Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Po Polsce - "Świętokrzyskie czaruje"

Frowyz - 2014-06-05, 06:20
Temat postu: "Świętokrzyskie czaruje"
Długo się zastanawiałem jak podziękować Krzyśkowi za tak wspaniały zlot. I to organizowany już drugi raz! Tocząc się w kierunku domu wymyśliłem – może ucieszy go relacja z wędrówki po świętokrzyskich drogach. Wszak gołym okiem widać, że jest dumny z tego regionu, że robi wszystko żeby pokazać go innym. Wiedz Krzysiu, że Twoja praca nie idzie na marne. Tą relację dedykuję Tobie i Twojej małżonce.

Gdy rok temu dotarliśmy do Bałtowa, zachwycił nas przede wszystkim Jura Park i moc atrakcji dla dzieci. W pierwszy dzień, wieczorkiem, usiedliśmy z Najlepszą z Żon przed amperem i rozpakowaliśmy torbę z gadżetami i folderami. Nagle okazało się, że świętokrzyskie to bardzo ciekawy, a nam kompletnie nie znany rejon Polski. Popatrzyliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, że chcemy poznać go lepiej. W zeszłym roku zobaczyliśmy tylko Ćmielów i Krzemionki Opatowskie, natomiast w tym przygotowaliśmy się lepiej.


Na zlot wyjechaliśmy już w czwartek. Naszym pierwszym celem były ruiny huty w miejscowości Bobrza. Nie często zdarza się oglądać na ziemiach polskich obiekty budowane z takim rozmachem. W 1824 roku rozpoczęto tu budowę największej huty w Królestwie Polskim. Miała produkować więcej surówki niż wszystkie pozostałe huty polskie razem wzięte. Niestety, nigdy nie została ukończona i nie podjęła pracy. Najpierw powódź zniszczyła tamę spiętrzającą wodę, która miała napędzać miechy pieców, później wybuchło Powstanie Listopadowe. Do dnia dzisiejszego pozostał tylko gigantyczny mur oporowy (ponad 500 metrów długości i 15 metrów wysokości) i zabudowania składu węgla drzewnego. Naprawdę robi to wrażenie. Niestety, jak to w Polsce, wandale poniszczyli tablice informacyjne. Z dodatkowych atrakcji – pod murem znajduje się fajnie zagospodarowane miejsce biwakowe, tuż przy starorzeczu. Warto to wszystko zobaczyć.

Frowyz - 2014-06-05, 06:23

Z Bobrzy pojechaliśmy do Samsonowa. Tu również znajdują się ruiny huty, jednak w przeciwieństwie do Bobrzy ta działała ( w okresie powstania produkowano tu nawet broń dla powstańców). Do dnia dzisiejszego przetrwały ruiny wielkiego pieca i wieży wyciągowej. Obiekt jest bardzo malowniczy. Odważnym polecam zabranie latarki i wycieczkę w głąb kanału, którym doprowadzano wodę napędzającą młoty. Mi osobiście udało się wejść na około 60 metrów, potem Najlepsza z Żon krzyczała żebym zawrócił. Dla porządku dodam, że nie bała się o moją skromną osobę, a jedynie chciała żebym oddał jej klucze od kampera….
Frowyz - 2014-06-05, 06:27

Zjedliśmy w kamperze skromną obiadokolację i pognaliśmy w kierunku Jędrzejowa. Zaparkowaliśmy pod samym klasztorem i poszliśmy spać. Rano o godzinie 6.00 prawie wszystkich na nogi postawił dźwięk dzwonów z opactwa. I nie było możliwości „dospania sobie” gdyż dzwony bija co kwadrans. Jak to stwierdziła moja córka „Jak drzemka w telefonie”… Ach te dzieciaki ;) Ponieważ jestem rannym ptaszkiem, dźwięk dzwonów zaskoczył mnie tuż po powrocie ze spaceru dookoła opactwa. A właściwie Archiopactwa. Jest to najstarsze zgromadzenie cysterskie na ziemiach polskich. Jego początki sięgają 1140 roku. Z ciekawostek trzeba powiedzieć, że to tutaj trafił Wincenty Kadłubek po porzuceniu biskupstwa krakowskiego, zaś cześć zdobień w kościele wykonał Wit Stwosz. Opactwo z zewnątrz nie robi dużego wrażenia. Pomieszanie stylu romańskiego z gotykiem świadczy o wielu przebudowach. Na murach widać odciśnięty ząb czasu, wilgoć robi swoje… Prawdziwe skarby kryją się jednak wewnątrz. Nie znajduję odpowiednich słów aby oddać piękno barokowych organów czy ołtarza głównego. To naprawdę trzeba zobaczyć na własne oczy.
Frowyz - 2014-06-05, 06:32

Z Archiopactwa pojechaliśmy zobaczyć Muzeum Zegarów przy rynku w Jędrzejowie. Kolekcję zapoczątkował dziadek obecnego dyrektora muzeum – Feliks Przypkowski. Obecnie w muzeum znajduje się 378 różnych zegarów (w tym skonstruowane osobiście przez założyciela muzeum). Zadziwiające jest na jak wiele sposobów można mierzyć czas. Oprócz klasycznych zegarów mechanicznych znajdziemy tu również zegary słoneczne, klasyczne klepsydry, zegary wodne czy nawet zegary ogniowe! Muzeum znajduje się w domu Feliksa Przypkowskiego stąd możemy podziwiać również pomieszczenia mieszkalne zachowane w stanie nie zmienionym. Na szczególną uwagę zasługuje kuchnia z lodówką… Niby nic dziwnego – lodówka. Ta jednak wykonana była z drewna, a za chłodziwo służył lód… Po zwiedzaniu muzeum warto przejść na tyły budynku gdzie znajduje się piękny ogród (obecnie trwa remont alejek, ale we wrześniu ma by c udostępniony do zwiedzania).
Frowyz - 2014-06-05, 06:36

Następnym przystankiem był Bałtów. Jaki był zlot wie już chyba każdy. Jednym słowem – cudowny. Organizatorom jeszcze raz dziękuję za umożliwienie nam tak fajnego spędzenia czasu. Te trzy dni minęły jak z bicza strzelił. Dzieciaki korzystały z atrakcji, karmiły zwierzęta w dolnym i górnym zwierzyńcu, dorośli miło spędzili czas przy ognisku i gitarze (osobne wyrazy uznania i podziękowania dla tajemniczego gitarzysty ;) ). Najbardziej jednak zdumiała mnie pogoda – w całej Polsce lało, a w Bałtowie nie. Jakim sposobem udało im się to załatwić?
Frowyz - 2014-06-05, 06:39

Wszystko co dobre szybko się kończy. Przeciągaliśmy moment wyjazdu jak tylko się dało. W końcu jednak i my pomachaliśmy na pożegnanie… Trasę powrotną zaplanowaliśmy przez kolejne atrakcyjne turystycznie miejscowości. Pierwszą z nich była Szewna. Chcieliśmy zobaczyć znajdującą się przed kościołem świętego Mikołaja kutą bramę. Wykonali ją w 1902 roku ostrowieccy hutnicy. Niestety, na miejscu okazało się, że trwają prace konserwacyjne i bramy prawie nie widać zza rusztowań… Pozostało nam tylko oglądanie z zewnątrz kościoła i plebani. Żebyście wiedzieli kto tam został ochrzczony…
Frowyz - 2014-06-05, 06:42

Pech nie opuszczał nas również po przyjeździe do Opatowa. Spóźniliśmy się o 12 minut na ostatnie zwiedzanie trasy podziemnej. To był naprawdę duży Cios dla Najlepszej z Żon. Zostało nam zwiedzanie naziemnej części Opatowa. Zaczęliśmy oczywiście od kolegiaty świętego Marcina. I tutaj, podobnie jak w Jędrzejowie, widać burzliwe dzieje. Założenie romańskie, wieże gotyckie i barokowe wnętrze… Ponieważ właśnie zaczynało się nabożeństwo, nie chcieliśmy przeszkadzać zgromadzonym wiernym i po cichutku wycofaliśmy się. Nastąpiła przerwa regeneracyjna. Zjedliśmy „kebab na dziko” (nie wiem czemu skojarzył mi się z „muchą na dziko” z filmu „King SIze”) i ogromne ilości lodów. Potem jeszcze kilka zdjęć bramy Warszawskiej i spokojnie kamperek potoczył się w kierunku miejsca noclegowego. A wypadło ono w Kurozwękach.
Frowyz - 2014-06-05, 06:46

W Kurozwękach spotkały mnie dwa bardzo poważne rozczarowania. Pierwszym z nich były bizony… Wychowany na powieściach Karola May’a, na opisach polowań na prerii, wyobrażałem sobie, że są to potężny zwierzęta… A w rzeczywistości? Są mniejsze od naszych krów. Dopytywałem nawet czy to są dorosłe osobniki. Drugie rozczarowanie było jeszcze gorsze. Po drodze do pałacu zauważyłem drogowskaz z napisem „Piwowarnia”. Pełen radosnego podniecenia zaciągnąłem tam Najlepszą z Żon. Niestety okazało się, że „Piwowarnia” to nazwa budynku, w którym znajdują się pokoje gościnne… Jak pech to pech!

Rano obudził nas deszcz rytmicznie uderzający w dach kampera. Po śniadaniu poszliśmy zwiedzać pałac i podziemia. Niestety, nie można zwiedzać indywidualnie, trzeba z grupą. Zostaliśmy dołączeni do wycieczki szkolnej dzieciaków w wieku 8-11 lat. Jedyny pozytyw był taki, że uznaliśmy nasze pociechy za niespotykanie spokojne. Rozwrzeszczana czereda skutecznie obrzydziła nam zwiedzanie, a Panią Przewodnik przyprawiła o palpitację serca. A wszystko to przy pełnej rezygnacji postawie opiekunek.

Sam pałac budzi mieszane uczucia. Od frontu piękna elewacja, pozostałe trzy ściany toczy choroba odpadającego tynku. Wnętrza pałacu są wręcz ascetyczne. Wszystko wyjaśniła opowieść Pani Przewodnik o losach majątku. Wojna, Rosjanie, radosne lata PRL i miejscowa ludność sprawiły, że piękna posiadłość zmieniła się w ponurą ruderę. Jeżeli dodamy do tego fakt, że spadkobiercy przedwojennych właścicieli musieli odkupić pałac od Państwa Polskiego, to wychodzi na to, że mamy dużo szczęścia, iż w ogóle jest co oglądać. Z Kurozwękami związany był Stefan Żeromski, który tutaj szukał natchnienia do swoich powieści oraz Melchior Wańkowicz, którego krewna była żoną ostatniego, przedwojennego właściciela.

Frowyz - 2014-06-05, 06:50

Okazało się, że pogoda zamówiona była przez organizatorów zlotu tylko na czas jego trwania. W strugach deszczu pojechaliśmy oglądać Szydłów. To bardzo ciekawa miejscowość. Najbardziej wyeksponowany jest mur obronny otaczający miasteczko. Zachowały się budynki najbliżej muru czyli skarbczyk, kościół świętego Ducha, synagoga, zamek, stanowiąca część murów brama Krakowska oraz leżący poza murami Kościół Wszystkich Świętych. Centrum miejscowości stanowi zaś pamiątkę po słusznie minionym ustroju. Na rynku zamiast malowniczych kamieniczek straszą bloki i budynki usługowe o wdzięcznych kształtach betonowych prostopadłościanów. Niestety nie udało mi się dowiedzieć jaki kataklizm dotknął centrum… Na uwagę niewątpliwie zasługuje wnętrze synagogi oraz wnętrze Kościoła Wszystkich Świętych, gdzie można oglądać częściowo odrestaurowane polichromie z 1375 roku. Wszystko to zobaczyliśmy dzięki bardzo sympatycznej Pani Przewodnik, która w strugach deszczu przemieszczała się za nami od obiektu do obiektu. A wszystko to w cenie biletu (6 złotych normalny, 4 złote ulgowy).
Frowyz - 2014-06-05, 06:53

Kolejnym punktem na naszej trasie były Nagłowice. I znowu zaliczyliśmy 14 minutowe spóźnienie, w związku z czym nie udało się nam zwiedzić dworku Mikołaja Reja. Cytat wiszący przed wejściem upewnił nas, że Rej nie nadaje się na patrona Camperteam’u ;) Sam dworek z zewnątrz dosyć ładny. Oprócz muzeum mieszkają tu zwykli ludzie. Park dookoła jest jednak potwornie zaniedbany, a tuż przy parkingu straszą ruiny jakiś hal i tablice „Grozi zawaleniem”.
Frowyz - 2014-06-05, 06:55

I na tym skończyła się nasza przygoda ze świętokrzyskim. Kamperek leniwie potoczył się drogą na Zawiercie i dalej ku Beskidom. Zobaczyliśmy naprawdę ciekawe miejsca. Może obiekty nie zawsze były w takim stanie jakbyśmy sobie życzyli, ale wszystkie ujmowały ciekawą historią i miały swój jedyny i niepowtarzalny klimat. Naprawdę „ Świętokrzyskie czaruje!”
W drodze powrotnej Najlepsza z Żon zaczęła przeglądać foldery, które dostaliśmy od Krzyśka w tym roku… Jest jeszcze TYLE do zobaczenia, że na pewno wrócimy tu nie raz (i nie dwa). Informacyjnie dodam, że cała opisana trasa liczyła sobie 734 km ;)

Kotek - 2014-06-05, 07:31

Bardzo ładna wycieczka, gratuluję. Mogę tylko powiedzieć: i my tam byliśmy... Stawiam piwko. :pifko
cirrustravel - 2014-06-05, 08:06

Świetna relacja :)
Dla osób chcących zwiedzać świętokrzyskie polecam projekt: SZLAK PRZYGODY

Marzysz o podróży w czasie do średniowiecza, albo dalej – do czasów neolitycznych czy okresu, w którym żyły dinozaury? A może chciałbyś, by do swojej posiadłości zaprosił Cię Henryk Sienkiewicz czy Stefan Żeromski? Fascynuje Cię kultura żydowska, ariańska, tatarska a nawet indiańska? Chcesz znaleźć się w miejscach, których odwiedzenie jest doświadczeniem nieomal mistycznym? Dobrze trafiłeś!
Podróż po Szlaku Przygody dostarczy Ci niezapomnianych przeżyć i emocji. Może nawet zostaniesz bohaterem świętokrzyskiej legendy! A gdy będziesz chciał odpocząć od nadmiaru wrażeń, czeka na Ciebie dziewicze piękno dzikiej przyrody. Przy odrobinie szczęścia będziesz mógł usłyszeć klekot bociana czarnego, krzyk żurawi, czy zostać świadkiem walki cietrzewi.
Ale to nie wszystko! Za aktywne podróżowanie i odkrywanie atrakcji otrzymasz punkty, które potem wymienisz na nagrody!


Uważam, że to świetna propozycja dla turystów zmotoryzowanych, a szczególnie dla miłośników caravaningu. Polecam :)

Więcej: https://www.szlakprzygody.eu/pl/home.html

krzysieks - 2014-06-05, 08:09

Dziękuję Wam za fantastyczny prezent :kwiatki: :kwiatki:
. Sprawiliście mi nim ogromną radość. Cieszę się ,że dzięki materiałom zlotowym mogliście zobaczyć kawałek mojej małej Ojczyzny. Pozdrawiam Was serdecznie KrzysiekS. :spoko :spoko :

Wojciechu - 2014-06-05, 08:32

Piękny ten kawałek Twojej Ojczyzny. Pewnikiem tam powrócimy. Pokazaliście nam poza tym, jak W Bałtowie przechodzić po pasach :oops: . Pozdrawiamy :spoko
Frowyz - 2014-06-05, 08:43

prof-os napisał/a:
Pokazaliście nam poza tym, jak W Bałtowie przechodzić po pasach :oops: .


Wiesz, czym skorupka za młodu... A nasza starsza już sama chodzi do szkoły i bardzo zwracamy uwagę, żeby przy dzieciakach nie przebiegać, nie przechodzić na czerwonym itd. To przecież dla ich bezpieczeństwa i naszego spokoju. A wstyd jest najlepszym nauczycielem - zapamiętacie na dłużej :spoko

rado - 2014-06-05, 09:03

Świetna relacja :)
kalinin - 2014-06-06, 13:50

Choć urodziłem się i wychowałem do 18 roku zycia w Jedrzejowie, to dzieki Twojej relacji coś mnie złapało za serce i odkryłem na nowo piekno regionu świetokrzyskiego. :roll:
samotny wilk - 2014-06-06, 20:45

:pifko nie ma lipy, jest fajna relacja. :spoko
ojdany - 2014-09-04, 12:52

My w tym roku do Kurozwęk dotarliśmy, ale odbywał się festyn i możliwości zwiedzania nie było... Po przeczytaniu Twojej relacji muszę zapamiętać, by jednak - jadąc w tamtą stronę - postarać się jeszcze raz wbić na zwiedzanie. Takie pałace z historią to coś co lubię :lol:
Viper - 2014-09-07, 09:52

Dzięki za relację, miło się czytało. Dwa tygodnie temu też ruszyliśmy w tamte strony. Jesteśmy zauroczeni świętokrzyskimi rejonami.
piotr51 - 2014-09-07, 10:29

Viper napisał/a:
Dzięki za relację, miło się czytało. Dwa tygodnie temu też ruszyliśmy w tamte strony. Jesteśmy zauroczeni świętokrzyskimi rejonami.

Dla wszystkich którzy są zauroczeni regionem świętokrzyskim w przyszłym roku organizuję zlot Szlak Przygody.Będzie on przebiegał przez najciekawsze miejsca do zwiedzania.Szlak Przygody został podzielony na kilka krain związanych z tym regionem takich jak:Kraina Natury,Legend,
Talentów,Trzech Rzek,Kultury,Czterech Żywiołów.
Jestem na etapie uzgodnień gdzie moglibyśmy się zatrzymywać i planu zwiedzania,myślę że do końca tego roku będę mógł coś więcej napisać o szczegółach.Planujemy tą imprezę na maj 2015.

Brat - 2014-09-09, 11:05

Znakomity pomysł piotr51 ! Zaplanuj także jak najwcześniej daty Szlaku Przygody, coby kalendarze sobie poukładać mogli kamperowicze !
Ja w miniony weekend piątek i sobotę spędziłem na strzelnicy w Starachowicach :zastrzelic ;) ale za to niedziela ... :)
Najpierw Wąchock, z planem na Św. Krzyż ale się nie udało, potem Skarżysko-Kamienna - muzeum Orła Białego, obejrzenie którego planowałem od lat ... Świętokrzyskie rzeczywiście czaruje, bardzo bym chciał mieć więcej czasu na spokojne obejrzenie setek równie ciekawych albo i ciekawszych miejsc. Zacznijmy zatem od Szlaku Przygody !

Wojciechu - 2014-09-09, 12:21

Jesteśmy - ZA. Szlak przygody świętokrzyskiej w doborowym towarzystwie to to co "tygrysy" lubią najbardziej, Piotrze na nas możesz liczyć. :spoko

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group