[janusz]

Jak może zauważyliście tak staramy się by nasze zasadnicze zloty w sezonie organizować jeśli się uda w rożnych rejonach Polski. Dąbrowa pokazała że nie musi to być Pajęczno.
Musi jednak być miejsce gdzie możemy stworzyć warunki do uhonorowania laureatów konkursów klubowych czy przyjęcia tylu załóg ile zapisze się, beż żadnych limitów.
Staramy się jednocześnie by obok zlotowej zabawy zapewnić zlotowiczom interesującą rozrywkę.
Jesteśmy po wstępnych rozmowach na temat zlotu CamperTeam 2013 w Jurapark Bałtów.
http://www.juraparkbaltow.pl/
Zlot odbyłby się w czerwcu. Mamy dwa tygodnie czasu na uzgodnienie terminu zlotu.
Bardzo ramowy program, ponieważ atrakcji starczy na kilka dni, wygląda tak.
Piątek przyjazdy i organizacja obozowiska.
- Możliwy przyjazd wcześniej i pobyt "na własną rękę."
- Wieczorem ognisko i imprezy w podgrupach.
Sobota
- Wszystkie atrakcje kompleksu na własną rękę ale z innymi "obcymi" osobami zwiedzającymi kompleks. Związane jest to z oczekiwaniem na przykład w kolejkach do wejścia.
- Większość atrakcji w naszych grupach po wcześniejszym zapisaniu się.
--- Safari, Ścieżka dydaktyczna, Spływ rzeką Kamienną (tratwy podobne do tych z Dunajca), Wycieczka autokarowa do Krzemionek Opatowskich, do Ćmielowa - Fabryka porcelany, Spacer po Bałtowie z Przewodnikiem.
--- Wieczorem impreza taneczna przy akompaniamencie CamperTeam Orchestra, Wręczenia CamperTeamków 2012 i balu do białego rana.
Niedziela
- oglądanie reszty atrakcji Bałtowskiego Parku i rozjazd do domu.
Koszty imprezy zostaną ustalone gdy będziemy znali przybliżoną listę uczestników.

Pomysłodawca bałtowskiego zamieszania jest Krzysiek i mam nadzieję, że cała grupa Świętokrzyska pomoże w organizacji naszego święta. Krzysiu mieszka w Ostrowcu i ze względu na to, że to jego środowisko wie najlepiej z kim i o czym rozmawiać na tamtym terenie.
Więcej szczegółów jak będą konkretne ustalenia.

---

Bałtów.jpg Strzałką zaznaczone proponowane miejsce zlotu.

Plik ściągnięto 349 raz(y) 1,01 MB

[krzysieks]

Janusz damy radę.Bałtowa nie trzeba chyba szczegółowo opisywać,nie pomylę się jak powiem krótko-jedna z największych atrakcji turystycznych w Polsce.W Krzemionkach Opatowskich 7 km od Bałtowa znajduje się największy na świecie kompleks pradawnych kopalni krzemienia pasiastego z okresu neolitu 3900-1600 lat p.n.e. KrzemionkiOpatowskie wpisane są na listę Światowego dzedzictwa kultury UNESCO www.krzemionki.pl.
Ćmielów-Fabryka Porcelany AS to manufaktura kultywująca powojenne tradycje wytwórni Świt w Ćmielowie.Na terenie fabryki działa Żywe Muzeum Porcelany,w którym można zapoznać się z całym procesem produkcji porcelany.W nowo otwartej Kawiarni ,,Leżąca Kotka,,można skosztować najdroższej kawy świata KOPI LUWAK podawanej oczywiście w filiżankach wykonanych ręcznie w Fabryce AS.
www.as.cmielow.com.pl
Świętokrzyskie czaruje.Zapraszam serdecznie Krzysieks.

[antwad]

[piotr51]

Odnośnie pomocy grupy Świętokrzyskiej,to GŚ chętnie służy pomocą w organizacji
tego zlotu.Krzysiu masz do mnie namiary,to możemy się spotkać i porozmawiać na
temat naszej pomocy. Baca

[krzysieks]

Dzięki Piotrze.Z pewnością skorzystam a Twojego doświadczenia.Pozdrawiam Krzysiek.

[koko]

To musi być drogo....taka kawa

[eler1]

Dla Nas Super byliśmy tam z MK w 2007r. ale bez Marysi i Żanetki zdjęcia

http://www.camperteam.pl/...er=asc&start=15

[krzysieks]

Eler w Bałtowie od 2007r wiele się zmieniło.Z roku na rok przybywa nowych atrakcji.Jestem przekonany,że nie będziecie się nudzć.Pozdrawiam Krzysieks

[eler1]

[marko]

zapowiada się piękny zlocik i atrakcji moc pozdrawiamy gosia i marko

[wbobowski]

Jeśli będzie znany już termin proszę od razu o informację, bo zlot już jest w Harmonogramie 2013 (bez dokładnej daty w czerwcu)

[janusz]

[lepciak]

janusz

Cytat:

odpada 21 bo CamperBend Orchestra ma koncert wyjazdowy

A gdzie będzie dawał koncert nasz zespół tego dnia?

[kalinin]

Zbyszku, na rocznicy LO im Mikołaja Reja w Jędrzejowie

[kalinin]

   Na Sumatrze, wyspie znanej z plantacji doskonałej kawy, to podobne do kota zwierzę stanowi najistotniejsze ogniwo w produkcji wyjątkowego napoju Kopi Luwak. Kopi, to po prostu kawa, a luwak jest miejscową nazwą cywety. W czasie nocnych łowów w gałęziach drzew indonezyjskiej dżungli poszukuje ona swego największego przysmaku: dojrzałych, słodkich, pięknie wybarwionych na kolor czerwony owoców kawowca. Wybiera i zjada tylko te najlepsze, najdojrzalsze. W żołądku enzymy trawienne łatwo rozprawiają się z miękką osnówką, natomiast nasiona, czyli przyszłe kawowe ziarenka, wydalane są w stanie prawie nienaruszonym, jedynie nieco sfermentowane. Ziarna zbierane są ręcznie i po bardzo starannym oczyszczeniu, tak jak każda inna kawa, palone a następnie mielone.
   Z ziaren kawy, fermentowanych przy pomocy niczego nieświadomej cywety, uzyskuje się unikalny napar: gęsty prawie jak syrop, aksamitny, o bogatym smaku i intensywnym aromacie, z wyraźną nutą czekolady i karmelu. Tak przynajmniej twierdzą jego entuzjaści. Sceptyczniej nastawieni określają jego smak jako stęchły i ziemisty, aczkolwiek niewątpliwie egzotyczny.
   Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, kto i kiedy wpadł na pomysł i miał ochotę, by zbierać i przetwarzać ziarna kawy wydłubane ze zwierzęcych odchodów. Może ktoś, dla kogo te niedogodności były mimo wszystko nie tak wielkie jak wspinaczka po drzewach? Owoce na krzewach kawowca występują w różnych etapach rozwoju. Może niewielka cyweta, choć kierowana jedynie instynktem, potrafi lepiej od człowieka określić, które z nich osiągnęły optymalne stadium dojrzałości?
Ze względu na nietypową i pracochłonną metodę pozyskiwania surowca, roczna produkcja Kopi Luwak waha się od zaledwie 50 do maksymalnie 250 kilogramów ziaren. Dlatego za kilogram tego rarytasu płaci się nie mniej niż 600 dolarów, co czyni go jednym z najdroższych napojów na świecie.
   Kopi Luwak jest napojem tak niezwykłym, iż wielu ludzi sądzi, że to tylko mit. Rzeczywiście nie jest łatwo zweryfikować, czy kawa, która trafiła do rąk podekscytowanego konesera, jest rzeczywiście tą, za którą zapłacił ciężkie pieniądze. Porównując deklarowaną roczną produkcję i ilość kawy sprzedawanej na świecie pod nazwą "Kopi Luwak", łatwo dojść do wniosku, że spora grupa klientów jest po prostu nabijana w butelkę.