Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
MadMobile znów na wakacjach, 2016
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-19, 07:09   

Wracam do pisania :)

Tym razem fotki będą jako załączniki, nie będę ich linkował do serwera, bo widzę, że robi się bałagan. Jakąś fotkę kiedyś skasowałem i niestety nie widać jej :( A nie jestem w stanie wszystkich ich zapamiętać.

Wyruszyliśmy w drogę po śniadaniu, na spokojnie, bez pospiechu. Dzieci i dziadkowie zdążyli się pożegnać i w drogę. Auto zatankowane, woda uzupełniona, wszystko gotowe.

Trasa przebiegała bez problemu. Po południu zajechaliśmy do Tropical Islands. Oczywiście nic nie mówiąc dzieciom :) Dzieci uwielbiają to miejsce. Staraliśmy się im coś innego pokazywać, gdy tylko wielki charakterystyczny hangar pojawiał się w polu widzenia - jadąc od południa jest on widoczny dość dobrze. Od północy zasłaniają go lasy. I tak, udało nam się zjechać z autostrady cały czas odwracając uwagę dzieci. Niestety długo ich nie dało się zwodzić, bo te dwa małe skubańce pamiętały drogę do Tropical Islands... Znajomo im zaczęły wyglądać znaki, most, zakręty. A jak już zobaczyli białe znaki informujące nas, że się zbliżamy, to był jeden wielki wybuch radości! :) No i eksplozja emocji, gdy zobaczyli hangar przed oczami! :)

Zaparkowaliśmy i poszliśmy zobaczyć, co i jak. Okazało się, że po 18 jest spora zniżka i że jeśli wejdzie się od 18 do 22, to opłata jest chyba ok 40 kilku euro. Skorzystliśmy z tej oferty. Nawet te cztery godzinki były wystarczające (rok wcześniej siedzieliśmy około 7-miu godzin :) )

Po relaksiku pora na sen. Budynek w nocy jest ładnie oświetlony, niestety fotka telefonem nie oddała tego :(

--------------------------

Na drugi dzień, wyspani, wymoczeni w "tropikach", ruszamy dalej. Kierujemy się na Lippstadt, gdzieś tam jest nasz cel podróży na dziś - kamping.

Po drodze postanawiamy zjechać z trasy w jakieś ciche miejsce na obiad. Przez Magdeburgiem zjeżdżamy w miejscowość Stresow. Zjeżdżamy w las. Obiadek, kawka i dalej w drogę :) Jedyny minus tego "leśnego" obiadu był taki, że trafiliśmy chyba na jakiś popluarny punkt, gdzie się ludzie zatrzymują, bo niestety pozostawili po sobie brzydkie slady swojej obecności. Kubki po kawie, pudełka po fajkach, papierki, opakowania po jedzeniu. Syf straszny... A ponoć Niemcy to taki porządny naród...

Kilka fotek:

IMAG0595.jpg
Ale się cieszymy!
Plik ściągnięto 42 raz(y) 1,78 MB

IMAG0605.jpg
O, tu sobie zjemy!
Plik ściągnięto 39 raz(y) 1,57 MB

IMAG0609.jpg
Cień, las, szum wiatru :) Tak można odpoczywać!
Plik ściągnięto 32 raz(y) 1,92 MB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-19, 07:27   

9 sierpnia. Po obiedzie ruszamy dalej. Kierunek kamping. Dojeżdżamy wieczorem, po 19. Ciche spokojne miejsce gdzieś w okolicach Lippstadt. Niestety nie pamiętam dokładnie, gdzie to było. Sam kemping nie był duży, położony niedaleko lasu. Pobyt tam kosztował ok 20e. Dostaliśmy kartę, którą można było doładować i używać, żeby aktywować prąd na słupku lub skorzystać z prysznica. Przy wymeldowaniu się niewykorzystaną kwotę pan na recepcji nam zwrócił :)

Dzieci poszły pobiegać. Znalazły mały plac zabaw. Oprócz tego dla dzieci były też rowerki, karty. Na placu niedaleko recepcji w klatce były nawet papugi!

Na tym kempingu trzeba było mieć moskitiery szczelnie zasunięte, bo komary dawały się nam mocno we znaki! Na dworze było chłodnawo, można było chodzić w krótkim rękawku, ale komary tylko na to czekały! Kolacja, prysznic i spanie, bo rano kierunek Ardeny!

IMAG0612.jpg
W oczekiwaniu na kolację
Plik ściągnięto 37 raz(y) 1,15 MB

IMAG0614.jpg
Dużego tłoku nie było na tym kempingu
Plik ściągnięto 45 raz(y) 1,4 MB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-19, 08:04   

10 sierpnia, Francja po raz drugi :)

Nasz kierunek to Ardeny, miejscowość Revin. Jest tam kemping, do którego chcemy się udać. Nasz plan na Francję w drodze powrotnej jest taki, żeby sobie spokojnie przejechać te 260km, zatrzymując się po drodze, jeśli coś przykuje naszą uwagę.

Dojeżdżamy do Revin. Okolica jest piękna, lasy, góry. Jedziemy wzdłuż rzeki Moza. Żona pstryka fotki z okna, my cieszymy oczy :) I trafiliśmy na ciekawy eksponat :) Przy drodze stał sobie czołg! Zatrzymaliśmy się i poszedłem z synem pooglądać. Wszak czołgi to męskie zabawki ;) Dziewczyny postanowiły zostać w kamperku.

Czołg był dobrze zachowany, pewnie odremontowany. Na lewym boku był widoczny ślad po pocisku, wyglądał, jakby był zaspawany. Ale pewnie ten strzał go unieruchomił. Podotykaliśmy czołgu, popatrzeliśmy na rzekę i wróciliśmy do kamperka i dalej w drogę!

Wieczorem dojechaliśmy do Revin na kemping. Nasz kemping to Kemping Les Bateaux. Usytuowany przy rzece, z boiskiem, świetlicą, sanitariatami. Parcele fajnie oddzielone krzaczkami, pomiędzy parcelami słupki, co kilkanaście metrów krany. Parcele na trawie.
Link do strony kempingu ba Eurocampings
Współrzędne 49°56'38"N 4°37'54"E

Na kempingu nie udało nam się dogadać po angielsku. Francuski bądź niemiecki, a niestety tymi językami nie umiemy się posługiwać. Ale jakoś rękami udało się :) Nocleg kosztował chyba 21e (nie pamiętam). Braliśmy prąd. Bardzo nam się spodobał ten kemping. Pomimo sporego obłożenia było cicho. Do miasteczka rzut beretem, widoki wspaniałe.

Wstaliśmy super wypoczęci i gotowi do dalszej drogi :) Śniadanie postanowiliśmy zjeść nie na kempingu, ale przy rzece :) Wyjechaliśmy więc rano, odjechaliśmy kilkaset metrów i zaparkowaliśmy przy rzece.

No to kilka zdjęć :)

IMAG0620.jpg
Czołg
Plik ściągnięto 34 raz(y) 1,45 MB

IMAG0624.jpg
Tu dostał...
Plik ściągnięto 33 raz(y) 1,15 MB

IMAG0623.jpg
Przy moim wzroście jazda w takiej puszcze to była by mordęga...
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1014,14 KB

IMAG0628.jpg
Tak sobie stał przy drodze ten czołg.
Plik ściągnięto 41 raz(y) 1,49 MB

IMAG5600.jpg
Nasz kemping. Pani dała nam parcelę nr 50.
Plik ściągnięto 42 raz(y) 1,13 MB

IMAG5586.jpg
Wzdłuż rzeki Mozy
Plik ściągnięto 34 raz(y) 1,15 MB

IMAG5599.jpg
Przejeżdżamy przez most, Revin
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1,72 MB

IMAG0639.jpg
Nasza parcela
Plik ściągnięto 30 raz(y) 1,51 MB

IMAG5604.jpg
Widoki przy śniadanku :)
Plik ściągnięto 41 raz(y) 1,58 MB

IMAG5612.jpg
Elektrownia wodna
Plik ściągnięto 35 raz(y) 1,51 MB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Semek76
początkujący forumowicz

Dołączył: 19 Gru 2016
Wysłany: 2016-12-19, 08:59   

Super zdjęcia, to musiał być naprawde udany wypad :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-19, 09:56   

Semek76 napisał/a:
Super zdjęcia, to musiał być naprawde udany wypad :)


Dziękujemy :)

Było naprawdę super :) Jeszcze mam troszkę zdjęć z Dunkierki i z Anglii. Ale Anglia to w sumie był przejazd w korkach z Dover do Bournemouth i spotkanie z rodziną.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-19, 18:09   

Po śniadaniu pojechaliśmy dalej przed siebie, ale w stronę Dunkierki. Po drodze zatrzymywaliśmy się porobić zdjęcia. Zrobiliśmy tez zakupy w Decathlonie i w L'Eclercu.
W porze popołudniowej postanowiliśmy coś zjeść. Najbliżej nas była miejscowość Cambrai. Postanowiliśmy tam szukać lokalnych specjałów :) Restauracji szukaliśmy według nawigacji. Miejscowość Cambrai nie była jakoś zachęcająca. Nic szczególnego tam nie znaleźliśmy. Nawet znalezienie lokalu gastronomicznego nie było łatwe. W końcu udało się nam. Niestety byliśmy jedynymi gośćmi w lokalu. Nie wróżyło to dobrze. Ale byliśmy głodni. Usiedliśmy i zaraz kelner przyniósł nam karty. Z angielskim było znów kiepsko, ale znaleźli jakąś panią, która zna trochę angielski. Jakoś się dogadaliśmy. Zamówiliśmy sobie niby jakieś lokalne potrawy. Żona jakąś część ryby i frytki, ja jakiś stek z frytkami, a dzieci bezpiecznie kurczak w panierce. Smakołyk żony okazał się być skrzelami ryby (nie pamiętam już, co to za ryba byłą) - nawet jej smakowało. Mój stek okazał się być według mnie niewypałem - wyglądał jak mięso mielone, ułożone w kostkę i zrobione na patelni... Smak miało nawet dobry, ale kurcze, mielony stek? A może tam się rzeczywiście tak jada? To będzie moja nierozwiązana zagadka :)

Po obiadku ruszyliśmy w drogę. Najbliższy kemping to Camping La Paille-Haute oddalony od nas o jakieś 36 km.

Po drodze była miejscowość, której nazwa naszym dzieciom się jednoznacznie skojarzyła :) La Brioche :) Ich ulubione brioszki :) No nie dało się nie zatrzymać i nie zrobić zdjęcia :)

I w drogę na kemping :)

Dotarliśmy wieczorkiem, nie było problemu z dogadaniem się. Nocleg bez prądu kosztował nas 21e z ogonkiem. W cenie prysznice. Pani mówiła, że rano, ok 8:30 przyjeżdża van ze świeżym pieczywem. Nie ma zapisów dzień wcześniej (jak to miało miejsce na innym kempingu). Ale trzeba być wcześniej, żeby się załapać :)
Okazało się, że kemping nabity dość mocno. Objechałem dwa razy i za drugim razem wjechałem między przyczepę a kampera.
Poszliśmy na wieczorny spacerek po kempingu. Ale było tu różnych kamperów! Stary citroen, dużo przeprawówek, kila zabytkowych kamperków. Postanowiliśmy im rano porobić zdjecia. Zatem prysznic, kolacja i spanie.
Rano udałem się po pieczywo. Odkryłem przy okazji smutna prawdę... Sporo przeprawówek już wyjechało, kilka się pakowało, te ciekawe kamperki tez się zbierały. Wyglądało, jakby każdy chciał wyjechać do 9:00. Trudno, nie ma zdjęć. Ale za to van z pieczywem był. Mały Transit tyle co podjechał, a kolejka już na niego czekała. Stałem dobre 15 minut. Ale opłacało się :) Bagietka, bułeczki z czekoladą i trzy croisanty (trzy ostatnie). Wszystko świeżutkie, pachnące :)
Była okazja sprawdzić nasz nowy nabytek - stolik składany kupiony dzień wcześniej w Decathlonie. Okazał się wystarczający dla nas, kompaktowy i zajmujący mało miejsca po złożeniu. Super sprawa.
Po śniadanku serwis i w drogę!

A teraz kilka zdjęć :)

IMAG0649.jpg
...i pojechali ku zachodzącemu słońcu...
Plik ściągnięto 45 raz(y) 850,94 KB

IMAG5619.jpg
Pamiątkowe zdjęcie przy brioszkach :)
Plik ściągnięto 46 raz(y) 1,27 MB

IMAG0659.jpg
Stoliczku, nakryj się!
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1,05 MB

IMAG5624.jpg
Mali odkrywcy zwiedzają
Plik ściągnięto 44 raz(y) 1,96 MB

IMAG5629.jpg
I odkrywają
Plik ściągnięto 50 raz(y) 1,53 MB

IMAG5636.jpg
Nawet różowe krowy mieli! Ciekawe, jakie mleko z nich leci
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1,61 MB

IMAG5645.jpg
I nawet kury mieli! Te już są prawdziwe :)
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1,78 MB

IMAG0662.jpg
Nasz kemping
Plik ściągnięto 45 raz(y) 1,49 MB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2016-12-20, 18:29   

Fajna relacja :) w odróznieniu od wielu innych na forum, które pisane są trochę suchym językiem. Zasłużone :pifko
A czołgów i innych takich powojennych pamiątek to wzdłuż granicy FR-DE sporo.

czołg.jpg
Plik ściągnięto 33 raz(y) 189,57 KB

_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-20, 19:41   

Spax The Dog, dziękuję! :spoko

Takich czołgów i historycznych miejsc chciałbym zobaczyć jak najwięcej.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2016-12-20, 20:37   

:)
Nie jestem specjalistą od historii - wszystko co udało mi się zobaczyć, obejrzeć, to zasługa tego, że lubimy z moją Aśką poza szlakiem jeździć. Za przykład mogę się posłużyć tym dębem, pod którym niby Goethe przesiadywał. Zupełny przypadek, że tam nocowałem. Okazało się rankiem, że miejsce i okolica z historią :)
No ale to nie każdego kręci. Jedni lecą na łeb, na szyję aby dotrzeć np. do Santiago de Compostela a inni jak ci dawni pielgrzymi przez wiochy, niekiedy okrężnymi drogami się przebijają i może do Santiago nie dojadą, ale co po drodze przeżyją to już ich. :)
Tutaj trochę o tym o co pytasz:
»»» Linia Maginota «««
oraz to:
»»» Warownie Alzacji «««
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-20, 21:30   

Dzięki za linki. Popatrzę dokładnie na mapę, gdzie są najciekawsze wzmocnienia na linii Maginota. Może uda się zobaczyć coś fajnego, bo nie powiem, okres drugiej wojny światowej najbardziej mnie interesuje.

Jak narazie jestem zachwycony Normandią. Nie wiem kiedy, ale jeszcze raz bym chciał tam pojechać.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-21, 11:47   

12 sierpnia, prom mamy nazajutrz. Do Dunkierki mamy coraz bliżej.
Po pysznym śniadaniu ruszamy dalej w trasę. Ok godziny 13 przybywamy do Dunkierki. Piękna, słoneczna pogoda wita nas, morze szumi. Przypomniałem sobie o stelplatzu nieopodal plaży. Udaliśmy się tam. Niestety - nabity do granic możliwości... No nic - coś mi siedzi w głowie, że są też miejsca parkingowe przy plaży. Objeżdżamy bloki kierując się znakami i zaraz wjeżdżamy na ulicę biegnącą bezpośrednio wzdłuż promenady. Uważnie czytamy i staramy się nie ominąć żadnego znaku drogowego. Najbardziej szukamy tych, o zakazie parkowania. Na szczęście takich nie znaleźliśmy. Za to wzdłuż ulicy jest sporo wolnych miejsc - ukośne miejsca parkingowe z widokiem na plażę :) Tylko przejść przez ulicę i już promenada i plaża :) Zaparkowałem, odpaliłem lodówkę i poszliśmy. Mamy przed sobą cały dzień :) Chcemy go spędzić właśnie w Dunkierce. Zjeść coś pysznego, pomoczyć się w wodzie, poleniuchować. Wieczorem chcemy być już na terminalu portowym, gdzie można bezpiecznie przenocować.

No nic, udajemy się na spacerek. Widok - super! Morze, plaża, słońce, budki z lodami :) Dzieci zaraz pobiegły na plażę, my za nimi. Ludzi sporo i łatwo można się zgubić.

Dzieci odkrywały mnóstwo ciekawych rzeczy - ślimaki, kraby, muszelki, pióra. Z każdej wyprawy przywozimy jakieś pamiątki (chyba każdy tak ma z dziećmi ;) ). Tym razem do pudełka powędrowały muszle, kamyki i piórka.

Również trochę się chlapaliśmy. Nie kąpaliśmy się jednak. Woda wzmogła nasze apetyty - knajpek na promenadzie sporo. Idziemy coś zjeść. No i sytuacja podobna, jak na początku urlopu w Alzacji - ok. godz 14:30 wszystko się zamyka po lunchu, żeby otworzyć się najwcześniej od 16. I tak chodziliśmy od knajpki do knajpki, aż trafiliśmy na jedną, gdzie nie było problemu, żeby coś zjeść.
Zamówiliśmy sobie jakieś morskie jedzonko - żona talerz owoców morza, ja rybkę, dzieci też rybkę. Nie powiem, było bardzo pyszne! A, do picia pyszne piwo, Tripel Karmeliet. Smaczne, zimne :) Po obiadku jeszcze zjedliśmy lody i znów na plażę. I tak do wieczora.

No nic, pora kończyć wakacje na kontynencie i ruszać do terminala... Wsiedliśmy, ruszyliśmy. Do terminala droga prosta, ale długa. Już sam teren portowy to w zasadzie drogi wśród trawy i ronda. W oddali widzimy bramki. Dojeżdżamy, okazujemy numer rezerwacji i paszporty. Wszystko ok. Pytamy się, czy możemy przenocować na parkingu - okazuje się, że nie ma problemu. Pani nam pokazuje bramę, którą mamy wjechać, żeby udać się na parking.
Parkujemy i idziemy na spacerek. Nie ma co prawda za dużo miejsca, ale dzieci zawsze coś wymyślą :) Oglądali przez lornetki okolicę i notowali wszystko w swoich dziennikach odkrywców (wcześniej w Decathlonie kupiliśmy im małe plecaki i lunety - i to był strzał w dziesiątkę :) )

Ooo, przypomniała mi się jedna sytuacja, z dnia poprzedniego. Jakieś miasteczko po drodze. Jedziemy główną drogą, powoli. Ruch, jak wszędzie. Pokazujemy dzieciom francuski radiowóz po lewej stronie włączający się do ruchu. Nie mieli okazji widzieć francuskiego policjanta :) Dojeżdżamy do świateł, czerwone. Czekamy, za nami wspomniany radiowóz. Mamy zielone, to jedziemy. Mijam skrzyżowanie, na pasy wchodzi mi kobieta. Zatrzymuję się, żeby ją przepuścić i po kilku sekundach widzę w lusterkach, że radiowóz za nami włączył bomby, sprzed przejścia dla pieszych spod ziemi wyrosło trzech mundurowych i każą nam zjechać na bok. Tych trzech otacza naszego kamperka - jeden z przodu i dwóch przy drzwiach. Ten przy mnie pyta się po francusku, gdzie jedziemy, każe zgasić auto. Wyłączyłem, mówię, że po francusku nie pogadamy. Na szczęście troszkę znał angielski. Pokazuje mi na nawigację i coś mówi. Pyta się znów, gdzie jedziemy. Mówię, że do Dunkierki. Każe pokazać nawigację. Ona akurat się wyłączyła, gdy zgasiłem silnik. Zanim się włączyła i pokazałem cel podróży, to się pytał, ile osób jedzie, rzucił okiem przez okno do środka. Jak się nawi włączyła, obejrzał, uśmiechnął się, pożyczył nam udanej podroży i pożegnał. Podejrzewam, że sowim hamowaniem zdenerwowałem panów z tyłu, a do tego pewnie chcieli sprawdzić, czy nie nagrywam filmu kamerą pokładową (we Francji jest to zabronione). Usilnie chciał zobaczyć nawigację, a gdy ta się włączyła i zobaczył cel podróży i mapkę, to się uspokoili. Nie sprawdzali dokumentów, nie włazili do kamperka. Miał ktoś z Was podobną sytuację?

No dobra, kilka zdjęć :)

IMAG0664.jpg
Zaparkowany, niech też popatrzy na morze :)
Plik ściągnięto 32 raz(y) 1,13 MB

IMAG0671.jpg
Mewy były wyjątkowo odważne
Plik ściągnięto 38 raz(y) 1,04 MB

IMAG0683.jpg
Z takim widokiem jedzenie smakowało wyjątkowo dobrze :)
Plik ściągnięto 42 raz(y) 654,06 KB

IMAG0684.jpg
Tu jedliśmy :)
Plik ściągnięto 29 raz(y) 1,3 MB

IMAG5667.jpg
Ślimaczka?
Plik ściągnięto 32 raz(y) 849,5 KB

IMAG5709.jpg
Bramki i terminal w Dunkierce
Plik ściągnięto 42 raz(y) 850,63 KB

IMAG5710.jpg
No to czekamy! Dobranoc!
Plik ściągnięto 39 raz(y) 795,61 KB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-12-22, 16:49   

Rankiem byliśmy gotowi na kolejny etap podróży - prom DFDS do Dover. Wyjechaliśmy z parkingu. Francuzi sprawdzali każdy samochód, bez wyjątku. Auto przed nami nie zatrzymało się do kontroli. Zaczęli krzyczeć za kierowcą. W końcu się zatrzymał (po kilku metrach). Sprawdzali bagażnik - ale nie dokładnie - po prostu zaglądali, co jest.
Nasza kolej. Pogranicznik poprosił o wejście do kamperka. Otworzyłem mu drzwi. Zaglądał do każdej szafki. Z jednej wypadła mu piłka :) Z innej jakiś mały plastikowy pojemnik :) Do następnej z uśmiechem zaglądał powoli uchylając drzwi :) Zajrzał też pod łóżko, zajrzał przez tylne drzwi. Pozwolił nam jechać :)
Na promie spokój, cisza, woda była dla nas łaskawa. Zjedliśmy nawet śniadanie :)

W Anglii żona ma rodzinę - dwoje kuzynów z rodzinami. Jak już byliśmy w drodze, to żona do kuzynki zadzwoniła, wzięła adres i przestawiliśmy nawigację. Była sobota, ruch na autostradzie okropny, korki za korkami. Sądziłem, że odległość z Dover do Bournemouth uda nam się przejechać szybciej. Ale niestety - jazda zajęła nam ponad 6 godzin... Ale - najważniejsze, że spotkanie rodzinne się udało :) Zjedliśmy razem obiadek, potem poszliśmy na plażę. Powiedzieliśmy dzieciom, że mieli niebywałą okazję wykąpać się dwa razy w tym samym morzu tego samego dnia. Z tym, że raz w jednym kraju, a raz w drugim :) Jeszcze potem pokazałem im na mapie :) Byli pod wrażeniem :) Nawet teraz, gdy piszę tego posta i mam otwarty folder ze zdjęciami, to dzieci oglądając je przypominali sobie, co się działo wtedy, gdzie szliśmy i co robiliśmy.

Nasza pora zbliżała się nieubłaganie... Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Już pod wieczór zacząłem szukać jakiegoś kempingu na nocleg. Ustawiłem nawigację na Burford Caravan Club Site, współrzędne GPS 51°46'35"N 1°38'52"W
Na miejsce przybyliśmy tuz przed 21. Już było ciemno. Zatrzymałem się na parkingu przy bramie i poszedłem na recepcję. Nikogo nie było. Znalazłem za to informację, że dla osób przyjeżdżających późno są specjalne miejsca na parkingu oznaczone LA1, LA2 i LA3 (Late Arrival). Zaparkowaliśmy tam, zjedliśmy kolację. Dzieci zaraz do spania - po tak intensywnym dniu usnęli szybko. By też w sumie chcieliśmy się położyć. A tu nagle - ktoś puka do drzwi. I tu zaczyna się nieciekawa historia...
Zapukała do nas para starszych ludzi z pieskiem na smyczy. Pytają się czy mamy rezerwację. Ja mówię, że nie, że jesteśmy w trasie i że chcemy tylko przenocować. Oni na to, że to drogi kamping tylko dla klubowiczów i tylko na rezerwację i że jeśli nie jesteśmy członkami ich klubu oraz nie mamy rezerwacji, to mamy natychmiast odjechać. Oni poczekają. Mnie oczy wyszły. Mówię, że na recepcji pisze, że jeśli brama zamknięta, to można się tu zatrzymać i co uczyniliśmy. A oni swoje, że to tylko dla klubowiczów i koniec. Mamy odjechać. Po kilku takich zdaniach mówię, ok - skoro jesteście tacy mili, to dajcie nam ok 30 minut, bo właśnie dzieci położyliśmy spać. Musimy je teraz obudzić, wytłumaczyć im, że musimy jechać dalej, ubrać i ruszyć w drogę. Na to potrzebujemy ok pół godziny. Zaczęli szeptać między sobą. Pytają się, w jakim wieku dzieci? Mówię, że 6 i 7 i że zaraz wstają i się ubiorą. Na to oni, że w sumie możemy zostać, skoro i tak rano mamy zamiar jechać, ale niestety musimy zapłacić za nocleg 19 funtów. Mówię ok, może być. W zamian możemy iść sobie prysznic wziąć, wodę uzupełnić (tylko, że woda i serwis są za bramą, za którą nie możemy wjechać...). Och, jacy mili ludzie... Kamperowcy... Jak już sobie poszli i łaskawie pozwolili nam zostać, to mi się wtedy przypomniała opowieść kolegi, który miał podobne przeboje w Anglii na kampingu klubowym. Sam mówił, że pod tym względem Anglicy są bardziej skrupulatni niż Niemcy. I mówił, żeby omijać kampingi klubowe szerokim łukiem. Ale cóż - to był jedyny w pobliżu... Jak po powrocie do pracy temu właśnie koledze opowiedziałem całą tą sytuację, to wtedy po raz pierwszy z jego ust usłyszałem tyle obelg rzucanych na Anglików (kolega Irlandczyk) :mrgreen:

Rano, po przebudzeniu, nawet nie chcieliśmy tam jeść śniadania. Po prostu ubraliśmy się i w drogę. Zatrzymaliśmy się gdzieś na stacji benzynowej, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy dalej do Pembroke.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek tak nas ktoś potraktuje. Rozumiem, że kamping klubowy, ale żeby kazali nam się wynosić? Porażka...

Tak czy siak - dotarliśmy do Pembroke. Odprawa promowa bez problemu. Na promie zjedliśmy obiadek i z pełnymi brzuchami, po przybyciu do irlandzkiego Rosslare ruszyliśmy do domu kończąc nasz wspaniały, drugi urlop naszym MadMobilem :)

Fotek tym razem za wiele nie będzie, bo większość to fotki z rodziną :)

IMAG5732.jpg
Oglądanie kamperka :)
Plik ściągnięto 36 raz(y) 864,17 KB

IMAG5741.jpg
Bournemouth przy plaży
Plik ściągnięto 43 raz(y) 1,02 MB

IMAG5744.jpg
Rano kąpiel we Francji, po południu w Anglii, dalej w tym samym morzu :)
Plik ściągnięto 36 raz(y) 1,68 MB

IMAG5761.jpg
Promem do Irlandii!
Plik ściągnięto 31 raz(y) 1,53 MB

IMAG5775.jpg
Cumujemy! Zaraz do auta i... ostatnie kilometry przed nami...
Plik ściągnięto 41 raz(y) 1,42 MB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2016-12-24, 14:15   


Dzięki za fajną relację :ok i wesołych Świąt :mikolaj
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-01-06, 00:38   

Witam serdecznie w Nowym Roku!

Chciałem się pochwalić, że już mamy kupione bilety na prom i tunel na tegoroczne wakacje :) Ceny promów i tunelu obserwowałem od ok. listopada, Jak tylko szef zatwierdził urlop, to już tylko czekałem na jakąś promocję irlandzkiego armatora Irish Ferries i udało się kupić bilety w świątecznej ofercie 25% taniej :)
Tunel niestety nie ma opcji kupna w promocji, więc kupiłem dziś - cena i tak się zbytnio nie zmieniała w ostatnim miesiącu. DFDS podobnie. Ale jednak w tym roku będzie znów szybko na kontynent pociągiem :)

Już wszyscy nie możemy się doczekać! :food :kamp
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-02-04, 03:06   

Jeszcze postanowiłem odgrzać kotleta :) Zrobiłem zestawienie naszych noclegów wraz z adresami i współrzędnymi. Oto lista:


    1. Dover, Wielka Brytania
    Marine Parade
    Dover CT16, UK
    51.123867, 1.317942

    2. Francja, Oberbronn
    Camping de l'Oasis
    3 Rue du Frohret,
    67110 Oberbronn, France
    48.929046, 7.603893

    3. Francja, Selestat
    Camping Municipal les Cigognes
    6 Rue de la 1ère Div Fr libre
    67600 Sélestat, France
    48.254485, 7.447859

    4. Rust, Europa-Park
    Europa-Park-Straße 2,
    77977 Rust, Germany
    48.265855, 7.721713

    5. Marktleuthen, Niemcy
    1 Pestilenzsteig
    95168 Marktleuthen
    N 50°7’46.2” E 11°59’43.44”
    50.1295,11.9954

    6. Tropical Islands, Niemcy
    Tropical-Islands-Allee 1,
    15910 Krausnick, Germany
    52.036015, 13.745759

    7. Lippstadt, Niemcy
    Campingparadies Lippstädter Seenplatte
    51.701417, 8.407747

    8. Revin, Francja
    Camping Municipal les Bateaux
    49.942316, 4.627190
    49°56'38"N 4°37'54"E

    9. Boiry-Notre-Dame, Francja.
    Camping La Paille Haute
    145 Rue de Sailly,
    62156 Boiry-Notre-Dame, France
    50.273635, 2.948827

    10. Dunkierka, Francja
    Terminal portowy DFDS
    51.015965, 2.197645

    11.Burford, Wielka Brytania
    Burford Caravan Club Site
    Bradwell Grove, Burford OX18 4JJ, UK
    51.776066, -1.647815


Może się komuś kiedyś przyda!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 piw(a):
eler1
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***