Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - 35 godzin z kamperowego życia.

janusz - 2012-05-06, 21:19
Temat postu: 35 godzin z kamperowego życia.
Chciałbym opisać nasz świąteczny, 3-cio majowy wyjazd ale trudno będzie tak jak to przyjęte na forum.
1 dzień.
2 dzień.
.....
7 dzień.
"Tak se nie da" bo wyjazd trwał niespełna 35 godzin, praca, praca, praca. :gwm
Na upartego można byłoby: 1 godzina... 2 godzina itd. :-P
Do dyspozycji było, środowe popołudnie i cały czwartek.
DataLoger podsumował wyjazd tak:
Czas trwania: 34h 39min
Dystans: 753,300km
Czas jazdy: 13h 27min
Łączny czas postojów: 21h 11min
Max prędkość: 108,96km/h
Średnia prędkość: 55,96km/h
Średnie zużycie paliwa 8,7l/100km

Z Pajęczna wyjechaliśmy o godzinie 16:11 i zaczęliśmy zastanawiać się gdzie pojechać. Wchodził w grę okrąg o promieniu do 300 km od Pajęczna. Może do Płocka, może do Lublina. Po drodze telefony do koleżeństwa zlokalizowanego w założonym promieniu. Jedni mają środę zaplanowaną, drudzy "zlecieli" się poza dopuszczalnym dla nas promieniem. I tu okazała się wyższość kampera nad wszelkimi innymi środkami turystycznych podróży. Trochę prosto, na skrzyżowaniu w lewo, potem w prawo. E tam, mogliśmy najpierw w prawo potem w lewo. Dobrze, przecież nie daleko ujechaliśmy. Wracamy i następnie dwa razy w prawo. :haha:
O jaki fajny widoczek, patrz a tam siedzi bocian. Zobacz jaki ciekawy kościółek. Żeby tylko droga nie skończyła się. Popatrz tam chyba nie da się przejechać, a jest tam droga? Może by do jakiejś mapy zajrzeć, albo przewodnika.
Kto zgadnie gdzie dojechaliśmy? Zagadka dla obieżyświatka.

CORONAVIRUS - 2012-05-06, 22:05

Apteka w Bieczu :spoko 13 km drogą dalej niż promień ale co tam ... :lol:
mac - 2012-05-06, 22:18

Skansen w Sanoku, muzeum M. Konopnickiej w Żarnowcu i ruiny zamku Odrzykoń :spoko
janusz - 2012-05-06, 22:51

No name napisał/a:
Apteka w Bieczu :spoko 13 km drogą dalej niż promień ale co tam ... :lol:

Konkretnie to nie apteka tylko muzeum Ziemi Bieckiej z dużym działem farmaceutycznym.
Brawo Adam. A i tak trochę przekroczyliśmy 300km.

mac napisał/a:
Skansen w Sanoku, muzeum M. Konopnickiej w Żarnowcu i ruiny zamku Odrzykoń

Do Sanoka nie dotarliśmy, Żarnowiec i Odrzykoń :bigok

janusz - 2012-05-11, 12:43

Na pomysł świątecznego, 3-majowego wyjazdu wpadliśmy rano, 2 maja. Postanowiliśmy by wyjechać po powrocie Halinki z pracy. W miedzy czasie zatankowałem kampera wodą, trochę ciuchów, tak na wszelki wypadek i trochę do lodówki też na wszelki wypadek, zaniosłem do samochodu. Po 16, zwarci i gotowi, wyruszyliśmy na podbój Podkarpacia. Jak pisałem wcześniej, że padło na ten rejon Polski to czysty przypadek.
Trasa nasza wiodła przez Radomsko w stronę Tarnowa. Pierwszym miejscem docelowym miała być Kazimierza Wielka. Przejeżdżając przez Przyrów uwagę naszą zwrócił kościołek za miastem. Przystanęliśmy i pooglądaliśmy.
CDN.

janusz - 2012-05-11, 20:45

Dojechaliśmy do Kazimierzy Wielkiej, ogląd raczej objazdowy z kampera, przystanęliśmy przy wierzy mieszkalnej, Muzeum Ziemi Kazimierskiej było już nie czynne. Objechaliśmy malownicze centrum miasta i udaliśmy się w dalszą drogę rozglądając się za jakimś miejscem do spania.
Doturlaliśmy się tak do Tarnowa. Zapadał już wieczór, dobrze po 21. Zwróciliśmy uwagę na drogowskaz kierujący na Kemping. o 21:24 dotarliśmy do kempingu nr 202 "Pod Jabłoniami" chociaż nazywa się "Kantoria". W każdym razie Hotel Kantoria i kemping Pod Jabłoniami to jeden obiekt. O samym kempingu będzie później bo zdjęcia jego mam z następnego dnia.
Bardzo sympatyczna obsługa namówiła nas na nocne zwiedzanie miasta. To był strzał w dziesiątkę.
Z kempingu do centrum miasta jest około kilometr, 15 minut spacerkiem. Miasto, czyste zadbane. Po drodze minęliśmy dwa zaparkowane przy krawężniku kampery, ale nikogo przy nich nie było.
Po dojściu do rynku okazało się, że aparat fotograficzny został w kamperze. Znaleźliśmy postój taksówek i pojechaliśmy po aparat. Po drodze pan taksówkarz opowiedział trochę o Tarnowie i polecił byśmy do programu nocnego oglądania Tarnowa dołożyć dworzec kolejowy. Zabrałem aparat i taxi przywiozło nas na rynek.
Obeszliśmy uliczki odchodzące od placu i zjedliśmy kolację w jednej z knajpek przy rynku.
Później spacerkiem poszliśmy na dworzec. Dobiegała 23. Dworzec jak cukiereczek, odmalowany i odrestaurowany, super. Na kemping postanowiliśmy znowu pojechać taksówką.
CDN.

szymek1967 - 2012-05-11, 20:57

i ja tam byłem, mniód i winko piłem :spoko
lepciak - 2012-05-12, 16:30

78 km od Pajęczna w tym czasie odbywał się XI zlot karawaningu w kapitalnym miejscu - Białym Brzegu gdzie jednodniowy pobyt dwuosobowej załogi był z pewnością tańszy od wejścówki na peron II dworca kolejowego w Tarnowie. A za pieniążki stracone na paliwo w średniej ilości 8,7 l/100 km można było w pobliskim LEWIATANIE zakupić paliwo bardziej ekologiczne i przyjemniej przyswajalne przez kamperowców przy średnej ilości ??? litrów na głowę.
janusz - 2012-05-12, 16:32

lepciak napisał/a:
78 km od Pajęczna w tym czasie odbywał się XI zlot karawaningu w kapitalnym miejscu - Białym Brzegu

Niestety nie wiedziałem :(

janusz - 2012-05-12, 22:21

Za wejściówkę na peron nie zapłaciliśmy ale upewniliśmy się, że ta nasza Polska nie jest najbrzydsza i, że "ostatni nie powinien zgasić światła".
Wracając do tematu, przed dworcem stało kilka taksówek i chyba opaczność chcąc wynagrodzić nam szczupłość czasu jaki możemy poświecić temu wyjazdowi podstawiła nam Merca z długowłosym blond kierowcą. "Chcemy na kemping", "proszę wsiadać" odpowiedział nam dosyć niski męski głos. Wsiedliśmy, taksówkarz uruchomił silnik i wolno ruszył do przodu. "Skąd państwo przyjechali, o widzę aparat, zwiedzają Państwo miast" zagaił kierowca. Nie czekając nawet na odpowiedź, pytał dalej. "Oglądaliście rynek, macie chwile czasu, przejedziemy tamtędy?" Oczywiście, w końcu po to przyjechaliśmy żeby pooglądać. Przejechaliśmy kilka jednokierunkowych ulic i zatrzymaliśmy się w rynku obok katedry. "Chodzicie, niech Pan weźmie aparat" powiedział taksówkarz. "Pokażę wam miejsce gdzie mało turystów zagląda a teraz wieczorem zrobicie fajne zdjęcia". "Jestem z zawodu fotografem i znam takie zaułki w naszym mieście" dołożył. Tutaj kręcono film "Historia żółtej ciżemki". Potem była sesja fotograficzna. Poprosiliśmy naszego "artystę" by pokazał nam Tarnów By Night. Noc, spokój, niewielki ruch w mieście, foto-taksiarz był w swoim żywiole, opowiedział o większości ciekawych miejsc w Tarnowie, pokazał nam je. Pojechaliśmy na jakieś Zamkowe wzgórze, obejrzeliśmy nocną panoramę miasta. Na kemping przyjechaliśmy przed druga w nocy.

wbobowski - 2012-05-12, 22:30

janusz napisał/a:
Niestety nie wiedziałem

To po co ja się morduję z prowadzeniem Harmonogramu Imprez?????

wbobowski - 2012-05-12, 22:34

janusz napisał/a:
Na kemping przyjechaliśmy przed druga w nocy.

A ile pokazał taksometr :haha: :haha: :haha:

janusz - 2012-05-12, 22:54

Cytat:
A ile pokazał taksometr :haha: :haha: :haha:
48 zł. Ale kierowca dostał napiwek, warto było.
Cytat:
To po co ja się morduję z prowadzeniem Harmonogramu Imprez?????

A był ten zlot w harmonogramie?

wbobowski - 2012-05-12, 23:42

janusz napisał/a:
A był ten zlot w harmonogramie?

Jest cały czas od końca marca, łatwo to sprawdzić. Kolor zielony, bo nie przez nas organizowany.

SlawekEwa - 2012-05-13, 09:22

janusz napisał/a:

A był ten zlot w harmonogramie?

Ale plama , OD - nie czyta forum :haha:

Tadeusz - 2012-05-13, 09:46

SlawekEwa napisał/a:

Ale plama , OD - nie czyta forum :haha:


To jest tak jak w tym dowcipie o robotniku na budowie biegającym z pustą taczką. Takie tempo, że nie ma czasu taczki załadować. :ok :szeroki_usmiech :spoko

janusz - 2012-05-13, 10:23

SlawekEwa napisał/a:
janusz napisał/a:

A był ten zlot w harmonogramie?

Ale plama , OD - nie czyta forum :haha:

Nasze forum czytam :-P
Nie wpadłem na to, że na kwietniowy zlot mogę jechać w maju.
:oops: :oops: :oops:

janusz - 2012-05-13, 13:06

Po pełnych wrażeń, wieczorno-nocnych eskapadach obudziliśmy się w super nastroju. Może dla tego, że obudziło nas słoneczko i fantastyczna pogoda. Noc na kempingu upłynęła spokojnie. Wieczorem wjeżdżając na kemping rozejrzeliśmy się trochę. To jeszcze nie sezon. Stały tylko dwa kampery, holenderski i francuski i kilka osobówek. Obok a raczej na terenie jest hotel. Recepcja hotelu obsługuje również kemping. Generalnie nie jestem zwolennikiem kamperowania na kempingu. Tutaj tez tak było, preferuję przenocować i jechać dalej. Uważam, że właściciele kempingów powinni dopuścić usługę 10 godzin. Polegającą na możliwości przenocowania nawet na kempingowym parkingu nie na polu biwakowym i pozwoleniu na spuszczenia ścieków, "kota" i nabrania wody, za odpowiednio niższą cenę. Rozmawiałem o tym z zarządcą kempingu ale niestety raczej nie zrozumieliśmy się. Jeżeli wszyscy właściciele/kierownicy maja podobne zdanie to śmiało mogę powiedzieć, że "nie czują bluesa". Delikatnie proponowałem współpracę, niestety.
Na mój argument, że gdyby nie znak drogowy, to nie trafiłbym na ten kemping i wielu kamperowców nie trafi, z rozbrajająca szczerością poinformowano mnie, że należało poszukać na stronach PFCC tam kemping jest. Tu potwierdzenie, że "nie czują bluesa". Skąd miałem wiedzieć, że należy poszukać kempingu w Tarnowie, jak ja sam nie wiedziałem gdzie pojadę.
Trochę o samym kempingu. Bardzo sympatyczne, czyste zadbane miejsce. W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się aquapark. Do rynku piętnaście minut spacerkiem. Kilka domków letniskowych. Węzeł sanitarny dosyć fajny i czysty. Nie jest to może 5 ***** ale bardzo przyjemnie. Jest miejsce dla "kota", w zamkniętym pomieszczeniu, klucz do pobrania w recepcji. Według zapewnień gospodarza - wliczony w cenę pobytu. Moim zdaniem bardzo dobry pomysł. Da się panować nad czystością tego przybytku. Nie korzystałem, nie wiem jak jest w środku. Ponieważ o wliczeniu klucza w cenę to i ta cena. Na początek maja a więc przed sezonem za kampera 18 złotych, za dorosłą osobę 17. Razem 52 złote. Trochę więcej niż 10 Euro. Myślę, że OK. Cennik pewnie można znaleźć w internecie. Nie używałem prądu, za który należy dopłacić.
O cenie można dyskutować, dyskutowałem też z Panem z Recepcji. Za 52 złote można w gospodarstwie agroturystycznym dostać pokój dla dwóch osób, możne nawet ze śniadaniem. Nie dziwię się wiec, że w mieście spotkaliśmy dwa kamery nocujące niedaleko na ulicy. Niestety, siła wyższa - podatki.
Żeby nie było tak różowo, chyba pewien problem jest ze spuszczaniem ścieków, szarej wody. Co prawda miejsce jest ale raczej trudno dostępne. Myślę że powinni nad nim popracować. Przy intensywniejszym używaniu prawdopodobnie będzie tam kałuża. Generalnie bardzo fajny, nie duży kemping z przyjazna obsługą. Polecam.

Ahmed - 2012-05-13, 23:30

Jakie ceny na aquaparku , bo widzę , bardzo blisko i warto skorzystać :spoko
janusz - 2012-05-14, 00:16

Nie wiem, nie byliśmy w aquaparku.
http://www.tosir.com.pl/nasze-obiekty/park-wodny/

ptasznik - 2012-05-14, 19:46

oskp napisał/a:
Jakie ceny na aquaparku , bo widzę , bardzo blisko i warto skorzystać :spoko

Jareczku, zapraszam do siebie. :bigok Oprowadzę po mieście, głodnych nakarmię i spragnionych napoję! Zapraszam też innych camperteamowców.

Super Janusz, że Tarnów przypadł Wam do gustu. To piękne miasto bardzo życzliwych ludzi. Dopiero liznąłeś mój region, bo atrakcji mamy mnóstwo i gorąco polecam ten często niedoceniany kawałek Polski. Jak na termale węgierskie to zawsze przez Tarnów. Warto!
:spoko

janusz - 2012-05-14, 20:53

ptasznik napisał/a:
To piękne miasto bardzo życzliwych ludzi.
:super
Przejrzeliśmy przewodniki i ustaliliśmy, że jedziemy do Bóbrki zaglądając po drodze wszędzie gdzie zobaczymy coś ciekawego. Święto, super pogoda to i na drogach wiele ludzi, są i stragany. Wiele kobiet ubieranych w stroje regionalne. Pierwszy przystanek wypadł nam we wsi Skrzyszów. Po lewej stronie okazały drewniany kościół, "nie da się nie zauważyć" - to słowa Pana z kempingu, gdy tłumaczył nam drogę do Krosna. Znaczy, jedziemy dobrze nie pomyliśmy drogi. Kilka kilometrów dalej następny duży kościół, tym razem murowany. Szynwałd, wyskakujemy z auta, szybkie oglądanie i dalej. Jak tak dalej pójdzie to nigdzie nie dojedziemy. Z taką dokładnością zwiedzania do wieczora dojedziemy tylko do Biecza a gdzie Bóbrka. Nie no ale do Biecza trzeba, nie da się ominąć. Moja farmaceutka nie odpuści muzeum. Zatrzymaliśmy auto na rynku obok remontowanego ratusza i spacerkiem udaliśmy się w poszukiwaniu muzeum.

janusz - 2012-05-21, 17:49

Do Biecza zawitaliśmy przede wszystkim ze względu na bogate zbiory Muzeum Ziemi Bieckiej. Jednym z działów muzeum jest zbiór poświęcony farmacji. W kilku pomieszczeniach zgromadzone są przeróżne eksponaty związane z tą profesją. Jest nawet urządzona apteka, taka jak dawniej funkcjonowały.
janusz - 2012-05-21, 17:54

Dalszy ciąg aptekarskiej ekspozycji
janusz - 2012-05-21, 18:01

Druga część muzeum znajduje się na piętrze. Poświęcona jest instrumentom muzycznym i wyposażeniu wnętrz.
janusz - 2012-05-21, 18:06

CDN
janusz - 2012-05-21, 18:17

Trzecia część to ekspozycja usytuowana w wieży. Tematem tej wystawy są narzędzia używane w gospodarstwie i rzemiośle.
gino - 2012-05-23, 07:31

świetna relacja..
35godzin to tak mało
a zwiedzone i pokazane tak dużo

oczywiście stawiam w pełni zasłuzone :pifko

janusz - 2012-05-24, 22:30

Z Biecza wyjechaliśmy już po godzinie 12. Kierunek Bóbrka, przez Jasło i Krosno. Po drodze jest Żarnowiec z dworkiem-muzeum Marii Konopnickiej. W ostatniej chwili zauważyliśmy tablicę z reklamą skansenu "Karpacka Troja" w miejscowości Trzcinica. Jeszcze przed Jedliczami niepozorne skrzyżowanie i wąziutka droga, na jeden samochód, z mijankami, prowadzi do nowego, bardzo sympatycznego skansenu.
http://www.karpackatroja.pl/home.html
Kupiliśmy bilety i poszliśmy zwiedzać. W obiekcie jest kino w którym bez przerwy wyświetlany jest film o silnie ufortyfikowanej osadzie z przed 4000 lat. Obok znajduje się sala z muzealnymi gablotami i zaaranżowanymi scenami z życia starożytnej osady. Obok głównego budynku zrekonstruowane są domy dawnych mieszkańców. Druga część ekspozycji znajduje się na wzgórzu gdzie tez znajdują się stanowiska archeologiczne. W czasie zwiedzania zmieniła się gwałtownie pogoda i zaczął padać deszcz. Postanowiliśmy przeczekać w restauracji przy obiedzie. Mimo, że cały obiekt jest bardzo sympatycznego to restauracja nie była w rym dniu (przypominam 3 maja) szczytem luksusu. Pewnie zarządca nie pomyślał, że w święto będzie więcej klientów i jedna pani bufetowa-kelnerka nie dała rady. Mam nadzieje, że to tylko jednorazowa wpadka. W każdym razie obiad był smaczny chociaż podany przy nie sprzątniętym stoliku.

janusz - 2012-05-24, 22:53

Skansen opuszczaliśmy podczas rzęsistego deszczu. Dochodziła godzina 16, do Bóbrki jeszcze kawałek a po drodze muzeum Marii Konopnickiej. Trudno będzie do nafciarskiego skansenu dojechać o przyzwoitej porze. Skręciliśmy z drogi do Krosna w prawo i przez Jedlicze z rafinerią nafty i płonącą świeczką na kominie dotarliśmy do Żarnowca. Tablica przy wejściu podaje, że muzeum czynne do 17. Na drzwiach dworku Marii Konopnickiej napisane, że do 16. Szkoda, Popatrzeliśmy z wierzchu na biały, częściowo piętrowy budynek i skierowaliśmy się do samochodu. Kasa biletowa znajduje się w drugim, kamiennym, budynku. Podszedłem żeby zrobić zdjęcie i okazało się że drzwi były otwarte. Wszedłem i spytałem czy jeszcze można zwiedzać. Pani w kasie powiedziała że oczywiście, o 16 wchodzi ostatnia grupa, ile osób jest w państwa grupie, zapytała. 2 odpowiedziałem. Uśmiech pani , bo to śmiesznie wyszło i kupiłem dwa bilety po 8 złotych. Po chwili przyszła druga pani i zaprosiła nas do zwiedzania. Rzadki komfort, dwie osoby i przewodnik. Dzięki temu mogliśmy zwiedzać dworek we własnym tępię i zadawać wiele pytań. Po kilkunastu minutach dołączyły do nas jeszcze dwie panie i dalej zwiedzaliśmy w czwórkę plus pani przewodnik.
janusz - 2012-05-24, 22:57

Ciąg dalszy.
krzysioz - 2012-05-25, 03:10

Dzieki tak bogatym relacjom i pelnej dokumentacji puscimy muzea z torbami a i w ogole nie bedzie sie po co ruszac z domu. :haha:
janusz - 2012-05-25, 09:20

krzysioz210 napisał/a:
Dzieki tak bogatym relacjom i pelnej dokumentacji puscimy muzea z torbami a i w ogole nie bedzie sie po co ruszac z domu. :haha:


Generalnie to chyba taka przyszłość, w dobie internetu, czeka muzea i wystawy. Siądziemy do wirtualnego Googlcampera i będziemy zwiedzać świat. Trochę szkoda, że oczami i zainteresowaniami innych ludzi. Tych którzy przygotuję materiał na portale.
A może nie grozi taki scenariusz i da się samemu zwiedzać, rozmawiać z tubylcami i zwracać uwagę na szczegóły których w relacjach internetowych nie będzie.
Pożyjemy zobaczymy.

Pani przewodnik po muzeum Marii Konopnickiej opowiadając dzieje pisarki w pewnym momencie, pokazując widok przez okno, powiedziała że kiedyś był lepszy widok. Drzewa w parku były niskie i przy dobrej pogodzie widać było zamek w Odrzykoniu. To jakieś 11 km.

Drogą elektroniczną przez Pajęczno uzyskaliśmy informację, że w czasie długiego weekendu, skansen w Bóbrce czynny jest tylko do 17. Tym sposobem główny punkt programu spadł z naszej listy referencyjnej.

W drodze do Podzamcza, ponownie przejechaliśmy w pobliżu petrochemii i podążyliśmy na drugą stronę drogi do Krosna. Sam zamek w Odrzykoniu jest w stanie dosyć zrujnowanym ale w jednej części znajduje się niewielka salka muzealna. Historia zamku znana jest z literatury. To tutaj działy się zdarzenia opisane później w "Zemście" przez Aleksandra Fredrę. Pisarz przez pewien okres był właścicielem zamku, jako wiano, posag żony. Fredro przeglądając zamkowe archiwum znalazł dokumenty spraw prowadzonych pomiędzy poprzednimi właścicielami budowli.
Jak sama nazwa zamku "Kamieniec" wskazuje obok murów jest sporo ogromnych głazów. Dzisiaj służą one do uprawiania sportów wspinaczkowych.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group