|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Francja - Maj nad Morzem Północnym - Francja
janus - 2013-12-17, 18:31 Temat postu: Maj nad Morzem Północnym - Francja Po obejrzeniu okolicy Zeebrugge, następnego ranka, wreszcie przyszedł czas na przekroczenie granicy naszego kraju docelowego czyli Francji.
Tutaj taka mała dygresja osobista.
Niegdyś w naszym pięknym rodzinnym mieście (Bielsko-Biała) obowiązywał zakaz uczenia w szkołach języka niemieckiego (oczywiście mówię tu o latach 60. i początku 70. ubiegłego wieku), nie wiem czy dlatego, że przed II wojną światową Bielsko (jako niezależne miasto) nazywane było „małym Wiedniem”, czy z innej przyczyny obawiano się odrodzenia „tendencji rewizjonistycznych”, ale w każdym razie dla mnie skutkowało to tym, że w liceum (i później także) musiałem uczyć się, niezbyt przecież popularnego, języka francuskiego. Uczyłem się lat sześć ze skutkiem mizernym, jak mi się wówczas wydawało, ale wywołało to zainteresowanie Francją i jej historią. Zainteresowanie, które nie miało być skonfrontowane z rzeczywistością aż do tego roku. Dlatego przekroczenie niewidocznej granicy przed tablicą z napisem La Republique Francaise okazało się byś sporym przeżyciem.
Pierwszym ciekawszym miejscem była Dunkierka z jej wielką i zapisaną w historii plażą. Dzisiaj jeszcze, przymykając oczy, można sobie wyobrazić te dziesiątki tysięcy ludzi stłoczonych i wypatrujących ratunku od strony morza.
A dzisiaj tylko samotni zbieracze owoców morza podczas odpływu. Z uwag technicznych- dostęp do plaży bardzo dobry, nad samą plażą duży, widokowy darmowy parking, myślę że i z możliwością noclegu (51.0482,2.381973). My nie skorzystaliśmy i skierowaliśmy się do Calais.
Powoli odkrywała się przed nami Normandia ze swymi urokliwymi nadmorskimi miejscowościami. Oczywiście nie podróżowaliśmy we Francji autostradami przede wszystkim ze względu na chęć „zobaczenia czegoś”.
Calais przywitało nas ogromnym terminalem promowym, a raczej jego zapleczem i… nieczynnym kempingiem. Wobec tego trzeba było poszukać camperparku, który na całe szczęście był zaraz obok i co ważniejsze znalazły się jeszcze wolne miejsca, ale i tak kilkadziesiąt kamperków już stało, a wszyscy wytrwale siedząc w kabinach obserwowali nieustanny spektakl wpływających i wypływających z terminalu promów do Dover (50.966041,1.843836 – 7€/dobę).
Po obejrzeniu wszystkiego co się dało, a szczególnie wywietrzeniu się na główce falochronu i wypatrzeniu klifów Dover trzeba było schować się do autka bo pogoda, a szczególnie wiatr nas do tego zmusił.
Barbara i Zbigniew Muzyk - 2013-12-22, 16:48
Mysle ze cdn.Barbara
k.jablonski1 - 2013-12-23, 13:00
Oplacalo sie taki szmat drogi jechac aby zobaczyc troche plazy i port?
Milych Swiat Bozego Narodzenia i pomysnlosci w NOWYM ROKU 2014
Z Pozdrowieniami K.J.
janus - 2013-12-23, 14:49
Jeśli dobrze pamiętam, to coś tam jeszcze widziałem
Tak ze cztery osoby i jeden kościół
Może
HENRYCZEK - 2013-12-23, 15:16
janus napisał/a: | Jeśli dobrze pamiętam, to coś tam jeszcze widziałem
Tak ze cztery osoby i jeden kościół
Może |
Loll .To Was na tym promie musiało nieźle wykołysać
janus - 2013-12-23, 20:08
No ba
Zwłaszcza, że jak zobaczyliśmy jak dmucha to nie wsiedliśmy
piotr.sto - 2014-01-25, 11:48
janus napisał/a: | jak zobaczyliśmy jak dmucha to nie wsiedliśmy |
Nie wsiedliście i... coś było dalej?
janus - 2014-01-25, 16:56
Niestety pogoda zaczęła nieco korygować nasze plany.
Początkowo chcieliśmy dotrzeć aż choć na skraj, dla posmakowania Bretanii, ale wiatr, deszcz i temperatura, zgoła nie majowa, zamiary zmierzyła na okoliczności.
Początkowo jednak chcieliśmy choć jeden dzień spędzić spokojnie w jakimś barwnym, nadmorskim miasteczku. Wybór padł na miejscowość Le Touquet-Paris-Plage – jak sama nazwa wskazuje jedno z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców stolicy już w XIX w.
Nim jednak dotarliśmy to tej małej miejscowości udało nam się złapać chwilę słońca i obejrzeć jeden z większych spośród licznych na północnym obrzeżu Francji cmentarzy żołnierzy Antanty, a taka chwila refleksji jest nieraz potrzebna aby docenić tą swobodę jaką teraz się cieszymy.
W samym Le Touquet początkowo wyszukaliśmy dostępne dwa camperparki, ale jeden wydał nam się niesympatyczny i dość drogi, a drugiego nie znaleźliśmy. Wybór zatem padł na kemping Stoneham (50.511107,1.588959) – cichy i spokojny o tej porze roku, chociaż w recepcji spytano nas na jak długo mamy zamiar pozostać ponieważ okazało się, że na weekend prawie wszystkie parcele zajęte są przez przepływających właśnie na ten czas wyspiarzy. Przyzwoite zaplecze i cena ok. 20€ za dobę spowodowały, że zostaliśmy tam dwa dni licząc na choć niewielką poprawę pogody. Nic jednak takiego nie nastąpiło. pozostało na zatem zamiast planowanego plażowania zwiedzanie miasteczka i cieszenie się spokojem miejsca.
|
|