[marzena]

W kwestii zamku w Malborku: raz do roku - prawdopodobnie jest to sierpien Malbork organizuje wieczorne zwiedzanie zamku oczywiscie z przewodnikiem za symbolicznego talara wartego chyba 2 zl lub 5 zl, ktorego to nalezy uprzednio nabyc w kasie zamkowej.Co roku trasa jest inna a wieczorne zakamarki, do tego super oswietlone na prawda tworza niepowtarzalny klimat.
Nadto mamy w Polsce wzorem z zagranicy jenda jedyne noc darmowego ziwedzania muzeow.Jest to na poczatku maja - chyba 06 maja.Nie mniej jednak w Gdańsku jeszcze ani razu nie udalo mi sie "obskoczyc" wszystkiego.Moze na pierwszy rzut oka dlugie ogonkowe koleki przerazaja ale warto.Np. zwiedzanie Soldka,Katowni, Domu Uphagena,wieczor dworki w Dworze Artusa jest zupelnie nietuzinkowe i znacznie odbiega od codziennego,w pewnych momentach nudnego, zwiedzania. Wszedzie zaskakuja nas duchy, opowiesci mrozace krew w zylach - no ale to trzeba zobaczyc!

[marius]

A propo kosztów zwiedzania to bardzo nieprzyjemna niespodzianka spotkała nas w Chorwacji. Cenny wstępu do parków narodowych były o 50% wyższe niż ceny w przewodniku, mimo iż inflacja wynosiła tylko 2-3 %. Ogólnie uważam, iż Chorwaci zdzierają z turystów. Na dodatek nie ma tam żadnych ofert łączonych zmniejszających koszty zwiedzania.

Również jestem zwolennikiem kart rabatowych proponowanych przez dany regioan lub miasto. Najczęściej przy intensywnym zwiedzaniu można dużo zaoszczędzić.

Ostrzec mogę tylko przed Wiedniem, gdzie karta miejska okazała się mniej atrakcyjna od biletu łączonego oferowanego przez pałac.

Tak, jak koledzy w dobie internetu trzeba po prostu sprawdzać co się da i porownywać ceny. To zabiera niestety dużo czasu, ale często pozwala dokonać dużych oszczędności i zobaczyć coś, co w innym przypadku pewnie byśmy sobie darowali.

[Darek1968]

byłem z rodziną w Malborku, za bilet rodzinny na zeszłych wakacjach zapłaciłem chyba 87 zł, koszmarnie drogo a w środku "cepelia", bursztyny, kawiarnie i inne takie, eksponatów malutko np w sali tronowej, wielkiej jak gimnastyczna tron i to z tych lichych i szafa, absolutnie nie polecam zwiedzania zamku, pooglądać z zewnątrz i dalej, dla porównania jechałem wtedy z Karskrony, gdzie za wejście do Muzeum Morskiego, wspaniałego, niepowtarzalnego zapłaciłem około 60 za rodzinę i było co zwiedzać, wszyscy wyszli zadowoleni, nawet moja córka 4 letnia, bo zestrzeliła w jakiejś grze statek duński, co nam się nie udało:) potem pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego, trochę gorsze od tego szwedzkiego, ale dla Polaka ma też i inny wymiar, ale zamek w Malborku i zwiedzanie wnętrz to chyba największa moja porażka zwiedzania w życiu, jakbym wiedział pozostałbym na zwiedzaniu z zewnątrz, a te dwa muzea co pisałem polecam serdecznie, bo są wyjątkowe

byłem z rodziną w Malborku, za bilet rodzinny na zeszłych wakacjach zapłaciłem chyba 87 zł, koszmarnie drogo a w środku "cepelia", bursztyny, kawiarnie i inne takie, eksponatów malutko np w sali tronowej, wielkiej jak gimnastyczna tron i to z tych lichych i szafa, absolutnie nie polecam zwiedzania zamku, pooglądać z zewnątrz i dalej, dla porównania jechałem wtedy z Karskrony, gdzie za wejście do Muzeum Morskiego, wspaniałego, niepowtarzalnego zapłaciłem około 60 za rodzinę i było co zwiedzać, wszyscy wyszli zadowoleni, nawet moja córka 4 letnia, bo zestrzeliła w jakiejś grze statek duński, co nam się nie udało:) potem pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego, trochę gorsze od tego szwedzkiego, ale dla Polaka ma też i inny wymiar, ale zamek w Malborku i zwiedzanie wnętrz to chyba największa moja porażka zwiedzania w życiu, jakbym wiedział pozostałbym na zwiedzaniu z zewnątrz, a te dwa muzea co pisałem polecam serdecznie, bo są wyjątkowe

[Andrzej 73]

[Darek1968]