|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
FIAT - "Zimowanie" silnika
kubryk1 - 2013-10-16, 21:28 Temat postu: "Zimowanie" silnika Mam pytanko dotyczace "zimowania" silnika - chodzi o Fita Ducato 2,3 TDI. Czy po zalaniu układu zimową ropą stosujecie jeszcze jakies dodatki, aby uchronic się przed zamarznięciem układu paliwowego? Jeśli tak to jakie i czy mozna je stosowac do silnika (jak wyżej) z 2003 roku (Chodzi mi o to, czy aby takie dodatki nie wpływaja niekorzystnie np.na układ wtryskowy itd.)?
Dziabong - 2013-10-16, 22:21
Jak zimą auto śpi to dlaczego zalewasz zimową ropą? Może lepiej dolać Skydd.
kubryk1 - 2013-10-16, 22:23
Od czasu do czasu chciałbym je przynajmniej odpalić. Stąd ta zimowa ropa
bart.ek - 2013-10-16, 22:23
Nigdy nie miałem żadnych "zimowych" problemów z dieslem, nie używam dodatków, ale ropę leję tylko na markowych stacjach i to wystarcza.
szymek1967 - 2013-10-16, 22:24
Dziabong napisał/a: | Może lepiej dolać Skydd. |
ło matko i córko !
a coz to takiego,e ?
Dziabong - 2013-10-16, 22:26
szymek1967 napisał/a: | Dziabong napisał/a: | Może lepiej dolać Skydd. |
ło matko i córko !
a coz to takiego,e ?
|
Przecież wiem że wiesz...
Agostini - 2013-10-16, 23:06
Zawsze lubiłem po powrocie mieć zatankowane auto do pełna. Ale pewnej jesieni, strasznie się naciąłem, gdyż z nastaniem pierwszych mrozów, z powodu letniego paliwa, nie udało się uruchomić silnika.
Gdyby nie odwilż, nie mógłbym pojechać kamperem na zaplanowany wyjazd w góry. Dlatego teraz, zawsze jesienią, staram się mieć pusty zbiornik, a jak tylko na stacjach pojawia się zimowe paliwo, jadę do pełna zatankować.
Takie paliwo musi się znaleźć nie tylko w zbiorniku, ale przede wszystkim w filtrze paliwa i reszcie układu.
2mirek - 2013-10-17, 01:21
Witam!!
Myślę że letnie paliwo można spokojnie wlać, tylko trzeba dolać do niego tzw. Depresora.
Jest to dodatek uszlachetniający paliwo, który nie pozwala mu zamarznąć i jest
na bank lepsze od paliwa zimowego.
Mówię tak bo przez wiele wiele lat jeździłem dizlem i zawsze go stosowałem.
A paliwo zimowe kupione na renomowanej stacji którejś zimy przy - 15 st ciągle mi zamarzało
i musiałem je spuścić wreszcie.
Pozdrawiam
skuter - 2013-10-17, 06:15
Ja jeszcze nie zimowałem ale za naradą znajomego też będę zostawiał na paliwie zimowym. Znajomy ma w zwyczaju odpalać auto zimą raz w tygodniu do pełnego nagrzania i przy paliwie letnim nie odpalił - miał zaklejony filtr paliwa który musiał wymienić, spuścił paliwo, zalał zimowe ( jakieś markowe ) i odpalił - wiadomo z ogrzewanym garażem na takie auto jest problem Od tej pory wlewa zimowe i jest wszystko OK. Na ten temat mocno mnie uczulał .... a i jeszcze gaz w butli - o ile zostaje w aucie i będziesz jej chciał użyć. Trzeba zatankować samym propanem bo mieszanka propan-butan nie odpala i jest kłopot z odpaleniem czegokolwiek na gaz. Butan jest wrażliwy na tem. poniżej 0'C - po prostu - nie odparowuje.
Ja jestem za laniem zimowego
martini44 - 2013-10-17, 06:51
dajcie namiar do mechaników którzy umieją spuścić zamarzniętą ropę .... chetnie się dowiem jak to się robi bo z tego co wiem i widziałem to zamarznięta ropa zmienia stan na tzw "galarete" (widziałem zamarznieta ropa w filtrze paliwa bo ze zbiornika nic nie dało się wyciągnąć)
Skorpion - 2013-10-17, 07:04
Ja do paliwa zawsze dodaje do paliwa specyfik Castrol TDA nie dość ,ze utrzymuje wtryski i caly uklad paliwowy w dobrym stanie to przeciwdziała zamarzaniu do -40
SlawekEwa - 2013-10-17, 07:05
skuter napisał/a: | Znajomy ma w zwyczaju odpalać auto zimą raz w tygodniu do pełnego nagrzania |
Oto jest pytanie
" Czy przepalać "zimującego" kampera"?
Mikesz - 2013-10-17, 07:08
Zrób tak jak pisze 2mirek ,ja też tak robię,kupuję na stacji uszlachetniacz n.p. http://www.autochemia24.p...-ON-250-ml.html dolewam teraz, zimą mam święty spokój, do letniego paliwa dawkę uszlachetniaczy trzeba zwiększyć.
martini44,to nie galareta tylko zwykła parafina która w niskiej temperaturze krystalizuje się łącząc w krupy,
Gregorio - 2013-10-17, 08:43
Z zimowym paliwem na stacjach nie jest taka oczywista sprawa. Przy pierwszych chłodach pojawia się paliwo przejściowe, które najczęściej wlewane jest do zbiornika z paliwem letnim i otrzymujemy paliwo takie"półprzejściowe". Następnie zamawiane jest paliwo zimowe i znów wlewane jest do zbiornika z obecnym paliwem czyli to takiego "półprzejściowego". Wg informacji na stacji sprzedawane paliwo jest zimowe a faktycznie zimowym ono będzie po kilkukrotnym zalaniu właściwym zimowym. Cały czas piszę o zbiornikach na stacji.
inhalt - 2013-10-17, 09:30
Odnośnie paliwa ON i jego "zimowości" polecam bardzo konkretny i zwięzły wpis na forum Forda:
http://forum.fordclubpols...ad.php?t=149746
Wybrany krótki cytat:
"Tutaj muszę wyjaśnić co to jest temp.mętnienia gdyż jest on najważniejszym parametrem i nie zobaczycie go na atestach.
Temp.mętnienia w przeciwieństwie do temp.zablokowanego zimnego filtra jest najwazniejszym parametrem oleju napędowego i ma kluczowe znaczenie dla jego mrozoodporności.
Temp.mętnienia określa nam temp.przy której paliwo zaczyna mętnieć i po jej przekroczeniu rozpoczyna się proces krystalizacji parafiny
Reasumujac
Temp.mętnienia nie można poprawić poprzez dodania depresatora.Jest to parametr który zostaje ustalony podczas produkcji oleju napedowego w rafinerii.
Temp.blokady zimnego filtra można obniżyć stosując depresator.
W praktyce wyglada to tak jeśli mamy paliwo przejsciowe o temp.mętnienia -9 stopni a temp.zimnego filtra została obniżona przez dodanie depresatora do -20 stopni to i tak przy -15 wytrąci nam się parafina.".
2mirek - 2013-10-17, 10:10
Witam!!
Widzę duże zainteresowaniem tematu, więc napiszę jeszcze
kilka słów.
Co do tego jak wygląda zamarznięte paliwa, zakladając że nie ma w nim wody,
to właśnie po prostu staje się ono troszkę mętne, gdyż wytrąca się e nim
parafina.
Gdyby w autach nie było filtrów papierowych na których ta parafina się wytrąca
i blokuje przepływ ropy to może i nie występowało by zjawisko tzw zamarzania.
Dlatego przed filtrami niekiedy stosuje sie tzw podgrzewacze paliwa.
Co do depresora albo innych przeciw zamarzaczy to trzeba pamiętać aby go dodać wtedy
jeszcze jak paliwo jest ciepłe, bo jeżeli się w nim już wytrąciła parafina to on juz jej nie rozpuści.
A zaczyna sie ona pojawiać przy ok -10st.
Napewno depresor nie dopuści do tzw. zarzania nawet do - 20st. Wiem gdyż jeżdziłem dodawałem sprawdzałem.
Litr kosztuje coś ok 15-20 zł a proporxje są 1 do 1000 a więc nie jest to drogie.
Pozdrawiam.
Rawic - 2013-11-14, 09:41
A czy Wy wiecie, jak było dawniej, gdy nie było żadnych ulepszaczy do paliwa typu Skydd, Depresator, nie było też paliw zimowych. Ano do diesla dodawaliśmy nasz Polski porządny denaturat tzw. trupia czaszka, przy średnich mrozach jedną butelczynę a przy dużych mrozach dwie na bak paliwa. Odnośnie odpalania zimą silnika to też polecam co kilka, kilkanaście dni, ale gdy są duże mrozy to lepiej sobie odpuścić odpalanie. Pamietam, kiedyś czytałem, że szwedzi robili badania pod katem zużycia silnika przy dużych mrozach. Wynikało z tych badań, że jedno uruchomienie silnika przy temp. - 30 st C, zużywa silnik tak, jak byśmy go uruchomili kilkadziesiąt razy w temp.dodatniej.Pozdro.
kimtop - 2013-11-14, 10:30
rawicki@op.pl napisał/a: | Ano do diesla dodawaliśmy nasz Polski porządny denaturat tzw. trupia czaszka, przy średnich mrozach jedną butelczynę a przy dużych mrozach dwie na bak paliwa. |
Tak się składa,że w tamtych latach jeździłem zawodowo ciężarówkami (głównie Stary i Kamazy)
Żeby rozrzedzić paliwo,na 150l.ropy dolewało się 20l. benzyny.I to działało.
Denaturat dolewany był jedynie żeby związać wodę w zbiorniku.
antwad - 2013-11-14, 12:00
rawicki@op.pl napisał/a: | Odnośnie odpalania zimą silnika to też polecam co kilka, kilkanaście dni, |
A po co?
Rawic - 2013-11-14, 14:16
kimtop napisał/a: | jeździłem zawodowo ciężarówkami (głównie Stary i Kamazy) |
To była fucha, wiem, bo ja w tym czasie byłem skromnym i biednym kierownikiem transportu i musiałem wyjechać na zachód za chlebem.
Rawic - 2013-11-14, 14:20
antwad napisał/a: | A po co? |
Powodów jest kilka, nie mam czasu się rozpisywać ale na szybko : akumulator musi pracować nie wystarczy go tylko ładowac, klimatyzacja silnikowa musi być doszczelniana olejem, jak nie to stracisz gaz który jest kosztowny
zbyszekwoj - 2013-11-14, 14:35
Ja też byłem kierownikiem transportu ale nie wyjechałem tylko zmieniłem zawód
SlawekEwa - 2013-11-14, 18:17
rawicki@op.pl napisał/a: | klimatyzacja silnikowa musi być doszczelniana olejem, jak nie to stracisz gaz który jest kosztowny |
Dzwonią, dzwonią tylko nie wiadomo gdzie
Cykada - 2013-11-14, 18:31
u mnie jako , że wersja lux ale bez klimy to jutro wypuszczam wodę , wyjmuje akumulatory a auto będzie odpalone w kwietniu. Podpompuje paliwo pompką przy filtrze i odpali na tyka. W temperaturze minusowej to niech se ten silnik śpi w hibernacji.
antwad - 2013-11-14, 18:41
rawicki@op.pl napisał/a: | Powodów jest kilka, nie mam czasu się rozpisywać ale na szybko : akumulator musi pracować nie wystarczy go tylko ładowac, klimatyzacja silnikowa musi być doszczelniana olejem, jak nie to stracisz gaz który jest kosztowny |
No jeśli to mają być wszystkie plusy dodatnie takiego postępowania, to ja cóś ich tu nie widzę.
2mirek - 2013-11-14, 19:38
Warto pamiętać o oponach. Jeżeli auto ma stać całą zimę w jednym miejscu
może jednak podnieść je.
Kiedyś nazywało się to że auto stoi na kołkach.
A dlaczego się tak robiło i nadal się tak robi?
Koledzy na pewno wiedzą i napiszą.
SlawekEwa - 2013-11-14, 19:44
2mirek napisał/a: | A dlaczego się tak robiło i nadal się tak robi? |
Nie robię tak co pewien czas przetaczam kampera / bez odpalania/ o ćwierć obrotu koła.
marcellos - 2013-11-14, 20:08
To tak na kilka wątków hurtem:
Na pewno żaden depresator nie zabezpieczy przez wytrąceniem się parafiny oleju letniego.
Mało tego 2 lata temu depresator + ropa zimowa nie podołał temperaturze -25 stopni. Mimo, że auto odpaliło "od strzała" to ropy w filtrze starczyło na 300 metrów jazdy. Potem hol, wepchnięcie do garażu i po odtajeniu spuszczenie ropki. Następnie zmiana filtra + świeża ropka + ok. 10% benzynki i nie było problemu przy -27 i jeździe ok. 110 km/h, kiedy filtr był dodatkowo wychładzany.
Jeśli już dajecie depresator to obowiązkowo przed tankowaniem, żeby ropa się z nim ładnie wymieszała.
W zimie proponuję przepalać sprzęt tylko w "cieplejsze" dni. Nic gorszego niż odpalanie na dużym mrozie, kiedy silnik bardzo twardo pracuje, a olej musi być na nowo przepompowany przez magistrale olejowe, które wyschły na wiór. Zanim zacznie go dobrze smarować to autko pochodzi dobre kilka sekund dosłownie na sucho.
Odnośnie oleju w czynniku układu klimatyzacji, to nic on nie uszczelnia. Sprężarka musi popracować po to aby olej właśnie przesmarował układ i nie wytrącał się z czynnika, a był dzięki jej pracy dodatkowo wymieszany (czynnik chłodniczy z domieszką oleju smaruje sprężarkę).
2mirek - 2013-11-14, 21:15
Przy temperaturze -25 na pewno nie! ale przy mniejszych na pewno tak
Cytat: | Na pewno żaden depresator nie zabezpieczy przez wytrąceniem się parafiny oleju letniego. |
Witold Cherubin - 2013-11-14, 21:33
kubryk1 napisał/a: | Od czasu do czasu chciałbym je przynajmniej odpalić. Stąd ta zimowa ropa |
A po co Ty chcesz odpalać silnik w zimie ? Jak chcesz jechać to OK, ale odpalanie silnika bez jazdy jest bez sensu, w ten sposób silnik się wcześniej zużywa. Było już o tym pisane na forum - poczytaj jakie są opinie fachowców praktyków.
Pozdrawiam
Witold Cherubin - 2013-11-14, 21:40
antwad napisał/a: | rawicki@op.pl napisał/a: | Odnośnie odpalania zimą silnika to też polecam co kilka, kilkanaście dni, |
A po co? |
Właśnie po co
Chyba po to, żeby silnik się szybciej wykończył. Przecież zgęstniały olej nie smaruje silnika tak jak podgrzany, więc w zimie albo trzeba jeździć samochodem, albo cierpliwie czekać do wiosny.
Pozdrawiam
Witold Cherubin - 2013-11-14, 21:51
2mirek napisał/a: | Warto pamiętać o oponach. Jeżeli auto ma stać całą zimę w jednym miejscu
może jednak podnieść je.
Kiedyś nazywało się to że auto stoi na kołkach.
A dlaczego się tak robiło i nadal się tak robi?
Koledzy na pewno wiedzą i napiszą. |
Już kiedyś pisałem, że ja stosuję wypróbowany od kilku lat sposób. Na zimę pompuję trochę więcej (nominalnie 5, a na zimę ok. 6) i kamper stoi nie ruszany.
Na wiosnę obniżam ciśnienie w oponach do nominalnego i jest OK.
Opony się nie deformują, a ja oszczędzam sobie kłopotu ze stawianiem kampera na kołki, albo przepychaniem go w te i nazad.
Pozdrawiam
antwad - 2013-11-14, 21:56
Witold Cherubin napisał/a: | Chyba po to, żeby silnik się szybciej wykończył. |
O! I to jest moim zdaniem jedyna słuszna odpowiedź na moje pytanie.
SlawekEwa - 2013-11-14, 22:09
Witold Cherubin napisał/a: | albo przepychaniem go w te i nazad. |
Weteran , a żartu nie poniał
WINNICZKI - 2013-11-14, 22:13
SlawekEwa napisał/a: | Weteran , a żartu nie ponia | A już miałem napisać,że ja to jeszcze podczas tego przepychania wrzucam trzeci bieg ,żeby ruszyć silnikiem,ale bez zapalania ,bo to ponoć szkodzi
krimar - 2013-11-14, 22:33
Witold Cherubin napisał/a: | kubryk1 napisał/a: | Od czasu do czasu chciałbym je przynajmniej odpalić. Stąd ta zimowa ropa |
A po co Ty chcesz odpalać silnik w zimie ? Jak chcesz jechać to OK, ale odpalanie silnika bez jazdy jest bez sensu, w ten sposób silnik się wcześniej zużywa. Było już o tym pisane na forum - poczytaj jakie są opinie fachowców praktyków.
Pozdrawiam |
a mi się kiedyś nie odpalany silnik (nie w kamperze) tak zastał, że trzeba było głowice zdejmować i oskrobać nagar z cylindrów aby potem odpalił.
samochód normalnie jeździł, został zaparkowany, a potem po parunastu miesiącach klops
juni - 2013-11-14, 22:49 Temat postu: zimowanie silnika To podpąpowanie kół to dobry pomysł ,ja silnik odpalam co tydzień zimą przez 5 zim,wlewam też płyn do paliwa ,aby nie wytrącała się parafina i nie zatykała filtra paliwa i przewodów paliwowych.pozdrawiam juni
Rawic - 2013-11-14, 23:42
antwad napisał/a: | O! I to jest moim zdaniem jedyna słuszna odpowiedź na moje pytanie |
Ależ pisałem, że przy dużych mrozach odpuszczam odpalanie, mrozy mają to do siebie, że przychodzą i odchodzą, gdy odejdą i jest słoneczny zimowy dzień to odpalam, rozgrzewam silnik wyjeżdżam z garażu, robię parę kółek po placu, przewietrzam część mieszkalną, jeśli jest plusowa temp, załączam klimę. Za kilka lub kilkanaście lat przekonamy się czy miałem rację. Pamiętajmy też o zawilgoceniu elektroniki.
BiG Team - 2013-11-14, 23:57
ja jak każdej zimy wlewam depresator i w miarę odpowiedniej pogody raz na jakieś 2 tygodnie odpalam i jadę kilkadziesiąt kilometrów, zagrzeję, przewietrzę i ok
Witold Cherubin - 2013-11-15, 07:31
BiG Team napisał/a: | ja jak każdej zimy wlewam depresator i w miarę odpowiedniej pogody raz na jakieś 2 tygodnie odpalam i jadę kilkadziesiąt kilometrów, zagrzeję, przewietrzę i ok |
I to jest właściwe podejście do tematu, przejechanie kilkudziesięciu kilometrów sprawia, że rozgrzeje się nie tylko silnik ale i cały kamper, inne mechanizmy też się rozruszają a właściciela kampera ogarnia błogie uczucie.
Ale tak mogą robić ci, którzy mają kampera pod ręką. Jak kamper zimuje gdzieś daleko, to takie postępowanie jest raczej mało realne.
Pozdrawiam
Rawic - 2013-11-15, 08:28
Witold Cherubin napisał/a: | przejechanie kilkudziesięciu kilometrów sprawia, że rozgrzeje się nie tylko silnik ale i cały |
Nie radzę jeździć zimą po drogach kilkadziesiąt kilometrów, gdyż zbieramy sól na podwoziu, oraz mogą być potrzebne opony zimowe. Na postoju auto też można rozgrzać.Jako dodatek do paliwa na zimę proponuję środek firmy Liqui Moly.
gino - 2013-11-15, 09:42
krimar napisał/a: | a mi się kiedyś nie odpalany silnik (nie w kamperze) tak zastał, że trzeba było głowice zdejmować i oskrobać nagar z cylindrów aby potem odpalił. |
to nagar w cylindrach powstaje od ''stania'' ? ?
gardamm - 2013-11-15, 11:16
"I to jest właściwe podejście do tematu, przejechanie kilkudziesięciu kilometrów sprawia, że rozgrzeje się nie tylko silnik ale i cały kamper, inne mechanizmy też się rozruszają a właściciela kampera ogarnia błogie uczucie. "
i oto idzie p. Witku a "depresator"( z letnich zapasow) wlewam po powrocie ale w kielich
Rawic - 2013-11-15, 14:22
Cytat: | to nagar w cylindrach powstaje od ''stania'' |
nie ale z czasem twardnieje, węgiel im starszy tym twardszy, a słyszeli o alotropowych odmianach węgla takich jak grafit czy diament.Pozdro
BiG Team - 2013-11-15, 19:48
rawicki@op.pl napisał/a: | Witold Cherubin napisał/a: | przejechanie kilkudziesięciu kilometrów sprawia, że rozgrzeje się nie tylko silnik ale i cały |
Nie radzę jeździć zimą po drogach kilkadziesiąt kilometrów, gdyż zbieramy sól na podwoziu, oraz mogą być potrzebne opony zimowe. Na postoju auto też można rozgrzać.Jako dodatek do paliwa na zimę proponuję środek firmy Liqui Moly. |
opony zimowe to podstawa, używam ich w każdym samochodzie od jesieni do wiosny, sól pół biedy bo jeżdżę jak drogi są czyste a przyjemność z jazdy nieoceniona
Rawic - 2013-11-15, 22:47
BiG Team napisał/a: | sól pół biedy bo jeżdżę jak drogi są czyste |
czyste ale słone
Jacek M - 2013-11-15, 23:32
Nie ma co upiększać, jak powiedział pewien operator żurawia hydraulicznego z uszkodzonym siłownikiem, składając wysięgnik tegoż żurawia poprzez niespieszne dojeżdżanie do... przydrożnego drzewa - i dopychanie wszystkiego na swoje miejsce.
Mój kamperek na zimę dostaje... święty spokój )) Odkręcam krany, spuszczam wodę skąd się da - i papa - do wiosny
Wybaczcież drodzy Koledzy (i być może - Koleżanki?) ale nie umiem docenić przyjemności wynikającej z:
a/. zalewania do baku paliwa na zimę lub
a-1/. dolewania do paliwa depresora, akupresora czy reflektora - coby paliwo nie "zamarzło" - tylko po to, żeby w skrajnie niekorzystnych dla motoru warunkach odpalić go, zagrzać i wyłączyć(????).
b/. zakładania zimowych opon po to, żeby kilka razy się przejechać wkoło komina
celem - zagrzania smaru w łożyskach z jednej i pokrycia solą podwozia - z drugiej strony.
c/. wymiany zimnego powietrza na ciepłe, które powinno zawierać więcej pary wodnej - bo teoretycznie przynajmniej - powinno zajść takie zjawisko, że jakaś dodatkowa ilość pary wodnej zostanie wchłonięta przez podgrzane przez nas powietrze w kabinie. Po ochłodzeniu woda ta wykropli się na szybach, meblach i tapicerce. Bezcenne
Po-co?
Mój ulubiony kamperek stoi sobie tymczasem na świeżym zimnym powietrzu. Bak ma napełniony l e t n i m paliwkiem. Oponki - ma na lato.
W okolicach Wielkanocy jest odpalany. Jak zima na dobre odejdzie na bory, na lasy. W Peugeocie J5 '89 jest taka pompka - ręczna. Bzyk, bzyk, bzyk. Potem - świeca żarowa 3 x. Stare szoferskie przysłowie pszczół mówi, że lepsze 3 grzania niż 2 kręcenia. Potem - przekręcam kluczyk i motorek przy 2-3 kompresji - robi "klekleklekleklekle...." puszczając z rury szereg miłych kłębuszków sadzy i - jedziemy na zaprzyjaźnioną myjnię samoobsługową, gdzie nie oszukują na proszku do mycia, żeby ostatecznie pozbyć się resztek zimy z nadwozia.
Następnie - w czerwcu - jedziemy z nieboraczkiem na przegląd - pan diagnosta po raz kolejny dziwi się, że taki emeryt może być w tak dobrym stanie - ja z dumą włażę do kanału, sprawdzam luzy na półosiach, podziwiam suchutki silnik, skrzynię i amortyzatory oraz ramę, w całości pokrytą oryginalnym kremowym lakierem - nigdy nie konserwowanym ani nie uzupełnianym.
Jedyne, co niestety z pewnością wymaga zaopatrzenia na zimę, to akumulator. Przez kilka lat zostawiałem go własnemu losowi ale okazało się, że w ubiegłym sezonie musiałem zmienić ten w kabinie. No to na poprzednią zimę zostawiłem włączony prąd - zakładając, że energoblok powinien włączać napięcie kiedy akumulator się nieco rozładuje. Niestety w wyniku mojej troski padł akumulator silnikowy. Pewnie skończy się na zakupie jakiegoś supermądrego prostownika albo na kalendarzyku, przypominającym o podładowaniu co miesiąc - co mi się w ogóle nie uśmiecha.
Byle do wiosny
BiG Team - 2013-11-16, 08:55
Jacek M napisał/a: | b/. zakładania zimowych opon po to, żeby kilka razy się przejechać wkoło komina |
jak się mieszka w górach, a kamper jeździ od marca do listopada, to zimowe oponki są niezbędne
Rawic - 2013-11-16, 09:04
Jacek M napisał/a: | teoretycznie powinno zajść również takie zjawisko, że jakaś ilość dodatkowej pary wodnej zostanie wchłonięta przez podgrzane przez nas powietrze w kabinie. Po ochłodzeniu woda ta wykropli się na szybach, meblach i tapicerce |
Można zastosować Humi Stop-pochłaniacz wilgoci, ja stosuję obowiązkowo, ale wiadomo z kamperem tak jak z żoną, o nowszy model lepiej się dba.
Jacek M - 2013-11-16, 13:29
BiG Team napisał/a: | jak się mieszka w górach, a kamper jeździ od marca do listopada, to zimowe oponki są niezbędne |
BiG Team - jak się mieszka w górach - tak!
rawicki@op.pl napisał/a: | z kamperem tak jak z żoną, o nowszy model lepiej się dba. |
rawicki@op.pl być może tak - póki co i jedno i drugie - pierwsze i staram się jak umiem najlepiej
Pozdrowienia od górala nizinnego
Rawic - 2013-11-16, 19:52
Jacek M napisał/a: | jedno i drugie - pierwsze i staram się jak umiem najlepiej |
I tak trzymaj, wszystkim którym udało się za pierwszym razem, zazdroszczę
Jacek M - 2013-11-17, 00:24
rawicki@op.pl napisał/a: | wszystkim którym udało się za pierwszym razem, zazdroszczę | Nie ma "udało się" - praca, praca i jeszcze raz ciężka praca Można za sir Winstonem powiedzieć "krew, pot i łzy"
Ale satysfakcja, zgoda, jest
Rawic - 2013-11-17, 10:39
Jacek M napisał/a: | Nie ma "udało się" - praca, praca i jeszcze raz ciężka praca Można za sir Winstonem powiedzieć "krew, pot i łzy" |
dobre, trzymam kciuki
2mirek - 2013-11-22, 21:29
Cytat: | Nie ma "udało się" - praca, praca i jeszcze raz ciężka praca |
A jednak szczęście jest do tego nieodzowne,
Tak jak i do wszystkich innych rzeczy.
Ja jestem wdowcem i co z tego że się starałem?
Rawic - 2013-11-23, 07:32
2mirek napisał/a: | Ja jestem wdowcem i co z tego że się starałem? | , wyrazy współczucia, pozdrawiam
maszakow - 2013-11-23, 12:12
Firmowy koktajl zimowy któremu niestraszne żadne duże mrozy - 60-65l ropy, 5 l benzyny, 0,5 l denaturatu.
UWAGA - czystego denaturatu - to co teraz nazywa się denatural ma tylko jego kolor i nie jest czystym denaturatem więc uwaga...
Rawic - 2013-11-23, 15:55
maszakow napisał/a: | Firmowy koktajl zimowy któremu niestraszne żadne duże mrozy - 60-65l ropy, 5 l benzyny, 0,5 l denaturatu. | Ja też taki stosuje, bo po tych nowych miksturach, co to są obecnie w handlu to tylko więcej nagaru.
Zamiast denaturalu lepsze jest, to co pierwsze kapie, bo tego nie wolno pić, bo to czysty metyl, nie jeden po nim gorzej lub wcale nie widział, więc lepiej go spalić.
marcellos - 2013-11-23, 21:50
Z reguły należy się ograniczać z dolewkami do oleju, z wyjątkiem stanów wyższej konieczności. Nie jest zbyt mądrym dolewanie benzyny i denaturatu do silników na common-railu. W starszych dieslach pompka tego nie odczuje, w nowszych może być różnie (benzyna i denaturat są suche w porównaniu do oleju, a o innych parametrach już nawet nie będę wspominał).
A i rozbawiła mnie ta historia o powstawaniu węgla i nagaru od stania wraz z porównaniem do diamentu - no pewnie i racja, tylko w jakim ciśnieniu i ile milionów lat?
Rawic - 2013-11-23, 23:06
z piachu diamentów nie będzie nawet po miliardzie lat, podobno
Rawic - 2013-11-23, 23:09
marcellos napisał/a: | Nie jest zbyt mądrym dolewanie benzyny i denaturatu do silników na common-railu |
To zdarzenie było ponad pięć lat temu, przyjechał do mnie znajomy, a za nim chmury białego dymu, był wystraszony bo nie wiedział co się stało. Na pytanie jak długo tak jechał odpowiedział że około 40 km. Okazało się silnik miał z CR, a w baku samą benzynę. Ponoć, gdy miał rezerwę podjechał zatankować do pełna, pracownik stacji paliw sam tankował, a znajomy poszedł zapłacić nie wiedząc co kupił. Niedawno go spotkałem, był tym samym autem, pytałem go jak silnik odpowiedział że od tego zdarzenia jest jakby mocniejszy i cichszy, tak jakby się przeczyścił.
marcellos napisał/a: | (benzyna i denaturat są suche w porównaniu do oleju |
owszem są suche ale w tej ilości to nie ma znaczenia, denaturat wiąże wodę, a niektóre składniki benzyny rozpuszczają parafinę. Wiadomym jest, że producenci różnych drogich specyfików zimowych odradzają tanie i proste metody.Twój wybór.
marcellos - 2013-11-23, 23:18
Przy dużych mrozach (poniżej -20 st.), jak nie mam już innego wyjścia to w ostateczności doleję 5 litrów benzyny na zbiornik (na pewno zadziała lepiej niż depresator). Traktuję to jednak jako incydent, który się zdarza raz na rok/2 lata.
Po prostu skoro już i tak rozcieńczasz ropę benzyną to nie rób mu dodatkowego mixu z denaturatem. Kiedyś w końcu przedobrzysz.
rawicki@op.pl napisał/a: | Wiadomym jest, że producenci różnych drogich specyfików zimowych odradzają tanie i proste metody.Twój wybór. |
Czy zawsze muszą być jakieś teorie spiskowe?
Doradzam, po to aby ktoś, kto czyta forum nie zaczął stosować takich praktyk nagminnie, bo zbyt długo nie pojeździ.
silny - 2013-11-23, 23:19
rawicki@op.pl napisał/a: | Okazało się silnik miał z CR, a w baku samą benzynę. |
eee tam , zakolorowales i ktos uwierzy . proporcje odwrotne to tak ale 50 l benzyny a 10-15 ropy - no na tym diesel nie pojedzie
Rawic - 2013-11-24, 08:07
marcellos napisał/a: | Przy dużych mrozach (poniżej -20 st |
marcellos napisał/a: | Traktuję to jednak jako incydent, który się zdarza raz na rok/2 lata. |
Chciałbym , żeby zimy w Polsce były tak incydentalne, a faktem jest, że do -20 st C, dostawcy paliw nie zalecają stosowania dodatków do paliwa zimowego.
Rawic - 2013-11-24, 08:19
[quote="majsterek"]eee tam , zakolorowales i ktos uwierzy . proporcje odwrotne[/quote dokładnych proporcji to ja nie poznałem, po spuszczeniu paliwa z baku wyglądało na benzynę, a silnik chodził szybciej, ciszej i robił białe zasłony dymne, a gdy dostał diesla wrócił do normalnej pracy, wyglądało na to, że nic się nie stało.
2mirek - 2013-11-24, 11:38
Mi kolega opowiadał - a było to 20 lat temu, miał starego
passata dizla, że przez pomyłkę zatankował benzynę.
Później przejechał ok 10 km i silnil zaczął mu się dławić i zgasł.
Kumpel jak zajął się sprawdzaniem przewodów paliwowych
i filtra odkrył że się pomylił i zatankiwał benzynę.
Auto nie chciało mu już odpalić, więc spóścił wszystko do rowu
a drugi kumpel zabrał bańkę, pojechał stopem na stacje, przywiózł ropę wlał
i po dłuższym kręceniu motordopiero odpalił.
marcellos - 2013-11-25, 11:52
rawicki@op.pl napisał/a: | faktem jest, że do -20 st C, dostawcy paliw nie zalecają stosowania dodatków do paliwa zimowego |
Tylko weź pod uwagę, że jak jedziesz to zbiornik i filtr paliwa ulegają dodatkowemu wychłodzeniu - nie przypadkiem zimą pierwsze stają z boku TIR-y (te które nie mają instalacji grzewczej na zbiorniku.
rawicki - Nie uwierzę, że diesel pracował na benzynie - jest to fizycznie niewytłumaczalne, ale może za mało jeszcze w życiu widziałem? Ba, nawet zaczął lepiej chodzić!
baja02 - 2013-11-25, 16:11
Zaraz, zaraz? Czy jeżeli mamy temp. -20 st.C, to czy wiatr jest w stanie obniżyć jeszcze temp. Wydaje mi się, że my możemy odczuwać w takich warunkach większe ochłodzenie, ale nie paliwo w zbiorniku i filtrze. Jeżeli się mylę to sprostujcie.
marcellos - 2013-11-25, 20:04
baja02 napisał/a: | Zaraz, zaraz? Czy jeżeli mamy temp. -20 st.C, to czy wiatr jest w stanie obniżyć jeszcze temp. Wydaje mi się, że my możemy odczuwać w takich warunkach większe ochłodzenie, ale nie paliwo w zbiorniku i filtrze. Jeżeli się mylę to sprostujcie |
Więc uwierz mi, że się mylisz! Gdyby pęd powietrza nie był w stanie spowodować większego wystudzenia, to nie trzeba by było montować wentylatorów do chłodnic.
Rawic - 2013-11-25, 20:17
baja02 napisał/a: | Jeżeli się mylę to sprostujcie. | nie będę prostował, bo się nie mylisz, co innego temp. odczuwalna a co innego temp.rzeczywista. marcellos napisał/a: | z boku TIR-y | stoją, bo TIR-ówki biorą. marcellos napisał/a: | Nie uwierzę, że diesel pracował na benzynie | , ponieważ diesel jest cięższy od benzyny, to najpierw wypalił diesel, później mieszaninę diesla z benzyną, póżniej mieszaninę benzyny z dieslem i na koniec w baku została sama benzyna. marcellos napisał/a: | ale może za mało jeszcze w życiu widziałem? | w tym miejscu to bym się z Tobą zgodził.
marcellos - 2013-11-25, 20:24
rawicki@op.pl napisał/a: | baja02 napisał/a:
Jeżeli się mylę to sprostujcie.
nie będę prostował, bo się nie mylisz, co innego temp. odczuwalna a co innego temp.rzeczywista. |
No to pęd powietrza powoduje dodatkowe wystudzenie, czy nie?
rawicki@op.pl napisał/a: | ponieważ diesel jest cięższy od benzyny, to najpierw wypalił diesel, później mieszaninę diesla z benzyną, póżniej mieszaninę benzyny z dieslem i na koniec w baku została sama benzyna |
No takiej teorii to bym się nigdy nie spodziewał. Czyli benzyna się nie miesza z dieslem na to wychodzi? Jednak widziałem dużo mniej niż wydaje się Tobie, że widziałeś.
Gdybyś się choć chwilę zastanowił to byś zrozumiał, że taka sytuacja nie jest możliwa nawet na postoju, bowiem pompka paliwa poprzez zwrot do zbiornika bardzo skutecznie by to wymieszała już po kilku minutach pracy.
Rawic - 2013-11-25, 20:36
marcellos napisał/a: | Gdyby pęd powietrza nie był w stanie spowodować większego wystudzenia, to nie trzeba by było montować wentylatorów do chłodnic. |
Co innego zwiększanie wymiany ciepła, a co innego temp. rzeczywista. To ja dam Ci inny przykład, na pewno spotkałeś się kiedyś z sytuacją ciepłego wiatru który Cię niby chłodził. Tak naprawdę to on Ciebie nagrzewał, tylko Tobie wydawało się że chłodzi, a ten wiatr powodował tylko lepszą wymianę cieplną dla Twojego ciała.
Podobne działanie jest wentylatorów sufitowych, które tylko mieszają cieplejsze powietrze pod sufitem, ale nam wydaje się chłodniej.
marcellos - 2013-11-25, 20:44
rawicki@op.pl napisał/a: | Co innego zwiększanie wymiany ciepła, a co innego temp. rzeczywista |
No to trochę cieplej. Pozostałej części przez grzeczność nie skomentuję.
Powiem Ci tylko, że dla pojazdu jadącego jedynie 60km/h przy-20 na zewnątrz temperatura odczuwalna wyniesie -36. Dlaczego? Bowiem poprzez pęd powietrza zbiornik odda więcej ciepła i ulegnie dodatkowemu wystudzeniu.
Ponowię zatem pytanie: Czy pęd powietrza jest dodatkowo wychłodzić jakiekolwiekciało poniżej temp. rzeczywistej w otoczeniu, czy też nie?
Rawic - 2013-11-25, 20:47
marcellos napisał/a: | No to pęd powietrza powoduje dodatkowe wystudzenie, czy nie? | jak dmuchasz tak, ale jak chuchasz to nie.
Rawic - 2013-11-25, 20:51
marcellos napisał/a: | dla pojazdu jadącego jedynie 60km/h przy-20 na zewnątrz temperatura odczuwalna wyniesie -36. | ciekawa teoria, czyli przez analizę jak jadę 60 km/h przy temp.+20 ,w baku będzie temp. -16.
marcellos - 2013-11-25, 21:02
rawicki@op.pl napisał/a: | ciekawa teoria, czyli przez analizę jak jadę 60 km/h przy temp.+20 ,w baku będzie temp. -16 |
Tak, tak. A diesel się cudownie zdesegmentuje z benzyną w tym czasie.
Czy szanowny kolega widział znaki? To może jakiś bryk i ściągawka?
http://pl.wikipedia.org/w...tura_odczuwalna
Proponuję przeredagować artykuł na wiki. Szkoda takiego talentu, tylko na to forum.
jarko_66 - 2013-11-25, 21:16
Baja2 '' Zaraz, zaraz? Czy jeżeli mamy temp. -20 st.C, to czy wiatr jest w stanie obniżyć jeszcze temp. Wydaje mi się, że my możemy odczuwać w takich warunkach większe ochłodzenie, ale nie paliwo w zbiorniku i filtrze. Jeżeli się mylę to sprostujcie. " ................nie mylisz się .jeżeli jest minus 20 to nic tego nie zmieni. tylko odczucie jest rózne.( a jeżeli się jedzie to bęzyna nie odzieli się od napędu .ponieważ jest coś takiego jak przelew i auto podczas ruchu się buja ) zresztą jak są filtry oki i ropka dobra to przy minus 20 nic się nie dzieje
Rawic - 2013-11-25, 21:21
kolego Marcelos z Tobą to jest tak jak z tym ruskim uczonym w dowcipie. Opowiem go na dobranoc i idę spać. Otóż uczony robił badania nad muchą, wyrwał jej jedną nogę i mówi do niej : mucha idź. Mucha poszła, później tak samo zrobił z drugą i poszła, później z trzecią i poszła, a po urwaniu jej czwartej nogi, mówi mucha idź a mucha nie poszła więc w raporcie napisał : po urwaniu czwarej nogi mucha ogłuchła.
jarko_66 - 2013-11-25, 21:25
rawicki kolega dostosowuje, teorię na przyszłość , a Ty go sprowadzasz do przyziemnej rzeczywistości
maszakow - 2013-11-25, 21:27
marcellos napisał/a: |
Po prostu skoro już i tak rozcieńczasz ropę benzyną to nie rób mu dodatkowego mixu z denaturatem. Kiedyś w końcu przedobrzysz.
Doradzam, po to aby ktoś, kto czyta forum nie zaczął stosować takich praktyk nagminnie, bo zbyt długo nie pojeździ. |
No jakbym Ivo widział - pie... teorie podczas gdy inni mówią o doświadczeniach.
Ja stosuję mix od ponad 15 lat w zimie czyli od momentu gdy go poznałem u pewnego mechanika - receptura kosztowała mnie 150 PLN za wizytę w warsztacie i wymianę filtru przy -16 st.Mieszam zawsze kiedy jest -10 i mniej i NIGDY nie stanąłem na drodze, moje dieselki mnie nie zawiodły. Nieważne czy to orlen czy lotos czy inne shelle - mieszam bo wiem że przy -20 w nocy bez tego w baku będzie gęsta zupka niezależnie od tego co sprzedawca gwarantuje - chociazby z powodu koniecznych i u nas biododatków.
Bądź łaskawy nie negować i nie poprawiać tego, co z doświadczenia mówią inni.
Ja nikogo nie zmuszam by to lał do baku. Ja to stosuję i twierdzę że warto.
Tobie się nie podoba trudno ale nie podpowiadaj źle i nie mów że ma lać inaczej skoro się na tym nie znasz.
marcellos - 2013-11-25, 21:30
rawicki@op.pl napisał/a: | kolego Marcelos z Tobą to jest tak jak z tym ruskim uczonym w dowcipie. |
A co do meritum może by się kolega wypowiedział?
Podpowiem i naprowadzę. Weź sobie 2 termometry. Jeden niech zmierzy temperaturę otoczenia, a drugi np. zanurz na chwilę w wodzie, wyjmij i skieruj nań wentylator. Potem odczytaj z niego temperaturę i porównaj z odczytem z termometru numer 1. Podpowiem od razu, że temperatura będzie niższa. Cud? Nie, fizyka.
marcellos - 2013-11-25, 21:33
maszakow napisał/a: | Ja stosuję mix od ponad 15 lat w zimie czyli od momentu gdy go poznałem u pewnego mechanika - receptura kosztowała mnie 150 PLN |
Sprzedaj nam tę recepturę.
Proponuję też, abyś napisał np. do producenta aut jako zatroskany właściciel nowego auta z silnikiem common-raila. Zatroskany zbliżającą się zimą zamierzasz stosować mix ok. 10% benzyny + 0,5 litra denaturatu na zbiornik. Masz już kilka aut, a znajomy mechanik sprzedał Ci tę rewelacyjną recepturę. Niestety, nie znający się na niczym kolega z forum ma odmienne zdanie. W związku z powyższym prosisz o ostateczne rozstrzygnięcie nurtującego Cię problemu. Na deser zagadnij o gwarancję!
Jeśli otrzymasz pozytywną odpowiedź to postawię Ci 5 piw i wypoleruję buty!
2mirek - 2013-11-25, 21:59
Koledzy jednak trudno pomijać Wikipedii która mówi sama za was.
Model 1 – temperatura-wiatr[edytuj | edytuj kod]Według modelu zaproponowanego w 2001 przez amerykański instytut National Weather Service jest dana wzorem:
gdzie: temperatura powietrza w °C, prędkość wiatru w km/h (przykładowe wartości obliczone według tego modelu przedstawia tabela poniżej).
10 °C 5 °C 0 °C −5 °C −10 °C −15 °C −20 °C −25 °C −30 °C −35 °C −40 °C −45 °C −50 °C
10 km/h 8,6 2,7 −3,3 −9,3 −15,3 −21,1 −27,2 −33,2 −39,2 −45,1 −51,1 −57,1 −63,0
15 km/h 7,9 1,7 −4,4 −10,6 −16,7 −22,9 −29,1 −35,2 −41,4 −47,6 −53,74 −59,9 −66,1
20 km/h 7,4 1,1 −5,2 −11,6 −17,9 −24,2 −30,5 −36,8 −43,1 −49,4 −55,7 −62,0 −69,3
25 km/h 6,9 0,5 -5,9 −12,3 −18,8 −25,2 −31,6 −38,0 −44,5 −50,9 −57,3 −63,7 −70,2
30 km/h 6,6 0,1 −6,5 −13,0 −19,5 −26,0 −32,6 −39,1 −45,6 −52,1 −58,7 −65,2 −71,7
35 km/h 6,3 −0,4 −7,0 −13,6 −20,2 −26,8 −33,4 −40,0 −46,6 −53,2 −59,8 −66,4 −73,1
40 km/h 6,0 −0,7 −7,4 −14,1 −20,8 −27,4 −34,1 −40,8 −47,5 −54,2 −60,9 −67,6 −74,2
45 km/h 5,7 −1,0 −7,8 −14,5 −21,3 −28,0 −34,8 −41,5 −48,3 −55,1 −61,8 −68,6 −75,3
50 km/h 5,5 −1,3 −8,1 −15,0 −21,8 −28,6 −35,4 −42,2 −49,0 −55,8 −62,7 −69,5 −76,3
55 km/h 5,3 −1,6 −8,5 −15,3 −22,2 −29,1 −36,0 −42,8 −49,7 −56,6 −63,4 −70,3 −77,2
60 km/h 5,1 −1,8 −8,8 −15,7 −22,6 −29,5 −36,5 −43,4 −50,3 −57,2 −64,2 −71,1 −78,0
Tabela 1: Przykładowe wartości temperatury odczuwalnej obliczone według modelu 1
I trzeba o tym pamiętać.
Jednym słowem pingwiny podczas nocy polarnej w czasie porwistego wiatru,
Mają naprawdę przefikane.
jarko_66 - 2013-11-25, 22:25
Wszystko oki .ale to temperatura odczuwalna a nie faktyczna..a samochód nie czuje Jeżeli jest -20 to taka jest. Przy wietrze (szybkośc jazdy może powodować szybsze oddawanie ciepła) Ate termometry to nie cud tylko efekt parowania wody.
2mirek - 2013-11-25, 22:36
To dlaczego woda która ma dodatnią temperaturę na morzu
w dodatku słona, po zerwaniu się zimnego wiatru - zamarza!?
Ano wiatr ją wychłodził i mimo że powietrze ma - np +3 st.
To na wodzie jest lód.
marcellos - 2013-11-25, 22:39
Jarko_66 dodaj proszę sobie do tego, że istnieje coś takiego jak wilgotność powietrza i to właśnie jej proporcja wywiera wpływ na dodatkowe obniżenie temperatury. Dlatego dla uwypuklenia tegoż przypadku podałem przykład z termometrami.
Powiadasz, że samochód nie czuje. Skoro nie czuje samochód, to nie czuje też drogą Twojej dedukcji również termometr. Skoro nie czuje, to czemu poda niższe wskazanie?
Idąc dalej podam jeszcze prostszy przykład: gliniane stągwie z wodą. Dlaczego w upalnych krajach zachowują wewnątrz wyraźnie chłodniejszą wodę? Bowiem woda z wewnątrz, przenika przez mikropory i odparowuje na zewnątrz (dodatkowo wspomagana wiatrem). I znów dzieje się rzecz niewytłumaczalna w opinii kolegi rawickiego. Woda będzie znacznie chłodniejsza niż owiewający stągiew wiatr.
2mirek - 2013-11-25, 22:42
Podam jeszcze jeden przykład na mojej ,, skórze ,,
Mam warsztat. Na zachodniej scianie mam rury do centralnego
ogrzewania. Normalnie jak nie było wiatru nawet przy - 15st nigdy w nocy nie zamarzała
w nich woda. A jak był zimny wiatr to przy - 10 st.- rano musiałem palnikiem
grzać żeby je odmrozić.
Wniosek nasuwa się sam
inhalt - 2013-11-25, 22:50
marcellos napisał/a: | Weź sobie 2 termometry. Jeden niech zmierzy temperaturę otoczenia, a drugi np. zanurz na chwilę w wodzie, wyjmij i skieruj nań wentylator. Potem odczytaj z niego temperaturę i porównaj z odczytem z termometru numer 1. Podpowiem od razu, że temperatura będzie niższa. |
Tak przecież działa psychrometr aspiracyjny Assmana. Ale jakie to ma znaczenie dla paliwa w baku, które nie paruje od wiatru, gdyż jest własnie w baku?
Wchodzisz w dość bezsensowne detale.
A jak jest zima to jest zimno. I ja zgodnie z instrukcją swojego auta leję w wielkie mrozy troche benzyny do ON i jest git. Dodaję też dodatek od jesieni do wiosny, ale nie mam pewnosci czy on cos naprawdę daje. Musiałbym zrobić badania porównancze co by było bez dodatku i z dodatkiem. Ale ja chcę jeździć codziennie samochodem, a nie bawić się w domorosłe eksperymenty.
Benzyna w wielkie mrozy po prostu łatwiej odparowuje niż ON i pozwala na łatwiejszy zapłon. W instrukcji MB mam nawet tabelkę ile benzyny lać procentowo w jaki mróz, ale leję na oko i jest ok. Gdybym jechał na Syberię to bym moze lał naukowo zgodnie z tabelką.
Nie widzę sensu w przesadzaniu z uwzględnianiem wiatru, wilgotnosci i wysokosci nad poziomem morza - zawracanie ... gitary.
marcellos - 2013-11-25, 22:56
inhalt napisał/a: | Tak przecież działa psychrometr aspiracyjny Assmana. Ale jakie to ma znaczenie dla paliwa w baku, które nie paruje od wiatru, gdyż jest własnie w baku?
Ogólnie to pieprzenie. Wchodzisz w dość bezsensowne detale. |
Paliwo nie paruje, ale odparowuje to co jest na powierzchni zbiornika + czynnik wiatru. A, że poszliśmy po bandzie? Owszem, ale jeżeli ktoś mówi, że jak jest -20 to bez względu na pęd powietrza temperatura niżej nie spadnie to nie sposób pozostać obojętnym.
inhalt - 2013-11-25, 23:04
Różnice temperatury paliwa w zbiorniku w zależnosci od prędkości wiatru (pozornego - dodajmy) mogą być mniejsze niż w zależności po prostu od temperatury lokalnej. U mnie w wiosce jest biegun zimna (lokalny), ale jak wyjade 3 km do głównej drogi wojewódzkiej to już jest wyraźnie cieplej. Przecież nie będę tego uwzględniał w momencie tankowania paliwa. Każdego dnia moze być trochę inna temperatura. Nie przeginajmy - w praktyce te detale są nieistotne.
Ważniejsze, żeby przed zima spuścić wodę z puszki filtra paliwa. No i żeby mieć sprawny podgrzewacz paliwa jeśli samochód jest weń wyposażony. Ja mam i jak tylko silnik się nieco rozgrzeje to już w czasie jazdy nie ma mowy żebym stanął. Mróz by musiał mi zamrozić na amen paliwo w zbiorniku, co jest niemożliwe w praktyce (w naszym klimacie).
jarko_66 - 2013-11-25, 23:06
Jak byś ogrzewał warsztat to by Ci rura nie zamarzła.Nawet bez ogrzewania na właczonej pompie by nie zamarzła. lub gdybys ocieplił mur.
2mirek - 2013-11-25, 23:14
jarko_66 napisał/a: | Jak byś ogrzewał warsztat to by Ci rura nie zamarzła.Nawet bez ogrzewania na właczonej pompie by nie zamarzła. lub gdybys ocieplił mur. |
I wsystko na ten temat.
Murzyni jak by żyli na Alasce to też by byli biali.
HENRYCZEK - 2013-11-26, 08:35
To i ja coś wtrące apropo zamarzania paliwa.Dwie zimy mnie "szkoliło"przy ok -15 i niżej.
Paliwo z różnych stacji,plus gotowe uszlachetniacze nie pomagały,filtr paliwa wymieniany zawsze przed zimą.Co jest?Przecież przez pierwsze trzy lata od nowości tak się nie działo ( przeglądy w Aso)a mrozy był,co zatem serwis robił że było ok?Okazało się że problem był po stronie filtra paliwa,po okresie gwarancyjnym zakładałem zamiennik cenowo 3 krotnie tańszy,(filtr to filtr)
a jednak nie w moim przypadku,po wymianie filtra paliwa na oryginał,o powyższym problemie zapomniałem.
Ps
Dotyczy samochodu Chrysler Voyager 2,5 CDR
Filtr paliwa umiejscowiony pod podwoziem przy tylnym kole,niczym nie osłonięty.
Johny_Walker - 2013-11-26, 12:16
HENRYCZEK napisał/a: | Paliwo z różnych stacji,plus gotowe uszlachetniacze nie pomagały,filtr paliwa wymieniany zawsze przed zimą.Co jest?Przecież przez pierwsze trzy lata od nowości tak się nie działo ( przeglądy w Aso)a mrozy był,co zatem serwis robił że było ok?Okazało się że problem był po stronie filtra paliwa,po okresie gwarancyjnym zakładałem zamiennik cenowo 3 kr |
Nie zmieniałem filtra paliwa od nowości i jest to jedyne poważne złamanie zasad jakie popełniłem wobec mojego 2.0 HDI. Filtr powninno się wymieniać chyba co 60 tys? Przebieg 252 tys i nigdy nie miałem najmniejszych problemów z silnikiem. Odpalał nawet przy -25. Nigdy, ani razu nie tankowałem na niefirmowej (nie sieciowej) stacji. Unikam stacji w małych miejscowościach i wsiach. Nie kupuję żadnych dodatków do paliwa. Nie leję paliwa letniego z kanistra zimą.
W końcu muszę ten filtr zmienić...
Rawic - 2013-11-26, 12:42
marcellos napisał/a: | rawicki@op.pl napisał/a: | kolego Marcelos z Tobą to jest tak jak z tym ruskim uczonym w dowcipie. |
A co do meritum może by się kolega wypowiedział?
Podpowiem i naprowadzę. Weź sobie 2 termometry. Jeden niech zmierzy temperaturę otoczenia, a drugi np. zanurz na chwilę w wodzie, wyjmij i skieruj nań wentylator. Potem odczytaj z niego temperaturę i porównaj z odczytem z termometru numer 1. Podpowiem od razu, że temperatura będzie niższa. Cud? Nie, fizyka. |
Ad. meritum, a wiesz po co pies, gdy jest mu gorąco wyciąga język.
Kolego Marceloss wszystkie Twoje przykłady nie są na temat temperatury rzeczywistej a jedynie na wymianę cieplną, przemianę fazową i temperaturę odczuwalną.
Pracuj dalej nad swoją teorią, może uda Ci się zbudować ekstrahiperduperohipsterską klimatyzację samochodową, bo skoro prędkość 60 km/h schłodzi kabinę o tyle stopni co podajesz to rewelka.
Tadeusz - 2013-11-26, 12:58
marcellos napisał/a: | baja02 napisał/a: | Zaraz, zaraz? Czy jeżeli mamy temp. -20 st.C, to czy wiatr jest w stanie obniżyć jeszcze temp. Wydaje mi się, że my możemy odczuwać w takich warunkach większe ochłodzenie, ale nie paliwo w zbiorniku i filtrze. Jeżeli się mylę to sprostujcie |
Więc uwierz mi, że się mylisz! Gdyby pęd powietrza nie był w stanie spowodować większego wystudzenia, to nie trzeba by było montować wentylatorów do chłodnic. |
Nie wiem, czy ma to znaczenie dla niektórych z Was w tej dyskusji, że jestem emerytowanym belfrem od fizyki i matematyki. Jeśli nie ma to nie czytajcie mojego komentarza do powyższej wymiany zdań.
A komentarz jest taki:
Twoja odpowiedź, marcellos, jest wprowadzaniem kolegi w błąd.. Czym innym, bowiem, jest przyśpieszenie wyrównywania temperatury przez szybsze odbieranie ciepła, a czym innym schładzanie do temperatury niższej od temperatury otoczenia.
Żebyś nie wiem jak dmuchał na silnik w temp. minus 15 st.C to nie obniżysz temperatury poniżej tej wartości. I kropka.
Bo wiatr jest ruchem powietrza i jeśli to powietrze ma minus 15 st. to wiatr tej temperatury nie obniży.
Mylenie odczuwania wpływu wiatru na ciało organizmu żywego z takim samym wpływem na ciała nieożywione jest częste i wynika z powierzchonej wiedzy..
Ciało ludzkie ma temp. 36,6 st. C i zimny wiatr odbiera ciepło tym szybciej im większa jest jego prędkość, stąd uczucie wzmożonego zimna i nie nadążanie organizmu z dostarczeniem ciepła do warstw powierzchni ciała. Jest to oczywiście fizyka, ale fizyka ciała żywego, reagującego na zjawiska zewnętrzne i przekazującego mózgowi informacje o konieczności ratowania zagrożonych tkanek.
Przedstawiane przez Was tabele odczuwania temperatury w zależności od prędkości wiatru obrazują właśnie to zjawisko.
I nic więcej.
Przy okazji rozmowa dotknęła także zjawiska parowania i jego wpływu na temperaturę cieczy. To ciekawy temat ale tu nie przydatny.
Udział w takich dyskusjach rozszerza naszą wiedzę pod warunkiem, że staramy się sięgać do źródeł rzetelnych i nie wprowadzamy w błąd kolegów.
Rawic - 2013-11-26, 14:13
Czekałem na reakcje Tadeusza, wiedziałem, że nie wytrzyma
maszakow - 2013-11-26, 14:24
marcellos napisał/a: |
Sprzedaj nam tę recepturę.
Proponuję też, abyś napisał np. do producenta aut jako zatroskany właściciel nowego auta z silnikiem common-raila. Zatroskany zbliżającą się zimą zamierzasz stosować mix ok. 10% benzyny + 0,5 litra denaturatu na zbiornik. Masz już kilka aut, a znajomy mechanik sprzedał Ci tę rewelacyjną recepturę. Niestety, nie znający się na niczym kolega z forum ma odmienne zdanie. W związku z powyższym prosisz o ostateczne rozstrzygnięcie nurtującego Cię problemu. Na deser zagadnij o gwarancję!
Jeśli otrzymasz pozytywną odpowiedź to postawię Ci 5 piw i wypoleruję buty! |
COmmon railowi nie trzeba robić mieszanki by mieć problemy z układem paliwowym - a przynajmniej kiedyś tak było. Wolisz wodę w "oryginalnym" ON - twój problem, nie mój.
jarekzpolski - 2013-11-26, 14:35
dobrze że się Tadeusz zlitował....Dziękujemy !
Mam pomysł na zbliżającegi się Mikołaja...Niby że dzieckom, a pokryjomu jak pójdą już spać można podkradać... Niedrogo !
marcellos - 2013-11-26, 15:01
Tadeusz
Jak najbardziej masz rację, bo wszystko w przyrodzie dąży do równowagi. Założyłem jednak, że biorąc pod uwagę współczynnik odparowania czegoś z powierzchni temperatura jest zdolna obniżyć się bardziej (stąd przykład stągwi, czy 2 termometrów o których pisałem w 2 postach). Jeśli założenie było niesłuszne to biorę na klatę.
Rawic - 2013-11-26, 15:15
Cytat: | Udział w takich dyskusjach rozszerza naszą wiedzę pod warunkiem, że staramy się sięgać do źródeł rzetelnych |
tak, Tadeusz masz rację, ale młode pokolenie nie lubi książek i nauki, wyedukowane jest na Wikipedii i myśli że wszystkie rozumy pozjadało.
A w wiki nie napisali "kiedy pies ma język na wierzchu"
Tadeusz - 2013-11-26, 16:13
marcellos napisał/a: | Tadeusz
Jak najbardziej masz rację, bo wszystko w przyrodzie dąży do równowagi. Założyłem jednak, że biorąc pod uwagę współczynnik odparowania czegoś z powierzchni temperatura jest zdolna obniżyć się bardziej (stąd przykład stągwi, . |
Przy założeniu, że rozpatrujemy oddawanie ciepła w procesie parowania cieczy, to miałbyś rację, ale tu mówimy o bloku silnika, zmarzniętego zimą w temperaturach ujemnych i o oleju w skrzyni olejowej. Nawet jednak i w przypadku parowania ruch powietrza tylko przyśpiesza proces przez odprowadzanie wytworzonego ciepła(vide lodówka absorpcyjna).
Przykład z wentylatorem chłodzącym silnik jest szczególnie niefortunny. Zapewne po zastanowieniu przyznasz, że on tylko przyśpiesza obieg powietrza przez radiator chłodnicy odbierając jej nadmiar ciepła. Rzecz w tym, że po wyrównaniu temperatury cieczy chłodzącej w silniku z temperaturą zewnętrzną można sobie dalej dmuchać do woli a temperatura i tak więcej nie spadnie - bo niby dlaczego?
Obserwacja przyrody pozwala te zjawiska widzieć na codzień.
Twój przykład z glinianą, porowatą stągwią jest doskonałym przykładem na utrzymywanie temperatury cieczy w stągwi poniżej temperatury powietrza. Świetnie to również wytłumaczyłeś.
Ciepły wiatr, choćby wiał z siłą huraganu, nie tylko nie schładza, ale przyśpiesza topnienie lodu i śniegu - przykładem wiatr halny, który ogromne pokłady śniegu roztapia w jeden dzień.
Myślę, że takie rozmowy coś nam dają, posuwają naszą wiedzę do przodu i powinniśmy tylko starać się tonować nasze wypowiedzi a wątpliwości rozwiewać poprzez lektury u żródeł.
Mamy na forum fachowców prawie wszystkich dziedzin. Wykorzystujmy ich wiedzę.
Ja nigdy nie będę wchodził w spory z Arkiem(Światak) lub Maćkiem (Maszakow) w kwestiach związanych z elektroniką, bo przez brak stałego kontaktu z tą dziedziną wypadłem z kursu.
Zwykła pokora nakazuje mi pytać lepszych ode mnie o zdanie. To dlatego nasi koledzy mechanicy, których mamy całe zastępy, nie usłyszą ode mnie żadnej rady na temat naprawy samochodu.
kubryk1 - 2013-11-26, 16:33
O rany!!!!
Niewinnie zapytałem o "zimowanie" silnika a tu rozpętała się burza mózgów - tyle, że niekoniecznie na temat. Czy to nasza cecha narodowa, że musimy zabrać głos w dyskusji mimo, iż nic do meritum nie wnosimy? A może tylko splin spowodowany nudą jesienną i brakiem wyjazdów?
A tak na poważnie - kto z Was sprawdził przed zimą temperaturę krzepnięcia płynu chłodniczego? I (Waszym zdaniem) powyżej jakiej wartości należy go wymienić bądź ulepszyć (o ile jest to mozliwe)?
Pozdrawiam wszystkich słonecznie licząc na krótką i mało dokuczliwą zimę!
jarko_66 - 2013-11-26, 17:13
super że Tadeusz wyjaśnił to i temat należy uważać za zamknięty. jeżeli chodzi o zimowanie silnika to najlepiej go wymontować i schować na zimę pod pierzyną . Atak na poważnie. kiedyś jeżdziłem 8 lat na jednym płynie i nic się nie działo. ale to było kiedyś. Myślę że około -30 .zawsze można dolać czystego koncentratu. Producenci piszą że należy wymieniać chyba co 2-3 lata. Jeżeli w lecie nie dolewałeś wody. a płyn jest dobrej marki te 5 lat powinien utrzymać swoje parametry. Ale możesz sprawdzić lub wymienić na nowy jeżeli nie jesteś pewny, to nie taki wielki koszt a głowa spokojna
baja02 - 2013-11-26, 17:39
Czyli Tadeuszu coś ta stara szkoła nas nauczyła!
Witold Cherubin - 2013-11-26, 18:18
Tadeusz napisał/a: | Mylenie odczuwania wpływu wiatru na ciało organizmu żywego z takim samym wpływem na ciała nieożywione jest częste i wynika z powierzchonej wiedzy..
Ciało ludzkie ma temp. 36,6 st. C i zimny wiatr odbiera ciepło tym szybciej im większa jest jego prędkość, stąd uczucie wzmożonego zimna i nie nadążanie organizmu z dostarczeniem ciepła do warstw powierzchni ciała. |
Tadeusz ujął to bardzo trafnie.
Ja z kolei mogę podać przykłady ze swojej praktyki.
W halach fabrycznych montowano nagrzewnice powietrzne, w których gorąca woda lub para podgrzewała powietrze, którego ruch był wymuszany przez wentylator.
Wszystko było O.K. gdy nagrzewnice były umieszczone w taki sposób, że nie "dmuchały" bezpośrednio na ludzi.
Trzeba wyjaśnić, że normatywna temperatura w halach produkcyjnych była określona na poziomie + 16 do 18 stopni Celsjusza (zależnie od charakteru produkcji).
Kłopoty zaczynały się, gdy pod nagrzewnicą było stanowisko pracy, bo ciepłe powietrze dmuchające z nagrzewnicy powodowało u pracowników uczucie chłodu i narzekania, że z nagrzewnic wieje zimne powietrze, mimo, że było ono podgrzewane do około 35 stopni Celsjusza.
To uczucie zimna wynikało stąd, że temperatura ludzkiego ciała była wyższa od temperatury powietrza dmuchającego na ludzi pracujących pod nagrzewnicami.
Niestety wielu projektantów popełniało ten błąd, że opierali się jedynie na teoretycznych obliczeniach bilansu cieplnego hali produkcyjnej, a nie uwzględniali usytuowania stanowisk pracy w stosunku do nagrzewnic oraz tego na jakiej wysokości te nagrzewnice powinny być umieszczone.
Wiem, że moja wypowiedź nie wnosi nic nowego, ale stanowi potwierdzenie tego o czym napisał Tadeusz.
Pozdrawiam
jarekzpolski - 2013-11-26, 19:34
ej kubryk daj no pogadać...
co się miał dowiedzieć toś się dowiedział, a że przy okazji parę innych wątków poruszono...well...co Ci przeszkadza ?
i tak tylko regulaminowi i adminom zawdzięczamy że nie zeszło na dupy, politykę albo futbol...
a burza mózgów to nic złego. Świadczy że ich właściciele jeszcze je mają...znam kolesi co konwersację ograniczają do: "jo-kufa-jooo"
a w temacie to w Lidlu leży jakiś badziew za dziewięć dziewięćdziesiąt dziewięć....jakoby tester...:
http://www.lidl.pl/cps/rd...erta.htm?id=123
z tym że dziś płyny ustrojowe są na tyle tanie i dostępne, że co dwa lata je po prostu zrzucam...ot taki koszt zabawy w karawaning...chyba nie ma sensu kombinować nadmiernie...
marcellos - 2013-11-26, 19:48
Ty mi tu kolego rawicki nie cwaniakuj! - to odnośnie zarzucenia mi pokolenia wiki
Nie ja tu błysnąłem herezją o dieslu co pracował na benzynie. Ba, mało tego! Olej napędowy według Twojej teorii pozostał na dole zbiornika i został spalony jako pierwszy, bo potem została już sama benzyna. Pomijam mieszalność obu cieczy, ale jak wytłumaczysz to, że pompa paliwa pływająca wszak po powierzchni zassała diesla z dołu zbiornika?!
Różnica między nami polega na tym, że ja poruszałem się w sferze teorii, a Ty tego ponoć doświadczyłeś.
Sorki, ale nie mogłem nie zareagować na tę zaczepkę, która najwyraźniej świadczy o czyjejś małostkowości.
maszakow - 2013-11-26, 23:49
jarko_66 napisał/a: | Atak na poważnie. kiedyś jeżdziłem 8 lat na jednym płynie i nic się nie działo. ale to było kiedyś. Myślę że około -30 .zawsze można dolać czystego koncentratu. Producenci piszą że należy wymieniać chyba co 2-3 lata. Jeżeli w lecie nie dolewałeś wody. a płyn jest dobrej marki te 5 lat powinien utrzymać swoje parametry. Ale możesz sprawdzić lub wymienić na nowy jeżeli nie jesteś pewny, to nie taki wielki koszt a głowa spokojna |
Zależy jakiego płynu używasz. Borygo owszem zalecana wymiana po 3 latach.
VW ma jakis swój fabryczny wynalazek który nie wymaga wymiany, a ktoś kiedyś bardzo sobie chwalił.
Johny_Walker - 2013-11-27, 00:37
Peugeot również nie zaleca wymiany. Należy dolewać wodę w miarę odparowania. Sprawdzałem po kilku latach i wg testerów gęstości jest OK.
SlawekEwa - 2013-11-27, 07:15
Płyny chłodnicze podlegają wymianie nie tylko z powodu utraty stopnia zamarzania , ale również pogorszenia właściwości antykorozyjnych.
Rawic - 2013-11-27, 08:40
marcellos napisał/a: | pompa paliwa pływająca wszak po powierzchni zassała diesla z dołu zbiornika?! |
o widzę znowu jakieś rewelacyjne rozwiązanie, gdzie taką pompę znalazłeś na wiki, wszak nie powinienem już z Toba dyskutować, bo nie mam czasu na głupotę , ale zadam Ci tylko jedno pytanie jak ta pływajaca pompa pobiera paliwo jak jedziesz z górki, a później pod górkę. Pomyliłeś pływak wskaźnika z ssakiem. A odnośnie temperatury rzeczywistej paliwa, w dalszym ciągu nie przeprosiłeś za to, że piszesz takie bzdury na forum publicznym.
inhalt - 2013-11-27, 09:16
Do wnętrza zbiornika paliwa zaglądałem zaledwie w kilku samochodach (nie jestem mechanikiem ani nie grzebię tam dla zabawy, a jedynie gdy jest potrzeba). W żadnym z nich nie widziałem pompy pływajacej po powierzchni i zasysającej paliwo "od góry". Może istnieja takie rozwiązania, ale ja nie widziałem. Obstawiam, że standardem jest ssanie od dołu.
Banan - 2013-11-27, 09:42 Temat postu: Re: "Zimowanie" silnika
kubryk1 napisał/a: | Mam pytanko dotyczace "zimowania" silnika - chodzi o Fita Ducato 2,3 TDI. Czy po zalaniu układu zimową ropą stosujecie jeszcze jakies dodatki, aby uchronic się przed zamarznięciem układu paliwowego? Jeśli tak to jakie i czy mozna je stosowac do silnika (jak wyżej) z 2003 roku (Chodzi mi o to, czy aby takie dodatki nie wpływaja niekorzystnie np.na układ wtryskowy itd.)? | Po zalaniu zbiornika do pełna, nie ma potrzeby stosować żadnych dodatków. Jeżeli autko "śpi" całą zimę może to być nawet paliwo letnie.
kubryk1 napisał/a: | Od czasu do czasu chciałbym je przynajmniej odpalić. Stąd ta zimowa ropa |
Tym odpalaniem, czynisz więcej szkody, jak pożytku, ponieważ wytwarza się niepotrzebnie para wodna.
Wystarczy, jak wymontujesz akumulatory i wstawisz je do ciepłego pomieszczenia, ładując co miesiąc. Najlepiej, gdy podłączysz je do ładowarek, które maja opcję podtrzymania zimowego, wtedy przez całą zimę możesz i Ty spać spokojnie
Zapewniam, że na wiosnę, jak śniegi odejdą, wstawisz akumulatory i odpalisz bez najmniejszego problemu.
SlawekEwa - 2013-11-27, 11:56
Taka pompa pływająca pewnie była w tym aucie w którym wlano benzynę do oleju napędowego i pobierała sobie najpierw sam olejj napędowy potem mieszankę, a na koniec benzynę
marcellos - 2013-11-27, 13:04
rawicki@op.pl napisał/a: | o widzę znowu jakieś rewelacyjne rozwiązanie, gdzie taką pompę znalazłeś na wiki |
I po co te złośliwości? Miałem taką pompę w Corolli! Zerknij sobie na gogle to i znajdziesz - pompa jest na ruchomym pływaku poruszającym się na szynie. Czy jest to normą? Pewnie nie, skoro szanowna brać miała inne doświadczenia.
Za to naprawdę bardzo chętnie wysłuchałbym tej opowieści o dieslu pracującym na benzynie.
silny - 2013-11-27, 15:19
pompa plywajaca , zeusie pomocy
wszyscy wiedza ze to nie pompa tylko samodzielna jednostka badawcza komandosow z marsa
Rawic - 2013-11-27, 18:13
marcellos napisał/a: | Miałem taką pompę w Corolli! |
to pokaż jakąś fotkę tej Toyki, zrobiłeś sobie sporo zdjęć przy niej, bo to było fajne auto, na pewno byłeś z niego dumny.
jarekzpolski - 2013-11-27, 20:50
marcellos napisał/a: | .... pompa jest na ruchomym pływaku... |
...to nie pompa, to wskaźnik poziomu. Pompa jest wkładana od góry, zanurzona w paliwie i przykręcona do zbiornika na fest.
Odpuść i nie brnij. Więcej słuchaj. Nigdy nie wiesz z kim klepiesz i kogo właśnie pouczasz...(no chyba że znacie się z reala, wtedy możesz sobie pozwolić na dużo więcej...)
Pozwólcie że uskutecznię wklejkę z //www.forum4x4.pl. Autorem posta jest "zbig". Post jest z 2004 roku. I wciąż na czasie....
"Byłem na imprezie.
Wpada gość. Mało kogo zna. Jest tutaj nowy. Zaczyna więc "udzielać" się towarzysko. Proponuje modernizację spotkania i na początek wszyscy powinni głośniej mówić, bo ich słabo słyszy. Ponieważ nie za bardzo reagują a wręcz przeciwnie zaskoczeni lekko milkną, sugeruje żeby się bliżej przysunęli bo nie bardzo widzi kto mówi. Robi się cisza ale po chwilowej konsternacji wraca stary klimat spotkania. Gość jednak żąda żeby każdy podejmujący dyskusję przedstawił się. Ponieważ żadna z propozycji nie znajduje należytego zrozumienia a nawet jakby towarzystwo odsuwa się trochę więc nowy postanawia bardziej aktywnie włączyć się do rozmowy. Szybko chwyta szorstki język imprezy. A to pokaże "gest Kozakiewicza" a to powie "ty placku" (bo tak słyszał) a to komuś "nie leć w hoja" (bo ktoś powiedział że ma szerokie horyzonty) a innemu "dorośnij bo za młody jesteś" (nie za bardzo widząc przy wieczornej szarówce, do kogo mówi). W końcu towarzystwo traci cierpliwość i posyła nowemu kilka ładnie poskładanych wiązek..
Niestety niczego go to nie uczy a o pomoc zwraca się do gospodarza imprezy..
Jak powiedzieć nowemu, że nie wypada wpaść na imprezę i zacząć od przemeblowania gospodarzowi domu ?
Jak powiedzieć nowemu, że większość towarzystwa zna się bardzo dobrze ?
Jak powiedzieć nowemu, że język jakim się posługują w rozmowach jest dość hermetyczny i nie upoważnia każdego do jego używania ?
A może nie mówić .. "
Koniec cytatu. Pozdrawiam
silny - 2013-11-27, 21:01
no niby ale to nie spotkanie tylko forum oglnoswiatowe
narazie udowodnil ze sie nie zna bardziej od nas
Andrzej 73 - 2013-11-28, 08:14
Jedno przyznam rację marcellosowi , na benzynie disel nie pojedzie.
Ostatnie przypadek jaki spotkał moją żonkę świadczy o tym w 100%. Do Renauta 1.9 dci
przy stanie ON w baku ok. 10 litrów zatankowała ( właściwie zatankował gość na Orlenie) benzyny za 200 zł . Odjechała od stacji 500m. i na tym koniec jazdy. Trzeba było wezwać assistance i odwieść auto do serwisu.
gino - 2013-11-28, 08:21
rawicki@op.pl napisał/a: | marcellos napisał/a: | Miałem taką pompę w Corolli! |
to pokaż jakąś fotkę |
ajtam..czepiacie się chłopaka...
ja , po przeczytaniu w tym temacie o tej pompie pływającej, chciałem taką od razu zamontować w Sylwiuu Toyocie....
nawet mały basenik pompowany do bagażnika załatwiłem...
problem w tym, że ta pompa pali chyba więcej niż ...Sylwii Toyota
Johny_Walker - 2013-11-28, 10:11
Andrzej 73 napisał/a: | Odjechała od stacji 500m. i na tym koniec jazdy. Trzeba było wezwać assistance i odwieść auto do serwisu. |
Miała szczęście. Pechowcom udało się pojechać na benzynie kilkaset kilometrów. Wymiana silnika.
Rawic - 2013-11-28, 12:41
Andrzej 73 napisał/a: | Do Renauta 1.9 dci
przy stanie ON w baku ok. 10 litrów zatankowała ( właściwie zatankował gość na Orlenie) benzyny za 200 zł . Odjechała od stacji 500m. | Tak, jedno auto przejedzie 0.5 km a inne 40 km, najwięcej zależy od proporcji benzyny do diesla,ale częściowo od silnika, od spalania, od pojemności filtra paliwowego, od długości przewodów paliwowych od szybkości zmieszania tych dwóch paliw. Bo skąd Andrzej wiesz, że w baku było 10 litrów, niektóre żony tankują dopiero wtedy jak silnik przerywa pracę, tłumacząc się, że rezerwa zapaliła się niedawno, bo parę dni temu. W niektórych samochodach rezerwa zapala się bardzo wcześnie, a w zbiorniku jest jeszcze paliwa na 100 km.
Odnośnie pomp pływających, to i owszem przypomiała mi się Toyota, którą naprawiałem jakieś dwadzieścia lat temu i miała co prawda nie pompę a ssak pływający pobierający paliwo z górnej powierzchni ale był to stacjonarny agregat prądotwórczy, odwrotnie w piłach łańcuchowych ssak nurkujący, który pobiera paliwo zawsze z dna zbiorniczka mimo że jest do góry nogami.
A wracając do tematu przy dużych mrozach poniżej 20 st.C wskazane jest do diesla 10 % benzyny
SlawekEwa - 2013-11-28, 19:40
rawicki@op.pl napisał/a: | od szybkości zmieszania tych dwóch paliw. |
Spirytus z wodą miesza się podczas wlewania jednego składnika do drugiego / no żeby było dobre musi się jeszcze przegryżć/, a paliwa?
Tadeusz - 2013-11-28, 20:16
Panowie, każdemu z nas zdarzyć się może jakaś wpadka. Coś się wydaje, coś się pokręciło, coś źle zrozumieliśmy albo po prostu mamy gorszy dzień.
Marcellos nie we wszystkim nie ma racji, tak jak my nie we wszystkim ją mamy.
Dajmy spokój chłopakowi. On tu też jest u siebie.
Jutro ktoś z nas może palnąć głupstwo i fajnie by było nie bać się wejścia na forum.
Rawic - 2013-11-28, 20:23
A ja po kolacji proponuję herbatkę z prądem, koniecznie wstrząśniętą lub zamieszaną bo inaczej spijemy z góry co dobre a zostanie samo słabe.
Tadeusz - 2013-11-28, 20:25
rawicki@op.pl napisał/a: | A ja po kolacji proponuję herbatkę z prądem, koniecznie wstrząśniętą lub zamieszaną bo inaczej spijemy z góry co dobre a zostanie samo słabe. |
Jeśli nie wstrząśniesz, to co wypijesz pierwej?
Andrzej 73 - 2013-11-28, 20:30
rawicki@op.pl napisał/a: | Bo skąd Andrzej wiesz, że w baku było 10 litrów |
Ponieważ w Scenic-u jest komputer pokładowy i wyświetla jaka pozostała odległość do przejechania. Napisałem że to była ilość ok. 10 litrów. Gdyby było odwrotnie prawdopodobnie auto jechałoby nadal tylko bardziej się zużywała pompa oraz gniazda zaworów.
W starszych pojazdach i ustroju bez dostępu do różnych dodatków do paliwa stosowało się takie praktyki jak dolewka benzyny do ON , ale w stosunku nawet 5:50. W nowszych pojazdach nie praktykowałbym takich proporcji najwyżej 1:50. Teraz trochę o zamarzaniu ropy. Węglowodory parafinowe zawarte w oleju napędowym mogą się krystalizować i wydzielać małe, twarde kryształki parafiny, co dalej powoduje łączenie się kryształków w większe cząstki i uniemożliwiają przepływ przez przewody paliwowe.
Rawic - 2013-11-28, 20:51
Cytat: | Jeśli nie wstrząśniesz, to co wypijesz pierwej? | słodycz
maszakow - 2013-11-28, 23:01
Tadeusz napisał/a: | Jeśli nie wstrząśniesz, to co wypijesz pierwej? |
Tadeusz... jak herbatka gorąca to nie zdąży wypić. POchyli się złapie aromat i ... już nie wstanie.
Gino - ja wiem do jakiej Toyoty pompa z twojego obrazka pasuje...do HiLuxa.
NIEZBĘDNA w takiej konfiguracji
Ciekawe kiedy Sylwiuu zafundujesz takie autko
ANdrzej73 - Niestety faktem jest że albo firmy oszczędzają zimą na dodatkach, albo one nie mają odpowiedniego działania bo problemy z paliwem cały czas się zdarzają. NIe jesteśmy Rosją - z reguły zimowe temperatury to minimum -10 st. ale z tego własnie powodu myślę że trochę koncerny podkpiwają sprawę. -30 Cels. w dzień nie zdarza się u nas prawie wcale ale jak trafi się taka nocka to na mieszanki, Skyddy lub inne cuda z reguły jest za późno. a wtedy na dodatki jest za późno.
Andrzej 73 - 2013-11-29, 08:00
maszakow napisał/a: | myślę że trochę koncerny podkpiwają sprawę. |
Tu masz rację. Z oszczęsności wymyślono ON przejściowy pomiądzy latem , a zimą.
Po zatankowaniu takiego paliwa i nagłym ochłodzeniu mamy zapewnioną "kaszankę" w paliwe. Więc wniosek nasuwa się sam. W okresie jesienno- zimowym należy do paliwa używać dodatków ewentualnie jak pisałem wyżej delikatnej mieszanki.
Rawic - 2013-11-29, 08:36
maszakow napisał/a: | Niestety faktem jest że albo firmy oszczędzają zimą na dodatkach, albo one nie mają odpowiedniego działania bo problemy z paliwem cały czas się zdarzają. NIe jesteśmy Rosją - z reguły zimowe temperatury to minimum -10 st. |
przy temperaturach niewiele niższych od zera, problemy z paliwem, to wyłącznie woda w paliwie, a na te problemy dodatki rozpuszczające parafinę nic nie dają, wracamy więc do prawdziwej denatury.
eMKa - 2013-11-29, 21:50
Teoretycznie te 10% benzyny w oleju napędowym jest do przyjęcia, ale w starych poczciwych dieslach. Nadal jest to fajne, bo wygodne i mało skomplikowane. Nie było tez kiedyś dodatków do paliwa, trzeba było sobie radzić. Czekoladę też się samemu w domu robiło.
Dolewanie benzyny pogarsza i tak już słabe właściwości smarujące polskiego oleju napędowego, chociaż jest w nim mnóstwo siarki (surowiec z Rosji ). Pompy i wtryskiwacze systemu common rail są szczególnie wrażliwe na brak smarowania, uszkodzone bardzo drenują kieszeń.
Czasy się zmieniły, czekolady już nikt nie robi w domu, to i pora na inne dziedziny. Na rynku jest sporo sprawdzonych środków zapobiegających wytrącaniu się parafiny w oleju napędowym. Godne polecenia są środki z Black Arow, STP czy Wynns-a. Szczególnie polecam Diesel Skydd z Black Arrow. Unikał bym zakupów tych samych środków w marketach, nie zawsze są to te same produkty. Produkty marketowe często mają “mniej cukru w cukrze”.
Problem wody w palwie po zimowym postoju ?
wystarczy zatankować na "pełny ful" i szronu w zbiorniku zimą nie będzie
dla zainteresowanych stara ale aktualna pozycja
ALE
eMKa - 2013-11-30, 08:22
HENRYCZEK
Dzieki za
Piwko z rana, jak śmietana
Rawic - 2013-11-30, 09:28
Obecnie w sferze motoryzacyjnej mamy do czynienia ze swoistą spychotechniką, producenci nowoczesnych silników za awarie zwalają winę na producentów paliw, a Ci twierdzą, przedstawiają wyniki badań laboratoryjnych, że jest odwrotnie bo często zdarza się nie precyzyjne wykonanie części. Ja lubię posługiwać się logiką, skoro to wina paliwa to czemu częstym przypadkiem jest zatarcie jednego rozpylacza a nie wszystkich, czyżby benzyna lub inne dodatki źle się wymieszały z dieslem, czyżby przez filtr przedostał się paproch, nie to kontrola jakości producenta wypuściła bubla.
Wczoraj tankowałem samochód na mojej ulubionej stacji, nie powiem na jakiej, bo na forum sądząc po niektórych wpisach jest ich konkurencja, a nie chcę nikomu dokuczyć.
Otóż poprosiłem pracownika o pokazanie mi specyfikacji ostatniej dostawy paliwa, jak widać na załączonym zdjęciu, nie jest zbyt wyraźne bo zrobione na szybko telefonem, w ostatniej rubryce "wynik badania" są dwie wartości ujemne, jedna -11, a druga -27, są to temperatury:pierwsza mętnienia oleju napedowego a druga blokady filtra paliwa, poprosiłem też o pokazanie monitoringu wody w zbiornikach, na jednym było 0,00 a na drugim 0,03 a więc wszystkie parametry kontrolne były w wysokiej normie.
Pracownik opowiedział mi, że od niedawna pracuje na stacji, wcześniej był kierowcą cysterny i przewoził paliwa a bywało, że podczas dużych mrozów gdy odbierał paliwo z wagonów kolejowych nie można było odkręcić zaworu bo był zamarznięty.
Mówił też że zdarzają się przypadki, że paliwo z czyszczenia zbiorników zamiast do rafinerii do oczyszczenia trafia do nieuczciwych właścicieli lub ajentów stacji paliw i nie ma reguły czy jest to duża stacja w w mieście czy mała na wsi. Życzmy sobie szczęścia przy tankowaniu paliwa.Pozdro
Ahmed - 2013-11-30, 23:14
Robiłem kiedyś doświadczenia z denaturatem , proponuję zrobić to samo , butelka , paliwo , woda , denaturat
Wstrząsnąć i zostawić na noc , rano zobaczycie na dnie niebieską galaretkę
Tylko nie pijcie tego drinka
szymek1967 - 2013-12-01, 10:35
oskp napisał/a: | Robiłem kiedyś doświadczenia z denaturatem |
wiemy ,wiemy jarku
Rawic - 2013-12-01, 12:28
oskp napisał/a: | proponuję zrobić to samo , butelka , paliwo , woda , denaturat |
a mógłbyś podać proporcje !
Ahmed - 2013-12-01, 13:06
Robiłem na oko , ale mniej więcej 10% wody , 30% denaturatu , 60 % paliwa
Dodam , że na mieszance 30% denaturatu 70 % benzyny ,, kanciak '' czyli Polski Fiat 125 przejechał około 10000 km czasami nie chciał załapać ciągu na drugiej , podciśnieniowej gardzieli gaźnika ale dawał rady aż mu wszystkie przewody paliwowe zniebieściały
Rawic - 2013-12-01, 14:02
oskp napisał/a: | Dodam , że na mieszance 30% denaturatu 70 % benzyny ,, kanciak '' czyli Polski Fiat 125 przejechał około 10000 km |
zważywszy, że 1 l denaturatu można w hurcie kupić za 3 zł, litr paliwa z czyszczenia zbiorników też za 3 zł, to jest to sposób na jazdę ekonomiczną.
Ahmed - 2013-12-01, 16:47
Denaturat miałem za darmo , chodziło raczej o utylizację nadmiernych zapasów magazynowych
Rawic - 2013-12-01, 19:30
oskp napisał/a: | chodziło raczej o utylizację nadmiernych zapasów magazynowych |
rozumię wódka potaniała
2mirek - 2013-12-02, 21:15
Z tego co ja wiem to jazda na alkoholu 96% jest niemożliwa.
Andrzej 73 - 2013-12-03, 00:10
rawicki@op.pl napisał/a: | rozumię wódka potaniała |
Mylisz się , wódka od 1-go stycznia 2014 ceny idą do góry... i to bardzo.
2mirek - 2013-12-03, 00:19
Andrzej 73 napisał/a: | rawicki@op.pl napisał/a: | rozumię wódka potaniała |
Mylisz się , wódka od 1-go stycznia 2014 ceny idą do góry... i to bardzo.
|
Dla jednych zła wiadomość,- a dobra dla innych.
Banan - 2013-12-03, 08:40
2mirek napisał/a: | Z tego co ja wiem to jazda na alkoholu 96% jest niemożliwa. |
Denaturat się lało, aby wiązał cząsteczki wody w paliwie
2mirek - 2013-12-03, 12:13
No i jak je związał to co dalej się działo?
Nie wiem dlatego się grzecznie ( nie ironicznie) , pytam.
gardamm - 2013-12-04, 10:16
2mirek napisał/a: | No i jak je związał to co dalej się działo?
Nie wiem dlatego się grzecznie ( nie ironicznie) , pytam. |
masz racje alkohol raczej rozwiązuje .........np jezyk
Banan - 2013-12-04, 10:31
2mirek napisał/a: | No i jak je związał to co dalej się działo? |
W formie alkoholu do cylindrów, a dalej jako para przez wydech do atmosfery
Nie tworzą się korki lodowe w układzie.
gardamm napisał/a: | masz racje alkohol raczej rozwiązuje .........np jezyk |
Nie każdy gustuje w jagodziance, ja na pewno nie, bo o tym trunku mowa
inhalt - 2013-12-04, 13:58
2mirek napisał/a: | No i jak je związał to co dalej się działo? |
Woda ma polarną budowę cząsteczek. Etanol również. Ale olej napędowy niepolarną. Jak wiadomo z chemi nauczanej w szkole "polarne rozpuszcza polarne" i oczywiście "niepolarne ...".
Zatem alkohol rozpuszcza sie w wodzie (albo woda w alkoholu, co nie ma znaczenia) i tworzy roztwór wodny popularnie nazywany wódką. Owa wódka zmieszana z ON nie zamarza tak jak nie zamarza łatwo wódka nie zmieszana z niczym. Zatem jest w stanie płynnym nawet na mrozie i o to chodzi. Pompujemy więc ON razem z pewną ilością wódki (jagodowej) i wtryskujemy do cylindrów. Nie pomaga to w spalaniu w jakiś istotny sposób ani nie przeszkadza, bo to przecież małe ilości. No i dalej mamy wydech.
Istotą nie jest to co się dzieje w cylindrze, ale brak zamarzania wody w obudowie filtra paliwa i w przewodach.
Banan - 2013-12-04, 15:04
inhalt, pięknie rozwinąłeś mój skrót myślowy - dzięki
2mirek - 2013-12-06, 15:33
inhalt napisał/a: | 2mirek napisał/a: | No i jak je związał to co dalej się działo? |
Woda ma polarną budowę cząsteczek. Etanol również. Ale olej napędowy niepolarną. Jak wiadomo z chemi nauczanej w szkole "polarne rozpuszcza polarne" i oczywiście "niepolarne ...".
Zatem alkohol rozpuszcza sie w wodzie (albo woda w alkoholu, co nie ma znaczenia) i tworzy roztwór wodny popularnie nazywany wódką. Owa wódka zmieszana z ON nie zamarza tak jak nie zamarza łatwo wódka nie zmieszana z niczym. Zatem jest w stanie płynnym nawet na mrozie i o to chodzi. Pompujemy więc ON razem z pewną ilością wódki (jagodowej) i wtryskujemy do cylindrów. Nie pomaga to w spalaniu w jakiś istotny sposób ani nie przeszkadza, bo to przecież małe ilości. No i dalej mamy wydech.
Istotą nie jest to co się dzieje w cylindrze, ale brak zamarzania wody w obudowie filtra paliwa i w przewodach. |
No i teraz wszystko jasne!
spoko - 2014-02-27, 10:57
krimar napisał/a: | a mi się kiedyś nie odpalany silnik (nie w kamperze) tak zastał, że trzeba było głowice zdejmować i oskrobać nagar z cylindrów aby potem odpalił.
samochód normalnie jeździł, został zaparkowany, a potem po parunastu miesiącach klops | A mi się kiedyś nie odpalany silnik (nie w kamperze) tak się nie zastał, że nie trzeba było nic robić aby potem odpalił.
Samochód normalnie jeździł, został "zaparkowany" , a potem po trzech latach stania w pokrzywach autentycznych i pokryty warstwą zielonego czegoś odpalił od pierwszego , to był właśnie Suzuki Super Carry 800 rocznik 1985 . Odpalałem bo przestawiałem nagabywany przez trzecie że psuje ogólny wizerunek i takie tam naciski z zewnątrz , sam wyjechał z dołków , zdziwiło mnie że pokonał opór dołków i zastałych hamulców , to że odpali byłem pewien , a jakby nie odpalił też nie czół bym do niego zawodu . Bziuczał tak ochoczo , nawet raz nie prychnął , silniczek pracował tak jakby dopiero co wyszedł z fabryki ...
Rawic - 2014-02-27, 18:11
spoko napisał/a: | nie prychnął | ciekawe jak długo będzie spoko napisał/a: | silniczek pracował |
|
|