Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Prawo i przepisy - Czy jechał z wami jeden ludek więcej niż mógł

wojtek0 - 2011-12-07, 13:39
Temat postu: Czy jechał z wami jeden ludek więcej niż mógł
witajcie
Przymierzam się do kupna kamperka ,niestety chyba jeszczę troszkę poczekam,ale mamy plan wraz z kolegą wynająć na te wakacje ,tylko jest nas siedmioro 4 dorosłe i 3 dzieci 8-10 lat a większość samochodów do wynajęcia w naszym regionie jest 6 osobowa i stąd moje pytanko czy jechaliście kiedyś w podróż z jedną osobą więcej na pokładzie ?

Aulos - 2011-12-07, 13:50

Nie idźcie tą drogą :nono
Dwie rodziny z dziećmi na pokładzie jednego kampera - porzućcie ten pomysł, bo może stać się początkiem końca Waszej przyjaźni. :gwm Są czasami oferty wynajęcia starszych kamperów za mniejsze pieniądze. Pomyślcie o wynajęciu dwóch zamiast jednego wielkiego i wypasionego - zróbcie to dla Was i Waszej przyjaźni. :spoko

StasioiJola - 2011-12-07, 14:00

Krzysio ma rację - zróbcie to dla swojej i swoich żon przyjażni i wynajmijcie 2 kamperki!!! :diabelski_usmiech :spoko

A tak od strony prawnej to 1 osoba więcej - w przypadku kontroli mandat i pozostawienie ,,na pastwę losu,, w miejscu kontroli!! :( Zastanówcie się czy warto narażać się na taki stres???? :roll:

MILUŚ - 2011-12-07, 14:13

Zróbcie jak mówią powyżej koledzy .........dobra rada :bigok
Po pierwsze zaoszczędzisz sobie :bicsie :klnie: :floret: :piaskownica: :box2 a po drugie jak złapią Cię niedźwiadki to puszczą w skarpetkach całą siódemkę :evil: :haha:
A jeśli po tej eskapadzie nie koniecznie musicie się dalej lubić to........poszukaj trochę dalej "za miedzą " na pewno są możliwości wynajęcia 8-mioosobowego camperka :bigok
:spoko

Banan - 2011-12-07, 14:14

Rady Aulos'a i Stasia radzę również wziąć sobie do serca, to przede wszystkim WASZE bezpieczeństwo :!:
Pomijając nieprzyjemności i utrudnienia związane z kontrolą drogową, o kosztach mandatu nie wspomnę ;)

Możecie jeszcze przyjąć inny wariant, o ile to będzie dla Was wygodne:
Podróż odbywać kamper + osobówka, a noclegi razem w kamperku :ok

Tadeusz - 2011-12-07, 14:21

Rady Aulosa i Stasia i Joli są oczywiście słuszne.

Co do ew. kary za jazdę z liczbą pasażerów przekraczającą normę, to nie liczcie na litość.
Nasz Kolega Sebacze w drodze na Mazury został skontrolowany i zapłacił mandat bo wraz z gromadką dzieci jechało ich siedmioro.

:spoko

Witold Cherubin - 2011-12-07, 16:17
Temat postu: Re: Czy jechał z wami jeden ludek więcej niż mógł
wojtek0 napisał/a:
witajcie
Przymierzam się do kupna kamperka ,niestety chyba jeszczę troszkę poczekam,ale mamy plan wraz z kolegą wynająć na te wakacje ,tylko jest nas siedmioro 4 dorosłe i 3 dzieci 8-10 lat a większość samochodów do wynajęcia w naszym regionie jest 6 osobowa i stąd moje pytanko czy jechaliście kiedyś w podróż z jedną osobą więcej na pokładzie ?


Stanowczo odradzam jazdę z większą ilością pasażerów niż w dowodzie rejestracyjnym. :stop:
Po wypadku z przeładowanym busem, gdzie zginęło chyba 18 osób, policja jest bardzo rygorystyczna, ale przecież nie chodzi tu o obawę przed ukaraniem, ale o Wasze bezpieczeństwo. :bigok
Zdrowy rozsądek nakazuje nie narażać swoich najbliższych na nieszczęście. :!: :stop:
Ponadto jazda w dwie rodziny jednym kamperem jest bardzo ryzykowna, bo może się okazać porażką. Doświadczyłem tego sam zabierając przyjaciół na wspólny wyjazd (bez dzieci), po tym wyjeździe stosunki nasze przestały być przyjacielskie, a z dziećmi jeszcze łatwiej o konflikt i różnice zdań. :diabelski_usmiech
Skorzystajcie z rad doświadczonych kamperowców, którzy wypowiadali się wcześniej. :ok
Pozdrawiam :spoko

wojtek0 - 2011-12-07, 17:41

Dzięki za tak wiele wypowiedzi :)
Że problem z ilością osób, a miejscem w kamperku będzie kłopot przypuszczałem ,ale że kamperek wyzwala jakieś negatywne emocje :-/ i dochodzi do podziałów podczas wspólnych wypraw, to jest nie fajne :lol:
Poszukam może znajdę gdzieś w pobliżu Łodzi jakiegoś dużego 7 osobowego ,a może się nie pozabijamy :lol: bo nie ukrywam iż chodziło nam co by koszty podzielić .

SlawekEwa - 2011-12-07, 17:43

Witold Cherubin napisał/a:
Ponadto jazda w dwie rodziny jednym kamperem jest bardzo ryzykowna, bo może się okazać porażką.

Nie jest to regułą. We wrześniu tego roku wybraliśmy się na termale węgierskie pierwszy raz w dwie rodziny / Kolega z żoną i nasza dwójka plus ich malutki piesek i imieniu nomen omen " Koko"/ naszym kamperem. Bardzo przyjemnie wspominamy ten wyjazd i myślimy o powtórce w przyszłym roku.

Tadeusz - 2011-12-07, 18:00

SlawekEwa napisał/a:
Nie jest to regułą. We wrześniu tego roku wybraliśmy się na termale węgierskie pierwszy raz w dwie rodziny naszym kamperem. Bardzo przyjemnie wspominamy ten wyjazd


Sławku, primo: to był wyjazd z pobytem stacjonarnym. Inaczej jest w czasie dłuższej włóczęgi.
Secundo: oboje z Ewunią jesteście łagodnego usposobienia i nawet ze mną wytrzymalibyście co najmniej trzy dni. :-P

Zatem ten przypadek możemy uznać za wyjątek od reguły. :ok

wagabunda - 2011-12-07, 19:41

Ilość osób jest to sprawa przepisów i niema co dskutować.Natomiast w drugim temacie
w zasadzie zgadzam się z przedmówcami.......ale nie musi to byc reguła ,w 2005 roku
przejechaliśmy cała Austrię wzdłuz Dunaju w składzie trzy małzeństwa w jednym kamperze
ze wspólna kuchnią itd.Impreza była z gatunku objazdowych .Codziennie jedna osoba przemieszczała się kamperem do nowego miejsca a pozostali cały dzień przemieżali trasę wzdłóz Dunaju na rowerach i tak przez tydzien z Pasau pod Bratysławę-przepiękne i niedrogie wakacje,dużo zależy od determinacji :kamp

Witold Cherubin - 2011-12-07, 20:42

wagabunda napisał/a:
Codziennie jedna osoba przemieszczała się kamperem do nowego miejsca a pozostali cały dzień przemieżali trasę wzdłóz Dunaju na rowerach i tak przez tydzien z Pasau pod Bratysławę-przepiękne i niedrogie wakacje,dużo zależy od determinacji


Ale to nie była wspólna jazda kamperem, kiedy jedna osoba prowadzi a reszta.... robi i mówi różne rzeczy. Ale oczywiście to nie jest reguła, że dwie rodziny w jednym kamperze muszą się poróżnić, mnie się to zdarzyło i jak czytam, to nie tylko mnie :spoko

kazbar - 2011-12-07, 21:36

Bo każdy kamper (nawet ten made in USA) jest tylko dwuosobowy (no...może góra trzy...)
Z własnego i innych kolegów doświadczenia to wiem. :spoko

MILUŚ - 2011-12-07, 22:10

Proszę Szanownego Koleżeństwa .......... znam przypadek ,że wspólny wyjazd w dwa camperki był ostatnim wspólnym wyjazdem ich załóg :-/

:spoko

kazbar - 2011-12-07, 23:08

MILUS napisał/a:
Proszę Szanownego Koleżeństwa .......... znam przypadek ,że wspólny wyjazd w dwa camperki był ostatnim wspólnym wyjazdem ich załóg :-/

:spoko


Człowiek jest zwierzęciem stadnym. W stadzie jednak musi ktoś być przywódcą. Innej opcji nie ma.
Wspólny wyjazd to albo od pierwszego dnia podporządkowanie się koledze, "tumiwisizm" albo dominacja. Dwa, może trzy, cztery dni to okres kochającej się wspólnoty i mimowolny czas wzajemnych obserwacji. Dalej, to już tylko walka o dominację.
Odpada słabszy. Takie jest niepisane prawo.

Pewnie znów coś głupiego powiedziałem. Uff... :gwm

gino - 2011-12-08, 08:12

kazbar napisał/a:
ylko walka o dominację.
Odpada słabszy. Takie jest niepisane prawo.

nie zgodze sie...ale tez nie potwierdzam że
kazbar napisał/a:
Pewnie znów coś głupiego powiedziałem


dlaczego sie nie zgodze...

bo uważam, ze wspólne wyjazdy moga byc udane..

wymagaja tylko dwóch rzeczy..

musimy znac sie jak łyse konie....
a nie..jedziemy razem, bo fajnie sie razem bawilismy na 2-3- 5 imprezach..

druga sprawa..
nie ograniczac sie wzajemnie
proponowac, ale nie narzucac swoich pomysłów na spędzanie wolnego czasu..
nie obrażac sie o to..że ktoś woli jeden dzień spędzic leżąc w łózku a nie..kursowac Z NAMI po ''zabytkach''...
mam ochote gdzieś isć-pytam-idziecie,jak słysze że nie..to nie siadam na krzesełku, naburmuszony..że nie chca iśc,
tylko zabieram sie i ide..tam gdzie chce...będę miał co opowiadac-jak wrócę..

a przecież i tak przychodzi wieczór, grillek..i tego nikt nigdy nie odpuszcza...
wtedy zawsze razem miło spędza sie czas...

:spoko

sebacze - 2011-12-08, 09:46

Tadeusz napisał/a:
Rady Aulosa i Stasia i Joli są oczywiście słuszne.

Co do ew. kary za jazdę z liczbą pasażerów przekraczającą normę, to nie liczcie na litość.
Nasz Kolega Sebacze w drodze na Mazury został skontrolowany i zapłacił mandat bo wraz z gromadką dzieci jechało ich siedmioro.

:spoko



Wszystko sie zgadza byliśmy w siedmioro kamperkiem 6 osobowym. Czworo osób dorosłych i troje dzieci. Juz nawet nie biorąc pod uwage tego mandatu to pózniejsza jazda była już bardzo stresująca. Mieliśmy szczescie ze nikt nie musiał zostać i puscili nas dalej.
Po za tym tyle osób w jednym kamperku to strasznie uciążliwe. Jak mówi chińskie przysłowie:
Gość i ryba trzeciego dnia cuchnie

Dlatego z własnego doświadczenia ja osobiście sie już na coś takiego nie pisze. :spoko

Bim - 2011-12-08, 10:34

sebacze napisał/a:
Gość i ryba trzeciego dnia cuchnie

Dlatego z własnego doświadczenia ja osobiście sie już na coś takiego nie pisze.




Bardzo mi się spodobało to powiedzenie :lol: :lol: :lol: :lol: coś w tym jest. :ok

MILUŚ - 2011-12-08, 11:21

gino napisał/a:
.......................
a przecież i tak przychodzi wieczór, grillek..i tego nikt nigdy nie odpuszcza...
wtedy zawsze razem miło spędza sie czas...

:spoko


Zapewniam Cię ,że czasami i to nie wystarczy na powrot do normalności :-/
Czasami dopiero wtedy wychodzi żółć całego dnia :bajer

RISTEAM - 2011-12-08, 12:48

Jeśli i My możemy wypowiedzieć się w tymże temacie to:
tegoroczne wakacje również zaplanowaliśmy na dwa camperki i w tym drugim były dwie pary, ale do czego zmierzam ogólnie nie mieliśmy "dużego parcia na siebie" i na początku jechaliśmy razem, ale jako że my z trzecim naszym współpodróżnym musieliśmy w pewnym momencie powiedzieć drodze basta i zostać na stacji na upragniony również przez nas "starszą część załogi" nie mówiąc już o naszym synku-odpoczynek.
Druga załoga czuja się jeszcze na iłach więc pojechali dalej i nikt nie miał nic przeciwko i o to tu chodzi-następnego dnia umówiliśmy się już na campingu i znowu razem spędzaliśmy czas :bigok
i w sumie tak przez cały pobyt rozstawaliśmy się jechali w przeciwne strony i nie mówiąc nic nikomu do jakimś czasie odnajdywaliśmy się na miejscu :shock: :shock: :shock: jakiż ten świat jest mały :bigok
także postój raz to był "przytuleni do siebie", a drugim 100 metrowe "odizolowanie" ale po kilku dniach znów razem i tak trzeba to robić bo wakacje muszą być dla relaksu a nie z przymusu bycia z kimś na siłe :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech
Ogólnie to wyszło bardzo fajnie wszyscy robili co chcieli, a wieczorami albo to zasiadaliśmy do romantycznych kolacji "we dwoje" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , albo "ucztowaliśmy" przy wysokoprocentowych polskich specjałach, tudzież regionalnych :pifko2 :pifko2 :pifko2

gino - 2011-12-08, 14:01

MILUS napisał/a:
gino napisał/a:
.......................
a przecież i tak przychodzi wieczór, grillek..i tego nikt nigdy nie odpuszcza...
wtedy zawsze razem miło spędza sie czas...

:spoko


Zapewniam Cię ,że czasami i to nie wystarczy na powrot do normalności :-/
Czasami dopiero wtedy wychodzi żółć całego dnia :bajer

dlatego..patrz pkt 1

gino napisał/a:
musimy znac sie jak łyse konie....


:bigok :bigok :bigok

Tadeusz - 2011-12-08, 14:47

gino napisał/a:
musimy znac sie jak łyse konie....


To było w drugiej połowie lat 80-tych. Odwiedziliśmy wtedy rodzinną wieś pracownika Halszki. Było to niedaleko Pasłęka. Gospodarze opowiedzieli nam wiele ciekawostek z życia wsi. Ja je dosłownie chłonąłem, jako, że nigdy nie miałem nic wspólnego ze wsią a właśnie wieś kocham i ciągle się jej uczę.
Jedna z tych ciekawostek dotyczyła koni naszych gospodarzy.

Mieli dwa piękne dorodne konie, które ładnych kilka lat żyły w jednej stajni, razem pracowały, razem się pasły i lubiły się jak dwa łyse, chociaż łyse nie były.
Tak było .
Pewnego dnia gospodarze dostali w prezencie młodą klaczkę. Młodą ale już dorosłą.
Chociaż klaczka nie była wcale dopuszczana w pobliże koni i nawet w stajni trzymana w odległym boksie, gospodarze zauważyli wyraźne ochłodzenie stosunków między oboma ogierami. Bo były to ogiery a nie wałachy, czego gospodarze żałowali poniewczasie.

Pewnego dnia hałasy i rżenie dochodzące ze stajni zaalarmowały gospodarzy. Gdy wbiegli do pomieszczenia dla koni zobaczyli straszny widok.
Konie stojące obok siebie gryzły się tak, żę zdzierały z siebie pasy skóry. Nie mogły walczyć inaczej bo były uwiązane.

Przypomniałem sobie to teraz, Grzesiu. Opowiedziałem Wam, bo wydaje mi się, że z ludźmi jest jak z tymi końmi - wszystko do czasu. Czasem niewielki impuls jest jak iskra w magazynie prochu, a obecność klaczki okazała się ważkim powodem do rywalizacji.

Ale ja to opowiedziałem tylko tak sobie, niczego nie sugerując. :-P

kimtop - 2011-12-08, 15:05

A swoją drogą,ciekaw jestem jak wypadły wyjazdy niektórych osób,które dość dużo pisały o swoich planach.Na przykład objazd Europy w 3 tyg.(jazda nocą w dzień zwiedzanie).Wynajęcie kampera w kilka znajomych.
Może odezwą się i napiszą jak było.Jestem bardzo ciekaw.

KrzysF - 2011-12-08, 16:08

gino napisał/a:
musimy znac sie jak łyse konie....

W tym roku przeżyłem taki wyjazd. Zaprosiłem do swojego kampera rodzinę znajomych i pojechaliśmy we włoskie Dolomity.
http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=11027
Dłuuuugo się przedtem zastanawiałem, bo wiedziałem jak to się może skończyć. Szalę przechyliło to, że rzeczywiście znaliśmy się jak łyse konie (dziesiątki wspólnych górskich, i nie tylko górskich wyjazdów).
Po wyjeździe mogę stwierdzić, że chyba rzeczywiście jesteśmy wyjątkami od reguły. Większych animozji nie było, wróciliśmy w zgodzie i ze wspaniałymi wspomnieniami.
Jedyny dyskomfort, z mojego punktu widzenia, stanowił wiek buntu dorastającego syna znajomych i związane z tym próby testowania wytrzymałości psychicznej wapniaków (czyli nas dorosłych) :wyszczerzony:
Ale dzielnie daliśmy radę, zbrojni w anielską cierpliwość. Każdy wiek ma przecież swoje prawa :ok

wojtek0 - 2011-12-08, 16:22

No w końcu, ostatnie posty wskazują na to że jednak czasem można fajnie spędzić wakacje w dwie rodzinki razem .
A ja tymczasem wyczaiłem kampera 7 osobowego w Warszawie.

MILUŚ - 2011-12-08, 16:33

wojtek0 napisał/a:
............
A ja tymczasem wyczaiłem kampera 7 osobowego w Warszawie.


No to dobry początek ............. tak trzymać :ok

MILUŚ - 2011-12-08, 16:40

kimtop napisał/a:
A swoją drogą,ciekaw jestem jak wypadły wyjazdy niektórych osób,które dość dużo pisały o swoich planach.Na przykład objazd Europy w 3 tyg.(jazda nocą w dzień zwiedzanie).Wynajęcie kampera w kilka znajomych.
Może odezwą się i napiszą jak było.Jestem bardzo ciekaw.


Wierzysz w to ,że się odezwą ? Zapewne polegli .........bo nie słuchali dobrych rad płynących z eteru jedynie prawdziwie brzmiącej pajęczańskiej rozgłośni WOLNY CAMPERTEAM !!!!!! :haha: :haha: :haha: :haha: :spoko

RISTEAM - 2011-12-08, 21:29

Powiem tak:
wszystko to co piszecie ma sens i w danej sytuacji się sprawdza, tzn:
jeśli członkowie wyprawy, dajmy na to "dwie pary" są w podobnym wieku o podobnych zainteresowaniach i podobnym charakterze to będzie OK!!!!
ale nie czarujmy się (po wielu godzinach, tygodniach i miesiącach spędzonych w pracy my naprawdę lubimy towarzystwo i cały czas czynnie bierzemy udział we wszelkich "balangach") po prostu mamy ochotę na chwile odpoczynku bycia razem ze sobą na łonie natury i zapomnienia o całym tym zgiełku codzienności :) :) :)
co oczywiście jak już wyżej napisałem nie lubimy imprezowania :pifko2 :pifko2 :pifko2 ale wszystko we właściwych proporcjach :bigok
i tu dochodzimy do sedna sprawy; mając własnego camperka w każdej chwili możemy się do niego zawinąć i odpocząć od tego co nas w danej chwili "gryzie" a na pewno tak jest u każdego z osobna bo człowiek po prostu jest tak skonstruowany i tyle.......koniec i kropka :haha: to dla rozluźnienia :bigok

makdrajwer - 2011-12-10, 12:17

Nalepiej pojechać na weekend z tymi osobami . Wtedy się okaze czy wizja spędzania czasu razem jest taka sama u wszyskich osób. Jak żeglarz nie raz pływałem w pare łódek i fajnie było ze 2-3 dni. Podobnie było z wakacjami pod namiotami itp. Dlatego teraz robie tak : jakiś zlocik, weekend - prosze bardzo ale urlop ( krótko ) mam raz w roku i to ma być czas który spędzam z żoną i dziećmi.
Tadeusz - 2011-12-10, 12:56

makdrajwer napisał/a:
Jak żeglarz nie raz pływałem w pare łódek i fajnie było ze 2-3 dni.


Mówisz o pływaniu w kilka łódek przez 2-3 dni, a co dopiero w kilka osób na jednej łódce?

Modne są rejsy płatne po Bałtyku np do Kłajpedy, na szkiery itp. Skiper ogłasza, że przyjmie załogę na Opala w liczbie 8 osób na rejs. Ludki się zgłaszają i spotykają w przeddzień rejsu na jachcie. Jest miło, wręcz przyjaźnie, każdy obiecuje pełnić wachty sumiennie i wypełniać równie sumiennie obowiązki kuka.

Kiedy jednak po powrocie odchodzą z jachtu, to nawet często ręki nie chcą sobie podać.

Powód jest oczywisty. Dziesięciu chłopa na tak małej przestrzeni muszą się zadeptać i znielubić, bo brak intymności wykańcza psychicznie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group