Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - Pętla Beskidzka i okolice w weekend

makdrajwer - 2013-09-16, 18:49
Temat postu: Pętla Beskidzka i okolice w weekend
No i stało się ...
Pierwszy raz z Frowyzem mieliśmy jechać na majówkę. Oni się pochorowali. Drugi raz miały być wakacje . Tym razem nasza wina, więc za trzecim razem musiało się udać.
Pogoda zapowiadała sie idealnie : ostrzeżenia przed ulewami, kilkanaście stopni, wiatr. Nie ma co marudzić - musi się udać. W piątek 17.30 szybki telefon : "wyjeżdżamy !". Gaz do dechy i ... sms do Wojtka : "wracamy po parasol". Cel : Brenna - kemping Kotarz. W czasie naszego pobytu na terenie kemping miał być zlot miłośników VW t3 więc po ostatnich moich doświadczeniach kempingowych byłem pełen obaw. Na szczęście wszysko było super. Markizy wytrzymały napór wody , ekipa z T3 była bezproblemowa. Największym problemem było wejście w posiadanie lanego Brackiego , bez którego Michał nie mógł lub nie chciał zasiąść do stołu ;) . Na szczęści po parunastu minutach i przyjęciu paruset litrów deszczu na siebie Brackie w rękach Frowyza doszło do kempingu. Mogliśmy zacząć integracje :pifko2 .
O samym kempingu Kotarz napisano już wiele i niewiele sie zmieniło : sympatyczny właściciel, czysty i zadbany kemping, niskie ceny.

Sobota obudziła nas nadzieją na lepsza pogode. Po nieśpiesznym śniadaniu, spakowaliśmy sie i ruszyliśmy ku przygodzie. Padł pomysł aby zdobyć szczyt mostu kolejowego w Wiśle Łabajowie. Adrenaline podkrecał fakt ze most jest nadal czynny więc była szansa na 4 dorosłe trupy, 5 małych i jednego psa :kosa: . Podejście podniosło nasz niepokól z racji błota, śliskich kamieni i stromego podejścia. Niestety, nikt nie wpadło pod pociąg , nikt nie zjechał na tyłku ... Nuda ... Postanowiliśmy więc opuścić ten kraj ...

GregdeWal - 2013-09-16, 19:14

Cieszę gębę i czekam na ciąg dalszy :spoko
makdrajwer - 2013-09-16, 19:22

Decyzja o emigracji wszystkim się spodobała. Tylko gdzie tu jechać ? Mamy jeszcze pół dnia więc może i ze dwa obce kraje obgonimy ? Na szczeście u nas wszystko jest możliwe . Należy tylko udac się do miejscowości Jaworzynka i kierować na Trójstyk nazywany również Trzycatkiem. Na niewielkim parkingu zaparkowaliśmy nasze kamperki i w składzie ja oraz wszyskie załogantki poszliśmy w kierunku zagranicy. Trójstyk jest to miejsce gdzie łączą sie Polska, Czechi i Słowacja wiec można biegać po 3 krajach . Po dojściu na miejsce zauważyłem dziwną sprawe : po czeskiej stronie słupek, wiata, ławeczki , po słowackiej słupek, wiata i ławeczki a po polskiej słupek. W sumie racja : po cholere nam wiata jak są dwie obok. Ze wzgledu na dużą liczebność osób w Czechach przeszliśmy na Słowacką strone. Pod wiatą paliło się ognisko i nagle wszyscy zgłodnieli. Na szczęście w Polsce został Wojtek z Michałkiem który już odespał trudu podróży . Jeden telefon i posiłki ( dosłownie ) z Polski przyszły wspomóc rodaków w bratnim kraju. Kiełbaski się smażyły , dzieci goniły po Europie, słoneczko świeciło , sielanka ... Nadmienić nalezy fakt że w drodze powrotnej Frowyz dokonał zakupu czeskiego piwa , którego smar pozostanie na długo w mej pamięci ... :piwo:
makdrajwer - 2013-09-16, 20:07

Po powrocie na parking odpaliliśmy nasze kamperki i pojechaliśmy dalej Pętla Beskidzką w kierunku Koniakowa. Po drodze naszła mnie refleksja : lepszy mocny silnik czy lekkie auto i dobre zawieszenie :-/ . Na prostej Frowyz zbliżał się do mnie a na zakrętach ja mu odchodziłem . Wniosek : najlepiej mieć lekkiego kampera z dobrym zawieszeniem i mocnym silnikiem :drive: .
Po minięciu Koniakowa zatrzymaliśmy sie na szczycie u podnóża góry Ochodzitej. Postanowiliśmy wejść na szczyt mimo że mgła a właściwie chmury całkowicie go przesłaniały. Po drodze udało się nawet zebrać ostatki borówek które trzymaliśmy w najbezpieczniejszym miejscu czyli własnym brzuchu :chytry . Tak jak podejrzewaliśmy na szczycie widoczność była prawie zerowa i mieliśmy nadzieje że zgubi nam się jakaś żona lub przynajmniej pare dzieci. Niestety , plan się nie udał i wszyscy wrócili do kamperów. Jedeynie pies B-moll zaakcentował swoją niechęć do dalszych wędrówek , odmawiając spożycia jedzenia. Tak więc wesoło podskakując zabudowami na dziurach zjechaliśmy w dół w kierunku Kamesznicy w której planowaliśmy spędzić noc.

ziomek - 2013-09-16, 20:34

makdrajwer napisał/a:
Tu zrobiłem to po raz pierwszy ... Przekroczyłem Kurduplem 100 km/h :)


Makdrajwer, stawiam piwo w realu za zaliczoną "stówkę" Kurduplem i od razu drugie za to, żebyś nie śrubował nowych rekordów :ok

makdrajwer - 2013-09-16, 20:36

Nocleg w Kamesznicy wymyślił Frowyz :brawo: , leśny parking na końcu świata ... To był strzał w dziesiątke !!! Super miejscówka na jedna lub pare nocy , kilkanaście kamperków się zmieści , duża wiata, miejsce na ognisko, ławeczki i stoliki za płotem czysty strumyk i lasy z darami Matki Natury. Choć jeden dar zmienił troche nasze plany :czacha . Miejscówa ta znajduje sie w miejscowości Kamesznica, w centrum należy skręcić w prawo na Złatną i dojechać do końca , do zakazu.
W tym miejscu dwa słowa o Frowyzowej Iwonie która przygotowała takie mięsko na grilla że klękajcie narody :pad: . Z czeskim piwkiem : niebo w gębie.

Poranek obudził mnie hałasem forda escorta z uszkodzonym rozrusznikiem. Dziwna sprawa : 3 escorty na jednym parkingu czyli "grzyby" przyjechały na grzyby. Jest to popularna miejscówka na wypad do lasu w celach zbierawczych. Również Wojtek ze spaceru nie wrócił z pustymi rekami. Na śniadanie mieliśmy zamiast jajecznicy z grzybami - grzyby z jajecznicą :kook: .
Po śniadaniu wyszło piękne słońce i postanowiliśmy się przejść . Niestety, w pewnym momencie padło pytanie : " wójku, co ja tam mam na szyji ? " . Niestety był to kleszcz :chacha2 . Frowyzy wróciły do auta podjąć próbe usunięcia daru natury z ciała a my zaszyliśmy się w jeżynach . Niestety próba wyjęcia kleszcza się nie powiodła i padła decyzja o udaniu się na najbliższe pogotowie do Żywca. Frowyzy spakowały swoje dzieciaki i pojechali do lekarza . Również my zebraliśmy się i pojechaliśmy w strone domu , mając nadzieje że to nie koniec imprezy .
PS : B-moll też złapał kleszcza. Musze dokładnie pooglądac Ole czy też gdzieś się jakiś w niej nie czaji :)-

makdrajwer - 2013-09-16, 20:38

ziomek napisał/a:
Makdrajwer, stawiam piwo w realu


A mówiłem żebyś dołączył do nas .

Frowyz - 2013-09-16, 20:39

Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia ;)
seba1 - 2013-09-16, 20:50

Frowyz napisał/a:
Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia ;)


Dawaj,dawaj bo czekamy :mrgreen:

makdrajwer - 2013-09-16, 20:50

Frowyz napisał/a:
Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia ;)


A mówiłem Oli : zamykaj rolety albo zgaś światło :haha:

ziomek - 2013-09-16, 21:10

makdrajwer napisał/a:
A mówiłem żebyś dołączył do nas


Tak wiemy. Ale w tym czasie kosiliśmy grzyby w innym rejonie Polski.

Jeżeli chodzi o Waszą miejscówkę w Kamesznicy to potwierdzam super miejsce. Mieszkaliśmy w Kamesznicy ładnych parę lat. Praktycznie przy ulicy, którą galopowaliście z parkingu w kierunku CENTRUM Kamesznicy (czytaj kamieniołomu).

Wracając do Waszej miejscówki to będę ją kojarzyl zawsze z ogniskiem, które rozpalaliśmy podczas zimowych kuligów.
Dodatkowo tym miejscu zawsze kończyłem eskapady rowerowe. Po ok 1 km pedałowania pod górę język wkręcał mi się w szprychy i kondycja mówiła STOP.
Za to z powrotem w dół niczym Kurdupel, ile fabryka dała :wyszczerzony:

makdrajwer - 2013-09-16, 21:16

Wyjeżdżając z Kamesznicy żal nam się zrobiło wracać do domu , liczyliśmy również że jeszcze się z Frowyzami spotkamy. W związku z tym postanowiliśmy odwiedziś miejscowość Węgierska Górka zwaną potocznie węgierską dziurką :jaja . W miejscowości tej jest 5 fortów z czasów II wojny światowej i warto troche poszperać i poczytać coś niecoś na temat działan w tamtych okolicach :dziadek: . Wjeżdżając do węgierskiej dziurki sręca się w lewo do Fortu Waligóra. Po drodze warto zatrzymać się na chwile koło stawików z rybami. Piekny ogród z oczkami wodnymi.
Do Fortu Waligóra idze się 300m w las. Widać że Unia dała kase bo otoczenie fortu otzymało nową oprawę.
Najciekawszy jednak jest Fort Wędrowiec ( ciekawszy jest chyba tylko Ford Transit półintegrall :hihi: ). Tam rówież widac że kasa Unijna jest nam potzrebna. Byłem koło tego fortu kilkanaście razy więc moje zaskoczenie otoczeniem było ogromne a największe że można wejść wreszcie do środka. Nigdy nie mogłem trafić ... Fort robi duże wrażenie i uzmysławia nam co to jest wojna. Że to nie Steven Segall tylko naprawde poważna i zmieniono automatycznie na - członek... sprawa :kosa: . W środku są ekspozycje autentycznych pamiątek z tamtych lat które służyły w forcie . M.in. broń, łuski, mundury, rzeczy medyczne, rzeczy dnia codziennego . Naprawde warto tam zajrzeć .

Po wyjściu z fortu i złapaniu zasięgu okazało się że kleszcz jest wyjęty , Milenka ma "mega plaster" więc spotykamy sie w Żywcu i kontunuujemy wycieczke. Jedziemy nad jezioro żywieckie.
Po przyjeździe na parking lekkie przegrupowanie , Iwona zostaje w aucie bo jest coraz bardziej chora ( mam nadzieje Wojtek , że ją dobrze ochrzaniłeś że kozaczenie ze zdrowiem ) . My spadamy z dzieciakami . Nie zgubiły się we mgle to może wpadną do jeziora ? 8-) . I znowu się nie udało ... Za to w drodze powrotnej najedliśmy się orzechów i śliwek. Po powrocie do kampera Frowyz zrobił pożegnalne zdjęcie i rozjechaliśmy się do domów.

Podsumowując :
Wyprawy kamperem wokół komina mają tą zalete że miejsca które się bardzo dobrze zna z poziomu osobówek , z poziomu wycieczki kamperowej stają się o wiele ciekawsze .
Wyjazdy z Frowyzami są fajne i udane bo Frowyzy ... są fajne :2kc .
No i dzieciaki też jak sa fajne to jest fajnie bo wiadomo że nic tak nie zepsuje wycieczki jak marudzące dzieci . No może marudząca żona ... :klnie:

makdrajwer - 2013-09-16, 21:17

...
GregdeWal - 2013-09-16, 21:38

No i piwko być musi... Pozdrawiam bielską ekipę :)
seba1 - 2013-09-16, 21:39

No ładnie, ładnie. Może by sie tak pochwalili przed wyjazdem, a nie po ( albo po też) :chytry
Frowyz - 2013-09-16, 21:47

No wyjazd się udał. Chociaż w piątek rano dostawałem sms'y od wątpiącego Artura. Naczytał się chłop tego interneta i się deszczu zaczął bać... Jakby z cukru był :mrgreen:

Wiecie jak się czuje kot na wystawie psów? Nie wiecie? To przyjedźcie kiedyś Fiatem na zlot VW :diabelski_usmiech Aż musiałem pójść po piwo Brackie na odwagę (zawsze pytajcie miejscowych o drogę - niezawodnie zrobicie dwa razy więcej kilometrów). Na szczęście obyło się bez rękoczynów - zwyciężyła solidarność kamperowa. Niektóre wagenki były tak dopieszczone, że aż żal było patrzeć jak na nie deszcz pada.

makdrajwer - 2013-09-16, 21:59

GregdeWal napisał/a:
No i piwko być musi... Pozdrawiam bielską ekipę :)


Buk zapłać dobry człowieku :-P

seba1 napisał/a:
No ładnie, ładnie. Może by sie tak pochwalili przed wyjazdem, a nie po ( albo po też) :chytry


To był spontan, a po drugie byłem tydzień bez neta :oops:

Frowyz - 2013-09-16, 22:02

Artur już wszystko opisał - ciężko coś dodać... Będę wklejał zdjęcia.
makdrajwer - 2013-09-16, 22:04

Frowyz napisał/a:
Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu


A Iwona mówiła że to owce :roll:

Frowyz - 2013-09-16, 22:16

Miejscówkę w Kamesznicy znam od dziecka. Dawno tu nie byłem i zostałem mile zaskoczony poczynionymi pracami. Dla tych, którzy nic nie zrozumieli z Makdrajwerowego opisu dojazdu podaje współrzędne GPS 49°35'58.61"N 19° 3'31.30"E. Jesienią polecam na grzybki chociaż teren tutaj dosyć stromy. Wysyp jest i co mnie zaskoczyło wszystkie grzyby zdrowe. Ani jeden nie był robaczywy...
Duduś - 2013-09-16, 22:16

makdrajwer napisał/a:


byłem tydzień bez neta :oops:


ej Arturku, Arturku - telefon też się rozładował?

Ale rozumiem bo czasami mam to samo - siadam i jade, a jakbym dzwonił do wszystkich to weekendu by brakło...

Tak pisze bo zazdraszczam fajnego wyjazdu i tyle...

Frowyz - 2013-09-16, 22:18

makdrajwer napisał/a:
Frowyz napisał/a:
Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu


A Iwona mówiła że to owce :roll:


A co ja tam wiem - z miasta jestem. Ona ze wsi to wie co mówi. Widać ostrzyżona ta owca i mnie zmyliła... :lol:

GregdeWal - 2013-09-16, 22:22

No to po równo być musi :piwko - specjalnie dla Ciebie z samiuśkiego Cieszyna - Brackie :)
makdrajwer - 2013-09-16, 22:23

Duduś napisał/a:
ej Arturku, Arturku - telefon też się rozładował?


Wyjazd do samego końca stał pod znakiem zapytania. Wiesz jak to z tymi Olami ...

Frowyz : pifko leci za całokształt :pifko

Duduś - 2013-09-16, 22:24

Oj wiem, wiem
Frowyz - 2013-09-16, 22:25

Podejmowane od czasu do czasu próby zgubienia dzieci dawały rezultaty. A tak poważnie - liczenie dzieci w ruchu to jest nie lada wyzwanie... A jak jeszcze do tego dołożymy mgłę to robi się poziom HARD
Frowyz - 2013-09-16, 22:33

Myślę, że wyjazd był owocny (nawet dosłownie, bo na koniec trafiły się śliwki). Dzięki odchudzającemu się Makdrajwerowi poznałem nową definicje słodyczy. Swoją drogą podziwiam chłopa, ma charakter - od miesiąca nie konsumuje żadnych słodyczy. Czyli marsów i snikersów :diabelski_usmiech Bo ciastka i chipsy to nie słodycze :haha: I jeszcze krzyczał w eterze, że lepiej mieć krótkiego... Ciekawe co na to Ola? Chodziło oczywiście o kampera, żebyście nie myśleli sobie Bóg wie czego...

Trzeba to będzie powtórzyć w niedługim czasie. Podobno początek października ma byc ciepły i słoneczny.

WODNIK - 2013-09-16, 22:38

Fajna wyprawa, ja niestety w tym czasie musiałem pracować.
Ta Kamesznica to może być dobre miejsce na nasze spotkania.
Pozdrawiam :spoko :spoko

Duduś - 2013-09-16, 22:45

leci piwko :pifko
zdjęcie latających dziewczyn było super ale to ostatnie ... następnym razem się odezwijcie wcześniej

Frowyz - 2013-09-17, 07:14

Tak czytam jeszcze raz relację Makdrajwera i chciałbym sprostować jedną rzecz. Miejscówka w Kamesznicy za żadne skarby świata nie pomieści "kilkunastu" kamperów. Artur to po prostu urodzony optymista ;) Według mojego rozeznania tak do 6 może 7 sztuk wejdzie. A i to przy założeniu, że zajmiemy cały teren i nie zostawimy nic dla grzybiarzy :diabelski_usmiech
Pawcio - 2013-09-17, 07:54

Frowyz napisał/a:
Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu


makdrajwer napisał/a:
A Iwona mówiła że to owce



Ja bym powiedział, że to bysior.. ale pewien nie jestem... :haha:

Leci :pifko za sprawozdanie. :spoko

martini44 - 2013-09-17, 08:29

Pawcio napisał/a:
Ja bym powiedział, że to bysio


a po czym to poznałeś ?? :szeroki_usmiech

eMWu - 2013-09-17, 08:45

no.... chłopaki na boku zrobili 2 beskidzki ;)
Jurek121175 - 2013-09-17, 09:43

Takie "spontany" też mi odpowiadają :dobrarob Napój na orzeźwienie leci do Was obu :pifko
jarekzpolski - 2013-09-17, 09:48

Fajny wyjazd, fajny opis :szeroki_usmiech
Może dobrze by się było gdzieś próbnie zintegrować...czeka nas wkrótce seria zakończeń sezonu (zaraz potem rozpoczęcia :szeroki_usmiech )...będzie okazja...


makdrajwer napisał/a:
....Niestety był to kleszcz....

jeśli mogę doradzić: mija 3-4 godziny zanim kleszcz dostanie się do naszego krwioobiegu. To zazwyczaj wystarczający czas żeby go usunąć, bo miejsce zaczyna już swędzieć. Daruj sobie pogotowie i zainwestuj 10 złociszy.

np to:

albo to:

To będzie bardzo dobrze zainwestowane 10 złociszy, bo bolerioza jest nieuleczalna...znam parę osób z powikłaniami. Ździwiłbyś się jak poważnymi...

No i profilaktyka, polecam Mugga (w Polsce niedopuszczona do obrotu ze względu na zawartość DEET). Najmocniejszą jaką dostaniesz...

np taka:

darboch - 2013-09-17, 10:28

jarekzpolski napisał/a:
polecam Mugga (w Polsce niedopuszczona do obrotu ze względu na zawartość DEET). Najmocniejszą jaką dostaniesz...


Jarek wydaje mi się jednak, że jest dopuszczona w Polsce do handlu a mocniejszy deet ma ULTRATHON ponad 30 %...natomiast Mugga to świetny środek na komary, meszki i kleszcze który jest naszym nieodłącznym przyjacielem w Skandynawii :-P

szadok - 2013-09-17, 10:36

jarekzpolski, z tymi kleszczami to różnie jest. Żona moja łapie kleszcze na potęgę (po jednym spacerze miała ich 11szt - ja w tym samym czasie - żadnego). I rzeczywiście ją swędzi jak co złapie.
Dzieciaki jak co złapią, nic nie mówią o swędzeniu. Oglądać musimy.
A i ojca nic nie swędziało, a borelkę złapał...
Z borelką to też różnie. Faktycznie świństwo straszne, ale jednak leśników leczą (skutecznie). No i im szybciej leczona tym lepiej.
Co do penset - wystarczy zwykła, byle płaska i ostra. Coś takiego: http://allegro.pl/peseta-...3553790206.html Taką mam, używana często :gwm
Te haczyki to na małe kleszczyki raczej się nie nadają..? No i odkazić dobrze miejsce po kleszczu - polecam octenisept http://octenisept.info.pl/ (mocny jest. Używają tego na SORach w szpitalach. Bardzo mało szczypie (o ile w ogóle))

Co do deet:
najmocniejszy preparat jaki widziałem to 97% deet
http://allegro.pl/xz-repe...3487924121.html
są jeszcze 50% z tej samej firmy i dla dzieci bez deet
http://allegro.pl/repel-d...3493643016.html

darboch - 2013-09-17, 10:50

W tych środkach stosowana jest Ikarydyna ale podobno też skuteczna.
jarekzpolski - 2013-09-17, 14:06

nie badałem dokładnie tematu, ale coś tam że wchodzą nowe dyrektywy UE ograniczające obrót środkami biobójczymi. Mugga do nich należy. Ultrathonn i pozostałe też. Bros chyba jako jedyny zrobił jakis prawny trik i zmienił klasyfikację. Apteki już dziś nie mogą tym obracać. Sieciówki moga, ale drogą sobie życzą. W maju 2014 wejdzie zakaz handlu produktami o stężeniu powyżej 20%DEET i dlatego producenci juz dziś ograniczają produkcję żeby nie zostać z towarem. Oczywiście jest Allegro...

@szadok,
- kleszcze mogą być zarażone lub nie. Możesz złapać ich tysiąc i nic, albo jednego i już. ruletka...lepiej zapobiegać. A ja tam przeważnie wyrywam je paznokciami. Praktyka :bajer . Byle ich nie "wycisnąć" i łba w skórze nie zostawić...

Ciekawostka ! wiecie co robili leśnicy za komuny ? (to taki synonim czasów kiedy NIC NIE BYŁO). Kupowali najtańszą gazetę w kiosku i póki nówka jeszcze nacierali skórę. Zapach
farby drukarskiej był podobno bardzo skuteczny !

JaWa - 2013-09-17, 14:12

jarekzpolski napisał/a:
Kupowali najtańszą gazetę w kiosku i póki nówka jeszcze nacierali skórę. Zapach

Dodaj, że nacierali skronie i między oczami. ruchami okrężnymi. :lol:

jarekzpolski - 2013-09-17, 14:25

Potem ją zjadali... :szeroki_usmiech
szadok - 2013-09-17, 14:31

jarekzpolski, zdaję sobie sprawę, że bywają "zdrowsze" i bardziej trujące kleszcze. A w rodzinie mam 3 osoby z borelką w różnym stadium. Reszta nieprzebadana... :roll:
Swoje 3grosze napisałem coby trochę informacjami się wymienić i przede wszystkim zaznaczyć, że wgryziony kleszcz wcale nie musi swędzieć, żeby być paskudny w konsekwencjach :-/

Pawcio - 2013-09-17, 19:48

martini44 napisał/a:
Pawcio napisał/a:
Ja bym powiedział, że to bysio


a po czym to poznałeś ?? :szeroki_usmiech


Męska intuicja mi podpowiedziała... :diabelski_usmiech

martini44 - 2013-09-17, 21:15

aaaaa..... rozumiem...... mój radar ustawiony jest zaś na pełnoletnie (ale nie za bardzo wiekowe) "jałówki" :diabelski_usmiech
Pawcio - 2013-09-17, 21:22

O titi.. pod włos mnie bierzesz! :chacha2
martini44 - 2013-09-17, 21:24

Spokojnie..... nie o to mi chodziło Brachu.... :pifko
Duduś - 2013-09-17, 22:20

Pawcio napisał/a:
O titi.. pod włos mnie bierzesz! :chacha2


Marcin nie ma włosów i każdego bierze pod włos - zazdrośnik :haha: :haha: :haha:

martini44 - 2013-09-18, 07:00

ojtamojtam..... lekko się wytarły od hełmu a Ty już ze mnie się śmiejesz :(
darboch - 2013-09-18, 08:09

To tak jak Dudusiowi :haha:
artanek - 2013-09-18, 11:23

martini44 napisał/a:
ojtamojtam..... lekko się wytarły od hełmu a Ty już ze mnie się śmiejesz :(

Martin ja przez 25 lat chodziłem w hełmie ba nawet więcej bo i w armi 3 lata i w zakładzie gdzie pracowałem przed grubą .A włosy jak miałem tak mam i na głowie i w rozkroku .Wy zbyt na poważnie bierzecie życie i z tego te łysiny.

makdrajwer - 2014-01-06, 18:52

Kożystajac z pięknej jak na styczeń pogody postanowiłem przejechac się po okolicy. Oczywiście Kurduplem. Tym samym oficjalnie otworzyłem sezon 2014 .
Frowyz - 2014-01-07, 08:41

O żesz Ty orzeszku... Super! Jak ja Wam zazdroszczę... Zanim odpakowalibyśmy żubrzyka z zimowego ubranka to już trzeba by było wracać... No cóż - zostały nam zdjęcia i zazdrość :mrgreen:
JaWa - 2014-01-07, 10:09

Piękną mamy wiosnę tej zimy. Tylko pozadrościć. Też byśmy chętnie jakiś wypad zrobili, ale akurat nie mamy czym. Grzane piwko poszło. :spoko
eMWu - 2014-01-07, 12:39

fajne widoczki - zazdraszczam!

u mnie szpital w domu jak w w kazde swieta. Ale dreamliner został odpalony w nowy rok. a mial być w sylwka! w ramach rekompensaty przerabiam oswietlenie na LEDy, wpadlo nowe radio, cb radio oraz nowe koty znalezione pod choinka ;)

makdrajwer - 2014-01-07, 15:21

JaWa napisał/a:
Grzane piwko poszło.

Dziękuje - wypite :pifko .
Ostatnio dosyć często jedże kamperkiem bo musiałem wyjeżdzić jeszcze letnią rope. A po drugie cholernie lubie nim jeździć :-P

janus - 2014-01-07, 18:07

No to daj znać - zrobimy wspólnie :wyszczerzony: jakąś rundkę, bo ja też często robię wypady. Kto to widział usypiać kamperka na zimę :?
Nie mówiąc już o fakcie, że sylwestra też spędziliśmy w kamperku/z kamperkiem przy ognisku w górach :spoko

yaro 65 - 2014-01-07, 22:41

Co to jest ten balon nad kamperem :?:
marcincin - 2014-01-07, 23:37

janus napisał/a:
Kto to widział usypiać kamperka na zimę :?
Nie mówiąc już o fakcie, że sylwestra też spędziliśmy w kamperku/z kamperkiem przy ognisku w górach :spoko

Zgadzam się - nie wolno uspiać kamperków zimą. Mój spędził sylwestra w takim oto towarzystwie :-)

janus - 2014-01-08, 11:25

Balon, a raczej lampion to tylko element wystroju sylwestrowego - wisiał na drzewie, a nie latał :lol:
marcincin napisał/a:
Zgadzam się - nie wolno uspiać kamperków zimą. Mój spędził sylwestra w takim oto towarzystwie :-)

Towarzystwa nie mieliśmy, ani takiej zimy (gdzie to :?: ), ale i tak to była jedna z najwspanialszych sylwestrowych nocy :!:

marcincin - 2014-01-08, 19:31

janus napisał/a:

Towarzystwa nie mieliśmy, ani takiej zimy (gdzie to :?: ), ale i tak to była jedna z najwspanialszych sylwestrowych nocy :!:


Dolomity, Colfosco, www.campingcolfosco.org


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group