rysiol - 2011-10-16, 20:30 Temat postu: Lubartów i okoliceW minione wakacje dotarł do mojej świadomość fakt iż jeszcze nie każdy Kamperowiec wie co to jest Lubartów. Postaram się zatem tę wiedzę uzupełnić.
Już w 1881 roku w 90 numerze Kuriera Warszawskiego tak pisał o nim Bolesław Prus.
Mam pod ręką fakt, którego opis każdy szanujący się dziennikarz zacząłby od słów:
„Prowincja daje znaki życia!..."
Faktem tym jest: walka stronnictw w Lubartowie.
A może państwo nie wiecie - co znaczy Lubartów?... Lubartów jest to miasteczko leżące o trzy mile od Lublina (Lublin - stacja Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej), a o wiorstę od Wieprza (Wieprz - rzeka wpadająca do Wisły pod stacją Iwangrodem)
Miasteczko rozkoszne i ciche. Posiada okazały pałac, w którym nikt nie mieszka, obszerną sadzawkę, w której nie ma wody, i - klasztor kapucynów, w którym obecnie mieszczą się biura, powiatu.
Dawniej słynął Lubartów z fabryki naczyń fajansowych, dziś nie słynie z niczego. Ludzie tamtejsi żyją bez wygórowanych ambicyj: chwalą Boga w dwu kościołach i jednej bóżnicy, wierzą w sny i - troskliwie dowiadują się o to, co ich bliźni gotowali na obiad.
O sensacyjnych zbrodniach, o filozofii pozytywnej, o kolejach, telefonach i dynamicie nie słychać tam. Postępem nazywa się awans z kancelisty na sekretarza. Ostatnie wiadomości nadchodzą dość regularnie, przed szabasem. Za przyczynę europejskiej polityki uważa się naprzód - książę Bismarck, po wtóre - miejscowa poczta.
Dzięki tak lojalnemu nastrojowi ducha tamtejsza municypalność spokojnie śpi i nie choruje na nerwy. Tylko co rano jeden z członków magistratu obowiązany jest wychylić głowę przez lufcik i nie otwierając oczu, badać: czy w ciągu nocy małe Żydki nie zostawiły pod municypalnym oknem śladów nieuszanowania władzy?...
Jeżeli nic nie dostrzeżono, wówczas pisze się raport, że: „w mieście panuje porządek".
I tak dzieje się od niepamiętnych czasów. Magistrat wciąż wygląda oknem, powiat wciąż pisze raporty, z pałacu wciąż sypią się gruzy, sadzawka wciąż wysycha...
Tylko gałązka litewskiego chmielu,
Wdziękami pruskiej topoli nęcona,
Pnie się po wierzbach i po wodnym zielu...
Pomimo to:
...O Niemnie! wkrótce runą do twych brodów
Śmierć i pożogę niosące szeregi...
Jakoż i w Lubartowie zakipiała walka, a Bogu ducha winni obywatele, którzy dotychczas mianowali się zbiorowo - lubartowianami, obecnie dzielą się na dwa wrogie obozy: lubartowskich postępowców - i - lubartowskich konserwatystów.
Przyczyny tej walki i jej przebieg są następne. Od stworzenia świata jedynymi kupcami w Lubartowie byli Żydzi. Tymczasem w roku zeszłym sprowadzili się z Lublina dwaj chrześcijanie: eks-urzędnik i eks-wychowaniec warszawskiej szkoły handlowej - i - wspólnymi siłami założyli handel towarów kolonialnych, czyli po lubartowsku: „sklep z korzeniami".
Ponieważ towary mieli dobre, wagę rzetelną, ceny niskie, więc prędko zyskali popularność jako kupcy. Ale jako ludzie wyjęci byli spod praw towarzyskich. Skutkiem* tego nie tylko nie zostali zaproszeni na zabawę, wydaną w minionym karnawale na cel dobroczynny, lecz nadto, gdy sami zgłosili się po kupno biletów - „kilku miejscowych indywiduów, fałszywie pojmujących godność: człowieka", odpowiedzieli im, że „mogą być na balu, ale - w bufecie, jako kupcy".Korespondent z Lubartowa, opisując ten opłakany wypadek, nazywa młodych kupców: „ludźmi pojmującymi dobrze potrzeby swego kraju", którzy „wyrzekłszy się przyjemności gubernialnego miasta, osiedli na partykularzu". Owych zaś „kilku miejscowych indywiduów, fałszywie pojmujących godność człowieka", mianuje „pyszałkami, składającymi się z fusów społecznych", i „dardanelskimi śmiertelnikami". Ten ostatni tytuł wydaje mi się najznakomitszym lubartowskim wynalazkiem.
Smutną stroną zajścia jest to, że młodzi kupcy - „ludzie pojmujący dobrze potrzeby swego kraju", chcą wynieść się z Lubartowa i po dawnemu zostawić cały handel w ręku Żydków. Lecz awantura ma i dobrą stronę: dzięki jej Lubartów „dał znak życia", a my dowiedzieliśmy się, że posiada w swym łonie aż trzech postępowców: dwu kupców i jednego korespondenta.
Naszym zdaniem, dwaj młodzi kupcy nie powinni rzucać Lubartowa, lecz przeciwnie: jeszcze wyżej podnieść sztandar postępu i dobrego pojmowania krajowych potrzeb. Tak samo radzi im korespondent wołając:
„Publiczność miasteczka prosi was, abyście nie zważając na pyszałków, składających się z fusów społeczeństwa, prowadzili dalej swój szlachetny, a tak obecnie w naszym kraju pożądany zawód..." (tj. sklep korzenny).
„Bądźcie pewni, że dobrej sprawie, pomimo wpływu na nią kilku... dardanelskich śmiertelników, Bóg pobłogosławi."
Ostatnie słowa korespondenta brzmią jak końcówka wojennego manifestu.
Miejmy więc nadzieję, że z chwilą rozpoczęcia się zabaw Lubartów da nam jeszcze kilka „znaków życia" i że partia postępowa nieraz zaleje sadła za skórę - „dardanelskim śmiertelnikom".
Wiemy już mniej więcej gdzie leży Lubartów.rysiol - 2011-10-16, 21:15 Bolesław Prus nie był pierwszym wielkim twórcą związanym z Lubartowem. Kilka wieków wcześniej często bywał i tworzył w Lubartowie Jan Kochanowski, który przyjaźnił się z synem założyciela miasta Mikołajem Firlejem. To właśnie do niego pisał:
"Mało na tym, że moje fraszki, masz pisane, Lecz je chcesz Mikołaju mieć i drukowane"
"Jeśliby w moich książkach co takiego było,
Czego by się przed panną czytać nie godziło,
Odpuść, mój Mikołaju, bo ma być stateczny
Sam poeta, rym czasem ujdzie i wszeteczny."rysiol - 2011-10-16, 21:24 Lubartów znany jest ze swej wielokulturowości.
rysiol - 2011-10-16, 21:30 Pewnie wielu z Was panięta świetny skecz kabaretu Dudek, lecz pewnie niewielu pamięta do jakiego miasta była łączona ta rozmowa.
rysiol - 2011-10-16, 21:40 Także filmowcy odwiedzali nasze okolice. Zapewne ciężko będzie w tym fragmencie skupić się na podziwianiu widoków, lecz jeśli się to komuś uda zobaczy jak pięknie wygląda rzeka Wieprz w okolicy Lubartowa.
gino - 2011-10-17, 03:22 Rysiol...
bardzo ciekawie promujesz swoje okolice...
brawo!!rysiol - 2011-11-06, 09:41 Przyznam się, że chciałem wzbudzić zainteresowanie moim miastem z bardzo konkretnego powodu. W pierwszą niedzielę lipca od wielu już lat odbywa się w Lubartowie jedna z największych, jeśli nie największa w Polsce, a może i w Europie masowa impreza sportowo- turystyczna "Święto roweru". Uczestnictwo w niej jest całkowicie bezpłatne. Każdy uczestnik który pokona przynajmniej 17 kilometrów otrzymuje koszulkę( każdego roku inny kolor ), dyplom z zapisaną ilością przebytych kilometrów oraz miskę pysznej grochówki. Specjalnymi pucharami wyróżniani są najstarsi i najmłodsi uczestnicy imprezy oraz ci którzy przejechali najwięcej kilometrów. Nie jest to jednak żaden wyścig czas przejazdu i ilość pokonanych kilometrów jest nielimitowana. Wszyscy uczestnicy na zakończenie imprezy biorą udział w losowaniu licznych nagród ufundowanych przez sponsorów. Corocznie jest do wygrania między innymi kilkanaście dobrej klasy rowerów. Trasa święta rowerów biegnie przez Kozłówkę obok pięknego zespołu parkowo - pałacowego, który w tym roku zdecydowanie wygrał plebiscyt National Geographic " 7 cudów Polski" (to musowo zobaczyć).
Myślę, że jest to świetna okazja do zorganizowania zlotu. Ponieważ lipiec to już wakacje, a gdy już przejedzie się wiele kilometrów to warto zostać na trochę dłużej dlatego chcę zainteresować Was tym co można zobaczyć i gdzie odpocząć w okolicach Lubartowa. rysiol - 2011-11-06, 09:50 Zdjęcia i więcej informacji o święcie rowerów można znaleźć tutajrysiol - 2012-03-02, 12:26 W niewielkiej odległości od Lubartowa ( 7 km ) znajduje się pierwszy z siedmiu cudów Polski - Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Ten tytuł zawdzięcza ono zwycięstwo w plebiscycie przeprowadzonym przez „National Geographic". Plebiscyt pt: "Polska jest najfajniejsza" polegał na tym, że czytelnicy przez całe wakacje głosowali na zaproponowane przez redakcję kandydatury. Konkurencja była ogromna, co łatwo sprawdzić tutaj na stronie konkursu. Ponieważ trudno zwiedzać świat nie znając cudów Polski zapraszam do Kozłówki. Na zachętę wkleję parę jesiennych zdjęć. Dużo ładniejsze zdjęcia można oczywiście obejrzeć tutaj na stronie muzeum. Oglądając film "Chopin pragnienie miłości" także można podziwiać Kozłówkę gdyż większość zdjęć do tego obrazu powstała właśni tutaj.rysiol - 2012-03-02, 18:23 cdn.rysiol - 2012-03-02, 18:53 cd.
Przepraszam za błąd przy podpisie organów (nie potrafię poprawić)
Tutaj namiary na Gościniec Kozłowiecki , a Tutaj na Rządcówkę.rysiol - 2012-03-02, 19:24 Może nie powinienem tego pokazywać, lecz to także Kozłówka. Za ogrodzeniem parku znajdują się ruiny zabudowań gospodarczych stanowiących kiedyś o potędze Ordynacji Zamoyskich. Pamiętam całkiem nieodległą przeszłość gdy te budynki miały dachy. Bez komentarza.Tadeusz - 2012-03-02, 19:34 Rysiol, bardzo podoba mi się Twoje zaangażowanie w promowanie bliskiego Twemu sercu regionu.
Fajnie by było, gdyby kady z nas o swoim regionie popisał ilustrując to zdjęciami.
Nagradzam piwkiem wkład pracy i pomysł. STRUSIE - 2012-03-02, 21:29 Dziękuję Rysiol , dopoisuję Lubartów na ten sezon kamperowy . Ja rowerowy i już się cieszę na tę imprezę w lipcu MAREKH - 2012-03-03, 19:47 Piękne miejsca i ciekawe, a święto rowerowe to wspaniała sprawa, można by było umówić się na mały zlocik rowerowy. STRUSIE - 2012-03-03, 20:29 To ja trochę rozwinę temat . No bo kamperowanie to to co lubimy najbardziej . Ale ja powiem tak - oczywiście powiem za siebie . Lubimy - lubię kamperować , to fajna zabawa , jednakże zauważyłem że rośnie mi brzuch . W kamperze mam wszystko w zasięgu ręki . Siędzę przy stole i nie wstając sięgam po czajnik z kuchenki , po patelnię z ......jajecznicą . Wszystko blizko , łazienka dwa kroki - no może nawet półtora . Na wyjazdach - spotkaniach , biesiady siedzone - wygodne fotele . O jedzonku nie wspomnę .
Odczuwam potrzebę ruchu .
Przed epoką kamperową podróżowałem rowerem i wierzcie lub nie , ale takich przygód , takiej ilości i wielości tychże nie zaznałem póżniej .
Kampera mam i będę miał i podróżował , ale przjdzie dzeń że objadę rowerem Morze Czarne na około i nie przeszkodzi mi w tym mój nadmiernie rozbudowany brzuch .
A do Lubartowa przyjadę na pewno , bo Polska wschodnia to moje klimaty , to mój dom )rysiol - 2012-03-03, 20:35 Dziękuję za ciepłe słowa. Bardzo spodobała mi się idea zaproponowana gdzieś kiedyś na tym forum, stworzenia przewodnika po Polsce powstałego ze zdjęć i opisów użytkowników forum, jednak zawsze jakoś brak czasu i to ciągłe, głupie odkładanie wszystkiego na potem. Przyznam iż nieśmiało proponowałem kilka postów temu zorganizowanie zlotu z okazji święta Roweru, lecz temat jakoś nie chwycił. Dzisiaj to trochę nieaktualne, bo zaistniał już główny zlot CamperTeamu w tym samym terminie. Oczywiście wszystkich chętnych do zobaczenia Lubartowa serdecznie zapraszam. Miejsce na kilka camperów zawsze znajdzie się u mnie, a jak trzeba będzie większy placyk to też się znajdzie.rysiol - 2013-05-08, 20:22 Kolega Frowyz przypomniał mi o niedokończonym opisie moich rodzinnych stron. Postaram się poprawić.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=t6eNssa66Xk[/youtube]rysiol - 2013-05-08, 20:24 Chciałem wkleić filmik i coś poszło nie takrysiol - 2013-05-08, 20:42 rysiol - 2013-05-08, 20:50 Jak już mi się udało to jeszcze coś dla fanów muzyki ludowej
MAZUREK - 2013-05-09, 08:42 Pięknie opowiedziana historia twojej małej ojczyzny. Muszę się pochwalić, że odwiedziliśmy w ostatni weekend majowy Twoją okolicę, a mianowicie wraz z Bacą Świętokrzyskim Piotem51 łowiliśmy rybki nad jeziorem Kunowskim (niedaleko m. Firlej). Na rybach w woj.Lubelskim byłem już 3-ci raz (dwukrotnie nad Nieliszem). Przyznam się że jestem oczarowany przyrodą tego regionu. W planach mam również dokładniejszą penetrację doliny Wieprza. Do dzisiaj wspominamy również niezapomniane klimaty ze zlotu na Roztoczu w Majdanie Sopockim. Jedynym zgrzytem na Lubelszczyźnie jest stan dróg lokalnych. Piękno przyrody wynagradza jednak niedogodności podróżowania i z pewnością wrócimy tu jeszcze nie raz...piotr1 - 2013-05-09, 21:37 rysiol - 2013-05-12, 10:39 Ponieważ turystyka coraz częściej łączy się z innymi pasjami spróbuje trochę uporządkować przewodnik po mojej okolicy. Na pierwszy ogień coś dla miłośników kina.
Lubartów, jego okolice a szczególnie Kozłówka to miejsce szczególnie ulubione przez filmowców. Podróżując po naszych okolicach można spotkać wiele miejsc które znamy z filmów.
Czasami są to miejsca które "grają" tyko epizodyczne role w wielkich filmach. Magazyny muzealne w Kozłówce możemy skojarzyć ze scenami z "Człowieka z marmuru" Andrzeja Wajdy i we wspaniałej komedii Stanisława Barei " Poszukiwany, poszukiwana".
Film który w większej części rozgrywają się w Kozłówce to "Rok 1944" Andrzeja Konica twórcy między innymi "Stawki większej niż życie" czy "Czarnych chmur".
Pierwsza międzynarodowa produkcja w której wystąpiła Kozłówka to polsko-francuski serial o dżentelmenie włamywaczu pod tytułem "Arsene Lupin". Ciekawostką może być to ,iż w tym filmie w scenach z polowania grają członkowie koła myśliwskiego z Lubartowa na czele z dyrektorem muzeum.
"Pan samochodzik i niesamowity dwór" to także film który powstał na ziemi lubartowskiej.Oczywiście największe tajemnice skrywał pałac w Kozłówce, lecz w filmie można również podziwiać okolice, a niesamowity wehikuł Pana Tomasza pływał po jeziorze Firlej.
"Les Possédés" to oryginalny tytuł filmu francuskiego w reżyserii Andrzeja Wajdy ze scenografią Alana Starskiego nakręconego w Kozłowce według powieści Dostojewskiego "Biesy"
"Lokis. Rękopis profesora Wittembacha"to prawdopodobnie pierwszy polski film grozy. Nakręcił go Janusz Majewski w pałacach w Łańcucie, Oborach i Kozłówce oraz w parku w Wilanowie.
Duża część filmu "Chopin pragnienie miłości" powstała w Kozłówce. Piękne sceny rozgrywające się nad rzeką i na wspaniale ukwieconych łąkach ukazują rzekę Wieprz i łąki w okolicy Lubartowa. Bardzo charakterystyczną częścią Lubartowa jest pokazana w tych scenach aleja topolowa wiodąca od lubartowskiego parku nad brzeg Wieprza. Miałem szczęście być na planie tego filmu, lecz niestety w tym czasie telefony komórkowe nie posiadały jeszcze aparatów fotograficznych i nie utrwaliłem tego faktu.CORONAVIRUS - 2013-05-12, 11:27 Widać , że jesteś dumny z miejsca swojego" postoju życiowego " ... ciekawie opowiedziane i przedstawione , nieznane mi jeszcze miejsce w kraju ... z chęcią zobaczę wszystko na własne oczy . Piwko to tylko symbol ale należy się i to bardzo rysiol - 2013-05-19, 13:42 Mała przerwa, ale już kończę temat filmowy. Jeszcze tylko dwa filmy. Nakręcony z wielkim rozmachem film brytyjsko-amerykański "The Aryan Couple", którego akcja toczy się na Węgrzech w 1944 roku. Film ten nie wszedł nigdy na polskie ekrany, a szkoda, gdyż można na nim podziwiać piękne zdjęcia okolic Lubartowa, Kozłówki i Lublina.
http://www.imcdb.org/i505812.jpg
Ostatni film to obraz Grzegorza Dubowskiego "w Lustrze". Mogę się pochwalić ,że przy powstaniu tego filmu miałem spory udział, gdyż przy pomocy podnośnika montażowego (takie coś do wymiany żarówek oświetlenia drogowego) podnosiłem operatora który z góry poprzez okna filmował wnętrza pałacu.Mahawatar - 2013-06-24, 12:48 Witam.
Zachęceni Twoim opisem, postanowiliśmy w najbliższy weekend odwiedzić Lubartów by w niedzielę wziąć udział w 20., jubileuszowym Święcie Roweru.
W związku z tym mamy pytanie: czy w samym Lubartowie lub najbliższej okolicy jest jakiś godny polecenia kemping lub innego rodzaju miejsce na którym można zaparkować kampera od piątkowego wieczora? Prosimy o ewentualne namiary.
Dziękujemy za pomysł i pomoc,
Ola irysiol - 2013-06-25, 08:11 Z powodu braku zainteresowania informacją o święcie roweru w zeszłym roku nie powtarzałem jej teraz, jeśli jednak ktoś jest zainteresowany to naprawdę warto.
Jest to jedna z największych, jeśli nie największa masowa sportowa impreza w kraju. Jest całkowicie bezpłatna. Nie ma żadnego wpisowego. Każdy z uczestników dostaje koszulkę z nadrukiem święta roweru, grochówkę, wodę i dyplom potwierdzający udział z wpisaną ilością przejechanych kilometrów. Każdy ma prawo startować w licznych konkursach i zdobywać nagrody. Na zakończenie imprezy każdy bez względu na ilość przejechanych kilometrów bierze udział w losowaniu rowerów ( do rozlosowania tyle rowerów ile lat ma święto, w tym roku 20). A na koniec rzecz najważniejsza każdy uczestnik ma możliwość poznania piękna ziemi lubartowskiej, pałacu i parku w Kozłówce, lasów kozłowieckich.
Oczywiście serdecznie zapraszam. Najbliższy camping znajduje się co prawda nad jeziorem w Firleju, lecz i w Lubartowie znajdzie się bezpieczne miejsce na nocleg. Dwa- trzy kampery zmieszczą się u nie na podwórku. Jeśli będzie więcej znajdziemy bezpieczny, spokojny, strzeżony parking. Oficjalna strona święta roweruTomekM - 2013-06-25, 10:08 Za wcześnie. Tydzień później jedziemy (powoli) w twoje strony aby dzieciom pokazać, że Polska to nie tylko Warszawa, Kraków, Gdańsk czy Katowice.Mahawatar - 2013-07-01, 12:10 Temat postu: Byliśmy i gorąco polecamy!Witamy.
Naprawdę świetna i wzorowo zorganizowana impreza! Pogoda dopisała nadzwyczajnie, a sam Lubartów uroczy. I pomyśleć, że gdyby nie post kolegi rysiola (osobne podziękowania tutaj), to pewno nigdy byśmy na Święto Roweru nie zawitali... Polecamy wszystkim miłośnikom rowerów w każdym wieku - nawet nasz czteroletni syn dał radę i w ciągu dwóch dni przejechał ponad 59 kilometrów!
Pozdrawiamy,
Ola iBajaga - 2013-07-03, 15:28 Temat postu: Re: Byliśmy i gorąco polecamy!
Mahawatar napisał/a:
, a sam Lubartów uroczy.
A tak konkretniej... to co tam jest uroczego w tym miasteczku i okolicach ? (powiedzmy, że to że nakręcono tam 10 filmów specjalnie mnie nie ekscytuje..)rysiol - 2013-07-04, 07:01 Uroczy to nie to samo co ekscytujący. Ekscytacja to podniecenie, pobudzenie a tego trzeba szukać gdzie indziej niż na naszej prowincji. U nas spokój, relaks, meandrujący Wieprz, cieniste lasy, kolorowe pola, pomniki naszej przeszłości to właśnie jest urocze, nie ekscytujące.Bajaga - 2013-07-15, 22:59
rysiol napisał/a:
Uroczy to nie to samo co ekscytujący. Ekscytacja to podniecenie, pobudzenie a tego trzeba szukać gdzie indziej niż na naszej prowincji. U nas spokój, relaks, meandrujący Wieprz, cieniste lasy, kolorowe pola, pomniki naszej przeszłości to właśnie jest urocze, nie ekscytujące.
Moja uwaga o "ekscytacji" dotyczyła plenerów filmowych - które są chyba atrakcyjne tylko dla miłośników danego filmu...
Chciałem tylko poznać coś fajnego, jak mówisz - uroczego... (poza polami i lasami, sorki ale to jest prawie wszędzie )rysiol - 2013-07-20, 21:41 Bajaga napisał
Cytat:
Chciałem tylko poznać coś fajnego, jak mówisz - uroczego... (poza polami i lasami, sorki ale to jest prawie wszędzie
Mam takie dziwne wrażenie że się czepiasz. Jest taka zasada że o gustach się nie dyskutuje. Nie wszystko wszystkim musi się podobać. Mądrze piszesz, że krajobraz jest wszędzie, tylko nie zauważasz, że wszędzie jest inny. Piękny jest w Toskanii, inaczej piękny jest na stepach akermańskich, lecz także Roztocze, Podlasie, czy dolina Wieprza to tereny gdzie uważny podróżnik może odnaleźć dużo uroczych miejsc. Niestety bardzo często zachwycamy się tym co odległe nie dostrzegając tego mamy po nosem.
Posłużę się przykładem: W ramach wymiany młodzieżowej przyszło nam gościć u siebie Francuzkę z Bretanii. Program wymiany był tak pomyślany, że młodzież miała zorganizowane wycieczki do Warszawy, Krakowa i zamku Krzyżtopór w Ujeździe oraz zwiedzanie okolicy. Przed powrotem do Francji spytałem co z pobytu w Polsce najbardziej utkwiło w jej w pamięci. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu stwierdziła, że okolice Wieprza, gdyż pasjonuje ją kajakarstwo i Wieprz ją zauroczył. Od tej pory sam jakoś inaczej spoglądam na to, co dotychczas wydawało mi się takie pospolite i nieciekawe.
Napisz proszę co Ciebie pasjonuję, czego poszukujesz w swoich podróżach, co Cię ekscytuje może znajdziemy coś takiego w naszych stronach. Bajaga - 2013-07-29, 09:09
rysiol napisał/a:
Bajaga napisał
Cytat:
Chciałem tylko poznać coś fajnego, jak mówisz - uroczego... (poza polami i lasami, sorki ale to jest prawie wszędzie
Mam takie dziwne wrażenie że się czepiasz. Jest taka zasada że o gustach się nie dyskutuje. Nie wszystko wszystkim musi się podobać.
Właśnie nie chcę żeby wychodziło ze sie czepiam
Chodzi mi tylko o to, ze i u nas i na innych tego typu forach dosyć często zauuważam promowanie swych "małych ojczyzn" pozbawione hmm... obiektywizmu. Chodzi mi o entuzjastyczny opis jakiegoś miejsca, w którym tak naprawdę nic do oglądania nie ma..
ok, podam przykład: Kruszyniany (Podlasie)
1. Opis fanatyka: oaza spokoju, gwarancja ciszy, piękne widoki na prastare łąki, wspaniałe możliwości jazdy rowerem przy wtórze bocianów, możliwość zapoznania się ze wspaniałą kulturą Tatarów ich wierzeniami w swietnie zachowanym meczecie i kuchnią w oryginalnej tatarskiej restauracji.
2. Opis sceptyka lub osoby obiektywnej. Niewielka podlaska wieś na końcu drogi. Nie ma sensownego miejsca do nocowania kamperem, meczet wyglada jak przecietna wiejska chata, kuchnia tatarska nie nadzwyczaj dobra ale za to droga. Mozna pojeździć po okolicy rowerem, no bo niby co innego tam robic...
Także, różne są możliwe punkty widzenia..
I ja uważam, że śmiganie 300 czy 500km by zobaczyć ten meczecik to lekka przesada...
Ale tak w ogóle to bez urazy SlawekEwa - 2013-07-29, 15:09
Bajaga napisał/a:
I ja uważam, że śmiganie 300 czy 500km by zobaczyć ten meczecik to lekka przesada..
Masz rację, my śmigaliśmy te 300 km, żeby zobaczyć znajome bużki towarzyszy z CT rysiol - 2013-07-30, 15:46 Paradoks polega na tym iż obydwie przytoczone przez ciebie opinie o Kruszynianach mogą być prawdziwe. Piękno, zaciekawienie, smak, zainteresowanie, czyli ogólnie mówiąc nasze odczucia zawsze są subiektywne. Jak mówi stare przysłowie jednemu podoba się Kasia innemu Marysia. Dlatego też pisałem wcześniej, że o gustach się nie dyskutuje.
Na przykład ja uwielbiam sery, a moja żona wyczuwając stoisko z serami zatyka nos i oddala się jak najszybciej.
Miłośnik roślin cały dzień potrafi zachwycać się jakąś roślinką, którą inni traktują jak normalne badyle.
W sferze doznań moim zdaniem obiektywizm nie istnieje. Pewnie można napisać, że jeśli na przykład Kozłówka uzyskała pierwsze miejsce w konkursie "National Geographic", to podobała się wielu ludziom, lecz na pewno wśród zwiedzających znajdzie się ktoś kto powie "phi, trochę starych mebli, trochę obrazów, jakiś park, a na dodatek Bierut z Leninem lepiej było pojechać na ryby".
Swoją drogą to ciekawe na ile jesteśmy naprawdę wolnymi ludźmi i sami decydujemy co nas interesuje, co chcemy zobaczyć, gdzie odpocząć, a na ile jesteśmy tylko jednymi z wielu tysięcy, czy nawet milionów klientów przemysłu turystycznego? Nawet gdy nie korzystamy ze zorganizowanych wycieczek to udajemy się stadnie do miejsc które przewodniki opisują jako te których nie można ominąć. Czy naprawdę udany wyjazd do Włoch musi zawierać potrzymanie za cycuszek Julii, zdjęcie z krzywą wieżą itp.
I ja uważam, że śmiganie 300 czy 500km by zobaczyć ten meczecik to lekka przesada..
Masz rację, my śmigaliśmy te 300 km, żeby zobaczyć znajome bużki towarzyszy z CT
Niektórzy kupują samochody turystyczne aby sprawnie, wygodnie zobaczyć jak najwięcej atrakcji. Potrzebują extra campingów, znanych nazw kurortów, przejechanych tysięcy km. Takie osoby nazwałbym turystami.
Inni kupują samochody kampery - niekiedy pełnoletnie. Oni jadą na spotkania ze znajomymi często którzy są już dla nich przyjaciółmi. Dla nich ważni są ludzie, ich relacje z nimi. Oni samochody nazywają domami na kółkach i nie traktują ich jak wozidełka. Nie potrzebują extra kempingów itp. Nawet w Kruszynianach zabitej wiosce na Podlasiu jest im dobrze. Co więcej spotykają się bez kamperów np. na wigilii albo przyjeżdżają do siebie "na podwórek" i spędzają tam wiele czasu bez widoku na Adriatyk.
Wydaje mi się że kamperowanie to sposób na życie ale nie każdy turysta to czuje.artanek - 2013-12-18, 19:38 [quote="rysiol"]Namawiałem Was wcześniej do zwiedzania muzeum w Kozłówce. Oczywiście nadal uważam, ze warto a dla tych którzy zimę spędzają w domciu polecam wirtualny spacer po muzeum[/quotie]
Przepiekny ten pałac .Naprawde jest sie czym zachwycac no i przepiękne krajobrazy .Bravo za prezentacje tego zakątka kraju .Bogusław i Ewa - 2013-12-19, 16:26 Panie Sławku święta racja slawwoj - 2013-12-19, 16:30 Nuuuuuuudy:
Po ... jechać 300 albo 500 km jak można zobaczyć w necie:
http://www.lasy.gov.pl/zubrgfizyk - 2013-12-20, 19:17 Przez pierwsze 8 lat życia mieszkałem w połowie drogi pomiędzy Lublinem a Lubartowem (Zalesie k/Niemiec). Tato pracował w masarni w Lubartowie do 1983r. Ja pracując w Warcie m.in. odpowiadałem za powiat lubartowski i średni 1-2 razy w tygodniu byłem w przedstawicielstwie przez kilka lat :-). Oboje żoną lubimy piosenki śp. Agaty Budzyńskiej, która z Lubartowa pochodzi. Na tamtejszym cmentarzu jest pochowana...
Bajaga - 2013-12-20, 22:59
slawwoj napisał/a:
Niektórzy kupują samochody turystyczne aby sprawnie, wygodnie zobaczyć jak najwięcej atrakcji. Potrzebują extra campingów, znanych nazw kurortów, przejechanych tysięcy km. Takie osoby nazwałbym turystami.
Inni kupują samochody kampery - niekiedy pełnoletnie. Oni jadą na spotkania ze znajomymi często którzy są już dla nich przyjaciółmi.
"Turyści" zabrzmiało niemal jak obelga A w takim razie ci nie co nie znoszą atrakcji, kempingów i tysięcy km to jak się nazywają..? Bo coś mi się jednak zdaje że to też... Turyści zbyszekwoj - 2013-12-21, 09:13
Bajaga napisał/a:
slawwoj napisał/a:
Niektórzy kupują samochody turystyczne aby sprawnie, wygodnie zobaczyć jak najwięcej atrakcji. Potrzebują extra campingów, znanych nazw kurortów, przejechanych tysięcy km. Takie osoby nazwałbym turystami.
Inni kupują samochody kampery - niekiedy pełnoletnie. Oni jadą na spotkania ze znajomymi często którzy są już dla nich przyjaciółmi.
"Turyści" zabrzmiało niemal jak obelga A w takim razie ci nie co nie znoszą atrakcji, kempingów i tysięcy km to jak się nazywają..? Bo coś mi się jednak zdaje że to też... Turyści
Otwartym tekstem to jedni lubią zwiedzać a inni się napić.Trzeba być tolerancyjnym dla wszystkich a nie krytykować "kochających inaczej" artanek - 2013-12-21, 09:57
slawwoj napisał/a:
Nuuuuuuudy:
Po ... jechać 300 albo 500 km jak można zobaczyć w necie:
To samo można powiedziec o wszystkich podrózach .
Wszystko można zobaczyc w internecie .
Po co sie żenic jak wiele innych kobiet można dziennie oglądac w internecie ,po co jesć jak są ładne fotki obiadowe w internecie ? i.t.p.
Internet jest dobry na wszystko ?slawwoj - 2013-12-21, 10:48 Artanek ty nie paniał aluzji.
Ten post to nawiązanie do wypowiedzi Bajagi.artanek - 2013-12-21, 16:45
slawwoj napisał/a:
Artanek ty nie paniał aluzji.
Ten post to nawiązanie do wypowiedzi Bajagi.
Przepraszam cie .Ja odniosłem sie do treści zdania i do aluzji za którą sie ta treśc kryje .W skrócie można napisac tak jak ci sie nie podobają Pipki jedz na rybki .Już nie raz tu pisano że jeden lubi zabytki i jego trasy tylko są na takim szlaku a drugi by tylko siedział w głuszy lesnej z przyrodą na bezludziu .Ja tam należe do jednych i drugich .Uwielbiam szlak zabytków a jak mam ich przesyt moge siedziec mieśiącami w lesie .Zwykle zawsze mi sie to udaje.Kolega opisał pięknie ziemie Lubartowską i uważam na przykład że by mi swietnie pasowała .Osobie której nie podobał sie opiś i wartości oraz zalety tego regionu nic nie przeszkadza jak przeczytac inne wyprawy które go zafascynułują.Nie pisze tego przez złośliwośc ale tak już natura nas stworzyła i tacy będziemy.Nie możemy na przykład narzucac innym to co nas interesuje a wszystko inne to be.rysiol - 2014-02-15, 22:46 Coś dla wodniaków. Trochę szkoda, że filmik nie obejmuje Wieprza od samego początku, czyli od Roztocza. Obecnie prawie cała rzeka jest spławna i dość dobrze oznaczona. Projekt szlaku kajakowego jest dość świeży. Niedługo ma się ukazać przewodnik w formie papierowej.
piotr1 - 2014-12-06, 22:11 Super zająłeś się tym tematem. Było nam bardzo miło poznać się z Wami na jesieni na Węgrzech. Pozdrawiamy Piotr z Ewą DreamsOnWheels - 2014-12-17, 11:02 Jako dzieciak każde wakacje spędzałęm w okolicach Lubartowa (Nowodwór), na wsi, u Babci. I faktycznie, jest w tych okolicach coś ujmującego, nieistniejącego gdzie indziej. Hmm, ludzie też są inni. Na co dzień mieszkam na drugim krańcu Polski, przy granicy z Niemcami, i każdy wyjazd do Nowodworu była dla mnie jak podróż do dalekiej uroczej krainy. W przyszłym roku chcę zabrać tam swoje dzieci, ciekaw jestem czy na nie ten urok również zadziała...rysiol - 2015-07-31, 21:29 Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości jakie jest najlepsze miejsce na wakacje to niech posłucha co wybrali Japończycy z Toyoty https://youtu.be/4Wk3-7CUkYQ