|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Pierwszy wyjazd zolwiem - w poszukiwaniu wspomnien:)
ezto - 2013-08-31, 23:04 Temat postu: Pierwszy wyjazd zolwiem - w poszukiwaniu wspomnien:) No i stalo sie
Zolwik nasz, niedawno kupiony, wiec i pierwszy wyjazd "na probe" czas odhaczyc
Mialo byc niedaleko Krakowa, do 150 km. Padlo na rzeke Bialke, juz przy samym ujsciu do Jeziora Czorsztynskiego. Zona jezdzila tam jako dziecko przez 15 lat - wspomina z radoscia za kazdym razem. No to jedziemy.
Pierwsze kilometry wiadomo. Masakra - z Passata w automacie na Ducato z domem na plecach rece sie trzesly az do Nowego Targu
Ale okazalo sie nie taki diabel straszny.. juz wszystko w porzadku. Jadziem .
Padlo na pole namiotowe przy samym ujsciu rzeki, w miejscowosci Frydman.
Tak ogolnie - pole jak pole, "cudow ni ma", kible srednie, ostatnie gniazdka do ok 100-150m w glab pola plus kabel - a to nawet nie polowa pola, moze jedna trzecia. Slabo. Mamy solar, mamy gaz, cena 20zl za wszystko (2+2+camper), wiec wiekszej roznicy nam warunki nie robily. Chcielismy przyrody, szumu rzeki, spokoju, lasu - i to wlasnie wszystko tam bylo. Tanio i wytwornie
Sobota spedzona na polance, cieplo, trawka, dzieci lataly z patykiem caly dzien, spokoj...
Po poludniu postanowilismy podjechac parenascie metrow dalej, nad sama Bialke - chcielism na wieczor i noc posluchac szumu tej gorskiej rzeczki
Widoki piekne, cieplo, dzieciaki nawet chwile nogi pomoczyly. No i przyszedl wieczor, noc...
jakos tak zimno sie zrobilo nagle, patrzymy na termometr...7' na zewnatrz..
No tak. Przeciez to sierpien. Jasne
Piecyk na czworeczke - i juz za chwile mamy 19 w srodku...ale jak pomyslalem o tych biedakach na kempingu w namiotach na te 7'..no coz. Trzeba lubiec
Wyjazd bardzo udany (poza wiadomo stresem i tysiackrotnym upominaniu typu: "zostaw. Nie ruszaj. Nie krec tym kurkiem. To lodowka. Tak. Zostaw bo wylamiesz te drzwi. Nie, nie mozesz wyjsc oknem. To piecyk. Poparzysz sie. Oj nie! tego kranu pod autem nie odkrecaaaaaj!" )
Chrzest bojowy za nami. Wszystko dziala, zolwik jezdzi dzielnie, gitara gra.
Teraz Chorwacja
Pozdrowienia
WINNICZKI - 2013-08-31, 23:27
Łezka w oku się kręci, ale trudno. Jakoś tak dziwnie oglądać swojego byłego Niech Wam służy tak dzielnie jak nam. Oby dostarczył Wam tyle frajdy i radosnych wspomnien co my mamy. Szerokości i wysokości Za relację leci Czekam na następne może mi serce nie pęknie
krzysztofCz - 2013-08-31, 23:30
No... ta druga miejscówka jest super. Szkoda, że mam daleko I jeszcze te ceny, trochę inne niż u nas
ezto - 2013-08-31, 23:48
WINNICZKI napisał/a: | :-/ Łezka w oku się kręci, ale trudno. Jakoś tak dziwnie oglądać swojego byłego Niech Wam służy tak dzielnie jak nam. Oby dostarczył Wam tyle frajdy i radosnych wspomnien co my mamy. Szerokości i wysokości Za relację leci Czekam na następne może mi serce nie pęknie |
heh Tomek,wiesz ze wciskajac "wyslij" - tak sobie wlasnie pomyslalem? Ze ciekawy jestem jak Ci sie bedzie czytac i ogladac zdjecia..
Ale nic sie nie boj, zaopiekujemy sie nim jak trzeba. Wspomnien da nam na pewno wiele, juz zaczal - i bedzie mu z nami dobrze
...A jak bys sie za nim stesknil tak calkiem, to pusc tylko sms - z Salwatora na Debniki to chocby i pontonem w 10 min splyniesz wpadniesz i sobie spokojnie "powspominacie"
Pozdrowienia
WINNICZKI - 2013-08-31, 23:53
Zazwyczaj na zloty woziliśmy buteleczkę waniliówki (ok 3l ) uważaj bo jak nas weźmie na wspomnienia i przywieziemy waniliówkę w tej butelce to nie wiem kiedy uda nam się zakończyć to spotkanie
|
|