Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jiasas! Ellada&Peloponnisos 2009! Wspomnienia Orzeszków.
Autor Wiadomość
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-17, 13:33   

07.08.09
Rachi Korinthos Palea Epidavros
102 km
11:00 15:00

Poranek w Rachi był bardzo słoneczny, zaczynam się już do tego przyzwyczajać… Po kawce, jeszcze przed upałem, zrobiłem obchód miasteczka. Okazało się, że oprócz małego portu, mini mariny żeglarskiej i wielu tawern, nie ma tu nawet sklepu spożywczego. Na śniadanie zjedliśmy więc czerstwiaki i w dobrych humorach, niespiesznie, poza autostradami, ruszyliśmy w kierunku Koryntu. Ładne widoczki zachęciły nas do zaliczenia plaży w okolicach KINETA. Potem dzięki jeździe starą drogą, stanąłem na mini parkingu przed sklepikami z pamiątkami, tuż przed wjazdem na most nad kanałem korynckim. Na autostradzie nie wolno się zatrzymywać i podziwiać kanału. Stanęliśmy na moście rozkoszując się jego widokiem obserwowaliśmy przepływający a właściwie holowany, duży statek, który ledwo mieścił się w kanale. Potem przejechaliśmy most 3 razy (durna ZIUTA!) i rozpoczęliśmy podróż po Peloponezie. Najpierw ostra wspinaczka wschodnim wybrzeżem, potem minęliśmy zjazd na Korfos, spalone lasy, aż dotarliśmy do Palea Epidavros. Biwakujące kampery widzieliśmy już z góry, dojeżdżając do miasteczka. Teraz pozostało je zlokalizować. Po żmudnych poszukiwaniach, zawracając w ślepej uliczce na żwirowej plaży o powierzchni 25mkw., dotarliśmy na jedyny kamping-innych możliwości nocowania brak +37° 37' 48.03", +23° 9' 29.12". Kemping kameralny, godny polecenia, całkowicie zacieniony rozłożystymi drzewami, można również kamperować w cieniu drzew pomarańczy, palm czy też rozrośniętych bananowców. Do tego czysto, mini sklepik, tawerna, miła obsługa i obowiązkowy koncert cykad! Kemp zrzeszony w sieci Sunshine Camping Club Grece, co na każdym następnym odwiedzanym skutkuje rabatem 10%. Byliśmy na trzech, a właściwie na czterech, ale na Kassandrii pani nie była uprzejma wręczyć nam rabatowej książeczki…
P.D: 1. Kanał koryncki robi wrażenie, wchodząc na most długo zastanawiałem się, kiedy zobaczę lustro wody 2.Piękne widoki z górskich tras 3. Należny pełny relaks po czwartkowych trudach!

Korynt kolos w kanale.jpg
Plik ściągnięto 9779 raz(y) 111,49 KB

Korynt pozdrowienia znad kanału.jpg
Plik ściągnięto 286 raz(y) 180,32 KB

Palea Epidavros poranek na kempingu.jpg
Plik ściągnięto 309 raz(y) 242,34 KB

Palea Epidavros widok z kempingu.jpg
Plik ściągnięto 293 raz(y) 220,05 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-17, 15:48   

08.08.09
Palea Epidavros Nafplio, Mykeny Ag.Andreas
142km
11:30 19:00


Jak zwykle wstałem pierwszy, rytualna kawa o 8mej i plany na wstający dzień. Dzisiaj mamy sporo zwiedzania. Najpierw dojechaliśmy do położonego 10km od kempingu teatru EPIDAVROS. Pogoda nam sprzyjała, było trochę chmurek i lekki wiaterek. Mimo tych sprzyjających warunków tylko ja odważyłem się wejść na koronę teatru, aby sprawdzić, czy faktycznie słychać tam każdy szept ze sceny. Słychać było, kilku Niemców i ich dzieciaki. Chwilę chłonąłem aurę teatru, obszedłem teatr i jakoś zlazłem na dół-było to trudniejsze od wejścia na górę. Później zwiedziliśmy muzeum i odrestaurowywane okoliczne ruiny. Chwilę potem śmigaliśmy już do Nafplio, gdzie z powodu utrzymujących się 35 w cieniu, zrezygnowaliśmy z włażenia po 892 schodkach na górę twierdzy i ograniczyliśmy się do zwiedzania z pokładu Herkulesa. Zrobiliśmy trochę zdjęć i ruszyliśmy zdobywać Mykeny (MIKINES) +37° 43' 48.05", +22° 45' 24.89". Zaczęliśmy od grobu Agamemnona, który zrobił na nas duże wrażenie. Stoi już ponad 3300 lat wybudowany z kamieni bez użycia jakiejkolwiek zaprawy. Bilety po 6e, uczniowie gratis i tak było już wszędzie w zwiedzalniach! W cenie również zwiedzanie ruin antycznej potęgi – miasto Mykeny, położonych na wzgórzu 400m dalej. Dziewczyny spasowały już przy wejściu, docierając jedynie do Bramy Lwic, z najstarszymi zachowanym płaskorzeźbami stojącymi na wolnym powietrzu. Ja ruszyłem dalej na spotkanie ze starożytnością. Upał nie dawał się mocno we znaki, byłem dość wysoko i wiał silny, letni wiatr, który świetnie chłodził. Nawet się nie spociłem-chyba zdążyłem się już zaaklimatyzować. Zwiedziliśmy jeszcze muzeum i żegnając się z kulturą myceńską, ruszyliśmy dalej na południe nieustannie się wspinając, pokonując setki zakrętasów i serpentyn, dotarliśmy do noclegowiska wskazanego przez niemiecki przewodnik WOMO, koło Ag.Andreas +37° 22' 17.95", +22° 47' 0.21". Miejsce spokojne i urokliwe, dojazd kilka km przez gaj oliwny, kilka domków i malutki porcik. Po obiadokolacji sprawdziliśmy z Julką jakie są widoki z dachu naszego Herkulesa. Bawiliśmy się świetnie, mama mniej. Nagrałem nalot jaskółek, zupełnie jak w filmie Hitchcocka Ptaki, na szczęście bezkrwawy. Mimo protestów załogi zostawiłem krzesełka na zewnątrz, SŁUSZNIE przekonany, że nikt ich nie ukradnie.

Mykeny grób Agamemnona.jpg
Plik ściągnięto 9750 raz(y) 126,9 KB

Mykeny brama lwic.jpg
Plik ściągnięto 9750 raz(y) 133,92 KB

Mykeny zejście do cystern.jpg
Plik ściągnięto 9750 raz(y) 129,69 KB

Epidavros teatr.jpg
Plik ściągnięto 290 raz(y) 232,17 KB

Epidavros w drodze do ostatniego rzędu.jpg
Plik ściągnięto 286 raz(y) 235,06 KB

Mykeny cholerne zakazy.jpg
Plik ściągnięto 317 raz(y) 196,82 KB

Mykeny ruiny antycznego miasta.jpg
Plik ściągnięto 250 raz(y) 201,62 KB

Mykeny panorama ze szczytu w dole muzeum.jpg
Plik ściągnięto 296 raz(y) 190,17 KB

AgAndreas duuużo miejsca.jpg
Plik ściągnięto 385 raz(y) 178,03 KB

AgAndreas nocleg przy porcie.jpg
Plik ściągnięto 276 raz(y) 157,52 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-17, 15:50   

Ag.Andreas jeszcze raz :lol:

AgAndreas widok z portu.jpg
Plik ściągnięto 299 raz(y) 213,93 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-17, 15:59   

09.08.09
Ag.Andreas Kosmas Monemvasia
175km
11:30 17:00

Zrobiłem poranny zwiad po najbliższej okolicy. Nie było tam nawet kościółka, a donośny odgłos mszy okazał się transmisją radiową, którą dzięki starszej pani siedzącej w ogródku, słyszało całe, może 30 osobowe miasteczko. Po śniadaniu ruszyliśmy na podbój Monemvasii. Na początku było łatwo i przyjemnie, czyli to, do czego już się przyzwyczailiśmy na Peloponezie i nawet nam się podoba-jazda wzdłuż wybrzeża, zakrętasy, zjazdy i podjazdy. W Leonidi przejazd przez suche koryto rzeki, potem na zapałkę między domkami, aż wreszcie wyjechaliśmy za miasteczko, na wąską i jak się później okazało krętą i stromą drogę. Jakby nie było wspinaliśmy się na masyw Parnon, oddzielający Arkadię od Lakonii. Po drodze, oprócz wspaniałych widoków, widzieliśmy w górze klasztor M.Elonis. Niestety mijając zjazd do niego zauważyłem takie stromizny, ciasne serpentyny i wąziutką drogę, że odpuściliśmy sobie zwiedzanie. Wspinaliśmy się dalej do miasta Kosmas, leżącego na przełęczy między dwoma „pagórkami” Parnonu: 1686 z prawej i 1557 z lewej. Niezła jazda! Jak zwykle w takich miejscach droga jest trochę szersza od jednego kampera, a jeszcze trzeba się było mijać (my od strony przepaści). Apogeum rozkoszy to wjazd do Kosmas takimi dróżkami, że prawie zawadzałem o narożniki domów lub o ich balkony +37° 5' 30.39", +22° 44' 23.07". No i przepuszczanie na złożonych lusterkach 3 kamperów jadących z góry. Rewelacja! Największym szokiem był jednak wjazd na rynek miasteczka, gdzie na brukowanym kamieniem dziedzińcu, w cieniu wielkich, rozłożystych drzew, przy gęsto rozstawionych stolikach, siedzieli miejscowi coś jedząć, popijając i gawędząc – zastanawiając się pewnie, czemu ci ludzie w kamperach jeżdżą między nimi. Zapomnieli pewnie, że innej drogi na południe pólwyspu Lakonia nie ma…
Na wysokości Seraki odpoczęliśmy trochę po górskich atrakcjach, a później ruszyliśmy na polecane przez WOMO plaże na płd.od Skala.w okolicy Elos. Na plaży syf, brudny piach z mnóstwem śmieci. Jedyne z czego skorzystałem to chłodny prysznic na europaletach.

Kosmas mijamy klasztor M.Elonis.jpg
Plik ściągnięto 9743 raz(y) 60,63 KB

Kosmas tam w dole już byliśmy.jpg
Plik ściągnięto 9743 raz(y) 59,98 KB

Kosmas po drodze wspinaczka na przełęcz.jpg
Plik ściągnięto 9743 raz(y) 71,88 KB

Monemvasia przystanek w drodze plaża Elos.jpg
Plik ściągnięto 277 raz(y) 182,76 KB

Kosmas odpoczynek po zjeździe z gór widocznych w tle.jpg
Plik ściągnięto 293 raz(y) 215,38 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-17, 16:06   

Przyjemnie schłodzony ruszyłem z kopyta na poszukiwanie „Jednego Wejścia” czyli MONEMVASIA +36° 41' 15.08", +23° 3' 20.02". Jej widok nas powalił, ale trochę zmęczeni i głodni pojechaliśmy 7km dalej na płd., na plażę z noclegowiskiem. Zjedliśmy obiadek i około 19tej ruszyliśmy zdobywać XV wieczne miasteczko, zbudowane na skale wyspy oderwanej na skutek trzęsienia ziemii w 375r.n.e od lądu Lakonii. Po przejściu bramy i zmrużeniu oczu wtapiasz się w średniowieczne klimaty. Gdyby nie te sklepiki i bary byłoby jak w raju. Dziewczyny kupiły pocztówki, pamiąteczki i jakieś bibeloty i około 23ciej wróciliśmy na naszą plażę. Fale z hukiem rozbijały się o brzeg, a księżyc na bezchmurnym niebie wspaniale oświetlał nasze noclegowisko, na którym stało już 6 załóg. +36° 38' 10.06", +23° 1' 43.92"
P.D: 1.Niezapomniane wrażenia z jazdy-KOSMAS! 2.Wspaniały wieczór w Monemvasii 3.Kolejna noc na dziko, na pustkowiu, w świetle księżyca-niezapomniane!

Monemvasia dziewczyny przed wejściem.jpg
Plik ściągnięto 9732 raz(y) 132,35 KB

Monemvasia spacerek do miasta.jpg
Plik ściągnięto 301 raz(y) 99,62 KB

Monemvasia widok z Nomia.jpg
Plik ściągnięto 263 raz(y) 164,21 KB

Monemvasia nocleg 7km dalej Nomia.jpg
Plik ściągnięto 278 raz(y) 168,87 KB

Monemvasia plaża Nomia.jpg
Plik ściągnięto 289 raz(y) 203,17 KB

Monemvasia pożegnanie.jpg
Plik ściągnięto 301 raz(y) 160,61 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 09:58   

10.08.09
Monemvasia Plitra (plaża) Mavrovouni
124km
10:30 11:00-15:00 17:30

Cierpliwie czekałem aż załoga wstanie-Julka miała się opalać od 9tej rano! Wreszcie, około 10tej „poderwały się”. Zaproponowałem szybkie, lekkie śniadanko i przenosiny na oddaloną o niecałe 40km plażę w Plitra +36° 41' 19.60", +22° 50' 11.79", na zachodnim wybrzeżu Lakonii. Dziewczyny oniemiały na widok zatoki i piaszczystych plaż z prysznicami. Zaraz po śniadanku rozpoczęliśmy słodkie leniuchowanie. Podczas pierwszego nurkowania, przy kamienistym brzegu o mało nie otarliśmy się o MEGA MEDUZĘ! Zauważyłem ją jakieś dwa metry od nas – czasza 30 cm i półmetrowe parzydełka nawet na mnie zrobiły wrażenie. Julka spanikowała i jak rekin wróciła na plażę, zarzekając się, że więcej już do wody nie wejdzie. Jakiś czas później ktoś wyciągnął podbierakiem dwie sztuki-naszą i trochę mniejszą, które na piasku nie robiły aż takiego wrażenia jak w wodzie. Około 15:30, po lunchu melonowo-śliwkowym ruszyliśmy zdobywać półwysep MANI. Na krętej drodze do Githio podziwialiśmy z oddali masyw TAIGETOS 2025-2407m, który słynie ze wspaniałych herbat. Przed wspomnianym Githio obejrzeliśmy wrak dużego statku, stojący na plaży – jest tam miejsce dla kamperów. Samo miasto jest typowym kurortem portowym, z rzędami tawern nad brzegiem morza, koło których przejeżdżaliśmy. Nie przepadam za takimi miejscami. Tuż za miasteczkiem Mavrovouni wjechaliśmy na pierwszy kemping +36° 43' 46.59", +22° 33' 11.08". Miejsce urokliwe, kemping jest duży, ale położony w wielkim gaju oliwnym, z dorobionymi zacienionymi miejscówkami dla kamperów. Namiotom musi wystarczyć cień oliwek. Jest basen, tawerna z samoobsługą, porządne sanitariaty, szeroka plaża, również dla windhunter’ów, których było tu sporo. Zdążyliśmy jeszcze zrobić zrzuty, odpoczęliśmy i teraz, o 24tej tylko ja siedzę przy koncercie cykad, leniwie popijając winko i pisząc te opowieści. Pora spać, jutro zwiedzamy półwysep Mani, na który zamierzam zaciągnąć załogę nawet siłą…

Plitra plaża z zakazem.jpg
Plik ściągnięto 317 raz(y) 216,02 KB

Plitra nasza plaża.jpg
Plik ściągnięto 295 raz(y) 203,24 KB

Plitra plaża bez zakazów.jpg
Plik ściągnięto 285 raz(y) 194,31 KB

Plitra mega meduza.jpg
Plik ściągnięto 262 raz(y) 254,35 KB

Mavrovouni kemping w gaju oliwnym.jpg
Plik ściągnięto 305 raz(y) 242,33 KB

Mavrovouni kemping raz jeszcze.jpg
Plik ściągnięto 292 raz(y) 189,79 KB

Githio wrak na plaży.jpg
Plik ściągnięto 251 raz(y) 150,42 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2200
Skąd: Otwock
Wysłany: 2009-09-18, 10:27   

Jacenty, dzięki za przypomnienie tych pięknych miejsc, dawno przeze mnie nie odwiedzanych. Kiedyś włóczyliśmy się tam z Halszką, zauroczeni ich pięknem, historią i ludźmi. Lubimy Greków. :) :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 11:03   

Tadeusz,
cieszę się, że mogłem sprawić Ci odrobinę radości, ale mam niespodziankę - to jeszcze nie koniec relacji! Zostało jakieś 11 dni i 120 zdjęć :wyszczerzony:
Pozdrawiam,
jacenty67
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2200
Skąd: Otwock
Wysłany: 2009-09-18, 11:33   

jacenty67 napisał/a:
cieszę się, że mogłem sprawić Ci odrobinę radości, ale mam niespodziankę


Na to liczyłem! :wyszczerzony: :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 12:14   

11.08.09
Mavrovouni Porto Kagio,Tenaro Neo Itylo
116km
12:30 17:20

Wstałem jak zwykle o 8mej, potem dłuuuuugie ogarnianie się po dwóch nocach na dziko, zaległa jajeczniczka na śniadanko, klar na Herkulesie, prysznic kapitański i w drogę! Trochę na siłę zabrałem dziewczyny na wycieczkę po płw.Mani, aż do najdalej na południe wysuniętą część Peloponezu-półwysep Tenaro. To tylko 43km dalej od równika niż Gibraltar! Trasa dostarczała nam wielu wrażeń-im dalej na południe tym bardziej oczarowywał nas widok za oknami. Julka przespała drogę tam, Edzia trzymała się jakoś i dzielnie kamerowała, również plaże, o których jeszcze wczoraj Jula marzyła i tak bardzo chciała się na nich zatrzymać. Ja starałem się jak mogłem, aby utrzymać Herculesa na wodzy, nie otrzeć go o mijane w miasteczkach budynki, nie zawisnąć na przewyższeniach na skrzyżowaniach no i oczywiście nie spierniczyć się w przepaść(wąsko, kręto, a barierek brak). Widoki wspaniałe, masyw Taigetu został już za nami, ale tu i tak jest stromo. Dojechaliśmy do miejsca gdzie droga już się kończyła, po drodze mijając spokojnego osiołka, który łaskawie ustąpił nam miejsca na drodze. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Porto Kagio, na Tenaro zwiedziliśmy pozostałości świątyni Posejdona +36° 24' 9.03", +22° 29' 10.04". Chciałem jeszcze dotrzeć do latarni na końcu półwyspu, mijając antyczną posadzkę (1300m na piechotkę przy 40 w cieniu), ale dziewczyny na to już mi nie pozwoliły. Ruszyliśmy więc z powrotem, tą samą drogą, tylko że tym razem Julia była pilotem i kamerzystą. W miasteczku Pirgos Dirou zatrzymaliśmy się na straganach, kupiliśmy coś na pamiątkę, a później jeszcze miodek prosto od producenta, o smaku limonek i pomarańczy (tym Mani stoi). Ze słynnych grot zrezygnowaliśmy z racji na klaustrofobię Edysi, wstąpiliśmy jeszcze na espresso i pyszne ciasteczka do miejscowej kawiarenki, a potem ruszyliśmy na poszukiwania noclegowiska w okolicach Limeni.

Mani w drodze na południe.jpg
Plik ściągnięto 9629 raz(y) 78,8 KB

Mani droga do latarni na końcu półwyspu.JPG
Plik ściągnięto 9629 raz(y) 116,95 KB

Mani widok w dół gdzie niedawno byliśmy.jpg
Plik ściągnięto 252 raz(y) 188,01 KB

Mani przerwa po ostrej wspinaczce.jpg
Plik ściągnięto 304 raz(y) 187,87 KB

Mani przerwa po ostrej wspinaczce 2.jpg
Plik ściągnięto 303 raz(y) 236,26 KB

Mani w tle droga do Tenaro i Porto Kagjo.jpg
Plik ściągnięto 261 raz(y) 188,42 KB

Mani najdalej na płd położona osada Grecji.jpg
Plik ściągnięto 287 raz(y) 186,53 KB

Mani ruiny świątyni Posejdona.jpg
Plik ściągnięto 292 raz(y) 203,73 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 12:22   

Pierwsza próba nieudana-miasteczko Limeni ma zbyt wąskie uliczki i zbyt dużo parkujących samochodów, aby można było do niego wjechać kamperkiem. Wycofaliśmy się, zawróciłem na serpentynce i pojechaliśmy kilka km dalej, do Neo Itylo +36° 41' 31.61", +22° 23' 23.33". Urokliwa zatoczka, jak większośc na Peloponezie, z miejscem tuż przy kamienistej tym razem plaży, 50m od szosy. Byliśmy 4tym kamperem, po godzinie było nas 8em, a do wieczora dojechały jeszcze 4. Takiego towarzystwa jeszcze nie mieliśmy! Niestety poza nami jest tylko jedna załoga z Francji i jedna z Hiszpani-większość to makaroniarze mocno zdziwieni, że widzą tu Polaków! Zagraliśmy im na nosie jedząc spaghetti bolognese z dodatkiem konserwy wieprzowej. Nie wiadomo kiedy zrobiła się 23cia siedzę jeszcze, piszę, słucham rozgadanych Włochów, zwinę sprzęt aby rano mieć więcej czasu i lulu. Już jutro żegnamy się z półwyspem Mani-mówią, że potrzeba trzech żyć żeby go poznać: pierwsze na jego wspaniałe góry, drugie na cudowne morze, a trzecie, żeby poznać wspaniałych ludzi, którzy tam mieszkają. Nam musiał wystarczyć jeden dzień, ale jeszcze kiedyś tu wrócimy! Jutro wjeżdżamy na zachodni półwysep Peloponezu-MESSINIA. Z tego co pisał mi KimTop nie ma tam dzikich noclegowni, więc kierujemy się na kemping z grupy Sunshine-to już drugi, więc będzie 10% zniżki. P.D: 1.Jesteśmy zachwyceni półwyspem MANI! 2.Mamy wiele pamiątek i wspomnień z MANI! 3.Na noclegowisku spotykamy rekordową liczbę załóg.

Neo Itylo pierwsze trzy kampery.jpg
Plik ściągnięto 9628 raz(y) 108,57 KB

Neo Itylo zagęszczenie po godzinie.jpg
Plik ściągnięto 292 raz(y) 174,96 KB

Neo Itylo rekordowe noclegowisko.jpg
Plik ściągnięto 255 raz(y) 195,14 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 13:05   

12.08.09
Neo Itylo Kalamata Koroni
128km
09:50 11:50 14:00

Po dobrze przespanej nocy ( z wyjątkiem Julki, która odgłos poruszanej przez wiatr rolety w oknie wzięła za kogoś chodzącego dookoła samochodu w klapkach), wczesnej pobudce, choć już o 8mej nie było połowy kamperów, ruszyliśmy w kierunku Koroni. Droga do Kalamaty była interesująca, tzn. kręta i mocno wspinaczkowa, za to widoki wprost rewelacyjne! 60km pokonaliśmy w 2h i z żalem pożegnaliśmy półwysep Mani, wjeżdżając po raz pierwszy od dłuższego czasu do wielkiego miasta. Ciekawe dlaczego wolę wąskie, górskie ścieżki niż jazdę po zakorkowanym mieście? Przecisnęliśmy się jakoś i wjechaliśmy na półwysep Messinia. Droga do Koroni nie dostarczała wrażeń, jakoś tak płasko, nudnawo, tylko zdecydowanie bardziej zielono niż na Mani. Dotarliśmy na mały, ale ładny i zadbany kemping z super basenem, 5 min.na piechotkę do urokliwego miasteczka, z ruinami zamku sprzed 3000 lat 36° 47' 58.08" N 21° 57' 5.75" E. Do plaży mieliśmy 50m w dół, zobaczyliśmy tam szaroczarny piasek, więc wybraliśmy basen-ze słodką wodą rzecz jasna! Po długim leniuchowaniu, kąpielach, nurkowaniach, skokach z trampoliny na różne sposoby, poczuliśmy głodek. W przy basenowej tawernie zjedliśmy greckie specjały: Julka bifteki z tzatzikami, Edysia souvlaki z jagnięciny, a ja dolmades z mięsnym nadzionkiem-PYSZOTA! Chwilę po obiadku dopadła nas burza z piorunami(druga i ostatnia podczas urlopu), współczuliśmy ludziom w namiotach, bo kemping jest na zboczu i ci na dole mieli naprawdę prze…moczone. Korzystając z wody opłukałem trochę Herkulesa-należało mu się po 3700km. Deszcz padał jakieś 40min, oczyścił atmosferę, a my w dobrych nastrojach poszliśmy do miasteczka. Tłum ludzi, masa nadmorskich tawern i sklepików, wyrzuciły nas w małą uliczkę, którą wspinając się dotarliśmy do bram zamku, pozdrawiając po drodze biesiadujących mieszkańców, szczęśliwych chyba, że nie wszystkim turystom chce się wchodzić tak wysoko. Do nas jednak uśmiechali się i odpowiadali na nasze kalispera. Ruiny zamku zwiedziłem sam w 15min (tyle czasu dostałem od reszty załogi) i już prawie po ciemku schodziliśmy do miasteczka. Zjedliśmy pyszne, choć drogie lody (1,5e za kulkę, ale DUŻĄ!), wysłuchaliśmy wolontariackiej prezentacji o ochronie żółwi, które okolice Koroni wybrały sobie niedawno na rejon rozrodczy i około północy wróciliśmy na camp przyjemnie zmęczeni, ale szczęśliwi. Potem już tylko prysznic bez kamperowych ograniczeń i lulu.

Koroni kempingowa miejscówka.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 167,49 KB

Koroni komisariat policji.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 132,51 KB

Koroni pyszne dolmades na kempingu.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 49,39 KB

Koroni tuż przed burzą.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 34,93 KB

Koroni zamek z portu.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 93,09 KB

Koroni zamek.jpg
Plik ściągnięto 9614 raz(y) 133,24 KB

Koroni widok na miasto z kempingu.jpg
Plik ściągnięto 301 raz(y) 155,33 KB

Koroni widok z zamku.jpg
Plik ściągnięto 313 raz(y) 165,66 KB

Koroni bulwar po deszczu.jpg
Plik ściągnięto 289 raz(y) 163,83 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 13:59   

13.08.09
Koroni Finikounda, Voidokilia Marathopoli
100km
13:00 18:00

Z kempingu, jak zwykle dłuuuugo się zbieraliśmy. Pogoda znów dopisuje i to na maksa! W pocie czoła opróżniłem kibelek i zrzuciłem szarotkę. Po szybkim prysznicu poszedłem do recepcji, gdzie jeszcze wczoraj uśmiechnięta pani opowiadała mi o zaletach kempingu, wspominając również o możliwości płacenia kartą. Powinienem zapłacić z góry! Po południu na posterunku był szef, który z rozbrajającym uśmiechem stwierdził, że terminal jest do d..y a on czeka na serwis…Stare sztuczki. Nie miałem czasu ani ochoty na kłótnię( ten Sunshine Camping gwarantuje płatność kartą). W drodze do Finikoundy powspinaliśmy się odrobinę, ale późniejsze widoczki zrekompensowały nasze mini trudy. Wjechaliśmy do niej na chwilę, żeby zobaczyć kurortową plażę-to nie dla nas, ale było uroczo dla walających się hipopotamów i słonic morskich. Messinia to już zupełnie inny klimat Peloponezu-na plażach kurortowo, pełna komercja dla przylatujących turystów. Między miasteczkami płasko, więcej industrializacji, chociaż mijaliśmy też przydrożne stragany z warzywami z okolicznych plantacji. Tęsknię za Mani…
Methoni najpierw oglądaliśmy z góry, z serpentynowych ścieżek. Później wjechaliśmy do niego i tu przyjemne zaskoczenie. Zobaczyliśmy doskonale zachowane ruiny portowej twierdzy, kiedyś zapewne skutecznie chroniącej mieszkańców przed atakami od strony morza. Dodatkowo masa miejsc dla kamperów i brak zakazów!

Finikounda w drodze z Koroni przez górki.jpg
Plik ściągnięto 288 raz(y) 186,43 KB

Finikounda widać ją w dole.jpg
Plik ściągnięto 281 raz(y) 158,38 KB

Finikounda parking.jpg
Plik ściągnięto 315 raz(y) 244,57 KB

Finikounda plaża.jpg
Plik ściągnięto 260 raz(y) 208,27 KB

Methoni miejscówki bez widocznych zakazów.jpg
Plik ściągnięto 277 raz(y) 173,35 KB

Methoni twierdza.jpg
Plik ściągnięto 277 raz(y) 184,73 KB

Pilos.jpg
Plik ściągnięto 295 raz(y) 166,04 KB

Pilos widok na port.jpg
Plik ściągnięto 329 raz(y) 194,97 KB

Ostatnio zmieniony przez jacenty67 2009-09-21, 14:12, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 14:06   

Wreszcie, wcale niełatwo, bo po krętych i wąskich dróżkach przez gaje oliwne, z kłopotliwymi, wielokrotnymi mijankami, dotarliśmy do plaży Voidokilia +36° 57' 59.64", +21° 39' 41.97". CUDOWNE miejsce do słonecznego relaksu, naturalna zatoczka, miałki piasek, półokrągła plaża, cudowna woda i wspaniała bryza wiejąca od morza przez małą cieśninę między skałkami. Żyć nie umierać…Chęci do kąpieli nie było, więc posiedzieliśmy chwilę, nacieszyliśmy oczy widokami i wróciliśmy do Herkulesa. Po drodze sfotografowaliśmy urzędową tabliczkę, która po grecku i angielsku SUROWO zakazywała postoju kamperów, przyczep i namiotów, grożąc karą w wysokości 146,73e za osobę. Nie wiem czy to tylko straszak, czy też „komercyjne” zaproszenie do korzystania z kempingów. W dzień kamperów było tam MNÓSTWO, choć nie wiem ile z nich zostało na noc. Wróciliśmy przez labirynt oliwnych ścieżek do głównej drogi, którą udaliśmy się w kierunku polecanej przez WOMO noclegowni w Lagkouvadros. Po drodze, przed Hora, natknęliśmy się na Pałac Nestora i grób meceński. Grecka biurokracja mnie powaliła-zwiedzanie ruin w godz.8:30-15:00. Spóźniłem się więc jakieś 30min, w szczycie sezonu…Spotkani tam młodzi turyści ze Szwajcari też byli lekko zszokowani. Grób owszem, obejrzałem, ale niestety wcześniej widziałem ten w Mykenach, więc ten nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Z pałacem Nestora pewnie byłoby podobnie. Poszukiwana noclegownia luźna jest chyba tylko poza sezonem-my zastaliśmy tam tłum aut osobowych, należących do okolicznych mieszkańców. Widoczny zakaz kamperowania oraz rozległy poprzeczny dół na wjeździe skutecznie zmusiły nas do odwrotu. Ruszyliśmy na południe, mijając Merathopoli i już po chwili znalazłem suchą, wygniecioną przez poprzednie kampery, polanę pod palmami. Tam też zalegliśmy. Fajnie było bo dziko! +37° 3' 5.31", +21° 35' 8.60"

Marathopoli grób myceński.jpg
Plik ściągnięto 9607 raz(y) 115,57 KB

Voidokilia plaża.jpg
Plik ściągnięto 295 raz(y) 161,93 KB

Voidokilia wyjście w morze.jpg
Plik ściągnięto 282 raz(y) 147,26 KB

Voidokilia zakazana.jpg
Plik ściągnięto 262 raz(y) 177,48 KB

Marathopoli pałac Nestora.jpg
Plik ściągnięto 264 raz(y) 190,52 KB

Marathopoli noclegowisko.jpg
Plik ściągnięto 276 raz(y) 191,31 KB

Marathopoli zachód słońca na noclegowisku.jpg
Plik ściągnięto 284 raz(y) 131,14 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jacenty67 
początkujący forumowicz

Nazwa załogi: Orzeszki
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 2/2
Wysłany: 2009-09-18, 14:32   

14.08.09
Marathopoli Olimpia Skafidia
152km
10:30 12:30-15:30 16:30

Jakiś dziwny jestem-znowu wstałem przed 8mą, a resztę załogi poderwałem na tyle wcześnie, że już o 10:30 ruszyliśmy w kierunku Olimpi. Pierwotny plan na dzisiaj był prosty-dojechać do Tholo, plażować, leniuchować i nocować tam. Jednak po wczorajszych wrażeniach, negocjacjach z dziewczynami, które już poczuły, że jedziemy na północ, obiecałem im kemping w Olimpi(również sieć Sunshine). Dlatego też Tholo minęliśmy, nawet do niego nie zjeżdżając (jakieś 3-5km), za to wpadliśmy na chwilę do urokliwego Kakovatos. Szeroka, piaszczysta plaża, prysznice i duży parking nad samymi wydmami wspaniale nadawały się do zostania tu dłużej, nawet na noc. Cóż, Kakovatos podzielił los Tholo i pojechaliśmy dalej.

AHA! Kilka kilometrów na północ od naszego ostatniego noclegowiska, czyli po trasie, na wysokości Ag.Kiriaki mijaliśmy porcik blisko drogi, oczywiście z kilkoma miejscami dla kamperów (stały dwa)-to znacznie lepsze miejsce na nocleg niż nasza sucha łąka pod dwoma palmami.

Z Kakovatos przez Krestena, dotarliśmy do OLYMPIA. Nasz potencjalny camp był dobrze oznakowany (wiadomo, są tam aż trzy, więc każdy kusi jak może), ale jakoś specjalnie nie ciągnęło nas w jego kierunku. Za wcześnie, za gorąco… Edzia uznała, że najpierw zwiedzamy, a potem się zobaczy. Jakoś uległem po 14tu dniach rodzinnego urlopu, po 3900 przejechanych kilometrów i nawet mi to pasowało. Bilety wybraliśmy kombinowane-9e za archeo+muzeum, inaczej 2x6e. Julka oczywiście gratis! Zwiedzanie kolebki olimpiad, przy 34 stopniowej, śródlądowej duchocie dały nam trochę popalić. Twardzi jednak jesteśmy (Orzechy przecież) i korzystając z cienia dość licznych drzew i przy leciutkim wiaterku, obejrzeliśmy całość starożytnych pozostałości po zabudowaniach pierwszych olimpijczyków. Warsztat Fidiasza, twórcy posągu Zeusa, ruiny świątyni Zeusa (MOCNE!), świątynia Hery, wraz z miejscem pobierania artefaktu igrzysk, czyli ognia olimpijskiego, no i oczywiście stadion, na którym też byliśmy. Swoją drogą to ciekawe, czy za ich czasów też było tak gorąco? Zmordowani spacerem (mój Tshirt zmienił kolor) schłodziliśmy nasze rozpalone głowy przy wyjściu zimną wodą pitną, która tryskała na zamówienie z pobliskiej, zacienionej kamiennej ściany. To nie był zabytek
:lol:

Olimpia ruiny świątyni Zeusa.jpg
Plik ściągnięto 9283 raz(y) 127,76 KB

Olimpia w drodze na stadion.jpg
Plik ściągnięto 9283 raz(y) 141,59 KB

Olimpia Philippeion.jpg
Plik ściągnięto 9283 raz(y) 136,29 KB

Kakovatos duży parking.jpg
Plik ściągnięto 309 raz(y) 172,49 KB

Kakovatos wejście na plażę.jpg
Plik ściągnięto 296 raz(y) 153,47 KB

Kakovatos plaża.jpg
Plik ściągnięto 265 raz(y) 180,77 KB

Kakovatos chłodnica.jpg
Plik ściągnięto 299 raz(y) 156,23 KB

Olimpia chwila odpoczynku w cieniu.jpg
Plik ściągnięto 344 raz(y) 240,08 KB

Olimpia i z powrotem.jpg
Plik ściągnięto 315 raz(y) 241,72 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***