| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Francja - Niekończąca się opowieść!:)
Fenianek - 2013-01-16, 19:08 Temat postu: Niekończąca się opowieść!:) Witamy!!
Miniony rok był dla nas mega intensywny i całkiem szalony. Nasza prawdziwa „kamerowa przygoda” zaczęła się dwa tygodnie po odbiorze mojego prawa jazdy, kolo początku marca. Okazało się, że znaleźliśmy pracę we Francji. Nasz kamperek był dość dobrze przygotowany, tak nam się wydawało na tamtą chwilę. Wyobraźcie sobie mój stres kiedy usiadłem za kółkiem kolosa, którym wtedy domek na kółkach mi się wydawał. Na start wybrałem niedzielę i trasą nr. 92 pomknąłem z Kutna do Poznania, a następnie do Skwierzyny, rodzinnego miasteczka mojej Żonki, i w przyszłości pewnie mojego. Napiszę szczerze, było strasznie, ostro i szalenie, ale finalnie się udało!!:) Do Skwierzyny dojechałem spocony i zestresowany, ale Kochani jaka mnie rozpierała duma. Dla większości z Was prowadzenie kampera jest pewnie bardzo proste, dla mnie to był ośmiotysięcznik!! Po dwóch dniach pakując naszego Żuczka na planowo pół roczny pobyt we FR ruszyliśmy. Niemieckie autostrady bajeczka, poza jedyną sytuacją kiedy złożyłem lusterko w kampie o naczepę tira, obyło się bez większych komplikacji. Francja okazała się dość nie przyjazna dla naszego kamperka, wąskie drogi, sporo górek, ale daliśmy radę. Saint Phillbert to finał naszej podróży, miasteczko położone 30 km. od Nantes. Praca jak praca, bardzo fajny parking z serwisem za friko i dobrodziejstwami natury, super!
Sielanka skończyła się przy pierwszym potężnym deszczu, z których Bretania słynie. Z dwóch okien dachowych w naszym Żuczku zaczęła sączyć się woda, starałem się to na różne sposoby ogarnąć, niestety nie udało się. Zdecydowaliśmy się wrócić do PL, naprawić kamperka, trochę się ogarnąć, zabrać w dalszą drogę naszego psiaka. Auto udało się ogarnąć w jakieś 2 tygodnie, trochę mechanicznych komplikacji z serwem hamulcowym. Dachem zajął się Pan Szkutnik z Warszawy ( wielki ukłon w jego stronę ).
Wraz z początkiem czerwca całą trójką wyruszyliśmy w dalszą przygodę. Tym razem padło na przepiękną Dolinę Rodanu położoną pomiędzy Alpami a Masywem Centralnym. Właściwie nasz żuczek wspiął się na szczyt Masywu Centralnego. Z duszą na ramieniu wjechaliśmy na wysokość 650 m., to było istne szaleństwo na drugim biegu. Obiecaliśmy sobie a przede wszystkim Jemu że to pierwszy i ostatni raz. Zjazd również nie należał do najłatwiejszych. Popracowaliśmy jakieś półtora miesiąca przy zbiorze owoców. Z pełnymi portfelami ruszyliśmy w dalszy wojaż po Francji. Spędziliśmy jakieś 2 tygodnie nad morzem Śródziemnym w miejscowości Gruissan Plage. W miasteczku znajduje się kemping położony na samej plaży, niedrogi bo za 8 Euro. Kąpiele w morzu, zimne piwko, słońce, istny raj.
Po kilku dniach sielanki okazało się, że udało nam się znaleźć pracę na całą zimę przy winnicy. Niestety pies okazał się problemem dla przyszłego pracodawcy, kolejny raz Polska wita! Ogarnęliśmy kilka mechanicznych problemów w aucie, odwiedziliśmy znajomych i ruszyliśmy. Za cel tym razem obraliśmy Pireneje Niskie i miasteczko Saint Jean Pied De Port. Spotkaliśmy się z kilkoma znajomymi, połaziliśmy po górach, kilka razy byliśmy w Hiszpanii. Dziesiątego listopada wystartowaliśmy do miejsca docelowego, miasteczka Bizanet, położonego 10 km. od Narbonne. Pracujemy już od dwóch miesięcy, święta spędziliśmy w kamperku, który możemy już powiedzieć szczerze, jest naszym domem. Kwestię ogrzewania rozwiązała farelka i piecyk na ropę.
W przyszłym roku planujemy pojechać do Indii, pewnie wrócimy do Polski w lipcu, kolejny raz ogarniemy kamperka, trochę siebie, zabierzemy psiaka i w drogę!! Bardzo gorąco pozdrawiamy wszystkie Kamperkowe Rodzinki!!!!
Bartek i Misia
Poniżej kilka zdjęć z Pirenejów, Pampeluny i Bizanet.
MAWI - 2013-01-16, 20:49
Zawsze w Ciebie wierzyłem :Czekamy na dalsze relacje.Jestem ciekaw gdzie jeszcze zobaczą tą tabliczkę z napisem EKU.
donald - 2013-01-16, 20:50
| Fenianek napisał/a: | | Dachem zajął się Pan Szkutnik z Warszawy ( wielki ukłon w jego stronę ). |
No Pan Andrzej zaraz po waszym dachu ,łatał mi okno w alkowie... i opowiadał mi o was troche.... a po przeczytaniu waszej relacji to faktyczne super zakręcenie w Was...i to bardzo pozytywne mam nadzieje do zobaczenia kiedyś jakoś..
buba - 2013-01-16, 23:56
wow, super! sky is the limit!!!
Zaradek - 2013-01-17, 09:50 Temat postu: Re: Niekończąca się opowieść!:)
| Fenianek napisał/a: | | Spędziliśmy jakieś 2 tygodnie nad morzem Śródziemnym w miejscowości Gruissan Plage. |
Hej szkoda, że się nie spotkaliśmy. My tam w lipcu spędziliśmy prawie 3 tygodnie z miesięcznej wyprawy.
zrenica - 2013-01-21, 18:48
Salut!
my teraz też z psiakiem się wybieramy prawdopodobnie także w Dolinie Rodanu zadomowimy się na trochę.
Pozdrawiamy i do zobaczenie na francuskiej ziemii
|
|