Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - W drodze z Kutna do Bałtowa. Zaległa relacja.

JaWa - 2013-12-12, 14:56
Temat postu: W drodze z Kutna do Bałtowa. Zaległa relacja.
W niedzielę 9 czerwca ruszamy w kierunku Bałtowa, do zlotu pozostało dużo czasu. Naszym celem jest zwiedzanie ciekawych miejsc po drodze z Kutna do Bałtowa. Przed nami jakieś 300 km. Pierwszym naszym celem jest Tomaszów Mazowiecki i Skansen Rzeki Pilicy. Nawigację nastawiamy na ul. A.F. Modrzewskiego 9 w Tomaszowie, gdzie jest duży parking pod samym skansenem, a wystarczy przejść przez drogę, aby znaleźć się przy Niebieskich Źródłach.
Skansen powstał stosunkowo niedawno, bo w 2000 r. Gromadzi eksponaty wydobyte z Pilicy, jak i z Nadpilicza.
Najbardziej rozbudowana jest ekspozycja zatytułowana „Młynarstwo wodne w dorzeczu Pilicy”. Najważniejszym jej elementem jest drewniany młyn wodny, przeniesiony wraz z całym wyposażeniem w latach 1998-2000 ze wsi Kuźnica Żerechowska, położonej nad rzeką Luciążą – największym lewym dopływem Pilicy. Wnętrze budynku zajmuje ekspozycja poświęcona tradycjom młynarstwa wodnego w dorzeczu Pilicy, której głównym elementem są ruchome modele młynów. Obok skansenowego młyna w stylowej galerii zostało zgromadzonych ponad 30 kamieni młyńskich pochodzących z nieistniejących już młynów z dorzecza Pilicy. Jest to największa tego typu kolekcja w Polsce.
We młynie możemy obejrzeć również zbiory militariów, głównie z II wojny.

CORONAVIRUS - 2013-12-12, 15:28

Widzę Jacek , że resetujesz pamięć i wspomnienia ... inny kamper , zaległe relacje a ja się zastanawiałem co Ty robisz z tymi fotami , które strzelasz i dlaczego idą do szuflady ... a tu opcja z opóźnionym zapłonem... i fajnie :mikolaj ...


:spoko :spoko :spoko

JaWa - 2013-12-12, 16:10

Najwięcej eksponatów jest zgromadzonych pod chmurką i pod wiatami.
Pod Tomaszowem we wrześniu 1939 toczyły się ciężkie boje pomiędzy 13 DP i dwiema niemieckimi dywizjami pancernymi, a w styczniu 1945 r trwały zażarte walki Niemców z ofensywą radziecką. Niemcy liczyli, że ukształtowanie terenu i Pilica może zatrzymać ofensywę. Podczas jednych i drugich walk sporo ciężkiego sprzętu utonęło w nurtach rzeki.

Najcenniejszym i jednocześnie cieszącym się największym zainteresowaniem eksponatem jest jedyny na świecie eksperymentalny, opancerzony ciągnik artyleryjski Luftwaffe na podwoziu SdKfz 8, nazywany potocznie „Lufcikiem”. Został on wydobyty z Pilicy w 1999 roku, a więc 54 lata po zatonięciu. W latach 2000-2005 został pieczołowicie odrestaurowany i uruchomiony. Wyprodukowano tylko kilka tego typu pojazdów, zachował się tylko ten z Tomaszowa. Służył do holowania ciężkiej armaty plot. Flak 36. kal. 88 mm.
Jest też najcięższy pojazd półgąsienicowy II wojny, ciągnik artyleryjski „Famo” służył do transportu najcięższych dział, oraz do wyciągania zatopionych czołgów z rzek i bagien. Ważył 18 T, 9 osób załogi, długość 8,5 m, szer. 2,60, wys. 1,75, moc 250 KM, szybkość 50 km/h.

W Skansenie Rzeki Pilicy można także oglądać obiekty i eksponaty pochodzące ze Spały – urokliwej, nadpilickiej miejscowości. Większość z eksponowanych tu pamiątek pochodzi z czasów, kiedy Spała pełniła funkcję rezydencji rosyjskich carów (na przełomie XIX i XX wieku). Znajdziemy tu m.in. niewielki budynek będący niegdyś… carską toaletą, a także dwa ozdobne słupki z jednej z bram wjazdowych do Spały oraz dwa słupki z parkanu ogradzającego niegdyś spalską rezydencję. W późniejszym czasie do tych spalskich pamiątek dołączyła wartownia, znajdująca się niegdyś przy jednej z bram wjazdowych do rezydencji prezydenckiej w Spale w okresie II Rzeczpospolitej.

Przez teren placówki przebiega symboliczna „Oś rzeki Pilicy”. Stoi na niej ponad 100-letnia, żelazna barka robocza typu „Szczupak”, żelazna łódź saperska, fragment przęsła mostu wybudowanego w 1957 roku przez saperów na Pilicy w dzielnicy Tomaszowa Maz. - Brzustówce, wojskowy rzeczny kuter holowniczy KH-200, elementy mostu pontonowego typu PP-64 oraz wieżyczka ratownika, która od lat 60. XX w. znajdowała się przy kąpielisku w nadpilickiej przystani w Tomaszowie Mazowieckim.

Perełką Skansenu Rzeki Pilicy jest budynek poczekalni kolejowej z przystanku Czarnocin. Ten całkowicie drewniany i misternie zdobiony obiekt, został zbudowany w 1896 roku jako pawilon ekspozycyjny Dyrekcji Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej na odbywającą się w 1896 roku Wszechrosyjską Wystawę Przemysłowo-Artystyczną w Niżnym Nowogrodzie (miasto na wschód od Moskwy przy ujściu Oki do Wołgi). Po zakończeniu wystawy w 1897 roku pawilon ten został zdemontowany i przewieziony na trasę Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ustawiono go na przystanku „Wolbórka” pod Będkowem (od 1925 roku przystanek nosił nazwę „Czarnocin, a obecnie powrócono do nazwy „Wolbórka”).

JaWa - 2013-12-12, 16:16

cd

c d n .......

JaWa - 2013-12-12, 16:59

Na nocleg jedziemy na pole biwakowe Tresta – Smardzewice. Jest pięknie położone nad Zalewem Sulejowskim, przy potoku.
Poz. GPS N 51°27'15 E 19°59'35
Pole ma własny mały porcik. Jest sporo wędkarzy, musi więc być rybka. Stajemy prawie nad samą wodą.
Mieliśmy tu spędzić jedną noc, jednak okazało się, że to nasza baza wypadowa na najbliższe trzy dni.
Koszt za kampera i dwie osoby, bez prądu to 20 zł. Polecamy to miejsce. :spoko

c d n ......

kimtop - 2013-12-12, 17:13

A'propos tego czołgu T-34 ze zdjęcia,dodam tylko,że w Tomaszowie w okolicach mostu kolejowego,nagrywano "Czterech pancernych i psa"
JaWa - 2013-12-13, 11:53

Rano wyruszamy do pobliskich Grot Nagórzyckich.
Poz.GPS N 51°29'56 E 19°59'43

Groty Nagórzyckie to sztuczne wyrobiska po dawnej kopalni piasku. Wyrobiska drążono w skale zwanej piaskowcem białogórskim. Piaskowce te zbudowane są niemal z czystych piasków kwarcowych spojonych kaolinem. Prawdopodobnie początki eksploatacji sięgają XVIII w, jednak zorganizowane wydobycie na znaczną skalę podjęto w połowie XIX w. System górniczej eksploatacji piasku szklarskiego polegał na rozcinaniu złoża chodnikami, gdy natrafiono na piasek wysokiej jakości, a tylko taki nadawał się do produkcji szkła, chodniki poszerzano drążąc skałę w wyniku czego powstawały nisze i komory. Dalsze drążenie komór powodowało powstawanie obszernych grot. Każda z nich otrzymywała własną nazwę, była to Grota Chowańcowa, Niedźwiedzia, Taneczna, Złodziejska, Karkołomna, czy Borsucza. Największe wyrobisko zwane jest Salą królewską ma 30 m długości, 25 m szerokości i 3 m wysokości.

Z Grot wywieziono 25 000 m sześciennych piasku szklarskiego.
Rabunkowa, chaotyczna eksploatacja spowodowała zawalenia się jednej z komór. W katastrofie tej zginął mieszkaniec Nagórzyc. Spowodowało to wydanie przez władze carskie zakazu eksploatacji piasku. Od tego czasu Groty Nagórzyckie stały się lokalną atrakcją turystyczną.
Przez wiele lat zapomniane, straszyły stertami śmieci.

Turystyczna Trasa Podziemna „Groty Nagórzyckie” została udostępniona zwiedzającym w dniu 2 lutego 2012 roku.
Uprzątnięto śmieci, wybudowano 160 m chodnika górniczego, kosztowało to 4 550 000 zł. co daje blisko
30 000 zł za metr chodnika jak w kopalni. Rekord świata.

c d n ........

JaWa - 2013-12-13, 11:57

c d n ......
Tadeusz - 2013-12-13, 12:20

Wandziu i Jacku.

Jestem wdzięczny za to że Wam chce się chcieć. Wartością tej internetowej strony są właśnie takie relacje w formie opowieści połączonej z podaniem konkretnej wiedzy o obiektach, miejscowościach, ludziach.

Robicie to przepięknie.

Powiem krótko - mam ogromną ilość materiałów z podróży po naszej Ojczyźnie i po Europie. Rozpisałem się wcześniej ale potem opadłem troszkę z sił. Przyczyny były różne, łącznie ze zdrowotnymi, jednak decydującymi było zniechęcenie idiotycznymi zadymami i zupełnie bezsensownymi utarczkami na tle politycznym oraz religijnym. Szczególnie to ostatnie może załamać nawet najspokojniejszego człowieka, gdy na forum turystycznym każą mu analizować Biblię.

Ale tacy jak Wy i inne Koleżanki i Koledzy, nie zrażeni wkradającymi się na forum głupotami i robiącymi swoje przywracacie mi wiarę w sens tego co tu robimy.

Znów nabieram chęci do administracyjnej roboty ale przede wszystkim znów zerkam na przygotowane materiały i nabieram ochoty do dzielenia się efektami naszych podróży. Tak jak Wy.

Dziękuję, dziękuję, po wielokroć dziękuję. :roza:


:roza: :roza: :roza:

:spoko :pifko

JaWa - 2013-12-13, 12:32

Tadeusz napisał/a:
Znów nabieram chęci do administracyjnej roboty ale przede wszystkim znów zerkam na przygotowane materiały i nabieram ochoty do dzielenia się efektami naszych podróży.

Zerkaj Tadeusz, zerkaj i popisz trochę, warto. :bigok

JaWa - 2013-12-13, 15:28

Wracamy do Tomaszowa na parking pod skansenem. Po drugiej stronie ulicy mamy Niebieskie Źródła. Jest to rezerwat krajobrazowy o powierzchni blisko 30 ha, w tym 6,9 ha wody. Najważniejszą jego osobliwością są wywierzyska krasowe, którymi, poprzez szczeliny w skałach wapiennych, wypływa krystalicznie czysta woda, podnosząc piasek denny z dużą siłą do góry, co stwarza wrażenie "wrzenia gejzerów".

W październiku 1901 roku podziwiał je car Mikołaj II, gdy przybył z pobliskiej Spały do Tomaszowa na uroczystość poświęcenia cerkwi pw. Św. Mikołaja Cudotwórcy, wybudowanej w centrum Tomaszowa.

W 1925 r miasto Łódź kupuje teren na którym są źródła od hr. Juliusza Ostrowskiego za 95 000 zł. Warunkiem sprzedaży było przeznaczenie tych terenów na park turystyczno-przyrodniczy. Podjęto zatem zakrojone na szeroką skalę prace ziemne usypując groble, kopiąc sztuczne kanały. W rezultacie na wschodnim nabrzeżu źródeł, gdzie dotąd były pola i łąki, powstały 3 wyspy, noszące dzisiaj nazwy „Wyspa Samotnego Modrzewia”, „Wyspa Kacząt”, „Wyspa Płaczących Wierzb”. Posadzono wtedy też gatunki roślin obcych dla tutejszego siedliska. Prawdopodobnie pochodziły one z hodowli dzikich roślin ozdobnych Juliusza Ostrowskiego w Ujeździe.

W latach 1950 – 55 w Brzustówce zbudowano ujęcie wody czerpanej z Pilicy na potrzeby Łodzi. Aby zwiększyć jej ilość i polepszyć jakość, wydrążono 2 studnie głębinowe, sięgające warstw wodonośnych „Niebieskich Źródeł”. Obydwa otwory wywiercono w 1951 roku na głębokość ok. 30m. Łączna wydajność obydwu studni wyniosła 1230 m3/h. Nieprzerwana, kilkuletnia praca wysoko wydajnych pomp spowodowała poważne obniżenie bilansu wodnego źródeł. W 1961 roku „Niebieskie Źródła” przestały bić! Alarm podniesiony przez naukowców i lokalnych miłośników przyrody sprawił, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Łódzkiego na pewien czas zaprzestało eksploatacji studni głębinowej koło jazu w Brzustówce. W 1961 r źródła przestały bić, w tym też roku utworzono rezerwat.
Czyszczenie źródeł i zaprzestanie poboru wody na potrzeby Łodzi skutkowało ponownym biciem źródeł, jednak nie powróciły już do swojej pierwotnej wydajności. Obecna wydajność źródeł to ok. 80 l na sek. Źródlana woda ma temp. 9 stopni, powoduje to, że woda tu nigdy nie zamarza. Dlatego w rezerwacie żyje 75 gatunków ptaków, głównie kaczek, najwięcej jest krzyżówek, bo ok. 500 sztuk, zimują tu ponadto ohary, czernice, gągoły, cyraneczki jak również łabędzie i zimorodki. Ze względu na niską temperaturę występuje mało gatunków ryb.

PS
Na fotkach niebieskie źródła są raczej w kolorze turkusowym, otóż kolor wody zależy od pory dnia, pory roku, zachmurzenia, ciśnienia, jak byliśmy akurat były turkusowe.

c d n .......

JaWa - 2013-12-13, 16:02

W okolicach Tomaszowa są dwa schrony kolejowe, Jeleń i Konewka. Najpierw jedziemy do niezagospodarowanego Jelenia w okolicy wsi o tej samej nazwie.

Kompleks poniemieckich bunkrów „Anlage Mitte” jest doskonale zachowany. Bunkry powstały w 1940 r i miały służyć jako schron dla pociągu sztabowego. Schron w Jeleniu ma 355 m długości, po prawej stronie bunkra biegnie korytarz na całej jego długości. W połowie korytarza drzwi do podziemnych pomieszczeń, niestety nie można tam wejść ze względu na wodę. Obok głównego schronu są budynki elektrowni, kotłowni i hydroforni z dość dobrze zachowanymi płytkami i terakotą. Schron jest w kształcie łuku, jak nie widać już wejścia jest całkowicie ciemno, pamiętajmy więc o latarce.

JaWa - 2013-12-13, 16:06

c d n .......
JaWa - 2013-12-14, 12:11

Jedziemy do Inowłodzia, zatrzymujemy się pod zamkiem.
Poz.GPS N 51°31'24 E 20°13'15

Zamek zbudowany za Kazimierza Wielkiego.
Funkcją zamku była ochrona komory celnej znajdującej się na brodzie pilickim leżącym na szlaku handlowym biegnącym ze Lwowa, przez Sandomierz do Torunia.
Zamek wielokrotnie przebudowywano, po pożarze w roku 1518, który strawił także miasto, zlikwidowane zostało północne skrzydło mieszkalne zamku, a wzniesione nowe wschodnie. Przebudowa zmieniła gotycką warownię w renesansową rezydencję starostów.
W takiej formie przetrwał do najazdu szwedzkiego, zniszczony przez Szwedów popadł w ruinę.

W 2003 powstał projekt częściowej odbudowy zamku. Prace rozpoczęto w 2008 r.
Zabytek odgruzowano, odsłonięto piwnice i mury przyziemia. Częściowo zrekonstruowano parter i nadbudowano wieżę. Odtworzono też fosę, przez którą przerzucono drewniany most. Koszty całości prac wyniosły 7,5 mln zł. Zabytek po zakończeniu prac prezentuje się dobrze. Na szczęście, nie zdecydowano się na całkowitą rekonstrukcję zamku, a jedynie wyeksponowanie tego co zostało z oryginału.

Uroczyste otwarcie zamku odbyło się 15 czerwca 2013, a my byliśmy tam 10 czerwca, na szczęście wpuszczono nas do środka. Mieliśmy też bezpośredni wpływ na zmianę miejsca wywieszenia banera o otwarciu zamku.

JaWa - 2013-12-14, 13:37

Ruszamy do pobliskiego kościoła romańskiego św. Idziego.
Poz. GPS; N 51°31'36 E 20°13'37

Według tradycji św. Idzi miał wysłuchać próśb Władysława Hermana o narodziny długo oczekiwanego potomka. Według jednych modlił się gorąco o narodziny potomka, inni twierdzą, że św. Idzi wysłał Hermana do Ziemi Świętej, a w tym czasie żona Hermana została w stanie błogosławionym. Jak było nie wiadomo do końca, niemniej w 1086 r urodził się Bolesław, później zwany Krzywoustym. W tym też roku Władysław Herman ufundował kilka kościołów, między innymi ten w Inowłodziu.

W 1520 r powstaje nowa świątynia, od tego czasu kościół św. Idziego pustoszeje i popada w ruinę. W 1790 r starościna Inowłodzka przeprowadza restaurację kościoła, sprowadza też cudowny obraz Matki Boskiej Bolesnej. Niestety w 1793 następuje II rozbiór Polski, a żołdacy pruscy zamieniają kościół w magazyn zboża. Proboszczowi parafii udaje się nocy wynieść cudowny obraz.

W 1936 r Ignacy Mościcki nakazuje rekonstrukcję kościoła, którą ukończono w 1938 r. W tym też roku dokonano ponownego uroczystego poświęcenia tej świątyni. Kościół jest zabytkiem klasy zerowej.

Świątynia jest położona na wzgórzu, skąd rozpościera się wspaniały widok na miasto i pobliską Pilicę.
Nie udało się niestety zwiedzić wnętrza. Zamknięte i żywej duszy wokoło.

JaWa - 2013-12-14, 14:48

Trzecią atrakcją Inowłodzia jest synagoga z I połowy XIX w.
Poz.GPS; N 51°31'36 E 20°13'37

Synagoga zbudowana na planie prostokąta, jest orientowana, tzn. dłuższy bok jest w linii wschód-zachód. Synagoga składa się z kwadratowej sali dla mężczyzn i prostokątnego przedsionka, nad którym jest sala dla kobiet.

Podczas II wojny światowej Niemcy zdewastowali inowłodzką synagogę. W trakcie działań wojennych w styczniu 1945 roku została ona ostrzelana. We fragmencie zachowanych fresków jeszcze dziś dostrzec można ślady po kulach.
Po wojnie synagogę przekazano Gminnej Spółdzielni, a w 1975 przeszła w ręce Biblioteki Miejskiej.

W 1981 roku synagoga została odbudowana z funduszów tzw. JOINTU-u Organizacji Żydów Amerykańskich. Przy okazji renowacji Bożnicy odkryto i zabezpieczono piękne XIX wieczne freski, a wśród nich Adres Dziękczynny Żydów do cara. (w języku hebrajskim i rosyjskim), w którym dziękowano carowi za pomoc i opiekę. Odkryto również cenną polichromię zawierającą wersety z Tory.
Obecnie w synagodze na parterze jest sklep spożywczo-monopolowy, a na górze biblioteka.

Na noc wracamy nad Zalew Sulejowski.

wbobowski - 2013-12-14, 20:57

Przejeżdżaliśmy przez Inowłódz nieraz, zawsze gdzieś się spiesząc... a to daleko na zachód Europy a to na jakiś zlot CT, ale dopiero teraz go można bliżej poznać. Dzięki Jacku i na razie wirtualne :pifko
krzysztofCz - 2013-12-15, 06:19

Jacku dajecie z Wandzią świadectwo prawdzie że cudze chwalicie a swego nie znacie. Zagonieni w prozie codzienności marzymy o krajach dalekich, ciepłych lub lodowatych, a tymczasem piękno mamy przy domu. :spoko
JaWa - 2013-12-15, 11:56

Konewka to drugi schron kolejowy w pobliżu Spały.
Poz. GPS; N 51°33'43 E 20°09'05

To tutaj pod koniec października 1939 r powstał Oberost, czyli dowództwo niemieckich wojsk okupacyjnych. Na siedzibę wybrali sobie zbudowany w 1886 r pałac myśliwski cara Aleksandra III, w okresie międzywojennym pałac był reprezentacyjną rezydencją prezydentów RP. Prezydent Mościcki opuścił go 1 września 1939 r.

Dobrze rozwinięta sieć dróg i lotnisko w pobliskim Glinniku, a także rozległe kompleksy leśne przyczyniły się do wybrania tego miejsca pod budowę „Anlage Mitte”, czyli schronów dla pociągów sztabowych, które miały być ruchomym centrum dowodzenia w przewidywanej wojnie ze Związkiem Radzieckim.

Schron ma 380 długości i tak jak w Jeleniu wzdłuż schronu biegnie korytarz z którego są wejścia do podziemnych pomieszczeń. Dzięki temu, że w schronie jest muzeum, korytarze są odwadniane i można do nich wejść. Zgromadzono tu kolekcję militariów z II wojny. Jest też dużo tablic z opisem historii wojennej tego terenu.
Schron składa się z 17 segmentów oddzielonych szczelinami dylatacyjnymi. Ostrołukowy profil schronu miał powodować rykoszetowanie bomb lotniczych. Długość schronu zapewniała wjazd pociągu o składzie dwóch lokomotyw i 14 wagonów.

W chwili wybuchu wojny dysponowali sześcioma pociągami specjalnymi. Pociąg Hitlera „Fuhrersoderzug” był podstawowym środkiem przemieszczania się dla Hitlera w latach 1939-1941. To z niego kierował kampanią przeciwko Polsce, a później Jugosławii i Grecji. Po zakończeniu budowy „Wolfschanze” w Gierłoży, pociąg służył już tylko do przemieszczania się fuhrera. Korzystał z niego do końca wojny>
Pociągi ciągnęły dwie lokomotywy w tandemie, Br 01 i Br 03 które rozwijały szybkość 130 km/h, na froncie wschodnim używano ciężkich lokomotyw wojennych Br 50 i Br 52 „Kriegslok”. Osiągały tylko 80 km/h, ale były odporne na niskie temperatury.

c d n ............

JaWa - 2013-12-15, 11:59

c d
JaWa - 2013-12-15, 12:35

W Spale stajemy jeszcze pod kaplicą prezydencką.
Poz. GPS; N 51°32'27 E 20°08'18

Kaplica została wzniesiona na polecenie Prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, zaprojektował ją w stylu podhalańskim arch. Kazimierz Skórewicz. Została poświęcona przez prymasa Polski kardynała Edmunda Dalbora w 1923 r. W ołtarzu ustawiona była figura Matki Bożej z brązu, wykradziona przez Niemców w czasie okupacji. Istniejący ołtarz ufundowali Leśnicy Polscy. Płaskorzeźba dłuta Ludwika Konarzewskiego z Istebnej przedstawia scenę nawrócenia św. Huberta, patrona myśliwych. Tu przecież od dawien dawna odbywały się iście królewskie polowania. Dziełem Konarzewskiego jest również żyrandol i lichtarze. Dużą ozdobą kaplicy są piękne witraże zaprojektowane przez Jana Winiarza z Krakowa i tam wykonane w firmie Żeleńskiego w 1927 r.

W 1945 po wycofaniu się Niemców pałacyk prezydencki został najpierw niemal całkowicie rozszabrowany przez okoliczną ludność, a następnie po wkroczeniu Rosjan został przez nich spalony jako carska pozostałość. Dzisiaj po pałacyku został tylko obrys fundamentów.

Opuszczamy Spałę i jedziemy do Radomia, a właściwie do Kępin, gdzie odwiedzamy Kalininów.

JaWa - 2013-12-15, 15:51

Orońsko tuż pod Radomiem, jest naszym następnym celem.
Poz. GPS; N 51°18'44 E 20°58'42

Nie spodziewamy się, że przed nami prawdziwa perełka, jakich mało na mapie Polski i nie tylko. Centrum Rzeźby Polskiej, istniejące już ponad 40 lat, mieści się w zespole pałacowym z połowy XIX w.
Pałac wybudował znany polski malarz Józef Brandt. W 1877 r. ożenił się z Heleną z Woyciechowskich Pruszakową, właścicielką wsi Orońsko, gdzie stworzył i prowadził przez większość życia szkołę malarstwa.

Studiował w Paryżu i Monachium. Był malarzem batalistą. Stał się przywódcą tzw. monachijskiej szkoły malarstwa polskiego, do której należeli również; Aleksander Gierymski, Wojciech Kossak, Leon Wyczółkowski i inni.

W skład zespołu pałacowego, wchodzi Pałac Józefa Brandta, Galeria Oranżeria, Kaplica, Wozownia, oraz Muzeum Rzeźby Współczesnej powstałe w latach 1989-1992.
Na terenie centrum są czynne warsztaty malarskie, rzeźbiarskie, kowalskie, garncarskie, szkła artystycznego.

Cały zespół został pieczołowicie odnowiony i robi imponujące wrażenie. Oranżeria wybudowana w latach ’70 XIX uległa zniszczeniu i została rozebrana po wojnie. Teraz na podstawie zachowanych fundamentów i obrazów została przywrócona do stanu pierwotnego.

Park pałacowy o pow. 13 ha przecinają liczne potoki i stawy, sam jest też galerią rzeźby.
Na pobyt w Centrum warto sobie zarezerwować nawet cały dzień. Można pozazdrościć radomiakom, że mają taki obiekt pod nosem.
W czasie naszego pobytu w budynku Muzeum Rzeźby Współczesnej była wystawa Magdaleny Abakanowicz.

JaWa - 2013-12-15, 16:00

W budynku dawnego spichrza mieści się restauracja i hotel.
JaWa - 2013-12-15, 16:05

Wnętrza pałacu robią wrażenie, jakby właściciele, gdzieś na chwilkę wyszli.
JaWa - 2013-12-15, 16:13

Wychodzimy z palacu i idziemyw głąb parku.
JaWa - 2013-12-15, 16:18

c d n ..............
MAWI - 2013-12-15, 16:58

Jestem pod wielkim wrażeniem.Brawo Jacek. :spoko :spoko
Bogusław i Ewa - 2013-12-15, 20:01

No,no,no Jacku relacja z górnej półeczki tym bardziej że to nie jest ,,wielki,, świat a tylko(?)nasze skromne progi,ale jakie piękne i ciekawe.Z przyjemnością stawiam piwko i pozdrawiam Wandzię :spoko :spoko
JaWa - 2013-12-16, 12:38

Muzeum Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w Chlewiskach to nasz następny cel.
Poz. GPS; N 51°14'06 E 20°45'26

Pod hutę podjeżdżamy popołudniu, z myślą że zwiedzimy najwyżej następnego dnia. Z dyżurki dzwonią jednak po przewodnika i po ok. 15 minutach przyjeżdża rowerem nasz przewodnik. Jest to p. Stanisław Turek, który oprowadza po hucie już od 1957 r, od kilkunastu lat już na emeryturze, ale jak mówi, nie ma go kto godnie zastąpić. Mieliśmy szczęście, dziś już takich przewodników chyba bardzo niewielu.

Hutę wybudowało w latach 1890-1892 Francuskie Towarzystwo Metalurgiczne. Jednak historia przemysłowa Chlewisk sięga XVI wieku, gdyż już wtedy działała tu dymarka i kuźnica. W latach 1895–1912 przejęła ją rodzina Platerów, która dobudowała odlewnię. W kolejnych latach huta wielokrotnie zmieniała właścicieli. W 1939 roku została przejęta przez Niemców, którzy w 1940 roku aresztowali dyrektora za współpracę z oddziałem mjr Hubala i zamknęli hutę.
Po wojnie siedzibę tutaj miało wiele firm, aż pod koniec lat ’50 tych hutę przyjęło Muzeum Techniki w Warszawie tworząc tutaj swój oddział.

Sercem huty jest wielki piec w którym wytapiano do 13 T surówki na dobę, jego unikatowość polega na tym, że był to ostatni pracujący w oparciu o węgiel drzewny obiekt tego typu w Europie. Węgiel drzewny potrzebny do opalania pieca był otrzymywany na drodze zwęglania drewna.
W hucie uzyskiwano żelazo wysokiej jakości służące do wyrobu urządzeń precyzyjnych i pomiarowych. W pomieszczeniu przyległym do wielkiego pieca znajdowały się nagrzewnice powietrza do zasilania wielkiego pieca. W sąsiednim pomieszczeniu znajdowały się dwie maszyny parowe, które napędzały pompy i sprężarki wielkiego pieca. Pozostałe urządzenia w zakładzie były napędzane turbiną poruszaną na rzece Szabasówce, przepływającej w pobliżu zakładu. Ciekawostką jest wieża wyciągowa zwana gichtociągiem wodnym, w wieży były dwie windy do transportu wsadu, pod każdą windą był zbiornik z wodą, do którego pompowano wodę i winda jechała do góry. Na szczycie wieży jest platforma widokowa.
W muzeum znajdują się trzy prażaki rudy, podobno dawniej był jeszcze jeden blaszany prażak jednak został on w latach pięćdziesiątych rozebrany i sprzedany na złom. Przewodnik opowiadał, że starał się przekonać przełożonych, żeby nie pozbywać się historycznego obiektu, jednak nie posłuchano go. Prażaki służyły do wstępnego osuszenia rudy. W hucie wypalano również cegłe.

JaWa - 2013-12-16, 12:43

Jesli chcemy powiększyć fotkę, to wystarczy na nią kliknąć.
JaWa - 2013-12-16, 13:37

Widoczna na fotografii brzózka wyrastająca z komina była dokładnie tej samej wielkości w 1957 r, tak twierdzi przewodnik.
W końcu p. Stanisław zaprowadził nas do dużej hali, z ekspozycją motoryzacyjną. Okazało się, że w Chlewiskach znalazły swoje miejsce samochody i motocykle z Muzeum Motoryzacji w Warszawie, po tym jak przedwojenny właściciel budynku odzyskał swoje mienie i wyrzucił z niego muzeum. Tak więc możemy tutaj obejrzeć samochody przedwojenne w tym Polskiego Fiata, są też prototypy powojenne i sporo kilkudziesięcioletnich aut z przebiegiem prawie zerowym. Jest pośród aut ostatni wyprodukowany w 1991 r egzemplarz FSO 125. Polski Fiat 125p był produkowany na Żeraniu od 29 listopada 1967 r do 29 czerwca 1991 r. Po wygaśnięciu licencji w 1983 r. zmieniono nazwę na FSO 125p.Wyprodukowano łącznie 1 445 699 tych aut.

JaWa - 2013-12-16, 13:42

Żuk z 1965 nie był produkowany, bo towarzysze radzieccy uznali, że za bardzo awangardowy.

c d n...........

JaWa - 2013-12-16, 14:00

W drugiej hali możemy podziwiać kilkadziesiąt motocykli.
W sumie było tych rodzimych konstrukcji aut i motocykli całkiem sporo, dziś zero. :evil:
Miłośnikom motoryzacji polecam to miejsce, szczególnie, że tłoku nie ma.

c d n ..............

JaWa - 2013-12-16, 14:08

Ostania ekspozycja to zbiór głównie obrabiarek i innych maszyn przemysłu maszynowego, eksponaty pochodzą głównie z dawnej Fabryki Karabinów w Radomiu.
Jedźcie do Chlewisk, dopóki przewodnikiem jest tam p. Stanisław Turek.

Żegnamy hutę i naszego przewodnika i jedziemy do Suchedniowa, gdzie nocujemy na kempingu przy ul. Ogrodowej 11. kemping ładnie położony, prawie w centrum miasta, nad jeziorem. Za kampera i dwie osoby, bez prądu – 40 zł.
poz. GPS; N 51°04'26 E 21°00'46

c d n...............

Tadeusz - 2013-12-16, 14:13

Jacuś, to jest dokładnie to co czego można oczekiwać od turysty ciekawego świata, dociekliwego i chętnie dzielącego się swymi doświadczeniami.

Jeszcze raz dzięki. I nie ostatni. :ok

:pifko

zbychu - 2013-12-16, 14:27

No pięknie :bigok :bigok :bigok :bigok
Doktor - 2013-12-16, 20:56

coś wspaniałego. Będę tam na podstawie tej relacji. Dzięki :spoko :pifko
Agostini - 2013-12-16, 23:14

Doktor napisał/a:
coś wspaniałego

- i to tylko w drodze na zlot,

...a nie tam jakaś wyprawa. ;)

zbyszekwoj - 2013-12-17, 08:55

To może jest okazja żeby się pochwalić nowym domkiem podobno???
koko - 2013-12-17, 09:17

A ja się wstydzę mam tak blisko i nie byłem przyrzekam poprawę :idea
JaWa - 2013-12-17, 16:45

zbyszekwoj napisał/a:
To może jest okazja żeby się pochwalić nowym domkiem podobno???

Domek na razie jedzie do serwisu. :spoko
Fajnie, że się podobało, jutro już niestety dwa ostanie odcinki, ale ciekawe. :lol:

zbyszekwoj - 2013-12-17, 17:44

Domek na razie jedzie do serwisu. :spok

Kakaja marka?

JaWa - 2013-12-17, 18:03

zbyszekwoj napisał/a:
Kakaja marka?

Przecież pisze w avatarze; Fiat Ducato Dethleffs Globetrotter Esprit A6970
Ma 7 m dł. i duży garaż,dla mnie ten garaż to super sprawa.
W ostatnich relacjach czasami się pokazuje na foto.

zbyszekwoj - 2013-12-17, 18:24

No to gratulacion :-P
JaWa - 2013-12-18, 10:00

koko napisał/a:
A ja się wstydzę mam tak blisko i nie byłem przyrzekam poprawę

Konrad, całą Europę poznałeś, a w pałacu Brandta nie byłeś ? :shock: :shock:
Jak pojedziecie, to będziecie tam wracać. Piekne miejsce, żeby chociaz pospacerować po parku.

koko - 2013-12-19, 18:34

Córka moja miała sesje zdjęciową ślubną w Orońsku Stasia pracowała przy renowacji
pałacu a :bukiet: ja nie byłem

Qcyk - 2013-12-20, 15:07

Wstyd sie przyznać, :oops: ale ja mam chyba najblizej bo około 8 km do Chlewisk i też wszystkiego jescze nie widziałem :shock: . Wiosną pojadę na rowerze. :spoko
JaWa - 2013-12-21, 10:27

W Szydłowcu zatrzymujemy się na rynku. Podziwiamy pięknie odrestaurowany ratusz. Zbudowany w stylu późnego renesansu w latach 1602-1629, kiedy właścicielem miasta był Mikołaj Radziwiłł „Sierotka”. Ratusz zniszczony w 1807 przez Austriaków, w czasie I wojny wysadzono w powietrze szczyt wieży. Odbudowywany w latach 1809, 1918, i 1945 kiedy ostatecznie uzyskuje obecną formę.

Z rynku idziemy spacerkiem na pobliski zamek. Powstawał w latach 1470-1480, fundowany przez Stanisława Szydłowieckiego. Przez lata stanowił rezydencję dla Szydłowieckich i Radziwiłłów oraz księżnej Anny Sapieżyny., która w 1828 r odsprzedaje go skarbowi państwa. Od tego czasu zamek niszczeje. W latach dwudziestych uw. zostaje uznany za zabytek, ale dopiero w 1960 zostaje odbudowany. Teraz jest tam Muzeum Instrumentów Ludowych. Obecnie trwa tam generalny remont i zamek niedostępny do zwiedzania.

JaWa - 2013-12-21, 12:56

Ostatnim miejscem jakie zwiedzamy przed zlotem w Bałtowie jest kościół i klasztor cystersów w Wąchocku.

Klasztor w Wąchocku został zbudowany na przełomie XII i XIII wieku. Jest jednym z najpiękniejszych przykładów architektury romańskiej Polsce. Fundatorem opactwa był w 1179 roku biskup krakowski Gedeon (Gedko), był on również fundatorem klasztoru w Jędrzejowie. Budowniczym opactwa był Simon, z pochodzenia Włoch.
Klasztor dwukrotnie niszczyły najazdy tatarskie. Dzięki sile woli i wytężonej pracy zakonnicy powoli przywracali go do dawnej świetności.
W 1656 roku klasztor najechały wojska księcia Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego, spustoszyły miasto i okolicę, a klasztor pozbawiły bogatego archiwum, skarbca i cennych zabytków. Widać, że nie zawsze związki polsko-węgierskie były wzorowe.

Obecne wnętrze jest w stylu barokowym. Organy pochodzą z przełomu XVI I XVII w.
Piękna ambona jest po lewej stronie, a nie po prawej jak pozostałych klasztorach cysterskich. Dlaczego tak jest niestety nie wiedział również nasz przewodnik.

Na terenie klasztoru jest mała baro-kawiarenka, warto tam wpaść, my jedliśmy super pierogi, ale podobno wszystko jest bardzo smaczne. Można też korzystać ze stolików na klasztornym dziedzińcu.

JaWa - 2013-12-21, 13:03

cd....
JaWa - 2013-12-21, 13:24

Prawdziwą perełką jest kapitularz - jedno z najpiękniejszych, idealnie zachowanych romańskich wnętrz w Polsce i w Europie. Kapitularz przykryty jest sklepieniem krzyżowo-żebrowym wspartym na czterech kolumnach o bogato dekorowanych kapitelach. Po obu stronach skromnego portalu znajdują się przezrocza – piękne biforia (romańskie okna) zdobione dekoracjami o motywach roślinnych i zwierzęcych. W kapitularzy nawet w największe upały panuje przyjemny chłód.
"Kapitularz - miejsce obrad (kapituł), którym przewodniczy Opat". Pomieszczenie ma wyśmienitą akustykę.
Przyjemnie posiedzieć dłużej w tym nie zmienionym od 700 lat pomieszczeniu.

Romański charakter zachowały też inne pomieszczenia - sklepiony kolebkowo karcer, sień, fraternia, której krzyżowo-żebrowe sklepienie oparte jest na jednym, przysadzistym filarze oraz refektarz, przykryte trzema przęsłami szeroko rozciągniętego sklepienia krzyżowo-żebrowego, w którym zachowały się dekoracje rzeźbiarskie, fragmenty polichromii i znaki kamieniarskie. W prowadzącej do karceru sieni obejrzeć można lapidarium - ekspozycję motywów architektonicznych - znaleźć tu można między innymi płyty nagrobne ozdobione motywem miecza, co oznaczało, że pod taką płytą spoczywa krzyżowiec.

JaWa - 2013-12-21, 14:49

W klasztorze znajduje się również MUZEUM PAMIĘCI WALKI O NIEPODLEGŁOŚĆ NARODU.
Muzeum oparte jest o zbiory ks. ppłk. Walentego Ślusarczyka, wnuka powstańca styczniowego. 7 października 1979 r. ten wybitny kolekcjoner, zasłużony w walce o ocalenie pamiątek narodowych, przekazał swoje bogate zbiory opactwu w Wąchocku. Najpierw ukończył oficerską szkołę kawalerii. później seminarium duchowne.
Na stałej wystawie prezentowane są eksponaty związane z powstaniami narodowymi, represjami caratu, narodzinami niepodległości, drugą wojną światową, terrorem okupanta i konspiracją.

Szczególną uwagę warto poświęcić gablotom, gdzie eksponowane są rękopisy znanych postaci historycznych. Zgromadzono tu listy i inne dokumenty pisane m.in. przez hetmanów Bohdana Chmielnickiego, Jana Karola Chodkiewicza, Stanisława Koniecpolskiego, Stanisława Żółkiewskiego, książąt Jeremiego Wiśniowieckiego i Józefa Poniatowskiego, a także królów Henryka Walezego, Jana III Sobieskiego, Augusta III i Stanisława Augusta Poniatowskiego. Oddzielna gablota zawiera listy naszych wybitnych literatów Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida, Adama Asnyka, Marii Konopnickiej, a także fotografię Elizy Orzeszkowej z jej dedykacją.

W tym niewielkim, ale jakże ciekawym muzeum są jeszcze plansze obrazujące historię cystersów i Wąchocka.

JaWa - 2013-12-21, 15:20

Na murze klasztornym wokół dziedzińca umieszczono PANTEON PAMIĘCI PODZIEMNEGO PAŃSTWA POLSKIEGO 1939-45.
Mur posłużył środowiskom Armii Krajowej za miejsce ekspozycji nazwisk bohaterów walki o wolność. Na murze umieszczono liczne tablice pamiątkowe, symbole i odznaczenia upamiętniające działalność zgrupowań partyzanckich. W centrum Panteonu stoi pomnik Polskiego Państwa autorstwa Andrzeja Kastena ps. "Zulejka".

W okresie II wojny światowej oddziały majora Hubala oraz partyzanci "Ponurego" i "Nurta" często korzystali z pomocy braci zakonnych. To tutaj w 1988 r. odbył się pogrzeb majora Jana Piwnika "Ponurego", którego prochy sprowadzono z Nowogródczyzny. Uroczystość ta stała się wielką manifestacją narodową i patriotyczną. Żona ponurego również była oficerem AK w stopniu kapitana, odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.

K O N I E C

Tadeusz - 2013-12-21, 16:12

Jacuś! :pifko
JaWa - 2013-12-21, 16:20

Tadeusz napisał/a:
Jacuś!

Oj dzięki, bo już w gardle zasychało. :piwo:

koko - 2013-12-23, 10:04

odemnie :pifko
szymek1967 - 2013-12-23, 10:12

..
krzysieks - 2013-12-23, 14:28

Cudze chwalicie ,swego nie znacie ! Jacku jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam Świątecznie Krzysiek :kwiatki: :kwiatki:
oliko - 2014-02-12, 22:40

Jacku pffffko poleciało. Serce się raduje jak opisujesz te miejsca. Super, dzięki. Wirtualnie jechałem z Wami i zwiedzałem, oj ta wyobraźnia. Dziękuje.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group