Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Organizacja wyjazdów - Wspólne Wyjazdy

koko - 2012-02-15, 14:40
Temat postu: Wspólne Wyjazdy
Chciałbym włożyć kij w mrowisko i od czego zależy udany wspólny wyjazd w kilka camperów.
Moim zdaniem to:
1.jaka ilośc załog optymalna?
2.Czy wspólne dojazdy?
3.Kto ustala trasę?
4.Czy jest "kierownik" wyjazdu
5.Jakimi drogami kto o tym decyduje?
6.Noclegi gdzie na dziko czy kempingi?
7.Co zwiedzamy?
8.Co ma na celu nasza podróż?
Moim skromnym doświadczeniem chciałbym się podzielić z kilku wyjazdów
Pierwszy wyjazd spotkanie na Węgrzech 3 kampery rozdzielenie w Serbii różnice co do wyboru drogi autostrada czy niepłatna.
Drugi wyjazd do Grecji cztery załogi jako tako pod koniec podróży rozdzielenie pod Wenecją
3 kampery kemping, jeden odjechał na dziko.
Planowany wyjazd do Hiszpani Francji nie dochodzi do skutku Jeden uczestnik chce jechać drogami niepłatnymi oraz noclegi na dziko odwiedzać rodzinę drugi odwrotnie i z tego nieporozumienia nie uzgadniane wcześniej.
Ponieważ sezon jeszcze się nie zaczął podzielcie się Waszymi doświadczeniami przemyśleniami może to uratuje innych przed wzajemną obrazą
Niedomówienia przed wyjazdem są najgorsze, w drodze potrafią dać po kościach uczestnikom i zepsuć atmosferę

Bim - 2012-02-15, 14:45

koko napisał/a:
Niedomówienia przed wyjazdem są najgorsze, w drodze potrafią dać po kościach uczestnikom i zepsuć atmosferę


Koko poruszyłeś ważny temat.
Jestem bardzo ciekawy czy rozwinie się temat?

Cyryl - 2012-02-15, 14:52

trudno mi wypowiadać się na ten temat, bo zawsze jeżdżę sam.

ale wydaje mi się, że jeżeli uczestnicy na samym początku nie uświadomią sobie, że wspólny wyjazd to wspólne dobro, więc kompromisy. coś za coś, czyli na pewno będzie trzeba z czegoś zrezygnować na rzecz wspólnego poznawania nowych okolic, zabawy, towarzystwa i wieczornego wspólnego biesiadowania.

jeżeli każdy tak jak ja będzie chciał spełnić tylko swoje cele musi sobie dać spokój z wspólnymi wyjazdami. a ja zdaję sobie z tego sprawę, więc nie pcham się w takie wycieczki.

a reszta wynika z tego.

eler1 - 2012-02-15, 15:18

Cyryl napisał/a:
ale wydaje mi się, że jeżeli uczestnicy na samym początku nie uświadomią sobie, że wspólny wyjazd to wspólne dobro, więc kompromisy. coś za coś, czyli na pewno będzie trzeba z czegoś zrezygnować na rzecz wspólnego poznawania nowych okolic, zabawy, towarzystwa i wieczornego wspólnego biesiadowania.
Tak też to widzę jest to kompromis oraz druga ważna sprawa sposób wyjazdu czy tylko zwiedzanie na maksa czy leżenie a może pół na pół a trzecia sprawa to jak są dzieciaki ? to w jakim wieku i wszystko całkiem inaczej wygląda. Nie ma nic na siłę tak podchodzę do każdego wyjazdu , zawsze można się rozstać i spodkać za dwa dni :)
Cyryl - 2012-02-15, 15:26

całe szczęście kamper daje swojego rodzaju wolność wyboru. nie tak jak na wczasach wykupując je jesteśmy zdani na to towarzystwo, okolicę i pogodę do końca turnusu.

jeżeli czyjeś oczekiwania nie są spełnione, po prostu jedzie swoją drogą.

jedrek49 - 2012-02-15, 16:51

witam
Kazdy z nas ma inne upodobania ,przyzwyczajenia ,jeden lubi ryby w oleju drugi w pomidorach , jeden jezdzi drogami platnymi,szuka campingow platnych ,stoi tylko na strzezonych parkingach ,je tylko w drogich restauracjach i drogie dania ,a inny jedzie drogami nieplatnymi ,stoi na dziko ,gotuje na kuchence jednopalnikowej przed camperkiem i jest z tego powodu szczesliwy.Trudno jest dobrac sie z upodobaniami,jest to maloprawdopodobne ,choc ja jezdze ze znajomymi na 2 samochody i tak sa czasem male nieporozumienia
zbiorowy moze byc tylko s.x hahha
na zlotach bardzo czesto jest tez nie tak wesolo jak zostaje to napisane w CT.
Zycze wspanialych wspolnych wyjazdow ,ale w nie nie wierze
pozdrawiam i do zobaczenia na trasach
jedrek49 :spoko

eler1 - 2012-02-15, 16:58

jedrek49 napisał/a:
Kazdy z nas ma inne upodobania ,przyzwyczajenia ,jeden lubi ryby w oleju drugi w pomidorach , jeden jezdzi drogami platnymi,szuka campingow platnych ,stoi tylko na strzezonych parkingach ,je tylko w drogich restauracjach i drogie dania ,a inny jedzie drogami nieplatnymi ,stoi na dziko ,gotuje na kuchence jednopalnikowej przed camperkiem i jest z tego powodu szczesliwy.Trudno jest dobrac sie z upodobaniami,jest to maloprawdopodobne ,choc ja jezdze ze znajomymi na 2 samochody i tak sa czasem male nieporozumienia
zbiorowy moze byc tylko s.x hahha
jak się wpada w skrajności to jest to trudno się dogadać - my lubimy rybki i akwarium w rozsądnych granicach :spoko
janusz - 2012-02-15, 18:17

Moje zdanie i doświadczenie jest takie. Należy przed wyjazdem ustalić cel wyjazdu. Jeżeli jest zbieżny to jedziemy, jeżeli każda z załóg jedzie po inne doznania niech darują sobie wspólny wyjazd. Reszta sama się ułoży w czasie przygotowań do wyjazdu i później w podróży.
makdrajwer - 2012-02-15, 18:37

Ja pare razy spędziłem wczasy z towarzystwem i powiedziałem : NIGDY WIĘCEJ ! Oczywiście wszystko pare miesięcy przed wyjazdem było obgadane , każdy wypowiedział swoje za i przeciw , kompromis został osiągnięty. Ale przeważnie w 1 lub 2 dzień wyjazdu wczystko się rozwaliło i potem kazdy patrzył na każdego spode łba. I dlatego postanowiłem wedle zasady ze ryba i goście nadają sie do wyżucenia po 3 dniach : na weekend czy pare dni - nie ma problemu z towarzystwem, na zlocik - super , ale urlop to moje sacrum i obecności innych ludzi jest niewskazana ( no chyba ze to młode dziewczyni w bikini :diabelski_usmiech ).
artanek - 2012-02-15, 18:52

( no chyba ze to młode dziewczyni w bikini :diabelski_usmiech ).[/quote]

magdrajwer ja bym nie wytrzymał z tobą jednego dnia w podrózy bo nie lubie jak ktos wozi młode dziewczyny w opakowaniu .

makdrajwer - 2012-02-15, 18:54

W ubraniu to ja woże żone a te w bikini to myślałem raczej o miejscowych . A niektóre "ubrania" są takie że dziewczyna w nich wygląda na bardziej rozebranią niż jak by była goła.
Cyryl - 2012-02-15, 19:29

Cytat:
artanek napisał/a:
( no chyba ze to młode dziewczyni w bikini :diabelski_usmiech ).


magdrajwer ja bym nie wytrzymał z tobą jednego dnia w podrózy bo nie lubie jak ktos wozi młode dziewczyny w opakowaniu .


na tym przykładzie widać inne upodobania.

młode dziewczyny koniecznie w bikini, które powinny powolutku zdjąć w czasie gdy my pijemy piwo.
potem dostają bilet na autobus i jadą do domu, bo wraca żona.

Darek1968 - 2012-02-15, 19:37

ze mną wspólne wyjazdy są trudne, mam dzieci, córka ma 7 lat więc trzeba tak wyznaczać trasę jazdy, zwiedzania, żeby to uwzględniać a mianowicie to, że dzieci bywają znudzone, dlatego nie przesadzam z muzeami, galerii znowu nie odwiedzam, chociaż czasem szlag mnie trafia, że tracę takie okazje:) jeżdżę też ze względu na dzieci nocami długie trasy a mało kto tak jeździ więc ciężko znaleźć towarzyszy podróży, życia nocnego też nie prowadzę ze względu na dzieci więc nocne wypady odpadają, wolę campingi też ze względu na dzieci, bo prysznice, infrastruktura (np. plac zabaw, basen) więc raczej trudno ze mną jechać...
byłem na kilku zlotach i bywało różnie, czasem trafialiśmy na zamknięte grona, gdzie ciężko było się z kimś dogadać, czasem wspólne zabawy dzieci zbliżały i przełamywały bariery i było dobrze, teraz znam kilka załóg z którymi jest ok i jak ich nie ma na liście to nie jadę, bo znowu jakbym był pierwszy raz, w tym roku nie planuję żadnych zlotów z paru względów: po pierwsze mam inne ambitne plany urlopowe, po drugie weekendowe, dalekie wyjazdy nie pozwalają przygotować samochodu i wyposażenia do wyjazdów właściwych stanowiących priorytet, czyli pokazywanie głównie dzieciom Europy i wszystkiego co się z tym wiąże...

Nomad - 2012-02-15, 21:32

My też od pewnego czasu sami ....bo za daleko...za długo...za drogo....
Czasem jednak uda się wypad w kilka rodzin...ale całkiem na luzie.Ugadujemy się ,gdzie się spotykamy co jakiś czas a przejazdy i zwiedzanie po drodze każdy obiera według swoich potrzeb.Na miejscu relacje kto,co zobaczył,gdzie był...Jak ktoś
zbałamuci więcej czsu ,to dołączy na innym miejscu (ostatecznie są telefony,by poinformować,czy coś odpadło czy raczej wypadło..).
A miejsca postojowe różne---czasem by pobyczyć się przy plaży,po iluś dniach zwiedzania,czasem duże miasto,by dopiero zacząć zwiedzać.Tu też pełny luz-każdy robi co chce,nie musimy sobie patrzeć w oczy przez cały czas.
Czyli niby razem a jednak osobno-tyle,że bezpieczniej jak stoimy na dziko. :idea

IAAN - 2012-02-15, 22:59

Darek1968 napisał/a:
ze mną wspólne wyjazdy są trudne, mam dzieci, córka ma 7 lat więc trzeba tak wyznaczać trasę jazdy, zwiedzania, żeby to uwzględniać a mianowicie to, że dzieci bywają znudzone, dlatego nie przesadzam z muzeami, galerii znowu nie odwiedzam, chociaż czasem szlag mnie trafia, że tracę takie okazje:) jeżdżę też ze względu na dzieci nocami długie trasy a mało kto tak jeździ więc ciężko znaleźć towarzyszy podróży, życia nocnego też nie prowadzę ze względu na dzieci więc nocne wypady odpadają, wolę campingi też ze względu na dzieci, bo prysznice, infrastruktura (np. plac zabaw, basen) więc raczej trudno ze mną jechać...
byłem na kilku zlotach i bywało różnie, czasem trafialiśmy na zamknięte grona, gdzie ciężko było się z kimś dogadać, czasem wspólne zabawy dzieci zbliżały i przełamywały bariery i było dobrze, teraz znam kilka załóg z którymi jest ok i jak ich nie ma na liście to nie jadę, bo znowu jakbym był pierwszy raz, w tym roku nie planuję żadnych zlotów z paru względów: po pierwsze mam inne ambitne plany urlopowe, po drugie weekendowe, dalekie wyjazdy nie pozwalają przygotować samochodu i wyposażenia do wyjazdów właściwych stanowiących priorytet, czyli pokazywanie głównie dzieciom Europy i wszystkiego co się z tym wiąże...


to tak jak ja ze względu na dzieci
w nocy jechac na maxa w dzień leżeć ,spac na kempingu ,basen plac zabaw budka z lodami ważniejsze dla nich od okolicy
co pamiętasz z wycieczki pytanie zony do małej a ona wodospad bo tam taki fajny kask był na głowie
co pamiętasz z drogi odpowiedz syna tam był taki parking gdzie staliśmy a na nim taka fajna drewniana kolejka
dzieci

koko - 2012-02-16, 04:18

My w trzy załogi byliśmy na Sardyni spotykaliśmy się na kempingach okazjonalnie a każdy z nas robił to co lubi uważam to za udany wyjazd i już jesteśmy umówieni na następny.
To też jest sposób na wspólny wyjazd

Świstak - 2012-02-16, 07:27

Loguję się do tematu aby mi nie uciekł...
Argo - 2012-02-16, 12:37

W spólnych wyprawach, kamperowych wyjazdach, czy innych, chwilach długoterminowego przebywania osób nie skoligaconych, nie do pokonania jest różnica poziomu finansowego i intelektualnego. Pisząc kolokwialnie, jeden lubi w poprzek drugi w wzdłuż i przy w/w różnicach trudno jest wypracować kompromis. Znam to z wspólnych wypraw na ryby w USA. Dla jednych 100 $ to 2 godziny pracy dla innych dobra dniówka.
koko - 2012-02-16, 18:23

Nie chciałem podnosić tego wątku bo na forum wszyscy od niego uciekają (dyskusja o nocowaniu na kempingach)
Ludzie pragnący razem podróżować powinni to brać pod uwagę gdyż jeden chciałby n.p usiąść w kawiarni ale krępuje się to zaproponować męczą się obydwaj dlatego przy planowaniu to też B.ważne

WINNICZKI - 2012-02-16, 21:34

Zawsze jeździmy sami, z nadzieją ,że może spotkamy kogoś po drodze. Niestety wspólne wyjazdy w kilka samochodów,zazwyczaj kończą sie rozstaniem podczas podróży. Dla czego tak sie dzieje? Otóż bardzo trudno jest pogodzić pęd do swobody i braku skrępowania z podporządkowaniem się w większej grupie. Można to zrobić jedynie z lenistwa na zasadzie nie chce mi sie myśleć jak jechać pojade za nimi zawsze to uprości sprawę. Próbowaliśmy stworzyć karawanę na zlot u Stasia i Joli niestety nasz kamper był najsłabszy i odbywało sie to na zasadzie pogoni za resztą z góry ,a zostawaniem z tyłu pod górę.Niby reszta czekała,ale taka jazda nie odpowiadała nawet mnie. Czyli trzeba by dobierać się ,na zasadzie podobnych możliwości kampera. Wtedy jest szansa równej jazdy. Też dobrze by było dobrać sie co do składu załogi.Inaczej jeździ sie z małymi dziećmi ,inaczej tylko dorośli.A najlepiej wg mnie wyznaczyć sobie miejsce docelowe nawet jako etap i czas np: doba albo dwie i spotykać się na zasadzie zjazdu w jedno miejsce. Taki typ podróży jest najbardziej bezstresowy :) :)
MILUŚ - 2012-02-16, 22:06

WINNICZKI napisał/a:
Zawsze jeździmy sami, z nadzieją ,że może spotkamy kogoś po drodze. :)


To tak jak my...............i uwierzcie nigdy nie zdarzyło się kogoś nie spotkać .Czy to starego znanego z CT czy kogoś zupełnie nowego :bigok

Tomku ............. uwierz .........są kamperki wolniejsze od Twego :mrgreen: na ten przykład mój :bigok

:spoko

koko - 2012-02-18, 09:28

Mamy więc następny punkt możliwości camperka
BŁĘKITNY Team - 2012-02-18, 17:25

Ja z moją żoną lubimy jeździć osobno jak i z kimś. Ale w tym drugim to trzeba troche kompromisu. Jeden chce poleżec na plaży a drugi zmieniłby miejsce.
Myślę, że spotkania na zlotach pozwalają bliżej sie poznać i po konsultacjach w domu i "obgadywaniu" można spróbować wyjechać razem z ta albo z tamta grupą.
Ale myślę że przed wyjazdem należy wslnie porozmawiać i kazdy powinien powiedzieć czego oczekuje albo czego nie lubi. Po tych rozmowach należy podjąc decyzje - OK jedziemy z nimi.
Kamper daje tą mozliwość, że jeżeli nawet na takim wspólnym wyjeździe coś zacznie zgrzytać to zawsze mozna pojechać w swoją stronę i nie trzeba się tego bać powiedzieć.
Myślę że słuszna uwaga dotyczy zamożności i kto jaka kasę zaplanował wydać. Fajnie jest klapnąć w kafejce i wydac kilka euro. Objadek tez można w restauracji.
Można na dziko a można też na kepingu i w opcji mieszanej.
Opisuje teraz w dziale podróży nasz wyjazd do Włoch i zwiedzanie Toskanni z naszymi znajomymi, których poznaliśmy rok wcześniej na kempingu w Mielnie. Pokazali nam własnie wszystkie takie możliwości i mam zamiar to trochę opisać.
Zwiedzanie tak (ale dla 6 i 8 latków mało jest to interesujące - cyt: znowu te starocie, ale stragany były OK) a dla 16 latka plaża i słońce nie było to co 16 latkowie lubią najbardziej.
Dzięki LeoTeam mieliśmy udane wakacje, tak mówi 16 latek, 6 i 8 latek jak i moja żona. Ja tak samo! Dla Leszka i Bożeny i ich synka Aleksandra też była to nowość bo pierwszy raz byli z kimś, z rodzina 5 osobową, - taka mała karawana.
Z tego wyjazdu wyciagneliśmy wnioski i na pewno jest to dobra lekcja podrużowania kamperem uwzględniając rózne możliwości noclegowe i postojowe itp. 8-) :bajer

PS. :idea podpowiedź dla innych, w moim kamperku trzymałem w sejfie zapasowe kluczyki Leszka a on moje w swoim. :idea
:szeroki_usmiech Wałęsa z Cackiem na to nie wpadli jak pojechali do Grecji i Albanii. ;)

MILUŚ - 2012-02-18, 17:46

Danmex Team napisał/a:

Myślę, że spotkania na zlotach pozwalają bliżej sie poznać ..........


To na początek według mnie ............potem wspólny niedaleki /żeby mieć możliwość szybkiego odwrotu w razie cuś /wyjazd weekendowy potem konsultacje społeczne i dopiero decyzja o wspólnym wyjeździe na wakacje . :bigok

:spoko

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2012-02-18, 23:06

ktos napisal na forum post na temat informowania,kiedy sie wyjezdza i gdzie,tak by sie spotkac na trasie i pobyc kilka dni ,wymnienic informacje z podrozy,i ine praktyczne porady,jedni jada na trase ,ainni juz z niej wracaja.Gdzie to bylo?barbara
seba1 - 2012-02-19, 13:29

Jeśli o to chodziło http://www.camperteam.pl/...r=asc&start=150 to prosze bardzo. Był chyba jeszcze inny post w takkim temacie, jak znajde to zapodam :spoko
kalinin - 2012-02-25, 16:19

Faktycznie Koko wsadziłeś kij w mrowisko. Do tej pory wszyscy skrzętnie omijali ten temat zazwyczaj chcąc zapomnieć o złych doświadczeniach. Jednak zróżnicowania finansowe oraz zainteresowań są niczym, gdy chodzi o autokratyczne narzucanie swojej woli przez jednego z uczestników wyjazdu. Nieraz wynika to z chęci pokazania przed własną żoną, jakim się jest 100% mężczyzną lub koniecznością "zarządzania"grupą i uzyskania za to jej uznania. Może to wynikać z potrzeby rewanżu na grupie za problemy w miejscu stałego zamieszkania lub swojej pracy zawodowej. Relacje miedzyludzkie są zawsze skomplikowane, a wśród naszego narodu szczególnie trudne. To, ze ktoś posiada kampera, nie znaczy od razu, ze jest fajnym człowiekiem. O odbytych Zlotach tez nauczylismy sie pisac albo dobrze albo wcale, a przeciez kazdy zlot jest inny. I też wsadzam kij w mrowisko. Może założyć ranking zlotów ?
Nomad - 2012-02-25, 16:36

Każdy ma swoje podejście do wspólnych wyjazdów czy zlotów :-/ ,Myślę że ranking w niczym nie pomoże.
I tak rzeba jeździć tak,jak nam pasuje-samemu czy wspólnie.
Mnie jak pisałem--wystarczy od czasu do czasu zobaczyć przyjazne twarze-nie muszę jeździć w kuligu na sznurku ....każdy jest indywidualistą w różnym stopniu i to trzeba uszanować.....chyba że decydujemy się na odgórny program zorganizowanej wycieczki.
Wtedy można się tylko dostosować do sztywnych ram jej programu lub zrezygnować z wyjazdu. :?

koko - 2012-02-25, 16:48

Załóż temat mam spostrzeżenia coś napiszę.
a teraz do tematu: Szef wyjazdu czy kolegialnie? Jak go wybrać? co dyskutować i kiedy?
Ja się żony boję i każdy to widzi więc nie dowartościowuję się.
Zawsze na kempingu staje tam gdzie mi karze i nic tego nie zmieni

Świstak - 2012-02-25, 17:35

Koko, proszę nie obraź się, ale nie mogłem się oprzeć bo też boję się żony...... Troszkę pociąłem Twoją wypowiedź i oto co mi wyszło:

koko napisał/a:

Ja się żony boję i... to widzi więc ... dowartościowuję się. Zawsze na kempingu staje ... mi ... i nic tego nie zmieni


Cytowanie selektywne... Potęga nowoczesnych środków przekazu.... :haha:
Nie wiem czy to groźba czy obietnica, ale pewnie ma wpływ na decyzję o wspólnym wyjeździe. Dla części załogi to zachęta, a dla pozostałej części... No cóż, czy damy radę dorównać? Czy na każdym kempingu???

koko - 2012-02-25, 19:42

Piwo Świstak dla ciebie jak pokaże post Stasi na pewno dostaniesz skrzynkę
Świstak - 2012-02-25, 21:54

Ufff. to mi ulżyło, bo mogłem dostać albo piwo, albo po mordzie.....
Rockers - 2012-02-27, 19:56

Świstak Ty pewnie nadal myślsz o rurze która była w Milce a może już przeszczepiłeś ten pomysł do L-czka ?? :diabelski_usmiech
Świstak - 2012-02-27, 23:00

:haha:
TURTL - 2012-03-01, 07:00

Jestem podobnego zdania jak wielu z nas, na zlot, weekend czy jakiś spontan - chętnie ale na urlop wolę sam, nawiązuję znajomości na kempach i nawet jakieś biesiady zaliczę, ale to z osobami przygodnie poznanymi, która to znajomość do niczego nie zobowiązuje. Jak jestem na wczasach to jak popażony unikam nawiązywania znajomości z osobami z rejestracją z mojego miasta lub gminy, jadę odpocząć a nie natykać się na ludzi, których widuję na codzień lub będę widywał. Z tego powodu nigdy nie byłem na wczasach zakładowych - jadę odpocząć również od twarzy, które kojarzą mi się z pracą ...
Świstak - 2012-03-01, 10:57

To już wiem dlaczego mój kolega (ginekolog) tak zwleka z kupnem kamperka.... :bajer
janus - 2012-03-01, 11:13

Świstak napisał/a:
To już wiem dlaczego mój kolega (ginekolog) tak zwleka z kupnem kamperka.... :bajer


Przeciez TURTL o twarzach mówił :oops:

lepciak - 2012-03-01, 13:28

janus
Cytat:
Przeciez TURTL o twarzach mówił :oops:

Brzmi to conajmniej dowcipnie.

BiG Team - 2012-03-01, 16:21

janus napisał/a:
Przeciez TURTL o twarzach mówił

każda twarz ma inne oblicze :haha:

Świstak - 2012-03-01, 17:13

Nic więcej nie powiem! Wy się pośmiejecie, a u mnie pojawi się czerwony wykwit pod avatarem zakończony napisem . :admin:
majmarek - 2012-03-02, 23:53

każda twarz ma inne oblicze?-to nie tak
KOBIETA JEST JEDNA ALE MA WIELE TWARZY :aniolek

gryz3k - 2012-03-03, 23:49

Brawo za uwagę z przywództwem :brawo:
Uwaga o podobnych zainteresowaniach i statusie materialnym również bardzo cenna. Można starać się uciekać od tematu, ale czym innym jest szacunek dla innych ludzi bez względu na ich zamożność, a czym innym konieczność dostosowywania się w czasie, gdy chcemy odpocząć od obowiązków. Dostosowywanie się w tej dziedzinie może być uciążliwe dla obu stron. Czasem niezręczne sytuacje pojawiają się mimo najszczerszych chęci :oops:

My zwykle podróżujemy sami lub rzadko w niewielkiej grupie, ale bez zobowiązań. Unika się w ten sposób niepotrzebnych napięć :spoko

koko - 2012-03-05, 18:35

Mamy następną przyczynę :AMBITNY PRZYWÓDCA GRUPY:może zepsuć wyjazd
STRUSIE - 2012-03-05, 21:32

Myślę koko że poruszyłeś ważny temat . Ja kiedy rozpocząłem moją przygodę z kamperowaniem miałem nadzieję - ba, byłem przekonany że poprzez internet znajdę ludzi podobnych sobie i razem będziemy podróżować .
Oczywiście poznałem wspaniałych, fajnych przyjaciół i cieszę się że tu jestem . Wiele naszych wspólnych spotkań było okazją aby to potwierdzić .
Ale , ale.....no właśnie . Wszyscy to wiemy , albo nie wszyscy że aby wspólnie podróżować , muszą być spełnione odpowiednie warunki .
Te warunki to ( tak uważam ) wiek - przybliżony , a co za ty idzie posiadanie dzieci w odpowiednim wieku . Oczywiście podobne zainteresowania , a nawet podobne poczucie humoru .
A i tak to wszystko może się zawalić jeśli zabraknie odpowiedniego zrozumienia , no bo każdy człowiek to inny świat - zwłaszcza .....nie młody .
A może by tak brać jednak przykład z nacji bardziej doświadczonych w kamperowaniu ? Oni jakoś wypracowali to że jeżdzą w grupach po kilka kamperów już o dawna . I nie myślę tu tylko o Niemcach .
Może , koko stwórz - stwórzmy kodeks - zapis , taki do przeczytania dla tych którzy mają zamiar razem wyjeżdżać . Coś co pomoże uniknąć błędów w planowaniu .
No nie wiem . :haha:

gryz3k - 2012-03-05, 23:20

Moim zdaniem trzeba być z kimś zaprzyjaźnionym. Posiadanie takiego samego hobby nie wystarczy. To tylko wyrywek życia, a i tak każdy ma swoje zdanie na jego temat. :spoko
Tadeusz - 2012-03-05, 23:47

gryz3k napisał/a:
Moim zdaniem trzeba być z kimś zaprzyjaźnionym. Posiadanie takiego samego hobby nie wystarczy. To tylko wyrywek życia, a i tak każdy ma swoje zdanie na jego temat. :spoko


:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

CrazyJack - 2012-03-06, 01:16
Temat postu: Re: Wspólne Wyjazdy
koko napisał/a:
Chciałbym włożyć kij w mrowisko i od czego zależy udany wspólny wyjazd w kilka camperów.


Przyjaźń, zgranie, dopasowanie :ok

w dalszej kolejności - cel, chęć doświadczania, poznawania.

....finanse pierwszego nie determinują, drugie mogą zabić.

Poniższe nie zawsze kamperowe:

- z rowerem bez noclegu bywałem pod namiotem (nie swoim :)

- z namiotem bywałem z cycepowcami,

- z przyczepą bywałem w kamperowcami,

- z kamperem brzegiem, aby być blisko znajomych na jachcie,

- z kamperem bywałem tam gdzie z namiotami moi znajomi :ok

...kamperem będę tam gdzie pojadą rowerami...

OMNIBUS - 2012-03-20, 20:49

Myślę, że nie w kodeksie tutaj problem, ale w tym, co już wielokrotnie moi szanowni przedmówcy :bylo napisali - zwykle kampera kupujemy, bo nie chcemy być ograniczani w naszych podróżach - prędkością poruszania, kosztami autostrad czy kempingów, warunkami, w jakich chcemy nocować, postojami w określonych przez innych miejscach ...... tym, że jakaś inna załoga chce coś zobaczyć, co nas nie interesuje i odwrotnie.
I tego nie da się zmienić.
Ale przyjemnie jest też spotkać znajomych na trasie, pogadać, czasem w miarę potrzeby pomóc.
Wydaje mi się, że jednak najwłaściwsze i nie budzące konfliktów jest dobranie grupy która po pierwsze będzie się towarzysko akceptować, po drugie pozwoli na swobodne przemieszczanie się jej członków i ustalanie tylko jakichś punktów, gdzie wszyscy powinni w jakimś czasie dotrzeć.
Co też może być trudne uwzględniając możliwości kamperów. :bylo

To taka skromna próba podsumowania tego, co zostało tu napisane i z czym się zgadzam, chociaż może jako początkujący nie powinienem zabierać głosu :bajer

Ale uważam, że temat jest cenny i każdy głos w nim warto przeczytać i przemyśleć, zanim zaproponujemy jakiś wspólny wyjazd.

:roza:

kalinin - 2012-03-20, 22:04

Zdefinowałeś bardzo trafnie. Nie możesz być początkujący, chyba że chodzi o staż na forum !!!
Leo2 - 2012-03-20, 22:44

Temat naprawdę trudny.Żeby wspólnie jechać trzeba być z tym kimś zaprzyjaźniony żeby móc o czymś w ogóle wspólnie rozmawiać. Ludzi dzieli naprawdę bardzo dużo, np religia, polityka, hobby, zdrowie itd. Ja podróżuję sam (dosłownie). Kampera mam od roku ale wcześniej był autostop, rower, motorower, motocykl, samochód i teraz kamper. Czasami mi brakuje bratniej duszy, ale za to mam wolność.
darol - 2012-03-20, 23:23

Leo2 napisał/a:
Czasami mi brakuje bratniej duszy, ale za to mam wolność.

Co to za wolność jak nie ma do kogo wieczorem, za przeproszeniem, gęby otworzyć. Wolność może być równie dobrze częścią wspólną kilku osób/załóg. I taka wolność jest lepsza, ciekawsza i bardziej wartościowa.
A wspólne wyjazdy są fajne i bardzo pouczające. Przede wszystkim uczą nas tolerancji, której tak bardzo nam brakuje, oraz uszanowania prywatności innych.

Camper Diem - 2012-03-21, 07:49

darol napisał/a:
Co to za wolność jak nie ma do kogo wieczorem, za przeproszeniem, gęby otworzyć. Wolność może być równie dobrze częścią wspólną kilku osób/załóg. I taka wolność jest lepsza, ciekawsza i bardziej wartościowa.

naturalnie wspólne wyjazdy mogą być świetnym sposobem spędzania wolnego, jeżeli uczestnicy się lubią, tolerują. za to źle dobrane towarzystwo może okazać się katastrofą :(

darol, dlaczego Twoja wolność jest lepsza od tej, do której przyznaje się kolega Leo2 :?:
wolność niejedno ma imię, a dla nas forumowiczów najważniejszy jej aspekt to wolność wypowiedzi. mamy prawo do posiadania własnego zdania, oczywiście bez narzucania go innym, bo w ten sposób wypaczamy ideę wolności ;)

Track222 - 2012-03-21, 07:58

darol napisał/a:
............Przede wszystkim uczą nas tolerancji, której tak bardzo nam brakuje, oraz uszanowania prywatności innych.


:brawo :brawo :brawo

koko - 2012-03-21, 08:11

Jednak udało się nam pokazać jakie zachowania pozwalają na udany WSPÓLNY WYJAZD
wszystkim biorącym udział w dyskusji serdecznie dziękuję.
Może jakieś anonimowe przypadki podkoloryzują dyskusję?

darol - 2012-03-21, 08:16

affa napisał/a:
darol, dlaczego Twoja wolność jest lepsza od tej, do której przyznaje się kolega Leo2

Moja wolność jest najlepsza bo jest moja.
A kolegi Leo2 nie krytykuję ani nie zabieram mu jego wolności. Raczej chodziło mi o namówienie go do próby spędzenia czasu w inny sposób niż dotychczas. Człowiek w samotności (nawet wolnej) dziczeje .

Tadeusz - 2012-03-21, 08:30

Fajna to była rozmowa bo i temat wiecznie aktualny.
Przy okazji padło wiele naprawdę mądrych zdań.
Najfajniejsze w tym, że każdy ma rację bo to jego doświadczenia i jego wnioski.

Przy okazji znów powtarzało się słowo: wolność.

To słowo odmieniane jest w gronie kamperowców przez wszystkie przypadki,. ale często rozumiane jest tak różnie, jak różni są ludzie i ich życiowe doświadczenia.

Dlatego podkreślam to zdanie:

affa napisał/a:
wolność niejedno ma imię, a dla nas forumowiczów najważniejszy jej aspekt to wolność wypowiedzi. mamy prawo do posiadania własnego zdania, oczywiście bez narzucania go innym, bo w ten sposób wypaczamy ideę wolności


I na tym można by zakończyć tę rozmowę, gdyby nie pewien problem, który przewija się przez wszystkie fora jak obcy, nie przyjemny zapach. To jest złe odczytywanie intencji piszącego.

Już samo wygłoszenie własnego zdania bywa odbierane jako próba narzucania go innym.

Dlaczego?


Ot! Mamy nowy temat do rozmowy. :szeroki_usmiech

artanek - 2012-03-21, 09:43

Skoro temat sie wyczerpał to pozwole sobie jednak w podobnym temacie rzucic nowy. tyczy sie również wyjazdów indywidualnych ale z innej beczki.
Proponuje aby każdy kto jedzie w podróż kamperem podpisywał tak zwaną karte wyjazdu.
Co to takiego ?
Prosta wiadomosc że w dniu tym i tym jade na wczasy do tego i tego kraju oraz w te i te okolice .Druga osoba która sie wybiera spojrzy na taką karte wyjazdów i już wie że na trasie może sie spodziewac takie i takie załogi bo sama własnie w tym samym terminie sie tam wybiera .Człowiek wtedy staje sie czujniejszy i troche zwraca uwagi na inne kampery które mija po drodze .No i jest możliwosc sie spotkac przynajmniej na krótkie klachy i podrzucanie sobie na bierząco wymiane informacji.

Ja będąc w Chorwacji w drodze powrotnej spotkałem kolege który jak sie okazało siedział przez dziesięc dni posród samych Niemców i nie wiedzial że ja jestem 1.5km dalej .Kipiał ze złosci bo jak mi mówił to nawet wieczorem piwa nie miał z kim wypic bo co to za picie jak przy nim nie idzie pogadac.Dzieci jego również nie były zadowolone bo tak jak i on nie miały towarzystwa do zabaw i sie nudziły.A jak sie okazało gdybysmy tylko cos wiedzieli na temat gdzie kto jedzie to mogło byc o wiele ciekawiej.
Dam drugi przykład .
W zeszłym roku dzięki takiej informacji spotkałem sie z dwoma załogami na autocampingu w Komarom .Poklachalismy i było fajnie.Każdy puzniej pojechał swoją trasą indywidualnie .
Oczywiscie takie informacje nie muszą byc wiążące do tego że musimy sie spotkac ale jak bysmy chcieli to możemy .No i zawsze można nawet by liczyc na jakąs pomoc w razie wyszszej koniecznosći.

Widze to krótko tak :

artanek 11 kwietnia wyjazd na 3 miesiące Albania kwiecien ,Grecja maj , Turcja czerwiec .

Co wy na to ??Podyskutowac warto .

wystarczy

Darek1968 - 2012-03-21, 09:44

Nasz kodeks moralny jest absolutnie nowy. (...) nam wszystko wolno, ponieważ jako pierwsi na świecie wyciągamy miecz nie w celu zniewolenia, lecz w imię wolności i wyzwolenia spod ucisku. W.I. Lenin

Nienawidzę wolności-zmusza do dokonywania wyboru. - Salvador Dali

Szukając zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa, rezygnujemy często z wolności. Wolność bowiem zmusza do podejmowania decyzji i uniemożliwia bezpieczne trwanie w kokonie spokoju. - Maria Szyszkowska

Wolność brzmi jak radosny ludzi śmiech
Którzy wolność swą zdobyli na obronę
Zwycięstwa, mądrości, prawdy i miłości
Spokoju, szczęścia, zdrowia i godności. - Marek Grechuta

Wolność polega na tym, aby śmiało rozpatrywać każdą sytuację w jaką wpakuje nas życie i brać na siebie wszelką wynikłą stąd odpowiedzialność. - Jean Paul Sartre

Wolność może polegać jedynie na tym, aby móc czynić to, czego się powinno chcieć, a nie być zmuszonym czynić tego, czego się nie powinno chcieć. - Monteskiusz

Wolność to stan ducha. - Paulo Coelho

Wolność? Po co wam wolność?
Macie przecież telewizję - Kazik Staszewski

Wolność. Człowiek wolny nigdy nie jest bezpieczny, przeciez najbezpieczniejsi są ludzie w więzieniu.

Wolność to stan umysłu. Mahatma Gandhi

Wolności nie można symulować. Jan Stanisław Lec

dla każdego coś miłego :haha: a ja sądzę, ze wolność tam się kończy, gdzie zaczyna wolność innej osoby

Cyryl - 2012-03-21, 10:05

jest tak, że fajnie razem się podróżuje, ale ciężko razem się mieszka.

podróżowanie razem to nie tylko wspólne wieczorne pogaduchy, wymiana wrażeń itp. ale też mnóstwo drobnych niby niepozornych ustępstw i rzeczy najczęściej nie po naszej myśli.
i te drodnostki mogą sprawić, że najlepsze wieczorne imprezy będą niestrawialne.

janusz - 2012-03-21, 10:40

Cyryl napisał/a:
ciężko razem się mieszka.

Szczególnie z teściową :-P :haha: :haha: :haha:
Chociaż znam wyjątki. :spoko

OMNIBUS - 2012-03-21, 19:06

Tadeusz napisał/a:
Już samo wygłoszenie własnego zdania bywa odbierane jako próba narzucania go innym.

Dlaczego?


Bo nie jesteśmy tolerancyjni, nawet, jeśli myślimy, że jesteśmy ....... :bigok
:roza:

OMNIBUS - 2012-03-21, 19:23

kalinin napisał/a:
Zdefinowałeś bardzo trafnie. Nie możesz być początkujący, chyba że chodzi o staż na forum !!!


Mirku, życie uczy, wystarczy wyciągać wnioski .....
Tylko nie zawsze wyciągamy te właściwe :bigok
Czasem trzeba posłuchać innych, dlatego nasze forum jest bardzo cenne. Lubię czytać posty innych, ale jeśli się z czymś nie zgadzam - nie piszę tego - bo i po co ?
Piszmy więcej co sami myślimy, będzie tu przyjemniej :ok
To w nawiązaniu do postu powyżej :roza:

Camper Diem - 2012-03-21, 19:34

Tadeusz napisał/a:

Już samo wygłoszenie własnego zdania bywa odbierane jako próba narzucania go innym.

Dlaczego?

każdy przypadek powinno się rozpatrywać indywidualnie, ale najczęściej jest tak, że piszący swoje zdanie traktuje jako prawdę objawioną ;)

oczywiście przy pewnej dozie tolerancji każdy tekst można dowolnie zinterpretować, dodać niewidoczne przecinki, emotki czy nawet nieistniejące słowa... ja jednak oczekuję od piszących większego wysiłku przy składaniu słów w zdania.

OMNIBUS - 2012-03-22, 11:52

No i zeszliśmy na inny temat, w czym, przyznaję, mam swój udział :diabelski_usmiech

Ale zgadzam się z moim przedmówcą. Często post niedbale i szybko napisany mówi coś innego niż autor miał na myśli :-P

W rozmowie łatwiej się poprawić, coś szybko dodać .... słowo pisane tych możliwości nie daje.

Piszmy więc staranniej :bigok
:roza:

Świstak - 2012-03-25, 10:52

Nie da się sporządzić kodeksu czy sztywnych reguł. Włąściwie chyba nawet zarysu nie da się określić bo nie jesteśmy w stanie nawet pomyśleć o pewnych sytuacjach. Oto przypadek: bliska przyjaciółka mojej żony jest fantastyczną dziewczyną. Miła, uśmiechnięta, gadatliwa, uczynna. Ideał, choć ma tak rozpieszczonego psa, że kiedyś go pogryzłem gdy nikt nie widział i od tej pory z owym psem mamy ustalone rewiry i staramy się ich nie naruszać. Problem dotyczy jednak owej przyjaciółki, a konkretnie jej gadania. Nie chodzi tu o treść bo mówi mądrze i konkretnie ale o tembr jej głosu który powoduje pękanie szklanek. Nie żartuję! Brzmienie jej głosu powoduje u mnie migrenę i ból zębów. Po pół godziny uciekam skowycząc niczym zraniony wilk. Co ciekawe - mojej żonie to nie przeszkadza! Nie odczuwa fizycznego bólu powodowanego przez dźwięk... Choć nie jest głucha. I jak to w kodeksie ująć???

Pytanie czy mówić jej co mnie boli czy też nie mówić? Zauważyła że po gorących przywitaniach możemy razem spędzić godzinkę po czym uciekam w popłochu, ale czy mam prawo jej powiedzieć dlaczego? Nic nie jest w stanie na to poradzić, a dla mojej żony jej wizyty są cenne. Powiedzieć czy nie? Zrozumie czy obrazi się na całe życie???

Sądzę że reguł nie da się ustalić, trzeba zwyczajnie spróbować. Przed wyjazdem jednak trzeba sobie obiecać jedno - o tym co nas boli mówimy natychmiast i szczerze. Jeśli będzie to duży problem - rozstajemy się bez żalu i w przyjaźni. Ta sama ekipa za tydzień czy rok na tej samej trasie będzie nierozłączna, a za dwa lata nie dojadą wspólnie do pierwszej stacji paliw, by za trzy lata znów nie móc się rozdzielić po miesiącu wspólnej podróży.... Czasem najlepszych przyjaciół może podzielić relacja z sejmu, a najgorszych wrogów połączyć choroba....

WINNICZKI - 2012-03-25, 22:24

Tak to czasem jest duży problem. my natomiast chcieliśmy ze Świstakami jechać do Grecji. Myślałem wtedy schowam się w obrys milki , polecimy 100wą zaoszczędzę paliwo ,a zyskam fajne towarzystwo . I co myśmy pojechali a ON nie. Mało sprzedał milkę ,i kupił coś co ni jak nie pojedzie z taką prędkością ,zeby chować sie w cieniu za tym. Mało z tym dalej nic nie mówią o Grecji. A mogło by być tak fajnie. Czyli wniosek :warto znać plany na przyszłość tych z którymi chcemy jechać. :bajer :haha: Z racji róznego odbioru moich postów od razu wyjaśniam ,że post był napisany z przymrużeniem oka i w sposób żartobliwy. Jak do tej pory mój kontakt ze Świstakiem jest nadal na stopie przyjacielskiej.Szkoda ,że nie kazdy to rozumie.
koko - 2012-03-29, 19:02

Może nie da się stworzyć kodeksu ale każdy kto przeczyta te posty zastanowi się choćby trochę czy swoim zachowaniem,opiniami nie dokuczy komuś .
Moim zdaniem trzeba bez obrazy wyjaśniać na bieżąco różnice zdań i tolerancyjnie postępować.
Ostatecznie można na trochę odpocząć od siebie .Jestem przeciwnikiem gniewania się na całe życie i opowiadania innym naszych wspólnych "zachowań"

Witold Cherubin - 2012-03-29, 20:51

Mam niewielkie doświadczenie we wspólnych wyjazdach, ale raz pojechaliśmy w trzy kampery przez Węgry do Chorwacji i drugi raz w dwa kampery zwiedzaliśmy Norwegię (oba wyjazdy opisałem na forum).
Pomysł wspólnego wyjazdu do Chorwacji powstał w wyniku korespondencji e-mailowej z jednym z kolegów, z którym wcześniej się nie znaliśmy.
Dwa kampery były ze Śląska i mój z Mazowsza, plan podróży był ogólny, uzgadnialiśmy po drodze kolejne etapy i co chcemy zwiedzić/zobaczyć.
Generalnie unikaliśmy zwiedzania muzeów, raczej ciekawe miejsca, piękną przyrodę, trochę byczenia na plaży lub w wodach termalnych.
Przyjęliśmy zasadę, że najsłabszy kamper był prowadzący, a poza tym komunikowaliśmy się podczas jazdy przez CB radio (postoje na zatankowanie paliwa, podziwianie ciekawych widoków na trasie itp.)
Podczas postojów na kampingach nie było wspólnych posiłków, natomiast były wspólne posiedzenia z kieliszkiem wina lub piwkiem, kawka, słodkości itd.
Raz wybraliśmy się na wspólny obiad w restauracji, nikt się nie krępował przy zamawianiu dań, jedni wybrali tańsze, inni droższe, ale nie miało to żadnego znaczenia dla miłej atmosfery.
Wydaje mi się, że najważniejsze jest zachowanie szacunku dla współtowarzyszy podróży, nie narzucanie własnego zdania i liczenie się ze zdaniem innych. Nie mieliśmy nigdy żadnych spięć, mimo, że jedna załoga miała pewne ograniczenia ze względu na dwa urocze pieski, które wymagały specjalnego traktowania.
Kiedy popsuła się pogoda rozstaliśmy się ze względu na czas, jakim dysponowali nasi współtowarzysze - my pojechaliśmy po słońce do Włoch i na zwiedzanie Wenecji, a oni pojechali do domu.
Tak więc może być udany wspólny wyjazd kilku kamperów nawet wtedy, gdy załogi nie miały okazji się "obwąchać" podczas zlotów czy krótszych wspólnych wyjazdów.
Twierdzę, że wszystko zależy od tolerancyjności i unikania zadrażnień - nam się to udało i nadal utrzymujemy towarzyskie kontakty, mimo, że nie udało się zorganizować następnego wspólnie planowanego wyjazdu do Norwegii.

Drugi wspólny wyjazd w dwa kampery też został zrealizowany na zasadzie improwizacji, bo nasi współtowarzysze planowali wyjazd w zupełnie innym kierunku i właściwie na kilka dni przed naszym wyjazdem spytali, czy mogliby do nas dołączyć podczas naszego pobytu w Norwegii .
Tą załogę poznaliśmy na zlocie, ale też nie mieliśmy okazji do bliższego poznania, a mimo to wspólny wyjazd odbył się bez "zgrzytów".
Trzeba podkreślić, że podczas obu wyjazdów mieliśmy tylko ogólny plan, a kolejne etapy podróży ustalaliśmy na bieżąco podczas wieczornych biesiad przy kawie, piwku lub czymś mocniejszym. Może dlatego panowała zgodność poglądów i nie było prób dominacji. Bardzo pomocna była też łączność za pomocą SMSów w czasie jazdy i informacji np. o konieczności zatrzymania się.
Wydaje mi się, że bardzo dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie zaproponowanych przez jednego z przedmówców kart informujących o planach wyjazdowych załóg poszukujących ewentualnego towarzystwa, no bo jeśli ktoś jeździ sam, to nie musi informować innych o swoich planach wyjazdowych, chociaż też mógłby skorzystać z tych informacji i spotykać na swojej trasie inne załogi jadące w te same okolice.
To tak na gorąco przedstawiam swój punkt widzenia na podstawie własnych doświadczeń.
Pozdrawiam :spoko

koko - 2013-02-17, 22:51

Chciałem otworzyć od nowa ten temat jak można bez ubliżania ośmieszania zawiści wyrażać swoje opinie i jak ten temat pomógł niektórym we wspólnym podróżowaniu
Nowe podróże pozwoliły najpierw w 5 póżniej w 4 campery przejechac parę tyś km bez kłótni nawet różnicy zdań nikt nie zbiedniał się nie zgubił i PLANOWAĆ na ten rok jeszcze większe podróże.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group