Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

FORD - Moja przygoda z alkową - Laika na Transicie

jarekzpolski - 2012-10-11, 12:13
Temat postu: Moja przygoda z alkową - Laika na Transicie
Ciężka sprawa….
…. tak tylko jeździć i nic nie dłubnąć…Próbowałem. Nieco zażenowane dzieciaki z wrodzoną im ciekawością obserwowały z dystansu starania tatusia który postanowił „teraz spędzać z nimi więcej czasu”. Owszem, nawet były trochę zadowolone, ale w końcu ile można się wydurniać…
Podjąłem heroiczną próbę skupienia się na którymś z tym hiciorów z „milionową oglądalnością” i nic. Po którymś z kolei „jak żyć Panie Premierze, jak żyć ?” wstałem i zacząłem szukać kluczy do garażu…Lodowate ukłucie w okolicy kręgosłupa spowolniło zapędy. Odwróciłem się powoli, starając się nie wykonywać gwałtownych ruchów. Patrzyła na mnie wymownie…
- Gdzieś się wybierasz ?
- ten, noo, tego, wiesz……chyba coś w garażu zostawiłem.
- Rozum chyba…Mówiłeś że przy tym już nic nie trzeba będzie robić ?!
- nie no wiem że nie trzeba, tak sobie tylko chciałem pooglądać…
- Telewizor sobie pooglądaj !
- już nie mogę…
- To łazienkę wyszoruj, kurze pościeraj, pozamiataj…
- w kamperze ?
- W duperze ! Naszą łazienkę. W domu. W domu mieszkamy jakbyś nie zauważył.
- dobra, dobra, posprzątam. Ale potem myknę na godzinkę ?
- Boszzzzzz….

Tak więc za obopólną akceptacją siedzę sobie w garażu i kminię.
Nabytek razi w kilku miejscach moje być może zbyt wygórowane poczucie estetyki. Na przestrzeni lat Szafę prowadzili pewnie różni drajwerzy i kilka razy były bliskie spotkania z przeszkodami + jedno poważniejsze o którym Seba mi mówił i ma dokumentacje naprawy. Nic poważnego, ale jakoś tak mi przeszkadza. Żeby było naprawdę pięknie trzeba by wymienić poszycie, ale to nie wchodzi w grę. Pojadę wariantem niskobudżetowym. Parę obciachowych nalepek tu i ówdzie powinno trochę poprawić sytuację.

Stan przed:





Przymiarki:



Spędzamy razem czas ! Młody chodzi w kasku (w chłodniejsze dni czapka, a na to kask). Wyczuwa zagrożenie ze strony Niebieskich Ludków (takie małe, skoczne, żyją w wysokich trawach) i musi być przygotowany. Kask ściąga do kąpieli i do snu. Niechętnie…

Stan po:



Nie wiem czy jest lepiej, ale rzadziej padają pytania „skąd te wgniecenia ?” na rzecz częściej zadawanych „To brązowe to już było ?” na co z dumą odpowiadam że „nie, nie…. to ja sam !” i natychmiast tłumaczę sobie jako wyraz potwierdzenia moich niewątpliwych zdolności dizajnerskich…Rozmówca zazwyczaj w tym momencie odwraca wzrok i temat się urywa. I dobrze. Po co mi przesadne pochlebstwa…

Na nadkolu założyła sobie gniazdko Ruda. Stan larwalny. Zabiję to w zarodku tylko muszę zamówić trochę lakieru w spray-u. Żeby dobrać kolor trzeba przywieźć element do sklepu. Albo zdemontowany albo podjechać całym autem. Nie zamierzam rozbierać kabiny, więc trzeba będzie się wbić na ten przysklepowy placyk. Będą jaja…

Ale najpierw garaż. Muszę wjechać Szafą do środka. Mierzyłem miarką – brakuje 3 cm. Laserem – to samo. Czyli trzeba przerabiać bramę. Z wielu koncepcji ostała się jedna jako prawdopodobnie wykonalna w moich warunkach. Odcinam kawałek i dospawuję do drzwi. Pozornie banalne ?
To zróbcie taką sztuczkę: do jednej ręki 50 kg długiego, wąskiego kawałka blachy z kątownikiem. Do drugiej spawarkę. I teraz na chybotliwą drabinę z tym na wysokość 3 metrów. Spawacie, przytrzymując blachę….Na głowie czarna maska, nic nie widzicie więc błędnik świruje. Równowagę łapałbym ogonem gdybym miał. Ten co mam nie chciał współpracować. Stres…
BHP-c pewnie dostałby torsji gdyby widział co wyprawiałem…Po kilku godzinach nierównej walki mam najbrzydszą na tej planecie bramę.



...ale ma odpowiednią wysokość. Pierwszy wjazd trochę nerwowy. Ale Szafa łamie się przy skręcaniu niespodziewanie dobrze i jakoś wlazła do środka. Tak więc Szafa ma dom.



Garaż trzeba posprzątać. Ostatnimi czasy gwałtownie wyprułem do niego zawartość sprzedawanych samochodów . Powstała wielka Kupa Gratów. Do tego przegląd wszystkich przydasiek i zachowanych skarbów. Trochę z tym zejdzie… Będę potrzebował więcej godzinek…

Środek: z dobrych materiałów było robione to i tak nie widać mocno zęba czasu. Powycierane trochę tu ówdzie, ale nie połamane. Poszorowałem jeszcze trochę, pochlapałem Ajaxami, powycierałem.

Przestrzeń:
Jest jej dużo…LT-ek nie był zły. Przytulny bardzo. Ale po zadekowaniu całej załogi, przejście do kibla poprzedzane było komendą: „Zabierać nogi, bo chcę przejść ”. Tutaj inna bajka. Stolik po lewej natychmiast złożyłem. Będzie robił za sofę i awaryjne spanie gdyby wdrapywanie się na alkowę było zbyt ryzykowne :opps: Po prawej wciąż mam stół. Dwa wyra w alkowie i dwa piętrowe z tyłu. Wypas.
Ale ! Po wywaleniu gratów z LT-ka na Dużą Kupę i próbie ponownego ich wtłoczenia do Laiki, mniej więcej w połowie Kupy zaczęło kończyć się miejsce w szafkach. Czeka mnie nerwowa selekcja. Bo przecież wszystko jest potrzebne…Przestrzeń ma swoją cenę…Schowkow zewnętrznych niewiele.




Nad lodówką piekarnik. Mam nieodparte wrażenie że jest zbędny. Jego środek wygląda na nigdy nie użyty. Ze względu na dzieciaki bardziej widziałbym mikrofalówkę. Może kiedyś wymienię. Na razie robi jako szafka…Ostatnio jedna z Pań znalazła jeszcze jedno zastosowanie. Ponieważ drzwiczki są szklane, nieźle robią jako lusterko…Nie wpadłem na to.



Lodówka była wymieniana. Kolorek okleiny który miała mocno odstawał od reszty. Spróbowałem coś dobrać, ale idealnie to nie da rady. To nie lakiery że namieszają każdy kolor. Zakupiłem kawałek najbardziej podobnego, okleiłem w godzinę. Wygląda trochę lepiej.



Lampeczki: były tradycyjne halogeny ze sprawnością na poziomie nastu procent.
Zamówiłem LED-y. Takie:


Wymiana banalna, nóżki trzeba było trochę skrócić.

Na dachu był solar, ale się zmył. Zostały tylko ślady po sikaflex-ie. Tyle dobrze że jest już przeciągnięty kabel (marudna robota). Postanowiłem dołożyć solar bo aku w tej Szafie dość skromne (80 Ah) i nie za bardzo jest miejsce na powiększenie bo oba są wciśnięte pod maską silnika. Trzeba by z nim wrócić do części mieszkalnej, ale na razie niech stoi tam gdzie stoi.
Solar przyszedł . Zamówiłem bydlaka 180W. Ale na 24 V bo są o 30-40% tańsze od 12 voltowych (marketing…). Do tego konieczny regulator MPPT. Regulator przerobi mi to na 12 V, a przy okazji wykorzysta 100% mocy solara, co tradycyjny regulator czyni na poziomie 70% (a to też dość istotne). Nieprzyzwoicie drogie uchwyty (marketing, ale nie chciałem już kombinować…), przejściówka i kawałek kabla. Za całość z wysyłką 1400 PLN (kolega K4). Za zestaw w tej samej konfiguracji ale z ogniwem 12 V trzeba by wyskoczyć pewnie min 2,5 kPLN. Wkrótce montaż. Opisze jak zrobię.

Instalacja ścieki / szara woda.
Stanowi dla mnie wciąż zagadkę. Moim zdaniem jest dość mocno przekombinowana ? Wujek Google bardzo skromny jeśli idzie o dokumentację do tego modelu. Coś tam wykopałem na makaroniarskich forach. Oto schemat jaki znalazłem:



Pana Klocka czeka dość długa droga nim ujrzy światło dzienne. Klasyczne narodziny w klozecie. Później Zbiornik nr 1 (na schemacie G). Ten zbiornik ma chyba pojemność odpowiadającą kasecie i może wyrzucać bezpośrednio do kasety. Ale nie musi. Jak kasety nie ma (albo nie ma gdzie opróżnić), po napełnieniu G, możemy przewalić zawartość do Zbiornika nr 2 (na schemacie D), otwierając zasuwę nożową w łazience. Na razie nie wiem jaką pojemność ma ten D.
Zbiornik D to dwa zbiorniki w jednym, odseparowane od siebie. Jeden na ścieki, drugi na wodę szarą. Jak się D napełni pozostaje już tylko zrzut na zewnątrz.
Druga część D to zbiornik wody szarej. Tu akurat nic specjalnego. Poza jednym. Oba wyloty (szambo i szara) są zaraz przy wejściu. Trochę bez sensu. Przerzucę to na drugą stronę. Ale to po sezonie.

W najbliższych planach:
- LED-y pod markizę
- LED jako światła dzienne
- Dodatkowa półka w kuchni i oświetlenie
- lampki LED-we koło łóżek z tyłu (jedna nie działa)
- podpory
- poduchy

Podpory to będzie rzeźba bo dostęp od dołu mocno ograniczony a ta niby-rama szybko się kończy, dalej już tylko podłoga. Mam wstępny plan jak napędzić elektryką tradycyjną podporę. Nie musiałbym wpełzać pod auto celem jest rozłożenia. Sterowanie pilotem. Komponenty już zamówiłem. Szczegóły wkrótce.

Poduchy: zbieram oferty. Most trochę nietypowy bo wzmacniany, a do tego na bliźniakach.





Mało miejsca. Marzy mi się sterowanie z kabiny z dedykowanym kompresorem (jak u Darbocha). Już wiem że za taką opcje tanio nie będzie, ale może być znośnie…Niektóre oferty interesujące cenowo. Jak dopnę temat podam szczegóły.
Pomyślę jeszcze bo nie mam na razie musu żeby to robić, ale wiem że się przyda. Trochę gratów czeka jeszcze na upchanie, dojdą rowery, więc wcześniej czy później tył klapnie, bo zwis ma ponad 1,5 metra. Na razie jest OK., ale warto już o tym pomyśleć.

I znowu mam co robić w te długie wieczory, tym bardziej że trochę mnie nosi ostatnimi czasy…

CDN.

mar78 - 2012-10-11, 12:44

Opis - mistrzostwo świata. Jarek jesteś Królem :wyszczerzony:
:admin
Tylko nie wiem, czy ta część z Michałem to prawda czy też żart. Zatem zostawię bez "ikony". Jak na prawdę to mniej tv a więcej czasu przy aucie z tatą :)

Skorpion - 2012-10-11, 12:44

Zapowiada sie ciekawie relacja czekam na cd :spoko :spoko :spoko
darboch - 2012-10-11, 15:11

heheh...świetnie się to czyta :ok

Jarek te ledy gdzie i za ile ? Muszę swoje wymienic bo to jakaś imitacja ledów.


ps.

Niebieskie ludki są bee ?? A myślałem, że czerwone :-P

jarekzpolski - 2012-10-11, 15:56

akurat te brałem:
http://allegro.pl/zarowka...2586209699.html

ale Sprzedającego nie polecam. Nie ogarniają logistyki...Na szczęście jest w czym wybierać...

CORONAVIRUS - 2012-10-11, 16:09

Wielki ten bydlaczek .... zdradzisz DMC i MW ? Ale gratuluję ... zawsze to coś innego od LT-eka i w terenie na tych bliźniakach to równych sobie nie ma ...

mozna sobie pogrzebać wieczorkami :bigok

jarekzpolski - 2012-10-11, 18:33

MW = 2990, DMC = 3500
tyle papiery
trzeba by się udać na wagę celem weryfikacji

CORONAVIRUS - 2012-10-11, 18:35

faktycznie ... dobry pomysł :idea
Rockers - 2012-10-12, 15:46

No no ładna maszyna a jeszcze bardziej podoba mi się garaż :mikolaj ja się męczę pod chmurką jak pogoda się pogorszy będę się musiał przenieść do środka a zewnętrzne prace zostawić do wiosny :gwm
arrtur - 2012-10-13, 00:11

:)
ale jaja

Nie no to jest gorsze od choroby i nalogu razem wzietych. Jesli u mnie tez sie tak ma to potoczyc to wole niesprzedawac. Tu juz sie ciesze na kazdym kroku z tego co zrobilem.

ale gratuluje.

Glownie efektow rozmowy z zona.

Powodzenia

Aulos - 2012-10-13, 00:32

Patrzyłem łakomym wzrokiem na tę Laikę, gdy jeszcze była na sprzedaż. Wygrał Pilote z takim samym układem wnętrza. :spoko
salut - 2012-10-14, 17:14

darboch napisał/a:


Jarek te ledy gdzie i za ile ? Muszę swoje wymienic bo to jakaś imitacja ledów.



Witam
Nie wiem jak sprawdzają się logistycznie, ale są godni polecenia jeżeli chodzi o asortyment.
A co najważniejsze wiedzą co sprzedają.
http://www.dzordz.pl/
:spoko :spoko

jarekzpolski - 2012-10-15, 08:53

Aulos napisał/a:
....Wygrał Pilote z takim samym układem wnętrza. :spoko


Pokaż foty

Aulos - 2012-10-15, 10:48

jarekzpolski napisał/a:
Pokaż foty


Już pokazywałem: :wyszczerzony:
http://www.camperteam.pl/...ht=pilote+first
:spoko

darboch - 2012-10-15, 11:19

salut napisał/a:
darboch napisał/a:


Jarek te ledy gdzie i za ile ? Muszę swoje wymienic bo to jakaś imitacja ledów.



Witam
Nie wiem jak sprawdzają się logistycznie, ale są godni polecenia jeżeli chodzi o asortyment.
A co najważniejsze wiedzą co sprzedają.
http://www.dzordz.pl/
:spoko :spoko


Masz tam "chody" ? :-P

salut - 2012-10-15, 14:31

darboch napisał/a:
salut napisał/a:
darboch napisał/a:


Jarek te ledy gdzie i za ile ? Muszę swoje wymienic bo to jakaś imitacja ledów.



Witam
Nie wiem jak sprawdzają się logistycznie, ale są godni polecenia jeżeli chodzi o asortyment.
A co najważniejsze wiedzą co sprzedają.
http://www.dzordz.pl/
:spoko :spoko


Masz tam "chody" ? :-P


Niestety żadnych

:spoko :spoko

jarekzpolski - 2012-10-15, 15:59

Aulos napisał/a:
...Już pokazywałem: :wyszczerzony: ...


umknęło mi. Ładny bardzo.

Piekarnika nie widzę. Nie szkodzi...Klasyczne lustro robi równie dobrze a gazu nie bierze... :mrgreen:

TomekM - 2012-10-15, 18:02

Ja też mam podobny układ, choć od Jarkowego mniej wypasiony. Tak czy siak jest nas już trzech.
A tak swoja drogą Jarek jak wymyslisz te podpory to chętnię podpatrzę. Co prawda Koleżanka Małżonka przyzwyczaiła się do kołysania przy wchodzeniu ale "wolała by nie". Cokolwiek to znaczy :)

darboch - 2012-10-15, 23:34

Jarek, pneumatykę chcesz z tyłu założyć ?
jarekzpolski - 2012-10-16, 09:37

chciałbym, ale w takiej konfiguracji jak u Ciebie.
a podpory to osobny temat. Tez bym chciał.
Ale to na razie taki wstepny plan pt" jak przetrwać zimę i nie zabić sie z nudów". Bez cisnienia zupełnie...

darol - 2012-10-16, 18:23

jarekzpolski napisał/a:
" jak przetrwać zimę i nie zabić sie z nudów"

Zapraszam do mojej kamperowni , ponudzimy się wspólnie :pifko

jarekzpolski - 2012-10-16, 23:20

musiałbym sprawdzić ile mam z buta od Ciebie do siebie...ewentualnie odpowiednio się zaprowiantować i zaplanować krótki urlop...

ale fajnie by było... :szeroki_usmiech

darboch - 2012-10-17, 11:13

Tylko byście działali przy otwartych wrotach bo Twój się tam na zicher nie zmieści...chyba, że to tylko taka wymówka :-P

Jarek ledowe oświetlenie na zew jakie kupiłeś? Ile led na mb ?

jarekzpolski - 2012-10-17, 20:47

niestety nie pamiętam bo zakup był jeszcze do blaszanego bolida dedykowany...nie doczekał...

oby jasno było i jak masz wybór to ciepła barwa (poniżej 3500 Kelvinów). Te powyżej dają światło jak w prosektorium....chyba że lubisz...

jarekzpolski - 2012-11-13, 10:31

Chorujące dzieciaki pokrzyżowały nieco plany wyjazdowe, więc połaziłem wieczorową porą do garażu trochę odpocząć…
Szafa dostała - LED-y pod markizę i światła do dziennej. LED-y pod markizę podpięte do oryginalnej lampeczki co by nie dziurawić poszycia. Standard. Nie ma za bardzo o czym się rozpisywać.
Założenie dziennych tez dość banalne. Najtrudniejsze jest zawsze rozbebeszenie okolic stacyjki i bezpieczna wpinka w oryginalną instalację. No i upewnienie się że po wywierceniu otworu w zderzaku z drugiej strony jest miejsce na montaż lampy. Bo nie wszędzie jest… i mocno niefajnie jest przekonać się o tym po wywaleniu dziury w zderzaku ... :mrgreen:

Zamontowane. Szczerze mówiąc to jakoś tak tak średnio mi się podobają. Jakieś takie „wyłupiaste”… a’la zdziwiona żaba….no ale trudno. Funkcję spełniają…



Otwory w zderzaku robiłem otwornicą. Takie fajne kółko z dziurką zostało. Nawet dwa. Jakiś naszyjnik, amulecik może…? I już, już miałem je wywalić kiedy to olśniło mnie że to kółka ma na sobie lakier, który posłuży jako wzorzec przy zakupach w lakierniczym (na poprawki). Tak więc nie będę robił przedstawienia próbując wbić się na ten mini parking przed sklepem…



Szafa strzeliła pierwszego focha. Kibelek zaczął popuszczać. Na szczęście czystą wodę. Nie grożące zalaniem bo podłoga całej łazienki to jedna duża wanna. Trochę jednak frustrujące bo ciapkasz się w wodzie którą wynosisz na butach…(ewentualnie w skarpetkach, jeśli wparzysz w samym skarpetkach…)

Pierwsza próba ataku: gdzie są te śruby ?! Jedną znalazłem za pedałem spustowym. OK. Dostęp kiepski ale da się. Tylko trzymać trzeba wciśnięte pedały podczas odkręcania i dokręcania. Z reguły pracuję solo, więc niektóre czynności przewidziane dla dwóch osób potrafią mnie skutecznie spowolnić. Odkręcona.




No dobra. Gdzie są kolejne ? Idę do Wujka G. Wujek G też miał problem, ale w końcu cos tam pokazał. Sprytne….Idę sprawdzić jak to wygląda w realu...

Druga próba ataku: już wiem że istotny jest Dekielek - Podglądaczek. Dekielek do góry. Jest śrubusia malusia !!!




I tu radość się skończyła. Żeby się tam dostać od tyłu muszę sobie złamać rękę. Najlepiej w dwóch miejscach. Między łokciem a nadgarstkiem i w nadgarstku.
Pytanie do chirurgów:
- na co uważać przy łamaniu przedramienia ?
- czy po złamaniu z przemieszczeniem będą działały mięśnie i ścięgna ?
- czy wkładanie kawałka drewna w zęby naprawdę pomaga , czy jednak lepiej krzyczeć ?

Pytanie do anestezjologów:
- jaka dawka i stężenie C2H5OH żeby maksymalnie podwyższyć próg odczuwania bólu do stanu nie zagrożonego utratą przytomności przy jednoczesnym zachowaniu zdolności do wykonywania prostych działań motorycznych (praca kluczem płaskim, oczkowym) ?

Tydzień później...

No i po problemie. Trochę pobolało ale co tam !




Śrubka odkręcona ! Próba reanimacji za pomocą silikonu nietrafiona. Zaworek ewidentnie się skończył, co w kilkunastoletnim aucie nie jest jakimś zaskoczeniem szczególnym.





Szukamy zatem nowego. Ma wyglądać tak:



Próbę rozwiązania problemu za pomocą oficjalnego przedstawiciela firmy THETFORD na Polskę nazwę skromnie żenadą i oszczędzę szczegółów... :roll:

Pomógł krakowski Elcamp. Szybko i sprawnie, wykorzystując prywatne kanały ściągnęli mi z Holandii zestaw naprawczy w parę dni :bukiet:
Montaż w odwrotnej kolejności. Przy dokręcaniu musiałem na chwilę ściągnąć gips… :szeroki_usmiech

Przy okazji dodałem zaworek odcinający cały kibelek od instalacji wodnej.



Oczekując na nowy zawór spokojnie mogłem używać toalety polewając np. z konewki i nie zalewając łazienki przez cieknący zaworek. Nie wiem jak pozostałe „odbiorniki wodne” ale też pewnie przysępili i zaworków niet. W razie awarii któregokolwiek trzeba wypinać całą instalację na pompie wody pozbawiając się wody w ogóle. Trochę bez sensu. Też tak macie ?

Przyszedł czas na TV...
Wiem, wiem zarzekałem się że nigdy go nie powieszę. Ale kamperowanie jesienno-zimowe ma to do siebie, że dzień kończy się ok. 17-tej. Później jest długi wieczór i noc. Razem ponad 12 godzin. Czasem trzeba je jakoś zabić jeśli aura mocno nie sprzyja. Jak nie - to dzieci zabiją nas. Krzykiem. Zatem bajki…Żadne tam przygłupawe, ociekające przemocą współczesne produkcje… Klasyka gatunku: Bolek i Lolek, Wilk i Zając, ewentualnie Krecik. Tatuś dobiera…
Dla dorosłych jakiś dobry film na DVD też nie jest zły. I nie mam na myśli samych pornosów…

No to wieszamy.
Ze względu na pociągnięty kabel od anteny – która notabene nie działa, o czym Sprzedający lojalnie informował, a co mnie zbytnio nie martwi, bo pozwoli na bardziej selektywny dobór repertuaru – TV idzie na prawą stronę.
Tylko nie za bardzo jest się czego chwycić. W końcu pojawia się koncepcja.
Rurka. W chromie.
Wyprawa do meblowego po kilka gadżetów. Pani ostrzega że ta rurka którą wybrałem to do tańców zbyt wiotka będzie. Nie szkodzi. Nie o tańce idzie. Do tego rozetka i jakieś uchwyty do blatów. Drobna przeróbka uchwytu. Przycięcie rurki na wymiar i próba przeciągnięcia kabli w środku rurki. Przebitka przez półkę. Jak bym się uparł, przebiłbym to palcem. Te sandwich-e trochę mnie niepokoją…Udało się.





Kable puszczone w rurce. Francja elegancja. Ale tylko oba zasilające (12 i 220). Antenowy już nie wszedł. Nie szkodzi.
TV wisi, czytnik płyt ma w obudowie, wejścia USB więc nośnikowo elastyczne jest. Możliwość obrotu i oglądania z praktycznie każdej pozycji.






Został mi jeden uchwyt. Dokupiłem półeczkę. I powiesiłem na rurce.



Druga do rogu. Całkowity brak blatu roboczego powoduje że półeczki są dość cenne.



Czas zanurzyć się pomału w temat podpór, bo te kiwanie się kampera, szczególnie podczas snu na alkowie doprowadza do szału.

CDN.

jarekzpolski - 2012-11-20, 13:55

Szafa dostała podpory.
Trafiłem na jakąś wyprzedaż po zakończeniu produkcji. Niestety tylko wersja ALKO. Ale za to dobra cena. Po 50 za sztukę chyba. Konieczna mała modyfikacja i dorobienie uchwytu. Ale dało radę. Większy problem to to że za krótkie były. Koniecznym było przedłużenie. Spawanie proste, ale cynkowane było i trzeba dobrze wyczyścić przed spawaniem, bo trujące strasznie jest i pryska…
Teraz pod podwozie z tym.



Jak już wspominałem ta niby-rama kończy się dość szybko. Podpory są dobry metr za zderzakiem i trzeba głęboko nurkować żeby się do nich dostać. Dlatego miał być napęd. Na razie nie robiłem i dobrze, bo po zamontowaniu okazało się że te wrzeciona chodzą dziwnie ciężko. Na tyle że wiertarka akumulatorowa ma problem. Albo coś jest przekoszone, albo te cynkowane kostki prowadzące tak robią. Pomaluję to, poczekam aż wyschnie, a potem nasmaruję jakimś grafitem. Jak nie pomoże będziemy kombinować dalej. Na ten moment trzeba dymać ręcznie, najlepiej grzechotką. A śruba jest dłuuuugaaa….

Ale jak już się oprze, to stabilizuje się bardzo ładnie. Na betonowej posadzce, unoszę bez problemu tył na resorach o kilka centymetrów (oczywiście bez odrywania kół :szeroki_usmiech ). O bujaniu nie ma mowy. Pojawiło się za to śmieszne myszkowanie przodem (bo przód nie podparty :roll: ).




Przy okazji wywaliłem tą nieco obciachową kibel-rurę. W jej miejsce pojawi się rura elastyczna. Taka trąba słoniowa. Łatwiej będzie przycelować w razie czego, i będzie można schować trochę podczas jazdy.



Na dniach przyjdą poduchy. Solar też już swoje odstał. Ale w pierwszej kolejności muszę zatrzymać Rudą na nadkolu. Zanim chwycą mrozy i nie da się pracować z chemią. Żeby Darol z tą swoja ogrzewaną hala był bliżej nie zastanawiałbym się 5 minut z przeprowadzką…
Tak więc CDN.

jarekzpolski - 2012-12-06, 16:06

Ostatnim rzutem na taśmę dłubnąłem jeszcze trochę. Mrozy przyszły i koniec zabawy…Niedobrze. Zapowiada się długa zima…
Ruda opanowana, zakonserwowałem wszystko, ale lakiernik ze mnie kiepski. Musiałbym się za czeladnika nająć i popraktykować trochę bo jakoś mi nie idą te opryski….Albo się nie błyszczy albo jakieś zaciek się zrobi. Kiszka…Ale kod lakieru mam, kiedyś się poprawi…
Powalczyłem z rurami. Ta od szarej przerzucona drugą stronę. Jeszcze jakies kolanko na końcu muszę dać żeby nie sikało po palcach przy odkręcaniu. Prysnąłem czarnym bo zawór biały był i za mocno się wyróżniał. A biały bo z PCV. Mam nadzieję że nie będzie się zapiekał…





Kolej na kibel rurę. Jak już wspominałem wyleciała. Wyglądała dość dziwnie i wylewała pod wejściem.
Rur pomacałem sporo. Wszystkie jednak o tej średnicy (ca 75 mm) strasznie twarde i nieelastyczne.
Jako najlepsze z dostępnych wybrałem jakieś elastyczne złączki. Dwie sztuki, bo jedna trochę za krótka była, skleiłem tworząc Białego Pytona.
Koncepcja:
Pyton jest na smyczy. Smycz leci przez przelotkę pod podwoziem, ma sprężynkę – co by odpowiedni naciąg zachować, na końcu karabinek żeby sprawnie wypinać. Te drewno to wsadziłem żeby smyczkę pokazać. Normalnie smyczki nie widać. Pyton śpi !





Przychodzi moment że kamper musi się załatwić (w opcji jak nie ma kasety !).

Spuszczam Pytona ze smyczy:



Pyton węszy w poszukiwaniu kanału, zlewu itp. Może się rozciagać. Zakres oczywiscie ograniczony...





Jak znajdzie – odpalam nożową. Po akcji zaciągam smycz. Pyton znowu śpi….
Zobaczymy czy zadziała i czy Pytonowi nie będzie za mocno waliło z pyska…
To by było na tyle jeśli chodzi o tematy Wod-Kan.

Przyszedł zestaw z poduchami. Bardzo ładny:



Tego browarka tam wkomponowałem żeby pokazać wielkość poduchy. Kompresor cały metalowy. Ciężki po zbóju. Oczywiści montaż samodzielny. W tym układzie jak na foto jest możliwe oddzielne sterowanie poduchami, zarówno dodawanie jak i odejmowanie. Tak jak chciałem. Zawory zwrotne trzymają ciśnienie. Sterowanie leci z tej wyspy zaworowej a załączamy z panela. Panel gdzieś w kabinie będzie. Dodatkowe gniazdo na wąż co by opony czy materace pompować. Uchwyty pod poduchami rzeźbione specjalnie do tego auta (nietypowy most). Montaż musi zaczekać. Nie chce mi się tarzać po lodowatej podłodze. Nery sobie odmrożę i będzie kuku…Boże jak bym chciał mieć ciepły garaż…

A teraz uwaga ! Będzie Lans !
Dekle zakupiłem. Sprzedawca – niezły dekiel – zapewniał że na bliźniakowe felgi 15-tki podejdą (z tyłu oczywiście nie ma problemu ale przód jest mocno odstający….) Oczywiście nie podeszły… :roll:
Zaniosłem do roboty. Wycieli mi na tokarce środek. Wytoczyli z poliamidu taki jakby pierścień. Żeby równo było. Poliamid pomalowałem na czarno. Posklejałem sikaflexem. Trzyma się mocno. Zobaczymy. Na ten moment Panie mogą się przeglądać, zaczesywać i poprawiać makijaże przed piekarnikiem albo jednym z czterech dekli… 8-)

Przód:



Tył:



Jakoś tak niechcący, zupełnie nieplanowany, na pewno trochę emocjonalny, ruszył Tajny Projekt o kryptonimie MMP.
Moja Mała Pierdziawka.



Zobaczyłem tego trupa i się zakochałem. Może dlatego że kiedyś taką miałem. I strasznie dużo miłych wspomnień. Gość pchnął mi to za 200 dukatów. Nawet przywiózł do garażu. Podobno pali…
Zrobiłem rozeznanie pod katem części zamiennych. I jestem w szoku. 80% części jest dostępnych jako nowe ! Albo ktoś to produkuje, albo czerpią z jakichś mega zapasów. Tego co nie ma jako nowe, jest jako używane. Z demobilu. Generalnie jest wszystko. Absolutnie wszystko ! I fajne ceny. Zazwyczaj między 10 a 15 PLN.
Kompletny, NOWY gaźnik, z tuningowanym filtrem (gwarantowane +0,01 KM do mocy 8-) )....no ile ?.....

....ca 60 PLN.

Wygląd ma rasowy:



Plan jest że zrobię z tego ślicznego cukiereczka i podaruję córze. A że niespodzianka ma być - więc klauzula tajności. Ziomale z GŚ: proszę mi się nie wygadać przed Majką. Pewnie potem będę musiał zrobić drugiego dla Michała...

Pierdziawka ma jedną dość trudną do usunięcia wadę. Brak dowodu rejestracyjnego...

Wiem że jest kilka opcji (zabytek i żółte blachy, zasiedzenie wyrokiem Sądowym, rejestracja jako SAM). Niemniej wszystkie one mało sensowne są z uwagi na wartość tego sprzęta a ilość czasu i zachodu z tym związane…
Zdecydowanie najbardziej odpowiadałby mi zakup ramy z papierami w normalnych pieniądzach. Jakby ktoś coś słyszał albo na strychu u Dziadka takie cudo widział, proszę o info. Dowód musi być (co najmniej dwu-listkowy. Zgłoszenie rejestracji, jedno-listkowe – odpada, bo to nie to).

To tyle na razie. Pozdrawiam.
CDN

Nomad - 2012-12-06, 22:29

No miodzio...jestem pod wrażeniem :shock:
Czekam co jeszcze naprawisz...
masz piwko na zachęte i nie łam się więcej :pifko

WINNICZKI - 2012-12-06, 23:20

Wstaw do tej motorynki gaźnik od simsona,rozpiłuj otwór króćca ssącego z 14mm na 16 tak jak ma simson.Bardzo ładnie chodzi i nie zalewa sie, kiedyś sam to robiłem,sprawdzone własnoręcznie. :spoko
majsterus - 2012-12-06, 23:44

hehe, o się nazywa poczucie humoru :) podoba mi się :)

ale zamiast motorynki, spraw sobie zwykłego chińczyka...

naprawdę jedzie lepiej jak wstawisz cylinder 80.....mała rakieta:) a do tego jest schowek pod dupskiem + kuferek i 4 suw, nie capi...
ja to właśnie przetestowałem go w Chorwacji, polecam, rewelacja
słońce...wiater... i obskakuję całą okolicę :)


łe, niedoczytałemmm....że to dla córki...

ale na tył kampera skuter:)

jarekzpolski - 2012-12-07, 13:05

nie chcę chińczyka. Jakoś mnie brzydzą te rozwiązania...typu suche sprzęgła itp...chciałbym zobaczyć te chińczyki po 24 latach ekploatacji...

tak, tak !...ten pierdziel ma podobno 24 lata (1988 r). Jeździ !
.....i jeszcze długo pojeździ...

...zreszta sentyment mam...tato mi taką kupił. Przyniósł ją trzymając w jedym ręku ramę, w drugim taki worek po ziemniakach z tajlami...chyba wtedy się zaczęło.... :szeroki_usmiech . Tylko wtedy zdobywanie części np. opon to było pasmo niekończących się wyzwań...Trzeba było miec znajomych w Olsztynie w Stomilu...jeździło sie dopóki kordy nie wylazły...a jak wylazły to sie dalej jeździło tylko wolniej...ileśmy razy glebę zaliczyli na tych slikach...ehhh...fajne czasy były...

a teraz klik i kurier do domu przynosi....nuda.... :roll:

no wiesz....dla córki, dla córki....ale.....też bym się śmignął czasem :mrgreen:
juz nawet przymierzałem dupsko... :oops: Kolana mam na wysokości uszu...Poza tym OK.

mówisz Winniczku gaźnik od Simsona.... :chytry
już sprawdzam.....
nówka, standard, S51: 55 PLN
nówka, tuningowana w Dojczlandii, AMAL 19: 129 PLN...Drogo

Wchodzę w zwykły i tuninguję. Dawaj nastepne pomysły. Robimy rakietę ! :szeroki_usmiech

eMWu - 2012-12-29, 22:16

Cytat:
Wchodzę w zwykły i tuninguję. Dawaj nastepne pomysły. Robimy rakietę !


wstaw 125 ccm z WueSKi ;) a co do czesci - mam WSK z 85r i mozna kupic wszystko... i nie daj nie nie kupuj chinszczyzny. WSKa w porownaniu z chinskim skuterem to prawie harley a wazy tyle samo (mniej niz 100 kg!!)

arrtur - 2012-12-29, 22:37

z tego wszystkiego najbardziej mi sie podoba jednak.... MOTORYNKA!!!

cala 5 i 6 klase podstawowki przejezdzilismy na tekiej z kolega... we dwoch! - ja z tylu - przed lekcjami bo mielismy na "droga zmiane" czyli ok 13.50
(tak sobie czasem mysle ze czlowiek przezyl jakos to jest cud, i skad mieli nerwy ci nasi rodzice ze jakos sie luzowali)

przekornie przypomnial mi sie dowcip - "na grubej blondynce, jak na motorynce.... fajnie sie jezdzi dokad cie kumple nie zobacza"

pozdr

jarekzpolski - 2012-12-29, 22:39

Patrz Pan jaki potwór.... :mrgreen:
http://allegro.pl/motoryn...2895433584.html

tuning OK, ale bez przegięć :szeroki_usmiech Ten pierdziel z kółkami od taczki zrywał przyczepność w zakrętach przy każdej okazji z orginalnym 2 KM mocy...WSK miała 6 KM... Blizny na kolanach od przyziemień a'la Kapitan Wrona mam do dziś...


PS.
co innego mnie martwi. Taki żarcik śmieszny bardzo:

wiecie jak TIR-owcy mówią na motorowerzystów/skuterowców ?

....

Chrupaki..... :roll:

darboch - 2012-12-29, 22:42

jarekzpolski napisał/a:
wiecie jak TIR-owcy mówią na motorowerzystów/skuterowców ?


crunchips :haha:

eMWu - 2012-12-29, 22:49

jarekzpolski napisał/a:
WSK miała 6 KM



ostatni wypust prawie 8 ;) mozna kupic cylinder ze zmienionymi kanalami plus 2 dodatkowe - ponoc przekracza 10 wtedy ;)

jarekzpolski - 2012-12-29, 23:03

arrtur napisał/a:
z tego wszystkiego najbardziej mi sie podoba jednak.... MOTORYNKA!!!...


jeszcze kilka sztuk jest do uratowania... :szeroki_usmiech


arrtur napisał/a:
...(tak sobie czasem mysle ze czlowiek przezyl jakos to jest cud, i skad mieli nerwy ci nasi rodzice ze jakos sie luzowali)


myślę że obowiązywała bezlitosna selekcja naturalna, a rodzice nie reagowali bo po prostu nie wiedzieli co wyprawiacie. Nie było komórek, donoszenie wymagało wysiłku i generalnie nie było trendy... :mrgreen: Jakby się dowiedzieli to byście po prostu zebrali wp..dol bez zbędnych interwencji Pogotowia d/s Przemocy w Rodzinie...

arrtur - 2012-12-30, 21:05

jarekzpolski napisał/a:
a rodzice nie reagowali bo po prostu nie wiedzieli co wyprawiacie. Nie było komórek, donoszenie wymagało wysiłku i generalnie nie było trendy... Jakby się dowiedzieli to byście po prostu zebrali wp..dol bez zbędnych interwencji Pogotowia d/s Przemocy w Rodzinie...


Cos Ty, stary... wlasnie moja mama pracowala w domu i co dzien widziala gdzie z kim ide i na czym jezdze, raz tylko rzeczywiscie pani od matematyki jak nas zobaczyla w dymie 2suwa i huku 42 km /h z rozwianym wlosem (przypomne wolnosc jazdy bez kasku) i wiszacymi nogami gnajacych po miejskiej trelince to opierniczyla nas na lekcji i 'powiedziala rodzicom" jak ich spotkala "przy garazach" (sucz),

a generalnie uslyszala... "dobrze ze maja co robic i im glupoty do lba nie przychodza"

nie wiem czy "za komuny", ale "kiedys" bylo lepiej.

jarekzpolski - 2012-12-31, 17:27

czytaliście ? :szeroki_usmiech coś w tym jest...
http://www.eioba.pl/a/2vo...amtych-rodzicow


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group