|
Klub mi³o¶ników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
W³ochy - Legoland , Stubaital , Gardaland , Toskania - W³ochy 2012
HarryLey4x4 - 2012-11-10, 19:01 Temat postu: Legoland , Stubaital , Gardaland , Toskania - W³ochy 2012 Autko zapakowane na pierwszy tak d³ugi wyjazd i ostatnie wa¿enie zaraz po wyje¼dzie z domu nie nastroi³o mnie optymistycznie w ¶wietle tego ,¿e mamy na trasie Niemcy i Austriê.
Kierunek zasadniczy Italia. Jednak pierwszym etapem ma byæ dwudniowy pobyt w Legolandzie a pó¼niej odwiedziny w Zamku Neuschwanstein.
Nasze dzieci nie by³y zorientowane w planach. O wszystkim dowiadywa³y siê na bie¿±co. Mia³a to byæ niespodzianka. Zreszt± jedyn± sztywn± dat± by³ obwarowany pobyt w Legolandzie bo tam mieli¶my zrobion± rezerwacjê. Ca³± reszta to by³a improwizacja bazuj±ca na wiedzy zwynik³ej z czytania przewodników.
Naszym g³ównym celem by³a piêkna Toskania ( piêkna – to dla mnie w tym przypadku s³owo, które opisywa³o rzeczy znane tylko z ksi±¿ek i folderów , bo nie wiedzia³em jeszcze co w przypadku Toskanii ma to s³owo okre¶laæ).
Po kolei...
Wsiadamy do auta 25.07.2012 r i wyje¿d¿amy z domu z okolic Poznania. Szybki wjazd na autostradê i pêdzimy w kierunku granicy , a przynajmniej czego¶ co kiedy¶ mia³o ni± byæ. Dzi¶ oczywi¶cie to cudowne uczucie nie wiedzieæ gdzie granicê siê tak naprawdê przekracza. W wypadku tej trasy autentycznie gorzej by³o „po drugiej stronie” ale tylko na odcinkach remontowanych.
Ostatnie tankowanie w Polsce do pe³na na ostatniej stacji polskiej na autostradzie .
Mieli¶my do zrobienia ok. 800 km co w przypadku naszego teamu w kamperze by³o najwiêkszym jednodniowym dystansem. Na szczê¶cie dzieci wywioz³y z domu du¿± porcjê entuzjazmu i nie przeszkadza³o im to ,¿e mamy tyle czasu spêdziæ w fotelach.
Kolejne tankowanie na trasie w Niemczech. Przy okazji zakupili¶my napoje – jakie¶ wody niegazowane ,a tu przy kasie ;-( 16 EUR. No to ju¿ poj±³em ,¿eby baczniej czytaæ ceny i przede wszystkim na zakupy zjechaæ poza autostradê.
Jad±c do Legolandu nale¿a³o zaplanowaæ nocleg tu¿ przed samym celem. W zwiazku z tym poszukali¶my, kieruj±c siê informacjami od innych Camperteamowców, Stellplatzu w Gunzburgu. Po dotarciu na miejsce okaza³o siê ,¿e powinni¶my mieæ rezerwacjê, ale ,¿e Pan zarz±dzaj±cy – pewnie w³a¶ciciel by³ ¿yczliwy, to mimo pó¼nej pory wskaza³ nam miejsce przed sto³ówk± (dla niepe³nosprawnych ) i tam pozwoli³ siê rozbiæ. Zapyta³ czy i ile na rano przygotowaæ bu³eczek ( 0,4 Eur/szt) i zostawi³ nas samych sobie.
Noc± k±piel (prysznice p³atne w p³atomacie). Rano po ¶niadanku wyruszamy w drogê i po kilku kilomatrach doje¿d¿amy do Legolandu.
26.07.2012 r.
Poniewa¿ mieli¶my ju¿ wcze¶niej zabukowane i op³acone bilety pobytowe to z voucherami uda³em siê do recepcji wioski Legoland znajduj±cej siê na ty³ach parku rozrywki.
Pani wskaza³a na kierunek dalszego poszukiwania miejsc – mo¿na by³o wybraæ sobie stanowisko postojowe wg uznania. Ogrodzone stanowiska – niestety z pod³o¿em drobno kamienistym, ale w sumie nie mia³o to znaczenia, bo i tak chcieli¶my spêdzaæ ca³e dnie w parku rozrywki.
Dylemat co zrobiæ z psem zosta³ rozwiany ju¿ wcze¶niej. Przy Legolandzie jest hotel dla psów (3 EUR za dzieñ) nale¿y oddaæ psa po op³aceniu taxy i zaprowadziæ zwierzaka z boku parku do ustronnego hotelu. Pies w zale¿no¶ci od wielko¶ci dostaje odpowiedni box. Nasza Frotka dosta³a dodatkowo ró¿ow± poduszkê, bo Pan my¶la³ ,¿e to szczeniak- a ona jest po prostu taka malutka.
Pobyt w parku mo¿na by opisywaæ szczegó³owo , ale jak to w parku rozrywki – du¿o fanu, du¿o emocji- niestety ka¿dy musi sam tego do¶wiadczyæ.
Olbrzymi park miniatur , wodne sp³ywy kanu, zje¿d¿alnie, kolejki, pokazy akrobatyczne, rollercoastery , zamki strachu, mo¿liwo¶æ zrobienia prawa jazdy dla najm³odszych – nasza Tola takie prawo jazdy zdoby³a po pó³godzinnym kursie ;-), bitwa wodna statków pirackich, podwodna wycieczka w aquanarium, k±piele w s³oñcu w fontannach , ninjagu ( lataj±cy ninja – tylko najstarsza córka da³a siê namówiæ) , jazda Safari, p³ywanie ³ódkami itp. itd. Wszystko to okraszone s³oñcem i u¶miechami dzieciaków – bezcenne.
- niestety ka¿dy musi sam tego do¶wiadczyæ.
Dwa dni pobytu.
Nad ranem mo¿na kupiæ bu³ki przy wej¶ciu do sto³ówki. Po po³udniu za¶ starsze dzieci i doro¶li mog± i¶æ na wie¿ê wspinaczkow± – za wej¶cie córki p³aci³em 14 EUR.
28.07.2012
Po ¶niadanku wyjechali¶my w kierunku miasteczka, zrobione drobne zakupy w markecie Penny i obrany kierunek na Zamek Neuschwanstein. W centrum miasta parking p³atny, ale za to po³o¿ony tu¿ obok centrum informacyjnego.
Pozostawili¶my auto z zamkniêt± Frotk± na parkingu i udali¶my siê na przystanek. Okaza³o siê ,¿e pojedziemy do zamku po³o¿onego na wzgórzu - bryczk± konn±.
Ca³a pi±tka zosta³a skasowana na 30 EUR :-0 . Drobny szok, ale có¿ Europa ... Do zamku zakupili¶my bilety - koszt za wszystkich 33 EUR. Po zwiedzeniu zamku – naprawdê warto – przeszli¶my siê nad prze³êcz z widokiem na zamek od innej strony i odkryli¶my mo¿liwo¶æ zjechania na dó³ autobusem za jedyne .... 3,5 EUR za wszystkich.
Dojechali¶my 200 m dalej ni¿ punkt w którym wsiadali¶my do bryczek. Zrozumia³em od razu dlaczego jest taki t³um oczekuj±cy na autobus jad±cy do góry ;-) .
Po zakupieniu pami±tkowej naklejki wsiedli¶my do autka – pies uradowany z naszego powrotu – który wcze¶niej zd±¿y³ za³±czyæ alarm w aucie - móg³ teraz spokojnie siê za³atwiæ ;-) .
Wyruszyli¶my w kierunku granicy z Austri±. Zaraz za granic± zakup na stacji winiety – 8 EUR i tankowanie (diesel 1,43 EUR/ltr ).Jedziemy w kierunku kolejnej letniej atrakcji – wjazdu na Lodowiec Stubaital. W koñcu wjazd na narty zim± to co innego ni¿ spacery w ¶rodku lata po ¶niegu.
Wjechali¶my na drogê p³atn± do Stubaiu (2,5 EUR) – nie wiem za co ta p³atno¶æ, bo równolegle idzie niep³atna trasa, ale nale¿y zjechaæ trochê wcze¶niej . Jad±c z prêdko¶ci± naprawdê bezpieczn± zosta³em zatrzymany przez policaja austriackiego – popatrzy³ pogada³ i wlepi³ mi mandat w wysoko¶ci 10 EUR za przekroczenie prêdko¶ci o ...3 km/h . Austriakom gratulujemy precyzji ;-) .
W Neustiff znajdujemy Camping STUBAI full sevice , ale niestety mo¿na korzystaæ ze wszystkich udogodnieñ tylko po otrzymaniu karty wej¶ciowej. My przyjechali¶my w godzinach wieczornych – recepcja nieczynna – tylko domofon z przekierowaniem na komórkê – ale nie odbiera³ nikt. Rozbili¶my siê i dopiero nad ranem po op³aceniu nale¿no¶ci mogli¶my skorzystaæ z prysznicy , ³azienek i serwisu auta.
29.07.2012
Od rana zakup bu³eczek po³±czony ze spacerem z Frotk± i najm³odsz± córci± po uliczkach miasteczka, potem ¶niadanko (internet na kampingu 1 EUR / chyba ½ h ).
Po ¶niadanku ruszyli¶my w kierunku lodowca.
G³ówna droga koñczy³a siê tu¿ pod stacj± kolejki – du¿y parking . Zostawili¶my kamperka z psem w ¶rodku. Wjazd na górê dla wszystkich 68,40 EUR.
Wra¿enia z wjazdu na 3210 i spacerze po ¶niegu – bezcenne.
Powrót do auta i kierunek W³ochy.
Po drodze p³atna autostrada A13 (8 EUR). Jedziemy w kierunku jeziora Garda. Tam znajdujemy Plac kempingowy dla Kamperów nad samym jeziorem – 22 EUR z pe³n± obs³ug± kampera. Wieczorem idziemy na pierwsz± i jak siê potem okaza³o najlepsz± pizzê we W³oszech. Czar i urok pobytu nad jeziorem nie do opisania. Spacerowicze tworz±cy klimat , stragany, knajpki. Ukryty pod zas³on± mroku brud nie przeszkadza³ w odbiorze atmosfery wakacji.
Nad ranem przeszed³em siê na spacer w poszukiwaniu sklepu z pieczywem.Jemy snmiadanko i wyruszamy w kierunku Pizy. Autostrada A1 , zatankowali¶my paliwo i ok. 55 km przed Piz± zapala mi siê kontrolka ³adowania. Pierwsze podejrzenie pad³o na zerwany pasek klinowy alternatora. Weryfikacja na parkingu nie potwierdzi³a podejrzeñ. Na najbli¿szej stacji pytam o serwis fiata. Pani kieruje mnie do najbli¿szej miejscowo¶ci Montecatini Terme. Tam znajdujê serwis Alfa Romeo. Podchodzê , pytam gadka szmatka, Ok. – zobacz±. Tak patrzyli ¿e do wieczora uznali ,¿e nie dadz± rady naprawiæ alternatora. Wyrok – nowy alterator. Niby regulator, ale nie regulator, nie mog± naprawiæ. Tere fere kuku – po 24 godzinach mamy sprowadzony alternator i zamontowany w aucie. Cena 750 EUR WOOOOWWW. Mia³o byæ 600 EUR. Drobne spiêcie – wiêc ka¿ê pisaæ rachunek – „Komenda Generalna Policji ...” itd. itp. – s³owa tak dobrane by kuma³ o co kaman... Pan prze³kn±³ ¶linê i napisa³. Nic to, nie przejmujmy siê pierdo³ami. Kaza³em sobie zapakowaæ stary alternator co spowodowa³o szum w¶ród obs³ugi i pojechali¶my w kierunku Pizy. Oczywi¶cie w Polsce naprawa okaza³a siê mo¿liwa ;-) .
Tak wiêc nockê 30/31 lipca 2012. spêdzili¶my pod p³otem serwisu.
31.07.2012 r. po po³udniu wjechali¶my do Pizy od ty³u i znale¼li¶my fajny kemping z basenem . Co prawda nie najtañszy (za wszystkich 66 EUR) , ale za to po³o¿ony bardzo blisko Placu Cudów. Wieczorem przeszli¶my siê pod krzyw± wie¿ê , zjedli¶my pizzê, i spêdzili¶my niesamowicie wieczór szybko zapominaj±c o k³opotach w serwisie samochodowym.
01.08.2012 od rana poszli¶my na basen, potem zakupy w pobliskim du¿ym supermarkecie i po zebraniu siê do drogi wyruszyli¶my na spotkanie naszych przyjació³ , którzy wakacje spêdzali w Castagneto Carducci. Po drodze tankowanie paliwa (cena 1,64 EUR/ltr)
Na miejscu znale¼li¶my najlepszy odwiedzany przez nas we W³oszech kemping. Tarasowy, zacieniony drzewami, z bardzo czystymi ³azienkami, basenem , sklepem.
Jak siê potem okaza³o spêdzili¶my tam potem 3 noclegi. By³o to fajne miejsce do pobytu oraz jako miejsce wypadowe. Co prawda nie by³o wolnego jednego stanowiska na ca³y pobyt i po pierwszej nocy nale¿a³o siê przemie¶ciæ, ale dla nas którzy nie staj± stacjonarnie nie mia³o to wiêkszego znaczenia.
Trzeba przyznaæ ,¿e dla kamperów nie jest to kemping bardzo przyjazny ze wzglêdu na w±skie uliczki, ale nasze auto z alkow± 6,5 m d³ugie da³o jako¶ radê.
Dok³adnie u stóp kempingu zaczyna siê droga wina w kierunku Bolghieri. Tam te¿ pojechali¶my w ci±gu naszego pobytu.
Przy rozstaju dróg Bolgheiri /kemping jest winnica prowadzona przez Szwajcarkê , która sprzedaje w³asne wyroby – oliwê i wina polecane nawet przez miejscowych. Okaza³y siê to produkty kupowane przez przyjezdnych w du¿ych kilkunasto litrowych baniakach. Polecam.
Ponadto samo Castagneto Carducci jest niesamowite. Noc± po biesiadzie w restauracji by³o mimo mroku bardzo mi³o po nim spacerowaæ.
Malutkie i zarazem bardzo klimatyczne. Wzd³u¿ mo¿na je przej¶æ w 15 minut. Polecam gor±co.
W czasie pobytu 02-03.08.2012 pojechali¶my na wycieczki w kierunku Montalcino i Montepulciano , odwiedzali¶my liczne sklepy z winami i restauracje – mówi±c krótko cieszyli¶my siê Toskani±.
04.08.2012
Ok. po³udnia opu¶cili¶my kemping, ma³e spotkanie ze znajomymi we wspomnianym miejscu zakupu win i oliwy, ostatnie zakupy i wyruszyli¶my w kierunku Sieny. Po drodze oczywi¶cie jest kilka atrakcji , które postanowili¶my omin±æ by przed noc± dotrzeæ do Monterigioni – klimatycznego miasteczka w którym krêcono sceny do Gladiatora oraz niektórych reklam.
Miasteczko okaza³o siê mniejsze ni¿ mogli¶my przypuszczaæ. Przy nim Castagneto Carducci wydawa³a siê byæ metropoli±. plac, lodziarnia, kilka domów, jakie¶ 3-4 sklepiki i restauracyjka. Wszystko otoczone murem warownym. W ciep³ym ¶wietle s³oñca porobili¶my zdjêcia do corocznych kalendarzy dla dziadków.
Po powrocie do auta postanowili¶my odpu¶ciæ drogê do Sieny i poszukaæ noclegu w pobli¿u. Na drodze znalaz³em kierunkowskaz ze znaczkiem kempingu. Pojechali¶my za znakami. Droga w pewnym momencie (kilka kilometrów d³uga) zaczê³a przypominaæ drogê dojazdow± dla traktoró na pole. Zw±tpili¶my, ale nasz± wiarê odbudowa³o jakie¶ auto jad±ce z przeciwka za³adowane jak na biwak. W koñcu dojechali¶my i okaza³o siê ,¿e jest to kemping raczej dla namiotów i aut osobowych. Uda³o siê jednak znale¼æ miejsce na postawienie kampera.
Nie oby³o siê bez pomocy wspó³biwakowiczów odchylaj±cych ga³êzie drzew by kamper bezpiecznie stan±³ na zaplanowanym miejscu. Widaæ to miejsce by³o przewidziane raczej dla tubylców wyje¿d¿aj±cych np.ze Sieny na weekend. £adny basen – g³êboki – chyba ze 4 m i do¶æ du¿y. Zadbany. Sanitariaty raczej przeciêtne, prysznice na p³atomaty.
Wieczorem pogada³em z pani± z recepcji. Wykupili¶my internet, a Pani u¶wiadomi³a nam ,¿e zwiedzanie Sieny od rana jest nieudanym pomys³em. Po jej namow± postanowili¶my zostaæ do godzin popo³udniowych na basenie i dopiero jechaæ do miasta by je pozwiedzaæ. To by³a dobra decyzja.
05.08.2012
Poniewa¿ op³ata za kemping by³a do godziny ok. 15.00 (ale z lekkim naci±gniêciem nie by³o problemu), poojechali¶my ok. 16.00 w kierunku Sieny. Tam na podpowiedziany na forum Stellplatz, stanowi±cy dobre miejsce na doj¶cie do miasta. Co prawda z niezrozumia³ych powodów prosta droga do centrum wiod³a szos± bez chodnika ( Europa ??) ale w miarê bezpiecznie dotarli¶my po ok. 700 metrach do chodnika i co najwa¿niejsze schodów ruchomych wci±gaj±cych nas pod samo stare miasto przy katedrze.
Wspomnê tylko ,¿e koniecznym by³o op³acenie Stellplatzu dla kampera z mo¿liwo¶ci± zrzutu i poboru wody za 20 EUR co jak siê okaza³o jest sta³± op³at± za dobê. Nie mo¿na postawiæ na godzinê, tylko od razu nale¿y zap³aciæ za dobê. W zwi±zku z tym, ¿e cena by³a przystêpna , st±d nasza decyzja ,¿e zostajemy do jutra i w Sienie spêdzamy mi³y wieczór.
Nale¿y nadmieniæ ,¿e W³osi bardzo lubi± zwierzaki. Praktycznie wszêdzie mo¿na z nimi wchodziæ. Nie by³o niczym dziwnym nawet jak weszli¶my do miêsnego. Jednak nasze oczekiwanie tolerancji dla psa skoñczy³o siê przy wej¶ciu do Katedry. Niestety do kas doszli¶my w ostatniej chwili na 5 minut przed zamkniêciem i postanowi³em ,¿e kupujemy bilet dla wszystkich. Frotkê upakowa³em do plecaka i tak te¿ weszli¶my do ko¶cio³a. Pozwiedza³em ile siê da³o , jednak w koñcu kto¶ z ochrony zosta³ poinformowany ,¿e jaki¶ niesforny turysta wszed³ z psem. Frocia siedzia³a cicho i nie zak³óca³a spokoju.
Jednak prikaz to prikaz. Musia³em opu¶ciæ ko¶ció³ i poczekaæ na resztê rodzinki na schodach.
Pó¼niej by³o winko na g³ównym placu Sieny , tam gdzie odbywaj± siê zawody konne.Palio.
W lodziarni z polsk± obs³ug± zjedli¶my cudowne w smaku lody, a w sklepikach porobili¶my drobne zakupy. Powrócili¶my do kampera i po jedzeniu posi³ku poszli¶my spaæ.
06.08.2012 r.
nad ranem wyruszyli¶my gotowi do Florencji. Z opisów forumowych szuka³em kempingu Panoramico.. Wbi³em go w nawigacjê , jednak ta prowadzi³a mnie trzykrotnie do krzy¿ówek z zakazem dalszego wjazdu dla kamperów. Postanowi³em wjechaæ w jedn± z drobnych uliczek gdzie zakazu nie by³o. Poprowadzi³a mnie ona do owego kampingu ale drog± , która momentami mia³em wra¿enie , by³a wê¿sza od naszego kampera. Nie bêdê opisywa³ stresu jaki mnie spotka³, ale w koñcu dojecha³em do zakrêtu pod k±tem ok. 140 stopni i podjazdem o du¿ym k±cie nachylenia. Opisywaæ nie bêdê , ale powiem, ¿e zostawi³em tam kawa³ek zderzaka . W koñcu dojechali¶my na kemping. Sam kemping nie jest w ochach i achach, ale widok z niego zapiera³ dech w piersiach. Po po³udniu zd±¿yli¶my podjechaæ najpierw busem do miasteczka Fiesole, potem autobusem do centrum Florencji.
Przeszli¶my siê na most z³otników mijaj±c katedrê. Niestety czasu na jej zwiedzanie nie by³o, za to zaliczyli¶my niechc±cy najdro¿sze lody na wyje¼dzie (30 EUR). Po powrocie autobusem do Fiesole okaza³o siê ,¿e ani nie mamy busa do kempingu ani nie ma ju¿ autobusu, bo ten ostatni ju¿ robi zjazd. W ka¿dym razie mieli¶my spacerek powrotny na Camp. Nie by³o tak ¼le....
Wieczorkiem u³o¿yli¶my plan na nastêpny dzieñ.
07.08.2012 r.
Do po³udnia poszli¶my na basen kempingowy. Czysty i po³o¿ony tak, ¿e siedz±c w wodzie mo¿na podziwiaæ panoramê Florencji. Ekstra.
Ok. po³dnia wyjechali¶my w kierunku Genui. Postanowi³em pokazaæ dzieciom oceanarium opisywane wcze¶niej na forum.
Do Genui dojechali¶my po po³udniu. W poszukiwaniu kempingu trzeba by³o przejechaæ na drug± stronê miasta. . Zjecha³em trochê za szybko z autostrady i przez to musia³em jechaæ przez uliczki miasta, ale dziêki temu zobaczyli¶my od razu kawa³ek innych W³och.
Po dotarciu na miejsce niemi³a niespodzianka. Nie mo¿na mieæ psów na kempingu. Có¿. Przyzna³em siê pani z recepcji ,¿e mamy maltañczyka, ale obieca³em, ¿e nie bêdzie wychodziæ na dwór. Frotka mia³a i tak w ¶rodku na sta³e miejsce do za³atwiania potrzeb (podk³ad do ³ó¿ka dla dzieci) wiêc nie by³ to k³opot. Wieczorkiem pop³ywali¶my trochê w morzu a po powrocie do kamperka zamówili¶my w kempingowej restauracji pizzê i poniewa¿ zasmakowa³a wszystkim , domówili¶my jeszcze pó¼niej po kilka kawa³ków.
Od rana postanowili¶my wyruszyæ w kierunku oceanarium. Po wyj¶ciu przed bramê kempingu od razu trafia siê na przystanek. Autobus zawióz³ nas do miasta, gdzie przesiedli¶my siê na poci±g..
Mo¿na stamt±d jechaæ poci±giem lub autobusem, ale uzna³em, ¿e podró¿ poci±giem w³oskim bêdzie kolejn± atrakcj± dla dzieci. I by³a, tylko ,¿e dro¿sza ni¿ my¶leli¶my. Najpierw próba zakupu biletów w automacie zakoñczy³a siê fiaskiem. Po rozmowie w barze okaza³o siê ,¿e u nich kupiê bilety (7,50 EUR za 5 osób)) . Nie powiedzieli mi tylko ,¿e te bilety trzeba jeszcze skasowaæ i to nie w poci±gu ale na peronie. Oczywi¶cie kontroluj±cy nas konduktor stwierdzi³ ,¿e niestety ale musi nam wypisaæ karê. Po d³u¿szej rozmowie by³ na tyle uprzejmy, ¿e nie policzy³ nam kary po 50 EUR za osobê, ale po 5 EUR za ka¿dego , bo policzy³ tak jakby to on nam kasowa³ te bilety po naszym zg³oszeniu siê do niego jako osoby ,które nie zd±¿y³y skasowaæ a peronie. Có¿ frycowe trzeba p³aciæ.
Dojechali¶my do centrum Genui i po opuszczeniu poci±gu przeszli¶my ulicami okupowanymi przez Marokañczyków. Ma³e sklepiki, siedz±ce na zydlach murzynki tworz±ce przedziwne fryzury swoich ziomalek, ciemnoskórzy handluj±cy zegarkami i okularami. Lekko zmieszane dziewczyny chcia³y jak najszybciej opu¶ciæ tê uliczkê czuj±c siê nieswojo. Dla mnie natomiast by³ klimat rodem z offroadowych wypraw.
Dotarli¶my pod oceanarium Przed nim imponuj±cy statek piracki do zwiedzania za dodatkow± op³at±. Odpu¶cili¶my ze wzglêdu na brak czasu.
Samo oceanarium robi wra¿enie z zewn±trz , podobnie jak kolejki do kas. Niestety znowu okaza³o siê ,¿e obiekt nie jest przystosowany do wej¶cia ze zwierzêtami. Przetrenowany sposób z katedry w Sienie musia³ znów siê sprawdziæ. Raz po raz wej¶cie do WC i pozwolenie psu odpocz±æ i napiæ siê wody wystarczy³.
Prawdê mówi±c, oceanarium jest miejscem ciekawym , ale nie wart wg mnie nadrabiania kilkuset kilomatrów. Oczywi¶cie jest to subiektywna moja ocena i pewnie podyktowana tym, ¿e kilka ju¿ takich miejsc, widzia³em.
W drodze powrotnej z oceanarium odpu¶ci³em sobie drogê kolejow±, Postanowi³em, ¿e wracamy autobusami z przesiadk±. Konieczno¶æ czekania w porze siesty w centrum na przesiadkê doprowadzi³a nas do cudowne knajpki w¶ród drzew. Zamawiali¶my sch³odzone wina i napoje a z pobliskiego baru „na wynos” donosi³em pizzê w ró¿nych smakach. By³o super. Wrócili¶my pod wieczór na kemping.
Poszli¶my siê wyk±paæ w morzu i zaplanowali¶my dalszy ci±g podró¿y.
09.08.2012. wyjechali¶my z kempingu, ju¿ nie drog± w kierunku Genui , ale w przeciwnym. Dojechali¶my do autostrady i gór± nad Genu± pognali¶my w kierunku jeziora Garda.
Tam czeka³a na dzieci ostatnio du¿a atrakcja tego wyjazdu GARDALAND.
Dzieci nic nie przeczuwa³y, wiêc efekt by³ do¶æ spory. Po po³udniu byli¶my w okolicy Gardy. Podjechali¶my pod sam Park rozrywki i zaczêli¶my szukaæ najbli¿ej po³o¿onego kempingu.
Ok. kilometra od wej¶cia znale¼li¶my bardzo du¿y i ¶wietnie wyposa¿ony kemping z basenami, sklepami itp. nazywa siê Gasparina. .
Naprawdê polecam. Po zweryfikowaniu z buta miejsca jakie nam proponuj± postanowili¶my tam pozostaæ na dwie noce. Po rozbiciu siê na miejscu pojechali¶my na wiêksze zakupy do du¿ego marketu. Widaæ s± tu przygotowani na turystów bo s± gotowe rozwi±zania prezentów wyjazdowych ;-).
10.08.2012
Dzieñ wyj¶cia do Gardalandu. Co tu du¿o mówiæ 165 EUR za bilet wstêpu dla wszystkich na ca³y dzieñ – mo¿na z jakim¶ upustem wykupiæ bilet dwudniowy, ale my siê nie zdecydowali¶my.
W Parku byli¶my do ok. 23.00 . Powiem Wam tylko ,¿e nie do opisania. Niestety Legoland wg mnie siê chowa. Tylko najm³odsza córka wola³a tamten park , bo jakby by³ bardziej przyjazny maluchom, ale tak naprawdê niepotrzebnie wziêli¶my j± na pierwszy ogieñ do nowej atrakcji – wiruj±cego domu.
W ka¿dym razie gor±co polecam. By³o tam bardzo du¿o atrakcji , wrêcz niespe³na obej¶æ wszystkie za jednodniowym pobytem. Nam zosta³y niektóre mocniej oblegane jako nie zaliczone. Na szczê¶cie pozostawia to powód, by tam wróciæ. By³o super dla ma³ych i du¿ych.
Po ca³ym dniu pobytu w Parku wrócili¶my do kamperka. – pies oczywi¶cie wszed³ z nami , nie móg³ tylko wchodziæ na atrakcje.
11.08.2012
W tym dniu rozpoczêli¶my drogê powrotn± do domu. Po drodze ju¿ tylko tankowanie, jedzenie, gdzie¶ po drodze sen na przyautostradowym parkingu w Niemczech .
Podsumowanie
Przejechali¶my ok. 4000 km, ¶rednie spalanie 2,8 JTD – to 13,7 ltra/100 km , - koszt paliwa w z³otych to ok. 3.800 PLN
Ca³a wycieczka niespe³na 3 tygodniowa wynios³a nas niewiele wiêcej ni¿ tygodniowy pobyt w piêciogwiazdkowym (super) hotelu w Turcji w takim samym sk³adzie nie licz±c psa.
Dziêki tak u³o¿onemu planowi my starzy zobaczyli¶my Toskaniê, a dzieci mia³y swoje atrakcje. Sam pobyt w Toskanii by³by dla nich my¶lê zbyt ma³o emocjonuj±cy.
eler1 - 2012-11-10, 20:25
stawiam piwo super wspomnienia powracaj± my ruszyli¶my podobn± tras± 9 sierpnia
Santa - 2012-11-11, 17:21
HarryLey - kiedy¶ wczytywa³am siê w Twoj± relacjê z karko³omnej wyprawy po b³otach i wertepach Pó³nocy, z której wy³oni³ mi siê obraz nieugiêtego twardziela (dla którego "im gorzej, tym lepiej") Kiedy indziej mo¿na Ciê by³o tu podziwiaæ, jak odwa¿nie bronisz warto¶ci, które s± dla Ciebie wa¿ne. A dzi¶...taka niespodzianka... gor±ce Po³udnie, rozrywkowe klimaty i pogodny "Misiek" w otoczeniu piêknych, s³odkich kobiet
Gdyby¶ kiedy¶ kompletowa³ ekipê, ¿eby "konie kra¶æ", to daj mi znaæ
A póki co, zapraszam na wirtualne piwo
Elwood - 2012-11-11, 18:47
Towarzystwa piêknych i s³odkich kobiet - podobnie jak Santa - te¿ Ci zazdroszczê. Fajna wyprawa i relacja.
I ja stawiam piwko.
HarryLey4x4 - 2012-11-11, 20:55
Dziêkujê wszystkim za opinie. Mam nadziejê ,¿e prawdziwa "mêsko¶æ" to nie tylko twarde wyjazdy, ale tak¿e umiejêtno¶æ zorganizowania czasu moim Damom w i¶cie miêkkim stylu.
P.S. w wolnym czasie postaram sie podopisywaæ namiary na poszczególne punkty wa¿ne dla innych osób planuj±cych podobny wyjazd.
Jak siê uda to wstawiê relacjê z wyprawy na Islandiê , na któr± wybra³em siê z moj± ¶redni± córci±, ale to wymaga wiêkszego zag³êbienia w temat
Santa - 2012-11-13, 16:01
HarryLey4x4 napisa³/a: | ... Mam nadziejê ,¿e prawdziwa "mêsko¶æ" to nie tylko twarde wyjazdy, ale tak¿e umiejêtno¶æ zorganizowania czasu moim Damom w i¶cie miêkkim stylu... |
Moim skromnym zdaniem - bardziej to drugie ni¿ to pierwsze
Bo to pierwsze, to raczej taka zabawa - dla du¿ych ch³opaków No ale mo¿e ja siê nie znam
HarryLey4x4 napisa³/a: | ...
Jak siê uda to wstawiê relacjê z wyprawy na Islandiê , na któr± wybra³em siê z moj± ¶redni± córci±, ale to wymaga wiêkszego zag³êbienia w temat |
A tu siê chyba zanosi na po³±czenie pierwszego z drugim... mam nadziejê, ¿e zg³êbianie tematu pójdzie sprawnie
HarryLey4x4 - 2012-11-24, 10:41
Jak obieca³em ... zabra³em siê , ale to nie takie izi
http://www.camperteam.pl/...p=310923#310923
|
|