| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Camper Band - Co z Kulturą?
Tadeusz - 2012-10-11, 16:10 Temat postu: Co z Kulturą? Pozwólcie, że przedstawię Wam skan krótkiego artykułu na temat wywiadu udzielonego przez Bogusława Kaczyńskiego.
Czynię to dlatego, że od dawna mam odczucie ambiwalentne co do kształtowania gustów artystycznych przez środki masowego przekazu. Odnoszę wrażenie, że jesteśmy traktowani tak, jak byśmy wszyscy bez wyjątku nadawali się wyłącznie do odbioru taniej rozrywki. Nasze potrzeby obcowania ze sztuką załatwić musimy we własnym zakresie. Telewizja umywa ręce.
Jest jeszcze gorzej, jeśli przyjrzeć się organizacji imprez muzycznych.
Nie wiem, czy macie podobny pogląd.
Proszę, przeczytajcie poniższy artykuł i zdradźcie swoje odczucia.
Ponieważ jest to skan w postaci jpg, proszę o kliknięcie na zdjęcie dla powiększenia.
Misio - 2012-10-11, 17:25
Kiedyś zapytano p. Bogusława Kaczyńskiego "Co go ostatnio drażni?". Odpowiedział - " bylejakość , tzn. ludzie ostatnio byle jak mówią, nie stosują pauz. Mówią jednym ciągiem, jakby strasznie się gdzieś spieszyli, albo jakby ktoś chciał im tę wypowiedź nagle przerwać. Byle jak jedzą, byle gdzie, byle jak się zachowują, byle jak się ubierają itd. itd".
I trudno się z nim nie zgodzić.
kazbar - 2012-10-11, 18:42
W muzyce królują dzisiaj wyłącznie gołe cycki i tyłki "celebrytek". Ani głosu, ani muzyki...Jeśli koleżanka nie wystawi swych wdzięków, nie zarobi kasiury Najważniejszy dzisiaj jest marketing i psychologia tłumu.
Tadeusz...czasy dobrej muzyki (czytaj, nie podszytej kasą) skończyły się dawno...daaawno temu
By drgnęło "coś" w kulturze, młode pokolenie musi się zbuntować, jak my w latach naszej i naszych rodziców młodości.
Dzisiaj młode pokolenie przydeptane jest "wyścigiem szczurów" i filozofią "mieć, to być".
To niebawem pęknie . Mam nadzieję usłyszeć jeszcze coś w stylu Deep Purple, Led Zeppelin czy naszego, dobrego polskiego SBB...(długo by tu wymieniać...) bo gołe cycki już mi spowszedniały
ekosmak.dabrowska - 2012-10-11, 19:06
| Tadeusz napisał/a: | | Odnoszę wrażenie, że jesteśmy traktowani tak, jak byśmy wszyscy bez wyjątku nadawali się wyłącznie do odbioru taniej rozrywki |
Podzielam Twój pogląd.
Demokracja Tadziu. Większości się to się podoba.
I ta większość łyka reklamy, i są z tego profity.
Dobrze ze mam taki przycisk on-off. i z niego korzystam coraz częściej.
CORONAVIRUS - 2012-10-11, 19:36
| ekosmak.dabrowska napisał/a: | | Tadeusz napisał/a: | | Odnoszę wrażenie, że jesteśmy traktowani tak, jak byśmy wszyscy bez wyjątku nadawali się wyłącznie do odbioru taniej rozrywki |
Podzielam Twój pogląd.
Demokracja Tadziu. Większości się to się podoba.
I ta większość łyka reklamy, i są z tego profity.
Dobrze ze mam taki przycisk on-off. i z niego korzystam coraz częściej. |
No Panowie bez przesady... Nadeszły nowe czasy , nie jeden czy dwa kanały i sklep z płytami w większym mieście ale "dwa" tysiące kanałów i internet ... ktoś ma tyle czasu by to ogarnąć ? Nie ma takiego ... ale to daje praktycznie nieograniczone możliwości wyboru i doboru tego co chcemy słuchać i oglądać .
Jeśli ktoś poddaje się potupajce serwowanej z komercyjnych stacji to siłą rzeczy zgadza się na to co mu dają a dają to co się sprzedaje najlepiej ....
Darek ...jaki przycisk on-off ? W ciszy nikt nie lubi przebywać ... może lepiej przełączyć , zadać sobie trudu by mieć ze sobą to co się lubi , obserwować co się dzieje na świecie w tym co jest wartościowe a dzieje się sporo ... Żyjecie troszkę przeszłością , która już była , znacie na pamięć hity z tamtego wieku . Mojego syna to nie interesuje , on w słuchawkach ma swoich idoli , nie będę mu na siłę wbijał Chopina chyba , że macie jakiś pomysł na to jak takiego małolata przekonać . A ja słucham tylko mamy i chilli zet
no i sam przyznasz , że często nadaję Ci jakieś swoje klimaciki które kasujesz , że to nie Purple czy inne klasyczne dźwięki .... klasyczne dla klasyków i nikogo więcej .
ekosmak.dabrowska - 2012-10-11, 20:09
Adaś co Ty na CT wypisujesz?
| No name napisał/a: | | nie będę mu na siłę wbijał Chopina |
Na siłę???
| No name napisał/a: | | że to nie Purple czy inne klasyczne dźwięki .... klasyczne dla klasyków i nikogo więcej . |
Nikogo wiecej???
Chyba nie to Tadeusz miał na myśli, zakładając temat.
szymek1967 - 2012-10-11, 20:36
ja pierdykam, no name ...
dobrze ze to nie ty jesteś moją żoną
CORONAVIRUS - 2012-10-11, 20:42
| ekosmak.dabrowska napisał/a: | Adaś co Ty na CT wypisujesz?
| No name napisał/a: | | nie będę mu na siłę wbijał Chopina |
Na siłę???
| No name napisał/a: | | że to nie Purple czy inne klasyczne dźwięki .... klasyczne dla klasyków i nikogo więcej . |
Nikogo wiecej???
Chyba nie to Tadeusz miał na myśli, zakładając temat. |
Dareczku .... ja nie wiem co Tadeusz miał na myśli . Zapewne coś innego . Nie wiem co Ty masz na myśli ale idź do pokoju Niuni , która mądra i młoda ...zapytaj co o Chopinie wie , może jakis kawałek zanuci albo choć tutuł jeden szepnie nieśmiało .... o Kiepurę też jej zapytaj albo co organizuje Pan Kaczyński (nie Jarek) ..... potem zapytaj o Owsiaka to sypnie z rękawa ... Openera ...
Właśnie o tych klasykach piszę , tych którzy mają swoje priorytety i tak już pozostanie bo niby dlaczego ma być inaczej ....
Zawsze śmieszyło mnie zdanie w szkole jak nauczyciel zadawał pytanie "co ktos tam miał na myśli pisząc to czy tamto"? Później uzgodniono co miał najprawdopodobniej na mysli i tego się należy trzymać a to może być g...prawda.
Tadeusz napisał :
..."
Jest jeszcze gorzej, jeśli przyjrzeć się organizacji imprez muzycznych. ..."
Jeśli brać pod uwagę odtwarzanie tego co było to myślę robia to proporcjonalnie do potrzeb populacji ...
Jeśli brac pod uwagę ukazywanie rzeczywistości to robią super robotę , organizuje się w PL sporo fajnych imprez i nie myśle tu o trasie wakacyjnej zetki , rmf-u czy jedynki choć i na nich czasami zagości klasyk .... Prezessu ( pozdrówki ) doskonale wie gdzie pojechać by się spełnić , wielu z CT też wie ..... Nikt jakoś nie płacze nad tym , że syrenek już nie ma na drogach bo przecież jest coś innego , na dziesiejsze czasy odpowiedniejszego dla większości ... i zawsze jest wybór tak wielki jakiego kiedyś nie było a możliwości są jeszcze większe .... tak wielkie , że jak ktoś syrenką chce dziś jeździć to nikt mu nie zabroni .
szymek1967 - 2012-10-11, 20:48
w kinematografii też żle się dzieje :
KPINA Z CZŁOWIEKA SPARALIŻOWANEGO I KPINA Z KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
"Jest już zwiastun filmu "The Surrogate", który niebawem będzie w kinach ...już nie wystarczy by w kinach była pornografia ..trzeba wprowadzić pornografię z niepełnosprawnymi ...żeby gawiedź była w pełni zaspokojona"
co mówi zwiastun...
niepełnosprawny pisarz w wieku 38 lat decyduje się stracić dziewictwo i rozpoczyna poszukiwania odpowiedniej kobiety. swiat seksu przed sparaliżowanym od szyi w dół mężczyzną postanawia odkryć jego terapeutka – to treść filmu "The Surrogate", który zdobył nagrodę publiczności na festiwalu sundance 2012. obraz reżysera polskiego pochodzenia od razu kupiła wytwórnia fox - za 6 mln dol., co jest najwyższą kwotą na festiwalu.
a ja mam pytanie ,czy nie można byłoby tych 6 milionów dolarów przeznaczyć na rechabilitacje sparaliżowanych ludzi??!!!
...jak ktoś chce zobaczyć zwiastun to jest tu ...ale jak ktoś ma chociaż odrobinę wrażliwości nie będzie mógł tego dooglądać ...
http://www.interia.tv/wideo-sesje,vId,845250
chyba zacznę wierzyć ze idzie koniec swiata
silny - 2012-10-11, 21:05
ja tam nie jestem jakis wybitny ale jak powiedzialem ze musze kiedys bez dzieciarni wybrac sie do muzeum w gnieznie to towazystwo mlodsze ode mnie o jakies 10 -15 lat popatrzylo na mnie jak na dziwaka i zrobili piekne
janusz - 2012-10-12, 07:58
Eeee tam. czarnowidztwo i przygnębienie jesienne przez was przemawia. | Tadeusz napisał/a: | | Nasze potrzeby obcowania ze sztuką załatwić musimy we własnym zakresie. |
Tutaj zgadzam się z linią Noname, postęp cywilizacyjny spowodował, że nazwijmy to "sztuka średnich lotów" znajduje swoje miejsce. Takie moje wspomnienie z dziecięco młodzieńczych lat. Uczęszczałem do liceum (jedyna szkoła średnia w powiecie w tamtych czasach) w którym dyrekcja starała się zapewnić uczniom godziwe warunki i wyższy od przeciętnego rozwój intelektualny. Dyrektor był z pomysłami. W czasach głębokiej komuny szkoła miała swój autokar, basen, i sale gimnastyczną zamienianą kilkanaście razy w roku w salę widowiskową. W jednej ze ścian była scena. Raz w miesiącu a czasami dwa o godzinie 8 rano z głośników szkolnego radiowęzła dobiegał komunikat, że zabieramy krzesła z klas i idziemy na salę gimnastyczną. Zorganizowane było tak sprawnie, że w przeciągu pół godziny zapełniona była widownia i o dziewiątej rozpoczynał się koncert. Dwie godziny muzyki w wykonaniu artystów Łódzkiej Filharmonii a koncerty prowadził Janusz Cegiełła. Cały przekrój muzyki od operowej przez operetkową po musicalową. Gdybyście widzieli miny uczniów dla których czasami to był jedyny kontakt z inną muzyką niż weselna albo dyskotekowa. (To był czas gdy w wiejskich remizach królowały dyskoteki). Kilka razy taki koncert prowadził też wspomniany przez Tadeusza, Bogusław Kaczyński. A to dopiero była "bylejakość". Sala bez akustyki, scena bez techniki scenicznej, repertuar bez aranżacji teatralnej, przygotowany tylko dla "nierozgarniętej młodzieży" który musiał konkurować z Niemenem, Budką Suflera, Ireną Jarocką, Urszulą czy Haliną Frackowiak. Nie przypadkowo wymieniam tych artystów ponieważ szkoła miała internat i stołówkę. Od 12 do 14 można było zjeść obiad a przy stoliku obok, pomiędzy młodzieżą siedzieli artyści. Nikomu nie przeszkadzały amatorskie warunki, ważne było, że ktoś to robi i pokazuje przyszłym pokoleniom drogę do kultury. I teraz przejdę do Tadeuszowego zagajenia. Co jakiś czas nachodzi mnie i moją Halinkę myśl, pojechalibyśmy gdzieś, na jakiś koncert albo spektakl. Maj 2012 Internecik Google - gdzie coś dzieje się. 29 września premiera "Deszczowej piosenki" w Teatrze Roma w Warszawie. Pierwsze dwa przedstawienia bilety wykupione, na 3 października (środa) sala prawie pusta. Jedziemy. Telefon do kolegów z Pajęczna chcecie jechać? Dwa miejsca w samochodzie wolne. Pewnie, zaraz oddzwonię ile biletów. Za moment pojedziemy ale w 6 osób. Ok dwa samochody. Chwila namysłu, a może przyjaciele poznani dzięki CT chcieliby jechać. Skończyło się na 31 biletach spontanicznie w ciągu godziny zorganizowanego wyjazdu. Pojechaliśmy wynajętym autobusem.
To nie jest tak, że jesteśmy skazani na bylejakość. Musi jednak znaleźć się w środowisku ktoś kto zechce coś zorganizować. Z tym jest coraz trudniej. Skomercjalizowanie społeczeństwa doprowadziło do tego, że "duchowo-rozrywkową" tak jak każdą inną działalnością gmin, powiatów czy mediów kieruje pracownik nie pasjonat. Ważniejsze jest rozliczenie z księgowa i sprawozdanie dla Burmistrza/Prezydenta niż pomysł na imprezę.
Pytanie czy tak jest źle. Nie wszyscy muszą chodzić do teatru niektórym wystarczy do Teatralnej.
Świstak - 2012-10-12, 08:50
Loguję się do tematu aby łatwo go śledzić, ale póki co nie wypowiadam się, bo po przeczytaniu całego wątku dwukrotnie szarpią mną takie emocje, że nie jestem w stanie kulturalnie wyrazić własnych odczuć...
rysiol - 2012-10-12, 09:04
Po przeczytaniu felietonu pana Sławomira Pietrasa poczułem się trochę zniesmaczony. Człowiek piszący o kulturze, i to o tak zwanej kulturze wysokiej używa języka który trudno uznać za język kulturalny, pisze nieprawdę i przedstawia spiskową teorię dziejów.
Felietonista pisze, iż po zbudowaniu i rozsławieniu swych festiwali pan Bogusław Kaczyński został z nich usunięty. Festiwalowi w Łańcucie tak naprawdę początek dał w 1961 roku pan Janusz Ambros wraz z filharmonikami rzeszowskimi. W 50 letniej historii festiwalu pan Kaczyński współtworzył go tylko 10 lat. Podobnie z festiwalem w Krynicy w ciągu 46 letniej historii festiwalu pan Kaczyński współpracował z nim 28 lat. Oczywiście nie zamierzam tu umniejszać roli jaką odegrał w rozwoju tych festiwali wspaniały popularyzator, znawcy i mecenasa muzyki klasycznej pan Bogusław Kaczyński, lecz pan Pietras w swoim felietonie mija się z prawdą historyczną.
Snując spiskową teorię dziejów felietonista pisze o zakończeniu współpracy pana Kaczyńskiego z festiwalami: został on usunięty w drodze systematycznych, konsekwentnych, podstępnych i uporczywych działań różnej maści durniów, cwaniaków, artystycznych miernot i organizacyjnych impotentów.” Podczas gdy na oficjalnej stronie festiwalu można odnaleźć oświadczenie pana Kaczyńskiego następującej treści:
Szanowni Państwo,Po długim namyśle i liczeniu festiwalowych funduszy zmuszeni jesteśmy podjąć decyzję o odwołaniu Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury, który miał odbyć się w dniach 11-25 sierpnia 2012 r.
Zeszłoroczny Festiwal zakończył się dla nas poważną stratą finansową. Nie możemy pozwolić sobie na podobne ryzyko w tym roku, bo groziłoby to katastrofą dla naszej firmy.
Nazywanie w artykule ludzi którzy podjęli dalsze dzieło popularyzacji Polskiej muzyki klasycznej durniami,cwaniakami,miernotami i impotentami trudno nazwać grzecznym, chociaż można mieć różne zdanie na temat ich działalności. Podsumowanie przez autora felietonu wieloletniej tradycji festiwalowej jako: gnieżdżenie się w krynickiej pijalni lub kudowskim parku , jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe i trudno mi zrozumieć, czy autorowi tak naprawdę chodzi o dobro kultury , czy o jakieś urażone ambicje.
Oddzielną kwestią jest misja telewizji w krzewieniu tak zwanej kultury wysokiej. Myślę, iż trudno się oszukiwać, że coś takiego jeszcze istnieje. Odbiorcami którzy stanowią kilka, w porywach do kilkunastu procent widowni nikt się nie przejmuje. Optymistyczne jest to, że rola telewizji systematycznie spada, a zastępuje ją internet. Wielu młodych ludzi nie posiada dziś w ogóle telewizorów i nie ogląda sączącej się z nich papki świadomie wybierając z sieci to co ich interesuje, lub biorąc bezpośredni udział w kulturze poprzez koncerty, przedstawienia i inne wydarzenia kulturalne.
Aulos - 2012-10-13, 00:39
| Tadeusz napisał/a: | | Odnoszę wrażenie, że jesteśmy traktowani tak, jak byśmy wszyscy bez wyjątku nadawali się wyłącznie do odbioru taniej rozrywki. Nasze potrzeby obcowania ze sztuką załatwić musimy we własnym zakresie. Telewizja umywa ręce. |
Trochę tak rzeczywiście jest. Kiedyś mówiło się o kulturze, teatrze, kinie, muzyce; teraz mamy przemysł filmowy, przemysł muzyczny, rozrywkowy itp. To znak czasów. Każdy przemysł z założenia dostarcza na rynek towar i to w ilościach masowych. Staliśmy się zatem konsumentami towaru dostarczanego nam przez różne przemysły. Za komuny kultura traktowana była instrumentalnie, miała służyć realizacji celów partii, co jednak przecież wymykało się kontroli. Twórcy często, aby zaistnieć, zmuszeni byli do kolaboracji. Istniała zinstytucjonalizowana cenzura. Jednak te fakty przekornie świadczą o tym, że kultura była dla władzy ważna. A dziś... W myśl zasady: "chleba i igrzysk" otrzymujemy to, co zaspokaja gusta pospolite, bo tylko powszechne zadowolenie zapewni sukces wyborczy. O gusta wysublimowane nie warto zabiegać, bo nie przyniesie to sukcesu ekonomicznego przemysłowi, ani sukcesu politycznego władzom. A cóż dopiero te wyszukane gusta kształtować - to niemal jak ukręcić bicz na samego siebie.
Myślę, że terminologia handlowa, jest w kwestiach kultury obecnie w pełni uprawniona. Świat kultury to wielki supermarket, w którym spotkamy mnóstwo produktów o zjadliwej jakości i w przystępnych cenach. Jeżeli jednak chcemy skosztować dobrego chleba, pójdziemy do małej piekarni za rogiem, gdzie chleb trochę droższy, ale pyszny, pachnący, wypiekany przez mistrza, który chce tworzyć pyszne pieczywo - takie, po które klienci wrócą; takie, którego klienci będą szukać.
W kulturze zalewa nas masa propozycji przeciętnych, czy wręcz miernych. Ale można wyłuskać także wiele perełek, które pewnie nie będą krzykliwie promowane, ponieważ adresowane są do odbiorców poszukujących. Pamiętajmy, że 56% Polaków w ostanim roku nie przeczytało żadnej książki. Kultura wysoka na masową skalę jest więc w Polsce utopią. Tę sytuację może zmienić wzrost potrzeb kulturalnych społeczeństwa, a wielką rolę odegrać tutaj powinna odpowiednia edukacja kulturalna na poziomie szkół. Niestety trend jest raczej odwrotny - edukacja kulturalna jest coraz bardziej marginalizowana, a przecież "takie będą rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie".
Cyryl - 2012-10-13, 04:36
czasy etykiet zatępczych i wyrobów czekoladopodobych nie minęły, ale te rzeczy przyjęły inne formy.
od jakieś czasu daje się nam produkty zastępcze:
zamiast zawodowych śpiewaków, czy zespołów z prawdziwego zdarzenia trzeba oglądać zawody amatorów,
zamiast zawodowych tancerzy, musimy oglądać albo celebrytów, którzy potrafią wszystkie inne rzeczy, ale nie tańczyć, albo zawody amatorów,
zamiast zawodowych sportowców - grupy TKKF,
zamiast działaczy sportowych, już nawet nie chcę mówić.
zamiast poważnych polityków - no właśnie co nam proponują?
kiedyś mieliśmy jednego wybitnie utalentowanego naturszczyka: Jana Himilsbacha, dzisiaj mamy całe tabuny beztaleńć naturszczyków, nazywających się artystami.
dzisiaj nie mierzy się osiągnięć aktora w jakości ról, ale w obecności w różnych jasełkach w rodzaju taniec z gwazdami lub wizyta w K. Wojewódzkiego.
dlatego nie ma co wymagać kultury od tanich bazarowych handlarzy mających główne wpływy w mediach, nastawionych na głównego odbiorcę w rodzaju Ferdynada Kiepskiego.
dzisiaj nie sprzedaje się w mediach dzieł sztuki, bo z tego nie ma pieniędzy, ale majtki, wódkę i papierosy bo z tego jest kasa. TV robi się powoli agendą YouTube ze zbliżonym poziomem.
śmieszy mnie narzekanie na słabą oglądalność TVP Kultura, tylko gdyby ta stacja była ogólnie dostępna w systemie naziemnym, byłoby to coś innego. dajcie tą kulturę ludziom i wtedy porozmawiamy.
to tak jak narzekać, że słabo schodzą lody w kiosku na Rysach.
śmieszą mnie też próby zakazów na takie rzeczy jak Kloss czy Czterej pancerni, bo fałszują historię.
z tą historią to prawda, ale wszyscy o tym wiedzieliśmy, a komunizm w Polsce obaliło pokolenie wychowane na tych filmach, więc nikomu to nie zaszkodziło.
jednak tą całą bzdurę historyczną warto obejrzeć dla scen na której Hermann Bruner mówi: "ależ Hans, przecież jesteśmy przyjaciółmi" lub Kloss: "nie ze mną te numery Bruner".
takie sceny, to jest właśnie sztuka przez duż S.
ostatnio moja siostra opowiadała mi pochlebnie o nowym filmie o Sherlocku Holmsie, ale dla mnie ten film nawet fajny, ale nie o Sherlocku. w zamierzeniu autora tej postacji był to wybitny intelektualista, prekursor metody dedukcji, natomiast w filmie zobaczyłem raczej Larę Croft w męskim i wiktoriańskim wydaniu.
a może to ja nie pasuję do dzisiejszych czasów?
Bim - 2012-10-13, 13:58
Z tą kulutrą to chyba nie jest dobrze .
Jak narazie to jest więcej chętnych do wystepów jak do oglądania .
Barierą tego jest często marne 40-50 zł na które w dzisiejszych czasach poprostu nie stać przeciętnego zjadacza chleba.
Wypełniaczem kultury dzisiaj stał sie internet bo to najtańszy zapełniacz czasu.
Dawno temu kultura była dotowana przez państwo był tzw wentylem bezpieczeństwa.
Nikt nie przeliczał kultury nawet tej przez małe "k" jak domy kultury w małych miasteczkach gdzie musiały sie odbywać spotkania autorskie lub inne kulturalne formy spędzania czasu Bilety dotował lub sponsorował zakład pracy a dzisiaj liczy sie niestety tylko mamona.
CORONAVIRUS - 2012-10-13, 20:57
| Bim napisał/a: | Z tą kulutrą to chyba nie jest dobrze .
. |
z tą przez małe "k" faktycznie kuleje ... za dnia przepychanko a wieczorkiem gajerek i na koncert skrzypaczki albo wernisaż
http://www.youtube.com/watch?v=-XE_uIkGAQM
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=85203p5rGV4
Świstak - 2012-10-14, 00:50
Już się trochę uspokoiłem. Dzięki Szymek za link - z pewnością obejrzę ten film jako że traktuje o poważnych problemach ludzi z którymi rzekomo wszyscy w jakiś sposób się integrujemy. Pokazuje że to co dla jednych jest codziennością może być dla innych marzeniem lub zwyczajnie czymś czego nie dane im będzie doświadczyć. Zupełnie jak głuchemu usłyszeć Chopina czy niewidomemu podziwiać impresjonistów. Mieszanie do tego wszystkiego kościoła jest... No zobaczymy czym. Obejrzę ten film razem z setką znajomych i wtedy podyskutujemy. W każdym razie wątek traktuje o dostępie do kultury, czymś czego człowiek pragnie i co może i powinno go zmienić. Czy więc seks uprawiany przez sparaliżowanego jest tu analogią? Pytanie przewrotne, ale takie właśnie miało być.
Większość artystów największego pokroju prawdziwe uznanie znalazło dopiero po śmierci. Ludzkość musiała dojrzeć do tego aby umieć ich podziwiać, może zrozumieć a może tylko nauczyć się jak na nich zarobić. Póki prace Picassa były robione od ręki ciężko było za nie kupić miskę ciepłej zupy. Mineło jednak kilka lat i za najmniejszy obraz można kupić dwie wsie. Może to jest tak ze wszystkimi dziedzinami sztuki że trzeba do nich dorosnąć. W podstawówce wciskano mi do łba historię naszpikowaną nic nie znaczącymi cyferkami reprezentującym jakieś daty. Wszystko wyrzucałem z pamięcia jeszcze przed końcem każdej klasówki (o ile dobrz poszło, bo czasem jeszcze przed klasówką i wtedy było gorzej). Minęło 30 lat i dorosłem do poznawania historii. Wolniej, dokładniej, precyzyjniej. Chętnie włączam kanał "Wojna i pokój" aby pooglądać produkcje rosyjskie i radzieckie czyli te którymi niedawno wręcz rzygałem bo miałem je od rana do wieczora. W zeszłym roku pierwszy raz w życiu oglądałem zmagania artystów grających utwory Chopina. Nie wiem czy wcześniej były łątwiej dostępne, ale właśnie w zeszłym roku wyszukałem i wysłuchałem koncertów w jakości HD z wielokanałowym, cyfrowym dźwiękiem z własnej, nieprzymuszonej woli. Ot zwyczajnie, dorosłem. W tym roku wybieram się do naszej lokalnej katedry na cały szereg koncertów organowych... Też dorosłem, choć dopiero kilka tat temu. Dwa lata temu pierwszy raz w życiu byłem na koncercie na żywo. Jarre miał występ we Wrocławiu - ziściło się moje marzenie z dzieciństwa... Koncert J.M. Jarre na żywo.... Niewiele on młodszy od pana Kaczyńskiego, więc i duch w nim już nie ten co przed laty, a może tylko bardziej potrzebuje kasy niż dawniej ale koncert mi się podobał. Mojej żonie też, ale nie wiem czy mówiła to szczerze. Za to koncert z Chin nagrany kilka ładnych lat temu przypadł jej do gustu dużo bardziej, choć nie widzieliśmy go na żywo tylko z płyty odczytywanej niebieskim laserem...
Czy to źle że kultury przez duże K nie ma w stacjach komercyjnych i tych z przyzwyczajenia nazywanych publicznymi? Wyobraźcie sobie koncert "Cztery pory roku" emitowany na Polsacie... Sam w sobie jest długi, a po wciśnięciu reklam zająłby ze 20 godzin. I co tu reklamować? Walonki przed zimą? Krople na alergię przed wiosną? Chińskie latawce przed latem? No przed jesienią to łatwe - Scorbolamid i chusteczki w które gdy się porządnie smarknie to nawet królewna mrówka nie przeleci.... A nie, to chyba ze srajtaśmy...
Ojciec przestał płacić abonament RTV gdy pewnego roku nie zdążył otworzyć szampana na czas bo czekał na dokładny sygnał czasu oglądając publiczny kanał TV. Nie zdążyli tego sygnału nadać, bo łysy musiał skończyć reklamować gładź szpachlową....
Wszyscy wspominamy że za naszych czasów szkoły prowadzały dzieciaki do muzeów czy na koncerty... Czy naszych rodziców też tak prowadzano?
Ja w wychowaniu młodzieży widzę zupełnie inny problem - nie tyle wpajania sztuk wszelakich na siłę i na przekór ich (młodzieży) potrzebom, ale brak kółek zainteresowań, modelarni, ciemni fotograficznych, warsztatów, klubów krótkofalowców. Miejsc gdzie jedni zapałają zamiłowaniem lub nienawiścią do jakiegoś rzemiosła, inni do sztuki a jeszcze inni do nauki. Dzięki temu później wiedzą do jakiej pójść szkoły i jakiej kultury dla siebie szukać. Dziś wszystko jest wymieszane, całą młodzież idzie do gimnazjum i do ogólniaka. Zapytajcie młodzieńca czym się interesuje - "wszystkim" odpowie, zapytajcie czym w szczególności - odpowie że "w sumie to niczym tak specjalnie".
Kultura przez duże K powinna być kierowana do konkretnego i wyselekcjonowanego odbiorcy. Wtedy zostanie pokochana lub znienawidzona. Jeśli się ją zaproponuje motłochowi - zostanie wyszydzona, wyśmiana i skrytykowana. Piwa nikt w gardło nie wlewa, a chętni na browarka znajdą wejście do knajpki w najciemniejszym zakamarku wąskiej uliczki. Będą się nim rozkoszować w towarzystwie innych znawców i smakoszy. Niepijący czuje się tam jak w chlewie - śmierdzi i kufle brudne. Inny obywatel, żądny strawy dla ducha znajdzie odczyt czy koncert w piwnicy pod mostem czy "Pod baranami" i będzie się sycił treścią nie zwracając uwagi na opakowanie. Ale musi wiedzieć że tego właśnie potrzebuje.
Tu jest problem. Nie w braku dostępności do Kultury, ale w naszej nieświadomości że jej pragniemy i potrzebujemy. Nasze mózgi są tak tak napasione papką informacyjną wyciekającą z telewizora, bilboardów, głośników w sklepie i reklamy pajacyka na dole strony że z czasem zwyczajnie odcina się od tego wszystkiego pragnąc ciszy.
Czasem wystarczy pół roku na Mazurach by poczuć znów głód doznań, by znów uważniej patrzeć na bilboardy i zauważyć że szczególnie te małe i amatorsko wykonane flamastrem i plakatówką reklamują mnóstwo kultury zarówno przez małe jak i wielkie "K" i to dostępnej na wyciągnięcie ręki. Może nie przez pana Kaczyńskiego, ale przez innego młodego gniewnego???
ekosmak.dabrowska - 2012-10-14, 07:44
| Świstak napisał/a: | | po przeczytaniu całego wątku dwukrotnie szarpią mną takie emocje, że nie jestem w stanie kulturalnie wyrazić własnych odczuć... |
Kulturalnie wyraziłeś swoje odczucia i trafnie. Za co piwko stawiam.
kalinin - 2012-10-19, 20:23 Temat postu: Co z kultura ? Zobaczcie jak to wygląda na wsi. Szokujacy dokument HBO Czekając na sobotę
CORONAVIRUS - 2012-10-21, 19:25
Obejrzałem …. nie jestem zszokowany , to typowa polska wiejska rzeczywistość . Jeżdżąc po bocznych drogach naszego pięknego kraju kilka takich dyskotek widziałem .
Można dyskutować o normach , limitach tolerancji , poglądach ale zaraz na każdą taką , podobno zaniżoną normę , trzeba się zastanowić z jakiego punktu widzenia podchodzi się do oceny i to nie zjawiska ale rzeczywistości …
Mnie szokuje wojna , zwierzęcość człowieka wobec innego człowieka , nie zabija by się najeść ale by często przeżyć …szokuje mnie żołnierz bandyta zabijający kobiety z dziećmi , to jest szok dla każdego …
Wiejska dyskoteka z panienkami na scenie to prostsza wersja dancingu dla elit w stolicy z punktem programu pod tytułem striptiz …. Garniturki kontra dres NIKE …
Ile tych ekskluzywnych pokazów kończy się na zapleczu lub w pobliskim hotelu…. Sporo .
Na filmiku „konsumpcja „ odbywa się na scenie , ktoś się na to zgadza , ktoś na to pozwala , ktoś tego chce i ktoś na tym zarabia wracając w podobnym zestawie w następną sobotę……a w tle %%%%%%%%%%%%%%%%%%
Tak po prostu było i jest … nigdzie tam nie ma kampera pod dyskoteką , jeszcze na to wpadną i zdrowo na nim zarobią … kwestia czasu .
Polska to nie tylko miasto , teatry ,TVN24 , opera i autostrady …. Disco polo jest ciągle potęgą pod każdym względem … ci ludzie też biorą udział w wyborach do Parlamentu … jazda bez trzymanki
aaaaaaaa i najważniejsze ..... tak nie jest wszędzie , to przejaskrawiona opowieść o części wsi polskiej , więc nie ma się co martwić
kalinin - 2012-10-21, 19:44
Mnie to szokuje może dlatego, ze przeprowadziłem sie na wieś kilka lat temu i do prac ogrodniczych nie moge nikogo zatrudnić, nawet nikt nie zapyta o pracę. Załączam nastepny dokument HBO o naszych rodaczkach w Egipcie, bez komentarza !
|
|