Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Campering a (lub, i) Caravaning
Autor Wiadomość
Stanek 
weteran


Twój sprzęt: HYMER Exis-i 562
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Sie 2008
Piwa: 205/47
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-25, 20:22   

Adi napisał/a:
harlejowiec, tylko proszę wytłumacz mi co ma A8, S-classe i Jaguar do pogody ........?


Może ma ... kolega napisał c.d.n. więc może się jeszcze wyjaśni o co biega, bo jestem bardzo ciekaw.
_________________
Pozdrawiam
Stanek
https://www.dzienpodniu.com.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
harlejowiec 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Może Hymer?Koniu nie śmiej się!
Dołączył: 18 Mar 2007
Skąd: Krakow
Wysłany: 2010-05-25, 20:55   

Nie miałem złudzeń zbliżalo się małe tornado,postanowilem zatrzymać się poza zabudowaniami w polu gdzie nie było drzew na drodze.Stałem sam bo inni zatrzymali sie w małej miejscowości,którą ja postanowiłem przejechać.Nie wiem czy zrobiłem dobrze.potem rozpętało się piekło.deszcz,grad i silny wiatr,ale zespół trzymał się dzielnie na ziemi.Na krótko nie było nic widać dookoła.Po przejściu wichury długo stałem ale nikt nie jechał ani z tyłu ani z przodu.Mój pilot(zona)wpadł w lekką panikę.przeanalizowałem sytuację i postanowiłem jechać naprzód.Mieliśmy dużo szczęścia,drogę zalało i było nie ciekawie.minęliśmy parę samochodów które zostały na drodze zalane najpewniej przez to że były to benzyniaki.Nasz koń szedł równo mimo że woda sięgała do połowy drzwi samochodu.Ten tragiczny odcinek okolo 2kilometry udało sie przejechać dalej juz było dobrze bo pod górę.Ujechaliśmy jeszcze parę kilometrów i dojechaliśmy do stacji paliw gdzie wszyscy czekali czy ktoś przyjedzie z dołu.Szkoda że mój pilot znowu wpadł w panikę oddając się modlitwie zamiast robić zdjęcia.Wszystko zakończylo się dobrze.a morał jest taki:Cycepą też można:)

coraz gorzej.JPG
Plik ściągnięto 183 raz(y) 124,76 KB

Bardzo źle !.JPG
Plik ściągnięto 188 raz(y) 99,21 KB

Dalej źle.JPG
Plik ściągnięto 185 raz(y) 104,13 KB

Jest żle.JPG
Plik ściągnięto 193 raz(y) 106,81 KB

Połykacz TIR-ów-odchodzi.JPG
Plik ściągnięto 184 raz(y) 98,58 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2200
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-05-25, 21:03   

harlejowiec napisał/a:
morał jest taki:Cycepą też można:)


Co prawda, to prawda. :ok
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Oskar 
zaawansowany

Twój sprzęt: T4 Multivan
Dołączył: 01 Kwi 2008
Piwa: 3/7
Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-05-25, 21:27   

Achoj!
To typowa chmura szelfowa poprzedzająca nadejście burzy a nad nią to już rozbudowany comulunimbus
Dobra fotka :dobrarob
Pozdrawiam Oskar :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Stanek 
weteran


Twój sprzęt: HYMER Exis-i 562
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Sie 2008
Piwa: 205/47
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-25, 21:47   

Mieliśmy podobną przygodę w Hiszpani tyle, że w nocy i nie cycepą ani kamperkiem a z namiotem. Było to we wrześniu pod miastem Denia na kempingu. Padał sobie deszcz a my siedzieliśmy w namiocie. W pewnej chwili coś mnie tkneło i postanowiłem wyjść okopać namiot. Po 5 minutach moich bezskutecznych starań woda zaczęła wdzierać się do namiotu. Nie zastanwiając się dłużej zwinęliśmy cały majdan w wielki kłebek i do bagażnika naszego volviaka 240. I co teraz robić ? Kemping zalewa. My przemoknięci w aucie. Postanawiamy jechać do Deni i tam szukać jakiegoś pokoju. Jednak zbliżając się do miasta widzimy jak gasną światła, a z garaży przy drodze policja wyciąga pontony. Jak dotarliśmy do miasteczka to już nie było ulic, a rzeki. Na szczęście nasz dieselek nie dał się wodzie. Momentalnie postanwiamy uciekać do góry na autostradę. To było koszmarne kilkaset metrów może kilometr do przejechania. Przed nami stawały samochody zalane wodą. My przebijaliśmy się bokami. Pamiętam że objeżdżaliśmy przez stację benzynową bo była trochę wyżej położona. Udało się! Dotarliśmy do autostrady i uciekaliśmy na południe. Deszcz przestał padać 50 km przed Giblartarem w końcu to już prawie Afryka. Morał z tego taki że bez cycepy też można :)
_________________
Pozdrawiam
Stanek
https://www.dzienpodniu.com.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
harlejowiec 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Może Hymer?Koniu nie śmiej się!
Dołączył: 18 Mar 2007
Skąd: Krakow
Wysłany: 2010-05-25, 22:34   

Cytat:
Morał z tego taki że bez cycepy też można
oczywiście że mozna,ważne że dobrze się skończyło.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krynia i stan 
weteran


Twój sprzęt: w budowie
Nazwa załogi: G-Team
Dołączył: 06 Kwi 2008
Piwa: 3/6
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2010-05-25, 23:30   

Brr, niesamowite przeżycia , ale za to jakie opowieści potem można snuć :spoko :spoko :spoko
_________________
jak coś wymyślę to tu napiszę .....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Cyryl 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Paź 2009
Piwa: 301/14
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-05-26, 05:36   

Stanek napisał/a:
Mieliśmy podobną przygodę w Hiszpani tyle, że w nocy i nie cycepą ani kamperkiem a z namiotem...


mieliśmy podobną przygodę, ale nie w Słowacji czy Hiszpanii, ale w Polsce. nie z cycepą, kamperem czy namiotem, ale na piechotę. w knajpie pod tytułem Zawojanka jedliśmy mocno spóźniony obiad i nagle zrobiła się różniaca zdań (jak różnica potencjałów powodująca wyładowania atmosferyczne) o tym czy Skawicak (mieszkaniec sąsiedniej wioski) jest czlowiekiem czy nie.

a potem rozpętało sie tornado. zniszczone meble, człowiek w pilotce w panice i zatkany kibel.

dla oddania nastroju: przyjechaliśmy Polskim Fiatem 126p, 650E z pokrowcami na fotelach i bagażnikiem na dachu.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Viper 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Master 2,8 TD
Nazwa załogi: Viper
Dołączył: 18 Maj 2011
Piwa: 2/10
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-18, 16:44   

roger napisał/a:
Kazek Kluska napisał/a:
Czym różni się wyjazd kamperem od wyjazdu z przyczepą?


Dla mnie różni się wygodą wyjazdu i podróży .... ;) ... miałem dosyć zapinania , odpinania ...rozkładania przedsionka, klinów zakładania lusterek, jazdy z ogonem :haha: :haha: ale ja leniwy z natury jestem ....
Poza tym wypoczynek ten sam, wolność ta sama ludzie tacy sami ..... tylko mam więcej czasu .... kamperem podjeźdzam staję i rozstawiony jestem w 5 minut .... przyczepa to pół dnia ... ;)
Jeśli chodzi o mobilność na przysłowiowe "do sklepu" nóżki, rower albo skuter zarówno w cycepie jak i teraz więc to nie ma znaczenia .... ponieważ kamperkiem nie siedzę w jednym miejscy jak z przyczepą "zwiedzania" robię po drodze .... ;)
I ostatnie ekonomia kamper pali mniej od holownika ciągnącego wygodną przyczepę ... ;)
Jeżeli chodzi o ekonomię to się nie zgadzam, ja swoim zestawem mieszczę się w 7,5 l na 100km. Jak dla mnie cała reszta to święta prawda.
_________________
Pozdrawiamy
Iwonka & Tadeusz

Noclegi w Polsce
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
harlejowiec 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Może Hymer?Koniu nie śmiej się!
Dołączył: 18 Mar 2007
Skąd: Krakow
Wysłany: 2011-05-18, 19:42   

Cytat:
Kazek Kluska napisał/a:
Czym różni się wyjazd kamperem od wyjazdu z przyczepą?


Dla mnie różni się wygodą wyjazdu i podróży .... ... miałem dosyć zapinania , odpinania ...rozkładania przedsionka, klinów zakładania lusterek, jazdy z ogonem ale ja leniwy z natury jestem ...


Też miałem podobne poglądy,i wszystko zmieniło się pod koniec dwudziestego wieku,a mianowicie poważnie zaatakowała mnie choroba więńcowa,operacja na zatrzymanym sercu itd.oczywiście nie przejąłem się tym bardzo wróciłem do pracy ale zmieniłem styl życia,koniec leżenia tzw.LB :haha:
Ruch i jeszcze raz ruch,tak że po siedzeniu parę godz.za sterami wysiłek przy rozkładaniu przyczepy to jest to.Nauczyłem sie też walczyć ze stresem,który zdarza sie mi regularnie co jakiś czas w Słowacji.I znów wracam z południa Europy jest piątek trzynastego maja 2011r.jestem na autostradzie kawałek za Bratysławą w kierunku ukochanej ojczyzny do szczęścia brakuje około 300km,jest duży wiatr,trzy pasy ruchu,jedziemy środkowym 100-110km/godz wyprzedzając sporą ilość TIRów.Duży wiatr plus podmuch przy wyprzedzaniu TIRów powoduje że dość mocno buja "Zaczarowaną dorożką"w pewnym momencie widzę w lewym lusterku lekkie rozszczelnienie na łączeniu czoła przyczepy z bokiem,oczywiście od razu reaguję zjeżdzam na prawy pas kontem oka widzę że rozszczelnienie poiwększyło sie od góry do dołu grozi nam oderwanie całego boku.Cały czas zmniejszam prędkość nie chcę ostro hamować bo jestem między TIRami z przodu widzę samochód serwisowy z taką dużą oświetloną strzałką w lewo stoi na poboczu.Chowam się kilka metrów za nim zakładam kamizelkę szybka ocena i decyzja naprawa główna półgodzinna,zresztą sami oceńcie.Musiałem sie spieszyc sami wiecie jak to jest na autostradzie laweta koszty i zero tłumaczenia.Za półgodziny byłem z powrotem na autostradzie i mkniemy do ojczyzny.Jak sie okazało naprawa okazała sie bardzo skuteczna dzieki taśmie którą widzicie,mieliśmy zapas dwie rolki polecam niezbędna w różnych sytuacjach.Bardzo dziekuję chłopakom z wozu serwisowego z tą oświetloną strzłką mieli odjeżdzać ale jak zobaczyli co się dzieje poczekali do końca usunięcia awarii

naprawa przyczepy.jpg
Naprawa
Plik ściągnięto 164 raz(y) 141,56 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
harlejowiec 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Może Hymer?Koniu nie śmiej się!
Dołączył: 18 Mar 2007
Skąd: Krakow
Wysłany: 2011-05-18, 19:50   

Dodam jeszcze że bezpośrednią przyczyną byla bańka z wodą w schowku z przodu ok.30l którą zawsze zabezpieczałem pasem sztormowym tym razem jakoś zapomniałem,reasumując cały wyjazd oceniamy na 5+ a zdarzenie wyglądało groźnie na szczeście zakończyło sie ok...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2200
Skąd: Otwock
Wysłany: 2011-05-18, 21:01   

harlejowiec napisał/a:
.I znów wracam z południa Europy jest piątek trzynastego maja 2011r.jestem na autostradzie kawałek za Bratysławą w kierunku ukochanej ojczyzny do szczęścia brakuje około 300km,jest duży wiatr,trzy pasy ruchu,jedziemy środkowym 100-110km/godz wyprzedzając sporą ilość TIRów.Duży wiatr plus podmuch przy wyprzedzaniu TIRów powoduje że dość mocno buja "Zaczarowaną dorożką"


No, no! Napatrzyłem się na skutki takiej jazdy już wiele razy i namawiam gorąco: nigdy więcej! :roll:

Ostatnie dwa makabryczne wypadki widzieliśmy na ostatniej wyprawie do UK. Oba miały miejsce na autostradzie i oba w Belgii. Za każdym razem rozbujana przyczepka kempingowa obróciła samochód i wywróciła. Skutki były tragiczne dla sprzętu i niestety dla ludzi.
Przy takich prędkościach skutki zawsze są tragiczne.

Gdy widzę taką masakrę, zawsze zadaję sobie pytanie: po co? Po co tak pędzić będąc na urlopie? :?
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
harlejowiec 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Może Hymer?Koniu nie śmiej się!
Dołączył: 18 Mar 2007
Skąd: Krakow
Wysłany: 2011-05-18, 22:20   

Cytat:
No, no! Napatrzyłem się na skutki takiej jazdy już wiele razy i namawiam gorąco: nigdy więcej!


Z pokorą przyjmuję uwagę Tadeusza z prędkością nie ma żartów,z drugiej strony na autostradzie są możliwości jechania normalnie nie koniecznie musimy być zawalidrogą.Polska przyczepa N126 którą miałem przez lata plus polskie drogi w tamtym czasie najlepiej sie czuła 60km/h gora 70km/h wyżej było coraz gorzej,obecna zawieszenie Alko +hamulec najazdowy +specjalny zaczep +mała masa(700kg) a ciągnika 2000kg jazda 100km/h na autostradzie to według mnie normalka,przy podmuchach czy też wyprzedzaniu TIRa zawsze czuć lekkie bujanie co przyczyniło sie do awarii z mojej winy poprzez niezabezpieczony ładunek(bańka z wodą),oczywiście można jechać 50km/h i jestem przekonany że ta bańka nie uczyniła by żadnej szkody,ale wtedy jechałbym wbrew przepisom a w kosekwecji przy takim natężeniu jaki był wtedy zostałbym rozjechany przez TIRy :gwm .Na koniec czasem widzę przyczepy duże masa ok 1500-1700kg ciągnik o podobnej masie lub mniejszej i ma nalepkę z tyłu 100km/h czyli jest przebadana technicznie że mozna ją ciągnąć z tą prękością reasumując taki zestaw i z taką prędkością duże prawdopodobieństwo wywrócenia samochodu.Cóż epoka pośpiechu i predkości po co???
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2200
Skąd: Otwock
Wysłany: 2011-05-18, 23:29   

Cytat:
oczywiście można jechać 50km/h i jestem przekonany że ta bańka nie uczyniła by żadnej szkody,ale wtedy jechałbym wbrew przepisom


Bardzo cieszy mnie nasza zgoda w kwestii zbędnego pośpiechu i fatalnych następstw zbyt dużej prędkości. Chcę tylko sprostować powyższe Twe stwierdzenie o minimalnej prędkości na autostradzie - otóż wynosi ona 40km/h.

Pozdrawiam. :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gryz3k 
Kombatant


Twój sprzęt: Hymer Eriba B514 Sl
Nazwa załogi: gryz3k
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 06 Wrz 2010
Piwa: 558/295
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2011-05-18, 23:31   

Jeździłem z przyczepami dosyć sporo - ok 50 000 km. Przerabiałem i polskie n126, n132 /taka mało znana robiona na export/, Adrią i Burstnerem. Zazwyczaj jeździłem dosyć szybko, bo taki mam charakter i wszystko szybko robię :roll: . Miałem kilka niebezpiecznych zdarzeń. Raz n132 wywróciła mi się na trasie niedaleko Kielc, przyprawiając o niemal zawałek serduszka.
Zupełnie inaczej prowadzą się przyczepy zachodnie. Zdarza im się wężykować, ale nie miałem nigdy z nimi tak niebezpiecznych sytuacji jak z polskimi. Mimo sporego doświadczenia w jeździe z przyczepą uważam, że jest to bardzo niebezpieczne urządzenie. Zaznaczam, że do strachliwych nadmiernie nie należę i udało mi się objechać prawie całą Europę motocyklem :oops:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***