|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
 |
Rekordy CamperTeam - Najkrótszy wyjazd kamperem
paf - 2007-02-11, 23:42 Temat postu: Najkrótszy wyjazd kamperem Opiszcie swoje najkrótsze wyprawy kamperem, mogą być i takie które zakończyły się z powodu awarii ale też takie zamierzone
(jak ktoś ma ochotę to może założyć wątek o najdłuższej podróży)
Paweł P. - 2007-02-12, 10:00
Ja napisze o takiej wyprawie na która się wybrałem swoim nowiuśkim 16 letnim camperkiem. Kupiłem sprzęcik od handlarza na tzw. drewnianych blachach. Kolega zaprosił mnie na zlot PZM Borki 2006. 2 dni nic strasznego 120 km. Wybraliśmy się jak staliśmy. Żona wzięła kołdrę i coś na ząb, jakieś konserwy. Nie miałem tablic rejestracyjnych, trójkąta , gaśnicy, kamizelek odblaskowych, a nawet kombinerek. Wyprawa była przednia na miejscu honorowy gość, policjant z drogówki który mnie uświadomił, że nie mam prawa nawet ruszyć z miejsca bo nadaję się tylko na lawetę, bez tych cholernych tablic. Na miejscu było by nawet fajnie gdy bym nie myślał co 5 min jak wrócę do domu.
Trudno trzeba było wracać . Żadnych przystanków prędkość przepisowa, na rondach z sercem na ramieniu. Udało się. W poniedziałek po powrocie kupiłem wszystko co było potrzeba, nawet nie wyobrażałem sobie ile przyjemności będę miał w przykręcaniu polskich rejestracji i szukaniu miejsca na gaśnicę.
Na zdjęciu widać tablice.
[ Dodano: 2007-02-12, 10:20 ]
kazbar - 2007-02-12, 17:27
Ha...najkrótsza wyprawa?
Mieszkam po drugiej stronie małego górskiego potoku. By dojechać pod dom muszę z głównej drogi skręcić w lewo na mały betonowy mostek, za którym- znowu w lewo (czyli 180 st.) i wdłuż rzeczki "cofnąć" się kilkanaście metrów. Zazwyczaj parkuję pod dwiema starymi wierzbami "wtulony" w małe zakole. Wjechać? Pryszcz. Nawrócić? Męka!
Potok wybetonowany i obudowany kamiennym cokołem. Plac manewrowy prawie żaden!
Nawrócić kampera do wyjazdu graniczy z cudem.
Pakowanie i wszelkie prace przy samochodzie wykonuję zawsze gdy stoi tyłem do wyjazdu. Gdy już wszystko poznoszone do auta i wszystko przygotowane do wyjadzu, pot starty z czoła, spodnie i koszula przebrane, turystyczne buty na nogach, Zuzia na stanowisku...zaczyna się manewrowanie pomiędzy wierzbami, potokiem i kamiennym ogrodzeniem posesji.
Najkrótsza wyprawa...myślę, że jakieś 5 metrów. Cofnięcie łukiem do tyłu- 2 metry, podprostowanie 0,5 m., znowu do tyłu 0,5 m, cofnięcie 0,5 m, podprostowanie 0,5 m, i... jazda w lewo...tyle tylko, że przednie koła jakoś "przejechały" ale prawe tylne wpadły z kamiennego brzegu do potoka i...dwie dziurki w nosie, skończyło się. Zamiast odlotowego weekendu kamperem...w czystych spodniach i czystej koszuli zaczęła się walka z wyciągnięciem tylnych kół z potoka. Na pomoc przyszli sąsiedzi i rodzina. Dźwignięcie 3,5 tonowego kampera, który wisiał "na włosku" nad potkiem nie obyło się bez problemów. W ruch poszły deski, legary, dźwignie, ktoś podjechał nawet traktorem by "wyszarpać" kampera na siłę. Po kilku godzinach walki udało się wreszcie wyciągnąć auto na drogę ale żona widząc mnie całego ubabranego w błocie i smarach... kategorycznie oznajmiła..."z takim brudasem nigdzie nie jadę". I taki był nasz najkrótszy wyjazd...ja do wanny a kamper na powrót pod wierzby.
janusz - 2007-02-12, 22:12
Musisz sobie jakąś obrotnicę jak na kolei do nawracania pociągów wybudować, albo kamperka nauczyć pływać.
tatkog - 2007-02-13, 09:14
Aż dziw, że przy takim napędzie do majsterkowania(chyba nie obrażam) jeszcze tego nie zrobiłeś.
WINNICZKI - 2008-10-12, 22:54
Najkrótszy przejazd na zlot w Krakowie(wystawa camperów na ul Klimeckiego 2008).Przejechałem z miejsca postoju campera (ul.Stoczniowców 3) 1300 metrów.Reasumując cały zlot ,przejazd miałem bardzo tani(marzenie każdego Krakusa ),a pobyt uważam za bardzo udany,było super.Tak miło wspominam jak bym musiał przejechać co najmniej 1300km. :-D .I na dodatek był to mój pierwszy zlot w życiu.Kupując campera czułem ze zloty będą mi odpowiadały,ale nie przypuszczałem ,że w tak krótkim czasie stanę się ich gorącym zwolennikiem.Gdyby jeszcze w głowie mniej "łupało"Ale to chyba wina Krakowskiego powietrza,następny zlot już na łonie przyrody a nie na parkingu
|
|