Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Prawo i przepisy - Już nie rozumiem przepisów i ludzi

łoś - 2012-12-06, 04:25
Temat postu: Już nie rozumiem przepisów i ludzi
Czy można zrozumieć tak dalece idącą bezmyślność ludzi żyjących w obecnym świecie.
Jak zrozumieć pieszego, który już na pasach nie dba o swoje bezpieczeństwo.
Pasy to tylko malowidło na jezdni i nijak nie chronią. Piesi wchodzą i już na pasach nie rozglądają się, bezgranicznie ufają w swoje prawo do przejścia. Przepisy im to niby gwarantują, ale te przepisy nie zatrzymają nie rozważnych kierowców.
Kamery rejestrują takie sytuacje i wyraźnie widać jak pieszy wchodzi pod pędzący samochód.
Nie patrzy na bok, ale w przekonaniu swojego pierwszeństwa z klapkami na oczach jak koń idzie słuchając czegoś ze słuchawek na uszach, lub rozmawia przez telefon.
I tu paradoks, bo kierujący samochodem z telefonem w ręku przy uchu łamie przepisy, ale pieszy w podobnej sytuacji będący też użytkownikiem drogi publicznej już tym przepisom nie podlega.
Kolejny problem to światła przeciw mgielne. To chyba nie wymaga opisu. Oślepianie przednimi i tylnymi o tej porze roku (jesienią) jest nagminne. Mgły nie ma, ale światła włączone kierowcy mają. Taki szpan?
Jak sobie pomyślę, że za kierownicą tych samochodów siedzą ludzie, a na przejścia też wchodzą ludzie to jakoś mam wątpliwości co do ludzkiego pochodzenia tych małp.
Małp w kąpieli, co muszą się sparzyć.

Cyryl - 2012-12-06, 06:57

trochę nie tak, bo pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjeżdżające pojazdy nawet na przejściu dla pieszych.
a ja obserwując niektórych pieszych, dochodzę do wniosku, że za dużo się naoglądali takich filmów jak "Nieśmertelny" i jego kontynuacje.

ale znowu nie popadajmy w przesadę, zdecydowana większość piszych chodzi zgodnie z przepisami i jak zwykle tylko ci łamiący przepisy, stwarzający zagrożenie dla siebie i innych są najbardziej widoczni.

a tych gorszych pieszych podejrzewam, że jest procentowo tyle samo co złych kierowców. bo głupota jest najbardziej sprawiedliwa i dzieli równo.

Nomad - 2012-12-06, 22:10

A może ci bezmyślni piesi siadają do swoich samochodów i stają się bezmyślnymi kierowcami?????????

Nie...żarcik taki,chociaż czasami może tak być.
Bezmyślność i przeświadczenie o swojej nieomylności jest wszechobecna.
Nie raz słyszałem od ludzi -miałem...miałam pierwszeństwo ...może i owszem...
ale czy miałem rozsądek???
To samo dotyczyłoby pieszych....ja sie obawiam o swoje kulasy i idę ostrożnie.

Agostini - 2012-12-07, 12:41

Nomad napisał/a:
A może ci bezmyślni piesi siadają do swoich samochodów i stają się bezmyślnymi kierowcami?????????

Nie...żarcik taki,chociaż czasami może tak być.


Często tak może być.

Zwróćmy uwagę ilu kierowców, zbliżając się do przejazdu kolejowego, upewnia się, że nie nadjeżdża pociąg.
Choć nikogo nie chciałbym nazywać bezmyślnym - jesteśmy nieostrożni.
O własne bezpieczeństwo możemy najlepiej zadbać tylko my sami.
Bólu, cierpienia, czy straty materialnej nie zrekompensuje świadomość, że winowajca został ukarany mandatem 500 zł.

łoś - 2014-10-06, 01:31

Minęły dwa lata od mojego postu.
Czy widzicie zmiany?

Bim - 2014-10-06, 10:48

Widzimy, że dalej cierpisz na bezsenność :lol:
PiotrES - 2014-10-06, 11:23

Nomad napisał/a:
A może ci bezmyślni piesi siadają do swoich samochodów i stają się bezmyślnymi kierowcami?????????

Nie...żarcik taki,chociaż czasami może tak być.
Bezmyślność i przeświadczenie o swojej nieomylności jest wszechobecna.
Nie raz słyszałem od ludzi -miałem...miałam pierwszeństwo ...może i owszem...
ale czy miałem rozsądek???
To samo dotyczyłoby pieszych....ja sie obawiam o swoje kulasy i idę ostrożnie.


bezmyślni piesi siadają do samochodów i na rowery i stają się bezmyślnymi kierowcami .
Bo pewna część społeczeństwa jest bezmyślna.
Środek lokomocji nie ma tu nic do znaczenia.
Chociaż w ubiegłym roku znaczna ilość sprawców jacy spowodowali idiotyczne wypadki u mnie w mieście to kierowcy BMW. To już była dosłownie seria.
A to wjechał w mur a to w lampę .
A co do bezmyślności . Kilka dni temu przechodziłem przez przejście dla pieszych
samochody i jedna rowerzystka się zatrzymały a jedna zamyślona baba na rowerze
gapiąc się całkiem w bok , prawie mi po stopach przejechała i nie patrząc się przed siebie wpakowała się jak by sama była na drodze , na skrzyżowanie.
Jej szczęście że akurat nic nie jechało.
No debilki i debile yeż się rodzą . Nic na to nie poradzimy.
jedynie co możemy zrobić to ich unikać . Bo i nam mogą zrobić krzywdę .

Bronek - 2014-10-06, 17:17

Pkt. widzenia od pkt siedzenia...
Ja tak mam... :szeroki_usmiech

jazda BWP, BRDM itp ostatecznie TIR-em pozwala na dużo większą bezmyślność.

Bezmyślny pieszy
, mając prawo do wiary w przestrzeganie prawa..... staje się czescie naprawdę bezmyślnym ciałem .

Mózg po opuszczeniu czaszki ... chyba nie myśli. ??? Tak myślę :spoko :-/


Ps . Kobiety pchające wózek z dzieckiem mają lepiej ...potrącony wózek ostrzega by dalej nie wchodzić !!!! :diabelski_usmiech

Faceci zas .... chyba taczkę ???

Socale - 2014-10-06, 20:41

łoś napisał/a:
Minęły dwa lata od mojego postu.
Czy widzicie zmiany?

Kiedyś gdzieś słyszałem/czytałem lub oglądałem, jak Policjant zdecydowanym tonem zadał pytanie kierowcy, który w strefie ruchu czy zamieszkania - mając pierwszeństwo lekko przywalił innemu:
A co Pan zrobił, by do tego zdarzenia nie doszło?
Nic, tak? Był to więc cel zamierzony by wyrządzić szkodę drugiemu kierowcy - uznaję zatem Pana za sprawcę zdarzenia. Przysługuje Panu prawo od odwołania.... itd :)
Piękne to było!

krimar - 2014-10-06, 21:05

tylko się w sądzie by nie utrzymało
janusz - 2014-10-06, 21:32

łoś napisał/a:
Minęły dwa lata od mojego postu.
Czy widzicie zmiany?

Tak, nawet dzisiaj o tym myślałem jadąc samochodem. Teraz jadąc przez wieś nie rozjeżdża się kur. Albo na wsi mniej hodują tych ptaków albo je lepiej pilnują. Wracałem z Cęstochowy i taka mnie myśl naszła. :haha:

PiotrES - 2014-10-06, 22:33

łoś napisał/a:
Minęły dwa lata od mojego postu.
Czy widzicie zmiany?

Tak , jest rok 2014 , jesteśmy starsi i takie tam inne duperele.

szymek1967 - 2014-10-06, 22:49

janusz napisał/a:
Wracałem z Cęstochowy


no prosze,wystarczyły dwa lata...
:ok

janusz - 2014-10-07, 22:22

Cytat:
no prosze,wystarczyły dwa lata...

Misiu, miałem taki okres w życiu, że w Częstochowie bywałem codziennie i Częstochowskie było moim województwem mimo, że nie zmieniałem miejsca zamieszkania. A na Jasnej Górze byłem ze 3 razy w życiu ale jako turysta. :-P

łoś - 2014-10-07, 23:07

Skoro bardzo lubię Szymka to wrzucę dla niego taką anegdotkę.
Do Częstochowy jeździłem tak często, że to miasto poznałem dokładnie.
Mieszkańców też.
I spodobał mi się ich żart miejscowy.
W środku miasta stał pomnik żołnierza radzieckiego.
Mówiono o nim, że to jedyny co nie pije w Częstochowie.
Dlaczego? pytam
bo nie ma mu kto podać. :haha:

Socale - 2014-10-08, 11:32

krimar napisał/a:
tylko się w sądzie by nie utrzymało

W strefie ruchu?
Kto udowodni w sądzie że korzystanie z pierwszeństwa za wszelką cenę jakie miało miejsce, jest mniej niebezpieczne w stosunku do niezachowania szczególnych ostrożności obligujących każdego kierowcę podczas manewrów parkingowych?
.
Uważam że Policjant zadał słuszne pytanie i niebezpodstawnie ukarał sprawcę za jego pierwszeństwo.
Uważam też, że omylność Policjantów jest znacznie niższa niż kierowców głęboko wierzących w swoje prawa do pierwszeństwa.
Tak piszę i takie zdanie popieram bo sam w imię komfortu innych, często nie korzystam z przysługujących mi praw sytuacyjnych.

maszakow - 2014-10-08, 21:23

Socale - no to mamy coś wspólnego.
jak na wąskiej osiedlówce zastawionej autami widzę faceta naprzeciwko na moim pasie w połowie drogi - to ja zjeżdżam i go przepuszczam jeśłi widzę że on nie ma się gdzie schować.
Ale nie mam litości dla fagasów którzy mając możliwośc zatrzymania się i przepuszczenia - nie robią tego tylko ładują mi się na czołówkę.
ALe ludzie nadal mają mentalność... Wczoraj jeden pieszy przedefilował mi przed autem. Wszedł na migającym zielonym a do przejścia miał 4 pasy i torowisko tramwajowe - jakieś 13-15m. Szedł szedł gadał przez komórę i tylko patrzył na mnie a ja na niego - ale miałem ochotę go rozjechać...
Tu trzeba zmany pokoleniowej niestety zmieni się coś za 20 parę lat gdy ówcześni debile zestarzeją i zmądrzeją. :haha:

Tadeusz - 2014-10-08, 21:31

maszakow napisał/a:
Tu trzeba zmany pokoleniowej niestety zmieni się coś za 20 parę lat gdy ówcześni debile zestarzeją i zmądrzeją.


Czy to coś zmieni gdy młodych gniewnych zastąpią starzy wk...wieni? (Jonasz Kofta). :diabelski_usmiech

janusz - 2014-10-09, 07:47

maszakow napisał/a:
Tu trzeba zmany pokoleniowej niestety zmieni się coś za 20 parę lat gdy ówcześni debile zestarzeją i zmądrzeją. :haha:

Albo wyginą w wypadkach drogowych. :diabelski_usmiech
W krajach o trochę innej cywilizacji, na pewno starszej niż nasza, nie ma czegoś takiego jak łażenie po ulicach. Niech ktoś spróbuje przejść przez jezdnie w Kairze, a jeszcze do tego rozmawiając przez telefon a nie rozglądając się na około. Niech ktoś w Chinach spróbuje przejść przez przejście dla pieszych (zebrę) bez bacznej obserwacji ruchu drogowego. Zobaczymy jak długo pożyje. :haha: :haha: :haha:

Socale - 2014-10-09, 11:05

maszakow napisał/a:

...
miałem ochotę go rozjechać...


Instruktaż postępowania w takich sytuacjach:
https://www.youtube.com/watch?v=o503oQtX6MQ

:spoko

łoś - 2014-10-10, 00:10

Zacznę od Wyszkowa. W moim mieście jeździ się jak po Zoo z otwartymi klatkami.
Przykre to, ale młodzież z gadżetami wchodzi na pasy bez odwrócenia głowy. Są starsi przepuszczeni na dróżce rowerowej dziękują za przepuszczenie, choć to mój obowiązek.
Ale większość łamie przepisy i szaleje na przejściach dla pieszych.
Jak mam znak przejścia dla pieszych bez roweru, to oczekuję rowerzystów przeprowadzających rower, choć pozwalam na przejazd rowerzyście, gdy się wyczuwamy.
Co innego gdy rowerzysta wpada na to przejście pędem.
Ostatnio miałem taką sytuację.
Przepisy rozwydrzyły pieszych i rowerzystów.
I co ja robię?
Nie przekraczam 30na/h. Przepuszczam wszystkich pieszych, nawet tych co mają 10m do przejścia. Dodatkowo korkuję i tak zakorkowane miasto.
I pociesza mnie myśl, że w tych korkach stoją też organizatorzy ruchu w Wyszkowie.
:gwm :haha:

krimar - 2014-10-10, 00:17

łoś napisał/a:
I pociesza mnie myśl, że w tych korkach stoją też organizatorzy ruchu w Wyszkowie.
:gwm :haha:

a może jadą na rowerach

łoś - 2014-10-10, 00:41

Cytat:
a może jadą na rowerach

chyba sam w to nie wierzysz.

Cyryl - 2014-10-10, 02:17

większość ludzi próbuje naprawiać sytuację na drogach w sposób bardzo trudny, ale za to gwarantujący porażkę: czyli próbuje naprawiać zachowanie innych.

a jest znacznie prostszy sposób i nadzwyczaj skuteczny: można próbować naprawiać własne zachowanie na drodze.

gdy się zapyta 1000 kierowców o przyczynę złej sytuacji, odpowiedzą - inni jeżdżą źle, ale jeżeli 99% użytkowników dróg tak twierdzi, jednocześnie zapewnia, że sami dobrze jeżdżą, nasuwa się pytanie: kim są ci inni?

więc zamiast szukać błędów innych, może lepiej zacząć naprawiać swoje?

Fux - 2014-10-10, 06:51

łoś, a nie możesz tego zdziczenia zgłosić burmistrzowi?
Jak mu wpadnie, w udziale, extra kilkaset razy x 50 zeta za jazdę po pasach, to raczej będzie zadowolony pan wojewoda.
U nas tak zrobiono i wcale nie za jakieś szaleństwa. Zwykłe przejazdy w trybie wolnym.
Osobiście znam kilka osób, które zapłaciły...

Socale - 2014-10-12, 20:56

Cyryl napisał/a:

...
można próbować naprawiać własne zachowanie na drodze.
...

Dokładnie tak.
Ja już dawno zacząłem od siebie i gdyby nie mój słynny przejazd w Swarzędzu na "zielono/żółto/czerwonym", to do dziś byłbym bezpunktową dziewicą z jedynym chyba mandatem w swojej historii.
Uparcie i konsekwentnie używam kierunkowskazów i przepuszczam pieszych na przejściu jeśli ich zamiar jest zrozumiały.
Nie potrafię pojąć dlaczego ruch palcem (kierunkowskaz) sprawia tyle trudności i
krew mnie zalewa jak gówniarzeria ma to po prostu głęboko w doopie bo akurat brudne łapsko trzyma telefon i klepie esa.
A już extrawiejskie jest okazywanie w jakim czasie można pokonać odcinek 100m od zatrzymania do zatrzymania...
Mistrzostwo świata.

tom-cio - 2014-10-13, 23:10

Dajcie spokoj,naprawde.Mi marzy sie dzien,ze doczekam jak w niemczech,ze za spowalnianie,wleczenie sie 30km/h tam gdzie mozna 70 itp taki delikwent dostanie mandat za spowalnianie ruchu.I ze doczekamy sie np zniesienia ograniczen na autostradach.Bo po cholere nam 300konne auta,skoro nie mozemy nigdzie nimi pojezdzic.Wiem ,temat o wjezdzaniu rowerem na pasy.Moze predzej czy pozniej ktos w niego wjedzie,taki rowerzysta jeszcze za szkody oc bedzie placil.Wiem wyklniecie mnie od czci i wiary za ten wpis.Ale mam juz dosc starych pierdzieli jadacych lewym pasem 60,zajezdzania na trójpasmowce drogi,bo skad ja tam sie wzialem na trzecim pasie z szybkoscia 200,ano wzialem sie a jeden z drugim nic ma do mojej predkosci,ma sprawdzic czy zmiana pasa nie zagrozi bezpieczenstwu.I dosc tlumaczenia jak wyjechal z podporzadkowanej i mu caly przod scialem,ze on mnie widzial ,ale ja na pewno za szybko jechalem.A kij mu do tego ile jechalem,na glownej bylem!!!!Miny takich sprawcow bezcenne,jak mandaty dostaja.I ruszanie z pod swiatel,mieszkam w dosc duzej slaskiej aglomeracji,korki jak cholera,a taki jeden z drugim bieg zaczyna wkladac,jak sie swiatlo zmieni.A co do kierowcow BMW,walimy w latarnie,no jakies barany zajezdzaja droge i czlowiek ratuje sie skretem w bok.Sam wykasowalem 10 metrow bariery na DTŚ,jak mi glab z pasa wjazdowego czyli pierwszego zjechal prosto na czwarty,ja mialem ze 140,tam mozna 110,wiec w sumie niewiele ponad norme a on 70 tka na czwarty pas,Panda!!!!!!!Przeciez jak bym w niego wjechal to z goscia nie zostalo by kawalka calego.Wiec najpierw bariera,10 metrow bokiem a potem w niego.I wiecie co,kto winny spowodowania wypadku po przyjezdzie policji?ON ,wlaczenie do ruchu nie moze stwozyc zagrozenia dla innych uczestnikow.I tlumaczenie ,ze ja jechalem za szybko nic nie wnioslo do sprawy.Takze przestancie gadac o tych poprawach na drodze,wiecej plynnosci w jezdzie poprawi na pewno bezpieczenstwo niz wleczenie sie.I prawda jest taka,ze taki zawalidroga zawsze jakos dojedzie,ale ilu rozbije sie przez niego,to statystyk sie nie prowadzi.A moze by tak badania psychotechniczne dla kierowcow jak w holandii,i jak juz nie da rady,to ten maly smieszny samochodzik,naklejka 45 i niech sie wlecze.I jak sie ktos ze mna nie zgadza ,to jego sprawa,forum to miejsce ,gdzie kazdy moze swoj poglad wyrazic :spoko
Socale - 2014-10-13, 23:27

tom-cio napisał/a:

...
forum to miejsce ,gdzie kazdy moze swoj poglad wyrazic :spoko

Oczywiście że masz prawo do swojego zdania, nie spodziewaj się jednak aplauzu.

krimar - 2014-10-13, 23:30

tom-cio napisał/a:
skad ja tam sie wzialem na trzecim pasie z szybkoscia 200,ano wzialem sie a jeden z drugim nic ma do mojej predkosc


i tu się mylisz zgodnie z PoRD

Art. 4.

Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

czyli jeśli nie ma okoliczności wskazujących na to, że jesteś np pojazdem uprzywilejowanym to wszyscy mają prawo liczyć, że lewym pasem jedziesz z prędkością zgodną z ograniczeniem, a nie 200 kmh

takim "na głodzie prędkości" powinno się dławić te ich 300 KM do jakichś 40, albo obligatoryjnie przesadzać ich do tych śmiesznych samochodzików z V max 45 kmh

nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków

toscaner - 2014-10-14, 00:06

Nie tylko Polacy jeżdżą źle i wymuszają. Tu to dopiero chamstwo i armagedon. Jak jeżdżę po UK i innych krajach to przy tym bajka, wjeżdżam do Włoch to pierwsze co robię, to włączam "Welcome to the Jungle".
Jeżdżenie po 2 pasach, ścinanie nawet łagodnych zakrętów niemal całym przeciwnym pasem to norma. Na autostradach wpadają z bocznego nie patrząc zupełnie czy jadą jakieś samochody. A Pontedera to niemal reguła. Nie ma dnia bez wypadku.
A jazda na rondach to istny armagedon. Nie na darmo się mówi, że makarony prawko jazdy znajdują w płatkach śniadaniowych.
No ale jak sąsiadka w tym roku już 4 x auto rozwaliła, ale naprawione taśmą. :haha:
Drugi po tygodniu od odebrania nówki golfa z salonu już ma lampę i zderzak rozwalone. Co drugi gada przez telefon i nawet nie wie gdzie jedzie. Kierunkowskazy to dość drogie wyposażenie dodatkowe, na które stać niewielu. Połowa aut to w Polsce by badań technicznych nie przeszła.
I jak ma być bezpiecznie? Jak każdy każdego by do tego zaje...ał.
Ja bym tu rowerem nie wyjechał na ulicę, a polska policja to by miała tu żniwa tysiąclecia. Światowy rekord w mandatach do księgi Guinnessa.

Po Polsce, zwłaszcza Wrocławiu, czy Poznaniu jeździ się 1000x lepiej, a makarony kulturą nie sięgają do sznurówek w butach.

Naprawione po włosku: :haha:

spoko - 2014-10-14, 00:17

tom-cio napisał/a:
300 konne auta
Jeżeli jeszcze raz, jakieś auto uderzy w któregoś  Twojego 300 konnego furacza , zachowaj ostrożność gdy wściekły wysiądziesz by ocenić szkody. Tym razem to może być podstęp.
joko - 2014-10-14, 00:27

tom-cio napisał/a:
Dajcie spokoj,naprawde.Mi marzy sie dzien,ze doczekam jak w niemczech,ze za spowalnianie,wleczenie sie 30km/h tam gdzie mozna 70 itp taki delikwent dostanie mandat za spowalnianie ruchu.I ze doczekamy sie np zniesienia ograniczen na autostradach.Bo po cholere nam 300konne auta,skoro nie mozemy nigdzie nimi pojezdzic.............


+1

Jeden jadący "bezpiecznie" zawalidroga wprowadza w ruchu więcej zamętu i niebezpiecznych sytuacji niż stado szybko jadących i zdecydowanych kierowców ....
Nie chodzi o propagowanie jazdy szybkiej tylko płynnej i zgodnej z oczekiwaniami innych użytkowników drogi.
W niemczech jak jedzie się landówką to jak jest ograniczenie do 50'tki to wszyscy jada grzecznie jeden za drugim tyle ile wolno, ale jak się teren zabudowany kończy to stóweczka jest od razu i ruch jest płynny i nie ma potrzeby wyprzedzania maruderów .
Co do braku limitu prędkości na autostradach , też jestem za ale pod jednym warunkiem, że autostrada ma przynajmniej trzy pasy i inni użytkownicy respektują to że ten trzeci jest przeznaczony do szybkiej (szybszej od przeciętnej) jazdy - czyli w Polsce nie realne :-P
Wiadomo że z duzymi prędkościami nie jeździ się długo bo jest to zwyczajnie męczące , ale z drugiej strony są samochody dla których 140km/h na autostradzie jest sprzeczne z ich naturą ;)
Miejsca gdzie ma się możliwość pojechać tak jak się chce mają też taką zaletę, że kto chce się najeździ i potem jak trzeba przejechać odcinek gdzie tak nie można (są ograniczenia) to nie jest to tak irytujące .
Niemcy są spokojniejsi i bardziej zdyscyplinowani na drodze dlatego, że jak potrzebują to mają gdzie (jak dobrze wygoniony pies :-P )

joko - 2014-10-14, 01:03

toscaner napisał/a:
....wjeżdżam do Włoch to pierwsze co robię, to włączam "Welcome to the Jungle".....


To się zgadza i to wszystko w kraju w którym jest więcej formacji różnej maści policji jak we wszystkich innych krajach europy razem wziętych :haha:
A sposób traktowania samochodów przez włochów jest totalnym przeciwieństwem tego co robią niemcy ;)

tom-cio - 2014-10-14, 07:26

Joko
Masz u mnie piwo za post o wygonionym psie,dokladnie oddal to o co mi chodzilo,specjalnie napisalem swoj post kontrowersyjnie,gdybym napisal go inaczej nikt by nawet nie zauwazyl,piszac o 200 doczytajcie,ze pisalem o trzecim pasie,my na slasku mamy dwie autostrady,gdzie trzeci pas jest ,np.A1 w kierunku ostrawy i tam moje 200 jest zadna predkoscia,oczywiscie pod warunkiem,ze zaden demon predkosci jadacy 140 nie wjedzie na niego bez patrzenia w lusterka ,bo sie mu wydaje ,ze przeciez nikt juz szybciej jak on nie pojedzie .A piszac o stluczce pisalem o pasie czwartym.Tam kazdy myslacy czlowiek moze sie spodziewac szybciej jadacego auta.Najezdzilem sie troche po zachodzie,i tam nieschowanie sie po wyprzedzeniu na autostradzie jest naprawde karane mandatami,u nas tylko caly czas sie gada,ze wolno to bezpieczniej.Bzdura,plynniej to bezpieczniej.I pokój Panowie,nie jestem dresem z zimnym lokciem za szyba,jestem po prostu milosnikiem samochodow,uwielbiam jezdzic,ponad 500 tys za kolkiem i to osobowki,i po prostu trafilo na moj zly dzien,nie martwcie sie nie pozabijam Was,w koncu zgodnie z cytowanym przepisem mam prawo przypuszczac,ze na czwartym pasie nie znajdzie sie nikt jadacy 60 :spoko

toscaner - 2014-10-14, 11:18

Ja mam pytanie, jeśli wszyscy tak super jeżdżą (podobno 99% Polaków tak uważa) to kto zawala drogi, zajeżdża drugiemu, blokuje ruch, wypada spod porządkowanej itd. itp. To samo makarony. Kierowcy idealni. A jak widzą obcą blachę, to od razu dla nich wiadomo, że nie potrafi jeździć. Szczegół, że większość tych pacanów przez całe życie nie była dalej niż 100km, a przecież obca blacha = przejechał ileś tysięcy i kilka krajów żeby chociaż do nich dojechać. Ale oni są najlepsi. :haha:
Więcej opowieści przy piwie, bo by powstała powieść jak harry potter.

tom-cio - 2014-10-14, 12:05

Mi sie podobał styl jazdy w Serbii i Czarnogórze.jechaliśmy przez durmitor,kanion tary i wogóle super kręconymi drużkami ,widoki super.Ja najsłabsze auto w stawce,170 -konne bmw.koledzy Audicami A6,napedna cztery powyżej 200 koni.Zresztą wrzucę zdjęcie.I najlepsze było to w góre po serpentynach nie było mocnych,ale na zjazdach w dól przy prędkościach rzędu trzeci bieg i 100km/h,spadek jak cholera a nas na trzeciego najpierw golf dwójka,potem yugo wyprzedza,Uważam ,że naprawde umiem jeździć,jeździło się troche w drifcie a tym wariatom nie da się dorównać.Ale jak oni od belgradu w Serbii aż do samej Podgoricy w Montenegro nie mają kawałeczka prostej drogi,to co się dziwić,że jeździć umieją.I naprawdę umieją,bo Italiańce to porażka.Tam dopiero strach się bać.Na wąskiej drodze stoi dwóch w przeciwnych kierunkach,rozmawiają ,bokoledzy,za nimi korek jak cholera,więc skutery na chodnik i piesi tylko odskakiwali.Albo zawraca gościu golfem na ulicy ,gdzie pełno zaparkowanych samochodów,próbuje to robić na raz,dojeżdza do drzwi audicy,dotyka,zamiast cofnąć to wbija jeden,gaz wgniota na 30 centów po długośći i pojechał,a co.Sam dół włoch ,najpierw Bari ,potem Foggia.I ja tam jak Toscaner jakiś czas pracowałem,więc naoglądałem się buraków,w ich środowisku naturalnym a nie w kurortach dla turystów.Najlepsze jest czerwone światło.Jak sie zapala to włoch mija je i dojeżdza do osi jezdni za sygnalizator.Ten stojący z tyłu pipnie klaksonem jak się światło zmienia i tem pierwszy rusza.Ja zawsze titałem jak jeszcze czerwone było :mrgreen:
tom-cio - 2014-10-14, 12:22

A i jeszcze jeden kraj mi do głowy przyszedł.Taka głupia Słowacja,zadupie niby takie.I w terenie zabudowanym 50 i kazdy przestrzega.A poza zabudowanym 90 ,serpentyny jak cholera i nikt znaków zwalniających nie stawia,no chyba zę na agrafce ze spadkiem 12 promili,tam jest 60.Ikażdy wie jak ma jechać,jak masz mocne auto umiejące się drogi utrzymać to jedz 90 ,tam gdzie bidna skodzina 40 by nie wyrobiła.Uwielbiam tam jeździć.Prawie wszyscy polacy słowację oceniaja na podstawie kilku dróg przelotowych,a ja uwielbiam tam pojeździć lokalnymi po górkach,szczególnie po zimie,gdzie leży jeszce pełno szutru,kontrolowane pośliżgi jak ta lala :spoko I w niedziele rano was lokalny Radiowęzeł obudzi :szeroki_usmiech
PiotrES - 2014-10-14, 15:00

tom-cio napisał/a:
Dajcie spokoj,naprawde.Mi marzy sie dzien,ze doczekam jak w niemczech,ze za spowalnianie,wleczenie sie 30km/h tam gdzie mozna 70 itp taki delikwent dostanie mandat za spowalnianie ruchu.I ze doczekamy sie np zniesienia ograniczen na autostradach.Bo po cholere nam 300konne auta,skoro nie mozemy nigdzie nimi pojezdzic.Wiem ,temat o wjezdzaniu rowerem na pasy.Moze predzej czy pozniej ktos w niego wjedzie,taki rowerzysta jeszcze za szkody oc bedzie placil.Wiem wyklniecie mnie od czci i wiary za ten wpis.Ale mam juz dosc starych pierdzieli jadacych lewym pasem 60,zajezdzania na trójpasmowce drogi,bo skad ja tam sie wzialem na trzecim pasie z szybkoscia 200,ano wzialem sie a jeden z drugim nic ma do mojej predkosci,ma sprawdzic czy zmiana pasa nie zagrozi bezpieczenstwu.I dosc tlumaczenia jak wyjechal z podporzadkowanej i mu caly przod scialem,ze on mnie widzial ,ale ja na pewno za szybko jechalem.A kij mu do tego ile jechalem,na glownej bylem!!!!Miny takich sprawcow bezcenne,jak mandaty dostaja.I ruszanie z pod swiatel,mieszkam w dosc duzej slaskiej aglomeracji,korki jak cholera,a taki jeden z drugim bieg zaczyna wkladac,jak sie swiatlo zmieni.A co do kierowcow BMW,walimy w latarnie,no jakies barany zajezdzaja droge i czlowiek ratuje sie skretem w bok.Sam wykasowalem 10 metrow bariery na DTŚ,jak mi glab z pasa wjazdowego czyli pierwszego zjechal prosto na czwarty,ja mialem ze 140,tam mozna 110,wiec w sumie niewiele ponad norme a on 70 tka na czwarty pas,Panda!!!!!!!Przeciez jak bym w niego wjechal to z goscia nie zostalo by kawalka calego.Wiec najpierw bariera,10 metrow bokiem a potem w niego.I wiecie co,kto winny spowodowania wypadku po przyjezdzie policji?ON ,wlaczenie do ruchu nie moze stwozyc zagrozenia dla innych uczestnikow.I tlumaczenie ,ze ja jechalem za szybko nic nie wnioslo do sprawy.Takze przestancie gadac o tych poprawach na drodze,wiecej plynnosci w jezdzie poprawi na pewno bezpieczenstwo niz wleczenie sie.I prawda jest taka,ze taki zawalidroga zawsze jakos dojedzie,ale ilu rozbije sie przez niego,to statystyk sie nie prowadzi.A moze by tak badania psychotechniczne dla kierowcow jak w holandii,i jak juz nie da rady,to ten maly smieszny samochodzik,naklejka 45 i niech sie wlecze.I jak sie ktos ze mna nie zgadza ,to jego sprawa,forum to miejsce ,gdzie kazdy moze swoj poglad wyrazic :spoko


twój wpis jest bardzo rzeczowy a argumentacja godna przeczytania tylko że g... warta.
na autostradach i drogach po to jest graniczenie szybkości aby minimalizować
ryzyko .
A ty go nie uwzględniasz.
Wychodzisz z założenia że jesteś w stanie kontrolowac swoje reakcje i reakcje samochodu.
Na pewno tak jest . Tylko że ty mistrzu nie uwzględniasz że są kierowcy ofermy
którzy nigdy nie powinni byli dostać prawa jazdy ale je dostali .
I te ofermy nie urzywaja lusterek wstecznych , i często wykonują
dziwne i nie spodziewane manewry . I wtedy jak na takiego trafisz
To jest kłopot bo z tego robi się wielka kraksa przy której może być jako dodatkowa ofiara poszkodowany kierowca co ci nigdy nie zajeżdżał drogi nie spowalniał ruchu.
Więc z powodu doświadczenia wprowadzono ograniczenia .
A co do braku ograniczenia np. na autostradach w niemczech to też nie jest tak jak sobie myślisz.
To że są tam autostrady bez ograniczeń to tylko znaczy że pow. 130 ki nie dostaniesz mandatu .
Ale jak będziesz uczestnikiem wypadku nawet jako poszkodowany to jeżeli ci udowodnią przekroczenie 130 - ki to pożegnaj się z odszkodowaniem z ubezpieczenia .
Dlatego że wszystkie ubezpieczalnie chroną kierowće swym ubezpieczeniem , na autostradzie w przypadku niemiec do szybkości 130 km.
Potem jedziesz na własna odpoweidzialność.

A poza tym drogi i autostrady są do jeżdżenia a nie do wyścigów.
Chcesz się ścigać to kup sobie wejściówkę na tor wyścigowy i tam się ścigaj sam albo z równymi sobie.

janusz - 2014-10-14, 15:06

Trochę o drogach, trochę o przepisach i trochę o ludziach których czasami trudno zrozumieć.
Do tematu wątku moim zdaniem pasuje.
Dzisiaj znowu jakaś grupa ludzi zablokowała jakąś drogę bo czegoś nie mogą sprzedać. Jakaś policja zorganizowała jakieś objazdy i jacyś kierowcy (użytkownicy dróg) są znowu wkór....i bo płacą podatki a z dróg nie mogą korzystać.
Dziś akurat protestowali producenci owoców przeciw Putinowi.
Czy ktoś rozumie na jakiej zasadzie to działa? Dowolny powód, dowolna droga dowolni protestujący blokują drogę żeby ci co nią jeżdżą spełnili ich postulaty? My użytkownicy dróg mamy spowodować, żeby ktoś od nich kupił te jabłka których ruskie nie chcą jeść. Kurcze, myślę żeby zablokowali bramę do Urzędu Rady Ministrów i ministrom zablokowali drogę do pracy, jeżeli od nich żądają aby rząd kupił te jabłka. Albo niech zablokują drogę do Sejmu i nie wpuszczą posłów na obrady do czasu aż ci nie dogadają się z Putinem.
Kto ma od nich kupić te jabłka i za czyje pieniądze? Ma ktoś pomysł albo zna odpowiedź?

Fux - 2014-10-14, 15:16

Bo jednych obowiązuje prawo popytu podaży, a inni wspominają komunę.
Niech sobie zrobią spółdzielnię, sok wyprodukują i sprzedadzą.

Drzeć mordę najprościej. Tak, jak górnicy, lekarze zielonogórscy, jak ich minister za d0000ę wziął, bo kazał pracować.

Sadownicy zawsze mogą iść do kopalni, a górnicy uprawiać jabłka.
Mną się nikt nie przejmuje.

EDYCJA literówek specjalnie dla DAKOTY. :-P

DAKOTA - 2014-10-14, 15:41

Fux napisał/a:
Bi jednych oboziązuje prawo poytu podaży, a inni wspominaja komunę.
Niech sobie zrobia spółdzielnię, sok wyprodukują i sprzedadzą.

Dac mordę najprościej. Tak, jak górnicy, lekarze zielonogórscy, jak ich minister za d0000ę wział, bo kazał pracować.

Sadownicy zawsze moga iść do kopalni, a górnicy uprawiać jabłka.
Mna sie nikt nie przejmuje.


Fux co z Toba ???

jakac sie zczynasz (literki zapominasz)czy ki cholera , moze maly urlopik dla uspokojenia :haha: :haha:


a w temacie:::

http://www.fakt.pl/poznan...uly,495726.html

tez byl gieroj kierownicy

DAKOTA

Bronek - 2014-10-14, 15:47

Szukam kampera za 160 000, oraz dobrej lokaty na220 000 i nie mogę znaleźć.....
I niech mną się nikt nie przejmuje... Sam się zajmę sobą, łącznie z jazdą samochodem
Kampery w tej cenie, wykupione, Banki nie chcą kasy, procenty spadły....Jak żyć???? :spoko

joko - 2014-10-14, 15:48

Cytat:
Sadownicy zawsze moga iść do kopalni, a górnicy uprawiać jabłka.
Mna sie nikt nie przejmuje.


Zgadzam się Fux w 100%. Nadal dość spora część społeczeństwa myśli kategoriami dawno minionego ustroju, że ktoś (kogo nawet nie umieją nazwac z imienia) powinien dac im pracę , pieniądze i zapewnić godne życie.

Cytat:

twój wpis jest bardzo rzeczowy a argumentacja godna przeczytania tylko że g... warta. ......"


Zarówno wpis Tom-cia jak i mój odnośnie ograniczeń prędkości i stylu jazdy nie miał na celu propagowania szybkiej jazdy i łamania przepisów, ale jest przeciwko jeździe powolnej i, pseudo bezpiecznej (o czym zarówno Tom-cio jak i ja informowaliśmy), więc piszesz to samo .... ale odwrotnie :-P
Temat prędkości jest tematem zastępczym i argumentem dla tych co nie potrafią sobie poradzić ze stanem dróg. Ograniczanie prędkości w miejscach gdzie nie ma to sensu to dokładnie ta sama bajka co stawianie tablic "Nawierzchnia uszkodzona na x kilometrach"
Łatwiej postawić tablice jak wyremontować droge, a kierowca niech się martwi.
W przypadku ograniczeń prędkości można nie wydając i nie robiąc wiele jeszcze zarobić :-P

Cytat:
A i jeszcze jeden kraj mi do głowy przyszedł.Taka głupia Słowacja,zadupie niby takie.I w terenie zabudowanym 50 i kazdy przestrzega.A poza zabudowanym 90 ,serpentyny jak cholera i nikt znaków zwalniających nie stawia,no chyba zę na agrafce ze spadkiem 12 promili,tam jest 60.Ikażdy wie jak ma jechać,jak masz mocne auto umiejące się drogi utrzymać to jedz 90 ,tam gdzie bidna skodzina 40 by nie wyrobiła.Uwielbiam tam jeździć.Prawie wszyscy polacy słowację oceniaja na podstawie kilku dróg przelotowych,a ja uwielbiam tam pojeździć lokalnymi po górkach,szczególnie po zimie,gdzie leży jeszce pełno szutru,kontrolowane pośliżgi jak ta lala :spoko I w niedziele rano was lokalny Radiowęzeł obudzi :szeroki_usmiech


Tom-cio i tuś mi brat :bigok
Też często pomykam sobie po Słowacji i bardzo to lubię. Drogi zwłaszcza te boczne w terenach mniej zaludnionych są idealne na przejażdżki zarówno wolne, takie krajobrazowo-turystyczne jak i te bardziej aby .... pojeździć
Słowaków jest mało i bardzo dużo u nich miejsc gdzie jadąc kilometrami nie spotka się innego samochodu.
Ja lubie szczególnie wjechać sobie w Zwardoniu i za Cadcą skręcić w lewo na Klubine, Starą Bystrice i dalej przez Zakamenne do Lokcy i Namestowa. Powrót przez Korbielów albo Chyżne.
Ta droga od Cadcy do Lokcy jest bardzo słabo uczęszczana i ma po drodze fajne serpentynki :spoko
Ten weekend też sobie sobie tamtędy jeździłem i przy okazji zrobiłem pętlę beskidzką . Załączam fotkę z okolic Koniakowa na postoju po powrocie ze Słowacji od strony Zwardonia (jechałem w odwrotnym kierunku tym razem :wyszczerzony: )
Jak Tom-cio jeździsz tymi drogami to może kiedyś zrobimy wspólny rajd turystyczny :spoko

Fux - 2014-10-14, 16:31

DAKOTA napisał/a:
moze maly urlopik dla uspokojenia

samemu nad literkami popracuj. Ewentualnie możesz mnie na korektora do swojego Blogu zatrudnić.
Dogadamy się...
:-P


:mrgreen:

A poważnie to gorący czas...

tom-cio - 2014-10-14, 16:35

Joko
Jako jeden z nielicznych widze potrafisz zrozumiec moje wypociny,ja tez mam na slowacji taka ulubiona droge przez gory z miejscowosci Habovka w kierunku Beseniovej ,na gorace zrodelka,w zimie zamykana potrafi byc dla ruchu,agrafeczki jak ta lala.I wspolny rajdzik kiedys bardzo chetnie,boje sie tylko ,ze Twojej Laleczce moglbym kroku nie dotrzymac :szeroki_usmiech ,ale te agrafki w pelnym wychyleniu,hmmm,bajka. A tak wogole z innej bajki,ale moze dosc mocno nas definiowac:jaki jest wasz ulubiony program motoryzacyjny?i ulubiony prowadzacy?Bo moj to Topgear i dwoch prowdzacych:Clarcson i Hamond

toscaner - 2014-10-14, 16:58

Bronek napisał/a:
...Jak żyć???? :spoko


Bronek zapytaj tuska.
Upss on też wyjechał za robotą. :haha:

Tomcio to ostatnie zdjęcie z drogą to nie w Toskanii? :haha:
Coś mi droga podobnie wygląda. Znaczy jak jest asfalt, bo na San Gimignano to się jeździ po tłuczonych kamieniach, na Volterre, wahadełko od 3 lat, bo asfaltu naprawić nie potrafią. Pomijam dziurawki w Pisa, czy wiochy przy Empoli, gdzie wahadełka to mają chyba odkąd samochody odkryli. Do dziś droga na szerokość jednego samochodu. Na krowach to może się dawali rade mijać. :haha:

Ja im zawsze mówię, że bata im brakuje, albo polskie policji. Ta by ich nauczyła trochę przepisów i kultury.

A co do ograniczeń, to nie spotkałem takiej patologi jak w Polsce w żadnym kraju. Dwupasmówka i 90, 70, 40, halt, bo stoją. Patologia. Jakie niebezpieczeństwo? Bo Franek ma wyjazd z pola?

Nawet w głupiej Irlandii wiedzą co to instynkt samozachowawczy i wiedzą, że jak nie ma czym i nie ma warunków, to nie grzeje się tyle ile na znaku. Przykład poniżej. Musiałem zrobić fotkę. :haha:
Nawet Ty Tomcio byś nie pogrzał tymi 300km :haha:

Moim zdaniem, znaki znakami, ale każdy, kto ma trochę mózgu dostosuje prędkość do tego co widzi przed sobą, a poniższy przykład jest kompletnym przeciwieństwem tego co jest w Polsce i wg mnie to w Polsce jest patologia "znakowa".
No chyba, że założenie odgórne jest takie, że Polacy są największymi debilami drogowymi. Z czym akurat ja się nie zgodzę widząc inne nacje za kółkiem.

tom-cio - 2014-10-14, 17:00

I jeszcze jedno calkiem na powaznie i na temat:Jak ktos z tych ,o ktorych PiotrEs pisze przeczyta ten post to moze przed zmiana pasa on mu sie przypomni,ze gdzies tam moze 200km/h jechac tomcio i spojrzy w lusterko,moze po przypomnieniu sobie tego postu zatrzyma sie na podporzadkowanej wjezdzajac na glowna.Moze pomysli ze wlekac sie wcale nie zwiekasza bezpieczenstwa,bo wczesniej mogl wogole nie znac mentalnosci nas ,jezdzacych szybciej?I moze swoimi 300konikami wlasnie poprawilem bezpieczenstwo na drodze :haha: :szeroki_usmiech PEACE :hello
tom-cio - 2014-10-14, 17:12

Ło jessuuu,Toscaner toz ta droga na twojej fotce to raj istny,80 na tej drozce ,na tym zakreciku tam w głębi,na tym szuterku piekniutkim to by mi juz tylkiem zamiatalo az by kurz szedl.I to w majestacie prawa .A powaznie o tym wlasnie pisalem-nie potrzeba durnych ograniczen,normalnie myslacy kierowca w normalnym drogowym samochodzie pojedzie tam 30.Ale inny,np.w subaru sti,przygotowanym na takie wlasnie drogi i dopuszczonym do normalnej jazdy 80 moze tam jechac spok8jnie bez uszczerbku dla siebie i auta.I tak jest na Slowacji wlasnie.Mijasz zabudowany,masz 90 i jedz ,jesli potrafisz.A nie 70 na drodze dwa pasy w jedna ,dwa pasy w druga.Przyklad dk88 na odcinku od bytomia(u nas w Bytomiu na niej 90) do Gliwic.Sluzy tylko do nabijania budzetu,bo codziennie na niej czarna insignia jexdzi
janusz - 2014-10-14, 17:16

tom-cio napisał/a:
80 na tej drozce ,na tym zakreciku tam w głębi,na tym szuterku piekniutkim to by mi juz tylkiem zamiatalo az by kurz szedl.

Kamperem? :shock:

tom-cio - 2014-10-14, 17:21

Janusz

:mrgreen: nie,nie kamperem :haha:

I Szeryfie ,w przenosni to bylo,juz sie poprawiam :bigok

toscaner - 2014-10-14, 17:27

O to mi chodzi właśnie. Na takiej drodze gdyby ustawili fotoradar musiałby być wyskalowany na min powiedzmy 90. No i teraz złam przepisy. No chyba, że tam mieszkasz i jeździsz codziennie, ale nie pojedziesz tam 120 nawet Subaru jeśli jedziesz pierwszy raz.
A w Polsce jedziesz do miasta X, droga 2 pasy, pusto, słoneczko, a w krzakach...

Wszystko musi być z głową. A w Polsce mnie w wkur..ia tysiąc znaków i zakazów, a jak przekroczysz ciągłą o 1cm to gestapo cię zaraz dopadnie i zagrożenie życia i durne gadki "a dokąd to panie kierowco się tak śpieszymy" albo "zgadywanki co się zrobiło" a po tym loteria bo kwitek może być od.. do. Zależy czy żona dała, czy nie.
Pod tym względem już wolę włączać "Welcome to the Jungle" i jeździć po dziczy toskańskiej. Tu przekraczam o 10km/h i mnie złapią, to wiem, że kosztuje 160E, a nie od ...do.
No ale traf tu na kontrole, która się ze mną dogada. Ja znam oficjalnie tylko dwa języki: polski i łacinę podwórkową. A co.

Fux - 2014-10-14, 17:54

toscaner, trochę suszarek w Toskanii widziałem.
:mrgreen:

janusz - 2014-10-14, 18:00

tom-cio napisał/a:
juz sie poprawiam :bigok

Ale nie ma problemu, wizja driftingu kamperem podoba mi się. :haha:

Tadeusz - 2014-10-14, 18:28

janusz napisał/a:
Ale nie ma problemu, wizja driftingu kamperem podoba mi się.


Kampery też jeżdżą 160 km/h. :ok

Bronek - 2014-10-14, 19:18

Cały czas staram sie przebić z opinią,że jest lepiej :wyszczerzony: , że gospodarka ma siędobrze , bo babcia lokaty nie może zrobić procenty spadły a inwestować jako 83 letnia pani nie chce. ze Ban ki dzwonia z propozycjami kredytów...... Drogi coraz lepsze.

A kolega szuka kampera za ponad 150 tyś zł .. ( i wyżej ) i.... i w ub roku by kupił , a teraz nie ma , bo ludzie nie sprzedają a kupują .

I że przejechałem ponad 6 tys km.. i przez Polskę jechało mi się najlepiej, szybko i bezstresowo , aczkolwiek ruch był duży i chyba największy . Co tylko świadczy o tym .. itd... .. No może jeszcze Grecja , ale tam mały ruch.

Jazda lewym pasem... to czasem konieczność bo prawy dziurawy .


A żeby nie było -mój ma 320KM i lubi prosto , bo to Amerykanin....

I najbardziej wnerwia mnie powolne ruszanie spod swiateł . Zabił bym za rozlazłość . Dyskusja była a propos ekojazdy. ...

A kamper no cóż jedzie jak przeciętny osobowy.
Polecam Kaszuby .... tam nie widziałem żadnego fotoradaru .

Nie narzekajmy tak... bo już nam się w ....poprzewracało. :mrgreen:

toscaner - 2014-10-14, 19:22

Fux napisał/a:
toscaner, trochę suszarek w Toskanii widziałem.
:mrgreen:


Suszarek? Czy fotoradarów? Bo tych trochę jest, a suszarki, jak codziennie jeździmy to ostatni raz widziałem z 2 lata temu.
Fotoradarów jeszcze 5 lat temu było mniej, teraz co chwilę gdzieś nowy. A we Florencji i Prato to chyba jakaś testownia fotoradarów. Na jednej ulicy potrafi ich być 15.
No, ale tu makarony niby bystrzy nie są, ale zdolności malarskie ten naród ma. Rzadko widuję niezasprayowane skrzynki po wioskach. :haha:

Fux - 2014-10-14, 19:36

Kobieta Cię w piwnicy zamknęła?
:mrgreen:

No w zeszłym roku około 4ej rano stali ze dwie wsie za Luccą w kierunku autobany.
Miałem farta, bo jakiegoś makarona złapali.
Ze trzy wstecz w jakiejś wsi w okolicach Monte Catini Terme.

Bronek - 2014-10-14, 19:42

Wszędzie na kierowcach chcą zarobić , podatki, kursy, radary, mandaty , parkowanie , ważenie. uprawnienia itd............
nasunęła mi się jeszcze jedna dygresja .

Kiedy lubię widzieć Niemca przed sobą jako kierowcę .
Mówię o prawdziwym Niemcu , nie "szkopule" z Polski.-
Wtedy jak chcę wjechać na drogę główną , jest o wiele większe prawdopodobieństwo ,że mnie wpuści, niż rodak.

A kiedy nie lubię go mieć przed sobą ... Nigdy nie lubię po za w/w przypadkiem , jeździ na ogół jak "ciota"; z dwóch powodów -raz ,że obcy i nie zna drogi , -dwa ,że ...... no cóż "mało elastycznie " czytaj przestrzega prawa...

Oczywiście po za wyjątkami... :spoko z Tym wpuszczaniem to tez duża jest już różnica , ale nie wjeżdża jeden , tylko jak puścisz to pcha się kilku..

Na sezon tylko skuter lub motocykl...

toscaner - 2014-10-14, 19:56

W piwnicy nie, ale w kamperze :haha:
I sam się zamknąłem, bo leje. :wyszczerzony:

Bronek, od dawna wiedzą, że kierowca nawet jak nie ma to musi mieć. Bo do pracy, bo tu, bo tam.
Nakazy, zakazy, już prawie nic nie wolno, bo ...mamy wolność. :haha: :haha: :haha:

SlawekEwa - 2014-10-14, 20:01

tom-cio napisał/a:
,na tym zakreciku tam w głębi,na tym szuterku piekniutkim to by mi juz tylkiem zamiatalo az by kurz szedl.I to w majestacie prawa

Ciekaw jestem spotkania w zakręciku z takim samym miłośnikiem prawa jadącym z przeciwnego kierunku :haha:

janusz - 2014-10-14, 20:05

SlawekEwa napisał/a:
Ciekaw jestem spotkania w zakręciku

O kolor Ci chodzi jaki by wyszedł? :haha:

SlawekEwa - 2014-10-14, 20:09

janusz napisał/a:
O kolor Ci chodzi jaki by wyszedł?

Nie o wagę " złomu użytkowego"

Pawcio - 2014-10-18, 17:56

toscaner napisał/a:

Fotoradarów jeszcze 5 lat temu było mniej, teraz co chwilę gdzieś nowy. :


A może jest tyle samo tylko się przemieszczają? ;)


łoś - 2014-10-20, 00:27

Odczekałem i poznałem.
Poznałem myślenie wyjątkowo prymitywne. Dyskusja na poziomie, która małpa ma lepszy ogon.
Tak właśnie.
Beznadziejne opisy o szybkościach i radościach z pokonywania zakrętów nie pasują do mojego tematu.
Wręcz odwrotnie.
Jeśli nie rozumie ktoś mojej intencji wyrażonej w temacie to niech szuka innego tematu, w którym będzie się mógł chwalić swoimi osiągnięciami.
I przy okazji policzmy moje przejechane kilometry.
40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych. Bez wypadkowo !!!.

SlawekEwa - 2014-10-20, 07:29

łoś napisał/a:
40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych.

220 km dziennie - świątek, piątek i niedziela. Mleko zbierasz z całej gminy ?

krimar - 2014-10-20, 14:47

chyba raczej biżuterię lub metale szlachetne
łoś - 2014-10-21, 21:40

Cytat:

chyba raczej biżuterię lub metale szlachetne

I co Wam tu nie pasuje. Praca jak praca. Zawód jak zawód.
Olewam durne komentarze.
Niech krytykujący opiszą swoją działalność.
I proszę nie robić mnie reklamy nie zamówionej.

łoś - 2014-10-22, 00:24

I co ? Ścięło Was.

krimar napisał/a:
chyba raczej biżuterię lub metale szlachetne


Jakim prawem robisz mi reklamę.
Jak Ci zrobię vice versa to żałośnie to wypadnie.

Cyryl - 2014-10-22, 04:36

łoś napisał/a:
...40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych. Bez wypadkowo !!!.


nie chcę poddawać wątpliwość Twoich wypowiedzi, ale 40 lat temu nie było samochodów, które zdolne byłyby do takich przebiegów.
nawet pojazdy typowo przeznaczone do transportu np. Jelcz, czy Star po przejechaniu 200 tysięcy kilometrów musiały mieć silniki do remontu.
Jelcz załadowany minią z wrocławskiego Polifarbu mający więcej niż 140 tysięcy km nie był zdolny do podjechania pod Książ.
roczne przebiegi takich pojazdów to było 60-70 tysięcy, Żuków Nys - 50 tysięcy, a pojazdów osobowych mniej.
w tych samochodach oprócz silnika co 3 lata miałeś remont skrzyni biegów, co 5 odbudowę kabiny, skrzyni ładunkowej, a jeszcze 15 lat temu samochód był przypisany do kierowcy, więc jak auto szło na warsztat, to kierowca nie jeździł.
dodatkowo obowiązywał jeszcze czas pracy kierowcy, nie tak jak dzisiaj rozporządzenie 561/2006, ale stare nasze przepisy czyli 14h pracy kierowcy na dobę, z czego 1h OC i 1h posiłek. pojazdy ciężarowe miały prędkość techniczną 45km/h, a zespoły pojazdów 40km/h. więc jak wysyłano Cię w trasę z Wrocławia do Warszawy dostawałeś delegację na 3 dni. w rzeczywistości kierowca objeżdżał to ciągu 24h i dwa dni stał pod domem. także w transporcie 70 tysięcy miesięcznie było wielką rzadkością.
dodajmy do tego obsługę co 10-15 tysięcy km.
kupując Syrenkę z salonu dostawałeś gwarancję na 1 rok lub 15 tysięcy kilometrów i taki był faktyczny roczny przebieg pojazdu osobowego używanego prywatnie.
łoś napisał/a:
...I co ja robię?
Nie przekraczam 30na/h. Przepuszczam wszystkich pieszych, nawet tych co mają 10m do przejścia. Dodatkowo korkuję i tak zakorkowane miasto...

jeżeli ta wypowiedź jest prawdziwą, to jak zrobić 80 tysięcy rocznie jeżdżąc z taką prędkością i w ten sposób postępując na drodze? 80 tysięcy rocznie, to osiągnięcie bezwzględnego przedstawiciela handlowego, łamiącego przepisy nagminnie.

dzisiaj w transporcie międzynarodowym przebiegi są w granicach 100 tysięcy rocznie, ale jeżeli zrobimy średnią z 40 lat, wliczając urlopy kierowcy, zwolnienia lekarskie i oczywiście przerwy na serwis auta (cały czas zakładam, że auto jest nowe), coraz większe okresy oczekiwania na szczególnie rozładunki, czy to w centrach logistycznych, czy w fabrykach bezmagazynowych (48h bez opłat na rozładunku - to dzisiaj standard na zleceniu transportowym), to uzyskanie 80 tysięcy rocznie na tak długim okresie jest dość trudne.
i to dzisiaj, nie 20, 30, a nie mówiąc o 40 latach wstecz.

więc wybacz, ale Twoje wyliczenie czytam z lekką dozą rezerwy.

kolejną sprawą jest celowość takiej deklaracji.
jeżeli więc ja mam tylko 36 lat jazdy i wyliczyłem, że wyszło mi na przykład 200 tysięcy km mniej, to mam wsiąść w auto i jeździć w koło domu, aby Cię przebić?
może uderzyć czołem, czy chociaż przyklęknąć?
inaczej, jeżeli jeździsz bezwypadkowo to chwała Ci, wierzę Ci na słowo, nie musisz wyliczać kilometrów, ale obnoszenie się z tym przypomina trochę wypowiedzi Szymka odnośnie wiary.

Fux - 2014-10-22, 07:04

Cyryl, 40 lat temu faktycznie trudno.
Ale od tak ca. połowy lat 80 a po 90 roku, bez trudu.
Miałem wiele lat takich, że w ciągu 2 dni w tygodniu robiłem tysiąc ciężarowym mercedesem.
Praca po 12-16h
Lata obecnego wieku tysiak na tydzień bez bólu.
I żadnym przedstawicielem handlowym nie byłem.
TYsiak dziennie, np. do Olsztyna i z powrotem, żaden wyczyn.
Dzisiaj już nie muszę.
Na szczęście.

:spoko

joko - 2014-10-22, 08:39

Cytat z Łosia - wpis z dnia 2012-11-21 - Temat pt. Dla refleksji i ku przestrodze napisał/a:


Po 42 latach jazdy i przejechaniu ok. 2mln kilometrów, mogę śmiało napisać, kiedy dobry kierowca może być naprawdę dobrym kierowcą.



I wypowiedź z dnia 2014-10-20 napisał/a:


I przy okazji policzmy moje przejechane kilometry.
40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych. Bez wypadkowo !!!.



No, no , półtory bańki kilometrów w niecałe dwa lata i to na emeryturze .... Szacun !! :-P
Chyba że przyjąć iż 3,5mln to też około 2mln, to wtedy ok :wyszczerzony:
Prawda jest pewnie taka że faktycznie mówimy o 1mln , a że to i tak dużo to te 2,5mln ekstra nie robi już różnicy .... a lepiej brzmi :bigok

Zastanawiam się tylko co "stan licznika" kierowcy ma wspólnego z jego aktualnymi umiejętnościami i sprawnością prowadzenia pojazdu. Jeżeli mówimy o doświadczeniu, czyli tym ile się w życiu widziało , słyszało i przezyło to ok, a co to ma do samych umiejętności ?
Miałem kilka razy okazję latać z kapitanami , których wieloletnie doświadczenie powinno zapewniać spokój i bezpieczeństwo ..... a pozostała z tego tylko rutyna :?

donald - 2014-10-22, 10:42

Łosiu a czemu ostatnio robiłeś przód w kamperku...wiec tak bez zupelnie bezwypadkowo to chyba nie jest. ..
krimar - 2014-10-22, 13:03

joko napisał/a:

Cytat z Łosia - wpis z dnia 2012-11-21 - Temat pt. Dla refleksji i ku przestrodze napisał/a:


Po 42 latach jazdy i przejechaniu ok. 2mln kilometrów, mogę śmiało napisać, kiedy dobry kierowca może być naprawdę dobrym kierowcą.



I wypowiedź z dnia 2014-10-20 napisał/a:


I przy okazji policzmy moje przejechane kilometry.
40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych. Bez wypadkowo !!!.



No, no , półtory bańki kilometrów w niecałe dwa lata i to na emeryturze .... Szacun !! :-P




Łoś w 2012 roku miał 42 lata stażu za kierownicą, a w 2014 już tylko 40 - czyżby jeździł w jakiejś pętli czasoprzestrzennej, gdzie czas biegnie do tyłu?

A poważnie jaki z tego wniosek - mijać się z prawdą też trzeba umieć, bo w przeciwnym przypadku mogą wyjść takie kwiatki.

łoś napisał/a:
Jakim prawem robisz mi reklamę.
Jak Ci zrobię vice versa to żałośnie to wypadnie.


Reklamę to sobie przecież sam robisz na forum swoimi postami http://www.camperteam.pl/...p=376591#376591

łoś napisał/a:
Beznadziejne opisy o szybkościach i radościach z pokonywania zakrętów nie pasują do mojego tematu.
Wręcz odwrotnie.


to jak w końcu z Tobą jest, stateczny emeryt czy pirat drogowy, bo 2 lata temu w innym wątku kreowałeś się na demona prędkości


łoś napisał/a:
Tym fordem to szalałem jak miałem do niego pewność. Było i 210km/h.
Wcale nie na autostradach. Jednak już z nabytym doświadczeniem i intuicją.

Ahmed - 2014-10-22, 15:31

łoś napisał/a:
40 lat pomnożone przez tylko 80 tys. rocznie średnio to daje tylko 3,5mln. km przejechanych. Bez wypadkowo !!!.


Znam takich kierowców , zawsze przepisowo , prędkości nie przekraczają , wypadku nigdy nie mieli a jak usiądę na prawym fotelu to albo deptam prawą nogą dywanik w poszukiwaniu hamulca albo ,, modlę '' się by ta gehenna już się skończyła :spoko

Cyryl - 2014-10-22, 19:04

Fux napisał/a:
Cyryl, 40 lat temu faktycznie trudno.
Ale od tak ca. połowy lat 80 a po 90 roku, bez trudu...


masz rację, jednak aby wyszło średnio 80 tyś km miesięcznie po 90-tym roku musiałby jeździć po 140 tyś miesięcznie, aby nadrobić te wcześniejsze lata.
kiedyś zrobiłem w roku ponad 130 tyś km, ale jeździłem swoim osobowym służbowym, drugim służbowym-osobowym, busem i ciężarowym z tacho. i było to raz.
80 tysięcy rok w rok przez 40 lat, tego po prostu się nie da.
dodatkowo jeszcze zgodnie z przepisami mogłaby tyle wyjeździć osoba mieszkająca w Zgorzelcu czy Słubicach jeżdżąca po niemieckich autostradach.

tom-cio - 2014-10-22, 21:32

Hehe ,fajnie sie temat rozwinal,w sumie o to mi chodzilo w tym moim kontrowersyjnym poscie :spoko ,Jak widac sa tu na forum prawdziwi milosnicy jezdzenia,nie tylko wleczenia sie :pifko

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group