Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Turystyczny 4x4 - kolejny stopień ewolucji
Autor Wiadomość
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-09-25, 20:31   

Ponieważ moje wypociny dotyczące wyprawy turystycznej na Korsykę a utrzymane w typowo off-roadowym stylu nie zainteresowały Użytkowników CampertTeamu kolejne opisy mojej nieustannej włóczęgi będę dzielił na część turystyczną , wklejaną w odpowiednie działy przypisane do krajów i związany z bardziej interesującą ogół zwiedzaniem a tutaj odnośniki do typowo off-roadowego wypoczynku , uprawianego na powyżej opisanym "palazzo bianco" z rodu Iveco ;) .
Opis turystyczny jest tutaj: http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=28608

A więc teraz miejsce dla część opisu… nie turystycznego.
Cel wyjazdu, Góry Baskijskie, Kantabryjskie i Masyw Galicyjski tworzą nieprzerwane pasmo o długości w przybliżeniu jak z Krakowa do Gdańska , o zróżnicowanym profilu , geologii i roślinności, co daje nieskończoną praktycznie możliwość wyboru wariantu trasy. Bezpośrednia bliskość Oceanu łagodzi klimat i daje możliwość szybkiej zmiany otoczenia w przypadku zmęczenia górami. Góry są dość wysokie , circa 2000 m n.p.m , o stromych stokach, klifowym wybrzeżu. Istnieje w nich doskonała sieć dróg, tak utwardzonych jak i gruntowych, choć wymagających dobrej techniki i uważnej jazdy, bo krętych i wąskich. Praktycznie utrudniony jest znacznie trawers niezależny od dróg gruntowych i zrywkowych , ze względu na skaliste podłoże i przede wszystkim ROŚLINNOŚĆ. Szata roślinna jest dość monotonna. Piętro wysokie to wszechobecne drzewa eukaliptusowe na przemian z niską sosną i dębem karłowatym. Piętro średnie i niskie to specyficzna Galicyjska Makia plus Garig. Wygląda z daleka niewinnie i zachęcająco. Praktycznie jest jednak nie do przebycia pieszo , nie pomoże nawet specjalnie wzmocniona odzież. Dwa składniki czynią Garig przeszkodą najwyższej próby: Jałowiec kolczasty- potwornie ostre 2 cm igły, ekstremalnie twarde płożące gałęzie ,z trudem poddające się wycince, Do tego, zupełnie jak w PL - Ostrężnice, lub jak się mówi w Krakowie -Czernice ;) . Ale o bardzo długich, ponad 2 metrowych, sztywnych , odpornych na zerwanie pędach wplecionych pomiędzy jałowce. . A to wszystko przykryte elegancką osłoną z dorodnych zielonych paproci. Wygląda niewinnie, a przebyć się nie da. Dochodzi do tego, że nawet po zatrzymaniu się w takiej roślinności, NIEMOŻLIWE jest opuszczenie samochodu, bez poważnego pokaleczenia. Najbardziej przerażającą w wyobraźni alternatywą wypadku, było dla mnie…zwyczajne potknięcie się i upadek prosto w Garig. Wyobrażam sobie jakie poranienie wywołała by próba samodzielnego podparcia się na rękach i wstania bez pomocy kogoś z zewnątrz. A propos popularnego u nas zbieractwa za free. Owoce na tych Ostrężnicach są dorodne i wyglądem zachęcające do zbierania . Ale dojrzałe, smakują mdło. Zupełnie brak im charakteru polskich Jeżyn. Dlatego nie warto zbierać. Tyle horroru florystycznego. Nie powinien zniechęcać , bo występujący często, choć w niewielkiej powierzchni teren trawiasty , wspomniana gęsta sieć gruntówek i piaszczyste plaże pomiędzy klifami wybrzeża, wynagradzają swoim pięknem groźbę spotkania z Garigiem. Uboga jest fauna. Praktycznie nie ma dużej zwierzyny, pomino odludnej, spokojnej pustki. Zrozumiałe, Nie chciał bym być sarną brnąca przez Garig ;) . Za to występuje wielka liczba dużych ptaków drapieżnych. Są wszechobecne. Wyobraźcie sobie taką scenę, zupełnie nie możliwą w PL.: Prawie pod koniec wyprawy, rozbiłem wieczorem biwak na stromym stoku , z widokiem na Ocean i miasteczko Castro Urdiales, głęboko, kilka kilometrów w dole. Poszedłem dalej biegnącą w górę gruntówką, aby zerknąć co mam za zakrętem. Nagle o KILKA METRÓW ode mnie, zerwały się do lotu cztery Orły, żerujące do tej pory na padlinie, którą był odrąbany i porzucony na drodze łeb krowy długorogiej. Jak (nie) powszechnie wiadomo ;) , ten majestatyczny ptak, symbol wybierany najczęściej w historii na herby i godła narodowe jest w rzeczywistości padlinożercą, zbyt ociężałym aby polować , ;) .
Ale pomimo podziwu dla gracji i skuteczności łowieckiej kilkudziesięciu spotkanych w Hiszpanii jastrzębi, sokołów i myszołowów, to potęga , wymiary i wygląd tych nigdy wcześniej nie spotkanych przeze mnie tak blisko orłów, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Pozostałem w tym miejscu dwie noce, aby sprowokować je do powrotu i ew. nagrania czy fotografii. Ale pomimo że regularnie, dwa razy dziennie przylatywały, wykonując rekonesans z wysokiego lotu, nie wylądowały już do mojego wyjazdu. Szkoda.
Ciekawe do biwakowania są lokalizacje koło rzek i potoków. Roślinność nie jest tak nieprzyjazna jak na terenach bezwodnych, choć trzeba pamiętać o znacznej fluktuacji ilości wody w łożysku. Wiosną muszą to być bardzo obfite spływy, latem jest znacznie skromniej.
BRAK jest praktycznie naturalnych jezior. Za to sztuczne spiętrzenia na górskich rzekach dają przepiękne, majestatyczne widoki zalewów wśród górskich szczytów. Problemem jest mała dostępność brzegu. Np. eksplorując prawie 100 kilometrowy odcinek wschodniego brzegu Embaise de Doiras od Serandinas do San Emiliano, znalazłem DWA miejsca pozwalające na bezpośredni dostęp do wody. Co nie przeszkodziło mi nocować w przepięknych lokalizacjach NAD tym zbiornikiem, tak na wysokości 100 metrów nad lustrem wody, na prawie pionowych ścianach, w okolicy Castrillon. Dlatego mimo tych ograniczeń polecam eksplorację rzek i zbiorników retencyjnych bo dają niespotykane przeżycia estetyczne przy wyborze miejsc na postój czy nocleg. podobnie jak klifowe wybrzeża Atlantyku. To jest unikalne zestawienie klimatu, gór i oceanu razem. Dlatego warto jechać tak daleko od Polski ;) .
Teraz kilka słów o plażach. jest ich wiele, są wielkie, małe , szerokie i wąskie. Bezludne i zatłoczone. Dla każdego coś miłego. Ale po pierwsze, to Ocean więc woda zimna a fale wysokie. Po wtóre, jest to strefa PŁYWOWA. trzeba o tym pamiętać, starannie wybierając miejsce na nocleg czy biwak na plaży, szczególnie w okolicy pięknych piaszczystych ujść rzek do Atlantyku. Bez tej staranności, można obudzić się w nocy w wodzie , albo odwrotnie. Rozkładając biwak na pięknej piaszczystej plaży nad samą rzeką, obudzić się o świcie o 100 metrów od wody, nad śmierdzącym, pokrytym nieapetycznymi gnijącymi wodorostami, bajorem ;) .
Podkreślę także konieczność doświadczonej oceny podłoża, w przypadku wjazdu na plażę. Przytoczę swój przykład. Na zachodnim wybrzeżu Galicji jadąc nadbrzeżną, drugorzędną drogą utwardzoną zobaczyłem lekko w dole , ok. 300 metrów od drogi, piękną plażę bezpośrednio przy ujściu rzeki do Oceanu. I całkowicie bezludną ! ;) , Ta bezludność powinna mi dać do myślenia. Nie dała, i tracąc off-roadową czujność , zjechałem ukośnie na lewo w dół, zauroczony żółtym piaskiem plaży i uspokojony pokrywającą okolice drogi i wydmy, bezdrzewną co prawda, ale soczystą zielenią. Okazało się, że plaża traci na uroku po bliższym poznaniu ;) , , bo zaraz za zakrętem rzeki, jest umiejscowiona farma hodująca małże. Bardzo…nieapetyczne miejsce. Więc zawróciłem już 100 metrów od plaży i pojechałem z powrotem , tym razem pod górę.
Jakieś 80 metrów od drogi bitej , piaszczysta droga pokazała swoje oblicze. Sypkość piasku okazała się niewiarygodna. A co gorsza , pokrywająca pobocza i wydmy zieleń, okazała się , nie trawą, stabilizującą podłoże, ale 5 milimetrową pokrywą mchów i porostów, przetykaną czasem dla zmylenia beztroskiego terenowca, trawką i innymi roślinkami. Przy wejściu na tą zieleń stopą , pokrycie pęka jak krucha tektura, odsłaniając piasek i nie dając kompletnie nadziei na choćby minimalną trakcję.
Teraz można sobie wyobrazić, jak wykorzystuję całe, jakże przecież wyjątkowe „uzbrojenie” Iveco 4x4 , czyli koła 37 calowe z ponad 30 centymetrową szerokością bieżnika MT. Oba reduktory, z genialną redukcją 1: 100 i wszystkie trzy blokady dyferencjałów , przednią , tylną i centralną., osiągam po kilku próbach maksymalną możliwą poprawę trakcji i pracując bezwładnością masy w tym przeklętym terenie , zbliżam się w końcu do drogi na max. …20 metrów. Tyle brakowało do szczęścia :) . Mogłem sobie pluć w brodę że nie mam kotwicy gruntowej , z zabrania której, z powodu jej 30 kilowej masy zrezygnowałem, bo przecież wyprawa miała być w górach i skałach, nie na pustyni :( . Mogłem czekać na poboczu tak z godzinę, dwie, trzy, licho wie ile, żeby może zatrzymać wreszcie kumatego Turystę obieżyświata z odpowiednio ciężkim pojazdem, aby wykorzystać solidną 12 tonową linę kinetyczną i pozostałe szpeje, które miałem na składzie . Ale pojazd „ratowniczy” to nie mogła być taka zwykła, nawet duża osobówka, bo lina kinetyczna z Iveco na haku urwała by jej po prostu bagażnik ;) . No i ta porażka wizerunkowa ? :) . Więc spojrzałem szerzej na warunki i topografię . Zaplanowałem w szczytowym punkcie tej piaszczystej drogi jaki mogłem osiągnąć, ostry skręt w prawo , ze 100 metrowym trawersem lekko w dól po tych cholernych wydmach ,czyli grawitacją tym razem po mojej stronie :) do skraju najbliższych zarośli i przebicie się samochodem przez wysoką makię przetykaną Garigiem wzdłuż drogi bitej ,do punktu styku z jej obniżeniem ok. 300 metrów w głąb lądu. Nie było mowy o wcześniejszym wycięciu sobie śladu. Nie w tej roślinności. Ale ponad 3 tony, stalowy zderzak, wysokość i trakcja tego monstrum na twardym dawała nadzieję.
I …udało się po pierwszej próbie. Jedyną stratą było urwanie w tym gąszczu kranika od podwieszonego pod ramą zbiornika z wodą. Honor został uratowany :) . Ale kolejne memento zapamiętane. Im człowiek więcej umie, tym łatwiej traci czujność, przekonując się boleśnie, że dystansu do swoich ocen nigdy nie jest za mało. .Nawet lajtowy, turystyczny off-road łatwo obnaża nadmierną beztroskę.
Skończę na tą chwile opis. Zawsze można wrócić i rozwinąć ;) .
Podsumowując ten miesiąc. Warto było zrobić te prawie 9 tyś. kilometrów. Kiedy zrealizuję kolejny plan za dwa lata, czyli Pireneje, zapewne wrócę znowu , jeżeli czasu starczy, do Galicji czy Asturii. Są tego warte. I może orły tym razem dadzą się podejść ;)
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-09-25, 20:51   Fotka jedna czy więcej ? :)

Taki obrazek codzienny z tamtego miejsca.

IMG_20170816_161753_HDR-kopia.jpg
Plik ściągnięto 3531 raz(y) 98,75 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Turok 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Obecnie brak
Dołączył: 03 Wrz 2017
Piwa: 22/20
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-27, 15:48   

Jak dla mnie bomba się czyta, więc możesz dawać więcej:) Fotek tego offroadowego cuda też daj jeszcze kilka:)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-09-27, 19:18   

W weekend planowałem opisać instalację kuchenki gazowej Campinggaz'u z Xcelerate . Wybiorę wtedy i zdjęcia z OFF=R.
Jednak będzie to o tyle trudne, że raczej mało fotografuję. Taka jazda na krawędzi / dosłownie/ wymaga skupienia i potem wolę zjeść coś dobrego , niż ganiać z aparatem ;) .

Tu jest filmik załogi używającej starszej wersji Iveco 4x4 oddający uroki gór północnej Hiszpanii. Może szkoda że lata temu wyrosłem z masowego robienia zdjęć, filmowania dla udokumentowania "tam byłem".
https://www.youtube.com/watch?v=tzuSPcH_YCc
Ostatnio zmieniony przez rubicon 2017-10-21, 22:57, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-10-21, 21:55   

Ten film z Antypodów pokazuje, dlaczego Iveco Daily 4x4 sprzedaje się w Australii w ilości circa 300 sztuk rocznie. Takie camperowanie to ideał każdego miłośnika Camperowego off-road'u
No i ta estetyka filmowania z drona. Cieszy oko.
Tylko nie wyobrażam sobie jednoczesnego kontrolowania Iveco i drona :) . Jeden z nich musiał by zaliczyć crash.

https://www.youtube.com/w...o54sZePMk&t=276
Ostatnio zmieniony przez rubicon 2017-10-21, 22:59, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
tooFATtoDRIVE 
początkujący forumowicz

Dołączył: 26 Lut 2017
Skąd: Polska
Wysłany: 2017-10-21, 22:44   

No fakt, filmy z drona zawsze dodaja "tresci" do relacji z wyprawy.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-10-23, 17:58   Wyciągarka 6100 kg montowana zamiennie, na przód lub tył

Iveco wzbogacił się o wyciągarkę montowaną zamiennie , na przód lub tył. Patent podpatrzony dwie dekady temu u niemieckiego Taubenreuthera. Wtedy nie zastosowałem go, bo szalałem bardziej sportowo w terenie.
Teraz podobne rozwiązanie jest koniecznością i wygodą związaną ze sposobem użytkowania wyprawowego, a nie przeprawowego.
Różnica jest podstawowa. W przeprawach liczy się szybkość, ekstremalna wytrzymałość montażu i osiągi wyciągarki.
W wyprawowej idei liczyło się dla mnie coś innego.
Przede wszystkim:
1. ograniczenie ciężaru wyciągarki , bez rezygnacji z jej siły, kosztem szybkości / wysokie przełożenie /
2. jedna wyciągarka, nie dwie osobne na tył i przód.
3.Nie montowana na stałe, ale transportowana z dala od brudu, czyli nie na zewnątrz. Nie obciążająca i tak wagowo dominującego przodu samochodu.


Ponieważ w wyprawach mając odpowiednie doświadczenie i dostatecznie "trakcyjne' auto, stosuje się wyciągarkę sporadycznie, wybrane rozwiązanie wydaje się optymalne.

Samochód został wyposażony w dwa kwadratowe gniazda typowe dla mocowań haków holowniczych stosowanych w USA. Solidnie mocowane bezpośrednio do ramy.
Opcjonalnie montuję do nich także hak holowniczy do przyczepy i dodatkowy hak typu "recovery".

Wyciągarka o uciągu 15000 funtów. Lina syntetyczna 28 metrów 12 mm. Wzmocniona w stosunku do standardowej 10 mm bo i Iveco do lekkich nie należy. Ciężar fabryczny tej wyciągarki to rozsądne 36 kg. Z płytą mocującą to 40 kg. Jeszcze potrafię więc ją samodzielnie wynieść z mocowania w samochodzie i zainstalować w gnieździe. Wszystkie "lepsze" wyciągarki grzeszą znacznie większym ciężarem.
Dwa gniazda zasilające montowane na stałe z przodu i z tyłu. Odseparowane "heblem" od instalacji i akumulatora podczas normalnej eksploatacji samochodu. Zasilanie prowadzone do dodatkowego akumulatora głębokiego rozładowania typu Optima, który w normalnej eksploatacji zasila oświetlenie dodatkowe, lodówkę i inne "balasty". Możliwość / także separowana "heblem" / podłączenia równoległego do podstawowego akumulatora samochodu. Daje to sensowną wspólną pojemność roboczą circa 170 Ah przy circa 900 Amperach możliwości prądowych.

A teraz wypada sobie życzyć, żeby wydatek nigdy się nie zwrócił i służył bardziej do zabawy, niż konieczności :)

Dopisek . Ponieważ moje 3 wiadomości wysyłane z Forum do użytkownika "Kleiner", wyglądają na nie dostarczone, prosił bym go o kontakt telefoniczny. Niestety w awarii mojego telefonu kilka miesięcy temu przepadł mi jego cenny numer ;(.
Pozdrawiam.

IMG_20171018_093051_HDR-kopia resize.jpg
Wyciągarka zamontowana z przodu
Plik ściągnięto 21 raz(y) 211,11 KB

IMG_20171018_093209-kopia resize.jpg
tylne gniazdo mocowania
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,77 MB

IMG_20171018_124604-kopia resize.jpg
wyciągarka na co dzień, w przestrzeni transportowej
Plik ściągnięto 19 raz(y) 287,26 KB

  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
bert 
weteran


Twój sprzęt: Iveco 4010 (4x4) Iveco 9016 (4x4) STAR (4x4)
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Paź 2014
Piwa: 133/4
Skąd: ZDR
Wysłany: 2017-10-23, 20:22   

Ma to swoje plusy ale i minusów można kilka znaleźć, ale nie o tym (teraz) ;)
Jak to wpinasz do aku? Wspominasz coś o gniazdach, jak to rozwiązałeś, co to za gniazda?
pzdr
_________________
Norbert J. Zbróg

świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-10-25, 09:23   

Minus podstawowy Norbert, to ograniczenie kąta "winczowania" bo wysunięcie zawsze osłabia wytrzymałość poprzeczną.. Wiec jestem ostrożny, mimo wspawania winkli wzmacniających bocznie do mocowania płyty i podwojenia grubości ściany trzpienia przez wbicie do wewnątrz oryginalnego profilu drugiego, o mniejszej średnicy i zespawaniu ich. W związku z ciężarem auta, i tak bym nie ryzykował typowo bocznego ciągnięcia . Ale z wiekiem rozsądek i doświadczenie rośnie, Nie wklejam więc auta z zasady w extrem, czyli po osie, więc chodzi bardziej o cofniecie się do tyłu na wprost , gdyby było widać i czuć z reakcji auta ,że trakcja siada. Wtyczki do podłączenia przyczepy zmodyfikowane prądowo. Jeżeli się będą przegrzewać, podwoję je. Na razie ,na próbach jest ok. Ale życie potrafi czasem dowalić nie tylko w terenie ponad nasze najczarniejsze przewidywania ;) .

Szybkie-Z-cze-Wtyk-Pod-czy-Od-czy-Wci-garki.jpg_50x50.jpg
Plik ściągnięto 2793 raz(y) 1,21 KB

  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
bert 
weteran


Twój sprzęt: Iveco 4010 (4x4) Iveco 9016 (4x4) STAR (4x4)
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Paź 2014
Piwa: 133/4
Skąd: ZDR
Wysłany: 2017-10-25, 11:37   

rubicon napisał/a:
Minus podstawowy Norbert, to ograniczenie kąta "winczowania" bo wysunięcie zawsze osłabia wytrzymałość poprzeczną.. Wiec jestem ostrożny, mimo wspawania winkli wzmacniających bocznie do mocowania płyty i podwojenia grubości ściany trzpienia przez wbicie do wewnątrz oryginalnego profilu drugiego, o mniejszej średnicy i zespawaniu ich. W związku z ciężarem auta, i tak bym nie ryzykował typowo bocznego ciągnięcia . Ale z wiekiem rozsądek i doświadczenie rośnie, Nie wklejam więc auta z zasady w extrem, czyli po osie, więc chodzi bardziej o cofniecie się do tyłu na wprost , gdyby było widać i czuć z reakcji auta ,że trakcja siada. Wtyczki do podłączenia przyczepy zmodyfikowane prądowo. Jeżeli się będą przegrzewać, podwoję je. Na razie ,na próbach jest ok. Ale życie potrafi czasem dowalić nie tylko w terenie ponad nasze najczarniejsze przewidywania ;) .


obrazek nieczytelny, może jakiś link do miejsca zakupu?
a co do kątów, można to w miarę prosto rozwiązać, choć trochę podniesie ciężar. Zamiast jednej prowadnicy dwie.
Osobiście nie zdecydowałbym się na ten patent, widziałem w praktyce działanie, za dużo szarpaniny szczególnie w jakimś śliskim błocku (nawet gdy płytkie) pewnie zawsze można założyć przed wjazdem ale... lenistwo przeważa zazwyczaj rozsądek ;) a potem... szarpanina z 40 kilowym (co najmniej) klonkrem nieporęcznym, wypychanie zaschniętego błota z montażu itp przyjemności.
Nie krytykuję patentu, oceniam z mojego punktu widzenia i z punktu mojego doświadczenia czyli i potrzeb.
Gniazda przyłączeniowe interesują mnie z trochę innego niż podłączanie windy powodu, mniej silnoprądowego ale nadal mocnego
_________________
Norbert J. Zbróg

świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-10-25, 17:03   

Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu :) . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach ;) .

Tu masz tanie gniazda o mniejszych wymaganiach :
https://pl.aliexpress.com/cheap/cheap-electric-trailer-winch.html

A tu standardowe najwydajniejsze prądowo połączenie ;
https://kas-sport.nazwa.pl/pl/p/Gniazdo-wtyczka-300A/517
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
bert 
weteran


Twój sprzęt: Iveco 4010 (4x4) Iveco 9016 (4x4) STAR (4x4)
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Paź 2014
Piwa: 133/4
Skąd: ZDR
Wysłany: 2017-10-25, 17:14   

rubicon napisał/a:
Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu :) . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach ;) .

Tu masz tanie gniazda o mniejszych wymaganiach :
https://pl.aliexpress.com/cheap/cheap-electric-trailer-winch.html

A tu standardowe najwydajniejsze prądowo połączenie ;
https://kas-sport.nazwa.pl/pl/p/Gniazdo-wtyczka-300A/517



sie nabijaj nabijaj...

a na razie napisz
które masz, bo te pierwsze to jakoś...
no nie dowierzam by pod obciążeniem chciały popracować

te drugie zresztą też, ale uff... nie mój problem (kwestia ich wydolności z windą)
mój problem trwa nadal, myślałem że te wtyki to 4 kablowe może są. A potrzebuję 4 x 50A z możliwością wprowadzenia kabla co najmniej fi 10
_________________
Norbert J. Zbróg

świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zbiegusek 
zaawansowany

Twój sprzęt: Lublin 3324
Nazwa załogi: zbYchEwka
Dołączył: 06 Lis 2016
Piwa: 10/7
Skąd: Bełchatów i okolice
Wysłany: 2017-10-25, 18:12   

A takie od spawarki szybkozłączki? Tam ładne setki i dziesiątki A idą. Tylko, że jedno połączenie na jeden kabel, więc trzaby kolorami oznaczać, a i tak bardzo duże ryzyko pomyłki.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rubicon 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Iveco Daily 4x4
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 17 Paź 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Bytom
Wysłany: 2017-10-25, 18:36   

Ja się nie nabijam. Wyrażam tak publicznie jak i prywatnie szacunek i masę sympatii :) .
A zwykle warczę , Choć tak jak Ty nie gryzę ;) .

Tu jest pełne zestawienie gniazd wysoko prądowych dostępnych w PL od firmy. Myślę że udzielą doświadczonej konsultacji , jak się zadzwoni.

https://widlowe.pl/pl/c/WtyczkiGniazda/1491
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
piotrul
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Ducato-Adria(była) Iveco 4x4 w budowie
Dołączył: 23 Mar 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: Fidlin/Gdańsk
Wysłany: 2017-10-28, 09:15   

bert napisał/a:
rubicon napisał/a:
Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu :) . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach ;) .

Tu masz tanie gniazda o mniejszych wymaganiach :
https://pl.aliexpress.com/cheap/cheap-electric-trailer-winch.html

A tu standardowe najwydajniejsze prądowo połączenie ;
https://kas-sport.nazwa.pl/pl/p/Gniazdo-wtyczka-300A/517



sie nabijaj nabijaj...

a na razie napisz
które masz, bo te pierwsze to jakoś...
no nie dowierzam by pod obciążeniem chciały popracować

te drugie zresztą też, ale uff... nie mój problem (kwestia ich wydolności z windą)
mój problem trwa nadal, myślałem że te wtyki to 4 kablowe może są. A potrzebuję 4 x 50A z możliwością wprowadzenia kabla co najmniej fi 10

To kup 2. wtyczki i owiń taśmą, będzie jedna 4.kablowa :mrgreen:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***