|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Nadwozia kempingowe i zabudowy - akumulator żelowy
maciek z - 2007-12-13, 09:00 Temat postu: akumulator żelowy Słyszalem opinie,ze nie mozna uzywac aku zelowego w polaczeniu z tradycyjnym do oswietlenia czesci mieszkalnej. Czy moze to ktos rozwinac?
janusz - 2007-12-13, 09:10
Akumulator żelowy i zwykły mają inne napięcia. Połączone razem równolegle spowoduje przeładowywanie żelówki. Różnica jest około 1 V. Zbyt wysokie napięcie ładowania powoduje szybsze zużycie drogiego żelowego akumulatora.
kamper/szałas - 2007-12-13, 09:16
hmm..czyli coś zrobiłem nie tak..
Janusz! podłączyłem żel równolegle do aku zwykłego (część kempingowa)
chciałem zwiększyć wydłużyć czas korzystania bez prądu..jednak nie zauważyłem żadnego efektu.....
co mógłbyś mi doradzić?
jakiś specjalny uklad ładowania tylko do aku?
mam VW t3 westfalię fabryczną...
janusz - 2007-12-13, 09:39
kamper/szałas napisał/a: | jednak nie zauważyłem żadnego efektu..... |
Co to znaczy, nie przedłużył się czas czy czas się przedłużył ale nic nie wybuchło.
Tak na pierwszy rzut oka nic się nie będzie działo. Układ będzie działał tylko żywotność akumulatora żelowego zamiast przepisowego około 10 lat będzie np 2 lata. Sprawy takie rozwiązują specjalne bloki zasilania montowane w kamperach regulujące napięcie ładowania.
kamper/szałas - 2007-12-13, 10:04
janusz napisał/a: | nic nie wybuchło. |
już się boję ...
ale jeszcze nic.....
a miało????
Jerzy - 2007-12-13, 10:05
janusz napisał/a: | Różnica jest około 1 V. | Szczerze mówiąc jestem trochę zaskoczony tą informacją... Chyba, że mówimy o innym rodzaju baterii.
Akumulatory żelowe, te których używamy w kamperach, podobnie, jak "zwykłe kwasówki" są również akumulatorami kwasowo-ołowiowymi. Wyróżnikiem jest "uwięzienie" elektrolitu w żelu lub w specjalnych porowatych separatorach.
Różnice w sposobie ładowania wynikają tylko z kryteriów temperaturowych - żelówki wolniej odprowadzają ciepło z płyt na zewnątrz. Dlatego, zalecane jest ich ładowanie metodą stałonapięciową z ograniczeniem prądowym - najlepiej zasilaczem zaprojektowanym do ładowania baterii żelowych.
Bezpieczne napięcie ładowania, to: 2,25 do 2,30 V/ogniwo (zalecane 2,275 V/ogniwo) czyli od 13,5 do 13,8 V.
janusz - 2007-12-13, 11:26
Jerzy napisał/a: | Bezpieczne napięcie ładowania, to: 2,25 do 2,30 V/ogniwo (zalecane 2,275 V/ogniwo) czyli od 13,5 do 13,8 V. |
Właśnie o to chodzi dla zwykłego akumulatora rozruchowego jest to trochę ponad 14V i regulatory napięcia normalnego samochodowego alternatora utrzymują napięcie tak 13,9V do 14,5V. I jest to trochę za dużo dla żelowego.
Kamperfan - 2007-12-13, 14:40
janusz napisał/a: | kamper/szałas napisał/a: | jednak nie zauważyłem żadnego efektu..... |
Co to znaczy, nie przedłużył się czas czy czas się przedłużył ale nic nie wybuchło.
Tak na pierwszy rzut oka nic się nie będzie działo. Układ będzie działał tylko żywotność akumulatora żelowego zamiast przepisowego około 10 lat będzie np 2 lata. Sprawy takie rozwiązują specjalne bloki zasilania montowane w kamperach regulujące napięcie ładowania. |
Nie jestem specjalistą teoretykiem z tej dziedziny, ale wypowiem się jako praktyk - wieloletni użytkownik (ponad 7 lat) akumulatora żelowego "pokładowego" współpracującego "równolegle" z akumulatorem kwasowym "rozruchowym" i skoro piszę te słowa to znaczy, że nic nie wybuchło. Wydaje mi się, że "specjalny blok" (elektroblok?) nie ma nic wspólnego z ładowaniem akumulatorów przez alternator podczas pracy silnika (służy do ładowania akumulatorów po przyłączeniu kampera do sieci 230V). Mój akumulator żelowy ma wg instrukcji stałe napięcie ładowania 13,8V, ale dopuszcza się fazę przyśpieszonego ładowania 14,1V a nawet do 14,7V. Pomiar na zaciskach akumulatora ładowanego z alternatora wskazuje b. różne wartości napięcia od 12V a nawet niżej - do 14V i sporadycznie więcej (w zależności od stanu naładowania i obciążenia) - natomiast przy zasilaniu 230V poprzez elektroblok (swoisty zasilacz) napięcie ładowania nie przekracza 14,3V. Podejrzewam (ewentualnie proszę mnie skorygować) że właśnie ta "sporadyczność" występowania wyższych napięć ładowania sprawia, że żywotność akumulatora żelowego w kamperze nie jest wcale taka mała. Jak dotąd nie zaobserwowałem żadnych negatywnych zjawisk - przede wszystkim ważna jest zbliżona pojemność obydwu akumulatorów. Inna sprawa, że akumulator żelowy jest drogi (jeśli jest "wysokiej klasy") - nie warto kupować, chyba że się go już posiada... Może inni Koledzy mają doświadczenia z akumulatorami żelowymi w kamperach i zechcą się nimi podzielić?
JaWa - 2007-12-13, 19:00
Ja mam połączone dwie żelówki i jeden zwykły razem. Przejeździłem tak cały sezon i nic się nie stało.
Jerzy - 2007-12-13, 19:06
Im większa różnica potencjałów tym silniejszy przepływ ładunków i intewsywniejsza reakcja fizykochemiczna w płytach - to generuje temperaturę. Nie wysokość napięcia jest krytyczna dla trwałości baterii lecz właśnie temperatura, która po przekroczeniu bezpiecznej granicy powoduje trwałe zmiany w płytach. Nagminne przegrzewanie płyt podczas ładowania skraca żywotność baterii.
Oczywiście na trwałość akumulatora mają wpływ również inne czynniki ale to już inny temat...
Tadeusz - 2007-12-13, 19:46
Jerzy napisał/a: | Nie wysokość napięcia jest krytyczna dla trwałości baterii lecz właśnie temperatura, która po przekroczeniu bezpiecznej granicy powoduje trwałe zmiany w płytach. Nagminne przegrzewanie płyt podczas ładowania skraca żywotność baterii. |
Bardzo słuszna uwaga. Dodać jednak należy, że w wypadku baterii żelowych podwyższona temperatura wywiera negatywny wpływ i na płyty i na elektrolit w formie żelowej. Niszczy go bezpowrotnie, zamieniając w wodę! Stąd wcześniejsze uwagi Jerzego i Janusza o szczególnej szkodliwości przeładowywania akumulatorów żelowych mają dla użytkowników jeszcze większe znaczenie.
maciek z - 2007-12-13, 20:53
Dzieki za wyczerpujace odpowiedzi. Z Wami to mozna swiat doganiac.
|
|