Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Jerzy
2007-12-13, 13:42
Truma bojler - awaria
Autor Wiadomość
siemie 
doświadczony pisarz
siemie


Twój sprzęt: Frankia I600 SD
Nazwa załogi: siemie
Dołączył: 01 Sie 2007
Piwa: 20/2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-11-10, 20:59   awaria bojlera c.d.

C.d. tematu bojlera.

Zdemontowałem kociołek w celu sprawdzenia jak wygląda sprawa zapalania gazu.
Po dostaniu się do palnika sprawdziłem czy zapala się gaz. Okazało się że iskra jest, ale gaz się nie zapala. Zmieniłem butlę z gazem na pełną. Zapaliłem gaz w kuchence i ogrzewaniu aby odpowietrzyć przewody. Następnie zapaliłem palnik zapałką. Gaz się zapala ale tylko w obrębie białej linii( zdjęcie ). Po 3 próbie gaz się zaczął wydostawać z pod osłony - 2 białe strzałki.( palnik4.jpg)
Elektroda jonizacyjna działa ponieważ odcina po chwili zawór gazu. Iskra zapalania też jest dosyć porządna.
Nie wiem czy przyczyną jest korozja i "lewe" powietrze, które dostaje się do instalacji gazowej.

Następnie zdemontowałem cały bojler i wyjąłem palnik z obudowy.
Są ślady korozji od spodu obudowy.

Podejrzewam że gaz się wydostaje z rurki - biała strzałka ( palnik1.jpg )

Może ktoś wie co może być powodem takiej sytuacji. Czy czyszczenie palnika np. wodą może pomóc, czy szukać nieszczelności w połączeniu palnika itp. ?

palnik4.jpg
widok palnika po wyjeciu kociolka
Plik ściągnięto 319 raz(y) 137,34 KB

palnik3.jpg
po wyjęciu palnika
Plik ściągnięto 282 raz(y) 88,92 KB

palnik1.jpg
miejsce zapalania gazu?
Plik ściągnięto 287 raz(y) 55,42 KB

_________________
Jacek S.
http://picasaweb.google.pl/jacek555
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Sławek B 
stary wyga


Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 65/12
Skąd: Sulejówek
Wysłany: 2007-11-10, 21:56   

Jeżeli gaz od zapałki zapala się tylko w obrębie białej linii i podejrzewasz, że palnik jest skorodowany i nieszczelny (na fotce nie wygląda dobrze), to proponuję wymienić palnik. Z gazem nie ma żartów. Jest możliwe że palnik kupisz w Trumie. ( www.truma.com.pl )

Najprawdopodobniej Twój palnik ma niedrożne otwory (być może na skutek farfocli rdzy) w tym miejscu gdzie nie ma płomienia.
_________________
Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
siemie 
doświadczony pisarz
siemie


Twój sprzęt: Frankia I600 SD
Nazwa załogi: siemie
Dołączył: 01 Sie 2007
Piwa: 20/2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-11-10, 22:42   bojler- awaria

Oczywiście jeśli się okaże że to z powodu korozji nie działa prawidłowo palnik, to zwrócę się do serwisu.
Sam palnik wygląda na zdrowy, obudowa jest skorodowana

pozdrawiam
ładne zdjęcia z podróży
_________________
Jacek S.
http://picasaweb.google.pl/jacek555
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2007-11-11, 11:45   

Jeżeli pali się część palnika to moim zdaniem zbyt mało gazu dostaje się do niego. Trzeba by prześledzić całą drogę gazu czy nie ma gdzieś jakiegoś filierka, czy elektrozawór otwiera się dostatecznie mocno i czy nie jest zatkana sama dysza.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
eler1 
Kombatant


Twój sprzęt: kamper
Nazwa załogi: elerki
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 52/129
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2007-11-11, 20:30   

janusz napisał/a:
czy nie jest zatkana sama dysza.
a ja bym stawiał na dyszę :chytry
_________________
Pierwsza MAŁA KARAWANA na CT :)

Życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiadomo na co się trafi.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
siemie 
doświadczony pisarz
siemie


Twój sprzęt: Frankia I600 SD
Nazwa załogi: siemie
Dołączył: 01 Sie 2007
Piwa: 20/2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-11-11, 20:42   bojler- awaria

Dzisiaj rozebrałem palnik i przeczyściłem pod ciśnieniem wodą. Dysze od gazu jest trudniej przeczyścić. Zrobiłem to benzyną. Nie sprawdzałem jakie efekty, zrobię to w najbliższych dniach i dam znać jakie efekty, jeśli nie wylecę w powietrze. :aniolek
_________________
Jacek S.
http://picasaweb.google.pl/jacek555
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
pawel_j 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2,5 TD LMC Lord Liberty 6400 s
Dołączył: 27 Lis 2007
Skąd: Kielce
Wysłany: 2007-12-07, 14:02   

Witam. Przy zakupie kampera nie sprawdziłem działania bojlera, po przyjeździe do domu, napełnieniu instalacji wodą okazało się, że bojler nie chce się uruchomić. Słychać iskrownik, ale po chwili zapala się czerwona lampka braku płomienia. :gwm Spuszczałem wodę, odpowietrzałem instalację wodną, oglądałem płytkę drukowaną ... i nic. W desperacji zadzwoniłem do serwisu i umówiłem się na wizytę pod koniec stycznia. Jednak cena jaką usłyszałem za naprawę nieco popsuła mi humor. Bojler w kamperze jest mi rzeczą obcą, ale przypomniałem sobie problemy z piecykiem gazowym w domu. Świeczka w piecyku gasła, bo zabrudzona była dysza, która doprowadzała powietrze do palnika. Idąc tym tropem znalazłem na zewnątrz kampera tuż pod kominkiem od bojlera dyszę doprowadzającą powietrze. Była zapchana błotem. Po przeczyszczeniu dyszy bojler zaczął działać !!! :ok
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2007-12-07, 14:17   

Otrzymałem kilka rad od fachowców. Jedna znich dotyczyła właśnie tego problemu. Koniecznie z zewnątrz należy zakładać nakładki na wylot gazów i wlot powietrza, oczywiście gdy bojlera nie używamy. Podobno zwykły pająk, jeśli tam się dostanie, uniemożliwia uruchomienie bojlera.
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
pawel_j 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2,5 TD LMC Lord Liberty 6400 s
Dołączył: 27 Lis 2007
Skąd: Kielce
Wysłany: 2008-01-11, 08:46   

To co napisałem w grudniu niestety mija się z prawdą. Przeczyszczenie małej rurki pod kominem spalin nic nie dało, bo nie jest to doprowadzenie powietrza tylko rurka odprowadzająca wodę, która skrapla się na zewnętrznych ściankach bojlera. Bojler raz się załączał (rano przy pierwszym uruchomieniu), a dwadzieścia razy nie. Rozebrałem, wyczyściłem i nic :gwm Okazało się, że winny jest akumulator pokładowy, dawał za mały prąd żeby zadziałał zawór elektromagnetyczny otwierający dopływ gazu. Wymiana akumulatora załatwiła problem, bojler działa na 100 %.
PS. Nie jestem "mistrzem" technicznym, ale rozebranie i wyjęcie bojlera nie jest rzeczą zbyt skomplikowaną. Do jakichkolwiek prac przy bojlerze polecam jego całkowity demontaż, praca z uniesionym tylko baniakiem wypełnionym wodą jest dosyć karkołomna. W moim kamperze bojler jest pod tylnym stałym łóżkiem i dostęp do niego jest fatalny, ale odpięcie gazu, przewodów wodnych i zasilania jest dosyć proste. Pamiętać należy po powtórnym zamontowaniu bojlera o właściwym uszczelnieniu kominka spalin.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2008-01-11, 10:37   

pawel_j napisał/a:
Okazało się, że winny jest akumulator pokładowy, dawał za mały prąd żeby zadziałał zawór elektromagnetyczny otwierający dopływ gazu
...naturalnie, miałeś na myśli za niskie napięcie.

A wracając do meritum - interesuje mnie, jakie wartości napięcia pokazywał voltomierz na panelu centralki? Zasadniczo, dopóki były "zielone" nie powinno być kłopotów z elektromagnesem...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
pawel_j 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2,5 TD LMC Lord Liberty 6400 s
Dołączył: 27 Lis 2007
Skąd: Kielce
Wysłany: 2008-01-12, 10:45   

Nie wiem czy było na zielonym, czy na czerwonym bo mój wskaźnik nie ma kolorów. Ale z tego co pamiętam to napięcie było w okolicach 9,5 - 10 V.
Akumulator po ładowaniu przez całą noc wskazywał w okolicach 10,8 V
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
siemie 
doświadczony pisarz
siemie


Twój sprzęt: Frankia I600 SD
Nazwa załogi: siemie
Dołączył: 01 Sie 2007
Piwa: 20/2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-01-12, 10:52   

pawel_j napisał/a:
Akumulator po ładowaniu przez całą noc wskazywał w okolicach 10,8 V


Jeśli napięcie ładowania jest właściwe, to świadczy o uszkodzonej 1 celi w akumulatorze.
_________________
Jacek S.
http://picasaweb.google.pl/jacek555
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
hubert 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Arca Freccia 360 Super (na bazie Fiat Ducato)
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Lut 2007
Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-13, 00:02   

ędzie offtopic - z góry przepraszam autora wątku ;)
Jerzy napisał/a:
pawel_j napisał/a:
Okazało się, że winny jest akumulator pokładowy, dawał za mały prąd żeby zadziałał zawór elektromagnetyczny otwierający dopływ gazu
...naturalnie, miałeś na myśli za niskie napięcie.


Pawel_j słusznie posłużył się pojęciem prądu. Zwróćmy bowiem uwagę, że zawór elektromagnetyczny to nic innego jak cewka która przy przepływie określonego prądu indukuje pole elektromagnetyczne wystarczająco silne, aby pokonać opór (siłę) sprężyny. I zasadniczo nie napięcie jest tu istotne a właśnie prąd - dla przypomnienia wzór na wartość natężenia pola elektromagnetycznego w cewce idealnej (za http://fizyka.celary.net/...agnetyczne.html):
Cytat:



Oznaczenia:
I - natężenie prądu;
n - ilość zwojów;
B - natężenie pola elektromagnetycznego (indukcja);
m0 - przenikalność magnetyczna próżni;
L - długość solenoidu.


więcej w linku powyżej oraz np. tutaj: http://fizyka.org/?teoria,22,5

Wbrew pozorom, akumulator także należy traktować jako swoiste źródło prądu - stąd jego pojemność podaje się w amperogodzinach. Ponieważ jednak samą pojemność (a raczej zgromadzony w akumulatorze zapas energii) ciężko jest zmierzyć, uznano, że do przybliżonej oceny stanu akumulatora wystarczy pomiar napięcia - ale zmierzonego pod obciążeniem lub na krótko po odłączeniu obciążenia.
Napięcie mierzone w stanie jałowym raczej nie może być traktowane poważnie. Jeśli weźmiesz wyładowany akumulator czy baterię i podłączysz do niego woltomierz, często wskaże napięcie nominalne albo bliskie nominalnego. Dopiero pomiar przy obciążeniu pozwoli sprawdzić jak jest na prawdę
Oczywiście pomiar napięcia w stanie jałowym może naprowadzić na jakiś ślad - tak jak np. w przypadku pawla_j, gdzie rzeczywiście wygląda to na zwarcie na jednej celi. Jednak, gdyby pomiar napięcia wykazał 12V, to wcale nie znaczyłoby że akumulator jest sprawny. Mogłoby się np. okazać, że jedna cela po prostu ma znacznie mniejszą pojemność od pozostałych (np. wyparował z niej elektrolit), a to wyszłoby dopiero w badaniach pod obciążeniem. Dlatego elektrycy samochodowi stosują np. takie urządzenia:
http://www.sudbosch.pl/pl.../ETT_011.00.pdf


Co do problematycznego akumulatora - polecam sprawdzenie poziomu elektrolitu, ewentualnie płukanie i zalanie nowym. Miałem kiedyś taki przypadek, że w "bezobsługowym" akumulatorze (Centra, ale starej generacji), na skutek upałów drastycznie obniżył mi się poziom elektrolitu. Przychodzę ja sobie na parking, oczywiście niczego nie świadomy, kluczyk w stacyjkę, przekręcam a tu lampki ledwo się zajarzyły a rozrusznikowi nawet elektromagnes zazębiający nie zadziałał. No więc mina mi zrzedła, wymontowałem akumulator i stwierdziłem, ze najpierw podłączę do ładowania a potem poszukam usterki. Gdy podłączałem prostownik, przyszło mi do głowy, że sprawdzę gęstość elektrolitu i jego stan - tak na wszelki wypadek, wszak to model bezobsługowy. jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że 3 cele są prawie suche (na poziomie około 15-20% napełnienia) a w pozostałych jest niewiele lepiej :)
Po dolaniu destylowanej wody akumulator wrócił do formy i służył dzielnie jeszcze chyba przez rok (potem pewnie też by posłużył, ale zezłomowałem auto).
Pozdrawiam i życzę udanej reanimacji - zarówno bojlera jak i akumulatora
H.
_________________
Klub Dorosłego Kampera
;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
siemie 
doświadczony pisarz
siemie


Twój sprzęt: Frankia I600 SD
Nazwa załogi: siemie
Dołączył: 01 Sie 2007
Piwa: 20/2
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-02-10, 19:09   

janusz napisał/a:
Jeżeli pali się część palnika to moim zdaniem zbyt mało gazu dostaje się do niego. Trzeba by prześledzić całą drogę gazu czy nie ma gdzieś jakiegoś filierka, czy elektrozawór otwiera się dostatecznie mocno i czy nie jest zatkana sama dysza.


W dniu dzisiejszym uruchomiłem bojler. W listopadzie przeczyściłem palnik pod ciśnieniem wodą. Pierwsze uruchomienie i wszystko działa, woda ciepła po ok. 0,5 godz.
Ogólnie mogę stwierdzić że w przeważającej części urządzeń grzewczych zasilanych gazem jedną z głównych przyczyn ich złego funkcjonowania jest niedrożność palników, wentylacji itp.
:-)

Moje szczęście było krótkie.! Po zamontowaniu bojlera i uruchomieniu działał tylko pierwszy dzień.
Później okazało się że woda dostała się pod palnik z powodu nieszczelności przewodów odprowadzających ciepłą wodę. Mianowicie jesli dokręci się obejmę przewodu ciepłej wody na wężu na zimno, po podgrzaniu wąż robi się miękki i należy go mocniej dokręcić, inaczej woda będzie ciekła. Poza tym moje czyszczenie palnika wodą było chyba nieskuteczne.
Kupiłem na Allegro sprężarkę do 8 bar i ponownie zdemontowałem bojler. Tym razem przeczyściłem palnik i dyszę doprowadzającą gaz pod ciśnieniem. Dodatkowo zapchane dysze czyściłem igłą, ponieważ można było wyczuć opór po jej wciśnięciu w otworki.
Ponownie zamontowałem bojler i teraz od tygodnia działa bez zastrzeżeń. Duże znaczenie ma też ilość powietrza dostarczana przez komin z boku kampera. Jeśli nie będzie zamontowany może mieć wpływ na gaśnięcie płomienia na palniku.
Jeśli ktoś ma podobne problemy może przydadzą się moje doświadczenia, powodzenia! :spoko
_________________
Jacek S.
http://picasaweb.google.pl/jacek555
Ostatnio zmieniony przez siemie 2008-03-26, 19:43, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2008-02-11, 10:39   

hubert, masz rację - natężenie pola elektromagnetycznego występuje w funkcji prądu. Jednak w omawianej sytuacji określenie "prąd" byłoby trafne dla pomiaru natężenia prądu na zaciskach elektromagnesu podczas obciążenia cewką a taki pomiar raczej nie był przeprowadzany. Możliwy do "pociągnięcia" amperaż samego akumulatora mierzony na jego zaciskach bez uwzględnia parametrów instalacji w omawianym przypadku nie jest miarodajny.
Zwyczajowo stan akumulatora przyjęło się określać wartością napięcia na jego klemach i jest to pomiar dający w miarę wiarygodny wynik pod warunkiem, że jest przeprowadzany w pod określonym obciążeniem akumulatora trwającym również określony czas.
Pozdrawiam, Jerzy
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***