|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Po Polsce - Wakacje Frowyz'ów 2013
Frowyz - 2013-09-17, 22:04 Temat postu: Wakacje Frowyz'ów 2013 Oto opis naszych wakacji... Ale na początek mała uwaga. Ponieważ na forum pojawiły się głosy, że w relacjach jest za dużo wodolejstwa, a za mało konkretów (lub są one w tej „wodzie” głęboko zatopione) to postanowiłem pójść na zgniły kompromis. Wodolejstwa się nie wyrzeknę ale... Dla tych wszystkich, którzy cenią tylko konkrety, chcą informacji szybkiej i zwięzłej, jak również dla tych co czytać nie lubią będzie ułatwienie. Ważne i przydatne informacje będą w postach zgrupowane i wyróżnione czerwoną czcionką. I uwaga numer dwa – wszystkie ceny podane za zestaw kamper, dwoje dorosłych, dwoje dzieci (chyba, że zaznaczę inaczej). No to zaczynamy...
Plan wakacyjny był taki – plażowanie i „obibokowanie” przez tydzień nad jeziorem Miedwie, a potem zwiedzanie Rugii (Niemcy).
Nad Miedwiem planowaliśmy zatrzymać się na kampingu w Zieleniewie (znaleziony w Camperparku). Niestety, na miejscu okazało się, że nie jest to najlepsze miejsce. Po pierwsze, za naszą rodzinkę wyliczono nam 95 PLN dziennie, po drugie, sanitariaty odstraszały swoim zapachem już z 10 metrów. Szkoda, bo miejsce ma potencjał (na marginesie dodam, że przez cały nasz pobyt w tej miejscowości nie widziałem tam ani jednego klienta...). Zatrzymaliśmy się na kampingu „Hania”. Przyzwoite miejsce, blisko do jeziora i szerokiej piaszczystej plaży, niedaleko sklep spożywczy, a przy deptaku restauracja i ogródki piwne. Jedyne co nas zaskoczyło w tej miejscowości to brak... turystów. Pogoda była naprawdę ładna, a ludzie jakoś nie przyjeżdżali. Na naszym kampingu stały tylko dwa kampery (w tym jeden nasz) i nikt poza tym... W weekend było może jeszcze trochę miejscowych na plaży ale ogólnie pustki...
Frowyz - 2013-09-17, 22:08
Dla tych, którzy plażowania nie lubią okolica oferuje wiele innych atrakcji. Można zobaczyć starą niemiecką torpedownię (dostępna tylko od strony wody, na brzegu jest baza wojskowa i nie ma dojścia o czym się boleśnie przekonałem). Można wybrać się na stare niemieckie lotnisko do Kluczewa (testowano tam pierwsze samoloty odrzutowe Me 163 „Komet”, po wojnie stacjonowali Rosjanie ze swoimi SU 27, obecnie rządzą tam Holendrzy – na pasach startowych składują kiszonkę, a w hangarach obornik i zboża. Zapach zabija ale zwiedzić warto. Tym bardziej, że za rok, dwa będzie już tylko wspomnieniem. Stworzono tam specjalną strefę ekonomiczną i na części lotniska stoją już dwie, duże fabryki). Warto wybrać się oglądnąć pałace w Koszewie (według miejscowych obecnie własność Pruszyńskich, tych od wydawnictwa) i Koszewku (tuż za pałacem, w parku znajduje się XVI wieczny kościół), a po drodze koniecznie zobaczyć stary kościół w Kunowie (XV wiek). No i oczywiście nie można zapomnieć o zwiedzeniu odległego o 7 km Stargardu Szczecińskiego (byłe miasto hanzeatyckie, niestety widać na nim odciśnięte piętno wojny, szczególnie w okolicach ratusza). Generalnie miejscówkę mogę z czystym sercem polecić. Każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie. Miłośnikom rowerów polecam piękne trasy rowerowe.
Kamping Hania. GPS. 53°21'7.38"N 14°55'23.54"E Cena: 60 PLN/dzień, prąd 1 PLN za 1 kWh.
Frowyz - 2013-09-17, 22:15
Część niemiecką znajdziecie tutaj
Frowyz - 2013-09-18, 06:18
Zamek był ostatnim niemieckim obiektem na naszej liście. Przez Gryfino wróciliśmy do Macierzy. Ale nie myślcie sobie, że to już koniec. Mieliśmy przygotowaną również listę polskich obiektów wartych zobaczenia. Na początek zamek w Swobnicy. Była komandoria zakonu Joannitów ma bardzo burzliwą historię. Zamek był kiedyś nawet własnością królowej szwedzkiej. Niestety współcześnie nie miał tyle szczęścia i ostatnimi laty niszczał w rękach prywatnych (holenderskich zresztą). Dzięki staraniom mieszkańców udało się zamek odzyskać, a nawet rozpocząć remont. Na pierwszy ogień poszła okazała wieża. Udało się nam skontaktować z gospodarzem obiektu i mimo trwających prac budowlanych (ale z zachowaniem zasad BHP) zobaczyć co nieco. Jak nas zapewniono w przyszłym roku wieża będzie już udostępniona do zwiedzania. Serce się raduje, że kolejny zabytek udało się odratować.
Frowyz - 2013-09-18, 06:21
Z Swobnicy pojechaliśmy nad jezioro Niesłysz. Mieliśmy się tu spotkać z Makdrajwerem ale niestety pokonała ich choroba i musieli wracać do domu. My natomiast zakotwiczyliśmy na kampingu w miejscowości Tyczyno. O jeziorze Niesłysz napisano na forum bardzo wiele. I ja osobiście mogę potwierdzić, że to wszystko prawda. Jest tam cudownie. Bonusikiem małym było spotkanie (przypadkowe) załogi Hercer (która to załoga napisała większość z tego co na forum jest o jeziorze ). Bardzo sympatyczni Ludkowie. Odpoczęliśmy tu sobie trzy dni. Niestety potem nadeszła zapowiadana zmiana pogody (deszcze i ochłodzenie), a poza tym za dwa dni dzieci wracały do szkoły… Chcąc nie chcąc trzeba było wracać do domu…
Kamping nad jeziorem GPS 52°14'34.36"N 15°23'53.51"E, cena 45 PLN za dobę z prądem, sanitariaty zamykane, ogrodzony, na noc zamykany, oświetlony. Na terenie sklepik i lane piwo.
Frowyz - 2013-09-18, 06:25
Wsiedliśmy do samochodu i… W rękach Najlepszej z Żon pojawiła się… „Mapa Zamków Polskich”. Ja naprawdę nie wiem gdzie ona ją miała schowaną. Zimny pot wystąpił mi na czoło, prawie dostałem napadu paniki. Okazało się jednak, że nie jest tak źle. Wytypowane obiekty znajdują się prawie „po drodze” (trzeba nadłożyć jedynie 100 km ). Padło na Kamieniec Ząbkowicki i Ząbkowice Śląskie. Najpierw jednak, zupełnym „przypadkiem” trafiliśmy do miasta Jawor. No może nie był to całkowity przypadek, bo na mapie był zaznaczony zamek. Miasto bardzo ciekawe. W XIII wieku wybudowano tu okazały zamek. Niestety budowla wygląda tak jakby jej od tego czasu nie remontowano… A szkoda, bo to naprawdę piękny obiekt. Warto również zwrócić uwagę na jaworski ratusz. Na rynku widać efekty zawieruchy wojennej (cała jedna pierzeja to socrealizm w czystej postaci). Jak się okazało byliśmy bardzo słabiutko przygotowani do zwiedzania, ponieważ dopiero w domu znalazłem informację, że znajduje się tam również zabytek wpisany na listę UNESCO, a jest nim ewangelicki Kościół Pokoju. No cóż – będziemy mieli pretekst, żeby wrócić w tamte strony.
Frowyz - 2013-09-18, 06:27
Zwiedzanie Jawora troszeczkę zdemolowało nasz plan. Musieliśmy zdrowo natężać kółka, żeby zdążyć do Kamieńca Ząbkowickiego przed zamknięciem… A pogoda zgodnie z prognozami się popsuła i jechaliśmy w deszczu. Ominęliśmy zamek Bolków (choć pokusa była, żeby zajrzeć na chwilę ) i w końcu dotarliśmy na miejsce. A tutaj trochę przykra niespodzianka. W kasie powiedziano nam, że prawie 75% trasy zwiedzania to spacer po tarasach, i w związku z pogodą jak i obecnością dzieci odradzają nam wejście… Trochę nas to zaskoczyło ale z drugiej strony postawili sprawę jasno… Skończyło się na obejściu zamku dookoła. Jest to piękny przykład neogotyku. Po wojnie został zdewastowany i częściowo zburzony przez „bratnią” Armię Czerwoną. Obecnie trwają prace zmierzające do całkowitej rekonstrukcji. Według obsługi gdzieś za 6-8 lat powinien zostać doprowadzony do stanu z czasów swojej świetności. Przy czym większość prac budowlanych ma się zakończyć za ok. 3 lata. I wtedy planujemy tam wrócić.
Parking pod zamkiem GPS 50°31'20.17"N 16°52'43.71"E darmowy
Frowyz - 2013-09-18, 06:30
Z Kamieńca wróciliśmy się kawałek do Ząbkowic Śląskich. Znajdują się tutaj ruiny zamku (pierwsze wzmianki o zamku w tym miejscu pochodzą z XIII wieku). Wielokrotnie przebudowywany, wielokrotnie zdobywany i plądrowany. Typowy zamek pogranicza. Niestety obecnie zamek znajduje się w ruinie. Zaczęto niby prowadzić jakieś prace zabezpieczające ale wszędzie straszą tablice „Uwaga, grozi zawaleniem”. Żal patrzeć… Dodatkowo trafiliśmy na „Weekend z Frankensteinem” czyli wielki festyn pod zamkiem. Miasto promuje się Frankensteinem ale z postacią książkową niewiele ma wspólnego. Ot, po prostu kiedyś nosiło taką nazwę (a nadali ją prawdopodobnie osadnicy z Frankoni). Warta zobaczenia jest jeszcze krzywa wieża. Naprawdę robi wrażenie.
Parking przy rynku GPS 50°35'21.89"N 16°48'42.84"E w weekendy bezpłatny, dosyć ciasny.
Frowyz - 2013-09-18, 06:32
I to już koniec naszej opowieści. Z Ząbkowic Śląskich, w strugach deszczy wracaliśmy do domu. Oczy niby widziały ale rozum nie chciał pojąć, że jeszcze dzień wcześniej kąpaliśmy się w jeziorze, a teraz termometr pokazuje 10 stopni (a w poniedziałek pokazał nawet 7 stopni rano).
Czas na malutkie podsumowanie. Przejechaliśmy 2186 km, paliwo kosztowało nas niecałe 1200 pln, Kampingi, parkingi, stellplatz’e z serwisem kampera, kosztowały nas ok. 920 pln. Do tego trzeba dodać ok. 380 pln na bilety wstępu do oceanarium, różnych muzeów, przejażdżkę kolejką wąskotorową… Oczywiście należy policzyć też wszelkie atrakcje typu lody, wypożyczenie sprzętu pływającego, parę wizyt w lokalach itd. A ile to było, to nasza słodka tajemnica
rysiol - 2013-09-18, 07:25
Konkrety są potrzebne przy planowaniu wyjazdów i dobrze jak się znajdują w relacjach, ale to co nazywasz wodolejstwem, czyli własne przeżycia i doznania - bezcenne. Mam przyjemność postawić chyba pierwsze lecz na pewno nie jedyne piwo za relacje.
FajowyTomek - 2013-09-18, 08:10 Temat postu: fajna relacja Bardzo fajowa relacja świetnie się czytało i oglądało
Skorpion - 2013-09-18, 08:22
Wspaniala organizacja , opis trasy i zdjęcia czyta się bardzo przyjemnie
makdrajwer - 2013-09-18, 20:44
Szkoda że nad Niesłysz nie dojechaliśmy ale choroba nie wybiera ... za relacje .
Frowyz - 2013-09-19, 11:25
Ale za to Pętla nam się udała Trzymam kciuki za pogodę - może w pierwszy weekend października uda się jeszcze gdzieś pojechać...
WODNIK - 2013-09-19, 14:02
Fajny opis, dobre zdjęcia należy się
Najlepsze życzenia z okazji okrągłej rocznicy.
Dla żony a dla Ciebie
Pozdrawiam
makdrajwer - 2013-09-19, 15:17
Frowyz napisał/a: | może w pierwszy weekend października uda się jeszcze gdzieś pojechać... |
Możemy zrobić mini podbeskidzkie zakończenie sezonu. Na razie tradycyjnie w domu wojna .
WODNIK - 2013-09-19, 17:24
Frowyz napisał/a: | Ale za to Pętla nam się udała Trzymam kciuki za pogodę - może w pierwszy weekend października uda się jeszcze gdzieś pojechać... |
Ja mam zaplanowane w pierwszy weekend- Brzeźnica, drugi weekend- Cisna.
Można będzie jeszcze ciepło później i będzie okazja do spotkania.
Pozdrawiam
gino - 2013-09-24, 07:42
również stawiam za opis wakacji
no i za jakiś ''normalny'' temat na forum...
Duduś - 2013-09-24, 11:10
makdrajwer napisał/a: | Frowyz napisał/a: | może w pierwszy weekend października uda się jeszcze gdzieś pojechać... |
Możemy zrobić mini podbeskidzkie zakończenie sezonu. Na razie tradycyjnie w domu wojna . |
Pomyślcie nad tym miejscem i terminem
makdrajwer - 2013-09-24, 19:14
Duduś napisał/a: | Pomyślcie nad tym miejscem i terminem |
My myślimy . Ogrzewanie ogarnięte więc jak tylko termin będzie wolny to jedziemy.
|
|