Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Węgry przejazdem, czyli jak się już kampera kupiło to ...!
Autor Wiadomość
janus 
weteran


Twój sprzęt: Pössl 4F 2,8 idTD "BILA DODAVKA"
Nazwa załogi: DorJanki
Dołączył: 25 Lis 2010
Piwa: 42/47
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2011-05-16, 17:43   Węgry przejazdem, czyli jak się już kampera kupiło to ...!

Nasz wiosenny wyjazd na południe był planowany dosyć dawno. Pierwotne plany zakładały wyjazd jeszcze naszym microcamperkiem, czyli Kangoo Camp’oo, ale w tzw. międzyczasie dokonaliśmy jedynie słusznego zakupu „dorosłego” (choć nie w mniemaniu wszystkich) kamperka, zatem w tym punkcie zmiana nastąpiła.

Reszta pozostała bez zmian, no może jeszcze czas bo z 10 dni zrobiło się prawie 2 tygodnie.

Wyjazd:
27 kwietnia 2011 ok. 9.30 czyli niezbyt wcześnie, ale Ważniejsza Połowa Załogi (WPZ), czyli moja Koleżanka Małżonka jeszcze dwie godziny zajęć z rana musiała poprowadzić.
Plan: Słowacja (przejazd tylko), Węgry (moczenie), Chorwacja (zwiedzanie i odpoczynek), Słowenia (przejazd tylko), Włochy (zwiedzanie i odwiedziny u Rodziny), Austria (przejazd z malutkim zwiedzaniem), Słowacja (znowu tylko przejazd).
Kierunek: Słowacja – Węgry.
Trasa 69 i S69, Bielsko-Biała, Żywiec, Zwardoń.
Przejście w Zwardoniu. Szkoda, że nie cała trasa jest już eską, ale i tak za każdym razem urzeka wiadukt w Węgierskiej Górce i tunel w Lalikach. Później w Żilinie zjazd na autostradę do Bratysławy (wcześniej winietka za 7 E). Po bardzo spokojnej jeździe (do 110km/h – jak się później okazało ta prędkość będzie najczęściej nam towarzyszyła na autostradach) ok. 14.30 przekroczyliśmy granicę węgierską i postanawiając nie inwestować w ichniejszą matricę skierowaliśmy się do Mesteri celem wymoczenia tego i owego. Droga do tej malutkiej miejscowości, wybrana nieco na skróty, okazała się niezbyt trafiona, choć widokowa (o ile to w tym rejonie Węgier możliwe) bo trafiliśmy na permanentny remont, wahadła i ograniczenia do 30km/h. Dotarliśmy na kemping ok. 17.30 i … zastaliśmy zamkniętą bramę i pełny plac kamperów i przyczep (same „gutentagi”). Dopiero po dobrych 10 minutach z wioski dobiegł starszy Madziar i wpuścił nas do środka nie dając zresztą klucza do bramy co, jak później się okazało, miało swoje konsekwencje w cenie pobytu.

Sam kemping w Mesteri był już opisywany, ale krótko – równy plac poza wioską, bardzo spokojnie, ale rzeczywiście bez drzew co latem może być nieco uciążliwe. Ewidentnie nastawiony na turystów „skamperyzowanych” ponieważ tylko po jednym damskim i męskim WC oraz prysznicu na placu (w części basenowej WC wielostanowiskowe jednak czynne tylko w godz. 8-17). Za to jest wygodny punkt „wyprowadzania kota”, ale brak podłącza wody i zrzutu szarej. Dostęp do basenów w cenie i na miejscu. Czynny był jeden basen o temp. ok. 37 stopni, położony w zagajniku, bardzo kameralny. Innych udogodnień brak (place zabaw, zjeżdżalnie, sklepy itp.) był za to barek, ale jeszcze nieczynny. Ponownie widać nastawienie na określony gatunek gości – głównie emeryci z Niemiec i Austrii, w które to towarzystwo spokojnie się wpasowaliśmy (no może poza narodowością), a określone ono zostało przez WPZ na nasz użytek jako (bez urazy) „teatrzyk geriatrzyk” z wiadomych powodów.
Czystość i kultura obsługi bez zastrzeżeń.
Po prawie trzech dniach moczenia wyjazd 30.04 (w sobotę) i, ponieważ zameldowaliśmy się na kempingu dopiero w piątek, zapłaciliśmy tylko za jedną dobę. Na marginesie dodam, że za naszą kotkę towarzyszącą nam w podróży też nie płaciliśmy wychodząc z założenia, że i tak jej kamperkową kuwetkę sami sprzątamy.

Kierunek – Chorwacja, a po drodze looknięcie nad Balaton i koniecznie zakup kolejnych już (nie pamiętam nawet ile ich już mamy) kociołków (Gulyasbogracs)
CDN w topicu o Chorwacji.

wegierska_gorka.jpg
Plik ściągnięto 141 raz(y) 107,58 KB

laliki.jpg
Plik ściągnięto 141 raz(y) 217,48 KB

mesteri1.jpg
Plik ściągnięto 146 raz(y) 70,9 KB

Tajka.jpg
Plik ściągnięto 146 raz(y) 170,12 KB

kociolki.jpg
Plik ściągnięto 176 raz(y) 76,42 KB

_________________
Pozdrawiamy:
Dorota i Janusz
www.pozadomem.y0.pl
Jeszcze sporo możemy, ale nic nie musimy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
martini44 
Kombatant


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 08 Paź 2010
Piwa: 72/171
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2011-05-16, 17:57   

janus, no ładny poczatek..... dawaj dalej z miłą checią poczytam bo w czerwcu wybieram się tą samą trasą .... :spoko
Woda w Ballatonie czysta czy brudna ?? Bo różnie czytałem a chce tam się zatrzymać na dzień lub dwa......
_________________
możesz ufać i liczyć na innych ale przede wszystkim ufaj i licz na siebie
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janus 
weteran


Twój sprzęt: Pössl 4F 2,8 idTD "BILA DODAVKA"
Nazwa załogi: DorJanki
Dołączył: 25 Lis 2010
Piwa: 42/47
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2011-05-17, 07:50   

CDN nastąpi, ale już w dziale o Chorwacji (mam nadzieję niedługo) :mrgreen:

Co do Balatonu to woda taka sobie. W porównaniu z Morzem śródziemnym to przepaść, a i z Bałtykiem jest gorzej, ale oczywiście zaglądałem tylko w dwóch miejscach na zachodnim krańcu jeziora, może gdzie indziej jest lepiej :-/
_________________
Pozdrawiamy:
Dorota i Janusz
www.pozadomem.y0.pl
Jeszcze sporo możemy, ale nic nie musimy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***