|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Pętla Beskidzka i okolice w weekend
makdrajwer - 2013-09-16, 18:49 Temat postu: Pętla Beskidzka i okolice w weekend No i stało się ...
Pierwszy raz z Frowyzem mieliśmy jechać na majówkę. Oni się pochorowali. Drugi raz miały być wakacje . Tym razem nasza wina, więc za trzecim razem musiało się udać.
Pogoda zapowiadała sie idealnie : ostrzeżenia przed ulewami, kilkanaście stopni, wiatr. Nie ma co marudzić - musi się udać. W piątek 17.30 szybki telefon : "wyjeżdżamy !". Gaz do dechy i ... sms do Wojtka : "wracamy po parasol". Cel : Brenna - kemping Kotarz. W czasie naszego pobytu na terenie kemping miał być zlot miłośników VW t3 więc po ostatnich moich doświadczeniach kempingowych byłem pełen obaw. Na szczęście wszysko było super. Markizy wytrzymały napór wody , ekipa z T3 była bezproblemowa. Największym problemem było wejście w posiadanie lanego Brackiego , bez którego Michał nie mógł lub nie chciał zasiąść do stołu . Na szczęści po parunastu minutach i przyjęciu paruset litrów deszczu na siebie Brackie w rękach Frowyza doszło do kempingu. Mogliśmy zacząć integracje .
O samym kempingu Kotarz napisano już wiele i niewiele sie zmieniło : sympatyczny właściciel, czysty i zadbany kemping, niskie ceny.
Sobota obudziła nas nadzieją na lepsza pogode. Po nieśpiesznym śniadaniu, spakowaliśmy sie i ruszyliśmy ku przygodzie. Padł pomysł aby zdobyć szczyt mostu kolejowego w Wiśle Łabajowie. Adrenaline podkrecał fakt ze most jest nadal czynny więc była szansa na 4 dorosłe trupy, 5 małych i jednego psa . Podejście podniosło nasz niepokól z racji błota, śliskich kamieni i stromego podejścia. Niestety, nikt nie wpadło pod pociąg , nikt nie zjechał na tyłku ... Nuda ... Postanowiliśmy więc opuścić ten kraj ...
GregdeWal - 2013-09-16, 19:14
Cieszę gębę i czekam na ciąg dalszy
makdrajwer - 2013-09-16, 19:22
Decyzja o emigracji wszystkim się spodobała. Tylko gdzie tu jechać ? Mamy jeszcze pół dnia więc może i ze dwa obce kraje obgonimy ? Na szczeście u nas wszystko jest możliwe . Należy tylko udac się do miejscowości Jaworzynka i kierować na Trójstyk nazywany również Trzycatkiem. Na niewielkim parkingu zaparkowaliśmy nasze kamperki i w składzie ja oraz wszyskie załogantki poszliśmy w kierunku zagranicy. Trójstyk jest to miejsce gdzie łączą sie Polska, Czechi i Słowacja wiec można biegać po 3 krajach . Po dojściu na miejsce zauważyłem dziwną sprawe : po czeskiej stronie słupek, wiata, ławeczki , po słowackiej słupek, wiata i ławeczki a po polskiej słupek. W sumie racja : po cholere nam wiata jak są dwie obok. Ze wzgledu na dużą liczebność osób w Czechach przeszliśmy na Słowacką strone. Pod wiatą paliło się ognisko i nagle wszyscy zgłodnieli. Na szczęście w Polsce został Wojtek z Michałkiem który już odespał trudu podróży . Jeden telefon i posiłki ( dosłownie ) z Polski przyszły wspomóc rodaków w bratnim kraju. Kiełbaski się smażyły , dzieci goniły po Europie, słoneczko świeciło , sielanka ... Nadmienić nalezy fakt że w drodze powrotnej Frowyz dokonał zakupu czeskiego piwa , którego smar pozostanie na długo w mej pamięci ...
makdrajwer - 2013-09-16, 20:07
Po powrocie na parking odpaliliśmy nasze kamperki i pojechaliśmy dalej Pętla Beskidzką w kierunku Koniakowa. Po drodze naszła mnie refleksja : lepszy mocny silnik czy lekkie auto i dobre zawieszenie . Na prostej Frowyz zbliżał się do mnie a na zakrętach ja mu odchodziłem . Wniosek : najlepiej mieć lekkiego kampera z dobrym zawieszeniem i mocnym silnikiem .
Po minięciu Koniakowa zatrzymaliśmy sie na szczycie u podnóża góry Ochodzitej. Postanowiliśmy wejść na szczyt mimo że mgła a właściwie chmury całkowicie go przesłaniały. Po drodze udało się nawet zebrać ostatki borówek które trzymaliśmy w najbezpieczniejszym miejscu czyli własnym brzuchu . Tak jak podejrzewaliśmy na szczycie widoczność była prawie zerowa i mieliśmy nadzieje że zgubi nam się jakaś żona lub przynajmniej pare dzieci. Niestety , plan się nie udał i wszyscy wrócili do kamperów. Jedeynie pies B-moll zaakcentował swoją niechęć do dalszych wędrówek , odmawiając spożycia jedzenia. Tak więc wesoło podskakując zabudowami na dziurach zjechaliśmy w dół w kierunku Kamesznicy w której planowaliśmy spędzić noc.
ziomek - 2013-09-16, 20:34
makdrajwer napisał/a: | Tu zrobiłem to po raz pierwszy ... Przekroczyłem Kurduplem 100 km/h |
Makdrajwer, stawiam piwo w realu za zaliczoną "stówkę" Kurduplem i od razu drugie za to, żebyś nie śrubował nowych rekordów
makdrajwer - 2013-09-16, 20:36
Nocleg w Kamesznicy wymyślił Frowyz , leśny parking na końcu świata ... To był strzał w dziesiątke !!! Super miejscówka na jedna lub pare nocy , kilkanaście kamperków się zmieści , duża wiata, miejsce na ognisko, ławeczki i stoliki za płotem czysty strumyk i lasy z darami Matki Natury. Choć jeden dar zmienił troche nasze plany . Miejscówa ta znajduje sie w miejscowości Kamesznica, w centrum należy skręcić w prawo na Złatną i dojechać do końca , do zakazu.
W tym miejscu dwa słowa o Frowyzowej Iwonie która przygotowała takie mięsko na grilla że klękajcie narody . Z czeskim piwkiem : niebo w gębie.
Poranek obudził mnie hałasem forda escorta z uszkodzonym rozrusznikiem. Dziwna sprawa : 3 escorty na jednym parkingu czyli "grzyby" przyjechały na grzyby. Jest to popularna miejscówka na wypad do lasu w celach zbierawczych. Również Wojtek ze spaceru nie wrócił z pustymi rekami. Na śniadanie mieliśmy zamiast jajecznicy z grzybami - grzyby z jajecznicą .
Po śniadaniu wyszło piękne słońce i postanowiliśmy się przejść . Niestety, w pewnym momencie padło pytanie : " wójku, co ja tam mam na szyji ? " . Niestety był to kleszcz . Frowyzy wróciły do auta podjąć próbe usunięcia daru natury z ciała a my zaszyliśmy się w jeżynach . Niestety próba wyjęcia kleszcza się nie powiodła i padła decyzja o udaniu się na najbliższe pogotowie do Żywca. Frowyzy spakowały swoje dzieciaki i pojechali do lekarza . Również my zebraliśmy się i pojechaliśmy w strone domu , mając nadzieje że to nie koniec imprezy .
PS : B-moll też złapał kleszcza. Musze dokładnie pooglądac Ole czy też gdzieś się jakiś w niej nie czaji
makdrajwer - 2013-09-16, 20:38
ziomek napisał/a: | Makdrajwer, stawiam piwo w realu |
A mówiłem żebyś dołączył do nas .
Frowyz - 2013-09-16, 20:39
Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia
seba1 - 2013-09-16, 20:50
Frowyz napisał/a: | Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia |
Dawaj,dawaj bo czekamy
makdrajwer - 2013-09-16, 20:50
Frowyz napisał/a: | Czekaj, czekaj tylko położę dzieci spać... Zobaczysz - ja tez robiłem zdjęcia |
A mówiłem Oli : zamykaj rolety albo zgaś światło
ziomek - 2013-09-16, 21:10
makdrajwer napisał/a: | A mówiłem żebyś dołączył do nas |
Tak wiemy. Ale w tym czasie kosiliśmy grzyby w innym rejonie Polski.
Jeżeli chodzi o Waszą miejscówkę w Kamesznicy to potwierdzam super miejsce. Mieszkaliśmy w Kamesznicy ładnych parę lat. Praktycznie przy ulicy, którą galopowaliście z parkingu w kierunku CENTRUM Kamesznicy (czytaj kamieniołomu).
Wracając do Waszej miejscówki to będę ją kojarzyl zawsze z ogniskiem, które rozpalaliśmy podczas zimowych kuligów.
Dodatkowo tym miejscu zawsze kończyłem eskapady rowerowe. Po ok 1 km pedałowania pod górę język wkręcał mi się w szprychy i kondycja mówiła STOP.
Za to z powrotem w dół niczym Kurdupel, ile fabryka dała
makdrajwer - 2013-09-16, 21:16
Wyjeżdżając z Kamesznicy żal nam się zrobiło wracać do domu , liczyliśmy również że jeszcze się z Frowyzami spotkamy. W związku z tym postanowiliśmy odwiedziś miejscowość Węgierska Górka zwaną potocznie węgierską dziurką . W miejscowości tej jest 5 fortów z czasów II wojny światowej i warto troche poszperać i poczytać coś niecoś na temat działan w tamtych okolicach . Wjeżdżając do węgierskiej dziurki sręca się w lewo do Fortu Waligóra. Po drodze warto zatrzymać się na chwile koło stawików z rybami. Piekny ogród z oczkami wodnymi.
Do Fortu Waligóra idze się 300m w las. Widać że Unia dała kase bo otoczenie fortu otzymało nową oprawę.
Najciekawszy jednak jest Fort Wędrowiec ( ciekawszy jest chyba tylko Ford Transit półintegrall ). Tam rówież widac że kasa Unijna jest nam potzrebna. Byłem koło tego fortu kilkanaście razy więc moje zaskoczenie otoczeniem było ogromne a największe że można wejść wreszcie do środka. Nigdy nie mogłem trafić ... Fort robi duże wrażenie i uzmysławia nam co to jest wojna. Że to nie Steven Segall tylko naprawde poważna i zmieniono automatycznie na - członek... sprawa . W środku są ekspozycje autentycznych pamiątek z tamtych lat które służyły w forcie . M.in. broń, łuski, mundury, rzeczy medyczne, rzeczy dnia codziennego . Naprawde warto tam zajrzeć .
Po wyjściu z fortu i złapaniu zasięgu okazało się że kleszcz jest wyjęty , Milenka ma "mega plaster" więc spotykamy sie w Żywcu i kontunuujemy wycieczke. Jedziemy nad jezioro żywieckie.
Po przyjeździe na parking lekkie przegrupowanie , Iwona zostaje w aucie bo jest coraz bardziej chora ( mam nadzieje Wojtek , że ją dobrze ochrzaniłeś że kozaczenie ze zdrowiem ) . My spadamy z dzieciakami . Nie zgubiły się we mgle to może wpadną do jeziora ? . I znowu się nie udało ... Za to w drodze powrotnej najedliśmy się orzechów i śliwek. Po powrocie do kampera Frowyz zrobił pożegnalne zdjęcie i rozjechaliśmy się do domów.
Podsumowując :
Wyprawy kamperem wokół komina mają tą zalete że miejsca które się bardzo dobrze zna z poziomu osobówek , z poziomu wycieczki kamperowej stają się o wiele ciekawsze .
Wyjazdy z Frowyzami są fajne i udane bo Frowyzy ... są fajne .
No i dzieciaki też jak sa fajne to jest fajnie bo wiadomo że nic tak nie zepsuje wycieczki jak marudzące dzieci . No może marudząca żona ...
makdrajwer - 2013-09-16, 21:17
...
GregdeWal - 2013-09-16, 21:38
No i piwko być musi... Pozdrawiam bielską ekipę
seba1 - 2013-09-16, 21:39
No ładnie, ładnie. Może by sie tak pochwalili przed wyjazdem, a nie po ( albo po też)
Frowyz - 2013-09-16, 21:47
No wyjazd się udał. Chociaż w piątek rano dostawałem sms'y od wątpiącego Artura. Naczytał się chłop tego interneta i się deszczu zaczął bać... Jakby z cukru był
Wiecie jak się czuje kot na wystawie psów? Nie wiecie? To przyjedźcie kiedyś Fiatem na zlot VW Aż musiałem pójść po piwo Brackie na odwagę (zawsze pytajcie miejscowych o drogę - niezawodnie zrobicie dwa razy więcej kilometrów). Na szczęście obyło się bez rękoczynów - zwyciężyła solidarność kamperowa. Niektóre wagenki były tak dopieszczone, że aż żal było patrzeć jak na nie deszcz pada.
makdrajwer - 2013-09-16, 21:59
GregdeWal napisał/a: | No i piwko być musi... Pozdrawiam bielską ekipę |
Buk zapłać dobry człowieku
seba1 napisał/a: | No ładnie, ładnie. Może by sie tak pochwalili przed wyjazdem, a nie po ( albo po też) |
To był spontan, a po drugie byłem tydzień bez neta
Frowyz - 2013-09-16, 22:02
Artur już wszystko opisał - ciężko coś dodać... Będę wklejał zdjęcia.
makdrajwer - 2013-09-16, 22:04
Frowyz napisał/a: | Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu |
A Iwona mówiła że to owce
Frowyz - 2013-09-16, 22:16
Miejscówkę w Kamesznicy znam od dziecka. Dawno tu nie byłem i zostałem mile zaskoczony poczynionymi pracami. Dla tych, którzy nic nie zrozumieli z Makdrajwerowego opisu dojazdu podaje współrzędne GPS 49°35'58.61"N 19° 3'31.30"E. Jesienią polecam na grzybki chociaż teren tutaj dosyć stromy. Wysyp jest i co mnie zaskoczyło wszystkie grzyby zdrowe. Ani jeden nie był robaczywy...
Duduś - 2013-09-16, 22:16
makdrajwer napisał/a: |
byłem tydzień bez neta |
ej Arturku, Arturku - telefon też się rozładował?
Ale rozumiem bo czasami mam to samo - siadam i jade, a jakbym dzwonił do wszystkich to weekendu by brakło...
Tak pisze bo zazdraszczam fajnego wyjazdu i tyle...
Frowyz - 2013-09-16, 22:18
makdrajwer napisał/a: | Frowyz napisał/a: | Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu |
A Iwona mówiła że to owce |
A co ja tam wiem - z miasta jestem. Ona ze wsi to wie co mówi. Widać ostrzyżona ta owca i mnie zmyliła...
GregdeWal - 2013-09-16, 22:22
No to po równo być musi :piwko - specjalnie dla Ciebie z samiuśkiego Cieszyna - Brackie
makdrajwer - 2013-09-16, 22:23
Duduś napisał/a: | ej Arturku, Arturku - telefon też się rozładował? |
Wyjazd do samego końca stał pod znakiem zapytania. Wiesz jak to z tymi Olami ...
Frowyz : pifko leci za całokształt
Duduś - 2013-09-16, 22:24
Oj wiem, wiem
Frowyz - 2013-09-16, 22:25
Podejmowane od czasu do czasu próby zgubienia dzieci dawały rezultaty. A tak poważnie - liczenie dzieci w ruchu to jest nie lada wyzwanie... A jak jeszcze do tego dołożymy mgłę to robi się poziom HARD
Frowyz - 2013-09-16, 22:33
Myślę, że wyjazd był owocny (nawet dosłownie, bo na koniec trafiły się śliwki). Dzięki odchudzającemu się Makdrajwerowi poznałem nową definicje słodyczy. Swoją drogą podziwiam chłopa, ma charakter - od miesiąca nie konsumuje żadnych słodyczy. Czyli marsów i snikersów Bo ciastka i chipsy to nie słodycze I jeszcze krzyczał w eterze, że lepiej mieć krótkiego... Ciekawe co na to Ola? Chodziło oczywiście o kampera, żebyście nie myśleli sobie Bóg wie czego...
Trzeba to będzie powtórzyć w niedługim czasie. Podobno początek października ma byc ciepły i słoneczny.
WODNIK - 2013-09-16, 22:38
Fajna wyprawa, ja niestety w tym czasie musiałem pracować.
Ta Kamesznica to może być dobre miejsce na nasze spotkania.
Pozdrawiam
Duduś - 2013-09-16, 22:45
leci piwko
zdjęcie latających dziewczyn było super ale to ostatnie ... następnym razem się odezwijcie wcześniej
Frowyz - 2013-09-17, 07:14
Tak czytam jeszcze raz relację Makdrajwera i chciałbym sprostować jedną rzecz. Miejscówka w Kamesznicy za żadne skarby świata nie pomieści "kilkunastu" kamperów. Artur to po prostu urodzony optymista Według mojego rozeznania tak do 6 może 7 sztuk wejdzie. A i to przy założeniu, że zajmiemy cały teren i nie zostawimy nic dla grzybiarzy
Pawcio - 2013-09-17, 07:54
Frowyz napisał/a: | Jak zobaczycie białą krowę to jesteście na miejscu |
makdrajwer napisał/a: | A Iwona mówiła że to owce |
Ja bym powiedział, że to bysior.. ale pewien nie jestem...
Leci za sprawozdanie.
martini44 - 2013-09-17, 08:29
Pawcio napisał/a: | Ja bym powiedział, że to bysio |
a po czym to poznałeś ??
eMWu - 2013-09-17, 08:45
no.... chłopaki na boku zrobili 2 beskidzki
Jurek121175 - 2013-09-17, 09:43
Takie "spontany" też mi odpowiadają Napój na orzeźwienie leci do Was obu
jarekzpolski - 2013-09-17, 09:48
Fajny wyjazd, fajny opis
Może dobrze by się było gdzieś próbnie zintegrować...czeka nas wkrótce seria zakończeń sezonu (zaraz potem rozpoczęcia )...będzie okazja...
makdrajwer napisał/a: | ....Niestety był to kleszcz.... |
jeśli mogę doradzić: mija 3-4 godziny zanim kleszcz dostanie się do naszego krwioobiegu. To zazwyczaj wystarczający czas żeby go usunąć, bo miejsce zaczyna już swędzieć. Daruj sobie pogotowie i zainwestuj 10 złociszy.
np to:
albo to:
To będzie bardzo dobrze zainwestowane 10 złociszy, bo bolerioza jest nieuleczalna...znam parę osób z powikłaniami. Ździwiłbyś się jak poważnymi...
No i profilaktyka, polecam Mugga (w Polsce niedopuszczona do obrotu ze względu na zawartość DEET). Najmocniejszą jaką dostaniesz...
np taka:
darboch - 2013-09-17, 10:28
jarekzpolski napisał/a: | polecam Mugga (w Polsce niedopuszczona do obrotu ze względu na zawartość DEET). Najmocniejszą jaką dostaniesz... |
Jarek wydaje mi się jednak, że jest dopuszczona w Polsce do handlu a mocniejszy deet ma ULTRATHON ponad 30 %...natomiast Mugga to świetny środek na komary, meszki i kleszcze który jest naszym nieodłącznym przyjacielem w Skandynawii
szadok - 2013-09-17, 10:36
jarekzpolski, z tymi kleszczami to różnie jest. Żona moja łapie kleszcze na potęgę (po jednym spacerze miała ich 11szt - ja w tym samym czasie - żadnego). I rzeczywiście ją swędzi jak co złapie.
Dzieciaki jak co złapią, nic nie mówią o swędzeniu. Oglądać musimy.
A i ojca nic nie swędziało, a borelkę złapał...
Z borelką to też różnie. Faktycznie świństwo straszne, ale jednak leśników leczą (skutecznie). No i im szybciej leczona tym lepiej.
Co do penset - wystarczy zwykła, byle płaska i ostra. Coś takiego: http://allegro.pl/peseta-...3553790206.html Taką mam, używana często
Te haczyki to na małe kleszczyki raczej się nie nadają..? No i odkazić dobrze miejsce po kleszczu - polecam octenisept http://octenisept.info.pl/ (mocny jest. Używają tego na SORach w szpitalach. Bardzo mało szczypie (o ile w ogóle))
Co do deet:
najmocniejszy preparat jaki widziałem to 97% deet
http://allegro.pl/xz-repe...3487924121.html
są jeszcze 50% z tej samej firmy i dla dzieci bez deet
http://allegro.pl/repel-d...3493643016.html
darboch - 2013-09-17, 10:50
W tych środkach stosowana jest Ikarydyna ale podobno też skuteczna.
jarekzpolski - 2013-09-17, 14:06
nie badałem dokładnie tematu, ale coś tam że wchodzą nowe dyrektywy UE ograniczające obrót środkami biobójczymi. Mugga do nich należy. Ultrathonn i pozostałe też. Bros chyba jako jedyny zrobił jakis prawny trik i zmienił klasyfikację. Apteki już dziś nie mogą tym obracać. Sieciówki moga, ale drogą sobie życzą. W maju 2014 wejdzie zakaz handlu produktami o stężeniu powyżej 20%DEET i dlatego producenci juz dziś ograniczają produkcję żeby nie zostać z towarem. Oczywiście jest Allegro...
@szadok,
- kleszcze mogą być zarażone lub nie. Możesz złapać ich tysiąc i nic, albo jednego i już. ruletka...lepiej zapobiegać. A ja tam przeważnie wyrywam je paznokciami. Praktyka . Byle ich nie "wycisnąć" i łba w skórze nie zostawić...
Ciekawostka ! wiecie co robili leśnicy za komuny ? (to taki synonim czasów kiedy NIC NIE BYŁO). Kupowali najtańszą gazetę w kiosku i póki nówka jeszcze nacierali skórę. Zapach
farby drukarskiej był podobno bardzo skuteczny !
JaWa - 2013-09-17, 14:12
jarekzpolski napisał/a: | Kupowali najtańszą gazetę w kiosku i póki nówka jeszcze nacierali skórę. Zapach |
Dodaj, że nacierali skronie i między oczami. ruchami okrężnymi.
jarekzpolski - 2013-09-17, 14:25
Potem ją zjadali...
szadok - 2013-09-17, 14:31
jarekzpolski, zdaję sobie sprawę, że bywają "zdrowsze" i bardziej trujące kleszcze. A w rodzinie mam 3 osoby z borelką w różnym stadium. Reszta nieprzebadana...
Swoje 3grosze napisałem coby trochę informacjami się wymienić i przede wszystkim zaznaczyć, że wgryziony kleszcz wcale nie musi swędzieć, żeby być paskudny w konsekwencjach
Pawcio - 2013-09-17, 19:48
martini44 napisał/a: | Pawcio napisał/a: | Ja bym powiedział, że to bysio |
a po czym to poznałeś ?? |
Męska intuicja mi podpowiedziała...
martini44 - 2013-09-17, 21:15
aaaaa..... rozumiem...... mój radar ustawiony jest zaś na pełnoletnie (ale nie za bardzo wiekowe) "jałówki"
Pawcio - 2013-09-17, 21:22
O titi.. pod włos mnie bierzesz!
martini44 - 2013-09-17, 21:24
Spokojnie..... nie o to mi chodziło Brachu....
Duduś - 2013-09-17, 22:20
Pawcio napisał/a: | O titi.. pod włos mnie bierzesz! |
Marcin nie ma włosów i każdego bierze pod włos - zazdrośnik
martini44 - 2013-09-18, 07:00
ojtamojtam..... lekko się wytarły od hełmu a Ty już ze mnie się śmiejesz
darboch - 2013-09-18, 08:09
To tak jak Dudusiowi
artanek - 2013-09-18, 11:23
martini44 napisał/a: | ojtamojtam..... lekko się wytarły od hełmu a Ty już ze mnie się śmiejesz |
Martin ja przez 25 lat chodziłem w hełmie ba nawet więcej bo i w armi 3 lata i w zakładzie gdzie pracowałem przed grubą .A włosy jak miałem tak mam i na głowie i w rozkroku .Wy zbyt na poważnie bierzecie życie i z tego te łysiny.
makdrajwer - 2014-01-06, 18:52
Kożystajac z pięknej jak na styczeń pogody postanowiłem przejechac się po okolicy. Oczywiście Kurduplem. Tym samym oficjalnie otworzyłem sezon 2014 .
Frowyz - 2014-01-07, 08:41
O żesz Ty orzeszku... Super! Jak ja Wam zazdroszczę... Zanim odpakowalibyśmy żubrzyka z zimowego ubranka to już trzeba by było wracać... No cóż - zostały nam zdjęcia i zazdrość
JaWa - 2014-01-07, 10:09
Piękną mamy wiosnę tej zimy. Tylko pozadrościć. Też byśmy chętnie jakiś wypad zrobili, ale akurat nie mamy czym. Grzane piwko poszło.
eMWu - 2014-01-07, 12:39
fajne widoczki - zazdraszczam!
u mnie szpital w domu jak w w kazde swieta. Ale dreamliner został odpalony w nowy rok. a mial być w sylwka! w ramach rekompensaty przerabiam oswietlenie na LEDy, wpadlo nowe radio, cb radio oraz nowe koty znalezione pod choinka
makdrajwer - 2014-01-07, 15:21
JaWa napisał/a: | Grzane piwko poszło. |
Dziękuje - wypite .
Ostatnio dosyć często jedże kamperkiem bo musiałem wyjeżdzić jeszcze letnią rope. A po drugie cholernie lubie nim jeździć
janus - 2014-01-07, 18:07
No to daj znać - zrobimy wspólnie jakąś rundkę, bo ja też często robię wypady. Kto to widział usypiać kamperka na zimę
Nie mówiąc już o fakcie, że sylwestra też spędziliśmy w kamperku/z kamperkiem przy ognisku w górach
yaro 65 - 2014-01-07, 22:41
Co to jest ten balon nad kamperem
marcincin - 2014-01-07, 23:37
janus napisał/a: | Kto to widział usypiać kamperka na zimę
Nie mówiąc już o fakcie, że sylwestra też spędziliśmy w kamperku/z kamperkiem przy ognisku w górach |
Zgadzam się - nie wolno uspiać kamperków zimą. Mój spędził sylwestra w takim oto towarzystwie :-)
janus - 2014-01-08, 11:25
Balon, a raczej lampion to tylko element wystroju sylwestrowego - wisiał na drzewie, a nie latał marcincin napisał/a: | Zgadzam się - nie wolno uspiać kamperków zimą. Mój spędził sylwestra w takim oto towarzystwie :-) |
Towarzystwa nie mieliśmy, ani takiej zimy (gdzie to ), ale i tak to była jedna z najwspanialszych sylwestrowych nocy
marcincin - 2014-01-08, 19:31
janus napisał/a: |
Towarzystwa nie mieliśmy, ani takiej zimy (gdzie to ), ale i tak to była jedna z najwspanialszych sylwestrowych nocy |
Dolomity, Colfosco, www.campingcolfosco.org
|
|