Prawo i przepisy - Kiedy włączamy kierunkowskaz na skrzyżowaniu?
janusz - 2007-12-03, 15:27 Temat postu: Kiedy włączamy kierunkowskaz na skrzyżowaniu?Na początek taki problem.
Jedziemy cały czas drogą z pierwszeństwem przejazdu. Czy w sytuacji jak na rysunku, jadąc od dołu wzdłuż strzałki, droga w lewo jest z pierwszeństwem, ta od góry podporządkowana (tam od góry powinien być znak "STOP" albo "ustąp pierszeństawa"), należy włączyć lewy kierunkowskaz? Czy wystarczy znak że jedziemy drogą z pierwszeństwem i kierunkowskazu nie potrzeba?Jerzy - 2007-12-03, 17:06
janusz napisał/a:
Czy w sytuacji jak na rysunku[...]należy włączyć lewy kierunkowskaz?
Tak. Dojeżdżając do skrzyżowania, mamy wybór: prosto lub w lewo. Zmianę kierunku jazdy mamy obowiązek zasygnalizować. Nadjężdżający z przeciwka podporzadkowaną nie może wiedzieć, jak pojedziemy: w (nasze) lewo, czy prosto.janusz - 2007-12-03, 17:24 Przypominam że napisałem (nie narysowałem) powinien być znak podporządkowania, i jadący tą drogą tłumaczy sobie że z przeciwka jedzie samochód, i jedzie drogą główną, nie wnikając w to gdzie pojedzie jest na głównej i muszę na niego poczekać więc może kierunkowskazu nie włączać. Zastrzegam się że to jest tylko przyczynek do dyskusji nie koniecznie moje zdanie. JaWa - 2007-12-03, 17:44 Żadnych kierunkowskazów.Tadeusz - 2007-12-03, 17:52 Ustawa"Prawo o ruchu drogowym" art.22.5 mówi:
"Kierujacy pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru".
W przypadku podanym przez Janusza, nie ma znaczenia, że droga podporządkowana stanowi linię prostą z drogą główną. TO JEST BOCZNA DROGA. Jadący drogą główną nie zmienia pasa ruchu i ( ponieważ nie opuszcza dotychczasowej drogi ) nie zmienia kierunku jazdy. Włączanie kierunkowskazu jest zbędne.
Zaznaczam, że skrzyżowanie winno posiadać inne, precyzyjne oznakowanie, nakazujące pojazdom na drodze podporządkowanej " bezwzględne podporządkowanie".
Janusz,zresztą, ten warunek słusznie podaje.Robin - 2007-12-03, 17:57 Tu wcale nie ma o czym dyskutować.Sprawa jest ewidentna.sasquatch - 2007-12-03, 18:17 Robin: ale konkretnie ewidentna na tak czy ewidentna na nie?Robin - 2007-12-03, 18:25 Żadnych kierunkowskazów.janusz - 2007-12-03, 18:35 No i pięknie o to chodziło. O taką dyskusję.
Nie wiem czy wiecie ale kiedyś byłem przez jakąś część mojego życia instruktorem nauki jazdy. Miałem swoją szkołę jazdy. Nie znaczy to wcale że przepisy znam najlepiej i jakąś wyroczniom miał bym zostać. Spotkała mnie taka sytuacja i to nie jest zasłyszane, tak było. Na egzaminie wtedy jeszcze w samochodzie jeździł instruktor i z tyłu egzaminator. Jechaliśmy na egzaminie państwowym z kursantem w tej właśnie sytuacji. Kursant włączył kierunkowskaz i nie zdał. Wtedy tak było że poprawkę zdawało się przy następnym egzaminie, u nas to było praktycznie co tydzień. Następny egzamin, ten sam kursant, to samo skrzyżowanie inny egzaminator. Kursant nauczony werdyktem poprzedniego egzaminatora nie włączył kierunkowskazu. I co oblał. Za trzecim razem mu się udało bo pojechaliśmy w inną stronę.
Nic dziwnego że tu są różne opinie. Jak egzaminatorzy mają różne to co mówić o kierowcach.
Z moich obserwacji to najpiękniej kierunkowskazy włączają Czesi.eeik - 2007-12-03, 19:18 Jeszcze mi łapa nie odpadła, żeby tego kierunkowskazu w tym przypadku nie wrzucić.
Ja włączam bo np jadąc prosto (w tym konkretnym przypadku) - jakby wcześniej zwalniam pas dla wyjeżdżających z podporządkowanej.
Ja tam oprócz przepisów i tego co muszę, a co nie - stosuje zasadę zdrowego rozsądku.
No po co ma kierowca czekać jak jade prosto, a on chce wyjechać z podporządkowanej, potem leca @#$%^&*, że korki się robią.
Ale ja to tylko baba za kierownicą jestemJaWa - 2007-12-03, 19:28
eeik napisał/a:
Ja tam oprócz przepisów i tego co muszę, a co nie - stosuje zasadę zdrowego rozsądku.
Czasami jak się dwie takie osoby spotkają może być nieszczęście. ( jeden rozsądek może się różnić od drugiego ) Jerzy - 2007-12-03, 19:34 1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza.
2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś cię stuknie z boku.
3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza. 4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5. Prędkość w km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną dla przeciętnych kierowców. Prawdziwy kierowca dopasowuje prędkość do możliwości własnego samochodu.
6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto.
7. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez ABS'u ćwiczymy rozciąganie nogi.
8. Nie faworyzuj mniejszości. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego, a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
9. Pamiętaj, że wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
10. Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
11. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMS`a, jedząc hamburgera, pijąc colę i zmieniając CD - nigdy nie zostaniesz sales representative.
12. Blondynka napotkana za kierownicą innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogą.
13. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.
14. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby ułatwić ci życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.
15. Pamiętaj, że zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie samochodowym oraz medycznymTadeusz - 2007-12-03, 19:39
JaWa napisał/a:
eeik napisał/a:
Ja tam oprócz przepisów i tego co muszę, a co nie - stosuje zasadę zdrowego rozsądku.
Czasami jak się dwie takie osoby spotkają może być nieszczęście. ( jeden rozsądek może się różnić od drugiego
Święte słowa, JaWa, dlatego na drodze należy precyzyjnie trzymać się przepisów. Wszelkie kłopoty wynikają z braku precyzji, bądź braku zrozumienia przepisu. Swoją drogą zdrowy rozsądek przydaje się czasem i na drodze i w życiu. Chyba,że...sasquatch - 2007-12-03, 19:39 Jerzy - czy ty to sam pisałeś czy wkleiłeś? tak czy inaczej stawiam Ci piwoMarcin T - 2007-12-03, 19:41 Takie skrzyżowanie to duperela w porównaniu z rondem. Tu dopiero jest pole do popisu dla wielbicieli mrygania.Jerzy - 2007-12-03, 20:05 Dobra, niech wam będzie - zgoda, co do przepisu ale:
Kodeks mówi o zasadzie ograniczonego zaufania, czyli: na drodze trzeba mieć oczy dookoła głowy a myśleć trzeba za siebie i za tego co się do ciebie zbliża.
Co do omawianego przypadku - ja włączam kierunkowskaz, nigdy nie mam pewności co ten z przeciwka zrobi...
Teoria a praktyka - odwieczny dylemat
eeik napisał/a:
Jeszcze mi łapa nie odpadła, żeby tego kierunkowskazu w tym przypadku nie wrzucić.
janusz - 2007-12-03, 20:23
Tadeusz napisał/a:
Ustawa"Prawo o ruchu drogowym" art.22.5 mówi:
"Kierujacy pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru".
I tego się trzymajmy. Do tego jeszcze dochodzi zatrzymanie pojazdu.
Nigdzie w kodeksie nie ma słowa o zależności między kierunkowskazem a przebiegiem drogi z pierwszeństwem przejazdu. Wedle mojej wiedzy (zastrzegam że to nie wyrocznia) Tylko trzy przypadki włączania kierunkowskazu, a więc, zmiana kierunku ruchu, w lewo, w prawo i nic więcej nie ważne pierwszeństwa, policjanci i kto wie co jeszcze. Tylko kierunek ruch. To jak przebiega droga nie ma nic wspólnego z tym jak tam jest zorganizowane pierwszeństwo przejazdu. Skręcamy - migamy, jedziemy prosto nie migamy. Wyjątek może być tylko gdy skrzyżowanie jest niesymetryczna i jest wybór w lewo, w prawo i to co powinno być prosto jest trochę w lewo lub w prawo. Wtedy to prosto nie jest geometrycznym prosto lecz funkcjonalnym.
Według mnie, prosto-bez kierunkowskazu w lewo z kierunkowskazem. I nawet takie zachowanie (może lepiej migać za dużo niż za mało) w lewo lewy kierunkowskaz, prosto prawy (bo zjeżdżam z drogi z pierwszeństwem). Też nie nikogo to nie obchodzi czy zjeżdżasz z drogi z pierwszeństwem. Takie zasygnalizowanie oznacza że się zatrzymujesz. I takim zachowaniem można zmylić innych.eeik - 2007-12-03, 20:38
Cytat:
Takie zasygnalizowanie oznacza że się zatrzymujesz. I takim zachowaniem można zmylić innych.
Kurcze Janusz tego nie skumałam.
Jak mi ten przede mną włącza kierunkowskaz to wiem że będzie hamował, nieważne czy się zatrzyma czy przyhamuje zeby skręcić.
co innego jak na chama hamuje to ja nie wiem czy chce się zatrzymać, czy chce skręcić i nie wiem też w ułamku sekundy czy hamuje bo mu kot pod koła wpadł, czy tylko mu się siku chce i szuka miejsca.
Więc ja uważam, że jakikolwiek ruch, który powoduje właśnie zmianę zajmowanego pasa ruchu ( rozwdlenie dróg jest skrzyżowaniem tak myślę) należaloby uprzedzić kierunkowskazem.
Jacku co masz na myśli jak się takich dwóch ze zdrowym rozsądkiem spotka to co ???
Ja sygnalizuję, że chcę wykonać jakiś manewr - to info dla innego kierującego.
Nie rozumiem w czym miałby być problem.
A z rondem to jaki problem, mnie nagminnie wkurzają jak czekam na wjazd taki "niemrugający" zjeżdża sobie, gdyby wcześniej zasygnalizował opuszczenie ronda - dawno byłabym juz na tym rondzie.
Przekonujcie mnie dalej, że nie trzeba używać kierunkowskazów.janusz - 2007-12-03, 21:02
eeik napisał/a:
Kurcze Janusz tego nie skumałam.
Jak mi ten przede mną włącza kierunkowskaz to wiem że będzie hamował, nieważne czy się zatrzyma czy przyhamuje zeby skręcić.
I o to chodzi uprzedził Cię o swoim zamiarze wykonania manewru, jaki to będzie manewr co za różnica. Zwalnia a ty podejmij odpowiednie kroki.
eeik napisał/a:
co innego jak na chama hamuje to ja nie wiem czy chce się zatrzymać, czy chce skręcić i nie wiem też w ułamku sekundy czy hamuje bo mu kot pod koła wpadł, czy tylko mu się siku chce i szuka miejsca.
Kodeks drogowy zakazuje gwałtownego hamowania po siku, albo skręcić. Jak kot to najpierw lusterko czy nie stworzy się zagrożenia. Potem hamowanie i tu ma miejsce zasada ograniczonego zaufania.
eeik napisał/a:
Więc ja uważam, że jakikolwiek ruch, który powoduje właśnie zmianę zajmowanego pasa ruchu ( rozwdlenie dróg jest skrzyżowaniem tak myślę) należaloby uprzedzić kierunkowskazem.
Tak zmianę zajmowanego pasa ruchu. Z jednego pasa na drugi. Z pobocza na pas ruchu.
Tak rozwidlenie jest skrzyżowaniem i też trzeba trzeba migać.
We wszystkim się zgadzamy to czego nie skumałaś?eeik - 2007-12-03, 21:57 Ups teraz rozumiem,
stawiam piwo,
ale oddzieliłam zdania Twojej wypowiedzi Janusz i dlatego nie skumałam. Kazik II - 2007-12-03, 23:28 Mnie się zdaje, że ok. 2/3 polskich kierowców w ogóle nie wie do czego służą kierunkowskazy i najchętniej kupiliby auto z migaczami sprzężonymi z kierownicą - ruch kierownicy w lewo: lewy migacz, w prawo: prawy migacz. Zasadniczy problem polega na tym że kierorunkowskazu używamy po to aby poinformować innych o zamiarze wykonania manewru ( i to odpowiednio wcześniej) a nie o tym że właśnie go wykonujemy, bo tu już widać. Każdy zna to krwawe uczucie kiedy stoimy przed skrzyżowaniem do którego dojeżdza taryfiarz a my mamy ostatnią szansę skrętu w lewo. Taryfiarz oczywiście robi ruch kierownicą który potwierdza nie wiadomo po co migaczem . O rondach to już nie wspomnę, radosne miganie na wszystkie możliwe sposoby i kierunki, choć zasada jest dziecinnie prosta: kierunkowskazem sygnalizujemy wyłącznie zamiar opuszczenia ronda lub zmiany pasa ruchu.
Zgodne z przepisami i rozsądne używanie kierunkowskazów zwiększa nie tylko komfort i sprawność ruchu ale i bezpieczeństwo. Weźmy np. buca jadącego przed nami który ni z tego ni z owego dup na hamulec po czym jak już zjedzie na pobocze to włącza prawy migacz!
W konkretnym przypadku na wszelki wypadek włączyłbym lewy kierunkowskaz bo w zasadzie nikogo nie wprowadzę tym w błąd. A jeśli ten oczekujący na drodze podporządkowanej nie zna przepisów i wyjedzie mi pod maskę a ja w jesienną szarugę mam jeszcze 500 km do domu gdzie ciepła żonka i chłodne piwo? Będzie dzwon a ja powiem sobie: co tam, najważniejsze że racja jest po mojej stronie!Tadeusz - 2007-12-03, 23:56 Kaziu,w opisanej sytuacji włączenie lewego kierunkowskazu oznaczać będzie zasygnalizowanie zmiany pasa ruchu z prawego na lewy. Kierunku jazdy przecież nie zmieniasz, jedziesz prawym pasem jezdni na której się znajdowałeś. Kodeks drogowy to zespół zasad ujętych w rozdziały, punkty i podpunkty, ale jak każda ustawa obwarowana jest aktami wykonawczymi, precyzującymi poszczególne pojęcia, takie np.jak co to jest zmiana kierunku ruchu. Jeśli nawet fizycznie kierunek ruchu zmieniasz, to wcale nie znaczy, ze zmieniasz go wedle przepisów prawa drogowego. Bez znajomości przepisów wykonawczych interpretacja kodeksu drogowego jest pozbawiona sensu. Prowadzi bowiem do dowolności w rozumieniu pojęć i zdarzeń.
Nadużywanie kierunkowskazów może być i często bywa bardzo groźne w ruchu drogowym.Kazik II - 2007-12-04, 00:18
Tadeusz napisał/a:
Kodeks drogowy to zespół zasad ujętych w rozdziały, punkty i podpunkty, ale jak każda ustawa obwarowana jest aktami wykonawczymi, precyzującymi
Ufffffff... Tadeuszu za jakie grzechy, cóżem ja takiego uczynił??! Jerzy - 2007-12-04, 00:22 Januszku - zamkając sprawę, może byś w końcu jasno napisał że:
Niewłączenie lewego kierunkowskazu na omawianym skrzyżowaniu jest ...złamaniem przepisów.janusz - 2007-12-04, 00:23 A nie napisałem?
W lewo z kierunkowskazem prosto bez kierunkowskazu.
Tadeusz napisał/a:
Kierunku jazdy przecież nie zmieniasz, jedziesz prawym pasem jezdni na której się znajdowałeś.
Po czym poznać że jedziesz tą samą drogą. Przecież może być i często jest taka sytuacja że ta podporządkowana jest szersza, równiejsza od tej głównej. Podporządkowanie jednej drogi drugiej skutkuje tylko tym kto pierwszy przejedzie przez skrzyżowanie. Określa pierszeństwo przejazdu.Tadeusz - 2007-12-04, 00:33
Kazik II napisał/a:
Ufffffff... Tadeuszu za jakie grzechy, cóżem ja takiego uczynił??!
Nic złego Kaziu nie uczyniłeś. Napisałem tylko, że na wymienionym skrzyżowaniu włączając lewy kierunkowskaz sygnalizujesz zmianę pasa ruchu z prawego na lewy. Kierunkowskazu nie powinieneś włączać,bo nie zmieniasz kierunku ruchu w rozumieniu przepisów.
I to wszystko.Tadeusz - 2007-12-04, 00:49
janusz napisał/a:
Po czym poznać że jedziesz tą samą drogą. Przecież może być i często jest taka sytuacja że ta podporządkowana jest szersza, równiejsza od tej głównej. Podporządkowanie jednej drogi drugiej skutkuje tylko tym kto pierwszy przejedzie przez skrzyżowanie. Określa pierszeństwo przejazdu
Obie drogi przed skrzyżowaniem posiadają odpowiednie oznakowanie pionowe. Na drodze z pierwszeństwem sam narysowałeś znaki. One przecież informują Cię, że jeśli zamierzasz dalej się tej drogi trzymać to znaczy,że z niej nie zjeżdżasz czyli nie zmieniasz kierunku ruchu i spokojnie mając pierwszeństwo,bez żadnego kierunkowskazu, jedziesz dalej.
Z kolei kierowca na drodze podporządkowanej ma znak: uwaga na drogę z pierwszeństwem przejazdu i dodatkową tabliczkę pokazującą drogę skręcajacą grubszą krechą. To obliguje tego kierowcę do BEZWARUNKOWEGO zaczekania aż przejedzie kierowca na drodze głównej.
Chłopaki, wydaje mi się, że droczycie się dla zabawy i robicie sobie tzw jaja ze sprawy oczywistej.JAK TAK TO SIĘ Z Wami policzę przy pierwszym spotkaniu. Jerzy! Jesteś najbardziej narażony bo jesteś sąsiadem.
A tak naprawdę to Was, chłopcy, serdecznie pozdrawiam. janusz - 2007-12-04, 01:15
Tadeusz napisał/a:
Obie drogi przed skrzyżowaniem posiadają odpowiednie oznakowanie pionowe. Na drodze z pierwszeństwem sam narysowałeś znaki. One przecież informują Cię, że jeśli zamierzasz dalej się tej drogi trzymać to znaczy,że z niej nie zjeżdżasz czyli nie zmieniasz kierunku ruchu i spokojnie mając pierwszeństwo,bez żadnego kierunkowskazu, jedziesz dalej.
Tadeuszu piszę tu jak najpoważniej umiem, ten znak który narysowałem oznacza tylko i aż tyle że jedziesz drogą z pierwszeństwem przejazdu. Ten górny. Dolny tablica dodatkowa informuje jak przebiega pierwszeństwo przejazdu na tym skrzyżowaniu.
Górna dotyczy drogi dolna skrzyżowania. Nic więcej nie oznacza tylko tyle. W najmniejszym stopniu nie ma podstaw wnioskować że droga w lewo to ta sama droga którą jedziemy. Droga którą jedziemy kończy się wraz z rozpoczęciem skrzyżowania. Za skrzyżowaniem są dwie nowe drogi. Inne. Przecież zmieniasz kierunek ruch bo skręcasz kołami. Jak na zakręcie, tylko na zakręcie nie masz innego wyboru i nie musisz sygnalizować. Tak jak na skrzyżowaniu na którym nie ma innego wyboru i jest to widoczne dla pozostałych uczestników ruchu nie trzeba włączać kierunkowskazu.Tadeusz - 2007-12-04, 01:22 Januszu, minęliśmy się z postami.W tym czasie, gdy Ty pisałeś, ja edytowałem swój doprecyzowując go. Jeśli możesz,zerknij na niego jeszcze raz.
Pozdrawiam.janusz - 2007-12-04, 01:58 Poprawiłem cytat.
Wpisałem w googlach:
"włączanie kierunkowskazu na drodze z pierwszeństwem przejazdu"
Pierwszy link jaki się wyświetlił, nawet nie wiem czyja to strona.
http://www.grupaimage.com...&komentarz=6833Tadeusz - 2007-12-04, 03:06 Podany link prowadzi do omówienia przypadków ze skrzyżowań w kształcie litery T
oraz +. W omówionych przypadkach sprawa jest oczywista. Trudno nie zgodzić się z J.Szumiałem. Ale przypadek, który omawiamy jest zupełnie inny, nie można go traktować jak skrzyżowanie o kształcie T. Tu mamy tylko łagodny skręt drogi głównej, a nie załamanie pierszeństwa. Podobny przypadek omawialiśmy z jury na ogólnopolskich mistrzostwach ze znajomości przepisów ruchu drogowego dla młodzieży, którego byłem współorganizatorem.
Narysowałeś Januszu bardzo specyficzny przypadek drogi głównej "wijącej" i dochodzącej do niej podporządkowanej.
Z poważaniem Tadeusz.
PS. instruktorzy i egzaminatorzy ciągle się o podobne przypadki spierają.kimtop - 2007-12-04, 08:20 Ja nie włączam migacza w sytuacji przedstawionej przez Janusza,gdyż w/g mnie nie jest to zmiana pasa ruchu.
A co byłoby gdyby droga z pierwszeństwem leciała bardzo długim łukiem, a od niej odchodziły np.trzy podporządkowane co 100m.?Czy mijając każdą z nich musiałbym migać?
Uważam że przepisy są na tyle jasne ,że jeśli je zaczniemy interpretować każdy po swojemu to wyjdzie bałagan.
To samo z rondem(właczamy migacz tylko przy zjeżdzie) i zatrzymywaniem się przy krawężniku (nie włączamy),Od poinformowania o tym że stajemy są światła stop.
Ale może się mylę?Przecież ostatni raz kodeks miałem w ręku w 1981r.gdy robiłem prawko na autobusyjanusz - 2007-12-04, 13:27 Kurcze może niepotrzebnie poruszyłem temat. Przyzwyczajenie jest drugą naturą. Może należy tak jeździć jak nas życie nauczyło i nie ma co dyskutować z rzeczywistością.
Kiedyś pewnie będzie tyle samochodów, (jak po wracają emigranci z Anglii i Irlandii, każdy ze swoim samochodem), że będzie trzeba jeździć zgodnie z przepisami. Na razie jeszcze mamy luzik.Tadeusz - 2007-12-04, 16:17 Janusz! Ja osobiście jestem Ci ogromnie wdzięczny, że poruszyłeś ten temat. Dla nas, ludzi pętających się podrogach, jest to temat ogromnie ważny. Masz doświadczenie w tej materii i bardzo dobrze, że zmuszasz nas wszystkich do myślenia. Przykład, który poddałeś dyskusji jest po prostu bardziej niż inne dyskusyjny. Sam byłem świadkiem, już nawet nie dyskusji, a wręcz kłótni na podobny temat między fachowcami. Myślisz, że na 100% jestem pewien swych racji? Prawda jest taka, że nigdy nie jestem pewien swych racji. Pewny to ja byłem, gdy byłem młody i głupi, ale życie uczy pokory.
Od wczoraj przeanalizowałem wiele opinii i dziś wiem znacznie mniej niż wczoraj.
Efekt, którego spodziewaliśmy się po tej dyskusji jest taki: wiemy, że często w sprawach interpretacji przepisów bardzo się różnimy. To znaczy, że mamy o czym rozmawiać i wzajemnie się uczyć dla naszego bezpieczeństwa. Rózne gaduły o d... Maryni na tym forum bywają miłe,sympatyczne, służą zadzierzgiwaniu więzi, ale czasem trzeba na poważnie. Proponuję kontynuację tego tematu, ale korzystajmy z materiałów, które nas wesprą w przypominaniu wiedzy o praktycznym stosowaniu kodeksu.
Uszanowanie-Tadeuszkimtop - 2007-12-05, 08:22
Tadeusz napisał/a:
Efekt, którego spodziewaliśmy się po tej dyskusji jest taki: wiemy, że często w sprawach interpretacji przepisów bardzo się różnimy.
Moim skromnym zdaniem to najgorsze jest to,że każdy z nas przepisy "interpretuje"
A przecież kodeks reguluje wszystko jednoznacznie i nie pozostawia miejsca na dowolne interpretacje
Żeby tylko wszyscy kierowcy byli dla siebie bardziej życzliwi i uprzejmi i zamiast palca pokazywali sobie uśmiechnięte twarze
Kto to napisał , ustawodawca , guru a może wyrocznia ,
po prostu to jest interpretacja jakiegoś Łobodzińskiego janusz - 2017-12-29, 00:10
amples napisał/a:
po prostu to jest interpretacja
Ale jaka interpretacja? Jest przepis i trzeba się stosować a nie interpretować. To nie konstytucja.
Art. 22.5
Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.Comsio - 2017-12-29, 09:07 Jak by stosowali (Ci co nie stosują) było by mniej, lub krótsze zatwierdzenia, bezpieczniejsza i przyjemniejsze prowadzenie Kampera.
Ale to marzenie ściętej głowy, nie którzy kierowcy myślą że ich znamy,i wiemy gdzie oni jadą. mischka - 2017-12-29, 10:04 w Polsce jeszcze nie jest źle, są kraje gdzie kierunkowskaz mógłby nie istnieć janusz - 2017-12-29, 11:32
mischka napisał/a:
w Polsce jeszcze nie jest źle, są kraje gdzie kierunkowskaz mógłby nie istnieć
To też jest jakieś rozwiązanie i pewnie nie najgłupsze.
Gdzieś w jakimś polskim miasteczku zlikwidowali większość znaków drogowych i poprawił się stan bezpieczeństwa.
Może zlikwidowanie kierunkowskazów też byłoby dobrym rozwiązaniem. Albo kierunkowskaz jak światła awaryjne. Wszystkie cztery na raz. Wtedy inni użytkownicy drogi musieliby myśleć podczas jazdy.
A na poważnie, już kiedyś to pisałem. Do kitu jest szkolenie kierowców bo uczą jeździć instruktorzy którzy nie umieją jeździć a egzaminują egzaminatorzy którzy nie znają przepisów.
Zawód instruktora/egzaminatora/wykładowcy powinien być tylko jeden i potwierdzony dyplomem ukończenia studiów wyższych na odpowiedniej uczelni o kierunku "Ruch drogowy". W szkole podstawowej i średniej powinien być przedmiot "Ruch drogowy" prowadzony minimum przez magistra ruchu drogowego a nie nauczyciela wf po przeszkoleniu.Bronek - 2017-12-29, 11:41 W Indochinach wszyscy jadą na zasadzie "ławicy ryb". Nikt nie patrzy w lusterka, każdy reaguje na zachowanie tych z przodu i obok. Nie sygnalizuje się zmiany kierunku.
No bo jak? Gdy na "Komarku" 500kg rodziny
Ps. Na Discovery był program o egzaminach i stylu tamtejszej jazdy.. Podobnie w lotnictwie, rozważa się powrót do tzw. "swobodnego lotu", czyli nie sam kontroler decyduje ale też pilot o zachowaniu samolotu . Po prostu centra kierowanie lotami już nie ogarniają tego natężenia .janusz - 2017-12-29, 12:03
Bronek napisał/a:
W Indochinach wszyscy jadą na zasadzie "ławicy ryb".
Podczas ostatnich wakacji w W.Brytanii też tak jeździłem.
Nasza ławica nie była wielka, tylko 3 samochody ale na zasadzie, nie stracić kontaktu z poprzednikiem. Kilka razy próbowaliśmy wprowadzić Angolom nasze standardy ruchu drogowego ale bez większego sukcesu. Tadeusz - 2017-12-29, 12:13
janusz napisał/a:
Kilka razy próbowaliśmy wprowadzić Angolom nasze standardy ruchu drogowego ale bez większego sukcesu.
kubryk1 - 2017-12-29, 14:43 Tak sobie myslę... dla kogo właściwie jest kierunkowskaz? Dla jego użytkownika czy dla innych uczestników ruchu? Chyba głównie dla innych - ma im dać informację, co do moich zamiarów w sensie kierunku jazdy, czyz nie?
Wracam zatem do sytuacji przedstawionej przez Janusza - jadę samochodem po drodze podporządkowanej (od góry obrazka) z zamiarem jazdy prosto. Z przeciwka nadjeżdża auto z włączonym lewym kierunkowskazem - czy mogą u mnie pozostać wątpliwości dokąd on pojedzie? Chyba nie! A jeśli on nie ma włączonego kierunkowskazu to.... a cholera jego znajet (jak mawiają Rosjanie). A jeśli skręci jednak w lewo to czy zmienił kierunek jazdy czy nie? W tym zakresie KD nie rozróżnia skrzyżowań równorzędnych i z pierwszeństwem. Ktoś wskazał, że nie zmienia on pasa ruchu - OK ale jak pojedzie prosto to zmienia? Przecież cały czas jedzie pasem ruchu przy prawej krawędzi jezdni?
Reasumując - absolutnie (moim zdaniem i chyba KD też) użycie w pokazanej sytuacji kierunkowskazu poprawi jednoznaczność sytuacji a tym samym bezpieczeństwo ruchu. A to chyba jest najważniejsze!janusz - 2017-12-29, 18:48
kubryk1 napisał/a:
A jeśli skręci jednak w lewo to czy zmienił kierunek jazdy czy nie? W tym zakresie KD nie rozróżnia skrzyżowań równorzędnych i z pierwszeństwem. Ktoś wskazał, że nie zmienia on pasa ruchu - OK
Ciekawe czemu ludziska uważają, że ważniejszym manewrem jest zmiana pasa ruchu i dlaczego uważają, że fakt pozostawania na pasie ruchu zakazuje sygnalizowania zmiany kierunku ruchu.
Są dwie odrębne sprawy i jedna nie wyklucza drugiej.
zmiana kierunku jazdy - sygnalizujemy.
zmiana pasa ruchu - sygnalizujemy.
Przecież to jest proste jak drut, zmieniasz kierunek jazdy, skręcasz kołami na skrzyżowaniu włączasz kierunkowskaz. Zmieniasz pas ruchu i bez znaczenia czy przy tym manewrze skręcasz kołami też włączasz kierunkowskaz.amples - 2017-12-29, 19:09
janusz napisał/a:
zmieniasz kierunek jazdy, skręcasz kołami na skrzyżowaniu
Art. 22.5 mówi o zmianie kierunku jazdy , nic nie wspomina gdzie skrzyżowanie ,zakręt ,
Teoretycznie na każdym zakręcie zmieniamy kierunek jazdy .
A może jest jakiś przepis -paragraf precyzujący- kierunek jazdy ? .Tadeusz - 2017-12-29, 19:39
amples napisał/a:
Teoretycznie na każdym zakręcie zmieniamy kierunek jazdy .
Ale to nie znaczy, że jadąc szosą na każdym jej łuku należy włączać kierunkowskaz. Prawda?
I tu jest pies pogrzebany.
Zacytuję tu stanowisko instruktora nauki jazdy. Jest to jedno ze stanowisk w tej dyskusji trwającej od 30 lat. Przyczyna tej dyskusji jest to, że tabliczka T-6a informująca o drodze łamanej z pierwszeństwem dotyczy drogi łamanej pod katem 90 st. i używanie kierunkowskazów przez jadącego drogą główną nie budzi tu wątpliwości.
Problemem dyskusji jest przypadek podany przez Janusza, gdy droga główna stanowi łagodny łuk.
Oto stanowisko instruktora, które oczywiście też możemy zawetować, ale jednak ono jest. Gdy przed ok. 30 laty prowadziłem wraz z drogówką konkursy ze znajomości ruchu drogowego, to ten problem również wystąpił i fachowcy przy mnie pokłócili się. Stanęło jednak na tym, że należy zachować się tak:
cyt:"Witam Państwa są tu podzielone zdania na temat sygnalizowania kierunkowskazem. Mamy tutaj przypadek jazdy po łuku z pierwszeństwem przejazdu. Są tu rozbieżności które w samoistny sposób odzwierciedlają kontrowersje odnośnie tego przypadku. Wyjaśniam - jeżeli auto dojeżdża do skrzyżowania i widzi znak odnośnie pierwszeństwa przejazdu po łuku drogi z drogą podporządkowaną, jadąc po luku drogi podporządkowanej nie włącza kierunkowskazu - natomiast zjeżdżając z drogi głównej w drogę podporządkowaną musi zasygnalizować ten manewr. Czynnikiem warunkującym włączanie kierunkowskazu jest jaki znak z pierwszeństwem widzimy przed sobą? Jeżeli jest to znak z przełamaniem pod kątem prostym sygnalizujemy wszystkie skręty oprócz jazdy na wprost. Jeżeli natomiast mamy przypadek jak na przedstawionej sytuacji - w której droga z pierwszeństwem przejazdu przebiega po łuku - jadąc po łuku z pierwszeństwem przejazdu nie sygnalizujemy tego manewru. Puentując - używamy kierunkowskazów na skrzyżowaniach oznaczonych znakami o prostopadłym przełamaniu , natomiast skrzyżowania po łuku - jak w tym przypadku sygnalizujemy tylko wtedy gdy skręcamy z drogi głównej w podporządkowaną... Instruktor".
Przypominam tę awanturkę sprzed wielu lat, bo ma ona pewien smaczek.
Otóż wspomagała mnie w prowadzeniu tej wielkiej imprezy działaczka drogowej służby ORMO - znana aktorka. Oboje bawiliśmy się setnie, gdy panowie w białych czapkach się sprzeczali. janusz - 2017-12-29, 20:15
amples napisał/a:
Teoretycznie na każdym zakręcie zmieniamy kierunek jazdy .
No raczej nie.
Zmieniamy kierunek geograficzny. Ruch drogowy odbywa się na drodze nie na placu. Na zwykłej normalnej drodze mamy tylko dwa kierunki. Do przodu i w przeciwnym kierunku. Mówimy o drodze o ruchu dwukierunkowym. Nie ma innych kierunków. Nie jeździmy w bok tylko do przodu albo do tyłu. Większego wyboru nie ma to i nie zmieniamy kierunku jazdy nawet jadąc po zakręcie.
Nie kombinuj
Tadeusz napisał/a:
Czynnikiem warunkującym włączanie kierunkowskazu jest jaki znak z pierwszeństwem widzimy przed sobą?
Nigdzie w PORD nie ma przepisu uzależniającego sygnalizowanie (włączanie kierunkowskazu) od przebiegu pierwszeństwa przejazdu a tym bardziej od sposobu oznaczenia skrzyżowania.
Nie ma tak zdefiniowanej zależności.
Definicja mówi:
przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia nazywa się skrzyżowaniem.
Na skrzyżowaniu jeżeli zmieniamy kierunek jazdy sygnalizujemy a jeżeli nie zmieniamy nie sygnalizujemy. Nic nie ma o przebiegu pierwszeństwa przejazdu.
Nie ma takiego przepisu według którego jazda drogą z pierwszeństwem przejazdu jest równoznaczna z jazdą na wprost. Na wprost to znaczy zgodnie z przebiegiem drogi a nie zgodnie z przebiegiem pierwszeństwa przejazdu.
Pomału dochodzimy do paranoi. Jeśli jedziemy drogą z pierwszeństwem przejazdu i na skrzyżowaniu skręcamy o 90 stopni i więcej to zmieniamy kierunek jazdy czy jedziemy prosto?
A jeżeli jest tylko 45 stopni to zmieniamy czy jedziemy prosto? A 10 stopni to jak? Prosto czy w prawo/w lewo?ferguson - 2017-12-29, 20:31
amples napisał/a:
janusz napisał/a:
zmieniasz kierunek jazdy, skręcasz kołami na skrzyżowaniu
Art. 22.5 mówi o zmianie kierunku jazdy , nic nie wspomina gdzie skrzyżowanie ,zakręt ,
Teoretycznie na każdym zakręcie zmieniamy kierunek jazdy .
A może jest jakiś przepis -paragraf precyzujący- kierunek jazdy ? .
Nie następuje zmiana kierunku jazdy, czy zmiana pasa, jeżeli nie jest możliwy inny kierunek jazdy i inny pas niż ten którym się poruszamy.
Nie dopisujcie teorii do rzeczywistości.Socale - 2017-12-29, 20:42
amples napisał/a:
...
Art. 22.5 mówi o zmianie kierunku jazdy , nic nie wspomina gdzie skrzyżowanie ,zakręt ,
...
Dotyczy to również manewrów parkingowych, również jadąc na wstecznym!!!
Stosuję informację (włączam) zawsze gdzie może ona się komukolwiek przydać - taki styl mam i uwierzcie są tacy którym to coś tam pomaga i mi samemu. Włączony kierunkowskaz to szacunek który często wywołuje reakcje uprzejmościowe u innych uczestników ruchu, serio.
Nawet jak wyprzedzam rowerzystę nie przekraczając osi jezdni, to sygnalizuję, przyda się to temu za mną, żeby rowerzyście w tyłek nie wjechał. Przyda się to temu co z naprzeciwka do osi się zbliża z zamiarem w skrętu... itd.
Wyczucie i myślenie.
I pobożnym życzeniem jest by każdy młody burak w golfiku też sygnalizował co ma zamiar zrobić. Puki co "burak" z definicji ma WYłączone myślenie a z nim przewidywalność, w zamian ma włączoną ignorancję, radio i srajfona.janusz - 2017-12-29, 20:48
Socale napisał/a:
młody burak
Co to ma do rzeczy?
Ze starymi burakami jest jeszcze gorzej bo nie dość, że bez kierunkowskazu zajedzie drogę wjeżdżając na skrzyżowaniu to jeszcze jak wjechał to już droga jego i może sobie spacerkiem pomykać moher jeden. Socale - 2017-12-29, 20:56 Janusz, staruszkom w Matizie wybaczam obligatoryjnie, burakom w golfikach* NIE.
.
* golfik, pseudo auto najcześciej z wieś tuning i ich miszczowie ekranów dotykowych.janusz - 2017-12-29, 21:09 To zamieszanie z kierunkowskazami wynika pewnie z tego, że często jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu mówi się "jadę główna drogą", "jedź główną drogą tą z pierwszeństwem przejazdu". No jeżeli jadę główną to nigdzie nie skręcam. Przecież wszyscy tak samo mają. Jeżeli jadą główną to nie skręcają i wiedzą gdzie pojadę.
W całym Prawie o ruchu drogowym nie ma słowa o "drodze głównej". Nie ma ani razu użytego słowa "główna" (sprawdzałem osobiście).izola - 2017-12-29, 21:17 ...ja obawiam się i staram się być czujna na "olewaczy kierunkowskazów jak i buraków bezmyślnych" na autostradzie.
Lubię szybko jechać, gdzie nie ma ograniczeń ...a taki cep buraczany wyskakuje ci w ostatnim momencie przed zderzak...!
W mieście jadę na luzie, bo jest wolniej , siedzę wyżej niż w osobówce...bioder tak szybko nie połamie Socale - 2017-12-29, 21:25
janusz napisał/a:
...
Nie ma ani razu użytego słowa "główna" (sprawdzałem osobiście).
I nigdy nie było. Bynajmniej od roku 1987 takiego określenia nie ma.
.
Wracając do kierunkowskazów... nie spotkałem się z ukaraniem za nie włączenie gdzie włączony powinien być.
Bezkarność zniszczyła kulturę.amples - 2017-12-29, 21:29
janusz napisał/a:
nie ma słowa o "drodze głównej".
A o drodze z pierwszeństwem ? główna zazwyczaj jest z pierwszeństwem . izola - 2017-12-29, 21:29 ...a najlepsi są ci co dają lewy kierunkowskaz jak wjeżdżają na rondo , a jak opuszczają to im nadal ten lewy migacz miga amples - 2017-12-29, 21:38
izola napisał/a:
co dają lewy kierunkowskaz jak wjeżdżają na rondo
I tutaj są zwolennicy tego rozwiązania a prawo tego nie reguluje jednoznacznie , podobnie jak z kierunkowskazami powyżej .janusz - 2017-12-29, 21:47
amples napisał/a:
A o drodze z pierwszeństwem ? główna zazwyczaj jest z pierwszeństwem .
Ale "główna" to znaczenie potoczne nie prawne. Jest w przepisach pojęcie drogi główne ale nie w PORD tylko w ustawie o drogach i i tam opisuje jakim warunkom technicznym mają odpowiadać poszczególne rodzaje dróg takich jak autostrada, droga główna, droga krajowa itp.
O pierwszeństwie przejazdu w PORD jest stosunkowo dużo napisane ale nie w kontekście używania kierunkowskazu.
izola napisał/a:
dają lewy kierunkowskaz jak wjeżdżają na rondo
Z tym rondem to u nas jest inaczej niż na tak zwanym "Zachodzie" . Tam już przed wjechaniem na rondo pokazują kierunkowskazem gdzie będą zjeżdżać z ronda. Nie wiem czy tam jest takie prawo czy nasilenie ruchu to spowodowało ale przy wjedzie na rondo w ruchu prawostronnym (takim jak u nas) jeżeli mają zamiar zjechać pierwszym zjazdem włączają prawy kierunkowskaz, zjeżdżając drugim zjazdem nie włączają kierunkowskazu a zjeżdzając trzecim lub jeszcze dalszym włączają lewy kierunkowskaz. U Angolów jest podobna zasada tylko odwrotny kierunek.janusz - 2017-12-29, 21:59
amples napisał/a:
izola napisał/a:
co dają lewy kierunkowskaz jak wjeżdżają na rondo
I tutaj są zwolennicy tego rozwiązania a prawo tego nie reguluje jednoznacznie , podobnie jak z kierunkowskazami powyżej .
Jak nie reguluje jak reguluje. Napisane jak wół, kierunkowskazem wskazujemy zmianę kierunku jazdy lub zmianę pasa ruchu. Nigdy więcej. To nie jest na zasadzie, że co nie jest zabronione to jest dozwolone. Nadgorliwość też jest łamaniem prawa drogowego. W/g naszych przepisów na rondzie nie da się skręcić w lewo (nie ma drogi w lewo na środek ronda) chociaż potocznie mówi się "na rondzie w lewo , trzeci wyjazd".izola - 2017-12-29, 22:03 trochę tych dużych wielopasmowych rond mam za sobą, więc powiem z doświadczenia_
na wszystkich mega rondach, wjazd na rondo:
- czekasz aż masz wolne - nie migasz -jak wjeżdżasz na pierwszy pas i na nim zostajesz - nie migasz
-jak wjeżdzasz na 2,3,4... zawsze migasz przy zmianie pasu
- jak jesteś na środkowym i chcesz na zewnątrz - też migasz jak zmieniasz pas ,
jak jest szybki ruch i nie możesz się wdoić na swój wyjazd - robisz jeszcze jedną albo dwie rundki w rondzie i kierujesz się sfrustrowany do wyjazdu
...na rondach jak np. Antwerpia , Paryż - musisz mieć podzielność i w "doopie"- koncentracja i zachowanie zasad! - jak chcesz bez lawety z ronda zjechać...
Edyta:
ale tak zle nie jest, jak się słyszy...raz przejedziesz bez stłuczki ...reszta to rutyna eMKa - 2017-12-29, 22:06
janusz napisał/a:
przy wjedzie na rondo w ruchu prawostronnym (takim jak u nas) jeżeli mają zamiar zjechać pierwszym zjazdem włączają prawy kierunkowskaz, zjeżdżając drugim zjazdem nie włączają kierunkowskazu a zjeżdzając trzecim lub jeszcze dalszym włączają lewy kierunkowskaz. U Angolów jest podobna zasada tylko odwrotny kierunek.
Tak mi to pasowało u Angoli, że zostało i dobrze sie z tym czuje SlawekEwa - 2017-12-29, 22:06 Pytanie z innej beczki, ale też z kierunkowskazami.
Co oznacza włączony ciągle lewy kierunkowskaz w aucie poruszającym się lewym skrajnym pasem na autostradzie?eMKa - 2017-12-29, 22:08
janusz napisał/a:
W/g naszych przepisów na rondzie nie da się skręcić w lewo (nie ma drogi w lewo na środek ronda) chociaż potocznie mówi się "na rondzie w lewo , trzeci wyjazd".
Ale rondo to skrzyżowanie ino tylko o ruchu okrężnym - ale skrzyzowanie izola - 2017-12-29, 22:12
SlawekEwa napisał/a:
Pytanie z innej beczki, ale też z kierunkowskazami.
Co oznacza włączony ciągle lewy kierunkowskaz w aucie poruszającym się lewym skrajnym pasem na autostradzie?
to oznacza że go jeszcze nie wymacali i sobie bezczelnie pozwala.amples - 2017-12-29, 22:13
janusz napisał/a:
(nie ma drogi w lewo na środek ronda
A jednak w niektórych szkółkach tego uczą ,
A co do drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniachTUTAJ ciekawie tłumaczyizola - 2017-12-29, 22:17 amples - ty nie bazuj się na pierdołach z bloga , bo może to być śmiertelne - wez paragrafy i jesteś pewny.amples - 2017-12-29, 22:21
izola napisał/a:
wez paragrafy
Tylko że te paragrafy nie precyzują a brak interpretacji w.w .izola - 2017-12-29, 22:38 amples, jak zrobisz coś nie tak jak paragraf wymaga - to cię pociągną do odpowiedzialności.
Paragrafy się nie interpretuje - paragrafy się stosuje, a jak nie to kara albo stłuczka.
U mnie w mieście są kursy odświeżające przepisy drogowe dla seniorów- tam robi wykład człowiek znający się na materi-sprawa godna uwagi.amples - 2017-12-29, 22:57
izola napisał/a:
paragrafy się stosuje, a jak nie to kara albo stłuczka
4 dekady minęło a mandatu jakoś nie dostałem , za jazdę drogą z pierwszeństwem na rożnych krzyżówkach pod różnym kątem bez kierunkowskazu ,
ostatni mandat był za prędkość kilka lat temu .izola - 2017-12-29, 23:05 amples toś ty lepszy jak ja , bo mnie smigli za szybkość na tym samym miejscu 2x... i ciach 90 euronów było w d....amples - 2017-12-29, 23:14
izola napisał/a:
lepszy jak ja
Pewnie dlatego że odpuściłem z interesami a tym samym nigdzie mi się nie śpieszy.janusz - 2017-12-29, 23:15
eMKa napisał/a:
Ale rondo to skrzyżowanie ino tylko o ruchu okrężnym
W prawie o ruchu drogowym nie ma pojęcia rondo ani ruch okrężny, ani skrzyżowanie o ruchu okrężnym, przywołane jest tylko raz i tylko w związku z zakazem wyprzedzania. Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym wolno wyprzedzać.
Wzmianka o ruchu okrężnym jest tylko w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury...
w sprawie znaków i sygnałów drogowych z dnia 31 lipca 2002 r.
Tam użyte jest w kontekście wskazania w którym kierunku należy objeżdżać plac na którym usytuowane jest takie skrzyżowanie.
I jeszcze jest tak, że u nas są dwa rodzaje "rond" z pierwszeństwem przejazdu i bez pierwszeństwa.Tadeusz - 2017-12-29, 23:21
amples napisał/a:
TUTAJ ciekawie tłumaczy
I tam właśnie jest ta sekwencja:
"Reasumując należy jednoznacznie stwierdzić, że kierujący który porusza się drogą z pierwszeństwem o dowolnej geometrii od punktu A do punktu B używa kierunkowskazów tylko wtedy gdy zamierza zmienić na tej drodze pas ruchu, opuścić tą drogę lub na niej zawrócić."
janusz - 2017-12-29, 23:26
Tadeusz napisał/a:
Reasumując
Ciekawe czy autor bloga w ogóle ma prawo jazdy czy tylko tak teoretyzuje? izola - 2017-12-29, 23:37 takie blogi , to dobra sprawa ale niejednemu można krzywdę zrobić Tadeusz - 2017-12-30, 00:19
janusz napisał/a:
Napisane jak wół, kierunkowskazem wskazujemy zmianę kierunku jazdy lub zmianę pasa ruchu. Nigdy więcej.
Tak jest!
Sprawa jest skomplikowana bo sami kierowcy ją komplikują. Przepis wprawdzie mówi o zmianie kierunku jazdy ale zmianie z wyznaczonego toru jazdy, a ten tor skręca razem z drogą z pierwszeństwem jeśli się nią poruszamy. Jadę drogą z pierwszeństwem, to jadę jednym torem jazdy bez względu na jego wygibasy i nie włączam kierunkowskazów więc nikogo nie mylę i każdy ma jasność.
Zapominacie, że na tym skrzyżowaniu pas ruchu zmienia ten co pojedzie prosto, bo zjeżdża z pasa po którym się poruszał.
Zapytacie: a co z tym co chce wjechać na drogę z pierwszeństwem i może się zmylić tym, że jadący drogą główną nie włączył lewego kierunkowskazu?
Otóż on będąc na drodze podporządkowanej musi czekać aż droga będzie wolna do wjazdu i koniec kropka.
joko - 2017-12-30, 02:33 Drogi prowadzące przez wsie i małe miejscowości , zwłaszcza te które powstały po zabudowie mieszkaniowej, bardzo często wiją się jak wąż i co rusz mamy jakiś ostry zakręt w lewo czy prawo i co chwila napotyka się na nich jakieś mniejsze czy większe skrzyżowania z wszelkiej maści wjazdami , dojazdami, bocznymi drogami, itp., ustawionymi do drogi głównej pod przeróżnymi kątami .......takich krzyżówek jak na przykładzie podał Janusz, bywa czasem kilka na każdym kilometrze ....... czy to oznacza, że jadąc cały czas drogą główną (z pierszeństwem) mam na każdym takim walić po migaczach ?
Powiem szczerze jakbym jechał za kimś kto tak robi , to bym pierwsze walnął w druty na najbliższy komisariat, że jedzie jakiś nawalony , albo naćpany....... a potem bym go wyprzedził, zatrzymał i nakopał do .
Za najbardziej słuszne uważam, to co napisał w tej kwestii Tadeusz i wydaje mi się to jak najbardziej oczywiste. Od siebie dodał bym tylko tyle, że sam przepis jej zwyczajnie nie precyzyjny, skoro jest interpretowalny na tak wiele , czasami sprzecznych sposobów.
Uważam, że w przypadku problemów z interpretacją, konkretne postępowanie kierowców powinno być zależne od konkretnego przypadku, miejsca, sytuacji. Inaczej będzie to wyglądać w przypadku takiej drogi jaką opisałem powyżej, a inaczej w ruchu miejskim , przy dużym natężeniu, pomimo że układ dróg , ich kształt , itp będę prawie identyczne.
Ja myślę, że każdy kto ma za kółkiem już trochę kilometrów , podświadomie i bez zbędnego namysłu wyczuwa miejsca , gdzie ten migacz jest zasadny , a gdzie nie.
Ja rozumiem, że przepis powinien być jak wzór matematyczny , czyli po podstawieniu tych samych danych powinien dawać zawsze te same wyniki ....... ale co jak tak nie jest ?Socale - 2017-12-30, 11:20
joko napisał/a:
...
sam przepis jej zwyczajnie nie precyzyjny, skoro jest interpretowalny na tak wiele , czasami sprzecznych sposobów.
...
bez zbędnego namysłu wyczuwa miejsca , gdzie ten migacz jest zasadny
...
Jest jasny i klarowny, raczej zdolność Polskich kierowców do pojmowania prostych rzeczy jest ograniczona oraz - najczęściej, zwykłe niechciejstwo jego stosowania/włączania.
.
O tym właśnie pisałem na str 4.Spax - 2017-12-30, 11:57
Tadeusz napisał/a:
Zapytacie: a co z tym co chce wjechać na drogę z pierwszeństwem i może się zmylić tym, że jadący drogą główną nie włączył lewego kierunkowskazu?
Otóż on będąc na drodze podporządkowanej musi czekać aż droga będzie wolna do wjazdu i koniec kropka.
Dodam od siebie, że to interpretacja dość dowolna. W Niemczech, Francji i innych krajach Europy możesz się wpakować na niezłą minę. Zmiana kierunku ruchu jest jego zmianą wynikającą ze znaku T-6a i tyle. Masz obowiązek zasygnalizować to kierunkowskazem. Nie robiąc tego dajesz do zrozumienia, że kierunku ruchu nie zmieniasz, co z kolei wyjeżdżającemu z drogi podporządkowanej kierowcy daje prawo do włączenia się do ruchu na drogę z pierwszeństwem. Tak więc polskie przyzwyczajenia lub zwyczaje mogą się skończyć tragicznie dla obu kierujących ze wskazaniem na Twoją winę.
PS
Nie chce mi się przytaczać przepisów i wyroków sądowych (zbyt dużo tego jest)janusz - 2017-12-30, 12:17
Socale napisał/a:
Jest jasny i klarowny, raczej zdolność Polskich kierowców do pojmowania prostych rzeczy jest ograniczona
Żeby dalej nie gmatwać, pewnych nawyków a w szczególności przekonań nic nie zmieni, nawet twierdzenie, że czarne jest białe.
Jak ludziska jeżdżą każdy widzi. Na tym samym skrzyżowaniu jeden włącza kierunkowskaz, drugi nie włącza, a trzeci, włącza nie ten co potrzeba. Zgodnie z prawem tylko jeden ma rację, zgodne ze swoimi przekonaniami każdy z nich. Prawo o ruchu drogowym zawiera przepisy nie przekonania.
Ja jeżdżę w ten sposób, że jeżeli skręcam na skrzyżowaniu (fizyczne, kierownicą) to włączam kierunkowskaz. Nie skręcam nie włączam. Nie kalkuluję czy ta droga to główna czy nie główna, nie każę nikomu domyślać się czy skręcę czy nie. Staram się według przepisów a nie według interpretacji.
Przepis jest prosty i klarowny, interpretacje pogmatwane i zawiłe.
Przepis jest jeden, interpretacji tysiące a przynajmniej dwie. Jedna prawdziwa reszta do
Która prawdziwa najczęściej okazuje się przy kolizji, mandacie albo w kostnicy. Socale - 2017-12-30, 13:00
janusz napisał/a:
...
nie każę nikomu domyślać się czy skręcę czy nie.
...
Oooo, to to to właśnie. Trzeba,należy być przewidywalnym, tymczasem ja muszę domyślać się zbyt często, by zmienić treść definicji* o "burakach w golfikach".
.
* burak w golfiku = najczęściej młody osobnik i najczęściej w starym golfie lub bmw, który najczęściej jest albo debilem, albo ignorantem. Najczęściej ma wyje...ne na wykonywanie obowiązkowych czynności w zamian najczęściej wykonując zabronione. Dotyczy to również płci przeciwnej czyli cebuli.
IQ takich najczęściej nie przekracza 50.
Tyle definicji.Tadeusz - 2017-12-30, 13:17 No to jeśli mówimy o definicjach:
Zmienisz kierunek jazdy jeżeli skręcisz z jednej drogi w inną w prawo lub w lewo lub też zjechaniu z drogi na posesję, w pole.
Zmienisz kierunek jazdy również wtedy gdy zdecydujesz się na zawracanie, czyli będziesz jechał tą samą drogą lecz w przeciwną stronę.
Zmienisz pas ruchu jeżeli położenie Twojego pojazdu zmieni się w stosunku do krawędzi lub osi jezdni, ale dalej poruszasz się na tej samej jezdni.
Kierunek jazdy lub zajmowany pas możesz zmienić tylko zachowując szczególną ostrożność. Dodatkowo pamiętaj odpowiednio wcześniej i wyraźnie zasygnalizować ten manewr.
-----------------------
Dodam jeszcze, że po dyskusjach przed laty na temat tego wyjątkowego skrzyżowania omawiałem je ze znajomymi specami od ruchu. Nadal mieli masę wątpliwości ale jednak przeważyło zdanie, że jadąc cały czas tą samą drogą, nie zmieniam kierunku jazdy.
I to by było na tyle. janusz - 2017-12-30, 14:15 Zastanawiające jest to czemu ludzie proste rzeczy muszą interpretować i komplikować.
Komu przeszkadza proste myślenie?
Skręcam migam, nie skręcam nie migam.
Czy to złe myślenie?
Tadziu co by złego się stało gdyby wszyscy tak myśleli/postępowali?
Po co w ogóle ten przepis interpretować?
Jeżeli wszyscy, bardzo ważne, wszyscy, będą jeździć jednakowo będzie najbezpieczniej i najrozsądniej bez względu na interpretację.
W czym lepsza jest interpretacja, że jeżeli droga jest z pierwszeństwem przejazdu oznacza to, że cały czas jedziemy prosto nawet jeżeli na kolejnych skrzyżowaniach skręcamy. Od tej interpretacji, że prosto to znaczy prosto a w lewo/prawo znaczy lewo/prawo.
Jakiś argument za tym żeby komplikowanie miało jakikolwiek sens.
Wydaje mi się, że jesteś orędownikiem tezy, że droga "główna" oznacza prosta. Teraz po ostatnim poście Twoim to już nie wiem. SlawekEwa - 2017-12-30, 14:20 "Co oznacza włączony ciągle lewy kierunkowskaz w aucie poruszającym się lewym skrajnym pasem na autostradzie?"
Czy oprócz Izoli, która dała wiadomość dość enigmatyczną ktoś coś odpowie?Tadeusz - 2017-12-30, 14:32
janusz napisał/a:
Wydaje mi się, że jesteś orędownikiem tezy, że droga "główna" oznacza prosta. Teraz po ostatnim poście Twoim to już nie wiem.
Januszku drogi, koledzy biorący udział w tej dyspucie, być może nie wyczuwają podtekstów żartobliwych. Może zatem warto im uzmysłowić, że już od lat robimy sobie tzw. jaja z problemu
skrzyżowania przedstawionego na wstępie.
Świadczy o tym choćby ten cytat:
janusz napisał/a:
Wydaje mi się, że jesteś orędownikiem tezy, że droga "główna" oznacza prosta. Teraz po ostatnim poście Twoim to już nie wiem.
Na tej samej stronie wyżej napisałem:
"Przepis wprawdzie mówi o zmianie kierunku jazdy ale zmianie z wyznaczonego toru jazdy, a ten tor skręca razem z drogą z pierwszeństwem jeśli się nią poruszamy. Jadę drogą z pierwszeństwem, to jadę jednym torem jazdy bez względu na jego wygibasy ".
Jeśli mamy gaworzyć serio to należy uwzględnić w tej dyskusji dwa aspekty i złożyć je w sensowną całość:
1. Przepisy o użyciu kierunkowskazów
2. Definicję zmiany kierunku jazdy.
Proponuję zmusić się do niewielkiego wysiłku przy sobocie. Może jednak dojdziemy do konsensusu.
Tadeusz - 2017-12-30, 14:37
janusz napisał/a:
Komu przeszkadza proste myślenie?
Skręcam migam, nie skręcam nie migam.
Czy to złe myślenie?
Takim postawieniem sprawy rozbawiłeś mnie tak, że mało się nie posikałem. Na szczęście przywykłem do Twego żartobliwego filozofowania .
Wyobraziłem sobie ciągłe miganie na krętej drodze. To by dopiero była szajba. janusz - 2017-12-30, 14:45
Tadeusz napisał/a:
Przepis wprawdzie mówi o zmianie kierunku jazdy ale zmianie z wyznaczonego toru jazdy, a ten tor skręca razem z drogą z pierwszeństwem jeśli się nią poruszamy.
Tadziu bardzo proszę, jakikolwiek przepis z jakiegokolwiek prawa który mówiłby cokolwiek o tym, że jakieś tory mają znaczenie przy włączaniu kierunkowskazów. Cokolwiek co jest napisane w obowiązujących aktach prawnych, a nie to co ktoś sobie myśli/wyobraża.
Może ktoś pomoże Ci coś znaleźć o włączaniu/nie włączaniu kierunkowskazów oprócz cytowanego kilkakrotnie przepisu z PORD.
A zresztą, może prościej. Gdzie, proszę o przepis, jest napisane, że przebieg pierwszeństwa przejazdu oznacza, że to jest jedna droga z jednym torem jazdy.
Tadeusz napisał/a:
Wyobraziłem sobie ciągłe miganie na krętej drodze. To by dopiero była szajba.
Tadziu nie żartuj, chyba to już było wyjaśnione. Nie mówimy o drodze z zakrętami, nie mówimy o kierunku geograficznym tylko o skrzyżowaniach.
Może doprecyzujmy, o skrzyżowaniach w mieście/w terenie zabudowanym nie na polu gdzie do drogi, nawet na zakręcie dochodzi/odchodzi inna droga.Socale - 2017-12-30, 20:40
SlawekEwa napisał/a:
"Co oznacza włączony ciągle lewy kierunkowskaz w aucie poruszającym się lewym skrajnym pasem na autostradzie?"
Czy oprócz Izoli, która dała wiadomość dość enigmatyczną ktoś coś odpowie?
Żartem: Mam zamiar zawrócić.
Serio: Mam zamiar zawrócić jak dojadę do takiej możliwości.Bronek - 2017-12-30, 20:51 Ad. Lewy ciągły kierunek, na lewym pasie
A nie "spierd... j" z pasa złamasie, bo ja "popierd... am" jak cholera?
Wersja nieprawdopodobna to, że nie wyłączył. Ahmed - 2017-12-30, 20:56 Ale jest w tym coś złego Bronek - 2017-12-30, 21:02 Złego? Głupie raczej.
Co to oznacza, że nie ustąpię, nie zjadę.? Będę pruł i co na mi wjedzie?
I tak jak ktoś nie patrzy w lusterka to może nawet koguta mieć
I tak jak trafi ja TIRa to se może mrugać. Do usranego wyprzedzania
Moim zdaniem kretyństwo.
Wzbudza czasem reakcję odwrotną., wkurza.
ps Zwrócę uwagę.. i nie ustąpię 140 i już
Albo nagram dziada i Sygnalistą będę kubryk1 - 2017-12-30, 21:08 Tadeusz! Z całym szacunkiem ale "tory" to mają pociągi i tramwaje - Prawo o Ruchu Drogowym takich pojęć nie zna. A wracając do Twojego rozumowania, iż jadący z drogi z pierwszeństwem w drogę podporządkowaną ( na szkicu Janusza byłby to jadący od dołu obrazka prosto do góry) zmienia pas ruchu czy jak to nazywasz tor jazdy to powinien bezwzględnie włączyć prawy kierunkowskaz - czy to właśnie chciałeś powiedzieć? No tak wskazywała by logika Twojego rozumowania. Fakt, że taki prawy kierunkowskaz rozwiał by wątpliwości każdego innego na drodze ale...
Popieram Janusza praktycznie w całości a wynika to być może z faktu, iż przez długie lata też byłem najpierw instruktorem a potem egzaminatorem, czyli jak stanowi obecna "ukochana" władza należałem do pewnej kasty.Ahmed - 2017-12-30, 21:20
Bronek napisał/a:
Złego? Głupie raczej.
Moim zdaniem kretyństwo.
Wzbudza czasem reakcję odwrotną., wkurza.
ps Zwrócę uwagę.. i nie ustąpię 140 i już
Albo nagram dziada i Sygnalistą będę
Dla mnie odwrotnie , no dobra , nie dziękujecie kierunkowskazami za przysługę Bronek - 2017-12-30, 21:25 Jedzie, zbliża się, zapiernicza, widzę zjeżdżam. I co to to da to miganie.?
Jak już tak lubi sobie błyskać, niech podziękuje po tym jak ustąpię.
To tak jakby na pasie dla przegranych, prawym - sygnalizować ciągle prawy kierunkiem , że nigdy nie będę wyprzedzał
Niektóre kampery miały by żarówki poprzepalane fiba56 - 2017-12-30, 21:32 Mózgów używać nie łaska.Tadeusz - 2017-12-30, 22:04 kubryk1, rzecz w tym, że ja również popieram Janusza. Wcześniej pisałem, że już od 10 lat robimy sobie z Januszem żarty z tego skrzyżowania.
Teraz wytłumaczę dlaczego.
Otóż Janusz był kiedyś instruktorem prawa jazdy. Kiedyś jego kursant przystąpił do egzaminu i w sytuacji podobnej jak na tym obrazku, jadąc w lewo włączył kierunkowskaz. Egzaminator przerwał egzamin, oblał kursanta za to, że włączył kierunkowskaz z uzasadnieniem: na drodze z pierwszeństwem nie należy włączać kierunkowskazu.
Za tydzień ten sam kursant znów na tej samej ulicy tym razem kierunkowskazu nie włączył.
Ale egzaminator był inny! Oblał kursanta za to, że kierunkowskazu nie włączył.
Janusz aż się zagotował, ale nic nie powiedział egzaminatorowi. Na szczęście za tydzień jeszcze inny egzaminator wybrał inną trasę.
To dlatego Janusz przed 10 laty dał tę zagadkę.
Opisałem wcześniej w tym wątku, że zupełnie podobne przypadki miałem ja, gdy byłem z ramienia Kuratorium Oświaty współorganizatorem mistrzostw Polski młodzieży ze znajomości ruchu drogowego. Wówczas pokłócili się o taki sam przypadek członkowie jury, co oczywiście było zabawne ale nie dla uczestniczącej w konkursie młodzieży.
Obaj z Januszem mamy w tej sprawie w gruncie rzeczy podobne, a właściwie identyczne zdanie a nasz "spór" (troszkę teatralny) ilustruje tylko różne podejście do tego problemu.
Otóż podana przeze mnie definicja zmiany kierunku ruchu jest słuszna i w terenie niezabudowanym należy postępować tak jak ja opisywałem. Nie stosowane tam są tabliczki T-6, a jadąc drogą wyższej kategorii dochodzące do niej boczne oznakowane są znakami ostrzegawczymi " Uwaga na drogę z pierwszeństwem przejazdu" i rzeczywiście na takim łuku stosowanie kierunkowskazu dla jadącego po łuku jest zbędne, natomiast gdybym zamierzał zjechać w boczną drogę na wprost, musiałbym włączyć prawy kierunkowskaz.
Inaczej ma się sprawa w mieście, gdzie trasa prowadząca ulicami, oznaczona znakami"Droga z pierwszeństwem przejazdu" i tabliczkami T-6 kluczy i przecina się pod różnymi kątami z innymi ulicami, rozwidleniami, a najczęściej zakręca pod kątem prostym. Wówczas stosowanie zasady sygnalizowania każdej zmiany kierunku jest konieczne.
To co na szosie jest oczywiste, w mieście już nie jest jako, że jadąc ulicami, którymi wytyczono trasę z pierwszeństwem przejazdu musielibyśmy uznać, że cały czas nie zmieniamy kierunku jazdy ponieważ trzymamy się tej samej drogi, aby nie używać kierunkowskazów. To byłoby oczywiste nadużycie. Wszak co chwilę zmieniamy drogę, zatem i kierunek, a prawo pierwszeństwa nie jest (i to podkreślamy obaj z Januszem) prawem zwalniającym z używania kierunkowskazów.
Ten rysunek na początku wątku jest przyczynkiem do dyskusji na której wszyscy skorzystamy.
Można bowiem było na to skrzyżowanie patrzeć jak na skrzyżowanie dwóch dróg w terenie niezabudowanym lub potraktować je jako ulice w mieście. Oczywiście Janusz umieścił tam tabliczkę T-6, co od razu sugeruje, że to miejskie ulice, ale warto było ukazać wszystkie aspekty dla dyskusji, która czegoś nas nauczy. Przy okazji można było też zauważyć brak znaku ostrzegawczego przed skrzyżowaniem w ulicy podporządkowanej.
Drogi kubryku, jeśli powrócisz do początku wątku, zorientujesz się, że powrót po 10 latach do tej dyskusji jednak miał sens.
Sens tej dysputy jest głębszy niż się wydaje, bo nadal nawet fachowcy z Komendy Głównej (drogówki) mają różne zdania na ten temat, co sam osobiście sprawdziłem.
Jeśli zaś chodzi o instruktorów nauki jazdy, to wiemy, że każdy uczy inaczej. Należałoby to zmienić w pierwszej kolejności.
Ahmed - 2017-12-30, 22:16
Tadeusz napisał/a:
Jeśli zaś chodzi o instruktorów nauki jazdy, to wiemy, że każdy uczy inaczej. Należałoby to zmienić w pierwszej kolejności.
Rany Boskie Tadeuszu , nie wywołuj wilka z lasu , dosyć dobrej zmiany SlawekEwa - 2017-12-30, 22:20
Tadeusz napisał/a:
że powrót po 10 latach do tej dyskusji jednak miał sens.
Już szukam następnego tematu z ubiegłej dekady
Ps. Tadziu kiedy zdałeś egzamin na "prawko" i opisz jak to się wtedy odbywało Ahmed - 2017-12-30, 22:22 [quote="Bronek"]sylgnalizować ciągle prawy kierunkiem , że nigdy nie będę wyprzedzał
Niektóre kampery miały by żarówki poprzepalane [/quote
No i powinny mieć , dla mnie to sygnał , że mogę go bezpiecznie wyprzedzić , oczywiście z zasadą ograniczonego zaufania Ahmed - 2017-12-30, 22:23 Ups ,chyba czas na herbatkę izola - 2017-12-30, 22:47
Cytat:
Sens tej dysputy jest głębszy niż się wydaje, bo nadal nawet fachowcy z Komendy Głównej (drogówki) mają różne zdania na ten temat, co sam osobiście sprawdziłem.
a ja osobiście sprawdziłam to w praktyce- moje zdanie jest : na polskich drogach się ciężko i niebezpiecznie jeździ bo:
-drogi mają często niezbyt logiczne i kiepskie oznakowania;
-w miastach i na pipidówkach działa w ruchu drogowym wolna amerykanka;
-kierowcy jeżdżą agresywnie i bardzo często bezmyślnie;
-jak się zatrzymujesz by pieszemu dać przejść przez drogę, to za tobą się rozwija wojna klaksonowa...
- nie używają , albo zle używają migacza;
- itd.
to tylko kilka niesmaków co na szybko mi się przypomniało, ale jest tych niedomagań dużo więcej Ahmed - 2017-12-30, 22:49
SlawekEwa napisał/a:
Ps. Tadziu kiedy zdałeś egzamin na "prawko" i opisz jak to się wtedy odbywało
Nie ważne jak , lata spędzone za kierownicą robią swoje
Z pewnością lepszy taki kierowca który zdał wtedy ,, za flaszkę '' / nic nie insuuję choć znam takie przypadki / niż dzisiejsi młodzi w BMW z papierami z WORD -u SlawekEwa - 2017-12-30, 22:52
Ahmed napisał/a:
Nie ważne jak , lata spędzone za kierownicą robią swoje
Z pewnością lepszy taki kierowca który zdał wtedy ,, za flaszkę '' / nic nie insuuję choć znam takie przypadki / niż dzisiejsi młodzi w BMW z papierami z WORD -u
oskp, Ahmed, Jarek a Tadzio to masz z bierzmowania ? Tadeusz - 2017-12-30, 22:55
SlawekEwa napisał/a:
Ps. Tadziu kiedy zdałeś egzamin na "prawko" i opisz jak to się wtedy odbywało
Sławku, na prawo jazdy zdawałem w latach 60-tych ( mam je ponad 50 lat ).
Kurs i egzamin miał miejsce w okolicach Starego Miasta i na jego uliczkach ( wtedy tam wolno było jeździć). Sprzęt do nauki nazywał się Warszawa. Był to najstarszy modeł (garbus) z silnikiem dolnozaworowym.
Już wówczas odkryłem z niejakim zdumieniem, że instruktorzy interpretują przepisy po swojemu i nie koniecznie sensownie. Do dziś nic się nie zmieniło.
Kiedy zostałem wizytatorem oświaty i bezpieczeństwo dzieci i młodzieży należało do zakresu mojej działalności, odbyłem specjalne kursy ze znajomości prawa drogowego pod nadzorem Komendy Głównej Ruchu Drogowego.
Czy stałem się przez to ekspertem? NIE! Bo tam właśnie spotkałem się z interpretacjami różnymi, a nawet różnymi wyrokami sądowymi w identycznych sprawach.
Od tego czasu uznałem, że przepisy są wprawdzie ważne, ale rozum, rozsądek i oczy z każdej strony są najważniejsze.
Nigdy nie spowodowałem żadnego wypadku, ani nawet małej stłuczki. Sam natomiast zostałem parę razy stuknięty, najczęściej z tyłu, a raz niestety z przodu. jechałem wówczas motocyklem a Wartburg jadący z przeciwka (z pijanym kierowcą) nagle skręcił wprost na mnie. Byłem bez szans.
O samej nauce jazdy mogę powiedzieć tyle, że zdawało się nie po wielu podejściach jak teraz, a najczęściej po pierwszym...no...góra po drugim.
Ludzie jacyś zdoolniejsi byli. Chyba. SlawekEwa - 2017-12-30, 23:02
Tadeusz napisał/a:
Ludzie jacyś zdoolniejsi byli.
Potwierdzam Rok 1971- kurs w LOK-u. Egzamin na ulicach Lublina,- Warszawa 223. Bronek - 2017-12-30, 23:02 Mam kat A...
A motocykla nie widziałem ani na kursie a ni na egzaminie.
Zepsuł się
Nie za flaszkę. Całe przyjęcie Cyganie urządzili - co ze mną zdawali - w PZMocie.
Ps. Nie ma ni gorszego jak jechać za Niemcem przez wieś.
Dobry Niemiec, to... taki co wpuści do ruchu.
Kiedyś jedyny i oczekiwany , teraz już i nasi wpuszczają Socale - 2017-12-30, 23:15
Ahmed napisał/a:
Ups ,chyba czas na herbatkę
Co ty z tą herbatką???
Pijesz taką jak ja? Herbatkę grejpfrutową o stężeniu 37Vol? Tak, to ta sama co w końcu rozmarzła.
.
.
.
izola napisał/a:
...
na polskich drogach się ciężko i niebezpiecznie jeździ bo:
-drogi mają często niezbyt logiczne i kiepskie oznakowania;
-w miastach i na pipidówkach działa w ruchu drogowym wolna amerykanka;
-kierowcy jeżdżą agresywnie i bardzo często bezmyślnie;
-jak się zatrzymujesz by pieszemu dać przejść przez drogę, to za tobą się rozwija wojna klaksonowa...
- nie używają , albo zle używają migacza;
...
Ja bardzo dużo jeżdżę po Niemczech, jakieś 90% moich przelotów. Mam zdanie. Na korzyść Niemców. Wqurza że na 50 jadą 40, na 80 jadą 70, ale ufam im bardzo w zachowaniu które jest bardzo wylewne dla innych, chyba jestem tym zarażony.
Na autostradach mrugają, ale jak zjadę to okazuje się że to kierowcy z PL. Naprawdę dobrze znam ichne autostrady a Polskie tylko te które są. Przegrywamy w kulturze niestety.
.
.
.
Bronek napisał/a:
Mam kat A...
A motocykla nie widziałem ani na kursie a ni na egzaminie.
...
Ale Trajkę ujarzmiasz. Bezwypadkowo.
Myślących popieram.
.
.
.
Edit: Ej, no gdzie żeście poleźli...? Ja tu sam?
Edziu polej.izola - 2017-12-31, 00:04 co natomiast mogę pochwalić , po mojej objazdówce po Węgrzech ,
mam zdanie że tam jeżdżący Tirowcy mają albo inną kulturę, albo boją się wysokich kar węgierskich?
Szczególnie rumuńskie i w tym kierunku jadące TIRY trzymały się przepisów - wzorowo.
Nie było tych przepychanek i robienia sztucznych blokad jakie na naszych drogach sobie miejscowi i i zagraniczni Tirowcy odstawiają- fakt było ich tam mniej niż u nas ...ale ci co jechali stosowali się do przepisów, jak na autostradach tak i na lokalnych drogach.Bronek - 2017-12-31, 08:49 W Niemczech czuję się bezpieczniej. Fakt.
Nie widzę durnych, naćpanych od cholery znaków na różnych wysokościach o różnym kącie pochylenia, 20 ;30;40 ;80 itd. U nas brakuje jesz cze np 68,5 ograniczenia
Tam wiem 70 to zakręt lub skrzyżowanie itd...
I to generalnie od nich nauczyliśmy się kultury jazdy w tłoku.
Wiele by pisać....
Teraz też mnogość aut i nie dostosowanie dróg, wymusza pewne zachowania., raz kulturalne a raz chamskie.
Chyba nie uczy się tego na kursach. My mamy tendencję narodową, dowalić bliźniemu, a potem mu pomóc, jak już leży.
Nic jednak nie zastąpi rozsądku i myślenia, przewidywania oraz doświadczenia
Prawko A i B zrobiłem w 78r Syrenką jeździłem od razu.
Na motocykll wsiadłem ok 15 lat potem. Zaczynając spokojnie od 125cc i przez lata do prawie 2000cc.
Żyję, jako grzesznik na pomoc boską nie mogłem liczyć, tylko na rozsądek swój i innych.
Zaczynałem od Syrenki a nie od zdezelowanego BMW i to też chyba ma znaczenie daniels - 2017-12-31, 10:16 Fajne, że dyskutujecie o przepisach i nie zatrzymaliście się na edukacji odbierając prawo jazdy
Podobnie jak wielu z Was szukam informacji o zmianach w przepisach i zasadach jazdy. W tej chwili najbardziej dla mnie pomocną rzecza są odcinki krakowskiej produkcji "Jedż bezpiecznie"
Wrzucam dwa filmy o intrygującej od lat tematyce, może komuś się przyda (polecam też inne tematy)
Bronek - 2017-12-31, 10:26 czasem jadąc na wprost (pierwszy film), wrzucam prawy by sygnalizować zjazd z drogi z pierwszeństwem.
Jak widzę, że kierowca z przeciwka (na wprost, nie ufa mi i nie wie czy pojadę prosto bez kierunku, czy skęcę na głównej}
Wolę dać prawy kierunek, niech wie.
Nie da się wszystkiego skodyfikować, słowo w słowomischka - 2017-12-31, 10:50
izola napisał/a:
na polskich drogach się ciężko i niebezpiecznie jeździ bo:
-drogi mają często niezbyt logiczne i kiepskie oznakowania;
-w miastach i na pipidówkach działa w ruchu drogowym wolna amerykanka;
-kierowcy jeżdżą agresywnie i bardzo często bezmyślnie;
-jak się zatrzymujesz by pieszemu dać przejść przez drogę, to za tobą się rozwija wojna klaksonowa...
- nie używają , albo zle używają migacza;
- itd.
to tylko kilka niesmaków co na szybko mi się przypomniało, ale jest tych niedomagań dużo więcej
musisz koniecznie pojechać na Sycylię, pokochasz polskie warunki
izola napisał/a:
Nie było tych przepychanek i robienia sztucznych blokad jakie na naszych drogach sobie miejscowi i i zagraniczni Tirowcy odstawiają
Nasze drogi to dla Ciebie Niemieckie czy Polskie?
Ja kategorie A robiłem po niemieckiej stronie Odry. Kurs jak i egzamin zupełnie odbiegał od standardów jakie znam z Polski z przed dwudziestu lat.
Od początku uczy się kulturalnej jazdy w ruchu miejskim. Wpaja się pewne niepisane zasady i to widać na drogach. Najczęściej wariaci drogowi jeżdżą na zagranicznych tabliczkach. Autostrada to już w ogóle katastrofa. Polskie, Rumuńskie, Bułgarskie deski tylko na lewym pasie, hamowanie ruchu często zdezelowanymi "furami"
Jechać prawym pasem to chyba wstyd.Spax - 2017-12-31, 10:50 daniels,
Ad film 1 - No i właśnie o tym ja kilka postów wcześniej napisałem. Proste i klarowne wyjaśnienie.
Prawko od 1976 zrobione na VW Golf I, pod wodzą o 3 lata starszej ode mnie instruktorki
Cytat:
Od początku uczy się kulturalnej jazdy w ruchu miejskim. Wpaja się pewne niepisane zasady i to widać na drogach.
I to jest to.izola - 2017-12-31, 11:21
Cytat:
Nasze drogi to dla Ciebie Niemieckie czy Polskie?
"nasze" są dla mnie te na których na co dzień jeżdżę i te które swoimi opłatami i podatkami finansuję... mischka - 2017-12-31, 11:25
izola napisał/a:
te które swoimi opłatami i podatkami finansuję...
np. Węgierskie kubryk1 - 2017-12-31, 12:42 Przepraszam Tadeusz ale absolutnie nie mogę zrozumieć dlaczego sugerujesz inne zachowanie się kierującego (w związku ze znakiem T-6) w obszarze zabudowanym a inne w niezabudowanym? Ja nie widzę żadnej różnicy. Na swoim rysunku Janusz nie zaznaczył jaki to obszar i słusznie bo to nie ma nic do zasad używania kierunkowskazów.
Ale skoro już jesteśmy przy kierunkowskazach - apel do innych - kierunkowskaz służy innym a nie jego właścicielowi, dajcie szansę zauważyć jego włączenie. Naprawdę, włączenie kierunkowskazu w momencie rozpoczęcia kręcenia kierownicą to musztarda po obiedzie.izola - 2017-12-31, 12:54
mischka napisał/a:
izola napisał/a:
te które swoimi opłatami i podatkami finansuję...
np. Węgierskie
w tym roku już za dwa miesiące winietki skasowali ...to czemu nie - też nasze/moje ( nie wspomnę tu o środkach unijnych...i "wspólnocie")
...a było mi tam dobrze , to jest jakby u siebie Bronek - 2017-12-31, 13:15 Podobał mi się komentarz gościa z filmów
Nauczmy się jeździć wyraziście, żeby inni wiedzieli co zamierzamy. By się innym z nami dobrze jechałoTadeusz - 2017-12-31, 13:17
kubryk1 napisał/a:
Przepraszam Tadeusz ale absolutnie nie mogę zrozumieć dlaczego sugerujesz inne zachowanie się kierującego (w związku ze znakiem T-6) w obszarze zabudowanym a inne w niezabudowanym?
Bo w obszarze niezabudowanym tabliczka T-6 nie występuje.
Jak wyobrażasz sobie jazdę drogą np. nr 7 do której co i raz dochodzą podrzędne drogi, również na zakrętach i pod różnymi katami ( oznakowane znakiem "Uwaga na drogę z pierwszeństwem przejazdu") z ciągłym włączaniem kierunkowskazu skoro przecież nie zmieniasz kierunku jazdy?
Nie zmieniasz go bo znajdujesz się cały czas na tej samej drodze i mimo, że ona zakręca to przecież nie opuszczając jej nie zmieniasz kierunku jazdy. Kierunkowskaz powinieneś włączyć wówczas gdy ją opuszczasz.
Jak widzisz jest o czym rozmawiać.
Przy okazji - na pierwotnym rysunku Janusza droga podporządkowana nie posiada znaku ostrzegawczego. To jest dopiero ważne bo groźne i warto było to zauważyć.kubryk1 - 2017-12-31, 13:53 Nie znalazłem czegoś takiego w KD. Zapraszam w okolice mojej działki - droga powiatowa, poza obszarem zabudowanym i jak byk łamane pierwszeństwo z T-6.
Jeśli mogę prosić - zacytuj odpowiedni zapis rozporządzenia o znakach i sygnałach... w kwestii stosowania T-6 wyłącznie w obszarze zabudowanym.
I myślę, że dzisiejszy dzień predystynuje do tego aby zakończyć spory (nawet merytoryczne) natomiast życzyć sobie wzajemnie aby Nowy Rok był jak najszczęśliwszy, zdrowy i obfity we wspaniałe wyprawy i spotkania kamperowców - tego właśnie życze wszystkim forumowiczom.
AndrzejSocale - 2017-12-31, 16:51
Bronek napisał/a:
...
Wolę dać prawy kierunek, niech wie.
...
O to to to...
kubryk1 napisał/a:
...włączenie kierunkowskazu w momencie rozpoczęcia kręcenia kierownicą to musztarda po obiedzie.
O to to to...
Bronek napisał/a:
...komentarz gościa z filmów
Nauczmy się jeździć wyraziście, żeby inni wiedzieli co zamierzamy.
...
O to to to... Tadeusz - 2017-12-31, 17:40 Kochani, obejrzałem te filmiki kilka razy i powiem szczerze, że ten facet również interpretuje tak, że dociekliwy uczeń musi mieć kupę wątpliwości.
Nie ukrywam, że ja się czepiam, ale to dlatego, że tak jak nie stosowanie kierunkowskazów jest niebezpieczne, tak ich stosowanie bez sensu uważam ja i nie tylko ja, za równie niebezpieczne, bo przyzwyczaja do ich lekceważenia.
Obejrzyjcie ten drugi filmik od 7 minuty i 26 sekundy. Facet twierdzi, ze wprawdzie kierunkowskaz nie jest już właściwie potrzebny ale dla legalu należy włączyć.
W obu filmikach znalazłem wiele takich kwiatków, gdzie rozum mi mówi co innego, a facet co innego.
Ponieważ mam popsuty ten ostatni dzień roku bo jestem chory jak cholera i szukam sposobu na przetrwanie, to postanowiłem przynajmniej wkurzyć niektórych z Was moimi wątpliwościami, zastrzeżeniami i ogólnie poczepiać się trochę.
A tak naprawdę to bawcie się dobrze i do siego roku.Ahmed - 2017-12-31, 18:20
Tadeusz napisał/a:
jestem chory jak cholera i szukam sposobu na przetrwanie,
Jeśli to grypa zabij francę C2H5OH dzisiaj jest do tego okazja
Zdrówka Socale - 2017-12-31, 18:39
Tadeusz napisał/a:
...
stosowanie bez sensu uważam ja i nie tylko ja, za równie niebezpieczne
...
Ponieważ mam popsuty ten ostatni dzień roku bo jestem chory jak cholera
...
Najlepiej byłoby, gdyby kierowcy stosowali kierunkowskazy tam gdzie są one wymagane i byłoby lux.
Tymczasem w naszym kraju powszechnym nawykiem jest ich nie włączanie gdzie wokół inni mają zgaduj zgadula.
W poście wyżej wytłuściłem zasadności i sytuacje z którymi się utożsamiam. Nie włączam bez sensu, bynajmniej tak mi się zdaje, włączam dla innych.
.
Nie jestem doktórem, ale naprawiam różne rzeczy, nawet nie materialne, np naprawiam innym zepsute dni. Humorem lub optymizmem.
Życząc Ci szybkiej poprawy samopoczucia i powitania '18 w lepszym nastroju, proponuję:
Wiesz co...
Napisz dziś odręcznie jakiś wiersz. O tym co znasz najlepiej i chciałbyś utrwalić.
Oryginał pobazgrany, pokreślony, w ramce do fotografii wystaw na licytację w naszym kręgu, np w Uniejowie z przeznaczeniem charytatywnym, np WOŚP
Zwycięzcy dopiszesz dedykację.
Tadeusz, jesteś autorytetem, pierwszy podniósłbym dłoń z ofertą.Tadeusz - 2017-12-31, 18:49 Wojtku, rozbawiłeś mnie serdecznie. Dziękuję.
Stawiam piwko boś człek do rzeczy.
Baw się dobrze tej nocy. Szczęśliwego Nowego Roku życzę Tobie i Twym bliskim.
Bronek - 2017-12-31, 19:03 Też w filmikach moim zdaniem facet przegina. np Na 50 m zjazdu każe włączyć prawy, wyłączyć prawy i znów włączyć prawy. Kilku sek jazdy.
Ja tam zapinam prawy no bo teoretycznie powinienem móc w ekran dziękochłonny wjechać, tak twierdzi gość. Zresztą sam to wie ale gada publicznie to rżnie prawiczka.
To taka durnowata poprawność, jak nawalenie znaków co niemiara.
I tak jak kierowca pomyli zjazd bo nawigacja się zacieła. To nawet jak włączy ten drugi raz prawy kierunkowskaz i tak potrafi odbić w lewo mając w nosie, to co innym a właściwie sobie wcześniej sygnalizował.
Niemniej dura lex sed lex.Ahmed - 2017-12-31, 19:21
Bronek napisał/a:
Niemniej dura lex sed lex.
A nie dura lex sex Bronek - 2017-12-31, 19:24 literówka no pół literówka a może i ćwiartka? janusz - 2018-01-01, 20:50
kubryk1 napisał/a:
Nie znalazłem czegoś takiego w KD. Zapraszam w okolice mojej działki - droga powiatowa, poza obszarem zabudowanym i jak byk łamane pierwszeństwo z T-6.
Może trochę doprecyzujmy a pogodzę Was obydwu.
Generalnie poza terenem zabudowanym nie stosuje się znaków D-1, a o niego przecież chodzi bo tabliczka T-6 sama nie ma sensu ani racji bytu.
DZIENNIK USTAW
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Załącznik do nru 220, poz. 2181 z dnia 23 grudnia 2003 r.
SZCZEGÓŁOWE WARUNKI TECHNICZNE DLA ZNAKÓW
I SYGNA¸ÓW DROGOWYCH ORAZ URZĄDZEŃ BEZPIECZEŃSTWA
RUCHU DROGOWEGO I WARUNKI ICH UMIESZCZANIA NA DROGACH
5.2.1. Droga z pierwszeństwem
5.2.1.1. Zasady ogólne
Znak D-1 „droga z pierwszeństwem" (rys. 5.2.1.1) stosuje się w celu oznaczenia początku drogi (trasy) w obszarze zabudowanym, na której kierujący ma pierwszeństwo na skrzyżowaniach z innymi drogami aż do miejsca, w którym umieszczony jest znak D-2 (rys. 5.2.2.1). Wzdłuż drogi z pierwszeństwem powtarza się znaki D-1 o zmniejszonej do 400 mm długości boku (pkt 5.2.1.3).
Rys. 5.2.1.1. Znak D-1
Znaki D-1 umieszcza się tak, aby jedna przekątna była w położeniu poziomym. Jeżeli droga z pierwszeństwem zmienia kierunek na skrzyżowaniu, to pod znakiem D-1 umieszcza się tabliczkę T-6a (rys. 5.2.1.2), zgodnie z zasadami określonymi w punkcie 5.2.1.3.
Rys. 5.2.1.2. Tabliczka T-6a
Poza obszarem zabudowanym znak D-1 łącznie z tabliczką T-6a stosuje się tylko w przypadkach, gdy trasa z pierwszeństwem zmienia kierunek na skrzyżowaniu.
Akurat znak obok Ciebie należy do tych wyjątków. Socale - 2018-01-01, 21:51
janusz napisał/a:
...tabliczka T-6 sama nie ma sensu ani racji bytu.
...
Odwrotnie Janusz, powinna mieć status znaku.
Po cholerę montować (produkować,płacić za bezsens) znaki D1, A7 i inne nad tabliczką która wyraźnie określa układ pierwszeństwa i podporządkowania na najbliższym skrzyżowaniu?
Nawet C12 jest dublowane znakiem A7, po co?
.
Są gdzieś przypadki, gdzie będąc na podporządkowanej mam pierwszeństwo? Wjazd na rondo nawet z "autostrady" obliguje mnie do ustąpienia, po co więc umieszczanie znaku nad informacją o ruchu okrężnym?
.
Jak widzę tablicę "Teren zabudowany" to wiem że mam 50/h i basta, nie trzeba znaku "ograniczenie 50" - chyba że znak dodatkowy określa inaczej.
Podobny bezsens to umieszczanie znaku "Ustąp pierwszeństwa" na znakiem "Koniec pierwszeństwa" .
Serio trzeba czytać te 2 znaki?
Jak pozdejmujemy absurdy, to znaków będzie znacznie mniej.janusz - 2018-01-01, 22:14
Socale napisał/a:
Po cholerę montować (produkować,płacić za bezsens) znaki D1
Nie rozumiem pytania.
Ale jak już jest, to znak D-1 nie dotyczy jednego skrzyżowania. Może dotyczyć wszystkich na przykład na całej Marszałkowskiej w Warszawie. Chyba jest przydatny żeby wiedzieć, że jedziemy drogą(ulicą) z pierwszeństwem przejazdu. Inaczej trzeba byłoby każde skrzyżowanie oznaczać bo inaczej należałoby uznać, że to są skrzyżowania równorzędne(pierwszeństwo z prawej) .
Socale napisał/a:
Wjazd na rondo nawet z "autostrady" obliguje mnie do ustąpienia, po co więc umieszczanie znaku nad informacją o ruchu okrężnym?
Od ruchu okrężnego są dwa znaki, ostrzegawczy i informacyjny. Ostrzegawczy mówi, że wjeżdżasz na skrzyżowanie z ruchem okrężnym a to dosyć ważna informacja bo na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym obowiązuje ruch jednokierunkowy. Znak informacyjny informuje w którym kierunku ustalony jest ruch a nie, że to jest skrzyżowanie z ruchem okrężnym.
Natomiast znak ustąp pierwszeństwa nie zawsze występuje z ruchem okrężnym. Są skrzyżowania z ruchem okrężnym bez tego znaku i inaczej na nim regulowane jest pierwszeństwo przejazdu. Wjeżdżający ma pierwszeństwo a ci co jada już w ruchu okrężnym muszą czekać. Nie znam przykładu bliżej Ciebie ale np. w Częstochowie taki układ ma skrzyżowanie Mickiewicza.
Socale napisał/a:
Jak widzę tablicę "Teren zabudowany" to wiem że mam 50/h i basta, nie trzeba znaku "ograniczenie 50"
Ma to jakiś sens, bo według naszych przepisów po 22 to nie jest tak, że 50 obowiązuje w terenie zabudowanym. Znak obowiązuje przez całą dobę.
Socale napisał/a:
Podobny bezsens to umieszczanie znaku "Ustąp pierwszeństwa" na znakiem "Koniec pierwszeństwa" .
Też nie. Bo znak D-1, D-2 jest informacyjny, on nie ustala zasad pierwszeństwa przejazdu. Dopiero ostrzegawczy "ustąp pierwszeństwa" albo zakazu "STOP" ustalają pierwszeństwo przejazdu na skrzyżowaniu.Ahmed - 2018-01-01, 22:16
Socale napisał/a:
.
Jak widzę tablicę "Teren zabudowany" to wiem że mam 50/h i basta,
No chyba żartujesz , prawie codziennie mam 140 a bywa że więcej Socale - 2018-01-01, 22:23
janusz napisał/a:
Socale napisał/a:
Po cholerę montować (produkować,płacić za bezsens) znaki D1
Nie rozumiem pytania.
Zamontowanie bezsensownego dubla kosztuje. Jeden znak to wyreguluje i wystarczy.
Nie trzeba wystawiać poświadczenia dla zaświadczenia.Socale - 2018-01-01, 22:26
Ahmed napisał/a:
Socale napisał/a:
.
Jak widzę tablicę "Teren zabudowany" to wiem że mam 50/h i basta,
No chyba żartujesz , prawie codziennie mam 140 a bywa że więcej
Rozmawiamy o znakach i kierunkowskazach a nie o kaskaderach
Wieeeem że żartujesz.janusz - 2018-01-01, 22:27 Socale,
Dalej nie rozumiem
Ale zgadzam się, że znak ustalający pierwszeństwo przejazdu pojazdów nadjeżdżających z prawej nie ma sensu. Brak znaku znaczy to samo. Moim zdaniem to za dużo jest skrzyżowań z pierwszeństwem przejazdu. To powinien być wyjątek a standardem powinny być skrzyżowania równorzędne.Ahmed - 2018-01-01, 22:34
Socale napisał/a:
Rozmawiamy o znakach i kierunkowskazach a nie o kaskaderach
Wieeeem że żartujesz.
No widzisz , nie żartuję , ostatnio leciałem z dzieckiem do Wrocka , na budziku 217 , na nawigacji 207
Mina sprzedawcy biletów przy wyjeździe z autostrady bezcenna
Przepisy są po to , by je łamać , przykład idzie z góry , jeśli plastuś może łamać Konstytucję to dlaczego ja mam przestrzegać ograniczeń prędkości
Ps. jechałem na włącząnym lewym kierunkowskazie , zużycie benzyny 8 l / 100 km.
1,6 IVTEC 110 KM , wiek pojazdu 16 lat Bronek - 2018-01-01, 22:44 Dodaj, że to dziecko było jeszcze w brzuszku mamusi
Tuż przed zjazdem z autostrady, się urodziło
A Ty w w trakcie jazdy odgryzłeś pępowinę, i zawiązałeś sznurówką. Łożysko zjadłeś ., bo Cię ssało z tej szybkości .
A potem się obudziłeś
janusz - 2018-01-01, 22:50
Bronek napisał/a:
zawiązałeś sznurówką
Sznurówką to przywiązał drzwi w szesnastolatce japońskiej bo się rozszczelniły. Bronek - 2018-01-01, 22:56 Ta szesnastolatka, to może to dziecko?
110KM to teraz kosiarki mają.
A jeszecze nieścisłość, na wyjeździe to raczej bilety kupują.
I dają paragon.
Pokręciło się chłopu na całegoAhmed - 2018-01-01, 22:57
janusz napisał/a:
Sznurówką to przywiązał drzwi w szesnastolatce japońskiej bo się rozszczelniły.
I znowu kurde masz rację , były wymieniane i mi świszczą od tego czasu , co oryginał to oryginał Socale - 2018-01-01, 23:02 Jarek, napisałeś "ostatnio"bez określenia kiedy to było, czyli w 2002 jak córcia Ci się rodziła a Honda* była nóweczką, hę???
.
* Miałem też, Civic-żaba to była, mała szajba.
Wróćmy. Do kierunków i znaków trochę wygłupiałych.
.
.
.
Edit. Nie nadążam, no qrna nie nadążam.janusz - 2018-01-01, 23:07
Socale napisał/a:
znaków trochę wygłupiałych
Kilka powinno mieć ważność uzależnioną od DMC pojazdu. Np. niektóre ograniczenia prędkości powinny dotyczyć tylko ciężkich samochodów. Czasami zakręt dużą ciężarówka da się pokonać np 40 km/h a osobowy bez problemu przejedzie 70 km/h.Socale - 2018-01-01, 23:12 Janusz, trochę rozprzestrzeniasz, skoncentruj/my/cie nad logiką czytania znaków.
Jest tablica z której wynika że jestem na podporządkowanej, to po kiego licha nad nią znak "Ustąp"?
I dosłownie odwrotnie gdy mam pierwszeństwo.janusz - 2018-01-01, 23:26
Socale napisał/a:
Jest tablica z której wynika że jestem na podporządkowanej,
O jaką sytuację Ci chodzi?Flag - 2018-01-01, 23:35
Socale napisał/a:
Janusz, trochę rozprzestrzeniasz, skoncentruj/my/cie nad logiką czytania znaków.
Jest tablica z której wynika że jestem na podporządkowanej, to po kiego licha nad nią znak "Ustąp"?
I dosłownie odwrotnie gdy mam pierwszeństwo.
bo znak ustap ma specyficzny kształt ktory powinieneś rozpoznać nawet jak go przysypie snieg ( i tablice tez Socale - 2018-01-01, 23:40
janusz napisał/a:
Socale napisał/a:
Jest tablica z której wynika że jestem na podporządkowanej,
O jaką sytuację Ci chodzi?
O taką:
Lub podobną:janusz - 2018-01-01, 23:49 Bo to są znaki informacyjne, one niczego nie nakazują, nie zakazują. Żeby ustanowić która droga ma pierwszeństwo musi być znak nakazu, zakazu albo wyjątkowy wśród ostrzegawczych, ustąp pierwszeństwa.
Sama tabliczka T-6 też nic nie znaczy, musi stać ze znakiem D-1. A znak D-1 nie stoi na drodze podporządkowanej.
Żeby stała na podporządkowanej musi być albo z D-2 i wtedy ten znak dotyczy tylko odcinka przed znakiem ( droga była z pierwszeństwem przejazdu) za znakiem nie wiadomo jaka jest w każdym razie nie z pierwszeństwem.
Może być z A-7 ale nie sama zamiast A-7.ferguson - 2018-01-02, 11:20
janusz napisał/a:
Żeby ustanowić która droga ma pierwszeństwo musi być znak nakazu, zakazu
Nic z tych rzeczy, trochę rozciągnąłeś definicję. Tylko wyłącznie znak ostrzegawczy mówiący o pierwszeństwie, lub o podporządkowaniu. Znaki nakazu i zakazu kierunku ruchu, mogą stać dodatkowo ze znakami ostrzegawczymi i informacyjnymi, określającymi rozkład pierwszeństwa na danym skrzyżowaniu.janusz - 2018-01-02, 17:13
ferguson napisał/a:
trochę rozciągnąłeś definicję.
No tak się zdarzyło w ferworze walki. Nakazu rzeczywiście nie ale zakazu tak, Znak STOP Cyryl - 2018-01-02, 17:48 to nie są znaki, ale tabliczki do znaków drogowych i samodzielnie nie występują.
znak A-7 mówi o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa, a tabliczka komu.
znak D-1 mówi o pierwszeństwie, a tabliczka w którą stronę.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów na drodze:
"Umieszczona pod znakiem A-7 tabliczka T-6c lub
T-6d wskazuje rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem
przez skrzyżowanie."
"Umieszczona pod znakiem D-1 tabliczka T-6a albo
T-6b wskazuje odpowiednio rzeczywisty przebieg
drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie lub układ
dróg podporządkowanych."Cyryl - 2018-01-02, 18:04 wracając do pierwotnego skrzyżowania przytoczonego przez Janusza:
otóż jeżeli skrzyżowanie wygląda tak jak narysowano, bez innych istotnych elementów to jadąc na wprost nie sygnalizujemy, skręcając w lewo (jadąc drogą z pierwszeństwem) sygnalizujemy lewym kierunkowskazem.
jednak inaczej się ma gdy jest linia krawędziowa przerywana, wtedy jadąc na wprost sygnalizujemy prawym kierunkowskazem, jadą w lewo NIE.Tadeusz - 2018-01-02, 18:20 Cyryl, nie zawiodłeś. Czekałem na ciąg dalszy bo warto doprowadzić do pełnej jasności w sprawach dotyczących, jakby nie było, bezpieczeństwa.
izola - 2018-01-02, 18:28 Polak w drodze, to jak encyklopedia...a ci z batami - to halleluja janusz - 2018-01-02, 18:30
Cyryl napisał/a:
Zakręt.jpg
jadąc na wprost sygnalizujemy prawym kierunkowskazem, jadą w lewo NIE
I znowu problem z precyzją wypowiedzi.
Przecież na tym zdjęciu to na wprost jest główna droga z zakrętem a nie ta z prawej. Ta z prawej dochodzi/odchodzi od tej z zakrętem. Jasne, że na zakręcie nie włączamy kierunkowskazu. Tu nie ma żadnej różnicy czy ta "główna" to prosta czy z zakrętem. Chyba nikt nie ma wątpliwości. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to lepiej niech zawczasu odda prawo jazdy do starostwa. Spax - 2018-01-02, 19:23 Cyryl. Brak precyzji zarówno na fotce pierwszej jak i na drugiej.
Pomijam fakt, że stawianie akurat tych znaków w "szczerym polu" jest kompletnie od czapy.izola - 2018-01-02, 19:38
Marcin T napisał/a:
Takie skrzyżowanie to duperela w porównaniu z rondem. Tu dopiero jest pole do popisu dla wielbicieli mrygania.
sześć pasmowe- takie chcemy mieć
Edyta; raz w Rouen tak się spociłam, że śmierdziałam - jak skunks...a tam był tylko miastowy ruch.janusz - 2018-01-02, 20:08
Spax The Dog napisał/a:
Pomijam fakt, że stawianie akurat tych znaków w "szczerym polu" jest kompletnie od czapy.
Nie wiemy czy to obszar zabudowany czy szczere pole. Jeśli szczere pole to jest to oznaczenie nie zgodne z prawem.
A jeżeli w obszarze zabudowanym to to nie jest zakręt tylko skrzyżowanie i wtedy kierunkowskaz jeżeli w lewo to lewy jeśli w prawo to prawy.
Takie jest moje zdanie.Tadeusz - 2018-01-02, 20:20 Czy powinien użyć lewego kierunkowskazu pojazd jadący wzdłuż zielonej wskazówki?janusz - 2018-01-02, 20:25 Uważam, że zależy gdzie. W obszarze zabudowanym tak, poza obszarem zabudowanym nie. Przy takim oznakowaniu znowu nie wiemy gdzie jest to skrzyżowanie.Spax - 2018-01-02, 20:29 Wiemy, wiemy - widać na zdjęciu w drugim planie, że to obszar zabudowany. Dlatego ująłem to w cudzysłów. Chodziło mi bardziej o to, żeby nie komplikować życia kierowcom. Wystarczyłby znak A-7 lub B-20 na drodze dochodzącej do głównej.
Biorąc pod uwagę sytuację ze zdjęcia drugiego, to przed tym skrzyżowaniem powinien być ustawiony znak D-1 z tabliczką T-6a czego niestety na zdjęciu Cyryla nie widać. A to według teg,o co tu obgadujemy nadal jest zmianą kierunku ruchu a co za tym idzie również zasygnalizowanie tego przez kierowcę..
janusz napisał/a:
Jeśli szczere pole to jest to oznaczenie nie zgodne z prawem.
RacjaSocale - 2018-01-02, 20:36
Tadeusz napisał/a:
Czy powinien użyć lewego kierunkowskazu pojazd jadący wzdłuż zielonej wskazówki?
Nie.
Ale gdybym jechał prosto a na "ustępie" stałby pojazd, z daleka włączyłbym prawy, po co chłopina ma czekać aż stado tirów za mną się skończy?Spax - 2018-01-02, 20:57 Biorąc jednak pod uwagę radosną twórczość naszych majstrów od znaków... Cyryl - 2018-01-02, 21:05
Tadeusz napisał/a:
Czy powinien użyć lewego kierunkowskazu pojazd jadący wzdłuż zielonej wskazówki?
jeżeli jest linia krawędziowa - nie, jeżeli jej nie ma to lewy kierunkowskaz.
Spax The Dog napisał/a:
...A to według teg,o co tu obgadujemy nadal jest zmianą kierunku ruchu a co za tym idzie również zasygnalizowanie tego przez kierowcę...
PoRD:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru."
tutaj ważna jest interpretacja "zmiany kierunku jazdy".
to o czym, piszesz "zmiana kierunku ruchu" jest w prawie określona tabliczką T-18 - "tabliczka wskazująca nieoczekiwaną zmianę kierunku ruchu o przebiegu wskazanym na tabliczce"
także kierunek ruchu, to nie kierunek jazdy, bo z tego co piszesz musiałbyś sygnalizować też swoją jazdę zgodną z T-18, a chyba tego nie robisz.
we Wrocławiu były wątpliwości co do sygnalizacji jazdy z ul. Bardzkiej w ul. Hubską. pas do jazdy w tym kierunku jest oddzielony liniami krawędziowymi P-7 (szerszymi od zwykłych linii P-1,2). ponieważ jest to na egzaminie było spotkanie z egzaminatorami (między innymi egzaminatorem nadzorującym) i zostało ustalone, że nie sygnalizujemy.
https://www.google.pl/map...!7i13312!8i6656
to nie jest mój wymysł, ale wymagania na egzaminie, a co za tym idzie tak są szkoleni kierowcy (we Wrocławiu).
jeżeli są jakieś wątpliwości co do interpretacji przepisów na wniosek właścicieli OSK organizuje się spotkanie i ustala wspólne stanowisko.janusz - 2018-01-02, 21:14 W tym wypadku to nie wiem co jest nie tak.Cyryl - 2018-01-02, 21:30
Spax The Dog napisał/a:
...przed tym skrzyżowaniem powinien być ustawiony znak D-1 z tabliczką T-6a czego niestety na zdjęciu Cyryla nie widać...
To wyjaśnia oględnie sytuację na tej drodze.Socale - 2018-01-02, 21:53
Spax The Dog napisał/a:
Biorąc jednak pod uwagę radosną twórczość naszych majstrów od znaków... Obrazek
Ten znak mówi wszystko, skoro wiem że jestem na pierwszeństwie to po kiego licha dodatkowy znak informujący że jestem na pierwszeństwie.
Właśnie o to wyżej/wcześniej mi chodziło, problem tylko w tym że tabliczka nie ma statusu znaku, jaki problem to zmienić?
Łatwiej zasiewać ulice złomem niż myśleć.janusz - 2018-01-02, 21:58
Cyryl napisał/a:
jeżeli jest linia krawędziowa - nie, jeżeli jej nie ma to lewy kierunkowskaz.
Koniec świata.
Czemu do prostego przepisu o zmianie kierunku ruchu wkręcana jest jeszcze linia krawędziowa. Ona nie ma żadnego znaczenia dla zmiany kierunku jazdy. Ona oznacza TYLKO , że nie wolno zatrzymywać się na jezdni wzdłuż tej linii, nic więcej. Ona nawet nie dotyczy drogi tylko jezdni. Samej jezdni. Nie może tym sposobem mówić nam cokolwiek o drodze którą się poruszamy. Ona nie może być nawet narysowana na skrzyżowaniu.
Jeżeli już na skrzyżowaniu to P-1 oddzielająca pasy ruchu. W tym wypadku wyznaczająca brzeg pasa ruchu.
Po jakiego grzyba nad interpretować prawo. Nie łatwiej "wyrzucić" kierunkowskaz zamiast analizować tysiące przepisów które można byłoby na siłę zastosować na konkretnym skrzyżowaniu.
Socale napisał/a:
Ten znak mówi wszystko, skoro wiem że jestem na pierwszeństwie to po kiego licha dodatkowy znak informujący że jestem na pierwszeństwie.
Znowu nie rozumiem. O które zdjęcie teraz chodzi?Cyryl - 2018-01-02, 22:18 niby masz rację, ale:
1. w omawianym przeze mnie przypadku zaraz za skrzyżowaniem, gdzie poruszasz się między liniami krawędziowymi jest ulica w prawo, więc sygnalizowanie prawym kierunkowskazem sugerowałoby skręt w prawo, gdy w rzeczywistości tego nie robisz. więc dla człowieka dopiero uczącego się byłoby bardzo niespójne w tym wypadku sygnalizujemy, w bardzo podobnym nie.
2. niezależnie od moich, czy Twoich przekonań dobrze byłoby, aby przyszli kierowcy uczeni byli jednolicie i wymagania na egzaminie byłby równie jednoznaczne.
Socale napisał/a:
...problem tylko w tym że tabliczka nie ma statusu znaku, jaki problem to zmienić?...
nie można myśleć jak Jarosław K.
jesteśmy w Europie i PoRD oraz znaki i sygnały drogowe muszą być spójne ze znakami w innych krajach. nie możemy sobie zmieniać dowolnie znaków według własnego uznania.janusz - 2018-01-02, 22:30 Moim zdaniem najlepiej, najbezpieczniej to jechać na chłopski rozum. W piśmie napisane jest - sygnalizujemy zmianę pasa ruchu i kierunku jazdy. To tak jeźdźmy. Z pasami ruchu to jest prosto jak są wyznaczone. Gdy nie są wyznaczone to już nie tak prosto bo nigdy nie wiadomo czy to już są dwa pasy ruchu czy tylko jeden. Na drodze na które zmieszczą się dwa maluchy obok siebie to zmieści się tylko jeden autobus. I znowu problem, bo diabli wiedza czy dwa pasy czy jeden.
To samo ze skrzyżowaniami, jak wymalowane w linie kratki i pepitki to jedziemy tak jak linie a jeśli nie namalowane to już nie wiemy jak jechać. Migać, nie migać. A jak przyjdzie zima i zasypie wam te wszystkie wymalowane linie to zginiecie, ci co tylko po liniach, jak babka w Czechach.
A nie prościej jak jest wybór na skrzyżowaniu to pokazać gdzie chcesz jechać i nie kalkulować niepotrzebnie co autor projektu drogi miał na myśli. Masz wybór na skrzyżowaniu w prawo, lewo i prosto to migaj w prawo lub lewo albo jedź prosto. Po jakie licho zastanawiać się czy droga w prawo to jest prosto czy w prawo.koder - 2018-01-02, 22:52 Abstrahując od tego, jak należy uczyć kursantów - to czy w tej sytuacji po np. opadach śniegu, które tą linię zakryją - należy wrzucać kierunkowskaz tak jak jest narysowana, czy tak jak akurat widać?Spax - 2018-01-02, 23:18 Sygnalizacja świetlna »»» znak pionowy »»» znak poziomy »»» i obyś trafił janusz - 2018-01-02, 23:30
koder napisał/a:
czy w tej sytuacji po np. opadach śniegu, które tą linię zakryją - należy wrzucać kierunkowskaz tak jak jest narysowana, czy tak jak akurat widać?
Nie no ani tak ani tak. Tylko tak jak latem się jeździło. Przyzwyczajenie drugą naturą, jak powiadają.Comsio - 2018-01-02, 23:35 Uprzedzę prasę . tak że mowa o kierunkach. http://40ton.net/artykul-...ja-uwaga-tir-y/Flag - 2018-01-03, 00:22 z dziwnych zachowań w ue to w hiszpanii przy wjezdzie na rondo wrzuca sie lewy kierunkowskaz, wyłaczenie kierunkowskazu oznacza ze zjezdzamy na prawy pas lub opuszczamy rondo Cyryl - 2018-01-03, 05:49 niezależnie od tego jakie mamy przekonania i jak intepretujemy przepisy, trzeba zdać sobie sprawę, że sygnalizujemy nie dla siebie, ale dla innych.
włączanie kierunkowskazu "bo ja tak uważam", bez zastanowienia się jak odczytają nas inni jest podstawowym błędem.
tutaj wracając do przykładu Janusza, owej drogi z pierwszeństwem biegnącej lewym łukiem i drogi podporządkowanej na wprost:
czy jeżeli pojedziemy na wprost z prawym kierunkowskazem zmylimy któregoś z potencjalnych kierowców mogących być w naszym pobliżu?
czy jeżeli pojedziemy drogą z pierwszeństwem z lewym damy fałszywy sygnał?
podzielam zdanie Janusza, sygnalizować może nie zawsze zgodnie z przepisami z dokładnością do trzeciego miejsca po przecinku, ale tak, aby nasze zamiary były czytelne i jednoznaczne dla innych.
Wrocław skrzyżowanie ulic: Krakowska, Traugutta, Niskie Łąki, Kościuszki i wjazd do McDonalda.
jeżeli jedziemy prawym pasem i skręcamy w prawo - prawy kierunkowskaz, jeżeli jedzmy prosto (lekki prawy skos) bez.
jeżeli jedziemy lewym pasem musimy pamiętać, że mamy trzy możliwości sygnalizacji (prawo, lewo i bez), więc jadąc prawy skos prawy kierunkowskaz, lewy skos bez i lewo z lewym kierunkowskazem.
dość często niektórzy zastanawiają się czy nie sygnalizować lewego skosu lewym kierunkowskazem, ale proszę się zastanowić jak kierowcy wyjeżdżający z tej ulicy nas zrozumieją: że skręcamy całkiem w lewo kolidując z ich torem jazdy, a tak nie jest.ferguson - 2018-01-03, 08:57 Zacznijcie rozpatrywać konieczność sygnalizowania z uwzględnieniem tylko znaków pionowych, ponieważ znaki poziome w pewnych okresach (zima) mogą być niewidoczne. Hierarchia znaków i sygnałów obowiązuje.kubryk1 - 2018-01-03, 10:03 Janusz! Nieprawdą jest to co w pismie, że kierunkowskazem pokazujemy nasz kierunek jazdy. Kierunkowskazem mamy zasygnalizować ZAMIAR zmiany zajmowanego pasa ruchu lub kierunku jazdy. A niestety (jak już pisałem) wielu kierujących sygnalizuje fakt wykonywania manewru. Ta drobna z pozoru różnica ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowymjanusz - 2018-01-03, 10:56 kubryk1,
Tak, masz rację, sens słowa zamiar ma tu kluczowe znaczenie.
Chociaż może samo słowo zamiar nie do końca jest tu odpowiednie. Może lepiej by tu pasowało jakieś słowo w rodzaju "postanowienie". Sam zamiar nie zawsze oznacza, że coś na pewno zrobimy. "Zamiar" to trochę jak "chęć", "intencja". Ale to tylko taka dygresja dotycząca znaczenia słów.
Oczywiście chodzi o odpowiednio wczesne zasygnalizowanie czynności którą za chwilę będziemy wykonywali.kubryk1 - 2018-01-03, 12:57 Cieszę się, że wbrew powszechnie panującej opinii, egzaminator (były - czyli ja) i instruktor (też były - czyli Ty) mają takie samo zdanie.Cyryl - 2018-01-03, 16:55
kubryk1 napisał/a:
...A niestety (jak już pisałem) wielu kierujących sygnalizuje fakt wykonywania manewru. Ta drobna z pozoru różnica ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym
ale również mamy sygnalizować "zawczasu" Art. 22.
sygnalizujemy po to aby innych poinformować co jak będziemy jechać lub nie informować.
przed skrzyżowaniem (25m) mamy wjazd i wyjazd z parkingu, więc jeżeli jedziemy i mamy zamiar skręcić na ul. Petrusewicza, a z parkingu nikt nie wyjeżdża wcześniej włączamy kierunkowskaz informując tych z tyłu, że mamy zamiar skręcić w prawo i będziemy zwalniać.
ale jeżeli jakieś auto wyjeżdża z parkingu i taką sygnalizację jego kierowca może odczytać jako zamiar wjazdu na parking, co może skutkować jego wyjechaniem nam wprost przed nasze auto, lepiej jest opóźnić sygnalizację, aby on nawet jeżeli zauważy ją, nie zdążył zareagować.
dlatego też musimy wziąć poprawkę na sytuacje jakie mogą się zdarzyć i to w jaki sposób zostaniemy zrozumieni przez innych użytkowników.
jak widać ta z pozoru drobna różnica jest czasem celowa.janusz - 2018-01-03, 18:34 Cyryl,
Ale przecież adept trudnej sztuki kierowania samochodem przechodzi badania lekarskie i tam na tych badaniach lekarz orzecznik od tych spraw, nie pierwszy lepszy rezydent z klauzulą sumienia, stwierdza czy delikwent potrafi samodzielnie myśleć.kubryk1 - 2018-01-03, 19:04 Oj Janusz! Czy już zapomniałeś jak wyglądało (nie wiem czy się coś zmieniło) badanie kandydata na kategorię "B"? Gdzież tam były jakieś badania sprawdzające umiejętność myślenia - w większości przypadków badanie sprowadzało się do wypełnienia ankiety typu: jest czy nie jest alkoholikiem, jest czy nie jest chory psychicznie, dalej sprawdzenie ostrości wzroku na zasadzie widzi - nie widzi, toż samo ze słuchem i już!
Ani od kandydata na prezydenta, posła, senatora czy kierowcę tzw. amatora nikt nie wymagał umiejętności samodzielnego myślenia, nikt tego nie sprawdzał.
Ale był także i postęp - w którymś roku, dawno, dawno temu zlikwidowano pytanie: umie czytać i pisać?janusz - 2018-01-03, 19:44
kubryk1 napisał/a:
Czy już zapomniałeś jak wyglądało
Oj pamiętam, tak naprawdę to dożo pamiętam z 16 lat uczenia przyszłych kierowców. Pewnie wyszedłby z tego ciekawy scenariusz na komedię. Pamiętam też przypadek, że sam prosiłem, namawiałem lekarza żeby w zaświadczeniu napisał brak umiejętności samodzielnego myślenia. Nie było innego sposobu nie dopuszczenia do egzaminu. Były co prawda egzaminy wewnętrzne ale one nie bardzo miały oparcie w prawie.
Kiedyś 30-40 lat temu kursant był naprawdę uczniem szkoły jazdy i była jakaś tam odpowiedzialność za ucznia (kursanta). Teraz kursant przelatuje przez szkolenie jak sputnik i w szkole jazdy nawet nie zostaje po nim ślad.Tadeusz - 2018-01-03, 20:08 Januszu, po naszej dyskusji sprzed 10 laty, kiedy to przekonałeś mnie do kilku zasad ( łącznie z tym legendarnym już skrętem drogi z pierwszeństwem i podporządkowanej na wprost) i teraz gdy ciut prowokacyjnie znów rozpoczęliśmy ten temat, siadłem przed komputerem i postanowiłem przypomnieć sobie wszystkie nauki sprzed pięćdziesięciu kilku lat i porównać je z dzisiejszymi wykładniami.
Dużo jest różnic. Nie będę wszystkich omawiał, ale najbardziej rzucają się w oczy właśnie te dotyczące kierunkowskazów ( przy ruszaniu, zatrzymywaniu, włączaniu do ruchu itd.).
Przy okazji obejrzałem wiele innych filmików i odświeżyłem sobie wiele szczególików praktycznych z ruchu.
Cieszę się, że wróciliśmy do tego tematu. Nikt z nas nie jest nieomylny, a obserwując kierowców na drogach i ulicach miast, odnoszę wrażenie, że wielu wręcz zapomniało o przepisach, albo interpretuje je po swojemu.
Zatem namawiam Kolegów ( oczywiście nie ekspertów - naszych byłych instruktorów i egzaminatorów ), do tego aby pooglądać na youtubie cykl dotyczący interpretacji kodeksu drogowego.
Takie odświeżenie wiedzy przydaje się każdemu. Mnie się przydało. Ahmed - 2018-01-03, 23:05
janusz napisał/a:
Pamiętam też przypadek, że sam prosiłem, namawiałem lekarza żeby w zaświadczeniu napisał brak umiejętności samodzielnego myślenia. .
O jejku , to mógłby być bardzo dobry kierowca
Zawsze twierdziłem , że jak będziesz myślał za kierownicą to się tym myśleniem zmęczysz
Prowadzić / nie mylić z kierowaniem / trzeba instynktownie i bez myślenia , w trakcie poślizgu to możecie sobie myśleć i analizować ile wlezie , tak czy siak wylądujecie w rowie , myśliciele janusz - 2018-01-03, 23:16
Ahmed napisał/a:
O jejku , to mógłby być bardzo dobry kierowca
Nie mógł. Cyryl - 2018-01-04, 05:22
janusz napisał/a:
Cyryl,
Ale przecież adept trudnej sztuki kierowania samochodem przechodzi badania lekarskie i tam na tych badaniach lekarz orzecznik od tych spraw, nie pierwszy lepszy rezydent z klauzulą sumienia, stwierdza czy delikwent potrafi samodzielnie myśleć.
orzecznik bada wzrok, słuch, sprawność, natomiast co do samodzielnego myślenia, to raczej abstrakcja.
badanie prowadzi orzecznik o godzinie 17-19 po iluś tam godzinach pracy i z samego tego powodu nie mogą być one dokładne, na pytania: czy chorował pan na to czy tamto, sam sobie odpowiada.
kierowcy zawodowi przechodzą badania psychotechniczne, ale one również nie zagwarantują samodzielnego myślenia.
pierwsza sprawa to same badania, które w dobie konkurencji pracownie psychotechniczne są w stanie zrobić w ciągu 45 minut dla jednego badanego.
druga sprawa traktowanie tych wyników badań. jako instruktor nauki jazdy muszę przeprowadzić takie badania (identyczne) zgodnie z aktem prawnym X, natomiast jako instruktor doskonalenia techniki jazdy zgodnie z aktem Y. gdy przedkładałem te zaświadczenie w urzędach, dwóch osobnych, skrupulatnie sprawdzano numery ustaw, artykułów i ustępów do tego stopnia, że musiałem trzykrotnie wracać do lekarza-orzecznika, ale sam wynik badań był rzeczą kompletnie nieistotną.
janusz napisał/a:
...Teraz kursant przelatuje przez szkolenie jak sputnik i w szkole jazdy nawet nie zostaje po nim ślad.
1. zmienili się sami ludzie.
kiedyś na kursie prawa jazdy była grupa, ludzie się znali, zawierali znajomości, nie wspomnę tu już o świętowaniu zdania egzaminu wewnętrznego i samego egzaminu.
dzisiaj są to osobni ludzie ze społeczeństwa o cechach autystycznych.
na przerwach wykładu wychodząc każdy zatapia się w telefon zamykając się w swoim świecie, a potem nie pamięta, samego wykładu oraz innych uczestników kursu, włącznie z tymi z którymi dzielił ławkę czy stół.
2. nastawienie uczestników.
zaprzestałem prowadzenia kursów kandydatów na instruktorów, bo nie chcę podpisywać się pod fikcją.
na kursie ośmioosobowym na pierwszy wykład przychodzą dwie osoby, na drugi też dwie ale inne, na kolejny znowu nowi i w końcu nie wiesz, czy masz na każdym wykładzie zaczynać od nowa, czy iść dalej.
przychodzą bez zeszytu z małą książeczką najważniejszych przepisów dla kandydatów na kat. B.
na pytanie: dlaczego chcesz zostać instruktorem?
pada odpowiedź: bo na kursach są młode dziewczyny.
3. żądania szkolonych.
dzisiaj na większości kursów w wyobrażeniu osób szkolonych opłata obejmuje nie tylko szkolenie, ale również obowiązkowe nadanie uprawnień, a egzamin ma być tylko formalnością.
większość nie ma pojęcia co to takiego praca własna, jeżeli nie usłyszy czegoś na wykładzie, to tego na pewno nie ma.
samodzielne przeczytanie jakiegoś aktu prawnego, to abstrakcja. co gorsza dotyczy to również kandydatów na kat. C, C/E i D, którzy nie tylko mają otrzymać szersze uprawnienia, ale przede wszystkim zdobywają nowy zawód.
4. kursy fundowane.
kursy z urzędu pracy czy inne fundowane są przekleństwem (w mojej ocenie). pomijam marnowanie naszych (podatników) pieniędzy.
nie szanuje się nie swoich pieniędzy, więc podejście do nauki jest żadne.
jeżeli ktoś z własnej kieszeni ma zapłacić za kurs np. kat. D duże pieniądze, to pierwsze zastanowi się czy ten zawód mi odpowiada i przykłada się do nauki. na kursach fundowanych jest odwrotnie. trafiają osoby przypadkowe nie mające pojęcia o zawodzie i po godzinie można już stwierdzić, że kierowcą to on nie będzie. z grantów UP umieją korzystać osoby najbardziej zaradne. na jednym kursie z UP miałem właściciela firmy (dwie wywrotki i koparko-ładowarka), emeryta policyjnego, kierowcy busa przewóz osób Wrocław-Wiedeń i każdy pracował na czarno.
umawianie się na jazdy z bezrobotnymi:
7 - za wcześnie, to nie mój zegar biologiczny,
8 - no nie, przecież pracuję,
16 - nie, wtedy mam siłownię,
18 - pan wybaczy, ale idę na basen.
Ahmed napisał/a:
...O jejku , to mógłby być bardzo dobry kierowca...
mój nie żyjący szwagier opowiadał bardzo dawną historię z wojska.
jeden z oficerów dostał opinię lekarza: tępy, brak samodzielnego myślenia, zdolny do pracy w sztabie.
Janusz coś z innego forum (transportowego) o Twoich stronach: "w Emiratach Pajęczańskich lata babeczka z cementem".Bronek - 2018-01-04, 07:11 Dziwne?
Mam inny zawód a podobne odczucia
No i wspomnienia.Ahmed - 2018-01-04, 08:42 Jeśli chcecie poczuć jak się prowadzi samochód, to polecam drogę niepubliczną po zapaleniu zioła
Choć raz będziecie wiedzieć co to integracja kierowcy z samochodem mischka - 2018-01-04, 08:55
Tadeusz napisał/a:
Zatem namawiam Kolegów ( oczywiście nie ekspertów - naszych byłych instruktorów i egzaminatorów ), do tego aby pooglądać na youtubie cykl dotyczący interpretacji kodeksu drogowego.
eksperci też powinni się dokształcać aby zostać ekspertami Cyryl - 2018-01-04, 16:21
mischka napisał/a:
...eksperci też powinni się dokształcać aby zostać ekspertami
egzaminatorzy, wykładowcy i instruktorzy aktywni w zawodzie muszą co roku brać udział w warsztatach doskonalenia zawodowego.
jeżeli do 7 stycznia roku następnego zaświadczenie nie zostanie przedłożone, to uprawnienia zostają zawieszone.
faktem jest, że w ostatnich latach praktykowane jest to tylko na papierze, ale sam ustawodawca prowokuje do fikcji.
jeżeli ja w roku prowadziłem powiedzmy 5 takich warsztatów, to muszę do urzędu przynieść zaświadczenie o uczestnictwie w warsztatach prowadzonych przez kogoś innego.