| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Weekend wyborczy nad morzem
gryz3k - 2011-10-11, 20:19 Temat postu: Weekend wyborczy nad morzem Chcąc skorzystać z uroków wczesnej jesieni postanowiliśmy pojechać nad morze.
Wyjechaliśmy z Warszawy w piątek ok 22.00. Pierwszą noc spędziliśmy pomiędzy ciężarówkami gdzieś w okolicach skrętu na Pola Grunwaldu. Rano szybkie mycie, śniadanko i w drogę. Pierwszym punktem programu był Malbork. Widzieliśmy go kolejny raz, ale po raz pierwszy z naszą 3 letnią córeczką. Jak zawsze robi wrażenie. W końcu to największy ceglany zamek na świecie
Następnie ruszyliśmy do Stegny. Tuż po drugiej stronie Nogatu zerknęliśmy na świetnie widoczny z drogi kemping. Stacjonował tam tylko jeden kamper. Widok na zamek miał jednak cudowny.
Wjeżdżając do Stegny skusiliśmy się na smażoną fląderkę i zupę rybną. Zupa niezła natomiast flądra smażona była albo na silnikowym oleju, albo na tym co go zalali w czerwcu. Jej smak towarzyszył nam do wieczora .
W Stegnie kemping już zamknięty na zimę, ale część barów i sklepów jak najbardziej czynna. Pochłonęliśmy pyszne gofry i nad morze. Pogoda nie zachęcała do długich spacerów, ale dobre cokolwiek . Uciekając przed przelotnym deszczem zajechaliśmy do maleńkiej miejscowości Junoszyno leżącej pomiędzy Stegną i Jantarem. Była to wizyta sentymentalna, ponieważ wielokrotnie bywałem tam jako dziecko na wakacjach. Dom w którym mieszkałem pozostał, ale widać, że ktoś przerobił go na tzw daczę. Sama miejscowość taka jaką pamiętam - dziura jak dziura
Szybka wizyta w wymarłym już kompletnie Jantarze i w drogę na prom w Mikoszewie. Prom niestety właśnie odpłynął więc biorąc pod uwagę czas i dosyć wysoką moim zdaniem cenę /25 pln za kamper/ zdecydowaliśmy się pojechać okrężną drogą do Gdańska.
Lokalizując starówkę na tzw oko zaparkowaliśmy celnie tzn na ulicy Ogarnej, jakieś 100 metrów od Ratusza . Serdecznie polecamy to miejsce wszystkim, których kampery nie przypominają rozmiarem transatlantyka
Wieczorny spacer, kolacja w restauracji Rosyjskiej. Pyszna Solanka, śledź w warzywach i herbata z samowaru z konfiturą. Obsługa średniomiła, ale warto było.
Nocleg oczywiście na Ogarnej. Warunki super i jak blisko miałem na wybory
Z samego rana spełniłem więc obywatelski obowiązek /wyposażyłem się wcześniej w niezbędny dokument/ , zakupy, śniadanko i wizyta w zauważonej dzień wcześniej Manufakturze Słodyczy. Polecamy szczególnie ogromne lizaki .
Następnym punktem programu był deptak w Sopocie. Zaparkowaliśmy przy ul. Jagiełły /znów zbawiennym okazał się mały rozmiar kampera./ Wycieczka deptakiem, molo i obiad w pizzerii Da Grasso. /Dobra pizza i niezłe Lasagne ze szpinakiem/
No i niestety czas do domu
Podsumowując mogę stwierdzić, że weekend, choć krótki, spędzony był przyjemnie i nawet z lekkim walorem edukacyjnym Nocleg na gdańskiej starówce bezcenny
Skorpion - 2011-10-11, 20:38
gryz3k, To zaleciales w moje strony w ktorych sie wychowalem .Wlasnie Stegna Jantar a przedewszystkim Junoszyno.Nic niema z tamtych lat gdy ja tam przebywalem.Bedac tam ostatnio wogole nie poznalem tego miejsca ale odnalazlem i dom i miejsca w ktorych jako dziecko przebywalem w zamierzchlych czasach w latach 59-71.Urodzilem sie tu w Warszawie a tam sie wychowalem.Pamiem jeszczze gdy do Junoszyna mozna bylo dojechac klolejka waskotorowa z Gdanska. Pozniej odwiedzilem Junoszyno z moimi dzieciakami gdy mialy 4 i 2 latka w roku 81.Wtedy bylo tak jak kiedys,a dzis duzo domkow letniskowych i juz nie to samo co kiedys
gryz3k - 2011-10-11, 20:54
Wąskotorówkę pamiętam i ja. Dzisiaj zostały tory. Czy jeszcze jeździ niestety nie wiem. Pamiętam, że wakacje spędzaliśmy u starszej pani o nazwisku Zdyb. Pamiętam piękną leśną drogę nad morze, sporo bursztynów na plaży i wiele swobody
Skorpion - 2011-10-11, 21:06
Jeszcze czasem w okresie letnim jezdzi kolejka tylko do Mikoszewa a w druga strone do Sztutowa.W tamtych czasach wagoniki ciegniete byly przez "samowarki" czyli male parowoziki.A nie jak jest teraz nowoczesne lokomotywy spalinow.Wtedy gdy jechala ciuchcia to po za stukotem kol bylo czuc zapach podkladow kolejowych i dymu z lokomotywy.W tamtych czasach inaczej wygladaly i Jantar Stegna i oczywiscie Junoszyno.Ze starych mieszkancow rdzennych zanm prawie wszystkich.Ja jeszcze pamietam choc to juz tak przez mgle gdy idac droga przez las nad morze w lesie bylo duzo zlomu powojennego.Duzo lusek i szczatki tasm od rkm.Nawet duze liosci helmow chyba polskich radzieckich i niemieckich ziemia oddawala co bylo zakopane gleboko w ziemi.Jak zabiore zdjecia od mamy z tamtych lat to je wstawe jak kiedys w tamtych czasach wygladalo Junoszyno .
gryz3k - 2011-10-11, 21:24
@ndrzej lepiej pamięta tamte czasy. Jeżdził tam juz jako dorosły człowiek. Może On coś ciekawego jeszcze napisze
@ndrzej - 2011-10-11, 22:28
| Skorpion napisał/a: | | Pozniej odwiedzilem Junoszyno z moimi dzieciakami gdy mialy 4 i 2 latka w roku 81. |
No to się Tadziu mijaliśmy
Tak, jak napisał Piotr, w Junoszynie spędzałem z rodziną całe wakacje od 1976 do 1983 roku. W tym czasie poznałem niemal wszystkich mieszkańców tej niewielkiej miejscowości, m.in. Hubertów (u których się stołowaliśmy), Ćwiertniaków (gdzie kupowaliśmy mleko) oraz Giergielewiczów mieszkających najbliżej. Oczywiście mieszkaliśmy u p. Zdybowej, która wynajmowała nam cały dom. Była to starsza, schorowana ale wesoła kobieta, która na pytanie: kiedy była po raz ostatni nad morzem - długo zastanowiła się, po czym odparła, że musiało to być gdzieś w 1946 roku, kiedy żył jeszcze jej mąż A pomyśleć, że my właśnie do niej przyjeżdżaliśmy z centralnej Polski "nad morze"
Przy najbliższej okazji, jak uda Ci się Tadziu wreszcie przyjechać na jakiś zlot, powspominamy sobie lata, kiedy byliśmy piękni i młodzi...
matro - 2011-10-11, 22:47
młodość jest ulotna ale pięknym się pozostaje na całe życie
Skorpion - 2011-10-12, 06:27
Andrzeju ja z mama i tata mieszkalismy u Giergielewiczow.Wynajmowalismy polowke ich domu z weranda.Do dzis zostala sie tylko "letnia kuchnia" postawili nowy pientrowy dom.Gdy pojechalem tam po kilku latach nieobecnosci nie moglem sie tam odnalesc tak sie wszystko zmienilo.Wracaja w pamieci tamte czasy a tymbardziej teraz gdy czytam to co juz napisaliscie oboje.Beztroskie lata dziecinne.Jazda oklep na konu prowadzac go na pastwisko duza przestrzen przed domem .Teraz tak jest zabudowane Junoszyno ,ze zatracilo swoja dawna spokojnosc.Zawsze mozemy sie spotkac nie tylko na zlocie
Skorpion - 2011-10-12, 10:04
Tak kiedys bylismy "piekni i mlodzi" a teraz to juz tylko same "i" nam pozostalo
Tadeusz - 2011-10-12, 10:21
| Skorpion napisał/a: | | Tak kiedys bylismy "piekni i mlodzi" a teraz to juz tylko same "i" nam pozostalo |
Niektórym to nawet "i" nie pozostało, bo cholerna kropka spadła.
Skorpion - 2011-10-12, 10:39
tak zle to chyba nie jest jeszcze
martini44 - 2011-10-12, 10:40
Skorpion, Tadeusz, ale mi Was szkoda
Skorpion - 2011-10-12, 10:54
martini44, pod jakim wzgledem
Tadeusz - 2011-10-12, 10:55
| martini44 napisał/a: | | Skorpion, Tadeusz, ale mi Was szkoda |
Ej, Marcinie! Przecież my tylko żartujemy!
Zapytaj nasze żony.
Skorpion - 2011-10-12, 10:58
No i moze nie tylko nasze zony
gebi6 - 2011-10-12, 11:03
Myślę,że kto jak kto,ale Ty Tadeuszu nie powinieneś narzekać bo moim zdaniem należysz do tych zawsze pięknych i młodych duchem.A lata?A kto by je tam liczył?
Pozdrowienia dla Halszki i Ciebie.
Gabi
martini44 - 2011-10-12, 11:29
| Tadeusz napisał/a: | | martini44 napisał/a: | | Skorpion, Tadeusz, ale mi Was szkoda |
Ej, Marcinie! Przecież my tylko żartujemy!
Zapytaj nasze żony. |
i ja również
|
|