| |
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Nasze opinie i pytania, - Jak przygotować podróż?
kodi - 2013-11-11, 18:53 Temat postu: Jak przygotować podróż? Pozwoliłem sobie założyć taki temat i mam nadzieję, że bardziej doświadczeni kamperowcy niż ja podzielą się swoimi spostrzeżeniami.
Do tej pory śmigałem z przyczepą. Nigdy nie stałem na dziko. Zawsze obieraliśmy kierunek wyprawy i szukaliśmy sobie kempingów na których chcieliśmy przystanąć. Było to proste i miłe. I tak sobie podróżowaliśmy zmieniając kempingi co 2-3 dni.
Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. Kończę budowę kampera to i możliwości się powiększają. I tutaj pojawia się pytanie - jak zorganizować taki wyjazd na dziko, bez kempingów.
Jak to robicie. Zakładam, ze obieracie kierunek i co dalej. Pakujecie się i w drogę? Gdzie szukacie noclegu, jak zwiedzacie, gdzie zostawiacie auto? Pytań jest pewnie więcej, ale to na początek.
Prosiłbym o opisanie choć takiego jednego dnia, jak się budzicie, siusiu, śniadanko i w drogę. Co dalej by bezpiecznie trafić na kolejny nocleg.
Pozdr
Oskar - 2013-11-11, 19:14
Achoj !
Kamperowanie w moim wydaniu to pełen spontan. Nie planuje aż tak dokładnie gdzie i kiedy zakotwiczę na noc. I to jest właśnie cała radocha z Kampera bo nie musisz się martwić czy znajdziesz kemping. Pewnie nie do tyczy to wyjazdów stacjonarnych bo do takich są inne przygotowania, ale jak jedziesz w trasę nawet tylko po Polsce tym nie musisz sie martwić. Zawsze są miejsca gdzie przenocujesz , znajdziesz parking, itp. Wystarczy tylko wysiąść z auta porozglądać się po okolicy wejść do sklepu spożywczego zasięgnąć języka i jest OK.
miciurin - 2013-11-11, 19:31
| kodi napisał/a: | | Prosiłbym o opisanie choć takiego jednego dnia, jak się budzicie, siusiu, śniadanko i w drogę. Co dalej by bezpiecznie trafić na kolejny nocleg. |
W tym roku miałem urlop i wraz z rodzinką przez 16 dni byłem w trasie jest nas 2 dorosłych, syn 5 lat i roczna córka.
Planowaliśmy zacząć od okolic Międzyzdrojów i jechać wybrzeżem do 3 miasta. Dzień przed wyjazdem zadzwonił krzysztofCz, że stacjonują w Łazach (na dziko) i plan nam się już zmienił. W sumie 5 nocy spędziłem na kempingach raczej po to,żeby się oprać i porządnie umyć bo wiadomo jak to z małymi dziećmi. Bardzo przyjazne jest forum i opinie kolegów o ciekawych i darmowych miejscach postoju.
Więcej się nie będą mądrował bo dopiero od niedawna kamperuję, ale niestety coraz mniej jest takich miejsc, pozdrawiam
krzysztofCz - 2013-11-11, 19:48
Ja w maju zrobiłem kilkanaście tysięcy kilometrów po północy niemiec i naszym pięknym kraju. W zasadzie nigdy nie wiedziałem gdzie się zatrzymam, może poza kilkoma planowanymi spotkaniami kaperowymi . Wystarczy, że założysz sobie jakiś kierunek czy region i spróbujesz to realizować. Świadomie piszę spróbujesz bo przeważnie jest to żywioł
No jest jeszcze inna metoda, założyć sobie konkretne cele do zwiedzania i mozolne ich realizowanie. Masz tu na forum masę przepięknych opisów podróży zarówno krajowych jak i zagranicznych, tych na kempingach i tych dzikich. A idą długie zimowe wieczory więc czytaj... czytaj... czytaj, a potem... hej przygodo
2mirek - 2013-11-11, 20:56
Wszyscy o tym piszą i ja też.
To jest właśnie najpiękniejsze że zatrzymujesz się tam gdzie chcesz Na stacji benzynowej,
na parkingu przed sklepem w centrum miasta, czy też na wolnym kawałku bocznej drogi prowadzącej do zamku, który chcesz zwiedzać. W mieście możesz sie nawet zatrzymać w zatoce i póść zwiedzać katedrę lub stary ratusz.
Może tam jest fajnie i spędzisz tam kilka godzin, a nawet dni, jeżdżąc po parku pałacowym i pięknej okolicy rowerem.
A może godzinkę i dalej w drogę.
Najważniejsze to żeby mieć wodę.
Pamiętać o opróżnianiu ubikacji.
Kontrolować zużycie prądu.
Mieć pełną lodówkę, a najważniejszę!!
Głowę pełną pomysłów
Wypoczynek z przyczepą to jest spędzanie czasu w jednym miejscu- stacjonarny.
Natomiast kamper to jest WIELKA WŁÓCZĘGA.
Pierwszego kampera kupiłem w 2006 roku, a moją pasją jest zwiedzanie zamków i pałaów Dolnego śląska.
Jeżdziłem też nad wodę na Pomorze Zachodnie swoim jachtem.
frape - 2013-11-11, 21:10
my dosyć sporo jeździmy. Nocowanie na campingach w ciągu roku możemy policzyć na palcach jednej ręki. Na noclegi wybieramy z reguły małe, niekoniecznie turystyczne miejscowości. Czasem stoimy na jakimś miejskim/wiejskim placu (niekoniecznie parking), na stacji benzynowej, pod restauracjami, przy plażach, wyciągach, nad jeziorami. Po prostu w miejscach, które wydają nam się bezpieczne. Zdarzało się nocować na górskich przełęczach, pod atrakcjami turystycznymi. Jak już nie ma zupełnie nic ciekawego to niewielkie osiedla, jakaś boczna uliczka... pomysłów na nocleg naprawdę jest sporo.
Najważniejsze to to, że nigdy nie planujemy gdzie będziemy nocować - podoba nam się miejsce, wygląda na bezpieczne, to zostajemy.
CORONAVIRUS - 2013-11-11, 21:23
Kodi...spontan ...bez planów i takich tam założeń , one się nie sprawdzają .
Pozbądź się strachów i przesądów ... nikt nie przyjdzie i nie pozabija .
Zdrowy rozsądek , więc nie stawaj tam gdzie " czymś śmierdzi ".
Nie stawaj na stacjach bo się nie wyśpisz , nikt się nie wyśpi . Lepsze są parkingi pod molochami i zawsze rano jest świeże pieczywko .
Mały psiak w kamperze na dziko to najlepszy informator o tym co się dzieje na zewnątrz w nocy .
jarko_66 - 2013-11-11, 21:33
Najważniejsze żeby w nocy nie chrapać.
kodi - 2013-11-11, 21:35
Panowie jak wiem, że planować nie ma co za dużo, bo i tak to średnio wychodzi a jeśli chodzi o nocleg na dziko to już w ogóle.
Tak pytałem jak to fajnie zorganizować. Głównie chodzi mi o noclegi. Spanie na stacji benzynowej średnio mnie zadowala. Nie wyobrażam sobie spędzić wieczoru pod markizą na krzesełku na stacji. Owszem można, ale to nie o to chyba chodzi.
Czyli generalnie pełna improwizacja. Zbliża się wieczór i rozglądamy się za jakimś miłym miejscem na nocleg.
Oj widzę, że będę musiał się tego nauczyć. Na kempingu było tak, że wieczorkami się siedziało, grillowało, piwkowało. Na dziko o ile nie znajdziemy fajnego miejsca może być o to trudno.
Dlatego pytałem, czy takie wojaże traktujecie (przepraszam za określenie) tylko aby "przejechać jak najwięcej km" i co za tym idzie zobaczyć jak najwięcej - czy też w tych dzikich warunkach można potraktować to jako wolne, spokojne spędzanie czasu.
Da się to pogodzić?
darboch - 2013-11-11, 21:47
| kodi napisał/a: | | Zakładam, ze obieracie kierunek |
Jasne...gdybym mieszkał tam gdzie Ty to jadę do Gdyni i przepływam do Karlskrony Po dopłynięciu uciekam z miasta , kierując się na północ ...mam mapy...papierowe albo w gogle rozkminiam temat...generalnie mamy taki sposób działania, że wbijamy się w miejsca gdzie kończy się asfalt a zaczyna szutr...tam znajdujemy miejsca na nocleg i odpoczynek nad jeziorem, rozlewiskiem, rzeką lub strumykiem.
Wszystko zależy od Ciebie...na ile jesteś spontaniczny i ciekawski
cirrustravel - 2013-11-11, 21:58
Ja mniej więcej robię zarys trasy, co chcę zobaczyć i jadę. Jak jestem zmęczony to szukam noclegu (zwykle przy stacji benzynowej, parking). Toaleta, kolacja i sen (jak mam siłę i wifi to pisze relację na bieżąco). Nie "campinguję" przy kamperze podczas objazdówek.
Jeśli trasa jest długa to co kilka dni szukam campingu i wtedy robię odpoczynek (przeważnie 2-3 noce) i wtedy rozkładam markizę i sprzęt turystyczny.
jarko_66 - 2013-11-11, 22:02
pewnych sytuacji nie można wytłumaczyć podobnie jak błędów trzeba to przeżyć
CORONAVIRUS - 2013-11-11, 22:04
darboch.....i po co przypomniałeś? teraz mam doła
Bigos - 2013-11-11, 22:39
trzeba inaczej gospodarować wodą i zawartością kasety WC. NP wodę dolewać jak się ją znajdzie, a nie szukać jej gdy się kończy.
Starać się ustawiać kampera stroną lodówki do cienia , przy solarach pamiętać o nasłonecznieniu.
Ja namierzam trasę i patrzę na ewentualne miejsca spania w google street lub w satelicie , lub korzystam z opisów miejsc kolegów z forum. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Więc mapa papierowa i orientacja w terenie. A miejsca do spania, chciałoby się mieć tak nad strumykiem z zieloną trawką , ale niestety nie zawsze jest to możliwe. Powiedzmy, rzadko jest to możliwe w terenie nieznanym.
miciurin - 2013-11-11, 23:33
| Bigos napisał/a: | | trzeba inaczej gospodarować wodą i zawartością kasety WC. NP wodę dolewać jak się ją znajdzie, a nie szukać jej gdy się kończy. |
Dokładnie, dzieciaki z mamą na lody i plażę, a ja szukam źródełka
Zaradek - 2013-11-12, 00:00
Ja planuję miejsce docelowe. Jest ono nad morzem i służy do wypoczynku, Jest to stellplatz czy też bardziej rodzimo camperpark. Tak abym spokojnie mógł wypocząć bez stresu o pozostawiony kamper brak wody a do tego rozłożył markizę grila itp. Zanim jednak dojadę na miejsce docelowe sprawdzam trasę. Małżonka czyta co w okolicy po trasie jest do zwiedzenia. Następnie staram się szukać miejsc postojowych w danym mieście przeznaczonym do zwiedzania aby zbytnio nie błądzić. Całość koordynatów wpisuję do nawigacji. Oprócz tego mam dodane POI z miejscami parkingowymi i noclegowymi.
Z tak przygotowanym planem wyruszamy. Oczywiście plany zazwyczaj po trasie ulegają zmianie i najpierw szukam miejsca do noclegu wg POI i zazwyczaj znajduję. Czasem okazuje się że jest brak miejsc lub miejsce już takie nie istnieje wtedy szukam na własną rękę . Ważne aby to zrobić zanim zmrok zapadnie.
janus - 2013-11-12, 07:57
Trzeba pamietać, co już wcześniej przedmówcy nadmieniali, że podróże kamperkiem zasadniczo zmieniają sposób spędzania dnia.
Prawie każde miejsce wybrane na nocleg spontanicznie (zwłaszcza w tzw. krajach zachodnich) wiąże się z koniecznością rezygnacji z rozkładania markizy, foteli i np. grillowania. Oczywiście nie mówię tu o kempingach.
W wielu wypadkach, np. nocleg gdzieś przy ulicy w centrum miasta wynika to samo z siebie, ale przy często wybieranych przez camperowców stellplatzach oficjalnych (z przewodnika ADAC) jest regulamin zabraniający nie tylko otwierania rolety, ale nawet wystawiania krzeseł i stopnia poza pojazd.
darboch - 2013-11-12, 11:33
| No name napisał/a: | darboch.....i po co przypomniałeś? teraz mam doła |
ja też mam doła, że Ty masz tak blisko na prom
| janus napisał/a: | | Prawie każde miejsce wybrane na nocleg spontanicznie (zwłaszcza w tzw. krajach zachodnich) wiąże się z koniecznością rezygnacji z rozkładania markizy, foteli i np. grillowania. Oczywiście nie mówię tu o kempingach. |
chyba, że mówimy o Skandynawii
kodi - 2013-11-12, 15:35
No właśnie widzę, że forma spędzania wolnego czasu między przyczepą a kamperem jest diametralnie różna, choć są punkty wspólne. Widzę, że warto jechać w nieznane, ale tak raz na 3-4 dni zawitać na kemping. Odpalic grilla, dobrze się wymoczyć, ...
Zaradek - możesz rozszerzyć myśl - szukam noclegu na POI. Wczytujesz to do nawigacji?
Ściągasz to skądś?
Janus - rozumiem, że warto nabyć przewodnik ADAC?
Pozdr
Zaradek - 2013-11-12, 16:58
Tak wczytuje do nawigacji miejsca ktorymi jestem zainteresowany czyli parkingi, stellplatze i miejsca obslug. Korzystam z francuskiej strony www.campingcar-infos.com skad pobieram POI.
Sa tam miejsca sprawdzone czesto sa zdjecia i komentarze o danym miejscu. Tlumacz google choc niedoskonaly pozwala sie zroientowac mniej wiecej.
Wczesniej mialem rowniez wgrane POI ze stellplatz fuhrer ale czesc z nich juz nie istnial badz byly bramki ograniczajace wjazd dla kamperow.
makdrajwer - 2013-11-12, 18:11
| kodi napisał/a: | | No właśnie widzę, że forma spędzania wolnego czasu między przyczepą a kamperem jest diametralnie różna, choć są punkty wspólne. Widzę, że warto jechać w nieznane, ale tak raz na 3-4 dni zawitać na kemping. Odpalic grilla, dobrze się wymoczyć, ... |
Dokładnie tak. Kamperowanie to bardziej poznawanie świata i nie raz zdarzało się że stawaliśmy tylko po to żeby się przespać i rano jechać dalej. Jak jest 23 to czy śpisz na stacji czy na parkingu nie ma większego znaczenia. Przyczepa to raczej domek na kółkach : jedziesz, stajesz i stoisz.
My ze względu na dzieci co pare dni jedziemy na kemping żeby odpocząć od pilnowania ich.
krzysztofCz - 2013-11-12, 18:43
Są dwie różne rzeczy: nocleg i rozbijanie markizo-grilla. To pierwsze może być na stacjach benzynowych czy supermolochach, to drugie już nie wszędzie.
Bajaga - 2013-11-12, 22:34
| kodi napisał/a: |
Oj widzę, że będę musiał się tego nauczyć. Na kempingu było tak, że wieczorkami się siedziało, grillowało, piwkowało. Na dziko o ile nie znajdziemy fajnego miejsca może być o to trudno.
Dlatego pytałem, czy takie wojaże traktujecie (przepraszam za określenie) tylko aby "przejechać jak najwięcej km" i co za tym idzie zobaczyć jak najwięcej - czy też w tych dzikich warunkach można potraktować to jako wolne, spokojne spędzanie czasu.
Da się to pogodzić? |
Daaa się pogodzić. Można równie dobrze codziennie ew co drugi dzień zmieniać kemping i też jest miło Nie ma obowiązku posiadając kampera unikać kempingów i spać wyłącznie pod Biedronką Jak kto lubi. Wolność kamperowa wg mnie polega na tym że jakby co to chałupę mam Zawsze ze sobą a i co ważne z własną poduszką i kołdrą
Jeżeli masz doświadczenia przyczepowe to jedyna różnica jest taka że masz dużo większą autonomię (woda, prąd) a jak ją wykorzystasz to tylko twój pomysł Aaa no i nie musisz jechać 85 km/h za tirem (nie dotyczy aut ponizej 90-100km )
janus - 2013-11-13, 16:16
| kodi napisał/a: | (...)
Zaradek - możesz rozszerzyć myśl - szukam noclegu na POI. Wczytujesz to do nawigacji?
Ściągasz to skądś?
Janus - rozumiem, że warto nabyć przewodnik ADAC?
Pozdr |
Zdecydowanie warto nabyć wersję książkową ADAC oferowaną także przez polskie księgarnie, ale także poszperać w necie i wgrać POI z różnych źródeł. W tym roku wiosną bardzo nam się obie formy przydały. Nie mieliśmy przed wyjazdem na zachód żadnego wybranego miejsca na nocleg i wszędzie znajdowaliśmy coś, jeżeli nie w punkcie to w najbliższej okolicy
Bim - 2013-11-13, 16:42
| Bajaga napisał/a: | | Daaa się pogodzić. Można równie dobrze codziennie ew co drugi dzień zmieniać kemping i też jest miło Nie ma obowiązku posiadając kampera unikać kempingów i spać wyłącznie pod Biedronką Jak kto lubi. |
i dodał bym jak kogo stać .
zbyszekwoj - 2013-11-13, 19:00
Bim uzupełnij swój awatar bo przestałem czytać Twoje posty.Wcześniej cała rodzina codziennie wchodziła żeby pękac ze śmiechu.Żałoba już minęła
Bim - 2013-11-13, 20:40
nie ma takiej opcji żle zapisałem adres avatra i uleciał w bezkresny internet mnie on też się podobał i byłem rozpoznawalny właśnie po nim szkoda bo rozweselał
Bim - 2013-11-13, 22:01
przepraszam z spam w tym temacie ale dzięki Frape udało mi się powrócić z dalekiej podróży
frape - 2013-11-13, 22:39
polecam się
zbyszekwoj - 2013-11-14, 14:18
No Frape spisałeś się. Piwo Bim postawił????
jarekzpolski - 2013-11-14, 20:41
-łaś nie -łeś. Gosia jest jak Kopernik...
no !
dobek44 - 2013-11-15, 17:28
Podczas tegorocznej podróży na Mazury odkryliśmy, że można zupełnie inaczej nocować na spokojnie i bezpiecznie. Campingi odpadają, bo psa trzeba trzymać na uwięzi, a dzieciaki biegają wkoło i krzyczą. Ale można nocować na marinach lub stanicach wędkarskich. Z reguły pusto i cicho. I biorą drobna opłatę. Poza tym liczy się kasa, więc przyjmie Was każdy ośrodek wypoczynkowy dysponujący placem. Oczywiście bez prądu. Nocowaliście w ośrodku KPRM w Jachrance? Wpuszczą. Z reguły zaczynamy szukać noclegu około 18-tej. Tym razem stanęliśmy w marinie PKP w Jachrance. Cisza, spokój, nikogo. Ciepła woda, czyste toalety, 20 zł za dobę. Kilka żaglówek na wodzie i to wszystko.
Albo stanica wędkarska w Serocku. Dostaniecie nawet prąd. I też nikogo, bo wszyscy na rybach. A na Mazurach - zalew Siemionówka obok bazy rybackiej. Pusta polana, kilka przyczep wędkarzy. Stoisz za free i kupujesz ryby zza płotu.
Jak trafić w takie miejsca? Dokładne mapy, tak by mozna rozeznać ukształtowanie zbiornika wodnego, analiza idących w kierunku wody dróżek. W gminie Płaska k.Augustowa wspaniałe pola biwakowe nad jeziorem w lesie. Trochę pytać, troche szukać znaków, wejść do UGminy itp. I wreszcie agroturystyka. Na razie nie odkryta i nie rozwinięta. Staliśmy u gospodarza nad jeziorem. Z jego własnym dostępem do wody, pomostem. Za 5,- zl od osoby, kampera i prądu dziennie. W ciągu dnia przychodziły do nas krowy, konie, gęsi, króliczki. Że krowa zostawiła placek? No to co? Za to pusto. dwa, trzy namioty i cisza. Gospodarz codziennie pytał, czy ma coś przywieźć ze spożywczego. Jest takich miejsc wiele, tylko trzeba szukać. I na tym polega urok tej włóczęgi, kiedy wieczorem jeszcze pogadasz z dozorcą, właścicielem , gospodarzem. I nikt nie zabroni ani markizy ani grilla.
Thom - 2013-11-16, 09:17
Mój pierwszy sezon w kamperze już za mną...
Spędziłem w sumie bite 55 dni na wyjazdach po Polsce i Europie...
Doświadczalnie sprawdzałem różne miejsca i okolice na nocleg...
Oprócz miejsc do tego przeznaczonych trzeba się kierować jedną
dewizą... poczucie bezpieczeństwa inaczej nici ze spokojnej
nocy i udanego wyjazdu...
august - 2013-11-19, 21:58
Kodi szczerze życzę Ci, żeby twoje iveco jeździło bezawaryjnie!!! Ja już nigdy więcej nie kupie auta marki iveco! w 2004 wyprowadziłem nowiutkie turbo daily 35s13 z salonu.Dbałem jak nie wiem co! i co.. po 4tyś wymiana chłodnicy i przednich amortyzatorów na gwarancji.. po ciągłej walce przejechałem 98tyś i co?... generalny remont silnika i wymiana turbiny.. na gwarancji. Potem już było tylko gorzej, bo skończyła się gwarancja.. pękające resory - non stop, pompe paliwową wymieniałem 5 razy!! milion róznych innych usterek!!
po raz 1250 jestem w serwisie , mówię co trzeba zrobić bo znowu się z^%#@@$^, a tu wchodzi pan , mówi ,że auto ma takie samo i przejechał 625tyś km i wymienia tylko części eksploatacyjne ... KREW MNIE ZALAŁA.Przy 225tyś sprzedałem! Wystawiłem na allegro - ktoś kliknął kup teraz( OKAZJA - myślę, ale się ktoś wpie$%#*(, przyjechał handlarz )
Po jeżdzie próbnej , spisaniu umowy i zapłacie , handlarzyna wsiada do iveco , a ten skurw*^%$##@ ani drgnie.. Nie wiedziałem czy się śmiać, że odzyskałem 20tyś ze 120tyś zł , czy uciekać jak najdalej.. - zabrali go na lince..
sorry. Nie mogłem się powstrzymać w opowiedzeniu traumatycznych przeżyć z IVECO
Żeby twój był jak tego gościa od 625tyś! i tego Ci życzę .
kodi - 2013-11-19, 22:05
Zaraz wczytam się w opisy kolegów, a co do augusta - zobaczymy. Co ja mogę powiedzieć - mam nadzieję, że nie kupiłem Twojego, choć mój rok starszy.
Zobaczymy a takie przypadki zdarzają się z każdą marką.
Pozdr
piotr1 - 2013-11-19, 22:40
| august napisał/a: | Kodi szczerze życzę Ci, żeby twoje iveco jeździło bezawaryjnie!!! Ja już nigdy więcej nie kupie auta marki iveco! w 2004 wyprowadziłem nowiutkie turbo daily 35s13 z salonu.Dbałem jak nie wiem co! i co.. po 4tyś wymiana chłodnicy i przednich amortyzatorów na gwarancji.. po ciągłej walce przejechałem 98tyś i co?... generalny remont silnika i wymiana turbiny.. na gwarancji. Potem już było tylko gorzej, bo skończyła się gwarancja.. pękające resory - non stop, pompe paliwową wymieniałem 5 razy!! milion róznych innych usterek!!
po raz 1250 jestem w serwisie , mówię co trzeba zrobić bo znowu się z^%#@@$^, a tu wchodzi pan , mówi ,że auto ma takie samo i przejechał 625tyś km i wymienia tylko części eksploatacyjne ... KREW MNIE ZALAŁA.Przy 225tyś sprzedałem! Wystawiłem na allegro - ktoś kliknął kup teraz( OKAZJA - myślę, ale się ktoś wpie$%#*(, przyjechał handlarz )
Po jeżdzie próbnej , spisaniu umowy i zapłacie , handlarzyna wsiada do iveco , a ten skurw*^%$##@ ani drgnie.. Nie wiedziałem czy się śmiać, że odzyskałem 20tyś ze 120tyś zł , czy uciekać jak najdalej.. - zabrali go na lince..
sorry. Nie mogłem się powstrzymać w opowiedzeniu traumatycznych przeżyć z IVECO
Żeby twój był jak tego gościa od 625tyś! i tego Ci życzę . |
Wyjątki potwierdzają regułę. Mój 35S12 kupiony z przebiegiem 173 tys.km. zachowuje sie ok. Oprócz hamulców tylnych które zaczęły się blokować ale to moja wina bo stał na dworze przez pół roku z zaciągniętym ręcznym. Poza tym ok
Rysiek68 - 2013-12-25, 18:26
| Thom napisał/a: | Mój pierwszy sezon w kamperze już za mną...
Spędziłem w sumie bite 55 dni na wyjazdach po Polsce i Europie...
Doświadczalnie sprawdzałem różne miejsca i okolice na nocleg...
Oprócz miejsc do tego przeznaczonych trzeba się kierować jedną
dewizą... poczucie bezpieczeństwa inaczej nici ze spokojnej
nocy i udanego wyjazdu... |
To prawda, my mieliśmy w tym roku niemiłą przygodę, która trochę nas nauczyła że lepiej czasem więcej zapłacić,ale spać spokojnie.
Tadeusz - 2013-12-25, 18:29
| Rysiek68 napisał/a: | | my mieliśmy w tym roku niemiłą przygodę, która trochę nas nauczyła |
Może o tej przygodzie opowiesz? Ku przestrodze dla nas.
Rysiek68 - 2013-12-25, 18:46
Najedliśmy się strachu, sytuację można określić w skrócie jako "wymianę zdań z miejscowymi", którym się nie spodobaliśmy.
miciurin - 2013-12-25, 21:36
| Rysiek68 napisał/a: | | Najedliśmy się strachu, sytuację można określić w skrócie jako "wymianę zdań z miejscowymi", którym się nie spodobaliśmy. |
Ja miałem niestety dwie takie sytuacje.
Pierwsza to w zeszłym roku w Ustroniu Morskim jak jakieś pijane dzieciaki podbiegli i wybili mi boczne okno w kamperze, a druga to w tym roku w Ustce jak jakiś pijak w nocy się dobijał do auta. Policja szybko przyjechała i odwiozła zgubionego turystę na kwaterę.
eler1 - 2013-12-26, 11:42
| august napisał/a: | Kodi szczerze życzę Ci, żeby twoje iveco jeździło bezawaryjnie!!! Ja już nigdy więcej nie kupie auta marki iveco! w 2004 wyprowadziłem nowiutkie turbo daily 35s13 z salonu.Dbałem jak nie wiem co! i co.. po 4tyś wymiana chłodnicy i przednich amortyzatorów na gwarancji.. po ciągłej walce przejechałem 98tyś i co?... generalny remont silnika i wymiana turbiny.. na gwarancji. Potem już było tylko gorzej, bo skończyła się gwarancja.. pękające resory - non stop, pompe paliwową wymieniałem 5 razy!! milion róznych innych usterek!!
po raz 1250 jestem w serwisie , mówię co trzeba zrobić bo znowu się z^%#@@$^, a tu wchodzi pan , mówi ,że auto ma takie samo i przejechał 625tyś km i wymienia tylko części eksploatacyjne ... KREW MNIE ZALAŁA.Przy 225tyś sprzedałem! Wystawiłem na allegro - ktoś kliknął kup teraz( OKAZJA - myślę, ale się ktoś wpie$%#*(, przyjechał handlarz )
Po jeżdzie próbnej , spisaniu umowy i zapłacie , handlarzyna wsiada do iveco , a ten skurw*^%$##@ ani drgnie.. Nie wiedziałem czy się śmiać, że odzyskałem 20tyś ze 120tyś zł , czy uciekać jak najdalej.. - zabrali go na lince..
sorry. Nie mogłem się powstrzymać w opowiedzeniu traumatycznych przeżyć z IVECO | ja miałem podobnie kupująć 49.10 używkę 4lata z Cefarmu z oryginalnym przebiegiem 70tys. co 10 tys. od 3-5tys.zł dobiliśmy do 120tys. i poszedł na Białoruś a w tym czasie star 742 tylko części eksploatacyjne opony , akumulatory, i jakieś drobne naprawy po 100- 500zł,
| miciurin napisał/a: | Ja miałem niestety dwie takie sytuacje.
Pierwsza to w zeszłym roku w Ustroniu Morskim jak jakieś pijane dzieciaki podbiegli i wybili mi boczne okno w kamperze, a druga to w tym roku w Ustce jak jakiś pijak w nocy się dobijał do auta. Policja szybko przyjechała i odwiozła zgubionego turystę na kwaterę. | też miałem taką samą sytuację jak grupa pijanych górali chciała otworzyć o 3 nad ranem drzwi do kampera więc przy postoju samotnym bez znajomych zawsze staramy się być gotowi do drogi nawet w kapciach i piżamie
|
|