Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kilka dni na wschodzie Polski
Autor Wiadomość
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-16, 20:27   Kilka dni na wschodzie Polski

I jedziemy. Kierunek, jak mówi klasyk, na wschód! Tam zawsze była cywilizacja.
Problemy zostają za nami, przed nami tylko droga i nowe miejsca do poznania.
Droga prowadzi nas do Sandomierza. Jaki jest Sandomierz każdy powinien sam zobaczyć. Ja już byłem kilka razy moja pani była pierwszy raz. Jest miło, sympatycznie i nie przeszkadza nawet remont rynku z pracującą koparką i młotami. Lody, mały spacer i zwiedzanie podziemi – czyli tradycyjna trasa turystyczna. Potem tylko kościół z pięknym portalem, wąwóz i schodzimy na parking. W tym miejscu nie widać śladu powodzi, która nawiedziła miasto kilka lat temu. W aucie pijemy kawę i ruszamy dalej. Jedziemy spokojnie i dojeżdżamy do Lublina, gdzie mieliśmy nocować na kempingu „Graf-Marina”. Ale gdzie to jest? Jedziemy pomału wzdłuż zalewu i znajdujemy szyld z napisem i strzałką. Ale to na pewno tutaj? Skręcamy. Okazuje się, że nie tylko w Kotlinie Kłodzkiej są kampingi na mapie a których nie ma w naturze. Może jakiś czas temu był tu fajny ośrodek teraz tylko straszy pustymi miejscami, trawa zarasta domki i jakieś dziwne towarzystwo kręci się w około. Ponieważ nie lubię takich miejsc uciekamy na główną drogę. Może jest jeszcze jakiś ośrodek przy zalewie? Jedziemy pomału, ale niczego ciekawego nie widać.
Prywatny GPS rzuca komendę – jedziemy dalej. Kierunek Okuninka!
Szybki sprawdzian w internecie na komórce – jest jakiś kamping. Dla pewności szybki telefon – kamping jest, działa, są miejsca, można przyjechać. SUPERR!!
Drogi nie pamiętam. Chyba gdzieś po drodze przysnąłem i obudziła mnie głośna muzyka dochodząca z zewnątrz.
Gdzie jesteśmy? Ano Okuninka nad jeziorem Białym. Strefa komercji i zabawy. Na każdym metrze kwadratowym smażalnie, piwiarnie, głośniki, wszechobecne decybele.... Trudno, zostajemy tylko gdzie jest „nasz” kamping? Zatrzymuje się na parkingu (oczywiście płatnym) żona idzie zapytać parkingowego gdzie jest kamping. Po chwili wraca i z jaj miny wnioskuję, że jest ubawiona po uszy.
Co się stało?
Jedziemy dalej, bo ci parkingowi to już nie bardzo widzą gdzie są. Chyba trochu przesadzili z piwami, ale mówili, że możemy spokojnie zostać na tym parkingu :) .
Jednak wolałbym jakieś bardziej cywilizowane miejsce. Po chwili widzę tablicę z informacja o kampingu PKS. Jak dla mnie bomba. Wjeżdżamy. Stoją przyczepy, więc stajemy obok, żona rusza na poszukiwanie recepcji i po załatwieni formalności jesteśmy oficjalnymi mieszkańcami kampingu. Mała kolacyjka, krótki spacer i już po zmroku wracamy do auta. Zmęczeni całodzienną podróżą zasypiamy błyskawicznie.

Sandomierz.jpg
Widok Sandomierza z parkingu przy wałach.
Plik ściągnięto 204 raz(y) 248,45 KB

Sandomierz 1.jpg
Ciasne uliczki Sandomierza
Plik ściągnięto 211 raz(y) 245,31 KB

Sandomierz 2.jpg
Plik ściągnięto 189 raz(y) 243,7 KB

Sandomierz 3.jpg
Plik ściągnięto 201 raz(y) 246,41 KB

Sandomierz 4.jpg
Plik ściągnięto 181 raz(y) 242,94 KB

Sandomierz 5.jpg
Plik ściągnięto 287 raz(y) 248,33 KB

_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-16, 20:55   

I nastał dzień drugi.
Wyspałem się. Bałem się, że taka masa dyskotek, takie nagromadzenie decybeli może być problemem w spokojnym spaniu. Na szczęście kamping położony jest na uboczu i dźwięki dochodzące do naszych uszu są mocno stłumione.
Po śniadaniu i prysznicu (klucz w recepcji) idziemy na obchód jeziora. Zza chmur wychodzi słońce i robi się przyjemnie. Żona nie wytrzymuje i idzie się wykąpać. Na całym jeziorze nie ma nikogo, który pływa tylko jedna główka podskakuje wesoło wśród fal. Za wcześnie, czy co? Wreszcie wylazła z wody i możemy iść dalej. Po drodze widzimy rybaka rzucającego sieci – niesamowity widok.
Okrążyliśmy jezioro, mała kawa i zaczynamy zwiedzanie. Na początek Sobibór - były obóz zagłady. Z obozu tak naprawdę pozostała tylko bocznica kolejowa. Nie wiadomo, gdzie stały zabudowania krematoriów. Niedawno wyczytałem, że we wszystkich lokalizacja wskazanych przez byłych więźniów po przeprowadzeniu badań archeologicznych nie znaleziono śladów po fundamentach. Nie zmienia to jednak faktu, że zginęło tu prawdopodobnie 250 000 Żydów. Zawsze w takich miejscach zastanawia mnie jak żyje się ludziom w okolicy. Czy można normalnie iść spać, zrobić sobie kolację, zaprosić znajomych na grilla popijać piwko wiedząc, że za płotem rozgrywały się dantejskie sceny.
Żeby poprawić nastroje jedziemy do Włodawy. Ładny rynek, z którego idziemy zwiedzić muzeum – synagogę i Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego. W trakcie zwiedzania zmienia się pogoda – zaczyna potwornie lać. I w strugach deszczu oglądamy cerkiew, kościół i ulicami Mostową i Podzamcze idziemy zobaczyć wodowskaz – jeden z nielicznych w Europie tzw. skośny (lub pochyły). To z tego miejsca w radiu słychać o 12 w południe: „Na Bugu we Włodawie ubyło, przybyło ...”
Z napotkanymi kajakarzami płynącymi z nurtem rzeki wymieniamy pozdrowienia i wracamy do auta. Na szczęście deszcz przestaje padać - da się żyć. Kupujemy mapę okolic z zaznaczonymi kempingami. Znajdujemy jeden w ciekawym miejscu i jedziemy w jego stronę. Z krajowej 82 skręcamy w lewo i jedziemy za główną drogą. Ale po kilku kilometrach kończy się asfalt i co teraz? Zatrzymuję się pod drzewem przy przydrożnym krzyżu. Tu kończy się asfalt a zaczyna droga polna. A co, jeżeli wylądujemy u kogoś na podwórku? Może to tylko dojazd do pola?
Jesteśmy głodni – trzeba przygotować coś do jedzenia. Wymyśliłem, że zrobimy naleśniki z serem lub dżemem (ba ja nie cierpię naleśników z serem. A już makaronem z serem to można mnie wygonić z domu). Szybko robimy ciasto i zaczynam smażyć naleśniki. I już po półgodzinie siadamy do królewskiej uczty.
I co dalej? Trzeba się gdzieś przejść, bo przecież trzeba spalić żarełko. Wracamy kawałeczek asfaltem i znajdujemy odchodzący w bok szlak turystyczny. Wyłazimy z auta i idziemy polną drogą wśród pól. Dochodzimy do wału skąd mamy piękny widok na jezioro. W milczeniu siadamy na brzegu i kontemplujemy widoczki. Wracamy.
Jedziemy w kierunku krajowej drogi 82, rozglądając się za kampingiem z mapy. W pewnym momencie widzimy zagrodzony siatką kawałek z kranami, z jedną większą przyczepa kampingową, z piaskownicą – to chyba tu. Zatrzymujemy się, ale nie widać żywego ducha. Podjeżdża jakiś młody chłopak autem i zatrzymuje się koło nas. Pytamy go, czy nie wie czegoś o tym kampingu? Niestety, on nietutejszy ;) .
I znowu pytanie co robimy? Zostajemy tu na dziko, wracamy tam gdzie jedliśmy naleśniki, czy szukamy jakiegoś innego lokum?
Ja jestem dzieckiem cywilizacji. Może nie koniecznie muszę mieć super wygody, ale jakieś minimum poczucia bezpieczeństwa jest mocno wskazane.
Przeglądamy mapę raz jeszcze i znajdujemy kamping. Stosunkowo niedaleko, nad jeziorem Czarnym. Jeżeli tam nam się nie uda to najwyżej zatrzymamy się na nocleg gdzieś w lesie.
Jedziemy. Po kilku skrzyżowaniach znajdujemy miniaturową tablicę z kierunkowskazem na jezioro Czarne. Jedziemy super drogą aż do końca asfaltu. I niby gdzie ma być ten ośrodek? Ten parking po lewej stronie? Chyba tak. I znajdujemy wjazd z napisem: STOP! STREFA CISZY! Zakaz słuchania głośnej muzyki! I wiem, że już mi się tutaj podoba.

Nad Jeziorem Białym w Okunince.jpg
Plik ściągnięto 192 raz(y) 249,64 KB

DSC_028.jpg
Plik ściągnięto 188 raz(y) 239,78 KB

Sobibór.JPG
Plik ściągnięto 194 raz(y) 245,66 KB

Rynek we Włodawie.JPG
Plik ściągnięto 192 raz(y) 242,63 KB

Muzeum we Włodawie.jpg
Plik ściągnięto 187 raz(y) 237,26 KB

Wodowskaz na Bugu we Włodawie.JPG
Plik ściągnięto 226 raz(y) 247,89 KB

Naleśniki w Wólce Wytyckiej.jpg
Plik ściągnięto 190 raz(y) 249,93 KB

DSC_0549.JPG
Plik ściągnięto 197 raz(y) 240,08 KB

Jezioro Czarne.JPG
Plik ściągnięto 198 raz(y) 249,08 KB

_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-16, 20:58   

Dzień trzeci.
Auto stało na górce więc widok był wspaniały. Niedaleko stał zadaszony „karmnik” przy którym zjedliśmy śniadanko – wspaniałą jajeczniczkę.
Wieczorem gospodarz biorąc od nas pieniądze za pobyt wypytywał o nasze plany. Jak usłyszał, że interesuje nas przyroda zapisał na kartce numer telefonu i adres.
Jak chcecie to wybierzcie się tam, powołajcie się na mnie i powiedzcie że chcecie coś ciekawego zobaczyć.
Sprawdzam adres z mapą – jesteśmy niedaleko miejscowości z wizytówki. To jedziemy. Przy tablicy z nazwą miejscowości telefon na numer z wizytówki – Możemy przyjechać?
-Tak oczywiście. Wiecie gdzie?
Nie.
To musicie pojechać …. już nie pamiętam jak to szło :) . Ale trafiliśmy. Wjeżdżamy przez otwartą bramę na teren parku i zatrzymuję auto przed wejściem do pałacu. Wchodzimy do środka. Z kilku drzwi otwieram te naprzeciwko wejścia.
Słucham? - pyta.
My dzwoniliśmy tutaj w sprawie … jakby to powiedzieć – zaczynam się plątać. Bo co niby mam powiedzieć? Że zachciało nam się oglądać rybki i ptaszyska?
A tak już domyślam się o co chodzi. Pan prezes zaraz państwa przyjmie.
Prezes? Jaki prezes? My tylko chcieliśmy żeby ktoś nam pokazał gdzie można zobaczyć kawałek bagna!
Proszę wejść. Pan prezes jest już wolny.
Wchodzimy do pokoju obok. Na ścianach wiszą głowy jakiś potwornych rozmiarów ryb, wszędzie są porozwieszane dyplomy za osiągnięcia. W środku siedzi człowiek, który kogoś nam przypomina. Ale kogo?
Witam. Państwo jesteście z Krakowa?
Tak.
Więc to o was wspominał mi syn, że przyjedziecie. Co chcielibyście zobaczyć?
Na takie proste wydawałoby się pytanie naglę mam pustkę w głowie. Bo co konkretnie chcielibyśmy zobaczyć? WSZYSTKO!
Dobrze. To w takim razie ja pokarzę wam gdzie iść i dalej sobie będziecie swobodnie chodzić. Gdyby ktoś was zapytał to powiedzcie, że wszystko jest ze mną uzgodnione. Mamy tu w jednym miejscu kilka hektarów gospodarstwa rybnego pod wodą – możecie chodzić gdzie chcecie.
Dziękujemy – nawet nie spodziewaliśmy się takiego miłego przyjęcia.
Wyszliśmy z gabinetu, wsiedliśmy każdy w swoje auto i pojechaliśmy za prezesem. Po kilku kilometrach byliśmy na miejscu.
Najlepiej będzie jak podjedziecie sobie groblą do tamtego magazynu, gdzie zostawicie auto i dalej pójdziecie na piechotę. Można zobaczyć naprawdę ciekawe gatunki ptaków wodnych i drapieżników. Powodzenia! - powiedział prezes i odjechał zostawiając nas na brzegu jeziora. Przed nami rozciągał się ogrom wody – rzecz niespotykana w naszych stronach. Zrobiliśmy jak radził prezes. Zobaczyliśmy kilka ciekawych ptaszorów – mogliśmy poobserwować zabawę dwóch małych lisków. Spędziliśmy na stawach kilka godzin i pewnie zostalibyśmy tam dłużej, ale niestety pogoda zaczęła się psuć. Zaczął wiać bardzo silny wiatr i pojawiły się ciężkie chmury zwiastujące deszcz. Kiedy wchodziliśmy do auta pierwsze krople deszczu zaczęły rozbijać bębnic o przednią szybę.
Jedziemy w stronę Urszulina. Chcielibyśmy zwiedzić ścieżkę przyrodniczą „Spławy”.
Zatrzymujemy się przy ośrodku Muzealno-Dydaktycznym Poleskiego Parku Narodowego (Google 51.396137,23.121849). i idziemy szlakiem. Najpierw powoli w roju komarów przechodzimy drogą wśród rzadkich zabudowań, potem przez las i w końcu wzdłuż pól dochodzimy do ruin wiatraka. Nie zatrzymujemy się długo, bo komary nie dają nam spokoju więc idziemy dalej. Dochodzimy do drogi i dalej za szlakiem skręcamy w lewo. Przez las dochodzimy w końcu do polany z której można podejść na platformę widokową na jeziorze Łukie. Potem po ścieżce nad bagnem (ścieżka jest zrobiona w charakterze drewnianej kładki) wracamy na parking. Zbliża się godzina 19 i trzeba poszukać noclegu. Jedziemy na kamping nad jeziorem Grabniak (Google 51.376706,23.118501) gdzie bardzo sympatyczna pani kierowniczka każe nam zaparkować w zatoczce z żywopłotu. Sprawia ona (ta zatoczka) że człowiek ma minimum intymności pomimo że obok parkuje wielka przyczepa. Nasze auto jest stosunkowo wąskie ale nie wiem, jak by tam zmieścił się „dorosły” kamper. Dla nas miejsca jest w sam raz. Bierzemy prysznic (5 zł za 15 min) i idziemy spać.

DSC_080.JPG
Plik ściągnięto 207 raz(y) 248,74 KB

DSC_093.jpg
Plik ściągnięto 200 raz(y) 194,87 KB

DSC_106.jpg
Plik ściągnięto 205 raz(y) 233,79 KB

DSC_101.jpg
Plik ściągnięto 202 raz(y) 249,95 KB

DSC_130.jpg
Plik ściągnięto 208 raz(y) 244,46 KB

DSC_110.jpg
Plik ściągnięto 197 raz(y) 249,81 KB

_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-16, 21:02   

Dzień czwarty.
Wstajemy rano. Pogoda nie jest rewelacyjna – właściwie to aura chyba sama nie wie, jaka ma być dzisiaj. Bure chmury kręcą się po niebie, ale płyną za szybko, żeby zaczęło padać.
Jedziemy do dyrekcji Poleskiego parku narodowego, gdzie wzbudzamy wielką sensację chcąc kupić bilety na wejście na wieże widokowe i płacąc za wejście do parku i na torfowiska. Przy okazji dowiadujemy się, że jest to jeden z trzech tego typu parków w Polsce.
Pamiętacie jak w drugim dniu zawróciłem bo skończył się asfalt i zaczęła polna droga, która nie wiedziałem, czy prowadzi do lasu czy tylko do pola? To teraz miły pan wytłumaczył mi, że to była droga w doskonałym stanie, prawie nie dziurawa a dodatkowo niedawno utwardzona. I wcale nie kończy się w lesie, tylko prowadzi do następnej miejscowości w której mieszkają ludzie codziennie dojeżdżający do pracy! Bardzo możliwe, że tamtą droga jeździ autobus Co kraj to obyczaj.
W każdym bądź razie dostaliśmy mapki, został nam pokazany kierunek i poszliśmy zwiedzać okolice Polesia.
A naprawdę jest co zobaczyć i jeżeli ktoś lubi takie klimaty to polecam. Cisza, spokój piękna przyroda, bardzo mało ludzi, warto poświęcić kilka dni na zwiedzenie tamtych okolic.
Warto też odwiedzić stary żołnierski cmentarz w Wytycznie (Google 51.440923,23.242905) gdzie leżą żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy polegli w ostatniej bitwie kampanii wrześniowej. Tuż obok jest całkowicie zapuszczony cmentarz prawosławny. Patrzymy na opuszczone groby rozmyślając, jak to dziwnie plotą się losy tych ziem. W 1769 roku zbudowano tu cerkiew, którą w latach międzywojennych zburzono i rozebrano w imię jedynej słusznej religii a materiał pozyskany z rozbiórki cerkwi posłużył do budowy kościoła.
Jedziemy dalej. Zatrzymujemy się na dużym, trawiastym parkingu (google 51.488625,23.167119). Myślę, że można w tym miejscu spokojnie zostać na noc – oprócz nas stoi jeszcze tylko jedno osobowe auto ale i ono za chwilę odjedzie. Idziemy na ścieżkę Mietiułka, która prowadzi nas dookoła leśnych stawów w Pieszowoli. Kiedy wracamy do auta zapada już zmierzch a my jedziemy na znany już kamping nad jeziorem Czarnym. Dzisiaj idziemy wcześniej spać, bo jutro trzeba iść na skoroświt.

Kamping 1.JPG
Plik ściągnięto 204 raz(y) 246,63 KB

Kamping.JPG
Plik ściągnięto 199 raz(y) 245,62 KB

Cmentarz żołnierski.JPG
Plik ściągnięto 218 raz(y) 249,05 KB

Stary cmentarz 2.JPG
Plik ściągnięto 181 raz(y) 246,56 KB

Stary cmentarz.JPG
Plik ściągnięto 223 raz(y) 249,43 KB

Scieżka w Mietiułce.JPG
Plik ściągnięto 205 raz(y) 249,71 KB

Staw w Pieszowoli.JPG
Plik ściągnięto 240 raz(y) 249,91 KB

Zachód słońca.JPG
Plik ściągnięto 206 raz(y) 244,07 KB

_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-16, 21:12   

I dzień ostatni.
Nie ma chyba cudowniejszych chwil, niż ta kiedy budzisz się rankiem nad jeziorem w lesie. W około cisza, spokój słychać tylko spokojny oddech lasu i widzisz wspaniały wschód słońca – dla takich chwil warto wyjeżdżać z domu.
Robimy obchód jeziora patrząc jak przyroda pomału budzi się do kolejnego dnia.
Po kilku godzinach wracamy do auta – pora się spakować i ruszać w powrotną drogę. Jeszcze chcemy zobaczyć Chełm i zwiedzić zabytkową kopalnię kredy.
Pogoda nam nie sprzyja – jak na złość wychodzi piękne słońce i żal wracać. Gdyby chociaż padał deszcz, albo było zimno …
W Chełmie kupujemy bilety do kopalni. Ponieważ wejście do kopalni odbywa się z przewodnikiem, mamy trochu czasu do zejścia. Wykorzystujemy ten czas, żeby poplątać się po starówce. Miasto robi na nas bardzo pozytywne wrażenie – ładnie odnowione, zadbane.
Schodzimy do podziemi. Duża grupa nie sprzyja spokojnemu zwiedzaniu, ale przewodnik spokojnie daje sobie radę z rozbrykanymi dziećmi i możemy spokojnie oglądać kopalnię. Przewodnik opowiada, jak to władze próbowały zakazywać wydobywania kredy w obawie przed zawalającymi się budynkami, ale mogli sobie zakazywać. Zresztą nigdzie chyba na świecie nikt nie chodził do roboty do własnej piwnicy z łopatą i kilofem w ręce.
Po wyjściu na powierzchnię dziękujemy przewodnikowi za oprowadzanie. Znowu porównujemy tę kopalnię z kopalnią złota w Złotym Stoku z zeszłego roku i znowu kopalnia złota ląduje na samym dole listy rankingowej.
Wsiadamy do auta i jedziemy dalej na zachód. Jeszcze tylko zahaczamy o ruiny zamku Krzyż-Topór i wieczorem meldujemy się w domu.

DSC_0543.JPG
Plik ściągnięto 191 raz(y) 247,06 KB

DSC_0545.JPG
Plik ściągnięto 220 raz(y) 245,95 KB

DSC_0567.JPG
Plik ściągnięto 190 raz(y) 249,26 KB

DSC_216.jpg
Plik ściągnięto 205 raz(y) 243,66 KB

DSC_0557.JPG
Plik ściągnięto 196 raz(y) 246,26 KB

Kopalnia kredy.JPG
Plik ściągnięto 198 raz(y) 247,46 KB

DSC_249.JPG
Plik ściągnięto 204 raz(y) 249,17 KB

DSC_236.JPG
Plik ściągnięto 215 raz(y) 247,23 KB

DSC_235.JPG
Plik ściągnięto 192 raz(y) 247,67 KB

_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Kotek 
Kombatant
Mam na imię Danusia!


Twój sprzęt: Fiat Ducato Toskana 1,9 TD
Nazwa załogi: MisioKot
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 07 Paź 2010
Piwa: 407/446
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-17, 06:40   

Dzięki wielkie za relację. :kwiatki: :kwiatki: :kwiatki:
_________________
Pozdrawiamy - Danusia-Kotek i Henio-Misio

Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rysiol 
stary wyga


Twój sprzęt: frankia mercedes MB100 1989 rok
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Wrz 2008
Piwa: 77/26
Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-10-17, 07:41   

Fajna relacja, chociaż czytałem ją ze zmiennymi uczuciami. Na początku pomyślałem: kurcze, przecież wystarczyło zadzwonić do kogoś z CamperTeamu grupy lubelskiej pewnie znalazłby się spokojny nocleg i rada co u nas warto zobaczyć. W miarę czytania przekonałem się jednak, że prawdziwy turysta zawsze da sobie radę. Cieszę się z Waszego udanego wyjazdu i zapraszam ponownie w nasze strony. Jest jeszcze u nas wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia i spokojnych do odpoczynku.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wagabunda 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: BOXER BUROW MOBIL
Nazwa załogi: Janki
Dołączył: 22 Lis 2009
Piwa: 2/16
Wysłany: 2012-10-17, 19:40   

[quote="rysiol"]Fajna relacja, chociaż czytałem ją ze zmiennymi uczuciami. Na początku pomyślałem: kurcze, przecież wystarczyło zadzwonić do kogoś z CamperTeamu grupy lubelskiej pewnie znalazłby się spokojny nocleg i rada co u nas warto zobaczyć.

Witam Rysiu i musze wyprowaqdzić Cię z błędu że nie zawsze ; wystarczy ;w czasie wakacyjnego objazdu Lubelszczyzny dopiero u Was poznałem co to -Brac Karawaningowa-
do dzis wspominamy i dziekujemy za wspólne wycieczki,caravaningowe rozmowy ,porady i serdeczna atmosferę-pozdrawiamy całą rodzinkę
gabrysia i janek
_________________
Henryk Ibsen;W wolności nie ma nic pewnego,
dlatego jest taka piękna!;
Farby przemysłowe 789 388 621
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
makdrajwer 
weteran
Artur,Ola,Zosia,Zuzia


Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 29 Maj 2011
Piwa: 50/75
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-10-18, 16:13   

Piękne tereny ... Tak wyobrażm sobie przyszłoroczny urlop. Za relacje :pifko
_________________
keep calm and dance
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-18, 18:25   

[quote="rysiol"\] ... przecież wystarczyło zadzwonić do kogoś z CamperTeamu grupy lubelskiej pewnie znalazłby się spokojny nocleg i rada co u nas warto zobaczyć. [/quote]

A wiesz, że jakoś nie pomyślałem o tym? Wychodzi na to, że na najprostsze rozwiązania najtrudniej trafić ;) .
Dziękuję wszystkim za przeczytanie moich wypocin :bukiet:
_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Bajaga 
Kombatant

Nazwa załogi: FiveStars
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 22 Lut 2012
Piwa: 108/7
Wysłany: 2012-10-19, 17:09   

makdrajwer napisał/a:
Piękne tereny ... Tak wyobrażm sobie przyszłoroczny urlop. Za relacje :pifko


Eee... przemyśl to kolego. Przyroda tam w miarę sympatyczna, ale nie ma się czym specjalnie ekscytować. Natomiast cała reszta, związana z działalnością człowieka i infrastrukturą.... nuda. Nic tam fajnego nie ma :lol: Wiem, może to i niepoprawne politycznie, ale po co mamy sobie ściemniać ? Po prostu niewiele tam ciekawego z zabytków, układów urbanistycznych itd, taka prawa.
_________________
Pozdrawiam,

Bajaga&Instruktori
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
makdrajwer 
weteran
Artur,Ola,Zosia,Zuzia


Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 29 Maj 2011
Piwa: 50/75
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-10-19, 18:48   

Bajaga napisał/a:
makdrajwer napisał/a:
Piękne tereny ... Tak wyobrażm sobie przyszłoroczny urlop. Za relacje :pifko


Eee... przemyśl to kolego. Przyroda tam w miarę sympatyczna, ale nie ma się czym specjalnie ekscytować. Natomiast cała reszta, związana z działalnością człowieka i infrastrukturą.... nuda. Nic tam fajnego nie ma :lol: Wiem, może to i niepoprawne politycznie, ale po co mamy sobie ściemniać ? Po prostu niewiele tam ciekawego z zabytków, układów urbanistycznych itd, taka prawa.


I o to mi chodzi. W każdy urlop jeżdże , zwiedzam, planuje, oglądam a raz chciałbym po prostu odpocząć.
_________________
keep calm and dance
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rysiol 
stary wyga


Twój sprzęt: frankia mercedes MB100 1989 rok
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 30 Wrz 2008
Piwa: 77/26
Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-10-20, 12:05   

Janki dziękuję za pozdrowienia. Ciągle mam niedosyt, że przez obowiązki służbowe nie dane nam było spędzić razem więcej czasu na pogawędkach i zwiedzaniu okolicy. Myślę, że jeszcze będzie okazja to nadrobić. Kolano mam już po regeneracji to i rowerzystą będę może lepszym.

Ja jak do tej pory zawsze spotykałem się z sympatią i pomocą ludzi z CT. Jednak zdaje mi się, i tu prośba do administracji, iż należy aktualizować dział SOS . Ludzie się zmieniają, zmieniają adresy i telefony, zmienia się ich postrzeganie innych. Może dobrą praktyką byłoby coroczne, na przykład styczniowe aktualizowanie działu. Pozwoliło by to uniknąć rozczarowań w chwilach gdy komuś w jakimś zakątku Polski potrzebna jest pomoc lub rada.

Bajaga Twoja niewiedza mnie poraża. Pewnie, że można mieć różne preferencje, zamiłowania i opinie, jednak, tu chodzi o fakty. Nasz region leży na pograniczu kilku kultur i można tu zobaczyć wiele zabytków sakralnych: klasztorów, kościołów, cerkwi i synagog, a nawet meczet. To na naszych terenach leży perła architektury renesansu Zamość. To u nas można zwiedzić zespół pałacowo-parkowy Kozłówka który w zeszłym roku w plebiscycie National Geographic został wybrany największym spośród "7 nowych cudów polski". Chyba trudno znaleźć kogoś kto widział Kazimierz nad Wisłą i się nim nie zachwycił. Mało kto, potrafi być nieczuły na urok uzdrowiska Nałęczów, które oprócz pięknego parku zdrojowego oraz zabytkowych pawilonów i łazienek zdrojowych posiada unikatową zabudowę willową. Można by jeszcze długo wymienić zabytki Lublina, Krasnobród, Janowiec nad Wisłą, Puławy itd. Mamy także tereny niezurbanizowane, z niepowtarzalną przyrodą. Znajdą tu coś dla siebie amatorzy wędkowania, grzybobrania, wycieczek rowerowych, kąpieli, kajakarstwa itd. Trudno w jednym poście opisać wszystkie atrakcje regionu a pisanie że ich tu niema i niema się czym ekscytować to pomyłka.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
tomo 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: bawarska szafa dwudrzwiowa
Dołączył: 26 Sty 2009
Piwa: 3/2
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2012-10-20, 13:36   

Rysiol! Nie dziw się.
Dla jednych urzekające są okoliczności przyrody i stare kamienie, a dla innych galerie handlowe.
Ja - po pobycie wiosną na spotkaniu organizowanym przez Zudappa w Zwierzyńcu - obiecałem sobie, że ja tu jeszcze wrócę. I to na dłużej!
Pozdrowienia
Tomek
_________________
Żyć - można
Kamperować - musi się
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***