Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: janusz
2009-01-24, 21:01
Nowe mandaty
Autor Wiadomość
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-09, 13:25   

Żeby życie miało smaczek...

A jak to jest z "przejściem dla rowerów"? Już zbliżam temat: w moim miasteczku staraniem władz lokalnych urządzono kilka ścieżek rowerowych - i tu poparcie dla szanownego przedmówcy - w znacznej części są one ciągami pieszo/rowerowymi i nikomu to nie przeszkadza. Przeszkadzać może jedynie brak kultury. Ale to zawsze, nie tylko na ścieżce rowerowej :)

Wracając do ścieżek - w kilku miejscach ścieżki przekraczają jezdnie, jest to odpowiednio oznakowane i tu pytanie:

Czy na takim przejściu/przejeździe pierwszeństwo ma rower? podobnie jak pieszy na przejściu dla pieszych? Jakie zasady przekraczania jezdni obowiązują rowerzystę?

Pytanie brzmi może głupio, ale mam świeżo w pamięci jak rower "z pierwszeństwem" (?) przekroczył jezdnię po wyznakowanym "przejeździe" jeźdźczyni nie uznała za stosowne nawet rzucić okiem na jezdnię, a ja stając dęba cudem nie rozjechałem rozkosznej dzierlatki (ur. na oko A.D. 1947) i to tylko dlatego, że wściekły pisk opon zrzucił ją z siodła i poszła lotem koszącym w rabarbary pod płotem....
Do dziś kolana mi się trzesą, na wspomnienie tej chwili...

Pozdrawiam

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Kazik II 
weteran

Twój sprzęt: Nobel Art alkowa na Ducato z 2008r.
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 22 Mar 2007
Piwa: 74/8
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-11-09, 20:40   

Jacek M napisał/a:
poszła lotem koszącym w rabarbary pod płotem....
Do dziś kolana mi się trzesą, na wspomnienie tej chwili...

Wyjęte z kontekstu brzmi to wielce romantycznie...gdybyś nie podał rocznika jeszcze bym pomyślał, że drżenie kolan to na wspomnienie słodkich chwil spędzonych wspólnie w rabarbarach :haha:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-10, 17:59   

A tu się z kochanym przedmówcą nie zgodzę!

Holandii wprawdzie nie znam ale nieżle znam Szwajcarię - niech ktoś kto był tu i tu rozsądzi, czy porównanie jest zasadne:

Otóż w Szwajcarii zarówno pieszy dochodzący do przejścia dla pieszych jak rowerzysta dojeżdżający do "przejazdu" dla rowerów mają bezwzględne pierwszeństwo.
I jakkolwiek dla nas wydawałoby się to dziwne i irracjonalne ma to głęboki sens i doskonale porządkuje ruch.

Tworzy to mianowicie sytuację jednoznacznie określoną,
czyli swoisty aksjomat który brzmi:

pieszy/rower na przejściu ma zawsze pierwszeństwo.

[edycja do właściwej postaci w dniu 11/11/08, po słusznej uwadze PIMOTa zamiszczonej kilka postów niżej :]

pieszy/rower na przejściu i zamierzający na nie wkroczyć, ma zawsze pierwszeństwo.

Co jeszcze zabawniejsze w takiej Szwajcarii uczestnicy ruchu bezwzględnie przestrzegają przepisów drogowych. Ma to dwa zasadnicze źródła:
Jednym z nich jest - dziwne dla nas - przeświadczenie człowieka z dawien wolnego i demokratycznego, że przepisy tworzy on sam (ma się rozumieć przez swoich przedstawicieli) po to, żeby było mu łatwiej żyć. Działenie wbrew przepisom byłoby zatem idiotyzmem i tak też jest tam traktowane.
Z drugiej zaś strony Szwajcaria, jak większość krajów europejskich jest państwem policyjnym i za każde działanie niezgodne z przepisami płaci się aż miło. Mamy zatem dwie kwestie, mtórych w Polsce ciągle brak:

1/. głęboką akceptację prawa wynikającą z poczucia współtworzenia go przez obywateli dla własnego dobra (porządkowania życia publicznego)
2/. bezwzględne egzekwowanie prawa przez aparat policyjny, wychowujące społeczństwo w duchu poszanowania prawa.

Takie postawienie sprawy buduje bezpieczeństwo na drodze, ponieważ eliminuje dowolność.

A jak jest u nas? Ja jeżdżę dosyć szybko i raczej zdecydowanie. Szczególnie kiedy wymuszam pierwszeństwo na pieszych. Dlaczego?
Bo dbam o ich bezpieczeństwo!

Paradoks? Bynajmniej!

Popatrzcie jak jest u nas: dojeżdżam do przejścia... wlezie - nie wlezie... zwalniam... dobra, niech stracę, przepuszczę... nie lezie... uśmiecham się :ok proszę: leź cholero! (przecież mnie nie słyczy) uśmiecham się szeroko i zachęcającym gestem gałęzi naganiam - no leź wreszcie (uśmiech!) :ok Polazło wreszcie...

Ileż w tym słodkiej niepewności i namiętnego wyczekiwania...

A co robi wytrawny szofer?
Dojeżdża do przejścia możliwie szybko, najlepiej z redukcją i przygazówką. Warto rozejrzeć się, najlepiej nie fiksować wzroku ofiary a jeśli przypadkiem się zdarzy to trzeba choćby w myślach wyharczeć: "GDZIE!!!???" nawet jeśli nie usłyszy, to groźbę wyczyta w naszych oczach - i już minęliśmy jednego pieszego, ocaliwszy go przed naszym pojazdem...
Proste?

No i właśnie ta potencjalna dwoistość zachowań bywa niebezpieczna.
A w nudnej Szwajcarii wszystko wiadomo.

Pozdrawiam

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Ostatnio zmieniony przez Jacek M 2008-11-11, 11:02, w całości zmieniany 3 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2008-11-10, 18:52   

Jacek M napisał/a:
Otóż w Szwajcarii zarówno pieszy dochodzący do przejścia dla pieszych jak rowerzysta dojeżdżający do "przejazdu" dla rowerów mają bezwzględne pierwszeństwo.


Podobnie jest w nudnej Szwecji... Np. w takim Malmo, gdzie co drugie skrzyżowanie to rondo, przed przejściem dla pieszych jest podwyższenie jezdni o kilkanaście centymetrów, tak więc całe rondo podniesione jest w stosunku do dochodzących do niego ulic. Chcąc nie chcąc, kierowcy i tak muszą zwolnić :-P Inna sprawa, że przychodzi im to stosunkowo łatwo, bo poruszają się z max. szybkością 50 km/h.
U nas kierowcy przyzwyczaili się do łamania prawa, bo prawo (czyt. znakowanie ulic) stanowione jest często przez kompletnych dyletantów.
Jeżdżąc po Skandynawii, pierwsze co rzuca się w oczy to co najmniej 80% mniej znaków drogowych nakazu i zakazu, za to bardziej przejrzyste niż u nas znaki poziome oraz oznakowanie numeracji dróg - łącznie z oznakowaniem dojazdu do dróg głównych (tabliczki z numerem drogi otoczonym przerywaną linią).
Na koniec sprawa przydrożnych reklam, tak bardzo rozpraszających kierowców. W Skandynawii praktycznie nie spotyka się ich w pobliżu dróg :!:
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2008-11-10, 19:22   

Zgadzając się z powyższymi wypowiedziami zacytuję to, co kiedyś napisałem:

[...]W północnej Norwegii oprócz obowiązującego ograniczania prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h i niezabudowanym do 80 km/h nie spotkałem znaków dla "niesprawnych umysłowo" tzn. nakazujących zmniejszenie prędkości przed zagrożeniem np. przed ostrym zakrętem. Chcesz przejechać ostry zakręt z prędkością 80 km/h - proszę bardzo - jesteś dorosły i świadomy odpowiedzialniści za skutki[...]
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2008-11-10, 19:59   

Jacek M napisał/a:
pieszy/rower na przejściu ma zawsze pierwszeństwo.

Upierdliwe to jest okrutnie. Doznałem sam na sobie, przeistaczając się z kierowcy w pieszego. Oglądaliśmy sobie miasto zachodnie spacerkiem. Podeszliśmy w pobliże przejścia dla pieszych aby obejrzeć budowlę z pewnej perspektywy. Tam tak nie ma. Tak nie wolno. Trzeba mieć w aparacie obiektyw szerokokątny, aby przypadkiem nie zbliżyć się do krawędzi jezdni. Nie ma znaczenia po co podszedłeś do brzegu jezdni. Pojazdy po hamulcach i nie ma przeproś jak byś nawet nie chciał musisz na drugą stronę ulicy iść bo wszyscy stoją i czekają na twój ruch. Głupio jakoś tak nie przejść na drugą stronę jak wszyscy ładnie proszą. Nie dotyczy to tylko Italii i dlatego między innymi, tak lubię włochów.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-11, 00:08   

janusz napisał/a:
Nie dotyczy to tylko Italii i dlatego między innymi, tak lubię włochów.

Janusz, wietrzę w tym Twój podstęp, w głębi serca o różnych unijno-cywilizacyjnych paranojach myślę trochę jak Ty, ale w tej sytuacji ni cholery nie mam poczucia humoru.

Ja sam zatrzymując się przed przejściem o mało nie zabiłem człowieka - ja się zatrzymałem (uśmiech, gest, etc. ), natomiast prawdziwy "Polak - katolik" na sąsiednim pasie przyłozył po garach. Dobrze, że jesteśmy krajem katolickim, wktórym z definicji łatwiej o cuda - kobieta cudem ocalała, choć kiecka od przodu chyba jej się usmoliła o przejeżdżający samochód, a paznokcie u nóg miała z pewnością połamane...

Sorry-odmawiam współpracy.

Jak kogoś to rozczuli: w 1986, w czasie studiów w wielkim mieście Warszawa, przechodziłem razu jednego przez jezdnię. Chłopczyna byłem młoda, nieopierzona i bezzasadnie ufna wobec całego złego świata. Pod pachą niosłem zawiniątko pełne świeżo nabytych podręczników, do przedmiotów, których nazw dokładnie już nie pamiętam - jakaś analiza matematyczna, materiałoznawstwo i inne cuda. Szczęśliwy z nabycia tychże mknąłem do akademika jak na skrzydłach. Na dobrze oznakowanym przejściu przez ruchliwą ulicę, naonczas Władimira Komarowa, uczynny kierowca autobusu przepuścił mnie (1986!). Wkroczyłem przed maskę lśniącego ikarusa, dziękując płomiennym modzieńczym spojrzeniem szarmanckiemu kierowcy, następnie jako realnie myślący młodzian odwróciłem się w prawo, żeby trafić w lukę między pędzącymi z prawej strony autami i przeciąć drugi pas ruchu... i wtedy z lewej strony, zza stojącego autobusu, środkiem jezdni, wyjechał polonez - taksówka, który najzwyczajniej w świecie ominął(!) środkiem jezdni zawalidrogę. Zgrabnie trafił mnie pod ugięte kolanka, poderwał ku górze, spadając wprawdzie skasowałem mu łbem przednią szybę ale po kilku powietrznych ewolucjach spadłem wreszcie na asfalt, zebrałem książeczki (analiza matematyczna wg. Otto t.1-3 etc.) i nieco chwiejnie udałem się do akademika... Brzmi śmiesznie, ale wcale do śmiechu mi nie było, zaręczam. Nie wiem też, czy życie "na kredyt" jest bardziej satysfakcjonujące od tego nie na kredyt i nie dbam o to, ale, że od tamtej pory żyję na kredyt to pewne. Samochód w momencie uderzenia miał między 60 a 80 km/h, czyli zupełnie wystarczająco.

Od tej pory nieco zhardziałem - wiem, że łeb mam twardy, co w życiu już nie raz mi się przydało - ale chronicznie nie akceptuję roztrącania samochodem pieszych na przejściu.
I bardzo trudno mnie do tego przekonać, niezależnie: w Szwecji, w Kongo, Italii czy Lhasie... :bajer

Pozdrawiam nieodmiennie serdecznie

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-11, 10:45   

Pisałem też gdzieś wyżej o zamiarze wkroczenia, jeśli gdzieś nie powtórzyłem to już edytuję...
W polskim prawie też chyba coś jest o maniu (mieciu?) zamiaru wkroczenia... ?

Ja tylko w bardzo za długim poście chciałem zwrócić uwagę publiczności, że w krajach typu Szwajcaria, Szwecja, Holandia etc. wzajemne zachowania pieszego/rowerzysty i kierującego pojazdem mechanicznym w obrębie przejścia dla pieszych są ściśle i jednoznacznie określone, co znakomicie sprzyja wzrostowi bezpieczeństwa tamże... uff.

Zupełnie paradoksalnie na Ukrainie też wszystko jest jednoznacznie określone, dla odmiany na nieco inną modłę, za to jasną i starą jak świat: pierwszeństwo ma większy, czyli duża ciężarówka przed osobowym, mercedes ML przed żiguli, napakowany blondyn w skórze przed babuszką, są też kraje, gdzie facet z kałachem ma zwyczajowe pierwszeństwo przed facetem bez kałacha. Wracając do naszej sytuacji przejścia i Ukrainy - samochód przed pieszym - to też jest jasna zasada, zdecydowanie ułatwiająca wyjście z życiem z nierównej konfrontacji.

Ja z jakichś względów, których nie umiem zwięźle przedstawić. wolę nieco skostniałą regulację zachodnią od freestylowej wschodniej a zupełnie nie akceptuję polskiej "wojny na siłę spojrzeń".

Pozdrawiam

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Ostatnio zmieniony przez Jacek M 2008-11-11, 11:17, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-11, 11:20   

TIMOT napisał/a:
Tylko - szczerze mówiąc - poza najlepszym rozwiązaniem jakim są światła na przejściach - nie widzę kompromisu interpretacyjnego pomiędzy interpretacją pieszego i kierowcy samochodu.


Rozwiń...?
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
stefan 
weteran


Twój sprzęt: Peugeot Tabbert 510
Nazwa załogi: Majka i Stefan
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Wrz 2007
Piwa: 2/4
Skąd: okolice Duesseldorfu
Wysłany: 2008-11-11, 11:25   

Witam! Tak czytajac to wszystko to golym okiem widac ktoredy przebiega granica miedzy Europa a Azja. :szeroki_usmiech Pozdrawiam.Stefan.
_________________
Psy szczekaja karawana idzie dalej. majkaistefan@googlemail.com
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-11, 11:53   

stefan napisał/a:
Witam! Tak czytajac to wszystko to golym okiem widac ktoredy przebiega granica miedzy Europa a Azja.

Niestety przez mój ogródek i zupełnie nie umiem tego zaakceptować... :kon:

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2008-11-11, 13:39   

TIMOT napisał/a:
W ogóle to jestem za jednoznacznym określeniem praw i obowiązków w przepisach, które nie daje możliwości różnorakiej interpretacji.


Są kraje, gdzie "jednoznaczne określenie praw i obowiązków [...] nie daje możliwości różnorakiej interpretacji"

Zaczyna już krążyć jako anegdota autentyczna odpowiedź moskiewskiego taksówkarza wiozącego pasażera z lotniska.
Na pytanie, dlaczego ciągle przejeżdża skrzyżowania na czerwonym świetle odpowiedział: "nie jestem samobójcą, muszę dostosować się do innych - tu wszyscy tak jeżdżą...".
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KOCZORKA 
Kombatant


Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 24 Wrz 2008
Piwa: 21/22
Wysłany: 2008-11-11, 14:02   

[quote="Jerzy"]
TIMOT napisał/a:
W ogóle to jestem za jednoznacznym określeniem praw i obowiązków w przepisach, które nie daje możliwości różnorakiej interpretacji.


Są kraje, gdzie "jednoznaczne określenie praw i obowiązków [...] nie daje możliwości różnorakiej interpretacji"

Niestety, ale Polska nie zalicza się do tych krajów. :( :gwm
_________________
"Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam".
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jacek M 
weteran


Twój sprzęt: Dethleffs na J5 2,5D '89 - ciągle jeździ :)
Dołączył: 20 Sty 2007
Piwa: 15/46
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-11-11, 14:38   

Pamiętam, że jak mnie uczyli na prawojazd (1981) to pierwszeństwo miał zarówno pieszy na przejściu jak i mający zamiar na nie wkroczyć - czy coś się zmieniło?

Jacek M
_________________
"Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę.
Bierzesz sobie winko, siadasz nad Wisłą, rozpinasz kołnierzyk.
Najlepsze są amerykańskie koszule w kratę"
M. Piwowski vel A. Krost
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***