Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Porady dla kupujących kampera - Niska cena na fakturze

Załoga G - 2013-11-09, 14:17
Temat postu: Niska cena na fakturze
Firma chce sprzedać samochód za określoną cenę ale pod warunkiem, że kupujący (prywatnie) zapłaci gotówką tą cenę a na fakturze będzie 5 razy mniej.

Firma twierdzi, że sprzedaje tak samochody cały czas i wszystko jest w porządku bo kupujący
nie płaci PCC tylko idzie z fakturą do urzędu rejestr. a tam nikogo nie interesuje cena.

Co Wy na to?

Tadeusz - 2013-11-09, 14:39

To pytanie jest zapewne retorycznym i troszkę z przymrużeniem oka, prawda?

Nieuczciwośc jest nieuczciwością i nie należy szukać dla niej usprawiedliwienia.


Tu mamy dodatkowy aspekt sprawy, teraz bardzo aktualny, bo jesteśmy w przededniu narodowego Święta Niepodległości i dużo teraz mówi się i będzie mówić o patriotyzmie.

Czyż patriotyzm w okresie pokoju nie powinien polegać na organicznej pracy i postawie uczciwej wobec swego kraju?

Pozdrawiam. :spoko

makdrajwer - 2013-11-09, 14:55

Typowa sprawa. Firma płaci mniejszy podatek dochodowy, klient ma fakture czyli nie płaci nic w skarbowym. Fajnie ale :
- w momencie gdy auto okaże się nie do końca takie jak miało być to sprzedawca moze powiedzieć ze chętnie przyjmie auto i odda kase ale w takiej kwocie jak na fakturze.
- przy ubezpieczeniu AC mogą być problemy ,
- i wreszcie najgorszy scenariusz , z życia wzięty. Kumpel kupił auto za np. 10kzł a na fakturze było 5. Trzy dni po zakupie gość na skrzyżowaniu wjechał i skasował mu to auto. Ile dostał odszkodowania ??? 5 kzł. Logicznie : 3 dni temu tyle zapłacił więc nie kosztorysujemy auta tylko zwracamy mu kase za zakup.

O uczciwości nie mówie ...

tadek27 - 2013-11-09, 15:16

więc wygląda to tak (jestem tym złym człowiekiem który handluje samochodami) .
handlarz, który sprzedaje samochod (dzieje się tak w przypadku pojemności pow.2.0 l czytaj akcyza 18.6%) kupił go z zaniżoną fakturą żeby zapłacić niższą akcyzę powołał rzeczoznawcę aby to uwiarygodnić i następuje chwila sprzedaży a koszty nabycia i akcyzy są parokrotnie niższe niż zbycia. jeżeli sprzeda na pełnej fakturze to vat i podatki są niejednokrotnie wyższe niż zysk, dlatego próbuje wystawić zaniżoną fakturę i uniknąć podatków.
konsekwencje dla kupującego są takie,że w razie wykrycia wad ukrytych w pojeździe dyskwalikujących go , to sprzedający w razie zwrotu odda kwotę z faktury. tu wystarczy mieć świadka , który był przy transakcji i zaświadczy o wysokości kwoty i sprzedawca wymięknie. co do konsekwencji prawnych SŁYSZAŁEM o przypadkach wezwań kupujących do urzędu skarbowego i padło pytanie dlaczego kupiony tak tanio i tu jeżeli kupujący przyzna się , że zapłacił więcej niż ma na rachunku to dostaje mandat a sprzedający mandat i podatki od różnicy , jeżeli się nie przyzna jest to nie do udowodnienia.
drugim powodem zaniżonej faktury zakupowej jest to , że samochód przedstawia taką wartość (powypadkowy, zalany , po kradzieżowy itd) więc w sytuacji zaniżania faktury należy wzmóc czujność. :spoko :spoko :spoko

marcellos - 2013-11-09, 16:35

Mógłbym pójść na taki układ tylko kupując od znajomego uzyskując stosowne dyskonto od ceny rynkowej. W innym przypadku zdecydowanie odradzam - argumenty podano już powyżej.

Sam znam przypadek gdy kolega kupił ładną bumkę z komisu z zaniżoną FV. Auto mu ukradli po 2 miesiącach. Sądzi się już 2 rok stając jednocześnie na głowie, że auto było warte cenę rynkową, a nie tyle ile zapłacił. Sprawa jest do wygrania i zwykle kończy się sukcesem, ale kosztuje to sporo nerwów i wymaga sądu (np. gdyby ktoś otrzymał auto w drodze darowizny to co? odszkodowanie się nie należy?)

Na marginesie: ubezpieczyciel nie ma prawa bezwględnie żądać FV (choć zwykle żąda). Zdarzało mi się kupić auto po "atrakcyjnej" cenie. Ubezpieczając je po prostu nie dawałem FV.

Załoga G - 2013-11-09, 19:02

Na pewno to jest nieuczciwe i mnie osobiście to bardzo odstrasza, ale słyszałem, że urzędy rejestracyjne składają powiadomienia do prokuratury w przypadku podejrzanych faktur.
marcellos - 2013-11-09, 20:54

Załoga G napisał/a:
Na pewno to jest nieuczciwe i mnie osobiście to bardzo odstrasza, ale słyszałem, że urzędy rejestracyjne składają powiadomienia do prokuratury w przypadku podejrzanych faktur.


Teza, którą posłyszałeś z pewnością nie jest prawdziwą. Ile to jest stale rejestrowanych umów "na Niemca" i jeszcze nie słyszałem, aby kogoś za to ścignęli o ile auto nie było kradzione.

silny - 2013-11-09, 23:21

marcellos napisał/a:
jeszcze nie słyszałem


u nas mam 1 potwierdzony przypadek wezwania na wyjasnienia. ale to bylo zwiazane z zakupem niby od niemca . pytania kiedy kupil , jak przywiozl skoro taki tani i uszkodzony to kto lawetowal i gdzie jest f/v ewentualnie paragon za usluge.
bylo ostro , skonczylo sie karami . wysokosci nie znam .

marcellos - 2013-11-09, 23:44

majsterek napisał/a:
bylo ostro , skonczylo sie karami . wysokosci nie znam


Pytanie za co karali i kogo? Kupujący za przyjęcie FV o zaniżonej wartości nie odpowiada - za stworzony dokument odpowiada tylko i wyłącznie jego wystawca.

Za umowę "na Niemca" może odpowiadać ten kto się nią posłużył. Odpowie karnie o ile sfałszował podpis drugiej strony. W każdym innym wypadku idzie się wybronić - nie musisz znać danych laweciarza i nie musisz żądać udokumentowania faktu sprzedaży usługi.

US chętnie bierze się za takie przypadki, bo jest częstą praktyką komisów, aby nie ewidencjonować całości sprzedaży i pomijać swój udział w handlu. US wie, że praktycznie jego jedyną szansą udupienia handlarza jest "skruszony klient".

I żeby była jasność - choć znam mechanizmy to ich nie pochwalam!

zbyszekwoj - 2013-11-10, 08:52

Ja kupiłem kiedyś auto w komisie za 46 000 a na fakturze było 4600. Zauważyłem to dopiero w domu. Facet powiedział że jak się nie podoba to odda kasę ale trzeba znowu zrobic 800km. :roll:
gfizyk - 2013-11-10, 13:21

Każdy kij ma dwa końce. Piszę to na podstawie własnego doświadczenia. Z jednej strony właściciel pokazuje fakturę zakupu na 10 000 zł celem obliczenia opłat, a potem chce ubezpieczyć na 50 000 zł.
Warto pamiętać, że w przypadku roszczenia z tytułu "rękojmi: (stare określenie, ale wiemy o co chodzi) możemy dochodzić roszczeń zawartych na papierze. W przypadku sporu sądowego ciężko nam będzie udowodnić, że daliśmy więcej, a na naszego świadka sprzedający powoła czterech innych, którzy potwierdzą, że za tyle ile jest na umowie sprzedaliśmy.
Istnieje jednak możliwość, aby wartość na fakturze była niższa niż jest w rzeczywistości (przy założeniu uczciwości sprzedającego). Po prostu wystarczy napisać, że pojazd wymaga nakładów finansowych, bo jest np - uszkodzony. Mamy więc wartość z umowy 10000zł. Potem "naprawiamy" pojazd i jest wart już 30 000 zł.
A to co potrafią zrobić moi koledzy po fachu - "rzeczoznawcy" - czasami mnie strasznie zadziwia. Widziałem wyceny pojazdów za 100 kzł wycenione na 5-10 kzł. "papier wszystko przyjmie"...

kimtop - 2013-11-10, 13:47

gfizyk napisał/a:
Istnieje jednak możliwość, aby wartość na fakturze była niższa niż jest w rzeczywistości (przy założeniu uczciwości sprzedającego).


Jakich to czasów dożyliśmy.Oszustwa można robić tylko z "uczciwymi sprzedającymi" :haha:


gfizyk napisał/a:
Po prostu wystarczy napisać, że pojazd wymaga nakładów finansowych, bo jest np - uszkodzony. Mamy więc wartość z umowy 10000zł. Potem "naprawiamy" pojazd i jest wart już 30 000 zł.


A pierwszy wyjazd kamperkiem proponuję na jakąś kamperową pielgrzymkę w intencji dobrego samopoczucia i żeby się sprawa "nie rypła"
Można tutaj http://www.camperteam.pl/...be97c2b6#385902

gfizyk - 2013-11-10, 14:44

Kimtop - nie zawsze musi to być oszustwo ...
Socale - 2013-11-10, 14:50

zbyszekwoj napisał/a:
Ja kupiłem kiedyś auto w komisie za 46 000 a na fakturze było 4600. Zauważyłem to dopiero w domu. Facet powiedział że jak się nie podoba to odda kasę ale trzeba znowu zrobic 800km. :roll:

Przecież na fakturze zawsze pisze się słownie...
A tak w ogóle to co to za szantaż? "...jak się nie podoba" - Po takim zachowaniu zagwarantowałbym mu kłopoty i zrobiłbym to z premedytacją.
.
A pewno nie znasz historii zakupu mojego kampera...
Kurczę, gdzieś szczegółowo o tym pisałem a tutaj tylko tak z grubsza.

Socale - 2013-11-10, 14:51

gfizyk napisał/a:
Każdy kij ma dwa końce.
...


O! O to to właśnie.

kimtop - 2013-11-10, 15:11

gfizyk napisał/a:
Kimtop - nie zawsze musi to być oszustwo ...


Oczywiście,że nie.
Sam kiedyś kupiłem samochód z uszkodzoną skrzynią biegów i pani z wydziału komunikacji próbowała wysłać mnie (tzn.auto) na przegląd techniczny.
:-/
Jeśli jednak "naprawiamy" jest napisane w cudzysłowie :-/ ?

zbyszekwoj - 2013-11-10, 16:50

Przy kupnie auta człek jest tak podkręcony że zapomina o wielu sprawach. Po powrocie po transakcji dopiero przypominamy sobie ,że nie sprawdziliśmy VIN i innych podstawowych rzeczy.Teraz jak jadę po zakup to spisuję sobie w punktach na kartce a i tak się wszędzie nie zajrzy.Ale może to kwestia mojej sklerozy? :confused :confused
gfizyk - 2013-11-10, 23:13

Kimtop - wycena pojazdu ma to do siebie, że jest robiona z pewną dokładnością. Nawet urzędy celne dopuszczają pewne odchylenia od średnich cen rynkowych (nawet do 30%). Przy wycenie w katalogach Info-Ekspert czy też EurotaxGlass's - masz możliwość zadać wiele uzasadnionych korekt, które wpłyną na finalną wartość pojazdu. Ja podałem jedną z nich. Przyjmijmy, że naprawa zawieszenia w VW Passacie z 2002 roku będzie wynosiła w ASO 2-3 kzł. To samo na zamiennikach zrobisz za 1000zł. Jaką korektę zadać za konieczne naprawy? Czy 1000zł, czy 3000? Ja nie wiem w jaki sposób zostanie naprawiony pojazd, a więc przyjmuję deklarację klienta. Więc można przyjąć, że w granicach prawa i rzetelności rzeczoznawczej - wartość pojazdu u dwóch rzeczoznawców będą znacząco się od siebie różnić, choć obaj zrobią wycenę prawidłowo.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group