|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Czechy - Wyprawa do RAJU
seniorMAR - 2012-06-04, 17:00 Temat postu: Wyprawa do RAJU Korzystając pięknej pogody, postanowiliśmy wybrać się na jednodniową wycieczkę do ulubionych przez nas Czech. Z miejsca gdzie mieszkamy, mamy blisko do wielu bardzo atrakcyjnych miejsc. Tym razem wybór padł na CZESKI RAJ. Jako że wypad był jednodniowy, postanowiliśmy odwiedzić skalne miasto HRUBA SKALA oraz ruiny ZAMKU TROSKY, resztę zostawiając sobie na póżniej. Wyjeżdżamy w niedzielny poranek, do przejechania mamy ok 100 km. Przez Zawidów i Frydlant docieramy do Liberca, stamtąd omijając płatną autostradę, przez Jablonec i Turnov dojeżdżamy do HRUBEJ SKALY.
Samochód zostawiamy na darmowym parkingu przed zamkiem i ruszamy na trasę. Pierwsze kroki kierujemy przez kamienny most i piękną bramę na dziedziniec zamkowy. Sam zamek, jak prawie wszystkie w Czechach jest bardzo ładnie utrzymany, obecnie pełni on również funkcję hotelu. Jest tu kilkadziesiąt pokoi oraz bardzo dobra gastronomia. Po obejrzeniu tego co było możliwe na dole wdrapaliśmy się na zamkową wieżę, z którek roztaczają się piękne widoki. Widać z niej skalne miasto, panoramę Karkonoszy oraz na wschodzie ruiny ZAMKU TROSKY. Z uwagi na porę roku, a jest początek maja, wszędzie króluje bardzo intensywna zieleń. Po zejścu z wieży opuszczamy zamek, po drodze odwiedzamy mały skromny i piękny w swojej prostocie Kościół p.w. Św Józefa i wchodzimy do skalnego miasta. Wchodząc tam należy wytężyć wyobrażnię.
Bogactwo form skalnych i roślinnych niejednokrotnie zaskakuje, przechodząc kilkakrotnie przez te same miejsca, za każdym razem dostrzegamy coraz to inne szczegóły.
Przy niektórych skałach skojarzenia nasuwają sie błyskawicznie, niektóre moje dodałem przy zdjęciach. Wchodząc tam, powinniśmy pamiętać o dobrym obuwiu, gdyż często chodzimy po skałach, kamiennych nieregularnych schodach oraz pokonujemy bardzo wąskie i strome przejścia.
seniorMAR - 2012-06-04, 17:08
ciąg dalszy relacji fotograficznej
seniorMAR - 2012-06-04, 17:22
Cosik namieszałem, dalsze fotografie
Brat - 2012-06-04, 17:39
Rzeczywiście miejsce urokliwe! Czy wracaliście tego samego dnia ? Jeśli nie - jak z noclegiem ?
krzysioz - 2012-06-04, 17:46
Witajcie Zioamle ,
Podobnie jak Wy jestem milosnikiem Republiki Czeskiej i bywam chetnie nawet na jeden dzien. Moze przydzie sie kiedys spotkac na czeskiej ziemi. Pozdrwaiam serdecznie !
Oczywiscie bede sledzil watki i ogladal fotki.
seniorMAR - 2012-06-04, 19:35
Pisałem na wstępie że to wyprawa jednodniowa i nie miałem potrzeby noclegu, ale gdyby ktoś chciał nocować, nie powinno być z tym problemu, ponieważ w tych okolicach jest sporo kampingów, na których można również za przystępną cenę wynająć domki letniskowe.
seniorMAR - 2012-06-04, 20:30
Po wyjściu ze skalnego miasta kierujemy się do zamku Trosky. Z daleka widać dwie wieże zbudowane na szczytach skał, jedna z nich to BABA a druga PANNA. Stojąc u ich podnóża, zastanawiam się jak to zostało zbudowane, kto i w jaki sposób dostarczył tam budulec, ile to kosztowało wysiłku potu i zapewne krwi. Na jedną z wież prowadzą schody i można tam wejść. Wysiłek spory, ale widoki wynagradzają to. Przy dobrej pogodzie, a taką mieliśmy, roztacza się stąd niesamowita panorama, od Jićina na wschodzie przez szczyty Karkonoszy na północy,Turnow po Liberec na zachodzie z jego charakterystycznym szczytem.
Dopiero ze szczytu wieży, człowiek zdaje sobie sprawę z ogromu tej budowli i skali trudności w jej budowie. Zamek był nie do zdobycia, jako jeden z niewielu nie został zdobyty nawet podczas wojen husyckich.
darboch - 2012-06-04, 21:00
Jakie ceny za wejście do ruin Trosky ?
seniorMAR - 2012-06-04, 21:22
Jakoś do cen nie mam głowy, ale na pewno nie są to duże pieniądze. Czesi do tych spraw podchodzą z umiarem.
seniorMAR - 2012-06-04, 22:06
Ponieważ zostało nam trochę czasu, z zamku Trosky ruszamy do oddalonego o kilka km Jićina. Samochód na parking, a sami przez Valdicką Branę wchodzimy na piękny rynek. Istnieje opinia że jest to jeden z trzech najpiękniejszych rynków Czech, być może nie jest ona przesadzona, chociaż dwa najpiękniejsze które widziałem są w Telć i w Treboni.
Pomimo niedzielnego popołudnia, rynek jest pusty i senny. W soboty i niedziele czeskie miasta sprawiają wrażenie niemalże wyludnionych, mieszkańcy w piątki masowo wyjeżdżają do swoich "chalup", a ci którzy chalup nie mają, siadają na rowery bądz też wyruszają na piesze wycieczki poza miasto.
Nie niepokojeni przez nikogo obchodzimy rynek oraz przyległe uliczki, zaliczamy kawę oraz dobre lody i kierujemy się do domu. Po drodze wstępujemy do gospody RUMCAJS z nadzieją że go tam spotkamy. Niestety smaczne "knedliki a hoveżi gulaś" zjedliśmy bez
spodziewanego towarzystwa. Może będziemy mieli szczęście i spotkamy go podczas następnej wyprawy, którą planujemy na którąś z pogodnych niedziel. Celem następne wycieczki będą PRACHOVSKE SKALY, no i może coś jeszcze. Do domu docieramy przed 20, zmęczeni ale zadowoleni. W sumie samochodem przejechaliśmy 200 km, ile km przeszliśmy pichotą, nie wiem.
|
|