Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - Pierwsza kamperowa wyprawa Miniuszkow - Mazury i nie tylko.

Miniuszek - 2012-05-11, 01:05
Temat postu: Pierwsza kamperowa wyprawa Miniuszkow - Mazury i nie tylko.
Wyruszylismy na koniec dlugiego weekendu- 5 maja z Ostrowa Wlkp. I juz w Kaliszu pierwsza przygoda :mysle sobie-poprawie lusterko, hmm i zostalo mi w rece :roll: Na szczescie niedaleko byl sklep z czesciami do Stara i zlom na ktorym znalezlismy pret do zamocowania nowego lusterka :) Wieczorem odwiedzilismy znajomych w miejscowosci Tur (od ktorych mamy nasz wspanialy pojazd) i na noc dotarlismy do rodzinki niedaleko Bydgoszczy, tak ze pierwsza noc na podworku u kuzyna. 6-go maja dotarlismy tylko do Golubia-Dobrzynia, no ale sklepy i centra handlowe pozeraja duzo czasu. :-P Za to wieczorem na Golubskim rynku posluchalismy koncertu zespolu Ostry Dyzur i stanelismy na noc na parkingu pod zamkiem-cisza, spokoj i rano moglismy ruszyc na zwiedzanie :) cdn :lol:
gino - 2012-05-11, 06:36

Mniszku..dla zachety aby szybko nastapił ''ciag dalszy'' stawiam piweczko :pifko
andreas p - 2012-05-11, 06:54

Zaczyna sie fajnie i co dalej ? :foto
GregdeWal - 2012-05-11, 08:49

Czekam na dalszy ciąg relacji...
Cytat:
I juz w Kaliszu pierwsza przygoda

Czyżby miały być następne? :wow

Miniuszek - 2012-05-11, 23:48

Nastepnym zamkiem ktory sie po drodze przytrafil byl zamek w Nidzicy. Tak jak w Golubiu przewodniczka byla bardzo sympatyczna, oprowadza zwiedzajacych o kazdej pelnej godzinie i co najwazniejsze w cenie biletu :-P Kiedys przeczytalem na forum o Szerokim Ostrowie na Sniardwach, no a skoro inni mogli tam byc to i Miniuszki dojada :lol: Tak ze wieczorem ogladalismy piekny zachod slonca na calkiem pustym tylko lekko zasmieconym Szerokim Ostrowie. Zaraz po przyjezdzie przyplynal na kolacje labedz i chyba byl glodny bo razem z chlebem chcial Karolinie odgryzc palec. Wyspa posiada nawet sanitariat ale wolelismy z niego nie korzystac :lol: Rano obudzil nas spiew jakiegos ptaszka - nawet mu to ladnie wychodzilo. Po sniadaniu Zoncia wykopala saperka dziure i zakopala walajace sie dookola smieci. Juz nie pamietam co ja w tym czasie robilem ale na pewno cos bardzo waznego :-P I znow podczas dojazdu do asfaltu dziewczyny trzymaly szafki - niby jeszcze nigdy sie nie otwarly ale...
Gdzies slyszalem o zamku w Rynie i faktycznie zamek jest i to duzy ale mozna go zwiedzac tylko o 11.00 a poza tym mozna korzystac z: hotelu, restauracji, spa, basenu, fitnes, kregielni, i np. masaz klatki piersiowej kozim mlekiem + akupresura glowy w promocji 65zl. My nie skorzystalismy i pojechalismy zobaczyc kamping w Strzelcach. Stalo kilka przyczep ale poniewaz recepcja byla zamknieta i nikogo ani widu ani slychu, pojechalismy dalej. Na noc zaparkowalismy na stacji Shella w Ketrzynie coby rano udac sie do Gierlozy zobaczyc jak mieszkal Hitler.

matro - 2012-05-12, 00:45

:spoko obserwujemy :spoko
Miniuszek - 2012-05-16, 01:17

Cos ostatnio trudno mi sie zabrac za pisanie, ale sprobuje nastepny dzien...
Po wizycie w Wilczym Szancu mielismy bardzo mieszane uczucia. Bilety-15 zl normalny, 10 zl ulgowy, parking dla kampera-20 zl. Przewodnik podszedl i sie spytal czy sobie zyczymy jego uslugi- za 50 zl. Nie zyczylismy sobie :roll: Podobno zreszta z przewodnikami tam jest roznie-zalezy na jakiego sie trafi. Po zaopatrzeniu sie w broszure- 10 zl ruszylismy sami. Z niejakim trudem udalo nam sie dopasowac ruiny do opisow. Brak tabliczek objasniajacych. Co ktoras budowla miala na szczescie namalowany numer. Dzieki temu ze spotkalismy prawdziwego entuzjaste, zafascynowanego tym miejscem i historia w ogole, dowiedzielismy sie gdzie warto wejsc i gdzie sie uda wejsc, a takze wiele histori o niemieckich oficerach zyjacych tam i jak tam bylo w czasie wojny. To by byl wlasciwy czlowiek do zarzadzania Wilczym Szancem- wiedzial ktora alejka do ktorego bunkra prowadzila - kiedys bo dzis wszystko juz zaroslo. No ale skoro mozna robic kase bez zbytniego wkladu...Oczywiscie kase robi dzierzawca, bo naszemu Panstwu sie przeciez nie oplaca.
Zamek w Ketrzynie jest maly i nie za bardzo do zwiedzania wiec obejrzelismy go tylko pobieznie i udalismy sie nad Zalew Wislany. Miedzy Fromborkiem a Tolkmickiem zauwazylem na mapie punkt o nazwie Swiety Kamien... hmm no to moze by tam dojechac :-P I owszem dalo sie dojechac ale gdyby ktos tez sie skusil to proponuje jechac od strony Tolkmicka, znacznie lepsza droga. Na tej drodze spotkalismy losia, ale uciekl tak szybko ze nie mamy zdjecia. Sam Sw. Kamien nie robi zbyt wielkiego wrazenia lecz okolica jest fajna-moze z wyjatkiem komarow :-P Ze zdziwieniem patrzylismy na cos bialego na ziemi myslac-komu sie chcialo nakruszyc tyle styropianu?? Po blizszym zbadaniu okazalo sie ze to malutkie muszelki :shock: Takich malych jeszcze nie widzielismy nigdy. Ciemno juz bylo gdy zatrzymalismy sie na noc na parkingu z pieknym widokiem na zalew kolo miejscowosci Suchacz.

Miniuszek - 2012-05-16, 01:29

Zdjecia sie ustawiaja ze swoja logika i wchodzi tylko 10 a przeciez na parking trzeba dojechac :wyszczerzony:
GregdeWal - 2012-05-16, 08:00

Też kiedyś osobówką próbowałem do Świętego Kamienia dojechać. W dole droga doszczętnie rozjechana przez traktory (koleiny na 40-50 cm) górą przez pole wyjeżdżone ślady. Nie wiem jakim cudem udało mi się wycofać (przez resztę urlopu miałem gustowne "chlapy" na połowie auta). W każdym razie Iveco jadące z drugiej strony zapadło się po osie :)

Pisz, pisz :) Fajnie się czyta

Pozdrawiam i stawiam piwko :)

Miniuszek - 2012-05-16, 12:37

Miejsce o ktorym piszesz dzisiaj wyglada tak samo. My przejechalismy gora, przez pole a przy wjezdzie do lasu zrobilo sie naprawde goraco-juz myslalem ze bez ciagnika sie nie obejdzie ale...w ostatniej chwili zlapal troche twardego gruntu i uff... udalo sie :wyszczerzony: I wsrod tych emocji nikt nie pomyslal o zrobieniu zdjec :roll: W chronologiczny ciag wydarzen wkradl sie blad. Otoz po Ketrzynie odwiedzilismy oczywiscie (bo po drodze) Swieta Lipke i podsluchalismy koncertu organowego. Robi wrazenie- i swiatynia i organy. Przy parkingu do zdjec pozowal zaprzyjazniony bocian. Ksiadz troche narzekal ze budzi wieksze zainteresowanie niz kosciol :wyszczerzony:
GregdeWal - 2012-05-16, 13:16

Co do zdjęć. Sam z tym ostatnio walczyłem. Wydaje mi się (jak ktoś wie lepiej niech powie), że skrypt szereguje zdjęcia wg szerokości - po prostu pionowe z automatu daje na koniec. Lekarstwem na to jest ustawienie równej szerokości w pikselach dla pionowych i poziomych :) )
Miniuszek - 2012-05-25, 22:27

Musialem sie (niestety) udac do pracy a w pracy z netem mam nieciekawie. Moze dzis dokoncze. Przed Elblagiem skrecilismy w prawo coby bocznymi drogami dojechac do Stegny. Niestety nieczynny prom w Kepinach i remont mostu zmusily nas i tak do wyjazdu na droge nr 7. Przez Mikoszewo dojechalismy do Krynicy Morskiej i tu ciekawostka-na tablicy przed miastem napis ,,Nie karmic dzikow". Jakby na potwierdzenie 100 m dalej chodnikiem biegnie sobie DZIK!! Niestety nie pozwolil sie sfotografowac i zniknal u kogos w ogrodzie. Pan na stacji paliw powiedzial ze dziki owszem, zdarza im sie biegac po ulicy i ze dalej nie ma po co jechac bo tam nic nie ma tylko las. To jeszcze tylko dojechalismy do latarni morskiej, pierwszej od wschodniej strony i ruszylismy na Trojmiasto. Promem przez Wisle wjechalismy na Wyspe Sobieszewska a z drugiej strony przez Martwa Wisle przejechalismy mostem pontonowym z bardzo klapiacymi belkami :) Na obwodnicy na stacji Lotos wzielismy prysznic-5zl od osoby. Ladny nowy prysznic z kibelkiem lustrem i umywalka, tylko na wprost drzwi wejsciowych i w chlodne dni jest tam dosc zimno. Na noc stanelismy na parkingu z 300m od mola w Gdyni Orlowie. Noc minela spokojnie i rano udalismy sie dalej na polnoc. We Wladyslawowie odwiedzilismy Wesole Miasteczko, jeszcze w fazie rozruchu i puste ale juz dzialajace. Ja z Karolina zaliczylem Diabelski Mlyn, a Zoncia z Karolina Kolejke Gorska. Niby niezbyt duza a slychac je bylo (Miniuszki) z daleka :wyszczerzony: Po zwiedzeniu Latarni i Muzeum Latarnictwa w Rozewiu dotarlismy do Jastrzebiej Gory i tu Zoncia stwierdzila ze skoro jestesmy nad morzem to trzeba zjesc rybke. W jadlodajni z jakimis kaszubskimi napisami na scianach i belkach zamowilismy Fladre, Sole, i Dorsza. W smaku moze i najgorsze nie bylo ale gdyby corcia sie z nami Sola nie podzielila to bylibysmy glodni. Na koniec rachunek i tu ZONK!! 100zl :shock: Jeszcze kilka kilometrow i jest lesny parking miedzy Jastrzebia Gora a Karwia gdzie zostajemy na noc. Wieczorny spacer nad morze i aasiu. Po poznym sniadaniu znow spacer nad morze, ale tym razem tak mocno wialo ze szybko uciekamy do autka i ruszamy z powrotem w strone Sopotu. Przed znajoma jadlodajnia stwierdzam ze zjem sobie kebab ale tym razem nie wchodzimy do tej z napisami tylko do pierwszej po lewej stronie. Ja zamawiam kebab, Karolina nalesnika z serem a Zoncia nalesnika po francusku. Pani kasuje od razu 31zl :shock: Przy stole narada-chyba sie pomylila, ale pani mowi ze jest ok. No nic mowie najwyzej sie jakis sloiczek jeszcze wciagnie w kamperze :-P Ale nie bylo trzeba, ledwo wciagnelismy to co pani zaserwowala i jeszcze do tego bylo dobre! :wyszczerzony: I to juz wlasciwie koniec opowiesci. Jeszcze dwie noce spedzilismy pod blokiem rodziny w Kamiennym Potoku-z ciekawostek -dziki buszujace po smietniku :shock: Nasuwa sie wniosek ze aby zobaczyc dzika trzeba nie do lasu jechac, tylko do miasta :-P I w poniedzialek jednym ciagiem wrocilismy do Ostrowa. Przejechalismy (nie chce sie wierzyc) 1710 km a licznik pokazuje predkosc idealnie jak nawigacja, to chyba kilometry tez dobrze liczy. Autko pali okolo 20 litrow gazu na 100 km i jak na razie (odpukac) jest bezawaryjne. W porywach udalo sie jechac 95 km/h ale najlepiej sie czuje na bocznych drogach i 70-75 km/h. Nastepny wyjazd na zlot w Dabrowie Gorniczej. Juz sie nie moge doczekac :wyszczerzony: Pozdrawiam.
Miniuszek - 2012-05-25, 22:43

I jeszcze kilka zdjec.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group