Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Moja pierwsza podróż kamperem - żółwik na trasie - po raz pierwszy

soundman - 2011-11-19, 12:03
Temat postu: żółwik na trasie - po raz pierwszy
Witajcie,
postanowiłem opisać moje przygody z wyjazdów żółwikiem.
Zacznę od tego że żółwik wygląda tak jak widać na dole tego posta.
Dość długo przeglądałem ogłoszenia i szukałem idealnego autka dla siebie.
Założenie było takie że musi być małe tak abym mógł nim jeździć codziennie i ma być funkcjonalne na wyjazdy... Pewnego dnia trafiłem na ogłoszenie o sprzedaży tego autka...
zadzwoniłem i po rozmowie z właścicielem zdecydowałem, że po niego jadę.
Wstałem o 5 rano i wsiadłem w pociąg do wrocławia, bo tam czekał na mnie zółwik.
Całą drogę z warszawy do wrocka zastanawiałem się czy aby napeweno wiem co robię przecież On ma już 25 lat, ale jak go zobaczyłem polubiłem go od pierwszego wejrzenia.
Wróciłem do domu bez problemów i już następnego dnia do pracy pojechałem żółwikiem i od tamtej pory jeżdżę tylko nim, sprzedałem auto osobowe, bo po co mi ono skoro żółwik jest taki fajny. Zółwik wymagał trochę pracy, najpierw było czyszczenie generalne, potem wymiana rozrządu i tłumika, ale na szczęście to jedyne rzeczy które wymagały ingerencji.
wreszcie nadszedł piątek i czas na pierwszy wyjazd.
Troszkę się bałem jak to będzie, nie do końca jeszcze wiedziałem jak działają sprzęty pokładowe, bo to w końcu mój pierwszy zółwik... ale postanowiłem że jadę, wiec w drogę. Tylko gdzie? Nie chciałem jechać daleko bo nie wiedziałem jak ułożą się moje relacje z żółwikiem, czy nie będzie miał kaprysów... Wybór padł na Brańszczyk, bo to ładna miejscowość nad Bugiem, bo jest blisko od warszawy, bo tam mieszkał mój dziadek, bo znam tam kilka osób i w razie problemów uzyskam pomoc.
Wyjechałem późno wieczorem, było już ciemno jak dojechałem na miejsce i pierwsze zaskoczenie... Brańszczyk to wioska którą pamiętam z dzieciństwa, piaszczyste drogi i same pola... a tu widzę fajną miejscowośc, dobre asfaltowe drogi i piękny nowy parking nad samą rzęką, oświetlony, monitorowany, wprost z niego wejście na mały, ale mocny, betonowy pomost... Naprawdę byłem zadowolony że tam pojechałem. Zrobiłem sobie mały nocny spacerek nad rzeką i postanowiłem pójść spać. Tu pierwsze zaskoczenie, nie udało się odpalić webasto... za słaby akumulator :( no cóż, dobrze że było jeszcze ciepło - ide spać bez ogrzewania. Noc przespałem bez problemów i brak ogrzewania nie był zauważalny. W dzień zwiedzanie okolic, naprawdę warto tam pojechać...
odwiedziłem wszystkie miejsca w których kiedyś bywałem z dziadkiem, taka mała sentymentalna wyprawa... tak chodziłem cały dzień aż nastał wieczór i trzeba było wypróbować pozostałe sprzęty, czyli kuchnię i lodówkę, te na szczęście działały beż zarzutów. W trakcie robienie posiłków po raz pierwszy dostrzegłem jakie żółwik wzbudza zainteresowanie u zwykłych przechodniów, każdy podchodził i chociaż dyskretnie zerkał do środka :) Przyszedł też go obejrzeć Pan mieszkający obok parkingu, tak sobie gawędziliśmy ze dwa piwa czasu i skończyło się tym że dostałem przedłużacz z pradem na podładowanie akumulatorów i uruchomienie webasta. Na podłączonym kablu webasto ruszyło...
Następnego dnia po śniadanku odwiedziłem miejscowy cmentarz i gdy odnalazłem grób pradziadka, zobaczyłem przy nim modlącego się człowieka... był to brat mojego dziadka, którego nie widziałem kilka lat... mieszka dość daleko i przez przypadek akurat przejeżdzał w pobliżu... Spotkanie po latach zakończyło się kilkoma godzinami rozmów przy kawie, oczywiście w żółwiku...
Pierwszy wyjazd był udany, bardzo dobrze go wspominam, bo pierwszy żółwikiem i do miejsc które na zawsze pozostaną w mojej pamięci...

Bim - 2011-11-19, 12:11

Wyprawa bardzo fajnie opisana szkoda ,że tylko w jednej odsłonie,ale czekamy niecierpliwie na dalsze relacje w tym tonie :spoko
Annmir - 2011-11-19, 12:30

Dokładnie tak jak Bim to ujął, jeszcze tylko parę zdjęć środka, jeśli można prosić :spoko
Tadeusz - 2011-11-19, 14:02

To miłe czytać o Twych wrażeniach pełnych entuzjazmu. Większość z nas właśnie tak jak Ty zaczynało, a i frajdę odczuwalismy podobną.
Mam prośbę, Adamie - jeśli możesz nam pokazać żółwika, z zewnątrz i oczywiście wnętrze. Byłoby fajnie wiedzieć czym podróżujesz. :)

Pozdrawiam serdecznie. :bukiet: :spoko

cirrustravel - 2011-11-19, 16:38

Gratulacje :) ważne, że żółwik daje Ci radość i szczęście :) Fajna nazwa kamperka ;)
Skorpion - 2011-11-19, 19:24

:lol: Gratulacje popieram w calej rozciaglosci wypowiedzi kolegow :lol: :lol:
Nomad - 2011-11-19, 21:53

:bigok :spoko
Dziabong - 2011-11-19, 22:06

Fajny opis i ten żółwik taki.... niebieski! Miło się czytało.
Duszka - 2011-11-20, 12:36

Z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy.
Mutek - 2011-11-20, 14:16

Popieram Kolegów.Czekamy

Zibi :spoko

yuras - 2011-11-20, 18:10

soundman,
to zdjęcie Brańszczyk {2} ma taki fętkarski charakter,że aż szukałem spławika na wodzie!

soundman - 2011-11-21, 11:11

Nie spodziewałem się tak ciepłego przyjęcia mojego wpisu, pisanie nigdy nie było moją mocną stroną... i dość długo zastanawiałem się czy powinienem cokolwiek pisać na tym forum.
Zdjęcia żółwika postaram się wrzucić w najbliższym czasie, a Ci co wybierają się na spotkanie CT Mazowsze do tawerny zobaczą go osobiście :)

Witek zbooY - 2011-11-22, 13:07
Temat postu: Re: żółwik na trasie - po raz pierwszy
soundman napisał/a:
Pewnego dnia trafiłem na ogłoszenie o sprzedaży tego autka...
Wstałem o 5 rano i wsiadłem w pociąg do wrocławia.... Całą drogę z warszawy do wrocka zastanawiałem się czy aby napeweno wiem co robię .............
Następnego dnia po śniadanku odwiedziłem miejscowy cmentarz i gdy odnalazłem grób pradziadka, zobaczyłem przy nim modlącego się człowieka... był to brat mojego dziadka, którego nie widziałem kilka lat... mieszka dość daleko i przez przypadek akurat przejeżdzał w pobliżu... Spotkanie po latach zakończyło się kilkoma godzinami rozmów przy kawie, oczywiście w żółwiku...


pisz pisz - jego Królewska Mość Przypadek będzie Ci towarzyszyć w coraz ciekawszych przygodach :-) jak to się czasem losy niespodziewanie układają i do zobaczenia w Tawernie

413wdhiz - 2011-11-26, 02:29
Temat postu: Re: żółwik na trasie - po raz pierwszy
Czesc
soundman napisał/a:
Witajcie,
Zacznę od tego że żółwik wygląda tak jak widać na dole tego posta.

fajny zolwik :) Sam smigam T3 multivanem z dachem Jockera. Tez - jak u Ciebie - jest to moj codzienny samochod. Odpuscilem sobie na razie montowanie unitu kuchennego - na razie wystarcza mi zwykla kuchenka turystyczna.
Znasz forum busow T3? Jezeli nie to wrzuc w google Radom+busik+t3.
Z ciekawosci - u kogo serwisujesz zabawke? Ja moge Ci polecic Karola ze Staniewickiej, baardzo fajny gosc (moj kumpel). Kwitnie tam zycie busowe - wpadaja wlasciciele T3, mozna pogadac, zasiegnac porady, itp.

pozdr
Piotr

soundman - 2011-11-26, 09:46

witaj 413wdhiz, znam forum busik jak i Karola i właśnie u niego dokonuję wszelkich niezbędnych napraw :) na szczęście nie muszę za często zaglądać do warsztatu, bo żółwik jak na razie nie sprawia dużych problemów... Muszę się zgodzić z Tobą co do Karola, mega zawodowiec, ciepły i pomocny i tacy ludzie najczęściej tam przyjeżdzają :)
mam nadzieję że będziesz jutro na spotkaniu CT Mazowsze w tawernie to pogadamy w realu...

soundman - 2011-11-26, 11:17

Chcieliście więcej.... to macie, ale pamiętajcie ! sami tego chcieliście !!!!

DRUGI WYJAZD ŻÓŁWIKIEM

Szykowałem się na spotkanie CT Mazowsze w Warce. Bardzo chciałem wszystkich poznać, spotkać tych wspaniałych ludzi, których relacje śledzę od dłuższego czasu.
Spakowałem wszystko co nie zbędne do żółwika i pojechałem do pracy. Był to piatek i liczyłem że uda mi się wcześniej wyrwać i pojechać do Warki... no i się przeliczyłem...
pracę może i udało się skończyć w miarę wcześnie bo już ok 14, ale zakończyłem ją otrzymaniem informacji, że zachorował klega i nastepnego dnia muszę być w Mławie !!!
Wkur.... się niesamowicie, żółwik spakowany, mój pierwszy zlot CT i ja mam nie pojechać!!! Za telefon i dzwonię, przecież znajdę kogoś kto mnie zastąpi... ktoś musi być wolny w tym terminie! Niestety wszyscy koledzy którzy mogliby popracować za mnie na byli zajęci!! Wkurzony strasznie wyszedłem z pracy i już miałem udać się na piwo, żeby zabić smutek... ale wpadła mi do głowy myśl, przecież żółwik jest gotowy do wyjazdu, to może zamiast do warki pojadę w stronę Mławy, zanocuje gdzieś po drodze, troszkę pozwiedzam i pojadę robić koncert :) tak też zrobiłem i dotarłem do OPINOGÓRY

soundman - 2011-11-26, 11:36

Opinogóra jest miejscowość położona ok 40km od Mławy i 8km od Ciechanowa.
Znajduje się tam muzeum romantyzmu http://www.muzeumromantyzmu.pl
Muzeum w swoich zbiorach posiada pamiątki związane z historią rodziny Krasińskich, ze szczególnym uwzględnieniem Zygmunta Krasińskiego.
Nie zastąpiło mi to spotkania z Wami, ale na otarcie łez, taki wyjazd był idealny.
Wycieczka ta dała mi do myślenia i od tamtej pory staram się wyjeżdżać na wyjazdy służbowe (a mam ich bardzo dużo) żółwikiem i każdą wolną chwilę poświęcam na zwiedzanie ciekawych miejsc...

413wdhiz - 2011-11-26, 13:16

soundman napisał/a:
na szczęście nie muszę za często zaglądać do warsztatu, bo żółwik jak na razie nie sprawia dużych problemów... Muszę się zgodzić z Tobą co do Karola, mega zawodowiec, ciepły i pomocny i tacy ludzie najczęściej tam przyjeżdzają :)


Patrz, a ja w tym roku musialem wyciac dziure w dachu i zamontowac wysoki od dawcy, wymienic silnik z 1,6TD na 1,9 i jeszcze troche zabaw bylo ;) ;) ;)
Postaram sie wpasc w niedziele.

pozdr
Piotr

soundman - 2011-11-26, 14:44

Cytat:

Patrz, a ja w tym roku musialem wyciac dziure w dachu i zamontowac wysoki od dawcy, wymienic silnik z 1,6TD na 1,9 i jeszcze troche zabaw bylo ;) ;) ;)
Postaram sie wpasc w niedziele.

pozdr
Piotr


ten dawca nadal stoi u Karola przed garażem???
Jeśli tak to sporo słyszałem a tym jak to było robione....

413wdhiz - 2011-11-26, 19:20

soundman napisał/a:


ten dawca nadal stoi u Karola przed garażem???
Jeśli tak to sporo słyszałem a tym jak to było robione....


Dobrze czy zle? ;)
Tak to ten pomaranczowy. Caly czas niewykonczony niestety, ale w miedzyczasie dzialy sie inne rzeczy - wakacje, wymiana silnika miesiac temu itp.

pozdr
Piotr

Witek zbooY - 2011-11-28, 15:33

soundman napisał/a:
...ale wpadła mi do głowy myśl, przecież żółwik jest gotowy do wyjazdu, to może zamiast do warki pojadę w stronę Mławy, zanocuje gdzieś po drodze, troszkę pozwiedzam i pojadę robić koncert tak też zrobiłem ...... Wycieczka ta dała mi do myślenia i od tamtej pory staram się wyjeżdżać na wyjazdy służbowe (a mam ich bardzo dużo) żółwikiem i każdą wolną chwilę poświęcam na zwiedzanie ciekawych miejsc...


Adam - dostajemy dokładnie takie lekcje jakich potrzebujemy :ok czasami tego nie widać od razu ale wystarczy się temu poddać i jest mega zajefajnie :szeroki_usmiech


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group