|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Zagraniczne - Jeden dzień w...Berlinie
brams - 2013-12-03, 12:46 Temat postu: Jeden dzień w...Berlinie ...."Naj erw mus z dostać się do m ejsca, którego nazwa ma coś wspólnego z Brigitte Bar t. Jego z ieńczenie stanowi zw cięska bog ni w wozie wyści wym.
Tam, gdzie s alony murarz z Lejdy p dłożył ogień temu narodowi, zna ziesz 360 luster pod ko ułą z piasku kwarcowego. Ujr ysz wysp , a na niej dom z 5 zielonym kopułami. Be włocznie udaj się doń wz łuż rzeki. Będąc w owym d mu znajdziesz złotą śmierć . Gdy zb rzesz w cał ść jej pamięć o k ólowej, ten klucz ukaże ci cel
4-5-6-34-26-12-19-36
Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana".....
brams - 2013-12-03, 16:15
Od minuty trzymał w ręku lekko podniszczoną kartkę z tajemniczym tekstem.
Jako wybitny specjalista od kodów i szyfrów wiedział, że sprawa jest trudna, ale ją rozwikła.
Poważanie i szacunek wśród słuchaczy na Uniwersytecie Poznańskim zdobył właśnie poprzez błyskotliwość umysłu.
To on przysłużył się do rozwiązania Kodu Adolfa, i udowodnił, że przywódca III Rzeszy był kobietą.
Teraz sprawa wydawała się prostsza - miał odnaleźć skradzione w Syrii złote figurki pary kochanków Laili i Majnuna. O pomoc zwrócił się inspektor Crusoe z Interpolu, przekazując profesorowi tę kartkę zdobytą poprzez wymuszenie od jednego ze złapanych przestępców. Niestety, podczas wymuszania zeznań przestępca zmarł, i to znienacka.
Jeszcze raz zagłębił się w pierwsze zdanie.
- Coś z Bardotką? Saint Tropez? Nie, Bardotka była boginią, ale...hm - zmarszczył czoło w zadumie.
- Przecież to proste! Chodzi o inicjały tego miejsca, i rzeczywiście - jest tam bogini zwycięstwa w kwadrydze, czyli dawnym rzymskim wozie wyścigowym.
Brams już wiedział, dokąd musi się udać.....
No właśnie, drodzy czytelnicy. Czy też już wiecie, dokąd udamy się śladami bramsa?
dulare - 2013-12-03, 16:25
Na razie mamy: Jeden dzień w Berlinie -> Brama Brandemburska
Co dalej?
dulare - 2013-12-03, 16:27
Aha, no i Reichstag
dulare - 2013-12-03, 16:32
5 zielonych kopuł to pewnie będzie Berliner Dom
dulare - 2013-12-03, 16:34
A w środku złota statua śmierci:
Tadeusz - 2013-12-03, 16:40
Teraz dopiero odkryłem ten wątek i... dokładnie idąc tokiem rozumowania dulare, biję mu brawa.
Obu chłopakom biję brawa, Bramsowi za pomysł, dulare za podjęcie zadania.
Piwo Wam stawiam, chłopcy, bo co Wam po samych brawach?
dulare - 2013-12-03, 16:51
Śmierć ma na tablicy coś w rodzaju Semper Me Memoriae Sophiae Rolae Reginae... Ciężko doczytać ze zdjęć w internecie...
dulare - 2013-12-03, 16:57
Pergamon! tam gdzie stoi ołtarz Zeusa zwany też tronem szatana
brams - 2013-12-03, 17:25
dulare, nieźle kombinujesz
Za oknem ruszającej S-bany przeczytał napis Hennigsdorf.
Jakieś kobiety siedzące naprzeciwko zajadały się rogalami świętomarcińskimi. Starsza czytała "Zwierciadło".
- Przepraszam, pani jest Polką?
- Tak - powiedziała zaskoczona - A skąd pan wie?
- Widziałem, jak próbowała pani złotówkę wrzucić do aparatu biletowego.
- Ach, to z roztargnienia.
- Brams. Sam Brams jestem.
- Miło mi, BoRa. Z córką. Przyjechałyśmy pozwiedzać Berlin, dawno tu już nie byłam.
Od słowa do słowa i profesor szybko pochwalił się kim jest i co zamierza w Berlinie zobaczyć.
- O, to chętnie potowarzyszymy . A od jakiego miejsca chcesz zacząć poszukiwanie?
- To jest dość oczywiste. ."Najpierw musisz dostać się do miejsca, którego nazwa ma coś wspólnego z Brigitte Bardot. Jego zwieńczenie stanowi zwycięska bogini w wozie wyścigowym."
- Zaczniemy od symbolu Pokoju i Wolności, czyli Bramy Branderburskiej. Wieńczy ją kwadryga, czyli wóz rzymski używany jedynie do parad triumfalnych, bądź na wyścigach, albowiem powożenie odbywało się jedynie na stojąco. Woźnicą kwadrygi z Bramy jest uskrzydlona bogini zwycięstwa. Przy odbudowie zniszczonej podczas ostatniej wojny Bramy Brandenburskiej współpracowały - choć nie zawsze zgodnie - obie części miasta.
Profesor był w swoim żywiole.
- Czy wiesz, że w Bramie jest pokój do medytacji? - spytała BoRa
Spojrzał zaskoczony.
- Coś na wzór "Pokoju Ciszy" w budynku ONZ?
- Tak.
Wysiedli przy Friedrichstrasse. Do 1990 roku było tu przejście graniczne między Berlinem Wschodnim i Zachodnim.
Przed dworcem ujrzeli rzeźby dzieci z walizkami na torach.
- Pociągi do życia, pociągi do śmierci - rzekła BoRa- Jedne dzieci były ocalone , a dla innych była to droga do obozów hitlerowskich.
brams - 2013-12-03, 19:38
- Po twym pewnym kroku widzę, że już wiesz, dokąd teraz musimy się udać?- spytała BoRa.
- Tak. Pójdziemy pod budynek dawnego Sejmu Rzeszy. Obecnie jest tam gmach parlamentu niemieckiego, zwany Reichstagiem.
"Tam, gdzie szalony murarz z Lejdy.."- mruknął pod nosem brams, a głośno powiedział - Pod koniec lutego 1933 roku, późnym wieczorem zaczął się pożar Reichstagu. O podpalenie oskarżony został holenderski komunista, murarz Marinus van der Lubbe, uniewinniony zresztą z tego zarzutu pośmiertnie w 2008 roku.
Po kilku minutach spaceru byli przy budynku, na którym widniał napis DEM DEUTSCHEN VOLKE.
- Ludowi niemieckiemu - głośno przetłumaczył brams.- No tak, "podłożył ogień temu narodowi..."
Okazało się, że by się dostać do gmachu parlamentu należy zarejestrować się i odstać w kolejce.
Po 20 minutach cała trójka przeszła drobiazgową kontrolę włącznie z wykrywaczem metali.
Razem z około 30 osobową grupką ludzi wjechali windą na dach z kopułą.
" znajdziesz 360 luster pod kopułą z piasku kwarcowego" - profesor wyjął ponownie kartkę z kieszeni.
- Kopuła Reichstagu jest ze szkła, czyli mieszaniny piasku kwarcowego z węglanami, a 360 luster zamontowanych do kolumny w środku budowli zapewnia naturalne światło dzienne do sali obrad. Na szczycie jest platforma widokowa. Chodźmy, jest z niej świetny widok na Berlin.
Jak po spirali wspinali się po szerokiej na 180cm i długiej na 230metrów rampie.
"Ujrzysz wyspę , a na niej dom z 5 zielonymi kopułami"
- W Berlinie znam Wyspę Muzeów. Jest ich faktycznie pięć, ale nie stanowią jednego domu - Magda wpatrywała się w kierunku wieży na Alexanderplatz.
- Dom z pięcioma kopułami...słabo coś stąd widać, do tego deszcz zaczął siąpić - brams zamyślił się.
- Zaraz...no tak...przecież to ten dom - Berliner Dom! Katedra berlińska znajduje się na Spreeinsel, Wyspie Muzeów! Jak tylko przestanie padać ruszamy - nagle profesor spokojnie popędził do windy.....
brams - 2013-12-04, 15:36
- Pójdziemy wzdłuż Sprewy, czy Pod Lipami, czyli Unter den Linden? - zaciekawiła się BoRa.
- Wzdłuż rzeki.
Skierowali się w stronę Sprewy, mijając po drodze pamiątkowe tabliczki wskazujące przebieg muru berlińskiego.
Ponownie znaleźli się przy Friedrichstrasse, by po chwili dojść do lewej odnogi Sprewy.
- To kanał Kupfergraben, ma około 400m długości. Jego nazwa pochodzi zapewne od wydobywanej tu miedzi. Kupfer to po niemiecku miedź. Ale a propos Sprewy. Czy wiecie, że Sprewa kończy swój bieg całkiem niedaleko?
Spojrzały zdziwione na profesora.
- A tak, kilka kilometrów stąd wpada do Haweli, w dzielnicy Spandau. Ten most, który teraz naprzeciwko widzimy to Monbijoubrücke. Można z niego wejść do....
- Muzeum Bodego - wtrąciła Magda.
- Tak. Już niedługo ujrzymy katedrę..
Wśród straganów z rozmaitościami ruszyli w stronę kolejnego mostu.
- To Schlossbrucke, Most Pałacowy. I mimo, że jest w ciągu słynnej ulicy Unter den Linden, często jest nie zauważany przez turystów. A niesłusznie, bo jest bardzo ciekawy. Mamy tu osiem różnych rzeźb które są dziełem ośmiu rzeźbiarzy. Jako surowiec posłużył biały marmur Carrara. Rzeźby pokazują życie herosa od młodości aż po wiek męski, a następnie do śmierci na polu bitwy i zabrania jego ciała na Olimp.
Brams zauważył, że ma wiernych słuchaczy także wśród Polaków oczekujących w kolejce po Currywursty i Gluhwein.
- Podczas 2 wojny światowej posągi z mostu zostały zdemontowane i przechowywane - jak się po wojnie okazało - po zachodniej stronie miasta. A most, cóż, stał we wschodniej części Berlina. Aż w 1981 roku doszło do transakcji handlowej między obiema częściami miasta i posągi wróciły na swoje miejsce. A ten jasnoróżowy budynek po prawej to ...
- ...Zeughaus, czyli Stary Arsenał. Najstarszy budynek przy Unter den Linden - znowu wtrąciła Magda - i jest częścią muzeum historii Niemiec.
Brams spojrzał z zaciekawieniem.
- Się czyta, się wie - Magda zawadiacko mrugnęła okiem.
- OK, chodźmy do katedry.
brams - 2013-12-04, 18:05
Weszli do katedry. Po zakupie biletów ,w pomieszczeniu za kasą nagle ruszył na nich z okrzykiem jakiś chudy, wysoki, dziwnie ubrany czarnoskóry mężczyzna.
Brams odruchowo zacisnął pięści i przeszedł na pierwszą linię ognia.
- Cofnijcie się, zaraz załatwię Murzyna.
- Hallo, my friends. Where are you from?- krzyczał zbliżając się drągal.
- We're from Poland.
- Oh, Poland. I see...- z nagłym współczuciem odezwał się Murzyn.
- And where are you from, our friend? I think, you're not from Germany - profesor od razu domyślił się, że niekoniecznie jest to rodowity berlińczyk.
- I'm from Cuba.
- Oh, I see....- tym razem brams wyraził współczucie.
- Tickets, please - skończyły się żarty.
Znaleźli się wewnątrz wspaniale odnowionej katedry.
"Będąc w owym domu znajdziesz złotą śmierć ."
- Musimy odnaleźć wizerunek śmierci. Może będzie na jakimś obrazie w piwnicznej krypcie Hohenzollernów. Trumien i sarkofagów jest tam blisko dziewięćdziesiąt - profesor ruszył w kierunku schodów do piwnicy.
- Moment, tu też widzę jakieś sarkofagi, może przyjrzyjmy się im bliżej - zauważyła BoRa.
- Rozdzielmy się, wy sprawdźcie tu, a ja w krypcie.
Brams zszedł do piwnicy. To, co od razu rzuciło mu się w oczy, a właściwie nozdrza, to absolutny brak jakiegokolwiek zapachu. W pomieszczeniu panowała sterylna wręcz czystość. Trumny były stare, ale postawione na podłodze z nowych płytek. Zachowały się w różnym stanie, niektóre sarkofagi miały poważne ubytki. Już po kilku minutach profesor zdał sobie sprawę, że tu nie znajdzie rozwiązania zagadki.
Wrócił do kobiet i zauważył na ich twarzach rosnące podniecenie.
- Tu jest, mamy złotą śmierć!
BoRa i Magda stały przed sarkofagiem Zofii Charlotty Hanowerskiej, królowej Prus.
U stóp sarkofagu siedziała śmierć, która pisała coś w rozłożonej księdze.
Zarówno śmierć, jak i księga tworzyły całość z sarkofagiem. Także kolorystycznie, bowiem cały sarkofag był w kolorze złotym.
"Gdy zbierzesz w całość jej pamięć o królowej....."
- Odczytajcie mi, proszę, co ta złociutka śmierć napisała.
Magda podyktowała tekst profesorowi, który zapisał go dużymi literami:
SEMPER NAE MEMORIAE SOPHIAE CAROLAE REGINAE
- Hm, można to przetłumaczyć jako "Na wieczną pamięć Królowej Zofii Charlotty". Ale co to będzie - "zbierzesz w całość jej pamięć o królowej"? - brams się zamyślił.
- Może chodzi o cały ten napis? - zasugerowała Magda.
- Cały napis? Co masz na myśli?- profesor spojrzał na dziewczynę .
- Wszystkie litery - dopowiedziała BoRa
- Byłoby to takie oczywiste? Zaraz.... To może mieć sens. Policzmy. Napis składa się z 38 liter.
" Ten klucz ukaże ci cel: 4-5-6-34-26-12-19-36"
- Jeśli 4 kolejna litera z napisu to P, 5 to E, 6 to R, 34 to G....to niesamowite!!! To jest tak blisko, PERGAMON! - profesor ryknął, aż echo odbiło się od wspaniałej kopuły berlińskiej katedry. Lekko zawstydzeni w popłochu opuścili tę ewangelicką świątynię.....
brams - 2013-12-05, 12:08
Wybiegli z katedry wprost na flesze reporterów.
- Co do diaska- brams zaklął okrutnie.
Na schodach prowadzących do Berliner Dom rozlokowali się młodzi ludzie z mikrofonami i sprzętem nagłaśniającym, a przed świątynią zebrał się pokaźny tłum ludzi z transparentami. W pogotowiu stało też kilka samochodów policyjnych.
Manifestanci na transparentach mieli wypisane nazwy obozów koncentracyjnych i jakieś żydowskie nazwiska.
Nagle okazało się, że tłum ruszył za Polakami w stronę Starej Galerii Narodowej. Błysnęły flesze i kamery skupiły się na czele pochodu, czyli na bramsie i towarzyszących mu kobietach.
- Pewnie będziemy w głównych wiadomościach jako prowodyrzy tych zamieszek - stwierdziła BoRa - Jak moja fryzura?
- Mamo, szybciej, zmykajmy - Magda objęła prowadzenie.
Po kilku chwilach obejrzeli się. Zaskoczony i zdezorientowany tłum rozglądał się w poszukiwaniu jakiegoś lidera.
- Możemy już zwolnić - profesor otarł pot z czoła - Domyślam się już, co to za manifestacja. Dziś jest przecież 9 listopada, rocznica tak zwanej "Nocy kryształowej ", czyli pogromu Żydów w 1938 roku. Pogromu dokonali naziści, a nazwa pochodziła od kryształów i szkła, które roztrzaskiwane było na ulicach ze splądrowanych mieszkań żydowskich.
- Ależ ze mnie gapa - profesor chwycił się za głowę - Dziś jest jeszcze ważniejsza dla Niemców data, 24 rocznica upadku muru berlińskiego! Przez 28 lat Berlin był podzielony na dwie części.
- Nazwa "mur" nie oznacza, że cała, 156 kilometrowej długości przegroda , była z betonu czy cegieł. Były też zasieki, okopy a nawet miejsca zaminowane - Magda znowu błysnęła wiedzą - A także bunkry i, oczywiście, uzbrojone patrole z psami. Obecnie przez całą zachodnią część miasta biegnie "Berliner Mauerweg". Jest to ścieżka dla rowerzystów i pieszych, ciągnąca się wzdłuż umocnień. Dawniej służyła do patrolowania i ciągłej obserwacji.
- Tak jest. A przecież jeszcze w sierpniu 2989 roku przywódca NRD Honecker był pewny swego, mówiąc, że "marszu socjalizmu nie zatrzyma ani wół, ani osioł".
- Ojej, w tej kolejce mamy stać? Zapada zmierzch i robi się coraz zimniej - rzekła BoRa z dezaprobatą.
Rzeczywiście, przed jedną, wspólną dla wszystkich muzeów kasą wił się spory ogonek.
Profesor chciał jednak jak najszybciej znaleźć się w środku Muzeum Pergamońskiego. Podszedł do bezpośredniego wejścia do muzeum. Okazało się, że w środku także są kasy.
Cofnął się po swe towarzyszki i po chwili stali przed bramą Isztar.
brams - 2013-12-05, 16:49
- Poprzednio byłem tu 24 lata temu...- w cichym głosie profesora można było wyczuć sentymentalną nutę.
Wpatrywali się w monumentalną budowlę słuchając jednocześnie jej historii dzięki słuchawkom, które otrzymali po zakupie biletów.
- Piękna i zachwycająco zrekonstruowana. Podobny typ bramy widziałem w Iraku, w Niniwie. Jest tam brama w kolorze piaskowym sumeryjskiego boga świata podziemnego, Nergala.
- To od niego jest "ten" Nergal? - Magda pytająco spojrzała na profesora.
- Myślę, że tak - brams uśmiechnął się.
Przez kolejne pomieszczenie, w którym królował styl rzymski, dostali się przed pieczołowicie zrekonstruowany Wielki Ołtarz Zeusa.
- Ołtarz wzniesiono na wzgórzu w Pergamonie, by zewsząd był doskonale widoczny. Czy wiecie, że wzgórze to po grecku akropol? - profesor spojrzał na swe towarzyszki.
- Tak, najsłynniejszy akropol znajduje się w Atenach. A dawny Pergamon to obecnie tureckie miasto Bergama. To też gdzieś wyczytałam - teraz Magda uśmiechnęła się.
Nagle profesor zamarł.
- No jasne!
"οιδα τα εργα σου και που κατοικεις οπου ο θρονος του σατανα"
Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana.
- Figurki Laili i Majnuna są ukryte gdzieś tu, przy ołtarzu!
Niestety. Profesor mylił się .........
brams - 2013-12-06, 21:12
- Niedługo zamykają muzeum - BoRa ze smutkiem popatrzyła na profesora.
- Tak, wiem. Zostały nam 3 kwadranse - siedzieli na schodach ołtarza.
- Poddasz się?
- Jeszcze nie. Chodźmy na górę.
Na piętrze skierowali się lewą stroną i po chwili ich uwagę przykuła nisza modlitewna, tak zwany mihrab z meczetu irańskiego miasta Kaszan.
- Mihraby wskazują kierunek na Mekkę. Określenie "nisza" w tym przypadku jest słuszna tylko dzięki złudzeniu optycznemu, gdyż efekt 3D został tu osiągnięty poprzez sprytne rozłożenie reliefów. Przejdźmy pod mój ulubiony eksponat w tym muzeum - profesor ruszył energicznie do przodu.
- Drogie panie, oto elewacja nigdy nie ukończonego pustynnego pałacu kalifa rządzącego w Jordanii, najprawdopodobniej w VIII wieku. Jego oryginalna nazwa jest nieznana, obecnie znamy go jako Pałac Mszatta. Wyobraźmy sobie, jak piękna by to była budowla, gdyby została ukończona.
BoRa z Magdą w milczeniu przyglądały się wspaniale wyrzeźbionym motywom roślinnym i zwierzęcym.
- OK, zanim nie zamkną muzeum chcę pokazać wam jeszcze jedno miejsce - profesor z tajemniczą miną skierował się w stronę kolejnych sal muzealnych. Zatrzymał się dopiero w ostatniej przed pięknymi malowidłami uwiecznionymi na boazerii.
- Jesteśmy w "Pokoju z Aleppo", miasta w Syrii. Malowidła przedstawiają sceny zarówno chrześcijańskie, jak i islamskie.
Chciałbym zwrócić waszą uwagę na ten panel po lewej stronie. Przedstawia on tragiczną historię miłości młodzieńca o imieniu Quays do jego ukochanej dziewczyny. Pisał o niej tak płomienne wiersze i tak często wymieniał jej imię, aż zaczęto nazywać go szaleńcem, czyli Madżnun. Niestety, ojciec dziewczyny nie chciał dać mu jej za żonę i musiała poślubić innego, aż z żalu za swym ukochanym pękło jej serce.
Madżnuna znaleziono martwego przy jej grobie, na którym wyrył takie oto 3 wersy:
"I całuję tę ścianę i mur ten,
Lecz to nie miłość do tego miejsca skradła me serce, o nie,
Lecz do tej, co mieszka w tym domu, do lubej mej"
(dowolnie przełożył brams)
Zapadła cisza.
- Profesorze - po chwili Magda z nagłą podejrzliwością spojrzała na bramsa - Jak miała na imię ukochana Madżnuna?
BoRa - 2013-12-06, 22:39
Czytam z zapartym tchem.
i co dalej???
brams - 2013-12-07, 17:39
Profesor uśmiechnął się.
- Umiłowana Majnuna, czyli fonetycznie Madżnuna miała na imię...Laila. Oboje kochankowie są bohaterami perskiej opowieści o miłości nieszczęśliwej, tak jak dużo późniejsza historia Szekspira o losach Romeo i Julii.
"Teraz sprawa wydawała się prostsza - miał odnaleźć skradzione w Syrii złote figurki pary kochanków Laili i Majnuna"
- Brams...czy to wszystko.... to.....ty... - BoRa nagle zaniemówiła patrząc z niemym wyrzutem na profesora.
- Tak.....Ja to wymyśliłem, aby spróbować was wszystkich zaciekawić znowu czymś, co pewnie już tak dobrze znacie. Miejscami, po których będąc w Berlinie musieliście spacerować, bo to są jakby "ikony" stolicy Niemiec.
Ile razy można czytać opisy i oglądać zdjęcia tych samych budynków, drzew, roślin, rzeźb, zabytków? Pozwól, że odpowiem sobie sam - tyle razy, ile zdołasz kogoś do tego w dowolny sposób zachęcić .....
Jakiekolwiek podobieństwa występujących w opowieści osób do bramsa i jego rodziny są całkowicie nieprzypadkowe.
Wszystkie postaci oraz opisywane tu miejsca istnieją lub istniały w rzeczywistości, a przynajmniej w dniu 09.11.2013. Także wydarzenia, włącznie z manifestacją.
Jednakże jest jeden taki mały szkopuł....
malutki.....
naprawdę niewielki......
nie mam......
niestety....
(przynajmniej jeszcze)
tytułu profesora
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ!
|
|