało Ducato przedliftowe w wersji Maxi. Parę dni wcześniej. Przygotowane do złomowania.
Nie namyślając się dużo, zabrałem drabinę, miarę, latarkę i pojechałem. Musiało to dziwnie wyglądać - w sypiącym śniegu, w środku nocy, ktoś na ulicy, na drabinie, coś gmera na dachu czyjegoś wozu ...
Okazało się, że dach w wersji MAXI ma jeszcze bardziej rozsunięte ryfle, karwa :? I do tego na segmencie pod okno łazienkowe są inne odległości a na segmencie pod duże okno - inny rozstaw. Czyli właściwie wróciłem do punktu wyjścia - nie mam bazy. Ale po namyśle pociąłem posiadany dach, wyspawałem ramę pomocniczą i do niej przyspawałem odpowiednio rozsunięte paski dachu - wg.zdjętych pomiarów. Teraz pozostało wykonać szalunki z kartonu i kleju na gorąco, wrzucić trochę zbrojenia w szalunki i zalać żywicą odlewniczą (to ta stosowana w tych fikuśnych stołach ze wstawkami).
Po tygodniu zdjąłem odlew z formy, dałem mu jeszcze stwardnieć kilka dni, obrobiłem, wypiaskowałem i polakierowałem poliuretanem.

kimtop - 2023-10-31, 08:14

Dobra robota :super
Wojadżer - 2023-10-31, 20:57

Brawo!
Acz odnoszę wrażenie, że - być może - robicie Koledzy te swoje kampery za dobrze... no za dobrze... popatrzyłem sobie ostatnio na targach a i paroma pożyczonymi jeździłem...

Rudiger - 2023-10-31, 23:04

Zgodzę się z tobą. To już 4-ta strona opisu a nadal nic we wnętrzu nie było zrobione Niestety, nie bardzo umiem inaczej :-/

Napisz spostrzeżenia nt. jakości fabrycznych kamperów, jestem ciekaw. Jakoś nigdy się specjalnie nie przyglądałem fabrycznym wyrobom pod tym kątem.



Kiedyś restaurowałem Niewiadówkę. Miało być w miarę szybko i sprawnie a wyszło dłużej i drożej. Fakt faktem, że dzięki włożonej pracy zawsze podobała się oglądającym, zwłaszcza jej słoneczne wnętrze - dzięki tapicerkom. Zaprojektowałem nawet całe nowe zawieszenie na resorach bo oryginalna belka z wałkami gumowymi to była porażka.
Ostatecznie miało to też swój wydźwięk finansowy bo przyczepę sprzedałem do NL za zupełnie inne pieniądze niż bym wziął w PL.

Także liczę, że może jednak nie przeinwestowałem w Ducato :) i jakby co - zwróci się.

Rudiger - 2023-10-31, 23:27

kimtop napisał/a:
Dobra robota :super


Dzięki.

Na wiosnę okazało się, że odlane adaptery dachowe to był strzał w 10-kę. Zwłaszcza do okna łazienkowego które jest posadowione z boku dachu - dzięki temu, że odlew sam się wypoziomował i ramkę mam przez to o zmiennej wysokości - okno jest też w poziomie mimo krzywizny dachu.

Wojadżer - 2023-11-01, 12:09

Zatem dygresja na życzenie. Spostrzeżenia nt fabrycznych kamperów mam zasadniczo dwa. Z doświadczeń wypożyczanych pojazdów i zwiedzania targów.

Pierwsze i najważniejsze to fakt, że jakość elementów jest tekturowa i zupełnie nie koresponduje z ceną tych pojazdów i nie wytrzymuje próby czasu, krótkiego czasu. Pewnie, że samochody z wypożyczalni są używane intensywniej i traktowane gorzej (z mniejszym namysłem bym powiedział) ale to nie usprawiedliwia, że w 2-4 letnim sprzęcie rączki i zameczki psują się co najmniej raz w tygodniu, okleina odłazi na krawędziach, a zaślepki rewizyjnych otworów odpadają w trakcie jazdy. Moskitiery i roletki to już w ogóle osobny temat - elementy które z racji częstego używania powinny być z definicji wytrzymałe są dramatycznie delikatne - ręka w górę komu się nie urwały. Zaprojektowane i produkowane na wymiar elementy np. panele łazienek, narożników, różnych osłon - okazują się być spasowane niedokładnie, trzeszczą i wydają inne dziwne odgłosy, a na koniec pękają - i już nic się z tym nie da zrobić. Z drugiej strony są miejsca gdzie producent odpuszcza już na starcie - za przykład niech posłużą tylne drzwi w kampervanach. Tylko w paru widziałem wykończone w całości, większość miała tapicerowany panel na środku a po bokach gołą blachę, a to przecież miejsce które mamy tuż przy sobie leżąc na łóżku. Uszczelnienia przy oknach, a także na krawędziach zewnętrznego poszycia w półintegrach wyglądają często tak jak bym to ja sam je kładł. Tak więc jakość jest pierwszą uwagą.

Drugie to już bardzo subiektywna opinia, że fabryczne sprzęty są takie oderwane od kempingowej codzienności. Jak często macie na stole serwetki i kieliszki do szampana a jak często potrzebę rozwieszenia mokrych ręczników i gaci? Inny przykład. W układach typu rodzice + dzieci łóżka dla tych ostatnich są najczęściej rozkładane w przestrzeni dziennej, nierzadko przy drzwiach, a przecież dzieciaki kładą się spać wcześniej i leżą rano zwykle dłużej, powinny więc być schowane możliwie głębiej. Właśnie odpowiedzi na codzienne potrzeby brakuje mi w fabrycznych sprzętach. Tu znacznie lepiej sobie radzą mniejsze manufaktury budujące na zlecenie. Drażnią mnie też przekombinowane rozwiązania rozkładania czy rozsuwania różnych elementów - wygląda to świetnie i pomysłowo ale w praktyce rzadko się sprawdza. Wykonanie dziesięciu ruchów przez hostessę na targach może wygląda łatwo i przyjemnie ale powtarzane dwa razy dziennie podczas dwutygodniowego urlopu w 35 stopniowym upale jest już upierdliwe. Skomplikowanie nie idzie też w parze z wytrzymałością - dwie ciekawie rozkładane łazienki jakie oglądałem na tegorocznych targach (weinsberg) i w zeszłym roku (hymer venture) przestały działać już drugiego dnia, w codziennym życiu pewnie w drugim sezonie. A to sprzęty za grube setki tysięcy. Mamy więc uchwyty na kieliszki a brakuje wieszaków na ręcznik i gniazdek elektrycznych. W ogóle z autonomicznym prądem w fabrycznych sprzętach słabo. Mamy za to szesnaście różnych opcji oświetlenia wnętrza w trzech kolorach - tylko po co?

Ogólnie mam wrażenie, że standard współczesnych kamperów mierzony jest nie realną użytecznością i bezawaryjnością w trudnych z założenia warunkach, a powierzchownym blichtrem egzotycznej okleiny i świecących ekranów. Dla mnie to nie tędy droga.

Rudiger - 2023-11-01, 23:06

Dzięki. Ciekawe spostrzeżenia.
Parafrazując filmowe stwierdzenie " Wąski, ale ty mnie teraz zmotywowałeś" do dopieszczania detali :)

Kwestia tylnych drzwi w campervanach - na YT jest relacja z campa zrobionego w polskiej firmie. Łazienka z tyłu, w narożniku. Jedną ze ścian w łazience są drzwi tylne, widać blachę, uszczelki. Lejesz wodę prysznicem i ona leje się po drzwiach, w uszczelki i podejrzewam, że w wiele innych miejsc. Bus za taczkę Jagiełłów.
Chyba sztandarowym przykładem antyniezależności energetycznej jest VW Grand California z małym panelem z przodu pojazdu. Ale w sumie - jeśli płacisz 300k za samochód to raczej nie unikasz zorganizowanych kempingów, nawet jeśli są w cholerę drogie.

Rudiger - 2023-11-16, 21:14

Gdy już dach był zrobiony na cacy pod kątem okien i solarów (na koniec zrobiłem jeszcze uchwyty pod trzeci solar 80W i przepust kablowy z tyłu nadwozia za dużym oknem) można było się brać za koncepcje wnętrza i rozmierzanie poszczególnych elementów. Gabaryt prysznica była narzucony przez brodzik 70x70. Gabaryt łóżka i jego koncepcja (stół staje się wypełnieniem łóżka, bakisty skrzynkowe) też była wiadoma: 130cm szerokości i 181cm długości - bo tyle max uda się wygospodarować w Ducato nad nadkolami.
Pewną niewiadomą była szafka kuchenna - musiała być niedużą, a musiała wiele zmieścić (m.in 30L zbiornik wody tzw.rozchodowy). Chcieliśmy w blacie zmieścić głęboki zlewozmywak i kuchenkę 2 palnikową i jeszcze mieć kawałek blatu - ale trzymały nas nie za duże gabaryty samochodu - ten model, mimo że najdłuższy, przedłużenie nadwozia ma przed drzwiami przesuwnymi a nie za jak współczesne modele. Co ogranicza długość kuchenki. Nie chcieliśmy też wąskiego przejścia pomiędzy prysznicem i kuchenką, takiego ala U-boot jak w wielu vankamperach.
I co tu zrobić? Trzeba zrobić makietę z kartonu :) Makieta pozwoliła rozmieścić poszczególne elementy, zobaczyć jak to będzie wyglądało w nadwoziu.
Znaleźliśmy nawet stolarza który to miał zrobić - cieszyłem się jak dziecko bo tym samym odpadało mi mnóstwo roboty i mogłem się zająć tematem ścian i okien. Niestety, przyjechał stolarz, uzgodniliśmy szczegóły ale na koniec rozmowy wyszło, że owszem zrobi, ale tylko z wiórówki :-/

No to niestety. Musiałem odświeżyć umiejętności stolarskie i coś samemu wyrzeźbić. Trwało to ze 3 tygodnie co przełożyło się na 3 tygodnie opóźnienia w pracach.
Materiał to sklejka 12mm, blat pogrubiony wizualnie na brzegu do 18mm. Trochę bejcy, od 3 do 5 warstw lakieru poliuretanowego. Wyszło dość sympatycznie, choć teraz bym inaczej trochę zaaranżował blat.

ArQ - 2023-11-22, 18:02

Rudiger napisał/a:

W międzyczasie zająłem się sprawą zbiornika tzw.rozchodowego. To zbiornik 30L który będzie zlokalizowany w szafce kuchennej, uzupełniany pompą ze zbiornika głównego 90L. W nim będą pompy od prysznica/kranu i grzałka 230V.


Ciekawy pomysł. Jaką grzałkę tam wsadziłeś? Masz już może oszacowane ile trwa +- ogrzanie wody w tym zbiorniku?

Rudiger - 2023-11-22, 20:50

Jest tam grzałka akwarystyczna włoska, marki Hydor 100W

https://allegro.pl/oferta/hydor-theo-100-w-14297848295?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_supermarket_animals_pla_pmax&ev_campaign_id=17299905007&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMI5OW2u67YggMVJz4GAB315giREAQYCCABEgKXlfD_BwE

Grzałka ma termostat do 32st C. Niby mało ale w rzeczywistości woda jest już wystarczająco ciepła do mycia naczyń, toalety i prysznica. Grzałka jest zbalastowana małą płytką z nierdzewki aby leżała na dnie (ten typ grzałki może pracować poziomo).
Grzałki są dostępne w mocach od 25W do chyba 300W.
Gdyby nie to, że już są 2 pompy w tym zbiorniku i jest już ciasnawo, to zamontowałbym 2 grzałki po 100W lub 100+200W. Jedna by chodziła pod solarami, na postoju. Dwie naraz bym włączał podczas jazdy.

Tak, grzałem już wodę na kempingu. Zbiornik napełniony rano, zimną wodą, na 13 już była ciepła woda. Prąd szedł z solarów przez przetwornicę.

Rudiger - 2023-12-12, 00:05

Po tej grubej zaprawie stolarskiej z szafką, reszta roboty jawiła się jako przyjemna i lekka. Taka nie była, a przynajmniej nie dotyczyło to zabudowy ścian - ale o tym później.
Jako oddech po harówie zabrałem się za skrzynki łóżka i blat stołu - które będą stanowiły jedność. Skrzynki bakistowe są wykonane ze sklejki 6mm, są lekkie i bardzo sztywne . Pokrywy są zainstalowane na prostych siłownikach/zawiasach mechanicznych (sprężynowych) co ułatwia ich podnoszenie.
Blat stołu ma grubość 18mm i jest klejony z 3 warstw po 6mm, przy czym oczywiście środkowa jest niepełna. To zmniejsza jego wagę i zwiększa sztywność. Wklejone są tylko wzmocnienia w miejscach mocowania systemu podnoszenia. Blat kleiłem we własnym zakresie metodą "80-ciu polbruków" gdyż nie posiadam prasy stolarskiej która byłaby najlepsza do tego zadania. Ale też wyszło bardzo dobrze.
Ze względu na kwestie przemieszczania się przy stole i kwestię geometrii ruchu mechanizmu podnoszenia stołu, blat musiał mieć max. długość 100cm przy szerokości łóżka 130. W związku z tym czymś trzeba było wypełniać na noc te brakujące 30cm... Wykonałem lekką wstawkę (4 warstwy sklejki 4mm tym razem, z przestrzeniami) jako wkładane i wyjmowane wypełnienie. Ten mały blacik jest przechowywany na sztorc wewnątrz bakisty w specjalnej kieszeni.
Tu taka ciekawostka że czasami wystarczy dobrze się rozejrzeć wokół i wysilić wyobraźnię aby znaleźć materiał. Aby łatwo było wyciągać ten blacik trzeba było wykonać jakiś haczyk, rączkę...bo ja wiem... bo tak to wypadał ten detal z ręki.
Niewiele się namyślając wiertłem stopniowanym zrobiłem stosowny otwór na palec ale ... zapomniałem, że blat jest "dmuchany" i pusty w środku. W otworze powstała dziura do wnętrza blatu.
Czymś to trzeba było wypełnić estetycznie, jakąś rurką PE może? Ale jak trwale wkleić plastik w drewno? To może z aluminium? Z miedzi by było elegancko! Z drewna?
O! Z drewna by było najlepiej. Taką tulejkę gładko obrobioną. Ale skąd materiał? Z kanciaka drewnianego? Nie, wyrwie z tokarki...
A może z kawałka gałęzi wiśniowej, co to nacięte leżą pod wiatą do wędzarki???

Chyba pierwszy raz na mojej tokarce do stali toczyłem gałąź drzewa :) Tak oto powstała wkładka na palec z drewna wiśniowego.

Elementy lakierowałem finalnie lakierem satynowym poliuretanowym.

Rudiger - 2024-03-25, 20:24

Jako ocieplenie i wygłuszenie, po wieeeeelu przemyśleniach, zastosowaliśmy wełnę mineralną twardą. Ze względu na możliwość zastosowania grubszej izolacji niż 2cm i ze względu na zastosowaną mikrowentylację przestrzeni pomiędzy ścianami wewnętrznymi busa a blachą nadwozia (opisywałem w poprzednich postach).
Każdy z arkuszy wełny, ma od strony blachy nadwozia, nacięte pionowe kanały prowadzące powietrze od progów w nadwoziu (które mają fabryczne otwory wentylacyjne) ku górze. Powietrze fabryczną perforacją w belkach górnych przechodzi na dach i ryflami wydostaje się na zewnątrz przez wywietrzaki. Takie rozwiązanie jak w budowlance trochę :)

Na wełnę poszła paroizolacja. I można było robić pomału ściany...

Rudiger - 2024-03-25, 20:26

szukam chętnych na ciekawy wyjazd

https://www.camperteam.pl...p=938347#938347

decumanus - 2024-03-25, 22:52

Do tej paroizolacji sie przyłóż.
I tym chcesz w czerwcu jechac, a.. bo to archiwalne zdjecia sa...
To wiec ...przylozyles sie? 😉

Rudiger - 2024-03-27, 00:08

Nie, no było już jeżdżone jesienią :)
To takie wspominki.
Przyłożyłem się. Myślę.

Rudiger - 2024-03-27, 00:15

Wcześniej trzeba było wykonać kilka dodatkowych żeber z giętej i klejonej sklejki - aby usztywnić przestrzeń pod ścianę łazienki. Bo nie było do czego jej kręcić.
Podobna paroizolacja została zrobiona na suficie. Zaklejone zostały także wszystkie otwory technologiczne w profilach - od strony przestrzeni użytkowej.
Elementy drewniane wklejane i montowane w nadwozie - impregnowane od grzyba. Sklejki ścienne i sufitowe impregnowane lakierem.
Myślę, że będzie OK.

Rudiger - 2024-04-16, 21:40

Panowie potrzebna mi jest wasza opinia - z praktyki. Jaką rzeczywistą efektywność w stosunku do deklarowanej mocy w piku mają panele fotowoltaiczne? Pytam bo mam na dachu 2x140W, teoretycznie 280 zatem a na razie (wiem - kwiecień dopiero) mogę z nich wycisnąć max 185W.

I drugie pytanie - będę jeszcze dokładał 1 panel na dachu. Są na allegro panele w technologi Shingled, dość wydajne mocowo i nieduże. Warte to coś czy to czary-mary?

maro88pl - 2024-04-17, 06:51

A nie lepiej zamiast kilku mniejszych dać jeden większy panel (oszczędność miejsca na dachu i wagi)?

Ja w weekend na swoim Kaczorku montowałem ten:
https://suntrack.pl/panele-fotowoltaiczne/3257-elektrownia-sloneczna.html

Jutro ruszam w Bieszczady (pół na dziko - pół na kempingu) więc będę mógł dać znać co do jego realnych możliwości. Do jego obsługi mam regulator Victrona więc będę mógł po wyjeździe podzielić się zrzutami z apki na temat jego wydajności w kwietniowych warunkach.

Rudiger - 2024-04-17, 07:52

Jakoś wtedy nie mogłem wymiarami dopasować pojedynczego i dałem 2 obok siebie. W przedniej części. A teraz dołożę na końcu dachu (na dachu mam też okno 28x28 i 70x50) mały 75-100W.

Ale...link który wstawiłeś właściwie odpowiedział na moje pytanie. Twój panel ma 410W w piku (STC) ale w bardziej rzeczywistym oświetleniu (NOCT) ma już 310W. Czyli 75%. I tyle pewnie uzyskasz w rzeczywistości.
Czyli u mnie z 280W będzie 210W max. I tyle pewnie w szczycie lata wyduszę z tych szkiełek.

decumanus - 2024-04-17, 22:45

185 z 280, na lezaco w kwietniu to bardzo dobry wynik. Mozesz się nie stresować.
R

Rudiger - 2024-04-21, 20:05

No to będę testował latem jeszcze. Na razie przerobię ładowanie baterii pokładowych z alternatora na ręczne sterowanie, z przekaźnikiem.. Bo ten załącznik automatyczny to jakaś bzdura...
Kupiłem przekaźnik Cargo 100A. Wykonanie zasadniczo solidne - styk wykonawczy o średnicy 5mm. Cewka elektromagnesu pobiera 0,45A co przekłada się na znaczne nagrzewanie całego przekaźnika - bez przewodzenia jakiegokolwiek prądu styki przyłączeniowe nagrzewają się po paru godzinach do temperatury ponad 70st, a samo uzwojenie do ok 95st C. Kwestia czy w dłuższym okresie drut uzwojenia wytrzyma taką próbę :)

Rudiger - 2024-04-28, 21:08

Nie wiem jak Cirixy ale mój automatyczny włącznik ładowania aku pokładowych z altka nie rozłącza połączenia po wyłączeniu silnika jeśli panele słoneczne ładują. Po prostu dalej wykrywa napięcie powyżej progu załączenia i prąd z paneli trafia także do aku rozruchowego. Tak od 2,5 do 4 amper.
Podejrzewam, że Cirixy mają podobnie bo sąsiad (posiadający w/w) dziwił się, że zimą jego kampervan odpala od strzała, mimo, że stał 3 tygodnie nie używany :)
Bo pewnie mu panel ładował ów aku rozruchowy cały czas.
Jest to trochę irytujące bo cenna energia z paneli trafia i tu i tu a wykorzystać mogę tylko z pokładowych. Wstawiłem zatem przekaźnik odłączający. Do tego dołożyłem amperomierz z bocznikiem dwustronnego działania aby wiedzieć ile amper idzie z altka na aku pokładowe. To daje mi sporo informacji nt. stanu aku pokładowych, zużycia prądu, kierunku przepływu prądu itp.
Dość długo szukałem czegoś sensownego z amperomierzy do zamontowania. W końcu kupiłem nowy ruski amperomierz lotniczy, od jakiegoś MIGa lub śmigłowca MI :) Z bocznikiem, paszportem i konektorami. Prawdziwy tzw. NOS.

I tak to wygląda wmontowane w wyrzeźbioną konsolę.

rakro1 - 2024-04-28, 22:26

Nie jest to takie oczywiste podłączenie dodatkowego panela solarnego do wcześniej zamontowanych paneli. Najlepiej załóż do niego osobny regulator ładowania.
Dzisiaj trafiłem na twój wątek - bajecznie piszesz i wiedzę masz ogromną. Na szczęście tą wiedzę wykorzystujesz w pracy zawodowej.
Przerabiałem to robiąc zabudowę blaszaka i każdy temat najpierw długo studiowałem aby potem, po realizacji zapomnieć wszystko kompletnie.
Ogrom pracy i miłości nie do odzyskania przy odsprzedaży. Podstawa to wiedzieć czym się jeździ i umieć w razie awarii dać sobie radę.
Teraz mam duże , " salonowe " auto. Każdy uchwyt, wieszak można zamówić na etapie konfiguracji. Pewne sprawy można zmodyfikować później. Materiały krytycznej jakości ale daje to obniżenie masy auta.
Te nowe auta nie zawsze są do kitu a nieraz ich właściciele nie mają świadomości, że coś mogłoby być praktyczniejsze, wygodniejsze.
Ot, kupują, jadą od kampingu do kampingu i w razie problemów wzywają assistance.
Fajnie to opisujesz, pozdrawiam.

Rudiger - 2024-05-07, 07:46

Dzięki.
Do trzeciego panela dam osobny MPPT. W przypadku jakiejś awarii podstawowego układu solarnego będę miał zapas.
2 dni temu w Bieszczadach udało mi się wycisnąć z tych moich paneli 210W i 15A które szło na aku. Czyli równe 75% mocy szczytowej 280W deklarowanej przez producenta. Także widzę, że układ jest sprawny - bo miałem wcześniej wątpliwości.

I pytanie do użytkowników 2,8JTD.
Po 2 tankowaniach pod korek (2x po ok 700km, trasa, 90-100kmh) uzyskałem spalanie 8,5 i 8,2L/100. Przy czym ten niższy wynik to częściowo jazda po Bieszczadach (podjazdy). Spodziewałem się 10-11 minimum.
Fakt że to bus, nie alkowa czy szeroka integra ale ... to jakieś aptekarskie ilości są. Nie pamiętam wyników z ub.jesieni.
Te JTD tak palą??

decumanus - 2024-05-07, 10:48

co prawda mam 2.3 jtdm, ale moje ostatnie testy wskazują na kilka czynników wpływających na spalanie. Większość dla wszystkich oczywista, ale nie wszyscy sobie zdają sprawę ze stopnia oddziaływania.

1. oczywiście prędkość... pewnie po tych górkach nie szalałeś.
2. paliwko - to jest temat rzeka, ale generalnie są różne ropy jak się okazuje, z nich są różne oleje napędowe... i wszyscy myślą że orlen to a lotos tamto... a tymczasem to nie stacja decyduje tylko region kraju i skąd paliwko jest. bo nie wożą go z całego kraju... ostatnio zatankowałem na moya (którą zawsze omijałem nie wiedzieć czemu) bodajże w Goleniowie i spalanie spadło o ponad litr... (do 9.3) wydaje się to niemożliwe... no a jednak... w drodze powrotnej powtórzyłem tankownie ale nie mogłem powtórzyć tego wyniku po większość czasu jechałem pod ... no właśnie...
3. Wiatr... ogromne ma znaczenie. na południu szwecji często mam spalanie w okolicy 14 litrów, a w przededniu pandemi przejechałem całe niemcy ze średnią 8.5 serioooo... ale paliwko miałem dobre z shela koło hamburga, i leciałem z wiatrem... takim ze czapke zrywało, przy czym wiatr wiał bardziej z boku niż z tyłu, ale jednak... bardzo podobało mi się to paliwko z shella wiec przed polską granicą, na niemieckim shellu zatankowałem pod korek... i już po 20 m wiedziałem że wtopa... bo to był ruski syf z kontrolowanej wówczas przez rosnieft rafinerii w Schwedt... syf jakich mało...
4. Dodatki do paliwa... ostatnio zacząłem lać archoil i zauważyłem poprawę pracy i spadek spalania, za mało przejechałem żeby powiedzieć o ile, ale wygląda jak poł litra co najmniej.

5. inne nieoczywistości... po wymianie oleju w skrzyni zrobiłem trase na słowację i z powrotem i przez ponad 200km miałem na wyświetlaczu mniej niż OSIEM!!! no ale to chyba musiało być z górki...

moim zdaniem trzeba zwracać uwagę na wszystkie te czynniki, ale jednoznacznie określić sie nie da... trzeba by zrobić syntetyczne testy, w jednakowych warunkach...
a tu akurat powieje.. i co... byle nie w pysk ;)

ps. i od rozkręcenia wojny przez putlera, zauważyłem poprawę jakości paliwa w Polsce są duże różnice, ale chyba dociera do nas ropka z bardziej zdywersyfikowanych źródeł...
Ps2. Zapomnialem o
6.opony... michaly choc wcale nie sa ciche, prowadza sie lepiej i sa oszczefne


Ps3...
Na michalach, z wiatrem, z dobrą wachą doprawioną archoilem.... To max z piatke spali ...max! 😜🤣😂🤪
R

Rudiger - 2024-05-07, 23:26

Paliwo chyba nie miało u mnie wpływu. W tamtą stronę leciałem na mieszance 50/50 ropa z Białorusi i Verva z Orlenu kupowana jesienią po 5,99 jak była przedwyborcza obniżka cen :)
Chciałem poprzepalać zasoby.
Potem na ropie z Avii bo była akurat po 6,55.

Jedyne czego pilnowałem to by nie przekraczać za bardzo 100-ki i gdzie był zjazd z góry - na luzie. Zamiana energii potencjalnej w kinetyczną :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group