Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Bardzo mini camperem do Czarnogóry, Chorwacji i BiH
Autor Wiadomość
samotny wilk 
weteran
W podróży jesteśmy zawsze.


Nazwa załogi: Wędrowniczek
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 11 Wrz 2013
Piwa: 70/62
Skąd: Stolica
Wysłany: 2014-09-06, 15:50   

kniaziul,

O, to jak na Chorwację bardzo dobra cena.

Ja za 3 os. plus auto, plus przyczepa, plus pies, plus zasilanie 230 V buliłem 20 Euro. :) Był to niewielki rodzinny kemping w miejscowości NIN.
Było to już kilka lat temu.

Może przybliżysz położenie Twojego kempingu, tego za 10 E ?
Jakieś koordynaty, albo przynajmniej nazwa i adres ?

Pozdro :spoko
_________________
Andrzej
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kniaziul 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: VW T3 Reimo
Dołączył: 20 Lip 2014
Otrzymał 1 piw(a)
Wysłany: 2014-09-07, 23:11   

proszę bardzo Kemping nazywa sie Bunica i tu jest odnośnik do niego raczej mało popularny i nie duży ale widoki piękne i dostęp do plaży tu stronka http://pl.camping.info/ch...-bunica-v-24880
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
DI STEFANO 
weteran

Twój sprzęt: Camper z lekkim samochodzikiem
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 26 Paź 2008
Piwa: 72/70
Skąd: tam gdzie lepiej
Wysłany: 2014-09-08, 07:21   

Benior napisał/a:

Po przyjeździe............wypadł rajd w Chochołowie i tu się pochwalę .... zajęliśmy II miejsce do 150KM :yay:


gratulacje
:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-08, 10:08   

Dalej ruszyliśmy na Jajce tam zamek, wodospad i przepyszne lody.




Ostatnio zmieniony przez Benior 2015-01-13, 15:46, w całości zmieniany 3 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-08, 10:46   

Ruszyliśmy na Mostar ale moi nawigatorzy niechcący wybrali drogę ciut okrężną.
Na szczęście nie było tak źle bo po drodze kupiliśmy przepyszny ser i trafiliśmy nad Ramsko Jezero.




Zatrzymując się na obiad czy kawę zawsze wybieraliśmy fajne miejsce a właściwie ciężko takiego nie wybrać bo wszędzie jest pięknie.
Dalej jechaliśmy w stronę Mostaru i po drodze była ogromna elektrownia wodna więc nawrotka i do bramy pomimo zakazów itp. Żona poszła do strażnika czy możemy zrobić sobie kilka zdjęć bo jest to obiekt strategiczny i takowe jest zakazane.
Pan strażnik zaprosił nas do środka :shock: na tamę a sam dalej łowił rybki.
Byliśmy mocno w szoku ale to już nie był pierwszy objaw niesamowitej życzliwości Bośniaków i Serbów



Ostatnio zmieniony przez Benior 2015-01-13, 15:47, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-09, 15:44   

Do Mostaru dotarliśmy w ok. 21 i jadąc na czuja trafiłem na parking ok. 1min od mostu.
Parkingowy zaproponował nocleg na placu za 10E na co przystaliśmy.
Po zaparkowaniu wzięliśmy winko i na most marsz :wyszczerzony:
Następnie pokluczyliśmy po uliczkach słuchając muzyki na żywo i takie tam .... trafiliśmy na miejsce spotkań młodych i nie tylko z widokiem na most.


Rano po śniadaniu z powrotem na most i kawę.
Kawa z takim widokiem smakuje wyśmienicie :ok
Jeszcze trafiliśmy na skoczków za co oczywiście trzeba zapłacić ale warto.



Ostatnio zmieniony przez Benior 2015-01-13, 15:47, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-11, 11:29   

Kolejny punkt wycieczki to Kravica.
Była to niestety niedziela więc ludzi baaaardzo dużo.
Bardzo chcieliśmy zostać na noc przy wodospadach więc pytamy parkingowych czy jest taka możliwość. Odpowiedź była, że nie :( bo ich tutaj nie ma i w ogóle nie ma tu campingu ale jest kilku parkingowych więc do każdego z tym samym pytaniem. Znaleźliśmy odpowiedniego gościa ale ostrzegł nas, że zostajemy tu na własną odpowiedzialność :shock: bo nikogo tu nie będzie. Troszkę nas zaskoczyło to zdanie bo co może się stać??? i to jednak nie były słowa na wiatr bo trochę strachu się najedliśmy ale to potem....
Więc jedziemy na sam dół pod wodospady :yay:
Widok wodospadów zwalił nas z nóg. Znaleźliśmy extra miejscówkę z przepięknym widokiem. Obowiązkowe fotki pod wodospadami, troszkę popływać i popodziwiać to cudo.
Gdy już nastała noc i wszystkie bary zostały pozamykane a miejscowi pijani pojechali do domów zostaliśmy zupełnie sami......
Jeszcze ok. 23 poszliśmy do rzeki popływać i jak wracaliśmy zajechał samochód z 3 chłopami. Poszli od razu w okolice barów z latarkami i świecą w okolicy wody i brzegów jakby czegoś szukali. Zbliżają się w naszą stronę więc i ja do ich idę ale widzę, że jeden ma karabin na ramieniu ale po paru piwach włączyła się nieśmiertelność :kon: i uzbrojony w latarkę kroczę dalej w ich kierunku. Podchodzę i grzecznie się pytam co oni tu robią i czy może w czymś pomóc? Panowie odpowiedzieli, że przyszli na żaby a to jest tylko wiatrówka ufff Zamieniłem jeszcze kila zdań i dowiedziałem się, że oni te żabki jedzą i bardzo im smakują. Byli mega mili a uśmiech jaki mieli mówiąc o jedzeniu żab uspokoił mnie, że to tylko froghunterzy . Niestety moja żona za nic nie mogła uwierzyć i bidula cała noc miała przerąbaną i nawet jak już sobie pojechali nie mogła uwierzyć aby na żaby można polować wiatrówką. Prawda jest taka, że tego dnia nie widzieliśmy ani jednej żabki co mogło wzbudzać podejrzenia ale już z samego rana potwierdziło się iż żaby są :haha:










Ostatnio zmieniony przez Benior 2015-01-13, 15:51, w całości zmieniany 3 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kniaziul 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: VW T3 Reimo
Dołączył: 20 Lip 2014
Otrzymał 1 piw(a)
Wysłany: 2014-09-16, 18:02   

To mieliście naprawdę dreszczyk emocji nad tymi wodospadami :mrgreen: Ciekawe czy to faktycznie była wiatrówka i polowanie na żabki. Ale pierwsze słyszę by polować na żaby z wiatrówki.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-17, 08:59   

Wiatrówka na 100% no i jeden miał jak mówi moja żona "siatkę na motyle".

Może tam są żaby giganty i trzeba na nie z bronią chodzić :haha:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-22, 12:29   

Po śniadaniu kierunek Loviste - Chorwacja.
Tradycyjnie pobłądziliśmy i nawigacja wyprowadziła nas na przejście dla miejscowych :haha:
Jadąc po drodze zahaczyliśmy kilka kempingów aby mieć porównanie do tych kempingów na które zaplanowałem zajechać.
Jak już dotarliśmy na miejsce niestety kempingi nam nie podeszły :( strasznie tłoczno, przejście nad wodę przez ulicę i wąska plaża no i bez widoku na wodę.
Nie po to się tłuczemy tyle km aby patrzyć na ścianę innego campera czy namiotu.
Decyzja - wracamy i szukamy czegoś po drodze (kilka już znamy) za Orebić jest jakiś słabo widoczny znak na kemping ale jest więc jedziemy. Po drodze minęliśmy kilka winnic co oczywiście jest dość ważne :haha:
Dotarliśmy na stosunkowo mały kemping i zostaliśmy tam na kilka dni.
Kemping jest bardzo ładnie położony, trzeba dość stromo zjechać w dół. Toalety w skali do 5 na 3 czysto tylko np. prysznice z zasłonkami bez drzwi.
Ale położenie i ilość osób na plaży w dzień w skali do 5 na 6+ :szeroki_usmiech














Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-26, 17:18   

Poetycko pisać nie umiem ani pewnie ciekawie...czasu też mało :evil:
Ale co tam maznę coś jeszcze :chytry

Kolejny kierunek to już Czarnogóra.
Troszkę stania na granicy i dalej w stronę Ulcinj na kamping SAFARI
Po drodze krótkie zwiedzanie ale na tym wyjeździe absolutnie nie mieliśmy ochoty na żadne włóczenie się po miastach (wyjątek Kotor).
Zanim dotarliśmy do celu zastała nas noc więc za zgodą obsługi stacji spaliśmy na parkingu.
Ogólnie mówią, że można spać wszędzie i nikt się nie czepi i jest bezpiecznie ale my jednak wolimy się spytać jeśli wjeżdżamy na ich teren.
Wstaliśmy ok. 5 i rano dotarliśmy na Safari po drodze odwiedzając kilka kampingów ale jednak Safari jest fajniejszy.
Plaża przy Safari jest sprzątana co dziennie i tłok na niej też mniejszy. Codziennie ok. 14 schodzą się kitesurferzy i robią fajne widowisko.
O tej porze zawsze zmagał się silny wiatr i troszkę piach fruwał.
Wybraliśmy miejscówkę na patelni bez drzew, cienia itd. tylko nasz namiot i samochód z czego jestem bardzo zadowolony.
Owszem było gorąco ale stwierdziliśmy, że w cieniu daleko od wody bez widoku.... całą zimę mamy aby pomarznąć a teraz się pieczemy :)
Co do kampingu to największą bolączką był brak ciepłej wody wieczorem jak już wszyscy zeszli z plaży. Ciśnienie wody też ma wiele do życzenia, jak wszystkie prysznice działają to kapie a nie leci.
Jak już poplażowaliśmy to wybraliśmy się na drogę Cetinje-Kotor. Opisać można krótko... BAJKA :)
Samochód tam dostaję w dupę a szczególnie automat bo z górki hamowanie tylko nóżką (w moim) Było ciasno i droga mega kręta a czasami jak trafił się autobus to trzeba było się cofać.


























Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-29, 16:28   

Kolejny punkt to Kanion Tary ale po drodze jeszcze nocleg w winnicy.
Zaraz za tunelem na Podgoricę przed Jeziorem Szkoderskim są drogowskazy na winnice a że była już noc postanowiliśmy zajechać do jednej kupić winko i gdzieś przenocować.
Gdy podjechaliśmy pod winnicę mili Państwo zaproponowali nam nocleg u nich na podwórku i udostępnili łazienkę.
Rozmawiało się bardzo przyjemnie i wiem już, że zawsze na początku rozmowy trzeba Czarnogórcom mówić iż jesteśmy z Polski bo mylą nas z Rosjanami a za nimi jakoś nie przepadają.
Napiliśmy się wina i rakiji i chyba nie trzeba pisać, że były fantastyczne. Tradycja produkcji wina w ich rodzinie sięga 500lat więc doskonale znają się na swoim fachu.
Aby nie nadużywać gościny o 6 wstaliśmy i mieliśmy na śniadanie podjechać nad jezioro. Gospodarz z żoną też już nie spali i zaprosili nas kawę i rakiję. Powiedziałem gospodarzowi, że prowadzę a on na to "jedna rakija ne smerc". Zjedliśmy śniadanko i nad jeziorem i dalej nad Tarę. Kanion jest piękny a rzeka, ta barwa cudna. Most robi ogromne wrażenie i jest ogromny. Nad Tarą żonie zachciało się jeszcze raz wrócić do Bośni i koniecznie pojechać do Doboj. Przystałem na ten kierunek bo w sumie mieliśmy w zapasie kilka dni i po prostu krócej będziemy odpoczywać po urlopie na Węgrzech w aquaparku.
Nocowaliśmy nad Pivsko Jezioro i następnego dnia pobyczyliśmy się nad jeziorem i po obiedzie pojechaliśmy do Visegrad i dalej na Tuzla ale znowu zaczęło się robić późno i pora kolacji więc szukamy czegoś co mogłoby nas zainteresować. Przed Rogatica zobaczyliśmy coś na kształt stodoły ale stały parasole i kociołek wisiał nad ogniskiem więc zawracamy. Troszkę niepewnie zajeżdżamy i pytamy sie czy tutaj damy radę coś zjeść bo wygląda jak by tylko piwo było i czy gdzieś w pobliżu jest kamping. Jak można było się spodziewać kamping jest przy barze a do jedzenia coś zrobią bo to w kociołku jest dla nich. Zanim się obejrzałem już dostałem rakiję a żona piwo. W barze poza nami i właścicielami nikogo nie było ale w ciągu pół godz. zaczęli się zjeżdżać ludzie samochodami na piwo. Każdy z nami się witał (siedzieliśmy razem z gospodarzami)
Stawialiśmy i nam stawiano piwo i rakiję tak do 2giej a potem wsiedli w samochody i pojechali do domów.... Wsiadając do samochodu jeden klapek został na zewnątrz i bezwzględne owce rano zeszły z gór i go zeżarły.
Rano jeszcze zjedliśmy śniadanio/obiad z gospodarzami i pojechaliśmy na Tuzlę. Samochód już się troszkę ubrudził więc go umyłem i w trakcie mycia właściciel myjni z nami porozmawiał i odradził abyśmy jechali do Doboj bo jest tam bardzo nieładnie po powodzi. Zaproponował abyśmy przyjechali za rok lub dwa jak już się ogarną bo miasto jest fantastyczne i jeśli pojedziemy teraz to będziemy mięli złe wspomnienia z tego miejsca. Wieżę ludziom i pojechaliśmy w przeciwnym kierunku przez Serbię na Węgry i to był błąd. Sześć godz. staliśmy na granicy Serbsko-Węgierskiej bo Węgrzy postanowili zaglądać do każdego samochodu i robili to baaaardzo powoli. Nad ranem przyjechaliśmy do Cegled troszkę po wypoczywać i poszaleć na zjeżdżalniach. Tutaj spotkaliśmy ludzi z Lublina i z wypoczynku nici. Po dwóch dniach szaleństwa wracamy do Lublina ostatkiem sił i już po tygodniu powoli doszliśmy do siebie :)

Efekt - 4500km w 20dni. Mega wspomnienia mnóstwo poznanych fantastycznych ludzi i wiem z pewnością, że tam wrócę.



















Ostatnio zmieniony przez Benior 2015-01-13, 15:56, w całości zmieniany 4 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Benior 
doświadczony pisarz

Dołączył: 05 Maj 2014
Piwa: 3/11
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-09-29, 16:47   












  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***