|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina - Strzelcy na Bałkanach
Krzysiek 56 - 2012-08-31, 12:05 Temat postu: Strzelcy na Bałkanach Wczoraj byliśmy na wodospadzie Skakawacz koło Sarajewa.GPS.tego nie obejmuje.Droga była taka że jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyliśmy.Na głównej drodze był drogowskaz do wodospadu i tam pojechaliśmy. Było bardzo stromo i kręto. Po przejechaniu około dwóch kilometrów zapytaliśmyy chłopaka o drogę bo niemogliśmy uwierzyć że na taką atrakcję prowadzi ta droga.On pokazał że jedziemy we właściwym kierunku.Niestety dalej było jeszcze gorzej.Tak wąsko że od krawędzi opony po krawędż a do tego zarośnięte drzewami i nie wiadomo czy z drugiej strony coś nie jedzie.Staram się jechać wolno aby nie porysować kamera albo uszkodzić solar czy deskę surfingową na dachu.Ale taka wolna jazda powoduje żetrudno podjechać nawet nz jedynce.Gdy myśleliśmy że to już blIsko to ujrzeliśmy napis "SKAKAWACZ 4 KM",
Trudno,zawrócić nie było jak,trzeba jechać w górę.Skończył się asfalt i droga się rozwidlała.Staneliśmy .Na kamieniu było coś namazane -uznaliśmy że to kierunek.Jednak ruszyć pod górę się już nie dało (zbyt stromo).Zastanawialiśmy się czy zawrócić bo było to jedyne miejscse do takiego manewru.Przejechał mercedes 100.On wjechał to my też damy radę.A więc naprzód.
Po dwóch próbach pokonaliśmy bardzo strome i ostre zakręty.JEST DROGOWSKAZ !
WODOPAD SKAKAWACZ 4 KM. Ćóż po tylu wysiłkach nie odpuścimy.Tutaj było już trochę łatwiej.
Na górze spotkaliśmy małużeństwo Polaków.Powiedzieli że ta droga to pryszcz w porównaniu z inną którą jechali.Dalej poszliśmy pieszo do podnórza wodospadu.Było ślicznie.Wracamy inną drogą na górę.(Widać mało było przygód).Droga fajna ,ładodna ale brak ozakowanego szlaku.Kierujemy się wg.słońca.Idziemy już długo a kampera nie widać.Jest rozwidlenie ścieżek.Kierujemy się pod górę tą mniej widoczną.Zastanawiamy się czy uda nam się znaleść kampera.Przecież w górach łatwo zabłądzić.Wychodzimy na polanę .W oddali widać kampera .HUAAA!
Jemy , odpoczywamy ,jedziemy do Sarajewa.Droga się rozwidla.Ja twierdzę że przyjechaliśmy z prawej strony a mama że z lewej.Pytamy o drogę . do Srajewa w lewo.Jedziemy ale to nie ta droga ,którą przyjechaliśmy.Szeroko ,równo i wygodnie.
W Sarajewie stajemy na parkingu i idziemy zwiedzić miasto.
Śpimy na tym parkingu.Rano po godz.5 mama mnie budzi że ktoś się włamuje do nas.Odsuwamy zasłonę i widzimy jak facet ucieka trzymając coś.Wychodzę ,schowek boczny otwarty i wywalone z niego rzeczy.Stwierdzam brak wszelkicz przewodów.Za nami jest park. Biorę latarkę i idę tam.Spotykam wracającego złodzieja ale nic przy sobie nie ma.Idę szukać gdzie schował łup.
Mam szczęście. Wszystko odnajduję. Jest OK jedziemy dalej.
Pozdrawiamy i jedziemy do MOSTARU a dalej zobaczymy .Kierunek Czarnogóra iAlbania.
Relacja na gorąco . Zdjęcia później. Jak będziemy mieli WI FI napiszemy więcel.
koko - 2012-08-31, 20:42
Pisz Pisz my jedziemy za tobą
bogdan i koko
MER-lin - 2012-08-31, 21:05
Dwa dni temu też wróciliśmy z objazdu Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry i częściowo Albanii. Jak trochę opędzę najpilniejsze sprawy opiszę pokrótce naszą wyprawę. Mogę jedynie potwierdzić, że BiH jest, jak dla mnie, najmniej bezpiecznym krajem z b. Jugosławii. W wielu miejscach widać wyraźne pozostałości po niedawnej wojnie. Kraj jest podzielony na regiony etniczne. W Sarajewie też jacyś jegomoście tłukli się nam w nocy do kampera. To samo było w Jajce. Krajobrazy piękne, ale dojazd do różnych atrakcji jest wyzwaniem nawet dla prawdziwych samochodów terenowych. BiH była też pierwszym krajem, gdzie policja drogowa usiłowała - fakt, że w sposób bardzo delikatny - wyłudzić od nas łapówkę za wykroczenie, którego nie było. Krzyiek 56 powodzenia i czujności.
Krzysiek 56 - 2012-09-30, 09:37
Jesteśy już w Polsce. Do domu jeszcze 250km. Na razie kilka fotek do poprzedniej relacji.
Krzysiek 56 - 2012-10-07, 07:26
Przepraszam .Coś z tymi fotkami nie wyszło .Może teraz się uda.
Krzysiek 56 - 2012-12-17, 06:22
Myślałem że uda się napisać relację na gorąco w trakcie podróży,niestety brak wifi na to nie pozwolił.
W Bośni byliśmy poprzednio w 2001 r.Wówczas Sarajewo wyglądało smutno i ponuro .Wszędzie było widać powojenne zniszczenia.Mostaru wtedy nie zwiedzaliśmy bo most był zamknięty.Stały tam wojska SFOR wokół były stanowiska strzeleckie z worków z piaskiem i zasieki z drutu kolczastego.To z powodu konfliktu pomiędzy muzułmanami i katolikami.
Stare miasto i most zabytkowy są urocze.Nieopodal stoi paskudna wielka ,betonowa dzwonnica przy kościele katolickim.
Na ulicę wystawione w pełnym słońcu siedzą lub leżą małe dzieci (około 4-5 latkowie)z pudełeczkiem aby wzbudzić litość i dostać jałmuźnę.Dorośli śiedzą po drugiej stronie w cieniu i popijają zimne napoje.Na murach niektórych domów widać jeszcze ślady wojny
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2012-12-17, 13:07
Kiedys opisze moja bosnie i Hercegowine,Sarajewo i inne.Ja mam inne odczucia ze kraj jest bezpieczny.My jechalismy tez /nie piszesz/ przez ParkNarodowy Sutjejska,podziwialismy sosny rosnace na czubkach gor,bylismy pod takim pomnikiem,za nim pisalo do wodospadu no i brak oznaczen , nie trafilismy do niego.Za to ogladalismy slap/oni tak mowia/Krawica ponizej Mostaru,Barbara
Krzysiek 56 - 2012-12-25, 13:33
quote="Zbigniew Muzyk"]Kiedys opisze moja bosnie i Hercegowine Sarajewo i inne Ja mam inne odczucia ze kraj jest bezpieczny.
W mojej relacji nie napisałem że Bośnia jest niebezpiecznym krajem, a to co zdarzyło się w Sarajewie nie znaczy że na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo. Takie incydenty mogą się przytrafić wszędzie.
W naszych podróżach przejechaliśmy wiele krajów .Stajemy przeważnie na dziko ,często w miejscach odludnych a to że nas okradziono zdarzyło się po raz pierwszy.
Podróżowanie kamperem niesie ze sobą takie ryzyko ,jak również to że nie wszędzie uda się trafić a plan podróży często zmienia się w trakcie jej trwania
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 12:15
Teraz plan też się zmienił bo żona chciała odwiedzić Meczugorie.
Miejscowość ciągle się rozbudowuje .Mam wrażenie że gdyby nie pielgrzymki to byłaby to zapadła dziura .Gdy zajechaliśmy na parkingu stało 14 autokarów a po trzech godzinach było ich już ponad 100(głównie Włosi). Tłumy i komercja .Kościół bardzo skromny ale wokół każdy chce zarobić i dewocjonalia sprzedawane są wszędzie w olbrzymich ilościach.
Za kościołem postawiono blaszaną figurę wykonaną na wzór chmur ,które kiedyś ułożyły się w ten sposób nad pobliskim wzgórzem .Z kolana tej figury czasami sączy się woda .
Noc spędziliśmy na kempingu (dwie osoby i kamper 8 euro)Rano odwiedziliśmy miejsce objawienia i dalej w drogę .Niestety przez góry do Montrnegro nie można jechać bo nadal płoną. Udajemy się w kierunku Chorwacji.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 13:15
Chorwację przemkneliy szybko.Teraz trochę żal że nie odwiedziliśmy dobrze znanych miejsc i ludzi.A więc tylko najlepszy burek w piekarni przy porcie jachtowym w Dubrowniku,spojrzenie na stare miasto z góry i dalej w stronę granicy.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 15:05
Do Czarnogóry wjeźdżaliśmy z dużą ciekawością i nadzieją na wypoczynek nad morzem.Objechaliśmy zatokę Kotorską i poźniej całe wybrzeże aż do Albani
Widoki super,krajobrazy piękne ,stare miasta(Herceg Nowi ,Kotor) urocze.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 15:32
Jeszcze kilka fotek z nad zatoki Kotorskiej
Jedno jest z tabliczką ostrzegającą o niewypałach.Przypomina mi zdarzenie z przed laty gdy w Chorwacji po wojnie pola nierozminowane zaznaczano kopczykami z kamieni.My niewiedząc o tym wleżliśmy na takie pole bo chcieliśmy zobaczyć przełom rzeki.Gorąco nam się zrobiło gdy pewna chorwatka zaczęła trąbić i wrzeszczeć MINEN.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 15:58
Czytałem relacje że jest to kraj przyjazny kamperom.Być może tak jeśli się lubi plaźe z parasolkami.My szukaliśmy miejsc spokojnych i najchętniej odludnych a o takie tutaj trudno pomomo że był już wrzesień. Jest to zrozumiałe, gdy góry schodzą wprost do morza to każdy kawałek plaży jest skrupulatnie wykorzystany.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 16:54
Byliśmy już zmęczeni podróżowaniem i chcieliśmy się tutaj zatrzymać.
Niestety do tej pustej części plaży nie dało się dojechać bo do morza wpływałjakiś strumyk wyglądający nieciekawie. Kiedyś (chyba za marszałka TITO )był tutaj kemping ale teraz to tylko szutrowa droga wzdłuż plaży z jednym kiblem na całej długości wokłó którego panował smród niemiłosierny i pełno śmieci .Można było stanąć na samym końcu ale tam ani prądu ani wody za to śmieci wbród a płacić trzeba było 13.6 euro. Pojechaliśmy dalej szukać szczęścia z coraz mniejszą nadzieją je znajdziemy.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 18:59
Jedziemy na Wielką Plaże długość około 12 km.Największa w Montenegro.
Na początku bramki a za nimi hotele.Nie nasze klimaty. Dalej jak wszędzie .same parasolki.
Trafiamy na kemping.Jest lasek ,toalety ,plaża .Jest OK. Ale jedziemy dalej na zwiady.
Poruszamy się polną drogą wzdłóż plaży.Przy drodze wszędzie pełno śmieci.Kończą się parasolki na plaży.Plaża także bardzo zaśmiecona.Zbliżamy się do końca. I nagle zauważamy niewiadowską przyczepkę. Tutaj plaża jest czysta.Okazało się że w przyczepce mieszka małużeństwo z Garwolina.To pani z przyczepki posprzątała plażę.Spakowała śmieci we workia było tego około tony.Stajemy tutaj. Jest fajnie. Cisza ,spokój, wielka plaża, ciepła woda,o to chodziło.
Krzysiek 56 - 2013-01-23, 19:28
Staliśmy tutaj pięć dni.Było super.Tylko raz w nocy przestraszyły nas krowy buszujące po chaszczach. Polecam każdemu to miejsce ale we wrześniu bo wcześniej w budzie stojącej około 150 m dalej grano techno. My zaznaliśmy tego w sobotę.Przez całą noc trzęsły się nam wszystkie wnętrzności.
To już koniec przygody z Montenegro. Dalej ruszamy do Albani.
Jak znajdę czas to dalszą podróż opiszę w dziale Albania.
A na koniec kilka zachodów słońca.
Elwood - 2013-01-23, 19:40
Dzięki za już i przełączam się na Albanię. Za już
|
|