Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Nadwozia kempingowe i zabudowy - Pomoc przy uwalnianiu się z grząskiego terenu

Krzysztof M - 2012-02-08, 18:06
Temat postu: Pomoc przy uwalnianiu się z grząskiego terenu
Mając w pamięci niezbyt przyjemne doświadczenia z ubiegłego lata z grząskim terenem na kempingach spowodowane opadami deszczu zastanawiam się czy macie jakieś pomysły, co można by podłożyć pod, koła które z uporem maniaka ślizgają się i grzęzną coraz głębiej, aby móc wydostać się z takiej pułapki.
janusz - 2012-02-08, 18:08

Może wyciągarka. Kampery są tak duże i tyle maja miejsca pod spodem, że bez problemu dałoby sie tam założyć wyciągarkę elektryczną.
makdrajwer - 2012-02-08, 18:08

Dywaniki, koce itp. Coś w kamperze zawsze mozemy poświęcić. Ja zawsze woże ze sobą taką ręczna wciągarke. Pare dych kosztuje - święty spokój bezcenny.
Krzysztof M - 2012-02-08, 18:13

makdrajwer napisał/a:
Dywaniki, koce itp. Coś w kamperze zawsze mozemy poświęcić. Ja zawsze woże ze sobą taką ręczna wciągarke. Pare dych kosztuje - święty spokój bezcenny.


Jak wygląda takie ustrojstwo i gdzie tego szukać.

bogus bednarski - 2012-02-08, 18:22

makdrajwer napisał/a:
Dywaniki, koce itp. Coś w kamperze zawsze mozemy poświęcić. Ja zawsze woże ze sobą taką ręczna wciągarke. Pare dych kosztuje - święty spokój bezcenny.


Też mam czasami kłopot z wyjechaniem z terenu swoim VW T4 z przyczepą i mam zamiar zakupić takie wycieraczki jak przed drzwiami w marketach, ponoć dają radę, tylko kłopot z objętością. No ale coś za coś.

A o wyciągarce też myślałem, lecz nie zawsze można ją o coś zaczepić.

StasioiJola - 2012-02-08, 18:24

Na zlotach to nie ma problemu - koledzy pomogą jak w tym roku w Uniejowie, natomiast przy wyjazdach indywidualnych dobrze jest miec niski i mocny podnośnik /ja mam 8T/ coby kamperka podnieść i podkładać co będzie po ręką!! Wciągarka jest dobra , ale jaką trzeba mieć długą linkę,żeby doczepić się do najbliższego drzewa , no i ile to waży???? Dodatkowe obciążenie dla kamperka!!
lepciak - 2012-02-08, 18:36

Może zdjęcia będą pomocne jak samemu wyciagnąć samochód zapadnięty po osie i zaryty miską olejową w grząskim gruncie





Teraz należy wyjąć lewarek i zdecydownie ale nie szybko cofnąć pojazdem. Mnie to zajęło 10 minut. Nawet piwa nie zdążyłem otworzyć.
StasioiJola
Cytat:
podkładać co będzie po ręką!

Dokładnie tak zrobiłem, Nawet łopaty nie użyłem bo nie miałem.

Krzysztof M - 2012-02-08, 18:38

Właśnie znalazłem coś takiego. Myślicie że nada się do naszych sprzętów.

Trapy Off-Road

Kategoria:Wyposażenie wyprawowe » Inne

Trapy US ARMY,
najazdy Off-Road.

kimtop - 2012-02-08, 19:02

Temat był wałkowany na forum wielokrotnie.
Chociażby tutaj http://www.camperteam.pl/...ht=%B3a%F1cuchy

Myślę,że najlepiej jednak sprawdzają się łańcuchy

lepciak - 2012-02-08, 19:30

Ostatnie naloty krokodyli na kampery i dokładne ich ważenie przypominają o masie samochodu gotowego do drogi. A tu propozycje wożenia łańcuchów lub trapów latem.
antwad - 2012-02-08, 20:08

Kupiłem kiedyś z katalogu movery taki wynalazek, który między innymi może być najazdem o długości około 1 metra.
Co prawda nie miałem jeszcze okazji przetestować, ale w bagażniku kampera wożę.
Ulotka tego ustrojstwa:

miciurin - 2012-02-08, 22:24

Cytat:
Może wyciągarka. Kampery są tak duże i tyle maja miejsca pod spodem, że bez problemu dałoby sie tam założyć wyciągarkę elektryczną.

Założyć to pewnie byś zamontował ale trzeba by zrobić solidne mocowanie i wzmocnienie. Uwierz mi taka źle zamontowana może wyrwać zderzak wraz z przodem. U siebie w Jeepie spawałem nowy zderzak z długimi łapami do budy. :mrgreen:
Cytat:
Trapy Off-Road

Przy wadze kampera ponad 3 tony to by się mogły pogiąć ale zawsze to jakieś usztywnienie podłoża

HONORATA I MACIEJ - 2012-02-09, 02:37

w sklepach karawaningowych na wyspach można kupic takie ustrojstwo
http://www.campingandleis...ion-tracks.html
dużo to nie waży,ale na ile może być przydatne??? :-/

lepciak - 2012-02-09, 06:46

Jak pokazuje życie - najczęściej przydaje się odpowiedni hol i to nie taki samozwijalny z Biedronki za 35,- lub taśma z Hitu za 40,- z bonifikatą. Kiedy mój pojazd zaczął zapadać się na zlocie w wigierskich mokradłach wystarczyła lina i odpowiedni ciągnik.

Kolega który bał się, że hol zniszczy mu karoserię zastosował inną, sprawdzoną metodę.

Swoją drogą chciałbym zobaczyć kierowcę który w zapadniętym po osie pojeździe zakłada łańcuchy lub podkłada trapy na które oczywiście trzeba najechać a pojazd jak wiemy jest unieruchomiony.
Nie oszukujmy się - niektórym w takiej sytuacji pomoże tylko komórka i wypchany portfel.

gino - 2012-02-09, 07:40

metody lepciaka sa skuteczne i sprawdzone..:spoko
ja..mam jeszcze jedną...
''nie wjeżdżać naszym kamperem w grząski teren''
:haha: :haha:

janus - 2012-02-09, 07:57

Ja mam podobnie jak Gino, ale gdyby cóś to staram się koła przedniej osi ustawić na klinach poziomujących, w tym wypadku zastosowanych jako antyzatapiacze.
WINNICZKI - 2012-02-09, 08:49

Najgorsze jest to ,że teren okazuje sie grząski dopiero jak w niego wjedziemy :gwm . Osobowy z przyczepą przejeżdża bez problemu a my na kołach 14''-nastkach bam dwa metry i nagle czujesz że silnik traci moc,wrzucasz wsteczny i.... siedzisz na misce olejowej :shock: .Utopiłem sie tak na twardej plaży w Grecji gdzie przyczepy z samochodami wjeżdżały jak na parking. :) :)
szczygielski - 2012-02-09, 10:28

Jeżeli będzie możliwość zaczepienia, to proponuję ręczna wyciągarkę, stosowałem taką do wyciągania przyczepy 2 t. Kampera też można spróbować powoli wyciągać, koszt około 80 zł.
waldi - 2012-02-09, 11:15

Mysle ze od czasu do czasu lepiej wyjsc z kamperka i sprawdzic teren czasami sie udaje ominac bagienko :spoko
arrtur - 2012-02-09, 13:31

Moim zdaniem to kwestia przede wszystkim sposobu uzytkowania.

Jak ktos jezdzi po szosie i utwardzonych kempingach to raz na sto lat ktos mu pomoze, albo sie wydlubie lewarkami. Poza tym zna samochod i nie wjezdza gdzie nie da rady.
Jesli lubi sie zjechac nad jeziorko po trawce, stanac na lace, i generalnie korzyatc z drog nieutwardzonych to najpierw odpowiednia opona !!!, ze soba zawsze lancuchy a dalej to wg wysciugu zbrojen co kto chce.
Wyciagarki elektrycznej w "standardowym" kamperze to jak pisal miciurin nie ma gdzie zainstalowac, a jak juz ktos sie uprze to i wyciagarka musi byc odpowiednia (min 6 ton) i plyta wiec koszt x tysiecy zl.

Takie te wyciagarki reczna za kilka dych to... dzialaja na psychike bo nic nia sie nie wyciagnie.
Przyzwoity "triforek" uzywany to od 5 stow 3,5 tonowy, wiekszy-wiecej. I tez trzeba go miec do czego zaczepic w samochodzie.

Ja zawsze jezdze po polu, lace, nad jeziorem i jak pilot terenowki - najpierw sprawdzam teren piechota a potem decyzja. Zawsze woze ze soba lancuchy i bardzo czesto korzystam przy moim sposobie uzytkowania. na lace to wystarczy ze jest 8 rano albo 8 wieczorem i koniec, bo rosa, trawa mokra i koniec. Nie mowiac juz w gorach gdzie jest zawsze nawet latem slisko, mozna nie wyjechac z parkingu przy szlaku, nie mowiac jak popada cokolwiek.

dlatego uwazam ze po oponie i lancuchach do tradycyjnych drog dla kampera najlepsze sa proste sposoby typu male trapy, skladane wymalazki itd . powinno wystarczyc.

PS
jak mieszkam tak jak na fotce to wjezdzam z tej drogi ktora widac na dole :)

lepciak - 2012-02-09, 14:11

Kierowcy kamperów powyżej 3,5 T mają trochę gorzej - muszą zmobilizować większą ilość wyciągarek. I bez holu ani rusz.


Jak widać - przy wyciąganiu pojazdu niezawodnym sprzętem jest tylko człowiek.
Zdjęcia ze zlotu karawaningu w Sandomierzu. Majówka w 2008 roku kiedy to lało z drobnymi przerwami na słońce.

Cyryl - 2012-02-09, 16:44

ja stosuję stare paski rozrządu. o ile w kamperze to się sprawdza i Renault Twingo, to w Passacie i Avensis już nie bo jest za mała przestrzeń między zaciskiem hamulcowym i felgą.
Krzysztof M - 2012-02-09, 17:05

Do podjęcia tematu zainspirowało mnie zdarzenie z kempingu w Nidzicy. Jak sugerują niektórzy koledzy po wcześniejszych ugrzęźnięciach zbadałem teren. Wydawało się ok. Zwłaszcza, że miejsca postojowe były utwardzone zatopionymi w gruncie plastykowymi kratkami. Niestety rano po nocnych opadach okazało się, że, pomimo że koła nie ugrzęzły to zaczęły się obracać a tył auta ani myślał, aby się ruszyć. Dlatego wolę jakoś się zabezpieczyć na takie niespodzianki.
Argo - 2012-02-09, 17:49

Najważniejsze jest ciśnienie w oponach, czym mniejsze tym lepiej. W oponach bezdętkowych ciśnienie 0.6 atm, zwiększa o 100% przyczepność opony. dane pozyskane z praktyki. Czym mniejsze ciśnienie tym większy ślad nacisku na podłoże. Obniżać ciśnienie należy w 4 kołach, przed wjazdem w niepewny teren, a nie w sytuacji gdy auto siedzi po osie.
MILUŚ - 2012-02-09, 17:53

Najlepszy holownik ............OD :bigok :ok

http://www.youtube.com/watch?v=putLtwI1FbA

:spoko

arrtur - 2012-02-09, 18:05

lepciak napisał/a:
I bez holu ani rusz.


i bez alko chyba tez, kurcze ale dla tyyyylu ludzi to skrzynka malo :)

moze zaloz oppny od terenowki dobre AT (jak jezdzisz wolno to MT) i bedzie nieporownywalnie lepiej

pozdr

makdrajwer - 2012-02-09, 18:28

Zawsze dobrze miec w aucie CB radio. Wiele razy mi tyłek uratowało jak przegiołem w zime z lataniem bokami.
dominik - 2012-02-09, 18:47

Pomagałem kiedyś wyjechać innemu kamperowi, na stanie miałem linę, znaczy hol o grubości kciuka, tylko prztyknął, po tym fakcie nabyłem atestowane zawiesie, taką tasmę parcianą i do komletu szekle, leży i czeka, byle jak najdłużej :wyszczerzony:
makdrajwer - 2012-02-09, 19:17

Ja kiedyś tak wkleiłem zapakowaną lawete że żona wyciągając mnie subaru urwała trzy razy pas do 5 ton. Służym mi wiernie pare lat ( nawet tira nim ciągnąłem ) a żona popsuła :) No i szekle do tych " strzałów " tak sie powyginały że trzeba było ucinać. A gość na przeglądzie zawsze dziwi sie po co mi te rury i ucha z tyłu subaru.
Notker - 2012-02-18, 23:10

Jest pewien ciekawy sposób na wyciąganie pojazdów z opresji o którym mało kto wie. Przedwczoraj wyciagnąłem bez wysiłku tak zagrzebaną w śniegu po osie osobówke kolegi, której nie dało radę wypchać w 4 os. + łańcuchy na kołach.Hol te nie pomógł, bo drugie auto się ślizgało.

Potrzebna jest długa mocna lina, budowlana lub najlepiej alpinistyczna lina tzw.statyczna, używaną można tanio nabyć+ 2 karabinki stalowe. Zajmuje mało miejsca i jest lekka.
Należy też nauczyć się wiązać na końcach węzeł zwany "dziewiątka" który ma to do siebie , że nie zaciska się na linie i łatwo go odwiązać.Innego węzła raczej już nie odwiążemy po wystąpieniu obciążenia kilku ton.
1.Linę wiążemy maksymalnie na sztywno między zakopanym autem a punktem zakotwienia/np drugim autem lub drzewem/
2. Po wrzuceniu na luz, idziemy wraz z załogą dokładnie na środek liny
3. Ciągniemy PROSTOPADLE do liny za jej środek / w bok liny/

Moment siły jaki wytwarza się w ten sposób na punktach kotwienia jest 6x większy niż siła przyłożona do środka liny, czyli , jeśli załoga pociągnie z siłą potrzebną do podniesienia np skrzyni 100kg , mamy do dyspozycji 600 kg , a to wystarczy do poruszenia kampera zakopanego na 20 cm.Nie muszę chyba pisać , że dodatkowi pomocnicy znacznie potęgują siłę-nalezy uważać aby nie przeciążyć karabinków które po zerwaniu mogą być jak pocisk armatni.

Im bardziej lina napięta , tym system skuteczniejszy, stąd wazna jest umiejetnosc skracania liny węzłem. Można też zastosować tzw prusik wykonany z cieńszej linki lub samozaciskowy przyrzad zwany shuntem, jednak kosztuje on ze 150 zł.

W ten sposób poruszymy kamper na kilku m potrzebnych do złapania przyczepnosci, co prawda nie tak szybko jak wyciągarką, raczej wolno ale za to skutecznie.

lepciak - 2012-02-19, 08:34

Notker
Cytat:
Nie muszę chyba pisać , że dodatkowi pomocnicy znacznie potęgują siłę

Jak się połączy kilka holi to przy użyciu tego sposobu siła wyciągająca pojazd wzrasta jeszcze bardziej lub do wyciągania potrzebna jest mniejsza ilość osób.

Notker - 2012-02-19, 11:18

Oczywiście. Nie napisałem o tym, aby nie zaciemniać idei. Jak najbardziej wskazane jest spotegować w ten sposób moment siły, lecz nie zawsze mamy do dyspozycji drzewo dokładnie w osi środku głównej liny lub trzeci pojazd jako punkt kotwienia. Jeśli tak, to mamy już naprawdę b. duże obciążenia na karabińczykach czy szeklach głównej liny i należy uważać aby nie przesadzić :diabelski_usmiech , bo:

- jeśli na pomocniczą linę zadziałamy z momentem siły 100kg to wtedy na linę głowną działamy z momentem siły 600 kg. W ten sposób wytwarzamy moment siły działający na zaczep wyciąganego auta równy 3600kg. Zwykła szekla może tego nie wytrzymać.

Aha, celowo nie używam jednostek siły z układu SI / Newton/ tylko jednostki siły grawitacji czy jak kto woli "masy" w k [g] lub [t], aby bardziej obrazowo przedstawić obciążenia szekli czy karabińczyków.

lepciak - 2012-02-19, 15:36

Mam hol zrobiony na statku z 2,5 centymetrowej plecionej liny - końce zaplatane i bez karabińczyków aby go nie osłabić. Ale z tego co czytam to makdrajwerowej żonie pożyczyć hol to wielkie ryzyko. Na razie waham się.
EwaMarek - 2012-02-19, 17:23

proponuje jakieś podkłady pod koła, sam używam takie żółte plastikowe z fiamy

co prawda są raczej na piasek ale w trawie też dawały rade

szukam czegoś innego ale nie wiem gdzie...

makdrajwer - 2012-02-19, 17:42

lepciak napisał/a:
makdrajwerowej żonie pożyczyć hol to wielkie ryzyko

Oj tam ,oj tam. Teraz jak cofam załadowany to patrze czy pod śniegiem nie ma rowu :) Pas sie faktycznie pourywał ale obciążenia musiały być straszne że wygięło sworznie od szekli i trzeba było ciąć.

EwaMarek napisał/a:
szukam czegoś innego ale nie wiem gdzie...

Na allegro są trapy plastikowe i kewlarowe.
http://moto.allegro.pl/tr...2104181976.html
http://moto.allegro.pl/tr...2104181974.html
Można też kupić jakiś niewielki hi-lift. Chociaż najskuteczniejsza metoda to zrobić wcześniej rekonesans :) Byłem w lecie nad jeziorem , wody było bardzo mało i odkryła się plaża . Tzn. 80% błota i 20% twardego gruntu. Przed wjazdem wypuściłem żone żeby nożnie stwierdziła gdzie twardo i podjechaliśmy pod samą wode. Z 15 innych samochodów brało namiar na moje auto i toneło w błocie. A że byłem subaru to zawsze po paru chwilach ( jak juz samochód klienta był całkowicie wklejony ) brałem linke i wyciągałem . Ile piwek za to wpadło ...

lepciak - 2012-02-19, 18:30

makdrajwer
Cytat:
Przed wjazdem wypuściłem żone żeby nożnie stwierdziła gdzie twardo

A moja żona zapiera się i nie daje wypuścić w błoto. Gdy się spotkamy to zaprezentujesz jak to robisz. Bardzo proszę.

EwaMarek - 2012-02-19, 18:32

cena wysoka...

używałem kiedyś zima podobne kratki ale były to wycieraczki stalowe
w osobówce , niestety koła nie mogły wjechać a potem był problem z wydłubaniem z podłoża

mam cos podobnego ale żółte
http://moto.allegro.pl/po...2108824899.html

makdrajwer - 2012-02-19, 18:42

lepciak napisał/a:
Gdy się spotkamy to zaprezentujesz jak to robisz

Zapraszam :spoko

EwaMarek napisał/a:
mam cos podobnego ale żółte

Ja zawsze staje na takich najazdach - klinach. Po pierwsze moge wypoziomować auto a po drugie jak popadaw nocy to rano zawsze mam z górki. Tylko że znowu jest potrzebna żona żeby te najazdy zabrała .

EwaMarek - 2012-02-19, 18:59

najazdy nie pomogą no chyba że masz wygniecione zawieszenie i podkładasz pod tylne koła...
ja podkładam pod przednie i to na nic, poza tym w miękkim gruncie to i najazdy sie zapadną :-/

HarryLey4x4 - 2012-02-21, 08:25

a ja z praktyki off roadowej będę mimo wszystko namawiać do zaplanowania i wykonania przed sezonem porządnych mocowań w kamperze do zaczepienia liny. Njalepiej w okolicy każdego narożnika pojazdu. Sprawdzenie terenu przed wjazdem to najlepszy sposób ale nie zawsze skuteczny. O niektórych osobliwościach terenu przekonujemy się czasami dopiero nad ranem, po ulewnym deszczu tzw. znienacka. Wówczas to w środku miło zaplanowanego urlopu możemy stanąć przed faktem i tak szukania pomocy w innych użytkownikach dróg lub bezdroży. Często jest to np. jakiś pojazd rolniczy , który ma zazwyczaj na wyposażeniu dwie rzeczy - duże koła połączone z mocą pod maską i linę. Możemy oczywiście spędzić poranek lub czasem całe przedpołudnie stojąć w deszczu i każąc rodzinie opuścić pojazd no bo przecież jest ciężki, więc każda baba z wozu to koniom lżej i dochodzimy do etapu, gdzie nasze szanowne stwierdzają ,że mają już dosyć takiego urlopu i mogą wracać do domu. A wystarczy czasem traktor czasem jakiś pojazd terenowy , czasem zwykła osobówka, albo ciężarówka , która lekko szarpnie lub delikatnie pociągnie i mamy kłopot z głowy. Jedynym warunkiem jest to ,że w naszych najczęściej plastikowych pojazdach nie ma solidnych zaczepów za które można podpiąć linę. Niestety takowe braki często dotyczą także aut osobowych a nawet "pseudoterenowych" typu SUV. miałem okazję próbować pociągnąć Jeepa Granda, gdzie z przodu mocowanie do liny było tak zamontowane, że nijak nie dało się nie uszkodzić zderzaka. Wiem ,że wiele rozwiązań technicznych bardzo utrudnia zamontowanie haka lub ucha do liny ale jeśli już mamy swój pojazd na własność a nie z wypożyczalni to warto pomyśłeć o skonstruowaniu takich zaczepów w narożnikach ramy. najlepiej na stałe a nie wkręcane "na gwint". Zazwyczaj problemy dzieją się w mało komfortowych warunkach więc i gwincik czasem może być średnio chętny do współpracy. Ostatnią rzeczą jaką mogę doradzić jest wożenie ze sobą liny lub taśmy kinetycznej. W sumie nie jest to drogi wydatek, zajmuje trochę miejsca ale nie jest za cieżki a jednak mocno zwiększa siłę szarpnięcia dużego pojazdu nawet dużo mniejszym pojazdem. Warunkiem znowu jest dobre mocowanie do auta - zarówno wyciąganego jak i ciągnącego. Taką linę kinetyczną nawet najkrótszą można w ostateczności wykorzystać jako linę do holowania na krótkim odcinku lub do rozwieszenia prania ciężkich rzeczy , kocy lub narzut :wyszczerzony: , tak więc warto o tym pomyśleć.
Ostatnia rada to jeśli ktoś rzeczywiście chce korzystać z szekli i zamierza nawet lekko szarpać autem , to uwaga - TYLKO ATESTOWANE SZEKLE. Zrywająca się lina kinetyczna uderzająca w szybę lub bezpośrednio w ciało najwyżej narobi siniaka , rozerwana szekla źle dobrana parametrami potrafi wysłać nas na cmentarz. :stop: . Tym optymistycznym akcentem rozumiem,że wielu poszuka trapów, saperek itp. ale zauważcie ,że w olbrzymiej większości wypadków to siła pociągowa pomaga wyjechać z opresji.

Bogusław i Ewa - 2012-02-21, 10:50

Kolega ma świętą rację.Miałem taką przygodę-stałem nad jeziorkiem w bezpiecznym twardym miejscu.Postanowiłem zjechać bliżej wody i ogniska.Poślizg kół i ugrzązłem.Duży wan nie dał rady.Ściągnąłem traktor.Jedna lina pękła.Założyliśmy stalową,odkopałem wszystkie koła.Ciągniemy,wyrwaliśmy ucho zaczepu w kamperku.Podczepiamy do drugiego.Ciągniemy,słyszę zgrzyt na zaczepie,jestem przerażony,jeżeli pęknie to koniec.Udało się dosłownie w ostatniej chwili.Po powrocie do domu pojechałem do warsztatu i przyspawali mi jeden zaczep(urwany)oraz drugi,który wisiał już tylko na jednym zgrzewie.
Wnioski:Mocne zaczepy do holowania,swoja lina holownicza,łopatka,ostrożność i rozwaga przy wjeżdżaniu w nieznane miejsca.Fabryczne zaczepy są tylko do holowania po szosie,są w stosunku do masy kampera(>3t)za delikatne.Gdyby traktor sobie nie poradził to co wtedy robić? :spoko

lepciak - 2012-02-22, 07:57

Bogusław i Ewa
Cytat:
.Jedna lina pękła.Założyliśmy stalową

NIGDY stalowej liny która po naprężeniu od razu wyrywa lub ścina wszystko do czego jest przymocowana gdyż sama w sobie nie ma żadnej amortyzacji. Lina sizalowa, konopna, parciana lub inna z tworzywa sztucznego podczas naprężania wydłuża się amortyzując szarpnięcia. Nawet statki używają lin nie stalowych aby nie niszczyć miejsc zamocowań.
Dla niedowiarków - dajcie poholować się na prostej drodze ciągnikowi z liną stalową i parcianą i od razu wszystkiego się dowiecie.

bogus bednarski - 2012-02-22, 08:28

lepciak napisał/a:
Bogusław i Ewa
Cytat:
.Jedna lina pękła.Założyliśmy stalową


Dla niedowiarków - dajcie poholować się na prostej drodze ciągnikowi z liną stalową i parcianą i od razu wszystkiego się dowiecie.


Zbysiu zgoda na drodze.
Mój syn zapadł się VW T4 z obciążeniem prawie po oś.
Ja swoim aby go ratować to ani nie ruszyliśmy na krok.Z boku stal 4x4, podszedł i mówi, dajcie na pól flaszki i ja was wyciągnę.
Ja zerwałem linę, rozbijając na szczęście tylko lekko tylną klapę.
Gostek podjechał swoim 4x4 na krótkiej, stalowej linie ok. 4m i bez zająknięcia auto szło jak posłuszny baranek.
Należy to robić bez szarpania z umiarem.Inna sprawa że tego nie wykonamy w innych warunkach. Każda sprawa utopienia potrzebuje innego zastosowania.

Bogusław i Ewa - 2012-02-22, 08:42

Zbyszku, masz rację ze stalową liną.Niestety miękka pękła a innej nie było.Traktorem nie szarpał.Zaczepy muszą być solidne,niestety kamperki to delikatne konstrukcje :spoko
miciurin - 2012-02-22, 08:54

Do szarania masz liny kinetyczne, ja taka mialem i uzywalem podczas jazdy 4x4 w terenie. Lina rosciagala sie o prawie o polowe :)
silny - 2014-01-12, 19:06
Temat postu: kamper na miekkim podlozu
Witam , moze bylby ktos chetny podzielic sie swoimi doswiadczeniami z milych a moze nie milych przygod z kamperem na niestabilnym podlozu .
Pisze to dlatego ze doswiadczenie mam male z kamperem i nie wszedzie gdzie wjedzie osobowy moze wjechac kamper .
Chodzi mi o mase i nacisk na kolo, a wszystko wyniklo z dzisiejszej wycieczki ktora zakonczyla sie dosc niespodziewanie zanim sie zaczela :(

Jadac sobie spokojnie uslyszalem telefon i postanowilem zatrzymac sie na poboczu i odebrac , kamper swoje wazy a kola ma waskie , nie wziolem tego poduwage.
Stanolem na poboczu i poczulem nagle ze sie przechylam , zadziwiony wybieglem zobaczyc co sie dzieje a tu jeden bok lezy na ziemi :evil:

Co to sie dzialo zeby te tony wyciagnac 2 metry na asfalt, dzieciarnia miala ubaw. Przechyl mialem jak prom w czasie sztormu i naprawde bylo to dziwne , tym bardziej ze osobowe jezdzily kolo mnie jaby nigdy nic :shock:

Zapraszam do podzielenia sie swoimi doswiadczeniami , ku przestrodze :spoko

SlawekEwa - 2014-01-12, 19:16

http://www.camperteam.pl/...i+grunt&start=0
http://www.camperteam.pl/...grz%B1ski+grunt
majsterku :bigok

silny - 2014-01-12, 20:30

Ano widzisz , jak wiesz co wpisac bo pamietasz temat, to ok. Bo forumowa wyszukiwarka trudna w obsudze niestety i nic nie pokazala.

Jak modowi sie chce to niech mnie przezuci do tego z opisami walk :lol:

Socale - 2014-01-12, 22:47

Ale modowi nie będzie się chciało, więc temat zostanie.
A skoro jest, to się dopiszę.
Mam pomysła by wykorzystać do wydłubywania kampera prosty linowy przyrząd o nazwie WIELOKRĄŻEK .
Czy ktoś z Kolegów próbował tego sposobu?
Zaletą jego jest bezpieczeństwo użycia i ogromna siła ciągu zależna od ilości kół.

wbobowski - 2014-01-13, 02:23

Ja wożę 2 deski długości ok. metra. Już się raz przydały w Lusowie. A gdybym ugrzązł tak jak większość w Kazimierzu, to na pierwszych targach (po Kazimierzu) w Chorzowie kupiłem podnośnik poduszkowy pompowany rurą wydechową. Bo co mi ze zwykłego podnośnika na grząskim terenie, tylko dobra zabawa. A dodatkowo ostatnio nabyłem specjalne zaczepy na koła (2 w komplecie), które są dużo lepsze niż wspominane gdzieś paski klinowe czy rozrządu, a zakładanie śmiesznie proste w porównaniu do łańcuchów.
zbyszekwoj - 2014-01-13, 08:21

wbobowski napisał/a:
Ja wożę 2 deski długości ok. metra. Już się raz przydały w Lusowie. A gdybym ugrzązł tak jak większość w Kazimierzu, to na pierwszych targach (po Kazimierzu) w Chorzowie kupiłem podnośnik poduszkowy pompowany rurą wydechową. Bo co mi ze zwykłego podnośnika na grząskim terenie, tylko dobra zabawa. A dodatkowo ostatnio nabyłem specjalne zaczepy na koła (2 w komplecie), które są dużo lepsze niż wspominane gdzieś paski klinowe czy rozrządu, a zakładanie śmiesznie proste w porównaniu do łańcuchów.


A jakie te zaczepy?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group