|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Rugia i polskie wybrzeże zachodnie
GregdeWal - 2013-04-03, 16:55 Temat postu: Rugia i polskie wybrzeże zachodnie Kontynuujmy relację z Rugii - http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=15448
Ciąg dalszy
ETAP IX
Pantow - Lubin
01.08.2012
190 km
Na polskiej części wyspy Uznam jeszcze przed promem na małej zatoczce w lesie wypadł postój w celu pożywienia się i telefonicznego - bez roamingowych ograniczeń - skontaktowania z bliskimi. Przy okazji staliśmy się pożywieniem dla olbrzymiej ilości tam żerujących komarów, co zapewniło nam drapanie co najmniej do końca wyprawy. Prom i docieramy do upatrzonego wcześniej miejsca w postaci parkingu niedaleko wejścia do Wolińskiego Parku Narodowego w miejscowości Lubin. Krótka wymiana zdań z chwilowo parkującą tam załogą tarnogórskiego Concorda, spacer z Berą i kolejny wieczór – tym razem już pod polskim niebem.
NOCLEG: 53°52'04.00"N 14°26'11.97"E
Ela i Andrzej - 2013-04-03, 22:19
Jaka ta Rugia brzydka i droga ,chyba że byłeś na innej Rugi w której jesteśmy zakochani i często tam jeżdzimy ?. pozdrawiam kolarz i żona kolarza ,
GregdeWal - 2013-04-04, 21:29
Witam... Dziękuję za słowa krytyki
Nie wiem, gdzie napisałem, że Rugia jest Ela i Andrzej napisał/a: | brzydka i droga | ... Ale skoro zostałem wywołany do tablicy to:
1) Forum niekoniecznie musi się składać z samych hurraoptymistycznych relacji
2) Rugia, a szczególnie jej zachodnie i północne wybrzeże niezbyt jest tożsame z wyobrażeniem wielu dotyczącym morskiego wybrzeża Bałtyku
3) Ceny po 10E i wzwyż za atrakcję/osobę są niezbyt do przyjęcia (przynajmniej na moją kieszeń) niezależnie czy na Rugii czy gdziekolwiek indziej w związku z tym nie korzystałem.
4) Wierzę, że z Polic macie łatwiej dostać się na Rugię, niż choćby do mojej ukochanej Jastarni
5) Dla mnie zachęconego wieloma zachwytami (choćby tu na forum) miejsce to pozostawiło pewien niedosyt i tego wyraz być może przejawia się w mojej opowieści
Jeżeli uraziłem Waszą wizję idealnej Rugii to proszę o wybaczenie
Biorąc pod uwagę kolegę pytającego się o koszty pobytu (jako że pobyt taki planuje) ufam iż nie wszystkich jeszcze zraziłem, i że przez moją osobę ruch turystyczny na Rugii nie zginie śmiercią nagłą i nieprzewidzianą
Pozdrawiam
scuter0 - 2013-04-04, 21:46
GregdeWal - 2013-04-06, 09:52
Po chwilowej przerwie wracam do opisu
ETAP X
Lubin - Smolęcin
02.08.2012
96 km
Po śniadaniu łamiąc przepisy o niewprowadzaniu zwierząt w komplecie wyruszyliśmy w Park Narodowy w stronę wzgórza Zielonka i dalej niebieskim szlakiem nad jezioro turkusowe. Krótki, przyjemny spacerek zwieńczony malowniczą tonią. W drodze powrotnej odbywającej się drogą przez Wapnicę, a następnie ścieżyną nad brzegiem Wicka wróciliśmy do Lubina, zwiedziliśmy grodzisko z punktem widokowym na wsteczną deltę Świny i można było dalej ruszać w trasę. Tym razem niedaleko, bo do Międzyzdrojów. Po dłuższym poszukiwaniu parkingu udało się stanąć w cieniu na strzeżonym placu niedaleko molo. Krótki spacer po deptaku, później poszukiwanie poczty, by na domowy adres wysłać list polecony ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru )na ten sam domowy adres), zawierający dowód rejestracyjny aktualnie sprzedawanej Cytrynki (odeszła bez pożegnania). Ach z jaką rozkoszą, po niemieckim poście (spowodowanym zasobnością portfela) spałaszowaliśmy rurki z bitą śmietaną. Zaraz za Międzyzdrojami stanęliśmy na parkingu Kwasowo skąd prowadził czarny szlak do zagrody żubrów. Rzut oka na zwierzątka, rzut oka z Góry Kawczej na morze (na szczęście dotarliśmy do właściwego punktu widokowego, bo wcześniejszy taras widokowy przy krzyżu nie miał nic do zaoferowania) i czas wyruszać dalej. Tym razem oddaliliśmy się od wybrzeża, jako że odcinek do Niechorza mieliśmy już obadany wcześniej i skierowaliśmy nasze koła (a raczej naszego kamperka) do Gryfic. Spacer przez miasto i powrót parkiem nad Regą, zakupy w Muszkieterach i dzień chyli się ku końcowi. Studium mapy zaowocowało wytypowaniem okolic Smolęcina (nad zalewem) jako właściwych do spania. Ostatecznie zakotwiczyliśmy na małej przecince w lesie przy polnej drodze w stronę Smolęcina zmierzającej. Las mógł stać się dla nas dość niebezpieczny, jako że wraz z nastaniem wieczoru przyszła dość gwałtowna burza z piorunami trzaskającymi bardzo blisko, co wywołało widoczne oznaki strachu u kobiet (żona kapitana i Bera) a niewidoczne u kapitana. Ala w tym czasie smacznie spała.
NOCLEG: 53°52'52.10” N 15°14'15.14“ E
GregdeWal - 2013-04-06, 09:58
...
GregdeWal - 2013-04-06, 16:26
ETAP XI
Smolęcin - Mrzeżyno
03.08.2012
52 km
Po porannych tradycyjnych czynnościach (na które poza śniadaniem składa się spacer z naszym psem pokładowym), wróciliśmy do Gryfic, by nabyć (jak zwykle) znaczek turystyczny. Misja wykonana - wyjeżdżamy do Trzebiatowa - miasta mającego spory potencjał, jednakże znacznie zaniedbanego. Trzecim i zarazem ostatnim punktem w dzisiejszej podróży stało się Mrzeżyno, gdzie zdecydowaliśmy się na postój na którymś z okolicznych kampingów. Spośród dwóch mrzeżyńskich i dwóch w Rogowie zdecydowanie najlepsze wrażenie wywarła na nas Rega, gdzie uzyskawszy "pokój"nr 447 wypatrzyliśmy sobie miejsce w zacisznym ustroniu wśród drzew (bez dostępu do prądu, którego nam nie było trzeba), na którym po obsłużeniu kamperka chcieliśmy pozostać. Niestety okazało się, że kamping ten nie daje możliwości spustu szarej wody dostosowanego do naszych potrzeb (zbiornik nam już prawie się przelewał, a z miednicą łazić niekoniecznie chciałem). Na szczęście uczynny bosman (jakoś tak mi z wyglądu, zachowania i pełnionej funkcji ten tytuł zapasował) wydzwonił i wynegocjował możliwość spuszczenia wody na drugim mrzeżyńskim kampingu w pobliżu portu. Czyli trzeba było się jeszcze trochę potłuc, ale za to już niedługo kamperek lżejszy o brudną zawartość spoczął, a my ruszyliśmy na miasto. Jak miło móc sobie pozwolić na rybkę z frytkami (nawet nie zalatującymi przepalonym olejem) i piwko. Idąc wzdłuż plaży najmłodszy załogant zalał sobie prawie całe wdzianko nic sobie z tego nie robiąc.
NOCLEG: 54°08'27.52" N 15°18'28.54" E
ETAP XII
Mrzeżyno - postój
04.08.2012
0 km
Przyjemne warunki, umiarkowana cena i ładnie zapowiadająca się pogoda pomogły nam w podjęciu decyzji o pozostaniu w Mrzeżynie na kolejny dzień, który minął nam na odpoczynku, plażowaniu i spacerach.
ETAP XIII
Mrzeżyno - Pustary
05.08.2012
41 km
Poranek z jeszcze ładniej wyglądającą pogodą i deklaracja, że możemy nawet w godzinach popołudniowych opuścić gościnne progi kampingu bez dodatkowych kosztów skłoniły nas do ponownego wyruszenia (tym razem wraz z Berą) na plażę dalej od centrum Mrzeżyna. Późnym popołudniem spakowaliśmy manatki i wyruszyliśmy na poszukiwanie miejsca do postoju w głąb lądu. Na odpowiednie (a raczej odpowiadające nam) trafiłem nad Parsętą koło mostu drogowego w pobliżu wsi Pustary.
NOCLEG: 54°08'28.31" N 15°38'34.87" E
GregdeWal - 2013-04-06, 18:37
W normalnych warunkach bym chyba poniższych plażowych zdjęć nie wrzucał, ale:
- mija pierwszy tydzień kwietnia, a ja właśnie wróciłem z odśnieżania pół metrowej pokrywy śniegu, by móc w poniedziałek do ślusarza kamperkiem wyjechać
- dwa tygodnie temu miałem w planie pierwszy wyjazd
i dlatego chcę trochę przyjemniejsze (cieplejsze) klimaty przywołać...
GregdeWal - 2013-04-11, 17:03
Może dzisiaj uda mi się relację trochę podciągnąć
ETAP XIV
Pustary - Ustronie Morskie
06.08.2012
61 km
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Kołobrzegu. Po ulokowaniu się na bocznej uliczce nad Parsętą wyruszyliśmy na miasto. Tłumne, ale ładnie odbudowane centrum, jeszcze bardziej tłumny deptak nad brzegiem morskim, równie tłumne ale niezbyt ładne molo i prawie bezludne, ale bardzo ładne parki zdrojowe wypełniły nasz obraz tego miasta. Dodatkiem był incydent, który zdarzył w trakcie przygotowywania obiadu na kołobrzeskim postoju, w postaci kilku dzieciaków pokrzykujących wokół samochodu i drażniących się z nami. Jednakże wystarczyła komenda "Bera idziemy na patrol" i wejście (a raczej wyjście) naszego pokładowego smoka z obnażonymi zębami, by zapanował spokój. Następnym przystankiem był 800-letni dąb Bolesław,którego odnaleźliśmy po niezbyt długim spacerze z parkingu koło dawnej stacji kolejowej Bagicz przy drodze [11]. Ciąg dalszy podróży odbywał się w pobliżu morskiego brzegu. Od Bagicza przez Sianożęty po Ustronie Morskie poszukiwaliśmy odpowiedniego miejsca postojowego by obejrzeć te miejscowości. Wreszcie znaleźliśmy bezpłatny parking przy nowowybudowanym "aquaparku" Helios, co pozwoliło na spokojne przejście Ustroni, a zbliżający się wieczór skłonił do spędzenia na nim nocy.
NOCLEG: 54°12'57.45" N 15°45'47.31" E
GregdeWal - 2013-04-11, 17:05
...
GregdeWal - 2013-04-11, 17:25
ETAP XV
Ustronie Morskie - Sarbinowo
07.08.2012
46 km
Wietrzny poranek spędziliśmy w Sianożętach, dokąd zaraz po śniadaniu podjechaliśmy parkując na końcu ulicy w towarzystwie topornego niemieckiego mieszkalnego Magirusa (troszkę żałując, że całej nocy tu nie przestaliśmy). Po spacerze klifowym chodnikiem i powrocie głównym i w sumie jedynym sianożęckim deptakiem ruszyliśmy w dalszą drogę w kierunku Dobrzycy opuszczając bezpośrednie sąsiedztwo morza. Do Dobrzycy, a raczej znajdującego się tam centrum ogrodniczego Hortulus skierowała nas nasza znamkowa pasja. I nie żałowaliśmy. Zarówno znaczek, jak i przyjemne wrażenie udało się stamtąd wywieźć (choć z tym pierwszym było trochę trudno (niestety mało jest w Polsce "znamko-zbieraczy") i popyt na znamkę zaskoczył sprzedających). W Hortulusie pogoda znów przestała nam sprzyjać po to by w Sarbinowie rozkwitnąć pełnym słońcem. Mijane po drodze Gąski zniechęciły nas wszechobecnym kurzem, brudem i brakiem chodników koniecznych do prowadzenia wózka dla śpiącej wówczas Ali. Sarbinowo, a głównie bezpośrednia bliskość morza przy nadbrzeżnych kawiarniach całkiem nam się spodobało. Wyjeżdżając stamtąd skierowałem się gruntową drogą idącą wzdłuż brzegu, by w połowie drogi do Gąsek zaparkować w bezpośrednim sąsiedztwie niemieckiego Volkswagenika i polskiego Peugeota (oczywiście mowa o kamperkach) oraz szwedzkiego Volvo, które z założenia kamperem nie było, ale materac w bagażniku kombi, aż nadto wskazywał na jego chwilowe przeznaczenie. Bezpośrednia bliskość morza i spokojny sen Ali wywołany wcześniejszymi plażowymi zabawami, pozwoliły wieczorem na spędzenie kilku samotnych romantycznych chwil
nad brzegiem.
NOCLEG: 54°14'47.18"N 15°55'04.30"E
GregdeWal - 2013-04-11, 17:28
...
scuter0 - 2013-04-11, 18:18
Tego samego Magirusa spotkalismy w Jastarni przy bunkrach.Troche z nimi pogadalismy.Gosciu kupil auto z demobilu armii szwajcarskiej-zabudowa byla chyba firmowa.Pozdrawiam
GregdeWal - 2013-04-11, 19:10
No to Magirus po raz kolejny
GregdeWal - 2013-04-11, 19:32
ETAP XVI
Sarbinowo - Grzybnica
08.08.2012
83 km
Wietrznym, ale słonecznym porankiem wyruszyliśmy na nadmorski spacer zakończony dość szybko i niespodziewanie konkretną bombą Ali w topiel (po podmyciu jej małych stópek). Wróciliśmy więc z utopcem do autka i w czasie jej wysychania przeskoczyliśmy do Mielna. Tu spacer miastem (aż do Unieścia), fikołki na placu zabaw nad Jamnem i powrót nadmorską promenadą zakończony porcją gofrów. Dochodząc do samochodu uwagę moją zwrócił baner informujący o niedalekim "stellplatzu". Przeszliśmy 150m w bok i odkryliśmy na podwórzu jednej z wielu kwater prywatnych nowo utworzony plac przeznaczony do postoju kamperków, ale co najważniejsze z potrzebną infrastrukturą w postaci węża z wodą i przykrytą blachą falistą dziurą do spustu nieczystości. Ustaliwszy warunki skorzystania z tych dobrodziejstw na 10 zł zaraz tam podjechaliśmy. Autko wypuszczone i napełnione gotowe było do wyruszenia w dalszą podróż. przesmykiem nad jeziorem Jamno dojechaliśmy do Łazów, gdzie po tradycyjnym spacerze zjedliśmy obiad w jednej z o dziwo nielicznych małych gastronomii. Pogoda znów zaczęła nam płatać figle w związku z czym podjęta została decyzja o definitywnym opuszczeniu morza. W towarzystwie ciemnych burzowych chmur przeplatających się ze słońcem dotarliśmy do Koszalina, które to miasto wypadało oczywiście zwiedzić. Z parkingu koło muzeum przeszliśmy dużą część starówki zapuszczając się, aż do dworca kolejowego, by znaleźć jakąkolwiek widokówkę. W granicach Koszalina znajduje się również Góra Chełmska z Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej (Przedziwna to ta nazwa ) dokąd po zatankowaniu odjechaliśmy. Około 20-tej opuściliśmy Koszalin drogą [11] poszukując dogodnego miejsca postoju. Przed Grzybnicą minąłem tabliczkę kierującą do kamiennych kręgów i zawróciwszy w drogę tam prowadzącą się udałem. Środek lasu i obecność tajemniczych kurhanów niezbyt dobrze wpływała na I oficera w postaci mojej lepszej połowicy .
NOCLEG:54°04'04.51" N 16°26'10.53" E
GregdeWal - 2013-04-11, 19:48
Ta kolejność zdjęć mnie drażni
GregdeWal - 2013-04-22, 21:39
Muszę trochę przyspieszyć, bo następna relacja już czeka, wyjazd kolejny się szykuje, a ja tu z 2012 się grzebię
ETAP XVI
Grzybnica - Stare Drawsko
09.08.2012
93 km
Wbrew obawom noc upłynęła w spokoju zakłóconym jedynie pojawieniem się wczesnym rankiem grzybiarzy. Po rozbudzeniu obeszliśmy cały rezerwat kręgów trafiając po powrocie na rozkładającego swój majdan parkingowego i sklepikarza z pamiątkami w jednej osobie, który przy wyjeździe skasował nas za wjazd. Z góry zaplanowany postój związany z chęcią odwiedzenia jednej z większych atrakcji regionu nastąpił w Tychowie przy cmentarnym głazie Trygława. Po drodze w kierunku Połczyna-Zdroju skręciłem w boczną drogę w stronę wsi Rudno, by w spokoju przygotować posiłek. Wielkim zaskoczeniem były znajdujące się koło drogi zagrody pełne strusi i lam, co stanowiło nie lada atrakcję dla naszej najmłodszej podróżniczki i nie zostało obojętne dla Bery, która również z wielkim zaciekawieniem przyglądała się wielgachnym ptakom. W Połczynie zarówno miasto jak i park zdrojowy wywarły pozytywne wrażenie. Trochę zaniżał poziom zamek (w którym urządzona była miejska biblioteka), będący akurat w remoncie i niemiłosiernie rozkopany. Dalej szosa prowadziła nas w stronę Czaplinka mijając po drodze miejscowość Drahimek, gdzie niczego ciekawego znaleźć się nie udało oraz Stare Drawsko, gdzie na szerokim poboczu przy bocznej ulicy bezpośrednio przy jeziorze i w niewielkiej odległości od ruin zamku zdecydowaliśmy się zostać na noc. Stosunkowo wczesna pora i sympatyczna pogoda umożliwiły niewielką kąpiel i przyjemny piknik na ławkach nad brzegiem jeziora.
NOCLEG: 53°36'08.20" N 16°11'40.63" E
GregdeWal - 2013-04-22, 21:48
ETAP XVII
Stare Drawsko - Gołuchów
10.08.2012
354 km
Rankiem wyruszyliśmy zwiedzić malownicze i z pomysłem urządzone wnętrze ruin zamku Drabim (otrzymując bilety z Muzeum Motoryzacji w Otrębusach). Ze Starego Drawska rzut beretem do Czaplinka - całkiem malowniczego miasta ewidentnie starającego się podźwignąć z wieloletniego turystycznego niebytu. Od Czaplinka znów klucząc wyruszyliśmy tym razem prawie dokładnie na wschód do Bornego-Sulinowa (gdzie chwilami mogło się wydawać, że za daleko na wschód trafiliśmy). Ciekawy pomysł włodarzy na przyciągnięcie turystów, choć totalna ruina niegdyś eleganckiego i monumentalnego kasyna oficerskiego sprawia odstręczające wrażenie. Pożegnaliśmy Borne na cmentarzu z pomnikiem pepeszy. W miejscowości Jeleń na parkingu, czy raczej miejscu postojowym w zagajniku nad brzegiem jeziora upichciliśmy obiad, i po krótkim spacerze wzdłuż brzegu i koziej zagrody i krótkim przejeździe trafiliśmy do Szczecinka - ładnego, zadbanego i posiadającego kilka ciekawych atrakcji miasta. Tu w trakcie spaceru, a raczej podczas naszego pobytu w centrum handlowym pogoda raptownie się zmieniła i powrót do samochodu oraz dalszą drogę odbyliśmy w strugach deszczu. On to właśnie skłonił nas do zaprzestania jazdy turystycznej, a bezpośredniego skierowania się do domu. Po 22-giej stwierdziłem, że po tylu dniach nieobecności wcześniejszy przyjazd nas nie zbawi, i że nie ma sensu jechać ciągiem w rodzinne strony (tym bardziej, że najpewniej i tak zmęczenie zmorzyłoby jedynego kierującego naszym pojazdem) i zacząłem rozglądać się za noclegiem. Za Pleszewem, jadąc drogą [11] na Ostrów Wlkp zauważyłem w Żychlinie tabliczkę kierującą w stronę zamku w Gołuchowie. Wydedukowałem (słusznie zresztą), że to będzie dobre miejsce na odpoczynek umożliwiające zakończenie naszego wyjazdu jeszcze jakimś turystycznym akcentem. Koło 23:00 wtoczyłem się na parkingi przed bramą zamkową i zatrzymałem się na noc.
NOCLEG: 51° 51'09.21"N 17° 56;14.28" E
GregdeWal - 2013-04-22, 21:51
CD
GregdeWal - 2013-04-22, 21:58
ETAP XVIII
Gołuchów - Cieszyn
11.08.2012
318 km
Ekspozycja muzeum leśnictwa, park zamkowy oraz zagroda zwierząt leśnych (z żubrami) wypełniły nam czas poranku ostatniego dnia wyprawy. Będąc na drodze [12] stwierdziliśmy, że warto zobaczyć jeszcze najstarsze miasto w Polsce - Kalisz. Spacerkiem po starówce, a potem z powrotem na Ostrów Wielkopolski i [11] na Śląsk. Do domu w 19-tym dniu wędrówki po przejechaniu 2545 km dotarliśmy przed 18-tą.
PRZYJAZD: 11.08.2012 17:45
piotr1 - 2013-04-22, 22:15
|
|