Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Afryka - MAROKO ??? - SPOKO !!!

Elwood - 2013-05-01, 21:01
Temat postu: MAROKO ??? - SPOKO !!!
MAROKO ??? - SPOKO !!!

Był początek sierpnia 2012 roku kiedy na zlocie w Złotym Potoku zrodziła się myśl wyjazdu do Maroka. Pomysłodawczynią była Halinka. Kiedy i Gosia zapaliła się do afrykańskiej przygody to nam z Januszem pozostało jedynie zgodzić się z ich propozycją. Zaproponowaliśmy udział w wyjeździe jeszcze Gosi i Krzysiowi /eMKa/ i w takim składzie rozpoczęliśmy przygotowania do wyprawy. Początek był śmieszny, bo Krzysiu wymyślił sobie, że żartujemy i tylko tak dla draki zaproponowaliśmy mu wspólny wyjazd. Nie wierzył do czasu, kiedy nie zobaczył biletów na prom. Mimo wszystko, na naszą prośbę, a i z własnej inicjatywy postanowił wyłuskać najciekawsze miejsca w Maroku, tak by wyprawa nasza, choć krótka, pozwoliła nam jak najlepiej poznać ten kraj.
Kiedy w marcu tego roku zawitaliśmy u Halinki i Janusza na organizacyjnym spotkaniu, po nim mieliśmy praktycznie wszystko dopięte na ostatni guzik. Wiedzieliśmy, kiedy wyjeżdżamy, gdzie się zbieramy, mieliśmy konspekt z trasą i namiarami na ciekawe miejsca, w którym niezbędne były tylko kosmetyczne poprawki, uwzględniające życzenia Halinki i Gosi. Byliśmy pełni optymizmu i wiary w to, że zaplanowaliśmy podróż, której nie sposób będzie zapomnieć. Zakładaliśmy także, że nie uda nam się wszystkich zaplanowanych miejsc zobaczyć. Postanowiliśmy jednak zmierzyć się z afrykańską przygodą, a ewentualne korekty nanosić na nasz plan już na miejscu, w zależności od rozwoju sytuacji. O ile mieliśmy bardzo dokładnie rozpracowaną trasę, to niezbyt wielkie pojęcie mieliśmy co do podróżowania kamperem po Maroku. Nasza trasa wiodła nas w takie miejsca, o których trudno było znaleźć opisy przystające do kamperowych wypraw.
W zimowej atmosferze, 4 kwietnia o godzinie 14.30, wyruszamy spod naszego domu w podróż życia. Ograniczeni czasem urlopów, oraz mając na uwadze czekający nas w Maroku trud związany z pokonaniem zaplanowanej trasy, drogę do Maroka postanawiamy pokonać jak najmniejszym fizycznym wysiłkiem. Dojeżdżamy na kołach do Livorno. Po drodze nocą zwiedzamy Weronę i następnego dnia Pizę. Z Livorno wypływamy promem IKARUS PALACE o północy z soboty na niedzielę, w rejs do Tangeru trwający 60 godzin, by 9 kwietnia postawić pierwsze kroki na marokańskiej ziemi. :spoko :spoko :spoko

cdn.

janusz - 2013-05-01, 21:09

Kilka zdjęć z marcowej narady strategicznej.
janusz - 2013-05-01, 21:39

Żebyśmy wiedzieli o czym ta relacja :haha:
W załączniku plik Maroko 2013.zip
W rzeczywistości to jest plik o rozszerzeniu KMZ.
Ponieważ na forum nie można wstawiać nietypowych plików i pliku z KMZ forum nie przyjmuje, spakowałem do zipa.
Po rozpakowaniu można plik zapisać np na pulpicie i przeciągnąć na ikonę Google Earth. Otworzy się mapa z naszą trasą, lub jeżeli rozszerzenie jest z asocjowane z Goole Earth to samo się otworzy w Earth.
To jest plik z podstawową naszą trasą. Są jeszcze szczegółowe mapki z logera podręcznego. Zdarzało się, że w niektóre miejsca jechaliśmy jednym samochodem i loger z mojego auta nie zapisał ich. Przedstawimy je w czasie opisu konkretnych fragmentów trasy.

Elwood - 2013-05-02, 12:36

Po drodze do Livorno było nocne zwiedzanie Werony
Elwood - 2013-05-02, 13:24

oraz zwiedzanie Pizy
Ahmed - 2013-05-02, 19:34

Elwood napisał/a:
na koniec Janusz postanowił przy pomocy Wawrzyńca wyprostować krzywą wieżę


Yes , yes , yes :yay: :yay: :yay: , ktoś ma większy niż mój :haha: :haha: :haha: :spoko

janusz - 2013-05-03, 20:01

Oczywiście nie obyło się bez przygód. Zaraz pierwszego dnia gdy szukaliśmy odpowiedniego miejsca na nocleg wyprzedził mnie biały bus. Jechał kilka minut przede mną. Gdy zbliżaliśmy się do przy autostradowej stacji benzynowej z parkingiem zapalił się za tylną jego szybą napis z poleceniem by jechać za nim. Wjechaliśmy na parking i zatrzymaliśmy się pomiędzy ciężarówkami obok niego. Z auta wysiadło dwóch umundurowanych gości i poprosili o paszporty. Okazało się, że to austriacka służba celna wybrała sobie polskiego kampera do kontroli. Nie wiem czego szukali ale nie znaleźli :haha:
Na tym parkingu zanocowaliśmy.
Ponieważ mowa o noclegu tutaj są wyliczone wszystkie miejsca naszych noclegów wraz ze współrzędnymi tam gdzie były możliwe do ustalenia.
Wszystkie noclegi w Europie były na parkingach przy autostradach a prawie wszystkie w Afryce na kempingach. Trochę to nie po naszemu (znaczy inaczej niż na poprzedniej wyprawie) ale nie było sensu szukać dzikiego noclegu gdy opłata za kemping za samochód, dwie osoby i bardzo często prąd wynosiła od 20 do 30 złotych za dobę. Plan wyprawy zresztą był tak napięty, że jechaliśmy/zwiedzaliśmy do zmroku i nie było czasu poszukiwać dzikich parkingów.


05-04-2013 Austria autostrada Loipersdorf im Burgenland 47.332699,16.060339
06-04-2013 Włochy autostrada A22 Brennero - Modena 45.059856,10.840257
07-04-2013 Prom Livorno - Barcelona 43.577503,10.304035
08-04-2013 Prom Barcelona - Tanger
09-04-2013 Prom Tanger Med. 35.882202,-5.515858
10-04-2013 Maroko, Szafszawan 35.175526,-5.266609
11-04-2013 Maroko, Camping International de Fès 33.999725,-4.969379
12-04-2013 Maroko, Camping International de Fès 33.999725,-4.969379
13-04-2013 Maroko, Midelt Avenue la marche verte 32.677284,-4.737982
14-04-2013 Maroko, Mulai Idris 34.014863, -5.561981
15-04-2013 Maroko, Midel Camping municipal 32.677284,-4.737982
16-04-2013 Maroko, Merzouga, wydma Sahara 31.080729,-4.009283
17-04-2013 Maroko, Wąwóz Dades 31.515776,-5.933083
18-04-2013 Maroko, Aid Hmad - podwórko u Marokańczyka 31.144896,-7.406676
19-04-2013 Maroko, Kemping Marakesz 31.613962,-7.890204
20-04-2013 Maroko, Kemping Marakesz 31.613962,-7.890204
21-04-2013 Maroko, Kemping w pobliżu Agadiru 30.509757,-9.686195
22-04-2013 Maroko, MOP autostrada El Jadida - Casablanka 33.352424,-7.980197
23-04-2013 Maroko, Tanger 35.791403,-5.832533
24-04-2013 PromTanger - Barcelona
25-04-2013 Prom Barcelona - Livorno
26-04-2013 Włochy autostrada A1 Livorno - Bolonia 44.028668,11.22592
27-04-2013 Austria - autostrada w okolicach Gratzu 47.480891,16.092016

RODOS - 2013-05-03, 21:48
Temat postu: Maroko.
Cieszymy się z Waszej udanej wyprawy. Można tylko pozazdrościć tego co jest najważniejsze w podróżach - wspaniałych nowych doznań z poznania nowego zakątka świata. Serdecznie pozdrawiamy. W uznaniu piwka i kwiatki dla Pań. :pifko :roza: :roza: :roza:
janusz - 2013-05-04, 10:20

RODOS, Bardzo dziękuję za piwko :spoko
Podczas wyprawy mieliśmy odpowiednie zapasy. Na pustyni nie zginęlibyśmy z braku picia. :haha:

angela_camp - 2013-05-04, 12:22

wiecej ;-))) super sie zapowiada :bigok
eMKa - 2013-05-04, 12:27

dołożę swoje 5 gr. :-P
Piza a zwłaszcza Werona nocą jest piękna,

Elwood - 2013-05-05, 14:29
Temat postu: Podróż promem IKARUS PALACE
Nie byłaby pełna ta relacja, gdybyśmy nie opisali podróży promem.
Okazało się, że koordynaty jakie mieliśmy od armatora na przystań promową w Livorno były niewłaściwe. Podawały bowiem one kapitanat głównego portu, który był już niestety zamknięty, a nie właściwe nabrzeże, z którego odpływał prom do Maroka. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, iż była późna godzina, było ciemno, i że zmienił się armator obsługujący tą trasę z Minoan na Grimaldi Lines. Nazwa ta niewiele mówiła pytanym o właściwe nabrzeże, napotkanym ludkom. Po raz kolejny Auto Mapa, w którą był wyposażony Janusz, okazała się niezastąpiona. To dzięki jej szczegółowości, a przede wszystkim aktualności, trafiliśmy na właściwe nabrzeże na drugim końcu miasta.
I tutaj szok.
W mroku nocy widok jaki ukazał się naszym oczom trochę nas przeraził. Brud, smród, krzyki, awantury, przepychanki, jeden rozgardiasz i samochody, zazwyczaj dostawcze, na dachach których, na specjalnie skonstruowanych bagażnikach, piętrzyły się różnorakie artykuły rodem ze szmateksów, wszelkiego rodzaju szrotów i wystawek. Wszystko to znacznie podniosło nam poziom adrenaliny we krwi. Nasze kampery, choć przecież nie małe, wyglądały przy transportowych potworkach jak dziecinne zabawki. Dziewięćdziesiąt procent ludzi i samochodów to Marokańczycy. Przy nabrzeżu stał zacumowany jakiś prom, który właśnie rozładowywano. Jedne samochody stały ustawione w jedną stronę, inne w przeciwną, a jeszcze inne prostopadle do pozostałych. Dwóch porządkowych próbowało zapanować nad zbiorowiskiem, ale nie bardzo im to wychodziło. Uzyskawszy od porządkowych informację udaliśmy się do „biura” linii i nasze internetowe papiery zamieniliśmy na bilety. Dziewczyny w tym czasie dzielnie strzegły naszych dobytków.
Okazało się, że byliśmy we właściwym miejscu, ale bardzo daleko od naszych dotychczasowych doświadczeń i wyobrażeń o podróżowaniu promem. Otaczająca nas ciemność potęgowała atmosferę półświatka w jakim właśnie znalazły się nasze zmysły. Dość duże obawy jakie towarzyszyły naszej podróży do Maroka stały się w tym momencie jeszcze większe. Coś jak rodem z filmów Hitchcocka „Najpierw było morderstwo, a potem napięcie rosło”.
W biurze kazano nam się ustawić na placu manewrowym w kierunku odwrotnym od dotychczasowego i spokojnie czekać na eskortę obsługi na prom.
Nadbrzeże właściwe okazało się być dość daleko od miejsca zbiórki. Marokańczycy swoimi potworkami toczyli zacięte boje o miejsce w szeregu i pozycje wyjściową na prom, tak jakby ten miał bez nich odpłynąć. Musieliśmy zachować spokój, by nie zakończyć naszej podróży jeszcze przed wjazdem na prom. Udało się i po króciutkiej odprawie paszportowej, po wjeździe na właściwy pokład promu i podłączeniu naszych kamperów do sieci elektrycznej, oraz zabraniu niezbędnych w czasie podróży promem rzeczy /z kreacjami dyskotekowymi pań na czele/ udaliśmy się z pokładu samochodowego na pokład recepcyjny. Uzyskawszy klucze od kabin wreszcie byliśmy w miarę bezpieczni.
Przed nami 60 godzin morskiej podróży.

Cdn.

Fux - 2013-05-05, 14:39

Elwood napisał/a:
Okazało się, że koordynaty jakie mieliśmy od armatora na przystań promową w Livorno były niewłaściwe. Podawały bowiem one kapitanat głównego portu, który był już niestety zamknięty, a nie właściwe nabrzeże, z którego odpływał prom do Maroka. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, iż była późna godzina, było ciemno, i że zmienił się armator obsługujący tą trasę z Minoan na Grimaldi Lines. Nazwa ta niewiele mówiła pytanym o właściwe nadbrzeże, napotkanym ludkom. Po raz kolejny Auto Mapa, w którą był wyposażony Janusz, okazała się niezastąpiona. To dzięki jej szczegółowości, a przede wszystkim aktualności, trafiliśmy na właściwe nabrzeże na drugim końcu miasta.


To może od razu rozjaśnij dla potencjalnie nowych podróżników, gdzie to jest?

http://goo.gl/maps/eoxmH

Livorno to nie metropolia; raptem koło 150 000 mieszkańców, a różnica z mapy to koło km...

Elwood - 2013-05-05, 15:08

Fux napisał/a:


To może od razu rozjaśnij dla potencjalnie nowych podróżników, gdzie to jest?

http://goo.gl/maps/eoxmH



Proszę bardzo - oto to miejsce: 43.579203,10.313571

:spoko :spoko :spoko

Fux - 2013-05-05, 16:33

Elwood napisał/a:
Fux napisał/a:


To może od razu rozjaśnij dla potencjalnie nowych podróżników, gdzie to jest?

http://goo.gl/maps/eoxmH



Proszę bardzo - oto to miejsce: 43.579203,10.313571

:spoko :spoko :spoko


Spod tego budynku oznaczonego zielona strzałka startował, czy tam były rzeczone biura?
http://goo.gl/maps/cg4WA

Elwood - 2013-05-05, 18:01

Tu są biura gdzie odbiera się bilety. Stąd w asyście eskorty pojechaliśmy na nabrzeże promowe skąd odpływaliśmy.
janusz - 2013-05-05, 19:26

Fux napisał/a:

To może od razu rozjaśnij dla potencjalnie nowych podróżników, gdzie to jest?


W trzecim poście tego wątku umieściłem w załączniku plik KMZ (w ZIP)
Jest tam zapisana cała nasza podróż z dokładnością do 100m. Rejestrator trasy ustawiony był tak by co 100 metrów zapisywać w swojej pamięci miejsce w którym się znajduje. Wystarczy wypakować plik i otworzyć go w Google Earth. Zostanie pokazana cała nasza trasa ze szczegółami. Można powiększyć mapę tak, że widać nabrzeże w Livorno z którego odpływaliśmy.



Z pamiętnika uczestnika.......
Napisałem specjalnie wielokropek bo nie wiem czy to była wycieczka, wyprawa, podróż. W każdym razie z wielu punktów widzenia "NAJ".
Chcielibyśmy razem z Halinką w tym miejscu podziękować obu Małgosiom, Elkowi i Krzysiowi za to, że nas zabrali na tą imprezę. Role w "wyprawie" zostały podzielone na długo przed 4.04.2014. eMKa'i opracowały trasę. Oddanie Krzyśka w to co robi było tak wielkie, że należy uznać, że to był jego kolejny pobyt w Maroku. Podczas wertowania materiałów na rożnych forach i w Googlach Krzysiek tak przyswoił sobie wiedzę o Maroku, że czasami mówił co będzie za rogiem. Na pytanie skąd wie odpowiadał - widziałem na Earth'cie.
Elwoodki przyjęli dowodzenie podczas podróży. 99,9% trasy prowadzili naszą maleńką karawanę a obok Elka siedziała NaviGosia, prawie bezbłędnie wskazując cel podróży.
Naszym zadaniem było wkurzać Samca Alfa w pierwszym kamperze i pilota wyprawy w drugim. Do naszych zadań należało marudzenie, że za wolno, za szybko, za zimno, za gorąco. Pilnowaliśmy terminów zatrzymywań na siku i często zostawaliśmy z tyłu wzbudzając niepokój u towarzyszy podróży.
Ps. wszystko po to by mieli co wspominać :haha:

eMKa - 2013-05-06, 12:33

Myślałem ze na podziękowania będzie czas na końcu relacji, :ok ale jeżeli zacząłeś, to :

Elek chyba miał największego “stresa” :roll: bo prowadził (zresztą nikomu by i tak nie pozwolił :haha: ). NaviGosia też cały czas w okularach do czytania :bajer , my się woziliśmy ;) , a nie było by wyjazdu gdyby nie pomysł Halinki ! :)
My dziękujemy całej ekipie za fajną (życiową) wyprawę,pewnie nigdy byśmy się na nią sami nie zdecydowali. Aż dziwne ze się nigdy nie pokłóciliśmy :klotnia chociaż czasami, zwłaszcza wieczorową porą, nie było słuchacza a dyskusja trwała, trwała i trwała. :dyskusja:
:bukiet:


Ciekaw jestem kiedy Elek nas opieprzy ze wcinamy się w relacje. :-P

Elwood - 2013-05-06, 13:05

A ja Was wręcz zachęcam do wspólnej relacji i powiem tylko tyle:
Wiedzieliśmy /Gosia i ja/, że będzie fajnie - bo towarzystwo było doborowe. Wiedzieliśmy, że jak nigdy mamy przygotowany w najmniejszych szczegółach, dzięki Tobie Krzysiu, plan podróży. Wiedzieliśmy, że wspólnym naszym celem będzie jego realizacja i udało się z nawiązką. Zakładaliśmy, że będzie ciężko i momentami było. A o kłótniach nie mogło być mowy, bo każdy dzień, za sprawą przepięknych krajobrazów, drogowych ekstremów i pułapek, dostarczał wystarczającą ilość pozytywnej adrenaliny. A Halinka i Ojciec Dyktator pomimo rzekomego nic nie robienia cudownie dbali o to, by wszystkim było dobrze i do syta.
Za wspólnie spędzony czas i wspaniałą atmosferę podczas całej wyprawy szczerze Wam dziękujemy.
NaviGosia i Samiec Alfa

P.S.
Krzysiu czy zacząłeś już pracę nad kolejnym naszym wyjazdem?????

janusz - 2013-05-06, 14:23

:szeroki_usmiech Hi, hi, hi, Towarzystwo wzajemnej adoracji :haha:
Elku relację pisz ty a my będziemy się "wtrancać" "włanaczajac" się czasami. :haha: :haha: :haha:

Z pamiętnika uczestnika.......
Jeżeli ktoś chciałby powtórzyć naszą trasę lub pojechać podobną to pewnie przydadzą mu się pewne nasze spostrzeżenia. Postaramy się w miarę możliwości przekazać je. Maroko jest "kamperowe" - nadaje się do zwiedzania kamperem i kamperów są tysiące. Większość francuskie. Można jechać każdym kamperem starym, nowym. Z dużym czy małym silnikiem. Ważne by samochód trochę przygotować. Musi mieć dobre ogumienie. Dobre w sensie stanu bieżnika i rodzaju. Wszyscy mieliśmy błotno-śniegowe, częste strome podjazdy lub zjazdy. Często nagle z asfaltu robi się szuter. Często na drodze lub poboczu znajdują się ostre kamienie wysoki bieżnik ograniczy możliwość przebicia koła. Należy zadbać o sprzęgło, aby nie myśleć cały czas czy auto dojedzie. Trzeba zwrócić uwagę na sprawne hamulce. Tam jeździ się na milimetry. Musi być sprawny układ chłodzenia, zagotować silnik bardzo łatwo, szczególnie przy + 40 stopniach Celsjusza i pod górkę na drugim biegu. Przy planowaniu wyjazdu należałoby chyba zastanowić się czy kierowca ma wystarczająco opanowany samochód. Ekstremalnych przejazdów wiele. I to ze względu na stan i rodzaj dróg. Szerokość drogi na jeden samochód, z boku kilometrowa przepaść i z przeciwka autobus. I ze względu na panujący ruch i ograniczone zaufanie do przepisów ruchu. Taktyka "wolno i po prawej stronie" nie sprawdzi się. Trzeba jeździć tak jak oni, zderzak w zderzak i na szerokość lusterek. Inaczej nigdzie nie dojedzie się. Marokańczycy jeżdżą "wyraźnie" i "stanowczo". Jeżeli ktoś z boku zasygnalizuje, że będzie wjeżdżał przed ciebie to to zrobi i nie będzie czekał aż go wpuścisz. Jeśli to możliwe należy unikać jazdy nocą. Dziesiątki nieoświetlonych wózków ciągniętych przez osły jadących pod prąd to norma. Zdarzają się ciągniki jadące pod prąd dwujezdniówką. Rowery z reguły nie mają oświetlenia.



Elwood - 2013-05-06, 15:45

janusz napisał/a:

Elku relację pisz ty a my będziemy się "wtrancać" "włanaczajac" się czasami. :haha: :haha: :haha:


Miej na względzie tylko minusiki u Gosi /Krzysiowej/ :haha: :haha: :haha:

eMKa - 2013-05-06, 16:01

Te dwa nienormalne samochody bez bagażników dachowych to Elek i Janusz
mnie ustawili z przemytnikami - to nie camper :-/

kazbar - 2013-05-10, 20:58

A co tu taka cisza? :gwm
WODNIK - 2013-05-10, 21:28

No przeciesz plyna promem.
60 godz sa w kabinach. :-P
Pozdrawiam i czekam cierpliwie :spoko :spoko

GregdeWal - 2013-05-20, 22:36

Ten prom zaginął, zatonął albo go somalijscy piraci porwali (choć na Morzu Śródziemnym?? )

Innego tłumaczenia nie widzę :)

WODNIK - 2013-05-20, 22:43

Ciekawe ile będą chcieli okupu za cała delegację z CT? :haha:
:haha: :haha:

janusz - 2013-05-20, 23:17

WODNIK napisał/a:
Ciekawe ile będą chcieli okupu za cała delegację z CT? :haha:

Za delegację CT to nie wiem ale jak przystało na OD CT przyprowadziłem cała karawanę na przejście graniczne. :haha:
Ciekawe ile za wszystkich. :haha:

eMKa - 2013-05-20, 23:28

Spokojnie, :ok cały czas płyniemy, “co nagle to po diable”, do Tangeru kawałek wody
SlawekEwa - 2013-05-21, 06:59

eMKa napisał/a:
cały czas płyniemy, “co nagle to po diable”, do Tangeru kawałek wody

Jak widać ze zdjęć kampery stały w ładowniach promu, załogi w kajutach.
Na jakim zasilaniu pracowaly w tym czasie Wasze kamperowe lodówki?

janusz - 2013-05-21, 07:50

SlawekEwa napisał/a:
Na jakim zasilaniu pracowaly w tym czasie Wasze kamperowe lodówki?

Samochody podłączone były do prądu.
Pokład zresztą był "przewiewny" były "okna". Bez problemu można było pozostawić lodówki na zasilaniu gazowym.

darboch - 2013-05-21, 08:23

janusz napisał/a:
Bez problemu można było pozostawić lodówki na zasilaniu gazowym.


generalnie na promach chcą żeby zasilanie gazowe było wylączone a wręcz tego żądają.

Panowie nie ociągać się z relacją :-P

janusz - 2013-05-21, 12:33

darboch napisał/a:
generalnie na promach chcą żeby zasilanie gazowe było wylączone a wręcz tego żądają.


Tak jest w krajach w których ludzie żyją po to by można było ustalać dla nich przepisy. W krajach w których przepisy są po to by ludzie mogli żyć jest normalniej.

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2014-01-26, 10:21

Kochana trojko, może pomalu zabierzecie się do krótkiego opisu Waszego Maroca,no i trochę zdjęć.Nie musi to być najlepsza relacja na forum.Chyba czytacie ze ten kierunek robi furore.Okazuje się ze dużo kamperow i nie kamperow było w Maroku,ale nie chce się podzielić wiadomościami.Krotko,trasa wasza wygląda wspaniale,napiszcie cos,jest Was troje każdy po trochę,bede ja wdzieczna inni tez.Pozdrawiam Barbara Muzyk. :chytry :chytry
Fux - 2014-02-01, 13:09

Zbigniew Muzyk napisał/a:
Kochana trojko, może pomalu zabierzecie się do krótkiego opisu Waszego Maroca,no i trochę zdjęć.Nie musi to być najlepsza relacja na forum.Chyba czytacie ze ten kierunek robi furore.Okazuje się ze dużo kamperow i nie kamperow było w Maroku,ale nie chce się podzielić wiadomościami.Krotko,trasa wasza wygląda wspaniale,napiszcie cos,jest Was troje każdy po trochę,bede ja wdzieczna inni tez.Pozdrawiam Barbara Muzyk. :chytry :chytry


+1

CORONAVIRUS - 2014-02-01, 14:38

popieram postulat ... :mikolaj
Elwood - 2014-02-01, 17:32

Zbigniew Muzyk napisał/a:
Kochana trojko, może pomalu zabierzecie się do krótkiego opisu Waszego Maroca, no i trochę zdjęć. Nie musi to być najlepsza relacja na forum. Chyba czytacie ze ten kierunek robi furore. Okazuje się ze dużo kamperow i nie kamperow było w Maroku, ale nie chce się podzielić wiadomościami. Krotko, trasa wasza wygląda wspaniale, napiszcie cos, jest Was troje każdy po trochę, będę ja wdzięczna inni tez. Pozdrawiam Barbara Muzyk. :chytry :chytry


Basiu trudno koło tak miłego postu przejść obojętnie. Postaram się jutro wznowić relację. :spoko :spoko :spoko

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2014-02-01, 18:07

Serdeczne dzięki,przypominam sobie podróż z przez 7 lat,ale mało już pamietam :?: :?: Ale trochę zdjęć wklejam na podróżach poza kamperowych. :pifko
gregu - 2017-10-18, 13:00

Czesc, pamietacie moze, czy potrzebowaliscie dodatkowejgo ubezpieczenia OC czy wystarczyla zielona karta ?
majmarek - 2017-10-23, 12:27

Gregu
zielona karta np w Uniqa ma przekreślone Maroko trzeba dopłacić 800.00zł za cały rok
mm

gregu - 2017-10-25, 10:07

majmarek, temat sie wyjasnil na granicy marokanskiej, 93€ kosztowalo mnie lokalne ubezpieczenie OC na miesiac. Znalazlem tez juz ubezpieczyciela ktory daje pol roku w cenie zwyklego OC (niemieckie RMV).

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group