Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Bezpieczeństwo - Niebezpieczne zwierzątka spotykane podczas kamperowania

Yans - 2011-07-14, 18:24
Temat postu: Niebezpieczne zwierzątka spotykane podczas kamperowania
Otwieram mam nadzieję nowy temat. Wielu z nas w sezonie szwenda się po całej Europie i nie tylko. Spotykamy na swojej drodze jadowitych ludzi ,ale też mające różne humorki zwierzaczki... :diabelski_usmiech Ciekawi mnie co można trafić na szlaku i jak sobie z tym radzicie?
donald - 2011-07-14, 18:39

Meszki i komary... sa niebywale wsciekłe..na meszki polecam taki zwykły aromat do ciast o zapachu wanilii, na komary off-a :-P
Tygrysa jeszcze nie spotkalem, ale wtedy to bym radzil podjąć kroki,jak najdluższe :haha: :haha:

Dembomen - 2011-07-14, 19:27
Temat postu: Re: Niebezpieczne zwierzątka spotykane podczas kamperowania
Hej!
Yans napisał/a:
Spotykamy na swojej drodze jadowitych ludzi ,ale też mające różne humorki zwierzaczki... :diabelski_usmiech Ciekawi mnie co można trafić na szlaku i jak sobie z tym radzicie?


Ja po spotkaniu trzeciego stopnia z kundelkiem :szeroki_usmiech musiałem zaszczepic się by inne kundelki mogły wałęsać się spokojnie :diabelski_usmiech
Hej!

donald - 2011-07-14, 19:42

Dembomen, pogryzłez kundelka :shock: :chacha2 :chacha2
Yans - 2011-07-14, 20:12

Donald, z meszek robię zupkę. A tym Offem to nie tak prosto trafić komara! Za małe te puszki robią... :haha: :haha: :haha:
Andrzejku, mam nadzieję ,że teraz raz do roku się szczepisz... :diabelski_usmiech A organizatorów zlotów proszę o sprawdzanie karty szczepień...
A tak poważnie to bardziej chodzi mi , co grozi naszej żopce w krajach podwyższonego ryzyka, gdzie spacerują jadowite pajączki , skorpiony , skolopendry , krety, Łosie i innej maści pojemniki na jad... :bigok

donald - 2011-07-14, 20:19

Yans napisał/a:
Za małe te puszki robią.
bo trzeba napylac bokiem, nie dekielkiem od dolu czy z gory... :haha: :haha:
Kiedyś nad Morskim Okiem byłem świadkiem jak niedzwiedz przyszedł w śmietniku sie postołowac....całe 5 godzin siedzieli wszyscy w oknach i sie gapili nikt nie chcial ryzykowac spotkania trzeciego stopnia :bigok

bogus bednarski - 2011-07-14, 22:46

Yans napisał/a:

A tak poważnie to bardziej chodzi mi , co grozi naszej żopce w krajach podwyższonego ryzyka, gdzie spacerują jadowite pajączki , skorpiony , skolopendry , krety, Łosie i innej maści pojemniki na jad... :bigok


A ja wracając z Giżycka zatrzymałem się w Wyszkowie na dwie doby sądząc iż spotkam Łosia na swej drodze lecz nie zabrałem namiaru na niego, a szkoda.

artanek - 2011-07-16, 16:19

Kiedys ?Własciwie po co pisze kiedys skoro date znam dokładna i nawet godzine ?Było to 21 czerwca gdzies koło godziny 18 -tej 1999 roku spotkałem sie z dwoma niedzwiedziami oko w oko .
Jeden na pewno mnie wyczuł bo stanął na dwóch łapkach i spojrzał na mnie !Nie będe pisał co w tym momencie przeżyłem strachu .Sam na sam z dwoma przyjemniczkami . Okazało se jednak że straciły szybko zainteresowanie moją osobą i jak gdyby nic zaczeły sobie zajadac jakies krzaczki .Oddaliłem sie od nich spokojnie chodz miałem zamiar sprintem ale sił brakło.Było to w Asturi w Parku narodowym Picos de Europa .

artanek - 2011-07-16, 16:59

Skoro już napisałem o Hiszpai Północnej to naprawde polecam tym co lubią góry .Sam przeszedłem je od granic francuzkich po Galicje pieszo z namiotem.Spałem w nich gdzie sie dało ale to była moja najwieksza przygoda z naturą .Trzymałem sie kompasu bo GPS- ów nie było i spotykałem tam czasami raz na trzy dni człowieka a zwierzęta cigle.Mam zamiar z żoną znow w lutym lub najpuzniej w marcu znów tam zawitac w przyszym roku na dwa lub trzy miesiące. Sam tam kiedys mieszkałem trzy lata i zaliczam je do swojich lat - najpiękniejszych.Mysle że po raz pierwszy otworze na naszym forum swoj temat i to własnie na temat tej mniej znanej Hiszpani czyli pólnocnej leżącej nad zatoką Biskajską .To przesliczne rejony ciągnące sie od San Sebastian do Porto.Połaczenie gór i oceanu .Co prawda już mineło 11 - lat jak byłem tam ostatnio ale w pszyszłym roku jak Bozia da to odwiedze tam starych znajomych z którymi nie jedno wino wypiłem .Puzniej bywałem w Hiszpani ale zawsze w innym rejonie bo ciągle człowiek czuł że trzeba zobaczyc cos nowego .Od przyszłego roku Hiszpania - BIS..Jednym słowem - starym szlakiem z kamperem .Ha,ha miało byc jedno słowo a wyszło więcej.
darboch - 2011-07-17, 12:34

artanek58 napisał/a:
Mysle że po raz pierwszy otworze na naszym forum swoj temat i to własnie na temat tej mniej znanej Hiszpani czyli pólnocnej leżącej nad zatoką Biskajską


dawaj dawaj :ok

Yans - 2011-07-31, 14:37

Myślę ,że za jakieś 2 tygodnie coś będę wiedział o zwierzątkach w Chorwacji. Wysłałem tam kolegę z pracy. Jedzie kamperem. Może spotka jakiegoś skorpiona lub tarantulę! Obiecał ,że będzie się rozglądał. Czytałem forum pająkowe i ponoć nasi rodacy łapią w Chorwacji i Francji takie okazy w parkach... :bigok
Camper Diem - 2011-07-31, 14:44

na Peloponezie w tym roku spotkaliśmy się, a właściwie żona się spotkała, z meduzą.

zdaje się miała duże szczęście, bo teraz czytamy o wypadkach śmiertelnych od poparzenia! było to na plaży Bouka k. Messini.
najgorsze, że nie ma jak się przed tym bronić- nie widzieliśmy jej!

Yans - 2011-07-31, 15:00

Właśnie o to mi chodziło. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z niebezpieczeństw w cieplejszych krajach. A są. Podróżujemy bez elementarnej wiedzy. Nawet w Polsce możemy się spotkać z cierpieniem spowodowanym beztroską... :diabelski_usmiech Mam nadzieję ,że już wszystko w porządku... :bigok
Roza - 2011-07-31, 15:09

ja tez mam nadzieje, ze wszystko w porzadku ;)
mam ciagle slad po poparzeniu- teraz nawet wiekszy...mysle czy nie pojsc jednak do lekarza...
w momencie zetkniecia z meduza bylo niewesolo i ciesze sie bardzo, ze nie trafilo to na moje corki. Bol byl bardzo nieprzyjemny, miejsce wrazliwe- wewnetrzna strona ramienia, opuchlizna duza, dreszcze, bol glowy.

Yans - 2011-07-31, 15:42

Ten lekarz ,to niezły pomysł. Warto się skonsultować. Trucizna to nie żarty!
Zdrowia życzę... :kwiatki:

airgaston - 2011-07-31, 21:28

Mnie w Katalonii podczas nurkowania dziabneła murena albo inne rybie świństwo. Paskudziło sie ze trzy miesiące. Nurkowanie po zmroku tylko w piance bo rekini narybek jest beszczelny. Meduzy na porządku dziennym. Im póżniej od poparzenia tym gorzej. Ja po miesiącu miałem spuchnięte pół ramienia. Generalnie bez pianki przestałem włazić do Mediteran See.
TomekW - 2011-07-31, 22:37

Ja w Chorwacji (koło Primostenu) widziałem z jakichś 3 metrów murenę. Spodziewałem się ją spotkać, bo 2 dni wcześniej nasz sąsiad z kempingu, Włoch, jedną taką złowił i (podobno) zjadł. Na wszelki wypadek nie podpływaliśmy bliżej...
sator - 2012-03-29, 11:21

Na komary działa jedynie preparat Mugga.

Na ukąszenia i kleszcze już wiele lat wożę takie ustrojstwo.
Kilka (dziesiąt) kleszczy już tym usunąłem.

Witek zbooY - 2012-03-29, 15:28

z carpoolingu dostalem propozycje wożenia szczurków to tu to tam z Warszawki w jakiejs specjalnej torbie by sie nie przegrzały

całkiem sympatyczne stworzonka:

Tadeusz - 2012-03-29, 15:42

airgaston napisał/a:
Generalnie bez pianki przestałem włazić do Mediteran See.


A ja nie zapominam o obuwiu. Kiedyś zapomniałem i nacierpiałem się okrutnie za sprawą jeżowców.
Operacja usuwania kolców ze stóp trwała godzinę, krew się lała a mnie brakowało słów na opisanie mojego stanu ducha. :diabelski_usmiech

matro - 2012-03-30, 00:52

nie trzeba Chorwacji by spotkać się z jednym z nieprzyjemnych stworzeń jakim jest szerszeń i ...wiem jedno - jak nie wiesz jak zabić (skrupuły) to nie walcz... jak się uweźmie(zaczyna wykonywać ruchy w poziomie).. to zabij. Strąć czymś szerokim np.szufelką i depnij. Byle szybko. :lol:

...te owady trzeba brać na serio ... widział ktoś jak jest ubrany strażak gdy wchodzi w miejsce gdzie jest gniazdo? - prawie jak na misję kosmiczną.

TomekW - 2012-03-30, 09:57

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą bronią do walki z szerszeniem (pojedynczym!) jest... rakieta do badmintona: nie wywołuje wiatru i ma wystarczająco długą rączkę. Próbowałem też "Raidem", ale można się wystraszyć, bo trafiony chmurką szerszeń lata jeszcze prze kilka sekund.
Skorpion - 2012-03-30, 10:17

Wystarczy by jeden szerszen wbij swoje zadlo za kila chwil juz sa nastepne gotowe do ataku,a kilkanascie takich uzadlen moze doprowadzic do zejscia :( :( :( :( :(
donald - 2012-03-30, 17:34

Skorpion napisał/a:
Wystarczy by jeden szerszen wbij swoje zadlo za kila chwil juz sa nastepne gotowe do ataku,a kilkanascie takich uzadlen moze doprowadzic do zejscia :( :( :( :( :(
Tylko wtedy jeśli ktoś jest uczulony. Ja kiedyś wlazlem w lesie na ambone myśliwską i było tam gniazdo szerszeni.....w sumie po moim locie z ambony i uciekaniu jakiegoś kilometra użądliły mnie trzy. :lol: tylko....i żyje :spoko
Leo2 - 2012-03-30, 22:57

Mam kilka uli z pszczołami, szerszenie też mają gdzieś pod dachem gniazdo, osy w ziemi w ogrodzie, jest tego masa. W jednym ulu jest ok 20 000 pszczół. Żadna ucieczka przed tymi owadami nic nie da, chyba że w pobliżu jest jakieś pomieszczenie. One reagują na zapach, nie lubią zapachu potu, strachu, perfum, alkoholu. Użądlenie jest dla nich sygnałem do ataku. Nie wszystkie atakują tylko te które pilnują gniazda, przeważnie stare przepracowane. Oganianie się jest czymś najgorszym co można zrobić, to ich rozwściecza. Tylko spokój i cisza, wrzeszczenie też nic nie daje. Mnie nie żądlą prawie wcale, znają mój zapach. Niektórzy ludzie wydzielają zapach dla nich przykry i wtedy nie pozwolą podejść blisko. Bez powodu żadne z tych owadów nie żądli. Żyjemy razem już dobrych kilka lat i nieraz bym chciał jakieś żądełko, jad pszczół leczy. (jeśli się nie jest uczulonym). Jeszcze dodam że najbardziej niebezpieczne (zwierzątka) to ludzie. Żaden szerszeń czy pszczoła nie lata po to żeby żądlić ludzi. Ale jeśli coś zagraża ich domowi... to zachowują się podobnie do nas.
Dlubacz - 2012-04-24, 09:24

Kolegę w Grecji ugryzł skorpion. Kolega nawet nie zachorował. Nocowaliśmy wtedy w chłodnym tunelu, spaliśmy na ziemi. Podobno skorpiony lubią takie miejsca. Widzieliśmy potem jeszcze jednego, był wielkości pająka. W Grecji każde ubranie zanim założyliśmy to najpierw wytrząsaliśmy.
Na korsyce oparzyła mnie meduza, ślad był wyraźny, wielkości dłoni, szczypało porządnie. Nic mi nie spuchło, nie wiedziałem, że to niebezpieczne.

Cyryl - 2012-04-24, 10:17

19.04 byłem na kontroli budowy w Końskich. robią tam taki teren przemysłowy. na razie nic tam nie ma, a robi się tylko drogę dojazdową.
jest to takie pustkowie trawa i trochę krzaków i liściastych i iglastych.
jakież było nasze zdziwienie (jechałem z kolegą autem po trawie) gdy zobaczyliśmy wilczycę. prawdziwego wilka jak w Discovery.

natomiast jakieś 30 lat temu na kempingu w lesie w kolegę wgryzł się kleszcz. ponieważ było to podczas imprezki zastosowaliśmy rózne metody. pierwsza to było zalanie go olejem, bez rezultatu. w takim razie polalismy go wódką, której mieliśmy dostatek.
na to kolega powiedział: dajcie mu więcej wódki, to jeszcze o dziewczynki poprosi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group